No żesz...i tak źle i tak niedobrze
Ani troche fizycznie Cie nie pociąga?
Niestety
Noo cóż.. szukaj dalej
Króliczko, przyłączam się w żalu
Mnie teraz w grupie podrywa dwóch chłopaków, z czego żaden mi się nie podoba. W dodatku oboje są natrętni i mają w sobie coś strasznie odpychającego, aż moja koleżanka mówiła, że ja dziwaków przyciągam
Za to dzisiaj dowiedziałam się, że jedyny z chłopaków, który mi się podoba, jest podobno bardzo w porządku i tak dalej, ale... ma dziewczynę
Hahahaha
I jak żyć?
No wlasnie, Informator jest symaptyczny, mily i dobrze nam sie rozmawia, ale cos mnie w nim odpycha. mimo ze dba o higiene, ladnie pachnie i takie rzeczy to mam wrazenie jakby byl ciagle niedomyty :S
napisalam do Niedostepnego co robimy z projektem ktory musimy oddac, kazalam mu sie okreslic. napisal ze nie chce mu sie go robic, ale po dwoch godzinach stwierdzil, ze moze jednak spotkamy sie jutro na godzinke popracowac nad nim (w kawiarni, ale ok). co za niezdecydowany czlowiek
Masakra. Takie to z łaską jakieś. Jakby miało mu kończynę urwać
no dokladnie.
czasami mam wrazenie, ze on sie panicznie boi zostawac ze mna sam na sam, chociaz pare razy znowu bylo tak, ze bylismy razem na zakupach i nie bylo problemu, zachowywal sie normalnie, ja chyba tez, nie wiem o co chodzi. zadne z tych "wyjsc" we dwoje (do sklepu :DD) nie bylo tak naprawde zaplanowane tylko bardziej "spontaniczne", bo np. bylismy we trojke, a pozniej kolezanka poszla i zostalismy we dwoje. ale nie zjadlam go ani nic mu nie urwalam, wiec nie wiem o co mu chodzi.
No ja też nie. Do tej pory chyba się jeszcze nie spotkałam z przypadkiem faceta, który bałby się towarzystwa kobiety
Nawet mi już brakuje pomysłów, co może mu dolegać.
Musimy znaleźć sposób na wyłapywanie fajnych, normalnych chłopaków, bo to już się robi męczące
Chociaż czasem nie wiem, czy w mojej okolicy tacy wciąż są. W dodatku wolni, bo wiadomo, za zajętych się nie zabieram.
haha, musimy opracowac jakas metode, bo to rzeczywiscie meczace
nie ma tak zeby wszystko bylo ok, ale zawsze cos musi byc nine tak
A jak nie, to opracować formułę, dzięki której będziemy mogły sobie złapać kogoś przystojnego i po swojemu zaprogramować Haha
To by dopiero było rozwiązanie wszystkich kobiecych problemów z mężczyznami...
Oj dziewczyny, dziewczyny, przecież Wy macie dopiero po 20 lat
jak dopiero? juz 20! czuje sie jakbym byla na koncu zycia
jak dopiero? juz 20! czuje sie jakbym byla na koncu zycia
Tak Cię ten chłopaczek wykończył?
795 2016-03-11 01:06:15 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-03-11 01:19:57)
nie, od zawsze tak mam podobno zawsze bylam bardziej dojrzala od rowiesnikow i tak sie tez czuje
796 2016-03-11 01:29:10 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-03-11 01:32:59)
Króliczko, więc jest kolejna cecha, która nas łączy. Ze mną dorośli lubili rozmawiać już jak byłam w podstawówce
Znaczy, ja wiem, że przed nami jeszcze całe życie i tak dalej, za miesiąc dopiero 21 lat, kupa czasu nim będę musiała się poważnie martwić o wieczną samotność, staropanieństwo i te sprawy. Ale jednak byłoby fajnie mieć kogoś teraz. Widzę ciągle tyle par wokół mnie, że czasem aż mi się robi smutno, że sama nie mogę kogoś poznać. Tym bardziej, że znajomi w tym wieku się bardzo szybko wykruszają. Pochodzę z małego miasta, w dodatku zawsze było tutaj ciężko o jakichś porządniejszych ludzi, a koleżanki, z którymi się zawsze trzymałam, powyprowadzały się, pozakładały rodziny, różne takie. Nawet Sylwestra spędzałam w tym roku bez znajomych, bo zwyczajnie nie było z kim.
Żeby nie było, mam dwie przyjaciółki, ale obie mieszkają kilkadziesiąt km ode mnie, przy czym jedna ma chłopaka i takie dni jak Sylwester np. spędza albo z rodziną, albo z nim, a druga najwyraźniej uważa, że nie pasuję do jej towarzystwa, bo nie piję i tak dalej, więc nawet nie zaproponowała, bym wpadła i spędziła wieczór z nią.
Także no.
Nie pogardziłabym kimś, kto byłby tylko dla mnie
P.S. Uff, ale się rozgadałam W nieswoim wątku, jakby tego było mało, no ale mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone
797 2016-03-11 01:34:54 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-03-11 01:35:40)
Ojej, czy ty jestes moim sobowtorem czy zaginiona siostra?
Mam dokladnie tam samo, chociaz ostatnio mam troche wiecej znajomych i tak naprawde tylko jedna najlepsza przyjaciolke, ktora mieszka obecnie na drugim koncu Polski. Dziwna masz przyjaciolke, skoro stwierdza, ze "nie pasujesz do jej towarzystwa"...
ja wiem, ze mam cale zycie przed soba, ale wlasnie. znajomi maja dziewczyny/chlopakow, niektorzy planuja sluby, a ja nawet nigdy nie mialam chlopaka. troche to dolujace
EDIT: spoko, w tym "moim" watku to jest jeden wielki off top, wiec nie przejmuj sie rozmawiamy tu o wszystkim
Stawiam na siostrę, wtedy miałabym już drugą na tym forum Haha
A to ja też mam więcej znajomych, bo w obecnej szkole poznałam sporo osób, ale dojeżdżam do większego miasta, żeby do niej chodzić, więc nikt nie jest z moich okolic. Wszyscy albo z tamtego miasta, albo jeszcze dalej i też dojeżdżają. Także jak już mamy gdzieś razem wyjść, to się umawiamy wcześniej i muszę być na miejscu, albo dojechać.
Co do tej przyjaciółki, to w gruncie rzeczy uważam, że to już raczej obumierająca relacja, bo wcześniej byłyśmy znacznie bliżej, ale odkąd jest na studiach i poznała tam trochę osób, to mnie odsunęła bardziej na bok. Jedyne, co nas teraz łączy, to wspólna pasja, ale podejrzewam, że góra kilka lat i to wszystko całkowicie się urwie. Zresztą nie będę tęsknić, nie za kimś, kto zachowuje się, jakby się wstydził mnie wprowadzić w swoje życie, czy coś.
