Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Strony Poprzednia 1 6 7 8

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 506 z 506 ]

456

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Podbijam wątek bo chcę mieć 43 strony jak Roxann, a może i więcej :-)
A tak poważnie, to miałam nie pisać, ale zobaczyłam wątek wspomnianej R. to pomyślałam, a napiszę, co mi tam, jej już pewnie nic nie pomoże ale innym może...

Scenka rodzajowa.
Ja w szlafroku, z drinkiem w ręce, robię sobie pazury oglądając mecz Niemcy-Francja. Co chwila sobie potrząsam dopiero co umytymi włosami,  żeby szybciej wyschły. Słyszę dźwięk w telefonie, email. Nie przejmuję się, co jakiś czas przychodzą jakieś. Po pierwszej połowie łapię za telefon aby przekazać swoje oburzenie na Facebooku, patrze a tam email od... niego.
Krótki. Pisze że właśnie był w centrum sportowym niedaleko mnie ale chłopcy odwołali. Myślał głęboko na kawą i rozmową, czy to byłby zły pomysł? I że ma nadzieje że jestem szczęśliwa.
Ile minęło od ostatniego razu? Dwa tygodnie? Wydaje mi się że dużo dłużej. No i co? No i nic. Pozostawiam bez odpowiedzi.
Jedyne co mi przyszło na myśl to odgryźć się jak bąk na kobylej dupie i napisać w najmniej spodziewanym momencie, najlepiej sms-a, z treścią w stylu: czy jego żona wie że on pisze do obcych kobiet, albo że właśnie jestem w jego okolicy i wpadnę na kawę i pogaduszki.
A w sumie to sobie myślę, co za tupet! Przecież on wie że jestem w związku z kimś, czy on sobie wyobraża że ja będę się ukradkeim na kawkę z nim umawiała? Niedoczekanie!
Ale zapytam drogie kobietki, co byście zrobiły na moim miejscu? Bo ja postanowiłam zupełny ignor, na razie nie działa ale zobaczymy dalej :-)

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy obojętność a najlepiej zmień numer telefonu, maila a na facebooku go zablokuj czy usuń ze znajomych.

458

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Podbijam wątek bo chcę mieć 43 strony jak Roxann, a może i więcej :-)
(...)
co byście zrobiły na moim miejscu? Bo ja postanowiłam zupełny ignor, na razie nie działa ale zobaczymy dalej :-)

Wspomogę więc w nadawaniu objetości big_smile
Co prawda kobietką nie jestem, ale napiszę:
Tak trzymać! "Pełny ignor" to najlepsza opcja. Za jakiś czas odpuści w końcu, no chyba, że żona ...znów go opuści i postanowi odbudować znajomość z Tobą smile
Najlepiej byłoby całkowicie zablokować go tak, by wszystko było odrzucane i lądowało od razu w smieciach. Nie byłabyś wówczas wytrącana z równowagi...
Moja rada: Nawet jak cos otrzymujesz od niego (smsa, e-maila, kartkę, analogowy smile list, cokolwiek) - NIE CZYTAJ. Nie otwieraj, nie czytaj - usuwaj od razu... Zaoszczędzisz sobie niepotrzebnych emocji.
Nie pisz niczego, nic nie wysyłaj. W przeciwnym razie za jakiś czas mozesz czuć do samej siebie niesmak...
Jakiakolwiek forma podtrzymania kontaktu, nawet bierna - jak teraz - z Twojej strony tylko rozbudzi niepotrzebne emocje. Owszem, byc moze sądzisz, że "juz się wyleczyłaś", ze jesteś juz silna i to Cie nie powali - ale zaręczam, ze odzywajac się do niego, poswięcajac mu chwilę i swoje mysli ...spowodujesz, ze niektóre rozterki mimowolnie odżyją, a Twój spokój pójdzie się ...
Zostaw to tak jak jest.

459

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Podbijam wątek bo chcę mieć 43 strony jak Roxann, a może i więcej :-)

Na mnie też możesz liczyć wink

Zupełny ignor jest:

1. po pierwsze fantastyczny językowo, wink
2. po drugie strategicznie ... też!

460

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Jak chcesz faktycznie zrobić zupełny ignor, tak żeby nawet nie wiedzieć, że pisze, to zablokuj go na poczcie, a w telefonie smsy i połączenia od niego. Możesz też zablokować go we wszystkich innych komunikatorach, jakich używaliście dotychczas.

461

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy twój zupełny ignor ma szanse zadziałać:) bo wiesz Roxann tak ignorowala gościa, że az się przespali ze sobą i aktualnie go kocha. Już nie prześladuje jej i nie nagabuje. Ach te kobiety:) No ale ona jest taka cudowna i atrakcyjna, że co miał gość zrobić....:)

462

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ola_la, dziękuję za aktualizację tematu! lol lol: lol

463 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-08 08:29:00)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Kompletny ignor Ivy. Twoj "ex przyszly niedoszly partner" wink obral strategie podobna do tej prezesa Roxy. Zrozumial ze podjecie tematu tam sie gdzie go pozostawilo jakis czas temu(czytaj kontynuowanie starego romansu z biegu) jest w obecnych okolicznosciach niemozliwe bo zbyt trzezwym okiem to teraz widzisz. Liczy jednakze ze jestes na tyle glupia ze pojdziesz na relacje pod tytulem "przyjazn" czyli kawki, pogaduszki, wspieranie a z czasem gdy juz stracisz czujnosc on wyjmie zza pazuchy tego starego kotleta pod tytulem romans i bedzie  probowal Ci go serwowac jako nowej,innej jakosci wykwintne danie. Prezes Roxy liczyl na to samo i sie chlop nie przeliczyl. Poszla jak w dym. Nie badz jak Roxy, badz madra i olej dziada totalnie za wczasu smile

464 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2016-07-08 10:58:21)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Ola_la napisał/a:

Ivy obojętność a najlepiej zmień numer telefonu, maila a na facebooku go zablokuj czy usuń ze znajomych.

cb napisał/a:

Jak chcesz faktycznie zrobić zupełny ignor, tak żeby nawet nie wiedzieć, że pisze, to zablokuj go na poczcie, a w telefonie smsy i połączenia od niego. Możesz też zablokować go we wszystkich innych komunikatorach, jakich używaliście dotychczas.

Telefon zablokowałam, na facebooku zablokowała mnie już dawno jego żona, ale ja żeby mieć pewność zablokowałam go też, komunikatory poblokowane, emaila zablokowałam też. No ale on chyba zakłada różne adresy po to żeby do mnie napisać bo to już trzeci z innego adresu roll że mu się tak chce...

żabaaaaaaa! napisał/a:

Moja rada: Nawet jak cos otrzymujesz od niego (smsa, e-maila, kartkę, analogowy smile list, cokolwiek) - NIE CZYTAJ. Nie otwieraj, nie czytaj - usuwaj od razu... Zaoszczędzisz sobie niepotrzebnych emocji.
Nie pisz niczego, nic nie wysyłaj. W przeciwnym razie za jakiś czas mozesz czuć do samej siebie niesmak...
Jakiakolwiek forma podtrzymania kontaktu, nawet bierna - jak teraz - z Twojej strony tylko rozbudzi niepotrzebne emocje. Owszem, byc moze sądzisz, że "juz się wyleczyłaś", ze jesteś juz silna i to Cie nie powali - ale zaręczam, ze odzywajac się do niego, poswięcajac mu chwilę i swoje mysli ...spowodujesz, ze niektóre rozterki mimowolnie odżyją, a Twój spokój pójdzie się ....

