Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 506 ]

131

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Ja sobie bardzo dużo rzeczy przemyślałam w ciągu tych dwóch tygodni. Po pierwsze i najważniejsze to ja nie chcę być wrzucona do roli kochanki. Nie chcę być tą drugą, nie chcę nie mieć możliwości kontaktu wtedy kiedy ja potrzebuję. Nie chcę się zamartwiać i czekać na jakąkolwiek wiadomość, nie chcę spędzać samotnie wieczorów i weekendów, nie chcę sporadycznych kontaktów raz na jakiś czas i seksu jeszcze rzadziej, żeby nie wiadomo jaki dobry on nie był. Nie zgadzam się na to, nie na to się pisałam na początku związku. Nie chcę ochłapów, chcę wszystko albo nic. I ja wiem że muszę się z nim spotkać bo przez telefon się nie zrywa, więc boję się tego spotkania, ale nie dam rady tak tego ciągnąć pomimo że go kocham. Wiem że będzie chciał się spotkać już w środę, jak ona wyjedzie. Zamierzam dać mu ultimatum - albo ona albo ja i czas do końca miesiąca. Bez kontaktów. Wiem że będzie chciał maksymalnie wykorzystać czas ze mną kiedy jej nie będzie ale ja nie chcę być zapchajdziurą. Potrzebuje czasu na refleksję to niech ma, beze mnie. Zamierzam mu powiedzieć żeby przyszedł jak będzie wolny, przynajmniej w umyśle.
To będzie strasznie ciężkie dwa tygodnie...

Nie moglam się oprzeć tongue

P.S. Sorry za literowki, piszę z komórki i słownik mi trochę swiruje!!!

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-07-19 21:40:11)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Przepraszam za brak polskich czcionek, pisze z tableta. Wiem ze to co teraz napisze prawie nikomu sie nie spodoba. Na chwile obecna nic sie nie zmienilo. Spedzilismy fantastyczny weekend, prawie caly czas we dwoje, w nocy i wiekszosc dnia. Nie wiem jak on sie synom z tego wytlumaczy a zona i tak sie dowie bo cokolwiek by im naklamal to przeciez matce powiedza ze ojca w domu nie bylo dniami i nocami.
Juz pierwszej nocy rozmawialismy duzo o przeszlosci, troche o przyszlosci. Mysle ze on odpowiadal szczerze, na jego pytania odpowiadalam bez wahania. Ale... gdy zapytal czy ja wyobrazam sobie nas razem w przyszlosci zapadla chwila ciszy. Nie zamierzona. Nie spodziewal sie takiej reakcji, ale mysle ze i jemu i mnie dalo to wiele do myslenia. W kazdym razie, odpowiedzialam ze kiedys to sobie nas wyobrazalam, ale w sytuacji jaka jest teraz to nie. Nie padly zadne deklaracje z zadnej strony, poza jego stwierdzeniem on musi to jakos rozwiazac.
W sobote rano pojechal do domu, wrocil o drugiej, pojechalismy na dlugi spacer, potem on pojechal do domu bo ja musialam swojego syna zawiezc do pracy. A potem, tak jak w piatek przyjechal dosc pozno bo tlumaczyl sie synem, tak w sobote nawet nie czekal na mojego smsa ze jestem juz w domu bo byl juz w drodze. Dzisiaj rano pojechal znowu do domu na chwile "sprawdzic", bylismy umowieni na popoludnie, ale nawet nie wiedzialam kiedy przyjechal z powrotem, byla jedenasta. I znowu spedzilismy swietnie czas poza domem. I dalam sobie kupic drogie kolczyki. I dlatego o tym pisze bo moj eks maz kupil mi bizuterie zaledwie kilka razy wiec bylam troche zmieszana, ale w koncu pomyslalam, jak chce to niech placi. Kurde, jak o tym pisze to wcale nie mam wyrzutow sumienia.
Tak ze, Drogie Panie i Przystojni Panowie, jako ze moj status z partnera zmienil sie w kochanke, zamierzam to wykorzystac, bo taki seks to nie wiem czy kiedykolwiek bedzie mi jeszcze dane przezyc. A o zone to niech sie on martwi, jak ona do mnie przyjdzie to klamac nie bede. Ja jestem wolna, niezalezna kobieta i nie potrzebuje do zycia zadnych facetow. Ta pauza przy mojej odpowiedzi na pytanie o przyszlosc zmienila wiele.
Pewnie jestem glupia, pewnie niemoralna, ale nie zamierzam niczego zalowac. Moja pozycja w tej chwili jest czysta, kocham go bardzo ale ja rozstanie z nim juz w swojej glowie przezylam i wlasciwie nic nie stoi na przeszkodzie zebym to w jednej chwili skonczyla, pod warunkiem ze bede chciala. A w tej chwili nie chce. I on dobrze o tym wie. Z nas dwojga to on bedzie mial przechlapane jak podejmie niewlasciwe kroki. Bardzo Wam wszystkim dziekuje za wsparcie, wpadne tu jeszcze za jakis czas powiedziec jak sie to zakonczylo, zakonczyc sie jakos musi :-)

Sama siebie oszukujesz i wiesz o tym.
Nie zakończysz tego,  bo nie potrafisz, zresztą jesteś zmanipulowana do granic możliwości.
Szkoda, że okazujesz sie taka, jak wszystkie.

133 Ostatnio edytowany przez Volver (2015-07-19 22:05:53)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

O matko... jakże szumne deklaracje tu padały... jakie odgrażanie było... a skończyło się jak zawsze  big_smile 
Od słów do czynów daaaleka droga...

134

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Pojadę jeszcze Ivy z grubej rury..
Macie wspólne towarzystwo, tak?
I OK, to Wasza sprawą.. Ale tak to on by wyszedł na frajera.. Zamotał Ci w głowie a potem wrócił grzecznie do żony.. A tak..?? Nooo to już na frajerkę to wyjdziesz Ty!
I to prawda co napisał Volver!! Baaa nawet widzę duże podobieństwo między Wami.. dużo gadacie.. I na gadaniu się skończyło!!! Bratnie dusze tongue

135

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Spokojnie kobietki za jakiś czas oksytocyna po wspaniałym seksie spadnie do poziomu zerowego i Ivy71 zacznie znowu myśleć logicznie tongue wink

136

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
dafne123 napisał/a:

Spokojnie kobietki za jakiś czas oksytocyna po wspaniałym seksie spadnie do poziomu zerowego i Ivy71 zacznie znowu myśleć logicznie tongue wink

Ten czas nadejdzie jak tylko żona wroci.... Teraz Ivi czuje sie " bezpiecznie " bo pani żona  daleko i wydaje Ci sie ze teraz ten czas was zblizy do siebie....

Ivi jak myslisz , czy on nie kontaktuje sie w tej chwili z żoną?? Jak myslisz o czym rozmawiają?? O tym ze spędził weekend u Ciebie ??  Nie.
Gdyby chciał z toba byc nie przejmowałby sie czy sprawa sie wyda czy nie.
Wyprowadziłby sie do własnego mieszkania ( teraz byłby idealny moment bo żona nie przeszkodziłaby mu w przeprowadzce płaczem i manipulowaniem ) . Ich rozłąka była tylko separacja, czasem na przemyślenia , on gdyby był przekonany ze jej nie kocha wziol by rozwód nie zależnie czy Ty sie pojawiałas w jego zyciu czy nie . On podświadomie czekał przez ten okres az ona wroci , mentalnie ma żonę w głowie bo przezyli naście lat razem a Ty jestes teraz miła chwila ktora uleczy na moment jego kryzys .... Odskocznia od codziennych problemów.

Przejdź do działu http://www.netkobiety.pl/f78.html a przekonasz sie jak zdradzacze działają.

137

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Mi to, Ivy, przypomina trochę myślenie "piję bo lubię" i jest dowodem na to, jak kreatywny potrafi być nasz mózg, gdy bardzo pragniemy tego, czego pragnąć nie powinniśmy. Jak się postarasz, to jeszcze możesz nawet uwierzyć, że w sumie to rola kochanki jest super, bo żona pierze, gotuje, a dla Ciebie tylko rozkosze zostają.

Pan dużo wysiłku włożył, byś zaakceptowała swoją nową rolę. Widzisz, niczego Ci już nie musiał obiecywać...
Mimo wszystko przegrałaś Ivy. Teraz jesteś zwykłą kochanką. Dla takiej żony się nie zostawia. No i zresztą po co? Jak się ma wszystko.  Ależ on się musi czuć macho.

Żona wróci, a Ty zobaczysz, gdzie Twoje miejsce w szeregu.
Szkoda, bo fajna babka z Ciebie i zasługujesz na dużo, dużo więcej.

138

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy71 widze faktycznie pewne podobieństwo do mojej sytuacji acz na pewno jest kilka poważnych różnic. Postawę którą teraz przybierasz ja próbowałał przybierac przez ostatnie pół roku. Tłumaczyłam sobie, że spoko w sumie to nie ma problemu niech on robi co chce a spotkania to będzie tylko przyjemność dla mnie. Sama się zgodziłam na bycie dochodną d*pą i dziś cierpie jak nigdy wcześniej. Odradzam brnięcie tą drogą. Obudzisz się któregoś dnia i poczujesz się jak ściera którą Pan się wycierał. Przynajmniej ja tak mam. Generalnie myślę sobie, że jeżeli im naprawdę zależy to nie ma takich przeszkód, których by się nie dało pokonać żeby być ze sobą. Szczególnie, że z tego co zrozumiałam to oni już długo ze sobą nie żyli. Jak u mnie. Tylko, że z moim kiedyś się spotykałam zaraz po jego rozstaniu z tamtą i wiem, że dla mnie mógł góry przenosić i wiem na co go stać kiedy naprawdę zależy. Im nie zależy. Chciaż chciałbym sie mylić.

