Elle, baby też są zboczone ^^. Jedna pisze do mnie jakiś czas temu no i mówię jej że nie jestem zainteresowany bo starsza ode mnie. No to bach - zaraz leci fota cycków a później fota z wibratorem
No i weź tu bądź normalny i chciej zawsze tylko jedną (Happi ;D)
Elle, baby też są zboczone ^^. Jedna pisze do mnie jakiś czas temu no i mówię jej że nie jestem zainteresowany bo starsza ode mnie. No to bach - zaraz leci fota cycków a później fota z wibratorem
![]()
No i weź tu bądź normalny i chciej zawsze tylko jedną (Happi ;D)
E to o takich napalonych ryczących to też mi opowiadają nie raz faceci ze śmiechem, a jednocześnie nie przeszkadza im to samym prosić o foty.. także kwestia kto wysyła chyba.
Kurde, ale to musza być jakieś desperatki jak próbują Cię brać na wibrator w pip..e zero klasy.
Meny to wiadomo, że się interesem przechwalają, ale baba żeby z pipą wyskakiwała to już musi mieć nierówno pod deklem.
978 2016-06-07 02:04:34 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-07 02:05:34)
Happiness, do mnie też piszą młodziaki - dziś rekord - 18 i 19latek <lol> Tak się czasem zastanawiam, może oni we mnie widza potencjalnego Milf`a , ale tak patrzę na siebie..to ni cholery nie przypominam takiej statecznej dojrzałej Pani w "swoim" wieku.. Albo to moje pobożne życzenie!!
W sumie tamto zdjęcie, co kiedyś pokazywałaś, nie było aż tak wyraźne, żeby dobrze ocenić, ale nie wydaje mi się, żebyś wyglądała na stateczną, dojrzałą kobietę. Raczej taką z pazurem Ale skoro się dobrze trzymasz i ładna jesteś, to się nie dziwię, że piszą
Sęk w tym, że oni najpierw odpierdalają szopkę pt. "Bardzo chciałbym Ciebie poznać. " - i tu pada 1 lub kilka w miarę sensownych pytań, po czym ja się daje nabrać..spada mi czujność i wtedy...tadadaaaam - leci standardowy tekst, albo zdjęcie fiuta np. z zaproszeniem do "wspaniałej zabawy" (jak dla kogo).
Mnie już nic nie zdziwi, ale powiem jedno - łeb mam zryty dobrze po tych portalach. Inna sprawa, że normalnych facetów, takich w moim typie, co to się jeszcze nie boi odezwać to haczkiem po kanale można szukać..
Haha, też do mnie czasem tacy piszą. Teraz weszłam po długim czasie na fotkę i widzę, że dało mi TAK też kilku fajnych chłopaków, ale co z tego, skoro w głowie pewnie pusto
A najlepsi są ci, co twierdzą, że szukają inteligentnych kobiet, a pierwsze co, to wręcz desperacko cisną z komplementami jaka to jestem śliczna, piękna, seksowna i inne takie bzdety. Masakra
No i weź tu bądź normalny i chciej zawsze tylko jedną (Happi ;D)
Skup się na jednej, to nie będzie Ci się w głowie przewracało
P.S. Tylko uważajmy w razie czego, żeby tu zbyt kontrowersyjnych rzeczy nie pisać, bo jeszcze nam temat zamkną
W sumie tamto zdjęcie, co kiedyś pokazywałaś, nie było aż tak wyraźne, żeby dobrze ocenić, ale nie wydaje mi się, żebyś wyglądała na stateczną, dojrzałą kobietę. Raczej taką z pazurem
Ale skoro się dobrze trzymasz i ładna jesteś, to się nie dziwię, że piszą
No, no..ale teraz mam inne - uwierz mi, mega wyraźne
A młodziakom to chodzi o nabycie doświadczenia, ale już o tym mówiłam, że nie mam w sobie sznytu Caritasu, także jak kulą w płot.
Haha, też do mnie czasem tacy piszą. Teraz weszłam po długim czasie na fotkę i widzę, że dało mi TAK też kilku fajnych chłopaków, ale co z tego, skoro w głowie pewnie pusto
![]()
A najlepsi są ci, co twierdzą, że szukają inteligentnych kobiet, a pierwsze co, to wręcz desperacko cisną z komplementami jaka to jestem śliczna, piękna, seksowna i inne takie bzdety. Masakra
O masz, zapomniałam o fotce!!!
To chyba jedyne miejsce, i Tinder na którym nie byłam..i raczej nie będę
P.S. Tylko uważajmy w razie czego, żeby tu zbyt kontrowersyjnych rzeczy nie pisać, bo jeszcze nam temat zamkną
![]()
Słuszna uwaga.
To gdzie w takim razie bywasz, Elle, skoro nie na tinderze?
To gdzie w takim razie bywasz, Elle, skoro nie na tinderze?
Badoo, zaadoptuj..
No, no..ale teraz mam inne - uwierz mi, mega wyraźne
![]()
A młodziakom to chodzi o nabycie doświadczenia, ale już o tym mówiłam, że nie mam w sobie sznytu Caritasu, także jak kulą w płot.
No to żałuję, że nie widziałam
Tu pocieszenie dla mnie, że większość z nich nie patrzy bądź nie wierzy w mój wiek, więc mają mnie za swoją rówieśniczkę
O masz, zapomniałam o fotce!!!
To chyba jedyne miejsce, i Tinder na którym nie byłam..i raczej nie będę
Na Tinderze nie byłam nigdy i też nie zamierzam.
A fotka kiedyś była spoko, ciężko w to uwierzyć, ale mam takich dwóch znajomych, których znam od wielu lat i wciąż utrzymujemy ze sobą kontakt. Tylko teraz tam kompletny bajzel się zrobił. Pełno napalonych facetów, co najlepiej widać jak się w nocy kamerki przejrzy. Od razu ma się dość
Aczkolwiek bywa, że się trafi ktoś normalniejszy. Tylko trzeba mieć szczęście, cierpliwość i dużo dystansu
Słuszna uwaga.
A w razie czego niech każdy wie, gdzie się udać. Nasza Społeczność -> Daniel
Badoo, zaadoptuj..
Zaadoptuj? Zastanawiałam się kiedyś, czy nie sprawdzić sobie jak w rzeczywistości wygląda ta stronka, ale jakoś nigdy się nie przemogłam
Jak ją oceniasz?
Słuszna uwaga.
