Separacja i osobne zamieszkanie-sens - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 132 ]

66

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Twoja wina jest ogromna bo:
1. za dużo pracowałeś, nie było Cię w domu ona Cię potrzebowała
2. jesteś ciągle w domu, nie starasz się polepszyć bytu rodzinie

1. jesteś nadopiekuńczy, już ją mdli od tych czułości
2. nie jesteś czuły, nie mówisz że ją kochasz  1 mln razy dziennie, nie nosisz jej na rekach.

1. nigdzie nie wychodzicie się zabawić
2. Ty tylko byś imprezował

1. Nic tylko zajmujesz się dziećmi, a o nią nie dbasz
2. Wogóle nie zajmujesz się dziećmi
...
...
* wybierz niepotrzebne (dopisz dowolne).

Śmieszą mnie tłumaczenia, że jesteś winny, bo zawsze coś się znajdzie gdy się chce uzasadnić zdradę. To tylko kwestia podumania.

Ona nie była szczęśliwa. A CO ONA ZROBIŁA by to zmienić ? Pewnie dusiła w sobie, miałeś się domyśleć.
Gdybyś ją nosił na rękach zarzucić by mogła, ze od noszenia ma odciski na plecach itp.

NA ZDRADĘ NIE MA USPRAWIEDLIWIENIA. Postępuje schematycznie, jak to porównują, tak jak małpa. Nie puści jednej gałęzi dopóki nie trzyma innej. Napisałem Ci to wcześniej - wykorzystaj to, ona się tego boi, rozwodu - JESZCZE SIĘ BOI, później przestanie. Teraz możesz coś zdziałać. Ja to przespałem bo wierzyłem, że to przyjaciel, chciałem dobrze.

I już jestem po rozwodzie.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2015-01-08 10:18:26)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Cynicznahipo napisał/a:

Po prostu złóż pozew o rozwód, Autorze. Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci.
Życzę mądrych decyzji.

Cynicznahipo zrozum, że teraz dla żony autora wątku najważniejszy jest jej "kolega".
Proszę wytłumacz mi, jak matka dwojga dzieci chce separacji i dzieci zostawia z ojcem.
Całe szczęście, że nie trafiłem na taką.
Ona ma świadomość tego co robi, a wszystko robi z premedytacją.
Być może, że autor watku w pewnym momencie dał ciała, ale kto nie popełnia błędów.
Tylko od czego jest komnikacja, rozmowa ? Ona nie chciała z nim rozmawiać
Powiem Ci szczerze, że jestem zaskoczony i to niestety negatywnie Twoim postem.
Bo jeżeli matka chce zostawić swoje dzieci ojcu ich ojcu i się wyprowadzić.
Wniosek jest jeden w tym przypadku.
Pani żona poczuła motylki w brzuchu.
Znalazła pocieszyciela i chce sobie z nim ułożyć życie. To dlaczego z dziećmi się nie wyprowadzi?
Bo nie wie jak zareaguje na to jej kolega, powiernik, pocieszyciel etc. ( nie cierpię takich ludzi).
Męża ma głęboko w doopie i traktuje go jako wyjście awaryjne, bo jak stwierdzi, ten jej dobry kolega, że ona tak tylko bez obcych bachorów, to co biedula poczyni?
Gdyby był dobrym kolegą to nie mieszałby w jej związku.
To już według mnie pozamiatane.
Podejrzewam, że doszło do zdrady emocjonalnej oraz fizycznej.

68 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-01-08 10:28:18)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Lexpar napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Po prostu złóż pozew o rozwód, Autorze. Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci.
Życzę mądrych decyzji.

Cynicznahipo zrozum, że teraz dla żony autora wątku najważniejszy jest jej "kolega".
Proszę wytłumacz mi, jak matka dwojga dzieci chce separacji i dzieci zostawia z ojcem.
Całe szczęście, że nie trafiłem na taką.
Ona ma świadomość tego co robi, a wszystko robi z premedytacją.
Być może, że autor watku w pewnym momencie dał ciała, ale kto nie popełnia błędów.
Tylko od czego jest komnikacja, rozmowa ? Ona nie chciała z nim rozmawiać
Powiem Ci szczerze, że jestem zaskoczony i to niestety negatywnie Twoim postem.
Bo jeżeli matka chce zostawić swoje dzieci ojcu ich ojcu i się wyprowadzić.
Wniosek jest jeden w tym przypadku.
Pani żona poczuła motylki w brzuchu.
Znalazła pocieszyciela i chce sobie z nim ułożyć życie. To dlaczego z dziećmi się nie wyprowadzi?
Bo nie wie jak zareaguje na to jej kolega, powiernik, pocieszyciel etc. ( nie cierpię takich ludzi).
Męża ma głęboko w doopie i traktuje go jako wyjście awaryjne, bo jak stwierdzi, ten jej dobry kolega, że ona tak tylko bez obcych bachorów, to co biedula poczyni?
Gdyby był dobrym kolegą to nie mieszałby w jej związku.
To już według mnie pozamiatane.
Podejrzewam, że doszło do zdrady emocjonalnej oraz fizycznej.

Lexpar, ale zastanów się, gdyby chciała wziąć dzieci ze sobą, to jaka byłaby Twoja reakcja?
''Zabiera ojcu dzieci, co z niej za matka''? Nie mam racji?

Chodzi mi o to, że do separacji nie doszło, a my znamy tylko jedną stronę medalu.
Jaką ta kobieta jest matką, nie mnie oceniać - dla dzieci jest i będzie ukochaną mamusią, i tak powinno zostać.
Najgorsze, co może być, to granie dziećmi. Wiem coś o tym.

Po prostu jestem zdania, że bycie matką i bycie żoną należy w tej sytuacji totalnie rozdzielić. Chce, to niech odchodzi. Z dziećmi może mieć tak dobre relacje, jak były do tej pory. Wystarczy, że dzieci tego chcą.


P.S I jeszcze uważam, że gdyby dla tej kobiety najważniejszy był kolega, to już dawno by do niego odeszła. Nie czaję się pod jej łóżkiem, ani nie siedzę w jej głowie, więc nie mam pewności, mogę mieć tylko przeczucie. Żaden pewniak tutaj nie załatwi sprawy, bo nie znamy sytuacji takiej, jaką faktycznie jest.

69 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2015-01-08 10:47:04)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Cynicznahipo napisał/a:
Lexpar napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Po prostu złóż pozew o rozwód, Autorze. Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci.
Życzę mądrych decyzji.

