Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 506 ]

196

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wy wszystkie macie rację.
On sie boi odejść w nieznane. Przypominam, jest ode mnie trochę starszy, prawdopodobnie nie czuje się pewnie i boi się że mi się znudzi lub że różnica wieku z czasem zacznie mi przeszkadzać. Dla mnie przyszłość nie ma takiego znaczenia, po prostu wolę jej nie wymyślać. Nie wiadomo co będzie za parę lat.

Kochanka, on ma dużo do załatwienia. Oczywiście wszystko się da zrobic jak się chce, a on to odwleka, ale to też nie jest tak że mozna powiedzieć sobie - wyprowadzam się i się wyprowadzić. Chociaż wiem że i tak można, ale do tego trzeba być w desperacji.

Ryba, to pierwsza taka przerwa, dłuższa i zupełnie bez kontaktu. Postępy w jego zachowaniu, jeśli jakieś były to i tak wszystko wracało do punktu wyjścia. Ta baba nawet już oddała mu obrączkę, po czym on jej ją po kilku dniach zwrócił, bo to przecież jej. Kazała mu się wyprowadzać, po czym po kilku dniach temat ucichł jakby nigdy nic. Sama widzisz jakie to pokręcone, dlatego kazałam mu to przemyśleć w czasie przerwy. On teraz nie jest z nią, ona wyjechała do rodziny na dwa tygodnie.

Horses, tak to wygląda, jestem kochanką żonatego meżczyzny która stara się z nim być.  Rozstanie nie byłoby aż takie trudne, rozstawałam się już z facetami, oni nie są treścią mojego życia. Ale tego nie chcę skończyć póki mam nadzieję, ten facet mi naprawdę bardzo odpowiada. Rola kochanki jednak już nie. Jestem w stanie czekać pod warunkiem że usłyszę deklarację i zobaczę jakąś akcję, tak jak teraz już dłużej żyć nie mogę.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez horses (2015-08-25 13:08:02)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy,
gdybym to ja była na miejscu tamtej kobiety to pomyślałabym tak.
Skoro oddałam  mu obrączkę, a on mi ją zwrócił,
skoro kazałam mu wyprowadzić się do tamtej kobiety, a on nie chciał i wolał zostać ze mną......
to to oznacza, że chce walczyć o małżeństwo. Tak to wygląda.

A tak wewnętrznie to co czujesz? Czujesz, że on chce
kontynuować romans i nie odchodzić od żony?
odejść od żony do Ciebie i formalnie załatwić rozwód ?
czy zakończyć romans?

On jest jednak szczery wobec Ciebie, więc raczej będziesz mogła odpowiedzieć sobie na te pytania.

198 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2015-08-25 13:37:33)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Ryba, to pierwsza taka przerwa, dłuższa i zupełnie bez kontaktu. Postępy w jego zachowaniu, jeśli jakieś były to i tak wszystko wracało do punktu wyjścia. Ta baba nawet już oddała mu obrączkę, po czym on jej ją po kilku dniach zwrócił, bo to przecież jej. Kazała mu się wyprowadzać, po czym po kilku dniach temat ucichł jakby nigdy nic. Sama widzisz jakie to pokręcone, dlatego kazałam mu to przemyśleć w czasie przerwy. On teraz nie jest z nią, ona wyjechała do rodziny na dwa tygodnie.

Ivi jak Twoja historia przypomina moja. Jak odkryłam kochankę meza oddałam mu obrączkę - jego zdziwienie jak to ?? Przeciez to symbol naszej miłości .kazalam mu sie wyprowadzić nie chciał.

199

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
horses napisał/a:

Ivy,
gdybym to ja była na miejscu tamtej kobiety to pomyślałabym tak.
Skoro oddałam  mu obrączkę, a on mi ją zwrócił,
skoro kazałam mu wyprowadzić się do tamtej kobiety, a on nie chciał i wolał zostać ze mną......
to to oznacza, że chce walczyć o małżeństwo. Tak to wygląda.

Horses, dokładnie tak samo uważam, słowo w słowo a nawet więcej. I dokładnie to samo mu powiedziałam, kiedy zapytał czemu ona tak postępuje, czemu po prostu nie zrozumie i sama nie odejdzie (!) On po prostu wysyła jej sprzeczne sygnały.

A tak na marginesie - mój eksio zwrócił mi właśnie (przez syna) obrączkę i pierścionki które mu oddałam, po dwóch latach! No i fajnie, będę miała na chleb jak kasy zabraknie :-)

200

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ale jestes pewna, że on chce z Tobą być? Powiedział Ci to?
Nie czujesz, ze chce zakończyć romans?

201

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Wy wszystkie macie rację.
On sie boi odejść w nieznane. Przypominam, jest ode mnie trochę starszy, prawdopodobnie nie czuje się pewnie i boi się że mi się znudzi lub że różnica wieku z czasem zacznie mi przeszkadzać. Dla mnie przyszłość nie ma takiego znaczenia, po prostu wolę jej nie wymyślać. Nie wiadomo co będzie za parę lat.

Gdyby chciał odejść to to "nieznane" nie miało by aż tak wielkiego znaczenia.. gdyby to małżeństwo tak bardzo mu uwierało...

ivy71 napisał/a:

Kochanka, on ma dużo do załatwienia. Oczywiście wszystko się da zrobic jak się chce, a on to odwleka, ale to też nie jest tak że mozna powiedzieć sobie - wyprowadzam się i się wyprowadzić. Chociaż wiem że i tak można, ale do tego trzeba być w desperacji.

Zdaje sobie sprawę, że po tylu latach jest dużo wspólnych tematów, ale nazywać to aż aktem desperacji.. nie bardzo rozumiem ja teraz?? Rodzice mojej koleżanki rozwiedli się po 35 latach, moi po 25.. da się, da!! Czy to było desperacja? W końcu stwierdzili, że nie ma sensu się szarpać i poszli do sądu.. a jak się ludzi ciągle kłócą to wyprowadzka wydaje się najsensowniejszym rozwiązaniem. Cały czas nie rozumiem, w czym problem, dzieci małoletnich tam nie ma!!!

ivy71 napisał/a:

Ryba, to pierwsza taka przerwa, dłuższa i zupełnie bez kontaktu. Postępy w jego zachowaniu, jeśli jakieś były to i tak wszystko wracało do punktu wyjścia. Ta baba nawet już oddała mu obrączkę, po czym on jej ją po kilku dniach zwrócił, bo to przecież jej. Kazała mu się wyprowadzać, po czym po kilku dniach temat ucichł jakby nigdy nic. Sama widzisz jakie to pokręcone, dlatego kazałam mu to przemyśleć w czasie przerwy. On teraz nie jest z nią, ona wyjechała do rodziny na dwa tygodnie.

I tu masz odpowiedz.. PAN wyprowadzić się nie chce!!!! Ona mu kazała a on "pokornie" został w domu, temat ucichł? jakiego chcesz jeszcze dowodu? Czy w takim razie to ona ma mu wystawić walizki za drzwi? Takiego rozwiązania oczekujesz? Bo już chyba "tylko" tyle zostało skoro ona mu mówi, żeby się wyprowadził a on zostaje w domu ( do tego jeszcze ta szopka z obrączkami)

ivy71 napisał/a:

Horses, tak to wygląda, jestem kochanką żonatego meżczyzny która stara się z nim być.  Rozstanie nie byłoby aż takie trudne, rozstawałam się już z facetami, oni nie są treścią mojego życia. Ale tego nie chcę skończyć póki mam nadzieję, ten facet mi naprawdę bardzo odpowiada. Rola kochanki jednak już nie. Jestem w stanie czekać pod warunkiem że usłyszę deklarację i zobaczę jakąś akcję, tak jak teraz już dłużej żyć nie mogę.