A w razie czego niech każdy wie, gdzie się udać. Nasza Społeczność -> Daniel
![]()
YES. Zapraszam
Zaadoptuj? Zastanawiałam się kiedyś, czy nie sprawdzić sobie jak w rzeczywistości wygląda ta stronka, ale jakoś nigdy się nie przemogłam
![]()
Jak ją oceniasz?
Długo się przymierzałam do niej, ale za namową 2 znajomych w końcu się tam znalazłam. Poznałam 2 dosyć fajnych menów stamtąd.
Tam jest nawet 'kulturka' w porównaniu z badoo. Jakoś koncepcja portalu chyba zobowiązuje
No i podoba mi się bardzo opcja, że mogę nie pozwolić komuś do mnie pisać, a na innych portalach mogę to zrobić dopiero jak mi dupę utruje.
To tak z grubsza.
Długo się przymierzałam do niej, ale za namową 2 znajomych w końcu się tam znalazłam. Poznałam 2 dosyć fajnych menów stamtąd.
Tam jest nawet 'kulturka' w porównaniu z badoo. Jakoś koncepcja portalu chyba zobowiązuje![]()
No i podoba mi się bardzo opcja, że mogę nie pozwolić komuś do mnie pisać, a na innych portalach mogę to zrobić dopiero jak mi dupę utruje.To tak z grubsza.
To może jak będę miała zbyt dużo wolnego czasu jakiegoś dnia, to zobaczę czy można tam kogoś ciekawego znaleźć Zresztą na badoo również nigdy nie byłam. WuWuś teraz powiedziałby, że zbyt młoda jestem na takie portale, haha, ale skoro on wyrywa jakieś zboczone baby, to ja sobie popatrzę tu i ówdzie, jak to wszystko funkcjonuje
Swoją drogą, chyba reszta ekipy nam odpłynęła
O w mordę, założyłam konto na zaadoptuj faceta jakieś 3 godziny temu. Pisało do mnie już 5 facetów, w tym dwóch chce się już spotkać, lol
986 2016-06-07 13:05:20 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-07 13:05:41)
O w mordę, założyłam konto na zaadoptuj faceta jakieś 3 godziny temu. Pisało do mnie już 5 facetów, w tym dwóch chce się już spotkać, lol
No widzisz, a Tyś się jednego pazurami chwyciła przez ponad rok (?)
Jaka to strata czasu..
Nie rok, ale pół
Nigdy nie ciagnęło mnie do takich portali, jakoś mam o nich zle zdanie ;P
Będzie 60/40 jakoś. 40% normalnych w miarę kolesi, reszta to poszukiwacze łatwego wsadu, wiadomo.
Trzeba robić odsiew tylko i heja
Wchodzę w ten temat, bo myślałem, że tutaj się dzielimy zdjęciami, a tu takie rozczarowanie.
Zawsze możesz podzielić się z nami swoimi zdjęciami
Dokładnie, Cichy.
Wysyłająca to jest baba z jajem, czytałeś wątek to wiesz. Happiness jest teraz zakochana w kims innym, ale z tego co widziałam to lasencja jest :> więc ja nie wiem na co Ty czekasz , chłopaku!
No, chyba że Forum traktujecie jako Forum i nic ponad to jak ja
Coś czuję, że będę pierwszym i ostatnim wysyłającym tutaj zdjęcia, więc ryzykowna/nieopłacalna inwestycja.
Dla mnie to tylko forum, nigdy nie byłem zarejestrowany na jakiś portalach itd. Dobrze mi z tym
Coś czuję, że będę pierwszym i ostatnim wysyłającym tutaj zdjęcia, więc ryzykowna/nieopłacalna inwestycja.
Dla mnie to tylko forum, nigdy nie byłem zarejestrowany na jakiś portalach itd. Dobrze mi z tym
E tam, gadasz. Czasem wysyła się zdjęcia żeby poznać wizerunek osoby z którą się rozmawia - nie ma w tym nic złego. Oczywiście konieczne jest zaufanie.
JA przekonałam się, że nie warto "Szastać" swoim wizerunkiem w momencie gdy przy jakichś bardziej ostrych dyskusjach ktoś nie ma jaj żeby się pokazać, a jednocześnie "jedzie" po innych. Taka osoba prawie na 100% wykorzysta posiadanie Twojego wizerunku aby 'dowalić'. Była tu taka osoba
Dlatego nie neguję tego, ale uważam, że trzeba robić to z głową.
994 2016-06-07 15:18:34 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 15:21:39)
A co do tematu, przyznam się, że czytałem średnio co drugą stronę, bo długi, jak tasiemiec.
Tak czy inaczej, dziwny koleś. Ja uwielbiałem, jak mi moja już ex wysyłała swoje zdjęcia, w ogóle bardzo lubiłem tę formę, nie tylko jeżeli chodzi o stricte erotyczne zabarwienie zdjęć. Z tym, że ja to bardzo szybko podłapałem do tego stopnia, że po jej delikatnych wskazówkach co do gustu kupowałem bielizne z Agent Provocateur. (sam to znalazłem )
Generalnie cudowna sprawa z tego typu flirtowaniem i podkręcaniem atmosfery, nawet po kilku latach.
@EDIT
Teraz czytam, że był gejem. Przewinałem najistotniejszą rzecz, wybacz.
A ja się na badoo jednak skusiłam. Akurat nie jestem na siłach na nic innego, bo mnie dopadły kobiece dni, haha, więc założyłam konto i patrzę co też się tam dzieje. Jak na razie piszę z jednym chłopakiem, z którym oboje sobie daliśmy serduszko. Słodko A polubiło mnie sporo, w tym oczywiście kilku młodszych. W sumie... ten, który do mnie pisze też jest młodszy. Ech. Trzeba przywyknąć
Dokładnie, Cichy.
Wysyłająca to jest baba z jajem, czytałeś wątek to wiesz. Happiness jest teraz zakochana w kims innym, ale z tego co widziałam to lasencja jest :> więc ja nie wiem na co Ty czekasz , chłopaku!
