Aborcja na żądanie!!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 29 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 1,857 ]

66

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A ile jest Matek, które żałują tego że wykonały aborcje, albo takie, które w ostatniej chwili się zorientowały co zamierzają zrobić?

Krejzi, a czytałaś sondaże, oglądałaś wykresy?
Bardzo malutki odsetek kobiet żałuje, że wykonały aborcję.
Stanowcza większość odczuwa ULGĘ.

Ktoś kiedyś przytaczał tego typu informacje, w innym wątku dot. aborcji.

A nawet jeśli któreś żałują, to znaczy, że trzeba zabrać wszystkim matkom prawo do decydowania o sobie?
Kurczę, przecież nie każda kobieta marzy by być chodzącym inkubatorem.

---------------------

Snake, użytkownika Paweło opłaca się jedynie ignorować.


Ja naprawdę nie piętnuję tych Kobiet, uwierzcie mi.
Ja po prostu chce pokazać, jak ja to widzę.
Chcę, żeby kobiety myślały i żeby liczyły się z konsekwencjami i tyle.
Ok. niech decydują o sobie, ale przed, bo potem ta decyzja nie dotyczy tylko tych kobiet, ta decyzja dotyczy jeszcze dwóch innych istot, faceta z którym ma się to dziecko i nienarodzone dziecko.
Wiem, możliwe, że to brzmi infantylnie... .

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-10 21:38:44)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

(...)Powiedz mi, jak ochronisz życie mojego nienarodzonego przyszłego dziecka, którego nie zechcę urodzić? Jeden telefon i jestem umówiona na zabieg. Kwestia pieniędzy, które mam. A nie każda ma. I to jest skostniałe prawo, zasady, o których napisałam. Teoria swoje, praktyka swoje. Te, co nie mają pieniędzy to kiszą w beczkach po kapuście, wyrzucają na śmietnik, albo rodzą a potem dziecko "wyślizguje się z kocyka" jak mamie Madzi. Tak działa ta ochrona i obrona życia. Pic na wodę, fotomontaż.
Gdyby kobieta mogła bez problemu i konsekwencji usunąć ciążę to nie byłoby tylu dramatów.

Nie no oczywiście, że nie ochronię (bezpośrednio). Tak samo jak nie ochronię człowieka przed kradzieżą, napaścią, morderstwem, oszustwem, gwałtem i czym tam jeszcze.
Może nie być mojej zgody na takie czyny. Mogę wpływać na regulacje prawne. Mogę również w przypadku kiedy wiem o takim zamiarze namawiać do zmiany decyzji.
W naszym kraju przerabiane były różne opcje. Była legalna aborcja. Była ograniczona.

Kto daje prawo człowiekowi do odebrania życia innemu? Czy nienarodzone dziecko zależy tylko od decyzji matki ? Czy istnieje prawo do obrony nienarodzonego dziecka ? Kiedy zaczyna się życie człowieka? Czy powinniśmy chronić (bronić) dziecko w łonie matki?
Takich pytań jest wiele. I oczywiście, każdy sam na nie odpowiada. I znowu (jak w tylu wątkach na forum) to są wybory. Indywidualne wybory każdego, które przekładają się potem na zasady i normy społecznych. Na tworzenie (budowanie) prawa.
Dla mnie temat aborcji tak jak już napisałam jest trudny i złożony.

68

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Oj biedna ta Kasia.W....

Wszyscy winni,tylko nie ona,bezwzględna morderczyni.

69

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Krejzolka, to jest gdybanie... że może chciała, ale nie chciała, ale jednak zrobila a potem żałowała itd. itp. Być może. Nie wiem. To zależy od człowieka i jego osobowości oraz podejścia do życia, światopoglądu, ustalenia priorytetów a także podatności na wpływ otoczenia.
Ja nigdy nie żałowałam. Miałam jedną aborcję, żyję i mam się dobrze. Czym mam się zadręczać? I w jakim celu? Że moje dziecko miałoby tyle a tyle lat? Ze tak a tak by wyglądalo? No ok i co z tego? Jakoś musiało by wyglądać, jak wszystko, co się rozwija i osiąga swój kształt. Nie mam żadnej więzi emocjonalnej z wyobrażeniem swojego nienarodzonego dziecka, któremu nie pozwoliłam się rozwinąć i przyjść na świat. Nie przywiązuję się emocjonalnie do wyobrażeń i nie nadaję im żadnej ważności. Jestem przywiązana do dzieci, które mam i je kocham i które chciałam urodzić. A nie do tych, które ewentualnie mogłabym urodzić. One nie zaistnialy w moim życiu. Sam fakt zapłodnienia to tylko fizjologia. Kobieta, która pragnie dziecka, cieszy się z tego faktu, to jej podejście nadaje znaczenie temu faktowi a nie on sam w sobie. On nie sprawia, że z automatu czuje wieź z tym zlepkiem komorek. Nie. Instynkt macierzyński się rozwija powoli. Celowo o to zadbała natura. Inaczej kobiety po aborcji popelniałyby samobójstwa.
Kobieta, która jest w niechcianej ciąży i jest zdecydowana, że nie urodzi, nie czuje radości ani żadnej więzi z tym, czego nie chce. Logiczne. Dylematy mogą mieć te, które chcialyby ale nie mają warunków, boją się, że nie dadzą sobie rady, że z tym partnerem nie stworzą rodziny itd. Ja nie miałam takich dylematow. Stanowczo i zdecydowanie nie chciałam mieć trzeciego dziecka. Mąż na szczęście też. Zresztą gdyby chciał i tak bym się nie zgodziła. To była nasza świadoma decyzja. I nie mam z tego powodu żadnych obciążeń psychicznych. Jak większość kobiet. Takie są fakty.Takie jest życie.

Krejzolka, następny problem - oddanie niechcianego dziecka. Ponieważ nie można wklejać linkow to muszę cytować.

"Często słyszymy z ust „obrońców życia”, że najlepszą alternatywą dla aborcji jest urodzenie dziecka i zrzeczenie się praw do niego. „Nie musisz wychowywać, ale pozwól żyć”… Jak większość porad dobrotliwych cioć pro-life, również i ta jest podszyta fałszem, obłudą oraz brakiem znajomości – lub też celowym przemilczeniem – rzeczywistych uwarunkowań i konsekwencji proponowanego rozwiązania.
Gdy zachodzisz w ciążę i stajesz przed wyborem: usunąć czy donosić – pomyśl:
Stosunek kobiety do dziecka, które rozwija się w jej łonie jest jakościowo odmienny od tego, który konstytuuje się w momencie porodu. W końcowym okresie ciąży pojawia się więź psychiczno – emocjonalna, która sprawia, że matka traci możliwość w pełni świadomego i swobodnego dokonania wyboru co do tego, jak postąpić z dzieckiem. Decyzja o porzuceniu trzymanej już w ramionach istotki, dla większości kobiet staje się na tyle trudna, że wręcz niemożliwa do podjęcia. Jeśli macierzyństwo ma być świadome, decyzję trzeba podjąć w okresie, gdy umysł zdolny jest jeszcze do obiektywnego rozważenia sytuacji materialnej i osobistej z punktu widzenia możliwości zapewnienia dziecku właściwych warunków rozwoju, a nie w momencie, gdy miejsce obiektywizmu zajmuje instynkt macierzyński. Wówczas racjonalne pokierowanie rozwojem wypadków jest praktycznie wykluczone.

Zrzekając się dziecka, skazujemy je na dorastanie w sierocińcu. A sierociniec to tylko dach nad głową i wyżywienie. Za mało by żyć jak człowiek, za mało by osiągnąć w życiu spełnienie i szczęście. Przecież brak miłości ze strony bliskich, związana z tym samotność i pustka egzystencjalna – to najgorsze, co może spotkać człowieka. Nikt nie jest w stanie bez tego żyć, jeśli pod pojęciem życia chcemy rozumieć coś więcej niż tylko stan biologicznej wegetacji. Wyobraźcie sobie, co przeżywają te dzieci, gdy patrzą na swoich rówieśników, przyprowadzanych do szkoły za rękę przez mamę lub tatę, całowanych na „dzień dobry” i „do widzenia”, chwalących się prezentami, które otrzymały na urodziny, imieniny, czy pod choinkę, opowiadających o spędzonych z rodzicami wakacjach. Jak muszą się czuć, gdy przychodzą różni ludzie i oglądają je – niczym konie lub psy na aukcji. Uśmiechając się fałszywie, szacują i oceniają – zwracając uwagę na cechy, które z ich punktu widzenia stanowią zaletę czy też przeciwnie – defekt, pytają wychowawców, jaki dziecko ma charakter, czy jest potulne i uległe, czy też może sprawia jakieś kłopoty…, czy jest zdrowe – wymieniają porozumiewawcze spojrzenia i uwagi …

Wreszcie nie można zapominać, że wstępna selekcja rodzin zastępczych przez sąd opiekuńczy orzekający o przysposobieniu jest bardzo powierzchowna – sprowadza się w praktyce tylko do zbadania, czy adoptujący mogą zapewnić dziecku odpowiednie warunki materialne, nie ma realnych możliwości sprawdzenia, kim naprawdę są … W dzisiejszych czasach patologia staje się normą… a brak naturalnej, biologicznej więzi, wynikającej z pokrewieństwa, ryzyko wynaturzeń znacząco potęguje…
Wszystko to sprawia, że upodlenie, poczucie krzywdy, ból i cierpienie stają się nieodłącznym składnikiem życia odrzuconej, pozostawionej na pastwę losu istotki… … Pozwól jej odejść, zanim się dowie, że żyje, zanim dowie się, czym jest życie, czym głód miłości, jak smakują łzy bólu i upokorzenia."


I jeszcze jedne spojrzenie na problem z naciskiem na dylematy o których wspomniałaś, że kobiety cierpią bo, żałują, mają wyrzuty sumeinia itd. Bo owszem, mogą, jak pisałam wyżej, wszystko zależy od sytuacji, podejścia. Jak ktoś będzie personifikował zarodek już od momentu zapłodnienia to faktycznie może poczuć się jak morderca. A jak jeszcze będzie zewsząd słyszał, że aborcja to rzeź niewiniątek i tylko potwory tak robią, a nie kochające matki, to nie dziwne, iż te słabsze psychicznie mogą tak się poczuć i mieć potem problemy psychiczne. 

"Nic tak dobrze nie robi po zabiegu, jak obejrzenie w kościele jakiejś fajnej śpiewogry pod tytułem "Dlaczego mnie zabiłaś, mamusiu?", "To moje pierwsze godziny, jestem najmłodszy z całej rodziny, ja jestem, ja czuje, ja żyję, moje serce bije". Zresztą właściwie wystarczy artykuł w gazecie pod hasłem "dziewięć miesięcy razem", w którym ośmiokomórkowy zarodek tłumaczy "swojej mamie" (która jest od niego głupsza), co czuje i jak bardzo ją kocha. Owszem, dyskutujemy o psychicznych problemach związanych z aborcją. Tylko, że nie uważamy, żeby to procedura medyczna wywoływała takie przykre skutki. Zawsze mnie jeży, kiedy tzw. obrońcy życia poczętego powołują się na straszne psychologiczne skutki. To tak, jakby ktoś walił po pysku wszystkich napotkanych na ulicy, a potem używał tego jako dowodu na fakt, że w jego mieście jest niebezpiecznie wychodzić z domu. Każdy powinien mieć prawo podjąć w sprawie aborcji własną decyzję.
Nauka nie udzieli odpowiedzi na pytanie "kiedy zaczyna się człowiek". Jest to pytanie, na które każdy może odpowiedzieć wyłącznie we własnym sumieniu. Pytanie z gatunku tych o istnienie Boga. Jednak jakoś nikt nie karze za bluźnierstwo - może dlatego, że wtedy obrywaliby też kolesie, a w sprawie aborcji każdy kosztem obcej kobiety może się poczuć prawym i moralnym? Liberalizacja prawa antyaborcyjnego nie spowoduje, że ktokolwiek będzie się musiała poddać aborcji. Obecna ustawa natomiast powoduje, że te z nas, które nie uważają przerywania ciąży za moralne zło, nie mają prawa wyegzekwować swojego wyboru, jeżeli zajdzie taka potrzeba. O tym właśnie mówią feministki. Obecne prawo ogranicza wolność, zliberalizowane nie ograniczałoby niczyjej."

