Rok po ślubie i pojawiła się Ona - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,366 do 1,397 z 1,397 ]

1,366

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Wiesz, raczej chodziło mi o to, jak się ona czuje, jak sobie radzi .
Życzę jej , by spotkała dobrą miłość.

Zobacz podobne tematy :

1,367

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

panna, ja rozwaliłem rodzinę?? To żona była nieugięta przez tyle czasu i zdecydowała o tym by rozejść się na dobre. Popatrzcie ile czasu minęło od tamtej sytuacji. Niczego więcej nie mogłem zrobić, a naprawdę się starałem.

Widocznie skoro minęło tyle czasu, a żona nie potrafiła mi zaufać, dać szansy to mnie nie kochała. Stała się obojętna i ja to czułem. Nic by z tego małżeństwa już nie było. Ja chciałem, ona nie i tyle.

Jak się czuje jeszcze żona? Jak sobie radzi? Nie narzeka na nic. Ja chcę pozostać z nią w miarę poprawnych stosunkach ze względu na dziecko. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie mi robić żadnych problemów, bo różnie w tych sprawach z kobietami bywa, ale wydaje mi się, że będzie okej, bo sama chce również jak najlepiej dla dziecka.

1,368

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

panna, ja rozwaliłem rodzinę?? To żona była nieugięta przez tyle czasu i zdecydowała o tym by rozejść się na dobre. Popatrzcie ile czasu minęło od tamtej sytuacji. Niczego więcej nie mogłem zrobić, a naprawdę się starałem.

Widocznie skoro minęło tyle czasu, a żona nie potrafiła mi zaufać, dać szansy to mnie nie kochała. Stała się obojętna i ja to czułem. Nic by z tego małżeństwa już nie było. Ja chciałem, ona nie i tyle.

Jak się czuje jeszcze żona? Jak sobie radzi? Nie narzeka na nic. Ja chcę pozostać z nią w miarę poprawnych stosunkach ze względu na dziecko. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie mi robić żadnych problemów, bo różnie w tych sprawach z kobietami bywa, ale wydaje mi się, że będzie okej, bo sama chce również jak najlepiej dla dziecka.

Ale się nastarales.... ojojoj...
Tez trzymam za nią kciuki.
A o tobie mogę powiedzieć jedno - głupi z ciebie człowiek.

1,369

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
pannapanna napisał/a:
Spens2 napisał/a:

panna, ja rozwaliłem rodzinę?? To żona była nieugięta przez tyle czasu i zdecydowała o tym by rozejść się na dobre. Popatrzcie ile czasu minęło od tamtej sytuacji. Niczego więcej nie mogłem zrobić, a naprawdę się starałem.

Widocznie skoro minęło tyle czasu, a żona nie potrafiła mi zaufać, dać szansy to mnie nie kochała. Stała się obojętna i ja to czułem. Nic by z tego małżeństwa już nie było. Ja chciałem, ona nie i tyle.

Jak się czuje jeszcze żona? Jak sobie radzi? Nie narzeka na nic. Ja chcę pozostać z nią w miarę poprawnych stosunkach ze względu na dziecko. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie mi robić żadnych problemów, bo różnie w tych sprawach z kobietami bywa, ale wydaje mi się, że będzie okej, bo sama chce również jak najlepiej dla dziecka.

Ale się nastarales.... ojojoj...
Tez trzymam za nią kciuki.
A o tobie mogę powiedzieć jedno - głupi z ciebie człowiek.

Czy głupi to nie wiem, ale emocjonalnie zdobyłeś 1 poziom...I chyba nie dasz rady więcej z siebie dać, więc nie obwiniałabym Cię. Twoja żona miała pecha, że trafiła na kogoś tak mało empatycznego. Nie zrań nikogo więcej..Smutne to wszystko.. Żona kochała Cię, ale obciąłeś jej skrzydła i nie potrafiła już latać.

1,370 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2017-03-15 15:51:58)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Pannapanna, wolisz snuć domysły to snuj. Masz do tego prawo.

Ja wiem, że zrobiłem wszystko co można było zrobić. Cudotwórcą nie jestem.