Cynicznahipo zrozum, że teraz dla żony autora wątku najważniejszy jest jej "kolega".
Proszę wytłumacz mi, jak matka dwojga dzieci chce separacji i dzieci zostawia z ojcem.
Całe szczęście, że nie trafiłem na taką.
Ona ma świadomość tego co robi, a wszystko robi z premedytacją.
Być może, że autor watku w pewnym momencie dał ciała, ale kto nie popełnia błędów.
Tylko od czego jest komnikacja, rozmowa ? Ona nie chciała z nim rozmawiać
Powiem Ci szczerze, że jestem zaskoczony i to niestety negatywnie Twoim postem.
Bo jeżeli matka chce zostawić swoje dzieci ojcu ich ojcu i się wyprowadzić.
Wniosek jest jeden w tym przypadku.
Pani żona poczuła motylki w brzuchu.
Znalazła pocieszyciela i chce sobie z nim ułożyć życie. To dlaczego z dziećmi się nie wyprowadzi?
Bo nie wie jak zareaguje na to jej kolega, powiernik, pocieszyciel etc. ( nie cierpię takich ludzi).
Męża ma głęboko w doopie i traktuje go jako wyjście awaryjne, bo jak stwierdzi, ten jej dobry kolega, że ona tak tylko bez obcych bachorów, to co biedula poczyni?
Gdyby był dobrym kolegą to nie mieszałby w jej związku.
To już według mnie pozamiatane.
Podejrzewam, że doszło do zdrady emocjonalnej oraz fizycznej.

Lexpar, ale zastanów się, gdyby chciała wziąć dzieci ze sobą, to jaka byłaby Twoja reakcja?
''Zabiera ojcu dzieci, co z niej za matka''? Nie mam racji?

Chodzi mi o to, że do separacji nie doszło, a my znamy tylko jedną stronę medalu.
Jaką ta kobieta jest matką, nie mnie oceniać - dla dzieci jest i będzie ukochaną mamusią, i tak powinno zostać.
Najgorsze, co może być, to granie dziećmi. Wiem coś o tym.

Po prostu jestem zdania, że bycie matką i bycie żoną należy w tej sytuacji totalnie rozdzielić. Chce, to niech odchodzi. Z dziećmi może mieć tak dobre relacje, jak były do tej pory. Wystarczy, że dzieci tego chcą.


P.S I jeszcze uważam, że gdyby dla tej kobiety najważniejszy był kolega, to już dawno by do niego odeszła. Nie czaję się pod jej łóżkiem, ani nie siedzę w jej głowie, więc nie mam pewności, mogę mieć tylko przeczucie. Żaden pewniak tutaj nie załatwi sprawy, bo nie znamy sytuacji takiej, jaką faktycznie jest.

Cynicznahipo ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem i pisałem, że znamy relację sytuacji tylko z jednej strony.
Tylko co mnie denerwuje, a no to że Wy kobiety, matki myślicie, że my mężczyźni jesteśmy pozbawieni uczuć, że nie potrafimy kochać.
Nie to nie jest prawdą.
Tak jak Wy kobiety, tak samo my popełniamy błedy.
Nik nie jest nie omylny.
Natomiast uważasz, że jej kolega nie jest najważniejsz?
A skąd możesz wiedzieć co jej siedzi w głowie?
Ile tutaj na tym forum jest historii, gdzie mamusi motylki wylęgły się w brzuszku, zostawiła dzieci bo kolega, pocieszyciel, kochanek, przyjaciel etc. obiecywał, że tylko ona, a następnie stwierdzał, że obcymi bachorami zajmować się nie będzie. Ona wcześnie wierzyła mu bez granicznie i efekt jak?
Chyba wszyscy wiedzą.
Kochanek kopnął w doopę, mąż kopnął w doopę i tyle.
Cynicznahipo wierz mi ja wiem co to jest miłość matki do własnego dziecka/dzieci.
Ja nie jestem matką tylko "ojcem", ale tą miłość odczułem na własnej skórze.
Po urodzeniu naszego dziecka zostałem spuszczony na margines rodziny.
Czułem się nie kochany, nie chciany.
Miałem tylko przynosić kasę do domu i robić co mi kazano.
Nie czułem się partnerem swojej żony.
Czułem się tylko takim co zapylił, a po tym zapyleniu mnie podziękowano.
Kochająca matka nie zostawi dzieci za żadne pieniądze, chyba, że ma inne perspektywy.
O czy my oczywiście nie wiemy, ale uważam, że to tylko kwestia czasu.
Szydło zawsze wyjdzie z worka.

70

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Lexpar napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Po prostu złóż pozew o rozwód, Autorze. Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci.
Życzę mądrych decyzji.

Cynicznahipo zrozum, że teraz dla żony autora wątku najważniejszy jest jej "kolega".
Proszę wytłumacz mi, jak matka dwojga dzieci chce separacji i dzieci zostawia z ojcem.
Całe szczęście, że nie trafiłem na taką.
Ona ma świadomość tego co robi, a wszystko robi z premedytacją.
Być może, że autor watku w pewnym momencie dał ciała, ale kto nie popełnia błędów.
Tylko od czego jest komnikacja, rozmowa ? Ona nie chciała z nim rozmawiać
Powiem Ci szczerze, że jestem zaskoczony i to niestety negatywnie Twoim postem.
Bo jeżeli matka chce zostawić swoje dzieci ojcu ich ojcu i się wyprowadzić.
Wniosek jest jeden w tym przypadku.
Pani żona poczuła motylki w brzuchu.
Znalazła pocieszyciela i chce sobie z nim ułożyć życie. To dlaczego z dziećmi się nie wyprowadzi?
Bo nie wie jak zareaguje na to jej kolega, powiernik, pocieszyciel etc. ( nie cierpię takich ludzi).
Męża ma głęboko w doopie i traktuje go jako wyjście awaryjne, bo jak stwierdzi, ten jej dobry kolega, że ona tak tylko bez obcych bachorów, to co biedula poczyni?
Gdyby był dobrym kolegą to nie mieszałby w jej związku.
To już według mnie pozamiatane.
Podejrzewam, że doszło do zdrady emocjonalnej oraz fizycznej.

Dzieci, to odrębna kwestia w kryzysie małżeństwa Autora.
Sytuacje przez niego relacjonowane  oddają jedynie część dynamicznego procesu rozkładu związku.
Moim zdaniem, żona Autora, proponując na wstępie mężowi pozostawienie mu dzieci na okres separacji, zamierzała wzbudzić w nim poczucie, że ta separacja to tylko rzeczywiście przerwa dla dobra małżeństwa, że zależy jej na związku z Autorem.
Bo, gdyby chciała męża zostawić, to dzieci chciałaby zabrać ze sobą przecież.
Tyle, że mąż nie dał się nabrać.
Usłyszał więc to, co przeczuwał od dłuższego czasu - że żona go nie kocha.
To, że mążRK solidnie na to zapracował to fakt.
Co z tego, że przepraszał, gdy wytykała mu brak zainteresowania rodziną, skoro wciąż się to ponawiało.
Teraz jest już prawdopodobnie za późno na naprawę tego co łączyło tych dwoje.
Nie ma już woli ku temu ze strony żony, zafascynowanej "przyjacielem", któremu Autor w swoim czasie pozwolił na wejście między nich.
To, czy przy zdradzie emocjonalnej była również fizyczna, nie ma znaczenia, bo jak uwierzyć po tym wszystkim, że takowej nie było?

71

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Lexpar, ja wcale nie uważam, że mężczyźni nie kochają.