Czyli jak uslyszysz deklarcje o on będzie ciągle w domu mieszkał to według Ciebie kochanką już nie będziesz?
Na prawdę chcesz życ w takim układzie? Jeszcze chwilę temu inaczej tutaj stawiałaś sprawę!! Kochana, zaniżasz standardy!!! I tutaj to Ty sama Siebie nie szanujesz!!! Bo Ty też jedno najpierw mówisz a potem robisz, to jak ma on brać Ciebie "poważnie".

Ale jak taki układ Ci odpowiada to jaka nasza tutaj rola? Ja mam wrażenia że oczekujesz poklepania po ramieniu a tak na prawdę boisz się przyznać ze jesteś w czarnej...


Mam koleżankę, która 8 lat tkwiła w takim układzie, bo PAN nie był w stanie wyprowadzić się z domu. Ten to chociaż miał dobrą wymówkę, dzieci. No ale na początku też się zarzekała.. i co.. ucichło, przyklepało się.. i żyli sobie tak w "zgodzie" 8 lat w trójkącie!!!! Szczęśliwie dla mojej koleżanki to żona jednak nie wytrzymała i wniosła sprawę do sądu.. Taki z niego facet!!!! Biedny misiu.. szkoda gadać!!!

Jak sama widzisz nie Ty pierwsza nie ostatnia, ale czy na prawdę chcesz dla Siebie takiego życia?

202

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Ile to już minęło? Kolejne 3 tygodnie. W zasadzie nic się nie zmieniło, on nadal mieszka w domu, nadal ją kłamie (...)

Zgodziłam się na dziesięć dni, ale zero kontaktów. Nie piszę, nie dzwonię, nie ma mnie, znikam. Ma się odezwać w środę, ja oczekuję rozwiązań (...)

Tego samego wieczoru wysłał mi smsa, że czuje się odrętwiały i niepewny i że to był odważny ruch z mojej strony. I że cokolwiek się stanie, będzie mnie kochał, blablabla...
(...)

Ivy, ja może kieruję uwagę nie tam gdzie trzeba, ale uwierz - czasem ignorując te oczywiste środki ciężkości, można zobaczyć dużo więcej.
Moje zastanowienie wzbudziły powyższe detale.

Otóż - Ty coś tam po raz kolejny ostatecznie mu zapowiadasz i komunikujesz - przerwa i zdecydowanie żadnych kontaktów, null, zero, niente.

Po czym, po kilku godzinach gość nieco przestraszony już zaczyna pisać do Ciebie sms-y.
Widzisz tu brak konsekwencji Ivy ?
Bo ja tak - rażący.

Po pierwsze - brak konsekwencji z Twojej strony - co jest dla niego jasnym sygnałem na to, że niezależnie od tego czym byś mu się tam nie odgrażała, to i tak ulegasz i zaakceptujesz wszystko co on zrobi. On to już wie i już z tego korzysta.
Po drugie brak konsekwencji z jego strony - co powinno być dla Ciebie jasnym przesłaniem - że niezależnie od tego co powiesz, jaki warunek postawisz - on tego i tak nie uszanuje i i tak złamie ustanawiane przez Ciebie zasady.

Jak dla mnie bardzo kiepsko to wygląda.
Tak jak mawiali starożytni Rosjanie.
Doopa z przodu i doopa z tyłu.
Niestety.

203 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2015-08-25 14:25:41)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
IsaBella77 napisał/a:

Ivy, ja może kieruję uwagę nie tam gdzie trzeba, ale uwierz - czasem ignorując te oczywiste środki ciężkości, można zobaczyć dużo więcej.
Moje zastanowienie wzbudziły powyższe detale.

Otóż - Ty coś tam po raz kolejny ostatecznie mu zapowiadasz i komunikujesz - przerwa i zdecydowanie żadnych kontaktów, null, zero, niente.

Po czym, po kilku godzinach gość nieco przestraszony już zaczyna pisać do Ciebie sms-y.
Widzisz tu brak konsekwencji Ivy ?
Bo ja tak - rażący.

Po pierwsze - brak konsekwencji z Twojej strony - co jest dla niego jasnym sygnałem na to, że niezależnie od tego czym byś mu się tam nie odgrażała, to i tak ulegasz i zaakceptujesz wszystko co on zrobi. On to już wie i już z tego korzysta.
Po drugie brak konsekwencji z jego strony - co powinno być dla Ciebie jasnym przesłaniem - że niezależnie od tego co powiesz, jaki warunek postawisz - on tego i tak nie uszanuje i i tak złamie ustanawiane przez Ciebie zasady.

Jak dla mnie bardzo kiepsko to wygląda.
Tak jak mawiali starożytni Rosjanie.
Doopa z przodu i doopa z tyłu.
Niestety.

Napisał jednego sms-a. Nie uważam tego za brak konsekwencji z mojej strony, ja się nie odezwałam, on po tym smsie też już nie. Doopa z przodu i doopa z tyłu - zgadzam się ale nic na razie zrobić nie mogę poza kompletnym odejściem, a tego nie chcę. Nie wymyślam też żadnych scenariuszy na jutro, będzie co będzie. Cóż gorszego może się stać od tego co teraz jest? Rozstanie? Jak się zastanowić to w ostatecznym rozrachunku to byłoby najlepsze wyjście nie najgorsze, chyba...

Kochanka, nie zrozumiałaś mnie. Nie nazywam aktem desperacji decyzji o rozstaniu czy rozwodzie, tylko wyprowadzkę z dnia na dzień. Jak usłyszę deklaracje to poczekam, ale czekać w nieskończoność nie zamierzam, nie mam już 20 lat, on też nie. Inny punkt odniesienia.

Horses, tak wewnętrznie to czuję że on nie chce kończyć tego romansu, chce odejść od żony ale się boi że jak mu ze mną nie wyjdzie to zostanie sam. Nie jest mnie pewien, mówiłam o różnicy wieku. On jej nie kocha, on po prostu się boi. Ona nie wie albo udaje że nie wie że się nadal spotykamy, nie wiem co jej kłamał jak zostawał u mnie na noc, on by wolał żebym ja jej powiedziała prawdę a ja w żadnym wypadku tego nie zrobię. Może istnieje gdzieś jakiś złoty środek, nie wiem. Nie chcę się mieszać w ich wewnętrzne sprawy, chcę mieć tylko w końcu jasną sytuację - albo się z nią rozstaje albo nie.

204

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, ale Ty ciągle mówisz to samo!!!
Chcesz mieć jasna sytuację.. Tak?
Albo się z nią rozstaje albo nie..??
A ile czasu to już trwa??
Jak jaśniej chcesz to jeszcze zobaczyć?

On ten cały czas mieszka w domu z żona!!
Przecież Ty sama napisalas że nie chcesz się z nim roztawac..
Więc nie widzisz.. Bo tak trzeba by było jednak się  roztac i Tobie też to teraz na rękę!!
A nam będziesz tu lementowac że on nie może podjąć decyzji!! A Ty? A gdzie w tym wszystkim jest Twoja decyzją? No C'mon!!!
Nie, ja już wiem!!!!
To żona nie może podjąć decyzji!!
To wszystko jej wina!!!! A to faktycznie wredna baba, nie wie czego chce.. Wyprowadziła się a teraz wróciła i chce ratować małżeństwo!! Tak, to wszystko jej wina!!! Bo ona go trzyma.. Za jaja!!!

