Rok po ślubie i pojawiła się Ona - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Strony Poprzednia 1 19 20 21 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,301 do 1,365 z 1,397 ]

1,301

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Ja napisałam do Spensa pytanie w dobrej wierze czy to jego żona,  bo wtedy mówił,  że ją kocha i nie odpuści. Mógł napisać,  że to nie ona,  wszyscy czekali na odpowiedź. Nie zrobił tego.
Ale może zrobić to teraz.

Ja sobie sama znajdę ten wątek i wkleję tutaj.

Wystarczy Tak lub Nie.

I po problemie.


Zarzucałaś mi Feniks że się tak emocjonuję sprawą Spensa, ale ja przynajmniej miałam słuszny cel, pomóc Spensowi w odzyskaniu rodziny.

A dlaczego Ty się tak emocjonujesz mną?
Czyżbyś widziała swoje wady we mnie?

Mam prawo pisać co myślę i Ty mi go nie odbierzesz.

Jesli pisanie klamstw (a stwierdzanie ze zona Spensa pisala  i prosila tu o pomoc bez wiedzy i potwierdzenia ze strony samego zainteresowanego jest klamstwem) ma pomoc Spensowi w ratowaniu jego malzenstwa to sorry Lilko ale moze Ty juz lepiej nic nie ratuj ok ? wink
I nie nie emocjonuje sie Toba bo widze w Tobie swoje cechy. Wrecz przeciwnie. Ja sie brzydze takim bazarowym" plotuchowaniem" bez potwierdzenia faktow bo uwazam ze moga wyrzadzic wiele krzywdy. Ale Ty pisz pisz co uwazasz,  oczywiscie ze nie moge Ci niczego zabronic. Tylko prosze nie zadawaj mi przypadkiem zadnych pytan bo ja nie zamierzam Ci  na nic odpoiwadac a nie chcialabym po czasie dowiedziec sie jakiejs pseudoprawdy o sobie tylko dlatego ze nie zaprzeczylam wink.

Zobacz podobne tematy :

1,302 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2016-08-05 18:27:43)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Lilka po raz kolejny powtarzam, że to nie jest wątek mojej żony. Coś sobie uroiłaś wink

Ty jednak będziesz dalej drążyć i zapewne ten wątek mi pokażesz. Ja nawet go nie będę czytał, bo nie mam ochoty i czasu by zaprzątać sobie tym głowę.

1,303

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Jedno się nie zgadza tu córka ma 2 lata, a tam 3. Więc to chyba nie ona.
No i żona nie chce wierzyć, że Spens zakończył znajomość, a czytając forum wiedziałaby że tak było.

To tak na koniec na odswiezenie pamieci Lilko. Przy okazji ciekawe skad Ty tam wyczytalas ze zona nie chce wierzyc w zakonczenie jakiejs znajomosci skoro nie ma tam wogole wzmianki od Autorki  o jakiejkolwiek znajomosci.

1,304 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2016-08-05 18:38:08)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
elle88 napisał/a:

Charakter, osobowość..jasne, ale nie w pierwszej kolejności to decyduje, że facet ogniskuje na danej kobiecie uwagę i dąży do poznania jej.

No ja tak mam i chyba zdecydowana większość facetów również. By jednak przejść dalej to sam wygląd nie wystarcza.

1,305 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 19:20:38)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Lilka po raz kolejny powtarzam, że to nie jest wątek mojej żony. Coś sobie uroiłaś wink

Ty jednak będziesz dalej drążyć i zapewne ten wątek mi pokażesz. Ja nawet go nie będę czytał, bo nie mam ochoty i czasu by zaprzątać sobie tym głowę.

To Ty go jeszcze nie czytałeś?

Gdzie jest Twoja odpowiedź Spens?

Ja prześledziłam dokładnie i nie znalazłam jej, a Ty znajdziesz?

Specjalnie dla Feniks cytaty, daty i intencje rozmówców.

Post 729

Lilka787 napisał/a:

Spens
Czy mówiłeś do żony takie słowa:
"Nie czuję chemii
Spieprzyłem Ci życie, to moja wina"
Odpisz tak lub nie.

post 239

Lilka787 napisał/a:

Spens odpowiedz na moje pytanie.

Chyba, że już wiesz.

Post 740

edziak napisał/a:

Lilka, znalazłaś wpisy żony?

post 741

Lilka787 napisał/a:

Boję się, że tak.
Jeśli to ona to go bardzo kocha, to świetna kobieta, chyba pękło jej serce.
Nadal wierzę, że uczucie do żony jest prawdzie, a do onej to pomroczność jasna.

Post 748

Lilka787 napisał/a:

Spens nie pisze, chyba już wie.
Po prostu nie lubię, kiedy ludzie przez głupie błędy niszczą sobie życie.

post 752

edziak napisał/a:

Lilka, nie bardzo rozumiem te Twoje wpisy "Spens już chyba wie.." ale jeśli on żonie powiedział cytowane przez Ciebie słowa typu: "spieprzyłem Ci życie, to moja wina" czy coś w ten deseń to tu już nie ma czego zbierać. On się jej jawnie przyznał, że jej nie kocha... dobrze rozumiem?


post 753

Lilka787 napisał/a:

Nie jestem pewna, ale jego milczenie jest wymowne.
Te słowa nic nie znaczą, bo mówił je w amoku.
Zaraz będzie, że go tłumaczę.
Ale naprawdę w wielu przypadkach doradzam żeby odpuścić, jednak nie tu.
Spensa klasfikuję do bajki pt. Pomroczność jasna.

post 755

Spens napisał/a:

Lilko, a co mam pisać? Przecież nie będę tutaj dziennie przesiadywał.

Na razie bez zmian sytuacja choć jak dziś powiedziałem żonie o tych bilingach to nie odezwała się także może w ten sposób uda się ją jakoś przekonać do rozmowy. Chodzi na razie o to by udowodnić jej, że nie mam z nią kontaktu od kilku tygodni.

Jesteś pewna że znalazłaś wpisy jego żony?

post 759

kasajka napisał/a:

Lilka. Znalazłam wątek kobiety o którym pisałaś... Wątpię aby to była Jego żona.

post 761

Lilka787 napisał/a:

Fakty i czas się zgadzają, a także słowa pasują, lepiej żeby to nie była prawda.
Spens jeśli w moim cytacie odnajdujesz swoje słowa, to wiedz że żona wie o forum.
Teraz to już myślę, że tylko prawda może pomóc. Ale w którym momencie ją powiedzieć i czy żona chce tej prawdy.