Niech dzieci zostaną u ojca, ale niech matka ma prawo do kontaktów częstych.
O to mi chodziło.

Przepraszam, często nie potrafię ubrać myśli w odpowiednie słowa.

72 Ostatnio edytowany przez NieZnamSiebie (2015-01-08 11:26:11)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Mąż, ten facet z dzieckiem jest samotny?
No to powiem Ci że trafił swój na swoją smile
Ona wylewa gorzkie żale i ubolewa nad swym losem, on głaszcze po ramieniu ze słowami: wiem, wiem jak to jest, sam to przeszedłem.
Wspierają się w nieszczęściu, cierpiętnicy jedni:)
Widzisz, coś musi być na rzeczy. To nie przypadek, że dokładnie w tym czasie, w którym jej "znajomość" przybrała inną formę, zonka próbuje się wyprowadzić dla nabrania oddechu, licząc przy tym na uwolnienie sie od dzieci (czy raczej załatwienie  jej odpowiadającej struktury opieki) oraz pomoc finasową z Twojej strony.
Nie za dużo?
No a poza tym.....sory, ale dla naprawienia związku ludzie się rozstają?  Prrrroszęęę smile
Psycholog to dobry pomysł, tyle że żona nie myśli w tym momencie o ratowaniu czegokolwiek. Jej myśli zaprząta absolutnie co innego.
Bardzo mi przykro, chciałabym powiedzieć że jest inaczej, ale skłamałabym.
Moja rada? Wyzluzuj z parciem na naprawienie, wyluzuj z pokazywaniem jak jest dla Ciebie ważna.
Nie chce to nie.
Wiem że to trudne, ale skuteczne.
Powodzenia.

73

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Tak sie zastanawiam , czy może dać jej czas jak tego chciała , zrobić separację umowną ale z potwierdzeniem podpisów ,wniosek separacyjny między stronami nawet nie orzeczoną przez sąd , oczywiscie z orzeczeniem jej winy na wniosku , tylko niech podpisze - i teraz gdzie u notariusza czy radcy prawnego.

74 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-01-08 12:24:30)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Tak sie zastanawiam , czy może dać jej czas jak tego chciała , zrobić separację umowną ale z potwierdzeniem podpisów ,wniosek separacyjny między stronami nawet nie orzeczoną przez sąd , oczywiscie z orzeczeniem jej winy na wniosku , tylko niech podpisze - i teraz gdzie u notariusza czy radcy prawnego.

Zaczynasz się łamać i przesuwać swoje granice.
Szkoda, bo dobrze zacząłeś sad
Ja uważam, że miałeś dobry pomysł, gdy stanowczo pokazałeś dwa rozwiązania: albo wspólnie odbudowujemy, albo się rozstajemy.

75 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2015-01-08 12:34:07)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Tak sie zastanawiam , czy może dać jej czas jak tego chciała , zrobić separację umowną ale z potwierdzeniem podpisów ,wniosek separacyjny między stronami nawet nie orzeczoną przez sąd , oczywiscie z orzeczeniem jej winy na wniosku , tylko niech podpisze - i teraz gdzie u notariusza czy radcy prawnego.

Drogi Autorze, ja bym jej nie dał nawet sekundy czasu.
Owszem dasz jej czas, ona się wyprowadzi i wtedy jakie myśli będziesz miał w głowie?
Odpowiedz sobie sam.
Zapewne pytań będzie mnóstwo.
Co robila, czy z nim spała, czy jeszcze coś było etc.
Takie myśli są nie do zniesienia.
Ty zajmuj się dziećmi, a ona niech żyje wolna jak ptak, bo jest w separacji.
Nie tak dawno czytałem tu na forum wątek, że małżeństwo było w separacji ( bo tak chciała żona),
Ona się bzykała z innymi bo była w separacji, więc mogła i dlaczego on ma do niej pretensję.
Pogoniłbym taką babę.
Skorą ją krocze swędzi to niech idzie.
Jeżeli Twoja żona coś jeszcze do Ciebie czuje, jeżeli wiążą Was wspólne dzieci to tak się nie postępuje.
Jej kolega namieszał jej w główce i tak jak powiedziałem wzbudził stado motylków w jej brzuszku.
Tylko ona zapomina, że ona ma dzieci, które rodziła w bólu i cierpieniu, źe Ty ją wspierałeś a nie
" kolega ".
Ty teraz jesteś dla niej tylko wyjściem awaryjnym, bo jak jej coś z nim nie wyjdzie to jest przekonana, że przyjmiesz ją z otwartymi ramionami.
Musisz jej uzmysłowić, że porusza się drogą jednokierunkową i powrotu nie ma.
Jest dorosła i musi ponosić odpowiedzialność za własne decyzje i czyny.
Ona nie jest już dzieckiem i musi mieć taką świadomość.
Według mnie to "kolega" namieszał w Waszym życiu totalnie.
Jest egoistą i dla niego to on jest najważniejszy.
Okropny egoista.
Ale to Wasz cyrk i Wasze małpy.

76 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2015-01-08 12:39:30)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Cynicznahipo napisał/a:

Lexpar, ja wcale nie uważam, że mężczyźni nie kochają.

Niech dzieci zostaną u ojca, ale niech matka ma prawo do kontaktów częstych.
O to mi chodziło.

Przepraszam, często nie potrafię ubrać myśli w odpowiednie słowa.

Cynicznahipo ja nie mówię aby matce ograniczyć kontakt z dziećmi.
Nich się z nimi spotyka, ale ma mieć ograniczone prawa rodzicielskie i to jeszcze jm ma dyktować warunki ich spotkań.
To ona jest winna rozpadu rodziny.
To ona ma "kolegę" , on nie ma koleżanki.
Ona zawsze będzie ich matką, a one jak dorosną to wystawią jej opinię.

77

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Lexpar napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Lexpar, ja wcale nie uważam, że mężczyźni nie kochają.

Niech dzieci zostaną u ojca, ale niech matka ma prawo do kontaktów częstych.
O to mi chodziło.

Przepraszam, często nie potrafię ubrać myśli w odpowiednie słowa.

Cynicznahipo ja nie mówię aby matce ograniczyć kontakt z dziećmi.
Nich się z nimi spotyka, ale ma mieć ograniczone prawa rodzicielskie i to jeszcze jm ma dyktować warunki ich spotkań.
To ona jest winna rozpadu rodziny.
To ona ma "kolegę" , on nie ma koleżanki.
Ona zawsze będzie ich matką, a one jak dorosną to wystawią jej opinię.

Nie zgadzam się. Dla mnie ograniczone/lub odebrane prawa rodzicielskie powinien mieć rodzic, który jest chodzącą patologią i stwarza zagrożenie dla dziecka.

Tutaj (moim zdaniem) nie ma takiej sytuacji. Ograniczenie praw matce w tej sytuacji równa się skrzywdzeniu dzieci. Byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne.


Autorze - już teraz przestajesz być konsekwentny. Popełniasz spory błąd.

