Rok po ślubie i pojawiła się Ona - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 1,397 ]

261 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-07 11:11:46)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

...Wtedy ona mnie nie chciała, a teraz ja się hamowałem, bo w mojej głowie zapalała się lampka, że w domu jest żona i córka. Miałem ją podaną na tacy, więc w tych wszystkich silnych emocjach jakie mną kierowały jednak zwyciężyło uczucie do żony.

Może być tak, jak piszesz, albo tylko racjonalizujesz własne działania, bo chciałbyś, aby tak właśnie było. Rzeczywiste powody twojej postawy mogą być wciąż dla ciebie niewidoczne. Być może to, co ciebie w Onej pociągało wcześniej najbardziej to jej niedostępność. Wówczas nieświadoma część ciebie "spełnia się" w niepewności którą odczuwasz i gdy zabrakło niepewności, to jej czar prysł?
A może masz dobrą intuicję i tak, jak wcześniej czułeś, że Ona nie jest z tobą w pełni i nie akceptuje ciebie, nie widząc w tobie partnera, tak samo teraz czułeś, źe jej odnowienie kontaktu z tobą nie wynika z zainteresowanie tobą, ale innych powodów. Sama doskonale pamiętam, jak wówczas, gdy mój związek przechodził poważny kryzys i byłam blisko rozstania, pierwsze o czym pomyślałam, to chęć odnowienia kontaktu z mężczyzną, którego kiedyś wcześniej odrzuciłam. Ale przecież doskonale dzisiaj wiem, że wtedy nie o niego chodziło a o mnie, bo bardzo chciałam jak wcześniej zobaczyć zachwyt sobą w jego oczach i potrzebowałam kogoś, kto mnie utuli, otoczy opieką. Rozumiesz te motywy?

Jednak na podkreślenie zasługuje to, że jesteś na dobrej drodze, aby sobie i swoim najbliższym nie zrobić jeszcze większej krzywdy. Tak trzymaj smile

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez Marisa (2016-01-07 13:11:05)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, to dobrze, ze postanowiles zerwac kontakt z Ona..

Radze Ci poczytac sobie temat kobiety, ktorej maz rowniez spotykal sie z byla dziewczyna. Przekonasz sie, czym sie takie spotkania koncza.
   
"Minęły ponad dwa lata i dowiedziałam się, że mnie zdradził właśnie z nią."

Temat: Mąż spotyka się w tajemnicy przede mną z byłą dziewczyną

263

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Może już nie gnębmy tego autora tylko dajmy mu szansę wykaraskać całej tej sytuacji. Na dziś podjął decyzję. Oby się jej trzymał. A blask niedoszłej nie będzie  oślepiał autora do końca życia. I on kiedyś minie, oby jak najszybciej.

264 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-01-08 00:50:53)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Wiem że 'Ona' chce, chce tego i widać to po niej, emocji nie ukryjemy, nie ukryjemy gestów, spojrzeń, a słowa były najmniej ważne...

Adoracja to bardzo silny afrodyzjak, zupełnie jak owoce morza : -) Zwłaszcza dla kogoś "wygłodniałego". Można umówić się na wspólną konsumpcję i długo delektować się daniem, wybierać ekskluzywne miejsca, komponować stosowne dodatki...
Jednak w Twoim wypadku warto zawczasu pomyśleć nie tylko o konsumpcji, ale o całym porcesie trawienia, o niestrawności, o ostrym zatruciu...
O wydalaniu potem z życia takich historii jak Twoja, już nawet nie wspomnę. ;-)))

Uważaj Spens, co, kiedy i z kim konsumujesz.
Życzę Ci powodzenia w dokładnym studiowaniu karty dań ; -)

złata napisał/a:

( nie kontynuuję bo popłynę jak już kiedyś raz).

Lubię Twój "styl pływacki", Ireno : -) Jest w nim pełna harmonia, jak tu: https://youtu.be/uQITWbAaDx0

265 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-08 10:07:25)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Aurora, konsumpcji nie było, a stan ostrego zatrucia trwa.

Kobita nie odpuszcza - napisała, że przecież i tak żony nie kocham to po co oszukuję ją, siebie i wszystkich dookoła.

Miałem ochotę napisać coś konkretniejszego, ale pieprzę to i zignoruję tego SMS-a.

266

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

...Miałem ochotę napisać coś konkretniejszego, ale pieprzę to i zignoruję tego SMS-a.

Obejrzyj "Fatalne zauroczenie". Może być ciekawą lekcją dla Ciebie.

267 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-01-08 10:19:02)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Aurora, konsumpcji nie było, a stan ostrego zatrucia trwa.

Kobita nie odpuszcza - napisała, że przecież i tak żony nie kocham to po co oszukuję ją, siebie i wszystkich dookoła.

Miałem ochotę napisać coś konkretniejszego, ale pieprzę to i zignoruję tego SMS-a.

tak szczerze zaczynasz sie bać ze ona doniesie zonie czy ci to schlebia
swoja drogą ale sobie znalazles obiekt westchnień
nie znales jej od tej strony prawda?
wiesz ze odtracona kobieta jest czasem zdolna do wszystkiego? tym bardziej ze juz kilka razy prawie byl seks ale ty nie chciałeś

268

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens gratuluję decyzji ale z drugiej strony przypomina mi ona zachowanie mojego męża.On też postanowił zwalczyć swoje uczucie do koleżanki a ja nic nawet nie wiedziałam.Cała sprawa wyszła po dłuższym czasie bo jak to bywa prawda i tak wychodzi na jaw.Cały świat mi się zawalił i teraz jestem zdania że żałuję że o wszystkim się dowiedziałam.Co z tego że mąż się stara jak ja nie potrafię pokochać go tak jak kiedyś.Jeśli postanowiłeś zerwać kontakt z tą kobietą to zrób to definitywnie bo inaczej dasz się wciągnąć w kolejne gierki a mam przeczucie że zraniłeś jej dumę i może ci jeszcze namieszać w życiu.

269

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Kobita nie odpuszcza - napisała, że przecież i tak żony nie kocham to po co oszukuję ją, siebie i wszystkich dookoła.