139 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2015-07-20 12:04:08)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Kochane, nie jestem wcale w skowronkach. Rzeczywiście, ciągle się miotam. Rzeczywiście, ciągle mam nadzieję. I rzeczywiście, zdaję sobie sprawę z tego że sama siebie oszukuję. Czy przegrałam? Nie wiem, przecież tak naprawdę nigdy nie walczyłam, nigdy o nic nie prosiłam. On myśli że będzie musiał ze mną zamieszkać jak by się z nią rozstał na dobre, boi się tak poważnego kroku w swoim życiu i ja to rozumiem bo też się boję. Do tego stopnia że nie chcę żadnego mężczyzny w swoim domu. I rzeczywiście, gdyby nie żona to takie życie bardzo by mi pasowało, podtrzymuję że rola kochanki mi jednak nie odpowiada. Jak on rozwiązuje sprawy z małżonką to ich sprawa, mnie naprawdę nic do tego. Każdego dnia z nim zdobywam coraz większą wiedzę na jego temat i umacniam się w przekonaniu że gdyby nie żona to byłby to idealny facet dla mnie. Nie będziemy razem dopóki on nie skończy swojego małżeństwa. Nie napisałam tego wczoraj, ale postawiłam sprawę jasno, będziemy się spotykać tylko do jej powrotu kiedy to ma wyjaśnić sytuację, tak że prawdopodobnie nie zobaczymy się potem już nigdy więcej. Odpowiedział "Proszę Cię, nie mów tak, proszę Cię, nie myśl o tym", ale powiedziałam że dla mnie jest tylko jedna droga - do przodu i ja z tej drogi nigdy nie wracam, ani do eks męża, ani do niego, ani do nikogo innego. CIekawi mnie tylko jak on to zrozumiał, bo przecież ONI myślą inaczej, prawda?
Dzisiaj przyjeżdża mój przyjaciel, tak że dla M. nie będę miała czasu. Ona wraca 31-go.
Aha, w czwartek zaczynam terapię u psychologa. Nie radzę sobie z emocjami i nie chodzi tu o ten związek. Po prostu za dużo rzeczy spadło na mnie w krótkim czasie, a ja chcę w końcu ruszyć do przodu ze swoim życiem i jak już rozpocznę żyć na nowo, może nawet z kimś, to chcę żeby to było zdrowe i pełne życie. Miotam się już ponad dwa lata, nie daję rady, sami widzicie.
Zamiast rad potrzebuję wsparcia i zrozumienia bo nie mam komu się wypłakać. Forum otwiera oczy ale zamiast wsparcia otrzymuję szpile a to boli. Ile ludzi tyle rad, ale przecież ja nie muszę z nich wszystkich korzystać, prawda?

140

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Kochane, nie jestem wcale w skowronkach. Rzeczywiście, ciągle się miotam. Rzeczywiście, ciągle mam nadzieję. I rzeczywiście, zdaję sobie sprawę z tego że sama siebie oszukuję. Czy przegrałam? Nie wiem, przecież tak naprawdę nigdy nie walczyłam, nigdy o nic nie prosiłam. On myśli że będzie musiał ze mną zamieszkać jak by się z nią rozstał na dobre, boi się tak poważnego kroku w swoim życiu i ja to rozumiem bo też się boję. Do tego stopnia że nie chcę żadnego mężczyzny w swoim domu. I rzeczywiście, gdyby nie żona to takie życie bardzo by mi pasowało, podtrzymuję że rola kochanki mi jednak nie odpowiada. Jak on rozwiązuje sprawy z małżonką to ich sprawa, mnie naprawdę nic do tego. Każdego dnia z nim zdobywam coraz większą wiedzę na jego temat i umacniam się w przekonaniu że gdyby nie żona to byłby to idealny facet dla mnie. Nie będziemy razem dopóki on nie skończy swojego małżeństwa. Nie napisałam tego wczoraj, ale postawiłam sprawę jasno, będziemy się spotykać tylko do jej powrotu kiedy to ma wyjaśnić sytuację, tak że prawdopodobnie nie zobaczymy się potem już nigdy więcej. Odpowiedział "Proszę Cię, nie mów tak, proszę Cię, nie myśl o tym", ale powiedziałam że dla mnie jest tylko jedna droga - do przodu i ja z tej drogi nigdy nie wracam, ani do eks męża, ani do niego, ani do nikogo innego. CIekawi mnie tylko jak on to zrozumiał, bo przecież ONI myślą inaczej, prawda?
Dzisiaj przyjeżdża mój przyjaciel, tak że dla M. nie będę miała czasu. Ona wraca 31-go.
Aha, w czwartek zaczynam terapię u psychologa. Nie radzę sobie z emocjami i nie chodzi tu o ten związek. Po prostu za dużo rzeczy spadło na mnie w krótkim czasie, a ja chcę w końcu ruszyć do przodu ze swoim życiem i jak już rozpocznę żyć na nowo, może nawet z kimś, to chcę żeby to było zdrowe i pełne życie. Miotam się już ponad dwa lata, nie daję rady, sami widzicie.
Zamiast rad potrzebuję wsparcia i zrozumienia bo nie mam komu się wypłakać. Forum otwiera oczy ale zamiast wsparcia otrzymuję szpile a to boli. Ile ludzi tyle rad, ale przecież ja nie muszę z nich wszystkich korzystać, prawda?

Ivy, jedno masz życie . Zrób tak jak czujesz, nie zawsze musimy być poprawni politycznie...a Ci co tylko takich wyborów dokonują w swoim życiu...Gratuluję...dodam: lub nigdy takich decyzji nie musieli podejmować.
Z boku jest łatwiej mówić jak należy..bo to nie nasze życie i nie nasze emocje ...

141

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Te szpile to są kopy w d*pe żeby iść do przodu smile Nie musisz z nich korzystać to oczywiste. Ja po napisaniu na forum i przeczytaniu o tym jaką jestem frajerką i rogaczką wybuchłam i zakończyłam pewien etap każac Jaśnie Panu spierniczać. Acz boli i teraz  się zastanawiam czy dobrze zrobiłam. Ale juz zrobiłam, odwrotu nie ma. Czuję, że może przynajmniej godność wyjdzie jeszcze nie całkiem zdeptana. Każdy przypadek jest inny, miło by było żeby Twój skończył się zupełnie inaczej niż 99% innych, podobnych. Żony mimo że często "złe i wredne baby, zdradzaczki i zimne jędze" nawet te byłe okazują się ciężkimi przeciwniczkami. Tylko czemu, skoro są takimi wrednymi mendami?

142

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy- za to co on ci zrobil, tak do konca nie odpowiadasz...

Ale.....nie rob sobie sama " kuku"

Wiem, ze pragniesz, wiem, ze potrzebujesz wsparcia- ale nie rob sobie przy okazji krzywdy.
Jest ci ciezko- nie utrudniaj sobie jeszcze bardziej.
Facet ma byc dla ciebie podpora, radoscia, a nie dodatkowym utrudnieniem zycia.

Inaczej:
To, co ci sie wydaje teraz hedonistycznym korzystaniem z bycia kochanka, jest " tabletka przeciwbolowa na bol zeba"
Koi chwilowo, ale bez radykalnych rozwiazan skonczy sie bolesna ekstrakcja u stomatologa.

Inaczej:
Jak teraz nie bedziesz stanowcza, wymagajaca i nie rozwiazesz waszych relacji , nie uzdrowisz, bedzie sie wleklo, psulo, i trulo, az wreszcie trzeba bedzie " cos z tym zrobic", a wtedy bedzie tak zepsute, ze bez " usuniecia" nic nie pomoze....
( usuwanie zeba boliiii, i jest nieodwracalne)

Inaczej:
Teraz nie czujesz sie na sile radykalnie podejsc do problemu.
Brak radykalnych, stanowczych krokow w wiekszosci przypadkow owocuje nawarstwieniem problemow, a nie ich rozwiazaniem.

Inaczej:
Szukasz oparcia w kims, kto nie jest/nie chce byc stanowczy, decyzyjny, radykalny, - wiec musisz taka byc TY
Albo zapacisz za jego chwiejnosc/manipulacje/indolencje/wygodnictwo- TY

Podsumowujac:
Martw sie o siebie
Bo on, nie martwi sie o ciebie.

143 Ostatnio edytowany przez lisek_chytrusek (2015-07-20 12:21:43)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
oldorando napisał/a:

Podsumowujac:
Martw sie o siebie
Bo on, nie martwi sie o ciebie.

To mi się podoba. Samo sedno.

144

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
chceuciekacstad napisał/a:

Ivy, jedno masz życie . Zrób tak jak czujesz, nie zawsze musimy być poprawni politycznie...a Ci co tylko takich wyborów dokonują w swoim życiu...Gratuluję...dodam: lub nigdy takich decyzji nie musieli podejmować.
Z boku jest łatwiej mówić jak należy..bo to nie nasze życie i nie nasze emocje ...

Naprawdę sądzisz, że w tym układzie zasadniczym problemem jest brak "poprawności politycznej", czy ewentualnej "moralności" ? W mojej subiektywnej ocenie desperacki krok Ivy, to  jedynie przedłużenie agonii i kolejne upokorzenia na koncie. Ona nie posiada cech osobowościowych, które pozwolą jej bez emocjonalnego szwanku w tym układzie tkwić. Niemniej jednak ma prawo do swoich decyzji.

145

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy,
Piszesz, że nie przegrałaś, bo być może nie zdajesz sobie sprawy, że tak naprawdę to walczysz o siebie, sama ze sobą... W mojej opinii przegrałaś bitwę, ale to nie koniec wojny, bo ona trwa, w Tobie.

146

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Volver napisał/a:
chceuciekacstad napisał/a:

Ivy, jedno masz życie . Zrób tak jak czujesz, nie zawsze musimy być poprawni politycznie...a Ci co tylko takich wyborów dokonują w swoim życiu...Gratuluję...dodam: lub nigdy takich decyzji nie musieli podejmować.
Z boku jest łatwiej mówić jak należy..bo to nie nasze życie i nie nasze emocje ...

Naprawdę sądzisz, że w tym układzie zasadniczym problemem jest brak "poprawności politycznej", czy ewentualnej "moralności" ? W mojej subiektywnej ocenie desperacki krok Ivy, to  jedynie przedłużenie agonii i kolejne upokorzenia na koncie. Ona nie posiada cech osobowościowych, które pozwolą jej bez emocjonalnego szwanku w tym układzie tkwić. Niemniej jednak ma prawo do swoich decyzji.

Zdarzyło Ci się kiedyś po prostu być szczęśliwym na chwilę ??? Albo żałować że się tej chwili nie wykorzystało ?Nie wiemy co nas czeka za zakrętem i czy ten zakręt będzie...
Żadne śluby i deklaracje  nie dają pewności  że żyli długo i szczęśliwie...
Każdego dnia coś tracimy .. albo zyskujemy .. czasami właśnie tracąc zyskujemy.. Ivy nie oszukuje nas ani siebie. A jeśli nawet jest szczęśliwa teraz choć to "przedłużenie agonii"..to czy te uczucia nie są prawdziwe ? musi już dziś cierpieć bo tak trzeba ? bo przyszłości nie ma ?? bo inne moralne powody ???

Jest upokorzeniem kochać ?? desperacją  ?
Jest Panią swojego losu, może konsekwencje będą boleśniejsze niż przewiduje...ale to jej zysk ..lub strata . Zależy co sobie z tego doświadczenia weźmie..

