No a kto jej będzie tak ego smarował pięknymi słowami, kwiatkami i całą resztą. Poza tym piąte kółko czasem sie przydaje
Skywalk- sprobuje lopatologicznie:
Ona- kochanie, przykrec zyrandol...
On- nie teraz...
Ona kochanie, pomoz mi przesunac szafe
On- teraz gram..
Ona- kochanie, jedz ze mna do rodzicow
On nie dzisiaj- dzis ide z kumplami....
Ona- kochanie, mam dosc- o cokolwiek cie prosze odmawiasz.
On - kupuje czekoladki, mowi ze kocha i siada do kompa...
Ona kochanie...
On - nie teraz
Ona pomoz mi prosze
On- zawolaj sobie sasiada
Ona - kochanie - mam dosc!!!!!!!
On- kupuje kwiatki...i mowi, ze kocha
Ona zrywa
On kupuje wiecej kwiatkow i czekoladek...
Ona obserwuje
On kupuje baner
Ona szuka kogos powaznego.
On twierdzi, ze kobiety lubia bezdusznych ywardzieli, bo on tak kochaaaaallllll......
68 2015-03-23 14:21:33 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-03-23 14:24:00)
No a kto jej będzie tak ego smarował pięknymi słowami, kwiatkami i całą resztą. Poza tym piąte kółko czasem sie przydaje
A kto powiedzial, ze ona tego chce?
Czy ona prosila o smarowanie ego kwiatkami?
Tego nie wiadomo, o co ona prosila, bo to nieistotne. Istotne, ze on chcial te kwiatki dawac...
Ona zerwala- dala sobie szanse na poznanie kogos powaznego. A jemu, na udowodnienie, ze jest powazny.
Jak sie chlopak nie ogarnie, to straci szanse.bo ona nie bedzie czekac i obserwowac wiecznie.
To jest jeden z wielu scenariuszy tylko skąd wiesz czy w przypadku Autora nie chodzi o to że jej sie zwyczajnie znudził, zabił całą swoją atrakcyjność misiowaniem i dziewczyna ma go gdzieś. Skąd wiesz a to że sie do niego odzywa o niczym nie świadczy, może chce posmarować sobie ego sprawdzając czy wciąż za nią lata albo zwyczajnie traktuje go jako rezerwę.
To jest jeden z wielu scenariuszy tylko skąd wiesz czy w przypadku Autora nie chodzi o to że jej sie zwyczajnie znudził, zabił całą swoją atrakcyjność misiowaniem i dziewczyna ma go gdzieś. Skąd wiesz a to że sie do niego odzywa o niczym nie świadczy, może chce posmarować sobie ego sprawdzając czy wciąż za nią lata albo zwyczajnie traktuje go jako rezerwę.
Tytul watku" nawalilem"
I brak slowa o tym " nawalaniu"
Marginalizowanie problemu, a podnoszenie swoich emocji ( ja kocham, zobaczcie jak sie staram)
Stad.
Gdyby jeszcze Autor potrafił logicznie ocenić w którym miejscu rzeczywiscie nawalił, dopuszcza do siebie wszystkie argumenty , szuka winy w sobie zamiast dostrzec najważniejszy i moim zdaniem jedyny : że ona zwyczajnie go nie chce.
Jeśli chodzi o moje "nawalenie" czy to w listopadzie czy teraz
Na samym początku to macie rację rzuciłem pracę. Wpadłem jakby to określić w dołek życiowy z którego ona chciała mnie wyciągnąć. Oczywiście jak zwykle nie brałem do siebie żadnej krytyki uwag itp lub za późno się zbierałem. W tej chwili mam bardzo dobrą pracę w warszawskiej firmie, zapierdzielam jak tylko się da. I o to jej chodziło, że nie jestem dojrzały itp. Że nie brałem do siebie żadnych uwag. Olewałem to. Krzyczałem byłem strasznie nerwowy. W tej chwili się uspokoiłem skupiłem się na pracy oraz na swojej zmianie. Najważniejsza rzecz jeszcze to to, że rzuciłem wszelki alkohol. Żeby nie wpadać w jakąś histerię i żeby nie zrobić żadnych głupot czyli dzwonić do niej itp. Dałem czas nie odzywam się.