Tak więc Żaba (ale masz nick, więcej a już nie mogłeś dodać i w dodatku ten wykrzyknik na końcu lol ) - jedyne co mu pozostało to zakładanie nowych kont email i "analogowe" listy. Ale masz rację, nie powinnam czytać, bo tak jak twierdzisz, rozbudza to tylko niepotrzebne emocje. Co prawda, wczoraj jedyną emocją jaką poczułam było zniecierpliwienie, że cholera, a ten tu znowu...
Nie zapominaj że ja nie jestem już singlem i to zupełnie zmienia postać rzeczy, bo ja chcę być w tym związku, bo jest mi w nim dobrze i nie zamierzam wracać do przeszłości. Jako singielka mogłam się widywać z różnymi facetami, bo ja nikogo nie oszukiwałam, ale jako osoba w związku nie widzę takiej potrzeby. Związek chyba do czegoś zobowiązuje.  Mój partner na pewno nie miałby nic przeciwko temu ale ja znam życie i wolę nie kusić rekina.

feniks35 napisał/a:

Nie badz jak Roxy, badz madra i olej dziada totalnie za wczasu smile

Tak właśnie będzie Feniks. Spróbuję tak jak Żaba napisał, nie czytać nic od niego jak przyjdzie, ale o czym wtedy będziemy pisać w tym wątku? wink
Żartuję. Mam nadzieję że w końcu odpuści.

465 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-08 11:10:10)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:
Ola_la napisał/a:

Ivy obojętność a najlepiej zmień numer telefonu, maila a na facebooku go zablokuj czy usuń ze znajomych.

cb napisał/a:

Jak chcesz faktycznie zrobić zupełny ignor, tak żeby nawet nie wiedzieć, że pisze, to zablokuj go na poczcie, a w telefonie smsy i połączenia od niego. Możesz też zablokować go we wszystkich innych komunikatorach, jakich używaliście dotychczas.

Telefon zablokowałam, na facebooku zablokowała mnie już dawno jego żona, ale ja żeby mieć pewność zablokowałam go też, komunikatory poblokowane, emaila zablokowałam też. No ale on chyba zakłada różne adresy po to żeby do mnie napisać bo to już trzeci z innego adresu roll że mu się tak chce...

żabaaaaaaa! napisał/a:

Moja rada: Nawet jak cos otrzymujesz od niego (smsa, e-maila, kartkę, analogowy smile list, cokolwiek) - NIE CZYTAJ. Nie otwieraj, nie czytaj - usuwaj od razu... Zaoszczędzisz sobie niepotrzebnych emocji.
Nie pisz niczego, nic nie wysyłaj. W przeciwnym razie za jakiś czas mozesz czuć do samej siebie niesmak...
Jakiakolwiek forma podtrzymania kontaktu, nawet bierna - jak teraz - z Twojej strony tylko rozbudzi niepotrzebne emocje. Owszem, byc moze sądzisz, że "juz się wyleczyłaś", ze jesteś juz silna i to Cie nie powali - ale zaręczam, ze odzywajac się do niego, poswięcajac mu chwilę i swoje mysli ...spowodujesz, ze niektóre rozterki mimowolnie odżyją, a Twój spokój pójdzie się ....

Tak więc Żaba (ale masz nick, więcej a już nie mogłeś dodać i w dodatku ten wykrzyknik na końcu lol ) - jedyne co mu pozostało to zakładanie nowych kont email i "analogowe" listy. Ale masz rację, nie powinnam czytać, bo tak jak twierdzisz, rozbudza to tylko niepotrzebne emocje. Co prawda, wczoraj jedyną emocją jaką poczułam było zniecierpliwienie, że cholera, a ten tu znowu...
Nie zapominaj że ja nie jestem już singlem i to zupełnie zmienia postać rzeczy, bo ja chcę być w tym związku, bo jest mi w nim dobrze i nie zamierzam wracać do przeszłości. Jako singielka mogłam się widywać z różnymi facetami, bo ja nikogo nie oszukiwałam, ale jako osoba w związku nie widzę takiej potrzeby. Związek chyba do czegoś zobowiązuje.  Mój partner na pewno nie miałby nic przeciwko temu ale ja znam życie i wolę nie kusić rekina.

feniks35 napisał/a:

Nie badz jak Roxy, badz madra i olej dziada totalnie za wczasu smile

Tak właśnie będzie Feniks. Spróbuję tak jak Żaba napisał, nie czytać nic od niego jak przyjdzie, ale o czym wtedy będziemy pisać w tym wątku? wink
Żartuję. Mam nadzieję że w końcu odpuści.

Hihi. No wiesz Ivy zawsze mozesz podejrzec jak to robi Roxy i np przytoczyc plomienny,  szczegolowy opis Waszego ostatniego spotkania, jaki byl wtedy "mnieski", cudowny, jak zcalowywal Ci z ciala wydzieline gruczołow lzowych i takie tam bzdety. Strony sie nabija elegancko big_smile.
Rowniez zartuje of korzzzzzz wink

466 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-07-08 11:11:35)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

I nie daj sobie scałowywać łez z twarzy:)
Feniks napisałyśmy w tym samym czasie i o tym samym:)

467

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Ola_la napisał/a:

I nie daj sobie scałowywać łez z twarzy:)
Feniks napisałyśmy w tym samym czasie i o tym samym:)

Haha...no wiesz bo to takie romantyyysssszne  było. Po takim gescie to nic innego nie zostaje jak tylko nogi w proce rozkladac.

468

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Oj, ja doskonale pamiętam nasze ostatnie spotkanie, i te łzy scałowywane z ręki mej bo se tą ręką oczy przetarłam razem z glutami... Bleeeee!
No ale bzyku bzyku niestety nie było...

469

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Oj, ja doskonale pamiętam nasze ostatnie spotkanie, i te łzy scałowywane z ręki mej bo se tą ręką oczy przetarłam razem z glutami... Bleeeee!
No ale bzyku bzyku niestety nie było...

Moze te gluty zaważyły big_smile

470

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
feniks35 napisał/a:

Moze te gluty zaważyły big_smile

No z całą pewnością big_smile

Prawda taka była że on się do żony wtedy spieszył, no a przecież obiecał jej też lojalność. Więc żadne rumpy pumpy i tak nie wchodziło w grę.
Nie, no naprawdę jak teraz o tym piszę to mi wstyd za siebie, jaka byłam głupia. I jak się tu przed wszystkimi usprawiedliwiałam, jaki to on biedny, nieszczęśliwy, zagubiony...
Z perspektywy czasu wydaje mi się że tak naprawdę kochałam bardziej wyobrażenie o naszym wspólnym życiu w przyszłości niż jego samego jako człowieka. Chociaż jego też, nie przeczę, ale to już BYŁO i się dawno SKOŃCZYŁO. 

P.S. Teraz mam lepsze "rumpy pumpy" i w dodatku całkiem legalne więc za czym tu tęsknić? wink

471 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-08 11:51:49)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Moze te gluty zaważyły big_smile

No z całą pewnością big_smile

Prawda taka była że on się do żony wtedy spieszył, no a przecież obiecał jej też lojalność. Więc żadne rumpy pumpy i tak nie wchodziło w grę.
Nie, no naprawdę jak teraz o tym piszę to mi wstyd za siebie, jaka byłam głupia. I jak się tu przed wszystkimi usprawiedliwiałam, jaki to on biedny, nieszczęśliwy, zagubiony...
Z perspektywy czasu wydaje mi się że tak naprawdę kochałam bardziej wyobrażenie o naszym wspólnym życiu w przyszłości niż jego samego jako człowieka. Chociaż jego też, nie przeczę, ale to już BYŁO i się dawno SKOŃCZYŁO. 