Widzisz juz na kogo trafiłeś?
A skąd ona lepiej wie niż Ty co czujesz?
Intrygantka i manipulantka, wsadziła Ci palec w d*** i juz nie popusci.  U wzięła się  na twoją rodzinę bo ja rajcuje jak okazuje się lepsza juz twoja żona i dziecko. Wpusciles ja do waszej rodziny to teraz twoim zadaniem jest ja spławic .

270

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

hehe a ponoć to taka zajefajna dupeczka „cud miód malina” (lepsza od żony)...a tu flama pokazuje jaka jest naprawdę… takim larwom się nie odmawia wiec teraz narobi ci koło nosa a i żonę nie omieszka poinformować..

271

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

spens, zignoruj jej smsa i od tej pory jak najmniej twoich odpowiedzi na piśmie- nigdy nie wiadomo do czego jeszcze posunie się kandydatka na flamę. Nie pisz do niej, choćby nie wiem jak bardzo cię korciło. Pisałam co juz wczesniej- takie jak ona przyczepiają się do upatrzonego faceta, jak gofno do buta. Jest bardzo ciężko odwalić taką od rodziny. Rób za padlinę, bo jak wdasz się z nia w dyskusję, to możesz otworzyć puszkę pandory i wyda zgniłe jaja. Ona bedzie do ciebie jeszcze wiele razy pisała, nawet będzie polowała na ciebie na ulicy- zobaczysz, że tak bedzie.

272

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No proszę, a jednak ta "równa babka" i ta, co to "nie z tych", odrzucenie źle znosi jak każda inna kochanka.. ciekawe, co? wink

Ps.

oliwia9195 napisał/a:

Rób za padlinę

hehehehe, dobre big_smile

273 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-08 12:50:00)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Równa czy nierówna, po prostu wyczuła to podczas spotkań i tyle. Nie dałem jej do zrozumienia podczas spotkań, że kocham żonę, a pocałunek na ostatnim spotkaniu tylko ją utwierdził w przekonaniu, że jest dla mnie ważniejsza.

Uznałem, że jak nie będę wdawał się w te dyskusje to w końcu da sobie spokój.

274

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Kobita nie odpuszcza - napisała, że przecież i tak żony nie kocham to po co oszukuję ją, siebie i wszystkich dookoła.

Dooobra jest ! big_smile
Pomijając jej brak hamulców i klasy, to nie można jest zarzucić braku przebiegłości - zarzuca wędkę coraz dalej i czeka aż rybka sama zaczepi się na haczyk.

275

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Równa czy nierówna, po prostu wyczuła to podczas spotkań i tyle. Nie dałem jej do zrozumienia podczas spotkań, że kocham żonę, a pocałunek na ostatnim spotkaniu tylko ją utwierdził w przekonaniu, że jest dla mnie ważniejsza.

Uznałem, że jak nie będę wdawał się w te dyskusje to w końcu da sobie spokój.

Czyli kolejny błąd wynikający z założenia, że nie wspominając o rodzinie i całując ją zapewnisz sobie kolejne ekscytujące chwile nie z nią, ale z samym sobą.
Bo "przyszła koza do woza" przecież? Przedtem porzucony, teraz triumfujący,  że znów jesteś w jej życiu i to ona jest u Twoich stóp.
Reszta, to wyrzuty sumienia i powolny powrót do dorosłości.
Oględnie mówiąc, próba posprzątania stajni Augiasza z jego narowistymi rumakami u żłobów.

276

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Excop, nic z tych rzeczy. Nie traktuję tego w ten sposób.

277

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A może ona nie uwierzyła w to co jej powiedziałeś, zważywszy, że wcześniej nie dawałeś jej żadnych sygnałów, że masz jakieś rozterki. Może myśli, że miałeś może gorszy dzień, albo jest zwyczajnie zdezorientowana o co ci tak naprawdę chodzi? W końcu to ty ją pocałowałeś i co? Nagle się wystraszyłeś.
Nie wiesz co siedzi w głowie tej kobiety. Tym bardziej że ty sam robisz najpierw jedno, potem drugie, wręcz ze skrajności w skrajność.
Nie mówię, że podjąłeś złą decyzję, ale nie wykluczone, że ona będzie drążyć, bo zwyczajnie nie wierzy w to co jej powiedziałeś i szuka powodu, bo przecież w jej odczuciu nie jest nim twoja miłość do żony.

278

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Roxann napisał/a:

A może ona nie uwierzyła w to co jej powiedziałeś, zważywszy, że wcześniej nie dawałeś jej żadnych sygnałów, że masz jakieś rozterki. Może myśli, że miałeś może gorszy dzień, albo jest zwyczajnie zdezorientowana o co ci tak naprawdę chodzi? W końcu to ty ją pocałowałeś i co? Nagle się wystraszyłeś.
Nie wiesz co siedzi w głowie tej kobiety. Tym bardziej że ty sam robisz najpierw jedno, potem drugie, wręcz ze skrajności w skrajność.
Nie mówię, że podjąłeś złą decyzję, ale nie wykluczone, że ona będzie drążyć, bo zwyczajnie nie wierzy w to co jej powiedziałeś i szuka powodu, bo przecież w jej odczuciu nie jest nim twoja miłość do żony.

To samo napisałem wyżej. Takie wnioski wyciągnęła ze spotkań, a pocałunek to już tylko utwierdził ją w przekonaniu, że jest dla mnie ważniejsza niż żona. Stąd też ten sms.

279

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dlatego myślę, że te jej smsy wynikają z dezorientacji skąd ta nagła zmiana u ciebie.  W końcu ona nie czyta najprawdopodobniej tego forum i nie wie co się za tą decyzją kryje.
Jeżeli zobaczy, że mówisz poważnie i że to nie jest chwilowe, powinna dać ci spokój. Dla kobiety to też uwłaczające takie narzucanie się.
Patnie, czy ty wytrwasz w postanowieniu.

280 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-08 13:36:42)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Roxann napisał/a:

A może ona nie uwierzyła w to co jej powiedziałeś, zważywszy, że wcześniej nie dawałeś jej żadnych sygnałów, że masz jakieś rozterki. Może myśli, że miałeś może gorszy dzień, albo jest zwyczajnie zdezorientowana o co ci tak naprawdę chodzi? W końcu to ty ją pocałowałeś i co? Nagle się wystraszyłeś.
Nie wiesz co siedzi w głowie tej kobiety. Tym bardziej że ty sam robisz najpierw jedno, potem drugie, wręcz ze skrajności w skrajność.
Nie mówię, że podjąłeś złą decyzję, ale nie wykluczone, że ona będzie drążyć, bo zwyczajnie nie wierzy w to co jej powiedziałeś i szuka powodu, bo przecież w jej odczuciu nie jest nim twoja miłość do żony.