Wiem, że cię nie przekonam i nawet tego nie próbuję, bo w sumie po co? Ty masz takie poglądy ja mam inne. Nie mogą mieć wszyscy takich samych, ja to rozumiem, aczkolwiek się z pewnymi nie zgadzam. Właściwie temat możnaby zamknąć zdaniem - nie chcesz aborcji - to jej sobie nie rób. Ale się nie da. Bo Ci, co nie chcą, nie chcą jej dla wszystkich. A to już jest nadużycie i ingerowanie w czyjąś wolność, dokładnie konkretnych ludzi. Mam jednak nadzieję, że w końcu prawo się zmieni.
Tak więc, kończąc, nie myśl Krejzolka, że mam do Ciebie jakieś wąty, nie :-) nie zgadzam się tylko w tym przypadku z Twoim zdaniem w temacie. Nic więcej.

70

Odp: Aborcja na żądanie!!!
złata napisał/a:

W tej akurat kwestii faktycznie sympatie polityczne nie mają znaczenia. Obecnie nie da się już uciec, przed wiedzą, że to nie jakiś nieokreślony zbitek komórek tylko człowiek, że nie zabieg a przerwanie życia. Kobiety tracą przecież dzieci a nie ciążę. Jestem przeciwna aborcji na życzenie i konsekwentnie sankcjonowaniu jakiegokolwiek pozbawiania życia przy braku zgody ofiary.
Wbrew "postępowemu" myśleniu brak legalizacji aborcji pozwala w wielu wypadkach uniknąć dramatu a nie jest dręczeniem kobiet. Bo same dobrze wiecie, że decyzja podejmowana jest na dany moment i nie zawsze jej późniejsze konsekwencje można przewidzieć. Decyzja o aborcji to jedna z tych, których odwrócić się nie da, której naprawić, zadośćuczynić nie można. I głosem chyba faktycznie niewielkiej ilości kobiet jest ten, który twierdzi, że to nic takiego. Brak legalizacji aborcji to też droga ku odpowiedzialności, no, nie ma, że boli, trzeba pomyśleć przed. Busz rządzi się swoimi prawami, świadome społeczeństwo również i dla własnego dobra określa pewne zasady.
Z uwagi na fakt, że nie uważam, że zostaje się matką w 5 minut po stosunku nie jestem przeciwna stosowaniu tabletek wczesnoporonnych . Z uwagi również na fakt, że zdarzają się różne bardzo traumatyczne sytuacje nie penalizowałabym takich zachowań, które w istocie sprowadzają się do wyboru życie za życie ( nie chodzi o lekkie życie). W kwestii urodzić czy nie, nie miałam i nie mam żadnego problemu z podjęciem własnej decyzji, a lekko nie było i nie jest. Trudniej za kogoś. Z tego względu, że zostały mi oszczędzone najgorsze sytuacje nie piętnuję, nie krytykuję kobiet, które to zrobiły.
Zamiast na manify w przedmiocie "prawa do brzucha" przydałaby się manifa "kobieta się sama nie zapładnia", bo w wielu przypadkach brak odpowiedzialności z drugiej strony, osamotnienie, odrzucenie a nie jedynie wygoda popycha kobiety do szukania tego wcale nie najprostszego rozwiązania. Legalizacja aborcji to zaklejanie syfa plastrem. Przecież te zabijane, niekochane czy żyjące w złych warunkach dzieci to nie "ofiary" legalnej aborcji, to nie dzieci matek, które nie miały kasy na zabieg za granicą.

Ale chyba chodzi Ci o tabletki "72 godziny po " a nie o wczesnoporonne.
Jak najbardziej jestem za tym, żeby takie tabletki brać po stosunku (oczywiście nie po każdym, podobno można tylko 5 razy w roku je stosować).

71 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-10 21:53:21)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Warto wspomnieć w temacie - aborcja, że istnieje opcja urodzenia dziecka i oddania. Na takie niechciane dzieci, czeka wiele rodzin gotowych stworzyć im dom pełen ciepła i miłości. I jest wiele kobiet, które wybierają taką opcję. Nie zabijam - rodzę.
Dzięki temu obok nas żyją takie rodziny jak moi przyjaciele ze swoim adopcyjnym synkiem.
Niechcianej ciąży nie trzeba usuwać.

Cyngli napisał/a:

(...) Stanowcza większość odczuwa ULGĘ.(...)

Kiedy? Po zabiegu? Pod koniec swojego życia?
Znasz liczby ile kobiet jednak niesie ten ciężar ze sobą przez całe życie ?

72

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Krejzolka82 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A ile jest Matek, które żałują tego że wykonały aborcje, albo takie, które w ostatniej chwili się zorientowały co zamierzają zrobić?

Krejzi, a czytałaś sondaże, oglądałaś wykresy?
Bardzo malutki odsetek kobiet żałuje, że wykonały aborcję.
Stanowcza większość odczuwa ULGĘ.

Ktoś kiedyś przytaczał tego typu informacje, w innym wątku dot. aborcji.

A nawet jeśli któreś żałują, to znaczy, że trzeba zabrać wszystkim matkom prawo do decydowania o sobie?
Kurczę, przecież nie każda kobieta marzy by być chodzącym inkubatorem.

---------------------

Snake, użytkownika Paweło opłaca się jedynie ignorować.


Ja naprawdę nie piętnuję tych Kobiet, uwierzcie mi.
Ja po prostu chce pokazać, jak ja to widzę.
Chcę, żeby kobiety myślały i żeby liczyły się z konsekwencjami i tyle.
Ok. niech decydują o sobie, ale przed, bo potem ta decyzja nie dotyczy tylko tych kobiet, ta decyzja dotyczy jeszcze dwóch innych istot, faceta z którym ma się to dziecko i nienarodzone dziecko.
Wiem, możliwe, że to brzmi infantylnie... .

Nie wnikam, kogo piętnujesz i z jakich powodów, to o Tobie świadczy, nie o mnie.

Nie zmusisz dorosłych ludzi do myślenia, możesz być odpowiedzialna tylko i wyłącznie za siebie.
Nie za Jolkę, Baśkę, czy Dorotę.

73

Odp: Aborcja na żądanie!!!
złata napisał/a:

W tej akurat kwestii faktycznie sympatie polityczne nie mają znaczenia.

I jak to mówią - mądrego to i miło posłuchać big_smile

74

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

Krejzolka, to jest gdybanie... że może chciała, ale nie chciała, ale jednak zrobila a potem żałowała itd. itp. Być może. Nie wiem. To zależy od człowieka i jego osobowości oraz podejścia do życia, światopoglądu, ustalenia priorytetów a także podatności na wpływ otoczenia.
Ja nigdy nie żałowałam. Miałam jedną aborcję, żyję i mam się dobrze. Czym mam się zadręczać? I w jakim celu? Że moje dziecko miałoby tyle a tyle lat? Ze tak a tak by wyglądalo? No ok i co z tego? Jakoś musiało by wyglądać, jak wszystko, co się rozwija i osiąga swój kształt. Nie mam żadnej więzi emocjonalnej z wyobrażeniem swojego nienarodzonego dziecka, któremu nie pozwoliłam się rozwinąć i przyjść na świat. Nie przywiązuję się emocjonalnie do wyobrażeń i nie nadaję im żadnej ważności. Jestem przywiązana do dzieci, które mam i je kocham i które chciałam urodzić. A nie do tych, które ewentualnie mogłabym urodzić. One nie zaistnialy w moim życiu. Sam fakt zapłodnienia to tylko fizjologia. Kobieta, która pragnie dziecka, cieszy się z tego faktu, to jej podejście nadaje znaczenie temu faktowi a nie on sam w sobie. On nie sprawia, że z automatu czuje wieź z tym zlepkiem komorek. Nie. Instynkt macierzyński się rozwija powoli. Celowo o to zadbała natura. Inaczej kobiety po aborcji popelniałyby samobójstwa.
Kobieta, która jest w niechcianej ciąży i jest zdecydowana, że nie urodzi, nie czuje radości ani żadnej więzi z tym, czego nie chce. Logiczne. Dylematy mogą mieć te, które chcialyby ale nie mają warunków, boją się, że nie dadzą sobie rady, że z tym partnerem nie stworzą rodziny itd. Ja nie miałam takich dylematow. Stanowczo i zdecydowanie nie chciałam mieć trzeciego dziecka. Mąż na szczęście też. Zresztą gdyby chciał i tak bym się nie zgodziła. To była nasza świadoma decyzja. I nie mam z tego powodu żadnych obciążeń psychicznych. Jak większość kobiet. Takie są fakty.Takie jest życie.

Krejzolka, następny problem - oddanie niechcianego dziecka. Ponieważ nie można wklejać linkow to muszę cytować.

"Często słyszymy z ust „obrońców życia”, że najlepszą alternatywą dla aborcji jest urodzenie dziecka i zrzeczenie się praw do niego. „Nie musisz wychowywać, ale pozwól żyć”… Jak większość porad dobrotliwych cioć pro-life, również i ta jest podszyta fałszem, obłudą oraz brakiem znajomości – lub też celowym przemilczeniem – rzeczywistych uwarunkowań i konsekwencji proponowanego rozwiązania.
Gdy zachodzisz w ciążę i stajesz przed wyborem: usunąć czy donosić – pomyśl:
Stosunek kobiety do dziecka, które rozwija się w jej łonie jest jakościowo odmienny od tego, który konstytuuje się w momencie porodu. W końcowym okresie ciąży pojawia się więź psychiczno – emocjonalna, która sprawia, że matka traci możliwość w pełni świadomego i swobodnego dokonania wyboru co do tego, jak postąpić z dzieckiem. Decyzja o porzuceniu trzymanej już w ramionach istotki, dla większości kobiet staje się na tyle trudna, że wręcz niemożliwa do podjęcia. Jeśli macierzyństwo ma być świadome, decyzję trzeba podjąć w okresie, gdy umysł zdolny jest jeszcze do obiektywnego rozważenia sytuacji materialnej i osobistej z punktu widzenia możliwości zapewnienia dziecku właściwych warunków rozwoju, a nie w momencie, gdy miejsce obiektywizmu zajmuje instynkt macierzyński. Wówczas racjonalne pokierowanie rozwojem wypadków jest praktycznie wykluczone.