Nic nie jest tym czym wydaje się być.
Dlatego tak trudno pomóc.
Spens nadal trzymam za Ciebie.
I dobrze robisz poświęcając czas żonie i dziecku a nie forum.

763

Elle88 napisał/a:

Lilka, możesz podać linka do domniemanego wątku żony Spensa? Brzmi to bardzo poważnie.. jesteś pewna, że nie poniosła Cię wyobraźnia? Wiesz jak to jet: czasem jak dużo o czymś rozmyślamy to wszystko wokół wydaje się być ściśle powiązane z tym konkretnym tematem.

764

majkaszpilka napisał/a:

No... to byłyby jaja jak berety.
Tak oględnie mówiąc.

765

Elle88 napisał/a:

Czy ja wiem? Niby takie historie ("zbiegi okoliczności") to nic nowego pod słońcem, ale nie ukrywam, że czytałabym wątek żony Spensa z ciężkim sercem..

766

Lilka787 napisał/a:

Najpierw Spens powinien się wypowiedzieć czy chce żeby podać.
Wątek jest bardzo krótki, tylko dwie wypowiedzi i kobieta znikła.
Pamiętajmy, że słowa o braku chemii nie znaczą, że Spens jej nie kocha. Znaczą tylko właśnie to co słyszymy że jak owa go oczarowała to chemia do żony zanikła, ale w tych przypadkach to normalne i zawsze tak jest; jak amok mija wszystko wraca do normy.

767

Lilka787 napisał/a:

Jedno się nie zgadza tu córka ma 2 lata, a tam 3. Więc to chyba nie ona.
No i żona nie chce wierzyć, że Spens zakończył znajomość, a czytając forum wiedziałaby że tak było.

768

Spens napisał/a:
lilka787 napisał/a:

Jedno się nie zgadza tu córka ma 2 lata, a tam 3. Więc to chyba nie ona.
No i żona nie chce wierzyć, że Spens zakończył znajomość, a czytając forum wiedziałaby że tak było.

Możesz dać link do tego tematu.

770

Lilka787 napisał/a:

Spens
Sprawdź poniższy wątek , wpisując temat
Kryzys małżeński, smutno mi
Założony przez jestem_fajna w tym samym czasie co Twój.

772

Lilka787 napisał/a:

Nie pisze bo wtedy jeszcze nie wie, a potem wątek się urywa.

Nie dyskutujmy o tym teraz, Spens na pewno pozna czy to jego żona czy nie.

775

feniks35 napisał/a:

Lilka Ty sie dobrze czujesz? Dla mnie ponosi Cie z lekka fantazja i wcale nie probujesz pomoc Spensowi tylko "rajcuje Cie" budowanie jakiegos chorego klimatu podniety i niepewnosci  wokol czyjegos dramatu jakby nie bylo." Nie piszmy o tym teraz"- wczulas sie chyba za mocno  w role rezysera i scenarzysty nie swojego spektaklu. Doradzam kropelki na uspokojenie i odpoczynek od forum;)

776

Lilka787 napisał/a:

A Ty się dobrze czujesz?
Po co pisać o tym skoro Spens się nie wypowiedział.

777

feniks35 napisał/a:

Owszem czuje sie na tyle dobrze by nie sugerowac ze znalazlam watek zony Spensa i ze ona "wie o drugiej kobiecie i nie wierzy ze to temat zamkniety" po to tylko zeby sie okazalo ze to dywagacje kobiety ktora słowem się nawet nie zająknela o tym ze za przyczyne kryzysu  bierze obecnosc w zyciu meza kogos innego. Ty natomiast tak czynisz i jeszcze sobie dopowiadasz ze watek sie urywa ale na pewno w dalszym rozwoju wydarzen ona tak czuje i mysli.

778

Lilka787 napisał/a:

Nie rozumiem Twojego toku myślenia.

W tym momencie dalsze dywagowanie jest bez sensu.

Natknęłam się na ten temat i pomyślałam że jeśli to żona Spensa to powinien wiedzieć, że żona wie o forum.

Podałam też fakty wskazujące, że to może nie być ona.

779

kasajka napisał/a:

Hmmmhmmm

Lilka. wiesz, może Ona może nie. Możliwe.
Ale jest też możliwe że kiedy ś zobaczy te forum albo jakaś jej przyjaciółka. Nie takie rzeczy się zdarzają.
A jak zona sie dowie ze on obcymi babami się posiłkował, a ona o niczym nie wiedziała, to już bedzi eamen w pacierzu.

780

Lilka787 napisał/a:

Kasajko
Ja już nie wiem co powinno się zrobić.

Najpierw myślałam że to zły pomysł, żeby Spens mówił żonie o onej w momencie, kiedy zrozumiał, że to żonę kocha i chce z nią być . Tym bardziej że Nusia była właśnie w takiej sytuacji i mówiła że wolałaby nie wiedzieć. Spens chciał powiedzieć później kiedy będzie gotowy.
Tak samo z forum, najpierw pomyślałam, żeby postawić na całkowitą szczerość, bo znów żona dowie się nie od niego, a potem Apologises powiedział że to żona powinna decydować ile chce wiedzieć, bo to sprawa indywidualna.
Ale chyba nie da się budować bez całkowitej szczerości.
Wierzę, że im się uda.
Może być też tak, że żona szukała pomocy na forum, ale niekoniecznie znalazła wątek Spensa.
Nawet jeśli nie znalazła to w każdej chwili może to zrobić.

781

josz napisał/a:
kasajka napisał/a:

Hmmmhmmm

Lilka. wiesz, może Ona może nie. Możliwe.
Ale jest też możliwe że kiedy ś zobaczy te forum albo jakaś jej przyjaciółka. Nie takie rzeczy się zdarzają.
A jak zona sie dowie ze on obcymi babami się posiłkował, a ona o niczym nie wiedziała, to już bedzi eamen w pacierzu.

Myślę, że "posiłkowanie się innymi babami" smile nie byłoby odebrane jakoś szczególnie źle, ponieważ większość tych "bab" zdecydowanie trzyma stronę żony.
Niestety, początkowe wywody Spensa ujawniające jego fascynację i miłość (pisał wprost, że kocha, co prawda obie, ale oną jakby bardziej) podziałałby na żonę niczym nokaut.
Jednak, gdyby nadal tu zaglądała, myślę, że dałaby mu szansę, przynajmniej na rozmowę.
Obawiam się jednak, że to wściekła z powodu odrzucenia, ta fantastyczna, piękna superOna (takich jak ona nie odstawia się przecież na bok!) postarała się o to, żeby żona dowiedziała się kim naprawdę jest w tym związku; opcją i "tylko" matką jego dziecka.