Zapewne tak dokładnie jest.
Jedno, co umknęło Spensowi to fakt, że to konsekwencją jego decyzji o SPOSOBIE rozluźnienia kontaktu, czyli jego braku stanowczości i umiejętności konkretyzowania swoich myśli oraz nierozumiana przez niego jego potrzeba bycia "fajnym gościem".

281

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kitkaoskara napisał/a:

Zapewne tak dokładnie jest.
Jedno, co umknęło Spensowi to fakt, że to konsekwencją jego decyzji o SPOSOBIE rozluźnienia kontaktu, czyli jego braku stanowczości i umiejętności konkretyzowania swoich myśli oraz nierozumiana przez niego jego potrzeba bycia "fajnym gościem".

No tak, a teraz nie dość, że straci w oczach Onej to na dodatek o odbudowę relacji z żoną będzie się musiał starać.

282

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Myślę, że czas się odtruć z zauroczenia,
Kobieta nie powinna była wracać na Twoje łaski kiedy jej w związku nie wyszło. To słabo o niej świadczy choćby niewiadomo jaką pięknością była. Miała swój czas, mogła wejść w związek z Tobą, wybrała innego.

Oczywiście Ty też powinieneś dopuścić do rozwoju tej sytuacji, ale czasu nie cofniesz,

283 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-08 18:32:54)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Znowu napisała pytając co mi takiego zrobiła, że ją olewam teraz i czy nie możemy po prostu mieć ze sobą normalnego kontaktu. 'Nie musimy być razem, ale żebym przynajmniej był.' WTF?
Chce się spotkać chociaż ten ostatni raz i pogadać, wyjaśnić.

Ryje nieźle psychikę takie coś.

284 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-08 18:45:21)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, całe forum Ci kibicuje, nie bądź 'mientki' smile

p.s jesteś tematem dnia smile

285 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-01-08 18:47:44)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Ryje nieźle psychikę takie coś.

Ale że co? Ciężko ci, bo nie możesz do niej pobiec naprędce? Czy jesteś nią rozczarowany? smile.

286 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-01-08 19:02:49)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens] Widać, że laska nie lubi "przegrywać" i bardzo ciężko to znosi smile Nic lepszego na "rozpalenie jej emocji" niz odrzucenie nie mogłes zropbić, przypadkowo odpaliłeś u niej przycisk "szaleństwo"  ha ha

super.

Wiesz Ty co?  Jeśli Ci z tym cięzko, to pomyśl sobie, że to jest laska, która kiedyś zdeptała Twoje uczucia i postaw sie w sytuacji wielu ludzi, którzy zostali źle potraktowani przez exów i bardzo chętnie znaleźliby się w Twojej sytuacji, gdzie TO TY zadecydowałeś. Nie spieprz tego wink

287

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A dla mnie to tu się zrobiła jakaś kiczowata telenowela.
"Co ja ci takiego zrobiłam?" - no bez jaj, tak to by napisała jakaś ostatnia desperatka, gdy jej żonaty kolega nie chce jej przelecieć.
Czy ty Spens aby sobie tu jaj z nas nie robisz?

288

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ja tam mu wierzę smile

Mówię, że to typ baby, która odrzucenia nie zdzierży.. i teraz już wiemy, że łatwo nie odpuści, póki znowu autora nie przeczołga, albo przynajmniej nie uzyska pewności, że znów ma go w garści.

Narazie autorze wygrywasz, nie oddaj tej przewagi kurna, bo..będziem zły!
wink

289

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Excop, nic z tych rzeczy. Nie traktuję tego w ten sposób.

Całkiem możliwe, Spens, że się mylę. Nie będę się upierać.
Jednak wciąż uważam, że męska duma, boleśnie ugodzona niegdyś, miała spory udział w zagmatwaniu  Twojego życia.

290

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Elle88 napisał/a:

Ja tam mu wierzę smile

Mówię, że to typ baby, która odrzucenia nie zdzierży.. i teraz już wiemy, że łatwo nie odpuści, póki znowu autora nie przeczołga, albo przynajmniej nie uzyska pewności, że znów ma go w garści.

Narazie autorze wygrywasz, nie oddaj tej przewagi kurna, bo..będziem zły!
wink

To fajnie Spens trafił, nie ma co.
Baba z zaburzeniami, bez zasad, hamulców.
Może już wiemy, czemu jej z byłym nie wyszło big_smile

291

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kitkaoskara napisał/a:

To fajnie Spens trafił, nie ma co.
Baba z zaburzeniami, bez zasad, hamulców.
Może już wiemy, czemu jej z byłym nie wyszło big_smile

Ja mówię tylko, że autor przy odrobinie sprytu i samozaparcia może wykorzystać tę 'odmianę losu' o 180 st. na swoją korzyść i teraz to on jest Sprite wink
Chyba, że sobie wkręcił, że to zauroczenie oparte głównie na jej niedostępności to coś prawdziwego.. to wtedy spieprzy to, bo emocjonalnie nie wytrzyma ciśnienia.

