Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 506 ]

391

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

(...) Co ja mam robić jak on wróci i dalej będzie chciał trzymać kontakt? (...)

Kpisz czy o drogę pytasz?

Zobacz podobne tematy :

392 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2016-01-22 21:26:17)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dziewczyny, Wy mi naprawde pomagacie, dziekuje Wam! To ze tu pisze to jest forma autoterapii i tego dokladnie oczekiwalam. Pisalam pod wplywem emocji, na biezaco, ale juz wrocilam do domu, juz sie uspokoilam, juz jest OK.
Wlasnie dokladnie to co napisala Feniks myslalam sobie w drodze do domu. Ze na pewno poklocil sie z zona i chce sie "wyzalic", myslalam tez dokladnie to co napisala IsaBella, ze smska podesle co pare tygodni a ja bede po majtkach sikac z wrazenia... I wiecie co? Jesssu, jak ja sie ciesze ze te chwile zalamania sa coraz krotsze i coraz latwiej mi sobie z nimi poradzic.
Wielokropek, maupo jedna, daj se ponarzekac, wszyscy tu jak jeden monsz powtarzaja ze emocje musza przebrzmiec, to samo mi zreszta powtarzala moja terapeutka. W ostatnim roku przeszlam taka szkole zycia ze... zycze wszystkim zeby taka przeszli :-) Ale mam wsparcie, dziekuje, i obiecuje ze bede pisac za kazdym razem jak cos mnie zaniepokoi, tak jakk dzisiaj. A zdarza sie to coraz rzadziej, sama przyznaje.
Jak chcecie pisac piszcie, walcie prosto z mostu bo mnie juz nic nie zdziwi, ja to wszystko wiem. Jak na poczatku napisalam, to jest forma terapii i do tego sluzy mi to forum. Przeciez ono po to jest, zeby otwierac oczy, prawda?

P.S. Od jakiegos czasu, gdy ktos nie zachowuje sie tak jak sobie wyobrazalam/chcialam/myslalam/oczekiwalam, powtarzam sobie w mysli: A niech sp**rdala! I dobrze mi z tym. Polecam.

393 Ostatnio edytowany przez Ludmiłaa (2016-01-22 21:50:57)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Hej! Dopiero teraz zapoznałam się z tym wątkiem. Jakoś wcześniej na niego nie natrafiłam. Ale po przeczytaniu, dochodzę do wniosku, że największa i praktycznie JEDYNĄ WINNĄ tej sytuacji jest żona tego faceta. Cóż to musi być za okropna kobieta.
Ona stosuje nad tym facetem przemoc fizyczną, psychiczną. To jej wina, że on ma problemy emocjonalne, jej wina, że on ma depresje.
Ona zniszczyła tego człowieka!!! A przy tej okropnej kobiecie ten człowiek się do tego stopnia zmarnował, że jest psychicznie wrakiem człowieka.
Jakby to powiedzieć, on się od przemocy uzależnił. Nie ma w sobie na tyle siły, odwagi żeby się przeciwstawić.
To, że do Ciebie pisze, płacze, świadczy o tym, ze ten koleś WOŁA O POMOC. Ten człowiek jest pogrążany w depresji, styranizowany do tego stopnia, że jego szczęście, dobre samopoczucie, jest mu obojętne. Nie sądzę, że on kocha taką okrutną kobietę, on z nią jest, chociaż zapewne cierpi, ale hołduje powiedzeniu: jak nie możesz ich pokonać to dołącz do nich! Jest z nią ze strachu, rozumiesz?!
Żeby z tego wyszedł, musiałby mięć co najmniej kilku sojuszników i sprzymierzeńców w walce z tą kobietą.
Z boku to wygląda tak, że to kobiecisko Was wszystkich styranizowało, wszyscy się jej boicie postawić i robicie tak jak ona chce.

Tak w ogóle to mi Cię szkoda. Bo rozumiem sytuacje. Przerabiałam. Nieudane małżeństwo, samotność, pojawia się super facet...szkoda że u Ciebie w pakiecie z taką okropną babą. Wiesz generalnie to bym napisała, ze facet jest głupi. Bo ma okropną rozdartą starą babę która go bije i żeruje na nim, a ma do wyboru, fajną, ładniejszą, młodszą, inteligentną kobietę która go naprawdę kocha. No to co? Wariat??? że wybiera opcje nr 1?! Tak, ale chory wariat. On to robi dla świętego spokoju.
Uważam, ze tak jak i on zasługujecie na miłość, na super związek. Razem czy osobno. Ale to trochę reakcja łańcuchowa, jego żona go dręczy, on w jakiś sposób się ratuje, sygnalizuje, ze mu źle, więc dręczy Ciebie, ty tak nie możesz bo się wykończysz, 2 kroki w przód (tel od niego) 2 kroki wstecz.
I jak rozumiem, że to się tylko tak wydaje i łatwo powiedzieć, że ,,skończ z tym definitywnie'' ale się nie da. Moim zdaniem to gdybyś miała pewność, że on jest szczęśliwy, że podjął słuszną decyzje, i ta żona te, wakacje, że to mu daje szczęście, to by Ci było łatwiej zapomnieć, też ułożyć sobie życie. Ale ty zwyczajnie się o niego podświadomie martwisz. Co za przykra bolesna sytuacja.

Ale dobrze, ze się nie poddajesz walczysz o siebie i swoje szczęście smile

ivy71 napisał/a:

P.S. Od jakiegos czasu, gdy ktos nie zachowuje sie tak jak sobie wyobrazalam/chcialam/myslalam/oczekiwalam, powtarzam sobie w mysli: A niech sp**rdala! I dobrze mi z tym. Polecam.

I bardzo dobrze, aczkolwiek myślę, że obrzucanie w myślach epitetami jego żony też by pomogło wink

394 Ostatnio edytowany przez Liza2014 (2016-01-22 21:53:46)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

IWY- prześledziłam Twoj watek- poczatkowo bardzo dokładnie, w pewnym momencie pobieżnie......... i pod koniec bardzo dokładnie..dlaczego w takiej opcji..? bo dokładnie w takiej sytuacji się znalazłam, ............. i tez w podobnym wieku( w pewnym momencie wkurzałaś mnie w swej "głupocie"). W podobnej sytuacji, bo byłam nawet ( nie wiem tu ) czy gorszej, czy lepszej. Weszłam w relację z menem wolnym/ po rozwodzie od 3 lat. Przebieg naszej relacji identyczny ..uwierz identyczny. Ja też nieźle doświadczona życiowo, niby odarta z umiejętności kochania, a jednak stało się - zakochałam się.................... on też.Ex żona mojego eksa odeszła do innego kiedyś , ale im się nie powiodło ( z kochasiem). Nagle poważnie zachorowała i ich syn poprosił go by mamie wybaczył i pozwolił wrócić .Płakałam, szlochałam, myślałam ,walczyłam wybaczałam, tłumaczyłam go......................ale co najlepsze ( w mega cierpieniu )zrobiłam  coś DOBREGO DLA SIEBIE?????????- zablokowałam wszelkie kontakty. To mega recepta, aby oszczędzić sobie strat w normalność !!!!!!!!!!!!!!!!!
Z tych względów czuję sie upoważniona stwierdzić, że babrasz sie niestety nadal w gooownie ( choc nie przyznajesz się do tego), bo liczysz , że byc może.............
Zadaj sobie pytanie..on wraca- ty go przyjmujesz.......... Potrafisz wtulić sie w jego ramiona z takimi emocjami jak kiedyś? po tym wszystkim?.................

395

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

big_smile big_smile Dzięki. big_smile big_smile

Czym innym jest narzekanie, czym innym radzenie sobie z emocjami, czym innym pytanie zacytowane przeze mnie. tongue

Trzymam kciuki.
Maupa jedna. big_smile big_smile big_smile

396

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wiecie co, ja muszę się do czegoś przyznać. Wtedy w piątek, zanim jeszcze napisałam ostatniego posta tutaj, dostałam kolejny sms "Jesteś moim największym skarbem, wciąż Cię kocham". Poszłam wtedy do sklepu i kupiłam sobie butelkę wina. Całą wypiłam. Z każdym kolejnym kieliszkiem wzbierał się we mnie żal tak ogromny że ciężko było mi sobie poradzić. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak płakałam, ale wyłam strasznie. W pewnym momencie załapałam za telefon i napisałam mu że dużo w życiu przeszłam i nie zasługuję na takie traktowanie, że pisze do niego ostatni raz i że ma się ze mną nie kontaktować w żaden sposób ani teraz ani po powrocie ani nigdy. Oczywiście, pewnie napisałam za dużo bo byłam już pijana, ale nie żałuję bo chyba tego mi właśnie było trzeba. I wiecie co? On odpisał że wie że mnie krzywdzi a nie chce tego i że nie spocznie dopóki to się nie rozwiąże. I jeszcze coś ale nie pamiętam bo wykasowałam to w cholerę.
W sobotę w południe wyglądałam jak zombie z zapuchniętymi oczami, ale byłam umówiona z kolegą na spacer to poszliśmy. Nie wiem czy coś z tego będzie, on mnie nie odpycha ale też nie pociąga. No ale daję temu szansę,  sama wiem że jeden mały gest może zmienić wszystko. Zobaczymy.

