missnowegojorku napisał/a:Zapisałam się na angielski i do dyskusyjnego klubu książki i nic. Może jest tu ktoś samotny z Gdańska?
Ja jestem
Naprawdę, no proszę. Ale miło.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » jak znaleźć znajomych - 30+ i zaczynając od zera
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
missnowegojorku napisał/a:Zapisałam się na angielski i do dyskusyjnego klubu książki i nic. Może jest tu ktoś samotny z Gdańska?
Ja jestem
Naprawdę, no proszę. Ale miło.
Podepnę się- może ktoś z Zielonej Góry ?
Mahika napisał/a:Ty to Miss potrafisz do siebie zniechęcić
)
To mam pisać że uwielbiam galerie? Boję się dużych powierzchni sklepowych, mam ataki paniki.
Rozumiem ja też mam wiele fobii i jakoś żyję... to była tylko sugestia bo akurat takiej nie mam, zawsze można wymyślić coś innego.
Dołączę, też stałam się jakimś odludkiem ze względu na partnera - cały mój wolny czas spędzaliśmy razem.
Jestem lekko stukniętą trzydziestką, szukam znajomych - do pogadania, do spędzenia czasu. Mieszkam w okolicach Katowic (Śląsk).
Dołączę, też stałam się jakimś odludkiem ze względu na partnera - cały mój wolny czas spędzaliśmy razem.
Jestem lekko stukniętą trzydziestką, szukam znajomych - do pogadania, do spędzenia czasu. Mieszkam w okolicach Katowic (Śląsk).
Ja chętnie pogadam. Lubię gadać o wszystkim. Zwłaszcza przez telefon Nie bój się, nie poderwę, jesteś w związku
fdor napisał/a:Dołączę, też stałam się jakimś odludkiem ze względu na partnera - cały mój wolny czas spędzaliśmy razem.
Jestem lekko stukniętą trzydziestką, szukam znajomych - do pogadania, do spędzenia czasu. Mieszkam w okolicach Katowic (Śląsk).
Ja chętnie pogadam. Lubię gadać o wszystkim. Zwłaszcza przez telefon
Nie bój się, nie poderwę, jesteś w związku
Nie jestem w związku. Właśnie go zakończyłam i z tego powodu właśnie wylądowałam tutaj.
Pogadać jak najbardziej - wybacz, poderwać się nie dam
Jakby ktos chcial popisac bez zobowiazan to chetnie. Nie poszukuje wrazen, ale chetnie popisze “o życiu”.
Jakby ktos chcial popisac bez zobowiazan to chetnie. Nie poszukuje wrazen, ale chetnie popisze “o życiu”.
Markotny z całym szacunkiem, ale ten Twój nick nie zachęca do rozmowy z Tobą.
Możesz zdradzić dlaczego masz taki nick?
Szczerze, zwróciłam uwagę na ten temat przez Twój nick...a może to jednak chwytliwy nick?
Rok temu pasował do sytuacji. Rozumiem, że kobiety oceniaja po charakterze, wygladzie czy portfelu. Ale z wyrabianiem sobie opinii po nicku jeszcze się nie spotkalem Wracam do siebie.
Szukam koleżanki, choćby internetowej. Mam 46 lat.
Ja jestem w podobnym wieku. jeśli masz ochotę, to pisz na priv
Markotny napisał/a:Jakby ktos chcial popisac bez zobowiazan to chetnie. Nie poszukuje wrazen, ale chetnie popisze “o życiu”.
Markotny z całym szacunkiem, ale ten Twój nick nie zachęca do rozmowy z Tobą.
Możesz zdradzić dlaczego masz taki nick?
Szczerze, zwróciłam uwagę na ten temat przez Twój nick...a może to jednak chwytliwy nick?
![]()
![]()
Mnie ten nick nie zniechęca. Jak masz ochotę, to pisz na priv
Rok temu pasował do sytuacji. Rozumiem, że kobiety oceniaja po charakterze, wygladzie czy portfelu. Ale z wyrabianiem sobie opinii po nicku jeszcze się nie spotkalem
Wracam do siebie.
