Separacja i osobne zamieszkanie-sens - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 132 ]

Temat: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

oczekuje rady,uwag.
Z żoną od 10 lat ,8lat po śubie, 2ka dzieci 6-9lat , kłóciliśmy się owszem jak w życiu , ale teraz żona chce separacji , denerwuje mnie to bo rozmowy nie przynoszą oczekiwanego rezultatu i uważa że sam do tego doprowadziłem , do czego się przyznaję bo robiłem błędy ale każdy z nich poprawiałem na jej uwagi .Separacja gdzie ona chce mieszkać osobno nie jest dla mnie dobrym wyjściem , w między czasie nasz wspólny kolega choć bezstronny facet z dzieckiem , stał się dla niej powiernikiem spędzania czasu poza domem i mają kontakt.Rozmawiałem z nim i z żoną że to chore , koledzy do rozmowy i do wspólnych wyjsć tak,ale raz na jakiś czas a nie że praktycznie co dzień spędzają nawet po 10godzin-dla mnie to chore,kazałem ograniczyć kontakt dopóki mieszkamy pod jednym dachem.Żona twierdzi że to przypadek że to facet i że tylko dobry kolega do ucieczki z myslami i rozmowy. Niestety w końcu u mnie jest pełna zazdrość i wkurza mnie to.Myślę że ma to wpływ na jej decyzję.Postawiłem sprawę pod kilku dniach awantór tak,albo separacja i budowanie związku pod jednym dachem albo rozwód.co myślicie ,może żle myślę.  Oczywiscie żona uważa jedynie że możemy odpocząć od siebie i przemyśleć podczas separacji i zamieszkanie osobno.Dzieci mieszkają ze mną i na zmianę opieka.

dziękuję

Zobacz podobne tematy :
Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Widzę że Twoja żona doznaje jakiegoś niedosytu w związku i jeżeli tego nie naprawicie teraz i to stanowczo, to ten Twój kolega szybko zajmie Twoje miejsce. Takie postawienie sprawy jak to zrobiłeś to jest słuszne. Jedna uwaga tylko. Musisz być w swoim postanowieniu stanowczy, inaczej ona wygra a Tobie pozostanie niesmak. Życzę Ci aby Wasze małżeństwo znów pozostało stabilne.

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Po przejściach 48 napisał/a:

Widzę że Twoja żona doznaje jakiegoś niedosytu w związku i jeżeli tego nie naprawicie teraz i to stanowczo, to ten Twój kolega szybko zajmie Twoje miejsce. Takie postawienie sprawy jak to zrobiłeś to jest słuszne. Jedna uwaga tylko. Musisz być w swoim postanowieniu stanowczy, inaczej ona wygra a Tobie pozostanie niesmak. Życzę Ci aby Wasze małżeństwo znów pozostało stabilne.

Z takiej pseudoprzyjaźni rodzą się konflikty. Ona musi ograniczyć lub zerwać z n im kontakty wszelkie, gdyż wszystko jest teraz na dobrej drodze do rozpadu małżeństwa.

4

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

oczekuje rady,uwag.
Z żoną od 10 lat ,8lat po śubie, 2ka dzieci 6-9lat , kłóciliśmy się owszem jak w życiu , ale teraz żona chce separacji , denerwuje mnie to bo rozmowy nie przynoszą oczekiwanego rezultatu i uważa że sam do tego doprowadziłem , do czego się przyznaję bo robiłem błędy ale każdy z nich poprawiałem na jej uwagi .Separacja gdzie ona chce mieszkać osobno nie jest dla mnie dobrym wyjściem , w między czasie nasz wspólny kolega choć bezstronny facet z dzieckiem , stał się dla niej powiernikiem spędzania czasu poza domem i mają kontakt.Rozmawiałem z nim i z żoną że to chore , koledzy do rozmowy i do wspólnych wyjsć tak,ale raz na jakiś czas a nie że praktycznie co dzień spędzają nawet po 10godzin-dla mnie to chore,kazałem ograniczyć kontakt dopóki mieszkamy pod jednym dachem.Żona twierdzi że to przypadek że to facet i że tylko dobry kolega do ucieczki z myslami i rozmowy. Niestety w końcu u mnie jest pełna zazdrość i wkurza mnie to.Myślę że ma to wpływ na jej decyzję.Postawiłem sprawę pod kilku dniach awantór tak,albo separacja i budowanie związku pod jednym dachem albo rozwód.co myślicie ,może żle myślę.  Oczywiscie żona uważa jedynie że możemy odpocząć od siebie i przemyśleć podczas separacji i zamieszkanie osobno.Dzieci mieszkają ze mną i na zmianę opieka.

dziękuję

No, sytuacja nieciekawa.
Przyjaźń damsko-męska w okresie kryzysu małżeńskiego?
Nie dziwię się Twojej zazdrości.
Skoro otwiera się przed przyjacielem, a Tobie odmawia konstruktywnej rozmowy, jest coś na rzeczy.
Chyba czas zacząć zbierać dowody zdrady, przynajmniej emocjonalnej.
Twoje ultimatum jest, moim zdaniem jedynym wyjściem w tej sytuacji, bo faktyczna separacja z oddzielnym mieszkaniem i koleś do zwierzeń z boku to zapowiedź odejścia od Ciebie, ale na jej warunkach.

5

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

thx, też tak myślę jednak ,na za dużo pozwoliłem.mogłam od razu zakazać kontaktu , miał bym czyste sumienie i nie myślał że tu może tkwić wina.

6

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

thx, też tak myślę jednak ,na za dużo pozwoliłem.mogłam od razu zakazać kontaktu , miał bym czyste sumienie i nie myślał że tu może tkwić wina.

Zależy, co w Twoim rozumieniu jest tym "za dużo".
Uważasz to za jeden z tych błędów, które popełniłeś wcześniej?
A te pozostałe błędy, to co to było, Twoim zdaniem?

7 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-07 12:49:15)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Pracuje , człowiek chce jeszcze więcej wciąż osiągnąć dla domu , po pracy do następnych zajęć-autohandel , tu trzeba podjechać tu klient tu coś , często po pracy obiad i mówię ja lecę coś tam zrobić , gdzieś godzina mi zajmie , oczywiscie często się niewyrabiałem  ,wracam ma uwagi oczywiscie przepraszam , mówię co jak dlaczego i tak życie płynie .Mam również kontakt z kobietami-interesy patrzę na to co ostanio-ale ja zawsze odbieram tel.mówię np jej dobra ogarniemy przyjedz do nas do domu , coś tam robimy i na razie.Żonę mósiało to denerwować jak myślę , bo gdy mi to wypominała nawet wcześniej nie stawiałem się tylko mówiłem żeby nieprzesadzałą i tłumaczyłem co robię.  i mówię jej teraz że tak wygląda życie i niezabraniam jej kontaktu z ludzmi samej patrz ten kontakt ze wspólnym kolegą ale tłumaczę że mnie krzywdzi bo ja nie jeżdzę z kolezanką żeby urządzać jej mieszkanie bo akurat remont ma czy po rzeczy dla jej dziecka bo ma syna i może bym jej pomógł bo jestem facetem i nie spędzam 8godzin z nią-żona angażuje sie w taki kontakt właśnie z nim.To tylko taki aspekt z ostatniego okresu który przytaczam ,bo do tego miała zastrzeżenia.i uważam z upływem czasu że fakt mogło to budzić kontrowersje , ale przyznaję jej to i mówię że koniec z takimi sprawami , bo mószę sie zająć swoją rodziną a nie pomagać wszystkim wokoło choćbym miał z tego profit bo nie potrzebujemy ich dodatkowo na dobrą sprawę.