782

Lilka787 napisał/a:

Ja odrzuciłam forum jako źródło po tym jak Spens napisał że żona mu nie wierzy że zakończył znajomość z oną, bo z forum jasno to wynikało, dlatego doradziłam mu bilingi. Wówczas pozostaje tylko owa.

783

Lilka787 napisał/a:

Z perspektywy czasu mogę dodać tylko, że małżeństwo to nie bajka, są lata tłuste, ale też chude. Nie da się uniknąć błędów i kryzysów, ale jeśli ludzie chcą być razem to potrafią przetrwać trudny czas, bo mają siebie. A jak wiadomo po burzy zawsze świeci słońce, czego Spensowi i żonie życzę.

784

Spens napisał/a:
lilka787 napisał/a:

Ja odrzuciłam forum jako źródło po tym jak Spens napisał że żona mu nie wierzy że zakończył znajomość z oną, bo z forum jasno to wynikało, dlatego doradziłam mu bilingi. Wówczas pozostaje tylko owa.

Mam nadzieję, że te bilingi w jakimś stopniu przekonają żonę, że mówię prawdę. Pod koniec tygodnia powinny być.

793

Lilka787 napisał/a:
renatta napisał/a:

Niech zona tez zrobi jakis wysilek w kierunku ratowania malzenstwa, jesli jej zalezy oczywiscie. ,

 

Ale jak ma zrobić skoro myśli, że Spens jej nie kocha.

Dopóki tak myśli nic dla niej nie będzie miało sensu. Po co ratować skoro nie kocha.

Musi najpierw zobaczyć że kocha. A on musi naprawdę kochać.


Każda kobieta jest inna.
Inaczej będzie reagować. Co innego będzie czuć, czego innego będzie oczekiwać, co innego ją przekona.

Spens zniszczył i on powinien naprawiać.
Przecież wiesz Renatto jak ona teraz cierpi.

ONA MYŚLI ZE JEJ NIE KOCHA.
I JESZCZE JĄ OSZUKAŁ.
A JAK WIE OD TAMTEJ  - TO ZAŁAMAĆ SIĘ PRZECIEŻ MOŻNA.
ŻONA SPENSA NIE PONOSI TU ŻADNEJ WINY. ŻADNEJ.

Bilingi to teraz jedyny dowód dla żony że Spens mówi prawdę, a informator kłamie.

Z resztą się zgodzę.

795

Spens napisał/a:
Ola_la napisał/a:

ja myślę ze to byl blad ze sie wyprowadziles
utwierdziles żonę  w przekonaniu ze jest cos na rzeczy
teraz możesz przeciez bez problemu spotykac sie z ta druga
a tak wogole to gdzie mieszkasz
zostawiles zone i dziecko i masz luz
jabym tak to widziala na jej miejscu

Przecież żona sama chciała się z Córeczką wyprowadzić.

Z tego raczej nic nie będzie, bo choć żonę już udało się przekonać, że nie spotykam się od dwóch miesięcy z tamtą to i tak mówi, że jej nie kocham tylko tamtą a z nią i dzieckiem jestem z musu. Wytłumaczyłem, że przecież zawsze było między nami dobrze i teraz ostatnie tygodnie również takie były. Powiedziała, że owszem, ale to chwilowe tylko było z mojej strony. Skoro okłamywałem ją przez tyle czasu to zrobię to kolejny raz. Ona nie da rady tego przeskoczyć, po prostu mi nie zaufa już.
Na nic moje słowa, że z tamtą już mnie nic nie łączy i nie myślę o niej wcale. Powiedziała, że mam dobre serce, jestem dobrym człowiekiem i dlatego nie chcę jej krzywdzić, ale to nie jest miłość z mojej strony. Ona czuje i wie, że kocham tamtą i mam sobie z nią ułożyć życie. Dowaliła, że po co mam marnować resztę swojego życia na bycie z kimś kogo nie kocham.

Kaplica dziewczyny.

1,306

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Feniks jeden rodzic może nazwać swoje 2,5 roczne dziecko dwulatkiem a drugi trzylatkiem. Wtedy o tym nie pomyślałam. Tylko tyle, ale widzę że dla Ciebie szczegół najistotniejszy w tej dyskusji.

1,307

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Wystarcz tak lub nie Spens.

Dlaczego tak się boisz udzielić tak prostej odpowiedzi?

Czy dlatego, że istnieje obawa że żona znajdzie kiedyś Twój wątek?

1,308 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2016-08-05 19:23:10)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Lilka, jak tak Ciebie czytam to przypominasz mi moją babcię. Do Niej też mówi się po kilka razy proste rzeczy a i tak nie dopuszcza tego do siebie tylko w kółko forsuje swoją wersję. Tyle, że babcia ma prawie 80 lat, a Ty zdaje się jeszcze nie masz 40.

1,309 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 19:36:37)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Lilka po raz kolejny powtarzam, że to nie jest wątek mojej żony.


Edit: ok teraz napisałeś, ale pierwszy a nie kolejny raz.

Trzeba było od razu napisać, a nie unikać odpowiedzi.

1,310 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 19:58:37)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
feniks35 napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Ja napisałam do Spensa pytanie w dobrej wierze czy to jego żona,  bo wtedy mówił,  że ją kocha i nie odpuści. Mógł napisać,  że to nie ona,  wszyscy czekali na odpowiedź. Nie zrobił tego.
Ale może zrobić to teraz.

Ja sobie sama znajdę ten wątek i wkleję tutaj.

Wystarczy Tak lub Nie.

I po problemie.


Zarzucałaś mi Feniks że się tak emocjonuję sprawą Spensa, ale ja przynajmniej miałam słuszny cel, pomóc Spensowi w odzyskaniu rodziny.

A dlaczego Ty się tak emocjonujesz mną?
Czyżbyś widziała swoje wady we mnie?

Mam prawo pisać co myślę i Ty mi go nie odbierzesz.

Jesli pisanie klamstw (a stwierdzanie ze zona Spensa pisala  i prosila tu o pomoc bez wiedzy i potwierdzenia ze strony samego zainteresowanego jest klamstwem) ma pomoc Spensowi w ratowaniu jego malzenstwa to sorry Lilko ale moze Ty juz lepiej nic nie ratuj ok ? wink
I nie nie emocjonuje sie Toba bo widze w Tobie swoje cechy. Wrecz przeciwnie. Ja sie brzydze takim bazarowym" plotuchowaniem" bez potwierdzenia faktow bo uwazam ze moga wyrzadzic wiele krzywdy. Ale Ty pisz pisz co uwazasz,  oczywiscie ze nie moge Ci niczego zabronic. Tylko prosze nie zadawaj mi przypadkiem zadnych pytan bo ja nie zamierzam Ci  na nic odpoiwadac a nie chcialabym po czasie dowiedziec sie jakiejs pseudoprawdy o sobie tylko dlatego ze nie zaprzeczylam wink.