Nawet moja młodsza siostra, która ma 16 lat, ma już chłopaka od dwóch lat, gdzie ja nigdy nie byłam w takim związku Haha
To dopiero dołuje
Zresztą brat i starsza siostra też kogoś mają xD Tylko ja nie xD
Miałam już chłopaka co prawda, ale okazał się kompletnym niewypałem i wróciłam do wesołego grona singielek
799 2016-03-11 01:51:24 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-03-11 01:52:18)
Nie wiem czy Autorka komuś zdjęcia wysyłała, ale o Tobie happiness krąży opinia, żeś całkiem fajna także nie mów, że nie masz w czym wybrać. No chyba, że chłopaki zakręcić się nie potrafią
Wysylalam swoje zdjecie paru osobom z forum. Jak juz wielokrotnie pisalam, zadna ze mnie miss swiata nie moge powiedziec zebym miala "branie"
Kurczę, nie sądziłam, że kojarzą mnie nawet osoby, z którymi do tej pory nie miałam przyjemności porozmawiać
No ale to miłe, jeśli tak się o mnie mówi
Wiesz, znam sporo chłopaków, ale też z innych miast.
W moim mieście są:
- zajęci
- imprezowicze
- chamy i buraki
- tacy, którym może się nie podobam, bo nigdy jakoś niczego nie próbowali
- koledzy brata, z czego w wielu przypadkach wiem nawet z kim sypiali, więc nie jestem zainteresowana...
- pewnie jakiś odłamek tych, których do tej pory nie miałam okazji poznać, ale na ogół sytuacja wygląda słabo
I niestety nie przesadzam. Jak już ktoś tutaj mnie zaczepia, na przykład przez Facebooka, to są to chłopcy w wieku mojej młodszej siostry, albo faceci po trzydziestce. Gdy wychodzisz na miasto, to masz wrażenie, że chodzisz po mieście duchów, bo prawie nikogo nie ma. Ewentualnie poruszają się w samochodach, a przecież tak nikogo nie poznam. Zresztą nie kręcą mnie goście, którzy zatrzymują się nagle samochodem i w kilku zaczepiają dziewczyny w jakiś prostacki zazwyczaj sposób. Do tej pory nikt mnie jeszcze normalnie w ten sposób nie poznał.
Spotykałam się przez ten czas tylko z chłopakami z innych miejscowości. Tylko też jakoś nie wychodziło. Nawet niedawno się z kimś spotykałam, ale okazał się kompletnie do mnie nie pasować pod względem charakteru, więc dałam chłopakowi spokój, bo się zaczynał angażować, a szkoda kogoś niepotrzebnie ranić.
802 2016-03-11 02:06:45 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-03-11 02:10:57)
Ciekawie opisujesz
Nie mów że zaczepiają cię 16latkowie?
Prędzej czy później (raczej prędzej) znajdziesz pewnie jakiegoś który nie jest imprezowiczem i chamem ^^.
Chociaż dziwię sie że będąc w tym wieku nie lubisz wyskoczyc gdzieś na balangę
Aaa bo zapomniałem, ci z fur to chcą się popisać, przykozaczyć . Czasami można trafić na takie które w śmiechowy sposób wpadają w interakcję z kierowcą
803 2016-03-11 02:12:38 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-03-11 02:19:15)
Ciekawie opisujesz
Nie mów że zaczepiają cię 16latkowie?![]()
Prędzej czy później (raczej prędzej) znajdziesz pewnie jakiegoś który nie jest imprezowiczem i chamem ^^.
Chociaż dziwię sie że będąc w tym wieku nie lubisz wyskoczyc gdzieś na balangę
Właśnie to mówię
Ostatnio napisał do mnie chłopczyk, który miał 15 lat... wyobraź sobie moją minę... xD
A to nie pierwszy raz Jest taki 17-latek, który od dłuższego czasu próbuje się ze mną spotkać
Także na wesoło xD
To znaczy, lubię gdzieś wyjść, potańczyć, pobawić się i tak dalej. Tylko nie piję. W sensie, mogę wypić jednego drinka, czy coś, ale nie kręci mnie alkohol, nigdy nie byłam pijana, nawet nie czułam tego szumu w głowie. Zawsze jak już tknę alkohol, to w tak malutkich ilościach, że dla innych to jest nic. Więc jak ludzie spotykają się tylko po to, by pić, to ja tam nie pasuję, bo co miałabym robić?
Pozostają mi koledzy, z którymi mogłabym się spotykać, ale niestety mam takiego pecha, że jak się zaprzyjaźnię z chłopakiem, to prędzej czy później zaczynam mu się podobać i potem jest niezręcznie. Nigdy jeszcze przyjaźń z chłopakiem nie skończyła się u mnie samą przyjaźnią z jego strony. Więc mam trochę obaw co do tego. Nie lubię myśli, że ktoś mógłby cierpieć z mojego powodu.
Aaa bo zapomniałem, ci z fur to chcą się popisać, przykozaczyć
. Czasami można trafić na takie które w śmiechowy sposób wpadają w interakcję z kierowcą
![]()
A to ja wiem, że oni sobie tylko szpanują, miałam już w życiu różne dziwne sytuacje. Szczególnie gdy byłam młodsza, wtedy to nie raz i nie dwa mnie i koleżankę zaczepiali. Teraz już tyle nie wychodzę wieczorami, to rzadziej się to zdarza. Jedynie parę miesięcy temu jakoś, jak wracałam do domu, to się zatrzymali i mnie namawiali, żebym z nimi na imprezę pojechała. Haha, na bank
Z tym nie piciem to "masz" deko lipę
Sam jak mam czas że nie piję to raczej siedzę w domu
No ewentualnie za kierowcę robię, albo posiedzę trochę z kumplami ale niedługo później zerwę się.
W taki sposób ciężko zasymilować się z grupą a większość chłopaków z twojego przedziału wiekowego to raczej lubi sobie na pewno poimprezować
Wiesz, nie będę się zmuszała do czegoś, czego nie lubię tylko po to, by częściej wychodzić. Nigdy mnie nie ciągnęło do żadnych używek i cieszę się z tego powodu, bo tyle razy byłam świadkiem np. alkoholizmu, że już wolę nie chcieć w ogóle niż chcieć za mocno. Swoją drogą, prawdopodobnie mam to po moim ojcu, bo jego z piwem w ręce zobaczysz od święta. Też go to nie rajcuje.
Z chłopakami nigdy tego problemu nie miałam, by się odcinali, bo ja nie wypiję. To już prędzej dziewczyny. W okresie dorastania straciłam mnóstwo koleżanek właśnie przez brak ciągotek do picia, palenia i tygodniowych związków
Swoją drogą, mam więcej kolegów niż koleżanek
Zawsze łatwiej mi się dogadywało z płcią przeciwną
806 2016-03-11 06:44:34 Ostatnio edytowany przez michal3108 (2016-03-11 06:46:18)
Skoro juz legendy krążą o Twojej urodzie to podziel sie fotka na priv Zobacze "o co tyle szumu"
Oj, Happiness, nawet nie wiesz ilu ja stracilam znajomych w czasach liceum, bo nie pilam ani nie palilam. Wlasciwie z dnia na dzien przestali zapraszac mnie na imprezy, mimo ze wczesniej kontakt byl swietny.
Tez mam wiecej kolegow niz kolezanek, ale u mnie byl przypadek "przyjazni" z facetem bez niczego wiecej. Przewaznie jesli cos to ja sie bujam w kumplach niz oni we mnie (patrz: pan niedostepny )
Michal, cwaniaku, kolejna namawiasz na wyslanie ci fotek, niedobry ty?