205 Ostatnio edytowany przez horses (2015-08-25 15:15:57)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ale, czy on jasno powiedział, że chce być z Tobą?
Domysły to domysły, a dorosli ludzie ze sobą rozmawiają na takie tematy.
Myślę, że powinnaś z nim szczerze o tym porozmawiać.
Czego on chce i jak to widzi, a nie czego Ty chcesz.
Ty już wiesz czego chcesz, teraz kolej na niego.
Wprost pogadać. Powodzenia
Ps mysle, że on doskonale wie czego chce, ale Ty nie za bardzo się pytasz, a on tez za bardzo nie chce mówić

206

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
horses napisał/a:

Ale, czy on jasno powiedział, że chce być z Tobą?
Domysły to domysły, a dorosli ludzie ze sobą rozmawiają na takie tematy.
Myślę, że powinnaś z nim szczerze o tym porozmawiać.
Czego on chce i jak to widzi, a nie czego Ty chcesz.
Ty już wiesz czego chcesz, teraz kolej na niego.
Wprost pogadać. Powodzenia
Ps mysle, że on doskonale wie czego chce, ale Ty nie za bardzo się pytasz, a on tez za bardzo nie chce mówić

Powiedział że chce, ale... zawsze jakieś ale. Szczera rozmowa była na ostatnim spotkaniu, stąd ta przerwa bo nie potrafił odpowiedzieć czego on chce i jak to widzi. No to dałam mu czas na zastanowienie się. Bo może faktycznie on wie czego chce a nie chce powiedzieć bo wie że to się może skończyć...

207

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Mam takie niedobre uczucie Ivy, że on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to czego on chce ... jest kompletnie nierealne i nieosiągalne dla niego.
I dlatego się tak bidny wije teraz.
Wszak najlepiej jest zjeść ciastko i ciągle je mieć.

208 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2015-08-25 16:55:28)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, nie masz takiego uczucia, że to co było między Wami dla niego było doraźne?

209 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2015-09-07 17:49:33)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie wiem co mam napisać. Pokomplikowało się wszystko jeszcze bardziej. Wyjaśniam.
Po powrocie on wciąż nie wiedział czego chciał. Ale ja wiedziałam i mu powiedziałam. Poprosiłam go o pomoc w projekcie nad którym myślałam już od dawna, ale on nie wierzył że rzeczywiście się tym zajmę, myślał że tak sobie gadam. Robota trochę męska a on się na tym zna więc czemu miałam go nie poprosić. Ale zabezpieczyłam się i wcześniej poprosiłam o pomoc jeszcze kilku wspólnych kolegów, w razie jakby co. Oczywiście się zgodzili, faceci bardzo lubią pomagać kobietom w męskich zajęciach. Ale M. był w szoku że nie był jedynym którego poprosiłam.
Powiedziałam mu też że być może u niego nic się nie zmieniło, ale u mnie tak. W związku z tym że opcję wspólnej przyszłości uznaję za nieaktualną, postanawiam się skupić na sobie, na swoim projekcie, nad tym co zamierzam zrobić w ciągu następnego roku. Żyć z dnia na dzień, zacząć wszystko od nowa, sama. A on może sobie mnie kochać ile tylko będzie chciał, ja jestem w stanie przeżyć w takiej huśtawce jeszcze kilka miesięcy, a potem prawdopodobnie poznam kogoś bo nie wiadomo co się w życiu zdarzy a nie zamierzam siedzieć i patrzeć jak życie ucieka mi przez palce.
On oczywiście bez zbędnego gadania wziął się za robotę i pomaga mi cały czas. Okazało się że on nie porzucił myśli o wspólnej przyszłości, ale ja nie chcę z nim o tym rozmawiać, każdą wzmiankę gaszę. Nie dzwonię pierwsza, nie piszę, nie zabiegam o dotyk, chcę tylko żeby mi pomógł dokończyć projekt a potem to już sobie poradzę sama.
Niestety, życie bardzo szybko pokazało figę. Kiedy mu powiedziałam że zamierzam żyć swoim życiem bo różnie bywa i mogę jutro umrzeć, żartował żebym nie ważyła się umierać jutro, że przeciez mam zatańczyć na jego grobie. Dosłownie, dwa dni później brat jego żony znalazł się w szpitalu w stanie krytycznym z pękniętym guzem mózgu. Właściwie to były trzy guzy. Tamta kobieta jest w rozpaczy, to jest jej jedyny brat, byli ze sobą bardzo blisko, M. też, traktował go jak brata. Powiem szczerze że załamałam się tą nowiną, bo to oznacza dla mnie tylko ponowne zacieśnienie ich więzów, przecież on nie może nie wspomóc żony w rozpaczy. Zresztą, siedział w szpitalu z rodziną ponad 36 godzin, dzisiaj po pracy też tam jedzie. Nie wierzą że brat przeżyje, dzisiaj miał kolejną operację, nie wiem co się dzieje. To jest ogromny szok, stało się to nagle. M. dzwoni do mnie kiedy może, jak mówi, żeby usłyszeć mój głos, a ja mu wsparcia odmówić nie mogę, człowieczeństwo zobowiązuje. Powiedziałam że  modlę się za nich wszystkich (choć religijna nie jestem, ale wiadomo o co chodzi), to będą naprawdę ciężkie chwile dla mnie też, bo w głębi duszy to modlę się żeby oni do siebie emocjonalnie nie wrócili.
No i tak się to porobiło, kurcze jak w dramacie jakimś.

210

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Czyli bez zmian.

211 Ostatnio edytowany przez Tasiemka72 (2015-09-09 11:25:40)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Witaj Ivy,

Współczuję tej sytuacji. Niestety z przyczyn bardzo smutnych i niezależnych od nikogo przejdzie chyba to wszystko w stan dłuższego zawieszenia, przedłużającej się dla Ciebie niepewności, a nawet tak jak piszesz narastających obaw o emocjonalne zbliżenie pomiędzy Twoim przyjacielem a jego żoną. W tej sytuacji taki scenariusz faktycznie staje się prawdopodobny.

Niestety raczej nic nie możesz zrobić, żeby ten stan zmienić. Odsuwanie się od niego teraz gdy dzwoni i potrzebuje wsparcia byłoby okrutne. Tak jak piszesz człowiekowi w potrzebie nie można odmówić wsparcia. Oczywiście nie mam tu na myśli jakiegoś intensyfikowania kontaktów, ale po prostu to żebyś była gdy tego potrzebuje. Tak jak jesteśmy dla przyjaciela, gdy jest mu ciężko i chce się wyżalić.
W takiej sytuacji możesz jedynie czekać, aż sytuacja u nich trochę się uspokoi, no a później... Co później między nimi, między Wami...
Chyba pozostaje jedynie czekać i wypracowywać w sobie jakiś rodzaj spokojnego dystansu, takiego stanu ducha, w którym zdajemy sobie sprawę że owszem, czegoś mocno pragniemy, ale są sprawy, okoliczności, zrządzenia losu,które spełnianie naszych pragnień uniemożliwiają i na które zupełnie nie mamy wpływu. I może tak właśnie ma być, może to właśnie prowadzi nas dalej. Najważniejsze aby to się działo w zgodzie z sobą samym.

212

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Tasiemko, dziękuję Ci bardzo, trochę postawiło mnie to na nogi choć do podniesienia na duchu jeszcze droga daleka. Jestem po prostu załamana, tak źle to nie było ze mną już dawno. Nie winię za to jego, raczej siebie że nie mogę się uwolnić od emocji. A niby wszystko już miałam poukładane, miałam zamiar żyć z dnia na dzień, sama dla siebie, i naprawdę w to wierzyłam. Widać oszukiwałam samą siebie. Wiem że jedynym ratunkiem jest dla mnie odcięcie się od wszystkiego, zerwanie kontaktów. Jeszcze nie jestem w stanie choć krzywdzę sama siebie. Jak mozna być takim głupim w moim wieku??