No to już się spotkałeś
Ale serio, napisałbyś do dziewczyny z nick'iem: Depresyjna, Smutna, Pesymistka i takie tam (jeżeli istnieją tutaj osoby z takimi nick'ami to bardzo przepraszam)?
Uważam że najważniejsze jest co dana osoba pisze i nie wyrabiam sobie opinii o ludziach poprzez nick, ale zwracam uwagę na nick.
I zdarza się, że nick nie jest odzwierciedleniem przekazywanych treści, aczkolwiek czasami jest tożsamy z tym, jak i co dana osoba pisze.
A poza tym, ja bym nie napisała do Ciebie bo serio gdzieś z tyłu głowy by mi coś "mówiło", że jesteś po prostu markotny i tyle, ale koleżance Lou to nie przeszkadza i to jest fajne, że każdy odbiera po swojemu.
P.S. Przyznam, że nie kojarzę Twojego nick'a (a tym samym Ciebie), więc po prostu napisałam mojego pierwszego posta, tylko i wyłącznie widząc Twój nick.
Więc żadnej filozofii tutaj nie ma.
Pozdrawiam.
Dla mnie nicki nie maja znaczenia. Ty podalas troche zly przyklad, bo dla wielu facetow kobieta o “smutnym” nicku jest latwym kaskiem Wiesz pociesza, uwioda, a kobiety w gorszym stanie sa latwiejsze na zmanipulowanie.
Pamietam gdy pojawily sie czaty tak z 18 lat temu. Zaczalem Zagladac jako mlody szczawik na nicku “nie jestem łatwy”. To dopiero byl lep na kobiety. Co chwila jakas zagadywala. Ale to dawno i nieprawda. Dzis moglbym sie nazwac “jednojadro” I tez pewnie bym zaintrygowal choc nick zniecheca. Nawiasem mowiac nie jestem czlowiekiem ktory nosi potrzebe imponowania. Ty masz nick krejzolka, ale gdybym ci opisal Jakie numery robilem to bys musiala zmienic na “spokojna”.
Też mogę popisać bez zobowiązań. Nick nie zniechęca, wręcz w jakiś sposób podoba mi się - pewnie dlatego, że moje internetowe doświadczenia do tej pory pokazywały, że za "smutnymi" (albo abstrakcyjnymi) nickami częściej się kryją ciekawe osoby. Poza tym też nie należę do hurraoptymistów.
też chętnie z kimś popiszę
Mam ten sam problem. Jest mi ciężko nawiązać kontakt bo jestem małomówna i nieśmiała.
Też mnie to zastanawia, bo jestem w nowym mieście, więc zaraz sobie z przyjemnością nadrobię Ja nie jestem 30+, ale jestem już po studiach więc okazji do poznawania ludzi też jest mniej.
Od siebie polecam grupy na facebooku - branżowe i związane z zainteresowaniami, często ludzie szukają towarzystwa na koncerty, rolki, gry, planszówki. Trochę osób tak poznałam W grę wchodzą też aplikacje randkowe,tam też można poznać znajomych nie koniecznie do związku tylko lepiej to najpierw zaznaczyć, żeby nie wprowadzać nikogo w błąd
Postanowiłam odkopać temat, mimo że jego autorka jak widzę już na forum nie przebywa
Borykam się z tym samym problemem i też muszę szukać od zera, do tego w małej mieścinie (niemalże wiosce).
Nie mam już naprawdę pomysłów gdzie poznać kogoś w zbliżonym wieku i podobnym stylu życia i zainteresowaniach.
Coraz częściej zaczynam myśleć, że to chyba faktycznie nie jest możliwe, zwłaszcza dla introwertyczki, tej spokojniejszej, która nie ma takiej siły przebicia.
Dramat. Coraz częściej chce mi się już wyć z tej samotności, bo ileż można w kółko chodzić samej po mieście czy parku.
Poza mamą nie mam do kogo gęby otworzyć. Dosłownie.
Cześć,
jestem nowy na forum i od zawsze borykałem się z problemem samotności, przeglądają google trafiłem na tutejsze forum gdzie odpowiedzi użytkowników tutaj pokrywają się z moimi obserwacjami co skłoniło mnie do rejestracji.