A co się będę. . Jeśli będzie taka miła i podesle fotke to obczaje czy legenda prawdziwa
Skoro juz legendy krążą o Twojej urodzie to podziel sie fotka na priv
Zobacze "o co tyle szumu"
Błogosławieni ci którzy widzieli ;D ;D
Skoro juz legendy krążą o Twojej urodzie to podziel sie fotka na priv
Zobacze "o co tyle szumu"
Sama nie wiem o co, no ale zajrzyj na maila
Oj, Happiness, nawet nie wiesz ilu ja stracilam znajomych w czasach liceum, bo nie pilam ani nie palilam. Wlasciwie z dnia na dzien przestali zapraszac mnie na imprezy, mimo ze wczesniej kontakt byl swietny.
Tez mam wiecej kolegow niz kolezanek, ale u mnie byl przypadek "przyjazni" z facetem bez niczego wiecej. Przewaznie jesli cos to ja sie bujam w kumplach niz oni we mnie (patrz: pan niedostepny
)
Michal, cwaniaku, kolejna namawiasz na wyslanie ci fotek, niedobry ty?
To u mnie było tak samo. Najpierw niby takie dobre koleżanki i tak dalej, a potem z dnia na dzień wszystko się wykruszyło. Tragedia. Ludzie są straszni. Jakby dało się jedną osobę na pstryknięcie palcami zastąpić drugą. Nigdy tego nie zrozumiem. Najpierw było mi przykro, ale z czasem sama ich już olewałam, nie będę się przecież dopraszać. Zresztą najśmieszniejsze było to, że jak ktoś już potrzebował konkretnej rozmowy, rady, pocieszenia, czegokolwiek takiego, to oczywiście do mnie pisali jako pierwszej. Bo znajomi od picia i imprez do poważnego życia już się nie nadawali
Aa, to masz niestety odwrotnie. Pewnie wiesz jak się czuli ci moi przyjaciele.
Mi się kilka razy zdarzyło, że ktoś mi się serio spodobał, ale zazwyczaj to był ktoś, kto też chciał, ale mieszkał za daleko, więc nie było możliwości, gdy byłam tak młoda. Wtedy uzależnieni oboje od rodziców, a kasę na dojazdy i tak dalej trzeba też mieć. To się rozeszło po kościach Albo czasem trochę się zauroczyłam w kimś, kto podobał mi się w pełni fizycznie i był w porządku, ale nawet nie sprawdzałam czy mu się podobam, tylko dawałam sobie spokój jak widziałam, że nie mamy tylu tematów do rozmowy i nie ma między nami takiej więzi.
Choć było też tak, że spodobał mi się mój przyjaciel, który był gejem Co zabawne, potrafił mówić, że gdybym była chłopakiem, to by się nawet nie zastanawiał, hahahaha
Życie czasem jest naprawdę przewrotne
Niedostępny to jest dziwny przypadek. Znałam tylu facetów już, ale takiego to chyba jeszcze nie
Chociaż w sumie, rok temu też miałam takiego dziwnego, co z jednej strony mnie podrywał, zapraszał, rozmawiał, a z drugiej wciąż się leczył po byłej i nagle się dystansował. Robił krok do przodu i dwa w tył. Normalnie bym to jeszcze jakoś zrozumiała, że może jest niepewny, że chce trochę zaczekać zanim się znowu zaangażuje, ale nie był z tą dziewczyną już kilka lat, więc uznałam, że nie będę walczyła z duchem i się odcięłam. Co sobie będę nerwy szargać
Wiesz, pewnie jakby o którymś chłopaku tu się tak mówiło, to same byśmy były ciekawe, więc mnie jego reakcja nie dziwi. Byle tylko się nie rozczarował, bo moim zdaniem wyglądam normalnie
Błogosławieni ci którzy widzieli ;D ;D
Hahaha, to mnie tak w domu nie wychwalają jak tutaj
811 2016-03-11 11:58:06 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-03-11 12:01:39)
Mrs.Happiness - w sumie to chyba fajnie że nie "płyniesz z prądem młodości" chociaż czytając forum i widząc niektóre historie mógłbym z drugiej strony mieć obawę czy przypadkiem przyszły nadający się chłopak nie stanie się dla ciebie wszystkim i będziesz chciała żyć tylko jego życiem nie mając swojego
Później ewentualnie pojawi się wątek twojego autorstwa na forum pt. -"Facet nie poświęca mi uwagi" gdzie żalisz się na jego "niecne" postępowanie. Jednak z opisu sytuacji będzie wynikać że jesteś zbyt zaborcza i niestety nie masz "swojego życia" bo się okaże że on jest twoim motorem napędowym i gdy będzie chciał po przebywać troszkę bez ciebie to będziesz robić mu problemy i odsądzać od czci i wiary -albo za bardzo kontrolować.
Nie, nie, to mi nie grozi. Mam swoją pasję, którą kocham i potrafię oddać się jej w pełni. Mam też znajomych, z którymi może i nie wychodzę, bo za daleko mamy do siebie, ale rozmawiamy w takich formach, w jakich możemy. Jak już kompletnie nie mam na nic ochoty i nie wiem co zrobić z czasem, to przesiaduję choćby na tym forum, starając się komuś trochę pomóc. Nie potrafię siedzieć i nic nie robić
Zresztą jak miałam mojego pierwszego chłopaka, to nie był to taki związek jak wiele teraz, że wszystkiego sobie zabranialiśmy i nikt nie mógł nosa z domu wychylić sam. Mógł wychodzić gdzie chce i na ile chce. Jedynie mówiłam, żeby dał znać jak wróci do domu, żebym się nie martwiła, ale nie zasypywałam go wiadomościami ani nic takiego.
Oczywiście gdy mam kogoś ważnego, to skupiam na nim sporo uwagi, bywało już lata temu, że skupiałam tej uwagi zbyt wiele, co potem się źle dla mnie kończyło, choć nie osaczałam nikogo nigdy. Po prostu wiesz, gdzieś w środku czułam taki żal, że jestem zaangażowana bardziej. Na szczęście z wiekiem mi to minęło i przestałam odczuwać taką potrzebę czyjejś uwagi. Najwyraźniej wtedy odbijało się na mnie to, że rodzice nigdy jakoś bardzo się moim istnieniem nie przejmowali, a nie mogłam też znaleźć sobie prawdziwej przyjaciółki. Wiadomo, że jak się jest nastolatkiem, to ciężej się takie rzeczy przeżywa.
Sama nie wiem o co, no ale zajrzyj na maila
To ja mam do Ciebie Happi taką samą prośbę.
Hahaha, to mnie tak w domu nie wychwalają jak tutaj
![]()
Myślę że wynika to z tego, że w domu 'jesteś na co dzień' więc tam Twoja wyjątkowość nie jest zauważalna jak tutaj.
Według mnie jest kilka możliwości:
1. Koleś nie miał dziewczyny nigdy w życiu, jest prawiczkiem i dlatego się boi kontaktów z toba
2. Nie jesteś w jego typie
3. Jest świetnym aktorem, celowo ciągle mówi o swoich kompleksach a ty go glaskasz i pocieszasz jak mamusia
Na Twoim miejscu olał bym go na tydzień czasu i obserwował sytuacje. Jeżeli to on zrobi krok w Twoim kierunku MASZ FART! jeżeli nie to albo daj sobie z nim spokój albo wyznań mu co czujesz i juz
Króliczko, i co tam słychać ? Jak sytuacja ?
