Wspomnienia z PRL-u - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 198 ]

131

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Zaczyna być ostro. Większość z nas pamięta PRL z czasów jego schyłku, kiedy to państwo zaczęło być na prawdę łagodne. Co do zbrodniczości systemu nie ma wątpliwości, ale rozliczanie Jaruzelskiego za stan wojenny kpina. Owszem narozrabiał trochę, ale gdy idzie o PRL to są bardziej "zasłużeni" żeby dostać po nosie.

Żyje jeszcze np. Stefan Michnik stalinowski sędzia skazujący w procesach pokazowych i procesach kiblowych żołnierzy Armii Krajowej i jemu podobne gagatki. Może by tak za poruczeniem W.W. Putina dopaść takiego gada w kiblu.

Może warto przypomnieć jakich osobników przykrywają gadki o Jaruzelu i przypomnieć ofiary:

http://www.youtube.com/watch?v=2LatY4FO_24

http://www.youtube.com/watch?v=Vq5epVcNatI

http://www.youtube.com/watch?v=Y6YzQErrSe4

http://www.youtube.com/watch?v=I0IXIpE1wLc

http://www.youtube.com/watch?v=salpkH7aK9U

http://www.youtube.com/watch?v=salpkH7aK9U

http://www.youtube.com/watch?v=2MN47trnSvM&list=RDsalpkH7aK9U

http://www.youtube.com/watch?v=tz_7-BMu7tc&list=RDsalpkH7aK9U

http://www.youtube.com/watch?v=kpH34YFs3ps

A ci jeszcze żyją: Zygmunt Bauman, Stefan Michnik, jakby poszperał znalazłby jeszcze kilku "bohaterów", a my się Jaruzela czepiamy.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Adam12 napisał/a:

Owszem narozrabiał trochę,

Trochę? Narozrabiał? hmm
Trochę to rozrabiały moje dzieci.

Adam12 napisał/a:

ale gdy idzie o PRL to są bardziej "zasłużeni" żeby dostać po nosie.

Zgoda, ale jedno nie wyklucza drugiego.

133

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Wybacz luc ale szlak mnie trafia jak się czepiamy Jaruzela, za trudną decyzję w niejasnej sytuacji - stan wojenny. Dla przypomnienia Armia Czerwona nie musiała wchodzić do Polski - ona już tu była. A co do tego czy Jaruzel mógł czy nie mógł przewidywać.

Moja znajoma była wtedy na studiach w Kijowie. Od 1 grudnia 1981 r. zabrano im wizy, które wydawano na święta (KGB). Przekraczała granicę nielegalnie 10.12.1981 stały tam radzieckie wojska gotowe do wejścia.

Dlatego piszę lekko narozrabiał. Nie wiadomo co by było gdyby.

A typków którzy mordowali (panu Baumanowi można przypisać spokojnie pomocnictwo w licznych zabójstwach żołnierzy wyklętych, a być może i sprawstwo kierownicze) zapraszamy na uniwersytety i robimy z niego wzór dla młodego pokolenia. Z Jaruzela nikt przynajmniej świątka nie robi.

134

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Adam12 napisał/a:

Dlatego piszę lekko narozrabiał. Nie wiadomo co by było gdyby.

Nie wiadomo i nie ma co gdybać.
Natomiast czepiam się sformułowania "narozrabiał" bo lubię rzeczy nazywać po imieniu.
Eufemizm jest tu nie na miejscu.

Adam12 napisał/a:

A typków którzy mordowali (panu Baumanowi można przypisać spokojnie pomocnictwo w licznych zabójstwach żołnierzy wyklętych, a być może i sprawstwo kierownicze) zapraszamy na uniwersytety i robimy z niego wzór dla młodego pokolenia.

Z tym się zgodzę.

Adam12 napisał/a:

Z Jaruzela nikt przynajmniej świątka nie robi.

Czyżby? hmm

135 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2014-01-03 17:44:10)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Narozrabiał - bo na prawdę nie chcę oceniać jego decyzji. Co by było jakby wleźli sowieci - ciężko powiedzieć pewnie znacznie większa masakra i znacznie więcej trupów.

Generalnie Jaruzel był zwolennikiem bardziej łagodnego wariantu stanu wojennego - na prawdę szykowano dużo bardziej drastyczny wariant z bombardowaniem Stoczni czy kopalni z powietrza. I żeby była jasność nie twierdzę, że Jaruzel to z dobrego serca taki łagodny dziadzio był. Nie wiem dlaczego wybrał wariant grzeczniejszy - ale wybrał.

Po prostu moim zdaniem mamy za mało danych pozwalających na rzeczywistą ocenę tej postaci. To jak z Gomułką - niewiele osób wie, że rzeczywiście w Grudniu 1970 zezwolił na użycie broni, poprzez strzały w powietrze. Rozkaz dotarł inny - ciekawe dlaczego i kto go zmienił. Obawiam się, że tego się nigdy nie dowiemy, zbyt wiele osób dzisiejszego establishmentu na tym skorzystało, łącznie z takim jednym redaktorem co to za komuny w lochu jako polityczny gnił a wyszedł znacznie przytywszy i dostęp do takiej biblioteki, że na uniwersytetach takiego dostępu nie było i jakoś bez przeszkody korespondował z kulturą.

Póki co po uczelniach go nie obwożą i nie robią autorytetu moralnego i nie pozwalają pouczać w sprawie etyki. A mimo wszystko między Jaruzelem a Baumanem jest bardzo szeroka przepaść. I proszę mi tu nie wyskakiwać z czystką antysemicką w wojsku bo pogonienie funkcjonariuszy bezpieki pod pozorem żydowskiego pochodzenie nie uważam za rzecz złą.