292

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Pewnie, że takie coś ryje psychikę, ale spójrz na to chłodno i pomysl logicznie o co chodzi tej kobiecie. Ona udaje teraz wielce zaskoczona, bo ty nagle oznajmiłeś jej, że nie chcesz ciagnąć tego dalej. A czego to ona nie może zrozumieć? Dla niej dziwne jest to, że żonaty facet, który dopiero co rok temu żałożył rodzinę, ma maleńkie dziecko doszedł do wniosku, że nie chce rozwalać sobie zycia? To dla niej takie dziwne? Niech ona nie udaje pierwszej naiwnej, bo nawet mniej inteligentna kobieta załapałaby o co ci chodzi. Zwyczajnie jest- baba szuka pretekstu do kontaktu, bo ona wyobraża sobie, że jest dla ciebie Bóg wie kim i że jak tylko ja zobaczysz, to wielka miłość wybuchnie ze zdwojona siłą. Dla niej twoja zona to nikt. Strasznie pewna siebie jest ta baba. To niewazne, że twoje dziecko bedzie płakało- liczy się tylko to, czego ona chce na ten moment.
Spens, kobiety doskonale wiedzą czy dany facet leci na nie, czy nie. Ona spotykała się z toba w ściśle określonym celu, a mianowicie po to, by odciągnąć cię od twojej rodziny. Myślę, że ona spotykała po drodze samych szmaciarzy i dostała od nich łomot (pisałam już o tym) i doopa tak ja zabolała, że aż ztego wszystkiego przypomniała sobie o tobie, bo ty kojarzysz jej się z kimś, kto dobrze ją traktował, z porządnym facetem po prostu. Źli chłopcy znudzili się juz tej kobiecie (a przynajmniej chwilowo, stąd ta ekspiacja) i ona woli wróbla w garści niż gołąbków sto na dachu- ty jesteś dla niej tym wróblem. Im bardziej bedziesz teraz bronił się przed nią, tym bardziej bedziesz nabierał w jej oczach wartości- ona nie odczepi się od ciebie tak szybko, bo dzisiaj spotkac porządnego faceta do budowania z nim rodziny naprawdę jest bardzo ciężko. Pełno jest niedojrzałych chłystków, kobieciarzy, buców albo pijaków czy innych tego typu uroczych pseudo-facetów. Ona ma dobre o tobie zdanie i chociaż nie jesteś w jej typie jako facet, to jednak postawiła na rozsądek i przyjaźń. Jesteś takim erzacem dla niej. Ja radzę ci, byś nie wdawał się z nią w żadne dyskusje, bo ona tylko na to czeka. Nie wierz w to, że ona widziała w tobie tylko kolegę, bo skoro tak by było, to dlaczego teraz napisała o tym, że ty nie kochasz zony? A co ma wspólnego piernik z wiatrakiem? Już ty się nie bój- ta baba doskonale wie o co jej chodzi. Sytuacja jest na dodatek tym bardziej śmieszna, bo ona wyobraża sobie, że ty bardzo ja kochasz, ale jako przyzwoity facet bronisz się przed wielką do niej miłością ze względu na rodzinę, z której to założeniem mocno się pośpieszyłes. I dlatego ona wexmie sobie teraz za cel uratowanie ciebie przed zmarnowaniem zycia u boku kobiety, której nie kochasz oraz pokazanie tobie jedynej właściwej drogi, jaką jest ona. Za jakiś czas nie zdziw się, jesli niby przypadkiem spotkasz ją w mieście- ona bedzie na ciebie polowała, bo tak jest pewna swoich wdzięków i wrażenia jakie na tobie robi. Bo ona ma teraz misję "NIE POZWOLĘ NA TO, BY ZMARNOWAŁA SIĘ TA WIELKA MIŁOŚĆ"- taka telenowela brazylijska, żal doopę ściska.
Dalej będzie tak- jesli nie podziałają na ciebie jej wielkie ze zdziwienia oczy pt "oh, nie rozumiem o co ci chodzi?porozmawiaj ze mną bo ja naprawdę chce twojego dobra i nie chce, by między nami były jakies kwasy itd", to następnym etapem bedzie wypisywanie do ciebie, że ona tęskni, że nie spodziewała się tego, że nie planowała, ale stało się coś dziwnego z nią i ona właśnie ne radzi sobie, że nie rozumie, ale wie że ty masz zonę i dziecko i gdyby mogła cofnąć czas itd- te rodzaju teksty- klasyka. Jesli i to bedziesz ignorował, to potem bedzie wypisywała do ciebie, że ona rozumie, iz ty ze względu na zonę, na dziecko zerygnujesz z prawdziwej miłości i ona w taki razie usunie się w cień i być może już nigdy w życiu w nikim sie już tak nie zakocha, jak w tobie itd. Potem na jakiś czas zamilknie, bo ona będzie pewna, że ty wielce przestraszysz się tego, że stracisz tak niezwykle uczciwą, wspaniała i szlachetna kobietę i szybko za nią pobiegniesz, bo też nagle zrozumiesz, że żona to blee w twoim zyciu, a liczy się tylko niedoszła. Wtedy też, gdy ona bedzie na takim właśnie etapie manipulacji możesz liczyć się z tym, że nagle spotkasz ją przypadkowo gdzieś na ulicy. Na sam koniec jesli dalej będziesz robił za padlinę ona albo puści ci wiąchę godną szewca (wtedy przekonasz się kim ona jest naprawdę), albo wreszcie odczepi się od ciebie na dobre.
Nie pisz do niej, bo nic na piśmie- nigdy nie wiadomo, lepiej bądź ostrożny z wypisywaniem do niej. Jesli będzie dzwoniła, to nie odbieraj telefonu. Nie spotykaj się, bo z niczego nie musisz tłumaczyć się przed nią- ona i tak doskonale wie o co chodzi.
I naprawdę zapomnij o tej babie, bo widzisz chyba wyraźnie na co zamieniłbyś swoją rodzinę, prawda? Wziąłbyś sobie gofno zawinięte w piękne sreberko, a na koniec dostałbyś kopa w dupen, bo baba ta wiele skrupułow w życiu nie ma. Takie one są te które włażą w cudze rodziny. Dlatego dbaj o swoje małe stadko i goń różne ścierwa, bo one tylko czekają na to, by zakotwiczyć gdzieś przy jakiejś rodzinie.

293 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-08 19:31:34)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Faktycznie to jest na głównej. Może moderacja dać sobie inny temat na główną?

Najgorsze jest to, że ja dalej nie wierzę, żeby miała jakieś ''złe'' intencje w stosunku do mnie. Pamiętam jak mówiła na pierwszym spotkaniu po powrocie, że brakowało jej mojej osoby, mojego uśmiechu i tego wszystkiego.

ale spokojnie, dam sobie radę.

294 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-01-08 19:36:14)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ale hallo.. z tego co zrozumiałam ona była gdzieś wyjechała za byłym i po rozstaniu wróciła i po tym powrocie odezwała się do autora nie wiedząc że  już żonaty i dzieciaty. On się z nią umówił, powiedział jaka sytuacja, ale nie przeszkadzało mu żeby dalej się z nią umawiać. Kobieta nie miała powodu by myśleć że on ma rozterki, w końcu spotkania były koleżeńskie, a jej na pewno było miło po powrocie ze znaną osoba, niegdyś bliską się spotkać, a że on czuł miętę.. i ja pocałował.. a nagle nie może się spotykać. To dziewczyna nie wie o co comon?