213

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Tasiemko, dziękuję Ci bardzo, trochę postawiło mnie to na nogi choć do podniesienia na duchu jeszcze droga daleka. Jestem po prostu załamana, tak źle to nie było ze mną już dawno. Nie winię za to jego, raczej siebie że nie mogę się uwolnić od emocji. A niby wszystko już miałam poukładane, miałam zamiar żyć z dnia na dzień, sama dla siebie, i naprawdę w to wierzyłam. Widać oszukiwałam samą siebie. Wiem że jedynym ratunkiem jest dla mnie odcięcie się od wszystkiego, zerwanie kontaktów. Jeszcze nie jestem w stanie choć krzywdzę sama siebie. Jak mozna być takim głupim w moim wieku??

Nie jesteś głupia Ivy i nie powinnaś tak o sobie myśleć. Nie raz czytałam tu Twoje wypowiedzi i myślałam o Tobie "mądra babka, umie przeanalizować swoja sytuację, wie czego chce"
Czasem wkurzałam się, gdy widziałam, że dajesz się jednak ponieść emocjom i siebie przesuwasz na dalszy plan, mimo tego że gdzieś głęboko w środku zdajesz sobie sprawę że to nie tak powinno być. Ale kto z nas nie daje się ponieść emocjom.... Nie ma chyba takich
Wtedy to co się działo, w mojej ocenie oczywiście, zależało również od Ciebie i Twoich działań, ale teraz sytuacja jest inna. Mam takie przekonanie, że teraz to nie jest czas żeby mocno akcentować swoje potrzeby, stawiać warunki czy odcinać się kompletnie. Teraz jest czas, żeby cicho być, wysłuchać, wesprzeć jeśli z tej drugiej strony jest taka potrzeba. Ale nie budować w sobie dużych nadziei, zachować taki spokojny i łagodny dystans w swoim wnętrzu. Czas pokaże Ivy...

No i jeszcze jedno. W każdym wieku człowiek może pokochać, czy to oznacza, że jest głupi....

214

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wbrew temu co ja sama sobie wyobrażam, a my kobiety wyobraźnię mamy wiadomo jak rozbudowaną, jednak bardzo dużo się dzieje "po tamtej stronie". Rozmawiamy szczerze, gdy on opisuje zachowanie swojej żony to naprawdę, tak jakbym widziała siebie dwa lata temu. Żebranie o miłość, prośby, groźby... a  On w pewnym sensie zachowuje się jak mój eks i tak chyba powinno być. Współczuję kobiecie ale doskonale widze w którą stronę to wszystko zmierza. Ile razy nachodzą mnie wątpliwości, On je wszystkie rozwiewa. Ja się wątpliwości nie pozbędę dopóki sytuacja nie zostanie wyjaśniona do końca, one będą wracać jak bumerang bo tak działa mój mózg. Ale powtórzę tu jeszcze raz, On mnie nigdy nie zawiódł. Klasyczny przykład faceta który jak mówi coś to tak właśnie myśli i nie ma co się doszukiwać drugiego dna.
W dalszym ciągu ukrywa przed nią swój romans, chociaż moje imię pada tam codziennie, nie wiem czy to dobrze czy źle, bo to zależy jak na to patrzeć. Ona myśli że to było tylko tymczasowe i już się skończyło, ale On jej powtarza że wciąż o mnie myśli. Może gdyby powiedział jej prawdę ona by go sama wyrzuciła. Z drugiej strony, gdyby powiedział jej prawdę mogłoby być jeszcze gorzej, mogłaby zacząć nękać i mnie, podburzać wszystkich, robić jeszcze większe problemy. Na razie On walizki ma spakowane, bo już się chciał wynosić, ale oczywiście ona zaczęła krzyczeć żeby jej nie zostawiał, atak paniki i tak dalej (dokładnie tak samo robiłam ja). Wiem jak to działa więc rozumiem jego zachowanie, nie mam pretensji.
Tak Tasiemko, teraz jest czas żeby siedzieć cicho i wspierać. Oni się tam naprawdę żrą, nie mogę wchodzić między wódkę a zakąskę. Najgorzej o ten dystans w swoim wnętrzu, ale pracuję nad tym, bardzo mocno. Widujemy się nadal, pozornie jest jak było. Byłabym jednak niesprawiedliwa mówiąc że On nic z tym nie robi, bo robi tyle ile może. Każdy ma swój własny sposób radzenia sobie z problemami. Ja czekam. Staram się skupić na sobie, czas pokaże.

215

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Twoja wypowiedź to typowa racjonalizacja. Podziwiam za cierpliwość i brak wymagań wobec 'szczerego' kochanka.

216

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

A jednak nie wytrzymałam. To jest koniec. Oczywiście "wpadł" po raz kolejny, żona zakazała mu się kontaktować, ale on przecież "tak nie może" bla bla bla, że on to musi rozwiązać i takie tam. Powiedziałam że go kocham i dlatego chcę jego szczęścia więc niech idzie odbudowywać małżeństwo. Ja chcę wolnego faceta.
Czuję się oszukana, a oszukiwałam najbardziej samą siebie. Czuję pustkę, po prostu dół bez dna. Powinnam przerwać to już dawno temu. Powinnam nigdy tego nie zaczynać. Straciłam miłość, straciłam marzenia, straciłam przyjaciela.
No nic, muszę zacząć wszystko od nowa. Który to już raz...

217

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

A jaka była jego reakcja na Twoje słowa ... ?

218

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie wiem, bo go nie widziałam, to było wszystko przez telefon. Bo przecież żona zakazała mu się kontaktować a on się skontaktował. Powiedział że to nie jest pożegnanie, że on nie chce, że nie może tak, że nie będzie szczęśliwy dopóki nie podejmie decyzji a na razie nie może podjąć, że na pewno ją podejmie ale nie wie kiedy. Że przeznaczenie nas znowu połączy i takie tam...
Powiedziałam żeby przestał dawać mi nadzieję i że przeznaczenia nie ma a ja nie dam nikomu bawić się moim życiem. Że chcę żeby był szczęśliwy bo go kocham więc zostawiam go bo nie może byc szczęśliwy w rozdarciu między mną a nią.
Pożegnałam go a on że niedługo się zobaczymy. 
Akurat w to nie wątpię, mamy tę samą grupę znajomych...
Tak że nie wiem jak zareagował, prawdopodobnie poczuł ulgę.

219 Ostatnio edytowany przez Tasiemka72 (2015-09-19 10:48:10)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Witaj Ivy,
Może wreszcie przyszedł czas na ostateczną decyzję, ale niestety wygląda na to, że nie możesz jej oczekiwać po nim. On zwodzi, kręci i przedłuża. To już taka jego natura, przynajmniej tak to wygląda po tych miesiącach niemożności. Nawet jeśli by teraz decyzję o odejściu od żony podjął, to przypuszczam, że niewiele to by zmieniło a to z dwóch powodów.

Po pierwsze nie wydaje mi się, żeby ta decyzja miała jakikolwiek wymiar takiej ostatecznej, w dalszym ciągu podszyte by to było brakiem pewności z jego strony, coś takiego "a spróbuję, a jak się nie uda to wrócę do żony". Pewnie, że żona mogłaby go już nie chcieć, ale kto to wie. Bardziej chodzi mi tu o nastawienie do tej decyzji, że to tak naprawdę żadna decyzja tylko taka próba. Jego słowa o tym, że musi tą decyzję podjąć ale jeszcze nie wie kiedy, pokazują, że to jest coś co chce od siebie odsunąć, że mu z tą koniecznością określenia się bardzo niewygodnie. No a skoro takie jest nastawienie, to jak później Wasz związek miałby funkcjonować. Bo przecież, żeby było dobrze to nastawienie powinno być typu "nie mam zamiaru czekać dłużej ani chwili, chcę być z Tobą i uczynię wszystko co w mojej mocy żebyśmy byli szczęśliwi, bo jesteś dla mnie najważniejsza".
 
