MamaMamusia napisał/a:kammiś napisał/a: A próbują to wpychać ludziom na chama
Dlaczego "na chama"? Przypominam, że partia ustanawiająca prawo została wybrana w demokratycznych wyborach. wybrana spośród innych opcji , również takich, które - że użyję twojej nomenklatury - "na chama" wciskają odmienne ideologie.
Doprawdy ta irytacja faktem, że PIS rządzi po katolicku jest śmieszna. Nikt nawet nie sugerował, że będzie inaczej.
skoro "nie kradnij" może obowiązywać wszystkich, to dlaczego nie "nie zabijaj"? Wyżej zostało już stwierdzone, że "nie ustalono" jeszcze kiedy zaczyna się życie, więc jakieś ryzyko chyba istnieje...
Miałam na myśli środowisko pro-life. Pikietowanie pod szpitalami to wciskanie.
Żadna partia nie jest uprawniona do działań bezprawnych - to w kwestii Trybunału. A, i przypomnę, że NSDAP również było wybrane w demokratycznych wyborach ;) Jeśli nie wierzysz/nie pamiętasz z lekcji historii - sprawdź.
Ustalono gdzie zaczyna się życie, już dawno. Co do zasady z chwilą kiedy dziecko może przeżyć samodzielnie poza organizmem matki lub z chwilą rozpoczęcia się akcji porodowej - dwie interpretacje w prawie karnym. Nie da się zabić zarodka/płodu, również matka, która zabija dziecko w okresie porodu i pod jego wpływem nie popełnia przestępstwa zabójstwa, ale odpowiada za dzieciobójstwo, za które grozi - UWAGA - JEDYNIE MAKSYMALNIE 5 LAT POZBAWIENIA WOLNOŚCI. Porównując - za zabójstwo można "dostać" nawet karę dożywotniego pozbawienia wolności, ale matka która zabije dziecko w okresie porodu może "dostać" maksymalnie karę 5 lat pozbawienia wolności. Minimum 3 miesiące. Rzadko kiedy orzeka się karę z górnej granicy, sądy tego unikają. Za to bardzo często można karę warunkowo zawiesić (o ile wymierzona nie przekracza roku). Co JESZCZE! Jeżeli kara - jak w przypadku dzieciobójstwa - jest zagrożona karą nie wyższą niż 5 lat pozbawienia wolności, to sąd skazuje na karę pozbawienia wolności tylko wtedy, gdy inna kara nie spełni celów penalnych. Może wymierzyć też karę grzywny i karę ograniczenia wolności.
CZYLI: matka która zabija w okresie porodu własne dziecko, może dostać nawet jedynie grzywnę, czy karę ograniczenia wolności (w Polsce ludzie nazywają ją- niesłusznie - pracą społeczną), a nigdy nie więcej niż 5 lat pozbawienia wolności.
Ustawodawca wyraźnie sprecyzował, co dla niego jest ważne.
Więc proszę mi nie mówić, że nie ma wyjątków od "życia"
Nie kradnij obowiązuje wszystkich, bo ustawa tak stanowi. A co do aborcji, to mogłabym sobie jechać (hipotetycznie, bo NIE jestem w ciąży) w każdej chwili do Niemiec i wszyscy by mi mogli co najwyżej... nagwizdać ;)
I ja jeszcze zapytam, Inko, przeczytałaś projekt ustawy? Wiesz jakie są jego założenia?
Wiesz że będzie obowiązek noszenia PŁODU kiedy ciąża będzie skutkiem czynu zabronionego? Czyn zabroniony to nie tylko gwałt. To też stosunek z nieletnią poniżej lat 15 - na przykład 11-latką. Również stosunek kazirodczy.
Co z tego, że jej ciało jest nieprzystosowane do rodzenia, nie?
Co więcej - karalność MATKI jest ABSURDEM.
Przykład - gwałciciel nie zostanie ujęty przez organy ścigania, więc - samo przez się - nie zostanie wymierzona kara. Za to matka "pójdzie siedzieć".
Już obecnie nasze "prawo aborcyjne" jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie. Trzeba nie wiedzieć jakie jest, żeby pisać co innego. Przykład - w przypadku ciąży pochodzącej z czynu zabronionego kobieta nie usuwa ciąży ot tak - zgodę wydaje prokurator.
Ale co tam "obrońcyje szycia" o tym wiedzą. Żyją mrzonkami, nie faktami.
Co więcej - ratowanie ŻYCIA KOBIETY - będzie tylko KONTRATYPEM. Nie bardzo chce mi się wyjaśniać czym jest kontratyp, bo to dłuższa rozprawa :D
Ale to nie jest pierwotna legalność (NAWET W PRZYPADKU RATOWANIA ŻYCIA MATKI), ale legalność wtórna, czyn zabroniony nie będzie stanowił przestępstwa tylko w drodze pewnego wyjątku, ze względu na kolizję dóbr.
Czyli nawet aborcja DLA RATOWANIA ŻYCIA MATKI stanowi czyn zabroniony, który jedynie w drodze kontratypu nie stanowi przestępstwa.
ABSURD.
Ale co ja tam wiem, acz ideologiczne dyrdymały są ważniejsze od faktów :>
PS
Aaaaa, co jeszcze lepsze!!!
Zbrodnia (tak, to zbrodnia w świetle prawa) zgwałcenia jest zagrożona karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Natomiast występek (mamy tu istotną różnicę jakościową danego czynu!) aborcji miałby być zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Czyli możliwa jest sytuacja w której pokrzywdzonej zostanie wymierzona kara wyższa niż sprawcy przestępstwa zgwałcenia.
Pięknie!
Co jeszcze:
w polskim prawie karnym dozwolona jest obrona konieczna; nawet ten, kto przekracza jej granice pod wpływem strachu i wzburzenia (usprawiedliwionego okolicznościami) nie podlega karze. Co więcej - w każdym wypadku przekroczenia granic obrony koniecznej sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpić od jej wymierzenia.
Podobnie - z małymi różnicami, ale nie będę się już rozpisywać - jest w przypadku stanu wyższej konieczności, który może stanowić okoliczność wyłączającą bezprawność lub winę, co więcej - można poświęcić dobro o nieco wyższej wartości niż dobro ratowane.
A tutaj - kobieta chce UCHYLIĆ SKUTKI CZYNU BEZPRAWNEGO - i ma ponieść za to karę.
Doprawdy, humanitaryzm prawa karnego level hard.
Inko, widzisz, to jest właśnie ROZMOWA W OPARCIU O KONKRETY - sama ją sugerowałaś. Więc proszę bardzo.
Możemy omówić projekt od A do Z. Oczywiście nie chcę słuchać o zabójstwie "nienarodzonej duszyczki" (jestem niewierząca).
Oj, i jak pięknie, nawet mi się reklama Adwokatury Polskiej na górze wyświetla ;) Tak tematycznie ;)