Czasami możemy być szczęśliwi tylko chwilę ... szkoda by było ja zmarnować smile

147 Ostatnio edytowany przez horses (2015-07-20 13:35:14)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy,
bardzo dużo ryzykujesz. Igrasz ze swoim zdrowiem psychicznym i dajesz jemu z nim igrać,
a to przecież coś najcenniejszego co mamy. A Ty kobieta po przejsciach.... igrasz i pozwalasz to robić innym.
Myslę, że łatwo możesz poznać jego intencje.
Zadaj pytanie, co powstrzymuje dojrzałego, niezaleznego mężczyznę, który ma odchowane dzieci,
a którego wczesniej zostawiła żona , od podjecia decyzji o życiu z ukochaną kobietą?

Moze gdyby dzieci byy małe, może gdybyście nie mieli się gdzie podziać, moze gdyby nie miał pracy.....
Powód na pewno jest, ale żaden z powyzszych.
Jeśli go poznasz będziesz wiedziała co dalej i z kim masz do czynienia.

Przecież sama się rozwiodłaś. Ludzie odchodza, nawet, kiedy dzieci sa małe, nawet jesli tracą przy tym dorobek
życia...odchodzą, kiedy nie mogą już żyć z tym partnerem, kiedy się zakochają... A tutaj, jakos to dziwnie wygląda.

W nawiązaniu do wpisu powyżej koszty bycia szczęsliwym przez chwilę ponosi się bardzo długo, czasem i całe życie,
bo człowiek raczej nie chce tkwić w dwuznacznie moralnych, sekretnych układach. Stabilizacja, otwartość , a nie ukrywanie się
są piękne. Adrenalinka przy skrytym romansie tez jest fajna, ale to trzeba umieć tak żyć i to lubić.

Powodem moim zdaniem na pewno nie jest, że on jest słaby psychicznie. Uwazam, że wręcz przeciwnie.

148

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Zamiast rad potrzebuję wsparcia i zrozumienia bo nie mam komu się wypłakać. Forum otwiera oczy ale zamiast wsparcia otrzymuję szpile a to boli. Ile ludzi tyle rad, ale przecież ja nie muszę z nich wszystkich korzystać, prawda?

Ivy.. Prawda boli!!!
Bo gdyby tak nie było to by Cię nie ruszało!!

A czego oczekujesz?? Poklepania po ramieniu jak zaprzeczasz teraz sama temu co jeszcze chwilę temu tutaj pisalas?
To prawda, każdy ma prawo do własnych decyzji, uczy się na własnych błędach!! A tutaj masz szansę dostać radę od ludzi, którzy byli często gęsto w podobnych sytuacjach i widza Siebie jeszcze chwilę temu jak sami się oszukiwali i brneli w g***!! Do klepania po ramieniu to masz chyba przyjaciółki tongue Nie ma  co się obrażać bo nikt nie mówi tego aby zrobić Ci przykrość tylko abyś się "wzięła w garść". Ja sama też krzyczalam na moja przyjaciółke aby dała mi " spokój " jak się pytala kiedy coś z tym zrobię.. Widzisz Ivy.. każdy przechodzi/ przechodził przez to samo wink
Facet jest emocjonalnie niedojrzały.  To co się teraz z Tobą dzieje to "samoobrona", zaprzeczasz sama przed sobą bo tak boisz się pogodzić z tym, że to  koniec. Koniec na ten moment póki on sam nie rozwiąże sytuacji z żona.

149

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Jakiś czas temu w czeluściach internetu znalazłam słowa, które bardzo mi utkwiły w pamięci: Jeśli ktoś ci mówi: kocham cię, ale... (tu wstaw dowolne), to tak naprawdę cię nie kocha bo dla prawdziwej miłości nie ma "ale".
Nie rób tego. Nie skazuj się na to. Przeczytaj swój wątek od początku. Po swoich wypowiedziach zobaczysz, że jesteś po prostu kochanką i tyle. Przykro mi sad
Chcesz dać mu szansę? To powiedz mu, że Ty na to nie masz ochoty ani siły, więc niech on się do Ciebie odezwie jak już przynajmniej wyprowadzi się z domu. Nie wcześniej. I trzymaj się tego. Jeśli Cię kocha i nie chce stracić to szybko znajdzie sobie stancję.

150

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
kochanka81 napisał/a:
ivy71 napisał/a:

Zamiast rad potrzebuję wsparcia i zrozumienia bo nie mam komu się wypłakać. Forum otwiera oczy ale zamiast wsparcia otrzymuję szpile a to boli. Ile ludzi tyle rad, ale przecież ja nie muszę z nich wszystkich korzystać, prawda?

Ivy.. Prawda boli!!!
Bo gdyby tak nie było to by Cię nie ruszało!!

A czego oczekujesz?? Poklepania po ramieniu jak zaprzeczasz teraz sama temu co jeszcze chwilę temu tutaj pisalas?
To prawda, każdy ma prawo do własnych decyzji, uczy się na własnych błędach!! A tutaj masz szansę dostać radę od ludzi, którzy byli często gęsto w podobnych sytuacjach i widza Siebie jeszcze chwilę temu jak sami się oszukiwali i brneli w g***!! Do klepania po ramieniu to masz chyba przyjaciółki tongue Nie ma  co się obrażać bo nikt nie mówi tego aby zrobić Ci przykrość tylko abyś się "wzięła w garść". Ja sama też krzyczalam na moja przyjaciółke aby dała mi " spokój " jak się pytala kiedy coś z tym zrobię.. Widzisz Ivy.. każdy przechodzi/ przechodził przez to samo wink
Facet jest emocjonalnie niedojrzały.  To co się teraz z Tobą dzieje to "samoobrona", zaprzeczasz sama przed sobą bo tak boisz się pogodzić z tym, że to  koniec. Koniec na ten moment póki on sam nie rozwiąże sytuacji z żona.

Kochanka,
dlaczego uważasz, ze on jest niedojrzały emocjonalnie?
Myslę, ze on może doskonale wiedzieć co robi. Stara się ułozyć sobie zycie zarówno z zoną, jak i mieć kochankę.
Ksiązkowo wręcz- chciałby , ale nie moze itd. wcale bym się nie zdziwiła, gdyby za jakis czas okazało się, że np żona jest chora,
więc Ivy musi to zrozumieć i nadal byc sekretną kochanką.
Moim zdaniem raczej brak mu w tym momencie empatii wobec Ivy.
Oczywiscie to tylko moje zdanie.

151

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Horses,
A jak to nazwiesz.. Wyrachowaniem??
przecież mówił/mówi że ją kocha..a teraz robi z Siebie biednego misia bo on nie wie co ma zrobić, tłumaczy się ciągle żona.. A to żona przecież go zostawiła 1,5 roku temu a wróciła jak się dowiedziala, że on się spotyka z Ivy!! A on ma  teraz dylematy?!? I ani wte ani wewte!! I opowiada Ivy jak mu ciężko bo żona go kontroluje, zabrania spotkań z "kochanka" a jak nie to koniec!!! I on to jeszcze wszystko Ivy opowiada!!! No to jak to nazwać?

152 Ostatnio edytowany przez Tasiemka72 (2015-07-20 14:10:35)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy,
Próbuję zrozumieć tą sytuację z żoną i naprawdę mi się nie udaje.
Powstaje mi w głowie mnóstwo pytań (do niego oczywiście smile), może to od nowa to samo co już było wałkowane na pierwszych stronach wątku, więc po postu nie odpowiadaj, ale ja tych podstawowych spraw nie potrafię ogarnąć.

Dlaczego zaczął znów mieszkać z żoną, która odeszła od niego 1,5 roku temu, z tego co pisałaś ma swoje mieszkanie, mógł się więc do niego przeprowadzić, w momencie gdy żona wróciła do ich wspólnego domu. Nawet gdyby nie miał tego mieszkania, to przecież można coś wynająć, albo przynajmniej zacząć szukać.

Dlaczego nie złożył papierów rozwodowych, przecież po tej półtorarocznej separacji byłoby w miarę proste uzyskać rozwód (dzieci dorosłe), teraz znów mieszkają razem, wiec trudniej będzie udowodnić rozkład pożycia.

Dlaczego uważa, że musiałby zamieszkać z Tobą gdyby się z nią rozstał na dobre (czy to są jego słowa). Bo w nich jest takie niepokojące sformułowanie "musiałby zamieszkać z Tobą", wskazujące na jakiś rodzaj przymusu, a nie radosną decyzję o przejściu z ukochaną osobą w kolejny etap związku. I jeszcze to "rozstał się na dobre", no to może jeszcze bardziej niepokojące, bo wskazuje jakby na to że się z nią wcale nie rozstał, nawet w swojej głowie, nie mówiąc już o gotowości do przeprowadzenia formalności, czyli podjęcia konkretnych działań.

Jak wiele czasu potrzebuje dojrzały, odpowiedzialny za siebie i ukochaną kobietę mężczyzna na podjęcie działań zmierzających do rozwodu z osobą, z którą było się w separacji 1,5 roku.

Jak Ty to jego zachowanie rozumiesz, czym usprawiedliwiasz tą niemoc decyzyjną, brak działań, czynów które mogły by dawać nadzieję na normalny rozwój Waszego związku i pokazały by Ci, że jesteś dla niego ważna (bo przecież drogie kolczyki to chyba żaden dowód, sorry, taka mała prowokacja wink)

153

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Sęk w tym, że autorka nie ma zielonego pojęcia, co tam się działo i dzieje (czyja wina, kto, kogo, za co itd.), łyka wszystko jak przysłowiowy pelikan, a to wszystko jest do bólu standardowym schematem.

154 Ostatnio edytowany przez horses (2015-07-20 14:19:48)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Kochanko,
Ivy nie chciała być kochanką, a własnie nia została i to przy małych nakładach pracy tego pana.
Wręcz sie z tego teraz cieszy i tłumaczy sobie, że to fajne, ze przeciez ona nikogo nie zdradza .....
Przyznaj, ze łatwo mu poszło.
Moim zdaniem jesli on sie szybko nie okresli, bo oczywiscie istnieje mozliwośc, ze sie jakos waha i rzeczywiscie cos go tam przerosło
to to będzie oznaczało, że facet zna sie na rzeczyi byc moze to juz nie pierwsza w jego zyciu taka sytuacja.
Coz czas pokaże, ale na ta chwile to źle wygląda.
Żona czeka, Ivy czeka...to on musi podjąc decyzję. Jeśli wybierze którąs z nich i rozstanie się z drugą mogę uznać, że po prostu było u cięzko podjąć decyzję, że go to przerosło, ale w końcu dał radę.
Jeśli Ivy zostanie kochanką i on będzie dążył aby było tak jak jest teraz to moim zdaniem jest wyrachowanym typem.