Nie jedna osoba w tym wątku pisała, że żona delikatnie przesadza, bo przecież z tamtą tak naprawdę do niczego nawet nie doszło. Przekonywałem, mijał miesiąc za miesiącem, a żona stawała się coraz bardziej obojętna.

1,371

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

No takiego obrotu sprawy to się można było spodziewać. Wychodzi dokładnie to co pisaliśmy: żony nie kochałeś. To, że nie dała ci szansy- pewnie przez skórę czuła twoje "mocne zaangażowanie". Nawet my tu na forum czuliśmy, że te twoje chęci to jakieś takie wymuszone, będzie chciała wrócić to wróci, jak nie będzie chciała to i tak straty nie będzie.
Do tego kolejna kobieta w twoim życiu. Zna całą historie twojego małżeństwa, tej "koleżanki" na boku?
Spens jesteś wypłukany z emocji? Jaki czas temu pojawiła się nowa pani?

1,372

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ania34, serio zrobiłem wiele.

Nowa pojawiła się kilka tygodni temu. Czy zna historię?? Powiedziałem mniej więcej z jakiego powodu nasze małżeństwo się rozpadło. Ona jest zdania, że szczegółów znać nie musi.

Tamta jak Wam pisałem to był epizod, gdyby mnie tak ciągnęło to bym szukał z nią kontaktu.

1,373 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2017-03-15 17:34:04)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ech.., a ta nowa - nr 3, to znów kolejny "plaster", aby mniej bolało, aby jakoś przetrwać rozwód i zapomnieć o tamtej, aby nie być samemu... Ech..

1,374

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens to nie był żaden epizod! Gdyby nim był nie miałby wpływu na twoje życie i życie twojej żony. Efektem epizodu byłby jakiś kac moralny i tyle,anie sprawa rozwodowa.
Czytam sprawę Piotra na forum i jego dylematy i czytam to co ty piszesz. Nie przekonasz mnie, że chciałeś tak naprawdę powrotu do żony.

Co do nowej kobiety: ja bym chciała wiedzieć z jakiego powodu obecny partner zawalił małżeństwo. To nie kwestia wścibstwa, ale postawienia sprawy jasno.
A czy ty nie chcesz jej mówić szczegółów, bo ona nie chce, czy dlatego, że sam masz sobie wiele do zarzucenia, wiele winy w sobie i nie chcesz "brudzić" swojego wizerunku?

1,375 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2017-03-15 17:50:25)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Aniaa34 napisał/a:

Co do nowej kobiety: ja bym chciała wiedzieć z jakiego powodu obecny partner zawalił małżeństwo. To nie kwestia wścibstwa, ale postawienia sprawy jasno.
A czy ty nie chcesz jej mówić szczegółów, bo ona nie chce, czy dlatego, że sam masz sobie wiele do zarzucenia, wiele winy w sobie i nie chcesz "brudzić" swojego wizerunku?

Mój wizerunek nie jest aż taki ''brudny''. Spotkałem się wtedy z tamtą kilka razy, pocałowałem ją i na tym się sytuacja zakończyła, bo zerwałem kontakt. Niektóre osoby z forum miały rację, że żona widocznie nie do końca mnie kochała skoro nie potrafiła dać szansy, bo ani do zdrady fizycznej nie doszło ani też nie kontynuowałem tej znajomości za plecami.

Z nową spotykamy się a co z tego wyniknie dalej to czas pokaże.

1,376

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Mój wizerunek nie jest aż taki ''brudny''. [...] Niektóre osoby z forum miały rację, że żona widocznie nie do końca mnie kochała skoro nie potrafiła dać szansy, bo ani do zdrady fizycznej nie doszło ani też nie kontynuowałem tej znajomości za plecami.

Ty też nie kochałeś. Mam wrażenie, że większą winę za rozpad związku przypisujesz żonie, bo nie wybaczyła. Ludzie różnie reagują na zdradę. Jedni po 3 zdradach chcą być dalej w związku, dla innych "tylko" pocałunek jest nie do przeskoczenia. Może twoja żona i bez wiedzy, że jest jakaś koleżanka na boku nie czuła, że jesteś z nią w 100%.

