TV a złe wychowanie młodych pokoleń - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 97 ]

1 Ostatnio edytowany przez Nunechia (2016-10-02 12:48:17)

Temat: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Przeraża mnie to, co widzę w obecnej telewizji. Myślę, że negatywnie odbija się to na wychowaniu młodzieży. TVP od jakiegoś czasu epatuje stylem wczesnego PRL, produkując programy, których nikt nie ogląda i których forma i stylistyka nie trafia do współczesnej młodzieży. W związku z tym młodzi "głosują" pilotem i przełączają na programy komercyjne - a tam wiadomo: roasty, których główną formą jest aby dowalić komuś tak by poszło w pięty, zachowanie celebrytek typu Kaczoruk w "Azja express", paradokumenty z których można dowiedzieć się jak lepiej rozrabiać w szkole itp.
Jak wspominam telewizję z lat 90-tych, to tego wszystkiego nie było! Nawet TVN miał jakąś klasę. Było może z 10 kanałów, a każdy znalazł coś dla siebie i była to rozrywka kulturalna i na poziomie. Było na tych kanałach więcej wszystkiego, niż obecnie na 150!
A Wy, co sądzicie o współczesnej telewizji i zarazem zachowaniu młodzieży, która bierze z niej przykład?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Od setek lat niektórzy 'starzy' narzekają na zachowanie ludzi z młodszego pokolenia, wspominając z rozrzewnieniem te 'dobre' czasy minione. Tymczasem młodzi żyją w świecie i warunkach, których im stworzyliśmy.



Może więc zamiast utyskiwania nad młodymi, których zachowanie jest skutkiem określonych warunków, warto spojrzeć na swoje decyzje, swoje zachowanie i uderzyć się we własną pierś?

3

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Moja corka ma 13 lat i nie oglada telewizji.
Bo dla niej jest nudna smile

4

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Moim zdaniem to znak czasów. Telewizja choć nie chcę przyznać, przegrywa z kretesem z serwisami typu YouTube. Wystarczy spojrzeć po ramówkach. Ciężko się w nich dopatrzeć się programu stricte skierowanego do dzieci. Za moich czasów było "5-10-15", "Jedyneczka", "Teleranek", "Domisie" czy nawet katolickie "Ziarno" Dziś już tego nie ma. Wieczorynka pokazywana regularnie od lat 50. zniknęła w 2013. To pokazuje bardzo dobitnie, że TV najprawdopodobniej los radia czy prasy - stanie się medium poprzedniej epoki. Dlaczego? Telewizja nie nadąża za współczesnym pokoleniem, nie jest w stanie ze względu na swój format, dać mu tylu opcji wyboru ile daje mu Internet. Dziś nikt nie chce sztywnej ramówki. W dobie bycia online jesteśmy w stanie kilkoma kliknięciami wyszukać interesujące nas treści, najczęściej długo przed pojawieniem się w telewizji. Sam nie pamiętam, kiedy obejrzałem jakiś program czy film w TV od początku do końca. Czy to dobrze czy to źle? Nie. Po prostu, inaczej.

5

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Nunechia napisał/a:

Przeraża mnie to, co widzę w obecnej telewizji. Myślę, że negatywnie odbija się to na wychowaniu młodzieży. TVP od jakiegoś czasu epatuje stylem wczesnego PRL, produkując programy, których nikt nie ogląda i których forma i stylistyka nie trafia do współczesnej młodzieży. W związku z tym młodzi "głosują" pilotem i przełączają na programy komercyjne - a tam wiadomo: roasty, których główną formą jest aby dowalić komuś tak by poszło w pięty, zachowanie celebrytek typu Kaczoruk w "Azja express", paradokumenty z których można dowiedzieć się jak lepiej rozrabiać w szkole itp.
Jak wspominam telewizję z lat 90-tych, to tego wszystkiego nie było! Nawet TVN miał jakąś klasę. Było może z 10 kanałów, a każdy znalazł coś dla siebie i była to rozrywka kulturalna i na poziomie. Było na tych kanałach więcej wszystkiego, niż obecnie na 150!
A Wy, co sądzicie o współczesnej telewizji i zarazem zachowaniu młodzieży, która bierze z niej przykład?

Młodzi ludzie raczej więcej czasu spędzają przed komputerem niż telewizorem. Jeszcze częściej ze smartfonem w łapie.

Co do tych komercyjnych programów, paradokumentów to ich poziom już dawno osiągnął poziom dna.

Ktoś wyżej napisał, że od zawsze narzekano na młodzież. To co jednak dzieje się w dzisiejszych czasach to jest tragedia, a wszystko za sprawą bezstresowego wychowania. Dziecko musi czuć respekt, a bezstresowe wychowanie tego nie zapewni.
Winę zrzuca się na telewizję, nauczycieli a co taki nauczyciel ma zrobić skoro każdy gówniarz wie, że może sobie na wiele pozwolić a wychowawca boi się w sposób stanowczy zareagować?
Mam znajomego wuefistę, który ponad 20 lat pracuje w zawodzie i przyznał, że to co się dzieje od kilku dobrych lat to się w głowie nie mieści, a będzie jeszcze gorzej.

Wina tylko i wyłącznie rodziców. Ja jak dostałem pasem od ojca to od razu wiedziałem co można a czego nie i do dziś mu dziekuję, że mnie krótko trzymał. Jak w szkole się coś przeskrobało to najpierw nauczyciel wyszarpał za ucho a jak się w domu poskarżyło to jeszcze ojciec swoje dołożył. Dziś dzieci mają większe prawa niż nauczyciele a w domu więcej do powiedzenia niż rodzice. Oczywiście tam gdzie w modzie jest bezstresowe wychowanie. Nie wiem czy ci ludzie są ślepi czy co, ale tak to właśnie wygląda.

6 Ostatnio edytowany przez _v_ (2016-10-02 14:42:38)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

ludzi sie nie bije, dzieci to są ludzie, ergo: dzieci sie nie bije - to raz

nie ma czegos takiego jak bezstresowe wychowanie - to dwa

7 Ostatnio edytowany przez Pacho (2016-10-02 14:57:35)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Wielu moich kumpli miało respekt przed swoimi ojcami. Nie raz jak zasłużyli to otrzymali karę i jakoś wyrośli na normalnych ludzi. Nikt nie mówi o biciu po twarzy czy jakimś obijaniu dzieci, ale klaps czy pasek jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił. Jedynie pożytek, bo dziecko wtedy czuje respekt i wie co może a czego mu nie wolno.
Skoro według ciebie nie istnieje bezstresowe wychowanie to nie wiem gdzie ty żyjesz. Ja osobiście znam przypadki, że dzieci wychowywane metodą 'słownych tłumaczeń' nic sobie z tego nie robią i są tak rozwydrzone, że się nóż w kieszeni otwiera.

8

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Wielu moich kumpli miało respekt przed swoimi ojcami. Nie raz jak zasłużyli to otrzymali karę i jakoś wyrośli na normalnych ludzi. Nikt nie mówi o biciu po twarzy czy jakimś obijaniu dzieci, ale klaps czy pasek jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił. Jedynie pożytek, bo dziecko wtedy czuje respekt i wie co może a czego mu nie wolno.
Skoro według ciebie nie istnieje bezstresowe wychowanie to nie wiem gdzie ty żyjesz. Ja osobiście znam przypadki, że dzieci wychowywane metodą 'słownych tłumaczeń' nic sobie z tego nie robią i są tak rozwydrzone, że się nóż w kieszeni otwiera.

Masz dzieci?

Na bicie mozna siętak samo uodpornoc jak na "słowne tłumaczenia".

O ile ktoś nie zamierza zostać katem swojego dziecka, to granica, do ktorej moze sie posunac jest bardzo niewielka. Takiego bólu szybko można się przestać bać.  Strach przed biciem pojawia się dopiero kiedy rodzic tę granicę zaczyna przekraczac...

9

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Tu nie chodzi o lanie i patrzenie czy równo puchnie bez żadnego powodu. W czasach mojej młodości nikt nie dostał pasem za dwoje w szkole czy zbita szklankę. Ale jak żeśmy wleźli do ogrodu sąsiada i kradli jabłka z drzewa a podczas ucieczki zniszczyli kawałek płotu to wszyscy rodzice solidarnie wymierzyli kary cielesne. Tym oto sposobem kradziejstwo nam z dupy wybito.

10

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

niektórzy mają takie szlaki komunikacyjne, że aby coś dotarło im do głowy, trzeba najpierw przemówić do ich dupska wink

11

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Dlatego życie nikomu nic nie tłumaczy. Od razu daje kopa w tyłek. Albo sie to zaakceptuje albo będzie sie strzelało fochy

12

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Wielokropek napisał/a:

Od setek lat niektórzy 'starzy' narzekają na zachowanie ludzi z młodszego pokolenia, wspominając z rozrzewnieniem te 'dobre' czasy minione. Tymczasem młodzi żyją w świecie i warunkach, których im stworzyliśmy.



Może więc zamiast utyskiwania nad młodymi, których zachowanie jest skutkiem określonych warunków, warto spojrzeć na swoje decyzje, swoje zachowanie i uderzyć się we własną pierś?

Dodam jeszcze, że dzieci obserwują rodziców i to rodzice są pierwszym wzorcem dla dziecka.


Bardzo, bardzo nie lubię gadek w stylu "za naszych czasów". Czasy są jakie są i ani te z młodzieńczych lat naszych rodziców, ani z naszych nie wrócą.

Nie obawiałabym się wpływu telewizji na dzieci i młodzież. Moje "małolaty" nawet jej nie oglądają. Więcej zagrożeń niesie internet, bo bardzo dużo w nim niezweryfikowanych informacji. No, ale do rodziców należy pokierowanie dzieckiem tak, żeby używało głowy do myślenia a nie jako taranu.

13

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Nie obawiałabym się wpływu telewizji na młodych ludzi, ponieważ oni jej nie oglądają. Z tego co widzę dookoła, to króluje Youtube oraz Netflix. Nie wiem czy to dobrze, ale telewizja jest zwyczajnie nudna. Dla mnie telewizja w takiej tradycyjnej formie to relikt przeszłości.

14 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-10-02 17:42:43)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Jaguar napisał/a:

Tu nie chodzi o lanie i patrzenie czy równo puchnie bez żadnego powodu. W czasach mojej młodości nikt nie dostał pasem za dwoje w szkole czy zbita szklankę. Ale jak żeśmy wleźli do ogrodu sąsiada i kradli jabłka z drzewa a podczas ucieczki zniszczyli kawałek płotu to wszyscy rodzice solidarnie wymierzyli kary cielesne. Tym oto sposobem kradziejstwo nam z dupy wybito.

No widzisz, a mnie bicie zupelnie nie ruszalo. Tzn owszem, ból byl, ale wlasnie taki bol, przy ktorym sie jeszcze "rowno nie buchnie" mozna wytrzymac.

Ja ostatni raz w zyciu dostalam lanie jak mialam 13 lat. Jak ojciec skonczyl to wstalam i powiedzialam mu prosto w twarz, ze nastepnym razem albo bedzie mnie musial zabic, albo mu oddam.

Wiecej nigdy mnie nie uderzyl.

Moją córkę wychowuje w zasadzie "bezstresowo". A mimo to jak kiedyś przeskrobala to zanim sie zorientowalam ze cos sie stalo, to sama sie poryczala, bo wiedziala, ze zle zrobila.