155 Ostatnio edytowany przez Volver (2015-07-20 14:22:01)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
chceuciekacstad napisał/a:

Zdarzyło Ci się kiedyś po prostu być szczęśliwym na chwilę ??? Albo żałować że się tej chwili nie wykorzystało ?Nie wiemy co nas czeka za zakrętem i czy ten zakręt będzie...
Żadne śluby i deklaracje  nie dają pewności  że żyli długo i szczęśliwie...
Każdego dnia coś tracimy .. albo zyskujemy .. czasami właśnie tracąc zyskujemy.. Ivy nie oszukuje nas ani siebie. A jeśli nawet jest szczęśliwa teraz choć to "przedłużenie agonii"..to czy te uczucia nie są prawdziwe ? musi już dziś cierpieć bo tak trzeba ? bo przyszłości nie ma ?? bo inne moralne powody ???

Jest upokorzeniem kochać ?? desperacją  ?
Jest Panią swojego losu, może konsekwencje będą boleśniejsze niż przewiduje...ale to jej zysk ..lub strata . Zależy co sobie z tego doświadczenia weźmie..

Czasami możemy być szczęśliwi tylko chwilę ... szkoda by było ja zmarnować smile

chceuciekacstad szczerze życzę aby Ivy w ostatecznym obrachunku dostrzegła tylko zysk smile Na ten moment nie widzę u niej takiej możliwości.  Być silną i pewną swojej wartości kobietą, a pozować na taką, to zdecydowanie dwie różne sprawy. Na moje oko gdyby Ivy potrafiła zadowolić się ową szczęśliwą chwilą, to wytrwałaby w swoich pierwotnych postanowieniach. Umiałaby choćby z przykrością, ale ten związek zakończyć smile

156

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

A może on naprawdę potrzebuje więcej czasu? Wiecie, decyzja o całkowitej zmianie życia nie przychodzi z dnia na dzień, czasami potrzebuje się jakiegoś bodźca, jakiejś kropli która przeleje miarkę? Przecież ja to rozumiem, przecież miałam tak ja i każda z osób która ma za sobą rozstanie z wieloletnim partnerem, w jego przypadku nie mówimy o pięciu czy dziesięciu latach ale o trzydziestu! Mam wrażenie że jakbym ja się nie pojawia w jego życiu to prawdopodobnie już by zaczynali kończyć sprawę rozwodową. Wiem że trzeba zrobić ten pierwszy krok a on pociągnie następne, ale do tego trzeba wielu przemyśleń i tego jednego bodźca, który przechyli szalę. Bardzo nie chciałam i wciąż nie chcę być posądzana o rozbicie małżeństwa dlatego nie nalegam, nie zmuszam i nie tupię nogami bo wolę że jakbyśmy mieli być w przyszłości razem to żeby to była jego świadoma decyzja, że on odchodzi z małżeństwa, a nie że odchodzi do mnie. Choć w tym przypadku to chyba już tylko pobożne życzenie.
Tak, boję się pogodzić z tym że to już koniec i nie chcę tego końca a jednocześnie wiem że żyć tak dalej nie można. Proszę, nie wymuszajcie na mnie decyzji, a przynajmniej nie teraz, jeszcze nie teraz.

157

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Kochana ale Ty nie podejmuj decyzji o rozstaniu z nim. Wytłumacz mu tylko, że nie chcesz i nie potrafisz być kochanką. I dajesz mu czas na pozałatwianie wszystkich spraw z żoną, ale dla własnego dobra nie możesz w tym czasie utrzymywać z nim kontaktów. Tyle. Niech resztą zajmie się on. Czasem ludzie do działania potrzebują kopa. Bo zobacz on w tej chwili ma układ idealny! W domu żona, o której powrót przecież tyle czasu zabiegał, poza domem Ty. Po co to zmieniać?

158 Ostatnio edytowany przez Tasiemka72 (2015-07-20 14:32:50)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

"Mam wrażenie że jakbym ja się nie pojawia w jego życiu to prawdopodobnie już by zaczynali kończyć sprawę rozwodową."
No co Ty dziewczyno piszesz... Ty jesteś przeszkodą w rozwodzie...

Matko, Ivy, jesteś w kiepskim stanie... Kompletnie skołowana przez logiczne argumenty, z którymi twój umysł jak najbardziej się zgadza i to co czujesz do niego oraz emocje po "wspaniałym" weekendzie. Masz zamęt w głowie i czujesz się trochę zaszczuta. Wizyta u psychologa napewno się przyda. Odpocznij, bo w takim stanie emocjonalnym decyzji się nie podejmuje.

159

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivi on w marcu poinformował cie ze szykują sie do rozwodu. Czyżby na pewno ?? Czy żona wiedziała wogole o pomysle rozwodu ?? Czy moze to miałabyc tylko zachęta abys sie otworzyła na relacje z nim ?? Bo miałas obawy i nie chciałas sie angażować .
Żona o Tobie dowiedziała sie w czerwcu czyli 4 mc nic ku rozwodowi nie robił / robili .

160 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-07-20 14:59:15)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

A może on naprawdę potrzebuje więcej czasu? Wiecie, decyzja o całkowitej zmianie życia nie przychodzi z dnia na dzień, czasami potrzebuje się jakiegoś bodźca, jakiejś kropli która przeleje miarkę?

Twierdzi, że Cię kocha. To takie trudne odejść do kogoś, kogo się kocha?
Nie sądzę. On gra na zwłokę.

161

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Tasiemka72 napisał/a:

"Mam wrażenie że jakbym ja się nie pojawia w jego życiu to prawdopodobnie już by zaczynali kończyć sprawę rozwodową."
No co Ty dziewczyno piszesz... Ty jesteś przeszkodą w rozwodzie...

Matko, Ivy, jesteś w kiepskim stanie... Kompletnie skołowana przez logiczne argumenty, z którymi twój umysł jak najbardziej się zgadza i to co czujesz do niego oraz emocje po "wspaniałym" weekendzie. Masz zamęt w głowie i czujesz się trochę zaszczuta. Wizyta u psychologa napewno się przyda. Odpocznij, bo w takim stanie emocjonalnym decyzji się nie podejmuje.

Zgadzam się w 100%

Piszesz, że czasami potrzeba bodźca do zmiany!! Żeby "przejrzeć" na oczy.. A Wasza relacja według mnie właśnie takim bodźcem powinna dla niego być!!

Potem piszesz, że nie chcesz być posadzana o to, że rozbijasz czyjeś małżeństwo.. Dla mnie tematu "nie ma" bo oni nie byli razem/ nie mieszkali!!!
Teraz sytuacja jest już trochę inną bo on się zgodził na powrót żony do domu (Moim zdaniem soe zgodził bo z nią tam mieszka)/i ma Ciebie!! Teraz, niestety jesteś ta "trzecią" więc jak on ma "ratować" małżeństwo to Ciebie nie powinno tam być!! Nie wiem nawet jak to nazwać co tam się dzieje teraz z jego małżeństwem ale  posiadanie "innej" relacji małżeństwu na pewno nie pomaga!!!

162

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Tasiemka72 napisał/a:

Matko, Ivy, jesteś w kiepskim stanie... Kompletnie skołowana przez logiczne argumenty, z którymi twój umysł jak najbardziej się zgadza i to co czujesz do niego oraz emocje po "wspaniałym" weekendzie. Masz zamęt w głowie i czujesz się trochę zaszczuta. Wizyta u psychologa napewno się przyda. Odpocznij, bo w takim stanie emocjonalnym decyzji się nie podejmuje.

Tasiemka, chyba niestety tak... Jestem skołowana jak Związek Radziecki. Jak dobrze że mój kolega dzisiaj przyjeżdża, przynajmniej nie będę miała czasu na myślenie. Nie widzieliśmy się bardzo długo i będzie do gadania, oj będzie.

163

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:
Tasiemka72 napisał/a:

Matko, Ivy, jesteś w kiepskim stanie... Kompletnie skołowana przez logiczne argumenty, z którymi twój umysł jak najbardziej się zgadza i to co czujesz do niego oraz emocje po "wspaniałym" weekendzie. Masz zamęt w głowie i czujesz się trochę zaszczuta. Wizyta u psychologa napewno się przyda. Odpocznij, bo w takim stanie emocjonalnym decyzji się nie podejmuje.

Tasiemka, chyba niestety tak... Jestem skołowana jak Związek Radziecki. Jak dobrze że mój kolega dzisiaj przyjeżdża, przynajmniej nie będę miała czasu na myślenie. Nie widzieliśmy się bardzo długo i będzie do gadania, oj będzie.

Ivy, jeśli masz bliski kontakt z kolegą ., to może niech on spojrzy męskim okiem na tą sytuację ?

164

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy ... to nie są szpile ... to są bardzo cenne dary, porady od ludzi, spośród których niektórzy przechodzili dokładnie to samo ...

Na obecną chwilę jestem w stanie napisać Ci w punktach co będzie dalej, co będzie dalej z Tobą, co będzie dalej z Wami ... i głowę daję, że ten żałosny, przewidywalny do bólu scenariusz się sprawdzi.
I naprawdę, bardzo mi przykro z tego powodu ... że się właśnie sprawdzi ...

165

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
IsaBella77 napisał/a:

Ivy ... to nie są szpile ... to są bardzo cenne dary, porady od ludzi, spośród których niektórzy przechodzili dokładnie to samo ...

Na obecną chwilę jestem w stanie napisać Ci w punktach co będzie dalej, co będzie dalej z Tobą, co będzie dalej z Wami ... i głowę daję, że ten żałosny, przewidywalny do bólu scenariusz się sprawdzi.
I naprawdę, bardzo mi przykro z tego powodu ... że się właśnie sprawdzi ...

Isabella, ja mam więcej scenariuszy napisanych w głowie. Dlaczego twierdzisz że ten napisany przez Ciebie jest żałosny? Przecież nawet jak sie rozstaniemy (bo oto Ci chodzi, prawda?) to mam w życiu tyle możliwości! Mogę iść na portal randkowy, mogę spotkać kogoś przypadkiem, mogę zacząć jeździć po świecie, mogę kupić sobie motor, mogę sprzedać dom i wyjechać do innego miasta, mogę być z kimś, mogę być sama, mogę sobie nawet trawkę zapalić pierwszy raz w życiu. I co jest w tym żałosnego? Czemu miałoby Ci być przykro przykro? Moje życie nie zależy od mężczyzny i nigdy już nie będzie, tyle wyniosłam w bagazu po rozwodzie. Ja mam przed sobą o wiele lepszą przyszłość od niego jeśli się rozstaniemy. Owszem, pozostanie wielki żal, ale to nie powód żeby sobie zycie odbierać przecież...

