Znajomej parze urodził się synek. Babcia dziecka/ mama młodej mamy/ chce aby miał na imię Alanek? Allanek?
Młodym rodzicom to imię się nie podoba, z wiadomych powodów.
Zaproponowali niech wybierze inne imię byle nie to.
Babcia upiera się, grozi poważnymi konsekwencjami. Gdyby spełniła swoje groźby / a jest to możliwe bo od lat ignoruje swoją drugą córkę i jej dzieci a swoje wnuki gdyż związała się z człowiekiem, który jej się nie podobał/ to młodzi rodzice znajdą się w poważnych tarapatach finansowych.
I nie chodzi o to, że ona ich utrzymuje bo tak nie jest tylko, że grozi sprzedażą swoich udziałów/ ma więcej niż połowa/ we wspólnej firmie osobie, która już raz młodych oszukała i stracili spory majątek nietrafioną inwestycją. To długa historia, nie będę jej tu przytaczać.
Grozi, że sprzeda, kupi mieszkanie w innym mieście i nie chce ich znać.
Gdy młodzi stracą kontrolę nad firmą, zmniejszą się ich dochody i nie będą w stanie spłacać kredytu na mieszkanie w którym aktualnie mieszkają. Nie chcieliby zaczynać życia z małym dzieckiem od wynajmu i ciułania na wszystko od nowa.
Dzień wpisania do akt imienia zbliża się, nie można odwlekać rejestracji.
Mają się poddać i zgodzić na Alanka?
1 2016-06-19 22:51:48 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-19 22:52:51)
Niech mu dadzą jakoś na drugie i używają drugiego a Alanek/Allanek jak podrośnie i pozna historię swojego imienia, to będzie wiedział, co z tym zrobić
Ale poważnie - naprawdę zdarzają się takie rzeczy czy to tylko takie rozdmuchiwanie jakichś ambicji babci? Bo szczerze mówiąc, nie chce mi się wierzyć. Ale może za mało w życiu widziałam
Jeśli ważniejsza rzeczą jest dla nich stan posiadania, to niech ustąpią, mając jednak w świadomości to, że jest to być może pierwszy szantaż ze strony babci nowonarodzonego, ale na pewno nie ostatni.
4 2016-06-19 23:11:02 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-19 23:11:42)
A już myślałam, że jest to wątek poświęcony Allanowi Krupie, synowi Edyty Górniak.
A na poważnie, tak jak napisała Wielokropek na jednym szantażu się nie skończy.
Co to w ogóle za Matka?
Tragedia.
W szkole, przedszkolu będzie zapisany tak jak jest w akcie urodzenia. Drugie imię to tylko ewentualnie w domu.
Jeśli się sprzeciwią i udziały zostaną sprzedane to z nowym nabywcą nie będą w stanie współpracować, już to przerabiali.
Będą musieli zrezygnować i po raz trzeci zaczynać od zera. A teraz będzie to znacznie trudniejsze bo jest maleńkie dziecko, któremu odpowiednie warunki i opiekę zapewnić trzeba.
Kasa, kasa, kasa, kasa... .
No dobra, ale czemu Babci tak zależy na tym imieniu?
No dobra, ale czemu Babci tak zależy na tym imieniu?
Bo jej się spodobało po prostu. Gdyby urodziła się dziewczynka to miała być Milenka.
Krejzolka82 napisał/a:No dobra, ale czemu Babci tak zależy na tym imieniu?
Bo jej się spodobało po prostu. Gdyby urodziła się dziewczynka to miała być Milenka.
Też bym nazwała córkę Milenka, jakbym ją miała
A ta Kobieta, to zawsze tak stawia na swoim, nie patrząc na innych?
10 2016-06-19 23:29:23 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-19 23:31:24)
Kleoma napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:No dobra, ale czemu Babci tak zależy na tym imieniu?
Bo jej się spodobało po prostu. Gdyby urodziła się dziewczynka to miała być Milenka.
Też bym nazwała córkę Milenka, jakbym ją miała
A ta Kobieta, to zawsze tak stawia na swoim, nie patrząc na innych?
Tak, zawsze stara się postawić na swoim. Kto się sprzeciwi to wróg.
Tak się stało ze starszą córką, która sprzeciwiła się matce i ma partnera, który matce się nie spodobał.
Nie widziała tych pierwszych wnuków nigdy, nie chce rozmawiać z córką, odkłada słuchawkę gdy córka dzwoniła a nie wiedziała, ze to jej numer. Zapowiedziała, że nie życzy sobie córki ani wnuków na swoim pogrzebie nawet.
Miała 2 mężów i ze 2 partnerów takich na poważnie. Żaden nie wytrzymał nawet roku z nią na wspólnym mieszkaniu.
Jest to osoba wykształcona, obecnie od 2 lat na emeryturze.
Milenka byłaby Ok, nie sprzeciwialiby się chociaż mieli inne imię wybrane dla dziewczynki. Alanek niestety ale rodzicom się nie podoba.
Ja rozumiem, że brak pieniędzy to jest wielki problem, ale kurcze chyba bym wolała się borykać z brakiem kasy, niż ciągle bać się, że wielce Mamuśce coś się "poprzestawia" w głowie i sprzeda swoje udziały.
Życie w ciągłym strachu naprawdę nie jest dobrym życiem.
Takie życie na "tykającej bombie" jest gorsze, niż mniejsze dochody.
Ja rozumiem, że brak pieniędzy to jest wielki problem, ale kurcze chyba bym wolała się borykać z brakiem kasy, niż ciągle bać się, że wielce Mamuśce coś się "poprzestawia" w głowie i sprzeda swoje udziały.