I nawzajem Feniks.

Napisałam, że żona Spensa pisała na forum, ponieważ Spens temu nie zaprzeczył, ani pierwszy raz (patrz obszerny cytat) ani drugi raz gdy mu zarzuciłam że się nie przyznał do żony. Pisząc to chciałam żeby na koniec jasno się określił. Chciałam usłyszeć tak lub nie i usłyszałam.

Ja już nic nie ratuję, przecież to było w czasie przeszłym - chciałam.

Spens wtedy zwracał się o pomoc w przekonaniu żony, a ja wierzyłam że ją kocha bo tak mówił.

I zauważ że to nie ja pierwsza zwracam się do ciebie, ale na odwrót więc śmieszne jest, to twoje nie zadawaj mi pytań.

1,311 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-08-05 19:50:09)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Feniks jeden rodzic może nazwać swoje 2,5 roczne dziecko dwulatkiem a drugi trzylatkiem. Wtedy o tym nie pomyślałam. Tylko tyle, ale widzę że dla Ciebie szczegół najistotniejszy w tej dyskusji.

Lilka weź mnie nie rozsmieszaj. Przypadkowy wątek przypadkowej kobiety ktora nawet słowem nie wspomina o jakiejś pobocznej  znajomosci męża conajwyzej zastanawia sie co stoi za jego chłodem a Ty stwierdzasz, tak stwierdzasz na bank  ze to zona Spensa i wprowadzasz w blad resztę użytkowników informacja ze ona tu była i walczyla o Spensa. A dlaczego? Bo on nie zaprzeczył ze mogła być na forum  big_smile No weź Kobito sie ogarnij. Serio strach z Toba miec do czynienia bo uwielbiasz płynąc w domysłach i sprzedawać je jako fakty. Gdybys gdzies znalazła wątek o bezpłodnej kobiecie to prosze nie rozpowiadaj czasem ze to wątek feniks35. Ani taki gdzie będzie mowa o małzeństwie z 15 letnim stażem bo to tez nie będę ja a nie watpię ze podobnych wątków w podobnym duchu znajdziesz sporo. wink
Naprawdę Lilko zajmij sie moze swoim życiem i przestań szukać sensacji w cudzym. Bo ja rozumiem chęć pomocy ale Ty zwyczajnie siejesz ferment. Zreszta z tego co pamietam pisałaś jakiś czas temu ze "dla dobra Spensa" i dlatego ze obiecałaś to smallangel nie będziesz sie udzielać w jego wątku.

1,312 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-08-05 19:52:48)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Lilka, jak tak Ciebie czytam to przypominasz mi moją babcię. Do Niej też mówi się po kilka razy proste rzeczy a i tak nie dopuszcza tego do siebie tylko w kółko forsuje swoją wersję. Tyle, że babcia ma prawie 80 lat, a Ty zdaje się jeszcze nie masz 40.

Spens taka rada nie zaglądaj lepiej na forum bo Lilka zada Ci przy okazji Twej bytności pare pytań i jak nie odpowiedz w czas to sobie i innym sama dopowie odpowiedz big_smile

1,313 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 19:56:15)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Feniks znowu do mnie piszesz big_smile

Ty do mnie, a potem się dziwisz że odpowiadam.

Teraz już będę cię olewać.

Edytowałam poprzedni post, bo tak lubisz żeby ci wszystko tłumaczyć.

1,314

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Teraz już będę cię olewać.

Super smile : *

1,315 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-05 21:12:07)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Czy to napisała ta sama Feniks, która podnieca się Roxann? Ta to dopiero wkręca.

Spens zażartował, to było do mnie. Jak widać nie dałam się podpuścić. Dziś olewam wielką trójkę. Wiem że zbiorą to co zasiali. Nie może być inaczej.

A komentarze do Jego postu są z przymrużeniem oka, nie chodzi o picie kawy, ale o to jakie oblicze prezentuje Spens.

Musisz ciągle tak pisać, jakbyś była Bogiem tego forum? To męczące i niezbyt dobrze o Tobie świadczy.

-------------

Spens, że spieprzyłeś te małżeństwo, to nie muszę pisać, bo sam świetnie sobie zdajesz z tego sprawę.

Jednakże zrobiłeś wszystko, co w Twojej mocy, by wszystko naprawić. Nie dało się, żona jest obojętna - uważam, że powinieneś odpuścić i ułożyć sobie życie na nowo. Szkoda czasu na inwestowanie w coś, co już dawno umarło.

-------------

Roxann, ja Cię kobieto podziwiam za spokój i cierpliwość, serio.
Jednakże apeluję, nie pozwalaj ludziom wycierać sobie twarzy (łagodnie pisząc) Tobą za każdym razem.
Popełniłaś błąd, miałaś problemy - zdarza się, ale bez przesady.

1,316

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Była okazja jest i Cyngli ze swymi mądrościami big_smile

1,317

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Była okazja jest i Cyngli ze swymi mądrościami big_smile

BUZIACZEK! ;-))

1,318

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Cyngli napisał/a:

Roxann, ja Cię kobieto podziwiam za spokój i cierpliwość, serio.
Jednakże apeluję, nie pozwalaj ludziom wycierać sobie twarzy (łagodnie pisząc) Tobą za każdym razem.
Popełniłaś błąd, miałaś problemy - zdarza się, ale bez przesady.

Cyngli, ja po prostu ignoruję takie posty - jak mam się przejmować "opinią" osoby, która sama ma problemy emocjonalne, albo wypowiada się o klasie, sama jej za grosz nie mając? Już sam sposób pisania, dużo o człowieku mówi. Rozumiem jednak, że niektórzy tak leczą swoje kompleksy, czy dają upust jakimś żalom czy urazom - wyładowując się na forum. Jeśli to tej osobie pomaga - ok. Ja nie muszę się z taką osobą wdawać w dyskusję tylko dlatego, że prowokuje. Nie ten etap/poziom.
O zgrozo! I to piszę ja - kochanka bez honoru i klasy! tongue wink

1,319 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 21:41:01)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens nie jestem idealna, ale nie niszczę życia najbliższych oszukując i zdradzając.
Nie wbijam noża w serce.

I nie wyciągam rąk po cudzego męża uważając że mi się słusznie należy.