Po pierwszym rozstaniu dużo piłem itp teraz już jest inaczej.
Jednym słowem zawiodłem ją i to nie raz to fakt w kwestiach życiowy, ponieważ bała się "naszej" wspólnej przyszłości. Dlatego ma do mnie teraz taki wielki żal i ja sobie zdaję z tego bardzo sprawę.... Dlatego tak jak wyżej napisałem chce się zmienić i to realizuje. W każdej kwestii mojego życia zachodzą jakieś zmiany na lepsze.
W kwietniu mam zamiar się wyprowadzić z rodzinnego domu oraz wynająć mieszkanie. Wreszcie się usamodzielnić co dla niej jest także ważne ale mieszkanie u mnie jej nie przeszkadzało, ponieważ czuła się lepiej niż u siebie w domu (ma nie ciekawą atmosferę w domu).
Po pierwszym rozstaniu wysyłałem kwiaty itp. Czekałem na nią pod jej pracą żeby sobie wszystko wytłumaczyć.
Teraz od tego odszedłem powiedziałem jej przy ostatnim spotkaniu, że pracuję nad sobą i zobaczy wkrótce efekty oraz że się odsuwam ale jestem z boku.
Jest mi trudno nie napisać nawet sms-a, szczerze mówiąc już nawet tak bardzo o tym nie myślę jak przy pierwszym rozstaniu. Ponieważ doszło do mnie wszystko dostałem od niej bardzo wielkiego kopa w du... Więc zabrałem się za swoje zmiany.
I wiem o tym doskonale, że dużo przede mną pracy i działam jak najszybciej się da żeby osiągnąć swój cel który sobie założyłem.
Wracając do bilbordu to fakt może pomysł bardzo abstrakcyjny no ale patrząc na całą sprawę nie mam za bardzo nic do stracenia tak szczerze mówiąc, a mogę tylko zyskać.
Tak jestem facetem który uwielbia się starać o kobietę, a ja się staram o odzyskanie jej uczucia. Ponieważ w życiu ja jak i ona nigdy się tak w kimś nie zakochaliśmy. I tak jak napisałem wyżej wiem, że ma wielki żal do mnie i to nawet ogromny, który mam nadzieję, że z czasem zniknie lub troszkę się zmniejszy.
Dziękuję Wam za te słowa oraz za otwarcie w jakimś stopniu rozumu.
Potrzebowałem takich słów, ponieważ między innymi wiem, że są tutaj inteligentne osoby.
Ooooo- nareszcie piszesz z sensem!!!!
1 dotrzymaj slowa o tych zmianach
2 przekonaj ja, ze to nie chwilowe...
3 dopiero jak bedzie miedzy wami ok, to wymyslaj bilbordy
Takie akcje sa fajne od swojego faceta- nie od odtraconego faceta
Ja i tak mysle, ze wam sie uda- jesli ty nie nawalisz.
Bo ona ( tak sadze) chce, zebys nie nawalil. :-)
ja sądzę, że ona chce wreszcie zobaczyć, że KUR.. potrafię to zrobić, a robię to tylko ze względu na swoją ewentualnie na "naszą" przyszłość, bo ją Kocham najbardziej na świecie. W głębi serca mam nadzieję, że ona też... Boi się kolejnego rozczarowania ale nie dam jej do tego powodu.
Bilbord tak szczerze to już jest wynajęty pracuję teraz nad projektem plakatu.
Walczymy o swoje uczucia oraz o swoje drugie połówki które zawiedliśmy i nie dawajmy im już nigdy więcej powodów to rozczarowania.
"walka o miłość, o uczucia" itd. Jak to wszystko pięknie brzmi. A z drugiej strony gorzkie słowa, rozstania, kłótnie, fochy.
Ja tu widzę jakąś sprzeczność
"walka o miłość, o uczucia" itd. Jak to wszystko pięknie brzmi. A z drugiej strony gorzkie słowa, rozstania, kłótnie, fochy.
Ja tu widzę jakąś sprzeczność
ŻYCIE
Latasz za nią jak orbiter. Kwiaty, wyznania, prezenty, jeszcze bilbord wynająłeś. W relacji damsko- męskiej zaangażowanie powinno być 50/50. U ciebie jest 110/0.