Lanie za jablka? A nie lepiej bylo was wyslac zeby temu sasiadowi -nie wiem-podworko posprzatac?

Czy do ciebie by przemowilo lanie za zle parkowanie? Ile batòw bys chciala za przekroczenie predkosci?

15 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-10-02 18:20:34)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Bicie, w tym tak zachwalane tu klapsy, to nic innego jak przemoc fizyczna stosowana wobec dziecka. Tym samym dziecko/młody człowiek uczy się, że bić może... silniejszy. Uczy się i później z tego korzysta, a dorośli zdziwieni, bo nie tak miało być. Część tych bitych dzieci po dorośnięciu, by nie wydobyć na wierzch z trudem upchniętych uczuć, dorabia do owego bicia ideologię, oznajmując, że są wdzięczni rodzicom za to, że wobec nich stosowali przemoc. Bo to niezła jazda: jak kochać kogoś, kto krzywdzi/krzywdził? Wytłumaczyć sobie, że robił to w dobrej wierze.

Bezstresowe wychowanie nie istnieje, bez stresu człowiek umarłby. To, co jest owym 'bezstresowym wychowaniem' nazwane jest... brakiem jakiegokolwiek wychowania. A przecież nie od dziś wiadomo (szkoda, że nie wszystkim), że każdemu z nas, z dziećmi na czele, potrzebne są jasno określone granice. Potrzebne jest też poczucie bezpieczeństwo, a temu nie służy ani bicie (nazywane też klapsami), ani tresura.

Telewizja? Media? Przytomny dorosły nauczy swe dziecko/dzieci korzystania z nich. Patrząc na dzieci(młodych ludzi) wychowywane i wychowane przez przytomnych rodziców, nie widzę negatywnego wpływu ani TV, ani innych mediów; widzę za to negatywny wpływ na te, które zostały pozostawione samym sobie, bez wsparcia dobrych, życzliwych dorosłych (w tym, a może przede wszystkim, rodziców).

16

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Iceni napisał/a:

No widzisz, a mnie bicie zupelnie nie ruszalo. Tzn owszem, ból byl, ale wlasnie taki bol, przy ktorym sie jeszcze "rowno nie buchnie" mozna wytrzymac.

Ja ostatni raz w zyciu dostalam lanie jak mialam 13 lat. Jak ojciec skonczyl to wstalam i powiedzialam mu prosto w twarz, ze nastepnym razem albo bedzie mnie musial zabic, albo mu oddam.

Wiecej nigdy mnie nie uderzyl.

I co z tego?

Iceni napisał/a:

Lanie za jablka? A nie lepiej bylo was wyslac zeby temu sasiadowi -nie wiem-podworko posprzatac?

Nie wiem. Jak uciekalismy to sie go nie pytalismy w jakiej formie chcialby recompensate.

Iceni napisał/a:

Czy do ciebie by przemowilo lanie za zle parkowanie? Ile batòw bys chciala za przekroczenie predkosci?

To wyraźnie stwierdza ze sie nie rozumiemy. Za złe parkowanie dostaje sie mandat który sam w sobie jest nauczka. Tak samo za przekroczenie prędkości. Każdy kierowca wie jakie sa KONSEKWENCJE jej przekroczenia i stara sie tego nie robić. Tak samo z dziećmi. Musza zrozumieć ze w życiu ponosi sie konsekwencje swoich działań.

17

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Wielokropek napisał/a:

Bicie, w tym tak zachwalane tu klapsy, to nic innego jak przemoc fizyczna stosowana wobec dziecka. Tym samym dziecko/młody człowiek uczy się, że bić może... silniejszy. Uczy się i później z tego korzysta, a dorośli zdziwieni, bo nie tak miało być. Część tych bitych dzieci po dorośnięciu, by nie wydobyć na wierzch z trudem upchniętych uczuć, dorabia do owego bicia ideologię, oznajmując, że są wdzięczni rodzicom za to, że wobec nich stosowali przemoc. Bo to niezła jazda: jak kochać kogoś, kto krzywdzi/krzywdził? Wytłumaczyć sobie, że robił to w dobrej wierze.).

Eeeee tam. Ja jak solidnie nabroilam to dostawałam a nigdy nikogo w życiu nie uderzyłam. Najpierw bo dzieci dorosłym nie oddają a potem bo za pobicie groza juz poważniejsze konsekwencje w postaci chociażby policyjnej kartoteki i zrypanej kariery. Ot wyraźne zaznaczenie życiowych konsekwencji i tyle.
Nie mowię o patologicznym biciu tylko o mądrze stosowanej metodzie wychowawczej. Uderzyć tez można tak zeby niewiele bolało. Czasem sama groźba bicia jest skuteczna

18

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Pacho, Jaguar, kary cielesne to nie rozwiązanie. Zanim zabierzecie głos w dyskusji, to polecam rzucić okiem na DOWOLNE badania, które od dwudziestu lat pokazują, że taka reakcja na zachowanie dziecka ma wyłącznie złe skutki - w postaci uczenia się agresji (dziecko widzi, dziecko powtarza), utraty zaufania do dorosłych, dzieci uczą się chować, kłamać, oszukiwać, a skutek wychowawczy jest nijaki, bo nikt w bólu nie jest w stanie przyswoić ŻADNYCH nowych informacji. Jedyne co przemawia za karami cielesnymi to warunkowanie instrumentalne - "jak zrobię tak, to boli, więc tego nie robię" -  w ten sposób eksperymentalnie uczono "dobrych" zachowań różne zwierzęta. Ale z jakiegoś powodu uważamy się za lepszych niż zwierzęta, więc używajmy lepszych METOD.

Jak bardzo trzeba być słabym rodzicem, żeby nie umiem porozmawiać z WŁASNYM dzieckiem i do niego dotrzeć? Jak mały trzeba u niego mieć autorytet, żeby musieć uciekać się do metod stosowanych na zwierzętach...

"Wielu moich kumpli miało respekt przed swoimi ojcami. Nie raz jak zasłużyli to otrzymali karę i jakoś wyrośli na normalnych ludzi. Nikt nie mówi o biciu po twarzy czy jakimś obijaniu dzieci, ale klaps czy pasek jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił. Jedynie pożytek, bo dziecko wtedy czuje respekt i wie co może a czego mu nie wolno. "

Nikomu krzywdy nie zrobił? Mnie zrobił. Miałam siniaki na ciele przez wiele dni, i mam bliznę po jednym takim "pasku" co to krzywdy nikomu nigdy nie zrobiło. Nauczyłam się tak kłamać i oszukiwać, że rodzice nigdy nie doszli prawdy, nawet nie wiedzieli, że jest czego szukać. Nauczyłam się im nie ufać, nic im nie mówić, stracili mój szacunek. A i tak robiłam swoje. Tylko z poczuciem, że rodzice nigdy tego nie zrozumieją, nie ma co ufać dorosłym.

_____________________________________________

Wracając do tematu, Nunechia, to z jednej strony mamy rzeczywiście zjawisko 'tęsknoty do młodości', gdzie nam się wydaje, że to co w przeszłości, to zawsze było lepsze. smile A z drugiej, niestety zachowania młodego pokolenia są uwarunkowane tym, jak zachowuje się stare pokolenie. I nie ma co tu się przerażać, tylko pracować z tymi dziećmi i młodzieżą, i być dla nich. Ich zachowanie wynika z tych wzorców, które mają wokół siebie - a większość dorosłych, większość rodziców - żyje przekonaniem, że trzeba osiągnąć sukces,że trzeba piąć się po trupach do celu, nie ma po co rozmawiać. Rodzicom szkoda czasu na budowanie relacji z dzieckiem, gonią za pieniędzmi z przymusu czy z własnej próżności, nie widują swoich dzieci prawie wcale, a nawet jak widują, to im się nie chce ich wychowywać, bo to cholernie trudne, a świat nas przyzwyczaja, że rzeczy trudne są złe, lepsze są rozwiązania szybkie i łatwe, a jak się nie da szybko i łatwo, to się przerzuca odpowiedzialność na kogoś innego. Obserwuję porzucone dzieci w domach, gdzie jest mama i tata. Dzieci są zostawiane przed telewizorem i komputerem, bez żadnej kontroli i kogoś kto ich przeprowadzi bezpiecznie po internecie, nie widzą jak się funkcjonuje w społeczności, bo nie spędzają czasu wśród rówieśników, bo rodzice ich nie wypuszczają na zewnątrz lub nie ma innych dzieci wokoło. Skąd biorą wzorce? A no ze szkoły, która jest przepełniona hałasem, stresem, wszędzie pogróżki, pośpiech, wrzask, wygórowane wymagania, rywalizacja, mało czasu na odpoczynek. Dzieci wspaniale sobie radzą w takim środowisku, bo są przyzwyczajane od najmłodszych lat, że tylko ci najgłośniejsi, najbardziej niegrzeczni lub najlepiej uczący się zasługują na uwagę nauczyciela (choćby chwilę rozmowy, czy to pochwały czy nagany, wszystko jedno, dzieci są spragnione kontaktu z dorosłym, więc uczą się go otrzymywać). Uczą się też genialnych strategii, które działają w szkole - trzeba być większym, silniejszym, bardziej wulgarnym, to wtedy jest się bezpiecznym. Jak ja komuś przywalę, to oni mi nie przywalą.

To wszystko jest naprawdę proste i ma sens.

Dzieci zachowują się właściwie. Dopasowują się do systemu. Tego się uczą, bo to działa. (Gdyby nie działało, to po cholerę by to robili....?). Tylko dorośli są ślepi i nie widzą, że sami to zachowanie wywołują i potęgują.

19

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Na zepsuta mlodziez i zle wychowanie, to juz narzekali Sumerowie na tabliczkach klinowych w IV tysiacleciu p.n.e wink.

20

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

"Jak bardzo trzeba być słabym rodzicem, żeby nie umiem porozmawiać z WŁASNYM dzieckiem i do niego dotrzeć? Jak mały trzeba u niego mieć autorytet, żeby musieć uciekać się do metod stosowanych na zwierzętach..."

Odniose się tylko do tego bo co do reszty się zgadzam....

nie do końca tak jest jak piszesz..często rodzic a zwłaszcza matka ma cały dom na głowie i dzieci pod opieką, mając masę roboty , musi pilnowac bawiących się dzieci które różne pomysły mają...upomina raz, drugi trzeci nie pomaga to klaps..bo przeciez ona musi ugotowac, posprzątać, wyprać , i pilnować...kiedy ma czas co chwilę tłumaczyć że tego nie wolno bo to i tamto???
mówię to z autopsji bo moja mama tak miała..nas czwórka niesfornych dzieciaków, cały dom na głowie i jak słowa nie pomogły to w ostatecznosci dostalismy po tyłku nawet pokrzywą...matki często są zmęczona, sfrustrowane...mając jedno dziecko na głowie mały problem...mając dwójkę i więcej naraz gigantyczny problem...
nie mam dziś problemu z agresją ani żalu do mamy że mi w tyłek dała..pamiętałam że pomogło....

nie jestem za biciem...ale czasem dac klapsa w ostatecznosci można...dziecku tyłek nie odpadnie a zapamięta...
i nie pamiętam żebym w szkole  później myślała ze skoro kogoś uderzę to wszyscy bedą się mnie bać i będę bezpieczna...

21

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
beniaban napisał/a:

(...) nie jestem za biciem...ale czasem dac klapsa w ostatecznosci można...dziecku tyłek nie odpadnie a zapamięta... (...)