8

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Pracuje , człowiek chce jeszcze więcej wciąż osiągnąć dla domu , po pracy do następnych zajęć-autohandel , tu trzeba podjechać tu klient tu coś , często po pracy obiad i mówię ja lecę coś tam zrobić , gdzieś godzina mi zajmie , oczywiscie często się niewyrabiałem  ,wracam ma uwagi oczywiscie przepraszam , mówię co jak dlaczego i tak życie płynie .Mam również kontakt z kobietami-interesy patrzę na to co ostanio-ale ja zawsze odbieram tel.mówię np jej dobra ogarniemy przyjedz do nas do domu , coś tam robimy i na razie.Żonę mósiało to denerwować jak myślę , bo gdy mi to wypominała nawet wcześniej nie stawiałem się tylko mówiłem żeby nieprzesadzałą i tłumaczyłem co robię.  i mówię jej teraz że tak wygląda życie i niezabraniam jej kontaktu z ludzmi samej patrz ten kontakt ze wspólnym kolegą ale tłumaczę że mnie krzywdzi bo ja nie jeżdzę z kolezanką żeby urządzać jej mieszkanie bo akurat remont ma czy po rzeczy dla jej dziecka bo ma syna i może bym jej pomógł bo jestem facetem i nie spędzam 8godzin z nią-żona angażuje sie w taki kontakt właśnie z nim.To tylko taki aspekt z ostatniego okresu który przytaczam ,bo do tego miała zastrzeżenia.i uważam z upływem czasu że fakt mogło to budzić kontrowersje , ale przyznaję jej to i mówię że koniec z takimi sprawami , bo mószę sie zająć swoją rodziną a nie pomagać wszystkim wokoło choćbym miał z tego profit bo nie potrzebujemy ich dodatkowo na dobrą sprawę.

Z tego z kolei wynika, że czas, który powinien być przeznaczony rodzinie, poświęcałeś interesom, przy czym, na narzekania żony miałeś zapewne jedną odpowiedź "przecież robię to dla Ciebie i naszego dziecka, dla nas"?
W końcu zwróciłeś uwagę, że żona przestała się czepiać i to Cię zaniepokoiło i kazało przyjrzeć jej kontaktom z tym znajomym?
Bo tak to odbieram?

9

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Czyli rogi Ci już rosną, to było do przewidzenia, ze ktoś za tym stoi. Odpocząć mówisz, z kolegą w tle? To się nie uda, ręczę Ci. Szanse na ratowanie masz wtedy gdy obie osoby chcą i są razem i nie ma osób trzecich w tle...

Czytałam co napisałeś, to co innego pomagać komuś i być transparentnym a zdrada emocjonalna, czyli to właśnie co robi Twoja żona.

10 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2015-01-07 13:43:34)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

.Rozmawiałem z nim i z żoną że to chore , koledzy do rozmowy i do wspólnych wyjsć tak,ale raz na jakiś czas a nie że praktycznie co dzień spędzają nawet po 10godzin-dla mnie to chore,kazałem ograniczyć kontakt dopóki mieszkamy pod jednym dachem.Żona twierdzi że to przypadek że to facet i że tylko dobry kolega do ucieczki z myslami i rozmowy.

Co powiedział Tobie "kolega" ?
jak  wytłumaczył 10-godzinne rozmowy + spotkania z Twoją żoną.
Zrozumiał Ciebie, czy znalazł wytłumaczenia dla dalszego kontaktu z żoną ?

Separacja w obecnej sytuacji -konflikt małżeński + "dobry kolega" z boku, to świetny przepis na swobodne rozwinięcie romansu.
Przecież była w separacji....

Z innej beczki, na ile ten konflikt małzeński jest powodem zaistnienia "dobrego kolegi" ?

Od jakiego czasu się tak intensywnie "kolegują" a od jakiego czasu konflikt małzeński zaistniał lub nabrał na sile ?

11 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-07 13:54:23)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

"to co innego pomagać komuś i być transparentnym a zdrada emocjonalna, czyli to właśnie co robi Twoja żona."

dobre,muszę to przytoczyć w domu

Ich stosunki zaczęły się rodził właśnie przy naszych złych relacjach.

12

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

a czy przypadkiem nie było odwrotnie, złe stosunki miedzy Wami są skutkiem relacji z przyjacielem...?

13

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Mój ex mąż też pomagał wielu osobom, w tym kobietom i nigdy nie miałam cienia wątpliwości, ale jak zaczął intensywnie pomagać sekretarce to wtedy zaczęła się u niego złość i agresja w stosunku do mnie.

14 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-07 14:02:27)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Jak z nim rozmawiałem , nie powiedział że fakt mogę się tak czuć , mówił że ją lubi i dobrze się z nią rozmawia.Że sam jej nie namawia do niczego jest bezstronny.Oczywiście jak chce może skończyć kontakt , tylko powiedziałem mu i żonie że nie muszą i ich kontakt powinien wyglądać inaczej-jezeli jest koleżeński.  Myślałem że pogadają następnego dnia o tym i stwierdzą że faktycznie przy czym jak ją pytam bo wiem  że się widzieli już czy rozmawiali i co on mówi , to zgryżliwie mówi że znowu ja przepytuję i że mówili ale on nie ma z tym nic wspólnego i niepotrzebnie do niego wracam w rozmowie o nas.

Moje odczucie to fakt że gość mnie olał i moje uwagi i generalnie widzi że skoro żona nie ma z tym problemu to co ma się nie odezwać.Oczekiwałem że powiedzą sobie że przyjażń OK , ale fakt to nie halo sie dzieje między Wami -małżeństwem wie wychamujmy , raz na jakiś czas można pogadać , albo powie że fakt to głupie co robią więc można kontakt utrzymać ale spotykajmy się razem , w koncu twój mąż to też mój kolega.

15

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Zaznaczam że moje uwagi w stosunku do niego zacząłem wypominać gdy usłyszałem od żony o jej pomyślę na separację ,gdzie ona chce mieszkać osobno.

16

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wkurzyłem sie jak nie ukrywam sprawdziłem bilingi jej , i okazało sie ze w ost.msc-u rozmawiją codzień od rana do nocy-sms , w tym nawet są rozmowy do 1h.Powiedziałem jej że to kpina , ile znajomi mogą do siebie pisać , nawet jak się umawiasz na spotkanie z kolegą to 2 3 esm czy 2 min rozmowy , a ona nic - że ja też gadam przez telefon.

17

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wiem że nasz konflikt trwa nie od momentu jak zaczął mnie wkurzać ich kontakt.i może nie tu jest przyczyna-napewno. Ale jak napisano mi wyżej , właśnie związku nie naprawia się mając "wsparcie" w osobie trzeciej a już na pewno nie odmiennej płci-bo tu rujnuje psychikę.

18

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ty naprawdę wierzysz w relacje koleżeńskie???

Spójrz na to jak facet, inwestowałbyś masę godzin w ciągu dnia w relację z kimś kto jest tylko znajomym?

19

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ja mam kontakt z obiema płciami , nigdy nie zdradziłem żony , choc uważa że ją psychicznie też to denerwowało , ale nie zrobiłem tak jak ona , uważam że przesadziła z czasem który tam poświęca-twierdzi że nie poświęca tylko robi to dla siebie. i twierdzi że teraz czuję to co ona miała dawkowane w małych krokach.Tylko ja robiłem to dla celu,może żle , ale ją przeprosiłem i zapowiedziałem zmianę .Ona nie widzi w tym problemu tylko twierdzi że ograniczam ją i dominować chce.