1,320 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-05 21:36:56)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Roxann napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Roxann, ja Cię kobieto podziwiam za spokój i cierpliwość, serio.
Jednakże apeluję, nie pozwalaj ludziom wycierać sobie twarzy (łagodnie pisząc) Tobą za każdym razem.
Popełniłaś błąd, miałaś problemy - zdarza się, ale bez przesady.

Cyngli, ja po prostu ignoruję takie posty - jak mam się przejmować "opinią" osoby, która sama ma problemy emocjonalne, albo wypowiada się o klasie, sama jej za grosz nie mając? Już sam sposób pisania, dużo o człowieku mówi. Rozumiem jednak, że niektórzy tak leczą swoje kompleksy, czy dają upust jakimś żalom czy urazom - wyładowując się na forum. Jeśli to tej osobie pomaga - ok. Ja nie muszę się z taką osobą wdawać w dyskusję tylko dlatego, że prowokuje. Nie ten etap/poziom.
O zgrozo! I to piszę ja - kochanka bez honoru i klasy! tongue wink

Muszę chyba do Ciebie przyjść na jakieś korepetycje, bo choć poczyniłam postępy, to wciąż zdarzają się sytuacje, w których nie mogę się powstrzymać.
No ale kończę off-top.

------

Lilka, zalałam łzami klawiaturę, jak napisałaś o tym nożu ;p

1,321

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Wiem Cyngli, widać po Tobie.

1,322

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Wiem Cyngli, widać po Tobie.

Po prostu próbuję zrozumieć i za cholerę nie potrafię.

Facet zdradził, ok. Zreflektował się. Sprawa się wydała. Z tamtą kobietą uciął kontakt. Próbował naprawić małżeństwo.
Co on, Twoim zdaniem, może jeszcze zrobić?
Wyjaśnij mi, jeśli możesz.

I jeszcze, co do tego wszystkiego ma to, że Ty nie zdradzasz/nie oszukujesz/nie kradniesz mężów.
Bo np. ja też tego nie robię. Ale co to wnosi do dyskusji?

1,323

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cyngli nie żartuj, Ty ze mną dyskutujesz? big_smile

Po postawionym pytaniu od raz widać, że nie wiesz o czym mowa big_smile

1,324

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dobra... możecie sobie ludzie oszczędzić forumowych kłótni... Lilka, nie pamiętam czy czytałam to tylko w tym temacie, czy przewinęło się w kilku innych,  ale parę razy trafiłam na takie sformułowanie " Dogadalbys się z Roxann" czy coś w tym stylu. Naprawdę? Ile ty masz lat?

1,325 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-05 21:49:40)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli nie żartuj, Ty ze mną dyskutujesz? big_smile

Po postawionym pytaniu od raz widać, że nie wiesz o czym mowa big_smile

Znowu ten wszechwiedzący ton... Nie możesz tak po prostu odpowiedzieć? Na tym polega dyskusja - ktoś coś pisze, a Ty odpowiadasz i odwrotnie.

1,326

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lodywaniliowe napisał/a:

Dobra... możecie sobie ludzie oszczędzić forumowych kłótni... Lilka, nie pamiętam czy czytałam to tylko w tym temacie, czy przewinęło się w kilku innych,  ale parę razy trafiłam na takie sformułowanie " Dogadalbys się z Roxann" czy coś w tym stylu. Naprawdę? Ile ty masz lat?

Po tym jak któraś z kolei ogarnięta osoba nie potrafi dogadać się z Lilka, wręcz załamuje ręce z bezsilności, to brzmi jak komplement wink

1,327 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 21:58:02)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ale Cyngli sama przed chwilą pisałaś, że ćwiczysz się w olewaniu moich postów.
Śmieszy mnie, że tak słabo Ci to wychodzi.

Ale dobrze skoro ładnie prosisz, spróbuje jeszcze raz.
Gdybyś dokładnie przeczyta wątek To byś wiedziała, że dopóki Spens deklarował że kocha żonę i nie odpuści walki o Nią, to Go bardzo wspierałam, przypominam, że sam prosił o rady nawet takie szczegółowe jak czy przygotować album ze zdjęciami czy cos w tym stylu.
Kiedy jednak odpuścił oczywistym dla mnie jest, że lepiej dla nich obojga będzie żyć osobno.

A co do wartości moralnych to jakby to powiedzieć, ludzie którzy ich nie mają nie są dla mnie autorytetami wink

1,328

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Cyngli napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Cyngli nie żartuj, Ty ze mną dyskutujesz? big_smile

Po postawionym pytaniu od raz widać, że nie wiesz o czym mowa big_smile

Znowu ten wszechwiedzący ton... Nie możesz tak po prostu odpowiedzieć? Na tym polega dyskusja - ktoś coś pisze, a Ty odpowiadasz i odwrotnie.

No ale na tym polega styl Lilki Cyngli. Ona rozmawia z ludźmi dopóki przyklaskuja jej tokowi myślenia. A jak nie to padają enigmatyczne hasła, teksty typu nic nie rozumiesz, ewentualnie odsyłanie do innych wątków. Na koniec pada sakramentalne: mogę tak pisać i już !

1,329

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Ale Cyngli sama przed chwilą pisałaś, że ćwiczysz się w olewaniu moich postów.
Śmieszy mnie, że tak słabo Ci to wychodzi.

Ale dobrze skoro ładnie prosisz, spróbuje jeszcze raz.
Gdybyś dokładnie przeczyta wątek To byś wiedziała, że dopóki Spens deklarował że kocha żonę i nie odpuści walki o Nią, to Go bardzo wspierałam, przypominam, że sam prosił o rady nawet takie szczegółowe jak czy przygotować album ze zdjęciami czy cos w tym stylu.
Kiedy jednak odpuścił oczywistym dla mnie jest, że lepiej dla nich obojga będzie żyć osobno.

A co do wartości moralnych to jakby to powiedzieć, ludzie którzy ich nie mają nie są dla mnie autorytetami wink

Lilka, ale ja napisałam:

Cyngli napisał/a:

Muszę chyba do Ciebie przyjść na jakieś korepetycje, bo choć poczyniłam postępy, to wciąż zdarzają się sytuacje, w których nie mogę się powstrzymać.
No ale kończę off-top.

Nie ma tam ani słowa, o czyje posty chodzi big_smile Błagam, nie nad-interpretuj.

Przeczytałam wątek - zresztą, śledzę go od samego początku ;-)
Pogubiłam się, bo najpierw wspierałaś, potem jeździłaś, potem znowu wspierałaś, a teraz - no cóż, trudno powiedzieć, co robisz.

