Revenn napisał/a:Jeszcze chciałem dodać że o ile kobieta w pewnym wieku już nie może zajść w ciąże lub istnieje prawdopodobieństwo że dziecko będzie chore o tyle mężczyzna może spłodzic potomstwo nawet mając 50 czy 60 lat
Wiem bo sam znam taki przypadek w swojej rodzinie .
Revenn, na miłość boską, Ty się zlituj. Chcesz żeby Ci 15letni syn tyłek podcierał, gdy będziesz 75latkiem po wylewie? Chcesz, żeby zamiast wysyłać dzieciaka na obóz z kolegami kupować leki, żebyś mógł jakoś żyć? Chcesz żeby zamiast dać dziecku szczęśliwe dzieciństwo, odebrać mu je i kazać dorosnąć w tak młodym wieku? Robienie dziecka w wieku 60 lat to czysty egoizm. Średnia życia mężczyzn w Polsce to 73 lata (2013). Chcesz takiego gówniarza osierocić? Spłodzić dziecko to nie sztuka, ale wychować je i owszem. Ktoś kto nie da rady tego dziecka wychować do wieku pełnoletniego (a wg mnie i dłużej, bo na wielu kierunkach na pierwszych latach studiów ciężko się samemu utrzymać, ile młodych osób ma teraz problem z pracą) powinien mocno się nad tym zastanowić. Bo dziecko to nie zabawka, tylko przede wszystkim odpowiedzialność. Dziecko powinno mieć dzieciństwo, gdzie ukochany Tatuś nauczy jeździć na rowerze, grać w piłkę, a nie robić za pielęgniarę przy starym, schorowanym ojcu. Niektórzy koledzy Twojego dzieciaka mieliby pradziadków w Twoim wieku. Wiesz jak dziecku jest przykro jak koledzy mylą ich rodziców z dziadkami (raz jak byłam gówniarą uznałam ojca koleżanki za jej dziadka, bo dla mnie normalne było to że mój Tata jest młody, a Dziadek - stary, siwy i pomarszczony; było jej strasznie przykro, a ja wciąż po tylu latach to pamiętam)?
O ile zdarzają się zaciążone 15nastki o tyle zdarzają się 60letni świeżutcy tatusiowie, ale to nie są jakieś normalne, pożądane zjawiska. Takich sytuacji powinno się unikać. Jest czas na zakładanie rodziny, jest czas na dogorywanie na Majorce/w Ciechocinku...
Uważam że 25 lat dla kobiety, a 30 dla mężczyzny to dobry wiek na podsumowanie kontaktów damsko-męskich i o ile nie idą (średnio idą), ruszenie dupska na miasto sprzed komputera i wprowadzenie jakiś zmian.
Zresztą nie tylko wiek kobiety jest "odpowiedzialny" za choroby genetyczne dzieci. Im starszy mężczyzna tym większa szansa na błędy w spermatogenezie i powstanie choroby genetycznej u dziecka. Znaczenie tego zjawiska jest rzeczywiście niższe niż u kobiet, ale warto mieć na uwadze, że także występuje.
Aczkolwiek zgadzam się, że ani małżeństwo ani dzieci nie są obligatoryjne, więc przymusu nie ma. Można sobie spokojnie, szczęśliwie żyć bez. Ja mimo że jestem zdecydowaną orędowniczką jednego i drugiego, uważam, że każdy ma prawo wyboru i przymuszać do jego zmiany nikogo nie zmierzam. Tylko trzeba myśleć i być świadomym konsekwencji swoich wyborów.
Co do samego tematu, teoria teorią, praktyka praktyką. Wbrew pozorom nie jest tak łatwo się przespać z obcym facetem, gdy jest się niedoświadczoną/mało doświadczoną. I nie mówię tutaj o braku okazji, ale o barierach przy wykorzystaniu tychże okazji. Bo przy pociągającym intelektualnie nie trudno się zakochać, przy pociągającym tylko fizycznie trudno się podniecić, żeby w ogóle mieć ochotę na coś więcej... Więc przy pierwszym strach zostać zakwalifikowaną jako "laska do seksu", bo zaraz sam seks nie wystarczy (a wiadomo że przy małym doświadczeniu, umiejętności łóżkowe nie są najmocniejszą stroną, więc sens ich prezentowania na starcie jest wątpliwy); przy drugim chyba lepsza już ręka.