Troche znowu "zabalowalam", wybaczcie cisze, dzisiaj zdecydowanie bedziecie miec co czytac. Napisalam kolejna epopeje Z gory podziwiam i gratuluje wszystkich, ktorzy dotrwaja do konca.
Przez ostatnie dwa dni zdarzylo sie duzo, ale jednoczesnie nieduzo tzn. sytuacja "na froncie" chyba bez zmian, ciezko stwierdzic (to, ze ciezko cokolwiek z Niedostepnym stwierdzic zdecydowanie pozostalo bez zmian).
Moze na rozgrzewke odniose sie do jednego z postow powyzej.
Według mnie jest kilka możliwości:
1. Koleś nie miał dziewczyny nigdy w życiu, jest prawiczkiem i dlatego się boi kontaktów z toba
2. Nie jesteś w jego typie
3. Jest świetnym aktorem, celowo ciągle mówi o swoich kompleksach a ty go glaskasz i pocieszasz jak mamusiaNa Twoim miejscu olał bym go na tydzień czasu i obserwował sytuacje. Jeżeli to on zrobi krok w Twoim kierunku MASZ FART! jeżeli nie to albo daj sobie z nim spokój albo wyznań mu co czujesz i juz
ad 1. pisalam juz o tym wielokrotnie - tak, jest prawiczkiem i nigdy nie mial dziewczyny. Jest opcja, ze swoja otwartoscia w rozmowach na wszystkie tematy moge go troche "straszyc".
ad 2. to rowniez jest mozliwe, niestety nie wiem jaki jest jego typ. poza tym Niedostepny nie jest prawie w ogole w "moim typie", a ciagnie mnie do niego jak cholera
ad 3. mozliwe, ciezko stwierdzic. moze jest po prostu lasy na komplementy i go podbudowuje, nie mam pojecia. ostatnio nie komplementuje go prawie w ogole, naprawde bardzo rzadko.
wracajac do dziennego "sprawozdania"...
Nie pamietam dokladnie na czym skonczyla sie historia w czwartek, ale wydaje mi sie, ze stanelo na tym, ze Niedostepny laskawie zgodzil sie na to, zebysmy po zajeciach popracowali nad wspolnym projektem.
Rano w piatek zapytalam go czy moge zabrac sie z nim samochodem do szkoly, bo mialam ze soba komputer i nie chcialam go wiezc autobusem, na co chetnie sie zgodzil. Jechalismy we dwojke, rozmawialismy, nawet troche spiewalismy (:D), ale Niedostepny byl jakis poddenerwowany, podczas jazdy wkurzal sie na innych kierowcow. Gdy stalismy w korku zobaczyl plakat jakiegos filmu i powiedzial, ze chetnie by go zobaczyl i ze moze wybierzemy sie dzisiaj (piatek) do kina. Powiedzialam, ze nie ma problemu, chetnie pojde. Na co on, ze no to umowimy sie pozniej, bo nie wie jeszcze jaka bedzie sytuacja w domu (??).
Zostawilam komputer w jego aucie i poszlismy na zajecia. na wykladzie zauwazyl, ze mam nowy zegarek (pozniej twierdzil, ze go skomplementowal, a tak naprawde powiedzial tylko "o, zegarek!"), ogladal moje paznokcie (zaden perwers, po prostu mam namalowane wzorki ), pytal z kim pisze na telefonie (pisalam z mamą
) i zerkal przez ramie. Gdy napisal do mnie Informator, Niedostepny jakby sie oburzyl i wypalil "a co on znowu chce?!", pozniej juz wlasciwie caly czas czytal co piszemy (czasami mniej, a czasami bardziej dyskretnie), pare razy nawet powiedzial mi co mam Informatorowi napisac. Umowili sie prawie na "wpierdol"
. Niedostepny zaraz zaczal pisac do Informatora ze swojego telefonu, ale tak go trzymal, ze nie widzialam o czym pisza.
Zaczelo mi burczec w brzuchu, wiec powiedzialam, ze jestem troche glodna, na co Niedostepny zaraz zapytal sie czy mam cos do jedzenia i czy to jest moze jablko (zawsze jem jablko na drugie sniadanie, on juz wczesniej sie tego czepial, ze to za malo i ogolnie wedlug niego jem za malo i za rzadko...). Zaraz zaoferowal, ze da mi jedna ze swoich bulek. Odpowiedzialam, ze nie chce, bo mam dosc swoich zapasow (pokazalam na brzuch), a on popatrzyl sie z politowaniem i momentalnie powiedzial "nie przesadzaj". I teraz nie wiem czy on serio nie uwaza mnie za gruba, czy powiedzial tak zeby mi nie sprawic przykrosci . Nie wygladalo na to zeby sie nad ta odpowiedzia zastanawial, ale ja tam juz nic nie wiem.
Nastepne zajecia mamy osobno. Gdy wychodzilam to Niedostepny takim tonem powiedzial "to na razie" jakby sie mial rozplakac albo jakbysmy sie mieli nigdy wiecej nie zobaczyc .
Po zajeciach, ktore mamy osobno stalam na korytarzu i rozmawialam i smialam sie z kolegami z grupy, a Niedostepny stal niedaleko z nasza wspolna znajoma i widzialam, ze zerkal w moja strone. wyslal mi tez 4 smsy (o tresci typu "ushduiaHSf"), na ktore nie odpowiedzialam.
Na laboratorium, na ktorym w tamtym tygodniu miejsce Niedostepnego kolo mnie zajal inny kolega (niewiedzac, ze tam jest zajete). Niedostepny wszedl do sali, zakrecil sie kolo swojego miejsca, a pozniej nie siadl kolo mnie mimo ze bylo wolne miejsce. Usiadl po drugiej stronie sali i zaraz wyslal smsa z pretensjami, ze dzisiaj jest kolo mnie nagle miejece, a za chwile drugiego jakby z wytłumaczeniem, ze on nie ma stałego miejsca w tej sali. czyli pamietal, ze w ubieglym tygodniu nie siedzial kolo mnie akurat na tych jednych zajeciach. Pozniej przez cale zajecia pisal mi smsy, wysylal jakies zdjecia, pisal ze sie nudzi (na co ja odpisalam, ze trzeba bylo siedziec kolo mnie to by sie nie nudzil ), a gdy zasmialam sie z zartu kolegi ktory siedzial obok, Niedostepny wyslal smsa o tresci mniej wiecej "ale przeszkadzasz. nie moge sie skupic"
.
Po zajeciach pojechalismy do kawiarni pracowac nad projektem, ale... nasza wspolna znajoma pojechala z nami! nie wiem czy sama sie wprosila, czy Niedostepny w obawie zebym go nie zgwalcila gdybysmy byli sami we dwoje ja zaprosil, ale bylam mega zla. naprawde chcialam popracowac nad projektem, a ona nie miala nic do niego. zjedlismy cos, wypilismy kawe i zrobilo sie lekko dretwo, na szczescie znajoma zorientowala sie, ze chcemy cos robic i kulturalnie powiedziala, ze idzie do domu. Niedostepny zaczal znowu gadke, ze jemu sie tego projektu nie chce robic, ale zabralismy sie do pracy. siedzielismy bardzo blisko siebie, ale ja staralam sie go nie dotykac. raz przez przypadek uderzylam go lokciem w kolano, na co sie "oburzyl" (tak naprawde to nie byl oburzony tylko wyglupial sie, ze sie oburzyl), wiec go przeprosilam i powiedzialam, ze mialam go przeciez nie dotykac. ale jakos nie przeszkadza mu moje mowienie, ze go nie dotykam w siedzeniu ramie w ramie i "smyranie" mnie stopa po stopie. nie wiem dlaczego to robi, ale czesto gdy siedze kolo niego to on stawia stopy tak, zeby dotykac mojej stopy. to taka mala glupotka jak dotykanie sie lokciami podczas pisania, mimo ze jest na tyle miejsca, ze nie musielibysmy sie dotykac.