20

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Sytuacja , dzwoni do mnie znajoma , którą zna , mówi jest pierwszy dzień świąt weżcie dzieci i przyjeżdzie do mnie na ciasto.Żona jak nie potrzebuję z nią kontaktu jedz sam.Ja że są święta i zgłupiała albo razem albo wogóle.-wiadomo nostalgia,cisz,foch.  Ona w drugi dzień świąt stwierdza że idzie do tego znajomego bo coś tam mu pomoże-wychodzi sama , nie było to pójdziesz ze mną. Stwierdza że nie obchodzą ja święta i dla niej to normalny dzień .Ja na to chcesz idz , ale w sercu trauma.Zostaję z dzięćmi w domu.

21 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2015-01-07 14:21:39)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Wiem że nasz konflikt trwa nie od momentu jak zaczął mnie wkurzać ich kontakt.i może nie tu jest przyczyna-napewno. Ale jak napisano mi wyżej , właśnie związku nie naprawia się mając "wsparcie" w osobie trzeciej a już na pewno nie odmiennej płci-bo tu rujnuje psychikę.

mążRK napisał/a:

...Ona w drugi dzień świąt stwierdza że idzie do tego znajomego...Ja na to chcesz idz , ale w sercu trauma.Zostaję z dzięćmi w domu.

Wybacz, Autorze, ale ...gdzie Ty masz jaja?
Każdy facet "po męsku" pogadałby z takim "kolegą"...
Mała sugestia: tak spolegliwie patrząc na ich relacje i łykając te wyjaśnienia, jednocześnie zgadzając się na wyprowadzkę małżonki - zgadzasz się na koniec własnego małżeństwa... Albo zawalczysz, postawisz na swoim: zatrzymasz żonę, przepędzisz gacha - albo szukaj prawnika do pomocy w sprawie rozwodowej...
W sumie tu już to chyba możesz robić...

mążRK napisał/a:

...Ona nie widzi w tym problemu tylko twierdzi że ograniczam ją i dominować chce.

Sam widzisz: ograniczasz ją... Skądś to też już znam big_smile

22

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Haha, ja też ograniczałam bo przecież nic złego pomagać, a wiesz jak się to potem kończy wink. Robi z Ciebie jelenia, a Ty to łykasz...

23

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Jak z nim rozmawiałem , nie powiedział że fakt mogę się tak czuć , mówił że ją lubi i dobrze się z nią rozmawia.Że sam jej nie namawia do niczego jest bezstronny.Oczywiście jak chce może skończyć kontakt , tylko powiedziałem mu i żonie że nie muszą i ich kontakt powinien wyglądać inaczej-jezeli jest koleżeński.  Myślałem że pogadają następnego dnia o tym i stwierdzą że faktycznie przy czym jak ją pytam bo wiem  że się widzieli już czy rozmawiali i co on mówi , to zgryżliwie mówi że znowu ja przepytuję i że mówili ale on nie ma z tym nic wspólnego i niepotrzebnie do niego wracam w rozmowie o nas.

Moje odczucie to fakt że gość mnie olał i moje uwagi i generalnie widzi że skoro żona nie ma z tym problemu to co ma się nie odezwać.Oczekiwałem że powiedzą sobie że przyjażń OK , ale fakt to nie halo sie dzieje między Wami -małżeństwem wie wychamujmy , raz na jakiś czas można pogadać , albo powie że fakt to głupie co robią więc można kontakt utrzymać ale spotykajmy się razem , w koncu twój mąż to też mój kolega.

wiesz co tak czytam,

i nie rozumię, ty to tak spokojnie, odbierasz, stosuj się do porad kosmicznego ...

miałem kiedyś kumpla, 5 chyba lat jego żona po cichaczu nikt nie wiedział romansowała, a koleś 4 lata następne,
wierzył że jej przejdzie, w miedzy czasie zaczął pić, i się skończył,

mąż w domu, na tydzień przyjazd, po wyjeżdzie zabawa i pomieszkiwanie do nastepnego powrotu meza

Hallo !!!!

zrozumiałbym jeszcze ze żona z koleżanką, przesiaduje, nie wiem dzieci nie macie, albo dorosłe już, nie pracuje

itd itp

ale z kolesiem, pomysl jakbys ty tak z koleżanką przesiadywał, każda normalna żona by pewnie Cię z walizkami już odstawiła!!

24 Ostatnio edytowany przez Po przejściach 48 (2015-01-07 14:29:56)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Czyli powolny koniec małżeństwa. Zbieraj chłopie dowody będą Ci potrzebne do uzyskania rozwodu z winy małżonki. Chyba że ona przejrzy na oczy. Oby nie za późno, bo jak skonsumuje "przyjaźń" to już masz pozamiatane. Stań twardo na stanowisku i daj ultimatum, albo, albo bo to już zaczyna być niebezpieczne.

25

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

"Po przejściach 48h doszła do sedna". Twoja żona już daaaawno odpłynęła. Gotuj się do wojny...
To czy wróci to tak naprawdę 50/50, ale będąc dalej tak miękką fujarą daleko nie zajedziecie.

Ona potrzebuje WSTRZĄSU, trochę konfrontacji swoich fantazji o koledze z rzeczywistością.

Moja rada, wycofaj się, dbaj o dzieci, o siebie, a ją ZLEJ totalnie, żyj swoim życiem i zbieraj żelazne dowody jej zdrady.
Nawet gdy teraz nie masz zamiaru ich wykorzystać, za pół roku może się okazać, że będą kluczowe.

Sam nie dociekaj, nie wnikaj, nie pytaj, nie sprawdzaj. Stracisz tylko zdrowie psychiczne, godność, a odpowiedź sam znasz tylko boisz się do tego przyznać.

Czas jest kluczowy i zweryfikuje czy macie szansę... Ty bądź gotowy na najgorszy scenariusz (który już się realizuje).
Czy będzie happy end? Nikt tego Ci nie powie.

26

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Teraz już spokojnie , dzień temu łzy i wściekłość że mało brakowało , postawiłem ultimatum , brak kontaktów z nim dopóki jesteśmy pod jednym dachem , separacja zgadzam sie i odbudowanie relacji ale pod jednym dachem , nie jak ona chce że zamieszka osobno , albo rozwód , bo ja kocham i nie wyobrażam sobie takiej separacji , że niby wakacji od codzienności chce bo musi sobie poukładać i może za 6mscy do siebie wrócimy , niby jak skoro tak na siebie działamy to jak będziemy sobie ten okres wyrzygiwać potem.

27

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Teraz już spokojnie , dzień temu łzy i wściekłość że mało brakowało , postawiłem ultimatum , brak kontaktów z nim dopóki jesteśmy pod jednym dachem , separacja zgadzam sie i odbudowanie relacji ale pod jednym dachem , nie jak ona chce że zamieszka osobno , albo rozwód , bo ja kocham i nie wyobrażam sobie takiej separacji , że niby wakacji od codzienności chce bo musi sobie poukładać i może za 6mscy do siebie wrócimy , niby jak skoro tak na siebie działamy to jak będziemy sobie ten okres wyrzygiwać potem.

Ty możesz sobie stawiać ultimatum,a co szanowna małżonka na to?
Czy musi to sobie przemyśleć i potrzebuje czasu?

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Oby Wam się udało, życzę Wam tego z całego serca. Ale ugiąć się nie możesz. Musisz być twardy i konsekwentny. Łzy aktorskie tutaj nie są lekarstwem, musisz to sobie uświadomić, jeśli chcesz mieć rodzinę.