Zrzekając się dziecka, skazujemy je na dorastanie w sierocińcu. A sierociniec to tylko dach nad głową i wyżywienie. Za mało by żyć jak człowiek, za mało by osiągnąć w życiu spełnienie i szczęście. Przecież brak miłości ze strony bliskich, związana z tym samotność i pustka egzystencjalna – to najgorsze, co może spotkać człowieka. Nikt nie jest w stanie bez tego żyć, jeśli pod pojęciem życia chcemy rozumieć coś więcej niż tylko stan biologicznej wegetacji. Wyobraźcie sobie, co przeżywają te dzieci, gdy patrzą na swoich rówieśników, przyprowadzanych do szkoły za rękę przez mamę lub tatę, całowanych na „dzień dobry” i „do widzenia”, chwalących się prezentami, które otrzymały na urodziny, imieniny, czy pod choinkę, opowiadających o spędzonych z rodzicami wakacjach. Jak muszą się czuć, gdy przychodzą różni ludzie i oglądają je – niczym konie lub psy na aukcji. Uśmiechając się fałszywie, szacują i oceniają – zwracając uwagę na cechy, które z ich punktu widzenia stanowią zaletę czy też przeciwnie – defekt, pytają wychowawców, jaki dziecko ma charakter, czy jest potulne i uległe, czy też może sprawia jakieś kłopoty…, czy jest zdrowe – wymieniają porozumiewawcze spojrzenia i uwagi …

Wreszcie nie można zapominać, że wstępna selekcja rodzin zastępczych przez sąd opiekuńczy orzekający o przysposobieniu jest bardzo powierzchowna – sprowadza się w praktyce tylko do zbadania, czy adoptujący mogą zapewnić dziecku odpowiednie warunki materialne, nie ma realnych możliwości sprawdzenia, kim naprawdę są … W dzisiejszych czasach patologia staje się normą… a brak naturalnej, biologicznej więzi, wynikającej z pokrewieństwa, ryzyko wynaturzeń znacząco potęguje…
Wszystko to sprawia, że upodlenie, poczucie krzywdy, ból i cierpienie stają się nieodłącznym składnikiem życia odrzuconej, pozostawionej na pastwę losu istotki… … Pozwól jej odejść, zanim się dowie, że żyje, zanim dowie się, czym jest życie, czym głód miłości, jak smakują łzy bólu i upokorzenia."


I jeszcze jedne spojrzenie na problem z naciskiem na dylematy o których wspomniałaś, że kobiety cierpią bo, żałują, mają wyrzuty sumeinia itd. Bo owszem, mogą, jak pisałam wyżej, wszystko zależy od sytuacji, podejścia. Jak ktoś będzie personifikował zarodek już od momentu zapłodnienia to faktycznie może poczuć się jak morderca. A jak jeszcze będzie zewsząd słyszał, że aborcja to rzeź niewiniątek i tylko potwory tak robią, a nie kochające matki, to nie dziwne, iż te słabsze psychicznie mogą tak się poczuć i mieć potem problemy psychiczne. 

"Nic tak dobrze nie robi po zabiegu, jak obejrzenie w kościele jakiejś fajnej śpiewogry pod tytułem "Dlaczego mnie zabiłaś, mamusiu?", "To moje pierwsze godziny, jestem najmłodszy z całej rodziny, ja jestem, ja czuje, ja żyję, moje serce bije". Zresztą właściwie wystarczy artykuł w gazecie pod hasłem "dziewięć miesięcy razem", w którym ośmiokomórkowy zarodek tłumaczy "swojej mamie" (która jest od niego głupsza), co czuje i jak bardzo ją kocha. Owszem, dyskutujemy o psychicznych problemach związanych z aborcją. Tylko, że nie uważamy, żeby to procedura medyczna wywoływała takie przykre skutki. Zawsze mnie jeży, kiedy tzw. obrońcy życia poczętego powołują się na straszne psychologiczne skutki. To tak, jakby ktoś walił po pysku wszystkich napotkanych na ulicy, a potem używał tego jako dowodu na fakt, że w jego mieście jest niebezpiecznie wychodzić z domu. Każdy powinien mieć prawo podjąć w sprawie aborcji własną decyzję.
Nauka nie udzieli odpowiedzi na pytanie "kiedy zaczyna się człowiek". Jest to pytanie, na które każdy może odpowiedzieć wyłącznie we własnym sumieniu. Pytanie z gatunku tych o istnienie Boga. Jednak jakoś nikt nie karze za bluźnierstwo - może dlatego, że wtedy obrywaliby też kolesie, a w sprawie aborcji każdy kosztem obcej kobiety może się poczuć prawym i moralnym? Liberalizacja prawa antyaborcyjnego nie spowoduje, że ktokolwiek będzie się musiała poddać aborcji. Obecna ustawa natomiast powoduje, że te z nas, które nie uważają przerywania ciąży za moralne zło, nie mają prawa wyegzekwować swojego wyboru, jeżeli zajdzie taka potrzeba. O tym właśnie mówią feministki. Obecne prawo ogranicza wolność, zliberalizowane nie ograniczałoby niczyjej."

Wiem, że cię nie przekonam i nawet tego nie próbuję, bo w sumie po co? Ty masz takie poglądy ja mam inne. Nie mogą mieć wszyscy takich samych, ja to rozumiem, aczkolwiek się z pewnymi nie zgadzam. Właściwie temat możnaby zamknąć zdaniem - nie chcesz aborcji - to jej sobie nie rób. Ale się nie da. Bo Ci, co nie chcą, nie chcą jej dla wszystkich. A to już jest nadużycie i ingerowanie w czyjąś wolność, dokładnie konkretnych ludzi. Mam jednak nadzieję, że w końcu prawo się zmieni.
Tak więc, kończąc, nie myśl Krejzolka, że mam do Ciebie jakieś wąty, nie :-) nie zgadzam się tylko w tym przypadku z Twoim zdaniem w temacie. Nic więcej.

Spoko, Ty wyrażasz swoje zdanie i nawet masz do Niego większe prawo bo to przeżyłaś a ja tylko sobie piszę o tym jak ja to widzę.
Jest to trudny temat i dlatego staram się nie pisać nic o dzieciach z domu dziecka o biedzie ja po prostu piszę na swoim przykładzie, że jak ktoś nie chce w danym momencie mieć dziecka to po prostu uważa.
I wszystkie moje posty są właśnie o uważaniu i myśleniu, albo przynajmniej starałam się o tym tylko pisać.

Ja naprawdę nie obrażam się jak Ktoś ma inne zdanie ode mnie, ale jak Ktoś zaczyna "wciskać" mi nie moje słowa niby dla żartu no to reaguję, sorry jestem tylko emocjonalną Krejzolką big_smile

75

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:
in_ka napisał/a:

Czy uważasz, że niechciana ciąża (macierzyństwo) pozostaje na zawsze przekleństwem dla matki i dla dziecka?

Tak. Tak, właśnie uważam. Nie widzę nawet jednej pozytywnej rzeczy z ,,wpadki'' za to całą masę negatywnych.

No właśnie, tak myślałam.
A wiesz, że bywają ciąże, a później macierzyństwo z takiej wpadki, które okazuje się najlepszym zdarzeniem w życiu kobiety? I takich sytuacji jest dużo. Kobiety, które jednak z jakiś powodów tej aborcji nie dokonały są szczęśliwymi mamami. A takie dzieciaki bardzo kochane.
Uwierzysz Ludmiła w taki świat wink

76

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Cyngli napisał/a:

Nie wnikam, kogo piętnujesz i z jakich powodów, to o Tobie świadczy, nie o mnie.

Nie zmusisz dorosłych ludzi do myślenia, możesz być odpowiedzialna tylko i wyłącznie za siebie.
Nie za Jolkę, Baśkę, czy Dorotę.

A może warto właśnie uświadamiać kobiety, a nie iść na łatwiznę typu "aborcja"?

Ja Cię przepraszam, ale w tym temacie się nie zgodzimy za żadne skarby.
Ja mam inną może spaczoną wizję świata niż Ty.

77

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Krejzolka82 napisał/a:

A może warto właśnie uświadamiać kobiety, a nie iść na łatwiznę typu "aborcja"?

Powiedz to mojej znajomej od ''spirali''.
Jej mąż haruje na budowie, żeby zarobić na dwójkę dzieci, a teraz dojdzie jeszcze noworodek.
Oni nie idą na tzw. ''łatwiznę'', ale jakim kosztem? Brakuje im wszystkiego.
Dzieci mają przesrane w szkole, bo biedna rodzina, etc.

No ok, dostaną od Państwa 1000zł na dwójkę. Ale dzieci rosną i ich potrzeby się zwiększają.

Trudny to temat.

78

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

(...) Zrzekając się dziecka, skazujemy je na dorastanie w sierocińcu.(...)

Nieprawda.
Wiesz jak długa jest kolejka oczekujących na adopcję ?

79

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Cyngli napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A może warto właśnie uświadamiać kobiety, a nie iść na łatwiznę typu "aborcja"?

Powiedz to mojej znajomej od ''spirali''.
Jej mąż haruje na budowie, żeby zarobić na dwójkę dzieci, a teraz dojdzie jeszcze noworodek.
Oni nie idą na tzw. ''łatwiznę'', ale jakim kosztem? Brakuje im wszystkiego.
Dzieci mają przesrane w szkole, bo biedna rodzina, etc.

No ok, dostaną od Państwa 1000zł na dwójkę. Ale dzieci rosną i ich potrzeby się zwiększają.

Trudny to temat.

Wow, w jednym się zgadzamy, tak to bardzo trudny temat.
Jeżeli chodzi o Twoją Znajomą to nie będę tutaj głupa rżnąć, po prostu zatkało mnie i serio nie mam pojęcia co napisać.

Najgorsze to jest to, że samo Państwo doprowadza czasem do aborcji i warto zmienić prawo i socjal w Polsce.
Ale to tylko takie pobożne życzenia.

80

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Krejzolka82 napisał/a:

Najgorsze to jest to, że samo Państwo doprowadza czasem do aborcji i warto zmienić prawo i socjal w Polsce.
Ale to tylko takie pobożne życzenia.

Nie, niektórzy nawet przy super-socjalu i tak by się nie podjęli wychowania dziecka.

81

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Najgorsze to jest to, że samo Państwo doprowadza czasem do aborcji i warto zmienić prawo i socjal w Polsce.
Ale to tylko takie pobożne życzenia.

Nie, niektórzy nawet przy super-socjalu i tak by się nie podjęli wychowania dziecka.

Wiem o tym i dlatego napisałam "czasami".

82 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2016-03-10 22:46:37)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
in_ka napisał/a:

A wiesz, że bywają ciąże, a później macierzyństwo z takiej wpadki, które okazuje się najlepszym zdarzeniem w życiu kobiety? I takich sytuacji jest dużo. Kobiety, które jednak z jakiś powodów tej aborcji nie dokonały są szczęśliwymi mamami. A takie dzieciaki bardzo kochane.
Uwierzysz Ludmiła w taki świat wink

Jakoś mnie to nie przekonuje. To są czysto hipotetyczne założenia.
Chyba zgodzisz się ze mną, że jest całe mnóstwo związków które zaczęły psuć się jak pojawiło się dziecko z wpadki, nawet na forum, wystarczy się rozejrzeć. Jak myślisz dlaczego?
Bo moim zdaniem właśnie ludzie nie pomyśleli o konsekwencjach, kłopotach jakie ich czekają gdy pojawi się dziecko.

Zgodzę się, ze wpadka jest błogosławieństwem TYLKO W JEDNYM PRZYPADKU: Małżeństwo dobrze sytuowane (praca, dom samochody) kochające się szanujące, które od lat stara się dziecko i nic z tego. A tu nagle po latach gdy zwątpili taka niespodzianka, wtedy jak najbardziej błogosławieństwo i największe szczęście.

83 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-10 22:57:00)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:
in_ka napisał/a:

A wiesz, że bywają ciąże, a później macierzyństwo z takiej wpadki, które okazuje się najlepszym zdarzeniem w życiu kobiety? I takich sytuacji jest dużo. Kobiety, które jednak z jakiś powodów tej aborcji nie dokonały są szczęśliwymi mamami. A takie dzieciaki bardzo kochane.
Uwierzysz Ludmiła w taki świat wink

(...) Jakoś mnie to nie przekonuje. To są czysto hipotetyczne założenia. (...)

Nie Ludmiło, to nie hipotetyczne założenia tylko właśnie życie.

Ludmiłaa napisał/a:

(...) Chyba zgodzisz się ze mną, że jest całe mnóstwo związków które zaczęły psuć się jak pojawiło się dziecko z wpadki, nawet na forum, wystarczy się rozejrzeć. Jak myślisz dlaczego?
Bo moim zdaniem właśnie ludzie nie pomyśleli o konsekwencjach, kłopotach jakie ich czekają gdy pojawi się dziecko. (...)