Po drugie i chyba nawet ważniejsze, to w Tobie jest już rana, pęknięcie, zadra. Zawiódł Twoje zaufanie i nawet gdyby teraz się zdecydował być prawdziwie z Tobą, to tego co się działo chyba nie da się zapomnieć i gdzieś zawsze z tyłu głowy będzie świadomość jak zostałaś potraktowana. Bo potraktował Cię podle. To jest tylko moje zdanie, ale wydaje mi się że po tym czego przez te ostatnie miesiące doświadczyłaś, to już nie byłby Twój wymarzony związek i nie ma sensu się oszukiwać.

Bardzo trafne były słowa o tym, że nie pozwolisz mu się bawić swoim życiem. Tak trzymaj Ivy. Zmierzaj z podniesionym czołem do przodu.
Prawdopodobnie będzie jeszcze dość długo bolało ale daj sobie czas.

Edit. Ivy, czy Ty nie masz już tego bałaganu zwyczajnie dość...

220

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Tasiemka, napisalam ze to jest koniec. Oczywiscie mozna by brac pod uwage ze jeszcze kiedys bedziemy razem, ale to jest jak wrozenie z fusow. Pewne jest tylko jedno na tym swiecie - ze kiedys wszyscy umrzemy i akurat to mozna przewidziec. Nic poza tym nie jest pewne. Na chwile obecna to koniec i tak to przyjmuje. Nie zaluje ani chwili. Zauwazylam dzisiaj jak wiele moge zdobic nie gapiac sie co chwile w telefon :-)
Trzymam sie, nie pije alkoholu, dzien zlecial mi bardzo szybko. Owszem mysle, ale to chyba normalne. Jak mi sie chce to placze, jakos bedzie. Na razie mam dosc zwiazkow.

221

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

To znowu ja. Wiem, powiecie, durna baba, co ona tu jeszcze robi...
A w tej właśnie chwili jest mi po prostu niedobrze. On co tydzień pisze, ostatnio byliśmy razem na kawie niby przypadkiem, bez zobowiązań bo przecież nie jesteśmy już razem. Nie rozmawialiśmy zupełnie o nas. Nic, zero. Potem cały weekend przepłakałam. A dzisiaj co? Dzisiaj on mi pisze że domyślał się że takie spotkanie wzbudzi na nowo tamte emocje, że jest rozdarty między miłością do mnie i poczuciem lojalności które pokazuje żonie (CO????), że ona walczy o to żeby on w końcu pokazał jej swoje uczucia do niej, a on nie ma żadnych uczuć i nie wie co zrobić. Że myśli o wspólnym naszym życiu cały czas, gdzie byśmy mieszkali, co byśmy robili - i twierdzi że to są akcje które pokazują że mu na mnie zależy. (Jakie k... akcje ja się pytam???). Ale w tej chwili on ma dużo rzeczy do zrobienia, musi wziąć urlop, pojechać do syna (syn się żeni w przyszłym roku). Za miesiąc kończy pracę. I że wtedy dopiero jego przyszłość się okaże. Że nie może mi powiedzieć nic na temat czasu, ale może gdybyśmy rzeczywiście zamieszkali razem to zmieniłabym zdanie. Bo ja wcześniej mu pisałam przecież że to koniec, że ja już nie widzę wspólnej przyszłości. 
Odpisałam mu że domyślam się że pojadą wspólnie z żoną, wakacje sobie pewnie zrobią, że niech sobie planuje przyszłość tak jak chce i że w ogóle nie wiem co on chce powiedzieć w tym emailu i nie chcę wiedzieć, niech nie odpisuje. Życzyłam mu udanej przyszłości i niech się trzyma swoich planów. No to on dopisał jeszcze że gdyby mu ktoś powiedział że nie będzie mógł się ze mną już nigdy kochać to on nie miałby już po co żyć.
Ja nie powiem jak się po tym wszystkim poczułam, bo dostałam takiego ataku paniki że do tej pory mnie trzyma i jest mi fizycznie niedobrze. Nie odpisałam więcej, chociaż świerzbiło mnie żeby mu powiedzieć co o tym wszystkim myślę. Ale - z psycholog ustaliłam że nie będę podejmować decyzji w stanie wzburzenia więc nie wiem jak ale się powstrzymałam. Nic nie odpisałam. Ja zupełnie nie wiem jak to wszystko interpretować, może jakiś facet mi to wyjaśni jak krowie na rowie bo ja baba jestem i mam milion pomysłów, a co jeden to gorszy. Jak on może pisać mi takie rzeczy wybierając powrót do życia z inną kobietą pod jednym dachem, planując wakacje z nią, pewnie śpią w jednym łóżku i mają nieziemski seks, bo przecież tak jest jak się pary schodzą ponownie, prawda?
Ja go naprawdę pokochałam. Pewnie jakby teraz do mnie przyszedł i powiedział że rozwiódł się z żoną byłabym najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Jak przestać o nim myśleć? Jak znaleźć w sobie siłę żeby zakończyć to wszystko raz na zawsze? Przecież on mi znowu rozbudza nadzieje. HELP!!! Niech mnie ktoś uszczypnie!!!

222

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, strasznie ci wspolczuje...
Moze z racji wieku jakos utozsamiam sie z toba...chociaz postepowanie twoje jest mi obce, bo u mnie niema powrotow.
Ani kolezanka, ani facet, nikt, raz znikajacy nie ma powrotu. Amen i juz.
Nie moge powiedziec, ze to lepsze, ale na pewno mam wiekszy spokoj, a ty, popatrz, ile czasu dajesz sie facetowi kolowac...
Gra na twoich emocjach, a ty mu na to pozwalasz.

Szczypie cie!!!!
A nawet wale parasolka po glowie!!!
Przeciez w takim stanie ducha, nie poznasz nikogo ciekawego, nie nawiazesz zadnej relacji, ani nie zbudujesz nic z tym facetem, splatana jestes, jak supel- po co ci to?!?!?.

223

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie tak dawno napisałaś:

(...) Wiem że jedynym ratunkiem jest dla mnie odcięcie się od wszystkiego, zerwanie kontaktów. Jeszcze nie jestem w stanie choć krzywdzę sama siebie. (...)

Wiesz wszystko. I podjęłaś decyzję, by dalej utrzymywać z nim kontakt.

Nie rozumiem tego, ale też nie muszę

224

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy doprawdy nie wiem i nie rozumiem jakie nadzieje tymi beznadziejnymi tekstami mógł w Tobie ten człowiek rozbudzić.Dziwię się, że  w ogóle w takich kategoriach tę rozmowę analizujesz. Mnie jego cynizm i wyrachowanie kompletnie  rozłożyły na łopatki. W mojej ocenie,  to on ma głęboko w du... i Ciebie i Twoje uczucia.

225

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ja wiem ze macie racje. Tylko to co sie ze mna dzieje to... po prostu nie spodziewalam sie. Zawsze powtarzalam tak jak oldorando, ze nie ma powrotow, jemu tez to mowilam. I nigdy nie bylo. Czy kolezanka, czy facet, czy ktokolwiek. A teraz sama przed soba, bronie sie rekami i nogami, chociaz jemu staram sie przekazywac to tak jakbym nie miala juz zadnej nadziei. Bo kurcze, nie mam! Jechalam wlasnie z pracy samochodem, lzy laly sie strumieniami a ja wylam jak zwierz. Powtarzalam sobie - zero kontaktow, nie odpisuj, nie rozmawiaj. Koniec. A z drugiej strony tak bardzo mi tego zal, ja sie nie umiem z tym pozbierac. Ja go naprawde pokochalam, nie przypuszczalam ze bede mogla az tak, w tym wieku. Ja nie wierze ze on ma zle intencje, ja mysle ze on jest tak samo zagubiony jak ja. Nie wiem, pewnie zle myśle. Wolalabym zeby to on przestal sie w ogole odzywac, zeby powiedzial mi ze mnie nie kocha, ale on mi tego nie powie bo to byloby klamstwo. Tak powiedzial. Ja wiem co musze zrobic, ale to bardzo bardzo boli. Nigdy wczesniej nie rozstawalam sie z milosci.