Rany, jaka Ty kochana. Dziękuję :* <3
A co do zakochania, to w sumie ta pierwsza faza zauroczenia, w której byłam wcześniej, jakoś mi minęła póki co, więc wiesz. Nie zamierzam stać w miejscu i na kogoś czekać, skoro sam zaznaczył ostatnio, że nadal jesteśmy tylko znajomymi
No, chyba że Forum traktujecie jako Forum i nic ponad to jak ja
Na pewno nie traktuję Forum jako portalu randkowego
Ale poznałam tutaj kilka naprawdę świetnych osób, zarówno kobiet jak i mężczyzn, więc nigdy nie wiadomo, czy gdzieś tu nie zagubił się mój książę, hahaha
Coś czuję, że będę pierwszym i ostatnim wysyłającym tutaj zdjęcia, więc ryzykowna/nieopłacalna inwestycja.
Cichy, my tu kiedyś wysyłaliśmy sobie zdjęcia, niektórzy nawet na forum wrzucali bezpośrednio, w tym ja
Cichy, my tu kiedyś wysyłaliśmy sobie zdjęcia, niektórzy nawet na forum wrzucali bezpośrednio, w tym ja
Mhm, to przejdźmy do konkretów. Gdzie dokładnie?
Mhm, to przejdźmy do konkretów. Gdzie dokładnie?
Ale potem edytowali wszyscy i tych zdjęć już nie zobaczysz. Wiadomo, jednak troszkę anonimowości trzeba zachować. No ale od czasu do czasu, jak trochę z kimś pokonwersuję, to się na mailu wymieniamy zdjęciami. Straszny wzrokowiec ze mnie, więc lubię wiedzieć jak mój rozmówca wygląda, dlatego u mnie z tym nie ma większego problemu
Nie wiem jak inni. Choć Króliczka w sumie też tu wysyłała chłopakom na początku swoje zdjęcie
E tam, gadasz. Czasem wysyła się zdjęcia żeby poznać wizerunek osoby z którą się rozmawia - nie ma w tym nic złego. Oczywiście konieczne jest zaufanie.
JA przekonałam się, że nie warto "Szastać" swoim wizerunkiem w momencie gdy przy jakichś bardziej ostrych dyskusjach ktoś nie ma jaj żeby się pokazać, a jednocześnie "jedzie" po innych. Taka osoba prawie na 100% wykorzysta posiadanie Twojego wizerunku aby 'dowalić'. Była tu taka osoba
Dlatego nie neguję tego, ale uważam, że trzeba robić to z głową.
W dobie portali typu facebook i wszechobecnego dostępu do zdjęc bez konieczności zapraszania itd. nie widzę żadnego oporu przed pokazywaniem swoich zdjęć. Ot naturalna sprawa.
Mrs.Happiness... po co Ci to całe badoo?
Mrs.Happiness... po co Ci to całe badoo?
Powiem szczerze, że założyłam z czystej ciekawości. Czasem jak napisze ktoś bardziej ogarnięty, to oczywiście chętnie porozmawiam, ale nie biorę tego na poważnie. Po paru dniach mi się znudzi i przestanę wchodzić, jak zawsze
1,000 2016-06-07 17:35:50
Nie masz poczucia, że trochę na "siłę" szukasz podświadomie kogoś z kim możesz ewentualnie coś stworzyć?
1,001 2016-06-07 17:48:14
Podświadomie to ja jedynie uciekam często od głębszych relacji, bo równie mocno jak chciałabym jakąś stworzyć, boję się ich, ale o tym już tu pisałam kiedyś na forum.
Świadomie to ja lubię poznawać nowe osoby oraz od czasu do czasu pooglądać sobie w internecie fajnych facetów. Trochę nacieszę oczy, pogadam i mi to wystarcza
A jak się trafi kiedyś ten wyjątkowy, to nie będę miała nic przeciwko. Mogę go poznać w internecie, robiąc zakupy w spożywczaku, czy gdziekolwiek. Bez różnicy mi to
1,002 2016-06-07 17:57:20
kupowałem bielizne z Agent Provocateur.
Ech..ta Twoja była Widać, że puściutkie dziewczę - podatne na reklamę i marki jak szczerbaty na suchary
AP słynie bardziej z prowokacyjnych kampanii niż super bielizny, ale dla ludzi, którzy lubią czuć, że obcują z 'marką' to na pewno gratka.
Mnie ta bielizna nie powaliła - może kilka (dosłownie) ładnych staników widziałam przez lata, a tak to NIC czego nie można by dostać w sklepach za niższą cenę.
Jeszcze dodatkowo śmieszy mnie kupowanie drogiej bielizny jeśli w związku się nie układa ;/ Nie tędy droga do udanego seksu. Ale już to sam chyba wiesz.
1,003 2016-06-07 18:14:04
Ech..ta Twoja była
Widać, że puściutkie dziewczę - podatne na reklamę i marki jak szczerbaty na suchary
AP słynie bardziej z prowokacyjnych kampanii niż super bielizny, ale dla ludzi, którzy lubią czuć, że obcują z 'marką' to na pewno gratka.
Mnie ta bielizna nie powaliła - może kilka (dosłownie) ładnych staników widziałam przez lata, a tak to NIC czego nie można by dostać w sklepach za niższą cenę.Jeszcze dodatkowo śmieszy mnie kupowanie drogiej bielizny jeśli w związku się nie układa ;/ Nie tędy droga do udanego seksu. Ale już to sam chyba wiesz.
Tak, ona lubiła czuć markę na sobie. Zawsze miała eleganckie i drogie rzeczy, głowie ściągane ze stanów lub kupowane wtedy, kiedy tam jeździła do wujka na kilka miesięcy.
Nie chce wracać do tej RELACJI, a nie związku jakoś mocno. Bielizna akurat nie miała nic wspólnego z udanym seksem. Ja to traktowałem, jak niespodzianki. Po prostu lubiłem jej to kupować, widzieć w tym ją i widzieć, że się faktycznie cieszy. W kwestii seksu i pochodnych dogadywaliśmy się akurat dobrze. Co prawda potem było tego coraz mniej, ale to już inna para kaloszy.
Znasz le petit trou? Polska projektantka, też ją swego czasu znalazłem.
1,004 2016-06-07 18:23:51
Widzisz, lubiła "czuć markę" na sobie, nic sobą nie reprezentując - co to o niej mówi?
To tak jak ja lubiłam kiedyś "Czuć markę na sobie", najlepiej zakupioną nie za swoje pieniążki - ta sama sytuacja Nie chcę za bardzo sobie przypominać co ja wtedy w główce miałam, dlatego wiem co ma ona.
Ja to traktowałem, jak niespodzianki. Po prostu lubiłem jej to kupować, widzieć w tym ją i widzieć, że się faktycznie cieszy. W kw
Znając historię Twojego związku, Ty mało co robiłeś w nim dla siebie. 'Niespodzianki' tez były nastawione na "kupienie jej uczucia", nie oszukujmy się.