Chłopie, litość wzbiera jak się to czyta. Nie masz jaj i usprawiedliwiasz to wielką miłością. Ciągle ta sama gadka, że 'zmienie się, że pokażę jej, udowodnie'.
Ona jest doskonale uświadomiona, że ma cie na najmniejsze skinienie paluszkiem. Jesteś już zdobyty. Nie stanowisz żadnego wyzwania dla tej dziewuchy. Nudzisz ją, a każda kolejna desperacka próba to pokaz, że jesteś potrzebujący.
Powie jeszcze, że "ona dawała szanse tyle razy", no kur*wa łaskawa pani! Tobie w głowie od razu koduje 'o shit, czyli to ja zje***em', nabierasz się na to jak dziecko i chcesz coś udowadniać. Do głowy Ci nie przyjdzie, ze cie w ten sposób sprawdza czy masz w sobie jeszcze jakąś ikre czy dalej bedziesz za nią biegał jak wytresowane zwierzątko futerkowe.
Laski lubią samodzielnych. Kiedy wiedzą, że poradzisz sobie w życiu bez nich, to chcą być wtedy częścią tego życia. Widzą wtedy ze mentalnie masz jaja jak balony i chcą cie zaklepać zanim inna to zrobi.
Dlatego moja rada: daruj sobie już te wybryki dalsze. Co miałeś zrobić to zrobiłeś. Już się więcej nie odzywaj a nawet jak panienka spod okienka sama kontakt zainicjije to nie leć jak ćma do światła. Okaż mniejsze zainteresowanie i daj sie powoli zdobywać.
I faktycznie pracuj nad sobą, bo do tej pry tylko pozujesz żeby za wszelką cenę laska uwage na ciebie zwróciła a gdy już to się dzieje to wychodzi z ciebie ten sam samiec beta pozbawiony ujądrnienia na rzecz swojej ex.
78 2015-03-28 20:29:49 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-03-28 20:35:45)
Latasz za nią jak orbiter. Kwiaty, wyznania, prezenty, jeszcze bilbord wynająłeś. W relacji damsko- męskiej zaangażowanie powinno być 50/50. U ciebie jest 110/0.
Chłopie, litość wzbiera jak się to czyta. Nie masz jaj i usprawiedliwiasz to wielką miłością. Ciągle ta sama gadka, że 'zmienie się, że pokażę jej, udowodnie'.
Ona jest doskonale uświadomiona, że ma cie na najmniejsze skinienie paluszkiem. Jesteś już zdobyty. Nie stanowisz żadnego wyzwania dla tej dziewuchy. Nudzisz ją, a każda kolejna desperacka próba to pokaz, że jesteś potrzebujący.
Powie jeszcze, że "ona dawała szanse tyle razy", no kur*wa łaskawa pani! Tobie w głowie od razu koduje 'o shit, czyli to ja zje***em', nabierasz się na to jak dziecko i chcesz coś udowadniać. Do głowy Ci nie przyjdzie, ze cie w ten sposób sprawdza czy masz w sobie jeszcze jakąś ikre czy dalej bedziesz za nią biegał jak wytresowane zwierzątko futerkowe.
Laski lubią samodzielnych. Kiedy wiedzą, że poradzisz sobie w życiu bez nich, to chcą być wtedy częścią tego życia. Widzą wtedy ze mentalnie masz jaja jak balony i chcą cie zaklepać zanim inna to zrobi.
Dlatego moja rada: daruj sobie już te wybryki dalsze. Co miałeś zrobić to zrobiłeś. Już się więcej nie odzywaj a nawet jak panienka spod okienka sama kontakt zainicjije to nie leć jak ćma do światła. Okaż mniejsze zainteresowanie i daj sie powoli zdobywać.
I faktycznie pracuj nad sobą, bo do tej pry tylko pozujesz żeby za wszelką cenę laska uwage na ciebie zwróciła a gdy już to się dzieje to wychodzi z ciebie ten sam samiec beta pozbawiony ujądrnienia na rzecz swojej ex.
Dosyć żałosne jest NIEDOCZYTANIE POSTÓW W temacie co nie ? Proponuję doczytanie wszystkich postów przynajmniej Autora wątku, może (?) wtedy zrozumiesz...