136

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:

Natomiast czepiam się sformułowania "narozrabiał" bo lubię rzeczy nazywać po imieniu.

Zgodzisz się więc zapewne, że potrzebne jest śledztwo np. IPN w sprawie zbrodni za które jest odpowiedzialny marszałek Piłsudski?

137 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2014-01-03 18:06:49)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

I Snake ma rację towarzysze radziccy nie uprzedzali o wizycie z bratnią pomocą. Wręcz przeciwnie oni do samego końca zapewniali, że nie wejdą. Jaruzel był w Czechosłowacji - dobrze widział jak to wygląda ile tam zapewnień itd., ze ZSRR zachowa neutralność itd. Aż tu nagle rozkaz do wymarszu.

femte to co piszesz u tych ulotkach, normalnie śmiać się chce. Możesz być pewna, że koleżanka od chwili jak jej przynieśli plecak dostała opiekuna. A nie zdjęli jej - a jaki z niej byłby pożytek. Ani przez nią wywrzeć wpływu ani poczynić jakieś ustalenia.

A że ZOMO nie zareagowało - cóż a Ty byś zareagowała, uznali, że jaja sobie robią i nie chcieli się wygłupiać.

Poza tym nie można zapomnieć o jednym, że w strukturach ówczesnego państwa nie funkcjonowali sami zbrodniarze, a przynajmniej nie w latach 80. Na prawdę sporo osób w MO było totalnie zniesmaczonych stanem wojennym i wojowaniem z babami co pod sklepem za gumą do gaci stały. Z drugiej strony również w PRL-owskich strukturach służbę pełniły osoby, które mogą być również dziś wzorem, choćby generał Petelicki.


No i zauważyłaś ciekawą rzecz - operacja Jodła II, znaczy się rozbicie I Solidarności i zorganizowanie z elementu pożądanego II Solidarności, całkowicie kontrolowanej przez KGB.

138

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Snake napisał/a:
luc napisał/a:

Natomiast czepiam się sformułowania "narozrabiał" bo lubię rzeczy nazywać po imieniu.

Zgodzisz się więc zapewne, że potrzebne jest śledztwo np. IPN w sprawie zbrodni za które jest odpowiedzialny marszałek Piłsudski?

Nie zgodzę się smile
Nie dlatego, że Marszałkowi niczego nie można zarzucić, lecz dlatego, że jest to okres w historii poza zasięgiem działalności IPN.

139

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:

[...]lecz dlatego, że jest to okres w historii poza zasięgiem działalności IPN.

Ciekawe dlaczego big_smile? Generałowi Jaruzelskiemu można zapewne wiele zarzucić ale to poniekąd dość tragiczna postać. Z jednej strony aparatczyk ale z drugiej żołnierz z krwi i kości co proch wąchał. Wiesz, że wojsko stało za nim murem? Wiesz dlaczego? Bo to był zawsze skromny facet, który nie dawał podwładnym krzywdy zrobić, a przynajmniej ja takie opinie czytałem. Zresztą tak naprawdę zobacz czego ten facet się dorobił na szczycie władzy. Nadal skromny, a rozmowy z nim czyta się i ogląda z intelektualną przyjemnością. Gość w jego wieku jest ciągany po sądach i dopóki zdrowie pozwalało jeździł od rozprawy do rozprawy. Zobacz kto dziś na niego pluje z tzw. elit postsolidarnościowych, dupki co się immunitetem zasłaniają nawet gdy o mandat chodzi, pijaki wrzeszczące - wiesz chamie kim ja jestem? Im dłużej takie NIC oglądam, tym więcej mam sympatii dla klasy pana generała, a jak pisałem jestem osobą, która go kiedyś szczerze nienawidziła.
Ze stanem wojennym jak było naprawdę może nie dowiemy się nigdy. W roku 1980 co potwierdzają różne źródła byliśmy o krok od interwencji Sowietów. Niemcy z NRD aż przebierali nogami żeby wreszcie ktoś zrobił porządek w Polsce. Czechosłowacy też. Sowietom sytuacja w Polsce bardzo się nie podobała ale z tego co można wywnioskować z różnych źródeł woleli aby problem rozwiązali towarzysze polscy sami. Sowieci prowadzili grę z Polakami aby wywrzeć na nich presję. Polacy prowadzili swoją grę z Sowietami. Pamiętaj, że toczyła się cały czas cicha przepychanka w samej partii co do metod rozwiązania problemu z opozycją i to właśnie Jaruzelski był w opcji łagodniejszych rozwiązań. I za to właśnie był krytykowany, że pozwala opozycji na zbyt dużo. To była dość prosta sprawa albo Jaruzelski w końcu załatwi temat albo zrobią to inni towarzysze "polscy". Czym innym jak nie presją na generała były chamsko jawne wizyty oficerów sowieckich, którzy rozpoznawali strategiczne obiekty, badali nastroje w wojsku? Kontrwywiad wyraźnie donosił, że po terenie kraju poruszają się grupy rozpoznawcze sowieckich wojsk. Taka była sowiecka gra. A dwie enerdowskie dywizje stojące w pogotowiu nad granicą w grudniu 1981 r.? A dywizja czechosłowacka grzejąca silniki nad granicą? Bałtyku wypatrywali?

140

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Snake napisał/a:
luc napisał/a:

[...]lecz dlatego, że jest to okres w historii poza zasięgiem działalności IPN.

Ciekawe dlaczego

A jak daleko ma sięgać? Do Targowicy? Do króla Olbrachta (nota bene w większości dość niesprawiedliwie ocenianego)? Jeszcze dalej?

Snake napisał/a:

tym więcej mam sympatii dla klasy pana generała, a jak pisałem jestem osobą, która go kiedyś szczerze nienawidziła.