Który chłopak w Twoim wieku kupuje dziewczynie drogą bieliznę? Jak się ludzie sobie podobają i kochają się, to można się kochać w worku poz ziemniakach
Trochę przesadzam, ale wiesz o co biega - przerost formy nad treścią, jak cały wasz 'związek'.
Nie wiedziałam tylko, że finansowo też się dałeś wykorzystać.. smutne to.
1,005 2016-06-07 18:35:58 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 18:39:44)
Dobrze, że na końcu dodałaś cudzysłów do słowa związek, bo już byłem niepocieszony.
Tak czy inaczej... ukrywała to, że lubi dobre marki, dobre samochody, dobre hotele, dobre jedzenie itd, a ukrywała w takim sensie, że kiedy pół żartem, pół serio mówiłem, że jest materialistką, to się wypierała i mówiła, że lubi styl. Niestety fakty były takie, że za prawie wszystko płaciłem. Wyjścia na kolacje to były średnio ok 80zł, hotele gdzie jeździliśmy, to były klasy puro hotel, czyli koło 250-500 zł za noc, auto z którego się nie podśmiewała to był dopiero mini cooper.
Ja to z początku traktowałem jako dobre maniery, ale potem faktycznie zacząłem dostrzegać, że bardziej lub mniej to wykorzystuje na zasadzie, że miała pewne "standardy" od samego początku, a ja ją do tego przyzwyczaiłem, bo kto płacił?
Chociaż czasami też coś tam dawała, dzieliła bilety na pół itd. Mam mieszane uczucia co do stawiania jednoznacznej opinii w tym temacie.
Seks w samochodzie byłby lepszym porównaniem niż worek po ziemniakach, ale rozumiem co chcesz przekazać.
A propos seksu w samochodzie... tez jej zaczął po jakimś czasie przeszkadzać. Podobno wyrosła.
"Znając historię Twojego związku, Ty mało co robiłeś w nim dla siebie." - sedno
1,006 2016-06-07 18:50:52
To jest to o czym mówiłam (nie odkrywam Ameryki przecież): hierarchia w związku. Czy chcemy to przyznać czy nie, RZADKO zdarza się, żeby obydwie osoby w związku miały ten sam poziom atrakcyjności - zazwyczaj albo kobieta albo facet mają świadomość, że czymś 'górują'. Jest to zazwyczaj któryś lub kombinacja 3 składników: uroda/wygląd, osobowość/zdolności socjotechniczne = bycie lubianym i pożądanym w towarzysko (duża zaleta) i tzw. 'ogarnięcie' = niezależność finansowa i życiowa.
Zazwyczaj, w 99% obydwie osoby doskonale zdają sobie sprawę, kto stoi wyżej w hierarchii, tego nie trzeba mówić wprost. To się dzieje na poziomie podświadomym.
Ja za każdym razem jak spotykam jakiegoś faceta to w ciągu kilku pierwszych sekund wiem gdzie się 'plasuję' w sensie atrakcyjności: ponad czy pod nim (oczywiście z czasem dochodzi kombinacja innych cech i może to ulec drobnym modyfikacjom). Rzadko kiedy bywa po równo, taka prawda - a jeśli bywa to zazwyczaj jest idealnie.
Konsekwencje są takie, że jeśli jesteś zaklasyfikowany 'poniżej' to jesteś gościem, który cały okres trwania związku będzie musiał 'udowadniać', że zasługuje na obcowanie z taką "Panią" : poprzez prezenty, znoszenie fochów, etc.
Zupełnie inaczej kwestia wygląda gdy panna sama siebie sklasyfikuje niżej: vide sytuacja z ex Twojej ex, ten który jako jedyny powiedział jej: "Ej mała, nie fikaj, bo żaden z Ciebie znowu cud."
Co "mała" zrobiła? Ano przybiegła po pocieszenie do Ciebie, żeby nabyć doświadczenia i 'zasłużyć' nim na uwagę u pana nr 1, bo czuła że tam to ONA ma coś do udowodnienia.
Reszta historii jest znana
Mam nadzieję, że zapamiętasz jak to działa na przyszłość.
1,007 2016-06-07 19:10:32 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 19:11:15)
Oczywiście to co piszesz jest prawdą, w sensie jakiegoś laboratoryjnego schematu, ale moim zdaniem jest to zdecydowaie bardziej skomplikowane, bo do tego dochodzi wiele różnych rzeczy.
Może od początku - uroda/wygląd; tutaj raczej ona była wyżej w takim sensie, że kilka razy mówila mi, że nie jestem w jej typie jeżeli chodzi o wygląd. Osobowość/zdolności socjotechniczne - bycie lubianym i poządanym towarzysko, tutaj w 80% pałeczka była po mojej stronie. Ogarnięcie - tutaj było po równo, bo raczej studiowaliśmy, więc kasa to była od rodziców, chociaż ja przerywałem studia, otwierałem firmę itd. Generalnie uważam, że między nami się to po prostu bardzo tarło, raz ona była wyżej, raz ja. Miałem niestety jeden "feler". Kiedy ona wyrobiła sobie jakieś spojrzenie na kłótnię/jakaś sytuację, to nie było mowy, żeby się dogadać, kiedy każdy stał przy swoim zdaniu i tutaj w 95% ja się wycofywałem, robiłem kilka kroków do tyłu, zmieniałem retorykę po to, aby dojść do porozumienia, często też pierwszy przepraszałem za niepotrzebną złość. Niestety ona to bardzo wykorzystywała i na tym polu mogłem przegrać. Tak samo, kiedy krzywdziła w ewidentny sposób, to zamiast zabrać swoje cztery litery, to wywalałem na nią takie poematy, że ją psychicznie rozjeżdzałem, jak walec, a potem... znowu wszystko wracało do normy, na kilka chwil.
1,008 2016-06-07 19:14:37 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-06-07 19:25:38)
Dokładnie, Cichy.