226

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, ty sie nad nim uzalasz.....

Bo zagubiony, bo taki emocjonalny, bo nie radzi sobie z sytuacja, bo moze by chcial cos zmienic, ale nie potrafi, .....biednyyy misiooo.....

Ty wez sie sama solidnie puknij...
Chcesz ratowac kogos przed nim samym?
Chcesz budowac cos w oparciu o jego slabosc, o litosc?
Czy to jest mezczyzna, mogacy dac oparcie, stabilnosc?
Co, ty matka tereska?......

Wez, przygarnij sobie psa, kota, czy co tam lubisz, i bedziesz sie litowac, uzalac, opiekowac, dbac- do woli, z gwarancja wdziecznosci, i wiernosci...

A chlopa, to ty sobie poszukaj takiego, co to umie sam myslec, decydowac, stanowic o sobie i swoim zyciu....
Ja wiem, ze trudno, no, ale do licha- potrzebne ci te jazdy?, te chisterie?, te rozkminy?

Wez, tupnij noga, ale tak, zeby sasiadom ponizej spadl zyrandol, popatrz w lustro, nawymyslaj sobie, tak od serca, i zastanow sie- czego chcesz?
A potem, nie zgadzaj sie na to, czego nie chcesz.

Jak czytam wywody tego pana( prezentowane tu przez ciebie) , to ogarnia smiech pusty, a potem litosc i trwoga...
Czy tak gada mezczyzna? To brzmi, jak przemyslenia dorastajacej dziewuszki, a nie dojrzalego mezczyzny...
( sama, zreszta, gdzies pisalas, ze to zauwazylas)
I chcialby, i boi sie, i sam nie wie, i cos czuje, ale nie zdecyduje, i w ogole sie wezmie i zalamie..oooo....

227

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie, nie musisz z nim zrywać. Możesz dalej łudzić się i snuć marzenia z wami w rolach głównych. Możesz dalej zamykać oczy na rzeczywistość, na niej nie zrobi to żadnego wrażenia.

Żal Ci go? A nie siebie?
Może przestań udawać szlachetną i zajrzyj pod spód tego żalu. Myślę, że goreją tam całkiem silne emocje i nie tak społecznie akceptowane. A wówczas przywitanie się z rozumem nie będzie tak trudne.

228

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Wiecie co, ja sobie tak pomyslalam ze on stal sie taki wylewny bo mu powiedzialam ze zapisalam sie na portal randkowy. No i jest zazdrosny. Niech wiec bedzie.
Oldorando, Wielokropek, nie jest mi go zal, zal mi siebie ze pozwolilam sobie na to co sie dzieje. Kocham go i na razie wiem tyle ze jakby odszedl od zony juz na serio to chcialabym z nim byc. Nie wiem jednak co bedzie za pare miesiecy, moze jakby faktycznie od niej odszedl to juz u mnie sie wszystko zdazy wypalic. On naprawde nie jest taki zly, trafilismy na siebie w zlym czasie. Teraz po prostu kazdy taki kontakt wytraca mnie emocjonalnie, myslalam ze da sie zostac na stopie przyjacielskiej i moze sie da, ale to jak z malzenstwem po zdradzie chyba, trzeba wszystko zburzyc a potem ewentualnie zbudowac na nowo.
Ja wiem czego ja chce - wolnego faceta ktory bedzie mogl ze mna dzielic zycie.
Dodam bo nie wiem czy mowilam, jesli juz doszlo miedzy nami do spotkania to zupelnie platonicznie, seks ostatni raz byl w sierpniu chyba, nawet nie pamietam... Nie jestem w stanie go dotknac bo wiem ze nie jest juz moj.
No ale moze ktos mi wyjasni, dlaczego on mi tak pisze, o tym mieszkaniu razem i kochaniu, dlaczego??

229

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Wiecie co, ja sobie tak pomyslalam ze on stal sie taki wylewny bo mu powiedzialam ze zapisalam sie na portal randkowy. No i jest zazdrosny. Niech wiec bedzie.
Oldorando, Wielokropek, nie jest mi go zal, zal mi siebie ze pozwolilam sobie na to co sie dzieje. Kocham go i na razie wiem tyle ze jakby odszedl od zony juz na serio to chcialabym z nim byc. Nie wiem jednak co bedzie za pare miesiecy, moze jakby faktycznie od niej odszedl to juz u mnie sie wszystko zdazy wypalic. On naprawde nie jest taki zly, trafilismy na siebie w zlym czasie. Teraz po prostu kazdy taki kontakt wytraca mnie emocjonalnie, myslalam ze da sie zostac na stopie przyjacielskiej i moze sie da, ale to jak z malzenstwem po zdradzie chyba, trzeba wszystko zburzyc a potem ewentualnie zbudowac na nowo.
Ja wiem czego ja chce - wolnego faceta ktory bedzie mogl ze mna dzielic zycie.
Dodam bo nie wiem czy mowilam, jesli juz doszlo miedzy nami do spotkania to zupelnie platonicznie, seks ostatni raz byl w sierpniu chyba, nawet nie pamietam... Nie jestem w stanie go dotknac bo wiem ze nie jest juz moj.
No ale moze ktos mi wyjasni, dlaczego on mi tak pisze, o tym mieszkaniu razem i kochaniu, dlaczego??

Zebys mu postawila oltarzyk w domu, i wielbila codziennie przed snem...
Wszak jest " dobrym czlowiekiem", nalezy mu sie...

I tak zrob.
Postaw oltarzyk, ( fizycznie, czy metaforycznie- nie wazne)
Pielegnuj to swoje uczucie, az sama bedziesz miec dosc...
A w miedzyczasie, urwij kontakt, zeby ci jego nagabywania w adoracji nie przeszkadzaly...

Pomimo sporej dawki ironii( prosilas sie o to!)
Jest w tym troche mojego wlasnego doswiadczenia- kiedy lapie sie na tym, moj oltarzyk, jeszcze stoi...
A le bez kontaktow- platonicznych, wirtualnych, glosowych-.....zadnych!!!!!!

230 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2015-10-19 20:43:40)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

(...), zal mi siebie ze pozwolilam sobie na to co sie dzieje. (...)

Pozwoliłaś i pozwalasz. I cały czas liczysz na to, że będziesz z nim. Tyle tylko, że nie chcesz przyjąć do wiadomości prostego faktu: gdyby podjął decyzję o byciu z Tobą, to byłby z Tobą a nie z żoną.

Dlaczego do Ciebie pisze? Byś nie zapomniała, byś cały czas na niego czekała i była zwarta i gotowa. Dlaczego pisze? Bo chce mieć was obie, i Ciebie, i żonę.


Możesz to przerwać, ale nie chcesz. Po co więc oszukiwać samą siebie?

231

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No wlasnie dlatego zapytalam bo kiedys rozmawialam z kolega i on mi powiedzial ze facet to jest prosty mechanizm, mowi tak jak mysli, bez podtekstow. Dlatego nie wiem czy my kobiety sobie same ńie dorabiamy jakichs teorii. Bron buk nie pomyslcie ze ja sie z Wami nie zgadzam bo dobrze prawicie, ale tak dla wlasnej ciekawosci, bo chyba kolega jako facet to sie zna. A moze ja na jakis dziwny egzemplarz trafilam.
Oldorando, dzieki za sarkazm a rada bardzo zyciowa.

232

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie zważam na płeć osoby, nie zważam na jej słowa, wagę przykładam do zachowań, bo to one świadczą o decyzji. W przypadku Twej znajomości sprawa jest prosta; on jest z żoną. Twoja decyzja też jest oczywista.