78 Ostatnio edytowany przez 1status (2015-01-08 13:02:44)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Żona zachowuje się typowo dla zdradzacza,narobić "syfu",a odpowiedzialność i decyzje przerzucić na drugą strone.
Niestety to ty musisz podejmować trudne decyzje i działać stanowczo włącznie z wnioskiem o rozwód-zmusić ją do podjęcia odpowiedzialności.
Albo zrozumie,że rodzina jest dla niej najważniejsza i będzie chciała naprawić,albo twoje działania uzna za atak na siebie i będziesz wrogiem numer jeden,przeszkodą w drodze do szczęścia.
Są dwa wyjścia albo rodzina,albo kolega,wszelkie półśrodki przedłużą tylko agonie związku.
Jakieś niedomówienia ,układy, dawanie czasu to gówno w które próbuje cie wciągnąć i cięzko się będzie póżniej otrzepać.

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Zdaję sobie sprawę że mogłem do tego sam doprowadzić jej psychikę , bo przecież miała uwagi do mnie , do zachowań , czasu który poświęcam na robienie tego co nieistotne dla nas.  Myslę bo ją znam trochę , nie jest wylewna ,ciężko ma z okazywaniem uczuć lub egzystencji w społeczeństwie "do mojego ojca nigdy nie powiedziała tato"  bo jak mówi nie umie się przełamać itp. Tak może do tego doprowadziłem przez ostatnie dwa lata , tylko że ja każdy swój błąd tłumaczyłem,przepraszałem, nawet gdy tak nie dokońca dla mnie miała rację , tylko po to że mówiła że jej się to nie podoba(uważałem że tak trzeba bo jako małżęństwo-potrzebujemy kompromisów) a nie stawiania na swoim.

Pożycie jeszcze jako tako , było choć tylko z mojej strony co przytaknęła jak zapytałem wczoraj-i się wściekłem bo pytam dlaczego o tym nie mówisz, przynajmniej raz w msc-u jesteśmy w knajpie z dziećmi(obiad) , dzieci-córka ma dodatkowe zajęcia , żona nie pracuje od pewnego czasu -jej marzenie by spełniać się w domu,dzieciach , chodziła na siłownie , kosmetyczka-stała od 3 lat itp.

Czy Ty czytasz. co Ty piszesz? Z jednej strony chcesz naprawić związek, a do tego potrzeba radykalnych cięć, a z drugiej strony chcesz odpuścić i złagodzić restrykcje. Wybacz ale tym drugim pociągnięciem znajdziesz się za burtą bez  możliwości jej powrotu albo powrotu jak się już sobą nasycą z "kolegą". Człowieku przejrzyj na oczy i bądź chłopem a nie kalesonami.

80

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Witam..

Ultimatum w tym przypadku z twojej strony jest jak najbardziej na miejscu...
Twoja żona zapewne planuje juz przyszlość z tym " kolegą"..
Z tego co przeczytalam nie " wroze" Ci najlepiej..A swoją drogą to co zrobileś malżonce ze , nie chcę z Tobą być?..

81

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

thx, też tak myślę jednak ,na za dużo pozwoliłem.mogłam od razu zakazać kontaktu , miał bym czyste sumienie i nie myślał że tu może tkwić wina.

zakazać kontaktu... życie to nie więzienie. Nikomu nie można zakazać kontaktów ani ich ograniczać!. zazdrość rozumiem ale ... jeśli chce odejść odejdzie, jeśli chce zdradzić zdradzi. Rozmawiać, analizować  naprawiać- można  ale nie metodą zakazów to zazwyczaj budzi agresję. Jeśli nawet partner(ka) ustępuje to i tak kiedyś te żądania odbijają się czkawką. Mało piszesz dlaczego zona zadecydowała o separacji pachnie mi to brakiem komunikacji...

82 Ostatnio edytowany przez Po przejściach 48 (2015-01-08 18:45:40)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
kochanka 1973 napisał/a:
mążRK napisał/a:

thx, też tak myślę jednak ,na za dużo pozwoliłem.mogłam od razu zakazać kontaktu , miał bym czyste sumienie i nie myślał że tu może tkwić wina.

zakazać kontaktu... życie to nie więzienie. Nikomu nie można zakazać kontaktów ani ich ograniczać!. zazdrość rozumiem ale ... jeśli chce odejść odejdzie, jeśli chce zdradzić zdradzi. Rozmawiać, analizować  naprawiać- można  ale nie metodą zakazów to zazwyczaj budzi agresję. Jeśli nawet partner(ka) ustępuje to i tak kiedyś te żądania odbijają się czkawką. Mało piszesz dlaczego zona zadecydowała o separacji pachnie mi to brakiem komunikacji...

Nie można być tak pobłażliwym dla kogoś, kto ma już skłonności do skoku w bok. Takie kobiety nie rozumieją rozmów i przekonań, one myślą macicą.
Żadnych negocjacji. Albo wóz, albo przewóz.

83

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

i zatrudnil w swojej firmie...niezle tylko jak to skomentowac? a co w zamian? wiernosc?

to moze napisze o winie, otoz wine za sytuacje w malzenstwie ponosza zawsze obie strony, nawet jesli jedna strona czegos nie dala (uczucia) to druga strona mogla to dac od siebie albo nie zgadzac sie na dana sytuacje, zgoda, nierobienie czegos, itp. i to wszystko to wida po obu stronach

natomiast niezaleznie od powodow zdrada czy opisana tutaj sytuacja w tym wina wylacznie lezy w 100% po stronie zony, tutaj wykorzystywane jest przywiazanie, rodzinnosc i uczucia autora do mydlenia mu oczu, tylko ze autor nie ponosi winy za "kurewskie" postepowanie zony, 100% winy ponosi zona, autor nie ponosi nawet 0,01% winy, tylko za autor tego nie rozumie sad

zmierzenie sie z rzczywistoscia nie jest latwe dlatego...obserwuje ten watek z politowaniem, jesli tylko to pomoze w otrzezwieniu

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Mój przedmówca ma w zupełności rację. Autorowi nie jest łatwo zmierzyć się z rzeczywistością. On się jeszcze łudzi i ma nadzieję. Tylko że w ten sposób niczego nie osiągnie. Zwiększy jeszcze swoje cierpienia.

85

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Jak łatwo Wam wydawać wyroki, choć znamy wersję jednej strony.

Dlaczego za wszelką cenę chcecie odebrać resztę nadziei, dlaczego nie dajecie Autorowi wyboru?

A co do zostawiania dzieci przy ojcu to z tego co wiem dzieci najlepiej w tej sytuacji czują się w sobie znanym miejscu, skoro żona ma się wyprowadzić i rozdzielić rodzinę , dlaczego dzieci mają być oderwane od tego co znają i jest dla nich bezpieczne?
Czy matka ma prawo tak myśleć?

Rozumiem, że sytuacja nie wygląda różowo i podobnie jak Wy uważam że ważne aby mążRK był jednak konsekwentny i dotrzymywał danego słowa.

MężuRK, nie zadręczaj się dziś tym co było kiedyś.
Nie słuchaj,że Tobie niepotrzebny psycholog, właśnie Tobie on potrzebny, abyś mógł bez bicia z własnymi myślami przyejść do następnego etatu.
AbyŚ poczuł się dobrze we własnej skórze, abyś miał potrzenbe siły.