Tak. Zapamięta. I sporo z tych dzieci wychowanych za pomocą bicia/klapsów stosować je będzie w swoim domu wobec swoich dzieci.


Bicie to nie metoda wychowawcza, ale wyraz bezsilności dorosłych. Jednak to, że są bezsilni nie usprawiedliwia przemocy. Kiedyś była kampania społeczna "Bo zupa była za słona", też bijący miał wytłumaczenie.

22 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-10-02 23:15:12)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

wiedziałam, że ta dyskusja będzie okraszana skrajnymi przykładami. Mowa o klapsach a przeciwnicy zaraz oczami wyobraźni chyba widzą bicie, katowanie i znęcanie się. Działa mi na nerwy takie zerojedynkowe podejście i wrzucanie wszystkich do jednego wora.
Jest zasadnicza różnica pomiędzy skarceniem dziecka klapsem a znęcaniem się nad nim. I nie wiem po co te gadki, że to wyraz bezsilności rodziców i tym podobne bla bla bla...
Ja bezsilna nie byłam i ceniłam sobie bardzo klapsa jako przywoływanie do porządku niesfornych dzieciaków, dla których słowo jeszcze niewiele znaczyło. Jest to szybka i skuteczna metoda o ile się jej nie nadużywa. Ale tak jest ze wszystkim.
Zapewniam, że moje dzieci traumy nie mają ani nie ma w nich agresji i mamy ze sobą świetny kontakt.
Klaps nie jest dla dziecka żadnym problemem o ile jest więź emocjonalna i miłość między dzieckiem a rodzicami. Taki rodzic nigdy nie skrzywdzi swojego dziecka a dziecko doskonale to czuje. Stokroć gorsza od klapsów i niewychowawcza jest *ujowa atmosfera w domu, gdzie dzieci są pozbawione uwagi rodziców, i są dla nich obowiązkiem. Takie niejednokrotnie pisały, jako dorośli ludzie, że woleliby dostać porządny wpierd*l od czasu do czasu, ale mieć normalny, ciepły dom i rodziców, którzy by się nimi interesowali.
Moja teściówka ma trzech synów i czasem też obrywali w skórę, ale życzę każdej matce takiej miłości, szacunku i troski ze strony dzieci, jaką ma ona. Wyrośli na przyzwoitych, wrażliwych ludzi bez cech agresji. Mój małż co tydzień do niej jeździ a dzwowni 3 razy w tygodniu, dla niego zawsze to jest “mamusia”. Bo oni zawsze byli i są Rodziną w całym tego słowa znaczeniu. Rodziną, która się kocha, wspiera i troszczy o siebie. I takich ludzi jest masa. Większosć rodziców stosowało i stosuje klapsy. I jakoś chaosu na świecie nie ma z tego powodu. Dzieci powyrastały na normalnych, porządnych ludzi. Przestańcie więc z tym wyolbrzymianiem i robieniem problemu ze zwykłego klapsa. Jak się uprzeć to z każdej igły można zrobić widły. Problem klapsów jest tam, gdzie rodzice zupełnie nie radzą sobie z rolą rodziców, gdzie sami potrzebują opieki, gdzie mają w dupie swoje dzieci, gdzie jest deficyt uczuciowy, gdzie traktowane są one jak przedmiot...długo możnaby wymieniać. Tam klaps nie jest klapsem tylko biciem, często regularnym,  jedyną metodą wychowawczą, żeby rozładować permanentną złość albo mieć święty spokój. I cała filozofia.

23 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2016-10-03 01:22:35)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Klaps nie jest dla dziecka żadnym problemem o ile jest więź emocjonalna i miłość między dzieckiem a rodzicami.

Dla mnie to zdanie jest jakimś absurdem. Jak jednocześnie mogę kochać mojego męża, ale w chwili, kiedy robi coś nie tak, dać mu lekko w twarz, żeby szybko i skutecznie przywołać go do porządku? W końcu przecież od jednego strzału w twarz nikomu się nie stała krzywda.



często rodzic a zwłaszcza matka ma cały dom na głowie i dzieci pod opieką, mając masę roboty , musi pilnowac bawiących się dzieci które różne pomysły mają...upomina raz, drugi trzeci nie pomaga to klaps..bo przeciez ona musi ugotowac, posprzątać, wyprać , i pilnować...kiedy ma czas co chwilę tłumaczyć że tego nie wolno bo to i tamto???

Upomina raz, nie pomaga - więc zostawia ten głupi garnek z ziemniakami, bierze trzy wdechy, chyba nikt nie umiera, i niech się obiad spieprzy, ale idzie i mówi dziecku "kochanie! strasznie mnie wkurza, że po raz kolejny malujesz tę ścianę! do malowania masz kartki. A teraz bierzesz tę szmatkę i zmywasz ścianę. Umiesz czy pokazać ci jak? Zabrudziłeś, więc oczekuję że po sobie posprzątasz. Takie mamy w domu zasady"

I dziecku uczy się KONSEKWENCJI - jak coś zepsuje, to naprawiam, jak zabrudzę, to piorę, jak zniszczę, to odkupuje, jak rozleję, to ścieram, jak dostanę jedynkę to mam problemy, muszę więcej pracować, jak nie zdążę przed 22 to następnym razem mam tylko do 21:30 czas. Tak się wychowuje dziecko na takie, które rozumie co wolno, a czego nie.

A nie leci standardem. "Nie maluj po ścianie! Zawsze malujesz po tej ścianie, już nie mogę tego znieść, jesteś okropnym dzieckiem! Przestać mazać po ścianie, nie masz litości, ja tu muszę jeszcze obiad dokończyć, powiedziałam przestań... trzask! trzeba było się mnie słuchać! I trzy dni bez telewizji!"

Czy ja mówię, że to proste? Ale chyba lepsze to niż swoją bezsilność - brak umiejętności w dotarciu do dziecka, frustrację z powodu tego, że muszę posprzątać, ugotować, uprać i mam długi - odreagować na dziecku.

24

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

jestem przerazona tym, co czytam...

serio, dziewczyny?

czy wy byscie chciały, zeby wam mąż z milosci dawal klapsy? no przeciez jest więź między wami, nawet miłość. nigdy wam sie nie zdarzylo, ze mąż was prosil o coś pięć razy, a wy nic?

brak mi słów

aha, zwierząt tez nie trzeba bić.

25

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
adiaphora napisał/a:

wiedziałam, że ta dyskusja będzie okraszana skrajnymi przykładami. Mowa o klapsach a przeciwnicy zaraz oczami wyobraźni chyba widzą bicie, katowanie i znęcanie się. Działa mi na nerwy takie zerojedynkowe podejście i wrzucanie wszystkich do jednego wora.
Jest zasadnicza różnica pomiędzy skarceniem dziecka klapsem a znęcaniem się nad nim. I nie wiem po co te gadki, że to wyraz bezsilności rodziców i tym podobne bla bla bla...
Ja bezsilna nie byłam i ceniłam sobie bardzo klapsa jako przywoływanie do porządku niesfornych dzieciaków, dla których słowo jeszcze niewiele znaczyło. Jest to szybka i skuteczna metoda o ile się jej nie nadużywa. Ale tak jest ze wszystkim.

Myślącym zerojedynkowo ogólnie ciężko cokolwiek zrozumieć. Za niedługo okaże się, że klaps jest znęcaniem się nad dzieckiem  wink

adiaphora napisał/a:

Zapewniam, że moje dzieci traumy nie mają ani nie ma w nich agresji i mamy ze sobą świetny kontakt.
Klaps nie jest dla dziecka żadnym problemem o ile jest więź emocjonalna i miłość między dzieckiem a rodzicami. Taki rodzic nigdy nie skrzywdzi swojego dziecka a dziecko doskonale to czuje. Stokroć gorsza od klapsów i niewychowawcza jest *ujowa atmosfera w domu, gdzie dzieci są pozbawione uwagi rodziców, i są dla nich obowiązkiem. Takie niejednokrotnie pisały, jako dorośli ludzie, że woleliby dostać porządny wpierd*l od czasu do czasu, ale mieć normalny, ciepły dom i rodziców, którzy by się nimi interesowali.
Moja teściówka ma trzech synów i czasem też obrywali w skórę, ale życzę każdej matce takiej miłości, szacunku i troski ze strony dzieci, jaką ma ona. Wyrośli na przyzwoitych, wrażliwych ludzi bez cech agresji. Mój małż co tydzień do niej jeździ a dzwowni 3 razy w tygodniu, dla niego zawsze to jest “mamusia”. Bo oni zawsze byli i są Rodziną w całym tego słowa znaczeniu. Rodziną, która się kocha, wspiera i troszczy o siebie. I takich ludzi jest masa. Większosć rodziców stosowało i stosuje klapsy. I jakoś chaosu na świecie nie ma z tego powodu. Dzieci powyrastały na normalnych, porządnych ludzi. Przestańcie więc z tym wyolbrzymianiem i robieniem problemu ze zwykłego klapsa. Jak się uprzeć to z każdej igły można zrobić widły. Problem klapsów jest tam, gdzie rodzice zupełnie nie radzą sobie z rolą rodziców, gdzie sami potrzebują opieki, gdzie mają w dupie swoje dzieci, gdzie jest deficyt uczuciowy, gdzie traktowane są one jak przedmiot...długo możnaby wymieniać. Tam klaps nie jest klapsem tylko biciem, często regularnym,  jedyną metodą wychowawczą, żeby rozładować permanentną złość albo mieć święty spokój. I cała filozofia.

Bardzo mądry wpis i podejście.

26

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Wielokropek napisał/a:

Tak. Zapamięta. I sporo z tych dzieci wychowanych za pomocą bicia/klapsów stosować je będzie w swoim domu wobec swoich dzieci.

O tak zapamięta. Jak raz dostałem od ojca, to do dziś pamiętam smile Paradoksalnie ojciec bardzo rzadko stosował takie kary ale wtedy się nam należało i to bardzo smile Mama lała ale za 2 konkretne przewinienia. Było wiadomo, że w takim wypadku się dostanie. U moich rówieśników lanie było tak samo powszechną praktyką. Baa, ja jeszcze w szkole dostawałem po tyłku, a przynajmniej nauczyciel konkretnie za uszy wytargał. No i linijeczką po łapach lol Przeżyłem!!!
Czy przesiąkłem takimi metodami? Trudno powiedzieć, nie lubię dawać dziecku w tyłek i tak uważam, że jest to w tym momencie forma mojej porażki. Czy mam z tego powody wyrzuty sumienia? Nie mam smile Już z 6-7 lat temu psycholog dziecięcy (!) powiedział mi, że bym sobie tym nie zawracał głowy. Mniej więcej cytuję: są sytuacje kiedy musi pan zastosować wobec dziecka przemoc, jeśli dziecko dostanie też w tyłek, to nie przestanie pana kochać. Dupa nie szklanka, nie zbije się. Tylko wie pan, nie przy ludziach, bo zaraz się znajdzie ktoś "wrażliwy" na krzywdę dziecka. Koniec cytatu smile Podobne rzeczy słyszałem od innych "ciał pedagogicznych", oczywiście zawsze nieoficjalnie. Oficjalnie jest to złe, złe!
Tak na marginesie jest to bardzo ciekawy rozdźwięk smile Te same środowiska, które uważają, że państwo nie ma prawa wtrącać się w ich decyzje życiowe, patrz temat aborcji, uważają za stosowny i słuszny dyktat państwa w zakresie tego jak rodzice wychowują swoje dziecko.