Ja sympatii nie mam.
Nie jestem też osobą, która go nienawidzi (ani teraz, ani w przeszłości).

141 Ostatnio edytowany przez Adam12 (2014-01-03 22:24:51)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Snake - sytacja w Polsce towarzyszom sowieckim nie tylko się podobała. Oni sami ją przygotowali i przeprowadzili, łącznie ze zwolnieniem Anny Walentynowicz co dało początek Strajkowi i podpisaniu porozumień sierpniowych.

Problem w tym, że troszkę się sytuacja towarzyszom sowieckim wymknęła spod kontroli. Kiedyś niejaki Winogradow powiedział mojej znajomej (rok 1980) - my wam pozwolimy wejść do Wspólnot Europejskich - wy rozmontujecie każdy system.

Natomiast co do Jaruzela - rzeczywiście ma klasę i nie przynajmniej udawał, że nie unika odpowiedzialności.

Snake - jaka elita postsolidarnościowa. Tę elitę postsolidarnościową to robotnicy ze strajków wyganiali, tych wszystkich Kuroniów, Geremków, Mazowieckich - bo wiedzieli czym oni pachną.

Dla przykładu - Geremek przewerbowany agent bezpieki.

142

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Snake napisał/a:
luc napisał/a:

[...]lecz dlatego, że jest to okres w historii poza zasięgiem działalności IPN.

Ciekawe dlaczego big_smile? Generałowi Jaruzelskiemu można zapewne wiele zarzucić ale to poniekąd dość tragiczna postać. Z jednej strony aparatczyk ale z drugiej żołnierz z krwi i kości co proch wąchał. Wiesz, że wojsko stało za nim murem? Wiesz dlaczego? Bo to był zawsze skromny facet, który nie dawał podwładnym krzywdy zrobić, a przynajmniej ja takie opinie czytałem. Zresztą tak naprawdę zobacz czego ten facet się dorobił na szczycie władzy. Nadal skromny, a rozmowy z nim czyta się i ogląda z intelektualną przyjemnością. Gość w jego wieku jest ciągany po sądach i dopóki zdrowie pozwalało jeździł od rozprawy do rozprawy. Zobacz kto dziś na niego pluje z tzw. elit postsolidarnościowych, dupki co się immunitetem zasłaniają nawet gdy o mandat chodzi, pijaki wrzeszczące - wiesz chamie kim ja jestem? Im dłużej takie NIC oglądam, tym więcej mam sympatii dla klasy pana generała, a jak pisałem jestem osobą, która go kiedyś szczerze nienawidziła.
Ze stanem wojennym jak było naprawdę może nie dowiemy się nigdy. W roku 1980 co potwierdzają różne źródła byliśmy o krok od interwencji Sowietów. Niemcy z NRD aż przebierali nogami żeby wreszcie ktoś zrobił porządek w Polsce. Czechosłowacy też. Sowietom sytuacja w Polsce bardzo się nie podobała ale z tego co można wywnioskować z różnych źródeł woleli aby problem rozwiązali towarzysze polscy sami. Sowieci prowadzili grę z Polakami aby wywrzeć na nich presję. Polacy prowadzili swoją grę z Sowietami. Pamiętaj, że toczyła się cały czas cicha przepychanka w samej partii co do metod rozwiązania problemu z opozycją i to właśnie Jaruzelski był w opcji łagodniejszych rozwiązań. I za to właśnie był krytykowany, że pozwala opozycji na zbyt dużo. To była dość prosta sprawa albo Jaruzelski w końcu załatwi temat albo zrobią to inni towarzysze "polscy". Czym innym jak nie presją na generała były chamsko jawne wizyty oficerów sowieckich, którzy rozpoznawali strategiczne obiekty, badali nastroje w wojsku? Kontrwywiad wyraźnie donosił, że po terenie kraju poruszają się grupy rozpoznawcze sowieckich wojsk. Taka była sowiecka gra. A dwie enerdowskie dywizje stojące w pogotowiu nad granicą w grudniu 1981 r.? A dywizja czechosłowacka grzejąca silniki nad granicą? Bałtyku wypatrywali?

Zgadzam się z tobą Snake,jak nigdy.

143 Ostatnio edytowany przez jerzy0212 (2015-02-04 22:26:50)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Pan Lewski napisał/a:

Kartki to w latach 80 raczej nie?

Z racji wieku nie mogę pamiętać tego okresu ale dość sporo rozmawiałem z ludźmi którzy ten okres dobrze znają. Wielu z nich ceni te czasy. Z tych rozmów bym wyróżnił następujące wspólne dla tych osób odczucia i symptomy:

-byli ubodzy ale bardziej równi
-były lepsze programy telewizyjne i lepiej dostępne rozrywki kulturalne
-darmowe wyjazdy do sanatoriów
-urlopy i pewność jutra, że będzie praca, że będzie mieszkanie, że nie wyrzucą na bruk, że będą leczyć.
-zamordyzm dawał poczucie bezpieczeństwa "nie było chuligaństwa i bandytyzmu, bo milicja ich wszystkich pałowała"
-mieli większe poczucie narodowej wartości, ponieważ wszystko potrafili sami wyprodukować. Dzisiaj wielu tym osobom bardzo brakuje Diory, Unitry, Syren, Polonezów, przemysłu ciężkiego. Zdarzają się też komentarze w rodzaju "już nawet gumki do ołówka nie potrafimy wyprodukować"
-Polska sprawiała wrażenie rozwiniętego kraju. Było wszystko, przemysł wydobywczy, stoczniowy, energetyczny, samochodowy, precyzyjny, komputerowy. Teraz ten przemysł albo częściowo upadł, albo rozwija się w mało efektownych formach, albo jest obcych łapach i oni są z tego niezadowoleni.