1,377 Ostatnio edytowany przez Iwona40 (2017-03-15 19:55:49)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:
Aniaa34 napisał/a:

Co do nowej kobiety: ja bym chciała wiedzieć z jakiego powodu obecny partner zawalił małżeństwo. To nie kwestia wścibstwa, ale postawienia sprawy jasno.
A czy ty nie chcesz jej mówić szczegółów, bo ona nie chce, czy dlatego, że sam masz sobie wiele do zarzucenia, wiele winy w sobie i nie chcesz "brudzić" swojego wizerunku?

Mój wizerunek nie jest aż taki ''brudny''. Spotkałem się wtedy z tamtą kilka razy, pocałowałem ją i na tym się sytuacja zakończyła, bo zerwałem kontakt. Niektóre osoby z forum miały rację, że żona widocznie nie do końca mnie kochała skoro nie potrafiła dać szansy, bo ani do zdrady fizycznej nie doszło ani też nie kontynuowałem tej znajomości za plecami.

Z nową spotykamy się a co z tego wyniknie dalej to czas pokaże.

Widzisz Spens, moim zdaniem mylisz się co do swojej żony. Właśnie dlatego, że tak bardzo ciebie kochała dlatego odsunęła sie od ciebie bo za bardzo ją zraniłeś, skrzywdziłeś i skupiła się na swojej krzywdzie, ukarała tym ciebie... nie wybaczyła/nie darowała ci twojej winy.
Rozminęliście się oboje w swoich oczekiwaniach, wyobrażeniach o idealnym związku.
Bardzo smutna jest twoja opowieść.

Spens, nie zawiedź swojej córki i żyj świadomie.

AiR7 napisał/a:

Jessica12, moim zdaniem to w jaki sposób się wyrażasz - ja nie wierzę, jak on mógł, nigdy tego nie zrozumiem itd.. świadczy o tym,że jesteś w tak zwanej fazie niedowierzania, zaprzeczania.  Przed Tobą jeszcze wiele emocji, które przyjdą i pamiętaj musisz dać im upust, bo kumulowane wyrządzą Tobie wiele krzywdy.
Twój jm. już to przetrawił, robi to co chce w swoim tempie, nie bardzo zwracając uwagę na to co Ty czujesz. I normalne jest to, że nie chce kwasu i pewnie chce żebyście się jeszcze przyjaźnili i spędzali wspólnie czas w zgodzie i harmonii, czasem wypili razem drinka, pośmiali się... i tego typu dyrdymały. To moim zdaniem na tym etapie niemożliwe. Jessica12 on o tym nie ma potrzeby mówić nikomu, bo zwyczajnie wie co robi  i jaką krzywdę wyrządza najbliższym. Chciałby, aby to wszystko się rozmyło, najlepiej bez niewygodnych dla niego emocji...
Ty jeszcze tego nie akceptujesz, to wymaga czasu, to proces. On natomiast już wszystko w głowie ma poukładane i moim zdaniem, jest z kimś w relacji. Wiele przykładów pokazuje, że mężczyzna rzadko odchodzi w próżnię.
U mnie ogromna złość przyszła po rozwodzie, kiedy okazało się, że mój bm.  nie odchodzi, bo się odkochał, ale się zakochał.   Bardzo trudne było dla mnie to kiedy okazało się, że przez cały czas kłamał, patrząc mi w oczy i zaklinając się, że on nikogo nie ma a ja jestem wariatką.

Chciałam Ci w skrócie powiedzieć jak to było u mnie, Ty możesz przechodzić to inaczej, ale ważne w tym wszystkim jest to abyś nie zaprzeczała  emocjom, które się jeszcze pojawią, bo się pojawią.
Trzymam kciuki. Dbaj o siebie i dzieci.

1,378

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Może się narażę, ale uważam, że Spens ma tutaj trochę racji. Jego żona o całym cyrku dowiedziała się od osoby trzeciej. Jeżeli mu wierzyć, to nigdy na dobrą sprawę nie chciała tego z nim przedyskutować nawet. Tylko od razu furia i oziębłość. A gdyby ta osoba trzecia z sobie znanych powodów (ludzie bywają przewrotni) ... nakłamała?