Po mniej wiecej dwoch godzinach stwierdzilismy, ze jedziemy do domow, bo juz nic wiecej nie wymyslimy. Wstepnie umowilismy sie do kina, dowiedzialam sie tez, ze na wyjscie do kina zapraszal rowniez nasza wspolna znajoma (musze jej wymyslic pseudo, niech bedzie Znajoma ). Na pytanie czy idzie ktos jeszcze odpowiedzial, ze Informator tez chce isc (jakos mnie to nie zdziwilo).
Odwiozl mnie do domu, a pozniej zaraz napisal smsa, ze umowil sie z Informatorem o 19. Na co ja na zarty odpisalam "aha, fajnie, ze sie umowiliscie, a co mi do tego? ". Troche sie chyba wkurzyl, bo napisal moje imie drukowanymi literami i z wykrzyknikiem, a pozniej kolejne KILKANAŚCIE wiadomosci, ze o co mi znowu chodzi, ze co ja mam do tego i ze co ja znowu wymyslam i ze beda po mnie o 19:20
odpisalam, ze ok, a do tego tak na zarty "i tak cie lubie, mimo ze na mnie krzyczysz i sie wkurzasz
". Zgadnijcie co odpisal? "ty tez krzyczysz"... bylam w szoku, bo myslalam, ze nic nie odpisze.
Jak obiecali tak zrobili, jechalismy do kina autem Informatora, ale troche sie balam, bo jezdzi jak wariat. Ci dwaj siedzieli z przodu, a ja z tylu, ale Niedostepny jak Informator puszczal jakas dziwna muzyke caly czas sie smial i odwracal na siedzeniu zeby zobaczyc moja mine. Gdy dojechalismy poszlismy do kina, ale nie bylo juz biletow na to, na co chcielismy isc, wiec panowie wymyslili, ze pojedziemy na kawe, a pozniej pojedziemy do baru. A Niedostepny powiedzial do mnie, ze na ten film pojdziemy sobie w poniedzialek (no zobaczymy, bo jakos w to watpie...). W kawiarni chcieli jeszcze zaprosic jakis swoich kumpli, ale wszyscy odmowili lub byli zajeci. Pilismy kawe, a w miedzyczasie Informator i Niedostepny robili zdjecia (Informator caly czas cos probowal u mnie ugrac, mialam wrazenie, ze odpuscil dopiero w barze, ale o tym pozniej). Chcialam zobaczyc jakies zdjcie, ktore zrobil Niedostepny, wiec wstalam ze swojego miejsca i podeszlam do niego od tylu, na co on wlaczyl przedni aparat w telefonie i robil zdjecia. Informator sie caly czas wpychal na zdjecia, a ja schowalam sie za Niedostepnym tak, ze nie bylo mnie widac w kamerce. Niedostepny zaczal sie wkurzac i w pewnym momencie wypalil "wyjdziesz zza mnie?", co Informator przekrecil na "wyjdziesz za mnie?". Podchwycilam zart i powiedzialam "jasne, kiedy?" Niedostepny nie skomentowal, tylko sie usmiechnal.
Pozniej pojechalismy do baru, ale Informator stwierdzil, ze jak mam mu sie tak drzec w aucie to niech Niedostepny prowadzi, a ja ze moze siade z przodu. Podlapalam i mowie, ze dobrze, ze bede siedziec z przodu, ale Niedostepny ma prowadzic. Niedostepny zaczal cos krecic, ze on jak jezdzi samochodem Informatora to woli jak on siedzi z przodu, ale powiedzialam, ze to ja siedze z przodu i nie bylo wiecej dyskusji . Nie wydawalo mi sie tez pozniej zeby ktokolwiek byl niezadowolony z takiego ukladu miejsc
. Podczas jazdy Niedostepny pokazywal mi rozne miejsca i rzucal tekstami typu "o, tutaj jeszcze z toba nie jechalem".
Do baru do ktorego przewaznie chodzimy schodzi sie po kreconych schodach w dol. Ostatnio gdy tam bylismy (w niedziele) to powiedzialam, ze nie lubie takich schodow, na co Niedostepny od razu wyciagnal reke do pomocy, za ktora trzymalam sie przez cale schody (akcja zwana "ksiezniczka w opalach"). W piatek bylo inaczej. Niedostepny pobiegl po schodach w dol krzyczac "Informator, zlap Kroliczke za reke bo sie boi, a teraz twoja kolej!". Powiedzialam, ze jestem silna i niezalezna kobieta i dam sobie sama rade, na co Niedostepny zaczal sie burzyc, ze ostatnio "musial" mnie trzymac przy schodzeniu, a teraz ze nie chce reki Informatora i ze o co chodzi. (nikt z was, drodzy forumowicze, na pewno nie domyslilby sie o co moze chodzic... -.-').
w barze panowie "posadzili" mnie na pufie, a sami siedzieli na poduszkach, jeden po mojej lewicy (Niedostepny), a drugi po prawicy (Informator). Swoja droga, komicznie musialo to wygladac. Niedostepny pytal co chce do picia, powiedzialam zeby zamowil mi jakiegos drinka. Zamowil dwa razy habibi (dla mnie i dla siebie) i, patrzac mi w oczy, zapytal czy wiem co to znaczy "habibi" po egipsku. Odpowiedzialam, ze nie wiem, na co on, ciagle patrzac mi w oczy, powiedzial "to znaczy kochanie". (gdyby to wyciac z tego calego dziwnego kontekstu to jest swietny tekst na podryw!).
pilismy sobie i rozmawialismy, Informator pokazywal mi jakas dziewczyne i mowil, ze wyglada identycznie jak ta dziewczyna o ktorej mi opowiadal (ta, ktora jego chce, a on nie chce jej), wiec mu powiedzialam zeby sie za nia bral (i mniej wiecej po tym troche odpuscil starania. chociaz moze tez widzial jak siedzimy z Niedostepnym, on "smyrajac" mnie stopa po stopie, ja trzymajac go za lokiec/przedramie). pozniej panowie pokazywali mi jakies zdjecia ze swoich telefonow, po czym stwierdzili, ze teraz moja kolej, zebym pokazala. nie za bardzo sie chcialam zgodzic, bo sama nie wiedzialam co tam mam, wiec pokazywalam fotki zatrzymujac sie tylko na niektorych. glownie patrzyl Niedostepny, Informator zerkal tylko czasami. W pewnym momecie mignelo nam przed oczami zdjecie, ktore rozpoczelo ten watek. Sama ledwo go zauwazylam, a pan Niedostepny powiedzial "o, to mi wysylalas!". Bylam w lekkim szoku, bo gdy wtedy wyslalam to zdjecie to odnioslam wrazenie, ze go to nie ruszylo (o czym wielokrotnie pisalam w watku).