Myślę że zaprezentowany tutaj przez Pana Lewskiego pogląd na temat realiów PRL-u dość trafnie (i z dużą doza romantyzmu) odzwierciedla poglądy ludzi młodszej generacji, którzy socjalizmu na własnej skórze nie doświadczyli (lub też byli na tyle mali że nie pamiętają "egzystencjalnego bólu" z życiem w nim związanego).

Trudno jest również przekazać dziś tamte realia, atmosferę, emocje związane z trudnym życiem w totalitarnym systemie. W systemie w którym o wszystkim co dzieje się z człowiekiem decyduje aparat władzy i przemocy państwa totalitarnego.
Jako społeczeństwo byliśmy niczym. Byliśmy traktowani jak niepotrzebne śmieci i pomiatano nami na każdym kroku. W sklepie, u lekarza, na stacji benzynowej, w urzędzie ... wszędzie ... gdziekolwiek był kontakt z drugim człowiekiem ... przedstawicielem władzy ...
To było nie do wytrzymania ... jednak tak niewielu już o tym teraz pamięta ...

Cieszę się że koszmar ten już się skończył.
Chociaż i we mnie sentyment pozostał, bo byliśmy wtedy młodzi, gniewni i pełni marzeń o lepszym świecie :-)

Pozdrawiam
dr Jerzy Tuszyński

P.S. A ci co nadstawiali karku za lepszą Polskę, pewnie się nie spodziewali że ich idealistyczne i bezinteresowne wysiłki i narażanie własnego życia spotka się po latach z tak niepochlebną oceną jaką wielu prezentuje na tym forum.
Zacytuje więc przysłowie chińskie "Ci, co piją wodę, powinni pamiętać o tych, co kopali studnię."

144

Odp: Wspomnienia z PRL-u

"Polska sprawiała wrażenie rozwiniętego kraju"

To "sprawiała wrażenie" jest tu dość kluczowym stwierdzeniem  big_smile

145

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Iceni napisał/a:

"Polska sprawiała wrażenie rozwiniętego kraju"

To "sprawiała wrażenie" jest tu dość kluczowym stwierdzeniem  big_smile

Też na to zwróciłam uwagę wink

146 Ostatnio edytowany przez jerzy0212 (2015-02-08 23:57:24)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Pan Lewski
"Teraz ten przemysł albo częściowo upadł,..."

Pozwolę sobie na dygresję, że ten przemysł to upadł już w lwiej części w końcówce lat 70.
Potem poprzez lata 80. miało miejsce jedynie dogrywanie a w samej końcówce lat 80. agonia ... Kto wie co byłoby dalej ... Apokalipsa ?

Transformacja była koniecznością w perspektywie zbliżającego się (w 1987 i 1988) wielkimi krokami kolapsu gospodarczego, który dostrzegali już nawet komuniści a który byłby tak głęboki że nawet "komuniści" już nie chcieli władzy i bali się jak cholera tego co nastąpi.
Nie wiedzieli jak i nie chcieli brać się za naprawę gospodarki, którą nota bene usiłowali naprawiać (tak, że było coraz gorzej) przez wcześniejsze 10 lat.

I tylko dlatego zdecydowali się oddać władzę, bo nie mieli (i nie widzieli) wyjścia!
Myślę że gdyby strona Solidarności była bardziej stanowcza to oddaliby całą władzę bez protestu, ale ponieważ Solidarność jej nie wykazała ugrali tyle ile mogli.

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie nastąpiła transformacja to doszłoby nawet do zagłady biologicznej narodu.

Pamiętam te czasy bardzo dokładnie i wiem jak wyglądał wtedy kraj i ludzie.
A końcówka lat 80. (1987 i 1988 rok) była agonią gospodarki i społeczeństwa.

Teraz nikt tego tak nie widzi, ponieważ dzięki transformacji już w roku 1989 (w porównaniu do 1988) Polska była zupełnie innym jakościowo krajem.
Nastąpił olbrzymi skok jakościowy (nie mylić ze standardem życia) od zamkniętego za "żelazną kurtyną" komunistycznego totalitaryzmu do wolnorynkowej gospodarki z otwartymi granicami (i polowymi łózkami z których handlowano na każdym skrawku wolnej ziemi).

Ten początkowy moment transformacji i przejścia był stosunkowo krótki czasowo, dlatego teraz, dzisiaj nikt go nie dostrzega.
I nie postrzega jako bardzo ważnego, najistotniejszego przełomowego momentu początkującego transformację.

Pozdrawiam
Jerzy Tuszyński

147

Odp: Wspomnienia z PRL-u
jerzy0212 napisał/a:

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie nastąpiła transformacja to doszłoby nawet do zagłady biologicznej narodu.

Czy były w historii ludzkości kiedyś takie czasy, że jakiś naród przestał uprawiać seks w wyniku czego wymarł?
Bo z tym mi się kojarzy "zagłada biologiczna"....

148

Odp: Wspomnienia z PRL-u

No akurat PRL sprzyjał prokreacji big_smile Te częste braki prądu...

149

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Snake napisał/a:

No akurat PRL sprzyjał prokreacji big_smile Te częste braki prądu...

Fakt wink
W stanie wojennym i zaraz po nim, urodziła się w Polsce rekordowa liczba dzieci. Do problemów z energią dołączył kiepski program telewizyjny wink

150 Ostatnio edytowany przez jerzy0212 (2015-02-14 14:17:28)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
bbasia napisał/a:
jerzy0212 napisał/a:

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie nastąpiła transformacja to doszłoby nawet do zagłady biologicznej narodu.

Czy były w historii ludzkości kiedyś takie czasy, że jakiś naród przestał uprawiać seks w wyniku czego wymarł?
Bo z tym mi się kojarzy "zagłada biologiczna"....