29

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Bardzo mądrze postąpiłeś. To aż dziwne, szukajac rady tutaj zrobileś dokładnie to co powineneś zrobić. Szkoda ze nie od samego początku ale ja rowniez w pewnym momencie "przespalem" sygnaly i obudzilem sie z reka w nocniku. W opisanej przez Ciebie sytuacji dla mnie oczywiste jest to ze forma "separacji" proponowana przez zone, byla pretekstem do powolnego ale kontrolowanego przez Nia rozpadu waszego zwiazku i wybadania nowej mozliwosci. Ten kontakt z kolega czy to romasn, czy fascynacja emocjonalna niszczyla relacje miedzy Toba i zona. I to jest chyba dla kazdego oczywiste. Kazde bowiem rozstanie prowadzi raczej do rozpadu zwiazku a nie jego poprawy. Problemy sie rozwiazuje razem a nie na boku z kims innym. Wybor tutaj jest oczywisty, albo pozostanie razem i naprawa razem albo rozstanie, rozwod i koniec. Sprawa zostala dobrze przez Ciebie postawiona. Tylko teraz co dalej. Czy zona wykazuje chce poprawy czy sie miota wobec ultimatow, czy zgodzila sie na Twoje warunki. Jesli tak to oboje musicie podjac rozne kroki naprawcze. Co wiecej, jeszcze przez jakis czas bedziesz musia mierzyc sie z fascynacja zony. Z czasem wytlumaczycz jej plytkosc tamtej relacji ktorej celem byl rozpad czegos cennego, a mianowicie rodziny, malzenstwa, domu dla dzieci. Jednak w tym wszystkim, i przede wszystkim musicie odnalezc siebie. Slowa nie wystarcza, potrzeba czynnosci, rozmowy, dbania, zainteresowania, caly czas bycia razem a nawet kontroli co robi zona. Musi tez byc podjeta decyzja i 100% zero kontatu z kolega. Pozdrawiam

30

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
maniek_z_maniek napisał/a:

...jeszcze przez jakis czas bedziesz musia mierzyc sie z fascynacja zony. Z czasem wytlumaczycz jej plytkosc tamtej relacji ktorej celem byl rozpad czegos cennego, a mianowicie rodziny, malzenstwa...Slowa nie wystarcza, potrzeba czynnosci, rozmowy, dbania, zainteresowania, caly czas bycia razem a nawet kontroli co robi zona. Musi tez byc podjeta decyzja i 100% zero kontatu z kolega...

Na moje oko to wszystko nie do zrealizowania, aczkolwiek piękne w swej idei. Jeśli koleś czy to po "męskiej" rozmowie, czy zgodnie z jej decyzją odejdzie w cień - będzie cały czas w cieniu. A żona będzie "tęsknić" za takim wspaniałym "przyjacielem". Tłumaczenia o "płytkości" tamtej relacji tylko będą w jej uszach ględzeniem i dodatkowo będą drażnić... Wydaje mi się, że wszystko zabrnęło zbyt daleko, by teraz to dało się odwrócić... Pomysł z "separacją" i wyprowadzką... to kroki w celu porzucanie małżeństwa i "zacieśniania" kontaktów "przyjacielskich" w ramach: "mamy przecież separację - nic ci już do tego" big_smile
Tak to właśnie działa...

31

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

dziekuję powyżej . Żona na to że separacja która ja podtrzymuję bo jej chce żona, ewentualnie moze sie odbyć  pod jednym dachem widzi negatywnie , wczoraj nawet jak powiedziałem czego oczekuję i że daje jej do soboty czas i to ona ma zacząć rozmowę , mamy 3 dni na ochłonięcie , potem musimy postanowić co  życiem. -zaczęła pytać jak to rozwód przecież ja nie chcę odejść , nie chce rozwodu, jak bym chciała odejść to bym zabrała juz rzeczy! chce poprawić nasze relację żebyśmy oboje widzieli że chcemy dalej tworzyć rodzinę. i  mówi ale jak dojdzie do rozwodu to dzieci będą z nią.Smieszne jak separacja to dzieci ze mną , jak rozwód to z nią.   Macie rację to coś nie gra. Moze faktycznie zauroczyła się tym kontaktem z kolegą , robi mieszkanie , mają wspólne zajęcie. i wciąż powtarza że to przypadek, bo kolega nie ma nic z tym wspólnego.

32 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2015-03-18 17:09:37)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

...Smieszne jak separacja to dzieci ze mną , jak rozwód to z nią. ...

To wcale nie śmieszne, chciała mieć wolną chatę dla niego, by nie było dzieci, nie niepokojona przez dzieci potestować go niewerbalnie, Ciebie zaś przytrzymać w odwodzie jak nie wyjdzie z gachem. Jak wyjdzie i tak by Ci dzieci zabrała. Zbieraj dowody !!. Nie zgadzaj się na separację.
Musisz ostro pier...ąć pięścią w stół. Ja tego nie zrobiłem, uwierzyłem i mówiłem, ze skoro to przyjaciel nie mogę jej zabraniać i choć ciężko to znosiłem kontakty nocne, telefony, smsy, a to była klasyczna zagrywka z "przyjacielem" jaką masz Ty teraz.
No i u mnie pojechało.
Ty nie pozwól na to. Musi skończyć kontakt z "kolegą".
Zainstaluj keyloggera

mążRK napisał/a:

.. i wciąż powtarza że to przypadek, bo kolega nie ma nic z tym wspólnego.

moja bż tak mówiła przez 2 lata, i nadal tak twierdzi choć keylogger mówi co innego. Nawet moje nastoletnie potomstwo nie było tak głupie by uwierzyć w tę bajeczkę.

NIE WIERZ W NIC CO OD NIEJ SŁYSZYSZ I W MNIEJ NIŻ POŁOWĘ Z TEGO CO WIDZISZ.

33

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Teraz już spokojnie , dzień temu łzy i wściekłość że mało brakowało , postawiłem ultimatum , brak kontaktów z nim dopóki jesteśmy pod jednym dachem , separacja zgadzam sie i odbudowanie relacji ale pod jednym dachem , nie jak ona chce że zamieszka osobno , albo rozwód , bo ja kocham i nie wyobrażam sobie takiej separacji , że niby wakacji od codzienności chce bo musi sobie poukładać i może za 6mscy do siebie wrócimy , niby jak skoro tak na siebie działamy to jak będziemy sobie ten okres wyrzygiwać potem.

Według mnie, powinieneś, tak jak pisze tu wielu, przygotować się na wojnę.
Twoja żona obecnie jest mentalnie z tamtym i Twoje żądania, to groch o ścianę.
Moim zdaniem powinieneś także dyskretnie sprawdzić, w czym to ona tak pomaga temu gościowi?
Może oboje szykują dla niej "gniazdko" dla jej wymarzonej separacji?
Sprawdzałeś ostatnio Wasze finanse?
A tak w ogóle, to kto miałby, według niej, "czasowo" opuścić Wasze mieszkanie?