Życie w ciągłym strachu naprawdę nie jest dobrym życiem.
Takie życie na "tykającej bombie" jest gorsze, niż mniejsze dochody.
Nie dadzą rady spłacać kredytu mieszkaniowego i utrzymać się we troje z dzieckiem jeśli tylko młody pójdzie "gdzieś"do pracy o ile ją dostanie w okolicy gdzie mieszkają. Pozostaje jego ewentualny wyjazd za granicę. Byli tam kilka lat w sumie i z tego co zarobili mieli na wkład własny do kredytu mieszkaniowego i na po raz drugi założenie firmy.
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
Ale ma babusia władzę nad młodymi hahahahaah, co za ludzie! Myślałam, że widziałam już wiele, ale czegoś takiego, to chyba nie
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze. Bo babcia da, bo babcia pomaga. Żadnych zasad, żadnej samodzielności... A młodzi co? Nie pracują?
Co za matka, Boże...
A jaki jest problem, żeby sprzedać mieszkanie, kupić tańsze a różnicą nadpłacić kredyt? Można ponegocjować z bankiem o niższe wtedy raty i wsio.
Co to za ludzie, żadnej samodzielności. W życiu bym nie dopuściła, aby być tak zależną finansowo od matki/teściowej. I nasuwa mi sie pytanie- skoro doskonale wiedzieli, jaka ta babka jest, to po cholerę wchodzili z nią w jakiekolwiek układy?
Z firmą też bym jakoś to rozwiązała, nie wiem, zakończyła tą działalność, odsprzedała akcje, albo coś... otwarła tylko swoją, albo nie wiem.. nie znam się dokładnie na tym, dlatego w pierwszej kolejności bym poszukała doradcy, prawnika, lub kogoś, kto mógłby spojrzeć na to trzeźwym okiem i cokolwiek doradzić.
Bo tu wcale nie chodzi o imię dla dziecka, ale o wyrwanie się spod tyranii i podjąć kroki ku samodzielności. Ale widać, młodym wcale tak bardzo na tym nie zależy, skoro ich główny problem, to czy dać imię/czy nie, zamiast "jak stac się odpowiedzialnym za własne życie".
Ile oni mają lat?
15 2016-06-20 11:17:12 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-20 11:20:50)
Krejzolka82 napisał/a:Ja rozumiem, że brak pieniędzy to jest wielki problem, ale kurcze chyba bym wolała się borykać z brakiem kasy, niż ciągle bać się, że wielce Mamuśce coś się "poprzestawia" w głowie i sprzeda swoje udziały.
Życie w ciągłym strachu naprawdę nie jest dobrym życiem.
Takie życie na "tykającej bombie" jest gorsze, niż mniejsze dochody.Nie dadzą rady spłacać kredytu mieszkaniowego i utrzymać się we troje z dzieckiem jeśli tylko młody pójdzie "gdzieś"do pracy o ile ją dostanie w okolicy gdzie mieszkają. Pozostaje jego ewentualny wyjazd za granicę. Byli tam kilka lat w sumie i z tego co zarobili mieli na wkład własny do kredytu mieszkaniowego i na po raz drugi założenie firmy.
No brak słów.
Żeby dać się tak poniewierać za kasę.
Od takiej Kobiety to trzeba uciekać jak najdalej, a nie dawać się terroryzować za kasę!!!
I bardzo przepraszam, ale Ci Twoi Znajomi to też jacyś dziwni i nienachapani na kasę.
Jak Oni mogli wejść w spółkę z Kobietą, która ma takie zapędy?
Dla mnie to nieodpowiedzialność.
16 2016-06-20 12:14:35 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-20 12:15:38)
To nie tak. Babcia im grosza nie daje. Włożyła kasę w firmę i ma z tego na swoje konto dochód mimo, że nic w tej firmie nie robi.
Włożyła 60% i tyle procent ma dochodu z zysku firmy.
Tak jest w umowie, młodzi wywiązują się z tego, nie mają pretensji.
Oni obydwoje tam pracują, zatrudniają też kilka osób. Firma ma się dobrze.
Na swój wkład zarobili za granicą. Tak samo jak na wkład na mieszkanie. Na mieszkanie wzięli dodatkowo kredyt.
Z obecnej pracy, dochodów z firmy spłacają kredyt mieszkaniowy, utrzymują się sami, mieliby na dziecko i na życie na średnim poziomie. Nie potrzebują pomocy babci.
Jeśli babcia sprzeda udziały to będą zmuszeni zrezygnować z firmy bo z osobą, która chce to kupić nie da się współpracować.
Już raz ich tak oszukała, że stracili wszystko.
Z babcią do tej pory nie było żadnych problemów. Sama zaoferowała wkład w firmę, spisali umowy.
Zbieg okoliczności, że urodził się chłopiec i pojawiła się znowu osoba, która już raz ich oszukała. Pieniądze na wykup udziałów babci ma właśnie z tamtego oszustwa.
A jaki jest problem, żeby sprzedać mieszkanie, kupić tańsze a różnicą nadpłacić kredyt? Można ponegocjować z bankiem o niższe wtedy raty i wsio.
Co to za ludzie, żadnej samodzielności. W życiu bym nie dopuściła, aby być tak zależną finansowo od matki/teściowej. I nasuwa mi sie pytanie- skoro doskonale wiedzieli, jaka ta babka jest, to po cholerę wchodzili z nią w jakiekolwiek układy?