Sorry Elle, ale dla mnie w tej historii to facet wypada blado a nie ta kobieta.. ja na jej miejscu nie poczułabym tego jako odrzucenie ale tchurzostwo... ojej pocałował, przestraszył i wrócił do żony.
Ale ogólnie popieram decyzję autora, choć nie wiemy jak to rozegrał, a raczej trochę nieudolnie...

295

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Elle88 napisał/a:

Ja mówię tylko, że autor przy odrobinie sprytu i samozaparcia może wykorzystać tę 'odmianę losu' o 180 st. na swoją korzyść i teraz to on jest Sprite wink
Chyba, że sobie wkręcił, że to zauroczenie oparte głównie na jej niedostępności to coś prawdziwego.. to wtedy spieprzy to, bo emocjonalnie nie wytrzyma ciśnienia.

Jeśli wcześniej Spensowi brakowało pewności siebie i samoocena kulała, to może i coś on z tego wyciągnie, ale to sposób dla "małych ludzi", jeśli wiesz, o czym mówię wink

Z drugiej strony, skoro Ona stała się łatwodostępna, to widać, że i zainteresowanie Spensa nią spadło. Wyraźnie Spens "dobrze" czuje się w roli "odrzucanego".

296

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Roxann, wiedział Spens i wiedziała ona dlaczego się spotykają. Czy zawsze trzeba mówić o rzeczach oczywistych jak krowie na rowie? Oni oboej doskonale wiedzieli o co chodzi w ich znajomości- bez przesady. A ty byś nie wiedziała dlaczego będąc na miejscu autora albo onej, jak ja tu nazywacie, ja nazywam ją niedoszłą?
Spens zastopował ciąg dalszy, a ona robi zdziwione oczy, bo niczego biedaczka nie rozumie- już jaw to wierzę w to, jak to ona niczego nie rozumie.
Spens, ależ ona na pewno nie miała ani nie ma w stosunku do ciebie złych intencji- ona chciała i chce odciągnąć cię od twojej zony, ona chce dla twojego dobra, w jej mniemaniu, rozwalic twoją rodzinę, byś związał się z nią, jako jedynym dobrem dla siebie. Czy ona ma więc złe intencje w stosunku do ciebie? Złe intencje to miałaby wtedy, gdyby chciała cię np. okraść- ona ciebie skrzywdzić nie chce.

297

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

kitkaoskara Wiem, co masz na myśli. Ale w niektórych sytuacjach, przynajmniej na początku gdy jest najciężej, można sobie w ten sposób tłumaczyć wink

Jak dla mnie, po tym jak ta sytuacja się rozwinęła, ta kobieta jako poważna partnerka byłaby spalona.

298

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
oliwia9195 napisał/a:

Sytuacja jest na dodatek tym bardziej śmieszna, bo ona wyobraża sobie, że ty bardzo ja kochasz, ale jako przyzwoity facet bronisz się przed wielką do niej miłością ze względu na rodzinę, z której to założeniem mocno się pośpieszyłes. I dlatego ona wexmie sobie teraz za cel uratowanie ciebie przed zmarnowaniem zycia u boku kobiety, której nie kochasz oraz pokazanie tobie jedynej właściwej drogi, jaką jest ona.

To akurat nie jest śmieszne, bo niestety prawdziwe.

299 Ostatnio edytowany przez kitkaoskara (2016-01-08 19:54:05)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Elle88 napisał/a:

Jak dla mnie, po tym jak ta sytuacja się rozwinęła, ta kobieta jako poważna partnerka byłaby spalona.

Ale niektórym może pochlebiać taka uwieszona na szyi zdesperowana harpia wink
Właśnie tym "małym" ludziom.

300

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kitkaoskara napisał/a:
Elle88 napisał/a:

Jak dla mnie, po tym jak ta sytuacja się rozwinęła, ta kobieta jako poważna partnerka byłaby spalona.

Ale niektórym może pochlebiać taka uwieszona na szyi zdesperowana harpia wink
Właśnie tym "małym" ludziom.

A w tym sensie.. No, jeśli faktycznie autor nie nasyciłby sie tym odwróceniem ról dosyć szybko, tylko napawał tym dalej to mogłoby świadczyć o pewnych zaburzenia o charakterze 'manii wielkości', ale nie ma co iść w takie skrajności odrazu wink

301

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Co do jej byłego to ona za bardzo nie chciała mówić o co kaman, a mnie to zbytnio nie interesowało. Wiem, że jak się wtedy spotykaliśmy to szło wyczuć, że straciłą do facetów zaufanie, więc można było przypuszczać, że ją zdradził kiedyś albo źle potraktował. O co chodziło za drugim razem to nie mam pojęcia.

Mnie do niej po prostu takie zagrywki nie pasują. Z drugiej strony jak już się odezwała i sama chciała spotkać wtedy to nie chce po prostu tego kontaktu teraz tracić. Ona przez te dobrych kilka tygodni ani razu nie odmówiła, ani razu nie powiedziała, że nie ma czasu się spotkać. Zawsze bardzo chętnie chciała się zobaczyć. Nie ma więc się jej chyba dziwić, że tak teraz reaguje.

302 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-08 20:01:56)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
kitkaoskara napisał/a:
Elle88 napisał/a:

Jak dla mnie, po tym jak ta sytuacja się rozwinęła, ta kobieta jako poważna partnerka byłaby spalona.

Ale niektórym może pochlebiać taka uwieszona na szyi zdesperowana harpia wink
Właśnie tym "małym" ludziom.

Ale akurat mnie to w żaden sposób nie pochlebia, bardziej męczy.

303

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Autorze, ale wcześniej jakoś nie mieliście kontaktu kilka lat i jakoś dawała sobie z tym radę? A przecież zawsze byliście tylko "znajomymi".. smile

304 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-08 20:18:02)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Elle88 napisał/a:

Autorze, ale wcześniej jakoś nie mieliście kontaktu kilka lat i jakoś dawała sobie z tym radę? A przecież zawsze byliście tylko "znajomymi".. smile

Ja sobie też niby dawałem radę. Mnie wystarczyła wtedy tylko jedna wzmianka na temat byłego, że niby nie wie co ma robić. Zacisnąłem zęby i urwałem kontakt, dobrze wiedziałem, że już nic z tego nie będzie. Nie odezwałem się do niej wtedy ani ''słowem'' choć korciło jak skurczybyk i to przez wiele miesięcy.