86 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-13 11:21:31)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Jak sie sprawy mają po kilku dniach ,

Odbyłem drugą wizytę u psycholog , w piątek jakby nigdy nigdy nic urywam się z pracy o 12stej i jadę do domu , bo ustaliliśmy że żona wyjedzie do Sopotu na 2tyg ,uspokoi się tak,przemyśli ,odsapnie -sam to wymyśliłem żeby nie rozdzierać nerwów wciąż w domu.
Wracam 12:20 w piątek podjeżdzam i widzę-nie ma jednego z auta-?  mówię co jest , przecież to auto na sprzedaż , nie lubiła nim jeżdzić bo manual.Jak wcześniej wspomniałem jej auto ,nasze kolejne schowałem do garażu , choć wszystkie klucze leżą u nas na wierzchu .Wchodzę do domu , nie ma jej , dziwne bo godzinę temu odpisałem jej sms że po pracy wezmę dzieci i pojadę po waliżkę na jej wyjazd.Nie zdradziłem się że wyjechałem wcześniej ani że będę póżniej.  Kartka na zakupy leży , dom nietknięty jakoś żeby kuł porządek.Mówię sobie wychodzę , bo jak wróci to zaraz powie że w sklepie była żeby coś zobaczyc przecież jutro wyjeżdza.  Pojawiła się w domu tuż przed 15stą.moment kiedy zawsze przejeżdzam przy domu gdy wracam z pracy.Widzę że podjechała wiec ja za 3 min też i wchodzę do domu.cześc , cześć , co tak szybko słuszę . Mowę że zaproszenia na występ dzieci wezmę bo u ojca będę po walizakę.Acha odp. i cisza,siedzie w kocyku przy kompie jakby tam już 5godzinę spędzała.    Wychodzę . Nie dołem poznać że wiem że jej nie było.Myślałem że coś wspomni,ale cisza.Jak wracałem w piątek zpowrotem do domu ok 17stej,dzwonię do niej i mówię że wracamy i czy coś jadła , a ona że tak przed 3cią , nie jest jeszcze głodna-ciekawe gdzie skoro od 12stej nie było jej w domu , z gotówki nie miała bo nowe konto które założylismy jeszcze nie działa-sama tak powiedziała w piatek"boże już 4 dzień w domu , nic nie mogę nawet nie ma już się ruszyć.W sobotę zawiozłem ją do Sopotu , w drodze w sumie brak rozmowy.Do dzis tylko jakis sms czy skype do dzieci.

Jestem przekonany że jednak sie z nim widziała w piątek , ale nie przyznała się.

87

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

No, no, no. Piękne miejsce - Spot - na romantyczne spacery nad morzem i pocałunki na molo z kochankiem. Autorze - co masz zamiar zrobić teraz?

88

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ja widzę tylko jedno wyjście. Tego związku i tak już nie ma.

89

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Chłopie, TY naprawdę wierzysz, ze to się da uratować. To klasyka gatunku.

Teraz żeby byłą wisienka na torcie to powinieneś to Sopotu na weekend detektywa posłać big_smile.

90

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Co mam zamiar zrobić , czekam że może ten czas wykorzysta na myśli o naszym związku , nie dzwonię , czekam na jej powrót i rozmowę , choć mam mieszane uczucia szczególnie po tym piątku kiedy ewidentnie wkradło się zakłamanie z jej strony. Chciała być sama , więc dałem jeszcze szanse dlatego jest jest wyjazd , żeby sama poprzebywała jak chciała. Jeżeli nie będzie woli z jej strony na rozmowę i powrót do wspólnego życia tylko wróci że jednak nic to nie dało i dalej myśli i osobnym zamieszkaniu-trudno , wydaje mi się że dużo zrobiłem ze swojej strony na jej odzyskanie.

91

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wiem , bije sie z myślami , że dalej sie z nim kontaktuje.Myślałem że jak wróci i nawet będzie chciała wrócić niech pokaże biling , który mnie w tym uwiarygodni że to był czas dla nas a nie na konsultacje z kolegą.

92

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

kolega żony pojechał do Sopotu sam czy z dzieckiem ?

93

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Secondo1 napisał/a:

kolega żony pojechał do Sopotu sam czy z dzieckiem ?

Sama raczej nie , a dzieci w wieku szkolnym wiec szkoły nie rzuca .

94 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-13 11:55:55)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

To psychoza , ale sprawdzam czy koleś jest na miejscu , auto jest pod jego domem wieczorami.Żona jest tam sama , w hotelu ją zakwaterowałem.Ja z dziećmi w domu.

95

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wątpię czy ona jest tam sama. Serio.

96

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wynajmij tego detektywa do Sopotu. Ona Ci nic nie powie, bilingów nie pokaże, wszystkiego będzie się wypierała. Jesteś robiony w balona, zbierz dowody, żeby móc konkretnie przeprowadzić rozmowę. A żona, to klasyk gatunku. Naprawdę współczuję całej sytuacji.

97

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Wiem , bije sie z myślami , że dalej sie z nim kontaktuje.Myślałem że jak wróci i nawet będzie chciała wrócić niech pokaże biling , który mnie w tym uwiarygodni że to był czas dla nas a nie na konsultacje z kolegą.

A bilingi z drugiego numeru jak masz zamiar wyciągnąć...??

98

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

że z jego , wystarczy mi z jej , są rom.i przych i wychodzące jak i sms

99 Ostatnio edytowany przez ryba81 (2015-01-13 15:11:37)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

że z jego , wystarczy mi z jej , są rom.i przych i wychodzące jak i sms

Assasin chyba chodziło o drugi nr telefonu ( na kartę ) jaki moze miec (bez Twojej wiedzy)Twoja Zona

100

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

pierwszy raz slysze zeby ktos swiadomie pchal zone w rece kochanka proponujac romantyczne 2 tyg. w uzdrowisku, chyba zeby tylko sprowokowac to co moze zarejestrowac wynajety dedektyw, autorze jestes bardzo pokrecony albo zyjesz w jakims innym swiecie, niz wiekszosc ludzi

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
maniek_z_maniek napisał/a:

pierwszy raz slysze zeby ktos swiadomie pchal zone w rece kochanka proponujac romantyczne 2 tyg. w uzdrowisku, chyba zeby tylko sprowokowac to co moze zarejestrowac wynajety dedektyw, autorze jestes bardzo pokrecony albo zyjesz w jakims innym swiecie, niz wiekszosc ludzi

To największa głupota jką autor mógł zrobić. Jedyne pocieszenie, że w tym czasie wynajmie dedektywa i będzie miał materiał. Ale widzę że to chyba rozlazły mięczak, który jeszcze będzie poduszkę małżonce poprawiał jak ona będzie spała z kochankiem. Człowieku, czy Ty wiesz czego Ty chcesz? A jak chcesz porządku to sam nie rób burdelu.