P.S. Teraz mam lepsze "rumpy pumpy" i w dodatku całkiem legalne więc za czym tu tęsknić? wink

Hmm trzeba by spytac koneserki tych "nielegalnych rumpow pumpow" wink .Nie wiem moze za ta chora podnieta jaka one daja? Rozumiesz...stresik- wyda sie nie wyda, podpompowane ego ze on woli z Toba a nie z zona a wogole to ma caly wianuszek chetnych a to Ty wygralas jego prywatny casting tongue
Edit: a tak powazniej to Ivy pamietam Twoje wczesniejsze posty, bronienie misia itp i  wiesz co... to nie wstyd sie pogubic ...wstydem jest nie wyciagac lekcji , nie dojrzewac z czasem do pewnych przemyslen i decyzji tylko wkolo taplac sie w gufnie i twierdzic ze to zrodlana woda. Takze czuj sie wygrana finalnie smile

472

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Chyba Feniks trafiłaś w sedno. Żona przecież stara i przejedzona, a tu takie nowe, młodsze ciacho do schrupania, no to starać się trzeba, dwoić i troić żeby wyszło. A potem jest "nieziemski seks". Niestety, tylko przez chwilę. Dopóki żona się nie dowie, bo najczęściej robi takiemu jesień średniowiecza i się bajka kończy. Tak jak w moim przypadku i chyba 99,9% innych

473 Ostatnio edytowany przez żabaaaaaaa! (2016-07-08 14:12:03)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Widzę Twoją, Ivy, następczynię smile
Wątku jeszcze nie doczytałem, ale juz początki dają sporo do myslenia: http://www.netkobiety.pl/t96925.html
Ups... Teraz widzę, że też już natrafiłaś smile
Czytam tamten wątek: ech, o ludzka naiwności...

474

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No tak, jak świat światem ludzie będą się "zakochiwać" w zajętych osobach bo lepszy przecież owoc zakazany, prawda? No i oczywiście najbardziej podstawowy powód, że przecież świat na dupie stoi.
Facet to facet, zawsze będzie chciał kija zamoczyć a kobieta zawsze się będzie emocjonalnie związywać z tym który w niej tego kija zamoczył.
Och, przepraszam, zapomniałam o najważniejszym - kasa, kasa i kasiora big_smile

475

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wisz Ivy wybacz, że wtrącę. Ale przeczytałam cały wątek. Ciesze, się, że sama doszłaś do tego, że ty po prostu kochałaś wyobrażenie. Bo z twoich postów nigdzie nie wyczytałam, wyczułam, żebyś była zakochana w tym facecie. Przyznaj, że od początku na forum byłaś nastawiona na zakończenie tej znajomości. Ty nawet nie zawalczyłaś bo wiedziałaś, że to się nie uda, że tak naprawdę nie kochasz tego faceta aż tak żeby z nim być do końca życia. Wybacz, mój wniosek, być może się mylę. Ale gdyby wybrać inny scenariusz i facet by odszedł od żony. Bylibyście razem. To Wasz związek przetrwałby góra rok. Skończyłoby się zauroczenie i zaczęlibyście drzeć koty. I powiem Ci, że nie wiem dlaczego ty tak na niego zwalasz całą winę, temu, że Wam się nie udało jesteście jednakowo winni.

476

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Klara, niestety nie przyznam Ci racji.
Gdyby on nie pozwolil zonie wrocic - bo taka byla sytuacja, ze to ona sie wyprowadzila od niego - to bylibysmy razem. Moze na zawsze, kto wie, to nie jest osoba z ktora sie da drzec koty. Ja tez nie jestem klotliwa. Ja go kochalam. Problem w tym Klara, ze ja jestem typem wojownika ale tylko na arenie sportowej, po porazce zycia zwanej malzenstwem mam tez zupelnie inne zdanie na temat tak zwanej walki o zwiazek. O milosc sie nie walczy, nie zabiega i do milosci sie nie zmusza. Osoba walczaca staje od razu na pozycji przegranej i odnosi pyrrusowe zwyciestwo, ktore nawet juz potem nie cieszy.
I na koniec Klara, nie wiem o jakiej winie Ty tu wspominasz. Ja nikogo nie obarczam wina za to ze nam nie wyszlo, ja go po winie za to ze nie chce dac mi spokojnie zyc.

477

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy  twojemu staremu lovelasowi włączył się instynkt łowcy. Faceci lubia polować. A ty jesteś takim zakazanym kąskiem, którego on kiedyś "liznął" i wie jak smakuje ów kąsek. Przepraszam za porównanie, tak mi się skojarzyło. wink

Ale mnie mnie martwi coś innego: czy twój obecny partner wie o tych próbach kontaktu?
Nie wiem czy ten "ignor", który proponują co niektórzy nie obróci się przeciwko tobie za jakiś czas. Jak obecny partner nie będzie wiedział, a się dowie, a nie od ciebie. Jak nie zrozumie twoich tłumaczeń. Rożnie to bywa. Szkoda by było zmarnować przez tego dupka dobrze rokującego związku, skoro samej ci na nim zależy.
Dorosła jesteś i pewnie sama byś chciała, żeby ktoś był wobec ciebie szczery.
Uwolnij się wreszcie od niego: umów się z nim na tę kawę i weź ze sobą obecnego partnera. Niech mu wytłumaczy jak facet facetowi, że ma się odpierd... od jego kobiety.
Albo zadzwoń do jego żony i jej powiedz, żeby mężowi zabrała telefon i komputer.

478

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Klara Wadera napisał/a:

Wisz Ivy wybacz, że wtrącę. Ale przeczytałam cały wątek. Ciesze, się, że sama doszłaś do tego, że ty po prostu kochałaś wyobrażenie. Bo z twoich postów nigdzie nie wyczytałam, wyczułam, żebyś była zakochana w tym facecie. Przyznaj, że od początku na forum byłaś nastawiona na zakończenie tej znajomości. Ty nawet nie zawalczyłaś bo wiedziałaś, że to się nie uda, że tak naprawdę nie kochasz tego faceta aż tak żeby z nim być do końca życia. Wybacz, mój wniosek, być może się mylę. Ale gdyby wybrać inny scenariusz i facet by odszedł od żony. Bylibyście razem. To Wasz związek przetrwałby góra rok. Skończyłoby się zauroczenie i zaczęlibyście drzeć koty. I powiem Ci, że nie wiem dlaczego ty tak na niego zwalasz całą winę, temu, że Wam się nie udało jesteście jednakowo winni.

Przepraszam, ale nie umiem przejść obojętnie obok takiej wypowiedzi smile
Klara - czytałaś ten sam wątek i masz tak odmienne spojrzenie? Dziwne...
"Nie wyczytałaś, nie wyczułaś zakochania" w wypowiedziach Autorki? Yyyyy... Wiesz, jedną z cech charakteryzujących osoby dorosłe i emocjonalnie dojrzałe jest ...umiejętność racjonalnego spojrzenia i chłodnej analizy faktów. Autorka nie jest nastoletnią, infantylną trzpiotką. Jest dorosłą kobietą "po przejściach" i to, ze pisze o tym facecie bez "ach-ów i o-chów" nie oznacza, ze jest zimna i wyrachowaną... Człowiek, który dostał juz jakieś kopy od zycia w ***ę potrafi zapanować nad emocjami i spokojnie dokonać nawet bolesnej analizy swego położenia.
Nie pojmuję też dlaczego chcesz, by Autorka sama przyznała, iż od poczatku była negatywnie nastawiona do tej znajomości? Sam fakt, ze miała wątpliwości i tu szukała jakiejś odpowiedzi i pomocy dowodzi, ze się czuła w tej sytuacji zagubiona - a to kwestionuje Twoją opcję, bo świadczy o emocjach Autorki, zaangazowaniu i emocjonalnych rozterkach.
Zarzucasz Autorce, ze "nawet nie zawalczyła" - no wybacz, a jak miała jeszcze "walczyć"? Dawała czas temu człowiekowi na ...ogarnięcie się, na podjęcie decyzji. To za mało? Miałaby - Twoim zdaniem - latać do niego z kwiatami i na kolanach błagać, by wybrał ją a nie żonę? Aż coś człowieka trafia...
Winę za całą sytuację rozdzielasz na oboje... Uhum... Wytłumacz zatem, na czym polega tu wina Autorki - ja nie widzę nawet krzty jej winy. Ale moze jestem już nazbyt stary i "pokręcony" życiem big_smile