Z firmą też bym jakoś to rozwiązała, nie wiem, zakończyła tą działalność, odsprzedała akcje, albo coś... otwarła tylko swoją, albo nie wiem.. nie znam się dokładnie na tym, dlatego w pierwszej kolejności bym poszukała doradcy, prawnika, lub kogoś, kto mógłby spojrzeć na to trzeźwym okiem i cokolwiek doradzić.Bo tu wcale nie chodzi o imię dla dziecka, ale o wyrwanie się spod tyranii i podjąć kroki ku samodzielności. Ale widać, młodym wcale tak bardzo na tym nie zależy, skoro ich główny problem, to czy dać imię/czy nie, zamiast "jak stac się odpowiedzialnym za własne życie".
Ile oni mają lat?
Są samodzielni od wielu lat, od babci nie dostali grosza, są niewiele przed 40-ką. Ostatnia szansa na dziecko.
Z firmą nie da się inaczej. Nie ma kupców oprócz tej jednej osoby. To specyficzna branża, nie każdy sobie poradzi a do tego biedne okolice, duże bezrobocie.
Czyli wychodzi na to że to ty jesteś matką przyszłego Alanka...
Jeśli dobre rady spływają po tobie jak po kaczce, to nazwij syna Alanek i zamknij temat.
W kółko powtarzasz to samo, ale nie dostrzegasz istoty problemu i bynamniej nie chodzi tu o imię.
Ha ha ha. .Ja nie jestem matką Alanka. Nie jestem już w wieku do zachodzenia w ciążę naturalnymi sposobami a poza tym jestem poważnie chora.
Niemniej istota problemu pozostaje gdzie indziej. Ludzie dla kasy ulegaja szantażowi w bardzo osobistej sprawie. Ludzie sa prrzed 40 jak piszesz a zachowuja sie jakby mieli po 18 i sie bali ze ich matka z domu wyrzuci.
Dziwni ludzie, jak dla mnie zupelnie pozbawieni dumy i godnosci osobistej. Będą musieli zaczynac od nowa bo sie matka-wariatka obrazi? No super - przynajmniej pozbeda sie toksyka z otoczenia
Proponuję zrównać się ''poziomem'' z UKOCHANĄ BABUNIĄ i powiedzieć, że jak nie odpuści w kwestii imienia, to już nigdy wnuka na oczy nie zobaczy.
Proste.
Od razu jej się odechce.
A jak nie, to sorry - po kiego grzyba taka stara prukwa w czyimkolwiek życiu?
Już lepiej żyć bez babci, skromniej, ale ze świadomością, że się nie preferuje kasy nad dobro rodziny.
A jaką oni mają gwarancję że babcia nie sprzeda udziałów jak nazwa syna Alanek?
W ogóle co to za chora paranoja, żeby słuchać starej babusi w kwestii imienia dla własnego dziecka? Nie podoba im się Alan, więc nazwą go tak jak im się podoba. A skoro zamierzają ulec szantażowi babci to są głupsi od niej.
Gdyby to tylko o nich dwoje chodziło to pewnie zaczynali by po raz kolejny od zera.
Ale jest dziecko, długo oczekiwane, któremu chcą zapewnić jak najlepsze warunki.
Szkoda zmarnować to czego się dorobili swoją pracą.
Staram się być uczciwa w życiu ale tym razem mam nieuczciwy pomysł.
Według prawa imię dziecka można zmienić do pół roku od nadania.
Można dać imię Alanek plus to wybrane przez nich na drugie, pokazać babci akt urodzenia.
A potem zmienić nic jej nie mówiąc na to im podobające się.
I niech babcia sobie nazywa Alanek a oni po swojemu
Cały czas trwa dyskusja na temat imienia. Babcia wydzwania co perę godzin i gada na ten temat. Argumenty babci to takie, że z czasem na pewno rodzicom to imię się spodoba a dziecku na pewno się spodoba i nawet jak dorośnie to będzie zadowolony z takiego imienia.
Gdyby to tylko o nich dwoje chodziło to pewnie zaczynali by po raz kolejny od zera.
Ale jest dziecko, długo oczekiwane, któremu chcą zapewnić jak najlepsze warunki.
Szkoda zmarnować to czego się dorobili swoją pracą.Staram się być uczciwa w życiu ale tym razem mam nieuczciwy pomysł.
Według prawa imię dziecka można zmienić do pół roku od nadania.
Można dać imię Alanek plus to wybrane przez nich na drugie, pokazać babci akt urodzenia.
A potem zmienić nic jej nie mówiąc na to im podobające się.
I niech babcia sobie nazywa Alanek a oni po swojemuCały czas trwa dyskusja na temat imienia. Babcia wydzwania co perę godzin i gada na ten temat. Argumenty babci to takie, że z czasem na pewno rodzicom to imię się spodoba a dziecku na pewno się spodoba i nawet jak dorośnie to będzie zadowolony z takiego imienia.
No tak Kleoma,tylko powstanie problem,jak dzieciak podrośnie i zacznie kojarzyć.
Proponuję zrównać się ''poziomem'' z UKOCHANĄ BABUNIĄ i powiedzieć, że jak nie odpuści w kwestii imienia, to już nigdy wnuka na oczy nie zobaczy.
Proste.Od razu jej się odechce.
A jak nie, to sorry - po kiego grzyba taka stara prukwa w czyimkolwiek życiu?
Już lepiej żyć bez babci, skromniej, ale ze świadomością, że się nie preferuje kasy nad dobro rodziny.