102

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Kolego - jesteś na kolanach, współczuje Ci, wiem że cholernie boli, wiem że nie wierzysz... wiem, że wątpisz... przeżyłem to...
Ale... Twojej Żony już nie ma, sorry. Odpłynęła od Ciebie, kropka. Im szybciej się z tym pogodzisz tym lepiej dla Ciebie.
Zacznij myśleć WYŁĄCZNIE o 1. SOBIE. 2. Dzieciach.
Nie pytaj, nie śledź, nie wnikaj! Jak już MUSISZ wynajmij profesjonalistę, który zdobędzie dla Ciebie dowody w przypadku ewentualnego rozwodu.

D Y S T A N S  może tylko Cię teraz uratować, bo sfiksujesz. Zresztą sam się już na tym łapiesz: "To psychoza , ale sprawdzam czy koleś jest na miejscu"
Fakty są oczywiste. Nie musisz tego sprawdzać, a czy żona Cię zdradza słabiej czy mocniej. Czy wszedł cały, czy tylko do połowy... nie ma to totalnie żadnego znaczenia.

103

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

mążRK: wiem co czujesz. Moja bż tez jeździła "z przyjaciółką" na wypady, zostawała na noc. Nawet pisała do mnie czy coś jadłem, co jadłem, czy dobrze się czuję itp. Ot dbała o mnie. Ja bym wtedy dał sobie za to ręce poobcinać. Dziś byłbym bez rąk.

Jesteś teraz w tragicznym położeniu, ja to przechodziłem. MASAKRA. Przedmówcy napisali Ci dobrze. Ostatnią rzeczą, którą ona w tym Sopocie będzie robić to rozmyślać, nawet jeśli to z tego rozmyślania nic dobrego nie wyniknie.

bullet napisał/a:

Twój wątek jest taki jakbym czytał siebie sprzed wielu miesięcy.
Mi doradził znajomy:
zapisuj wszystko, prowadź np. "pamiętnik" (w Wordzie) gdzieś w pracy lub w domu ale zmieniaj np po zakończeniu pisania rozszerzenie z doc (docx) na zip smile, zapisuj godziny kiedy coś ważnego się dzieje (zawsze ! gdy ona wychodzi - wtedy skonfrontuj te wyjścia np z bilingiem), po wielu dniach rzeczy mogą się łączyć. Obserwuj kompa, czy nie pojawiają się pliki (np skasowane zdjęcia, ja znalazłem zresztą przypadkowo "niezły" album).
Pamiętaj, że zawsze możesz to skasować, odtworzyć, jeśli nie będziesz zbierał, nie dasz rady....

Czy już zacząłeś zbierać ? Masz już keyloggera ? Teraz masz czas na to by się tym zająć.

Ona działa toczka w toczkę jak moja

Wg mnie Twoja jż ma drugi telefon więc z bilingów niewiele może wynikać.

104

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
ryba81 napisał/a:
mążRK napisał/a:

że z jego , wystarczy mi z jej , są rom.i przych i wychodzące jak i sms

Assasin chyba chodziło o drugi nr telefonu ( na kartę ) jaki moze miec (bez Twojej wiedzy)Twoja Zona

W rzeczy samej, w rzeczy samej.... Wszystko idzie standardowo, więc czemu tu miałby być wyjątek.

105

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

mążRK: jak sprawy się maja ?

106

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
bullet napisał/a:

mążRK: jak sprawy się maja ?

Haloooo, jesteś ?

107

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

ale to jest upodlające doszukiwać się w oczywistej sytuacji drugiego dna.
Ona jest zakochana to znaczy że musi się odkochać poprzez powrót rozumu. Tzn. powinieneś powiedzieć że nie chcesz z nią być skoro cię zdradza, wtedy poczułaby twoje poczucie wartości.

108

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wróciła z wyjazdu , pojechałem po nią, w drodze spokojnie , choć stwierdziła że jednak nie umie się przełamać do mnie i nie może zmienić nastawienia , chce jednak zamieszkać sama. Potem w domu pytam czemu takie zdanie dalej , przecież ja chcę być razem itp.
Pytam czy kontaktowała się z kolegą -  tak , mówię że nie czaje zmarnowała czas , miała się odciąć i myśleć o rodzinie.Znowu rozmowy rozmowy , teraz z synem bo chory od 2dni w domu , ciężko jest bo choć ją przytulam i mówię że nie widzę życia bez niej , ona bez uczuc normalnie. Praca którą jej zaproponowałem jednak nie dojdzie do skutku bo mówi że co z dziećmi itp.fakt że akurat ta funkcja nie zabardzo pozwala na dni wolne.
Generalnie nie mogę jej słuchać jak czasami coś mówi , typu kto powiedział że jak nie będziemy razem to będzie gorzej.

Teraz szukam mieszkania , powiedziałem że dzieci ze mną idą , bo nie ma warunków przynajmniej na tą chwilę żeby mieszkały z nią. i czekam , praktycznie jeden dzień razem po jej przyjeżdzie. Kontakt z kolegą jak mówi nie widzi problemu ona bo to nie chodzi o niego. i tak w kółko macieju. Czekam , zmienimy mieszkanie , zobaczę czy coś jeszcze ją ruszy.

109 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2015-01-22 14:39:13)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

...stwierdziła że jednak nie umie się przełamać do mnie...chce jednak zamieszkać sama...kontaktowała się z kolegą -  tak...ciężko jest bo choć ją przytulam i mówię że nie widzę życia bez niej , ona bez uczuc normalnie...
Teraz szukam mieszkania , powiedziałem że dzieci ze mną idą , bo nie ma warunków przynajmniej na tą chwilę żeby mieszkały z nią. i czekam...Kontakt z kolegą jak mówi nie widzi problemu ona bo to nie chodzi o niego...Czekam , zmienimy mieszkanie , zobaczę czy coś jeszcze ją ruszy.

Widzę, że na ch...a było nasze całe tu pisanie...

110

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Czyli dalej zachowujesz się jak pipka :\
Ona w skowronkach, a Ty skomlesz o uwagę. hmm
Napisać Ci dalszy scenariusz?

111

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Naokoło słucham różnych opinii , postanowiłem się wynieść z dziećmi , co ona zrobii to zrobi , niech idzie gdzie chce.Doszedłem do tego że chce żyć sama niech żyje, na rozwód przyjdzie czas .Może życie jej pokaże jak się żyje faktycznie na własną rękę , może oprzytomnieje i wróci lepsza , ale to ja w tedy będą żądał zmian.  Nie wróci ,prosta sprawa ,rozwód.  Czas pokaże , jeżeli nawet to będzie rok.Jeżeli ma to uratować nasze póżniejsze życie,jeżeli nie to chociaż czas w którym nie będziemy razem chociaż mnie nauczy życia bez niej.Nie wnoszę jeszcze o rozwód , bo zamknę sobie drogę powrotu .W pracy mam taką historię , już patrzeć na siebie nie mogli , a po 1,5roku odosobnienia i tylko wizyt przy dzieciach jakie mieli , dziś minęło 7 lat po ponownym zejsciu  nauczyli się oboje pokory do partnerstwa i są bardzo dobrym małżeństwem jak sami mówią.  Tak , głupie , ale nie umiem się odwrócić i pójść dalej może dlatego na to idę.