Jeśli pomimo doczytania wszystkich postów masz takie podejście do Jego osoby (w sumie nie dziwie się, bo masz dość "niedojrzałe" podejście do związków/relacji damsko-męskich) to nie wiem co napisać ZIOM...
Hej mam pytanie czy możecie mi pomóc w projekcie bilbordu??
Chce napisać:
Od EM...
"choć serce mam małe to miłość do Ciebie mam ogromną..."
Od EM.
i jakieś fajne tło do tego...
jakbyście mieli jakiś pomysł wysyłacie projekty na michalosa@op.pl
z góry dziękuję
80 2015-03-28 23:48:31 Ostatnio edytowany przez Axe (2015-03-28 23:49:37)
Wszystko przeczytałem przed wypowiedzeniem się i podtrzymuję rękami i nogami swoje zdanie.
Autorze, laska dała ci delikatnie do zrozumienia, że Cie nie chce. Chciała być delikatna, nawet łezke uroniła, żebyś myślał, że jej też jest smutno. Jeśli mimo to wylecisz z tym swoim strzałem rozpaczy w postaci bilbordu no to wybrałeś sobie bardzo trafny login.
Projektujesz sobie właśnie gwóźdź do trumny, ale co tam, w końcu ta wyimaginowana nadzieja na wpólną przyszłość to prostrze niż wziąć się za siebie.
edit.
a na tło sobie smycz z obrożą w komplecie pierdyknij, będzie tak samo wymowne jak ten cały bilbord
jakbyście mieli jakiś pomysł wysyłacie projekty na michalosa@op.pl
z góry dziękuję
Ja mam fajny pomysł: przestań robić z siebie błazna.
Dziękować nie musisz.
Powiem Ci jako dziewczyna, że przy rozstaniu z partnerem prawie zawsze urania się łezkę, nawet, jeśli uczucie już się wypaliło - to raz. A dwa -daj jej spokój. Jeśli już chcesz ruszyć coś w sprawie to daj jej czas, nie odzywaj się, może będzie Ci ciężko, ale znajdź czas dla siebie i swoich znajomych. Niech zauważy, że bez niej też sobie dobrze radzisz, że nie tylko ją masz w głowie. Bo im bardziej Ty za nią, tym mniej ona musi się starać. Bo i po co? Skoro Ty odwalasz całą robotę.
To jak zabawa z gonieniem króliczka.
a na tło sobie smycz z obrożą w komplecie pierdyknij, będzie tak samo wymowne jak ten cały bilbord
Genialne!
Głupku kochany, strasznie infantylny z Ciebie dzieciak, do tego raczej nierozgarnięty. Na taki bilbord to może i można się uśmiechnąć pod nosem, połechta to też ego, ale na jakiś długofalowy skutek raczej nie ma co liczyć. Nie w takiej sytuacji. W Twojej sytuacji jest to drastyczny przejaw desperacji i niedojrzałości. Wybacz, ale tak to wygląda. Robisz z siebie podnóżek i wycieraczkę, uwierz, nawet jeżeli kobiety dążą czasem aby faceta do takiego poziomu sprowadzić, to jeżeli już im się uda, z reguły tracą zainteresowanie. Może i umysł ma satysfakcję, ale uczucia się wypalają. Może dlatego też i u niej taki dysonans, z jednej strony sobie popłacze, no bo taki biedny, dobry chłopaczek z ciebie, na każde skinienie itd. ale z drugiej strony widać jak na dłoni, że do mężczyzny to Ci jeszcze daleko. Jesteś jak witka na wietrze targana podmuchami emocji "Zmienię się dla Ciebie", "Udowodnię Ci".... nie tędy droga, w ten sposób tylko potwierdzasz jej obawy, że nie będziesz dla niej oparciem. To dla siebie się zmień, sobie udowodnij, powodzenia
Wszystko przeczytałem przed wypowiedzeniem się i podtrzymuję rękami i nogami swoje zdanie.
Ehm...
Wiesz dziewczyna na serio może do Niego jeszcze coś czuć (niektórzy kochając, ale widząc "co się święci" sięgają po drastyczne środki, które mają działać jak kubeł zimnej wody - nie mi to oceniać), ALE już wcześniej wielokrotnie pokazał, że Ich związek w przyszłości może okazać się toksyczną. Halo Autor postanowił co dopiero przy tym rozstaniu wziąć się za Siebie!