Wysyłająca to jest baba z jajem, czytałeś wątek to wiesz. Happiness jest teraz zakochana w kims innym, ale z tego co widziałam to lasencja jest :> więc ja nie wiem na co Ty czekasz , chłopaku!
ja jestem baba z jajem, a Happi jest lasencja? Nie wiem czy sie cieszyc czy nie
Na pewno nie traktuję Forum jako portalu randkowego
![]()
Ale poznałam tutaj kilka naprawdę świetnych osób, zarówno kobiet jak i mężczyzn, więc nigdy nie wiadomo, czy gdzieś tu nie zagubił się mój książę, hahaha
chyba nawet znam jednego
Jeśli chodzi o wrzucanie zdjęć na forum - też bym wrzuciła zamiast wysyłać do poszczególnych osób, ale boję się, że ktoś ze znajomych znajdzie ten temat. Bez zdjęcia zawsze można się wyprzeć, a jak już się podpiszę swoją gębą to koniec
A wracając do obecnego tematu watku: im więcej historii czytam i więcej z ludźmi rozmawiam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że prawie niemożliwe jest stworzenie fajnego, normalnego związku.
1,009 2016-06-07 19:26:48 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-07 19:29:50)
Oczywiście to co piszesz jest prawdą, w sensie jakiegoś laboratoryjnego schematu, ale moim zdaniem jest to zdecydowaie bardziej skomplikowane, bo do tego dochodzi wiele różnych rzeczy.
Zgadza się. Napisałam wyraźnie o 'kombinacjach' tych cech, jednak raz zaklasyfikowany podział trudno potem odwrócić.
Zależy jakie cechy są PRIORYTETOWE, to dopiero zmiana na tym poziomie może wpłynąć na zmianę 'statusu' o kilka procent w tą czy w tamtą.
Może od początku - uroda/wygląd; tutaj raczej ona była wyżej w takim sensie, że kilka razy mówila mi, że nie jestem w jej typie jeżeli chodzi o wygląd.
No więc tu już widzisz bardzo wyraźnie co dla niej było priorytetem.
Nie wszystkie kobiety są takie i nie wszystkie do odczuwania pełnej satysfakcji z seksu i przebywania z partnerem potrzebują 'chemii wizualnej' (oczywiście dochodzą też inne cechy, ale ta to warunek sine qua non). Ja też należę do takich kobiet. Mężczyzna, który "nie jest w moim typie" = nie podoba mi się wizualnie (to tylko eufemizm na fakty) nigdy nie będzie traktowany tak jak facet, na widok którego mam mokro w majtkach zanim otworzy usta ;)Oczywiście, charakter i osobowość mogą wpłynąć co nieco, ale gdybym poznała w tym czasie takiego, który JEST w moim typie to prędzej instynkt kierowałby mną żeby spróbować sprawdzić na ile jestem w stanie znieść jego wady, niż próbowała "przepisać" racjonalnie zalety tego, który mi wizualnie nie odpowiada i machnąć ręką na kwestie fizyczności. Rozumiesz, co chcę powiedzieć?
Jesteśmy istotami sensualnymi.
Byłeś na niższej pozycji od początku z racji, że ona wyraźnie wyczuwała, że w kwestii ważnej dla siebie - wyglądu - jest "górą", bo jest Sprite`m a Ty Pragnieniem
Osobowość/zdolności socjotechniczne - bycie lubianym i poządanym towarzysko, tutaj w 80% pałeczka była po mojej stronie.
Ok, jednak - w tym wypadku - priorytetem był wygląd, "bycie w jej typie". To już ustaliliśmy. Dlatego były miał 'fory', a Ty miałeś pod górkę niezależnie od innych zalet.
Mówię Ci brutalnie jak to wygląda tylko.
Ogarnięcie - tutaj było po równo, bo raczej studiowaliśmy, więc kasa to była od rodziców, chociaż ja przerywałem studia, otwierałem firmę itd.
Ok, ale tu dałeś dupy, bo traktowałeś ją jak księżniczkę, którą nie była -umówmy się. Powinieneś oczekiwać takich samych 'prezentów' lub zaprzestać prób kupowania sobie jej przychylności nimi.
Generalnie uważam, że między nami się to po prostu bardzo tarło, raz ona była wyżej, raz ja.
Nigdy nie byłeś "wyżej", to tylko Twoje złudzenie. Gdybyś był, inaczej by ten związek wyglądał i inaczej się miał szansę zakończyć.
Miałem niestety jeden "feler". Kiedy ona wyrobiła sobie jakieś spojrzenie na kłótnię/jakaś sytuację, to nie było mowy, żeby się dogadać, kiedy każdy stał przy swoim zdaniu i tutaj w 95% ja się wycofywałem, robiłem kilka kroków do tyłu, zmieniałem retorykę po to, aby dojść do porozumienia, często też pierwszy przepraszałem za niepotrzebną złość.
Właśnie tak się dzieje, gdy dochodzi do nieporozumień z osobą, która uważa, że spotkał Cię zaszczyt, że ona jest z Tobą.
Mogę się z Tobą o wszystko założyć, że kłótnie jej z byłym wyglądały identycznie, tylko na odwrót w sensie kto kogo przekonywał, a kto się kajał
(...) to wywalałem na nią takie poematy, że ją psychicznie rozjeżdzałem, jak walec, a potem... znowu wszystko wracało do normy, na kilka chwil.
To Tobie się wydaje, że ją "rozjeżdżałeś".. Byłeś jej obojętny przez większość czasu, z malutka przerwą na "zryw emocji" (nie mylić z uczuciami) kiedy była załamana, że były jej nie chce i/lub bała się, że nie znajdzie drugiego tak zapatrzonego w nią ślepo faceta jak Ty.
1,010 2016-06-07 19:35:27
Mężczyzna, który "nie jest w moim typie" = nie podoba mi się wizualnie (to tylko eufemizm na fakty) nigdy nie będzie traktowany tak jak facet, na widok którego mam mokro w majtkach zanim otworzy usta ;)Oczywiście, charakter i osobowość mogą wpłynąć co nieco, ale gdybym poznała w tym czasie takiego, który JEST w moim typie to prędzej instynkt kierowałby mną żeby spróbować sprawdzić na ile jestem w stanie znieść jego wady, niż próbowała "przepisać" racjonalnie zalety tego, który mi wizualnie nie odpowiada i machnąć ręką na kwestie fizyczności. Rozumiesz, co chcę powiedzieć?
Jesteśmy istotami sensualnymi.
Podpisuję się rękami i nogami pod tym co napisałaś. Swoją drogą, bardzo zgrabnie ujęłaś to, z czym się obecnie borykam - co z tego że facet jest inteligentny i zabawny, zaradny życiowo, skoro wizualnie wręcz mnie odpycha. i na nic nie zda się przekonywanie samej siebie, że nie jest najgorszy. nie i koniec. z drugiej strony, zdarzyło mi się lecieć na kogoś tak, że nawet to że był lekkim półgłówkiem nie zmieniało faktu, że mnie podniecał tak to jest. trochę to smutne, ale jestem pewna, że u facetów też to tak działa.