Zgodzę się z tym, że są różne powody rozpadu związków.
Bywa, że oczekiwane (wymarzone) dziecko ma wpływ na rozpad związku.
Bywa, że dziecko wpływa na scalenie związku.
Nie ma reguł.

84

Odp: Aborcja na żądanie!!!

rozumiem Krejzolka, ale temat sięga dalej niż uważanie i myślenie, które często zawodzi i wtedy problem wykracza poza to, o czym piszesz a co oczywiście popieram. Bo jak już któras jest w ciąży to rady o uważaniu są jak musztarda po obiedzie. Tu już trzeba podjąć dezycję na wysokim szczeblu, że tak to ujmę,  albo w lewo, albo w prawo, nie ma złotego środka, niestety.
Jeszcze nawiązując do tego, co napisała Inka, owszem, są dzieci, które znajdują szczęśliwą rodzinę. Ja jednak nigdy nie zdecydowałabym się urodzić dziecka po to, aby oddać je, w nadziei, że może spotka go dobry los. Może spotka, może nie spotka...
Posiadanie już dziecka jednak zupełnie zmienia rzeczywistość. Nie można żyć jakby go nie było. Nie mogłabym żyć wiedząc, że gdzieś tam w świecie jest moje dziecko i nie wiem, co przeżywa, czy cierpi, czy nikt go nie krzywdzi. To byłby dopiero dramat dla mnie. To, że kobieta usuwa ciążę nie oznacza, że każda jest pozbawiona uczuć. Są takie, których nie interesuje nic. Mnie jednak by interesowal los mojego dziecka. A tak, gdy go nie ma, nie istnieje, śpię spokojnie. To jest na tej samej zasadzie, gdy rodzice zaginionych dzieci, o których nie mają wiadomości od wielu lat, mówią, że woleliby już dowiedzieć się, że oni nie żyją niż trwać w takiej niepewności, co do ich losu. Bo takie zawieszenie, niepewność, jest gorsza od śmierci.
Nie wszystko dla wszystkich jest takie proste, jak się wydaje. Jestem odpowiedzialna i nigdy nie oddalabym dziecka, nawet gdybym miała być nieszczęsliwa do końca życia.
Moja matka jest taką odpowiedzialną kobietą. Urodzila mnie, choć lepiej dla niej byłoby usunąć wtedy ciążę. Bo mój ojciec w ogole nie nadawal się na męża i ojca a ona na żone i matkę. Nie miałam jakiegoś koszmarnego dzieciństwa, w sensie, że brud, głod i ubóstwo oraz przemoc. Nie. Tylko moja matka była dla mnie takim domem dziecka, który zapewniał wikt i opierunek i nic poza tym.
Dziecko było dla niej ciężarem i obowiązkiem, który starala się wypelnić jak umie i na ile ją stać. Dlatego nie chciałam powtarzać jej błędu i fundować swojemu dziecku bycia matką z obowiązku. Psychicznie nie miałam już siły na macierzyństwo. Wszystko, tylko nie to. Decyzja więc mogła być tylko jedna.
Gdybym urodzila wbrew sobie, bo mąż by nalegał, albo ja bym urodzila wbrew mężowi, który nie chciał kolejnego dziecka, to nasza rodzina najprawdopodobniej by się rozpadła. Bo bylabym pełna żalu i ukrytych pretensji do niego, że potraktowal mnie w ten sposób i nasze relacje już nigdy nie byłyby dobre, bylyby coraz gorsze, a w przeciwnej sytuacji, on miałby żal do mnie, że nie liczę się z nim w ogóle... I postępowałaby degradacja rodziny. Nie zawsze kolejne dziecko scala rodzinę. Są dramaty, o których nie piszą w gazetach, bo nie ma trupów. A właściwie są, ale żyją, mają puls...
To są właśnie te niuanse życia, które ciężko zrozumieć niektórym ludziom, zwłaszcza tym mającym idealistyczny stosunek do życia i tym dla których rzeczywistość jest zerojedynkowa.

85 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-10 23:39:52)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

rozumiem Krejzolka, ale temat sięga dalej niż uważanie i myślenie, które często zawodzi i wtedy problem wykracza poza to, o czym piszesz a co oczywiście popieram. Bo jak już któras jest w ciąży to rady o uważaniu są jak musztarda po obiedzie. Tu już trzeba podjąć dezycję na wysokim szczeblu, że tak to ujmę,  albo w lewo, albo w prawo, nie ma złotego środka, niestety.
Jeszcze nawiązując do tego, co napisała Inka, owszem, są dzieci, które znajdują szczęśliwą rodzinę. Ja jednak nigdy nie zdecydowałabym się urodzić dziecka po to, aby oddać je, w nadziei, że może spotka go dobry los. Może spotka, może nie spotka...
Posiadanie już dziecka jednak zupełnie zmienia rzeczywistość. Nie można żyć jakby go nie było. Nie mogłabym żyć wiedząc, że gdzieś tam w świecie jest moje dziecko i nie wiem, co przeżywa, czy cierpi, czy nikt go nie krzywdzi. To byłby dopiero dramat dla mnie. To, że kobieta usuwa ciążę nie oznacza, że każda jest pozbawiona uczuć. Są takie, których nie interesuje nic. Mnie jednak by interesowal los mojego dziecka. A tak, gdy go nie ma, nie istnieje, śpię spokojnie. To jest na tej samej zasadzie, gdy rodzice zaginionych dzieci, o których nie mają wiadomości od wielu lat, mówią, że woleliby już dowiedzieć się, że oni nie żyją niż trwać w takiej niepewności, co do ich losu. Bo takie zawieszenie, niepewność, jest gorsza od śmierci.
Nie wszystko dla wszystkich jest takie proste, jak się wydaje. Jestem odpowiedzialna i nigdy nie oddalabym dziecka, nawet gdybym miała być nieszczęsliwa do końca życia.
Moja matka jest taką odpowiedzialną kobietą. Urodzila mnie, choć lepiej dla niej byłoby usunąć wtedy ciążę. Bo mój ojciec w ogole nie nadawal się na męża i ojca a ona na żone i matkę. Nie miałam jakiegoś koszmarnego dzieciństwa, w sensie, że brud, głod i ubóstwo oraz przemoc. Nie. Tylko moja matka była dla mnie takim domem dziecka, który zapewniał wikt i opierunek i nic poza tym.
Dziecko było dla niej ciężarem i obowiązkiem, który starala się wypelnić jak umie i na ile ją stać. Dlatego nie chciałam powtarzać jej błędu i fundować swojemu dziecku bycia matką z obowiązku. Psychicznie nie miałam już siły na macierzyństwo. Wszystko, tylko nie to. Decyzja więc mogła być tylko jedna.
Gdybym urodzila wbrew sobie, bo mąż by nalegał, albo ja bym urodzila wbrew mężowi, który nie chciał kolejnego dziecka, to nasza rodzina najprawdopodobniej by się rozpadła. Bo bylabym pełna żalu i ukrytych pretensji do niego, że potraktowal mnie w ten sposób i nasze relacje już nigdy nie byłyby dobre, bylyby coraz gorsze, a w przeciwnej sytuacji, on miałby żal do mnie, że nie liczę się z nim w ogóle... I postępowałaby degradacja rodziny. Nie zawsze kolejne dziecko scala rodzinę. Są dramaty, o których nie piszą w gazetach, bo nie ma trupów. A właściwie są, ale żyją, mają puls...
To są właśnie te niuanse życia, które ciężko zrozumieć niektórym ludziom, zwłaszcza tym mającym idealistyczny stosunek do życia i tym dla których rzeczywistość jest zerojedynkowa.

Ja naprawdę wiem, że temat sięga dalej niż moje "uważanie i myślenie", ale jako, że czuję się pewnie tylko w "myśleniu i uważaniu" to staram się pisać tylko  o tym.
Mogłabym napisać co myślę o domach dziecka, pozostawianiu dzieci i innych dramat, ale po co?
W tym trudnym temacie chcę się skupić na tym czego ja doświadczyłam a nie moralizować, chociaż pewnie moralizuję w jakimś stopniu.
Możliwe, że dalej jestem idealistką tylko już coraz z mniejszym zapałem.
Ale na pewno świat nie jest dla mnie czarno-biały ani rzeczywistość zero-jedynkowa.

Dla mnie ludzie, którzy chcą zrobić sobie dziecko, bo myślą, że pomoże odbudować relację rodzinne, miłość są największymi egoistami.

A co do Twojej sytuacji rodzinnej, to po prostu przemilczę, bo nie jestem w stanie nic napisać konstruktywnego.


Aha i jako, że przeważnie piszę o swoich przeżyciach czy też przeżyciach kogoś kogo znam, to napiszę o przypadku, gdzie Dziewczyna chciała wykonać aborcję.
Znam Kobietę, która była trzy raz umówiona na aborcję za każdym razem tchórzyła i teraz jest szczęśliwą Mamą.
Więc naprawdę nie piszę jakiś wymyślonych sytuacji,staram się nie pisać o jakiś hipotetycznych zachowaniach.


I jeszcze jedno, znacie to "lepiej zapobiegać niż leczyć"?
Oczywiście chodzi mi o analogię.

86 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-10 23:41:14)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

(...) To są właśnie te niuanse życia, (...)

Tak to są te niuanse.
Dramatem jest to, że gdzieś tam żyje moje dziecko. Nie mogę spać spokojnie.
Dramatem nie jest, że nie żyje, bo się go (tego dziecka) pozbyłam i w związku z tym śpię sobie spokojnie.
Tak, to są niuanse życia.
Czyżby trudniej było oddać niż zabić ?
Trudniej dać szansę na życie temu dziecku i na szczęście tym, co na to dziecko czekają niż tę szansę odebrać ?

87

Odp: Aborcja na żądanie!!!

tak, dokładnie tak, trudniej oddać na poniewierkę żywego małego człowieka, noszonego pod sercem 9 miesięcy, którego się w bolach urodzilo, i żyć potem ze świadomością, że on istnieje, niż zabić zlepek komorek, które gdzies tam w Tobie dojrzewają, i człowiekiem jeszcze nie są i wobec ktorych nie przejawia się emocji oraz za którymi się nie tęskni, bo na tym etapie to abstrakcja.
Gdyby było inaczej to wszystkie by rodziły te niechciane i oddawały, mając z głowy problem.
Ty personifikujesz płód, nazywając go dzieckiem, człowiekiem a może nawet już obdarzając konkretną osobowością. Nie wiem, nie wnikam. Podkreślasz, że zabilam dziecko, człowieka. Może zabilam fizyka nuklearnego, prezydenta albo pijaka i nieroba...  Mnie takie podejście nie przeszkadza. Dla mnie aborcja to nie morderstwo a rozwijające się komórki to nie dziecko. Tak więc nie wiem, po co te próby narzucania mi swojej moralności. Nie czuję wyrzutów sumienia, już to pisałam. I nie dbam o opinie na ten temat. Gdyby było inaczej, nie pisałabym o tym tutaj.

88 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 00:13:32)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

tak, dokładnie tak, trudniej oddać na poniewierkę żywego małego człowieka, noszonego pod sercem 9 miesięcy, którego się w bolach urodzilo, i żyć potem ze świadomością, że on istnieje, niż zabić zlepek komorek, które gdzies tam w Tobie dojrzewają, i człowiekiem jeszcze nie są i wobec ktorych nie przejawia się emocji oraz za którymi się nie tęskni, bo na tym etapie to abstrakcja.
Gdyby było inaczej to wszystkie by rodziły te niechciane i oddawały, mając z głowy problem.
Ty personifikujesz płód, nazywając go dzieckiem, człowiekiem a może nawet już obdarzając konkretną osobowością. Nie wiem, nie wnikam. Podkreślasz, że zabilam dziecko, człowieka. Może zabilam fizyka nuklearnego, prezydenta albo pijaka i nieroba...  Mnie takie podejście nie przeszkadza. Dla mnie aborcja to nie morderstwo a rozwijające się komórki to nie dziecko. Tak więc nie wiem, po co te próby narzucania mi swojej moralności. Nie czuję wyrzutów sumienia, już to pisałam. I nie dbam o opinie na ten temat. Gdyby było inaczej, nie pisałabym o tym tutaj.