Proszę, nie oceniajcie mnie, ja sama nie wiem czy dobrze zrobiłam z tym smsem ale lepiej się po tym czuję, choć cały incydent przeżyłam strasznie, wiem jedno że nie chcę więcej się tak męczyć. Jego słowa nic nie mówią, nic nie znaczą, to jest po prostu mydlenie mi oczu żebym czekała nie wiadomo na co, bo ja wiem że on tej żony nigdy nie zostawi. Gdyby chciał to nie pozwoliłby jej wrócić, przecież to ona od niego odeszła. Ja w ogóle podejrzewam że on w tym pociągu się z tą żoną albo pokłócił albo ona wyszła na chwilę, bo przecież normalnie to by nie napisał, bo ona pewnie wciąż go sprawdza. A zresztą, co mnie to obchodzi. On musi zrozumieć że to już jest rozdział zamknięty, nie rozumiem dlaczego jeszcze tego nie pojął. Pewnie dlatego że fajnie mu było z młodszą kochanką, i adrenalinkę miał i wszystko. Ja wiem że to jeszcze nie koniec, ja wiem że on przyjedzie już niedługo i będzie szukał kontaktu. I tylko ode mnie zależy jak ja sobie z tym poradzę. Ja tylko nie wiem czy moje milczenie i całkowite odcięcie się wystarczy. I o to mi chodziło Wielokropek... 

Cały czas podczytuję różne wątki, w tym tych dwóch panów blacha i spens. Bardzo dużo daje mi to do myślenia, naprawdę. Widzę dokładnie że te wszystkie romanse i zdrady to jest po prostu kilka powielających się schematów w różnych konfiguracjach. No cóż, widocznie jestem z tych wolniej myślących, a może raczej analizujących za dużo. Na przykład - minęło już kilka lat od rozwodu a ja wciąż odkrywam dowody słuszności swojej decyzji. Wierzę że tutaj też tak będzie.

397

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wreszcie odpłakałaś/zaczynasz opłakiwać to wszystko. Do tego też potrzeba odwagi.

Gratuluję! smile

398

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

In vino veritas - tez uwazam, ze to byla dobra akcja! smile
Tak trzymaj, wierze, ze sie nie rozpijesz, tylko potrzebne bylo rozluznienie kontroli. big_smile
W ten sposob poznajesz siebie i to jest Twoja najlepsza bron przeciw manipulacji emocjonalnej. Przyjrzyj sie dokladnie jak on to robi. On pewno nawet dokladnie nie wie, ze Cie manipuluje. Tam jest duzo nieswiadomosci, a to produkuje te wszystkie dramaty.

Nie oceniaj samej siebie. Wydaje mi sie, ze to robisz i dlatego na wszelki wypadek piszesz, zebysmy my tego tu nie robili. Ale to Twoja wlasna wewnetrzna ocena.
Przeciez mozesz robic wszystko, co zechcesz, takze i zaczac sie znow z nim spotykac i jesli nie osiagnelas jeszcze dawki bolu potrzebnej do calkowitego odwrocenia sie od niego, bedziesz tak reagowac, jak reagujesz. Pisanie tutaj i czytanie rad innych daje mozliwosc spojrzenia z innej perspektywy, ale stare emocje sa na to dosc odporne i potrzebuja dluzej, niz potrzebuje swiadomy rozum. Na razie masz w nim (rozumie) kotwice, ale emocje nia szarpia. Poki sa jednak jako tako na tej uwiezi, to nie ma sie co ich bac, tylko trzeba dac sie im wyszalec.

No i fajnie napisala Ci Liza: "Potrafisz wtulić sie w jego ramiona z takimi emocjami jak kiedyś? po tym wszystkim?....."

Zycze milych spotkan, tak po prostu milych, bez zadnych oczekiwan. Po prostu patrz, co jest tu i teraz. Pewnie, ze bedziesz porownywac, ale jesli bedziesz swiadoma tego, ze to wlasnie robisz, bez oczekiwania z powtorki z rozrywki, to nie jest to nic zlego i po jakims czasie przejdzie. Bo ilez czasu mozna ogladac ciagle ten sam film, nawet jesli byl taaaaki dobry? W koncu kiedys sie znudzi i czlowiek chce nowych, innych wrazen. Nawet najlepszy kochanek z czasem powszednieje, gdy znika zafascynowanie czyms nowym i staje sie ono czyms znanym. Takze i tamten kiedys by spowszednial - to tak na pocieszenie, bo podswiadomosc nadal snuje bajke  o "zyli dlugo i w wiecznej szczesliwoci" wink Emocje, wrazenia cielesne sa rzecza ulotna i bardzo zmienna.

Wiesz, jesli nie bierze sie zycia tak smiertelnie powaznie, gdy zlapie sie dystans do siebie i wlasnych dramatow, to zaczyna ono byc lekkie i potrafi sprawiac przyjemnosc, nawet, jesli zdarza sie cos innego, niz sobie zaplanowalismy.
A milosci mozna sie nauczyc, wtedy przestaje to byc kwestia przypadku, czy ja przezyjemy, czy nie.
Ty jestes na najlepszej drodze, uczysz sie wlasnie. Pierwszy krok to pozbycie sie zludzen i widzenie swiata realistycznie. Ten juz zrobilas.
Trzymaj sie smile

399

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ponieważ trochę czasu już minęło, postanowiłam znowu napisać co u mnie.
Cóż, sytuacja jest stabilna choć gdzieś tam w tle stale coś się dzieje. Na przykład wczorajsze Walentynki. Przyznam że czekałam na wiadomość, nie dostałam. Od tamtego czasu zero kontaktu. To źle. To dobrze. Mimo wszystko poczułam ulgę. Wciąż nie ma dnia żebym o nim nie myślała, ale jest już inaczej, już nie płaczę, nie rozpaczam, zaprzyjaźniam się z myślą że tamto już minęło i nigdy nie wróci. Ciężko mi jest pozbyć się uczucia bycia oszukaną po raz kolejny, do tego skutecznie dołożył się mój eks małżonek, który ot tak sobie, znienacka wyjechał za granicę, do samego końca udając szczerość, a tymczasem po raz kolejny mnie zrobił w balona. Kilka tygodni temu poprosił mnie o przysługę, ja się zgodziłam pod pewnym warunkiem bo czemu nie, przecież wydawało się że byliśmy w poprawnych stosunkach. A tu proszę, do samego końca mnie okłamywał, nawet w sprawie dnia wyjazdu. Warunku oczywiście nie spełnił. Nie umiem tego zrozumieć, przecież to chyba nic trudnego powiedzieć prawdę, szczególnie w takiej błahej sprawie. Trudno, mam nadzieję że jego też już nigdy nie zobaczę.
Te dwie sprawy złożyły się jakoś tak ładnie do kupy że to jest dla mnie aż śmieszne. Znowu porzucona, tym razem przez byłego męża, ha ha! Wiecie, przyzwyczaiłam się że on jednak był pod ręką, bo chociaż nie kontaktowaliśmy się prawie wcale, to jednak dzieci wspierał finansowo, czasami je gdzieś podwoził czy odwoził, a teraz poczułam się zupełnie samotna w tym zakresie. Ale kiedy tak zastanawiałam się nad sobą, kiedy rozpaczliwie myślałam co będzie jak się coś stanie, jak sobie poradzę itp., nagle do mnie dotarło że ja przecież jestem już sama dostatecznie długo i że przecież sobie radzę sama i że przecież tak naprawdę to ja wiem czego chcę i żaden mężczyzna mi nie jest do niczego potrzebny. Może dlatego tak się dobrze dogaduję z kolegą, bo on też jest singlem i kobiety mu nie trzeba. Spotykamy się, chodzimy sobie w różne miejsca, rozmawiamy. Pewnie to też pomaga mi w zapomnieniu o tym którego wciąż jeszcze kocham. Nie da się odkochać z dnia na dzień. W piątek minęło 11 tygodni kiedy widziałam go po raz ostatni. Widzicie? Wciąż liczę.
Porównania? Nie ma. To zupełnie inne osoby. Zupełnie. Może byłoby co porównywać gdyby doszło do seksu, ale nie doszło i jakoś żadne z nas o to nie zabiega. Może on czuje że coś jest na rzeczy bo nie napiera.
Jeszcze przed Walentynkami myślałam, przyznaję się ze wstydem, że nie mogę, nie chcę przyspieszać niczego w związku z kolegą, nie chcę dawać mu żadnej nadziei ani bezpośrednio ani w domyśle, bo może M. się skontaktuje, może wróci, może jednak rozstanie się z żoną, a wtedy ja skrzywdzę kolegę a tego nie chcę. To jedna strona w mojej głowie. A druga, ta rozsądniejsza, wie doskonale że nic takiego nie nastąpi, przecież gdyby kochał to nie dałby żonie wrócić. Ja po prostu uległam swoim własnym wyobrażeniom.
I dobrze że były te cholerne Walentynki. Przynajmniej spędziłam je w miłym towarzystwie człowieka któremu na mnie zależy, który się stara i niczego w zamian nie chce i przede wszystkim - jest sam.
Wiem że jeszcze długa droga do wyleczenia przede mną, ale przynajmniej widzę cel z przodu. I jakoś tak... spokojnie się czuję ostatnio. Nie chcę tego zmieniać.