Do Ivy:
Tak trzymaj, nie przejmuj się tego typu opiniami... Podejrzewam, ze są autorstwa osób jeszcze oszczędzonych przez przeciwności losu i życiowe problemy smile

479

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
żabaaaaaaa! napisał/a:
Klara Wadera napisał/a:

Wisz Ivy wybacz, że wtrącę. Ale przeczytałam cały wątek. Ciesze, się, że sama doszłaś do tego, że ty po prostu kochałaś wyobrażenie. Bo z twoich postów nigdzie nie wyczytałam, wyczułam, żebyś była zakochana w tym facecie. Przyznaj, że od początku na forum byłaś nastawiona na zakończenie tej znajomości. Ty nawet nie zawalczyłaś bo wiedziałaś, że to się nie uda, że tak naprawdę nie kochasz tego faceta aż tak żeby z nim być do końca życia. Wybacz, mój wniosek, być może się mylę. Ale gdyby wybrać inny scenariusz i facet by odszedł od żony. Bylibyście razem. To Wasz związek przetrwałby góra rok. Skończyłoby się zauroczenie i zaczęlibyście drzeć koty. I powiem Ci, że nie wiem dlaczego ty tak na niego zwalasz całą winę, temu, że Wam się nie udało jesteście jednakowo winni.

Przepraszam, ale nie umiem przejść obojętnie obok takiej wypowiedzi smile
Klara - czytałaś ten sam wątek i masz tak odmienne spojrzenie? Dziwne...
"Nie wyczytałaś, nie wyczułaś zakochania" w wypowiedziach Autorki? Yyyyy... Wiesz, jedną z cech charakteryzujących osoby dorosłe i emocjonalnie dojrzałe jest ...umiejętność racjonalnego spojrzenia i chłodnej analizy faktów. Autorka nie jest nastoletnią, infantylną trzpiotką. Jest dorosłą kobietą "po przejściach" i to, ze pisze o tym facecie bez "ach-ów i o-chów" nie oznacza, ze jest zimna i wyrachowaną... Człowiek, który dostał juz jakieś kopy od zycia w ***ę potrafi zapanować nad emocjami i spokojnie dokonać nawet bolesnej analizy swego położenia.
Nie pojmuję też dlaczego chcesz, by Autorka sama przyznała, iż od poczatku była negatywnie nastawiona do tej znajomości? Sam fakt, ze miała wątpliwości i tu szukała jakiejś odpowiedzi i pomocy dowodzi, ze się czuła w tej sytuacji zagubiona - a to kwestionuje Twoją opcję, bo świadczy o emocjach Autorki, zaangazowaniu i emocjonalnych rozterkach.
Zarzucasz Autorce, ze "nawet nie zawalczyła" - no wybacz, a jak miała jeszcze "walczyć"? Dawała czas temu człowiekowi na ...ogarnięcie się, na podjęcie decyzji. To za mało? Miałaby - Twoim zdaniem - latać do niego z kwiatami i na kolanach błagać, by wybrał ją a nie żonę? Aż coś człowieka trafia...
Winę za całą sytuację rozdzielasz na oboje... Uhum... Wytłumacz zatem, na czym polega tu wina Autorki - ja nie widzę nawet krzty jej winy. Ale moze jestem już nazbyt stary i "pokręcony" życiem big_smile

Do Ivy:
Tak trzymaj, nie przejmuj się tego typu opiniami... Podejrzewam, ze są autorstwa osób jeszcze oszczędzonych przez przeciwności losu i życiowe problemy smile

Nie no Ivy mogła coś zrobic. Np zaprosić do siebie exa pod pretekstem pomocy przy cieknącym kranie a potem zamknąć go podstępem w piwnicy i trzymać tam już za zawsze.;) A tak poważnie to popieram Twe zdanie zabooooo, gdy  człowiek osiąga jakiś poziom dojrzałości i ma poczucie własnej wartosci to umie ofiarować i przyjąć miłość wiedząc jednak gdzie leży granica pomiędzy gotowością do poświęceń a upokarzaniem siebie walką, ktora wogole nie powinna miec miejsca.

480

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Napisałaś gdzieś że piszesz to dla innych żeby uczyli się na twoich błędach. Czy wobec tego, mogę z tego skorzystać i o coś zapytać ale na priv?

481

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Klara Wadera napisał/a:

Napisałaś gdzieś że piszesz to dla innych żeby uczyli się na twoich błędach. Czy wobec tego, mogę z tego skorzystać i o coś zapytać ale na priv?

Ależ oczywiście że możesz.

482

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Roxann podbija to ja też wink Chociaż i tak skazana jestem na niepowodzenie, nigdy nie dojdę do czterdziestu stron.

Temat jest już zakończony ale Wam napiszę czym się skończył mój zupelny ignor...

Otóż... on napisał znowu... że mnie kocha, że odchodzi od żony, że właśnie się pokłócili już na ament i on pakuje walizki. Czy go przyjmę, choć na jedną noc, a najlepiej dopóki on sobie czegoś nie znajdzie. I że musimy oczywiście porozmawiać, on mnie bardzo przeprasza za to że nie mógł się zdecydować wcześniej ale jestem jego Jedyną Wielką Miłością i ufa że jakoś sobie poukładamy wspólne życie. No co mogłam zrobić, powiedzcie, co? Zadzwoniłam do partnera, powiedziałam że nie możemy się dzisiaj spotkac bo mi coś ważnego wypadło. O jezu, on tu dzisiaj będzie, znów zobaczę jego twarz, znów będzie tak jak kiedyś...

A dupa wołowa smile smile smile
Daliście się nabrać?? To dobrze.
Nic takiego nie miało miejsca.
Żeby zamknąć gęby niektórym, którzy oskarżają mnie że jestem marionetką w rękach forum i robię tak jak mi każą, powiem że odpisałam mu wtedy na ten ostatni email.
Napisałam że przez szacunek do jego żony proszę żeby się nie kontaktował ze mną w żaden sposób nigdy więcej.
I tyle.
Teraz jestem pewna że się nie skontaktuje.

Ech, chciałoby się pokontynuować wątek, ale właściwie to już nie ma o czym.
Dziękuję wszystkim za wsparcie :*

483

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Napisałam że przez szacunek do jego żony proszę żeby się nie kontaktował ze mną w żaden sposób nigdy więcej.
I tyle.
Teraz jestem pewna że się nie skontaktuje.

http://www.reactiongifs.com/r/crwdc.gif


Nic prostszego, prawda?

Jednak dla Twojej koleżanki Roxann, jest to niewykonalne.
Niewykonalne, bo oznaczałoby działanie WBREW prawdziwej intencji, którą jest.. pozostawienie otwartej furtki dla Prezesa wink

484

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Przeczytałam Twój wątek, a właściwie Twoje wszystkie wątki. Ja patrze na sytuacje z drugiej strony, oczami żony. Nie traktuj to jako odwet, czy, że pisze Ci na złość, ale w moim odczuciu, jak się facet trochę zorientował w całej sytuacji, w co się pakuje, zrobił bilans strat i zysków to chyba w trybie natychmiastowym był przy żonie. Standardowa sytuacja.
Ja wiem, że jakoś tak lżej na sercu żyć w przekonaniu, że on nie kocha żony, że są nieszczęśliwi razem, ale fakty są takie, że on został z żoną bo żonę kocha bardziej, z żoną go więcej łączy, i tam jest mu lepiej. Prawda jest taka, że gdyby byli tacy nieszczęśliwi razem to dawno by się rozwiedli.