Babcia akurat nie kwapi się do widywania wnuka zbyt często. Nie uczestniczy też zbytnio w życiu młodych, nie doradzała co i jak mają urządzać w jego pokoju, w co ubierać. Jest bardzo zajęta romansowaniem i poprawianiem urody.
Ma tylko misję nadania mu wybranego przez nią imienia.
A jaką oni mają gwarancję że babcia nie sprzeda udziałów jak nazwa syna Alanek?
Bardzo dobre pytanie. Czy to będzie jakaś pisemna umowa, akt notarialny czy coś?
Pomysł ze zmianą imienia w sumie nie jest zły. Tylko jak to potem wytłumaczą dziecku, jak dorośnie i dogrzebie się do własnych dokumentów?
A jak babcia się dowie i sprzeda udziały?
Gdyby to tylko o nich dwoje chodziło to pewnie zaczynali by po raz kolejny od zera.
Ale jest dziecko, długo oczekiwane, któremu chcą zapewnić jak najlepsze warunki.
Szkoda zmarnować to czego się dorobili swoją pracą.Staram się być uczciwa w życiu ale tym razem mam nieuczciwy pomysł.
Według prawa imię dziecka można zmienić do pół roku od nadania.
Można dać imię Alanek plus to wybrane przez nich na drugie, pokazać babci akt urodzenia.
A potem zmienić nic jej nie mówiąc na to im podobające się.
I niech babcia sobie nazywa Alanek a oni po swojemuCały czas trwa dyskusja na temat imienia. Babcia wydzwania co perę godzin i gada na ten temat. Argumenty babci to takie, że z czasem na pewno rodzicom to imię się spodoba a dziecku na pewno się spodoba i nawet jak dorośnie to będzie zadowolony z takiego imienia.
A co będzie, jak się jednak Babka dowie o zmianie imienia?
Dla mnie to jest chora sytuacja.
Gwarancja jest taka, że jak babcia coś postanowi, obieca, zapowie to zrobi.
Nigdy nie złamała danego słowa.
O ile się nie dowie, że zmienili imię to będzie spokój być może na zawsze. Drugiego dziecka nie zamierzają mieć, do spraw firmy się nie wtrącała nigdy.
30 2016-06-20 14:39:44 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-06-20 14:40:45)
Kleoma, ale tak właściwie to dlaczego ta sprawa cię tak interesuje? To są DOROŚLI ludzie to raz, a dwa to mam wrażenie, że jesteś przekonana co i kto zrobi w danej sytuacji. Wiesz co zrobi babcia, wiesz na pewno, że rrodzice sobie nie poradzą... masz szklana kulę?
Albo się za barrdzo nudzisz i zaczynasz żyć sprawami innych, albo ta sprawa nie jest taka oczywista i nadinterpretujesz fakty by historia nabrała odpowiedniego kolorytu .
Tym bardziej, że babka niezbyt udziela sie w życiu wnuka, to nie rozumiem czemu jej tak zależy na tym okropnym imieniu??? No co za baba!!!!
Tym bardziej, że babka niezbyt udziela sie w życiu wnuka, to nie rozumiem czemu jej tak zależy na tym okropnym imieniu??? No co za baba!!!!
Bo chce aby miał schedę po niej w postaci pięknego imienia.
33 2016-06-20 14:44:55 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-20 14:45:52)
Kleoma, ale tak właściwie to dlaczego ta sprawa cię tak interesuje? To są DOROŚLI ludzie to raz, a dwa to mam wrażenie, że jesteś przekonana co i kto zrobi w danej sytuacji. Wiesz co zrobi babcia, wiesz na pewno, że rrodzice sobie nie poradzą... masz szklana kulę?
Albo się za barrdzo nudzisz i zaczynasz żyć sprawami innych, albo ta sprawa nie jest taka oczywista i nadinterpretujesz fakty by historia nabrała odpowiedniego kolorytu .
Znam tę babcię dobrze a także ich.
Nie wiem co oni zrobią, sami tego jeszcze nie wiedzą. Pozostało do decyzji kilka dni.
Po tym czasie ponoć urzędnik sam nada imię dziecku, wybierze jedno z popularnych.
Ja na ich miejscu zaryzykowałabym i nadała takie imię jakie ja chce. W szczególności, że to takie długo oczekiwane dziecko.
Przecież babka nie ma żadnych praw, by decydować o takich rzeczach. Dobra, maja wspólne interesy, coś tam coś tam, ale trzeba oddzielać życie prywatne od zawodowego.
Mam nadzieję, że rodzice tego biednego dziecka zmądrzeją i załatwią to jak dorośli, dojrzali ludzie.
Napisz potem jak to się skoczyło :-)
Iceni napisał/a:Kleoma, ale tak właściwie to dlaczego ta sprawa cię tak interesuje? To są DOROŚLI ludzie to raz, a dwa to mam wrażenie, że jesteś przekonana co i kto zrobi w danej sytuacji. Wiesz co zrobi babcia, wiesz na pewno, że rrodzice sobie nie poradzą... masz szklana kulę?
Albo się za barrdzo nudzisz i zaczynasz żyć sprawami innych, albo ta sprawa nie jest taka oczywista i nadinterpretujesz fakty by historia nabrała odpowiedniego kolorytu .
Znam tę babcię dobrze a także ich.
Nie wiem co oni zrobią, sami tego jeszcze nie wiedzą. Pozostało do decyzji kilka dni.
Po tym czasie ponoć urzędnik sam nada imię dziecku, wybierze jedno z popularnych.