166 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-07-20 16:07:21)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Ivy ... to nie są szpile ... to są bardzo cenne dary, porady od ludzi, spośród których niektórzy przechodzili dokładnie to samo ...

Na obecną chwilę jestem w stanie napisać Ci w punktach co będzie dalej, co będzie dalej z Tobą, co będzie dalej z Wami ... i głowę daję, że ten żałosny, przewidywalny do bólu scenariusz się sprawdzi.
I naprawdę, bardzo mi przykro z tego powodu ... że się właśnie sprawdzi ...

Isabella, ja mam więcej scenariuszy napisanych w głowie. Dlaczego twierdzisz że ten napisany przez Ciebie jest żałosny? Przecież nawet jak sie rozstaniemy (bo oto Ci chodzi, prawda?) to mam w życiu tyle możliwości! Mogę iść na portal randkowy, mogę spotkać kogoś przypadkiem, mogę zacząć jeździć po świecie, mogę kupić sobie motor, mogę sprzedać dom i wyjechać do innego miasta, mogę być z kimś, mogę być sama, mogę sobie nawet trawkę zapalić pierwszy raz w życiu. I co jest w tym żałosnego? Czemu miałoby Ci być przykro przykro? Moje życie nie zależy od mężczyzny i nigdy już nie będzie, tyle wyniosłam w bagazu po rozwodzie. Ja mam przed sobą o wiele lepszą przyszłość od niego jeśli się rozstaniemy. Owszem, pozostanie wielki żal, ale to nie powód żeby sobie zycie odbierać przecież...

Bo ty go kochasz, i zyjesz nadzieja.....a on nie.

Ivy- jak by ci ten facet kolo piora latal, podobal sie li wylacznie wizualnie, to mozesz sobie romansoeac, rozrywkowo, bez wielkiego ryzyka, bawic sie i zyc, jak to opisalas....
Ale sama wiesz, ze on nie jest ci obojetny.......

167

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

oldorando, moja nadzieja skończy się z końcem związku, chyba nie do końca zrozumiałaś co napisałam. Oczywiście że nie jest mi obojętny, ale wiesz, ze wszystkich ludzi na świecie najbardziej kocham siebie i proszę tego nie mylić z egoizmem, bo długą drogę przeszłam żeby się na nowo pokochać po rozpadzie małżeństwa i wciąż nią idę. Ja po prostu mam wiele opcji w życiu jakby miłość mi nie wypaliła, nie będę siedzieć i płakać. Teraz jeszcze mam nadzieję, stąd rozterki, ale jak się to wszystko skończy to słońce będzie przecież świeciło nadal :-)

168 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-07-20 16:23:06)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

oldorando, moja nadzieja skończy się z końcem związku, chyba nie do końca zrozumiałaś co napisałam. Oczywiście że nie jest mi obojętny, ale wiesz, ze wszystkich ludzi na świecie najbardziej kocham siebie i proszę tego nie mylić z egoizmem, bo długą drogę przeszłam żeby się na nowo pokochać po rozpadzie małżeństwa i wciąż nią idę. Ja po prostu mam wiele opcji w życiu jakby miłość mi nie wypaliła, nie będę siedzieć i płakać. Teraz jeszcze mam nadzieję, stąd rozterki, ale jak się to wszystko skończy to słońce będzie przecież świeciło nadal :-)

Ale mi tylko o to chodzi....
Zebys kochala siebie, i siebie nie krzywdzila....

169

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Ivy ... to nie są szpile ... to są bardzo cenne dary, porady od ludzi, spośród których niektórzy przechodzili dokładnie to samo ...

Na obecną chwilę jestem w stanie napisać Ci w punktach co będzie dalej, co będzie dalej z Tobą, co będzie dalej z Wami ... i głowę daję, że ten żałosny, przewidywalny do bólu scenariusz się sprawdzi.
I naprawdę, bardzo mi przykro z tego powodu ... że się właśnie sprawdzi ...

Isabella, ja mam więcej scenariuszy napisanych w głowie. Dlaczego twierdzisz że ten napisany przez Ciebie jest żałosny? Przecież nawet jak sie rozstaniemy (bo oto Ci chodzi, prawda?) to mam w życiu tyle możliwości! Mogę iść na portal randkowy, mogę spotkać kogoś przypadkiem, mogę zacząć jeździć po świecie, mogę kupić sobie motor, mogę sprzedać dom i wyjechać do innego miasta, mogę być z kimś, mogę być sama, mogę sobie nawet trawkę zapalić pierwszy raz w życiu. I co jest w tym żałosnego? Czemu miałoby Ci być przykro przykro? Moje życie nie zależy od mężczyzny i nigdy już nie będzie, tyle wyniosłam w bagazu po rozwodzie. Ja mam przed sobą o wiele lepszą przyszłość od niego jeśli się rozstaniemy. Owszem, pozostanie wielki żal, ale to nie powód żeby sobie zycie odbierać przecież...

Nie, nie Ivy. Nie chodziło mi o to, że to będzie jakiś wydumany, wymyślony przeze mnie scenariusz. W sensie - że mój.
Miałam na myśli scenariusz sytuacji i dalszych wydarzeń.
Bo dla mnie postępowanie Twojego partnera jest przewidywalne, sztampowe, w 110% typowe dla mężczyzny w jego sytuacji ...
Nie chodzi mi o to, że się rozstaniecie.
Bardziej mam na myśli to, że nawet jeśli on kiedykolwiek zdecyduje się na uczciwą relację z Tobą - to jednak tą decyzję poprzedzi tyle idiotyzmów z jego strony, że ciężko będzie później wszystko uporządkować.
A przykro mi jest z powodu czasu jaki stracisz - bo przecież widzę, że przekonujesz siebie samą, że warto, że jednak nie zależy Ci na wartościach na których tak naprawdę Ci zależy ... że wystarczą Ci tylko namiastki ...
Przykro mi jest dlatego, że wyjdziesz z tego przemielona jak przez nie przymierzając - maszynkę do mięsa ....

170

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Powiedzialam ze nie bede siedziec i plakac. Wlasnie siedze i placze. Wiem ze sobie z tym kiedys poradze ale jeszcze nie teraz...
Nie zakonczylam tego jeszcze, ale daje mu coraz wyrazniejsze sygnaly ze jeszcze tylko kilka dni. On nie chce o tym slyszec, nie dociera do niego co mowie. Mysl o tym ze juz za tydzien przestane go widywac kroi mi serce na milion kawalkow. Nigdy nie spodziewalam sie ze az tak mnie to trafi. Teraz dopiero jestem zalamana... Niczego nie zaluje, a gdybym mogla cofnac czas to zrobilabym to i przezyla jeszcze raz, to bylo cudowne doswiadczenie. Dlaczego nic nie moze wiecznei trwac...

171 Ostatnio edytowany przez Tasiemka72 (2015-07-25 20:03:15)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy,
Czujesz już "oddech żony" na plecach, kiedy ona wróci pan pewnie znów zacznie się kontaktować po kryjomu i rzadko. Ta chwila, gdy wydawało Ci się że masz kontrolę nad tą całą sytuacją oczywiście okazała się bardzo krótka. Nic dziwnego że Cię to boli.

Pisałaś, że nie chcesz go naciskać, wymuszać na nim jakieś szybkie działania i chcesz dać mu tyle czasu ile potrzebuje, i ja tą Twoją postawę częściowo rozumiem. Wcale nie chce się przecież zmuszać kogoś żeby z nami był, albo mieć taki jakiś podświadomy wyrzut sumienia, że swoimi naciskami rozwaliło się komuś związek. On powinien to załatwić sam, nie na skutek Twoich nacisków. Powinien to zrobić również, choć nie tylko, dla Ciebie, w taki sposób żeby Ciebie tym nie obciążać.

Pamiętaj jednak, że ze strony osoby do której żywisz mocne uczucie masz prawo oczekiwać szacunku. A tego szacunku nie będziemy dostawać z zewnątrz jeśli sami siebie nie będziemy szanować, choćby poprzez wyraźne, zdecydowane i mocne stawianie innym granic.
Dlatego postaw te granice bo do tego masz pełne prawo a nawet obowiązek względem samej siebie.

Podsumowując: Ty mu dajesz czas, a on odbiera Ci szacunek do samej siebie (choć może jeszcze tego w ten sposób nie widzisz).

172

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
Tasiemka72 napisał/a:

Dlatego postaw te granice bo do tego masz pełne prawo a nawet obowiązek względem samej siebie.

Też tak uważam, czy boisz się sytuacji, gdybyś jasno określiła warunki; odnowisz kontakt z nim wtedy, gdy  pokaże Ci termin rozprawy rozwodowej?
Do tego czasu nie chcesz go widzieć, ani słyszeć. Czy obawiasz się, że on już się nie pojawi, ewentualnie zapuka do Twych drzwi, bo akurat żona będzie po za zasięgiem?
ivy71 rozumiem, że brakuje Ci go i dlatego godzisz się na spotkania "z partyzanta", ale taka sytuacja do niczego nie prowadzi, Ty męczysz się, płaczesz, a on ma się całkiem dobrze.

173

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

bardzo Ci Ivy współczuję!!
Wiem doskonale co czujesz.. I dlaczego tak się zachowujesz, zgadzasz się na przedłużenie tej agonii.
Ka zachowuwalam sie i mowilam podobnie do Ciebie! Tez probowalam oddalać od Siebie ten "moment", moment ostatecznego  rozstania licząc, że coś się zmieni, że PAN coś zrobi..
Niestety tak to wygląda.. ,że gdyby miał coś zrobić to by zrobił..
Po czasie, wszystko wydaje się już takie.. Banalne i klarowne!!
On kochał tak na prawdę tylko Siebie!! Jemu miało być dobrze, ja bylam tylko " srodkiem". Stawianie Siebie w " niekomfortowej" sytuacji nie należy do przyjemnych ani też branie odpowiedzialnosci za sytuację.. Więc Twój PAN będzie cały czas stosował różne uniki, stosował "czułe słówka" bo ucieczka przed problemami bardziej leży w jego naturze!!
Trzymaj się Ivy!!!