112 Ostatnio edytowany przez Po przejściach 48 (2015-01-22 19:25:22)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

To Ty się wyprowadzasz z dziećmi? A jej pozostawiasz mieszkanie, żeby mogła prowadzić rozwiązłe życie? Coś tu nie gra, albo jesteś tak naiwny, albo oczy Ci czymą zarosły i postępujesz w ten sposób. Przecież Ty wyprowadzając się nie będziesz miał gdzie z dziećmi powrócić. O ludzka naiwności,
To ona powinna się wyprowadzi   c, a nie Ty. Opamiętaj się kolego.

113 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-22 19:47:00)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Nie nie , ja się z dziećmi się przeprowadzam na nowe mniejsze, obecne mieszkanie 100m wynajmujemy od 6 lat ,  ona nie idzie z nami , nie wiem gdzie pójdzie.Chce samodzielnosci i życia samej to ma,oczywiście upiera się że dzieci z nią , ale nie pozwole.

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Myślałem że to Wasze mieszkanie. Jeżeli jest tak jak piszesz to ok.

115

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Z tego, co piszesz wyglada rzeczywiscie na to, ze zona wziela "wakacje ' od malzenstwa, moze ma romans. Czy to znaczy koniec? To zalezy, czy ona kiedys bedzie chciala wrocic i czy bedziesz chcial jej wybaczyc. Teraz ona ucieka, bo ty ja chcesz przytrzymac, a ty ja trzymasz, bo ona ucieka. Taki jest mechanizm ( oprocz obecnosci wielu zawilych i skomplikowanych uczuc ). Mimo bolu i leku i innych trudnych emocji, teraz masz stanac na wysokosci zadania przede wszystkim jako ojciec. Nie wyprowadzaj sie teraz. Dzieci maja miec poczucie stabilizacji, a moge sobie tylko wyobrazic, jak sie teraz czuja. MUSISZ odlozyc teraz na bok swoje uczucia zwiazane z zona. Trktuj ja jak wspolokatorke i matke waszych dzieci. Wymagaj, by dobrze spelniala te role. Zadnego proszenia, pytan, blagnia, czy atakow. Kazdy ma prawo do wlasnych wyborow, ona tez. Wazne, zebysmy nie pozwalali sie przy tym krzywdzic, a przede wszystkim ochronili dzieci. Jesli zona wyprowadzi sie, dopiero wtedy pomysl o przeprowadzce z dziecmi, jesli mieszkanie bedzie dla ciebie samego za drogie. Na pewno nie wyprowadzaj sie wczesniej, bo tym samym zabierasz dzieci od matki. Mysl przede wszystkim o nich.

116 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-26 09:19:11)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

I sprawa na finiszu.

Nie wytrzymałem ,znowu tylko kłótnia, rozmowy to tylko stracony czas dla mnie , żadnego porozumienia w słowach nie było.Kazałem się pakować i opuścić mieszkanie żonie ,  mówiąc że takie było jej oczekiwanie - rozstanie więc dobiła swego , już tego nie zniosę.Ma się wyniesc i organizować swoje życie oczywiście bez dzieci , bo na ten moment zostają ze mną. Wyszedłem mówiąc że ma się szykować i wziąść najpotrzebniejsze żeczy , resztą może zabierać w kolejne dni.Wracam i widzę , auta nie ma , jej w domu ani dzieci.Wkurzyłem się , w końcu znajduje ją u jej rodziców , jadę tam , mówiąc że nie to miała zrobić , trochę nerwowo , rozmawiamy przy jej rodzicach w garażu , nie wchodząc do domu , bo dzieci trochę przestraszone , oczywiście żaden rezultat , proszą o to żebym nie brał dzieci dziś bo są zdenerwowane.  Ok zostawiłem z nią , odebrałem jej auto . i postawiłem warunki - chcesz wrócić , jest na to szansa -masz znależć pracę , zerwać kontakt z kolegą i to przy mnie ,chociażby telefonicznie i to Ty masz mnie przekonać że będzie zmiana.Dzieci ma oddać zpowrotem do domu bo niema warunków teraz chociażby na ich utrzymanie. póżniej zobaczymy -na ile stanie na nogi to mogą być z nią.
Wróciłem do domu i czekam dziś na reakcję i na powrót dzieci.

Dlaczego tak zrobiłem ,bo znowu miała spotkanie u niego , rozumiem zrezygnowała u mnie z pracy , a tam miała ofertę więc mogła chcieć zagadać o tym , ale tel do niego mógł wystarczyć , a nie strojenie się , włoski malowanie paznokci przed pójściem do niego.

117

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

I sprawa na finiszu.

Nie wytrzymałem ,znowu tylko kłótnia, rozmowy to tylko stracony czas dla mnie , żadnego porozumienia w słowach nie było.Kazałem się pakować i opuścić mieszkanie żonie ,  mówiąc że takie było jej oczekiwanie - rozstanie więc dobiła swego , już tego nie zniosę.Ma się wyniesc i organizować swoje życie oczywiście bez dzieci , bo na ten moment zostają ze mną. Wyszedłem mówiąc że ma się szykować i wziąść najpotrzebniejsze żeczy , resztą może zabierać w kolejne dni.Wracam i widzę , auta nie ma , jej w domu ani dzieci.Wkurzyłem się , w końcu znajduje ją u jej rodziców , jadę tam , mówiąc że nie to miała zrobić , trochę nerwowo , rozmawiamy przy jej rodzicach w garażu , nie wchodząc do domu , bo dzieci trochę przestraszone , oczywiście żaden rezultat , proszą o to żebym nie brał dzieci dziś bo są zdenerwowane.  Ok zostawiłem z nią , odebrałem jej auto . i postawiłem warunki - chcesz wrócić , jest na to szansa -masz znależć pracę , zerwać kontakt z kolegą i to przy mnie ,chociażby telefonicznie i to Ty masz mnie przekonać że będzie zmiana.Dzieci ma oddać zpowrotem do domu bo niema warunków teraz chociażby na ich utrzymanie. póżniej zobaczymy -na ile stanie na nogi to mogą być z nią.
Wróciłem do domu i czekam dziś na reakcję i na powrót dzieci.

Dlaczego tak zrobiłem ,bo znowu miała spotkanie u niego , rozumiem zrezygnowała u mnie z pracy , a tam miała ofertę więc mogła chcieć zagadać o tym , ale tel do niego mógł wystarczyć , a nie strojenie się , włoski malowanie paznokci przed pójściem do niego.

Co Ty wyprawiasz?! Oszalejesz, rozumiesz? Miotasz się. Tak naprawdę jesteś w czarnej dupie. Czy Ty ślepy jesteś? Ona wpadła po uszy.... A ten wyjazd do Sopotu.... Moje dłonie poddały się wyjątkowej sile grawitacji, gdy o tym czytałam.