27

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Klapsy to nic innego jak przemoc fizyczna.
Mają upokorzyć i przywołać do porządku niegrzeczne dziecko.

Sorry, wolę przytulić i wytłumaczyć. U nas to zawsze działa,  mimo, że syn jest mały, a do tego ma ZA.

28

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
adiaphora napisał/a:

wiedziałam, że ta dyskusja będzie okraszana skrajnymi przykładami. Mowa o klapsach a przeciwnicy zaraz oczami wyobraźni chyba widzą bicie, katowanie i znęcanie się. Działa mi na nerwy takie zerojedynkowe podejście i wrzucanie wszystkich do jednego wora.
Jest zasadnicza różnica pomiędzy skarceniem dziecka klapsem a znęcaniem się nad nim. I nie wiem po co te gadki, że to wyraz bezsilności rodziców i tym podobne bla bla bla...
Ja bezsilna nie byłam i ceniłam sobie bardzo klapsa jako przywoływanie do porządku niesfornych dzieciaków, dla których słowo jeszcze niewiele znaczyło. Jest to szybka i skuteczna metoda o ile się jej nie nadużywa. Ale tak jest ze wszystkim.
Zapewniam, że moje dzieci traumy nie mają ani nie ma w nich agresji i mamy ze sobą świetny kontakt.
Klaps nie jest dla dziecka żadnym problemem o ile jest więź emocjonalna i miłość między dzieckiem a rodzicami. Taki rodzic nigdy nie skrzywdzi swojego dziecka a dziecko doskonale to czuje. Stokroć gorsza od klapsów i niewychowawcza jest *ujowa atmosfera w domu, gdzie dzieci są pozbawione uwagi rodziców, i są dla nich obowiązkiem. Takie niejednokrotnie pisały, jako dorośli ludzie, że woleliby dostać porządny wpierd*l od czasu do czasu, ale mieć normalny, ciepły dom i rodziców, którzy by się nimi interesowali.
Moja teściówka ma trzech synów i czasem też obrywali w skórę, ale życzę każdej matce takiej miłości, szacunku i troski ze strony dzieci, jaką ma ona. Wyrośli na przyzwoitych, wrażliwych ludzi bez cech agresji. Mój małż co tydzień do niej jeździ a dzwowni 3 razy w tygodniu, dla niego zawsze to jest “mamusia”. Bo oni zawsze byli i są Rodziną w całym tego słowa znaczeniu. Rodziną, która się kocha, wspiera i troszczy o siebie. I takich ludzi jest masa. Większosć rodziców stosowało i stosuje klapsy. I jakoś chaosu na świecie nie ma z tego powodu. Dzieci powyrastały na normalnych, porządnych ludzi. Przestańcie więc z tym wyolbrzymianiem i robieniem problemu ze zwykłego klapsa. Jak się uprzeć to z każdej igły można zrobić widły. Problem klapsów jest tam, gdzie rodzice zupełnie nie radzą sobie z rolą rodziców, gdzie sami potrzebują opieki, gdzie mają w dupie swoje dzieci, gdzie jest deficyt uczuciowy, gdzie traktowane są one jak przedmiot...długo możnaby wymieniać. Tam klaps nie jest klapsem tylko biciem, często regularnym,  jedyną metodą wychowawczą, żeby rozładować permanentną złość albo mieć święty spokój. I cała filozofia.

jest to najbardziej absurdalny post, jaki czytalam. Pochwala uderzania dziecka jako metody wychowawczej. Klaps oznacza durnego rodzica, ktory nie daje sobie rady i nie jest w stanie w inny sposob wychowywac swojego dziecka.

29 Ostatnio edytowany przez Pacho (2016-10-03 09:07:42)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Znam przypadki, dobrze, że tylko dwa, gdzie dzieci robią co chcą a z tłumaczeń rodziców się śmieją i zawsze mają ostatnie zdanie, ZAWSZE. No, ale przecież nie można klapsem przywołać dziecka do porządku, bo tak nie wolno. Lepiej tłumaczyć i jak grochem o ścianę. A jak dziecko źle się zachowuje w szkole czy poza domem to winę trzeba przerzucić na nauczycieli czy rówieśników.

Dziwne, że większość nauczycieli przyznaje, że dzieci z roku na rok są coraz bardziej rozwydrzone. Tyle, że kiedyś gdy tłumaczenia słowne nie skutkowały nauczyciel mógł wytargać za ucho a w domu rodzic poprawił i do niektórych dotarło. A skoro dzieci teraz widzą, że mogą wszystko to i potem to wykorzystują.

30

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Snake napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Tak. Zapamięta. I sporo z tych dzieci wychowanych za pomocą bicia/klapsów stosować je będzie w swoim domu wobec swoich dzieci.

O tak zapamięta. Jak raz dostałem od ojca, to do dziś pamiętam smile Paradoksalnie ojciec bardzo rzadko stosował takie kary ale wtedy się nam należało i to bardzo smile Mama lała ale za 2 konkretne przewinienia. Było wiadomo, że w takim wypadku się dostanie. U moich rówieśników lanie było tak samo powszechną praktyką. Baa, ja jeszcze w szkole dostawałem po tyłku, a przynajmniej nauczyciel konkretnie za uszy wytargał. No i linijeczką po łapach lol Przeżyłem!!!
Czy przesiąkłem takimi metodami? Trudno powiedzieć, nie lubię dawać dziecku w tyłek i tak uważam, że jest to w tym momencie forma mojej porażki. Czy mam z tego powody wyrzuty sumienia? Nie mam smile Już z 6-7 lat temu psycholog dziecięcy (!) powiedział mi, że bym sobie tym nie zawracał głowy. Mniej więcej cytuję: są sytuacje kiedy musi pan zastosować wobec dziecka przemoc, jeśli dziecko dostanie też w tyłek, to nie przestanie pana kochać. Dupa nie szklanka, nie zbije się. Tylko wie pan, nie przy ludziach, bo zaraz się znajdzie ktoś "wrażliwy" na krzywdę dziecka. Koniec cytatu smile Podobne rzeczy słyszałem od innych "ciał pedagogicznych", oczywiście zawsze nieoficjalnie. Oficjalnie jest to złe, złe!
Tak na marginesie jest to bardzo ciekawy rozdźwięk smile Te same środowiska, które uważają, że państwo nie ma prawa wtrącać się w ich decyzje życiowe, patrz temat aborcji, uważają za stosowny i słuszny dyktat państwa w zakresie tego jak rodzice wychowują swoje dziecko.

Sneke ma racje to samo słyszałam od pedagogów mojego dziecka. Jeżeli dziecko nie rozumie poleceń ,stwarza swoim zachowaniem zagrożenie życia lub zdrowia i wszelkie prośby nie dają rezultatu to trzeba zastosować tego klapsa(nie mylić  tu z regularnym biciem).

31

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Znam przypadki, dobrze, że tylko dwa, gdzie dzieci robią co chcą a z tłumaczeń rodziców się śmieją i zawsze mają ostatnie zdanie, ZAWSZE. No, ale przecież nie można klapsem przywołać dziecka do porządku, bo tak nie wolno. Lepiej tłumaczyć i jak grochem o ścianę. A jak dziecko źle się zachowuje w szkole czy poza domem to winę trzeba przerzucić na nauczycieli czy rówieśników.

Dziwne, że większość nauczycieli przyznaje, że dzieci z roku na rok są coraz bardziej rozwydrzone. Tyle, że kiedyś gdy tłumaczenia słowne nie skutkowały nauczyciel mógł wytargać za ucho a w domu rodzic poprawił i do niektórych dotarło. A skoro dzieci teraz widzą, że mogą wszystko to i potem to wykorzystują.


Dziwne, ze u nas panuje zakaz bicia dzieci i co ciekawe zakaz czy nie, rodzice po prostu nie daja klapsow a dzieciakow rozdartych na podlogach supermarketow jakos nie spotykam. Cos mi sie zdaje, ze jak sie samemu od malego w dupe dostawalo, to widzi sie same zalety takiej metody. I tak z pokolenia na pokolenie.

Dla mnie drny ten rodzic, ktory wobec malego czlowieka nie potrafi znalezc odpowiednich argumentow innych niz bicie.

32

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Czym innym jest przemoc zastosowana w sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia (np. użycie siły wobec dziecka mającego wbiec pod nadjeżdżający samochód), czym innym klaps w sytuacji bezradności rodzica, któremu zabrakło siły lub metod wychowawczych.

"Pupa nie szklanka?" Jasne. Przyjmie wszystko. Niektórzy psychologowie są zwolennikami stosowania przemocy (bo to dalej jest przemoc), albo też w "trosce" (świadomie i celowo użyłam cudzysłowu) o samopoczucie dorosłego bagatelizują sprawę. Jednak w zaciszu gabinetów, gdy psycholog spotyka dziecko, sprawa wygląda zgoła inaczej. Przeżycia, które opisują dzieci karcone (wedle proponowanej tu terminologii - przywoływane do porządku) klapsami (nie myślę tutaj o regularnym biciu, tylko o klapsach) przeczą stwierdzeniu, że nic się im nie stało. Owszem, stało się sporo negatywnego w sferze psychicznej. Jednym z późniejszych skutków jest stosowanie klapsów wobec swoich dzieci i wychowanie kolejnego pokolenia żyjącego w przeświadczeniu, że "pupa nie szklanka". Taka mała spirala przemocy. Ciekawym jest jednak to, że owym dorosłym do głowy nie przyjdzie zastosowanie tej samej metody wobec innych dorosłych, gdy ich dotychczasowe metody perswazji zawiodły. Hm... . hmm Części jednak przychodzi i swą myśl wprowadzają w życie.


Wiem, że zwolenników dawania klapsów (z niechęcią - jakby to cokolwiek zmieniało) nie przekonam. Trudno jest poradzić sobie z myślą o tym, że było się ofiarą przemocy w swym rodzinnym domu. Mocne słowa? Tak. Świadomie użyte.



Dobrego samopoczucia życzę wszystkim zwolennikom klapsów.

33 Ostatnio edytowany przez Pacho (2016-10-03 09:30:58)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Mussuka, durny jest ten rodzic, który uważa, że skoro rozmowa nie pomaga to już nic innego nie można zrobić i rozłożyć ręce, ewentualnie zwalić winę na otoczenie.

Są różne dzieci dlatego też są różne metody. Jednemu wystarczy rozmowa i tłumaczenie a inne musi dostać klapsa gdy rozmowa i tłumaczenie nie przynoszą żadnego skutku.

34

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:
adiaphora napisał/a:

wiedziałam, że ta dyskusja będzie okraszana skrajnymi przykładami. Mowa o klapsach a przeciwnicy zaraz oczami wyobraźni chyba widzą bicie, katowanie i znęcanie się. Działa mi na nerwy takie zerojedynkowe podejście i wrzucanie wszystkich do jednego wora.
Jest zasadnicza różnica pomiędzy skarceniem dziecka klapsem a znęcaniem się nad nim. I nie wiem po co te gadki, że to wyraz bezsilności rodziców i tym podobne bla bla bla...
Ja bezsilna nie byłam i ceniłam sobie bardzo klapsa jako przywoływanie do porządku niesfornych dzieciaków, dla których słowo jeszcze niewiele znaczyło. Jest to szybka i skuteczna metoda o ile się jej nie nadużywa. Ale tak jest ze wszystkim.