Właśnie historia Piotra z osobnego wątku pokazuje, że osoba zdradzona potrafi się niewyobrażalnie czasem poniżyć, byle tylko zostać z partnerem. Tutaj natomiast żona na podstawie plotek (tak, WIEMY, że te ploty były prawdziwe - ale skąd ona mogła niby to wiedzieć?) skreśliła jednym ruchem małżeństwo. Nawet rozmowy porządnej nie było.

Moim zdaniem obojgu ten rozwód wyjdzie na dobre.

1,379

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Walton, rozwód rozwodem, ale wiadomo, że najbardziej żal dziecka. Dziecko chce i z mamą i z tatą spędzać czas, szczególnie takie, które jeszcze nic z tego nie rozumie. Ale postaramy się żeby córka jak najmniej to odczuła.

1,380 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-03-15 21:49:25)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
WaltonSimons napisał/a:

Może się narażę, ale uważam, że Spens ma tutaj trochę racji. Jego żona o całym cyrku dowiedziała się od osoby trzeciej. Jeżeli mu wierzyć, to nigdy na dobrą sprawę nie chciała tego z nim przedyskutować nawet. Tylko od razu furia i oziębłość. A gdyby ta osoba trzecia z sobie znanych powodów (ludzie bywają przewrotni) ... nakłamała?

Właśnie historia Piotra z osobnego wątku pokazuje, że osoba zdradzona potrafi się niewyobrażalnie czasem poniżyć, byle tylko zostać z partnerem. Tutaj natomiast żona na podstawie plotek (tak, WIEMY, że te ploty były prawdziwe - ale skąd ona mogła niby to wiedzieć?) skreśliła jednym ruchem małżeństwo. Nawet rozmowy porządnej nie było.

Moim zdaniem obojgu ten rozwód wyjdzie na dobre.

Dlatego ja nie wierzę autorowi, ze żona nie chciała rozmawiać. Podejrzewam, że chciała, ale w piewszym zdaniu On pokazał, że nie uważa swojego czynu za zdradę i zlekceważył jej uczucia. Nie wierzę że gdyby czuł prawdziwą skruchę, nie rozmawialiby, jak nie od razu to później. Idę o zakład, że zlekceważył jej uczucia, a moze nawet gorąco bronił ONEJ..- I żona zrozumiała, że On jej nie kocha- motywacja spada do 0.. Spieprzył to, ale tego nie dostrzeże.

1,381

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ja gdzieś napisałem, że nie rozmawialiśmy? Owszem rozmawialiśmy, tyle że żony jak widać nie udało się przekonać do moich racji. 

Czasem tak jest, że kobiecie nie można przetłumaczyć w żaden sposób. Ja próbowałem na różne sposoby i co ważne byłem szczery.

Tak czy inaczej klamka zapadła i teraz musimy robić wszystko by dziecko jak najmniej na tym wszystkim ucierpiało.

1,382 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-03-15 22:11:24)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Ja gdzieś napisałem, że nie rozmawialiśmy? Owszem rozmawialiśmy, tyle że żony jak widać nie udało się przekonać do moich racji. 

Czasem tak jest, że kobiecie nie można przetłumaczyć w żaden sposób. Ja próbowałem na różne sposoby i co ważne byłem szczery.

Tak czy inaczej klamka zapadła i teraz musimy robić wszystko by dziecko jak najmniej na tym wszystkim ucierpiało.


I ta szczerość ją wyzwoliła...

1,383

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Ja gdzieś napisałem, że nie rozmawialiśmy? Owszem rozmawialiśmy, tyle że żony jak widać nie udało się przekonać do moich racji. 

Czasem tak jest, że kobiecie nie można przetłumaczyć w żaden sposób. Ja próbowałem na różne sposoby i co ważne byłem szczery.

Tak czy inaczej klamka zapadła i teraz musimy robić wszystko by dziecko jak najmniej na tym wszystkim ucierpiało.

Przepraszam, jeśli coś pokręciłem. Czytałem Twój temat dość dawno i miałem w pamięci, że Twoja żona odmawiała rozmowy i nie chciała słuchać Twoich wyjaśnień.