Panowie zaczeli planowac gdzie i kiedy jeszcze mozna by gdzies wyjsc, Informator zaproponowal niedziele, na co Niedostepny sie oburzyl i zrobił MNIE mala awanture, powiedzial, ze mnie wtedy nie ma (nie jego tylko mnie, Kroliczki nie ma w niedziele w miescie), bo ja zamiast zostawac to jezdze non stop do domu i ze po co ja tam jezdze jak moge zostawac. I ze on mi tyle razy mowil zebym zostala na weekend, ale nie, bo ja musze jechac do domu.
Owszem, zdarza mi sie jezdzic na weekendy do domu, ale czesto zostaje na weekend w miescie, czasami nawet przyjezdzam do miasta dzien wczesniej zeby gdzies wyjsc. Strasznie zdziwila mnie jego reakcja, zwlaszcza ze nigdy wprost nie powiedzial, ze chce zebym zostala na weekend.
Po drugim drinku zaczelam sie troche wyglupiac i przejechalam paznokciem po udzie Niedostepnego (od kolana w gore), na co on sie odsunal i zrobil mine jakbym go co najmniej zgwalcila. Pozniej chcialam sie przysunac zeby cos powiedziec mu na ucho to sie odsuwal. Bardzo dziwne biorac pod uwage to, ze chwile wczesniej przez przypadek klepnelam go w tylek i w ogole nie skomentowal (nie pytajcie jak to sie wydarzylo, tak po prostu wyszlo chcialam go poklepac po plecach, ale akurat zaczal wstawac i trafilam w posladek).
Przypomnialam sobie jeszcze, ze po poludniu byla taka sytuacja, ze zapytalam Niedostepnego czy ja go denerwuje, bo ze Informator tak mowil. na co Niedostepny powiedzial, ze nie i zebym nie sluchala Informatora bo on gada glupoty. Gdy w barze pan Niedostepny byl w toalecie rozmawialam z Informatorem, ktory powiedzial, ze dostal ochrzan od Niedostepnego, ze co on mi opowiada. W ogole, momentami w tym barze to mialam wrazenie, ze sie odbywaja jakies walki kogutow o moje wzgledy. Oczywiscie pomiedzy Niedostepnym a Informatorem.
Kolejna mala awantura z Niedostepnym byla tez o to, ze ja nigdy do niego nie dzwonie jak cos chce tylko "pisze smsy jak do jakiegos gimbusa"
Po paru godzinach zebralismy sie i panowie odwiezli mnie do domu (zeby nie bylo - Informator nie pil i prowadzil samochod). Niestety nie pamietam juz wszystkiego co bylo powiedziane i wszystkich zachowan, bo jednak rozmwialismy dosc duzo i dlugo.
W sobote rano wrzucilam zdjecie na snapchat (odwiedzalam babcie w drodze do domu), zaraz dostalam wiadomosc od Niedostepnego z jakims dziwnym pytaniem (nie pamietam co napisal, ale jakby sprawdzal czy aby na pewno pojechalam do domu, a ze skoro nie jestem w domu to gdzie ja jestem i czemu on tego nie wie - takie odnioslam wrazenie, chociaz nie napisal tak doslownie).
Wieczorem tylko napisal dwa smsy, ze umyl i wysprzatal samochod i ze nie bedziemy juz wysiadac z jego auta brudne (wyslal pewnie tez do Znajomej, sadzac po liczbie mnogiej). Pozniej wyslal jeszcze swoje zdjecie z psem.
Planowalam dzisiaj, zgodnie z postem Takiegosobie olewac Niedostepnego, ale jak widac, nie bylo nawet dnia bez kontaktu. Jutro rowniez nie bede sie z nim kontaktowac, zobaczymy czy wyjdzie z inicjatywa.
Nie wiem czy ten post sie trzyma kupy, jesli ktokolwiek przeczytal i ma jakies pytania to piszcie - doprecyzuje.
Im wiecej czasu spedzam z Niedostepnym, tym bardziej nic nie rozumiem i nie wiem o co chodzi. Momentami zachowuje sie jakby mu zalezalo, albo byl zazdrosny, a za dwie minuty jakby probowal mnie olewac albo wrecz sie "brzydzil". Zdecydowanie chce spedzac ze mna czas, bo sam proponuje spotkania i wyjscia (w grupie znajomych, ale jednak). Gdyby nie chcial to bardzo prosto moglby kontakt "uciac", bo ja w tej chwili juz nie wychodze z inicjatywa na spotkania.
Wiem, ze to nie jest material na faceta dla mnie, ale naprawde straaaaaasznie mnie ciekawi co mu siedzi w tej jego chaotycznej glowie. I czy ja zwariowalam czy on rzeczywiscie nie wie czego chce.
Wole sobie poczytać twoją historie niz obejrzeć "Trudne sprawy" Jest juz "Singielka" to może teraz "Kroliczka" ? : D
Uff dotrwałem do końca. . No dziwne to wszystko. Czasami myślę, że on ma taki sposób z przedszkola na podryw ("podoba ci sie? ", "tak ,przecież ciągne ją za włosy"). A wiesz może jakie dziewczyny mu sie podobają? Pokazywał kiedys swoja dawną "miłość" ?
Zdecydowanie to nie jest materiał na faceta.
W sensie,że w tej chwili,no i że Twojego.
Niemniej, może być materiałem,który zainspiruje Cię Króliczko,w szlifowaniu warsztatu pisarskiego.
Kto wie,może kiedyś napiszesz jakiegoś miłosnego "jamnika".
Wiesz,babeczki lubią takie ckliwe miłostki,rozbieranie na czynniki pierwsze... czyjegoś umysłu oczywiście,bo do rozbierania w tym przypadku, to dojdzie chyba dopiero przy kolejnej epoce lodowcowej
Więc...taka miłość nieskonsumowana.
Wszystkie będziemy płakać.
Ty zdobędziesz co najmniej Pulizera i będziesz płowić się w luksusach i sławie.
A Pan Bezjajeczny trafi na zołzę,która doprowadzi go do pionu,znaczy w sensie,że wlezie mu na łeb... oględnie mówiąc.
Ale to będzie drugi tom powieści...tym razem widziany okiem kastrata.
Poczekamy...zobaczymy
Majeczko.. miała być poprawa w zachowaniu i co ? Już widze w innych wątkach złośliwości... nie ładnie
Majeczko.. miała być poprawa w zachowaniu i co ? Już widze w innych wątkach złośliwości... nie ładnie
No wiesz?Co Ty mnie tu imputujesz?Jak ja jestem złośliwa poważnie...to do bana
No i wtedy, to już się nie opindalam
Majeczka ma specjalne względy na forum:) Nie raz tutaj wyzywała i krytykowała;) Jedni są usunięci za jedno złe słowo, Majeczka jak widać nie:) Wystarczy wejść w twoje komentarze. Już dawno ktoś powinien Ci usunąć konto.. Oto jeden z komentarzy Majki Szpilki- przepraszam za wulgaryzmy "Chwalisz się,że dziwkarzem jesteś?Na oklaski czekasz?"
822 2016-03-13 12:27:30 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-13 12:40:26)
Ale mi pocisnęłaś...wow
Nie takie teksty tu się sypią.
Nacisnęłam Ci na odcisk,czy masz zły dzień zwyczajnie?
Czyżby jedna z Pań usuniętych z Forum?