Zagłada biologiczna to również wojna także wojna domowa ...  ale myślę że pani doskonale zrozumiała o co mi chodzi ... więc to jedynie dzielenie włosa na czworo :-), chyba ? ... A jaki jest prawdziwy powód pani Basiu? :-)

151 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2015-02-14 15:17:38)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
jerzy0212 napisał/a:

(...)
Trudno jest również przekazać dziś tamte realia, atmosferę, emocje związane z trudnym życiem w totalitarnym systemie. W systemie w którym o wszystkim co dzieje się z człowiekiem decyduje aparat władzy i przemocy państwa totalitarnego.
Jako społeczeństwo byliśmy niczym. Byliśmy traktowani jak niepotrzebne śmieci i pomiatano nami na każdym kroku. W sklepie, u lekarza, na stacji benzynowej, w urzędzie ... wszędzie ... gdziekolwiek był kontakt z drugim człowiekiem ... przedstawicielem władzy ...
To było nie do wytrzymania ... jednak tak niewielu już o tym teraz pamięta ...(...)

Aparat władzy nadal decyduje/kieruje życiem społeczeństwa.
Taka jest jego rola.

Ja raczej żyłam wtedy w "dobrym świecie" i tak TO pamiętam.
Nigdy nie należałam do żadnej partii, a jak uznawałam, że dzieje mi się krzywda, to miałam się do kogo odwołać i prosić o pomoc.
Teraz wielokrotnie czuję się zostawiona sama sobie, w całej tej machinie biurokracji.

Hahaaa....teraz to dopiero w kontakcie "z przedstawicielem władzy" wielokrotnie muszę się 'poużerać', przedstawiać swoje racje, obalać jego argumentację w celu zbycia mnie jako petenta, czy pacjenta.
Za ladą sklepową, za biurkiem, czy w osobie w białym kitlu.... itd. zawsze stoi człowiek......i to od NIEGO zależy, jak traktuje swoją pracę i tych, dla których ją wykonuje. Ale obecnie jest coraz większa tendencja do obstawiania się przepisami, paragrafami, aby w imię prawa załatwiać na NIE. Przedtem wiele spraw załatwianych było po ludzku, teraz na wszystko jest opracowany przepis, który wymyślają i zatwierdzają ludzie władzy, aby lepiej było im rządzić i trzymać w ryzach społeczeństwo.

To takie ogólne moje uwagi w odniesieniu do twojej powyższej wypowiedzi.

Bbasiu, nie mam czasu już cytować, ale podpinam się pod twoje wypowiedzi.

152

Odp: Wspomnienia z PRL-u
żyworódka napisał/a:
jerzy0212 napisał/a:

(...)
Trudno jest również przekazać dziś tamte realia, atmosferę, emocje związane z trudnym życiem w totalitarnym systemie. W systemie w którym o wszystkim co dzieje się z człowiekiem decyduje aparat władzy i przemocy państwa totalitarnego.
Jako społeczeństwo byliśmy niczym. Byliśmy traktowani jak niepotrzebne śmieci i pomiatano nami na każdym kroku. W sklepie, u lekarza, na stacji benzynowej, w urzędzie ... wszędzie ... gdziekolwiek był kontakt z drugim człowiekiem ... przedstawicielem władzy ...
To było nie do wytrzymania ... jednak tak niewielu już o tym teraz pamięta ...(...)

Aparat władzy nadal decyduje/kieruje życiem społeczeństwa.
Taka jest jego rola.

Ja raczej żyłam wtedy w "dobrym świecie" i tak TO pamiętam.
Nigdy nie należałam do żadnej partii, a jak uznawałam, że dzieje mi się krzywda, to miałam się do kogo odwołać i prosić o pomoc.
Teraz wielokrotnie czuję się zostawiona sama sobie, w całej tej machinie biurokracji.

Hahaaa....teraz to dopiero w kontakcie "z przedstawicielem władzy" wielokrotnie muszę się 'poużerać', przedstawiać swoje racje, obalać jego argumentację w celu zbycia mnie jako petenta, czy pacjenta.
Za ladą sklepową, za biurkiem, czy w osobie w białym kitlu.... itd. zawsze stoi człowiek......i to od NIEGO zależy, jak traktuje swoją pracę i tych, dla których ją wykonuje. Ale obecnie jest coraz większa tendencja do obstawiania się przepisami, paragrafami, aby w imię prawa załatwiać na NIE. Przedtem wiele spraw załatwianych było po ludzku, teraz na wszystko jest opracowany przepis, który wymyślają i zatwierdzają ludzie władzy, aby lepiej było im rządzić i trzymać w ryzach społeczeństwo.

To takie ogólne moje uwagi w odniesieniu do twojej powyższej wypowiedzi.

Bbasiu, nie mam czasu już cytować, ale podpinam się pod twoje wypowiedzi.

No tak ... trudno z tym polemizować ... bo w świecie gry wolnych sił trzeba w niektórych momentach także wykazywać się siłą przebicia,  aby swój los wziąć w swoje ręce. To prawda ... . Czasem jest tak że człowiek ma tyle ile sobie "wywalczy". Pozdrawiam Jerzy

153

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Odświeżam temat, bo właśnie natknęłam się na grafikę, która przypomniała mi dzieciństwo, a że ono przypadało na schyłek PRL-u, to doskonale się w ten temat wpisuje.

Pamiętacie te nasze ówczesne powiedzonka? wink Swoją drogą jakie to zaskakujące, że nie mieliśmy Internetu, a w całej Polsce dzieciaki mówiły tym samym "językiem" wink.


                   http://puu.sh/xqNaI/68cd9a6395.jpg
                   http://puu.sh/xqNzx/55c6f7e7b3.jpg   

            (źródło: serwis bornintheprl.pl)

154 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2017-09-04 13:02:59)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Pamiętam te powiedzonka, niektóre w moich okolicach trochę zmienione.