Myślącym zerojedynkowo ogólnie ciężko cokolwiek zrozumieć. Za niedługo okaże się, że klaps jest znęcaniem się nad dzieckiem  wink

adiaphora napisał/a:

Zapewniam, że moje dzieci traumy nie mają ani nie ma w nich agresji i mamy ze sobą świetny kontakt.
Klaps nie jest dla dziecka żadnym problemem o ile jest więź emocjonalna i miłość między dzieckiem a rodzicami. Taki rodzic nigdy nie skrzywdzi swojego dziecka a dziecko doskonale to czuje. Stokroć gorsza od klapsów i niewychowawcza jest *ujowa atmosfera w domu, gdzie dzieci są pozbawione uwagi rodziców, i są dla nich obowiązkiem. Takie niejednokrotnie pisały, jako dorośli ludzie, że woleliby dostać porządny wpierd*l od czasu do czasu, ale mieć normalny, ciepły dom i rodziców, którzy by się nimi interesowali.
Moja teściówka ma trzech synów i czasem też obrywali w skórę, ale życzę każdej matce takiej miłości, szacunku i troski ze strony dzieci, jaką ma ona. Wyrośli na przyzwoitych, wrażliwych ludzi bez cech agresji. Mój małż co tydzień do niej jeździ a dzwowni 3 razy w tygodniu, dla niego zawsze to jest “mamusia”. Bo oni zawsze byli i są Rodziną w całym tego słowa znaczeniu. Rodziną, która się kocha, wspiera i troszczy o siebie. I takich ludzi jest masa. Większosć rodziców stosowało i stosuje klapsy. I jakoś chaosu na świecie nie ma z tego powodu. Dzieci powyrastały na normalnych, porządnych ludzi. Przestańcie więc z tym wyolbrzymianiem i robieniem problemu ze zwykłego klapsa. Jak się uprzeć to z każdej igły można zrobić widły. Problem klapsów jest tam, gdzie rodzice zupełnie nie radzą sobie z rolą rodziców, gdzie sami potrzebują opieki, gdzie mają w dupie swoje dzieci, gdzie jest deficyt uczuciowy, gdzie traktowane są one jak przedmiot...długo możnaby wymieniać. Tam klaps nie jest klapsem tylko biciem, często regularnym,  jedyną metodą wychowawczą, żeby rozładować permanentną złość albo mieć święty spokój. I cała filozofia.

Bardzo mądry wpis i podejście.

bez falszywej skromnosci potwierdze big_smile
Z drugiej strony zawsze sie znajda tacy, co beda uwazac przeciwnie, ale mnie to wisi kalafiorem. Nawiedzeni idealisci i fanatycy niech sobie zyja w swoim swiecie smile

35

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Dla mnie drny ten rodzic, ktory wobec malego czlowieka nie potrafi znalezc odpowiednich argumentow innych niz bicie.

Mussuko dam Ci taki przykład i odpowiedz co byś zrobiła na miejscu dziadka tego chłopaka.
Dziadek a dokładniej brat mojego teścia( złoty człowiek, gościnny, miły pracowity, wszystko by dzieciom dał)mieszka z córka i jej dwojgiem dzieci. Wnuczka złota dziewczyna a chłopak obecnie koło 20 lat od małego buntowany przez ojca alkoholika do kradzieży , picia , rozbojów itp. Ojciec jego zmarł a on został mieszkać z dziadkiem i  matką. W wieku 8 lat ukradł paliwo dziadkowi z traktora, żeby dziadek zatarł silnik jak ruszy, następnie mając 10 lat spalił stodołę. Młody to nie zrobili mu nic, potem problemy w szkole bo dziewczynką sciągał majtki jeździli po psychologach z nim. Jak dziadek podniósł rękę to poszedł do szkoły i poskarżył ,że go bije po czym policja do dziadka przyjechała. Jakieś dwa lata temu na wykopkach szwagrom pokradł portfele  i kluczyki do auta. Kilka msc temu wziął bez pozwolenia dziadkowi samochód w nocy i go rozbił na drzewie . W końcu dziadek nie wytrzymał zgłosił go na policję ,pełnoletni jest niech odpowiada- nie zrobili mu nic. Z msc zalał dziadkowi laptopa wodą i zamknął,żeby się spalił,nastepnie wybił szyby w samochodzie jak dziadek chciał auto sprzedać ,żeby nikt go nie kupił. Chłop ma 70 lat raka zszargane nerwy , nigdy dzieciom krzywdy nie robił a to ,że ten wnuk był kiedyś buntowany przez ojca i matkę ma lekko upośledzoną to co miał ten dziadek zrobić.?Wyrzucić nie wyrzuci bo wnuk zameldowany, bić go nie mógł bo poskarżył w szkole , policja też nic z tym nie robi. Myślisz ,że w tym wypadku tłumaczenia coś by pomogły?Siostrę ten chłopak ma mądrą na studiach , fajna dziewczyna od roku chora na SM 24 lata .

36 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-10-03 09:40:27)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
adiaphora napisał/a:

(...) Nawiedzeni idealisci i fanatycy niech sobie zyja w swoim swiecie smile


Nawiedzoną idealistką lub fanatykiem jestem?
Bardzo dziękuję. smile Taki tytuł w tej sprawie to zaszczyt.

37

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Hm mnie kiedyś łebki wkurzyli ostro kiedy jechaliśmy samochodem. Powiedziałem tak: mam was dość, za to jak się zachowujecie poniesiecie karę. Za karę wywiozę was na taką górę kamieni u pana Henia. Posadzę was tam na samym szczycie i zostaniecie na całą noc. Może jutro po was przyjadę... łebki zaczęli się chichotać - dobra, dobra, gdzie ty taką górę znajdziesz. Jaja sobie z nas robisz. Młodszy co prawda trochę spękał ale starszy go uspokajał, że tata tak żartuje. No ale jedziemy na coraz większe zadupie i w końcu widać.... jest góra kamieni! Chłopaki miny mieli takie! Zaraz w wyprzódki, że tato my nie chcieliśmy, my już tak więcej nie będziemy! Zaparkowałem i wysiadając mówię - za późno, idę porozmawiać z panem Heniem za ile was tutaj weźmie na noc. Akurat miałem zawodową sprawę z panem Heniem do załatwienia smile Jak wróciłem, to siedzieli jak zbite psy. Mówię - pan Henio za 50 zł weźmie was tu noc ale ja się jeszcze waham, to jak będzie z waszym zachowaniem?! No i miałem spokój gdzieś przez tydzień smile

38

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Wielokropek napisał/a:
adiaphora napisał/a:

(...) Nawiedzeni idealisci i fanatycy niech sobie zyja w swoim swiecie smile


Nawiedzoną idealistką lub fanatykiem jestem?
Bardzo dziękuję. smile Taki tytuł w tej sprawie to zaszczyt.

ciesze sie, ze sprawilam Ci przyjemnosc smile

39

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Snake napisał/a:
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Hm mnie kiedyś łebki wkurzyli ostro kiedy jechaliśmy samochodem. Powiedziałem tak: mam was dość, za to jak się zachowujecie poniesiecie karę. Za karę wywiozę was na taką górę kamieni u pana Henia. Posadzę was tam na samym szczycie i zostaniecie na całą noc. Może jutro po was przyjadę... łebki zaczęli się chichotać - dobra, dobra, gdzie ty taką górę znajdziesz. Jaja sobie z nas robisz. Młodszy co prawda trochę spękał ale starszy go uspokajał, że tata tak żartuje. No ale jedziemy na coraz większe zadupie i w końcu widać.... jest góra kamieni! Chłopaki miny mieli takie! Zaraz w wyprzódki, że tato my nie chcieliśmy, my już tak więcej nie będziemy! Zaparkowałem i wysiadając mówię - za późno, idę porozmawiać z panem Heniem za ile was tutaj weźmie na noc. Akurat miałem zawodową sprawę z panem Heniem do załatwienia smile Jak wróciłem, to siedzieli jak zbite psy. Mówię - pan Henio za 50 zł weźmie was tu noc ale ja się jeszcze waham, to jak będzie z waszym zachowaniem?! No i miałem spokój gdzieś przez tydzień smile

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile

Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink

40

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
anicorek87 napisał/a:

Dla mnie drny ten rodzic, ktory wobec malego czlowieka nie potrafi znalezc odpowiednich argumentow innych niz bicie.

Mussuko dam Ci taki przykład i odpowiedz co byś zrobiła na miejscu dziadka tego chłopaka.
Dziadek a dokładniej brat mojego teścia( złoty człowiek, gościnny, miły pracowity, wszystko by dzieciom dał)mieszka z córka i jej dwojgiem dzieci. Wnuczka złota dziewczyna a chłopak obecnie koło 20 lat od małego buntowany przez ojca alkoholika do kradzieży , picia , rozbojów itp. Ojciec jego zmarł a on został mieszkać z dziadkiem i  matką. W wieku 8 lat ukradł paliwo dziadkowi z traktora, żeby dziadek zatarł silnik jak ruszy, następnie mając 10 lat spalił stodołę. Młody to nie zrobili mu nic, potem problemy w szkole bo dziewczynką sciągał majtki jeździli po psychologach z nim. Jak dziadek podniósł rękę to poszedł do szkoły i poskarżył ,że go bije po czym policja do dziadka przyjechała. Jakieś dwa lata temu na wykopkach szwagrom pokradł portfele  i kluczyki do auta. Kilka msc temu wziął bez pozwolenia dziadkowi samochód w nocy i go rozbił na drzewie . W końcu dziadek nie wytrzymał zgłosił go na policję ,pełnoletni jest niech odpowiada- nie zrobili mu nic. Z msc zalał dziadkowi laptopa wodą i zamknął,żeby się spalił,nastepnie wybił szyby w samochodzie jak dziadek chciał auto sprzedać ,żeby nikt go nie kupił. Chłop ma 70 lat raka zszargane nerwy , nigdy dzieciom krzywdy nie robił a to ,że ten wnuk był kiedyś buntowany przez ojca i matkę ma lekko upośledzoną to co miał ten dziadek zrobić.?Wyrzucić nie wyrzuci bo wnuk zameldowany, bić go nie mógł bo poskarżył w szkole , policja też nic z tym nie robi. Myślisz ,że w tym wypadku tłumaczenia coś by pomogły?Siostrę ten chłopak ma mądrą na studiach , fajna dziewczyna od roku chora na SM 24 lata .

ale o co kaman? ktos z tym chlopakiem rozmawial, tlumaczyl, spedzal czas kiedy byl maly czy zostal sobie a muzom rzucony na tzw. wolny wychow? Czy wlasnie chowano go metoda na klapsa, co wzbudzalo w nim bunt i chec odegrania sie? Co teraz zrobic z takim delikwentem - wyrzucic na zbity pysk i zalozyc karte oraz sprawe w sadzie o znecanie sie.

41

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
anicorek87 napisał/a:

Młody to nie zrobili mu nic, potem problemy w szkole bo dziewczynką sciągał majtki

A ta dziewczynka też poniosła karę? Czy on "nią" ściągał majtki pod groźbą ?