EDIT:
Widzisz,ci którzy mnie znają tutaj,wiedzą,że mam pamięć jak słoń.
Ja już domyślam się kim jesteś.
Chcesz o tym porozmawiać?
Możemy pogadać,możemy też,zaangażować w dyskusję Moderację.
Mnie tam rybka.
Wole sobie poczytać twoją historie niz obejrzeć "Trudne sprawy"
Jest juz "Singielka" to może teraz "Kroliczka" ? : D
Uff dotrwałem do końca. . No dziwne to wszystko. Czasami myślę, że on ma taki sposób z przedszkola na podryw ("podoba ci sie? ", "tak ,przecież ciągne ją za włosy"). A wiesz może jakie dziewczyny mu sie podobają? Pokazywał kiedys swoja dawną "miłość" ?
nie wiem wlasnie czy to taki sposob na podryw czy to w ogole nie jest podryw
nigdy nie pokazywal mi zadnych swoich "milosci", rzadko mowi o dziewczynach, a jesli juz to komentuje jak sie ktoras ubrala lub ze dziwnie wyglada lub pachnie.
Michal, gratuluje, ze dotrwales do konca, Majeczo, szydera z Pulizerem na piec z plusem
824 2016-03-13 13:18:28 Ostatnio edytowany przez michal3108 (2016-03-13 13:21:52)
Majeczka ma specjalne względy na forum:) Nie raz tutaj wyzywała i krytykowała;) Jedni są usunięci za jedno złe słowo, Majeczka jak widać nie:) Wystarczy wejść w twoje komentarze. Już dawno ktoś powinien Ci usunąć konto.. Oto jeden z komentarzy Majki Szpilki- przepraszam za wulgaryzmy "Chwalisz się,że dziwkarzem jesteś?Na oklaski czekasz?"
Czyżby powrót Blaszki?
A jak już coś to każda krytyka jest dozwolona tylko w granicach dobrego smaku. A Majeczka idealnie potrafi być na krawędzi tego, więc nie wiem o co masz problem
Króliczko, mówisz "odpuszczam sobie" itp ale w głębi ciągle jesteś ciekawa co siedzi w jego głowie i dalej będziesz próbować go urobić Już nie wspomne o urażonej dumie "bo ciągle sie opiera "
No nic, tylko to w żart obrócić Króliczko
Chociaż ja myślę,że jemu w jakiś sposób "zależy" na Tobie.
Może nawet jest zauroczony...tylko sposób okazania tego do kitu
Nie Michał...
To nie Blacha.
A wiecie może co sie dzieje z Elle ? Dawno jej nie było
Elle,mało się udziela ostatnio
Chociaż gdzieś mi śmignęła przed nosem ostatnio.
828 2016-03-13 14:15:56 Ostatnio edytowany przez wysylajaca (2016-03-13 17:37:42)
Króliczko, mówisz "odpuszczam sobie" itp ale w głębi ciągle jesteś ciekawa co siedzi w jego głowie i dalej będziesz próbować go urobić
Już nie wspomne o urażonej dumie "bo ciągle sie opiera "
bo ja sobie mowie, ze odpuszczam, w mojej glowie sie zdystansowalam, ale jestem ciekawska baba i chce sie dowiedziec o co chodzi
Chociaż ja myślę,że jemu w jakiś sposób "zależy" na Tobie.
Może nawet jest zauroczony...tylko sposób okazania tego do kitu
ja juz kompletnie nic nie wiem. w jakims sensie na pewno "zalezy", bo sam wychodzi z inicjatywa spotykania sie. ciezko stwierdzic co do mnie czuje, moze po prostu mnie lubi i tyle. nie wiem tez do konca czy rozne rzeczy ktore robi czy mowi, to czy zachowuje sie tak tylko w stosunku do mnie, czy nie. czasami mam wrazenie, ze jest taki sam w stosunku do Znajomej jak i do mnie, zwlaszcza gdy jestesmy we trojke. Nie wiem jak sie zachowuje jak sa sami
EDIT: mam wrazenie, ze za kazdym razem jak tu napisze to watek umiera
michal3108 napisał/a:Króliczko, mówisz "odpuszczam sobie" itp ale w głębi ciągle jesteś ciekawa co siedzi w jego głowie i dalej będziesz próbować go urobić
Już nie wspomne o urażonej dumie "bo ciągle sie opiera "
bo ja sobie mowie, ze odpuszczam, w mojej glowie sie zdystansowalam, ale jestem ciekawska baba i chce sie dowiedziec o co chodzi
majkaszpilka napisał/a:Chociaż ja myślę,że jemu w jakiś sposób "zależy" na Tobie.
Może nawet jest zauroczony...tylko sposób okazania tego do kitu
ja juz kompletnie nic nie wiem. w jakims sensie na pewno "zalezy", bo sam wychodzi z inicjatywa spotykania sie. ciezko stwierdzic co do mnie czuje, moze po prostu mnie lubi i tyle. nie wiem tez do konca czy rozne rzeczy ktore robi czy mowi, to czy zachowuje sie tak tylko w stosunku do mnie, czy nie. czasami mam wrazenie, ze jest taki sam w stosunku do Znajomej jak i do mnie, zwlaszcza gdy jestesmy we trojke. Nie wiem jak sie zachowuje jak sa sami
EDIT: mam wrazenie, ze za kazdym razem jak tu napisze to watek umiera
Bo kto to widział żebyś pisała we własnym wątku.. ! A tak serio to nie wiem sam co napisać bo takie pokręcone to wszystko
Wątek nie umiera,przynajmniej do czasu,do kiedy zdajesz nam relacje ze "spotkań".
Mnie osobiście,kończy się repertuar domysłów.
831 2016-03-14 00:01:44 Ostatnio edytowany przez emde (2016-03-14 00:03:28)
michal3108 napisał/a:Króliczko, mówisz "odpuszczam sobie" itp ale w głębi ciągle jesteś ciekawa co siedzi w jego głowie i dalej będziesz próbować go urobić
Już nie wspomne o urażonej dumie "bo ciągle sie opiera "
bo ja sobie mowie, ze odpuszczam, w mojej glowie sie zdystansowalam, ale jestem ciekawska baba i chce sie dowiedziec o co chodzi
majkaszpilka napisał/a:Chociaż ja myślę,że jemu w jakiś sposób "zależy" na Tobie.
Może nawet jest zauroczony...tylko sposób okazania tego do kitu
ja juz kompletnie nic nie wiem. w jakims sensie na pewno "zalezy", bo sam wychodzi z inicjatywa spotykania sie. ciezko stwierdzic co do mnie czuje, moze po prostu mnie lubi i tyle. nie wiem tez do konca czy rozne rzeczy ktore robi czy mowi, to czy zachowuje sie tak tylko w stosunku do mnie, czy nie. czasami mam wrazenie, ze jest taki sam w stosunku do Znajomej jak i do mnie, zwlaszcza gdy jestesmy we trojke. Nie wiem jak sie zachowuje jak sa sami
EDIT: mam wrazenie, ze za kazdym razem jak tu napisze to watek umiera
Cześć, Wysyłająca.
Ale powiedz
Na co liczysz, czego byś chciała, jak go oceniasz w stosunku do jego możliwości, opowiedz co chciałbyś, żebyście razem robili za pięć lat?
Przekomarzanie się z Piękną Szpilką niewiele Ci pomoże.