305

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

'Nie musimy być razem, ale żebym przynajmniej był.' WTF?
.

Wiesz Spens jak ja to widzę? "No dobra, na razie trochę odpuszczę ale spotykajmy się dalej, żeby przypadkiem Ci nie przyszło do głowy zapomnieć o mnie dla jakiejś tam żony. Za jakiś czas znów Cię urobię. Mam swoje sposoby." wink
Coś w ten deseń.
Spens, jeśli już podjąłeś decyzję, to trzymaj się jej. Oczywiście jeśli mówisz prawdę i kochasz żonę.
Niech nie robi na Tobie wrażania rzucanie wyświechtanych tekstów przez "niedoszłą byłą".

306

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Jak wyżej.

Jej chodzi o to, że masz być 'na pod orędziu', a Ty się zbuntowałeś..zabawka nie ma prawa się buntować, nie wiesz? wink

307

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens,
ona wcale nie musi mieć złych intencji wobec Ciebie. Trochę życia użyła i wyszło jej, że z Ciebie jest gość wart zachodu
i powalczy.
Złe intencje to ona ma wobec Twojej żony i córki, bo zupełnie ją nie obchodzi, że one istnieją. Ty swoim zachowaniem zaś
zamiast " bronić " pozycji swoich dziewczyn, to utwierdziłeś ją w przekonaniu, że i Tobie mało zależy.
Musisz to jakos załatwić, dobrze, że nie doszło do zbliżenia. Fakt, że miałeś gorące uczucia wobec tamtej nie jest w porządku wobec żony,
ale nad emocjami trudno zapanować.
Ważne, abyś przestał żyć marzeniami o tamtej, a skupił się na rodzinie, skoro rodzinę wybrałeś.
Paradoksalnie, być może, takie nagabywania przez tamtą i jej tupet względem Twojej żony i córki,
spowodują, że się odczarujesz i wyjdzie to Tobie na zdrowie.

308

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens jak Ty jej bronisz, mimo, że Oliwia niczym z kryształowej kuli przewidziała zachowanie onej i trafnie zdiagnozowała jej intencje.
Ty czujesz się winny, ale nie tyle wobec żony (bo ona to bardzo daleki plan w tym teatrzyku), tylko względem "niedoścignionej", choć jak widać nie taka ona niedościgniona.
Tłumaczysz ją, bronisz, nie przyjmujesz do wiadomości jej złych intencji, zaczynasz obarczać się winą że tak źle ją potraktowałeś, nie odpowiadając na jej wiadomości, przecież nie zasłużyła na to, "ona nie z tych".
Telefon zapewne pali Cię w dłoniach, tak walczysz z pokusą, żeby chociaż wyjaśnić, przeprosić, usłyszeć jej głos...
Współczuję Twojej żonie, jednak nadal obstaję przy tym, żeby jej nie dobijać informacją o tym jak się zakochałeś, jeszcze nie teraz.
Kiepsko to widzę, cienki Bolek z Ciebie.
Oiliwia napisała:
"Pełno jest niedojrzałych chłystków, kobieciarzy, buców albo pijaków czy innych tego typu uroczych pseudo-facetów.
...czyż byś był jednym z nich?

309

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Josz, napisałem, że kiedyś dałem radę nie odezwać się słowem to teraz też dam. Emocję są, ale poradzę sobie.

310

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Tak Josz, najsmutniejsze jest w tym, że Spensowi bardziej żal "kochanki" niż żony.

311

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Może nie tyle mu jej "żal", co jego uwaga kieruje się tam, gdzie czuje emocje. Do żony ich nie czuje - tu jest największy problem..

312

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Witam .Otóż moja historia jest podobna ale ja zakochałam się w "bufonie" wiejskim jak się okazało buraku po 15 latach....byłam nieszczęśliwa od dawna nic nie robił mało zarabiał a mnie uzależnił finansowo i psychicznie po urodzeniu syna nie kupił mi kwiatów ledwo mnie pocałował i coś we mnie pękło ale że zdominowana przez niego bez pieniędzy z dwójką dzieci wiedziałam ze nie dam sobie rady tak tkwiłam w tym małżeństwie.....ale o zgrozo 8 miesięcy temu zakochałąm się w równolatku znajomym który zapewniał że nie kocha żony ale kocha synów pisał mówił czule dostawałam to czego potrzebowałam ale po św Bożego Narodzenia zaczął być oschły bezczelny opryskliwy ...nagle bez czułych słów do których mnie przyzwyczaił bez wszystkiego....i teraz mam karę od życia tak mi dobrze:( nie dość że dalej tkwię z mężem który jest obecny tak na prawdę na papierze to zostawił mnie ktoś dla którego do niedawna byłam całym światem ,,,:( sad sad
Chodzę do szkoły uczę się sprzątam a i tak moje serce pęka chodzę po kątach i płaczę a on przytula się do swojej żony i dzieci .....straszne .......

313

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

amelia, chyba ci się wątki pomyliły big_smile

314 Ostatnio edytowany przez viola_vip_693 (2016-01-08 23:24:40)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Czy to dobre , abyś żył ze świadomością, że jesteś z "gorszą kobietą"? Bo niestety w Twoim przekonaniu taka jest prawda... inaczej nie musiałbyś zapominać o tej starej znajomej "lepszej kobiecie". Ja na miejscu Twojej żony chciałabym o tym wiedzieć i na pewno nie chciałabym z taką osobą jak Ty być... to wręcz chyba największy koszmar kobiety, być tą gorszą, bo akurat z tamta -marzeniem,ideałem nie wyszło... Większośc na forum ma inne zdanie - olać znajomą ,być z żoną. Ja sie pytam jaki to ma sens? Bo dziecko? A czy nie będąc z żoną nie będziesz ojcem? Szkoda mi Twojej żony i własnie dlatego ,że mi jej szkoda uważam , ze ona powinna o wszytskim wiedzieć i to ona powinna zdecydować, czy chce być na zawsze przy Tobie "tą gorszą" (bo tak będzie, tym bardziej, ze nie skonsumowales romansu, tamta teraz lub potem urośnie-już urosła do roli Bogini), czy odejść i być przy kimś innym SIMPLY THE BEST smile Ja mialam podobą sytuację jak Twoja żona - nic tak "nie ryje bani"

