Cyngli
Nie uważam, że to jest dobre że się kogoś szantażuje, wymusza coś.
Ale nie mam na to wpływu. Nie jestem tą babcią.Przedstawiłam sytuację jaka się zdarzyła.
Poproszono mnie o radę, ja założyłam wątek bo może ktoś coś podpowie.
Taka moja rola w tym wszystkim.To młodzi z babcią dyskutowali, podawali argumenty także te ode mnie, z wątku.
Uważasz, że powinni byli nie dyskutować, postawić od razu na swoim i czekać z niepokojem co się będzie działo, być może pozbawić się części majątku, zaczynać po raz kolejny od niczego na dodatek z noworodkiem?
Jak ich znam to dali by radę z czasem majątek odbudować bo albo on sam albo razem pojechaliby za granicę i po paru latach mieliby na swoją firmę bez wspólników. Ale to by było kosztem dziecka, kosztem rozstania.
Jak na razie jest dobrze, są szczęśliwi, oboje mogą pracować, zajmować się dzieckiem na przemian, widzieć je codziennie, mają dobre warunki mieszkaniowe, będą oszczędzać i myśleć nad aneksem do umowy aby mieli prawo pierwokupu udziałów.
Widmo kolejnego szantażu wisi nad nimi być może ale kolejna ważna decyzja w sprawie Szymonka to dopiero za kilkanaście lat.
Dobrze, że myślą o oszczędzaniu i o tym aneksie (w co tak naprawdę wątpię, żeby się udało).
Niech w razie "w" będą przygotowani w razie kolejnego szantażu.