Przez wszystkie lata potrafiłem to w jakimś raz lepszym, raz gorszym stopniu zagłuszać ten stan, czy to dzięki samotniczemu hobby, czytaniem, czy zakupami, ale ostatnio odczuwam że popadam w rozsypkę i nie potrafię się skupić na jakiejś konkretnej rzeczy. W połączeniu z muzyką, o dziwo praca trzyma mnie w ryzach by nie stoczyć się w otchłań z której wyszedłem, ale nie widzę nigdzie szans by stan samotniczego trybu życia zmienić. Jest w tym sporo mojej winy gdzie więzy przeszłości mimo że uschnięte cały czas trzymają mnie w w pewnym ucisku, ale również brak sensownych możliwości do poznania kogoś jest jakby mniej niż 10 lat temu. Wiąże się to zapewne z wiekiem kiedy wszyscy mają już swoje grupy znajomych i partnerów/partnerki, gdzie wręcz przygotowują się do życia w rodzinie i mimo że im nie zazdroszczę to czuję że zostałem sam na placu boju, który nikogo nie obchodzi.
I tu moje pytanie, co z tym fantem zrobić gdyż ścierają się we mnie dwa rodzaje myśli, chęć silniejszego zagłuszenia oraz chęć pogadania z kimś, mimo że nie za dobrze sobie w tej roli radzę. Chęć skupienia się na sobie za wszelką cenę mi nie wychodzi tak jakbym chciał mimo że wierzyłem w to mocno.
Natomiast nikłe umiejętności społeczne oddelegowują mnie na miejsce w którym zawsze byłem. Wiem tylko że w życiu najważniejsze jest szczęście, ale dobrze byłoby mu dopomóc w tej losowości.
Wydaje mi się, że nigdy nie jest za późno żeby coś zmienić. Wiem, że jestem zupełnie inną osobą niż 5 czy 10 lat temu. Zawsze warto otwierać się na ludzi i zdobywać nowe doświadczenia, nowe znajomości bez względu na to, czy okażą się głęboką przyjaźnią czy tylko przelotną znajomością. Jeśli masz ochotę porozmawiać to śmiało odzywaj się do mnie:)
Cześć,
jestem nowy na forum i od zawsze borykałem się z problemem samotności, przeglądają google trafiłem na tutejsze forum gdzie odpowiedzi użytkowników tutaj pokrywają się z moimi obserwacjami co skłoniło mnie do rejestracji.
Przez wszystkie lata potrafiłem to w jakimś raz lepszym, raz gorszym stopniu zagłuszać ten stan, czy to dzięki samotniczemu hobby, czytaniem, czy zakupami, ale ostatnio odczuwam że popadam w rozsypkę i nie potrafię się skupić na jakiejś konkretnej rzeczy. W połączeniu z muzyką, o dziwo praca trzyma mnie w ryzach by nie stoczyć się w otchłań z której wyszedłem, ale nie widzę nigdzie szans by stan samotniczego trybu życia zmienić. Jest w tym sporo mojej winy gdzie więzy przeszłości mimo że uschnięte cały czas trzymają mnie w w pewnym ucisku, ale również brak sensownych możliwości do poznania kogoś jest jakby mniej niż 10 lat temu. Wiąże się to zapewne z wiekiem kiedy wszyscy mają już swoje grupy znajomych i partnerów/partnerki, gdzie wręcz przygotowują się do życia w rodzinie i mimo że im nie zazdroszczę to czuję że zostałem sam na placu boju, który nikogo nie obchodzi.
I tu moje pytanie, co z tym fantem zrobić gdyż ścierają się we mnie dwa rodzaje myśli, chęć silniejszego zagłuszenia oraz chęć pogadania z kimś, mimo że nie za dobrze sobie w tej roli radzę. Chęć skupienia się na sobie za wszelką cenę mi nie wychodzi tak jakbym chciał mimo że wierzyłem w to mocno.
Natomiast nikłe umiejętności społeczne oddelegowują mnie na miejsce w którym zawsze byłem. Wiem tylko że w życiu najważniejsze jest szczęście, ale dobrze byłoby mu dopomóc w tej losowości.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » jak znaleźć znajomych - 30+ i zaczynając od zera
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024