Co ciebie tak zirytowało? Słowa (nazwa czynu)?
Rozważamy problem, dyskutujemy. Przedstawiamy stanowiska, różne spojrzenia na kwestię aborcji.
Rozumiem, dla ciebie "aborcja to nie morderstwo". A zarodek, płód ("rozwijające się komórki") to nie dziecko.
Moralność, każdy ma swoją i raczej nie da jej się narzucić.

89

Odp: Aborcja na żądanie!!!

nic mnie nie irytuje, tylko mam wątpliwości co do Twoich intencji. Ty nie rozważasz przecież, bo zdanie masz ugruntowane w temacie. Jesteś przeciw prawu do swobodnej aborcji bo uważasz ją za moralnie naganną. A nie jest tak? Może coś przeoczyłam, jeśli tak, to sorry. Jutro przelecę raz jeszcze wątek, bo dzisiaj net mi strasznie muli i strona się zawiesza ciągle...

90 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 00:52:48)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

nic mnie nie irytuje, tylko mam wątpliwości co do Twoich intencji. Ty nie rozważasz przecież, bo zdanie masz ugruntowane w temacie. Jesteś przeciw prawu do swobodnej aborcji bo uważasz ją za moralnie naganną. A nie jest tak? Może coś przeoczyłam, jeśli tak, to sorry. Jutro przelecę raz jeszcze wątek, bo dzisiaj net mi strasznie muli i strona się zawiesza ciągle...

Ciekawe wyciągasz wnioski - "ugruntowane zdanie" no, no
Widzisz moje zdanie nt aborcji zmieniło się na przestrzeni lat. Bo zmieniamy się, kształtują nas doświadczenia, takie prawo życia.

91

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

Są dramaty, o których nie piszą w gazetach, bo nie ma trupów. A właściwie są, ale żyją, mają puls...
To są właśnie te niuanse życia, które ciężko zrozumieć niektórym ludziom, zwłaszcza tym mającym idealistyczny stosunek do życia i tym dla których rzeczywistość jest zerojedynkowa.

Mogę się spokojnie podpisać pod tym. Nic dodać, nic ująć.

92

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Cyngli napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Są dramaty, o których nie piszą w gazetach, bo nie ma trupów. A właściwie są, ale żyją, mają puls...
To są właśnie te niuanse życia, które ciężko zrozumieć niektórym ludziom, zwłaszcza tym mającym idealistyczny stosunek do życia i tym dla których rzeczywistość jest zerojedynkowa.

Mogę się spokojnie podpisać pod tym. Nic dodać, nic ująć.

ja tez. I wcale nie uwazam, ze decyzja o aborcji jest dla wiekszosci kobiet czy nawet dziewczat taka latwa i prosta jak to sie niektorym wydaje. Jest bardzo malo kobiet, ktore rzeczywiscie poddaja sie aborcji, bo ups - wpadly i jakos tak jeszcze nie chce im sie w pieluszki bawic. I raczej po malo ktorej taki zabieg splynie jak woda po kaczce, zawsze zal i refleksja zostana. I jest to niemal zawsze decyzja swiadoma i przemyslana. Jesli takiej kobiecie, ktora w chwili desperacji decyduje sie jednak na aborcje zarzucac jeszcze brak moralnosci, no to brawo. Nic tylko dyby wystawiac na rynkach.

Nadal jestem zdania, ze jest wiele w spoleczenstwie i kraju do zrobienia, zeby legalna aborcja nie stala sie jedynym rozwiazaniem w dramatycznych sytuacjach.

93

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Adiaphora, napisałaś chyba wszystko, o czym myślałam smile zgadzam się w 100%

Od siebie dodam tylko, że nie wiem, jakim (nie)człowiekiem trzeba być, żeby wybierać zlepek komórek zamiast żyjącej, czującej kobiety. I tak samo nie rozumiem, jak można oddać dziecko do sierocińca. To dla mnie całkowicie nieludzkie.

94 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2016-03-11 12:15:51)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
in_ka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

(...) To są właśnie te niuanse życia, (...)

Tak to są te niuanse.
Dramatem jest to, że gdzieś tam żyje moje dziecko. Nie mogę spać spokojnie.
Dramatem nie jest, że nie żyje, bo się go (tego dziecka) pozbyłam i w związku z tym śpię sobie spokojnie.
Tak, to są niuanse życia.
Czyżby trudniej było oddać niż zabić ?
Trudniej dać szansę na życie temu dziecku i na szczęście tym, co na to dziecko czekają niż tę szansę odebrać ?

Wyjaśnijmy sobie aborcja to nie morderstwo tylko zabieg.
I dokonanie aborcji kończy temat. Można odetchnąć z ulgą i zacząć leczyć rany. Już jest dobrze dziecko nie cierpi, nie czuje, nie tęskni, po prostu go nie ma.
A tak to nie wyobrażam sobie zakraść się pod osłoną nocy do okna życia, zostawić dziecko z szybko bijącym sercem gdzieś ukradkiem spoglądać czy już się alarm włączył, kto je wziął...no i następnego dnia rozpocząć pierwszy dzień koszmaru z reszty życia.

Zresztą, aborcja jest szybsza skuteczniejsza i dużym plusem jest dyskrecja. Nikt nie musi wiedzieć, nawet facet. Można to zrobić w absolutnej tajemnicy i na zawsze zachować dla siebie.
Niestety tego, kobieta urodziła i oddała nie da się ukryć. Brzuch będzie widać, a potem każdy będzie pytał: a gdzie masz dziecko?

95

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ślimaczyca napisał/a:

Od siebie dodam tylko, że nie wiem, jakim (nie)człowiekiem trzeba być, żeby wybierać zlepek komórek zamiast żyjącej, czującej kobiety.

Może to i "moherowe" podejście ale:
"Rozwój prenatalny dziecka – najważniejsze momenty:

    1 dzień – w chwili poczęcia określone zostają wszystkie genetyczne cechy dziecka, takie jak płeć, kolor skóry i oczu, rysy twarzy itd., zaczyna się tworzyć zawiązek układu nerwowego
    21 dzień – zaczyna bić serce dziecka
    41 dzień – pierwsze odruchy
    2 tydzień – płód ma wielkość ziarenka maku
    5 tydzień – kształtuje się szkielet i mięśnie
    6 tydzień – mózg zaczyna wysyłać fale elektromagnetyczne, dziecko jest wielkości fasolki
    7 tydzień – widać oczy, nos, uszy i wargi, płód ma 2 centymetry
    8 tydzień – dziecko wielkością przypomina śliwkę węgierkę
    10 tydzień – od tej chwili rozwój polega jedynie na doskonaleniu już istniejących narządów
    13 tydzień – dziecko ma 9 centymetrów
    16 tydzień – pojawiają się linie papilarne, waga dziecka to 20 dkg a wzrost – 16 centymetrów
    26 tydzień – od tego momentu wcześniak ma szansę przeżycia
Już w 7 tygodniu życia dziecka, reaguje ono całym ciałem na dotyk skóry w okolicach warg, natomiast w tygodniu 9 odczuwa ono ból reagując na niego jak człowiek dorosły – stara się odsunąć od jego źródła, gwałtownie porusza rękami i nogami, na jego twarzy pojawia się grymas. W okresie prenatalnym, wszystkie zmysły dziecka są już aktywne:
    słuch – słysząc głośny dźwięk dziecko się porusza
    smak – dziecko rozróżnia smak wód płodowych
    wzrok – na nagłe oświetlenie, dziecko reaguje zmianą akcji
    węch – dziecko ma zdolność odróżniania zapachów przyjemnych od nieprzyjemnych"
źródło: zazyciem.wordpress.com

Trochę ten "zlepek komórek" będzie już rozwinięty zakładając, że zazwyczaj orientujemy się, że jesteśmy w ciąży najwcześniej po tygodniu jak miesiączka się nie pojawi (trzy tygodnie po owulacji), potem z tydzień zanim udamy się do lekarza, potem decyzja (przemyślana, więc to nie będzie chwila, wszak jesteśmy odpowiedzialnymi osobami...), jeszcze trzeba znaleźć kogoś kto tej aborcji dokona - wychodzi tak z sześć, osiem tygodni od zapłodnienia. Czyli już płód jest całkiem ukształtowany, ma bijące serce i działający mózg.

96 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 12:52:00)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:

(...) Wyjaśnijmy sobie aborcja to nie morderstwo tylko zabieg. (...)

Wyjaśnijmy sobie aborcja to zabieg przerwania ciąży.
I teraz w zależności jak zdefiniujemy sobie życie będzie morderstwem lub nie.

Ludmiłaa napisał/a:

(...) Zresztą, aborcja jest szybsza skuteczniejsza i dużym plusem jest dyskrecja (...)

No tak nikt nic nie wie. Cichutko sza wink

97

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Dlaczego uważacie , że tylko dzieci porządnych i bogatych rodziców powinny mieć szanse sie urodzić?

Ja byłam dzieckiem niechcianym i niekochanym. Miałam i mam z tego powodu nieco problemów , ale żyję, jestem szczęśliwa i uważam, że moje życie ma sens mimo traum, na które matka skazała ,mnie decydując się na donoszenie ciąży.

Jako dziecko przyjaźniłam się z dziewczynką, która miała wspaniałą, ciepła rodzinę i cudowną, opiekuńczą oraz zaangażowaną mamę. Przeciwieństwo mojej rodzicielki. Zazdrościłam jaj bardzo takiej fajnej sytuacji. Niestety jej mama umarła na raka gdy ona miała 8 lat. Ojciec rozpił się i ogólnie wszystko posypało sie jak domek z kart. Tak więc w pewnym momencie ona znalazła się w takim samym miejscu jak ja, czyli dziecko, dla którego lepiej byłoby gdyby się nie narodziło. Należało ją więc wówczas zabić, żeby nie cierpiała?

Kompletnie nie przekonuje mnie ta ideologia unicestwiania płodu, który według czyichś subiektywnych ocen ma szansę stać się nieszczęśliwym człowiekiem. Kto i kim będzie to się dopiero okaże , a cierpienie i smutek są wpisane w los każdego człowieka, nawet tego, który był chcianym i kochanym dzieckiem urodzonym w pełnej rodzinie z grubym portfelem i świetną sytuacją mieszkaniową

98 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-03-11 13:24:57)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Mussuka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Są dramaty, o których nie piszą w gazetach, bo nie ma trupów. A właściwie są, ale żyją, mają puls...
To są właśnie te niuanse życia, które ciężko zrozumieć niektórym ludziom, zwłaszcza tym mającym idealistyczny stosunek do życia i tym dla których rzeczywistość jest zerojedynkowa.

Mogę się spokojnie podpisać pod tym. Nic dodać, nic ująć.

ja tez. I wcale nie uwazam, ze decyzja o aborcji jest dla wiekszosci kobiet czy nawet dziewczat taka latwa i prosta jak to sie niektorym wydaje. Jest bardzo malo kobiet, ktore rzeczywiscie poddaja sie aborcji, bo ups - wpadly i jakos tak jeszcze nie chce im sie w pieluszki bawic. I raczej po malo ktorej taki zabieg splynie jak woda po kaczce, zawsze zal i refleksja zostana. I jest to niemal zawsze decyzja swiadoma i przemyslana. Jesli takiej kobiecie, ktora w chwili desperacji decyduje sie jednak na aborcje zarzucac jeszcze brak moralnosci, no to brawo. Nic tylko dyby wystawiac na rynkach.