42

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:
Snake napisał/a:
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Hm mnie kiedyś łebki wkurzyli ostro kiedy jechaliśmy samochodem. Powiedziałem tak: mam was dość, za to jak się zachowujecie poniesiecie karę. Za karę wywiozę was na taką górę kamieni u pana Henia. Posadzę was tam na samym szczycie i zostaniecie na całą noc. Może jutro po was przyjadę... łebki zaczęli się chichotać - dobra, dobra, gdzie ty taką górę znajdziesz. Jaja sobie z nas robisz. Młodszy co prawda trochę spękał ale starszy go uspokajał, że tata tak żartuje. No ale jedziemy na coraz większe zadupie i w końcu widać.... jest góra kamieni! Chłopaki miny mieli takie! Zaraz w wyprzódki, że tato my nie chcieliśmy, my już tak więcej nie będziemy! Zaparkowałem i wysiadając mówię - za późno, idę porozmawiać z panem Heniem za ile was tutaj weźmie na noc. Akurat miałem zawodową sprawę z panem Heniem do załatwienia smile Jak wróciłem, to siedzieli jak zbite psy. Mówię - pan Henio za 50 zł weźmie was tu noc ale ja się jeszcze waham, to jak będzie z waszym zachowaniem?! No i miałem spokój gdzieś przez tydzień smile

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile

Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink

akurat pomyliles sie, z ta roznica, ze metoda ok pod warunkiem, ze chlopcy zrozumieli przekaz. Ze tez ja swojej corki nie uderzylam ani razu (ma prawie 15 lat) i zero z nia klopotow, jedyne o co sie klocimy, to balagan w jej pokoju. Syn przestal dostawac "wychowawcze" klapsy odkad wyjechalam z Polski (mial niecale 6 lat) i zobaczylam, ze nikt dzieci nie klepie po tylkach i jakos zyja. I tez przeszedl okres buntu nastoletniego awyrosl na dojrzalego i porzadnego mlodzienca. Kary stosowalam i nadal czasem stosuje wobec corki, ale one jest w pelni swiadoma, za co i dlaczego. Nie wyobrazam sobie, zebym ja uderzyla, nawet scierka po glowie czy dala klapsa na pupe.

43 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-10-03 10:19:42)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:
Snake napisał/a:
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Hm mnie kiedyś łebki wkurzyli ostro kiedy jechaliśmy samochodem. Powiedziałem tak: mam was dość, za to jak się zachowujecie poniesiecie karę. Za karę wywiozę was na taką górę kamieni u pana Henia. Posadzę was tam na samym szczycie i zostaniecie na całą noc. Może jutro po was przyjadę... łebki zaczęli się chichotać - dobra, dobra, gdzie ty taką górę znajdziesz. Jaja sobie z nas robisz. Młodszy co prawda trochę spękał ale starszy go uspokajał, że tata tak żartuje. No ale jedziemy na coraz większe zadupie i w końcu widać.... jest góra kamieni! Chłopaki miny mieli takie! Zaraz w wyprzódki, że tato my nie chcieliśmy, my już tak więcej nie będziemy! Zaparkowałem i wysiadając mówię - za późno, idę porozmawiać z panem Heniem za ile was tutaj weźmie na noc. Akurat miałem zawodową sprawę z panem Heniem do załatwienia smile Jak wróciłem, to siedzieli jak zbite psy. Mówię - pan Henio za 50 zł weźmie was tu noc ale ja się jeszcze waham, to jak będzie z waszym zachowaniem?! No i miałem spokój gdzieś przez tydzień smile

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile

Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink

Pacho-ja wiem,że w necie to każdy jest świetnym psychologiem i świetnie sobie poradzi z dziećmi,zwłaszcza nie swoimi.
Mam nastolatkę w baaardzo trudnym wieku.Ona zawsze wszystko najlepiej wie,jest najmądrzejsza,robi mnóstwo głupstw,czasem nawet zagrażających jej życiu.
Mam przytulać i tłumaczyć nastolatce,która uważa,że rodzice o wielu rzeczach nie mają pojęcia bo nigdy sami nie byli młodzi,bo wszystko się w niej buntuje gdy ma kogokolowiek prócz siebie posłuchać.Czasem muszę tupnąc nogą,zabronić czegoś,zastraszyć i poznęcać się na przykład nie pozwalając pójść na urodziny do kolegi tudzież zabierając na parę dni telefon.
Nigdy nie uderzyłam mojej córki i nie zrobię tego-chyba,że w obronie własnej smile
W sytuacji jaką przedstawił snake dzieci zostały uprzedzone o konsekwencjach swojego zachowania,uprzedzone,że poniosą karę.Ja może optowałabym za inną karą niż nocka na kamieniach u pana Henia ale z pewnością bym nie tuliła i tłumaczyła w tej sytuacji bo to idiotyczne i niekonsekwentne.

Właśnie przeczytałam inną Twoja wypowiedź i jestem jakby w kropce:

Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

czyli może zamiast przytulać i tłumaczyć dać w dupę? Cudnie-tu oskarżasz snake o znęcanie się psychiczne a tu bez żenady walnąłbyś dziecko bo to świetna metoda wychowawcza?
Chyba Ci się trochę świadomość rozjeżdża...

44 Ostatnio edytowany przez Pacho (2016-10-03 10:21:59)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Czyli dopiero wyjazd z Polski uświadomił Ci pewne rzeczy.

Gojka, jak myślisz. Dlaczego sami nauczyciele i to z wieloletnim stażem skarżą się na to jak zachowują się teraz dzieci? Dlaczego przyznają, że z roku na rok jest coraz gorzej i dzieciaki są coraz bardziej rozwydrzone? Czyja to wina jak nie rodziców? Gdzie i w czym tkwi problem?

45

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Czyli dopiero wyjazd z Polski uświadomił Ci pewne rzeczy.

Może jak Ty wyjedziesz to Ci też uświadomi nie będziesz popierał/ła bicia ?

46

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Czyli dopiero wyjazd z Polski uświadomił Ci pewne rzeczy.

tak, bo wczesniej dookola mnie wiekszosc wlasnie klepala i trzepala wychowawczo swoje pociechy i nikogo to nie dziwilo, nie razilo, nie zastanawialo. Taka nasza polska tradycja. I nie wstydze sie do tego przyznac, ze tez to robilam, jedynie wstydze sie tych niepotrzebnych klapsow (na szczescie nielicznych) kiedy syn byl dzieckiem.

47

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
gojka102 napisał/a:
Pacho napisał/a:

Czyli dopiero wyjazd z Polski uświadomił Ci pewne rzeczy.

Może jak Ty wyjedziesz to Ci też uświadomi nie będziesz popierał/ła bicia ?

Dla Ciebie bicie to klaps na tyłek. Dla mnie nie.

48

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
gojka102 napisał/a:
Pacho napisał/a:
Snake napisał/a:

Hm mnie kiedyś łebki wkurzyli ostro kiedy jechaliśmy samochodem. Powiedziałem tak: mam was dość, za to jak się zachowujecie poniesiecie karę. Za karę wywiozę was na taką górę kamieni u pana Henia. Posadzę was tam na samym szczycie i zostaniecie na całą noc. Może jutro po was przyjadę... łebki zaczęli się chichotać - dobra, dobra, gdzie ty taką górę znajdziesz. Jaja sobie z nas robisz. Młodszy co prawda trochę spękał ale starszy go uspokajał, że tata tak żartuje. No ale jedziemy na coraz większe zadupie i w końcu widać.... jest góra kamieni! Chłopaki miny mieli takie! Zaraz w wyprzódki, że tato my nie chcieliśmy, my już tak więcej nie będziemy! Zaparkowałem i wysiadając mówię - za późno, idę porozmawiać z panem Heniem za ile was tutaj weźmie na noc. Akurat miałem zawodową sprawę z panem Heniem do załatwienia smile Jak wróciłem, to siedzieli jak zbite psy. Mówię - pan Henio za 50 zł weźmie was tu noc ale ja się jeszcze waham, to jak będzie z waszym zachowaniem?! No i miałem spokój gdzieś przez tydzień smile

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile

Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink

Pacho-ja wiem,że w necie to każdy jest świetnym psychologiem i świetnie sobie poradzi z dziećmi,zwłaszcza nie swoimi.
Mam nastolatkę w baaardzo trudnym wieku.Ona zawsze wszystko najlepiej wie,jest najmądrzejsza,robi mnóstwo głupstw,czasem nawet zagrażających jej życiu.
Mam przytulać i tłumaczyć nastolatce,która uważa,że rodzice o wielu rzeczach nie mają pojęcia bo nigdy sami nie byli młodzi,bo wszystko się w niej buntuje gdy ma kogokolowiek prócz siebie posłuchać.Czasem muszę tupnąc nogą,zabronić czegoś,zastraszyć i poznęcać się na przykład nie pozwalając pójść na urodziny do kolegi tudzież zabierając na parę dni telefon.
Nigdy nie uderzyłam mojej córki i nie zrobię tego-chyba,że w obronie własnej smile
W sytuacji jaką przedstawił snake dzieci zostały uprzedzone o konsekwencjach swojego zachowania,uprzedzone,że poniosą karę.Ja może optowałabym za inną karą niż nocka na kamieniach u pana Henia ale z pewnością bym nie tuliła i tłumaczyła w tej sytuacji bo to idiotyczne i niekonsekwentne.

Właśnie przeczytałam inną Twoja wypowiedź i jestem jakby w kropce:

Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

czyli może zamiast przytulać i tłumaczyć dać w dupę? Cudnie-tu oskarżasz snake o znęcanie się psychiczne a tu bez żenady walnąłbyś dziecko bo to świetna metoda wychowawcza?
Chyba Ci się trochę świadomość rozjeżdża...

gojka, on to przytulanie i tlumaczenie z sarkazmem napisal.

49

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink


Przyznaję bez bicia lol, że czasem w grę wchodzi też metoda na wilki w lesie. Przetestowana chyba niedawno w Japonii smile Choć wspomnienie pana Henia jeszcze jakiś czas budziło popłoch...
Natomiast w kwestii ogólnej, to nie tyle forma kary jest istotna co brak pobłażania. Z tym zaś jest problem, bo dzieciakom się pobłaża na każdym kroku, a przynajmniej one tak to widzą. Nauczyciel w szkole nie może nawet ucznia wyprosić z klasy kiedy jest niegrzeczny. Wezwie rodziców do szkoły? To zapewne usłyszy, że sobie nie radzi albo przesadza, bo nasz synek jest przecież grzeczny. Kiedy ja byłem dzieckiem i doszło do tego, że nauczyciel wzywał rodzica, to "szczałem w majty" już na samą myśl, że mam taką informację przekazać rodzicom. Mówicie brak przemocy w życiu? Może i tak ale ja spędziłem dzieciństwo na ulicy, gdzie była przemoc między dziećmi. Nie żadna patologiczna, po prostu co jakiś czas dzieciaki się lały między sobą i rodzice przeważnie o tym nawet nic nie wiedzieli. No chyba, że jakaś łajza na pytanie czemu ma podbite oko mówił matce, że dostał od Jurka spod siódemki... Bo honorowy dzieciak mówił, że spadł z drzewa albo co smile Na ulicy, w szkole dzieciaki rządziły się same i same ustalały zasady rozwiązywania problemów. Fakt, często siłowy. Z drugiej strony matka puszczała trójkę, czwórkę dzieci w różnym wieku na ulicę i nie umierała na zawał "gdzie są moje dzieci, co one robią, czy nie dzieje im się jakaś krzywda". Dzieci spędzały poza domem większość czasu, do domu wracały jak zgłodniały. Dziś każdy rodzic trzęsie się, że dziecko przed blok wychodzi. Ja mając 7-8 lat sam chodziłem do szkoły i jeszcze młodszego brata zabierałem z przedszkola. Sam parę razy byłem w sytuacji kiedy widząc przez okno, że syn ma jakiś podwórkowy problem z chłopakami nie leciałem przed blok z okrzykiem "ratować moje dziecko". Jeśli dostanie w papę, to dostanie. Tak było, jest i będzie choćby nie wiem jak zaczarowywać świat...