"Nie do rymu nie do sensu
wyjm se gó..o spod kredensu."

Pamiętam jeszcze jak chłopcy do dziewczyn, z którymi np. chcieliby zawrzeć znajomość :
'Lala, bucik ci się rozwala" i na to bardzo niecenzuralna również rymowana odpowiedź.

"Daj to był ruski sprzedawca jaj"- jako odpowiedź na żądanie "daj gryza".

"Usiądź, niech ci nie wisi"

Pamiętam też wycieczkę szkolną do jakiegoś większego miasta a tam zamiast zwiedzać zabytki i kupować pamiątki to staliśmy całą grupą kilka godzin w kolejce po papier toaletowy bo akurat natknęliśmy się na taką kolejkę. I nasza wychowawczyni stwierdziła, że najlepszym prezentem z wycieczki dla pozostałej w domu rodziny będzie sznurek z 10 rolkami papieru. Rodzice odbierając nas po powrocie z radością powitali swoje dzieci wysiadające z autokaru, każde z zawieszonym na szyi sznurkiem z tym papierem.

155

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Kleoma napisał/a:

Pamiętam jeszcze jak chłopcy do dziewczyn, z którymi np. chcieliby zawrzeć znajomość :
'Lala, bucik ci się rozwala" i na to bardzo niecenzuralna również rymowana odpowiedź.

"Daj to był ruski sprzedawca jaj"- jako odpowiedź na żądanie "daj gryza".

Te też pamiętam smile, przy czym w alternatywnej wersji ta druga odzywka brzmiała: daj to był chiński sprzedawca jaj.

156

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Dzieci przeważnie bawiły się po szkole na dworze w  różne gry i zabawy.
Co jakiś czas rodzice, przeważnie mamy wolały głośno swoje pociechy po imieniu.
Oczywiście zawsze trzeba było wołanej osobie  gdy szła do domu na to wołanie rodzicielki dogryźć powiedzonkiem "Kaśka do domu, matka  kiszką /kaszanką/ dzieli". I zawsze to wywoływało salwy śmiechu u pozostałych jeszcze nie zawołanych.

157

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Kleoma napisał/a:

"Daj to był ruski sprzedawca jaj"

Pamiętam to w takiej wersji jak Olinka czyli "daj to był chiński sprzedawca jaj" i jeszcze z dodatkiem "i mieszkał nad rzeką kup se".

158 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-06 10:58:47)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:
Kleoma napisał/a:

"Daj to był ruski sprzedawca jaj"

Pamiętam to w takiej wersji jak Olinka czyli "daj to był chiński sprzedawca jaj" i jeszcze z dodatkiem "i mieszkał nad rzeką kup se".

ja to pamiętam z koncowka:  daj to był chiński sprzedawca jaj na wyspie poprosze smile

Zajefajne były saturatory z woda tzw. gruźliczanki big_smile Z sokiem to bya opcja exclusive. Ilez ja się tego ochlalam. I żyje big_smile
No i koniecznie muszę wspomnieć o gumach balonowkach z historyjkami o kaczorze Donaldzie oraz oranzadzie w proszku, która extra pykała czy tam strzelała na języku. Zawsze się miało w kieszeni torebke.
Aaaa... piorniki chińskie to tez bylo cos, co musiało sie miec.

A z zabaw to głównie na podwórku w gumę się grało albo w chłopa.

Pomarańcze czy banany to głównie w święta się jadło i przyznam, ze potem, gdy były powszechnie dostępne,  nigdy juz tak mi nie smakowaly, jak wtedy.
Przypomniała mi się jeszcze czarna wołga, która siala przerażenie.  W wawce byla z zakonnicami. Biedne dzieci wink

159

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:

Pamiętam to w takiej wersji jak Olinka czyli "daj to był chiński sprzedawca jaj" i jeszcze z dodatkiem "i mieszkał nad rzeką kup se".

Aaaa... Rzeczywiście była druga część tej odzywki, ale u nas brzmiała: "i mieszkał na ulicy kup se" wink.

Kto z Was miał kultową małpkę? big_smile

                http://puu.sh/xsRP5/d4e7240545.jpg

                   
    (źródło zdjęcia: serwis bornintheprl.pl)

160

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:
luc napisał/a:

Pamiętam to w takiej wersji jak Olinka czyli "daj to był chiński sprzedawca jaj" i jeszcze z dodatkiem "i mieszkał nad rzeką kup se".

Aaaa... Rzeczywiście była druga część tej odzywki, ale u nas brzmiała: "i mieszkał na ulicy kup se" wink.

Kto z Was miał kultową małpkę? big_smile

                http://puu.sh/xsRP5/d4e7240545.jpg

                   
    (źródło zdjęcia: serwis bornintheprl.pl)

Och,jej,jestem po 40 a takiej małpki w życiu nie widziałam ! smile
Z powiedzonek pamiętam: muka! i pal gumę pleśniaku! smile smile
Pamiętam też popcorn z warszawskiego Zoo-był najlepszy  i sklepy na lotnisku gdzie kupowałam pomarańczowe tictaki,które miałe zupełnie inny smak niż te teraz.
Gumę Donald i zbieranie historyjek z gumy-pamiętacie? smile
No i mleko skondensowane w puszce  oraz orzeszki w cukrze-rashidki produkowane w Czechosłowacji smile

161

Odp: Wspomnienia z PRL-u
gojka102 napisał/a:

Och,jej,jestem po 40 a takiej małpki w życiu nie widziałam ! smile
Z powiedzonek pamiętam: muka! i pal gumę pleśniaku! smile smile
Pamiętam też popcorn z warszawskiego Zoo-był najlepszy  i sklepy na lotnisku gdzie kupowałam pomarańczowe tictaki,które miałe zupełnie inny smak niż te teraz.
Gumę Donald i zbieranie historyjek z gumy-pamiętacie? smile
No i mleko skondensowane w puszce  oraz orzeszki w cukrze-rashidki produkowane w Czechosłowacji smile

Ja sama takiej małpki nie miałam, ale miały kuzynki i zawsze mnie te maskotki zachwycały big_smile. Zresztą nawet dziś uważam, że były ładne.