Przeczytaj zdania z mej sygnatury.

233

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Tak Wielokropek, znam. To sa tez jego slowa sprzed kilku miesiecy.
Ustawiacie mnie powoli do pionu.

234

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Odpowiedz sobie na pytania.
Dlaczego pozwalasz mu na przeprowadzanie bez znieczulenia operacji na sercu?
Dlaczego pozwalasz mu się wykorzystywać?

I pomiń to standardowe "Bo kocham." Zachowując się w taki sposób nie kochasz ani jego, ani siebie.

235

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Bo... boje sie stracic to co mam. Czyli co mam? G..no wlasciwie. Ale bylismy kiedys przyjaciolmi. Nie da sie do tego wrocic.

236

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

I koło się zamknęło.


Przypomniała mi się rozmowa z pijakiem:

Dlaczego pijesz? Bo się wstydzę.
A czego się wstydzisz? Że piję.

237

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No ale co? Co radzisz w tej sytuacji poza tym ze trzeba sie odciac definitywnie? Ja widze w Twoich uwagach pewna metode, na to samo probowala mnie naprowadzic pani psycholog, zebym sama doszla do wniosku dlaczego tak sie  dzieje w mojej glowie a nie inaczej. No ale jak Ty uwazasz, dlaczego ja tak sobie pozwalam?

238

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dlaczego sobie na to pozwalasz?
Ja mogę się domyślać. Ty - wiesz.

239

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No wlasnie chodzi mi o to co sie domyslasz, bo moze ja nie wiem czegos co powinnam, moze nie zauwazam rzeczy oczywistych?

240

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

No wlasnie chodzi mi o to co sie domyslasz, bo moze ja nie wiem czegos co powinnam, moze nie zauwazam rzeczy oczywistych?

Moze z przyzwyczajenia?
Przywyklas, ze czekasz..
Ze myslisz o nim,
Ze planujesz..
Ze masz nadzieje...

Trudno zmienic przyzwyczajenie, i o teraz myslec , patrzac na pomarancze, nie " jak on lubil pomarancze...moze kupie, jak bedziemy mieli sie spotkac"
Tylko " ladne pomarancze, moze zrobie SOBIE salatke owocowa?"

A pozwalajac mu na kontakt, odswierzasz to przyzwyczajenie- utrudniasz sobie nie myslenie o nim...

241

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Oj, zeby tak naprawde nic mi go nie przypominalo, to musialabym sie wyniesc na drugi koniec świata, zostawic wszystko i zaczac zycie od nowa. A ja dopiero niedawno sie rozwiodlam, za duzo tego wszystkiego. Moze wystarczy jak nie bede odpowiadac na proby kontaktu.
Mysle ze gdyby w przyszlosci sie rozstal z zona to jakos by mńie znalazl pomimo milczenia.

242 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2015-10-19 22:08:22)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Nie zauważasz rzeczy oczywistych?
Nie zauważyłaś, że ten pan jest żonaty? Nie zauważyłaś, że nie opuścił żony? Nie zauważyłaś, że nie wystąpił do sądu o rozwód?

Zdecydowałaś się na mydlenie oczu sobie samej. Skoro uczestniczysz w psychoterapii i mimo tego zdecydowałaś się śnić na jawie, to znaczy, że nie kochasz siebie. Że nie umiesz postawić granic. Że zadowalasz się erzatz'ami. Że bronisz się przed prawdą.

Dlaczego? Nie wiem. Ty - wiesz. I ta wiedza to dobry temat na kolejne Twe spotkanie z psychoterapeutą.

243

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Tak, to prawda. Nie umiem postawic granic. Bylam przez lata wykorzystywana w malzenstwie i zawsze bronilam sie przed prawda. Myslalam ze to juz poza mna, uwierzylam ze kocham siebie. Widocznie jeszcze nie bardzo.
Spotkania z psychoterapeuta wiecej nie bedzie. Musze sobie radzic z tym co mam. Ten moj zwiazek dla mi bardzo wiele i nie zamierzam zalowac ze w ogole byl. Nie wiazalam sie z facetem w zwiazku, wiazalam sie z mezczyzna w separacji, szykujacym sie do rozwodu. Widocznie nie bylo nam pisane.

244

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Naucz się stawiać granice. Nie ma w nich niczego złego. Wiele też nie musisz w tym celu robić; wystarczy, byś przekonała siebie samą, że masz takie samo prawo jak inne osoby. Ani większe, ani mniejsze.

245

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Prawo do czego? Powaznie pytam. Do milosci? Owszem. Do stawiania granic? To tez. Do niego? Nie mam prawa, prawo ma zona.

246 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2015-10-19 23:10:43)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Prawo do drugiego człowieka? Czasy niewolnictwa, na szczęście, już za nami.


Trochę smrodku dydaktycznego (ale sama chciałaś) wink

Pięć praw Herberta Fensterheima
Masz prawo do robienia tego, co chcesz - dopóty, dopóki nie rani to kogoś innego.
Masz prawo do zachowania swej godności poprzez asertywne zachowanie - nawet jeśli rani to kogoś innego - dopóty, dopóki Twoje intencje nie są agresywne, lecz asertywne.
Masz prawo do przedstawiania innym swoich próśb - dopóty, dopóki uznajesz, że druga osoba ma prawo odmówić.
Istnieją takie sytuacje między ludźmi, w których prawa nie są oczywiste. Zawsze jednak masz prawo do przedyskutowania tej sprawy z drugą osobą i wyjaśnienia jej.
Masz prawo do korzystania ze swych praw.

W skrócie. smile Masz prawo do godności i szacunku.

247

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Prawo do decydowania o sobie ma tylko on sam.
Ty masz prawo poprzez jego decyzje ocenić jego postępowanie.

248

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ach, te prawa... Czyli jestem na dobrej drodze do naprawienia sie.
Bardzo mi pomogla ta dyskusja dzisiaj, bo bylam w zupelnej rozsypce jak napisalam dzisiejszego posta. Po prostu zabolalo mnie straszliwie ze on mowil jednoczesnie o tym ze mnie kocha, ze marzy o wspolnym zyciu, a jednocześnie planuje z nia wyjazd i nie ma zamiaru jej opuscic. No dobra, to ostatnie to sobie sama dopowiedzialam, bo nie potwierdzil ze jedzie z nia ani nie zaprzeczyl. Ja po prostu wolalam nic nie wiedziec, zyc sobie pomalu jak do tej pory, az wszystko umrze smiercia naturalna. A on takie teksty, to jak rozdrapywanie ran. I po co?

249

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Niektórzy lubią trzymać dwie sroki w garści.

250 Ostatnio edytowany przez rojka (2015-10-19 23:39:09)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Wielokropek napisał/a:

Niektórzy lubią trzymać dwie sroki w garści.

Ivy, to jest prawidłowa odpowiedź na wszystkie pytania , które dziś zadałaś  ,zastanawiając się dlaczego on tak pisze, mówi itp.....

251

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No tak. Ale to swinstwo jest wobec tych dwoch srok.
No nic, wyplakalam sie sporo dzisiaj, juz od dawna nie plakalam to mi sie nalezalo. Czuje sie o niebo lepiej. Atak w ogole to jakies chorobsko mnie chyba lapie. To tez nie najlepiej wplywa na nastroj.

252

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Rzekłaś. smile


Psychosomatyka się kłania.

253

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Niektorzy lubia miec swiadomosc, ze sa kochani...Przez kogos, z kim nie zamierzaja sie zwiazac.

To ty decydujesz, czy pozwolisz mu przywiazywac sie do siebie...
Czy bedziesz zyc nadzieja ( ktora on podsyca), czy " zajmiesz sie soba"
Czy pozwolisz mu te nadzieje w sobie podsycac...