34

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Kolega ma z tym 100% wspolnego a wyprowadzenie z domu do nie naprawia relacji. Te sie realizuje razem w domu. Slowa Twojej zony nie maja nic wspolnego z jej postepowaniem. Sa logicznie sprzeczne. Wyprowadzenie z domu oznacza odejscie i rozwod. Nie musisz sie na to zgadzac. Co wiecej, nieobecnosc Twojej zony w domu w nocy jest czesto wystarczajacym powodem do uznania jej winy w czasie rozwodu. Jednak trzeba to udokumentowac (jak kazdy dowod np. przez swiadkow). Zgoda na wyprowadzenie zony to zgoda na pojscie do lozka z tamtym. Byc moze do tego jeszcze nie doszlo bo zona chce to zrobic "porzadnie". Sprawa jest jasna i dla mnie i dla przedmowcy rowniez. I dla Ciebie tez. Kobieta najpierw nawiazuje wiec emocjonalna a reszta jest tylko nastepstwem. Jednak ja wierze w mozliwosc uratowania malzenstwa (z czasem) a teraz, gdybym to ja bym na Twoim miejscu to bym wzial sprawy we wlasne rece. Nie powiem co bym zrobil ale po prostu chodzi o to ze bym zdecydowal za zone, odpowiednio porozmawial z kolega, przerwal te relacje nawet sila, itp. Natomiast ty zobaczysz ze 3 dni nic nie zmieni. Rownie dobrze mogles kazac jej podjac decyzje juz teraz. I masz do tego prawo. Wyprowadzka parnera zawsze oznacza cos co sie okresla jako "zdrade". I to jest oczywiste dla kazdego, rowniez dla sadu. Zgoda na to oznacza zgode na "zabawy" zony. Malzenstwo to jednak nie zabawa. A skoro zone chce ratowac to czemu nie zaproponuje np. terapii? Co do separacji to ona niczego nie naprawi chyba ze jest wynikiem jakiegos zdarzenia (zdrady) i ludzie daja sobie nowa szanse ale zamiast rozwodu. Taka "ostatecznosc" przed rozstaniem. Moim zdaniem tak to funkcjonuje a nie odwrotnie.

35 Ostatnio edytowany przez bullet (2015-01-07 15:56:19)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Twój wątek jest taki jakbym czytał siebie sprzed wielu miesięcy.
Mi doradził znajomy:
zapisuj wszystko, prowadź np. "pamiętnik" (w Wordzie) gdzieś w pracy lub w domu ale zmieniaj np po zakończeniu pisania rozszerzenie z doc (docx) na zip smile, zapisuj godziny kiedy coś ważnego się dzieje (zawsze ! gdy ona wychodzi - wtedy skonfrontuj te wyjścia np z bilingiem), po wielu dniach rzeczy mogą się łączyć. Obserwuj kompa, czy nie pojawiają się pliki (np skasowane zdjęcia, ja znalazłem zresztą przypadkowo "niezły" album).
Pamiętaj, że zawsze możesz to skasować, odtworzyć, jeśli nie będziesz zbierał, nie dasz rady.

Jestem przekonany tak jak napisali, ze jest gdzieś poza Tobą w tym związku więc musisz być konsekwentny, sadzę, że ona jest jeszcze spokojna ale przyparta do muru pokaże Ci prawdziwe oblicze.

maniek_z_maniek napisał/a:

... Natomiast ty zobaczysz ze 3 dni nic nie zmieni. Rownie dobrze mogles kazac jej podjac decyzje juz teraz. ...

Weźmie na przeczekanie Ciebie, powie, że jeszcze potrzebuje czasu, zakład ?!
Teraz Cię testuje ile może sobie pozwolić i będzie coraz dalej przekraczać granicę aż dojdzie do takich rzeczy, że teraz sobie tego nie wyobrażasz. Dlatego musisz stanowczo i konsekwentnie.

Ona boi się rozwodu .... TERAZ się boi więc to wykorzystaj.

ALBO CZYTA TEŻ TO FORUM

36 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-01-07 18:45:42)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

"to co innego pomagać komuś i być transparentnym a zdrada emocjonalna, czyli to właśnie co robi Twoja żona."

dobre,muszę to przytoczyć w domu

Ich stosunki zaczęły się rodził właśnie przy naszych złych relacjach.

Z moich obserwacji poczynionych na tym forum wynika, że osoby, które zdradzają często wierzą, że zdrada to nie zdrada jeśli od niej zaczyna się nowy związek i że nie zdradza się dla kaprysu, tylko zawsze z ciężkim sercem. Myślę, że Twoja żona jest gdzieś na pograniczu tych dwóch wierzeń.
Ale nie o tym chciałam pisać.
To, co mnie uderza to pewna Twoja naiwna wiara, że Twoim największym zmartwieniem jest kolega żony. Chciałabym zwrócić Twoją uwagę na pewien aspekt:
Zanim nastąpi przyłączenie się do nowego związku poprzedzone poszukiwaniem nowego partnera, najpierw następuje PRZYNAJMNIEJ emocjonalne opuszczenie poprzedniego związku i PRZYNAJMNIEJ emocjonalne porzucenie dotychczasowego partnera.
Wygląda na to, że Twoja żona porzuciła Ciebie emocjonalnie i jest na etapie wybierania nowego partnera. Zakładam, że w okresie separacji chciałaby "przetestować" kandydata na nowego partnera. Jeśli pozbędziesz się aktualnego absztyfikanta, jak Tobie tu sugerują niektórzy, to tylko połowicznie rozwiążesz swój problem.
W mojej opinii ,jeśli chcesz utrzymać swoje małżeństwo, to Twoim celem powinno być dotarcie do żony i przekonanie jej, aby dała Wam szansę na wspólne podjęcie próby odbudowy Waszego związku.

37

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Przyszłość napisał/a:

...Jeśli pozbędziesz się aktualnego absztyfikanta, jak Tobie tu sugerują niektórzy, to tylko połowicznie rozwiążesz swój problem.
W mojej opinii ,jeśli chcesz utrzymać swoje małżeństwo, to Twoim celem powinno być dotarcie do żony i przekonanie jej, aby dała Wam szansę na wspólne podjęcie próby odbudowy Waszego związku.

Tak i w tym celu należy małżonkę ogłuszyć, związać i przykuć dodatkowo do kaloryfera, a potem tygodniami tłumaczyć big_smile
Wybacz Przyszłość... Jak najbardziej masz rację, bo przegonienie innego samca to połowiczne (w optymistycznych szacunkach) zwycięstwo... Lepiej byłoby nawet takiego pozostawić, tylko wcześniej ...permanentnie wykastrować. Niech dalej się "przyjaźni", a co...? big_smile
Cały problem jest z dotarciem do samej małżonki. Autor w jakims sensie zapracował na to całe jej "odsunięcie się", o ile tak było... Bo mogła "się odsunąć" załapawszy nić ...porozumienia z tym glusiem. I uważam, że tak to własnie było. Inaczej sama zaczęłaby walczyć widząc, że całe małżeństwo sie sypie... A tu dopiero Autor poczynił obserwacje takowe i - przy okazji - namierzył obiekt z zewnątrz: "kolegę". Jak przekonać małżonkę? To zależy jak bardzo była (jest nadal?) zaangażowana we wspólne życie z Autorem...
Bywa różnie: może wystarczy wyjątkowo poważna i szczera rozmowa z odsłonięciem kazdej (łącznie z rozwodem z jej winy) mozliwej dalszej drogi? Może nie wystarczy. Może nic nie ostudzić zapędów małżonki, bo ona tak chce i już. Najwyżej Autorze usłyszysz: jak ci sie to nie podoba to odejdź! smile Też to możliwe... Może w odpowiedzi na Twoje próby dotarcia do małżonki usłyszysz jakies upokarzające i pogardliwe teksty z jej strony byś stracił poczucie sensu walki? Mozliwe... Wszystko zalezne jest od jej zaangażowania, jej uczuć do Ciebie, jej świadomości co to znaczy: małżeństwo, rodzina, szacunek...
Próbuj, próbuj...
Ale bądź przygotowany na najgorsze. Lepiej się "pozytywnie" rozczarować niż paść na twarz... Choć zazwyczaj zdarza sie to drugie...