485

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Charlene, Ty wiesz jakie jest moje zdanie bo Ci pisałam w Twoim wątku. Tu jesteś dokładnie taką żoną, która zostawiła męża a potem wróciła. Jedna różnica zasadnicza to taka że ta "moja" żona nie obrobiła mi tyłka, bo się wstydziła być zdradzoną żoną. Podejrzewam, bo głowy nie dam, że nikt z otoczenia nie wie że on miał kogoś. a jak wie to uznali to za jednorazowy wyskok.
Oczywiście że zrobił bilans zysków i strat, tak samo jak Twój. A czy to z miłością ma coś wspólnego to ja już nie wiem i wiedzieć nie chcę. I powiem też że wcale mi nie jest lżej na sercu, jak powiadasz, żyjąc w przekonaniu że on nie kocha żony. Wcale mi nie jest bo nie interesuje mnie to. Jakby chciał byc ze mna to by był, a jak nie chciał to nie jest, pobudki mnie nie interesują.
Przepraszam że zrobię off top i odniosę się do Twojego tematu ale ciesze się że czytasz co ja tu piszę. Bo to Ci daje nadzieję że wrócicie do siebie. Ale Charlene, z ręką na sercu przyznam po tym wszystkim co ja przeszłam, ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu, dlaczego chcę z nim być. Jeżeli czytasz wszystkie moje wątki to może pamiętasz o pewnym liście, który napisałam do byłego juz męża. Zrobiłam w nim rachunek sumienia, pisząc dlaczego chciałam z nim być. Na każdy punkt było jakieś "ale". Jak to przeczytałam wtedy w całości to sama się zdziwiłam wynikiem. Ja go nie kochałam. Ja go chciałam mieć, bo nie wyobrażałam sobie go nie mieć. A w miłości nie ma ale. Ona jest albo jej nie ma. Jeżeli pojawia się ale, znaczy pojawiają się wątpliwości, to już sam ten fakt podważa istnienie prawdziwej miłości.   
Z perspektywy czasu jestem wdzięczna byłemu mężowi że nie zechciał do mnie wrócić, bo ja bym pewnie go przyjęła z otwartymi ramionami wtedy, ale byśmy się do końca zagryźli. On by mnie gnoił, ja bym się odgryzała, byłaby jedna wielka jatka i w końcu byśmy się i tak rozeszli. Lepiej wcześniej niż później, przynajmniej ma się mniej czasu do stracenia. Dlatego radzę Ci, zastanów się dobrze co Ty chcesz z tym problemem zrobić, bo jeśli ta zadra ma Ci siedziec w sercu (a podejrzewam że będzie siedzieć zawsze), to będziecie się na sobie wyżywać i z czasem to się stanie nie do zniesienia.
Ale to taka dygresja, odejście od tematu. Wracając, ja nie zyczę nikomu źle. Ale jak on się zdecydował zostać z żoną to ja bym chciała żeby im się ułożyło, żeby potrafili przerobić to wszystko, przetrawić, może poznać się na nowo, naprawić co zostało zepsute, żeby zapomnieli że to się wydarzyło, taka moja mała satysfakcja :-)

486 Ostatnio edytowany przez Charlene 38 (2016-07-26 12:02:08)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Też przeczytałam Twój ostatni wątek. Szczerze to miałam wrażenie, że piszesz na forum z jakiegoś dalekiego Afganistanu czy Syrii. Może tam takie rzeczy są na porządku dziennym, ewentualnie są tolerowane jako ,,incydent'', ale   dla mnie to.... a zresztą, nie będę nawet tego komentować.
Gdyby mi było źle w małżeństwie czułabym się wykorzystywana, to na pewno nie trwałoby to długo. Sorry, ale ja nie z tych co nadstawiają drugi policzek. Moja wygoda, a przede wszystkim dobro mojego dziecko to moje priorytety. Ale każdy ma inne. Wybacz ale nasze małżeństwa są nie do porównania, mąż nigdy na mnie nie podniósł ręki, nie bałam, że mnie uderzy, nawet jak się kłóciliśmy to zawsze ,,na poziomie'' znaczy bez jakiś wyzwisk w stylu k... s.... itd. co prawda od początku mamy rozdzielność majątkową, ale nigdy się wzajemnie nie okradaliśmy. Nawet jak planowaliśmy rozwód nikt na nikogo nie miał ,,haków''. Małżeństwo ma też dawać stabilizacje i poczucie bezpieczeństwa.

Jak kiedyś przeczytałam ten wątek  to się zastanawiałam gdzie jest drugie dno. Facet odchodząc od żony zrobiłby błąd swojego życia dużo by stracił, a praktycznie nic by nie zyskał, no poza dużo młodszą partnerką. A w naszym przypadku to nawet to nie, bo ja jestem dużoo młodsza. Tak na marginesie podstawa związku to dużo starszy facet, młodszy czy rówieśnik nie będzie nadskakiwał, a jak przyjdzie kryzys wieku średniego to żona rówieśniczka na straconej pozycji. Facet dla dużo młodszej kobiety zrobi wiele smile Jedna wspólna rzecz w tej sytuacji, Ty też w sumie nie wiedziałaś o co im poszło. Teza byłą oparta na domysłach. I tak jak podejrzewałam wcale nie planowaliście poważnie wspólnej przyszłości, chwilowe zauroczenie, dobry seks, miłe wspomnienia i nic poza tym. No wybacz, ale to mało, żeby stworzyć poważny związek.

P.S: Ja się na wczorajszy żarcik nie nabrałam smile Bo to nie był żarcik, tylko Twoje ciche marzenia smile

487

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Charlene 38 napisał/a:

P.S: Ja się na wczorajszy żarcik nie nabrałam smile Bo to nie był żarcik, tylko Twoje ciche marzenia smile

No a ja się teraz uśmiechnęłam. Jak to trudno uwierzyć że ktoś może sobie ułożyć życie na nowo i mieć inne marzenia, prawda? Że ktoś może się zupełnie odciąć od przeszłości i iść do przodu bez oglądania się za siebie...    :-)
Tak jak napisałaś, to był krótkotrwały romansik, chwilowe zauroczenie i nic poza tym, a seks mam teraz o niebo lepszy ;-) Mam niezależnego, wolnego faceta, który jest gotów mi nieba przychylić, nawet pomieszkujemy już teraz u siebie, poznaliśmy swoje rodziny i planujemy wspólną przyszłość. No to za czym ja mam tęsknić? Nigdy w życiu nie zamieniłabym tego co mam na to co mogłoby być.
Nie mierz ludzi własną miarką, Charlene...

488 Ostatnio edytowany przez Volver (2016-07-26 13:14:05)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Charlene 38 napisał/a:

Tak na marginesie podstawa związku to dużo starszy facet, młodszy czy rówieśnik nie będzie nadskakiwał, a jak przyjdzie kryzys wieku średniego to żona rówieśniczka na straconej pozycji. Facet dla dużo młodszej kobiety zrobi wiele smile

Ciekawa teoria na temat dobrych podstaw związku... Najlepiej, żeby partner był stary jak węgiel i już samodzielnie się nie przemieszczał. Wtedy trudniej mu będzie od żony uciec...