Ale w jednym się zgadzamy - powinni sobie dać spokój i żyć osobno! :-) Zawsze to coś, co nas może do siebie zbliżyć ;p

1,330

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cyngli ja nie oczekuję, że wszyscy się będą ze mną zgadzać.
To dla mnie oczywiste, że Ci co wyznają inne wartości nie będą.

1,331

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli ja nie oczekuję, że wszyscy się będą ze mną zgadzać.
To dla mnie oczywiste, że Ci co wyznają inne wartości nie będą.

Wiesz, można wyznawać te same wartości, a dalej się z kimś nie zgadzać.

1,332

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Tak, ale ja w przeciwieństwie do niektórych przyznaję innym prawo do wypowiadania swojego zdania.

1,333

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli ja nie oczekuję, że wszyscy się będą ze mną zgadzać.
To dla mnie oczywiste, że Ci co wyznają inne wartości nie będą.

Napisałaś to tonem prześmiewczym, czy to tylko moja nadinterpretacja?
Każda inna wartość niż twoja jest zła?.

1,334

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Tak, ale ja w przeciwieństwie do niektórych przyznaję innym prawo do wypowiadania swojego zdania.

Nie zauważyłam, byś przyznała takie prawo Roxann. Bombardowałaś KAŻDĄ jej wypowiedź.
To dlatego, że była kochanką, a kochanki nie mają prawa się wypowiadać?

1,335 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2016-08-05 22:20:37)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Przepraszam, że wtrącę się w Wasze przepychanki wink

Cyngli, jako jedna z nielicznych osób zauważyłaś, że jednak coś robiłem, starałem się by to wszystko naprawić. To co pisałem na forum na pewno nie oddaje tego co dokładnie robiłem, to przecież niemożliwe by wszystko ''przelać'' na forum.
Żona tak jak była obojętna tak obojętna pozostała. Ten wyjazd czy jak to niektórzy pisali ''ucieczka'' ani nie pogorszył naszych stosunków ani nie polepszył.
Więcej już nie mogę zrobić nic, wbrew temu co tutaj niektórzy piszą. Pozostaje jedynie robić tak by Mała jak najmniej na tym ucierpiała i już się o to postaramy z żoną.

A niewykluczone, że jeszcze uda się to wszystko posklejać.

1,336

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

. Pozostaje jedynie robić tak by Mała jak najmniej na tym ucierpiała i już się o to postaramy z żoną.

Spens2, trudno wyrokować, jak będzie z żoną.

Natomiast skup się na tym, co napisałeś, a co ja wyróżniłam.

Tu nikt nie będzie miał wątpliwości i nie będzie się spierał, bo to sensowne co napisałeś.

Wytrwałości w tym postanowieniu Ci życzę.

1,337

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

Przepraszam, że wtrącę się w Wasze przepychanki wink

Cyngli, jako jedna z nielicznych osób zauważyłaś, że jednak coś robiłem, starałem się by to wszystko naprawić. To co pisałem na forum na pewno nie oddaje tego co dokładnie robiłem, to przecież niemożliwe by wszystko ''przelać'' na forum.
Żona tak jak była obojętna tak obojętna pozostała. Ten wyjazd czy jak to niektórzy pisali ''ucieczka'' ani nie pogorszył naszych stosunków ani nie polepszył.
Więcej już nie mogę zrobić nic, wbrew temu co tutaj niektórzy piszą. Pozostaje jedynie robić tak by Mała jak najmniej na tym ucierpiała i już się o to postaramy z żoną.

A niewykluczone, że jeszcze uda się to wszystko posklejać.

Oczywiście, że nie da się na forum wszystkiego opisać, a najciężej się opowiada o emocjach - sama często nie wiem, jak nazwać swoje...
Wierzę Ci, że zrobiłeś wszystko, co w Twojej mocy. Wierzę, że Ci zależało. Gdyby było inaczej, na samym początku byś się poddał, a minęło bodajże 7 miesięcy, a Ty dalej tu jesteś. I dalej w małżeństwie.

1,338

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lodywaniliowe napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Cyngli ja nie oczekuję, że wszyscy się będą ze mną zgadzać.
To dla mnie oczywiste, że Ci co wyznają inne wartości nie będą.

Napisałaś to tonem prześmiewczym, czy to tylko moja nadinterpretacja?
Każda inna wartość niż twoja jest zła?.

Napisałam to tonem spokojnym, nie wszechwiedzącym lub prześmiewczym.

Nie napisałam, że wartości inne niż moje są "złe". To byłaby właśnie nadinterpretacja.

Wartości to dla mnie to np. prawda, szacunek i lojalność, a nie są dla mnie wartościami zdrada, oszustwo, puszczanie się z żonatymi.
To w kontekście tematu.

1,339

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Cyngli napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Tak, ale ja w przeciwieństwie do niektórych przyznaję innym prawo do wypowiadania swojego zdania.

Nie zauważyłam, byś przyznała takie prawo Roxann. Bombardowałaś KAŻDĄ jej wypowiedź.
To dlatego, że była kochanką, a kochanki nie mają prawa się wypowiadać?

I tu się zgodzę, nie zauważyłaś.

1,340

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Roxann nie była a jest kochanką oraz kłamczuchą.

1,341

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dlatego dziwi mnie ton i podejście niektórych osób. Nie o to chodzi bym nie przyjmował krytyki, ale jak widzę takie kwiatki jak stwierdzenie Oli ''jesteś kiepskim ojcem'' to się we mnie gotuje. Nie będę się tutaj przechwalał co robię, bo robię po prostu to co należy do ojca.
Owszem jak spotykałem się z ''Oną'' to nie można powiedzieć, że byłem dobrym ojcem, bo mogłem czy powinienem ten czas spędzać z rodziną, ale cóż stało się i cofnąć czasu się nie da.

1,342

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Roxann nie była a jest kochanką oraz kłamczuchą.

I co z tego?
Ma prawo się wypowiedzieć.
Upokarzanie jej na każdym kroku nie odbierze jej tego prawa.

Sama wiesz, jakie były i dalej są Twoje wypowiedzi i zostawiam to Twojemu sumieniu, bez złośliwości.

1,343 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2016-08-05 22:35:55)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Roxann nie była a jest kochanką oraz kłamczuchą.

No i co z tego wynika? Można na nią wylać wiadro pomyj? To jedziemy z koksem.

Dziewczyna po prostu źle zainwestowała uczucia. Zakochała się być może w kimś niewłaściwym a odkochać się to nie jest takie proste i nie dzieje się na pstryknięcie palcami czy też po kilku radach od forumowiczek. Dlatego jestem daleki od oceniania Roxann czy kogokolwiek innego. Emocje to emocje, a osoby emocjonalnie nie zaangażowane za przeproszeniem g**** wiedzą co w tej konkretnej osobie siedzi.