38

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Zaznaczam że moje uwagi w stosunku do niego zacząłem wypominać gdy usłyszałem od żony o jej pomyślę na separację ,gdzie ona chce mieszkać osobno.

To nic nie da... Te uwagi na jego temat. Może.... Poczekaj chwilę i któregoś dnia wspomnij, że widziałeś go z jakąś piękną kobietą.... Tam, wiem. Skłamiesz. Może reakcja Twojej żony powie więcej aniżeli przypuszczenia chłopców z forum...

39

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Och mążRK, przecież to wszystko jest takie proste ....
Twoja małżonka jest już tak bardzo zaangażowana w związek (moim zdaniem nie tylko uczuciowy ...) ze swoim "kolegą", że chce porzucić swoją rodzinę z tego powodu.
Uważasz że wyłącznie dla dobrego kolezenstwa robilaby coś takiego ??
Dla niej to śmiertelnie poważna sprawa.
A separacja potrzebna jest jej tylko do jednego.
Na chwilę obecną nie jest go jeszcze pewna.
Musi trzymać Cię w pogotowiu, tak żebyś nie ostygl zbytnio z uczuciami dla niej.
Jeśli jej się z kolesiem nie uda - chce mieć możliwość powrotu do Ciebie, to wszystko.
Chodzi o to, żebyś w czasie w którym ona będzie wyprobowywala przyjaźń, czekał na nią i wierzył, że to wszystko dzieje się dla dobra Waszego małżeństwa ....

40 Ostatnio edytowany przez Sponi (2015-01-07 19:47:40)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Izabella...
Przecież to nie przyjaźń. A niby z czego ta kobieta zwierza się przyjacielowi?

Autorze... Mam jeszcze inny pomysł. Może Ty zaprzyjaźnij  się z nim. Przepraszam, pozwalam sobie na ciutke kpiny. Nie z Ciebie. Z nich...

41

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
kosmiczny nick napisał/a:

Autor w jakims sensie zapracował na to całe jej "odsunięcie się", o ile tak było... Bo mogła "się odsunąć" załapawszy nić ...porozumienia

Czyli w związku było pięknie i cacy a żona autora nagle zapałała uczuciem do kolegi big_smile Zastanów się kosmiczny nad tym co piszesz! No raczej wątpię w twoją wersję.  Nie kleiło się od dawna, autor miał wylane i spanikował dopiero jak żonka odsunęła się od niego na całego i zaczęła rozglądać za nową partią.

42

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Aleksandra81 napisał/a:
kosmiczny nick napisał/a:

Autor w jakims sensie zapracował na to całe jej "odsunięcie się", o ile tak było... Bo mogła "się odsunąć" załapawszy nić ...porozumienia

Czyli w związku było pięknie i cacy a żona autora nagle zapałała uczuciem do kolegi big_smile Zastanów się kosmiczny nad tym co piszesz! No raczej wątpię w twoją wersję.  Nie kleiło się od dawna, autor miał wylane i spanikował dopiero jak żonka odsunęła się od niego na całego i zaczęła rozglądać za nową partią.

No to teraz Autorze wątku - wytłumacz to... I ponawiam pytanie: z czego miałaby się małżonka zwierzać.

43

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Sponiewierana ... wiem, że to nie żadna przyjaźń, tylko skonsumowany romans kwitnie w pełni ...
Po prostu ironicznie to napisałam.

44

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
IsaBella77 napisał/a:

Sponiewierana ... wiem, że to nie żadna przyjaźń, tylko skonsumowany romans kwitnie w pełni ...
Po prostu ironicznie to napisałam.

Tak Izabella. Wiem, że to był sarkazm. Moje pytanie o treści zwierzeń również smile

45

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

A ja od siebie dodam jako żona która porzuciła męża, że to możliwe jest że odchodzi od a nie do!

A powód hmm

46

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

kosmiczny nick, czytając wypowiedzi autora widzę schemat często występujący na tym forum: małżeństwo, w którym brakuje bliskości, otwartości, wzajemnego zrozumienia, żyjący obok siebie partnerzy uwikłani we wzajemne oczekiwania i zranienia.  I znów... pojawia się ktoś trzeci, którego można obwinić za zaistniałą sytuację,
Nie twierdzę, że Autor wątku będzie miał z górki jak tylko przegoni konkurenta. I nie wierzę w zapał żony Autora w ratowanie związku.
Jednak on zna ją najlepiej, wie jak do niej dotrzeć, jakich argumentów użyć by zwrócić jej uwagę i być może skłonić do działania.
Nie wiem, czy nie jest już za późno na ratowanie małżeństwa, ale przynajmniej warto spróbować smile
Jestem przekonana, że jak się postara to znajdzie metody, które nie będą od niego wymagały użycia siły, czy też upodlenia kogokolwiek.

47 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2015-01-07 20:51:02)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
renesans napisał/a:

A ja od siebie dodam jako żona która porzuciła męża, że to możliwe jest że odchodzi od a nie do!

Bo Ty renesans wyjątkową kobietą jesteś smile
Praktyka pokazuje, że ludzie rzadko odchodzą w próżnię, najczęściej potrzebny jest IMPULS z zewnątrz big_smile

48

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ile jeszcze potrzeba Ci dowodów, że TWOJA ŻONA MA ROMANS ?!

Pomyśl:

1. 10 godzinne spotkania
2. Rozmowy do 01:00
3. Wychodzenie do "przyjaciela" SAMEJ (!) w święta (!) i niby co oni tam robią? Oglądają jego kolekcję znaczków pocztowych?
4. Wspólne jeżdżenie z "przyjacielem" po ciuchy dla dzieci i zakupy
5. Wspólne remontowanie mieszkania? Czyżby tego, do którego wyprowadzi się w czasie separacji? Brałeś pod uwagę, że będzie mieszkać z Nim? Wszystkie znaki na niebie i Ziemi Ci to mówią.

Ona już żyje z "przyjacielem" jak małżeństwo. Spędzają multum czasu razem, załatwiają razem swoje sprawy, prowadzą WSPÓLNIE codzienne życie jak zakupy i spacery, a Ty stoisz z boku i sobie to grzecznie oglądasz.

Jak dla mnie to Twoja żona jest już w nowym związku, a jak wszystko sobie przygotują to bach - separacja - wyprowadzka do "przyjaciela, a potem oczekuj pozwu rozwodowego.

OBUDŹ SIĘ !!!

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Mój przedmówca ma chyba rację. Dlatego musisz być stanowczy i postawić sprawę jasno. Albo kończy ten romans bo inaczej go nie idzie nazwać i zrywa wszelkie kontakty z nim, albo wynocha i to nie jako separacja tylko wyprowadzka bez prawa powrotu i pozew. Jak się złamiesz to po tobie.

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Jak z nim rozmawiałem , nie powiedział że fakt mogę się tak czuć , mówił że ją lubi i dobrze się z nią rozmawia.Że sam jej nie namawia do niczego jest bezstronny.Oczywiście jak chce może skończyć kontakt , tylko powiedziałem mu i żonie że nie muszą i ich kontakt powinien wyglądać inaczej-jezeli jest koleżeński.

A jednak dałeś im przyzwolenie do dalszych spotkań określając się w ten sposób. Trzeba było wtedy zakończyć to chore koleżeństwo.