A co do znajomej - to , ze jest atrakcyjna fizycznie wcale nie oznacza ,że przebiera w facetach. Owszem, na pierwszy rzut oka może oglądać się za nią mnóstwo , jednak jak już trochę widać, ma trochę zaburzoną osobowość (wypisywanie do Ciebie mimo,że wyraźnie dałeś do zrozumienia że to koniec) , a to sprawia , że po pierwszym WOW wielu facetów potem olewa takie kobiety. Sam pisałes , że ma uraz do facetów. Jak myśłisz dlaczego? Bo wielu ją zraniło, olało. Myślę,ze ten jej były facet również tylko głupio jej było o tym mówić, bo chce być w Twoich oczach Boginią. Dlaczego po tylu latach do Ciebie się odezwała? Bo pomyslała "o kurde keidyś był taki co za mną szalał, może tak dalej jest, w sumie on był spoko" . Dlaczego odgrzebuje takie stare znajomośći? Bo zwyczajnie na jej horyzoncie nie ma obecnie ciekawym i PRAWDZIWIE ZAINTERSOWANYCH nią obiektów. To pokazuje jej desperację, a tym samym to, że wcale nie przebiera tak w facetach jak Ci się wydaje.

315

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A ja się zastanawiam po co marnowales życie żonie, żeniąc się z nią?
Myślałeś o innej i wierz mi, ze gdybyś żonie  powiedział jak jest, w życiu by za ciebie nie wyszła!!!
Denne to.

316 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-01-08 23:49:41)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Elle88 napisał/a:

amelia, chyba ci się wątki pomyliły big_smile

Myślę, że nie pomyliła się.
Przedstawiła sprawę z punktu widzenia "onej" z tą różnicą obu historii, że nim nawiązała romans z kochankiem osiem miesięcy temu, nie łączyła ich wcześniej  podobna relacja, a oboje pozostają w związkach.
Porównała Spensa do gościa, który ją wystawił do wiatru. Z gruntu rzeczy więc, joby jej zdaniem, należą się mu tak samo,  jak i tamtemu.

317 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-01-09 00:26:50)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:
beata.grabczyk@o2.pl napisał/a:

Mój kolega wybrał nową miłość, ona go rzuciła, żona nie przyjęła i został na lodzie:(
Dbaj o żonę o tamtej zapomnij, będzie bolało ale przestanie.

Ja przez całe 3 lata nawet nie myślałem o tym by sobie zaprzątać głowę jakimiś nowymi kobietami. Sytuacja o tyle się różni że pojawiła się kobieta która kochałem i o której przez długi czas nie mogłem zapomnieć.

@josz wtedy to było bardziej skomplikowane. Po prostu w jej życiu też były 2 osoby, jej były i ja.

Nie nadajesz zbyt wielkiej rangi tym słowom? Dobrze znałeś w ogóle tę kobietę? To z żoną tworzysz rodzinę, jeśli jest miłość, to nie ma co czegokolwiek szukać gdzie indziej. Sądzę, że tutaj to bardziej zauroczenie, Twoje wyobrażenie jej osoby. Jeśli jesteś pewny, że kochasz żonę i że Wasze małżeństwo jest szczęśliwe, to tym bardziej zerwij z nią kontakt. Jakiś czas może będziesz o niej myślał, ale przejdzie Ci. Jak kochasz żonę, to w końcu ta kobieta będzie dla Ciebie nieistotna. Ustaw sobie priorytety.

318

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ja myślę, że Spens ożenił się, ponieważ zdarzyła się wpadka, a skoro jemu dobrze było z matką jego dziecka, dogadywał się z nią i wiedział, że ta kobieta go kocha, to doszedł do wniosku, że lepiej i tak nie trafi, więc ożenił się. Potem urodziła się córeczka i jakoś było. Żona nie była wprawdzie tą wyśnioną i wymarzoną, ale proza codziennego życia nie pozwalała na wieczne analizowanie tego czy zona jest tą jedyną i do końca. Była non stop jakaś robota w domu, jakieś sprawy do załatwienia i czas tak sobie płynął. Spens pokochał swoją córkę, ale żonę już niekoniecznie (może jedynie pokochał ją na swój sposób- my wiemy jak to się kogoś kocha na swój sposób), jednak daleko mu było do rozmyślania o rozwodzie- toz to dopiero rok minął od ślubu, więc bez przesady.
I pewnie wszystko toczyłoby się tak dalej leniwie i swojsko, trochę nudno, trochę fajnie- takie zwykłe życie bez specjalnych fajerwerków. O niedoszłej udało mu się nawet zapomnieć, bo w ferworze codziennych obowiązków raczej nie rozmysla się o głupotach- było, minęło i tyle. Jakoś to będzie- na marginesie- czy nie sądzicie, że stwierdzenie JAKOŚ TO BĘDZIE jest takie polskie? Czyli dziadowskie w domyśle, i na zasadzie wiecznej prowizorki?
Aż oto pewnego dnia odezwała się gwiazda z przeszłości i zaczęło się. Spens zaczął spotykać się z "koleżanką" latając w podskokach na jakies randeczki. Aż w końcu zauważył, że zaczynają mu chodzić po głowie dziwne myśli i troszkę się tego przestraszył. Napisał więc tutaj prosząc o radę- to bardzo dobrze o nim świadczy. Gdyby to był zwykły kurwiarz, to zerżnąłby boczną raz albo dwa, a może razy kilka i zyłby sobie swoim zyciem w doopie mając i swoją rodzinę, i boczniarę.
Spens nie jest zepsutym facetem i jako taki jest dla niedoszłej bardzo atrakcyjny, teraz jeszcze bardziej cenny, bo pokazał, że nie jest byle łachmytą, lecz szanuje swoją rodzinę itd. Dla boczniary Spens jest facetem wartym zachodu. Ona straciła zaufanie do facetów- ciekawe dlaczego? Podejrzewam, że to miłośniczka złych chłopców (prawie każda kobieta przechodziła w swoim zyciu taki etap, niektóre kobiety wyrastają z takich durnot i przestawiają się na porządnych facetów, a niektóre do końca życia uwielbiają tych z kurwikami w oczach, cenią chamów, utrzymują różne miernoty- wiadomo jak jest. Niedoszła nalezy do tej pierwszej grupy, do kobiet wyleczonych z zamiłowania do złych chłopców (a przynajmniej na ten moment tak jest- pewnie doopa ja jeszcze boli po ostatnim chłopie, gdy przestanie boleć, to kto wie?) i dlatego przypomniała sobie o poczciwinie, którą kiedyś odrzuciła, a który rokował na dobrego męża. Czas leci, zegar biologiczny tyka- może czas byłoby zmądrzeć i zakręcić się koło Spensa? Zadzwoniła i cel osiągnęła, jednak nie przewidziała tego, że ten zakochany w niej służalczy piesek nagle powie NIE. Co robić z takim fantem? Wypuścić z rąk porządnego faceta i znowu szukać? Jak długo jeszcze miałaby tak szukać? Gdzie szukać faceta do życia? Znowu narażać się na porazkę? Przyczepiła się więc do tej rodziny i ciężko bedzie odwalić ja teraz.
Spens mówi "ona nie chciała mojej krzywdy, ona niewinna lelija itd"