Z tego będą tylko awantury. Nic więcej... Ale może potrzebujesz upokarzania na dłużej, by walnąć głową w mur. I wtedy zorientujesz się, że dalej nie pójdziesz....

118

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Dla mnie to już koniec tego związku , nie mam złudzeń że to kiedyś wróci.

119

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ty za każdym razem przesuwasz kolejną granice, niby jesteś twardy, ale zawsze zostawiasz furtkę: "Ok zostawiłem z nią , odebrałem jej auto . i postawiłem warunki - chcesz wrócić , jest na to szansa -masz znależć pracę , zerwać kontakt z kolegą".
To nie działa!
Naprawdę, zamień waginę, która wyrosła Ci jakiś czas temu na jaja...

120

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

co na to jej rodzice ? Ślepi są ?

121

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

A co mogą rodzice. To dorośli ludzie. Tego związku już nie ma. Nie oszukujmy się.

122

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Marcjano napisał/a:

A co mogą rodzice. ...

wbrew pozorom dużo

Marcjano napisał/a:

..Tego związku już nie ma. Nie oszukujmy się.

Tu się zgodzę, panna idzie po bandzie, u mnie było podobnie.

Autorze, mam nadzieję, ze wdrożyłeś nasze rady o zbieraniu dowodów ?

123

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ja jestem przeciwnikiem mieszania rodziny w takie sprawy jednak.

124

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Marcjano napisał/a:

Ja jestem przeciwnikiem mieszania rodziny w takie sprawy jednak.

Tu nie chodzi o mieszanie, to już w tej chwili ostatnia instancja. Panna już nikogo nie słucha. Znam to. Innej opcji już nie ma, albo autor się podda.

125

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Kilka msc-y uciekło i sprawy się mają tak ,żona mieszka osobno z dziećmi,ja płacę na maluchy +dodaje trochę żeby mieli , oczywiscie  pracy nie znalazła , spotkania z kolegą trwają , choć nie widać żeby jej jakkolwiek pomagał. Ja żyje osobno , zabieram dzieciaki na weekendy.Co najgorsze nie widać ani większego związania się jej z kolegą ani nowych poczynań w życiu- jest sobie , niby lata szuka pracy , trochę się przekomarza mailowo że jej cieżko i kasa kasa , do rozwodu jeszcze nie dochodzi,choć papiery gotowe.Tłumaczę jej trochę że coś sie nie sprawdza jej znajomość i co prawda posiedzieć czy wyskoczyć z kolegą połazić po Ciechocinku to można ale pracy jej załatwić to jakoś nie ma tak łatwo,ale na wszelkie uwagi po prostu cisza z jej strony.Ach te kobiety , nie przyzna się do błędu ani nawet pogadać nie idzie o jej życiu ,choć mówię że nie interesuje mnie co z kim robi ,choć na najbliższy czas mogła by mieć już jakiś plan lub wiedzę co będzie robić skoro dalej z kolegą przebywa(chyba że ona nic mu nie mówi,a Ten nie czuje potrzeby interweniowania bo to nie jego problem).

126

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Kilka msc-y uciekło i sprawy się mają tak ,żona mieszka osobno z dziećmi,ja płacę na maluchy +dodaje trochę żeby mieli , oczywiscie  pracy nie znalazła , spotkania z kolegą trwają , choć nie widać żeby jej jakkolwiek pomagał. Ja żyje osobno , zabieram dzieciaki na weekendy.Co najgorsze nie widać ani większego związania się jej z kolegą ani nowych poczynań w życiu- jest sobie , niby lata szuka pracy , trochę się przekomarza mailowo że jej cieżko i kasa kasa , do rozwodu jeszcze nie dochodzi,choć papiery gotowe.Tłumaczę jej trochę że coś sie nie sprawdza jej znajomość i co prawda posiedzieć czy wyskoczyć z kolegą połazić po Ciechocinku to można ale pracy jej załatwić to jakoś nie ma tak łatwo,ale na wszelkie uwagi po prostu cisza z jej strony.Ach te kobiety , nie przyzna się do błędu ani nawet pogadać nie idzie o jej życiu ,choć mówię że nie interesuje mnie co z kim robi ,choć na najbliższy czas mogła by mieć już jakiś plan lub wiedzę co będzie robić skoro dalej z kolegą przebywa(chyba że ona nic mu nie mówi,a Ten nie czuje potrzeby interweniowania bo to nie jego problem).

Ty naprawdę myślisz że ona z kolegą tylko siedzi albo spaceruje?

127

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

W strasznym zawieszeniu jesteś. Jak długo to wytrzymasz?
Czego Ty pragniesz? Chcesz żeby wszystko było jak kiedyś?

128

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

I po temacie - rozwód nastąpił w czerwcu , dzieci przyznane mi , mieszkamy razem , na byłą żonę nałożono alimenty , już po uprawomocnienie , teraz odżywam dopiero i zeszło z głowy myślenie o niej. 

Życzę inny jak najmniej problemów , i skłaniam się do wcześniejszych przedmówców - patrz na wszystko zdrowo i racjonalnie , i od siebie - nie okłamuj sam siebie że żona znalazła tylko przyjaciela z którym uwielbia spędzać czas, rzadko takie sytuacje można uratować , a teraz nawet twierdzę że nie warto , bo po co za jakiś czas znowu się zastanawiać czy gdzieś nie poleci rameczek i koszul wybierać z innym smile

129 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-07-21 12:22:42)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

I po temacie - rozwód nastąpił w czerwcu , dzieci przyznane mi , mieszkamy razem , na byłą żonę nałożono alimenty , już po uprawomocnienie , teraz odżywam dopiero i zeszło z głowy myślenie o niej. 

Życzę inny jak najmniej problemów , i skłaniam się do wcześniejszych przedmówców - patrz na wszystko zdrowo i racjonalnie , i od siebie - nie okłamuj sam siebie że żona znalazła tylko przyjaciela z którym uwielbia spędzać czas, rzadko takie sytuacje można uratować , a teraz nawet twierdzę że nie warto , bo po co za jakiś czas znowu się zastanawiać czy gdzieś nie poleci rameczek i koszul wybierać z innym smile

Należało oczekiwać takiego zakończenia, więc tym bardziej gratuluję Ci, że zakończyłeś to małżeństwo zgodnie z rzeczywistą potrzebą takiego rozwiązania i jego konsekwencji.

Mam pytanie.
Jak do wyroku (przede wszystkim w części dotyczącej dzieci) odniosła się Twoja była?

130

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ja zawnioskowałem o pobyt dzieci ze mną , ona podtrzymała że sie zgadza by mieszkały ze mną ze względu na brak możliwości finansowych i mieszkaniowych , co dla sądu było wielutną bzdurą , kiedy pytał o jej miejsce zamieszkania , z kim,dochód jej partnera , warunki mieszkaniowe itp.  sędzina od razu wyczuła że Panna w długą poszła i od razu zapytała mnie jakich alimentów oczekuje mimo że ex wykazała że dostała wypowiedzenie.

Posty [ 66 do 130 z 132 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024