400 Ostatnio edytowany przez rojka (2016-02-15 18:57:45)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie ma co się rozwodzić w komentowaniu może tylko tyle ,że w końcu przestaniesz liczyć smile
Brawo Ty !!!

401

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Zapamiętaj poniższe słowa i powtarzaj przynajmniej tak często, jak często myślisz o którymkolwiek eks'ie.

(...) przecież sobie radzę sama i że przecież tak naprawdę to ja wiem czego chcę i żaden mężczyzna mi nie jest do niczego potrzebny. (...)

To, czego potrzebujesz możesz sobie sama zapewnić i robisz to. Mężczyzna, tak jak kolega, ma być czasoprzymilaczem.

402

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

To ostatni mój apdejt w tym temacie.
Jestem wyleczona.
Teraz gdy o tym pomyślę czuję tylko wstyd. Żałuję że to wszystko się stało i że dałam się wciągnąć w te rozgrywki. Nie chcę wiedzieć co się z nim teraz dzieje, nie mam ochoty na rozpamiętywanie przeszłości, chciałabym to wymazać z pamięci ale się nie da więc muszę z tym wstydem jakoś żyć. Tak, wstydzę się że się zakochałam w starszym żonatym mężczyźnie. Wstydzę się że się dałam omotać słowami bez pokrycia. Wstydzę się że u mnie bywał. Cóż, człowiek uczy się na błędach, teraz wiem co powinnam była zrobić, ale wtedy byłam zaślepiona marzeniami o przyszłości której nie mogło być. Nie czuję się winna, nie obchodzi mnie zupełnie co oni sobie tam gdzieś teraz robią, gdzie są, nie obchodzi mnie czy go spotkam przypadkiem. Ja jestem już w zupełnie innym miejscu...
Dziękuję Wam wszystkim za otworzenie oczu, za kibicowanie, za zimny prysznic kiedy trzeba było. I cieszę się że ten głupi etap mojego życia mam już za sobą.

403

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

smile

Trzymam kciuki i proszę: nie zapomnij tego, jak nazwałaś, głupiego etapu życia, bo:

Przeszłość jest po to, by się z niej uczyć, nie po to, by nią żyć.

404

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, czytalam twoj watek. Bardzo trzymam za ciebie kciuki.
Nie wracaj do przeszlosci, wyciagnij z tego co bylo to co najlepsze, ale zamknij raz na zawsze.
Czeka cie jeszcze kawal zycia, nowa milosc, przyjaznie.
Pamietaj ze jego zwiazek jest jak rozbity i posklejany dzban.

405

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ha, no i jest update!
Piszę żeby potwierdzić że oni wszyscy biedni misiowie są tacy sami...
W sobotę dostałam sms-a o treści, cytuję: "Proszę nie odpisuj. Od dwóch tygodni jestem w domu, musimy porozmawiać. Skontaktuję się niedługo"
W niedzielę dostałam kolejnego sms-a: "Jestem tu i tu, mogę zadzwonić albo popisać, zrozumiem też jeśli nie będziesz chciała"

A ja... Ja właśnie byłam na romantycznej wycieczce z nowym panem i w pierwszej chwili poczułam się jakbym zdradziła. A zaraz potem pomyślałam, a idź ty do diabła, ja się tu świetnie bawię, mnie jest teraz dobrze, nie będziesz mnie więcej prześladował. Oczywiście wszystko na bieżąco wykasowałam a dzisiaj zablokowałam w końcu jego numer. W dupie mam co on sobie myśli, mnie już tam dawno nie ma.

Pozdrawiam!

406

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Ha, no i jest update!
Piszę żeby potwierdzić że oni wszyscy biedni misiowie są tacy sami...
W sobotę dostałam sms-a o treści, cytuję: "Proszę nie odpisuj. Od dwóch tygodni jestem w domu, musimy porozmawiać. Skontaktuję się niedługo"
W niedzielę dostałam kolejnego sms-a: "Jestem tu i tu, mogę zadzwonić albo popisać, zrozumiem też jeśli nie będziesz chciała"

A ja... Ja właśnie byłam na romantycznej wycieczce z nowym panem i w pierwszej chwili poczułam się jakbym zdradziła. A zaraz potem pomyślałam, a idź ty do diabła, ja się tu świetnie bawię, mnie jest teraz dobrze, nie będziesz mnie więcej prześladował. Oczywiście wszystko na bieżąco wykasowałam a dzisiaj zablokowałam w końcu jego numer. W dupie mam co on sobie myśli, mnie już tam dawno nie ma.

Pozdrawiam!

Wiedziałaś o tym od samego początku "powrotu" tamtej pani.
Tyle, że nie przyjmowałaś tego do wiadomości.
Tak, czy siak, gratuluję trzeźwego spojrzenia, Ivy. smile

407

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Niedawno zapytałaś

ivy71 2016-01-22 napisał/a:

(...) Co ja mam robić jak on wróci i dalej będzie chciał trzymać kontakt? (...)

A teraz doskonale wiedziałaś, co z jego pytaniem masz zrobić. smile

Gratuluję. smile

408

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No tak. Ja się usprawiedliwiałam przed sobą samą, chcąc zatrzymać nadzieję. Ale jak wiadomo, ona jest matką głupich, a ja byłam taka głupia bo zaślepiona, no i trafiło się ślepej zatrute kurze ziarno, kurtka mać...

W każdym razie to koniec historii, nie wracam już do tego, jak się kiedyś spotkamy to i tak już wiem co powiedzieć, a zresztą teraz to nie ma już żadnego znaczenia bo jestem na początku nowego związku, jestem szczęśliwa i nie zamierzam z tego rezygnować.
Tak sobie myślę, mogłabym się pokusić na parę patetycznych tekstów jak na przykład, och ach, niech żałuje tego co stracił... niech wie jak to jest gdy się cierpi... Ale śmiech mnie ogarnia bo naprawdę mam to gdzieś, a to co wcześniej wypisywałam tutaj to po prostu... gdzie ja miałam oczy???
No dobrze, trzymajcie się kochani, ja z tego wątku spadam ale nie z forum bo tu ciekawie jest :-)

409

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivy71 napiszę tylko: jestem z ciebie dumna.

410

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

"Proszę nie odpisuj. Od dwóch tygodni jestem w domu, musimy porozmawiać. Skontaktuję się niedługo"

Żona czuwa, więc pełna konspiracja, i to proponuje Ci facet podobno zakochany smile Żałosny jest, a szczególnie, że tego nie dostrzega.

411

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

josz widać facet ma bardzo duże ego. Tak wielkie, że się w spodniach nie mieści. Pewny swego, że ivy siedzi w kącie i czeka, aż rzuci jej jakieś ochłapy w postaci ukradkowych smsów albo spotkań, na których liczyłby na jedno.
Współczuje jego żonie, że żyje z oszustem.
Ale się cieszę, że ivy na oczy przejrzała i jest duża szansa, że nie zmarnuje życia z takim dupkiem. Bo mogło się skończyć tak, że on jednak by został z ivy. Nie wiadomo co taki typ byłby w stanie wykręcić. Może takie smsy słałby do żony?

412

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

"Proszę nie odpisuj. Od dwóch tygodni jestem w domu, musimy porozmawiać. Skontaktuję się niedługo"

Rozbrajajacy Bufon. Uwaza, ze czekasz z bijacym sercem na jego sms-y i zyjesz tylko i wylacznie nadzieja o spotkaniu z nim, osmym cudem swiata.
Zero krytycyzmu w stosunku do siebie i swojego postepowania.
Narcyz do potegi.

Gratuje Ci ivy, ucieczki z toksycznego ukladu i nowej relacji!!!
Tak trzymac.

413

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dzięki kochane babeczki (i panowie też oczywiście!).
Ta historia bardzo wiele mnie nauczyła. Wiecie, ja naprawdę wierzyłam że jak człowiek mówi że chce się rozwieść z żoną to chce to zrobić. I wciąż wierzę że jak się kogoś kocha to się zrobi wszystko żeby z tą kochaną osobą być jak najbliżej. W swojej naiwności uwierzyłam w to co sama sobie w głowie wykreowałam, bo przecież rzeczywistość była zupełnie inna i Wy tu wszyscy od początku mi to powtarzaliście. No cóż, nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji i więcej już nie będę, raz poparzyć się wystarczy.
Ja nie chcę go oceniać, nie chcę porównywać, nie mam zamiaru się w ogóle zajmować myśleniem o tym "wypadku", było, minęło, wracanie do tego w jakiejkolwiek formie nic mi nie da. Nie chciałam zaczynać nowego rozdziału życia dopóki nie zakończę starego, a to wiązało się z uwolnieniem emocjonalnym co mi się udało jakiś czas temu i voila!
Odkąd jestem w nowym związku (bo chyba tak to już mogę nazwać), wszystko jakoś zaczęło się układać w moim życiu, czuję się jakby wszystkie tryby zaczęły wskakiwać właśnie na właściwe tory, w każdej dziedzinie życia. Chyba się zakochałam no i teraz przynajmniej wiem że żyję, oddycham pełną piersią, od tygodni nie miałam żadnego zmartwienia a nowy mężczyzna zdaje wszystkie egzaminy celująco :-) Za tydzień wybieramy się razem na wakacje i będzie fajnie.
A narcystycznym oszustom mówimy stanowcze: NIE!!!