Spens czy ty spotkasz się ztą kobietą, by wyjaśnić jej swoją decyzję, czy nie? Czy lepiej czułbyś się robiąc za padlinę, czy spotykając się z nia na pożegnalną i wyjasniającą rozmowę?

319

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens napisał/a:

Aurora, konsumpcji nie było, a stan ostrego zatrucia trwa.[...]

Ale zamówiłeś już z karty dań spécialité de la maison, więc rachunek płacisz tak, czy siak...

320

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Tak czytam ten watek i smutek mnie ogarnia...
Tak bardzo żal mi zony Autora. Wyszla za maz za mężczyznę, ktorego pewnie kochala i kocha nadal. Od ślubu minęło tak niewiele czasu...  A tymczasem jej mąż snuje marzenia o innej kobiecie... Bo co, bo ładniejsza ? Lepsza? Bardziej interesująca...? Każdy człowiek, niezależnie od płci ma prawo poznać kogos z Kims bedzie szczęśliwy, dla kogo bedzie najepszy, najpiękniejszy, wybrany... Jakie to nie w porzadku.. Po co sie zeniles z zona skoro juz bedac z nią myślałeś o innej? To nie fair... Gdy czytam takie historie jestem załamana. Stałe zdrady, dylematy nie wiadomo skąd wzięte, fascynacje kims innym, pogon za jakims doskonałym szczęściem... Czasami to wyglada tak jakby niektórzy sobie wybierali partnera jak obiekt, towar w sklepie..ten juz nieciekawy, to wymienię.. W koncu liczy sie szczęście jednostki, indywidualne prawda ? Czysty egoizm jak dla mnie. Gdzie jakies zasady, poczucie odpowiedzialności? Malzenstwo zobowiązuje. Ciebie Autorze chyba nikt do ślubu nie zmusił, a teraz zona Ci sie znudziła, bo pojawil sie na horyzoncie ktoś 'lepszy '... Przykre to.

321 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-01-09 08:04:58)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

mi ten watek przypomina historie Anastacjii
ona 1.5roku polowała na swojego obecnego mężą
Anastacja przypomina mi kobiete o której pisze Spens
jak sama pisała jest bardzo atrakcyjna ale nie mogla spotkać żadnego wartościowego faceta wiec uczepiła się żonatego i ,,wygrała,,

322

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

To juz inna sprawa, kwestia bycia kochanka jest dla mnie rowniez zagadka niepojęta... Mnie by sumienie zzarlo gdybym komuś rozwalila rodzine.

323

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
oliwia9195 napisał/a:

Spens czy ty spotkasz się ztą kobietą, by wyjaśnić jej swoją decyzję, czy nie? Czy lepiej czułbyś się robiąc za padlinę, czy spotykając się z nia na pożegnalną i wyjasniającą rozmowę?

Nie spotkam się. No chyba, że tak jak piszesz spotkam ją gdzieś ''przypadkiem''.

324

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Jeśli się z nią spotkasz to polegles, oczywiście dobrowolnie.
Utwierdzisz ja tylko w tym przekonaniu, że rodzina dla Ciebie nic nie znaczy.
Zadziwiające, że mimo iż ona dokładnie wpisuje się w schemat zachowań kochanek Ty nadal jej bronisz.. boisz się przyjąć do wiadomości to, że rozmywa się ten obraz słodkiej istoty który sam sobie stworzyłeś.
Naprawdę nie przemknęła Ci myśl że ona może doprowadzić do tego, że twoja żona się dowie o waszych spotkaniach...?
A i jeszcze jedno.. pamiętaj że jeśli spotkasz ja będąc razem z żona, żona na pewno wyczuje że to nie tylko zwykła koleżanka..

325 Ostatnio edytowany przez Spens (2016-01-09 10:16:18)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
edziak napisał/a:

Jeśli się z nią spotkasz to polegles, oczywiście dobrowolnie.
Utwierdzisz ja tylko w tym przekonaniu, że rodzina dla Ciebie nic nie znaczy.
Zadziwiające, że mimo iż ona dokładnie wpisuje się w schemat zachowań kochanek Ty nadal jej bronisz.. boisz się przyjąć do wiadomości to, że rozmywa się ten obraz słodkiej istoty który sam sobie stworzyłeś.
Naprawdę nie przemknęła Ci myśl że ona może doprowadzić do tego, że twoja żona się dowie o waszych spotkaniach...?
A i jeszcze jedno.. pamiętaj że jeśli spotkasz ja będąc razem z żona, żona na pewno wyczuje że to nie tylko zwykła koleżanka..

Gdybym jej pewnie na 1 spotkaniu jasno powiedział, że nie możemy się spotykać bo mam żonę i ją kocham to pewnie by odpuściła od razu. Nie to, żebym jej bronił, ale narobiłem jej nadziei tymi spotkaniami. Co miała sobie pomyśleć o moim stosunku do żony? Teraz pewnie cały czas myśli, że z żoną jestem na siłę i będzie próbować.

Posty [ 261 do 325 z 1,397 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024