To niech wybiorą dwa imiona - Pierwsze Allan a drugie jakie im sie podoba. Do 6 miesiecy od wypelnienia aktu mozna bez problemu (i w zasadzie bez uzasadnienia) zmienic dziecku imie wiec je zamienią i Allan bedzie jako dugie.
Przez 6 miesiecy sie babcia nacieszy a potem pewnie minie kolejne 6 albo i wiecej zanim sie zorientuje, ze imiona zostaly zamienione. Do tego czasu rodzice moga sie zabezpieczyc przed wariactwem babci.
Iceni
Ja to właśnie napisałam wcześniej aby oszukać babcię. Post nr 24.
I podałam im takie rozwiązanie. Przemyślą jeszcze to wszystko, jeszcze będą negocjować z babcią. Bo zbyt wiele jest do stracenia. I to nie jakiegoś darowanego im majątku tylko tego co się dorobili własną ciężka pracą, nieraz obrzydliwą, wymagającą naprawdę wiele samozaparcia aby ją wykonywać.
Iceni
Ja to właśnie napisałam wcześniej aby oszukać babcię. Post nr 24.
I podałam im takie rozwiązanie. Przemyślą jeszcze to wszystko, jeszcze będą negocjować z babcią. Bo zbyt wiele jest do stracenia. I to nie jakiegoś darowanego im majątku tylko tego co się dorobili własną ciężka pracą, nieraz obrzydliwą, wymagającą naprawdę wiele samozaparcia aby ją wykonywać.
A rzeczywiscie, sorry, najwidoczniej ucieklo mi, bo czytam z telefonu.
No wiec moze to nie jest piekne zagranie, ale wydaje mi sienajbarrdziej skuteczne
Babcia, niedoceniana przez Kleomę i rodziców małego, też pięknie zagra i też będzie skuteczna, gdy przekona się, że została oszukana. A wówczas... żegnaj firmo.
Babcia, niedoceniana przez Kleomę i rodziców małego, też pięknie zagra i też będzie skuteczna, gdy przekona się, że została oszukana. A wówczas... żegnaj firmo.
Dokładnie!
Czytając ten wątek to czuję się jak na jakimś seansie komediowym.
Komedia? Podczas jej oglądania nie mam mdłości.
Komedia? Podczas jej oglądania nie mam mdłości.
Wiesz dlaczego komedia? Ponieważ Oni zachowują się śmiesznie, niedojrzale.
Po prostu jest to dla mnie nie do przyjęcia, że Rodzice muszą zaakceptować widzimisię Babki, a jak nie to koniec z firmą.
Kto normalny daje takie ultimatum?
Kto normalny chce sprzedać udziały Facetowi przez którego Oni zbankrutowali?
42 2016-06-20 15:42:38 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-06-20 15:44:11)
No dobrze, dla mnie to tez wygląda jak komedia, i do konca nie rozumiem sytuacji - ale co ? ryzykowac utrate wlasnego majatku dla kaprysu babci?
Owszem, babcia kiedys moze sie dowiedziec - ale to daje czas na znalezienie innego rozwiązania .
Ja bym sie uniosla honorem i kazala babci pocalowac w d....
Ale to nie moja firrma i nie ja strace dorobek polowy zycia w razie czego.
Wiec zamiast ktytykowac moze ktos poda jakies sensowne rrozwiazanie? Bo krytykować i reagowac mdlosciami jest latwo...
Krrejzi... a kto powiedzial, ze babcia jest normalna? A probowalas kiedys negocjowac z wariatem?
Hmm a moze by tak podwazyc zdrowie psychiczne babci, pozbyc sie jej z firmy i miec problem z glowy? Bo normalna to niestety nie jest...
A ja znam wiele osób, które nie używają pierwszego imienia, tylko drugie. I to nie jest tak, że tylko w domu się to robi. Np. na ślubie koleżanki doznałam lekkiego szoku, kiedy ksiądz zapytał faceta, którego wszyscy znali jako - dajmy na to - Marcina: "Pafnucy, czy przyrzekasz.." imiona są fikcyjne, ale mniej więcej taka zależność między nimi była, nie wiem, co odbiło jego rodzicom, że dali mu takie dziwaczne imię, a i tak zwracali się do niego zwykłym
może też jakaś babcia w historii
W szkole również miałam koleżankę, do której mówiło się inaczej niż była wpisana w dzienniku, robili to nawet nauczyciele, może nie ci, którzy przychodzili na zastępstwa, ale wszyscy stale uczący naszą klasę. Zostali po prostu poinformowani od początku przez rodziców o tym, że pierwsze imię jest "nieaktualne" i należy go używać wyłącznie na świadectwach Teściowa mojego brata używa swojego pierwszego imienia również wyłącznie urzędowo, wszyscy ją znamy pod innym. I parę jeszcze innych przykładów. Łącznie z osobą, która została ochrzczona "na odwrót" przez pomyłkę księdza i w księgach kościelnych widnieje jako ktoś inny - ale tego to akurat nie wiem, czy nie odkręcali w jakiś sposób
Więc może takie rozwiązanie nie byłoby wcale złe, i wilk syty, i owca cała...
45 2016-06-20 15:49:32 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-20 15:53:53)
No dobrze, dla mnie to tez wygląda jak komedia, i do konca nie rozumiem sytuacji - ale co ? ryzykowac utrate wlasnego majatku dla kaprysu babci?
Owszem, babcia kiedys moze sie dowiedziec - ale to daje czas na znalezienie innego rozwiązania .
Ja bym sie uniosla honorem i kazala babci pocalowac w d....
Ale to nie moja firrma i nie ja strace dorobek polowy zycia w razie czego.