489

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivi aleś mi podniosła ciśnienie. No dałam się nabrać. smile
Cieszę się, że tak tak zareagowałaś. Co za buc z tego faceta. Uparty jak osioł byle by tylko do życia trochę adrenalinki wprowadzić. Pewnie żona dorwała jakiegoś maila do ciebie i mu awanturę zrobiła. A zresztą. Niech robi co chce, byle by ci dał święty spokój.
Że ta jego zona o niczym  nie wie. Ale skoro go chciała z powrotem. To niech go ma.
Trzeba uważać na marzenia, bo lubią się spełniać. wink

490

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie w celu kontynuacji wątku, bo nie ma co kontynuować, ale żeby uzupełnić historię o dzieje najnowsze, napiszę co się wydarzyło. Zderzyłam się bowiem z rzeczywistością.
Jak już wcześniej wspomniałam, z moim obecnym partnerem należymy do pewnej grupy osób, do której należał też "były niedoszły", ale z powodu zawirowań osobistych, a potem długiego wyjazdu, zrezygnował z udziału. Ludziom nakłamał że ma jakieś tam problemy zdrowotne. No ale wczoraj wieczorem, kiedy oddawałam się uciechom grupowym (to nie są spotkania przy piwku, a raczej uczestnictwo sportowe, żeby nie było), pojawił się.
Czy mi serce zabiło? Oczywiście że tak, nie będę kłamać że nie. Ale raczej z powodu zaskoczenia, nie z powodów miłosnych. Czy rozmawiałam z nim? Nie. Powiedziałam "cześć", ale unikałam go jak mogłam. Wszyscy z nim rozmawiali, witali się z nim po długiej przerwie, mój partner też. Ja trzymałam się z daleka, ale raz przechodząc obok usłyszałam jak się miewam, odpowiedziałam że w porządku. I tyle. Pobył z pół godziny i poszedł.
W domu zapytałam partnera (pomieszkujemy już razem) czy on (tamten) wraca do grupy, usłyszałam że raczej na razie nie, bo jakieś problemy zdrowotne ma. Że tylko przyszedł się przywitać ze wszystkimi. I to wszystko.
Nie powiem że mnie to zupełnie nie obeszło, byłam wściekła widząc go, ale musiałam udawać obojętność. Trochę źle się z tym czuję, mój partner nic nie wie i lepiej żeby tak zostało. Wiem że zataiłam prawdę, ale po pierwsze, nigdy mnie o przeszłość nie zapytał ze szczegółami, a po drugie to przecież nie ma znaczenia. Jak kiedyś temat wypłynie to powiem, przecież kłamać nie będę. Jesteśmy w końcu dorośli...
No i tak wyglądało moje zderzenie z rzeczywistością, coś czego się tak obawiałam zdarzyło się i minęło. Może kiedyś będę w stanie z nim rozmawiać, choć lepiej żeby nie, na razie ciągle czuję niesmak. Co mam powiedzieć, czuję wstyd po prostu. No ale nie można odstać to co się już stało, przegryzłam gorzką pigułkę i teraz tylko zostaje miód. Bo ja teraz mogę kochać bez granic i czuję naprawdę kochana :-)

491

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ale go ładnie zignorowałaś.
Przyszedł na zwiady a że nie padłaś mu w ramiona to zrezygnował z uczestnictwa w klubie z "powódów zdrowotnych" smile

492

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Nie powiem że mnie to zupełnie nie obeszło, byłam wściekła widząc go, ale musiałam udawać obojętność. Trochę źle się z tym czuję, mój partner nic nie wie i lepiej żeby tak zostało. Wiem że zataiłam prawdę, ale po pierwsze, nigdy mnie o przeszłość nie zapytał ze szczegółami, a po drugie to przecież nie ma znaczenia. Jak kiedyś temat wypłynie to powiem, przecież kłamać nie będę. Jesteśmy w końcu dorośli...

Ivy, ja mam podobny dylemat. Mój obecny partner też nic nie wie o panu żonatym. Zastanawiałam się czy mu powiedzieć, ale podobnie jak u ciebie nigdy nie pytał o to co było ze szczegółami a po drugie uważam, że to nie ma teraz znaczenia.
Ty jednak natknęłaś się na ex całkiem przypadkiem i to w gronie które się zna. Ja natomiast wiem dokładnie kiedy znów spotkam 'ex' i też nie potrafię przewidzieć jak on się zachowa czy jaka będzie moja reakcja. Poinformowałam go wprawdzie, że mam kogoś, ale nie wiem na ile poważnie to potraktował, czy tylko jako moją próbę zbycia go.
Pisałaś wcześniej, że twój ex się wkurzył jak się dowiedział z kim zaczęłaś się spotykać. Ci moi się nie znają, ale pewnie za te już 5 tyg. się poznają, a przynajmniej zobaczą. Niby jeszcze kawał czasu ale czasem się denerwuje jak o tym pomyślę i też chciałabym mieć to za sobą.

493

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Jego żona śledziła mnie na instagramie! Tego to się nigdy nie spodziewałam. Ale pewnie ja też bym tak zrobiła jakbym była taką żoną :-) Raz utracone zaufanie nie tak łatwo odbudować.

A co u mnie? U mnie super, aż czasami mnie to przeraża że jest tak dobrze, ciężko jest zaufać jak się jest po przejściach. Ale staram się, a mój partner stara się żebym się nie zawiodła. Mieszkamy razem, kochamy się, moje dzieci go lubią a ja czuję się lubiana przez jego rodzinę. Chyba nie musimy nawet za bardzo planować przyszłości, ona jest tu i teraz. Jestem szczęśliwa.

494

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivy fajnie się czyta, że u ciebie jest dobrze. I tak ma być.
Szkoda tej żony, ale jak chciała to ma. Jak chce zmarnować życie na byciu rottweilerem swojego męża to jej wola.
A ty przestać panikować. Jest dobrze i będzie. smile

495 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2018-01-09 19:02:47)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Przepraszam, ze pisze bez polskich znakow, taki mam dzisiaj komputer :-)
Pisze, bo zdalam sobie sprawe, ze pewne sprawy umieraja bardzo dlugo i powoli, nawet jak sie je odetnie gruba kreska. Ile to juz minelo od ostatniego wpisu w tym temacie? Szczerze mowiac musialam przeczytac pare stron wstecz, bo nie pamietam juz dobrze sytuacji, ani tez czasu kiedy to wszystko sie dzialo. No ale do rzeczy.

U mnie swietnie, zareczylismy sie z moim partnerem, kupilismy wspolnie dom, przyszlosci juz nawet nie planujemy, ona sie po prostu dzieje. Jakis czas temu, nie wiem zupelnie jak i dlaczego do tego doszlo, ale moj partner przy jakiejs okazji zapytal w klubie dlaczego tamten facet juz nie przychodzi. Ktos mu odpowiedzial "poufnie", ze podobno mial romans z kims z klubu i dlatego. Jak to uslyszalam to mi krew z twarzy odplynela. Kiedy wrocilismy do domu, uslyszalam: "Ciekawe z kim on mial ten romans". Powiedzialam, ze ja wiem z kim, ze mna. Po czym posadzilam go przy stole z herbata i mu opowiedzialam. Bez glebszych szczegolow, oczywiscie, ale tyle zeby moj partner mial pelna jasnosc i nie musial sie domyslac gdy uslyszy jakies plotki. Powiedzialam tez, ze nie mowilam mu o tym wczesniej, bo mi bylo po prostu wstyd, ale czasu cofnac nie moge i nie chce, a tamto po prostu nie ma juz dawno znaczenia. Widzialam ze mu wyraznie ulzylo. Bylo to przeciez w czasie, gdy bylam sama i w zaden sposob nie powinno rzutowac na nasz obecny zwiazek. Zaznaczylam tez, ze nic nie stoi na przeszkodzie zeby moj obecny sobie z nim rozmawial kiedy chce, przeciez sie znaja, ale ja z nim kontaktu juz nie chce miec i koniec. Mnie rowniez ulzylo powiedzenie o tym w koncu i przy okazji przyslowie "prawda jak oliwa zawsze na wierzch wyplywa" nabralo prawdziwego sensu.