Haha, zbierało się papierki z gum, kolorowe opakowania zachodnich czekolad, puszki po napojach, opakowania papierosów big_smile. Ależ my mieliśmy hobby! :lool:.
Z jedzeniowych atrakcji był jeszcze kolorowy ryż preparowany - pamiętacie? smile

162

Odp: Wspomnienia z PRL-u

A pamiętacie co można było kupić w Pewexie lub co tak kupowaliście?
Jako,że dużo mojej rodziny mieszkało za granicą to zawsze jakies dolce dostawałam w prezencie.Sama też jakiś czas mieszkałam więc tak raz w miesiącu chodziłam coś kupić.Ale najpierw szłam kilka razy pooglądać i zdecydować się co kupię:)
Pamiętacie takie maskotki-malutkie jakieś takie misie,tygryski,pieski,które uformowane były jakby siedziały a łapki miały tak jakby biły brawo.Te łapki były odginane i można było takiego pluszaka sobie zaczepić na lampce na biurku,na tornistrze,na rowerze.Miałam takich całą kolekcję ale często mi ginęly lub się psuły:(
Pamiętam też dekatyzowane jeansy i kurtki-must have-które kupowało się w Peku.No i dezodoranty fa i rexona smile

163

Odp: Wspomnienia z PRL-u

W Pewexie kupowaliśmy różne rzeczy, ale brat chorował na resoraki, rodzice czasem kupili jakiś ciuch (ja miałam wspomniane przez Ciebie marmurki big_smile), szynkę konserwową, czekolady, alkohol.
Była też tzw. Baltona i tam nabyłam swoją wymarzoną wieżę Hitachi - w tamtym czasie to było nie byle co big_smile.

Fa (również mydełka) i Rexona to był mus! big_smile

Przypomniały mi się jeszcze gumy kulki - takie zafoliowane, kupowało się cały rządek big_smile.

gojka102 napisał/a:

Pamiętacie takie maskotki-malutkie jakieś takie misie,tygryski,pieski,które uformowane były jakby siedziały a łapki miały tak jakby biły brawo.Te łapki były odginane i można było takiego pluszaka sobie zaczepić na lampce na biurku,na tornistrze,na rowerze.

Ha, coś mi świta, ale nie jestem pewna czy myślę o tych samych wink.

A takie 'piękne' buty pamiętacie? lol lol

                                   http://puu.sh/xsUPt/f160930f4b.jpg

  (źródło zdjęcia: serwis bornintheprl.pl)

164

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Och,obrzydliwe były te plastiki!
Ja byłam nieszczęśliwa bo mam wysokie podbicie i takie buty po prostu się dla mnie nie nadawały sad
Ale nosiłam czeszki i takie adidasy fila,z takiego błyszczącego różowego materiału,wysokie do kostki.Potwornie wyglądały zniekształcając stopę i sprawiajające,że nawet najszczuplejsza dziewczyna wyglądała jakby miała spuchnięte kostki.
W Polsce nie były jakoś mega popularne ale ja i parę moich koleżanek miałyśmy takowe.
A pachnące gumki? Na lekcjach zamiast uważać wymienialiśmy się zapachami po całej klasie.Każda gumka przechodziła przez nos każdego dzieciaka w klasie i wybierano najładniej pachnącą.Zazwyczaj moje były najlepsze.Dzięki temu miała gumki usmarowane brudnymi łapami i nochalami sad

165

Odp: Wspomnienia z PRL-u
gojka102 napisał/a:

Ale nosiłam czeszki i takie adidasy fila,z takiego błyszczącego różowego materiału,wysokie do kostki.Potwornie wyglądały zniekształcając stopę i sprawiajające,że nawet najszczuplejsza dziewczyna wyglądała jakby miała spuchnięte kostki.

Czeszki można nosić nawet dzisiaj, są naprawdę całkiem przyjemne wink.
Ja nie miałam, ale mąż ma traumę po tym, jak mu mama sprawiła na zimę Relaxy big_smile. Pamiętacie - takie grube, napchane, chyba srebrne?

gojka102 napisał/a:

A pachnące gumki? Na lekcjach zamiast uważać wymienialiśmy się zapachami po całej klasie.Każda gumka przechodziła przez nos każdego dzieciaka w klasie i wybierano najładniej pachnącą.Zazwyczaj moje były najlepsze.Dzięki temu miała gumki usmarowane brudnymi łapami i nochalami sad

Cała szkolna chińszczyzna robiła w tamtym czasie furorę. Rzeczy, w porównaniu z naszymi, były nie tylko ładne, przynajmniej jak na tamte czasy, ale też spełniały swoją rolę, bo temperówki temperowały, gumki ścierały, a ołówki miały pełne wkłady, dzięki czemu tak namiętnie nie łamały się, jak te made in PRL big_smile. Szkoda tylko, że w wakacje, bo przeważnie wtedy "rzucano towar", trzeba było za nimi stać całymi godzinami hmm.

Tylko plastelina nie zawsze dawała się formować, mam na myśli to "cudo":

                            http://puu.sh/xsXAC/0dcc38d81a.jpg

                                                       (zdjęcie: serwis bornintheprl.pl)

166

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:

Przypomniały mi się jeszcze gumy kulki - takie zafoliowane, kupowało się cały rządek big_smile.