414

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Dzięki kochane babeczki (i panowie też oczywiście!).

A narcystycznym oszustom mówimy stanowcze: NIE!!!

Widżę, że jednak wreszcie sama potwierdziłaś moje spostrzeżenia co do tego pana smile Cieszę się, że to do ciebie dotarło, bo teraz bedzie Ci łatwiej wyrzucić go ze swojego życia raz na zawsze. Trzymam kciuki smile

415

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wiesz, zazdroszczę Ci ale tak pozytywnie, że ot tak odcięłaś się od tamtego i układasz życie z innym,ja na razie nie mam ochoty na innych facetów...:/

416

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Roxann napisał/a:

Wiesz, zazdroszczę Ci ale tak pozytywnie, że ot tak odcięłaś się od tamtego i układasz życie z innym,ja na razie nie mam ochoty na innych facetów...:/

czyli nic ciebie forum nie nauczyło
widać niektóre kobiety urodzily się aby być kochankami cale zycie wzdychać do zoantego faceta
tak po ludzlu wspolczuje

Ivy barwo, że zmieniasz swoje zycie na lepsze

417 Ostatnio edytowany przez Bulka (2016-04-17 02:16:30)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, czytałam już jakiś czas temu Twój wątek. Nie znam bieżących szczegółów. Ale nasuwa mi sie uporczywe pytanie. Dlaczego dajesz tak sobą poniewierać? Może zajmij się sobą, swoim poczuciem wartości zamiast "spuszczać" sie nad tym tanim, manipulowalnym, starym fagasem? karta sim do kibla i zacznij żyć, nie reagować jak ofiara. Co robić? osikać!!! w kiblu kartę sim i wio! żyć!

418

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Bulka napisał/a:

Ivy, czytałam już jakiś czas temu Twój wątek. Nie znam bieżących szczegółów. Ale nasuwa mi sie uporczywe pytanie. Dlaczego dajesz tak sobą poniewierać? Może zajmij się sobą, swoim poczuciem wartości zamiast "spuszczać" sie nad tym tanim, manipulowalnym, starym fagasem? karta sim do kibla i zacznij żyć, nie reagować jak ofiara. Co robić? osikać!!! w kiblu kartę sim i wio! żyć!


Mogłaś się chociaż pofatygować i przeczytać kilka ostatnich postów.
Ivy gratuluję! smile

419 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2016-04-18 12:13:28)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Plotki z ostatniej chwili. Piszę żeby było jasne że ONI faktycznie nie dają łatwo za wygraną. I pozwólcie że zacytuję bo to jest po prostu śmieszne. A Ty Roxann, mam nadzieję że to czytasz i wyciągniesz w końcu wnioski.
W piątek w nocy dostałam od niego emaila, z jakiegoś innego konta, bo przecież jego jest zablokowane. Napisał "Nie wiem czy specjalnie mnie blokujesz czy ignorujesz. Próbuję nie brać tego osobiście. Chciałem tylko z Tobą porozmawiać. Jestem tu sam, w nocy, w razie gdybyś to odebrała i chciała się skontaktować".
Moje myśli - aha... żonka pewnie wyjechała a panu się nudzi, myśli że ja podskoczę do sufitu na tę cudowną wiadomość że jest taki samotny, w swoim łóżku... A weź sp**dalaj...
Długo nie myślałam. Odpisałam: "Tak, zablokowałam Cię bo nie chcę żebyś się ze mną kontaktował. U mnie wszystko w porządku, cieszę się nowym życiem, zaczęłam nowy związek i nie chcę wracać do przeszłości. Mam nadzieję że w końcu sobie poukładałeś życie i życzę ci wszystkiego dobrego."

Odpowiedź dostałam rano, zwróćcie uwagę na słowa: "Jestem w łóżku, właśnie przeczytałem Twojego emaila. Czuję jakby ktoś mi strzelił prosto w serce. Przez moją własną niemożność wyboru nowego życia zniszczyłem Ciebie, siebie i moją żonę. Chciałem Ciebie ale nie mogłem jej skrzywdzić w tak drażliwym dla niej czasie.
Ona żąda uczucia i zaangażowania, czego ja nie mogę jej dać. Wstrzymywałem to wszystko z powodu moich uczuć do Ciebie. Byłem za granicą tak długo bo nie mogłem zmierzyć się z rzeczywistością w domu. Teraz kiedy  wróciliśmy, zaczęła mnie znowu tłamsić w strachu o to że się znowu z Tobą zobaczę.
Cokolwiek robiliśmy, nigdy tego nie będę żałował, zawsze pozostaniesz w moim sercu i duszy, dopóki nie umrę.
Proszę, ciesz się swym nowym życiem. Ja spróbuję być szczęśliwy dla Ciebie."

Ech, no dajcież spokój, nic się nie zmieniło przecież, a ten dupek myśli że ja dalej będę dawać sobą pomiatać. Bo ja Cię tak koffam a ta żona to taka zua i fstrentna jendza jest!!! Delete-delete-delete.
Myślę że dobrze zrobiłam informując go, może w końcu da sobie na wstrzymanie. Inaczej by mnie zadręczał wiadomościami które mogłabym dostać w najmniej oczekiwanym momencie.
Wyjeżdżam jutro na wczasy, nie mam zamiaru zawracać sobie głowy więcej tą sprawą. Myślę że to już koniec historii na temat "ŻONA GO ZOSTAWIŁA A TERAZ WRÓCIŁA..." ale jakby co to wstawię update. Ku przestrodze dla potomności.

420

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

"Jestem w łóżku, właśnie przeczytałem Twojego emaila. (...). Ja spróbuję być szczęśliwy dla Ciebie."

Ech....Ivy71, jaki to romantyczny, empatyczny gość pełen poświęcenia! he he he big_smile

421

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
JuliaKaa napisał/a:

Ech....Ivy71, jaki to romantyczny, empatyczny gość pełen poświęcenia! he he he big_smile

Wiesz Julia, a ja sobie tak myślę, że to mi się w głowie nie mieści. Po pierwsze że taka głupia byłam, ale to już ustaliliśmy, he he he :-D
A po drugie, że jak można mówić "nie mogę jej skrzywdzić", "muszę okazać jej wierność i lojalność" (to ze wcześniejszej korespondencji) a jednocześnie właśnie to robić, krzywdzić!! Czy to jest okazywanie lojalności?? Kłamanie jej w żywe oczy, że się nie kontaktuje podczas gdy wypisuje mi takie rzeczy i wzdycha do księżyca? Powstrzymywanie się przed okazywaniem uczuć żonie bo się ma uczucia do kogoś innego? Heloł!! Czy jest tu z nami psychiatra? Bo ja tu widzę ogromną sprzeczność. Trzy miesiące z żoną na egzotycznych wakacjach to było dobrze, bo byli sami, a teraz już jest źle bo ona nie chce żeby się ze mną kontaktował (i słusznie, chyba to normalnie), a on jej zrobi kuku i i tak się skontaktuje!

A niech on idzie do diabła, w życiu bym takiego kłamcy nie chciała. Oczy mi wtedy chyba fiutem zarosły roll

422

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wiesz Ivy, nie masz się chyba już o co obwiniać.

Niemniej sztukę manipulacji ma Pan niezłą i chyba dobrze bo żona też - jak sam pisze - trafił swój na swego. Więc niech się poświęca i kocha Cię teraz do zmęczenia ;-)

423

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

I super mądra dziewczyna z ciebie Ivy.
Co do Roxan to ona w zyciu nie postawi się na miejscu zony nawet ze względu na siebie i swoje dobro, bo ona ciągle jara się tekstem jego ,,ze tylko przy niej mu staje a przy zonie nie,,. To jest tak dosadne i obrzydliwe ze szok, że dorosla kobieta daje się na to nabierać.

424

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

(...) Odpisałam: "Tak, zablokowałam Cię bo nie chcę żebyś się ze mną kontaktował. U mnie wszystko w porządku, cieszę się nowym życiem, zaczęłam nowy związek i nie chcę wracać do przeszłości. Mam nadzieję że w końcu sobie poukładałeś życie i życzę ci wszystkiego dobrego." (...)

Pierwsze zdanie - BINGO!, pozostałe... . Po co mu Twa ocena obecnego życia? I to ostatnie, tak fałszywie brzmiące w zestawieniu z

(...) A weź sp**dalaj... (...)

425

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wielokropek, ja uprzejma po prostu jestem. Po prostu chciałam mu jasno i dobitnie powiedzieć że u mnie nie ma już czego szukać. Wiesz, jakbym poprzestała tylko na tym pierwszym zdaniu to mógłby sobie pomyśleć że odczuwam żal i płaczę za nim po kątach. Psychologicznie działa lepiej na ludzi jak się uzasadni swoją decyzję. Tak żeby nie było już pytań "dlaczego?".
Co do "życzę wszystkiego dobrego".... Czy w tym kraju to tylko złorzeczyć trzeba? 
Ja nic fałszywego w tym nie widzę.