174

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Na razie wszystko jest pozamiatane. On się nie może zdecydować i ja to rozumiem. Twierdzi że nie chce tego małżeństwa, że jej nie kocha i takie tam, ale że nic mi nie może obiecać. Powiedziałam mu jasno i wyraźnie że zostawiam go żeby sobie porozwiązywał swoje problemy, że może wrócić jak będzie gotowy na prawdziwy związek ze mną. I że ja też nic mu nie mogę obiecać.
Ona wczoraj wróciła, on o dwudziestej siedział jeszcze w pracy bo się bał wracać do domu, bo zadzwoniła rano i powiedziała że mają dużo do porozmawiania. Pewnie się obawiał że będzie się musiał przyznać że mimo kłamst cały czas się ze mną widywał.
A jak znam życie to żonka wóciła zadowolona po wczasach i chciała się po prostu pochwalić i powiedzieć jak ona to wszystko przemyślała i że się zmieniła i że teraz to już będziec cud miód i orzeszki. Taka moja teoria, nie wiem co tam było. Jak go znam to napisze mi sprawozdanie bo szczerze mówiąc nie wiem czy do niego dotarło co mu powiedziałam. Zobaczymy. Na razie staram się nie myśleć, muszę odpocząć od tego wszystkiego, pobyć chwilę sama, nabrać dystansu. W niedzielę idę na kolację z panem z którym byłam na spacerze dwa tygodnie temu, nic zobowiązującego ale zawsze to lepiej spędzić czas z kimś niż samej.
Nadal go kocham, nadal nie uważam że wszystko skończone, ale widywać się nie możemy dopóki on nie rozwiąże swojego małżeństwa. I nie będziemy się widywać. Tak postanowiłam i tak będzie. Na razie temat jeszcze nie zamknięty ale odłożony głęboko na półkę, albo się po niego sięgnie kiedyś albo wyrzuci.

175

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Na razie wszystko jest pozamiatane. On się nie może zdecydować i ja to rozumiem. Twierdzi że nie chce tego małżeństwa, że jej nie kocha i takie tam, ale że nic mi nie może obiecać. Powiedziałam mu jasno i wyraźnie że zostawiam go żeby sobie porozwiązywał swoje problemy, że może wrócić jak będzie gotowy na prawdziwy związek ze mną. I że ja też nic mu nie mogę obiecać.
Ona wczoraj wróciła, on o dwudziestej siedział jeszcze w pracy bo się bał wracać do domu, bo zadzwoniła rano i powiedziała że mają dużo do porozmawiania. Pewnie się obawiał że będzie się musiał przyznać że mimo kłamst cały czas się ze mną widywał.
A jak znam życie to żonka wóciła zadowolona po wczasach i chciała się po prostu pochwalić i powiedzieć jak ona to wszystko przemyślała i że się zmieniła i że teraz to już będziec cud miód i orzeszki. Taka moja teoria, nie wiem co tam było. Jak go znam to napisze mi sprawozdanie bo szczerze mówiąc nie wiem czy do niego dotarło co mu powiedziałam. Zobaczymy. Na razie staram się nie myśleć, muszę odpocząć od tego wszystkiego, pobyć chwilę sama, nabrać dystansu. W niedzielę idę na kolację z panem z którym byłam na spacerze dwa tygodnie temu, nic zobowiązującego ale zawsze to lepiej spędzić czas z kimś niż samej.
Nadal go kocham, nadal nie uważam że wszystko skończone, ale widywać się nie możemy dopóki on nie rozwiąże swojego małżeństwa. I nie będziemy się widywać. Tak postanowiłam i tak będzie. Na razie temat jeszcze nie zamknięty ale odłożony głęboko na półkę, albo się po niego sięgnie kiedyś albo wyrzuci.

W moim odczuciu nie powinnas nawet czytac a tymbardziej komentowac tego "sprawozdania" ktore Ci zaserwuje pan "biedny misio". Wybacz ale sledzę Twoj watek od jakiegos czasu i dla mnie ten czlowiek to niezly manipulant egoista i tchorz. Zla zona a on taki bidulek ojoj. Odetnij sie calkiem. Dopoki nie przyjdzie do  Ciebie z potwierdzeniem zlozenia pozwu rozwodowego powinien nie istniec dla Ciebie ani Ty dla niego.

176

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, tyle tal na karku, a taka naiwna jesteś smile. Niestety nie zdajesz sobie sprawy, że taka sytuacja będzie się ciągnęła nawet latami (pan w rozkroku, przecież on to wie - z wyrachowania to robi, nie łudź się, że inne są jego motywacje, jemu ciąży na głowie poczucie winy, spadnięcia na 4 łapy, zobowiązania i zachowania wspaniałego obrazu siebie - dlatego się nie rozwodzi tylko próbuje ratować małżeństwo). Nawet jak on ci te papiery rozwodowe pokaże, to już widać jak na dłoni, że jest od niej emocjonalnie uzależniony. To nie zniknie nawet po rozwodzie, podziale majątku i osobnym mieszkaniu. On dalej będzie lawirował. Taki typ.

177

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
lifrinat napisał/a:

Ivy, tyle tal na karku, a taka naiwna jesteś smile. Niestety nie zdajesz sobie sprawy, że taka sytuacja będzie się ciągnęła nawet latami (pan w rozkroku, przecież on to wie - z wyrachowania to robi, nie łudź się, że inne są jego motywacje, jemu ciąży na głowie poczucie winy, spadnięcia na 4 łapy, zobowiązania i zachowania wspaniałego obrazu siebie - dlatego się nie rozwodzi tylko próbuje ratować małżeństwo). Nawet jak on ci te papiery rozwodowe pokaże, to już widać jak na dłoni, że jest od niej emocjonalnie uzależniony. To nie zniknie nawet po rozwodzie, podziale majątku i osobnym mieszkaniu. On dalej będzie lawirował. Taki typ.


Potwierdzam, rozwód takich ludzi nie uwolni ... póki oni sami się nie uwolnią . A żeby to zrobić muszą się przyznać że są uzależnieni.

178 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-07-31 18:48:04)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, brniesz w ślepą uliczkę. Dobrze widzisz znaki informujące, że droga, którą obrałaś to ślepy zaułek, ale łudzisz się, że to tylko pomyłka i na końcu tej drogi okaże się, iż ktoś źle oznaczył drogę.

Wydaje mi się, że twój adorator może naprawdę coś do ciebie czuć ia ty jesteś dla niego kimś ważnym i wyjątkowym, pewnie aktualnie jesteś mu bardziej bliska niż małżonka.
Ale ty nie z nią rywalizujesz. Twój facet nie wybiera między tobą i nią.
On wybiera pomiędzy wartościami, które były dla niego zawsze ważne: rodzina, dzieci, małżeństwo, stabilność, rodzinne święta z dziećmi i za chwilę z wnukami.
Już myślał, że to stracił.
Wtedy pojawiłaś się ty i świat nabrał nowych barw.
Jednak ta wizja, która już miała iść w zapomnienie wróciła i nabrała realnych barw. Dla niego jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze można uratować obraz szczęśliwej pełnej rodziny.
Ta wizja nie pozwala mu zrobić kroku w Twoją stronę.
Myślę, że jeśli tylko żona zapewni mu spokój i harmonię, to ty jesteś bez szans.
Zwycięży nie podmiot a przedmiot jego wizji.

179

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

No i sie zdziwilam bo sie nie skontaktowal wcale. Moze zrozumial co do niego mowilam.
Sluchajcie, ja naprawde nie wierze ze on to wszystko mial jakos zaplanowane, ze robil to z premedytacja, ze jest wyrachowany i klamliwy. Nie. To jest naprawde dobry czlowiek bo ja go znam od paru ladnych lat. On jest po prostu straszliwie stlamszony przez ta babe, cos w rodzaju kobiety kochajacej za bardzo tylko w meskim wydaniu. Mowil przed rozstaniem ze zdecydowal sie na terapie i uwazam ze to bardzo dobrze bo sam sobie nie poradzi. Na razie sie jednak od tego wszystkiego odcinam, musze sie zajac sama soba, tak jak robilam zanim sie to wszystko zaczelo. Kontynuuje terapie, bylam na razie na dwoch spotkaniach, mysle ze idzie dobrze, terapeutka jest dobrej mysli. No to tyle na razie, jak sie cos przypadkiem wydarzy to dam tu znac.
Dzieki Wam wszystkim za wsparcie jeszcze raz :-)

180

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

IVY... - BARDZO CIĘ ROZUMIEM I DLATEGO JEST MI CIĘ BAAAAARRRDZO ŻAL.
Odsuwasz prawdę/ fakty w nieskończoność ( choć czytając cały watek zauważam maleńkie zmiany na lepsze dla Ciebie)
Dlaczego jest mi Ciebie żal, bo byłam w bardzo podobnej sytuacji On- 3 lata po rozwodzie, bo zona odeszła do innego;  poznaliśmy się rok temu było fajnie , bo normalnie tak codziennie ,życiowo, zero zgrzytu, byłam jedną z wielu po rozwodzie, ale jedyną z którą chciałby być na stałe ) i nagle pojawiła się ex, bo jej nie wyszło z kochasiem i wiesz co się stało.....??? domyśl się na bazie swoich doświadczeń...... zostawił mnie- oj nie tak po prostu, bo byłoby za idealnie. Zwodził, obiecywał,że mnie nie skrzywdzi bo nie zasługuję na to, prosił żebym poczekała" bo będzie dobrze", chce kontaktu i co mi to dało - fakty: wierzyłam / czekałam w tym czasie płakałam, prosiłam , nie spałam..etc, a ON - grając rolę męczennika robił swoje, aż się wygadał, że sypiają razem, bo mają za mało łóżek ...." ale tylko śpią..." ha ha być może teraz, ......poczułam się jak miotła schowana do szafy. Choć kochająca na max-a ( byłam gotowa zmienić dla niego swoje priorytety życiowe- co on na to..??może kiedyś ?!! o Boże jak to bolało....aż pewnej nocy poczułam się sama źle ze sobą godząc się na to i postanowiłam sie odsunąć/ odejść - tak oficjalnie powiedzieć mu to w twarz. I wiesz co ...nie było mi to dane, bo TCHÓRZ - nie przyszedł na spotkanie - CHCE ZJEŚĆ CIASTO I MIEĆ CIASTO
P.S. Rada rówieśniczki - zwiewaj z tej patologii , a jak będzie Tobie źle wygłaszaj głośno " NIE RÓB PRIORYTETU Z OSOBY, DLA KTÓREJ JESTEŚ TYLKO OPCJĄ"
Zyczę SIŁY i SZANUJ SIEBIE ( nie masz 12 lat ) więc i w bajki nie nalezy wierzyć

181

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Niestety Ivy, gdyby miał coś z tym zrobić to by już zrobił!! A miał do tego świetną co by nie mówić okazję, wyjazd żony.. a żona wróciła to i się nie odzywa...
I OK, on może nie jest wyrachowany, nie zaplanował tego wszystkiego, ale to nie zmienia faktu, że nic z tym tak na prawdę nie zrobił, takie są fakty! Ten typ tak ma!!! Nie podejmuje decyzji, boi się konfrontacji, jest niedojrzały emocjonalnie!!! Ale czy go tak to na prawdę zwalnia z odpowiedzialności? Ty się w ogóle nie liczysz w tym układzie.. niestety..
Plus dla niego, że chce iść na terapię bo ja też uważam, jak tu było już napisane, że to facet "kochający za bardzo", który funkcjonuje w relacji jak uzależniony! On, żeby cokolwiek mógł zrobić w swoim życiu, musi najpierw uwolnić się emocjonalnie od swojej żony.