Nadal jestem zdania, ze jest wiele w spoleczenstwie i kraju do zrobienia, zeby legalna aborcja nie stala sie jedynym rozwiazaniem w dramatycznych sytuacjach.

Mussuka, tak jest. Nie znam zadnej, ktora cieszylaby sie, czy byla dumna ze miala aborcje. Kazda normalna kobieta wolalaby nie miec, niz miec, nie przechodzic przez to,  bo to chyba zrozumiale dla wszystkich, czym jest aborcja. I nie ma sie czym chwalic. Niechciana ciaza to cos, co sie moze przydarzyc kazdej kobiecie, tak jak  przydarzaja sie  ludziom wypadki.  Czasem losowe, czasem z wlasnego zaniedbania. A raczej wspolnego, bo kobieta sama sie nie zapladnia a to ona glownie ponosi konsekwencje wpadki. Na niej spoczywa ciezar calej sytuacji, bo facet zawsze moze sie ulotnic... Tak wiec to nie jest dla kobiety latwa sytuacja, na zasadzie, och, bywa, pojde na zabieg, wielkie mi halo!  Ale z drugiej strony, nie mozna spedzic reszty zycia na samobiczowaniu,  w poczuciu winy, ze sie jest wyrachowanym morderca, jak chcieliby niektorzy obroncy zycia poczetego. Oni najchetniej ukamienowali by lub wypalili na czole znak kazdej, zeby przypadkiem nie zapomniala, jaka jest bezwzgledna suka bez uczuc. Mozna sobie w sieci zobaczyc i posluchac do czego zdolni sa ci radykalni bracia i siostry spod szyldu pro-life. Dla nich kazda  jest szmata. A nie daj Boze, gdy jest szczesliwa i zadowolona z zycia kobieta. Nie godzi sie po aborcji zyc normalnie,  miec poukladane, szczesliwe zycie i rodzine. To jest dla niektorych nie do zniesienia :-)

Tez wolalabym, zeby kobiety mialy wiekszy wybor, zeby warunki ekonomiczne i socjalne nie decydowaly o aborcji a w przypadku wielu,  decyduja. One by chcialy urodzic, ale boja sie, ze sobie nie poradza. Nie maja stabilnej sytuacji finansowej, niektore zadnej nie maja, nie maja odpowiedzialnego partnera, nie czuja sie kochane, nie maja wsparcia ani ze strony bliskich ani ze strony panstwa.  Panstwo najczesciej tak pomaga, ze predzej odbierze dziecko niewydolnej matce czy rodzinie, niz jej pomoze stanac na nogi, co jest i tansze i zdrowsze dla wszystkich, zwlaszcza dla dziecka o ktorego dobro przeciez caly szum.
Niestety w Polsce wciaz klimat nie sprzyja macierzynstwu. A edukacja seksualna,  antykoncepcja...to temat, ktory czesto lezy i kwiczy. Wystarczy czasem poczytac chocby to forum, zeby zlapac sie za glowe, jaka wiedze ma mlodziez w temacie. Potem nie dziwne, ze niechciane ciaze...Kosciol tez doklada swoja cegielke do tego wszystkiego, utopijnymi i radosnymi pogladami, ktore w skrocie mozna ujac, ze daje Bog dzieci to da i na dzieci. W sensie, ze jakos sie ulozy, nie traccie wiary owieczki... Ale Bog nie daje. Zycie daje za to, ale w kosc. Temat rzeka...

Ludmila, dokladnie, ludzie sa okrutnymi hipokrytami. Wbrew pozorom, ze jak to szlachetnie jest zamiast aborcji, urodzic i oddac dziecko, to rodzina, sasiedzi,  otoczenie i wszyscy, ktorzy by wiedzieli i potem sie dowiedzieli, przypieliby takiej kobiecie latke wyrodnej matki (w najlepszym przypadku). Do konca zycia musialaby funkcjonowac w swiadomosci ludzi jako ktos gorszej kategorii i znosic pelne wyzszosci a moze i pogardy spojrzenia. Zawsze bylaby "ta co porzucila swoje dziecko". A tego sie kobiecie nie wybacza. W malej miejscowosci taka kobieta nie moglaby zapomniec i zyc godnie. Bo w teorii to wszyscy wyrozumiali i w ogole...ale teoria swoje a zycie swoje.

Nie bede sie juz wiecej produkowac w temacie, bo co tu jeszcze mozna dodac? Napisalam, co mialam do napisania. Nie chce nikogo przekonywac do niczego a jedynie chcialam troche uswiadomic ludziom, ze nie mozna zamknac czlowieka w zadne ramy ani zasady, bo to nieludzkie. Owszem, zasady piekna rzecz, ale zasady powinny byc dla ludzi a nie ludzie dla zasad.
Zycze wszystkim kobietom, aby rodzily dzieci chciane, upragnione i wyczekiwane, a jesli beda kiedys musialy stanac przed wyborem i podjac wazna decyzje, ze nie chca lub nie moga byc matka, niech nie czuja sie gorsze z tego powodu. Bo nie sa gorsze. I niech nie przejmuja sie opinia innych, ktorzy beda chcieli im wmowic rozne rzeczy.  To jest wasze zycie a nie innych. Inni niech sie zajma wlasnym. Kazdy w danym czasie swego zycia  podejmuje  decyzje najlepsza z mozliwych i ma do tego moralne prawo.
Najkrocej piszac - jak ktoras chce to niech sobie rodzi do woli, wychowuje lub oddaje, jej sprawa. A inne nie musza rodzic, wychowywac i oddawac. Bo to one decyduja o tym. Nie kto inny. To niepojete, jakim prawem inni ingeruja w czyjes osobiste sprawy  i traktuja zalążek czyjegos dziecka  jak dobro narodowe, ktore trzeba chronic za wszelka cene.  To jest nawet smieszne :-) I oczywiscie kazda dobra ciotunia ktora nie moze zniesc mysli, ze inne usuwaja ciaze,  potem umywa raczki, co do losu poczetego dzieciaczka, bo nie jej problem, co dalej, grunt, ze sie urodzilo!   A ja wlasnie ciagle to podkreslam, ze jak nie Twoj problem czlowieku to sie tak nie ekscytuj :-)

99

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Ja też podpisuję się pod postami Adiaphory, bo w zasadzie wszystko zostało już powiedziane. Bardzo mądre wypowiedzi.

100 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2016-03-11 13:54:33)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
adiaphora napisał/a:

Mozna sobie w sieci zobaczyc i posluchac do czego zdolni sa ci radykalni bracia i siostry spod szyldu pro-life.

Nie, dziekuje. Poziom adrenaliny mam calkiem w porzadku:)

A z reszta zgadzam sie calkowicie. Coz, pomoc panstwa w tym trudnym temacie to niestety cos, na co kobiety w Polsce jeszcze dlugo nie beda mogly liczyc. Samo 500+ czy okna zycia to pomoc dorazna i na mikro poziomie.

101

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Zgadzam się z Adiaphorą, nic dodać nic ująć.

Żeby temat aborcji na żadanie nie istniał, jedyną drogą jest pełna edukacja, bo jak na razie to mamy ciemnogród, a pomysły o możliwości urodzenia dziecka i oddania do adopcji są zaczerpnięte z amerykańskich filmów, abstrahują od polskich realiów.

102

Odp: Aborcja na żądanie!!!
MamaMamusia napisał/a:

Dlaczego uważacie , że tylko dzieci porządnych i bogatych rodziców powinny mieć szanse sie urodzić?

Uważam, że myślenie w ten sposób, że kobiety decydują się na aborcje tylko ze względu na zła sytuacje materialną jest bardzo ogólnikowy.
Czasem kobiety które na sytuacje materialną nie narzekają, ale po prostu nie widzą się w roli matki, maja problemy same ze sobą, nie czuja się na siłach żeby podjąć się wychowania dziecka też się decydują na aborcje. Myślicie, ze ich serce nie boli? Ale wybierają mniejsze zło.
Bo chyba sumienie by zabiło, myśląc że mam duże mieszkanie, kasę, wygody, nowe auto jeżdżę na wypasione wakacje. A dziecko wrzuciłam do okna życia i ono sobie teraz żyje w jakimś biednym sierocińcu, gdzie wszystkiego mu brakuje. To dopiero wyrzutu sumienia by były.

103 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2016-03-11 14:15:29)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:
MamaMamusia napisał/a:

Dlaczego uważacie , że tylko dzieci porządnych i bogatych rodziców powinny mieć szanse sie urodzić?

Uważam, że myślenie w ten sposób, że kobiety decydują się na aborcje tylko ze względu na zła sytuacje materialną jest bardzo ogólnikowy.
Czasem kobiety które na sytuacje materialną nie narzekają, ale po prostu nie widzą się w roli matki, maja problemy same ze sobą, nie czuja się na siłach żeby podjąć się wychowania dziecka też się decydują na aborcje. Myślicie, ze ich serce nie boli? Ale wybierają mniejsze zło.
Bo chyba sumienie by zabiło, myśląc że mam duże mieszkanie, kasę, wygody, nowe auto jeżdżę na wypasione wakacje. A dziecko wrzuciłam do okna życia i ono sobie teraz żyje w jakimś biednym sierocińcu, gdzie wszystkiego mu brakuje. To dopiero wyrzutu sumienia by były.

A jaka jest skuteczność antykoncepcji? ok 100% chyba. Przyjmijmy roboczo, że 99%. Więc rozumiem, że kobieta, która nie widzi siebie w roli matki stossuje antykoncepcje. Za co więc musi wziąć odpowiedzialność podejmując współzycie? Za 1% szans na zajście w ciążę. Czy to dużo?
Czy mając zakodowane w głowie - nie chcę mieć dziecka-  nie może pamiętać, że jest 1% szans na jego poczęcie i ten 1% wziąc pod uwagę? Czy czasem nie lepiej jest użyć głowy zamiast narządów płciowych? Tak, tak...wiem popęd seksualny jest przecież ponad wszystkio. a może wcale .... może jeśli definitywnie ktoś nie chce mieć dzieci to i nie jest na nie nawet w jednym procencie gotowym, to należałoby nie ryzykować nawet tego jednego procenta albo rozważyć podwiązanie jajowodów? Może należałoby mysleć czasem mózgiem, a nie tylko narządami rozrodczymi (tak, niestety rozrodczymi ,czyli takimi które mogą spowodować ciążę )

Dla mnie np aborcja nie jest mniejszym złe, jest po prostu złem.

Mnie sumienie by zabiło gdybym pozbawiła życia człowieka. W poście nr 95 bbasia doskonale opisuje czym/kim (dla mnie osobiście kim) jest kilkutygodniowy zlepek komórek, który podobno nic nie czuje i chyba w  ogóle go nie ma .

104 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-03-11 14:14:09)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

A ja nie zgadzam się z Adiaphorą , bo jak dla mnie sama sobie przeczy.
A ładne wzniosłe pisanie to nie dla mnie (przynajmniej nie w tak trudnym temacie).

A co do edukacji, to nie róbcie z Adiaphory ciemnogrodu i nie zwalajcie wszystkiego na edukację ani na Państwo (tak przynajmniej można wywnioskować z niektórych postów).
Powtarzam jesteśmy ponad zwierzętami i podobno bardziej mamy wykształcony mózg, to po prostu korzystajmy z niego czasami.
Dobra, to co chciałam napisałam i obiecuję, że już nic nie napiszę, oczywiście chodzi o ten wątek tylko big_smile

P.S. Adiaphora , żeby nie było, że mam coś do Ciebie, po prostu w tym wątku się nie zgadzamy częściowo.

105 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-03-11 14:18:55)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Najglupszy argumwnt pojawiajacy sie w syskusjach o aborcji "czy chcialabys aby twoja matka cie usunela".