Ale... to jeszcze nie koniec. Jak co roku, w okresie swiatecznym, klub moj urzadzal zawody. I on, tamten facet, przylazl w czasie tych zawodow i gapil sie przez chwile. Gadali sobie nawet z moim partnerem, nie wiem o czym bo bylam zajeta wygrywaniem zawodow. Potem, gdy wracalismy do domu, moj partner rzucil, niby od niechcenia, ze tamten sie pojawil. Powiedzialam, ze widzialam. Ale nie kontynuowalismy tematu.
Az tu nagle wczoraj wieczorem, dostalam emaila na firmowego emaila, od tamtego, z jakiegos innego adresu. Pisze, ze chce mi tylko pogratulowac zwyciestwa w turnieju i ze on zaczal chodzic do innego klubu, do ktorego chodzi nasza wspolna znajoma. I ze ma nadzieje, ze wszystko u mnie w porzadku.

Nie, nie odpisalam. Wykasowalam, po raz kolejny zablokowalam. Nie obchodzi mnie on, ani co robi ani z kim, nie chce, nie zycze sobie zadnego kontaktu. Ale przyznam uczciwie, ze takie wydarzenia potrafia jednak namacic w glowie, bo gdyby nie macily to przeciez bym o tym nie napisala. Nie na tyle jednak, zebym miala cokolwiek rozpamietywac, czy zastanawiac sie co by bylo gdyby. W d*pie to mam, a jego jeszcze glebiej. Tylko popatrzcie jak to jest, jeden durny blad w zyciu a potrafi sie ciagnac latami jak gluty na desce. To niebywale, ze ktos nie potrafi zrozumiec, ze nie znaczy nie. Koniec, kropka, finito, the end, spadaj gosciu. Ja nie chce i nie bede z tym miala nic wspolnego.  Mam inne rzeczy do roboty.

Niedlugo wychodze za maz   cool  big_smile

496

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

(...) Ja nie chce i nie bede z tym miala nic wspolnego. (...)

big_smile Gratuluję! big_smile

Dużo dobrego, z okazji i bez. smile

497

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dzieki smile
Coraz bardziej to do mnie dociera i przeraza jednoczesnie, bo tyle zalatwiania i szykowania, jakos czlowiek mniej sie wszystkim przejmowal jak byl mlody wink

498

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Skoro tak bardzo jesteś spięta, to... napnij jednocześnie wszystkie mięśnie, wytrzymaj tak kilkanaście/kilkadziesiąt sekund i puść. To dobra metoda na rozluźnienie. smile

499

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Niedlugo wychodze za maz   cool  big_smile

Dużo szczęścia ! Historia z prawdziwym happy endem big_smile

500

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Przeczytałam ten wątek od dechy do dechy z zapartym tchem, niekiedy łzami w oczach, bo pod wieloma słowami autorki mogłabym się podpisać. Uderza mnie to, jak bardzo takie historie mają podobne schematy, jak zakochany człowiek głupieje i przeacza oczywiste fakty, bez przerwy tłumaczy obiekt swojej atencji i nadaje temu obiektowi cech o jakich ten obiekt mógłby tylko pomarzyć. Jak trudno jest otrząsnąć się i zacząć myśleć obiektywnie, zacząć kojarzyć fakty i ogarnąć, że obiekt naszych westchnień jest niestety taki, jaki jest. Pociesza mnie fakt, że autorka wyszła na prostą i ułożyła sobie życie.

Czego sobie i nam wszystkim gorąco w tym nowym 2020 roku życzę.

Temat chciałam odgrzać, bo może komuś pomoże? Ciekawa też jestem co u autorki, mam nadzieję, że jest szczęśliwa, spełniona, a tamten człowiek jest jedynie mglistym wspomnieniem.

501

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

No, to jaka jego żona jest to ja wiem, bo przecież ją znam, słabo bo słabo ale zamieniłyśmy w przeszłości parę zdań i widziałam jak się zachowuje na imprezach. Z tym biciem to prawda, lała go po głowie aż furczało. Ale... to co piszesz ma bardzo duży sens. On to tak tłumaczy że on chce żeby ona sama zrozumiała że ten związek już się skończył. Ale ona nie zrozumie, za dużo ma do stracenia. Zresztą, sama byłam w takiej sytuacji to wiem, też żebrałam o litość mojego eksa, żeby do mnie wrócił, bo sobie nie dam rady.
Nie wyprowadził się jeszcze z powodu jak wyżej, poza tym ona, jak mówi, nie odstępuje go ani na krok bo się boi że on się spakuje i wyniesie. Jeżeli to wszystko prawda co mówi, to długo tak nie pociągną, bo kto by mógł? Jak już napisałam, jeszcze nigdy mnie nie okłamał, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Dlatego mu ufam. Ale masz zupełną rację, będę obserwować. Ja go nigdy o nic nie prosiłam, sam mi to kiedyś ze zdziwieniem wyznał, może teraz czas żeby zabrać głos. Obiecałam że poczekam na jego kontakt to poczekam, ale nie za długo bo zwariuję. Nienawidzę żyć w kłamstwie, czyżbym oszukiwała sama siebie?


Ona go nie odstepuje na krok i on się boi?
Bardzo ciekawe na prawdę. On jest dorosły tak? To powiedz mu bardzo Cię kocham tak jak Ty mnie i jestem cała Twoja. Jak tylko się rozwiedziesz wiesz gdzie mnie szukać. I tyle czekać na konkretne kroki bo gadać i opowiadać to sobie można w nieskończoność. A następnym razem nie zaczynać relacji z kimś kto nie ma zakończonej innej relacji.

502

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Lacrymossa55 napisał/a:
ivy71 napisał/a:

No, to jaka jego żona jest to ja wiem, bo przecież ją znam, słabo bo słabo ale zamieniłyśmy w przeszłości parę zdań i widziałam jak się zachowuje na imprezach. Z tym biciem to prawda, lała go po głowie aż furczało. Ale... to co piszesz ma bardzo duży sens. On to tak tłumaczy że on chce żeby ona sama zrozumiała że ten związek już się skończył. Ale ona nie zrozumie, za dużo ma do stracenia. Zresztą, sama byłam w takiej sytuacji to wiem, też żebrałam o litość mojego eksa, żeby do mnie wrócił, bo sobie nie dam rady.
Nie wyprowadził się jeszcze z powodu jak wyżej, poza tym ona, jak mówi, nie odstępuje go ani na krok bo się boi że on się spakuje i wyniesie. Jeżeli to wszystko prawda co mówi, to długo tak nie pociągną, bo kto by mógł? Jak już napisałam, jeszcze nigdy mnie nie okłamał, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Dlatego mu ufam. Ale masz zupełną rację, będę obserwować. Ja go nigdy o nic nie prosiłam, sam mi to kiedyś ze zdziwieniem wyznał, może teraz czas żeby zabrać głos. Obiecałam że poczekam na jego kontakt to poczekam, ale nie za długo bo zwariuję. Nienawidzę żyć w kłamstwie, czyżbym oszukiwała sama siebie?


Ona go nie odstepuje na krok i on się boi?
Bardzo ciekawe na prawdę. On jest dorosły tak? To powiedz mu bardzo Cię kocham tak jak Ty mnie i jestem cała Twoja. Jak tylko się rozwiedziesz wiesz gdzie mnie szukać. I tyle czekać na konkretne kroki bo gadać i opowiadać to sobie można w nieskończoność. A następnym razem nie zaczynać relacji z kimś kto nie ma zakończonej innej relacji.


Tak. Wszystko to prawda ale... nie pofatygowałaś się żeby przeczytać choć pobieżnie ten topik. A szkoda, bo jest ciekawy i pokazuje schemat takiej relacji, emocjonalne zawiłości. Kto w czymś takim uczestniczył, ten wie.