Ty Ivy, dla swojego spokoju i dobra, powinnaś uciąć wszelkie z nim kontakty! Ale to już wiesz wink

Trzymaj się!!!

182 Ostatnio edytowany przez ivy71 (2015-08-03 23:26:38)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Powiem Wam że myślałam przedtem że weekend będzie okropny, że zamknę się z butelką wódki i będę płakać dwa dni, że nie będzie mnie dla nikogo. Nic z tego się nie zdarzyło. W piątek byłam tak zmęczona tym wszystkim że zaraz po pracy położyłam się spać i spałam sprawiedliwym snem przez kilka godzin. Późnym wieczorem zadzwonił telefon, to był ON, ale rozłączył się zanim odebrałam. Serce waliło mi jak potłuczone, długo nie mogłam się uspokoić. Ale potem zasnęłam i spałam jak zabita. Rano w sobotę wysłał mi sms-a że walczyli ze sobą (on i tamta kobieta) przez całą noc i sąsiedzi na pewno wszystko słyszeli. I że się odezwie. Cały dzień dzielnie pracowałam w ogródku, robiłam różne rzeczy to i nie myślałam w ogóle. Zadzwonił jeszcze przyjaciel, pogadaliśmy sobie, natchnął mnie dobrą energią i tak minął dzień. Myśl o alkoholu mnie odrzucała. W niedzielę zrobiłam sobie spa, bo wieczorem wybierałam się na "randkę". Ze znajomym zjedliśmy kolację, pogadaliśmy, fajnie było. I tak skończył się weekend. Bez płaczu, bez łez, bez większych nerwów. Za każdym razem jak On przychodził mi na myśl wyobrażałam sobie taką wielką "przesuwkę" która odsuwała moje myśli na bok tak że znikały z pola myślenia. Wiem że to głupie ale jakoś trzeba sobie radzić.
Dzisiaj rano dostałam sms-a że prosi o spotkanie. Jakoś mam wrażenie że chce się ostatecznie pożegnać. Innej opcji nie biorę pod uwagę. Ale ja jestem gotowa, już się z nim pożegnałam w mojej glowie.

Dodane wieczorem.
Jakbym dzis zobaczyla innego czlowieka. Chyba sie zaczal ogarniac. Bedzie sie wyprowadzal. Poczekamy, zobaczymy. Intymnosci nie bedzie dopoki nie odseparuje sie od niej calkowicie, dopoki nie pobedzie jakis czas sam ze soba. To moj warunek. Zaskoczylo mnie cos jeszcze. Wydaje mi sie ze on nie chce zeby bylo naglosnione ze odchodzi przez inna kobiete. Wydaje mi sie ze mnie tym chroni, w razie czego zeby ludzie na mnie nie wieszali psow ze rozbilam rodzine. Nie powiedzial tego wprost ale wyszlo z rozmowy. Nie wiem co myslec dlatego nie mysle. Na razie temat odsuwam, pozyjemy zobaczymy. Mnie sie nigdzie tak naprawde nie spieszy.

183

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Myślę, że on odejdzie od żony..
Na swój sposób Cię kocha, taki głupi - taki typowy dla faceta ;-)
Trzymam kciuki ale łatwo się nie poddawaj..

184

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

WOW wink
No trzymam kciuki!!!
Miejmy nadzieję, że chłop faktycznie się ogarnie!!!
Ty też się trzymaj Ivy!!! Myślę, że mimo wszystko dla Ciebie tez to może być burzliwy czas.. żona tak łatwo mu ( ani Tobie) nie odpuści...
No ale na prawdę plus dla niego, że w tym wszystkim postanowił zawalczyć, tak na prawdę zawalczyć o Siebie!!!!

185

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ile to już minęło? Kolejne 3 tygodnie. W zasadzie nic się nie zmieniło, on nadal mieszka w domu, nadal ją kłamie, doszły tylko nowe kłopoty bo zwalniają go z pracy. Z odpowiednią odprawą więc rozpaczy nie ma, ale stres na pewno. Tydzień temu nie wytrzymałam, poprosiłam o szczerą rozmowę. Nie będe tu przytaczać szczegółów, naświetliłam mu po prostu moje możliwości rozwiązania sytuacji. Bo co ja mogę? Mogę kontynuować tak jak teraz i czekać do usranej śmierci aż się panicz zdecyduje w końcu, moge pójść do jego żony i powiedzieć całą prawdę, mogę też pierdzielnąć tym wszystkim i po prostu odejść z tego związku. Mogę też zrobić wszystko na raz. A mogę też zrobić to co zrobiłam, choć to rozwiązanie tymczasowe tylko. Powiedziałam że musimy zrobić sobie przerwę. Zapytał jakie korzyści z tego będę miała, powiedziałam że ja żadne, ale może on zacznie szybciej myśleć. Usiłować zbagatelizować temat i się pożegnać że niby taki śpieszący się, ale nie pozwoliłam mu odejść dopóki nie ustalimy warunków. Jego mina - bezcenna. Przestraszył się. Poprosił o krótką przerwę, dziesięć dni. Zgodziłam się na dziesięć dni, ale zero kontaktów. Nie piszę, nie dzwonię, nie ma mnie, znikam. Ma się odezwać w środę, ja oczekuję rozwiązań. Wtedy podejmę niektóre decyzje.
Tego samego wieczoru wysłał mi smsa, że czuje się odrętwiały i niepewny i że to był odważny ruch z mojej strony. I że cokolwiek się stanie, będzie mnie kochał, blablabla... Nie odpisałam.
Przez dwa dni chodziłam jak zombie, miałam jeden atak paniki za drugim, ale twarda sztuka jestem, już takie coś przeżyłam to sobie poradziłam. Mam dosyć tego matrixa. Chcę mieć jasną sytuację, albo jesteśmy razem albo wcale. Oczywiście że jestem człowiekiem tylko i oczywiście że mogę dać mu czas na poukładanie spraw, ale chcę wiedzieć na czym stoję, a nie że on mówi mi jednego dnia coś a drugiego dnia już coś innego bo tamtej babie się odwidziało. W dupie mam tamtą babę i jego też będę mieć w dupie, z taką miłością. Pora pomyśleć o sobie, bo kto mnie będzie kochał jak ja sama nie będę?

186

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Ile to już minęło? Kolejne 3 tygodnie. W zasadzie nic się nie zmieniło, on nadal mieszka w domu, nadal ją kłamie, doszły tylko nowe kłopoty bo zwalniają go z pracy. Z odpowiednią odprawą więc rozpaczy nie ma, ale stres na pewno. Tydzień temu nie wytrzymałam, poprosiłam o szczerą rozmowę. Nie będe tu przytaczać szczegółów, naświetliłam mu po prostu moje możliwości rozwiązania sytuacji. Bo co ja mogę? Mogę kontynuować tak jak teraz i czekać do usranej śmierci aż się panicz zdecyduje w końcu, moge pójść do jego żony i powiedzieć całą prawdę, mogę też pierdzielnąć tym wszystkim i po prostu odejść z tego związku. Mogę też zrobić wszystko na raz. A mogę też zrobić to co zrobiłam, choć to rozwiązanie tymczasowe tylko. Powiedziałam że musimy zrobić sobie przerwę. Zapytał jakie korzyści z tego będę miała, powiedziałam że ja żadne, ale może on zacznie szybciej myśleć. Usiłować zbagatelizować temat i się pożegnać że niby taki śpieszący się, ale nie pozwoliłam mu odejść dopóki nie ustalimy warunków. Jego mina - bezcenna. Przestraszył się. Poprosił o krótką przerwę, dziesięć dni. Zgodziłam się na dziesięć dni, ale zero kontaktów. Nie piszę, nie dzwonię, nie ma mnie, znikam. Ma się odezwać w środę, ja oczekuję rozwiązań. Wtedy podejmę niektóre decyzje.
Tego samego wieczoru wysłał mi smsa, że czuje się odrętwiały i niepewny i że to był odważny ruch z mojej strony. I że cokolwiek się stanie, będzie mnie kochał, blablabla... Nie odpisałam.
Przez dwa dni chodziłam jak zombie, miałam jeden atak paniki za drugim, ale twarda sztuka jestem, już takie coś przeżyłam to sobie poradziłam. Mam dosyć tego matrixa. Chcę mieć jasną sytuację, albo jesteśmy razem albo wcale. Oczywiście że jestem człowiekiem tylko i oczywiście że mogę dać mu czas na poukładanie spraw, ale chcę wiedzieć na czym stoję, a nie że on mówi mi jednego dnia coś a drugiego dnia już coś innego bo tamtej babie się odwidziało. W dupie mam tamtą babę i jego też będę mieć w dupie, z taką miłością. Pora pomyśleć o sobie, bo kto mnie będzie kochał jak ja sama nie będę?


Brawo.

187

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy.. Cytując Ciebie.. Minęły 3  tygodnie i w zasadzie nic się nie zmieniło!!! Ty ciągle czekasz.. Straszysz.. Czego to Ty nie zrobisz lub zrobisz. A on jak mieszkał  w domu tak mieszka nadal. Zarzucasz mu że tylko gada i nic nie robi! A Ty? A Ty czy coś w końcu zrobisz? Bo z mojej perspektywy to Ty też tylko gadasz, straszysz..

188

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Kochanka, my nie mamy po 20 lat..  Skakaniem i tupaniem sie nic nie osiagnie. Żeby sie otrzasnac po rozwodzie trzeba statystycznie dwoch lat. To jest fakt, sama przyznaje. Boli mnie to jak cholera, ale gdyby stanac po drugoej stronie... Nie zazdroszcze mu, rozumiem. I biore pod uwage ze on moze oszukiwac. Ja naprawde nie potrzebuje mezczyzny. Pralke sobie sama ostatnio podlaczylam, kuchenke, samochod sama utrzymuje, garaz, narzedzia.
W sumie to jednak jestem zalamana. Ale poczekam, nigdzie mi sie nie spieszy. Po 50-ce czlowiek tez moze zmalezc szczescie, prawda?