1,344 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 22:43:17)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cyngli

Roxann może się wypowiadać dowoli, co też czyni.

Ja również, Ty również.
Mogę się również wypowiadać o Roxann, a ona o mnie.

To forum po to jest.

Nazywanie rzeczy po imieniu, jest dla mnie jak najbardziej właściwe.

To nie ja zrobiłam z Roxann puszczalską i kłamczuchę. Ona sama to zrobiła.

To miłe, że się troszczysz o moje sumienie, ale najpierw zadbaj o swoje.

1,345

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Spens to z tego, żebyśmy trzymali się faktów.

1,346

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli

Roxann może się wypowiadać dowoli, co też czyni.

Ja również, Ty również.
Mogę się również wypowiadać o Roxann, a ona o mnie.

To forum po to jest.

Nazywanie rzeczy po imieniu, jest dla mnie jak najbardziej właściwe.

To nie ja zrobiłam z Roxann puszczalską i kłamczuchę. Ona sama to zrobiła.

To miłe, że się troszczysz o moje sumienie, ale najpierw zadbaj o swoje.

Nie, to forum nie jest po to, by wylewać na siebie wzajemnie wiadro pomyj.
Przeczytaj regulamin.

Nie czuję potrzeby, by kogoś wyzywać od kłamczuch, puszczalskich, czy głupich. W tej kwestii moje sumienie ma się dobrze.

1,347

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A moim zdaniem żona udaje, tylko obojętna. Pewnie chce Cię sprawdzić czy znów odstawisz jakiś numer lub ewentualnie nie pójdziesz do onej. Chce się przekonać czy moze Ci jeszcze zaufać. Watpie, zeby przekreślila juz Wasze malzenstwo widzac, ze jednak sie starasz itp a tym bardziej,ze macie córkę . Życzę Ci Spens wytrwałości, nie "zbłądź" ponownie a Żonka Ci wybaczy. To tylko kwestia czasu. I NIE DAJ SIE NABRAĆ NA NIBY JEJ OBOJĘTNOŚĆ, BO ZADNA KOBIETA NIE JEST OBOJĘTNA NA wyczyny SWOJEGO FACETA A CO DOPIERO MĘŻA... PO PROSTU CHCE CI DAĆ NAUCZKĘ NA PRZYSZŁOŚĆ.

1,348 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 22:48:50)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cyngli

A ja myślę, że nazywanie rzeczy po imieniu jest właściwe i potrzebne.

I mam do tego prawo big_smile

1,349

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli

A ja myślę, że nazywanie rzeczy po imieniu jest właściwe i potrzebne.

I mam do tego prawo big_smile

Ok, upierdliwy awanturniku ;p

1,350

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:
Lilka787 napisał/a:

Roxann nie była a jest kochanką oraz kłamczuchą.

No i co z tego wynika? Można na nią wylać wiadro pomyj? To jedziemy z koksem.

Dziewczyna po prostu źle zainwestowała uczucia. Zakochała się być może w kimś niewłaściwym a odkochać się to nie jest takie proste i nie dzieje się na pstryknięcie palcami czy też po kilku radach od forumowiczek. Dlatego jestem daleki od oceniania Roxann czy kogokolwiek innego. Emocje to emocje, a osoby emocjonalnie nie zaangażowane za przeproszeniem g**** wiedzą co w tej konkretnej osobie siedzi.

Dokładnie, nie panujemy nad zakochaniem, ale mamy wolę, aby wybrać, to co słuszne. Ty wybrałeś rodzinę, odpowiedzialność za nią. Jeśli temu wyborowi towarzyszy prawdziwe uczucie do żony, które mogło nawet się pojawić w wyniku właśnie  tej sytuacji, to powodzenia.  Czasami trzeba czasu, albo własnie takiej sytuacji, kiedy zrywa się ze złudzeniami z przeszłości,  aby zrozumieć ile drugi człowiek znaczy. Jeśli kochasz żonę to słuszny wybór. Jeśli to tylko obowiązek to niekoniecznie. Walcz!

1,351 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-08-05 22:56:28)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli

Roxann może się wypowiadać dowoli, co też czyni.

Ja również, Ty również.
Mogę się również wypowiadać o Roxann, a ona o mnie.

To forum po to jest.

Nazywanie rzeczy po imieniu, jest dla mnie jak najbardziej właściwe.

To nie ja zrobiłam z Roxann puszczalską i kłamczuchę. Ona sama to zrobiła.

To miłe, że się troszczysz o moje sumienie, ale najpierw zadbaj o swoje.

Lilko, to z kim sypiam jest moją indywidualną sprawą, nie sądzisz?
Ja nie potrzebuję Twojego umoralniania, nie jesteś dla mnie też żadnym wzorem pomimo tych cnót jakie posiadasz.
Mi zarzucałaś chęć skupiania na sobie uwagi, podczas gdy sama niemal w co drugim poście piszesz o mnie na dodatek, w swój jakże charakterystyczny sposób przeinaczając wiele faktów. Czy robiąc w ten sposób, wprowadzając ludzi w błąd (nie mówię tu tylko o moim przypadku), nie jesteś też przypadkiem kłamczuchą? Tak łatwo wydajesz osądy zdając się na jakieś własne nadinterpretacje. Przecież przy Twojej liczbie postów, nie sposób weryfikować przedstawianych przez Ciebie "faktów". Zresztą to nie ma żadnego sensu, bo Ty i tak wiesz swoje i trzymasz się uparcie tego co w danym momencie, wątku ci się ubzdurało. wink

1,352 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 22:54:34)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Cyngli czy to był języczek? Mag nie patrz teraz tongue To było w przyjaznym tonie.

1,353

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Lilka787 napisał/a:

Cyngli czy to był języczek? Mag nie patrz teraz tongue To było w przyjaznym tonie.

Tak, to był języczek! Przyjazny ;-)

1,354 Ostatnio edytowany przez Spens2 (2016-08-05 23:00:18)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Widzę, że zaczęła się już prawdziwa internetowa wojenka wink

Lilka odpocznij od forum może. Pamiętam, że sama kiedyś pisałaś, że za dużo tutaj czasu spędzasz. Na pewno dobrze Ci taka przerwa zrobi.

1,355

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Dziękuję Spens za troskę. To miłe jak się o mnie troszczycie, ale w końcu wypada, bo swego czasu i ja byłam Wam pomocna.