Sorowadza rozmowe do granic absurdu.

Na tej samej zasadzie ja moglaby m zadac pytanie - czy dana osoba chcialaby sie urodzic jako Hitler czy Fritzl.

106 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 14:28:38)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

(...) Żeby temat aborcji na żadanie nie istniał, jedyną drogą jest pełna edukacja, bo jak na razie to mamy ciemnogród(...)

Edukujmy zatem. Edukujmy dzieci, młodzież, dorosłych. Edukujmy na forum, że spirala nie daje 100% pewności, a serce płodu zaczyna bić już 21dniu.
Wszystko, co napisano w tym wątku jest również edukacją.
Bo zdecydowanie lepiej ciąży zapobiegać niż ją usuwać smile

107 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2016-03-11 14:29:31)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Krejzolka82 napisał/a:

A co do edukacji, to nie róbcie z Adiaphory ciemnogrodu i nie zwalajcie wszystkiego na edukację ani na Państwo (tak przynajmniej można wywnioskować z niektórych postów).

a gdzie to wyczytalas?

a tak ogolnie to ja mam takie pytanie: co wolno jak nic nie wolno? Bo edukowac wolno..ale: uwaga uwaga: antykoncepcja to tez grzech! Zadne tam spirale, gumki, tabletki i inne wynalazki szatana. Skora taka kompleksowa sytuacja nie daje 100% pewnosci, to ja sie pytam co daje? Poza oczywiscie sterylizacja albo calkowitym celibatem?

Im wiecej jednak osob mlodych bedzie wiedzialo co i z czym sie je tym mniej bedzie tych niechcianych aborcji.

I TAK - Panstwo ma obowiazek pomagac kobietom zachodzacym w nieplanowane i niechciane ciaze, a nie je potepiac badz zostawiac z klopotem samym sobie. Zakazana aborcja nie pomoze w likwidacji problemu.

108 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-03-11 14:50:17)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Problem lezy tylko w podejsciu moralnym. Mnie nic nie obchodzi, ze srece plodu bije od 21 dnia. Wedlug mnie gdzies tak do 2 miesiaca srodki wczesnoporonne powinny byc dostepne jak aspiryna, a jedyna kontrola powinna dotyczyc ochrony zdrowia kobiety.

I powinna byc traktowana jako srodek antykoncepcyjny - wykonanie 3 aborcji (czy nawet jednej na rok ) w ciagu zycia jest o wiele mniej szkodliwe dla zdrowia kobiety niz faszerowanie sie hormonami przez 20 lat.

Zupelnie inaczej ma sie (wg mnie, oczywiscie) sprawa z aborcja kiedy juz zbliza sie do stadium przedwczesnego  porodu - na tym  etapie powinna byc skrajnie ograniczona.


Nie wiem z jakiego powodu mialabym stawiac zycie kilkutygodniowego plodu ponad jakiekolwiek inne zycie. To tylko kwestia podejscia, ze zycie ludzkie jest najcenniejsze. Z mojej perapektywy bardziej cierpi bezdomny pies czy krowa w rzezni,  niz zarodek wielkosci agrestu, ktorego zycie w mojej macicy ewentualnie postanowie przerwac.

109

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Krejzolka82 napisał/a:

A ja nie zgadzam się z Adiaphorą , bo jak dla mnie sama sobie przeczy.
A ładne wzniosłe pisanie to nie dla mnie (przynajmniej nie w tak trudnym temacie).

W czym sobie przeczy?

Według mnie posty Adiaphory nie są "ładne i wzniosłe" (o ile to o nie Ci chodziło, a nie o inne posty). Są realistyczne i życiowe. Ładne i wzniosłe są właśnie te posty, które apelują do moralności i emocji rozmówców. Są ładne i wzniosłe, ale nieżyciowe.

110 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 14:50:07)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

(...) a tak ogolnie to ja mam takie pytanie: co wolno jak nic nie wolno? Bo edukowac wolno..ale: uwaga uwaga: antykoncepcja to tez grzech! Zadne tam spirale, gumki, tabletki i inne wynalazki szatana. Skora taka kompleksowa sytuacja nie daje 100% pewnosci, to ja sie pytam co daje? Poza oczywiscie sterylizacja albo calkowitym celibatem?(...)

Edukować należy nie tylko, że wolno. I można wybrać sposób antykoncepcji jaki się chce. Nie ma problemów. Żadnych. Dostęp do ginekologa również bez ograniczeń.
Czy podąża się drogą wyznaczoną przez Kościół, to już indywidualna sprawa każdego. Przymusu przecież nie ma.
Lekarze twierdzą, że skuteczną metodą jest łączenie ze sobą przynajmniej 2 sposobów antykoncepcji.

Iceni napisał/a:

(...) srodki wczesnoporonne powinny byc dostepne jak aspiryna, (...)

dość radykalnie, "jak aspiryna" ...

111 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-03-11 14:59:28)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Chodzi mi o to, ze powinny byc kontrolowane tylko ze wzgledu na szkodliwosc, a nie ze wzgledow moralnych. I jezeli jakas kobieta bedzie wolala aborcje chemiczna (do pewnego etapu ciazy) to piwinna miec prawo zrobic to i 20 razy.

Jak wsponialam  - nie interesuje mnie aspekt duchowo-moralny typu od kiedy zaczyna sie zycie. Interesuje mnie od kiedy zaczyna sie cierpienie/bol - im cierpienie staje sie wieksze tym aborcja powinna byc bardziej ograniczana.

I jest to jedyne ograniczenie, ktore mnie interesuje.

112

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Mussuka napisał/a:

I TAK - Panstwo ma obowiazek pomagac kobietom zachodzacym w nieplanowane i niechciane ciaze, a nie je potepiac badz zostawiac z klopotem samym sobie. Zakazana aborcja nie pomoze w likwidacji problemu.

W sąsiednim wątku piszesz, że głupota jest liczyć na państwo w jakiejkolwiek kwestii i że tylko na sobie należy polegać smile Zgodzę się z tobą. umiesz liczyć , licz na siebie.  Inaczej sprawa wygląda w sytuacji kobiet zgwałconych. Tymi państwo mogłoby się zaopiekować, tyle że w Polsce formalności związane z weryfikacją tego czy do gwałtu w ogóle doszło trwają chyba dłużej niż ciąża, a gwałty małżeńskie podobno nie istnieją...
Natomiast kobieta , która znając swoja sytuację finansową i emocjonalną oraz swoje przekonania,  z własnej woli decyduje się na współżycie i nagle ze zdziwieniem odkrywa  prawdę objawioną, że seks może zakończyć sie ciąża...no sorry, ale to jest absurdalne.

A co do edukacji seksualnej... Moim zdaniem najlepsza byłaby taka zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek ideologii.  i tej kościelnej , która głosi kult dziewictwa , świętej miłości małżeńskiej oraz nazywa antykoncepcję dziełem szatana. I tej feministyczno - genderowej, która z kolei mówi, że konsekwencjami w zasadzie nie ma, bo przecież w razie wpadki można usunąć płód , który nie jest człowiekiem.Dlatego też nie wiem jak wy, ale ja jako posiadaczka dwóch córek jestem przekonana, że ich edukacji seksualnej nie pozostawię ani księdzu, ani szkole, ani feministkom, tylko sama sie nią zajmę.

113

Odp: Aborcja na żądanie!!!
MamaMamusia napisał/a:

A co do edukacji seksualnej... Moim zdaniem najlepsza byłaby taka zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek ideologii.  i tej kościelnej , która głosi kult dziewictwa , świętej miłości małżeńskiej oraz nazywa antykoncepcję dziełem szatana. I tej feministyczno - genderowej, która z kolei mówi, że konsekwencjami w zasadzie nie ma, bo przecież w razie wpadki można usunąć płód , który nie jest człowiekiem.Dlatego też nie wiem jak wy, ale ja jako posiadaczka dwóch córek jestem przekonana, że ich edukacji seksualnej nie pozostawię ani księdzu, ani szkole, ani feministkom, tylko sama sie nią zajmę.

I bardzo słusznie, bo taka jest również rola rodzica. Edukować i uczyć.
Mam identyczne zdanie na ten temat.

114

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Kolejna prowokacja.

A na Forum babeczki się kłócą sad
Przepraszam,różnią się zdaniem.

Teraz będą liczone głosy...która jest  taka jak ja, nie znosi dzieci,ledwo uparła się z ich wychowaniem,pozbawiając pierwiastka emocjonalnego,a która jest "niernormalna"i jest przeciw?

Normalnie...."mam mętlik w głowie" tongue

115 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2016-03-11 16:49:03)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Chciałabym zauważyć, że fakt iż aborcje uzna się za temat tabu, lub nie będzie się go poruszać z obawy o prowokacje/ dużą różnice zdań, to  nie sprawi, ze aborcja zniknie i ten problem zniknie.
Zresztą ja mam ogromną nadzieje że w Polsce w końcu zalegalizują aborcje, partia która jasno zadeklaruje, że to zrobi, ma mój głos.
I uważam, ze temat należy nagłaśniać, żeby politycy wreszcie przyparci do muru poczynili jakieś kroki w tym kierunku

Oto macie artykuł:

,,XVII Manifa ruszyła w samo południe z placu Defilad. Przeszła ulicami: Marszałkowską, Świętokrzyską, Krakowskim Przedmieściem do Placu Zamkowego.
Uczestnicy demonstracji nieśli transparenty między innymi z hasłami ,,Zakaz aborcji, piekło kobiet", ,,Żądamy legalnej, bezpłatnej aborcji'' i ,,Aborcja w obronie życia''. - Poprzez ten przekaz przywracamy racjonalność debacie o przerywaniu ciąży. Wskazujemy, kto rzeczywiście broni życia, a kto czyni innym krzywdę- wyjaśniały organizatorki marszu, grupa Porozumienie Kobiet 8 Marca. Jak tłumaczyły - Hasło ,,Aborcja w obronie życia'' - może wydawać się absurdalne, ale jego uzasadnienie jest bardzo proste: to właśnie prawo do aborcji chroni życie - życie kobiet i dzieci. Brak legalnej aborcji to aborcje w podziemiu, niebezpieczne i drogie. Odmawiając kobietom prawa do aborcji, stawia się je pod ścianą. Kobiety przerywają ciążę bez ochrony lekarskiej, ryzykując życie i narażając swoje dzieci na sieroctwo''

Jeden z nielicznych w tym temacie, w ogóle piszący o tej demonstracji sad  niestety

116 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-11 16:51:39)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:

Chciałabym zauważyć, że fakt iż aborcje uzna się za temat tabu, lub nie będzie się go poruszać z obawy o prowokacje/ dużą różnice zdań, to  nie sprawi, ze aborcja zniknie i ten problem zniknie.
Zresztą ja mam ogromną nadzieje że w Polsce w końcu zalegalizują aborcje, partia która jasno zadeklaruje, że to zrobi, ma mój głos.
I uważam, ze temat należy nagłaśniać, żeby politycy wreszcie przyparci do muru poczynili jakieś kroki w tym kierunku



Chłe,chłe chłe...

Oj Ludmiłaa...

Po co się udzielasz tylko w tych wątkach,które dotyczą niechcianych dzieci?
Bądź sama takie zakładasz(zainteresowanym proponuję spojrzeć na tematy)
Masz jakiś problem?

Masz... bo ich nie znosisz.
Brak Ci jedynie odwagi,aby przyznać,że nie znosisz własnych,że zniszczyły Ci życie,młodość i "wogle"



I skończ z tą chorą "agitką"...to dla debilek,które mają 25 lat i nie wiedzą,że uprawiając seks mogą zajść w ciążę.

Potrójny mętlik w głowie big_smile
Peace
Skrobcie się kto może.