1,011 2016-06-07 19:55:39 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 19:56:52)
Dobrze, że brutalnie mówisz, jak to z Twojej perspektywy wygląda. Teraz da się ze mną pogadać, bo jestem bardziej zdystansowany i świadomy pewnych rzeczy, a doskonale wiesz, że inaczej rozmawiałem w swoim wątku.
Fakty jeżeli chodzi o ten wygląd były takie, że faktycznie mówiła to co pisałem, ale jednocześnie dodawała, że nie jest to najważniejsze. Nie chce tutaj z siebie robić niewiadomo kogo, ale potrafiłem zrobić tak, że przez swój charakter, osobowość, pewną swobodnę w rozmowie miała wilgotno przez dobry rok i nie jest to mój wymysł. Chyba, że w jej podświadomości byłem dla niej cały czas niżej ze względu właśnie na ten wygląd. To zmienia postać rzeczy i tutaj tak naprawdę nic nie mogłem zdziałać, ale jeżeli założymy, że świadomie i podświadomie było inaczej tzn. że była ze mną szczera, to "przegrałem" w innych momentach.
a) ona nie wyleczyła się ze swojego ex, więc... od początku nie traktowała mnie, jak swojego faceta
b) traktowałem ją jak księżniczkę, w sensie - więcej dawałem niż brałem (nie zdając sobie z tego specjalnie sprawy)
c) podczas kłótni to ja schodziłem z tonu, a nie ona. Monologi, gdzie jej coś tłumaczyłem, wylewałem żale, to była moja specjalość.
Z tym rozjeżdzniem moge się zgodzić, że to były zrywy emocji, ale z drugiej strony pamiętam, jak po takim moim zjeżdzaniu mówiła mi, że czuje się potworem, że rozbijam ją totalnie, a ona się zamyka wtedy, jak ślimak i odpowiada atakiem.
Polemizuje, bo zauawżam odcienie szarości, a nie biało-czarno.
1,012 2016-06-07 20:13:35
I dobrze, polemizuj. Ja jednak nadal konsekwentnie będę Ci pokazywać pewne (oczywiste dla mnie) luki w Twoim rozumowaniu i myślenie życzeniowe, a raczej życzeniową ocenę post-factum (mechanizm obronny ego).
Fakty jeżeli chodzi o ten wygląd były takie, że faktycznie mówiła to co pisałem, ale jednocześnie dodawała, że nie jest to najważniejsze.
Próbowała to jakoś zracjonalizować. Wtedy tak się mówi, że coś "nie jest najważniejsze". To tak samo jak chcesz użyć słowa na coś 'dziwnego/kiepskiego', używasz eufemizmu "specyficzny".
a) ona nie wyleczyła się ze swojego ex, więc... od początku nie traktowała mnie, jak swojego faceta
To prawda. Ale gdyby trafił się facet - wg jej postrzegania co najmniej równie atrakcyjny jak ex, podjęłaby wyzwanie.. Sama z siebie, przyszłoby jej to w miarę lekko, wbrew pozorom i z dużą ulgą.
b) traktowałem ją jak księżniczkę, w sensie - więcej dawałem niż brałem (nie zdając sobie z tego specjalnie sprawy)
Bo podświadomie czułeś, że "musisz zrobić coś extra", że Ty to za mało, że nie wystarczy, że jesteś jaki jesteś.
Typowy sposób rozumowania osoby o niskim poczuciu wartości. Ona na Piedestale, Ty wierny sługa.
Ps. Jestem pewna, że nie chodziło wcale o jej nieprzyzwoitą urodę, raczej stawiam na te "marki" i wynikający z tego sposób noszenia się i mniemanie o sobie. Ludzie z niskim poczuciem wartości lgną do fasadowego poczucia wartości u innych. U niej to było wszystko fasadowe.
Gdyby była 'za..ście' piękna, ex tańczyłby jak ona mu zagra, a tymczasem szybciutko ją spacyfikował.. Jak na pierwsze doświadczenia z chłopakami, gdzie z reguły to Kobieta (jeśli jest atrakcyjna) ustawia sobie facetów, to słabiutko.
To taka obserwacja, między wierszami moja Możesz pominąć.
c) podczas kłótni to ja schodziłem z tonu, a nie ona. Monologi, gdzie jej coś tłumaczyłem, wylewałem żale, to była moja specjalość.
J/w. Zależało Ci żeby mieć 100% pewności, że ona wie, że Ty dla mysi wszystko i jeszcze więcej, że chcesz dobrze dla "was", żeby też się choć trochę zaangażowała, bo sam tego nie dźwigniesz. Ale miała to w dupie, z powodów j/w.
Polemizuje, bo zauawżam odcienie szarości, a nie biało-czarno.
"Szarości' już były i doprowadziły Cię do momentu, w którym rozmawiamy tutaj o karykaturze związku, teraz patrz na sprawę na "sucho".
1,013 2016-06-07 21:18:33
Ja nie wiem czy ta analiza ma jakikolwiek sens.
Wiesz dlaczego tak piszę? Pamiętasz ten list,który mi wysłała po ok 1,5 roku takiego przepychania?
Jasno zaznaczyła w nim, że nigdy nie traktowała mnie, jak swojego faceta. Od początku byłem jej "kochankiem".
A może od początku. Pojawiłem się w jej życiu, jak kogoś miała. Co prawda trzymałem to na dystans z tego powodu, ale dość mocno lgnęła. Powtarzała "ja zamiast zajmować się problemami w związku, to zajmuje się Tobą". W końcu powiedziała, że z nim zerwała. Niestety po 2 miesiącach powiedziała mi, że kocha mnie i jego. Skończyłem zaszeregowany w głowie, jako jej kochanek, związała sobie tym ręce (sama to pisała, bo chciała się cieszyć tym co ma, nie wychodzić w przyszłość) więc sabotowała od początku, nie było szansy na zbudowanie fundamentów związku także wydaje mi się, że jakikolwiek bym nie był, jakkolwiek bym nie wyglądał, to to po prostu nie miało prawa przetrwać. Myślę, że moment w którym się pojawiłem był kluczowy dla przebiegu całej relacji.