Dziś Spens miałam tylko jeden cel, abyś jasno napisał czy Jestemfajna to Twoja żona. I zrobiłeś to.

Chciałam na zakończenie usłyszeć to od Ciebie, bo nie lubię niedomówień.

A że przy okazji podkręciłam Ci trochę wątek wink

1,356

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A ja dziękuję za niektóre Twoje wpisy. Źle nie chciałaś, choć według mnie za bardzo się emocjonujesz i stąd przekręcanie niektórych faktów i zbyt częsta zmiana zdania i nastawienia.

1,357

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Lilka787 dobry psycholog by się przydał.
Ominęłam wszystkie Twoje posty, bo aż rzygać się chce co tam pisałaś.
Ale tak to jest jak się nie ma własnego życia, siedzi się na takim oto forum i próbuje na siłę wciskać swoje "mądrości"
Wyjdź pobiegaj, przewietrz mózg.
Pozdrawiam i nie wypowiadaj się więcej błagam!

1,358 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-05 23:15:43)

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Tak Spens, na Twoim wątku bardzo się emocjonowałam. Wiesz jak bardzo mi zależało by Twoja rodzina się nie rozpadła. Niektórzy mówili nawet, że bardziej niż Tobie. Powtórzę co wtedy odpowiadałam - cieszy mnie kiedy ludzie są szczęśliwi i tego chciałam dla Was. To świetnie, że wracasz do córeczki.

1,359

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Ona chciała ratować były związek, ale za drugim razem jej nie wyszło, więc teraz poszła do Ciebie. Ty, jeśli na to pozwolisz, stracisz żonę. Myśl głową, a nie ...!

1,360

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Excop napisał/a:

Proszę Państwa!
Spens obecnie jest w defensywie z widomych względów, ale podobnie jak my, nie zna wszystkich powodów, które stały za twardym postawieniem sprawy przez jego jeszcze żonę.
Według mnie, jeszcze przed "Oną", zdała sobie sprawę, że jest substytutem od zawsze.

Wątpię, żeby żona od początku miała świadomość tego, że jest tylko "zamiast", w przeciwnym razie, prawdopodobnie zrezygnowałaby z tego małżeństwa.
Żona okazała się kobietą konkretną i stanowczą. Gdy od jakiejś znajomej dowiedziała się o romansie męża (być może została jej podana mocno ubarwiona wersja, być może za sprawą onej), dopiero wtedy zaczęła kojarzyć fakty i zrozumiała, że od początku była właśnie substytutem, że została oszukana.

Excop napisał/a:

Owa zdrada emocjonalna Spensa, to tylko ostatni kamyczek na szalce, przez który podjęła decyzję o odejściu.
Może i Spensowi zależy na niej, ale widocznie przez lata ona tego nie czuła. Teraz nabrała być może pewności,  w jej rozumieniu rzecz jasna, złudnej jakości dotychczasowego pożycia?

Wielokrotnie osobom w podobnej sytuacji udzielane są tutaj rady; "zdystansuj się, ogranicz kontakt, zadbaj o siebie, potrzeba ci czasu".
I tak właśnie zachowuje się żona Spensa. Dlatego nie posądzam jej o manipulację, zemstę, czy brak miłości do męża. Myślę, że ona odkochuje się w nim i do tego potrzebny jest jej czas. To pewne, że jest jej ciężko, że niejednokrotnie płacze w poduszkę, ale gdy wreszcie odbuduje się psychicznie, wyleczy z miłości do męża, wtedy dojrzeje do złożenia wniosku o rozwód.
Osoby zdradzone, dające szansę swoim zdrajcom, albo kierują się desperacją, albo wiarą w miłość jak ich łączyła. Spens nie dostał szansy, bo widocznie żona uznała, że z jego strony nigdy nie było prawdziwej miłości i nie ma do czego wracać.
Widocznie zdecydowała się na niełatwe, samotne (tymczasem) macierzyństwo zamiast "złudnej jakości dotychczasowego pożycia".
Spens, wszystkie w/w okoliczności sprawiły, że trafiasz na mur. Znasz swoją żonę, kierując się rozumem i sercem usiłujesz przebić się przez ten mur, jednak tak jak Twoje serce nigdy nie biło zbyt mocno dla żony, tak nieskuteczne są Twoje zabiegi.
Nie poddawaj się łatwo, jednak oczywiste jest, że ta sytuacja nie może trwać wiecznie. Myślę, że prędzej, czy później dojdziesz/dojdziecie do finału i usłyszysz "wyrok" o którym zadecyduje żona.
Odradzam, żebyś to Ty sam zdecydował i powiedział "koniec" (no chyba, że Wasze "zawieszenie" będzie przedłużać się w nieskończoność, a Tobie faktycznie przestanie zależeć).
Nie jest także dobrym pomysłem, żebyś zaczął układać sobie życie, zanim formalnie nie rozwiedziecie się.

1,361

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

7 miesięcy mnie tutaj nie było...ale ten czas leci.

Z żoną się rozeszliśmy, kontakt z Małą mam wtedy kiedy chcę, jej Mama nie robi mi żadnych problemów także to jest dla mnie najważniejsze. Mogę powiedzieć, że jest dobrze. Mam kogoś nowego, z córką dobry kontakt, pieniądze zarobione. Nie narzekam.

1,362

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

A żona ?
Co z nią?

1,363

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Sprawa rozwodowa w toku.

1,364

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona
Spens2 napisał/a:

7 miesięcy mnie tutaj nie było...ale ten czas leci.

Z żoną się rozeszliśmy, kontakt z Małą mam wtedy kiedy chcę, jej Mama nie robi mi żadnych problemów także to jest dla mnie najważniejsze. Mogę powiedzieć, że jest dobrze. Mam kogoś nowego, z córką dobry kontakt, pieniądze zarobione. Nie narzekam.


Gratulacje, a więc rozwaliłeś rodzinę, jak nie ex to z innego powodu.
sam ocenisz czy było warto.

1,365

Odp: Rok po ślubie i pojawiła się Ona

W gruncie rzeczy, Twoja żona miała rację dochodząc do wniosku, że nie kochasz jej szczerze, że jest drugim wyborem. Sam fakt, jak szybko się pozbierałes i pocieszyłaś.
A Twoje muza? Przynajmniej częściowo osiągnęła to, co chciała, rozwaliła Ci małżeństwo z Twoim oczywiście udziałem. Szkoda Twojej jeszcze żony, że trafiła na kogoś takiego, jak Ty.

Posty [ 1,301 do 1,365 z 1,397 ]

Strony Poprzednia 1 19 20 21 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rok po ślubie i pojawiła się Ona

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024