1,384 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-03-15 22:28:07)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Walton, napisał, że nie chciała słuchać tłumaczeń... To nie była rozmowa, tylko się wybielał prawdopodobnie i chciał by przyjęła jego wersję, a jej otworzyły się oczy SZEROKO.... i to było przykre uczucie. Spens nie rozumie dlaczego nie wybaczyła i to jest nie do wytłumaczenia słowami.. Znam to uczucie niestety, coś jak pączek pusty w środku i czujesz się oszukany. Dlatego on nie rozpaczał.. I rozpacz i miłość to chyba niedostępne dla niego uczucia...I nie jest jedynym kosmitą na tym forum

1,385 Ostatnio edytowany przez bullet (2017-03-16 09:35:57)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

spens, przeczytaj tytuł tematu. Stary, tobie wystarczył rok !!! Ty nigdy nie kochałeś żony ... ona wyciągnęła wnioski, poczuła zażenowanie

Spens2 napisał/a:

...żony jak widać nie udało się przekonać do moich racji..

jakich k.wa racji ??? bo ja nie kaman. Ty nie miałeś żadnych racji ! Zdrada to zdrada.
W tym momencie wytrąciłeś sobie z ręki, samodzielnie, wszelkie argumenty. Miałbyś gdybyś podjął problem bez zdrady.

Ela210 napisał/a:

Walton, napisał, że nie chciała słuchać tłumaczeń... To nie była rozmowa, tylko się wybielał prawdopodobnie i chciał by przyjęła jego wersję, a jej otworzyły się oczy SZEROKO.... i to było przykre uczucie. Spens nie rozumie dlaczego nie wybaczyła i to jest nie do wytłumaczenia słowami.. Znam to uczucie niestety, coś jak pączek pusty w środku i czujesz się oszukany. Dlatego on nie rozpaczał.. I rozpacz i miłość to chyba niedostępne dla niego uczucia...I nie jest jedynym kosmitą na tym forum

zgadzam się w pełnym zakresie z powyższym. Dojrzała dzięki niemu wokół siebie facetów fajniejszych i stwierdziła, że szkoda czasu dla spensa, kuli u nogi, że łatwiej żyć samemu... niż ze zdrajcą ...
Była zbrodnia, była kara ...

1,386

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Bullet, takich racji, że nie doszło do zdrady fizycznej. Kilka spotkań i pocałunek. Widziałem, że się zagalopowałem i zerwałem kontakt. Ona próbowała jeszcze różnych podchodów, ale jej się nie udało.

W sumie 'Ona' kilka tygodni temu się odezwała jak gdyby nigdy nic. Napisała, że myśli o mnie i o tym wszystkim, ale nie wdawałem się w żadne dyskusje. Zapytała czy bym nie poszedł z nią na wesele w maju heh. Taka to nie odpuści.

1,387

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, uważam, że oboje z żoną się nie kochaliście tak naprawdę. Znaliście się dość krótko zanim pojawiła się ciąża. Na pewno była fascynacja itd. Wierzę też w to, że nie myślałeś o Onej, zanim się znów pojawiła. Nie przepracowałeś jednak tamtego uczucia i kiedy ją nagle zobaczyłeś, otumaniałeś. Żona, gdyby cie kochała, dałaby ci szansę. Dla niej jak widać też było to na rękę, bo się najwyraźniej źle w tym związku czuła i znalazł się bodziec by z tego wyjść… Nie robi problemów przy rozwodzie itd. Ty też nie czujesz już nic do Onej bo ona kojarzy ci się nie tylko z niespełnioną miłością, marzeniem, ale głównie z negatywnymi emocjami. Przejrzałeś na oczy co do niej, pozbawiłeś pierwiastka idealności i niedostępności. Teraz bogatszy o doświadczenia masz szansę na zbudowanie normalnej relacji, tak samo jak twoja żona.
Ja Ci życzę powiedzenia!:)

1,388

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Roxann napisał/a:

Spens, uważam, że oboje z żoną się nie kochaliście tak naprawdę. Znaliście się dość krótko zanim pojawiła się ciąża. Na pewno była fascynacja itd. Wierzę też w to, że nie myślałeś o Onej, zanim się znów pojawiła. Nie przepracowałeś jednak tamtego uczucia i kiedy ją nagle zobaczyłeś, otumaniałeś. Żona, gdyby cie kochała, dałaby ci szansę. Dla niej jak widać też było to na rękę, bo się najwyraźniej źle w tym związku czuła i znalazł się bodziec by z tego wyjść… Nie robi problemów przy rozwodzie itd. Ty też nie czujesz już nic do Onej bo ona kojarzy ci się nie tylko z niespełnioną miłością, marzeniem, ale głównie z negatywnymi emocjami. Przejrzałeś na oczy co do niej, pozbawiłeś pierwiastka idealności i niedostępności. Teraz bogatszy o doświadczenia masz szansę na zbudowanie normalnej relacji, tak samo jak twoja żona.
Ja Ci życzę powiedzenia!:)

Roxann jesteście podobni w braku rozumienia emocji i ocenie sytuacji. Może do siebie pasujecie;)

1,389 Ostatnio edytowany przez bullet (2017-03-16 21:59:04)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Bullet, takich racji, że nie doszło do zdrady fizycznej. Kilka spotkań i pocałunek. ....

taaa ? ile cm trzeba włożyć by wg Ciebie była zdrada ? 2 cm, a moze 1 cm ? Jeśli już prawie włożysz, wtedy jest zdrada ? Oralny to zdrada ? Jeśli nie było wytrysku to może też nie zdrada ?
Zdradzsz gdy przekraczasz pewną linię, jest takie pojęcie "zdrada emocjonalna"
znalazłem Coś takiego http://mamadu.pl/122301,czy-to-jest-prz … z-fizyczna
Cyt: "prawdziwe ludzkie dramaty bardzo często rozgrywają się w ciszy, bez fajerwerków i rzucania się w wir namiętności. Małymi kroczkami, powoli jedna osoba oddala się od drugiej i niebezpiecznie przybliża do innej. "
lub
http://kobieta.interia.pl/uczucia/news- … Id,1078010
"Zdrada emocjonalna bywa bardziej niebezpieczna od fizycznej. Angażuje bowiem nie tylko ciało, lecz także umysł. Zanim odruchowo powiesz: "To tylko przyjaciel", zastanów się, czy nie oszukujesz samej siebie. Oto uwagi, które pozwolą ci odróżnić zwykłą znajomość od sytuacji, w której powinna zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza."
Chyba gorsza od fizycznej bo człowiek emocjonalnie odjeżdża, ba .... świadomie do tego dopuszcza ... !. Całowanie to nie zdrada ? Kolego sam fakt, ze się umówiłeś, świadomie, by poczuć adrenalinę ... wtedy zdradziłeś.
No chyba, ze żona o tym wiedziała i nie miała nic przeciwko randkom i całowaniu ... a nawet Cie do tego namawiała.

No więc jak z tą zdradą ?

1,390

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Bullet, masz rację, zdrada emocjonalna była lecz w porę się opamiętałem i zerwałem wszelkie kontakty. I to zerwałem sam z siebie, a nie dlatego, że żona się dowiedziała.

Swoją winę znam.

PS. Cześć Roxann. Miło, że wpadłaś smile


Jak już tak kolejna osoba uznała, że pasujemy do siebie to może w końcu umówimy się na tą kawkę? wink

1,391

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Bullet, masz rację, zdrada emocjonalna była lecz w porę się opamiętałem i zerwałem wszelkie kontakty. I to zerwałem sam z siebie, a nie dlatego, że żona się dowiedziała.

Swoją winę znam.

PS. Cześć Roxann. Miło, że wpadłaś smile


Jak już tak kolejna osoba uznała, że pasujemy do siebie to może w końcu umówimy się na tą kawkę? wink

Zwolnij kolego, bo zaraz sie w kolejna zdrade emocjonalna wpakujesz wink. Normalnie recydywista jakis wink

1,392

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

PS. Cześć Roxann. Miło, że wpadłaś smile


Jak już tak kolejna osoba uznała, że pasujemy do siebie to może w końcu umówimy się na tą kawkę? wink

Koniecznie wink

1,393 Ostatnio edytowany przez ewa333 (2017-04-16 23:08:59)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens, przeczytałam cały twój wątek i mam nadzieję, że dobrze się zorientowałam.