Jej błędem jest czekanie na Jego przemianę i ewentualna ponowna szansa. Według mnie jak RAZ doszło do rozstania to jest to mocny sygnał, że związek nie należy do najbardziej obiecujących. Nie wytrzyma tego długo i ponownie odejdzie.
Tutaj nie chodzi o durne zdobywanie (myślmy DOJRZALEJ ok?), tylko Jej brak wiary w Jego zmianę oraz uczucie, że nie radzi Sobie w trudnych sytuacjach życiowych i w razie kryzysu cały związek pójdzie na Jej barki. Na serio nie doczytałeś o sytuacji z rzuceniem pracy i wpadnięciem z tego powodu w dołek życiowy? Ona zamiast uciec, chciała Mu pomóc itp. Gdyby była tępą dzidą to by zwiała, bo przepraszam "samiec beta" się pokazał .
Fakt nie powinna dawać nadziei, którą opiera tylko na uczuciach nie jakiejkolwiek logice.
No i chęć wzbudzenia winy nie jest JEDYNĄ przyczyną, która może się kryć za daniem następnej szansy drugiej osobie.
85 2015-03-29 09:24:08 Ostatnio edytowany przez Baudelaire (2015-03-29 09:25:15)
Axe napisał/a:Latasz za nią jak orbiter. Kwiaty, wyznania, prezenty, jeszcze bilbord wynająłeś. W relacji damsko- męskiej zaangażowanie powinno być 50/50. U ciebie jest 110/0.
Chłopie, litość wzbiera jak się to czyta. Nie masz jaj i usprawiedliwiasz to wielką miłością. Ciągle ta sama gadka, że 'zmienie się, że pokażę jej, udowodnie'.
Ona jest doskonale uświadomiona, że ma cie na najmniejsze skinienie paluszkiem. Jesteś już zdobyty. Nie stanowisz żadnego wyzwania dla tej dziewuchy. Nudzisz ją, a każda kolejna desperacka próba to pokaz, że jesteś potrzebujący.
Powie jeszcze, że "ona dawała szanse tyle razy", no kur*wa łaskawa pani! Tobie w głowie od razu koduje 'o shit, czyli to ja zje***em', nabierasz się na to jak dziecko i chcesz coś udowadniać. Do głowy Ci nie przyjdzie, ze cie w ten sposób sprawdza czy masz w sobie jeszcze jakąś ikre czy dalej bedziesz za nią biegał jak wytresowane zwierzątko futerkowe.
Laski lubią samodzielnych. Kiedy wiedzą, że poradzisz sobie w życiu bez nich, to chcą być wtedy częścią tego życia. Widzą wtedy ze mentalnie masz jaja jak balony i chcą cie zaklepać zanim inna to zrobi.
Dlatego moja rada: daruj sobie już te wybryki dalsze. Co miałeś zrobić to zrobiłeś. Już się więcej nie odzywaj a nawet jak panienka spod okienka sama kontakt zainicjije to nie leć jak ćma do światła. Okaż mniejsze zainteresowanie i daj sie powoli zdobywać.
I faktycznie pracuj nad sobą, bo do tej pry tylko pozujesz żeby za wszelką cenę laska uwage na ciebie zwróciła a gdy już to się dzieje to wychodzi z ciebie ten sam samiec beta pozbawiony ujądrnienia na rzecz swojej ex.
Dosyć żałosne jest NIEDOCZYTANIE POSTÓW W temacie co nie
? Proponuję doczytanie wszystkich postów przynajmniej Autora wątku, może (?) wtedy zrozumiesz...
Jeśli pomimo doczytania wszystkich postów masz takie podejście do Jego osoby (w sumie nie dziwie się, bo masz dość "niedojrzałe" podejście do związków/relacji damsko-męskich) to nie wiem co napisać ZIOM...
No chyba Ty nie rozumiesz, bo komentarz jak najbardziej trafny. I najbardziej dosadny z wszystkich.
86 2015-03-29 09:36:15 Ostatnio edytowany przez vinnga (2015-03-29 13:57:19)
Każda opinię można wyrazić w sposób kulturalny, bez obrażania rozmówców. Taką formę wyrazu preferujemy na naszym forum. Spróbuj, może Ci się uda. Mod. Vinnga