51

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Przyszłość napisał/a:
renesans napisał/a:

A ja od siebie dodam jako żona która porzuciła męża, że to możliwe jest że odchodzi od a nie do!

Bo Ty renesans wyjątkową kobietą jesteś smile
Praktyka pokazuje, że ludzie rzadko odchodzą w próżnię, najczęściej potrzebny jest IMPULS z zewnątrz big_smile

No bez przesady Przyszłość smile
Jestem kobietą i marzę o miłości wzajemnej.
Nie szukam usprawiedliwienia dla tej żony ale chcę uświadomić że z jakiegoś powodu, bo raczej nie z nadmiaru szczęścia ona się odwraca.
Na czym polega jej nieszczęście? Zaćma, opętanie, o co tu chodzi?

MężuRK,
Jak wyglądają rozmowy, pożycie, jak długo to trwa? Czy Ty zadałeś jej pytanie czego ona chce w życiu od życia. Znasz jej marzenia?
Jeśli ją znasz jeśli wiesz na czym jej zależy może podziałasz?

Ten drugi to już niewątpliwie konkurencja, bardziej jak siły proponuję jednak sprytu. No chyba że chodzi o zabezpieczenie się na przyszłość.

52 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-08 09:06:45)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Wczoraj umówiłeś sie z psychologiem , spotkanie jeszcze mi nic nie ułożoło przez przez 60min gadałem  ,ale dzis mam kolejne.

Wróciłem do domu , chciałem z nią pogadać, opowiadam na jakie spostzeżenia zwrócono mi uwagę , również na moje zachowania , proszę że może chodzmy dziś razem , niech też powie komuś zewnętrznemu jak mnie widzi , co myśli , że już nic właśnie nie czuje.Ona negatywnie , ze mam isć sam skoro jeszcze nic nie usłyszałem i nie starczyło czasu.Może w piątek pójdzie ze mną.   Szaleństwo , nie wiem jak do niej dotrzeć , gadaliśmy długo , znowu się usiosłem jak usłyszałem że nic do mnie nie czuje , serce mi wyszło .Wsciekłem się i powiedziałem żę rozstajemy się na dobre ,niech robi co chce.Nie mam sił.  Co prawdę idę jeszcze dziś do psychologa ale serio coś we mnie już pękło.Zdaję sobie sprawę że może moja w tym wina kilkuletnia , ale żeby sie tak wyprać z uczuć jak ona.

53

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
mążRK napisał/a:

Wczoraj umówiłeś sie z psychologiem , spotkanie jeszcze mi nic nie ułożoło przez przez 60min gadałem  ,ale dzis mam kolejne.

Wróciłem do domu , chciałem z nią pogadać, opowiadam na jakie spostzeżenia zwrócono mi uwagę , również na moje zachowania , proszę że może chodzmy dziś razem , niech też powie komuś zewnętrznemu jak mnie widzi , co myśli , że już nic właśnie nie czuje.Ona negatywnie , ze mam isć sam skoro jeszcze nic nie usłyszałem i nie starczyło czasu.Może w piątek pójdzie ze mną.   Szaleństwo , nie wiem jak do niej dotrzeć , gadaliśmy długo , znowu się usiosłem jak usłyszałem że nic do mnie nie czuje , serce mi wyszło .Wsciekłem się i powiedziałem żę rozstajemy się na dobre ,niech robi co chce.Nie mam sił.  Co prawdę idę jeszcze dziś do psychologa ale serio coś we mnie już pękło.Zdaję sobie sprawę że może moja w tym wina kilkuletnia , ale żeby sie tak wyprać z uczuć jak ona.

No to zostaje Ci tylko zbieranie dowodów a następnie pozew o rozwód z jej winy.
Powiedz jej również, że nie będziesz stał na jej drodze do szczęścia. Niech jej będzie jak najlepiej z kolegą, ale niech o dzieciach zapomni.
To ona jest winna tej całej sytuacji i musi być tego świadoma.

54

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ona nie jest wyprana z uczuć. W niej jest mnóstwo uczuć.
Tyle że do innego mężczyzny.

55

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Lexpar napisał/a:

No to zostaje Ci tylko zbieranie dowodów a następnie pozew o rozwód z jej winy.
Powiedz jej również, że nie będziesz stał na jej drodze do szczęścia. Niech jej będzie jak najlepiej z kolegą, ale niech o dzieciach zapomni.
To ona jest winna tej całej sytuacji i musi być tego świadoma.

Mając na uwadze zachowania niektórych żon naszych forumowiczów w trakcie rozstania, przystaje do propozycji Lexpara.

Polemizowałabym jednak co do winy tej kobiety. Wszak tę obecna sytuacje poprzedza mnóstwo zdarzeń z ich całego życia. A Autor wątku nie był wylewny jesli chodzi o ich dotychczasową egzystencję.

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
IsaBella77 napisał/a:

Ona nie jest wyprana z uczuć. W niej jest mnóstwo uczuć.
Tyle że do innego mężczyzny.

Mnie się wydaje że to co ona czuje do tego drugiego mężczyzny to nie uczucia lecz zafascynowanie i coś nowego co ją urzekło. Ale racja, zbieraj dowody i rozwód z jej winy oraz zabraniem dzieci. A teraz przykręć kurek do domowych finansów, niech poczuje ich brak. A co do psychologa, to on Ci raczej nie pomoże. Owszem, doradzi, ale to nie Ty potrzebujesz psychologa, ale ona.

57

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Lexpar napisał/a:
mążRK napisał/a:

Wczoraj umówiłeś sie z psychologiem , spotkanie jeszcze mi nic nie ułożoło przez przez 60min gadałem  ,ale dzis mam kolejne.

Wróciłem do domu , chciałem z nią pogadać, opowiadam na jakie spostzeżenia zwrócono mi uwagę , również na moje zachowania , proszę że może chodzmy dziś razem , niech też powie komuś zewnętrznemu jak mnie widzi , co myśli , że już nic właśnie nie czuje.Ona negatywnie , ze mam isć sam skoro jeszcze nic nie usłyszałem i nie starczyło czasu.Może w piątek pójdzie ze mną.   Szaleństwo , nie wiem jak do niej dotrzeć , gadaliśmy długo , znowu się usiosłem jak usłyszałem że nic do mnie nie czuje , serce mi wyszło .Wsciekłem się i powiedziałem żę rozstajemy się na dobre ,niech robi co chce.Nie mam sił.  Co prawdę idę jeszcze dziś do psychologa ale serio coś we mnie już pękło.Zdaję sobie sprawę że może moja w tym wina kilkuletnia , ale żeby sie tak wyprać z uczuć jak ona.

No to zostaje Ci tylko zbieranie dowodów a następnie pozew o rozwód z jej winy.
Powiedz jej również, że nie będziesz stał na jej drodze do szczęścia. Niech jej będzie jak najlepiej z kolegą, ale niech o dzieciach zapomni.
To ona jest winna tej całej sytuacji i musi być tego świadoma.

A co z dziećmi, też mają zapomnieć, że miały matkę?

Po prostu złóż pozew o rozwód, Autorze. Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci.
Życzę mądrych decyzji.

