Wy wszystkie macie rację.
On sie boi odejść w nieznane. Przypominam, jest ode mnie trochę starszy, prawdopodobnie nie czuje się pewnie i boi się że mi się znudzi lub że różnica wieku z czasem zacznie mi przeszkadzać. Dla mnie przyszłość nie ma takiego znaczenia, po prostu wolę jej nie wymyślać. Nie wiadomo co będzie za parę lat.
Kochanka, on ma dużo do załatwienia. Oczywiście wszystko się da zrobic jak się chce, a on to odwleka, ale to też nie jest tak że mozna powiedzieć sobie - wyprowadzam się i się wyprowadzić. Chociaż wiem że i tak można, ale do tego trzeba być w desperacji.
Ryba, to pierwsza taka przerwa, dłuższa i zupełnie bez kontaktu. Postępy w jego zachowaniu, jeśli jakieś były to i tak wszystko wracało do punktu wyjścia. Ta baba nawet już oddała mu obrączkę, po czym on jej ją po kilku dniach zwrócił, bo to przecież jej. Kazała mu się wyprowadzać, po czym po kilku dniach temat ucichł jakby nigdy nic. Sama widzisz jakie to pokręcone, dlatego kazałam mu to przemyśleć w czasie przerwy. On teraz nie jest z nią, ona wyjechała do rodziny na dwa tygodnie.
Horses, tak to wygląda, jestem kochanką żonatego meżczyzny która stara się z nim być. Rozstanie nie byłoby aż takie trudne, rozstawałam się już z facetami, oni nie są treścią mojego życia. Ale tego nie chcę skończyć póki mam nadzieję, ten facet mi naprawdę bardzo odpowiada. Rola kochanki jednak już nie. Jestem w stanie czekać pod warunkiem że usłyszę deklarację i zobaczę jakąś akcję, tak jak teraz już dłużej żyć nie mogę.