426

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ty widzisz uzasadnienie swej decyzji, ja - przekaż "zobacz, jak mi dobrze' i... lekko uchyloną furtkę.

Co do życzeń. Świetnie, gdy są szczere.

427 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-04-18 14:09:04)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

A ja uwazam ze swietnie napisalas Ivy. Dalas jasny komunikat ze jestes z kims, jest szczescie i spelnienie i tego samego jemu zyczycz. Gdybys poprzestala tylko na 1 zdaniu to moglby pomyslec ze zablokowalas z zalu zazdrosci i wciaz milooosci!!!! Wiec warto dalej makaron Ci na uszy nawijac.  A nic tak nie leczy natretow z kolejnych prob kontaktu jak uprzejma obojetnosc ktora mu tym mailem okazalas smile
P.S. ja tam zadnej uchylonej  furtki nie widze chyba ze takiej w jedna strone ....zdecydowanie out.

428 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-04-18 14:12:53)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:
JuliaKaa napisał/a:

Ech....Ivy71, jaki to romantyczny, empatyczny gość pełen poświęcenia! he he he big_smile

Wiesz Julia, a ja sobie tak myślę, że to mi się w głowie nie mieści. Po pierwsze że taka głupia byłam, ale to już ustaliliśmy, he he he :-D
A po drugie, że jak można mówić "nie mogę jej skrzywdzić", "muszę okazać jej wierność i lojalność" (to ze wcześniejszej korespondencji) a jednocześnie właśnie to robić, krzywdzić!! Czy to jest okazywanie lojalności?? Kłamanie jej w żywe oczy, że się nie kontaktuje podczas gdy wypisuje mi takie rzeczy i wzdycha do księżyca? Powstrzymywanie się przed okazywaniem uczuć żonie bo się ma uczucia do kogoś innego? Heloł!! Czy jest tu z nami psychiatra? Bo ja tu widzę ogromną sprzeczność. Trzy miesiące z żoną na egzotycznych wakacjach to było dobrze, bo byli sami, a teraz już jest źle bo ona nie chce żeby się ze mną kontaktował (i słusznie, chyba to normalnie), a on jej zrobi kuku i i tak się skontaktuje!

A niech on idzie do diabła, w życiu bym takiego kłamcy nie chciała. Oczy mi wtedy chyba fiutem zarosły roll


A może teraz popadasz w drugą skrajność i próbujesz zobaczyć go w gorszym świetle niż faktycznie jest, żeby stłumić resztki uczuć? Może gdzieś tam na granicy świadomości nadal tkwi cień wątpliwości, że jego uczucie było szczere, tylko sytuacja go przerosła? tongue

429 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2016-04-18 14:19:45)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Wielokropek napisał/a:

Ty widzisz uzasadnienie swej decyzji, ja - przekaż "zobacz, jak mi dobrze' i... lekko uchyloną furtkę.

Co do życzeń. Świetnie, gdy są szczere.

Wybacz ale się nie zgodzę. Przecież ja mu źle nie życzę. Dlaczego niby miałabym? To że nie chcę mieć z nim nic wspólnego nie oznacza że mam go wyzywać i znieważać.
To że jest mi dobrze, to niby co, mam się z tym ukrywać? Wyjaśniłam co chciałam wyjaśnić i tyle. Koniec tematu, cześć pieśni, już mnie to nie rusza, rozdział zamknięty.

Wielokropek, mądrą babka jesteś, ale coś mi się wydaje że za bardzo negatywnie jesteś do świata ustawiona. Poza tym nie zapominaj że facet to stworzenie proste, on nie rozkminia tematu tak jak my, nie rozbija dupy na atomy, nie analizuje, chyba że jest psychopatą.  No i trochę zaufania do mnie miej w końcu, jak mówię że koniec i koniec i nie ma uchylonych furtek.

Iceni napisał/a:

A może teraz popadasz w drugą skrajność i próbujesz zobaczyć go w gorszym świetle niż faktycznie jest, żeby stłumić resztki uczuć? Może gdzieś tam na granicy świadomości nadal tkwi cień wątpliwości, że jego uczucie było szczere, tylko sytuacja go przerosła? tongue

Nie Iceni, ja się po prostu nad tym już nie zastanawiam, to co piszę to są fakty i je interpretuję tutaj dla Was, na bieżąco. Nie myślę już o tym. Wszystko zostało już powiedziane, wszystko pomyślane, więcej się wymyślić nie da.

430

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivy71, wyjaśniłaś, co chciałaś wyjaśnić.

Napisałam to, co ja przeczytałam między wierszami i co sobie pomyślałabym (to o furtce) będąc na jego miejscu. To moja opinia, nie prawda objawiona. Nie zgadzasz się z nią? Ok.

431

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Czemu musi być czarno-białe? On dobry albo zły. Furtka zamknięta albo otwarta. Ivy poszła do przodu lub tkwi w przeszłości.

432

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
JuliaKaa napisał/a:

Wiesz Ivy, nie masz się chyba już o co obwiniać.

Niemniej sztukę manipulacji ma Pan niezłą i chyba dobrze bo żona też - jak sam pisze - trafił swój na swego. Więc niech się poświęca i kocha Cię teraz do zmęczenia ;-)

Dokładnie, "trafił swój na swego", czyli dobrana para.
"Ona żąda uczucia i zaangażowania (kochaj mnie - rozkaz!), on udaje, że żądanie spełnia  - tragikomedia smile
Dobrze mu odpowiedziałaś, krótko, zwięźle i uprzejmie. Ja także nie widzę tu uchylonej furtki, zdecydowanie nie pozostawiłaś mu złudzeń.

433

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Piszę żeby potwierdzić że oni wszyscy biedni misiowie są tacy sami...
W sobotę dostałam sms-a o treści, cytuję: "Proszę nie odpisuj. Od dwóch tygodni jestem w domu, musimy porozmawiać. Skontaktuję się niedługo"
W niedzielę dostałam kolejnego sms-a: "Jestem tu i tu, mogę zadzwonić albo popisać, zrozumiem też jeśli nie będziesz chciała"


Po czym gość pisze:

""Nie wiem czy specjalnie mnie blokujesz czy ignorujesz. Próbuję nie brać tego osobiście. Chciałem tylko z Tobą porozmawiać. Jestem tu sam, w nocy, w razie gdybyś to odebrała i chciała się skontaktować"

Ja tu widzę jakiś totalny brak logiki... wink

czyli Pan nadal robi z Siebie biednego misia i nie chce brać odpowiedzialności za swoje czyny:

"Jestem w łóżku, właśnie przeczytałem Twojego emaila. Czuję jakby ktoś mi strzelił prosto w serce. Przez moją własną niemożność wyboru nowego życia zniszczyłem Ciebie, siebie i moją żonę. Chciałem Ciebie ale nie mogłem jej skrzywdzić w tak drażliwym dla niej czasie.
Ona żąda uczucia i zaangażowania, czego ja nie mogę jej dać. Wstrzymywałem to wszystko z powodu moich uczuć do Ciebie. Byłem za granicą tak długo bo nie mogłem zmierzyć się z rzeczywistością w domu. Teraz kiedy  wróciliśmy, zaczęła mnie znowu tłamsić w strachu o to że się znowu z Tobą zobaczę.
Cokolwiek robiliśmy, nigdy tego nie będę żałował, zawsze pozostaniesz w moim sercu i duszy, dopóki nie umrę.
Proszę, ciesz się swym nowym życiem. Ja spróbuję być szczęśliwy dla Ciebie."

Przepraszam bardzo , i co niby masz teraz zrobić... pocieszać go??
To nie powaliło: " Ja spróbuję być szczęśliwy dla Ciebie" ?? No WTF?
Pan próbuje trzymać Ivy cały czas na swojej smyczy, nie ma żadnej empatii dla jej uczyć, liczy się tak na prawdę tylko on i jego "samopoczucie"... Narcyz i Egoista!!!
Chłop mimo wszystko widzi, że jest moim zdaniem w życiowej dupie, ale miota się i ciągnie innych za sobą..

434 Ostatnio edytowany przez Marajka (2016-04-19 14:23:23)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Odpowiedź dostałam rano, zwróćcie uwagę na słowa: "Jestem w łóżku, właśnie przeczytałem Twojego emaila. Czuję jakby ktoś mi strzelił prosto w serce. Przez moją własną niemożność wyboru nowego życia zniszczyłem Ciebie, siebie i moją żonę. Chciałem Ciebie ale nie mogłem jej skrzywdzić w tak drażliwym dla niej czasie.
Ona żąda uczucia i zaangażowania, czego ja nie mogę jej dać. Wstrzymywałem to wszystko z powodu moich uczuć do Ciebie. Byłem za granicą tak długo bo nie mogłem zmierzyć się z rzeczywistością w domu. Teraz kiedy  wróciliśmy, zaczęła mnie znowu tłamsić w strachu o to że się znowu z Tobą zobaczę.
Cokolwiek robiliśmy, nigdy tego nie będę żałował, zawsze pozostaniesz w moim sercu i duszy, dopóki nie umrę.
Proszę, ciesz się swym nowym życiem. Ja spróbuję być szczęśliwy dla Ciebie."