189

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Wróciłam z urlopu, rzeczywiście świetnie wypoczęłam, jestem wciąż w doskonałym nastroju choć wiem że burza mi wisi nad głową.
Kontaktowaliśmy się w ciągu tych dwóch tygodni, dzwonił codziennie, raczej nie podejmowaliśmy tego tematu, ale kilka razy to było nieuniknione. Tamta kobieta przyszła do mojego domu podczas mojej nieobecności. Skąd miała adres, nie wiem, on twierdzi że jej nie powiedział gdzie mieszkam, może od wspólnych znajomych. W każdym razie przyszła i rozmawiała z moim synem, który powiedział jej że mama jest na wakacjach i wróci za tydzień. Oczywiście powiedziałam o wszystkim M. żeby miał świadomość. Z jego relacji wynika że ona próbowała dzwonić do niego codziennie, wyzywając go, oskarżając że przez niego np. nie śpi, nie je i ma włosy w bałaganie. No a jak ma być inaczej, ona teraz zachowuje się jak zdradzona żona, więc ja się nie dziwię. W środę podobno zrobiła mu taką awanturę że powiedział jej że od teraz zero kontaktów aż przyjedzie i wyłączył komórkę, ale do mnie systematycznie dzwonił. Jeszcze w sobotę rozmawialiśmy, dzwonił z lotniska, powiedział mi że ona wyjeżdża 15-go na swoje wakacje, że teraz to on odetchnie, że już na pewno będzie mógł podjąć jakieś kroki, że ona wie że on jej nie kocha i wie też że on kocha mnie. I żebym poczekała jeszcze tych kilka dni. Ona prawdopodobnie miała go odebrać, nie wiem bo od tamtej pory już nie mieliśmy kontaktu.
Taka sucha relacja dla tych którzy się angażowali w wątek.
Ja sobie bardzo dużo rzeczy przemyślałam w ciągu tych dwóch tygodni. Po pierwsze i najważniejsze to ja nie chcę być wrzucona do roli kochanki. Nie chcę być tą drugą, nie chcę nie mieć możliwości kontaktu wtedy kiedy ja potrzebuję. Nie chcę się zamartwiać i czekać na jakąkolwiek wiadomość, nie chcę spędzać samotnie wieczorów i weekendów, nie chcę sporadycznych kontaktów raz na jakiś czas i seksu jeszcze rzadziej, żeby nie wiadomo jaki dobry on nie był. Nie zgadzam się na to, nie na to się pisałam na początku związku. Nie chcę ochłapów, chcę wszystko albo nic. I ja wiem że muszę się z nim spotkać bo przez telefon się nie zrywa, więc boję się tego spotkania, ale nie dam rady tak tego ciągnąć pomimo że go kocham. Wiem że będzie chciał się spotkać już w środę, jak ona wyjedzie. Zamierzam dać mu ultimatum - albo ona albo ja i czas do końca miesiąca. Bez kontaktów. Wiem że będzie chciał maksymalnie wykorzystać czas ze mną kiedy jej nie będzie ale ja nie chcę być zapchajdziurą. Potrzebuje czasu na refleksję to niech ma, beze mnie. Zamierzam mu powiedzieć żeby przyszedł jak będzie wolny, przynajmniej w umyśle.
To będzie strasznie ciężkie dwa tygodnie...

Ivy, to jest Twój post z 17 lipca...
Powtórze się.. Nic się nie zmieniło!!!

To co się zmieniło... To to że teraz faktycznie została wrzucona do roli kochanki bo jak to nazwiesz? Skoro on już chyba od jakiś dwóch miesięcy mieszka ponownie z żona i się z Tobą spotyka!!! Nie widzisz tego??

Dla mnie co Ty teraz robisz to jest właśnie tupanie nogą!! Bo Ty ciągle straszysz...
Ciekawe jakie to farmazony Ci ciągle opowiada dlaczego to zostaje w domu. A teraz, jako że został bez pracy będzie mieć kolejną "dobrą wymowkę".
Sama to już napisałas.. Że Ty masz sama siebie kochać i szanować... Bo kto jak nie Ty!!! To zacznij też może tego i sama od Siebie wymagać!!!

190

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, kochana pomyśl. Podobnych historii jak twojej na świecie już było. Zdarza się, że ludzie zakochują się w sobie nie będąc formalnie i emocjonalnie wolni od obecnych partnerów, ale na litość boską, kiedy ktoś chce być z kimś, to w końcu odchodzi i kończy tamto życie. Wyznacza sobie jasno termin i tego się trzyma. A ten twój... nie puszcza gałęzi, a mam wręcz nieodparte wrażenie, że coraz jawniej cię testuje i okazuje swoje prawdziwe motywacje. Nie daj się w to wciągnąć. Odsuń się, bez jakiś tam rozmów itp. bo w tej chwili, tak jak ci dziewczyny piszą, tupiesz nóżką, nic z tego nie wynika, jedyne co robisz, to stoisz w miejscu i jesteś rozdarta. Na własne życzenie oczywiście, bo wciąż chcesz podtrzymywać ten "układ".

191

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Lifrinat, bez rozmowy nie odejdę, on mimo wszystko nie zasługuje na to. Ja też nie. Zresztą, dzisiaj mija termin przerwy, zobaczę co mi jutro powie. Może coś sobie przemyślał, ja poczekać mogę żebym tylko wiedziała na co. Właśnie o te terminy mi chodzi, o jakiś plan działania, o jakieś deklaracje.
Tupanie nogami ma dla mnie inne znaczenie, kochanka81, w tym przypadku chodzi o pośpiech. Bo Ty to byś jak widzę chciała wszystko szybko, teraz, już, tymczasem życie jest troszkę bardziej pogmatwane. Powtarzam, ja doskonale rozumiem że takie coś wymaga czasu. Mój eksmałż wyprowadzał się pół roku, bo ciągle coś, a jak już w końcu się wyprowadził to i tak minęło kolejne pół roku zanim papiery rozwodowe zostały złożone. Każdy ma swoje tempo. Ja nie wymagam od M. rozwodu teraz, już, w tej chwili, ja chcę jasnych i wyraźnych deklaracji i w końcu jakiegoś działania. A niech sobie mieszka w domu razem z tą osobą, ale ja chcę go mieć dla siebie kiedy będę chciała i potrzebowała, bez ukrywania się i kombinowania. Nie mam co gdybać teraz, zobaczymy jak podziałała na niego ta krótka przerwa.

192 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2015-08-25 11:07:09)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy, przeczytałam cały Twój wątek dokładnie, i moim zdaniem, Twój partner chciał powrotu żony, pewnie po cichu cały czas na to liczył, bo tak jak się zachowuje on, nie zachowuje się ktoś, kto chce zakończyć zawiązek i wejść w nową relację.

193

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Przeczytaj proszę swoje posty od początku.. Może to skłoni Cię do jakiś wniosków..

I chyba do końca nie wierzę w to co piszesz.. Pasuje Ci taki układ aby mieszał z żona?? Po co?
Ivy, przecież oni już raz się dostali a teraz mieszkają znowu razem!!! No jak myślisz dlaczego? Oni już mieli "separacje"!! Pisalas że jest drugie mieszkanie, tak? To gdyby nie chciał z nią nie mieszkać to by nie mieszkał!!!
A patrząc na to z Twojej perspektywy.. Z perspektywy jak Ty się roztawalas z mężem.. To z tego co ja rozumiem to Ciebie tam coś trzymało, na coś jeszcze liczylas, czyż nie tak? No to jak myślisz, to po co oni razem tam mieszkają? Tam ich jeszcze " coś" trzyma a Ty sorry bardzo jesteś w tym układzie ta trzecią, ta trzecią która liczy na to (i czeka) jak kochanek odejdzie od żony. I teraz to Ty już sama, świadomie godzisz się na ten układ!! Ty czekasz!!! Ty się w ogóle tutaj nie liczysz, na prawdę nie widzisz tego czy nie chcesz zobaczyć?
Ten koleś już 1.5 roku nie mieszkał z żona, dzieci są dorosłe... To wytłumacz mi proszę co Twoim zdaniem on tam ma jeszcze do "załatwienia"???

194 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2015-08-25 12:02:36)

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.
ivy71 napisał/a:

Mój eksmałż wyprowadzał się pół roku, bo ciągle coś, a jak już w końcu się wyprowadził to i tak minęło kolejne pół roku zanim papiery rozwodowe zostały złożone. Każdy ma swoje tempo. Ja nie wymagam od M. rozwodu teraz, już, w tej chwili, ja chcę jasnych i wyraźnych deklaracji i w końcu jakiegoś działania. A niech sobie mieszka w domu razem z tą osobą, ale ja chcę go mieć dla siebie kiedy będę chciała i potrzebowała, bez ukrywania się i kombinowania. Nie mam co gdybać teraz, zobaczymy jak podziałała na niego ta krótka przerwa.

Ivi ktora to juz przerwa miedzy wami ??? Jakie widzisz postępy w jego zachowaniu ?? Chyba tylko takie ze lepiej sie ukrywa przed żona skoro go jeszcze nie wyrzuciła z domu ( w tym momencie bedzie Cały Twoj )
Nie przyszło Ci do głowy ze te wasze przerwy w kontaktach sa mu w jakis sposob na reke. Nie musi sie stresować przy żonie czy aby jakis SMS od ciebie nie przyszedł . Nie musi kombinować aby sie z Toba spotkać aby żona sie nie dowiedziała . W domu ma spokoj i zyje wygodnie u boku zony . A ty Czekasz i analizujesz ... Strata czasu .

Czy ty jeszcze pamiętasz ze oni nie mieszkali razem przez 1,5 roku ?? Żadne z nich nie postarało sie o rozwód w tym okresie dlaczego ?? Moze wzajemnie czekali ze któraś ze stron wyciągnie reke do zgody i naprawy malzenstwa?? Pojawilas sie ty, wróciła żona. Wspominał o rozwodzie , o wyprowadzce , stracił prace . Brakuje tu jeszcze tylko ciężkiej choroby zony i dlatego musi zostac przy zonie . I cały znany schemat krętaczy sie sprawdzi.

195

Odp: Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Ivy,
przede wszystkim to musisz spojrzeć realnie na sytuację.
Jesteś kochanką żonatego mężczyzny, która obecnie stosuje przymus bierny w celu związania się z nim.
Przecież ta przerwa to też przymus, nie kończysz tego, aby zacząć żyć bez niego, tylko robisz przerwę , aby zmusić go do podjęcia wiadomej decyzji.
Oni czasami odchodzą od żon, czasami nie, ale miej świadomość, że jestes kochanką.
Czy odpowiada Tobie ta rola? Czy jesteś w stanie czekać?
Odpowiedz sobie na te pytania, ale bez ściemniania.

Posty [ 131 do 195 z 506 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024