Co prawda wróciła do mnie po tym wyżej wspomnianym liście ze słowami "tabula rasa", ale po dwóch miesiącach okazało się, że ona ten związek chce zbudować od początku, od przyjaźni, której faktycznie mogło być mało, bo przez pierwszy rok, to był faktycznie prawie tylko seks i rozmowa o tym. Namiętność ogromna. A z drugiej strony ta namiętność, która miała miejsce od początku była przeplatana mnóstwem kłótni właśnie o te sytuacje z byłym, więc i ja i ona byliśmy tym zmęczeni (co nie zmienia faktu, że to co robiła było nie do zaakceptowania) a jeszcze z trzeciej strony - mogła wrócić na zasadzie poczucia winy, co wydaje mi się najbardziej prawdopodobnie.
1,014 2016-06-07 21:26:29
Rzeczywiście ta polemika nie ma sensu, po tym co napisałeś teraz
Jednak nic się nie zmieniło albo zmiana w Twoim myśleniu jest symboliczna.
Sorry, ale zbyt doświadczona i za stara jestem aby wierzyć, że tam gdzie jest super seks i namiętność, tak rozwichrowana psychicznie laska nie zakochałaby się w Tobie i z miejsca nie traktowałaby Cię niemal jak Pana.
Pozostanę przy swoim zdaniu pozwolisz - seks był zaje..sty, ale wg Ciebie (vide sytuacja z autem: "wyrosła z seksu w aucie", wymagała drogich prezentów itp. - totalna bzdura gdy laska ma mokro na myśl o seksie z facetem, którego pożąda - ba, stara się ułatwiać i szukać możliwości do doświadczania tego, a nie utrudniać jak u Ciebie) i druga sprawa: zajebisty seks i namiętność (w tym wieku) = 100% przyp. bycie parą, 'związkiem', to się dzieje SAMO.
Jeśli laska nie chce być w związku z facetem, z którym rzekomo regularnie sypia = nie jest w nim wcale zakochana, ergo - seks taki sobie.
Zresztą, z tego co pisałeś i pamiętam to z seksem sielanki wcale nie było, ale zostawmy już to..nie chce mi się szukać cytatów. Pamięć mam jednak dobrą..
Reasumując: Chronisz ego, racjonalizujesz. Jest jak było.
A teraz koniec offtopa, bo to never ending story
1,015 2016-06-07 21:28:54
Elle, ile masz lat, ze ciągle powtarzasz jaka to jesteś stara?
1,016 2016-06-07 21:30:28
Elle, ile masz lat, ze ciągle powtarzasz jaka to jesteś stara?
Chwilę po 30-ce.
"Stara" w sensie, że nie naiwna i potrafię wyciągać wnioski na podstawie faktów, a nie tylko emocji i odróżniać jedne od drugich
1,017 2016-06-07 22:06:26 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 22:24:27)
A ja właśnie w związku z tym, żę w pewien sposób ochłąnałem po tym i wiem, że to zamknięta sprawa zostanę przy swojej wersji, bo żyłem w tym.
Pomijam późniejszy etap tej relacji, czyli od 1 roku w górę, bo potem sypało się wszystko, łącznie z seksem. Skupiam się na pierwszym roku i fakty były takie:
Przez pierwsze pół roku kochaliśmy się prawie cały czas i to głównie w samochodzie. Tą chemie było czuć. Byłem jej pierwszym facetem w łóżku, to też wiem i jestem tego pewien z wielu powodów. Wiem też, że było mi i jej cudownie w tej kwestii. Z tym, że widocznie w międzyczasie stwierdziła, że jednak bardziej kocha byłego. Byłem mimo wszystko odskocznią i za to jej robiłem wielkie awantury - z tym, że chyba postawiłem się trochę w roli ofiary, a to błąd. Wszystkie prezenty i marudzenie na miejsce zaczęło się dużo później, kiedy już z jakichś powodów była pewna, że nie jestem dla niej materiałem na związek.
Uwierz mi, że to nie jest takie proste, jak to opisujesz. Wypadkowa wielu czynników. Ja popełniem też sporo podręcznikowych błędów o których mi kiedyś pisałaś. To po prostu nie mogło się udać. Za dużo syfu od samego początku.
Trzeba sobie też jasno powiedzieć, że ja jej nigdy nie odpuścilem tego wyjazdu z byłym. Tego pierwszego na dwa dni do Gdyni. Mimo tego, że przepraszała, że dzwoniła z tamtąd mówiąc, że tęskni itd. Wracałem do tego przez dobre kilka miesięcy. Kłótnie były ogromne, bo ja nie mogłem tego przepracować, a ona tego nie ułatwiała.
Czy ja racjonalizuje? Próbuje patrzec na to z szerszej perspektywy.
1,018 2016-06-07 22:23:14 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-07 22:23:27)
Mimo tego, że przepraszała, że dzwoniła z tamtąd mówiąc, że tęskni itd.
Lol.
Ciekawe czy zeszła z penisa tego gościa jak to pisała.
Ach Ty niedobry, tak jej tego nie odpuszczałeś.. To wszystko przez to
Nie róbmy już offtopów, ja niepotrzebnie w ten temat znów weszłam.
Dalej się nie wyleczyłeś z niej i idealizujesz. Nuda.
Dziewoje, gdzie jesteście??
1,019 2016-06-07 22:29:52 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 22:35:23)
A jeszcze z innej strony. Pewnych rzeczy nie potrafię zrozumieć i ta relacja ich zawsze była dla mnie pod pewnym względem zagadką. No właśnie z wyżej wymienionych powodów. Pierwszy raz skończyliśmy w łóżku po 3 miesiąch znajomości, świetny seks na początku, coś nowego dla niej. A po 5 wymyka jej się z ust, że jedzie z ex na koncert, bo już byli kiedyś umówieni i myślala, że ja nie lubię koncertów. Po tej informacji wielkie przeprosiny, płacz, słowa, że nie chciała mnie skrzywdzić, a po 8 miesiącach i tak pojechała.
Elizabeth, nie idealizuje.
Po prostu nie wiem. Za dużo faktów mi się nie łączy. Dla mnie niektóre zachowania są po prostu sprzeczne, nie widżę tutaj logiki i się gubię, więc po prostu o tym nie myślę.
Wiem co wtedy czułem i to jest dla mnie najważniejsze. Nie polecam.
@Tak, koniec offtopu
1,020 2016-06-07 22:35:11
Cichy.. to nie mój wątek, ale przeginasz.