Na co liczysz, czego byś chciała, jak go oceniasz w stosunku do jego możliwości, opowiedz co chciałbyś, żebyście razem robili za pięć lat?
Emde, jak zwykle zadajesz pytania, na ktore nie umiem odpowiedziec. nie wiem co bede robic jutro, a co dopiero za 5 lat.
hm, czego bym chciala? jestem kobieta, nie wiem czego chce
jak go oceniam w stosunku do jego mozliwosci? zalezy w jakiej kwestii. czasami wydaje mi sie, ze moglby o wiele wiecej niz uwaza, ze moze czy potrafi
co bym chciala zebysmy robili za 5 lat? ogladali jednorozce pasace sie na teczy, a wszedzie byloby pelno brokatu. a tak serio, to nigdy o tym wczesniej nie myslalam. Moze za bardzo skupiam sie na tym co jest tu i teraz, ze nie widze co moze byc w przyszlosci. moze "pogon" mnie w jakims stopniu zaslepila i nie widze jakiegos kluczowego elementu? tutaj na forum nie za bardzo macie jak go zauwazyc, bo nie jestem w stanie opisac wszystkiego, poza tym pisze z mojej wlasnej perspektywy, wiec na pewno wiele sytuacji widze troche inaczej niz ktos kto patrzylby na wszystko "z boku".
czasami zaluje, ze moja mama nie moze poznac Niedostepnego i zobaczyc jak sie zachowuje(/my), ona na pewno od razu umialaby powiedziec o co chodzi, a tak, z samych moich opowiadan ciezko jest jej cokolwiek wywnioskowac i rowniez nie wie o co moze temu chlopakowi chodzic.
A moze nie chodzi o nic
833 2016-03-14 03:19:35 Ostatnio edytowany przez emde (2016-03-14 03:24:25)
emde napisał/a:Na co liczysz, czego byś chciała, jak go oceniasz w stosunku do jego możliwości, opowiedz co chciałbyś, żebyście razem robili za pięć lat?
Emde, jak zwykle zadajesz pytania, na ktore nie umiem odpowiedziec. nie wiem co bede robic jutro, a co dopiero za 5 lat.
hm, czego bym chciala? jestem kobieta, nie wiem czego chce
jak go oceniam w stosunku do jego mozliwosci? zalezy w jakiej kwestii. czasami wydaje mi sie, ze moglby o wiele wiecej niz uwaza, ze moze czy potrafi
co bym chciala zebysmy robili za 5 lat? ogladali jednorozce pasace sie na teczy, a wszedzie byloby pelno brokatu. a tak serio, to nigdy o tym wczesniej nie myslalam. Moze za bardzo skupiam sie na tym co jest tu i teraz, ze nie widze co moze byc w przyszlosci. moze "pogon" mnie w jakims stopniu zaslepila i nie widze jakiegos kluczowego elementu? tutaj na forum nie za bardzo macie jak go zauwazyc, bo nie jestem w stanie opisac wszystkiego, poza tym pisze z mojej wlasnej perspektywy, wiec na pewno wiele sytuacji widze troche inaczej niz ktos kto patrzylby na wszystko "z boku".
czasami zaluje, ze moja mama nie moze poznac Niedostepnego i zobaczyc jak sie zachowuje(/my), ona na pewno od razu umialaby powiedziec o co chodzi, a tak, z samych moich opowiadan ciezko jest jej cokolwiek wywnioskowac i rowniez nie wie o co moze temu chlopakowi chodzic.A moze nie chodzi o nic
A czy Ty myślisz, że ja chcę, żebyś odpowiedziała na którekolwiek z tych pytań?
Nikt Ci na nie nie odpowie.
Po prostu myśl.
Niedostepny w piatek mowil, ze moze wybierzemy sie do kina w poniedzialek, wiec pomyslalam, ze zapytam.
Wyslalam mu smsa, na ktorego odpisal, ze dzisiaj nie da rady, ale moze poszlibysmy w czwartek lub piatek.
...
Dostalam kosza :DD
Cham i prostak
Trzeba było odpowiedzieć,że specjalnie zarezerwowałaś sobie czas,poprzestawiałaś spotkania( czyt.randki)a on zdanie zmienił...jak małolat,albo co?
I niech się zachowuje jak dorosły,bo Ty nie masz zamiaru się zadawać z chłoptasiem!
Ciekawe,jakby zareagował?
Moze zle to opisalam, ale my sie w koncu nie umowilismy. Raz tylko w piatek rzucil, ze MOZE pojdziemy w poniedzialek. Wiec w poniedzialek zapytalam i okazalo sie, ze jest zajety.
Jakby zareagowal? Nie wiem nie jestem w stanie powiedziec, moze to zalezaloby od tego w jakim bylby humorze
bo wczoraj w nocy znowu mi robil wymowki, ze pojechalam do domu...
A co mówił?
Trzeba było powiedzieć tak: słuchaj kotek,zamiast krążyć jak sęp nad padliną,mów prosto z mostu,że chciałbyś abym została u ciebie na noc
838 2016-03-14 23:40:21 Ostatnio edytowany przez michal3108 (2016-03-14 23:47:01)
Weź zrób z tym pocałunkiem tak jak radziłem
Myśle, że Happi ma jakąś złotą rade tylko wstydzi sie napisać
Jak bylismy w piatek w barze to padlo haslo ze moze spotkalibysmy sie kiedys u niego w domu pograc na playstation O ile dobrze pamietam, to zaproponowal to Informator. Chcieli zebyb sie umowic na niedziele, ale powiedzialam, ze mnie nie bedzie, na co Niedostepny zaczal sie wkurzac, ze ja caly czas do domu jezdze, zamiast zostawac na weekend jak on mi mowi (nigdy nie mowil...), bla bla. Ale to juz pisalam.
W niedziele zobaczylam na snapchacie u Informatora ze jest w domu u Niedostepnego i graja na PSie. Zapytalam wiec Niedostepnego (mialo byc w formie zartu), czy graja beze mnie. Na co on jakos tak sucho odpisal cos ze tak, bo mnie nie ma. Niby niewiele, ale zdziwila mnie ta wiadomosc, odnioslam wrazenie, ze ma do mnie pretensje. moze nadinterpretuje, ale mozna to bylo rozegrac na wiele sposobow, a on rozegral to tak.
Oj, Michal Nie wiem czy mam na to jaja
Masz Po takim ruchu on w końcu bedzie miał jak na tacy jakie sa twoje intencje
Ale co miałaby zrobić Michał?
Chyba mi coś umknęło,muszę wrócić i doczytać.
Michal, przedstaw na forum publicznym swoj szatanski plan
Jak beda siedzieć blisko siebie to Króliczka ma spróbować go pocałować ( ale nie całować). Ma być w roli faceta.. Przysunąć sie blisko niego i zobaczyć co zrobi Żeby nie poczuł sie gwałcony
Aaa....takie kfiatki
No,a potem niech powie...nie, nie powinniśmy tego robić,przepraszam(oczywiście,delikatnie sprawdzając,czy ma wzwód)
I sobie iść.
Aaa....takie kfiatki
No,a potem niech powie...nie, nie powinniśmy tego robić,przepraszam(oczywiście,delikatnie sprawdzając,czy ma wzwód)
![]()
I sobie iść.
Hahahahahahahahahahahaha