I nie wazne, czy on uwaza, ze robi cos zlego, czy nie..
Ty dobrze wiesz, ze to zle dla ciebie, ze ciebie to obciaza( bo to ty ryczysz, myslisz i piszesz....)


Podam ci przyklad z doopy...:
Dajmy na to, ze poznalam kogos, kto uwielbia pajaki.
I on bardzo potrzebuje dzielic te pasje z kims..
I wciaz neka mnie pajakami, zaskakuje, pokazuje, przekonuje...
A ja dostaje arachnofobii, snia mi sie, obsesja u mnie narasta.

Mam prawo powiedziec STOP, koniec- tak dalej byc nie bedzie....
( nawet, jesli on chce dobrze, jesli on nie widzi w tym nic zlego, jesli on robi to z czystym sumieniem, i jest, skad innad " dobrym czlowiekiem")
Ja mam prawo bronic sie, a on musi to uszanowac. Jesli nie szanuje , to niech zabiera owady i spada z mojego zycia...

Przyklad idiotyczny( pierwszy z brzegu), ale probuje lopatologicznie....

254

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Tak. A ja sie boje ze jak powiem stop zupelnie to go strace, ale przeciez ja juz go stracilam wiec co wiecej mam do stracenia? Maslo maslane, wiem, ale tez probuje sobie jakos lopatologicznie to do lba wbic. Tak jak zalozylam na samym poczatku, isc do przodu, zyc swoim zyciem a on jak kocha to bedzie wiedzial jak mnie znalezc. A jak nie to niech sp.. dala. Mialam moment zalamania, ogromny dolek i ciesze sie ze tu napisalam bo podnioslyscie mnie na duchu. To nie o to chodzi ze ja tak bardzo go kocham i chce z nim byc za wszelka cene. Ja wlasnie nie chce placic tej wszelkiej ceny. Ciezko sie wychodzi z milosci, straszliwie ciezko...

255

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Zludzenia, ivy, zludzenia- to mozesz stracic.
Tego sie trzymasz...Na to liczysz...
To on ci daje, podsycajac nadzieje...

I tylko ty mozesz z nich zrezygnowac....
( albo dalej na nie liczyc...)

256

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dzieki oldo, ide spac bo faktycznie cos mnie lamie a rano do roboty, bleeee...
Ja tu bede pisac jak cos sie pojawi na horyzoncie, mnie to juz nic wiecej nie pomoze, wsparcia dostalam dosyc, ale moze komus historia moja bedzie przestroga.
Dwie lekcje wyciagnelam z niej - nie wiazac sie nigdy z facetem "prawie" rozwoedzionym, i nie wiazac sie nigdy z przyjacielem. Ament.

257

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Dzieki oldo, ide spac bo faktycznie cos mnie lamie a rano do roboty, bleeee...
Ja tu bede pisac jak cos sie pojawi na horyzoncie, mnie to juz nic wiecej nie pomoze, wsparcia dostalam dosyc, ale moze komus historia moja bedzie przestroga.
Dwie lekcje wyciagnelam z niej - nie wiazac sie nigdy z facetem "prawie" rozwoedzionym, i nie wiazac sie nigdy z przyjacielem. Ament.


Ivy, kochana . Pan widzi że żona nagle zapragnęła go z powrotem jak Ty się pojawiłaś!
Przecież to  łechce jego ego ! Ty go chcesz, ona go chce ..a on taki pan i władca ...on rządzi .

Ty powinnaś być zła na niego, bo CIEĘ OSZUKAŁ !
Spotkałaś wolnego niemal faceta który miał tylko dokonać formalności ! Złożyć pozew.

I zamiast użalać się nad miękkim siuskiem, Ty się wkurz kobieto ! Szanuj siebie !
Nie odbieraj maili od niego , nie odpisuj. !
Zasługujesz na porządnego faceta z zasadami, a nie byle co bez kręgosłupa !.

Weź  się w garść , świat jest piękny  , czeka na Ciebie smile

258

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Masz rację, wiesz? Ja mu przecież jasno i wyraźnie powiedziałam że ma przyjść jak będzie wolny. WOLNY - i wyjaśniłam na czym ta wolność ma polegać. A czy ja wtedy jeszcze będę czekać na niego czy nie to już zagadka niestety.
Ja rozmawiam w tej chwili online z jednym panem, dobrze nam się gada. Nie chcę jednak go w nic wplątywać bo we mnie siedzi jeszcze uczucie do tamtego i musi wygasnąć zanim zdecyduję się na kolejny związek. Ale siedzieć i płakać nie zamierzam, z wyjątkiem tych chwil słabości jakie miałam wczoraj.
Nie wiem, może on sobie tam rzeczywiście planuje coś po tej wizycie u syna, ale w tej chwili to ja widzę jedno. Jest mu dobrze tam gdzie jest to niech sobie tam siedzi. Drugiego takiego już nie znajdę, nie ma takiej możliwości, ale na pewno będzie inny.
A tak abstrahując - moja mama wciąż wierzy że ja ze swoim eksem jeszcze do siebie wrócimy. Bo jakoś ostatnio zakopaliśmy topór wojenny i nawet rozmawiamy raz na ruski rok. Ale nie, w tym wypadku powrotu nie ma, bo ja miałam widocznie powód żeby z tym człowiekiem się rozejść i nie chcę do tego bagienka wracać. Dlatego tym bardziej nie rozumiem kobiet które zostawiają mężów i wracają z podkulonym ogonem, myśląc że wszystko się da naprawić. Nie da się.

259

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Masz rację, wiesz? Ja mu przecież jasno i wyraźnie powiedziałam że ma przyjść jak będzie wolny. WOLNY - i wyjaśniłam na czym ta wolność ma polegać. A czy ja wtedy jeszcze będę czekać na niego czy nie to już zagadka niestety.
Ja rozmawiam w tej chwili online z jednym panem, dobrze nam się gada. Nie chcę jednak go w nic wplątywać bo we mnie siedzi jeszcze uczucie do tamtego i musi wygasnąć zanim zdecyduję się na kolejny związek. Ale siedzieć i płakać nie zamierzam, z wyjątkiem tych chwil słabości jakie miałam wczoraj.
Nie wiem, może on sobie tam rzeczywiście planuje coś po tej wizycie u syna, ale w tej chwili to ja widzę jedno. Jest mu dobrze tam gdzie jest to niech sobie tam siedzi. Drugiego takiego już nie znajdę, nie ma takiej możliwości, ale na pewno będzie inny.
A tak abstrahując - moja mama wciąż wierzy że ja ze swoim eksem jeszcze do siebie wrócimy. Bo jakoś ostatnio zakopaliśmy topór wojenny i nawet rozmawiamy raz na ruski rok. Ale nie, w tym wypadku powrotu nie ma, bo ja miałam widocznie powód żeby z tym człowiekiem się rozejść i nie chcę do tego bagienka wracać. Dlatego tym bardziej nie rozumiem kobiet które zostawiają mężów i wracają z podkulonym ogonem, myśląc że wszystko się da naprawić. Nie da się.


Ludzie kierują się różnymi powodami by być z drugim człowiekiem, najczęściej jest to jednak strach przed nowym, nieznanym.
Oczywiście mowa o takich przypadkach jak ten tutaj.
Ivy, ja Ci życzę byś już nigdy nie spotkała takiego jak ten pan, bo to nic dobrego . Wierzę że dasz szczęście  poważnemu mężczyźnie, który będzie cały dla Ciebie i tylko Ty będziesz mu w głowie. Tego życzę Tobie smile

260

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Dzięki :-*
Nie mogę w sobie jednak karmić złego wilka, nie posłuży to dobrze ani mnie ani innym. Musze się postarać... zapomnieć, cokolwiek to znaczy.

Posty [ 196 do 260 z 506 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024