Do analizy tego jego tekstu brakuje moze jeszcze zwrocenia uwagi na nieprawdopodobne zadufanie w sobie tego faceta - ON niszczy, ON rozdaje swoje wzgledy lub nie i decyduje tym samym o szczesciu lub nieszczesciu kobiet....nie tylko o szczesciu, ale wogole o istnieniu! On niszczy! On ratuje! On I TYLKO ON, pan i wladca nad emocjami innych!
On chce tej wladzy, tylko to go interesuje. Tylko dlatego siedzi tez jeszcze z zona, bo nad nia ma jeszcze ta wladze, ona na to pozwala, wiecej, sama tez lubi widac ta walke o wladze w zwiazku. Mysle, ze jak u Ciebie nie bedzie widzial juz zadnej mozliwosci, to poszuka sobie innej kochanki, zeby moc te swoje gierki dalej prowadzic.  To sa toksyczne struktury, z ktorych on raczej nie wyjdzie, bo brak mu wystarczajacej swiadomosci o swoich wlasnych motywach.

Ivy, on Ci daje nawet teraz jeszcze swietna lekcje, dzieki ktorej teraz, juz z trzezwa glowa, mozesz dokladnie zanalizowac te wszystkie manipulacyjne pulapki.
Wedlug mnie nalezy mu sie za to pewien rodzaj wdziecznosci wink, moze jeszcze nie teraz, teraz jest chyba jeszcze okres gniewu, ten tez jest wazny do przejscia, nie trzeba go ukrywac.
Rozpoznana manipulacja zawsze ten gniew uruchamia i jest to zdrowy objaw, chroniacy przed powtorkami. Jak sie ten gniew dobrze pozna i zintegruje, to w kazdej nastepnej sytuacji, gdzie w gre wchodzi manipulacja, bedzie on od razu gdzies w glebi wyczuwalny i wtedy trzeba na ten objaw zwrocic uwage, bo to jest ostrzezenie.
No i mozna pojsc krok dalej we wlasnym poznaniu i zastanowic sie nad tym, co to ma z soba samym wspolnego, dlaczego zaplatalas sie w takie struktury? Ile z tego nalezy tez do Twoich kreacji. Co Ty masz wspolnego z gierkami o emocjonalna wladze? Jakie sa wlasne podswiadome tendencje, ktore tu zagraly role? Nikt nie jest tylko ofiara.
Ty tez sie nad nim swego czasu litowalas...
To nie jest przypadek, tylko takze nauka na przyszlosc, na co zwracac uwage w innych zwiazkach - nie tylko u partnera, ale przede wszystkim u siebie, bo tu lezy klucz do tego, jaki zwiazek sie ma.

Przyjemnego urlopu. smile

435

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, tak śledzę Twój wątek od początku... byłam bardzo ciekawa jak sobie poradzisz z tym facetem po jego powrocie… i Twoje ostatnie wpisy bardzo, BARDZO pozytywnie mnie zaskoczyły, że dałaś radę!
Myślę jednak, że duża w tym zasługa nowo poznanego faceta, czyż nie? Wcześniej każdy jego sms wyprowadzał Cię z równowagi, znajdowałaś powody by nie blokować jego numeru itd. Wiedziałaś dobrze jaki jest i co powinnaś zrobić, ale z jakiegoś powodu nie chciałaś czy nie byłaś gotowa postawić ostatecznego krzyżyka na nim (btw skąd ja to znam). Teraz to zrobiłaś świadomie i z satysfakcją. Super! Naprawdę jestem pełna podziwu smile
I jeszcze coś napiszę.. otóż, o ile pisałam jakiś czas temu, że nie mam ochoty na poznawanie nowych facetów, tak Twoja historia jakoś mnie zmotywowała, by „wyjść do ludzi”. Fakt faktem u mnie to jeszcze świeża historia bo rozstałam się z facetem na początku roku, potem ten znów mi zaczął mącić w głowie, ale… kompletnie się nie spodziewałam, że kogoś teraz poznam…  zaczęło się w ten weekend całkiem niepozornie.. fajnie się rozmawiało, ale nawet przez myśl mi nie przeszło wtedy, że coś może z tego być więcej.. i tak… wczoraj już się 2 raz z tym chłopakiem spotkałam smile Jeszcze do mnie samej to nie dociera, że to się dzieje, ale fajnie się czuję.. On chyba już się wkręcił.. dla mnie to jeszcze za szybko.. ale  on  widząc mój dystans  powiedział  tylko, że rozumie i nie będzie naciskał, ale że  i tak ”mnie nie odpuści”.  Miłe.. smile Choć nie wiadomo, jak to się potoczy, tak czy inaczej właśnie zdałam sobie sprawę, że ani wczoraj ani dziś nie myślałam w ogóle o tamtym, bo mam w głowie tego "nowego". I coraz bardziej się wkręcam...zobaczymy co z tego wyjdzie...
A za Ciebie Ivy trzymam kciuki, by Ci się udało w nowym związku:)

436

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Hej Ivy, już prawie kończę czytać Twój wątek:P

I tak mi się wydaje, że sprawa jest cholernie prosta: on po prostu nie przestał kochać żony.

437

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Takim kochaniem to mozna sie podetrzec!
Gania za innymi, a na zone wypluwa pozalowania godne komentarze, jaka to ona wiedzma.

438

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wróciłam z bardzo udanych wakacji, mam chwilkę czadu to mogę napisać.
Dziękuję Wam za komentarze. Odpowiem trochę zbiorowo i trochę indywidualnie.
Otóż sytuacja się przedstawia w tej chwili tak że mi to wszystko już za przeproszeniem wisi i powiewa. Wiem że zrobiłam dobrze pisząc mu to co napisałam, nie odzywał się już więcej i pewnie się nie odezwie. Jego numer mam zablokowany, email też, musiałby znowu zakładać jakieś lewe konto a to za dużo zachodu więc pewnie sobie dał spokój. Zresztą, jak już powiedziałam, wisi mi to miękkim wackiem.
Nie mam najmniejszego zamiaru analizować w kółko co autor miał na myśli, bo wszystko sobie przeanalizowałam jeszcze w grudniu, owszem jeszcze później wylewałam swe żale i obawy tutaj na forum, ale to już był koniec tematu. Powody są dwa - proste i bardzo klarowne. Jeden to taki że ja nie wchodzę dwa razy do tej samej rzeki. Nigdy. Koniec to koniec, pewnie dlatego tak walczyłam sama ze sobą żeby tonie był koniec, ale ta walka była przegrana od samego początku, musiałam to tylko zrozumieć. 
Drugi powód wiąże się z pierwszym, a bierze się z powiedzenia że nic nie jest tak groźne jak zraniona kobieta. Na szczęście TA zraniona kobieta otrzymała mnóstwo pozytywnych porad i przeszła psychoterapię, więc uznała że olanie będzie najlepszą zemstą. No i w miejscu przecież stać nie będę. Marajka, dlatego też powiadam Ci ;-) okres gniewu już dawno minął i został umiejętnie okiełznany. Mogłam zrobić wiele, mogłam się zemścić wysyłając jego emaile i smsy żonie, mogłam jej wszystko powiedzieć na przykład, ale po co? Co by mi to dało? Ja się chciałam wyplątać z tego uczucia które wtedy miałam i mi się udało w końcu, bez uszczerbku psychicznego, jak myślę. Dałaś mi bardzo dużo mądrych rad i ciekawych pomysłów, jestem Ci niezmiernie wdzięczna.  Czy jestem teraz ekspertem w dziedzinie? Nie, ale wiem już jak działają mechanizmy i schematy i będę się miała na baczności w przyszłości, żeby nie zostać zmanipulowaną po raz drugi.
Roxann co do nowego faceta to ja go znałam już kilka lat, a zaczęliśmy się częściej spotykać już w listopadzie, ale ja jeszcze miałam głowę zajętą tamtym. Od połowy stycznia mniej więcej widzimy się natomiast codziennie, ale na związek ja gotowa byłam dopiero pod koniec lutego. Chciałam być pewna tego co robię, chciałam mieć pewność że ten facet to nie trampolina i nie chwilowy pocieszacz, nie chciałam go rozkochać w sobie i potem porzucić. Wspólny urlop był sprawdzianem jak dogadujemy się będąc ze sobą przez całą dobę i myślę że był to strzał w dziesiątkę. Jeżeli Ci zależy na tym chłopaku którego teraz poznałaś, nie spiesz się na siłę, nie idź z nim do łóżka za szybko, postaraj się najpierw go poznać w różnych sytuacjach. Dla nas kobiet pójście z kimś do łóżka to związanie się emocjonalne, dla nich niestety nie. Poznałam to na własnym przykładzie i Ty to poznałaś również więc wiesz jak jest.  Tego komfortu uczuciowego który teraz mam nie da się przecenić, dlatego życzę Ci z całego serca tego samego. Po co Ci zajęty wymemlany dupek, który jedyny czas jaki ma dla Ciebie to czas na szybki numerek?