Nudzi mnie już jej osoba, wiem, że mógłbyś jeszcze miesiącami i latami , ale miej litość.
1,021 2016-06-07 22:44:11 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 22:45:11)
A ja tam lubię być niesforny
Jeżeli mnie autorka wątku upomni, łącznie z Tobą, bo razem zrobiliśmy offtop - pamiętaj o tym
to z przyjemnoscią przeproszę!
Wysyłająca... "im więcej historii czytam i więcej z ludźmi rozmawiam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że prawie niemożliwe jest stworzenie fajnego, normalnego związku."
Co to za bzdury??
1,022 2016-06-07 22:52:14
Wysyłająca... "im więcej historii czytam i więcej z ludźmi rozmawiam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że prawie niemożliwe jest stworzenie fajnego, normalnego związku."
Co to za bzdury??
no serio. czytając Twoje wypowiedzi czy innych forumowiczów takie odnoszę wrazenie
1,023 2016-06-07 22:56:56
Ale w jakim sensie moje wypowiedzi?
że niby takie "love story" skończyło się tak szybko?
1,024 2016-06-07 23:01:02
Nie że love story. Tylko że chora sytuacja między dwójką ludzi. Jedna z wielu jakie można spotkać tu na forum, włącznie z moją .
1,025 2016-06-07 23:09:19 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-07 23:10:40)
Cudzysłów był celowy.
Mi się wydaje, że każdy przeżył lub prawie każdy coś takiego. W zasadzie im szybciej tym lepiej. Teraz tylko wyciągnąć wnioski i iść dalej.
Ale truizmy...
Tak czy inaczej, jestem pewien, że będziemy kiedyś szczęśliwi. W sensie, szcześliwi w związku.
1,026 2016-06-07 23:11:51
E tam, ja teraz jestem szczęśliwa bez związku
wkurzają mnie teraz tylko faceci na zaadoptuj, bo ja sie mam uczyć a tu horda pisze. pol roku nikogo nie bylo zeby mnie od Niedostepnego odciagnal, a teraz jak sie mam uczyć to nie ma spokoju
1,027 2016-06-07 23:13:10
A titi..
Sorki, nie mogłam się powstrzymać
1,028 2016-06-07 23:15:05 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-06-07 23:20:44)
Titi to mi się tylko z cyckami kojarzy
Edit. A tak w ogóle to nie wiem co mogłoby się jeszcze w tym temacie znaleźć, skoro sytuacja z Niedostępnym wyjaśniona. Śmiać mi się chce, jak na pierwszej stronie, zaraz zaprzeczyłam, że jest gejem, a teraz sie okazuje, ze nie miałam racji. Czlowiek sie uczy cale zycie
1,029 2016-06-07 23:21:37
Edytowalem posta i tam sprostowałem, że miałem na myśli szczęście w związku.
Kurde, jak Tobie takie rzeczy kojarzą się z piersiami, to ja chyba też muszę się na priv odezwać.
1,030 2016-06-07 23:23:22 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-06-07 23:23:40)
No co ja zrobię, że mi się kojarzy? jestem zboczona, co mogę na to poradzić?
1,031 2016-06-07 23:23:36
Ładna kaczuszka, co nie?
No,byłaś nie do zatrzymania - tak go chciałaś, tego swojego Mena
1,032 2016-06-07 23:26:44
Ładna kaczuszka, co nie?
No,byłaś nie do zatrzymania - tak go chciałaś, tego swojego Mena
![]()
aż tak było źle? jestem uparta, przeważnie zle sie to dla mnie konczy
1,033 2016-06-07 23:28:42
A co ten Men miał w ogóle w sobie?
Jesteś zboczona... teraz się już nie mogę odezwać, bo wyjdzie na to, że tylko seks mi w głowie.
1,034 2016-06-07 23:31:51 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-06-07 23:43:38)
A co ten Men miał w ogóle w sobie?
Jesteś zboczona... teraz się już nie mogę odezwać, bo wyjdzie na to, że tylko seks mi w głowie.
nie wiem co miał. wygląd w sumie trochę modela, ale raczej zniewieściałego, raczej nie w moim typie. z charakteru tez roznie, poza tym ze byl opiekuńczy. niezbyt otwarty, raczej niesmialy. same cechy, ktore mnie zwykle nie pociagaja. ale Boże, jak on pachnie... <3
e tam, odzywaj się śmiało swoją drogą, ja czekam na fotkę na priv
Elle, my w sumie też mogłybyśmy się wymienić jeśli chcesz, bo rzeczywiście lepiej jest mieć wyobrażenie z kim się rozmawia
1,035 2016-06-07 23:55:10 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-06-07 23:56:05)
Lol.
Czyli jednak wygląd..
Widzisz, Cichy, mówiłam Ci o co chodzi z tym "swoim typem" i jak baby się potrafią zawiesić gdy na takowy wpadną
EDIT: Ok, z Babeczkami się wymieniam na luzie dajesz
1,036 2016-06-07 23:57:31
Ja nie wiem co w nim takiego było/jest. COŚ i koniec. podobno to faceci patrzą na wygląd. ale laski też.
1,037 2016-06-08 00:03:11 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2016-06-08 00:04:18)
Ale napisała, że nie był w jej typie jeżeli chodzi o wygląd i charakter tez...
Ten mail aktualny?
1,038 2016-06-08 00:03:40 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-06-08 00:04:49)
Wybaczcie, że ja taka nieobecna dzisiaj, ale wena mnie wreszcie dopadła, więc staram się korzystać. Właśnie rozgrywam własną dramę w powieści, haha, więc na dzisiaj mam aż zbyt dużo spraw damsko-męskich
P.S. No i przynajmniej faceci są tam dokładnie tacy, jak zechcę
1,039 2016-06-08 00:04:35
Ale napisała, że nie był w jej typie jeżeli chodzi o wygląd...
Ten mail aktualny?
Faktycznie, ślepa już o tej porze jestem "nie w typie" -tak napisała, aaaale jednak jakoś sie wpisywał
1,040 2016-06-08 00:06:35
no wlasnie chodzi o to, ze w ogole sie nie wpisywał nigdy nie sądziłam, że mam jakiś "typ", ale gdy poznałam Niedostępnego to okazało się, że mam. i on był totalnie NIE w moim typie. ale byłam w stanie przymknąć oczy na WSZYSTKO, bo tak na niego leciałam
i gdzie tu logika?