503

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Netania napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:
ivy71 napisał/a:

No, to jaka jego żona jest to ja wiem, bo przecież ją znam, słabo bo słabo ale zamieniłyśmy w przeszłości parę zdań i widziałam jak się zachowuje na imprezach. Z tym biciem to prawda, lała go po głowie aż furczało. Ale... to co piszesz ma bardzo duży sens. On to tak tłumaczy że on chce żeby ona sama zrozumiała że ten związek już się skończył. Ale ona nie zrozumie, za dużo ma do stracenia. Zresztą, sama byłam w takiej sytuacji to wiem, też żebrałam o litość mojego eksa, żeby do mnie wrócił, bo sobie nie dam rady.
Nie wyprowadził się jeszcze z powodu jak wyżej, poza tym ona, jak mówi, nie odstępuje go ani na krok bo się boi że on się spakuje i wyniesie. Jeżeli to wszystko prawda co mówi, to długo tak nie pociągną, bo kto by mógł? Jak już napisałam, jeszcze nigdy mnie nie okłamał, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Dlatego mu ufam. Ale masz zupełną rację, będę obserwować. Ja go nigdy o nic nie prosiłam, sam mi to kiedyś ze zdziwieniem wyznał, może teraz czas żeby zabrać głos. Obiecałam że poczekam na jego kontakt to poczekam, ale nie za długo bo zwariuję. Nienawidzę żyć w kłamstwie, czyżbym oszukiwała sama siebie?


Ona go nie odstepuje na krok i on się boi?
Bardzo ciekawe na prawdę. On jest dorosły tak? To powiedz mu bardzo Cię kocham tak jak Ty mnie i jestem cała Twoja. Jak tylko się rozwiedziesz wiesz gdzie mnie szukać. I tyle czekać na konkretne kroki bo gadać i opowiadać to sobie można w nieskończoność. A następnym razem nie zaczynać relacji z kimś kto nie ma zakończonej innej relacji.


Tak. Wszystko to prawda ale... nie pofatygowałaś się żeby przeczytać choć pobieżnie ten topik. A szkoda, bo jest ciekawy i pokazuje schemat takiej relacji, emocjonalne zawiłości. Kto w czymś takim uczestniczył, ten wie.

Przeczytałam cały post dokładnie. Dla mnie nie ma zawiłości tylko iluzje które sobie tworzy osoba zainteresowana żeby się pozbyć dyskomfortu psychicznego związanego z faktami. Nikt mi nie wmówi że dorosły mężczyzna którego z dnia na dzień zostawiła żona, czyli rozpad małżeństwa nastąpił z jej winy, która go bije, który ma swoje własne osobne mieszkanie i jest bardzo zakochany w swojej nowej partnerce nie odchodzi od żony. Gwarantuje, że jeśli mężczyzna chce coś zrobić to in znajdzie sposoby a jeśli nie to nie robi i tyle. Co tutaj jest takiego zawilego Twoim zdaniem?

504

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Lacrymossa55 napisał/a:
Netania napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:

Ona go nie odstepuje na krok i on się boi?
Bardzo ciekawe na prawdę. On jest dorosły tak? To powiedz mu bardzo Cię kocham tak jak Ty mnie i jestem cała Twoja. Jak tylko się rozwiedziesz wiesz gdzie mnie szukać. I tyle czekać na konkretne kroki bo gadać i opowiadać to sobie można w nieskończoność. A następnym razem nie zaczynać relacji z kimś kto nie ma zakończonej innej relacji.


Tak. Wszystko to prawda ale... nie pofatygowałaś się żeby przeczytać choć pobieżnie ten topik. A szkoda, bo jest ciekawy i pokazuje schemat takiej relacji, emocjonalne zawiłości. Kto w czymś takim uczestniczył, ten wie.

Przeczytałam cały post dokładnie. Dla mnie nie ma zawiłości tylko iluzje które sobie tworzy osoba zainteresowana żeby się pozbyć dyskomfortu psychicznego związanego z faktami. Nikt mi nie wmówi że dorosły mężczyzna którego z dnia na dzień zostawiła żona, czyli rozpad małżeństwa nastąpił z jej winy, która go bije, który ma swoje własne osobne mieszkanie i jest bardzo zakochany w swojej nowej partnerce nie odchodzi od żony. Gwarantuje, że jeśli mężczyzna chce coś zrobić to in znajdzie sposoby a jeśli nie to nie robi i tyle. Co tutaj jest takiego zawilego Twoim zdaniem?

Lacrymossa gdybys zadala sobie minimum trudu i przejrzala chociaz  watek a nie jeden post to wiedzialabys ze jego Autorka juz dwa lata temu zakonczyla ta znajomosc i przyjela oswiadczyny innego czlowieka. Przestan sie wiec unosic zbednie nad czyms co juz dawno nie istnieje. Ivy dawno juz dojrzala do wlasciwych wnioskow.

505

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
feniks35 napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:
Netania napisał/a:

Tak. Wszystko to prawda ale... nie pofatygowałaś się żeby przeczytać choć pobieżnie ten topik. A szkoda, bo jest ciekawy i pokazuje schemat takiej relacji, emocjonalne zawiłości. Kto w czymś takim uczestniczył, ten wie.

Przeczytałam cały post dokładnie. Dla mnie nie ma zawiłości tylko iluzje które sobie tworzy osoba zainteresowana żeby się pozbyć dyskomfortu psychicznego związanego z faktami. Nikt mi nie wmówi że dorosły mężczyzna którego z dnia na dzień zostawiła żona, czyli rozpad małżeństwa nastąpił z jej winy, która go bije, który ma swoje własne osobne mieszkanie i jest bardzo zakochany w swojej nowej partnerce nie odchodzi od żony. Gwarantuje, że jeśli mężczyzna chce coś zrobić to in znajdzie sposoby a jeśli nie to nie robi i tyle. Co tutaj jest takiego zawilego Twoim zdaniem?

Lacrymossa gdybys zadala sobie minimum trudu i przejrzala chociaz  watek a nie jeden post to wiedzialabys ze jego Autorka juz dwa lata temu zakonczyla ta znajomosc i przyjela oswiadczyny innego czlowieka. Przestan sie wiec unosic zbednie nad czyms co juz dawno nie istnieje. Ivy dawno juz dojrzala do wlasciwych wnioskow.

Bardzo się cieszę że autorka znalazła właściwą osobę w takim razie. Nie unoszę się tylko odpowiadam na post natomiast aż tak bardzo nie zaangażowałam się w niego żeby sięgać do innych wątków.

506

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Lacrymossa55 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Lacrymossa55 napisał/a:

Przeczytałam cały post dokładnie. Dla mnie nie ma zawiłości tylko iluzje które sobie tworzy osoba zainteresowana żeby się pozbyć dyskomfortu psychicznego związanego z faktami. Nikt mi nie wmówi że dorosły mężczyzna którego z dnia na dzień zostawiła żona, czyli rozpad małżeństwa nastąpił z jej winy, która go bije, który ma swoje własne osobne mieszkanie i jest bardzo zakochany w swojej nowej partnerce nie odchodzi od żony. Gwarantuje, że jeśli mężczyzna chce coś zrobić to in znajdzie sposoby a jeśli nie to nie robi i tyle. Co tutaj jest takiego zawilego Twoim zdaniem?

Lacrymossa gdybys zadala sobie minimum trudu i przejrzala chociaz  watek a nie jeden post to wiedzialabys ze jego Autorka juz dwa lata temu zakonczyla ta znajomosc i przyjela oswiadczyny innego czlowieka. Przestan sie wiec unosic zbednie nad czyms co juz dawno nie istnieje. Ivy dawno juz dojrzala do wlasciwych wnioskow.

Bardzo się cieszę że autorka znalazła właściwą osobę w takim razie. Nie unoszę się tylko odpowiadam na post natomiast aż tak bardzo nie zaangażowałam się w niego żeby sięgać do innych wątków.

Nie ma potrzeby zagladania do innych watkow, wystarczyloby poswiecenie uwagi temu konkretnemu. Jesli chcesz pomagac uzytkownikom forum to wypada wiedziec o czym sie pisze na dany moment.

Posty [ 456 do 506 z 506 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024