Jest decyzja o rozwodzie - wszystko już pozamiatane, nie ma odwrotu. A czy była między nimi miłość? Śmiem sądzić, że nie było. Ale co ja tam wiem, nie?
Wydaje mi się, że nie ze wszystkim podzieliłeś się z nami, Spens. Część informacji zataiłeś, bo były niewygodne. Samo to, że raz przedstawiałeś sięj jako zagorzały rycerz walczący o swoją księżniczkę(odczuwałam trochę w tym sztuczność, ale dobra) a potem nie rozumiałeś dlaczego nie chce ci wybaczyć, że nie przekonałeś ją do swoich racji itp. Ale to już nieważne.

Piszesz teraz, że poznałeś nową kobietę, która nie chce znać (jeszcze) powodów waszego rozpadu małżeństwa. Być może to jeszcze za wcześnie na ten etap znajomości, ale kiedyś na pewno spyta. Nie wiem jak się między wami teraz układa, bo jak na razie nic nie piszesz.

Mam dla Ciebie radę, zanim wejdziesz w kolejny związek uporządkuj sobie niektóre rzeczy w głowie i upewnij się, że zamknąłeś sprawy z przeszłości. Czy to jest ucieczka przed samotnością? Szukanie różnych opcji, aby nie być samemu? Czy miłość traktujesz jak plasterek na złamane serce("Nowa miłość leczy starą miłość"), która pomoże Ci poradzić sobie z niewygodnymi uczuciami?
Wręcz błagam Cię, jeżeli masz odrobinę empatii, żebyś na podstawie swoich doświadczeń wysnuł wnioski i nie popełniał kolejnego błędu, który skrzywdzi nie tylko Ciebie, ale drugą osobę.
Może pobyt w samotności pozwoli Ci skupić się na tym czego naprawdę chcesz od życia, jakie są twoje potrzeby i priorytety. Może przydałaby się terapia, żebyś mógł SAM oceniać sytuacje, radzić sobie sam ze sobą(ciekawe co by było gdyby nie brałoby w tym udziału forum...).

1,394

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cześć Spens.
Dawnooooo tu nie byłam, zajrzałam i ucieszyłam się, że napisałeś smile
Cieszę się również z tego, że układasz sobie życie - należy Ci się.
Nie wdawaj się w dyskusje - nie ma sensu smile
Twoje wnioski myślę, że są trafne - nie przekonasz większości, tym bardziej kogoś kto doświadczył zdrady wink

Dbaj o córkę i o nową Kobietę smile

Pozdrawiam serdecznie smile

1,395

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
smallangel napisał/a:

Cieszę się również z tego, że układasz sobie życie - należy Ci się.
Nie wdawaj się w dyskusje - nie ma sensu smile
Twoje wnioski myślę, że są trafne - nie przekonasz większości, tym bardziej kogoś kto doświadczył zdrady wink

Dbaj o córkę i o nową Kobietę smile

Żeby go tylko znowu jakaś przy kawce nie zauroczyła. smile

1,396

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Witaj Spens,

przeczytałam Twój wątek od początku.  Przykro, że tak Ci się życie poskładało. Przykro, że żona wolała słuchać tego "co na mieście ludzie o Tobie gadają " a nie wysłuchać Ciebie, do tego ta wyprowadzka.  A, że dałeś sobie z żoną spokój - "Głową muru nie przebijesz". Nie dowiemy się , co by było gdybyś żonie od razu wtedy powiedział, że "stara znajoma" zaprasza Cię na kawę...  Pozdrawiam!

1,397

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Jesteś frajerem! Jak już jej nie wyszło z kimś to sobie przypomniała o Tobie. A Ty zamiast jej powiedzieć goń się mała to oszukujesz żonę. Skończy się tak ze zostaniesz sam

Posty [ 1,366 do 1,397 z 1,397 ]

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024