50

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Ach,Mussuka-nie dostrzegłam.Chłopak inteligentny i ma poczucie humoru.Niepotrzebnie tylko to tak ukrywa smile

51

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Snake napisał/a:
Pacho napisał/a:

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink


Przyznaję bez bicia lol, że czasem w grę wchodzi też metoda na wilki w lesie. Przetestowana chyba niedawno w Japonii smile Choć wspomnienie pana Henia jeszcze jakiś czas budziło popłoch...
Natomiast w kwestii ogólnej, to nie tyle forma kary jest istotna co brak pobłażania. Z tym zaś jest problem, bo dzieciakom się pobłaża na każdym kroku, a przynajmniej one tak to widzą. Nauczyciel w szkole nie może nawet ucznia wyprosić z klasy kiedy jest niegrzeczny. Wezwie rodziców do szkoły? To zapewne usłyszy, że sobie nie radzi albo przesadza, bo nasz synek jest przecież grzeczny. Kiedy ja byłem dzieckiem i doszło do tego, że nauczyciel wzywał rodzica, to "szczałem w majty" już na samą myśl, że mam taką informację przekazać rodzicom. Mówicie brak przemocy w życiu? Może i tak ale ja spędziłem dzieciństwo na ulicy, gdzie była przemoc między dziećmi. Nie żadna patologiczna, po prostu co jakiś czas dzieciaki się lały między sobą i rodzice przeważnie o tym nawet nic nie wiedzieli. No chyba, że jakaś łajza na pytanie czemu ma podbite oko mówił matce, że dostał od Jurka spod siódemki... Bo honorowy dzieciak mówił, że spadł z drzewa albo co smile Na ulicy, w szkole dzieciaki rządziły się same i same ustalały zasady rozwiązywania problemów. Fakt, często siłowy. Z drugiej strony matka puszczała trójkę, czwórkę dzieci w różnym wieku na ulicę i nie umierała na zawał "gdzie są moje dzieci, co one robią, czy nie dzieje im się jakaś krzywda". Dzieci spędzały poza domem większość czasu, do domu wracały jak zgłodniały. Dziś każdy rodzic trzęsie się, że dziecko przed blok wychodzi. Ja mając 7-8 lat sam chodziłem do szkoły i jeszcze młodszego brata zabierałem z przedszkola. Sam parę razy byłem w sytuacji kiedy widząc przez okno, że syn ma jakiś podwórkowy problem z chłopakami nie leciałem przed blok z okrzykiem "ratować moje dziecko". Jeśli dostanie w papę, to dostanie. Tak było, jest i będzie choćby nie wiem jak zaczarowywać świat...

Snake, a widzisz roznice miedzy ojciec/matka leje w dupe, bo dwoja, bo podatrte portki, bo brzydkie slowo a biciem sie dzieci na podworku? Pomijajac fakt, ze czesto ta bojka to efekt zabawy, ktora wymyka sie spod kontroli, to jest jeszcze cos takiego jak rownosc sil.

I nie, lanie sie dzieciakow na ulicy czy podworkach to tez nie jest forma zabawy, jaka powinno sie krzewic i kultywowac. Choc w sportowych przepychankach chlopakow (i dziewczat) musi czasem dojsc do lekkich kontuzji ale jest roznica miedzy: kopniakiem z rozpedu czy popchnieciem sie na boisku w biegu za pilka a skopaniem kolegi w rogu kamienicy.

Od przyzwolenia na takie zabawy dochodzi pozniej do ustawek w dzielniach. I wtedy juz wesolo nie jest.

Ale z jednym sie zgadzam: zakaz bicia nie rowna sie calkowitemu poblazaniu.

52 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-10-03 10:43:54)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Jak się dziecko dobrze wychowuje od samego początku, to potem nie ma takich problemów.
Dziecko jest jak plastelina i można je ulepić tak, jak się dorosłemu podoba.

Jak widzę u znajomych 3-latka latającego z tabletem albo grającego na komputerze, to mi się słabo robi. Karmią dzieci syfem i dla świetego spokoju odsyłają przed TV, a potem zdziwieni, że wyrasta pyskaty egoista mający wszystko w dupie.

Mój trzylatek mimo niepełnosprawności ze spektrum autyzmu, pomaga mi przy domowych pracach, np. wkłada ubrania do pralki, wyciera swój stolik ściereczką, zanosi talerzyk po śniadaniu do kuchni, etc. Sprząta również swoje zabawki. Nie mówię, że jestem matką idealną, ale kurde, naprawdę można stworzyć fajną relację z dzieckiem bez dawania klapsów i bez przemocy. Spokój i konsekwencja oraz odrobiona cierpliwości są kluczem do wychowania fajnego dzieciaka. I oczywiście dużo miłości i czułości, mówienie dziecku, że się je kocha.

Oczywiście to wszystko trzeba robić od samego początku, a nie dopiero, jak 13-letni syn zaczyna się buntować, czy jak 16-letnia córka nie wraca na noc...

-----

Ja byłam dzieckiem bitym. Nie dostawałam klapsów tylko lanie pasem, ale najczęściej po prostu w pysk na odlew. Co takiego strasznego robiłam? A nic. Najpierw po prostu byłam i chciałam jeść, a potem z braku argumentów.
Przemoc na NIKOGO nie wpływa pozytywnie. Wrażliwsze dziecko będzie ją przeżywało do końca życia. Silniejsze potem napisze na forum post "obrywałem i nic mi się nie stało, żadna krzywda, a nauczyłem się dyscypliny"....

53 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-10-03 10:51:12)

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Pacho napisał/a:
Snake napisał/a:
Pacho napisał/a:

Cyngli, weź pod uwagę, że są różne dzieci. Do niektórych nie przemawiają słowa i trzeba czasem trzepnąć w tyłek.

Hm mnie kiedyś łebki wkurzyli ostro kiedy jechaliśmy samochodem. Powiedziałem tak: mam was dość, za to jak się zachowujecie poniesiecie karę. Za karę wywiozę was na taką górę kamieni u pana Henia. Posadzę was tam na samym szczycie i zostaniecie na całą noc. Może jutro po was przyjadę... łebki zaczęli się chichotać - dobra, dobra, gdzie ty taką górę znajdziesz. Jaja sobie z nas robisz. Młodszy co prawda trochę spękał ale starszy go uspokajał, że tata tak żartuje. No ale jedziemy na coraz większe zadupie i w końcu widać.... jest góra kamieni! Chłopaki miny mieli takie! Zaraz w wyprzódki, że tato my nie chcieliśmy, my już tak więcej nie będziemy! Zaparkowałem i wysiadając mówię - za późno, idę porozmawiać z panem Heniem za ile was tutaj weźmie na noc. Akurat miałem zawodową sprawę z panem Heniem do załatwienia smile Jak wróciłem, to siedzieli jak zbite psy. Mówię - pan Henio za 50 zł weźmie was tu noc ale ja się jeszcze waham, to jak będzie z waszym zachowaniem?! No i miałem spokój gdzieś przez tydzień smile

Pewnie na tym forum znajdą się osoby, które takie metody podciągną pod zastraszanie i znęcanie psychiczne nad dziećmi smile

Przecież wystarczy przytulić, pogłaskać i wytłumaczyć wink

zebys wiedzial, ze sie znajda smile ale w sumie tak jest przy wiekszosci kontrowersyjnych tematach. Wezmy przyklad  aborcji, ktora tu jest walkowana z zapalem od x czasu. Dla jednych jak jestes przeciw tos dobry, wrazliwy czlowiek, ach, och, ech, a jak  jestes za, tos morderca bez serca i sumienia.  I nie ma nic posrodku. Z drugiej strony rzeczywiscie, jak zauwazyl Snake, jest jakis rozdzwiek. Czesto ci, co dra szaty nad bzdurnym klapsem, nie maja wiekszych obiekcji przy aborcji, przyjmujac ja ze zrozumieniem. A ciezar gatunkowy jakby zupelnie inny. To trąci troche  hipokryzja.
Ja przynajmniej jestem spojna w swojej... wrazliwosci. Robie za potwora tam i tu lol

54

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
adiaphora napisał/a:

Z drugiej strony rzeczywiscie, jak zauwazyl Snake, jest jakis rozdzwiek. Czesto ci, co dra szaty nad bzdurnym klapsem, nie maja wiekszych obiekcji przy aborcji, przyjmujac ja ze zrozumieniem.

no patrz: czesto Ci ktorzy grzmia przeciw aborcji pozniej robia sobie z narodzonych dzieci worki treningowe. Mozna i z tej strony spojrzec. Osobiscie uwazam, ze jesli ktos decyduje sie urodzic, to ze swiadomoscia, ze potrafi kochac i wychowac swoje potomstwo bez bicia.

55

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Mussuka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Z drugiej strony rzeczywiscie, jak zauwazyl Snake, jest jakis rozdzwiek. Czesto ci, co dra szaty nad bzdurnym klapsem, nie maja wiekszych obiekcji przy aborcji, przyjmujac ja ze zrozumieniem.

no patrz: czesto Ci ktorzy grzmia przeciw aborcji pozniej robia sobie z narodzonych dzieci worki treningowe. Mozna i z tej strony spojrzec. Osobiscie uwazam, ze jesli ktos decyduje sie urodzic, to ze swiadomoscia, ze potrafi kochac i wychowac swoje potomstwo bez bicia.

a ja osobiscie uwazam, ze zamiast sie wyglupiac i popadac w skrajnosci, czy to w przypadku aborcji czy klapsow, lepiej  kierowac sie zdrowym rozsadkiem. I tyle w temacie.

56

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
adiaphora napisał/a:
Mussuka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Z drugiej strony rzeczywiscie, jak zauwazyl Snake, jest jakis rozdzwiek. Czesto ci, co dra szaty nad bzdurnym klapsem, nie maja wiekszych obiekcji przy aborcji, przyjmujac ja ze zrozumieniem.

no patrz: czesto Ci ktorzy grzmia przeciw aborcji pozniej robia sobie z narodzonych dzieci worki treningowe. Mozna i z tej strony spojrzec. Osobiscie uwazam, ze jesli ktos decyduje sie urodzic, to ze swiadomoscia, ze potrafi kochac i wychowac swoje potomstwo bez bicia.

a ja osobiscie uwazam, ze zamiast sie wyglupiac i popadac w skrajnosci, czy to w przypadku aborcji czy klapsow, lepiej  kierowac sie zdrowym rozsadkiem. I tyle w temacie.

Mi zdrowy rozsądek stanowczo zabrania by przyłożyć dzieciakowi sięgającemu mi do pasa tylko dlatego,że próbuje być niegrzeczny i nie reaguje na moje upomnienia-czyli zachowuje się jak dzieciak.