Wiec zamiast ktytykowac moze ktos poda jakies sensowne rrozwiazanie? Bo krytykować i reagowac mdlosciami jest latwo...
Ale to nie jest krytyka to jest po prostu niedowierzanie... .
Rozwiązanie?
Ja bałabym się, że jak teraz się ugną, to zawsze ostatnie zdanie będzie należało do Babki.
Szantażykiem Babka zacznie układać Im życie i albo będę podporządkowani Jej do końca życia, albo prędzej czy później stracą firmę bo Babce coś się odwidzi.
46 2016-06-20 15:50:15 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-06-20 15:54:36)
(...) Wiec zamiast ktytykowac moze ktos poda jakies sensowne rrozwiazanie? Bo krytykować i reagowac mdlosciami jest latwo... (...)
Ponieważ to o mnie, odpowiem, choć mam wrażenie, że odpowiedziałam już wczoraj.
Wiem, jestem dziwna, kupić mnie nie można. Kasa nie jest dla mnie rzeczą najważniejszą, pozycja materialna również, stąd szantaż w moim przypadku spełzłby na niczym. Będąc na miejscu przyszłych rodziców sprzedałabym swoje mniejszościowe udziały i pożegnała się z firmą, albo też negocjowała z babcią odkupienie części jej udziałów.
Edycja:
I jeszcze jedno. Zerwałabym kontakty z szantażystką.
47 2016-06-20 16:01:51 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2016-06-20 16:03:18)
Tu czas nagli.
Babcia może w każdej chwili sprzedać udziały choćby jutro umówić się z notariuszem bo ma kupca.
A oni nie mają kupca. Osoba, która chce kupić od babci, nie zechce odkupić od nich reszty.
Ani nie chce tylko od nich udziałów. Wiem, że to skomplikowane ale zbyt długo trzeba by tłumaczyć o co tam chodzi i czemu ta osoba się mści.
Nie mają wolnej kasy na zakup udziałów babci a nawet gdyby mieli to babcia im nie zechce sprzedać.
No ale pzeciez ja tez to napisalam - przeciez firrmy nie da sie sprzedać w 5 minut - a skoro czas nagli to trzeba cos zrobić. Jezeli babcia sprzeda swe udzialy jako pirerwsza to moze rodziców przyslowiowo udu..c. Kto bedzie chcial kupicuszialy w fiemie nalezacej do cwaniaka?
A tak, to maja czas na dzialanie i pozbycie sie szantazystki ze swojego zycia.
Oni nie maja jej ulec - oni maja (bo musza) znalezc szybko jakieś skuteczne rozwiązanie.
Zmieniam zdanie to nie komedia to kuźwa kryminał jakiś albo sensacyjny film.
Zmieniam zdanie to nie komedia to kuźwa kryminał jakiś albo sensacyjny film.
Wszystko zgodnie z prawem. Nie ma się tu do czego przyczepić.
Podobnie jak podczas pierwszego razu gdy zostali oszukani, wszystko było zgodnie z prawem.
Teraz kartą przetargową jest dodatkowo dobre imię dziecka, jego tożsamość, jego samopoczucie gdy dorośnie.
Rodzice uważają, że to imię sprawi dziecku kłopot w przyszłości.
Można sobie też zmienić samemu imię po osiągnięciu pełnoletności ale do tego czasu może się nacierpieć.
Chcą mu tego oszczędzić.
Co prawda są rodzice, mamusie którym to imię się podoba, sporo Alanków w Polsce jest.
Ale im akurat nie.
Zmieniam zdanie to nie komedia to kuźwa kryminał jakiś albo sensacyjny film.
Krejzi, bo prawdopodobnie nie mialas do czynienia z wariatami, ktorzy sa w stanie nawet sami stracić byle by tylko sie zemścić. Ja mialam taka osobe w rodzinie i wiem jak takie sytuacje moga sie zakonczyc. Z osoba msciwa i pamietliwa nie da sie negocjowac jak z notmalnym czlowiekiem
W mojej rodzinie facet (jakis tam moj cioteczny dziadek) wolal spalic dom niz ulec i sprzedac go ludziom, do których mial jakies tam swoje utojone poblemy (nikt inny nie chcial go kupic i bal sie ze po jego smierci i tak trafi w ich posiadanie )
52 2016-06-20 16:39:31 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-06-20 16:49:21)
A czy te firme mozna tylko sprzedac?
To juz nie mozna jej po prostu zamknac?
Wziac kredyt lub znalezc inwestora i otworzyc druga, bez babci?
Przeciez skoro do tej pory firma osiagala zyski, to i druga bedzie je osiagac. Wiec inwestor powinien sie znalezc.
Albo konkretniej: napisz prosze ile im potrzeba kasy na otworzenie drugiej takiej firmy i ile z tego bede mial
Aha, i czy 60% udzialow nie oznacza przypadkiem tez 60% odpowiedzialnosci za dlugi firmy?
A niech babcia sprzeda te cholerne udzialy temu oszustowi i bedzie swietna okazja zeby sie na nim odkuc...
Mozliwosci na pewno jest sporo..
53 2016-06-20 16:42:33 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-20 16:43:52)
Iceni bo w mojej Rodzinie to jestem ja wariatką, ale taką pozytywną
I serio w życiu nie spotkałam wariata takiego negatywnego.
Czytam i nie dowierzam że dorośli ludzie ( chyba tylko według lat ) potrafią jak zaszczuci spełniać absolutnie każdą decyzje według zaleceń kogoś innego w tym wypadku babcia ... No jak można być dorosłym i nie umieć podejmować własnych decyzji ??? A przepraszam o pozycje seskualne też się pytają babci czy mają dozwolone według włsnego uznania ?? M a s a k r a ...