A co do wczasów, to były naprawdę bardzo udane. I pierwsze w moim życiu bez różnicy zdań. Nie mogę uwierzyć że się ani razu nie pokłóciliśmy od początku znajomości a podobno w małżeństwie to ja byłam ta kłótliwa... No ale to już byłby inny temat :-)

439 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-04-29 19:45:08)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivy71, bardzo się ciesze, że ci się udało smile Twoja historia jest dla mnie pewnym drogowskazem i daje nadzieję, że w końcu i ja się wyleczę z tego "mojego" żonatego. Niestety nie idzie mi to najlepiej. Nie wiem sama dlaczego. Wciąż mam w głowie jego idealny obraz i irytuje mnie to, że ten nowy jest tak bardzo inny niż tamten (choć może to i jego największa zaleta). Myślę, że to dobry człowiek, ale im bardziej go poznaję i im bardziej on się staje nachalny, tym miej mi zależy sad Brakuje mi tych motylków, adrenalinki itd.
Staram się tego żonatego jakoś sobie obrzydzić, ale to trudne, bo ja mam tylko w pamięci jego obraz z tego nieszczęsnego romansu, potem przypadkowych spotkań i tych ostatnich. No i ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Nawet nie wiem czy jest z żoną i ogólnie jak wygląda jego prywatne życie. Myślałam, że może jak się dowiem, że np jest z żoną i tworzą "normalną" parę, to inaczej bym na niego spojrzała. Myślałam też, że na tych naszych spotkaniach w tym roku popełni jakąś "gafę", da wprost do zrozumienia, że zależy mu na romansie i że tylko to mi może "zaproponować", ale też nic takiego nie miało miejsca. On chce po prostu mieć we mnie przyjaciela, żebyśmy normalnie ze sobą rozmawiali, spotkali od czasu do czasu bez chowania urazy itd.
Może gdybym wprost powiedziała, że to nie jest możliwe, bo wciąż coś do niego czuję.. to dałby mi spokój, no ale wtedy musiałabym się przyznać do tego, a jakoś mi to przez gardło nie przechodzi. A tak? Swoje odczucia, rozterki wylewam tu na forum, ale wobec niego zachowuję się może nie oschle, ale zdecydowanie trzymam go na dystans i wszelkie jakieś tam jego próby pewnego flirtu ucinałam sarkazmem. On wtedy też od razu się wycofywał tłumacząc, że nic złego nie miał na myśli i że niepotrzebnie się denerwuję bo z jego strony mi nic nie "grozi".
Chciałabym mieć jakiś bodziec, który by mi zmazał ten jego idealny obraz. Teraz właściwie nie mamy kontaktu, ale 20 maja się na pewno spotkamy na delegacji. Troszkę się tego spotkania boję, bo on jak się tylko dowiedział, że będę, to od razu zaczął planować wspólny wyjazd. Wybiłam mu to jednak z głowy. Wprawdzie przez niego nie jadę na 3 dni, tylko na jeden i tego samego dnia wracam. Z drugiej strony, może jakbym go zobaczyła flirtującego z inną, to by mi przeszło? No potrzebuję jakiegoś kopa, by go sobie obrzydzić. Inaczej, jak widać, nie da rady hmm

440

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ha ha, muszę to napisać, bo dzisiaj rano zapałałam prawdziwym piekielnym gniewem.

Dostałam bowiem emaila od pana, z jakiegoś nowego konta (albo mu się w końcu znudzi zakładanie kont albo domen zabraknie!), którego treści nie będę przytaczać. Pan wyraził wielkie zdziwienie i głębokie oburzenie jak JA mogłam z TYM właśnie facetem. Chodziło o mojego nowego partnera, którego on również zna. Ja jestem spokojny człowiek ale nóż mi się w kieszeni otworzył i siekiera wypadła z torebki jak to zobaczyłam. Jakim prawem on śmie kwestionować moje wybory? Jakim prawem on śmie się do mnie jeszcze odzywać??

Odczekałam chwilę, uspokoiłam nerwy i skasowałam emaila. Nie będę odpowiadać na prowokację.

A morał z tego taki sam jak na początku strony - ONI TAK ŁATWO NIE DAJĄ ZA WYGRANĄ.

Jak się to będzie powtarzać to poproszę jego żonę o rozmowę. On oficjalnie (dla niej) zerwał ze mną kontakty w czerwcu ubiegłego roku. Chcę żeby się odpieprzył.

441 Ostatnio edytowany przez josz (2016-05-06 16:12:35)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Jak się to będzie powtarzać to poproszę jego żonę o rozmowę. On oficjalnie (dla niej) zerwał ze mną kontakty w czerwcu ubiegłego roku. Chcę żeby się odpieprzył.

Dobrze byłoby, gdybyś na okoliczność takiego spotkania z żoną, posiadała jednak  wiadomości od niego, bo żona może nie uwierzyć.
Zastanawiam się, czego oczekiwałabyś od jego żony po takiej rozmowie?

442

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Josz, mam ostatnie wiadomości, siedziały w koszu, wrzuciłam je do specjalnego foldera w razie czego.

Dobre pytanie, czego bym oczekiwała od tej żony... Chyba żeby mu kazał się ode mnie odpieprzyć po raz kolejny, bo pewnie nie jest świadoma.
Ja nie chcę się z nikim spotykać, ja chcę sobie żyć w spokoju, chcę żeby on zniknął z mojego życia raz na zawsze. I mam nadzieję że sobie w końcu zniknie. Na razie sobie tym głowy nie zawracam. Powiem tylko - deklaracje sracje, "ciesz się nowym życiem" a tu nagle taki akt zazdrości. No i fajnie, ja mam to gdzieś. To nie do wiary, jak ludzie mają narąbane w głowach. Super samiec się znalazł, bo na motorze jeździ! No naprawdę wielkie cudo, nic tylko siedzieć i wzdychać do niego.

443

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Myślę, że taką rozmową z żoną, dowaliłabyś im obydwojgu, jej, bo miałaby czarno na białym z kim żyje, jemu, bo zdemaskowałabyś go w oczach żony i pewnie jego rodziny.
Tyle, że ona w tej całej historii nie ponosi żadnej winy, bo to co jest, czy było między nimi, małżonkami nie jest Twoją sprawą. Zostałaś wbrew własnej woli, na skutek oszustwa onego wciągnięta do ich życia.
Zrozumiałaś, wycofałaś się, jesteś konsekwentna i rozumiem Twoją złość na niego, że ciągle zawraca Ci 4 litery.
Ignorowanie, to najlepszy sposób na dupka, ale w ostateczności opracowałabym jeden "materiał" smile w którym zawarłabym jego gorące wyznania, propozycje spotkań, lekceważące słowa o żonie, ataki zazdrości itp. wysłałabym mu taki "dokument" z groźbą, że jeszcze raz.....to dokładnie tę samą informację wyślę jego żonie.
Podczytuję ten wątek od początku i widzę jak ewoluuje postawa "Twojego byłego". Od wielkiej miłości podszytej oszustwem, po bezradność, rzekomą odpowiedzialność za rodzinę, przez propozycje spotkań w ukryciu, następnie zaskoczenie i żal, że Ty już nie chcesz, teraz pretensje. Oby następnym krokiem nie była agresja skierowana przeciw Tobie, czy Twojemu partnerowi.

444

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dokładnie tak jak mówisz, Josz.
Agresji z pewnością nie będzie, to nie jest agresywny człowiek, ale skąd tam można wiedzieć na pewno. Twoja rada jest genialna, nie pomyślałam o tym. Jeśli trzeba będzie to tak zrobię. Mam nadzieję jednak że nie będzie trzeba. Na razie zupełny ignor i mam nadzieję że to wystarczy.
Ja mam teraz na kim skupić swoją uwagę i nie zamierzam się tym przejmować. Wiadomo że pojedynczy wqrw się może zdarzyć, tak jak dzisiaj, ale jak zobaczy że go ignoruję zupełnie to powinien dać spokój.
Ech, i na co mnie to wszystko było...

445

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Agresji z pewnością nie będzie, to nie jest agresywny człowiek, ale skąd tam można wiedzieć na pewno..

...Super samiec się znalazł, bo na motorze jeździ!

"Super samiec" do tego na motocyklu + agresja, to nie jest takie znowu nieuzasadnione połączenie big_smile, oby nie.

446

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Jesssu, ja już zupełnie nie wiem co robić.
On znowu wysłał mi emaila wczoraj wieczorem. Krótko, tylko że chciałby się spotkać i porozmawiać. I że teraz mieszka blisko mnie.
Nie odpisałam na razie, bo nie wiem co mam zrobić. Jeśli on mieszka blisko mnie (nie wiem gdzie, bo mieszkał jakieś 25 kilometrów stąd) to wnioskuję że może nie mieszkać z żoną. A jeśli tak jest to straszenie żoną nie zadziała.
Ja swojemu obecnemu partnerowi nie mówiłam o nim, uznałam że nie jest to do niczego potrzebne, ale oni się znają. Co jak tamten mu powie z zazdrości? Oczywiście nic to nie zmieni, ale mogę stracić jego zaufanie, bo sama mu nie powiedziałam.
Powiedzieć mu teraz? Nie powiedzieć? Spotkać się z tamtym? Nie spotkać? Odpisać mu?
Co ja mam robić? Ludzie, pomóżcie!