57

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
gojka102 napisał/a:
adiaphora napisał/a:
Mussuka napisał/a:

no patrz: czesto Ci ktorzy grzmia przeciw aborcji pozniej robia sobie z narodzonych dzieci worki treningowe. Mozna i z tej strony spojrzec. Osobiscie uwazam, ze jesli ktos decyduje sie urodzic, to ze swiadomoscia, ze potrafi kochac i wychowac swoje potomstwo bez bicia.

a ja osobiscie uwazam, ze zamiast sie wyglupiac i popadac w skrajnosci, czy to w przypadku aborcji czy klapsow, lepiej  kierowac sie zdrowym rozsadkiem. I tyle w temacie.

Mi zdrowy rozsądek stanowczo zabrania by przyłożyć dzieciakowi sięgającemu mi do pasa tylko dlatego,że próbuje być niegrzeczny i nie reaguje na moje upomnienia-czyli zachowuje się jak dzieciak.

mnie tez. I jeszcze taki paradoks: w kraju, gdzie aborcja jest legalna (acz nie polularyzowana zamist antykoncepcji, jak niektorzy uwazaja) jednoczesnie jest prawny zakaz kar cielesnych i w ogole przemocy fizycznej. Moznaby sie spodziewac totalnego rozpasania w spoleczenstwie i rozpuszczonej jak dzicz mlodziezy. A tu dokladnie na odwrot, zadnych lokalnych ustawek, kibolskich popisow na meczach, niska stosunkowo przestepczosc, kradziezy niewiele, rasizmu w szkolach prawie zero (a co wykryte natychmiast tepione w zarodku), rodzice i uczniowie szanuja cialo pedagogiczne - no co to jest pytam sie?

58

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Mussuka napisał/a:

I nie, lanie sie dzieciakow na ulicy czy podworkach to tez nie jest forma zabawy, jaka powinno sie krzewic i kultywowac. Choc w sportowych przepychankach chlopakow (i dziewczat) musi czasem dojsc do lekkich kontuzji ale jest roznica miedzy: kopniakiem z rozpedu czy popchnieciem sie na boisku w biegu za pilka a skopaniem kolegi w rogu kamienicy.

Od przyzwolenia na takie zabawy dochodzi pozniej do ustawek w dzielniach. I wtedy juz wesolo nie jest.

Rozumiem taki niewątpliwie kobiecy punkt widzenia smile Kobiety chcą chronić swoje dzieci "nie właź na drzewo, bo spadniesz". Mnie mama zabraniała chodzić nad rzekę pływać z chłopakami. Nie przekonywały jej żadne argumenty, że będą starsi, że idą Jacek, Piotrek i nawet jego młodszy brat. W końcu po którejś takiej odmowie poszedłem do ojca, który jak zwykle coś grzebał przy samochodzie. O co chodzi - pyta ojciec. Coś taki markotny? Bo mama mi nie pozwala chodzić z chłopakami nad rzekę! Na to ojciec - jak będziesz się matki pytał czy możesz pójść nad rzekę, to nigdy nie pójdziesz... Nic więcej nie dodał ale ja od razu obmyśliłem plan jak wyprowadzić z domu ręcznik żeby mama nie zauważyła i w końcu byłem z kolegami!
Co do bójek, to chłopaki się bili i będą się bić. Jeśli nie będą tego robić, bo społecznie wypierze im się mózgi, to znajdą inną metodę wywalczenia pozycji w stadzie i prawdopodobnie nie będzie to konkurs recytatorski...

59

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
gojka102 napisał/a:
adiaphora napisał/a:
Mussuka napisał/a:

no patrz: czesto Ci ktorzy grzmia przeciw aborcji pozniej robia sobie z narodzonych dzieci worki treningowe. Mozna i z tej strony spojrzec. Osobiscie uwazam, ze jesli ktos decyduje sie urodzic, to ze swiadomoscia, ze potrafi kochac i wychowac swoje potomstwo bez bicia.

a ja osobiscie uwazam, ze zamiast sie wyglupiac i popadac w skrajnosci, czy to w przypadku aborcji czy klapsow, lepiej  kierowac sie zdrowym rozsadkiem. I tyle w temacie.

Mi zdrowy rozsądek stanowczo zabrania by przyłożyć dzieciakowi sięgającemu mi do pasa tylko dlatego,że próbuje być niegrzeczny i nie reaguje na moje upomnienia-czyli zachowuje się jak dzieciak.

Zgadzam się.

60

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Jestem przeciwna przemocy fizycznej wobec dzieci. To porażka rodziców. Nic nie usprawiedliwia klapsa.
Problem z wychowaniem polega na braku konsekwencji wobec dziecka. Braku zasad i norm.
"Róbta co chceta" dominuje. A dzieciaki/młodzież pogubieni w chaosie.
Dorośli (rodzice) nie mniej. To, co było jest niemodne. Nie chcą być starymi zgredami. Chcą być "fajni", nowocześni.

61

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Snake napisał/a:
Mussuka napisał/a:

I nie, lanie sie dzieciakow na ulicy czy podworkach to tez nie jest forma zabawy, jaka powinno sie krzewic i kultywowac. Choc w sportowych przepychankach chlopakow (i dziewczat) musi czasem dojsc do lekkich kontuzji ale jest roznica miedzy: kopniakiem z rozpedu czy popchnieciem sie na boisku w biegu za pilka a skopaniem kolegi w rogu kamienicy.

Od przyzwolenia na takie zabawy dochodzi pozniej do ustawek w dzielniach. I wtedy juz wesolo nie jest.

Rozumiem taki niewątpliwie kobiecy punkt widzenia smile Kobiety chcą chronić swoje dzieci "nie właź na drzewo, bo spadniesz". Mnie mama zabraniała chodzić nad rzekę pływać z chłopakami. Nie przekonywały jej żadne argumenty, że będą starsi, że idą Jacek, Piotrek i nawet jego młodszy brat. W końcu po którejś takiej odmowie poszedłem do ojca, który jak zwykle coś grzebał przy samochodzie. O co chodzi - pyta ojciec. Coś taki markotny? Bo mama mi nie pozwala chodzić z chłopakami nad rzekę! Na to ojciec - jak będziesz się matki pytał czy możesz pójść nad rzekę, to nigdy nie pójdziesz... Nic więcej nie dodał ale ja od razu obmyśliłem plan jak wyprowadzić z domu ręcznik żeby mama nie zauważyła i w końcu byłem z kolegami!
Co do bójek, to chłopaki się bili i będą się bić. Jeśli nie będą tego robić, bo społecznie wypierze im się mózgi, to znajdą inną metodę wywalczenia pozycji w stadzie i prawdopodobnie nie będzie to konkurs recytatorski...

Snake, ale nawet Twoj tata zareagowalby (i domyslam sie jak) gdybyscie w kilku kolegow sprali jednego i do tego stopnia, ze bylby niezle poobijany. Nie porownoj zabawy w policjantow i zlodziei albo wyrywania sobie jakiejs zabawki nawet silowo, do regularnej bojki. Kiedy widziales swoje dziecko wyrywajace lopatke drugiemu w sposob brutalny albo ciagnacego dziewczynke za wlosy, ze sie pobeczala albo kopiacego psiaka na ulicy tez przeciez reagowales. Bo to juz nie jest mila zabawa, to zalazek przemocy, taki mini ulamek, ale wtedy wlasnie najlepiej upomniec dzieciaka. I nie, to nie jest zwalczanie jego instynktu samoobronnego.
A plywanie w rzece zabawa jest, choc czasami niebezpieczna.

62

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Mussuka napisał/a:

Snake, ale nawet Twoj tata zareagowalby (i domyslam sie jak) gdybyscie w kilku kolegow sprali jednego i do tego stopnia, ze bylby niezle poobijany.

Zareagowałby, bo to nieuczciwe. To nie bójka tylko pobicie, które nie ma nic wspólnego z załatwieniem różnicy zdań pomiędzy dwoma chłopakami drogą fizycznej konfrontacji. Mój ojciec ze 2-3 razy był w sytuacji gdy ktoś z sąsiadów przyszedł się poskarżyć, że Snejkuś pobił Piotrusia. Usłyszałem jakąś umoralniającą gadkę, która w gruncie rzeczy sprowadzała się do "a musicie się bawić z tym Piotrusiem?" Ja regularnie dostawałem od swojego starszego brata ale nie przyszłoby mi do głowy pójść się poskarżyć rodzicom. Nie miałem najmniejszej szansy na wygraną (4 lata różnicy) ale zawsze byłem gotowy do następnej konfrontacji smile Nigdy się w domu nie poskarżyłem kiedy w szkole lub na ulicy dostałem w papę i to od typowych chuliganów. Wiedziałem, że muszę to sam załatwić.
Z takimi o których piszesz też miałem do czynienia nie raz. Nawet jak miałem ze 20 lat. Gieroje lat jakieś 17 chcieli się bić w krzakach pod mostem, to ich wyśmiałem, bo wiedziałem, że tam rzucą się na mnie we trzech. Za to na ulicy w świetle lamp żaden nie był odważny...

63

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń

No i wracajac do karania dzieci klapsami, ja wiem, ze to tylko pupa, czesc miekka ale sam widzisz, ze to tez niesprawiedliwe, bo jednak duzo silniejszy i posiadajacy wladze czlowiek bije duzo mniejszego i calkowicie od niego zaleznego czlowieczka. Zakladam, ze nastolatkom juz sie klapsow nie daje, moga oddac.

Klaps nie klaps, jest to naruszenie nietykalnosci cielesnej. Ja nie zyczylabym sobie, zeby nauczyciele w szkole mojej corki fizycznie wychowywali uczniow, bijac ich linijkami czy ciagajac za ucho. Jest cala gama roznych kar do zastosowania na delikwencie. I jako rodzic tez nie musze uciekac sie do metod prymitywnych zeby dobrze wychowac swoje dziecko. Nawet to najbardziej rozwydrzone.

64

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Mussuka napisał/a:

Zakladam, ze nastolatkom juz sie klapsow nie daje, moga oddac.

Nie, klapsów nie smile Jak miałem 16 lat, to raz jeden w życiu dostałem od matki w twarz, bo pijany ze szkoły wróciłem smile

65

Odp: TV a złe wychowanie młodych pokoleń
Snake napisał/a:
Mussuka napisał/a:

Zakladam, ze nastolatkom juz sie klapsow nie daje, moga oddac.

Nie, klapsów nie smile Jak miałem 16 lat, to raz jeden w życiu dostałem od matki w twarz, bo pijany ze szkoły wróciłem smile

a czy pamietasz co wtedy poczules? Dokladnie w tej chwili gdy dlon mamy zetkneja sie z Twoim policzkiem? Nie o bol fizyczny chodzi, tylko jakie emocje zrodzilo to w wojej glowie. Wtedy wlasnie, nie za 5 minut, za godzine, nastepnego dnia, po paru latach.
Ja tez dostawalam od mamy edukacyjnie po tylku za wieksze i mniejsze przewinienia i pamietam doskonale swoja reakcje na kolejnego klapsa czy dluzsze lanie: wscieklosc na nia. Pozniej zmienialo sie to w strach, wstyd, zal, ale zawsze pierwsz reakcja na bol tylka byla zlosc.

Pytanie drugie i ostatnie: czy to powstrzymalo Cie przed piciem pozniej w szkole i po szkole (o lata pytam)? Czy nauczylo lepiej ukrywac skutki naduzycia?

Posty [ 1 do 65 z 97 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » TV a złe wychowanie młodych pokoleń

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024