I mają być rodzicami ???? Oh przepraszam dawcami życia bo rodzicami nie będą nigdy ! Rodzic podejmuje decyzje SAM z partnerem /rką o sobie własnym związku domu DZIECKU ... a oni nawet imienia nie mogą wybrać bo co bo babcia tupnie nóżką ?? OH JAK MI PRZYKRO NO WZRUSZYŁA MNIE TA HISTORIA
Wolałabym nie mieć pieniedzy ani NICZEGO żadnej pomocy kontaktu od takiej osoby jak tzw babcia , i samej żyć swoim życiem niż jak Ci ... jak marionetki poprostu .. wszystko wedle uznania kogoś byle mieć pieniądze ...
dno dno dno .... niektórzy wszystko zrobią dla pieniedzy , szkoda dziecka naprawde !!!!
Ustalenia na chwilę obecną są takie, że poproszone zostały osoby trzecie, między innymi adorator babci aby przemówiły łagodnie babci do rozsądku o niewłaściwości tego imienia.
I w tym adoratorze babci cała nadzieja bo babcia nim zauroczona i zgadza się z jego zdaniem. Jemu tez to imię się nie podoba i jak powiedział to będzie próbował babcię skłonić aby to rodzice sobie wybrali imię.
Są skłonni zrezygnować nawet z już wybranego i spośród ich kilku propozycji niech babcia wybierze to które się jej najbardziej podoba.
Nie jest to dla nich żadne wyrzeczenie bo tak naprawdę to kilka imion im się podoba, zmieniali wybór kilka razy.
I mają nadzieję, że spodoba się dziecku.
Ustalenia na chwilę obecną są takie, że poproszone zostały osoby trzecie, między innymi adorator babci aby przemówiły łagodnie babci do rozsądku o niewłaściwości tego imienia.
I w tym adoratorze babci cała nadzieja bo babcia nim zauroczona i zgadza się z jego zdaniem. Jemu tez to imię się nie podoba i jak powiedział to będzie próbował babcię skłonić aby to rodzice sobie wybrali imię.Są skłonni zrezygnować nawet z już wybranego i spośród ich kilku propozycji niech babcia wybierze to które się jej najbardziej podoba.
Nie jest to dla nich żadne wyrzeczenie bo tak naprawdę to kilka imion im się podoba, zmieniali wybór kilka razy.
I mają nadzieję, że spodoba się dziecku.
Przepraszam, ale śmiech bezsilności mnie ogarnął jak przeczytałam tego posta.
Tylko niech babka nie wpadnie na pomysł,aby nadać chłopcu Brajanek czy Dżastinek.
To byłaby masakra dopiero
Alan...w sumie, nie takie najgorsze.
A problem,oprócz tego,że rodzice zachowują się jak pacynki...jest denny.Żeby nie napisać gorzej.Ludzie mają takie zmartwienia,tyle cierpień,chorób.A tu takie infantylizmy...i to dla kasy.
Czytam i nie dowierzam że dorośli ludzie ( chyba tylko według lat ) potrafią jak zaszczuci spełniać absolutnie każdą decyzje według zaleceń kogoś innego w tym wypadku babcia ... No jak można być dorosłym i nie umieć podejmować własnych decyzji ??? A przepraszam o pozycje seskualne też się pytają babci czy mają dozwolone według włsnego uznania ?? M a s a k r a ...
I mają być rodzicami ???? Oh przepraszam dawcami życia bo rodzicami nie będą nigdy ! Rodzic podejmuje decyzje SAM z partnerem /rką o sobie własnym związku domu DZIECKU ... a oni nawet imienia nie mogą wybrać bo co bo babcia tupnie nóżką ?? OH JAK MI PRZYKRO NO WZRUSZYŁA MNIE TA HISTORIAWolałabym nie mieć pieniedzy ani NICZEGO żadnej pomocy kontaktu od takiej osoby jak tzw babcia , i samej żyć swoim życiem niż jak Ci ... jak marionetki poprostu .. wszystko wedle uznania kogoś byle mieć pieniądze ...
dno dno dno .... niektórzy wszystko zrobią dla pieniedzy , szkoda dziecka naprawde !!!!
A dla kogo te pieniądze? Aby nie dla dziecka właśnie?
Mają zrezygnować z mieszkania swojego i tułać się z dzieckiem po cudzych kątach z perspektywą nieprzedłużenia umowy wynajmu?Martwić się z czego zapłacą czynsz czy za co kupić pieluchy?
Są parą od wielu lat, czekali z dzieckiem aż się finansowo jakoś urządzą, aż będzie własny kąt, kasa na życie na jakimś poziomie, zapewnienie dziecku tego co mu w danym momencie potrzeba.
To jest specyficzna sytuacja. Ktoś ich chce pozbawić ich wypracowanego majątku w imię swojego chorego widzimisię.
Chyba faktycznie jedyna nadzieja w Facecie tej Babki.
Kleoma napisał/a:Ustalenia na chwilę obecną są takie, że poproszone zostały osoby trzecie, między innymi adorator babci aby przemówiły łagodnie babci do rozsądku o niewłaściwości tego imienia.
I w tym adoratorze babci cała nadzieja bo babcia nim zauroczona i zgadza się z jego zdaniem. Jemu tez to imię się nie podoba i jak powiedział to będzie próbował babcię skłonić aby to rodzice sobie wybrali imię.Są skłonni zrezygnować nawet z już wybranego i spośród ich kilku propozycji niech babcia wybierze to które się jej najbardziej podoba.