117 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-03-11 16:51:51)

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Ja jestem jak najbardziej za legalną aborcją. Czasami mimo wielkiej ostrożności mogą przytrafić się różne rzeczy.

Według niektórych z was osoba która nigdy nie zamierza mieć dziecka/dzieci nie powinna uprawiać seksu ( bo zawsze jest 1% niebezpieczeństwa), czyli uważacie że taka osoba nie może też nigdy w życiu (ani raz) być w typowym związku? (bo w "typowym" związku zazwyczaj mężczyzna wymaga, aby kobieta przynajmniej raz na jakiś czas się z nim przespała, i mało która kobieta trafia ma takiego który nie oczekuje tego od partnerki).

Niektórzy twierdzą że jak kobieta nie chce wychowywać dziecka, to powinna go oddać do "okienka życia", tak jakby w ogóle nie zauważali że :
1. W ten sposób skazuje się dziecko na "niewiadomo jaki los" (domy dziecka itd.).
2. Kobieta musi nosić dziecko we własnym ciele 9 miesięcy. Ciąża niesie ze sobą mnóstwo trudów/przykrości, czasami są to mdłości od rana do nocy bez dnia przerwy, obolałe ciało etc. Moja Mama mówiła że ledwo to przeżyła (a jest osobą bardzo wytrzymałą zarówno fizycznie, jak i psychicznie). Poród to często ogromny ból, nie każda kobieta jest na tyle silna by to znieść bez późniejszej traumy. Ciało zmienia się często na niekorzyść, zostają blizny na brzuchu. Wiele kobiet przechodzi depresję poporodową (w przypadku mojej mamy trwała ona chyba z 5 lat). Czemu obrońców życia to (czyli cierpienie kobiety) już nie obchodzi? Czemu dorosła, i odczuwają ból znacznie mocniej istota (matka) ma być mniej ważna od "nienarodzonego"?

Adiaphora napisała coś bardzo ciekawego, co sama miałam napisać - "Obrońcy życia" podają często taki argument że nikt nie ma prawa decydować o czyimś życiu/że niby kto dał innym prawo by je odbierać , a ja sie pytam -  a kto dał innym prawo by kogoś (np. mnie) sprowadzać na ten świat?

A jak już czytam o tym że nawet zgwałcona dziewczyna nie powinna miec prawa do aborcji to mnie szlak trafia...Może 12-13-latka (czyli jeszcze dziecko, ale to już pewnie obrońców dzieci nie obchodzi, bo ich obchodzą tylko nienarodzone dzieci) która zaszła w ciąże w wyniku gwałtu tez ma ryzykowac własnym życiem (tak, poród jest często niebezpieczny) w imię ideologii?

118

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:

(...) ja mam ogromną nadzieje że w Polsce w końcu zalegalizują aborcje,(...)

W Polsce aborcja jest legalna. Polskie prawo pozwala na przerwanie ciąży w kilku przypadkach.

119

Odp: Aborcja na żądanie!!!

Właściwie to dlaczego by nie nakazać prawnie wegetarianizmu? Przecieź zwierzęta te cierpią, i "odsuwają się od bólu" czyli reagują jak dorośli ludzie! Dlaczego ktoś daje sobie moralne prawo do hodowania w koszmarnych warunkach krowy, zabicia jej i pożarcia - POMIMO że jej układ nerwowy jest całkowicie ukształtowany, a odbiera innym prawo do zabicia kilkutygodniowego zarodka, u którego układ nerwowy dopiero się kształtuje?

I NIE, zarodek nie reaguje jak "dorosły człowiek" - to demagogia - od źródła bólu odsuwają się WSZYSTKIE organizmy żywe zdolne do poruszania - nawet niektóre rośliny - bo to daje podstawowy, najbardziej prymitywny, instynkt przetrwania - co nie oznacza, że pantofelek odczuwa ból w tym samym stopniu co kura zarzynana na obiad.

120

Odp: Aborcja na żądanie!!!
in_ka napisał/a:
Ludmiłaa napisał/a:

(...) ja mam ogromną nadzieje że w Polsce w końcu zalegalizują aborcje,(...)

W Polsce aborcja jest legalna. Polskie prawo pozwala na przerwanie ciąży w kilku przypadkach.

Ale nie w przypadku niewydolności finansowej pod postacią braku mieszkania, emocjonalnej niegotowości na dziecko i szeroko otwartych ze zdziwienia oczu na wieść o tym, że antykoncepcja może zawieść.
Te przypadki muszą być chyba uzasadnione. a pies jest pogrzebany w tym, że nie biorą pod uwagę żadnego widzimisię... Takie zasady nie są złe, ucza odpowiedzialnego podejścia do współżycia seksualnego a nie nastawienia typu  hulaj dusza. Tzn uczą tych, którzy chcą się uczyć

121 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 18:06:53)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
MamaMamusia napisał/a:

Ale nie w przypadku niewydolności finansowej pod postacią braku mieszkania, emocjonalnej niegotowości na dziecko i szeroko otwartych ze zdziwienia oczu na wieść o tym, że antykoncepcja może zawieść.
Te przypadki muszą być chyba uzasadnione. a pies jest pogrzebany w tym, że nie biorą pod uwagę żadnego widzimisię... Takie zasady nie są złe, ucza odpowiedzialnego podejścia do współżycia seksualnego a nie nastawienia typu  hulaj dusza. Tzn uczą tych, którzy chcą się uczyć

Oczywiście, że nie jak tytule wątku - aborcja na żądanie wink
Ale nie można też mówić, że aborcja w Polsce jest nielegalna.

W Polsce przerwanie ciąży czyli aborcja dopuszczone jest przez prawo tylko w trzech wyjątkowych przypadkach:
1. "ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej";
2. "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu";
3. "zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego"* (np. kazirodztwo, gwałt).

122

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Iceni napisał/a:

Właściwie to dlaczego by nie nakazać prawnie wegetarianizmu? Przecieź zwierzęta te cierpią, i "odsuwają się od bólu" czyli reagują jak dorośli ludzie! Dlaczego ktoś daje sobie moralne prawo do hodowania w koszmarnych warunkach krowy, zabicia jej i pożarcia - POMIMO że jej układ nerwowy jest całkowicie ukształtowany, a odbiera innym prawo do zabicia kilkutygodniowego zarodka, u którego układ nerwowy dopiero się kształtuje?

Bo człowiek ma taką dziwną przypadłość, że - nie wiedzieć czemu - sam siebie stawia ponad innymi stworzeniami. Zabicie kilku niemyślących komórek, które być może (bo nie jest powiedziane, że dane im będzie się urodzić) rozwiną się w świadomego, myślącego człowieka jest zbrodnią, ale zabicie żywego stworzenia, które czując, że idzie na śmierć, wzdryga się, usiłuje uciekać, ma przerażenie w oczach, a nierzadko płacze, już jest w porządku? Pokrętna to logika.

123

Odp: Aborcja na żądanie!!!

No dobra, w teorii wszyscy wiemy, że jest antykoncepcja dostępna, że edukacja seksualna itd
To powiedzcie mi skąd nadal jest tyle wpadek? Gdzieś wyczytałam, że 50% na 50% to ciąże planowane i wpadki. Nie chce podawać błędnych % ale słyszałam wypowiedzi,że jak ludzie mają 2, 3 dzieci to co najemnej 1 jest z wpadki.
No to skąd się biorą wpadki skoro, tak wszyscy wszytko o antykoncepcji wiedzą?

124

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Ludmiłaa napisał/a:

(...) No to skąd się biorą wpadki skoro, tak wszyscy wszytko o antykoncepcji wiedzą?

Bo jej nie stosują lol

125 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 19:37:09)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Olinka napisał/a:

Bo człowiek ma taką dziwną przypadłość, że - nie wiedzieć czemu - sam siebie stawia ponad innymi stworzeniami. Zabicie kilku niemyślących komórek, które być może (bo nie jest powiedziane, że dane im będzie się urodzić) rozwiną się w świadomego, myślącego człowieka jest zbrodnią, ale zabicie żywego stworzenia, które czując, że idzie na śmierć, wzdryga się, usiłuje uciekać, ma przerażenie w oczach, a nierzadko płacze, już jest w porządku? Pokrętna to logika.

Nie mam problemu z zabiciem kury na obiad. Z zabiciem ludzkiego płodu zdecydowanie mam. Czy to znaczy, że moja logika jest pokrętna?
Muszę to przemyśleć...

126

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Iceni napisał/a:

I NIE, zarodek nie reaguje jak "dorosły człowiek" - to demagogia - od źródła bólu odsuwają się WSZYSTKIE organizmy żywe zdolne do poruszania - nawet niektóre rośliny - bo to daje podstawowy, najbardziej prymitywny, instynkt przetrwania - co nie oznacza, że pantofelek odczuwa ból w tym samym stopniu co kura zarzynana na obiad.

Iceni, skąd wiesz, że pantofelek w mniejszym stopniu odczuwa ból niż kura?

Wydaje mi się, że te wszystkie hasła o legalizacji aborcji na życzenie wzięło się z tego, że ta "bardziej cywilizowana i nowoczesna" część ludzkości postrzega seks jako tylko i wyłącznie rozrywkę oraz źródło przyjemności, zapominając całkowicie, że podstawową funkcją seksu jest prokreacja.

127

Odp: Aborcja na żądanie!!!
in_ka napisał/a:

Nie mam problemu z zabiciem kury na obiad. Z zabiciem ludzkiego płodu zdecydowanie mam. Czy to znaczy, że moja logika jest pokrętna?

Dla mnie tak. Ja miałabym problem i z jednym, i z drugim.

128 Ostatnio edytowany przez in_ka (2016-03-11 21:07:39)

Odp: Aborcja na żądanie!!!
Olinka napisał/a:
in_ka napisał/a:

Nie mam problemu z zabiciem kury na obiad. Z zabiciem ludzkiego płodu zdecydowanie mam. Czy to znaczy, że moja logika jest pokrętna?

Dla mnie tak. Ja miałabym problem i z jednym, i z drugim.

Nie jadasz kur (kurczaków) na obiad? Jesteś wegetarianką?
Czy zwyczajnie wysługujesz się uśmiercaniem ich (tych "drobiów") przez innych ?

Co do logiki pokrętnej nadal myślę ...

129

Odp: Aborcja na żądanie!!!

He, he, bo każdy jest twardy w zabijaniu jak zabija ktoś inny... kiełbaska, szyneczka, filecik ze sklepu biorą się ze sztucznych hodowli aminokwasów zapewne... Ja wcinam mięso, bo lubię i wiem, że w każdej chwili mógłbym to mięsko sobie ubić własnoręcznie. Gdyby mnie fakt śmierci zwierzęcia brzydził, to nie jadłbym i mięsa ze sklepu.

130

Odp: Aborcja na żądanie!!!
bbasia napisał/a:
Iceni napisał/a:

I NIE, zarodek nie reaguje jak "dorosły człowiek" - to demagogia - od źródła bólu odsuwają się WSZYSTKIE organizmy żywe zdolne do poruszania - nawet niektóre rośliny - bo to daje podstawowy, najbardziej prymitywny, instynkt przetrwania - co nie oznacza, że pantofelek odczuwa ból w tym samym stopniu co kura zarzynana na obiad.

Iceni, skąd wiesz, że pantofelek w mniejszym stopniu odczuwa ból niż kura?

Wydaje mi się, że te wszystkie hasła o legalizacji aborcji na życzenie wzięło się z tego, że ta "bardziej cywilizowana i nowoczesna" część ludzkości postrzega seks jako tylko i wyłącznie rozrywkę oraz źródło przyjemności, zapominając całkowicie, że podstawową funkcją seksu jest prokreacja.

Bo nie ma centralnego ukadu nerwowego, odpowiedniej ilości komórek nerwowych/czuciowych?

Posty [ 66 do 130 z 1,857 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 29 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024