447 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-05-10 11:32:05)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Na pewno nie spotykalabym sie z nim teraz i to poza wiedza partnera. Olalabym maila a partnerowi swoja droga powiedzialabym o sytuacji z ex. Nie musisz czuc sie winna bo przeciez gdy wasza relacja sie rozpoczela poprzedni zwiazek nalezal juz do przeszlosci czego dowodem sa Twoje odpowiedzi na zaczepki ex. Nie mniej jednak na wypadek gdyby "pies  ogrodnika" zechcial Ci nabruzdzic czy zwyczajnie macic lepiej by obecny Pan wiedzial o calej sprawie i to od Ciebie a nie Twego bylego.

448

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Tak, tak właśnie zrobię. Nie będę się kontaktować, myślę że wszystko już wyjaśniłam, tylko on nie chce się z tym pogodzić że ja mam kogoś innego.
Ciężko będzie, ale będę musiała powiedzieć. Ciężko o tyle że rozmawialiśmy o poprzednich związkach i ja to zataiłam, bo mi było po prostu wstyd. No ale nie widzę innego wyjścia w tej sytuacji. Mam nadzieję że aktualny to zrozumie.

449

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivy71, bądź konsekwentna i w żadnym wypadku nie odpisuj mu. Musisz się jednak spodziewać nagłego, niespodziewanego, bliskiego spotkania trzeciego stopnia wink
Zgadzam się z feniks35, żeby szczerze porozmawiać z partnerem, właśnie po to, żeby uprzedzić ewentualne niecne zagrywki tamtego.
Uważam też, że postraszenie go informacją wysłaną do żony (w razie w/w/ spotkania) jest nadal aktualne, bez względu na to, czy wyprowadził się od niej, czy nie. Zależało mu bardzo na opinii synów, więc zdecydowanie straciłby w ich oczach, gdyby żona zrobiła mu odpowiedni PR w rodzinie.

450

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No i witam ponownie.
Piszę dlatego że musze się wygadać, mam nadzieję że nie będziecie mi mieli tego za złe.
Nie, nie martwcie się, ze mną wszystko w porządku, temat zamknięty, życie się toczy i to pięknie :-)
Ale muszę to opisać bo to jest część tej noweli i nie chcę żeby została pominięta.
Otóż, wróciłam dzis do domu po pracy. W skrzynce zastałam korespondencję, a między innymi koperta z ręcznie napisanym moim imieniem. Piękna kartka. Powiem szczerze że jedna z piękniejszych jakie w życiu dostałam. Po prostu cudowna kartka z kotkami. A w środku... mniej więcej to (dużo tego...):

"Kochana xxx
Gdzie tu zacząć. Przepraszam działa zawsze i może jest bardziej stosowne w tych okolicznościach. Chociaż mówi się że miłość nie potrzebuje przeprosin. Kiedy mi ostatnio powiedziałaś że zablokowałaś mój numer, załamałem się. Nie wiem dokładnie czego się wtedy spodziewałem, ale na pewno nie tego. Przez cały czas kiedy mnie nie było w kraju, nigdy nie przestałem myśleć o Tobie. Budziłem się czasami w nocy i przypominałem wszystkie te dobre chwile, które razem spędziliśmy, chciało mi się wtedy płakac i wciąż mi się chce.
Wiem że cokolwiek się stanie, nigdy Cię nie zapomnę, nigdy nie przestanę Cię kochać, nigdy! Ty jesteś częścią mnie a ja jestem częścią Ciebie. Kiedy mówiłaś że byłem Ci bratnią duszą, że byliśmy połączeni, teraz Ci wierzę.
Z powodów, których nie jestem w stanie zrozumieć, zostałem z X (imię żony). Może to była najłatwiejsza opcja, nie wiem. W jakiś sposób podejrzewam że mógłbym Cię spowalniać, Ty jesteś znacznie silniejsza niż ja.
No ale to tyle o mnie. Zostawiając moje sprawy na boku, mam szczerą nadzieję że jesteś szczęśliwa, jesteś w nowym związku i mam nadzieję że on Cię dobrze traktuje, bo zasługujesz na więcej niż ja.
Jestem teraz w .... pisząc to, pamiętasz gdzie zabierałem Cię na motorze. Dziwne że X (żona) ciągle mi to wypomina: "Ona pierwsza jeździła z Tobą na tym motorze..." X ma jakiś szósty zmysł jeśli chodzi o mnie, wydaje się że wie dokładnie kiedy myślę o Tobie. Mówię że jest czarownicą, czasami aż się boję że ona czyta w moich myślach!"

...
I dalej kilka detali osobistych o jego synach i jak się maja moje dzieci
....
I na końcu

Kocham Cię

.................................................................................................................

Wiecie co poczułam gdy to przeczytałam? Ulgę. Że wszystko było tak jak myślałam, że w niczym się nie pomyliłam, że dobrze zrobiłam że go zablokowałam, że nareszcie mam pewność że wrócił do żony (a nie tylko domniemania). Ulga. Całkowite wyzwolenie. Spokój.

Powiecie teraz, a po co to w ogóle czytałaś. Przeczytałam, chciałam wiedzieć. I uważam że dobrze zrobiłam, bo gdybym po prostu wyrzuciła, mogłabym kiedyś mieć sobie za złe, a tak to wiem. Bo ja go kiedyś kochałam, naprawde go kochałam. On pozostanie na zawsze w mej pamięci, ale moje serce jest już teraz zajęte.

Ech...
Nawet nie wiecie jak mi użyło...

451

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

ivy71 wiesz mnie przez chwilę zrobiło mi się go nawet żal. Tak po ludzku wyobraziłam sobie jego życie. Takie chyba trochę beznadziejne. Żyć z kimś, a myśleć o innej. Wybrał jak wybrał. Jego decyzja i to on ponosi konsekwencje. Żona też nie ma za ciekawej sytuacji: być z kimś kto ja wciąż oszukuje. Ale ona też wybrała. Chciała go wiedząc, że był z tobą.
Choć trochę czasu ci zajęło, to chyba ty jesteś na wygranej pozycji. Tylko mam wrażenie, że każdy po trochu przegrał i wyszedł z tego pokiereszowany. Tylko ty masz szansę na nowy rozdział w życiu z nowym partnerem. A oni? Będą się kisić ze sobą. Smutne.

452 Ostatnio edytowany przez srokowiec (2016-06-22 21:21:47)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Aż łzy mi poleciały - tak wzruszyłem sie tym liścikiem...
Rozwaliło mnie jego stwierdzenie, cyt.: "Z powodów, których nie jestem w stanie zrozumieć, zostałem z X (imię żony)." Zostawię to juz bez komentarza...
Pamietasz post nr 48 w Twoim wątku, napisałem go prawie równo rok temu?
Z przykroscią stwierdzam - śledząc od samego poczatku Twoja historię i dopingując Cię w myslach - że niestety, ale wyczułem gościa i rozwój sytuacji... Szkoda, ze kosztowało Cie to sporo czasu, nerwów i utraty złudzeń.
Dobrze, że trzymasz się twardo i w końcu zwyciężyłaś...

453

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Aniaa, rzeczywiście smutne. Ale nie analizuję już tej sytuacji, chociaż wciąż jak sobie przypomnę ten zawód, który czułam kiedy zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi, to wciąż jeszcze trochę boli. Bardziej nostalgicznie, jeśli wiesz o czym mówię, ale boli. Nie mówię też że o tamtych czasach nie myślę, byłabym zupełną hipokrytką gdybym tak powiedziała, tak że rzeczywiście, czasami wspominam, ale to już nie to, to tak jak się wspomina dzieciństwo, było fajne, cudowne, ale już nie ma i nigdy więcej nie będzie.

Srokowiec, byłeś tu przedtem pod innym nickiem, tak? Nie płacz :-) Kosztowało mnie to sporo czasu, nerwów i utratę złudzeń ale nie ma tego złego jak to mówią... Sama sobie byłam winna, bo chciałam zatrzymać te złudzenia jak najdłużej.
Ja ten list zostawiam zupełnie bez komentarza. Zastanawiam się tylko co zrobić z tą śliczną kartką, bo naprawdę jest śliczna. Może zamażę ten list markerem jakoś żeby nikt nie przeczytał w razie czego i w ramkę ją oprawię. A co tam, mam parę pamiątek po nim, może być jeszcze jedna ;-)

454

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

X ma jakiś szósty zmysł jeśli chodzi o mnie, wydaje się że wie dokładnie kiedy myślę o Tobie. Mówię że jest czarownicą, czasami aż się boję że ona czyta w moich myślach!"

Ivy71, żony tak mają wink Potwierdzam z autopsji wink


ivy71 napisał/a:

Wiecie co poczułam gdy to przeczytałam? Ulgę. (...)Ulga. Całkowite wyzwolenie. Spokój.

Cieszę się razem z Tobą, Ivy71. Lubię, jak kobiety z klasą wyzwalają się z toksycznych związków. A Ty naprawdę tak zrobiłaś. Czytałam fragmenty Twojego wątku i inne Twoje wypowiedzi.

Zatem trzymam kciuki za aktualny, zdaje się całkiem dobry, związek wink

455

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Mój umysł tego nie obejmuje...
Żony jak matki, mężczyźni jak dzieci.
Obyś już o nim zapomniała.

Posty [ 391 do 455 z 506 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024