Nie jest to dla nich żadne wyrzeczenie bo tak naprawdę to kilka imion im się podoba, zmieniali wybór kilka razy.
I mają nadzieję, że spodoba się dziecku.Przepraszam, ale śmiech bezsilności mnie ogarnął jak przeczytałam tego posta.
Nie chcą kłamać. Bo kłamstwo może się wydać jednak.
61 2016-06-20 17:03:38 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-06-20 17:05:28)
Absolutnie nie powinni klamac.
Powinni za to pozegnac sie raz na zawsze z babcia-szatazystka.
U mojego synka w sasiedniej pierwszej klasie jest chlopiec o imieniu: Enis
Naturalnie szescio- i siedmiolatki go przezywaja. Zgadnijcie jak?
Kleoma, zauwazylas moze moj post nr 52
62 2016-06-20 17:04:46 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-20 17:07:27)
Krejzolka82 napisał/a:Kleoma napisał/a:Ustalenia na chwilę obecną są takie, że poproszone zostały osoby trzecie, między innymi adorator babci aby przemówiły łagodnie babci do rozsądku o niewłaściwości tego imienia.
I w tym adoratorze babci cała nadzieja bo babcia nim zauroczona i zgadza się z jego zdaniem. Jemu tez to imię się nie podoba i jak powiedział to będzie próbował babcię skłonić aby to rodzice sobie wybrali imię.Są skłonni zrezygnować nawet z już wybranego i spośród ich kilku propozycji niech babcia wybierze to które się jej najbardziej podoba.
Nie jest to dla nich żadne wyrzeczenie bo tak naprawdę to kilka imion im się podoba, zmieniali wybór kilka razy.
I mają nadzieję, że spodoba się dziecku.Przepraszam, ale śmiech bezsilności mnie ogarnął jak przeczytałam tego posta.
Nie chcą kłamać. Bo kłamstwo może się wydać jednak.
No i bardzo dobrze.
Przecież psychicznie by się wykończyli czy kłamstwo wyjdzie na jaw czy nie.
U mojego synka w sasiedniej pierwszej klasie jest chlopiec o imieniu: Enis
Naturalnie szescio- i siedmiolatki go przezywaja. Zgadnijcie jak?
Ja pierdzielę, jakie imię.
To już wolę Allan a nie Penis, a nie przepraszam Enis.
Tylko niech babka nie wpadnie na pomysł,aby nadać chłopcu Brajanek czy Dżastinek.
To byłaby masakra dopieroAlan...w sumie, nie takie najgorsze.
A problem,oprócz tego,że rodzice zachowują się jak pacynki...jest denny.Żeby nie napisać gorzej.Ludzie mają takie zmartwienia,tyle cierpień,chorób.A tu takie infantylizmy...i to dla kasy.
Ale to jest ich kasa. Nikt im jej za darmo nie dał i nie da. Babcia nie dała córce nawet grosza nigdy. Młoda miała alimenty wysokie od ojca i jeszcze z tego matka korzystała. Gdy skończyła szkołę to od razu poszła do pracy, wyprowadziła się z chłopakiem na swoje wynajmowane, potem razem za granicę.
Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, że zgodzili się co do tego współudziału w firmie. Wiele lat nie było z tym problemu, babcia dostawała co się jej należało z "dywidendy?'' i nie widywali się miesiącami.
I teraz nagle postanowiła dać posag wnuczkowi w postaci imienia.
64 2016-06-20 17:14:15 Ostatnio edytowany przez Madzia92 (2016-06-20 17:18:19)
Kleoma ruszyć dupe do roboty znaleść inne mieszkanke tańsze do wynajmu bez łaski babuni to chyba nie jest jakis wyczyn NIEMOŻLIWY ????
Ja przepraszam bardzo ale w jakim celu jest ten wątek ? Rzekomi rodzice nie zmienią swej postawy będą robić wszystko co babunia rozkaże bo pieniążki przecierz ważniejsze . To po co Ty tu piszesz jak i tak i tak się nic nie zmieni . Pieniążki ważne najważniejsze więc co babcia rozkaże tak będzie .
A czy te firme mozna tylko sprzedac?
To juz nie mozna jej po prostu zamknac?Wziac kredyt lub znalezc inwestora i otworzyc druga, bez babci?
Przeciez skoro do tej pory firma osiagala zyski, to i druga bedzie je osiagac. Wiec inwestor powinien sie znalezc.Albo konkretniej: napisz prosze ile im potrzeba kasy na otworzenie drugiej takiej firmy i ile z tego bede mial
Aha, i czy 60% udzialow nie oznacza przypadkiem tez 60% odpowiedzialnosci za dlugi firmy?
A niech babcia sprzeda te cholerne udzialy temu oszustowi i bedzie swietna okazja zeby sie na nim odkuc...
Mozliwosci na pewno jest sporo..
Nie da się ani wziąć kredytu ani znaleźć inwestora. A przynajmniej nie w tak krótkim czasie.
Nie wiem ile potrzeba kasy, to jest firma gdzie zajmują pewien obszar na którym są odpowiednio przystosowane budynki do działalności i rynek zbytu na swoje usługi w okolicach. Trudno by było założyć gdzie indziej, jest duża konkurencja w tej branży.
Jeśli sprzeda to oni nie będą w stanie tam pracować. Bo będzie miał prawo przebywać na terenie firmy, podejmować decyzje, dostęp do konta itp.