58 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-08 09:50:16)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Zdaję sobie sprawę że mogłem do tego sam doprowadzić jej psychikę , bo przecież miała uwagi do mnie , do zachowań , czasu który poświęcam na robienie tego co nieistotne dla nas.  Myslę bo ją znam trochę , nie jest wylewna ,ciężko ma z okazywaniem uczuć lub egzystencji w społeczeństwie "do mojego ojca nigdy nie powiedziała tato"  bo jak mówi nie umie się przełamać itp. Tak może do tego doprowadziłem przez ostatnie dwa lata , tylko że ja każdy swój błąd tłumaczyłem,przepraszałem, nawet gdy tak nie dokońca dla mnie miała rację , tylko po to że mówiła że jej się to nie podoba(uważałem że tak trzeba bo jako małżęństwo-potrzebujemy kompromisów) a nie stawiania na swoim.

Pożycie jeszcze jako tako , było choć tylko z mojej strony co przytaknęła jak zapytałem wczoraj-i się wściekłem bo pytam dlaczego o tym nie mówisz, przynajmniej raz w msc-u jesteśmy w knajpie z dziećmi(obiad) , dzieci-córka ma dodatkowe zajęcia , żona nie pracuje od pewnego czasu -jej marzenie by spełniać się w domu,dzieciach , chodziła na siłownie , kosmetyczka-stała od 3 lat itp.

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Ogranicz dostęp do finansów, wydzielaj tylko tyle ile jest niezbędne dla domu i dla dzieci. Dostęp do konta ogranicz.

60

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Sponiewierana napisał/a:

Polemizowałabym jednak co do winy tej kobiety. Wszak tę obecna sytuacje poprzedza mnóstwo zdarzeń z ich całego życia. A Autor wątku nie był wylewny jesli chodzi o ich dotychczasową egzystencję.

Sponiewierana może zbyt to uprościłem.
Powiem tak, że jak coś nie tak w związku się dzieje to wina leży po obu stronach.
A, że autor nie był wylewny, no cóż jakiś powód musiał być.
Może żona go odrzucała, może wolała flirtować z obcym niż z mężem http://emotikona.pl/emotikony/pic/niewiem.gif.
Nie tylko kobieta potrzebuje adoracji.
Wierz mi, faceci też tego oczekują i to wcale nie w miejszym stopniu niż kobiety.
Tylko w naszej mętalności zakorzeniona jest świadomość, że to facet ma utrzymać dom, rodzinę, zapewnić jej byt i bezpieczeństwo.
Niech facet zapomni o płaczu, bo płacz go dyskwalifikuje jak mężczyznę.
Domyślam się, że my czytający ten wątek o wszystkim nie wiemy, bo autor przekazuje nam to co czuje i jak to widzi.
Dlatego najlepiej byłoby wysłuchać obu stron i zajać stanowisko.
Niestety nie jest to możliwe.
Bo czy znasz kogoś takiego kto świadomie i z premedytacją popełnia błąd.
Ja nie znam i co gorsze popełniam błędy bo jestem tego nie świadomy.
Nie chcę tak, chcę tego unikać jak diabeł święconej wody.
Tylko nie zawsze to się udaje.

61

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Cynicznahipo napisał/a:

...Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci...

Jeśli kocha - to dość dziwną miłością. Cyniczna, jaka matka kochająca własne dzieci poświęca tyle uwagi i czasu (nawet w święta...) obcemu facetowi miast spędzać wolne chwile z kochanymi dzieciakami? A postawienie sprawy: separacja, wyprowadzam się, ale dzieci zostają z małzonkiem - o czym to świadczy? O tej "miłości"?

mążRK napisał/a:

...chciałem z nią pogadać...gadaliśmy długo , znowu się usiosłem...Wsciekłem się...

Czy jednym z powodów tych wszystkich "zawirowań" w Twoim małżeństwie, zawirowań będących zarzewiem obecnej sytuacji nie była Twoja, Autorze, wybuchowość? Tak pytam, bo odnoszę takie wrażenie...

62 Ostatnio edytowany przez mążRK (2015-01-08 10:01:36)

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Konto było wspólne, w poniedziałek rozdzieliliśmy , na razie ma na swoim  0 , odebrałem samochód-stoi w garażu.Powiedziałem na wprost auto idzie do sprzedania, nie będziesz wozić nim jego , bo tak było przez 2 tyg.  Zaczyna zaraz pracę- fakt u mnie w firmie ale jak usłyszałem że chce mieć swoje środki których nie będę jej wydzielał i że może ten koleś jej pracę załatwić gdzie tam u jego siostry od ręki , to mówię nie mogę na to pozwolić bo co on matka teresa , jeszcze bardziej mi ją zabierze.Więc od razu powiedziałem do niej ,chcesz pracy ,OK , wracasz do firmy , będziesz w innym budynku i dostaniesz swoje środki.  Zgodziła się

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Początek zrobiony. Tylko że ona ze swojej pensji też powinna się dokładać do utgrzymania domu i dzieci. A nie tylko przeznaczać je na wyłącznie swoje potrzeby.

64

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Kosmiczny, naprawdę rozumiem, o co Ci chodzi. Zgadzam się z tym.

Tylko jestem przeciwniczką grania dziećmi podczas rozstania/rozwodu.

65

Odp: Separacja i osobne zamieszkanie-sens
Cynicznahipo napisał/a:
Lexpar napisał/a:
mążRK napisał/a:

Wczoraj umówiłeś sie z psychologiem , spotkanie jeszcze mi nic nie ułożoło przez przez 60min gadałem  ,ale dzis mam kolejne.

Wróciłem do domu , chciałem z nią pogadać, opowiadam na jakie spostzeżenia zwrócono mi uwagę , również na moje zachowania , proszę że może chodzmy dziś razem , niech też powie komuś zewnętrznemu jak mnie widzi , co myśli , że już nic właśnie nie czuje.Ona negatywnie , ze mam isć sam skoro jeszcze nic nie usłyszałem i nie starczyło czasu.Może w piątek pójdzie ze mną.   Szaleństwo , nie wiem jak do niej dotrzeć , gadaliśmy długo , znowu się usiosłem jak usłyszałem że nic do mnie nie czuje , serce mi wyszło .Wsciekłem się i powiedziałem żę rozstajemy się na dobre ,niech robi co chce.Nie mam sił.  Co prawdę idę jeszcze dziś do psychologa ale serio coś we mnie już pękło.Zdaję sobie sprawę że może moja w tym wina kilkuletnia , ale żeby sie tak wyprać z uczuć jak ona.

No to zostaje Ci tylko zbieranie dowodów a następnie pozew o rozwód z jej winy.
Powiedz jej również, że nie będziesz stał na jej drodze do szczęścia. Niech jej będzie jak najlepiej z kolegą, ale niech o dzieciach zapomni.
To ona jest winna tej całej sytuacji i musi być tego świadoma.

A co z dziećmi, też mają zapomnieć, że miały matkę?

Po prostu złóż pozew o rozwód, Autorze. Żona Cię nie kocha, ale to nie znaczy, że nie kocha też Waszych dzieci.
Życzę mądrych decyzji.

popieram,
przykręcanie śrubki, afiszowanie z czyjej winy, ten kierunek darowałbym sobie
w sądzie można wszystko zmienić


tylko zwróćcie uwagę na jakim etapie przynajmniej z opisu autora wynikającego

na jakim etapie oni są
na dwóch różnych, przecież w takim momencie robienie czegos de facto na złość drugiej stronie
nie zbliża
a chyba autorowi jednak zalezy, więc dołek pod soba kopać
po co

jeśli to poszło daleko zbyt daleko, to i tak nic nie zdziała
gdzie sens gdzie logika

no sorry ja zawsze na logike musze brać wpierw big_smile

pozdr

Posty [ 1 do 65 z 132 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja i osobne zamieszkanie-sens

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024