Burżujka! Jaki cały rządek? Pani w sklepie odcinała po jednej sztuce smile
I jeszcze oranżada w foliowej torebce ze słomką... I gra w gumę, w linkę, w "pięć cegiełek" czyli w odmianę "w chowanego", tylko, że nie ostatni chyba się nie "zaklepywał" tylko rozwalał stertę ułożoną z pięciu cegieł. A swoją drogą wtedy zawsze się walały po podwórku jakieś kawałki lub całe cegły. Używaliśmy ich też to wyznaczania trasy do gry w kapsle dookoła piaskownicy. Idealnie wtedy był równa powierzchnia z usypanymi bandami smile

167 Ostatnio edytowany przez Excop (2017-09-06 20:21:50)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:
luc napisał/a:

Pamiętam to w takiej wersji jak Olinka czyli "daj to był chiński sprzedawca jaj" i jeszcze z dodatkiem "i mieszkał nad rzeką kup se".

Aaaa... Rzeczywiście była druga część tej odzywki, ale u nas brzmiała: "i mieszkał na ulicy kup se" wink.

Kto z Was miał kultową małpkę? big_smile

                http://puu.sh/xsRP5/d4e7240545.jpg

                   
    (źródło zdjęcia: serwis bornintheprl.pl)

Podobne figurki przywiozła w drugiej połowie lat 60 siostra mojej babci, która została po wojnie w radzieckiej strefie okupacyjnej, czyli późniejszej NRD.
Z tym, że miały one otworek z boku ust, gdzie wkładało się słomkową imitację papierosa. Takie kadzidełko, które spalało się powoli w sposób przypominający palenie papierosa. smile

168

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Excop napisał/a:

Z tym, że miały one otworek z boku ust, gdzie wkładało się słomkową imitację papierosa. Takie kadzidełko, które spalało się powoli w sposób przypominający palenie papierosa. smile

A ten otworek przypadkiem nie służył do wkładania w usta maskotki jej palca, a tylko Wy zrobiliście sobie z niego własny użytek? wink Poważnie pytam, bo ja miałam taką puchatą lalkę, była zrobiona na podobieństwo tych małpek ze zdjęcia - wszystko miała pluszowe oprócz twarzy, dłoni oraz stóp. U niej otworek służył właśnie po to, aby wkładać do niego palec, co z kolei dawało pocieszny efekt jego ssania, dokładnie tak, jak robią to małe dzieci smile.

bbasia napisał/a:

Burżujka! Jaki cały rządek? Pani w sklepie odcinała po jednej sztuce smile

A wiesz, że pisząc to miałam chwilę zawahania czy aby na pewno mój dziecięcy budżet pozwalał na zakup całej gamy kolorystycznej? big_smile
Swoją drogą pamiętam doskonale, że jak dostało się lub samemu kupiło paczkę krówek (bodajże 15 dkg) albo draży czekoladowych (te pamiętam doskonale), to się je jadło powoli, jakby z namaszczeniem, żeby słodki smak jak najdłużej mieć w buzi big_smile. I to wcale nie dlatego, że kogoś nie było na to stać, po prostu ogólnie, nawet wtedy, gdy jeszcze były w sklepach, czyli przed wielkim kryzysem, nie kupowało się słodyczy w takich ilościach, jak w wielu domach ma to miejsce dzisiaj.

169 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2017-09-07 14:12:02)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Przeczytalam was jednym tchem. Wspomnienia, prawie pod kazdym wpisem moge siebie odnalezc. Poza tym, ze wszyscy byli rowni. Mialam chlopaka w tamtych czasach jako nastolatka. Jego ojciec byl milicjantem na b. wysokim stanowisku (=kawal sk....syna, ale to inny temat). Poniewaz ja jako mloda dziewczyna klepalam biede, widzialam i nie moglam sie napatrzec, jak tamta rodzina zyje. Mieli w moich oczach luksus i ja zawsze bylam smutna, gdy wracalam do domu. Na szczescie z tej milosci nic nie wyszlo: synus jest dzisiaj obrzydliwym  menelem.


Wiecie czemu nam sie wydaje, ze te czasy byly piekne? bo tesknimy do mlodych lat. Bylismy zdowi, mlodzi, piekni.
Owszem ,byly rzeczy i sprawy, ktore sa/byly nieporownywalnie lepsze niz dzis:  Dzieciaki bawily sie zawsze  na dworze, mialy fantazje co do zabaw, nie jadly tyle slodkiego (przynajmniej ja, bo nie bylo), dzieci i mlodziez nie mialy nadwagi, byly odporniejsze. Buciory zima przemoczone, snieg po kolana, minus 15 a my na sanki. Kaszlalo sie wnieboglosy, babcia dala syropu z cebuli i po krzyku.  Latem plywanie w rzece, koc, kompot w butelce, jajka na twardo, jablka papierowki i caly dzien siedzialo sie nad rzeka. Nikt nie smarowal nas filtrami, ja latem bylam czarna jak murzyn. Jakos nikt sie nie bal, ze sie w rwacym Bobrze potopimy.
Ale bylo i wiele rzeczy zlych.  Ale nie bede o nich pisac. To maja byc ladne wspomnienia.
Tylko ze nie powinno sie tego czasu gloryfikowac, pisac, ze bylo lepiej. PRL to chory ustroj i to nie podlega (dla mnie) dyskusji.

170

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:
Excop napisał/a:

Z tym, że miały one otworek z boku ust, gdzie wkładało się słomkową imitację papierosa. Takie kadzidełko, które spalało się powoli w sposób przypominający palenie papierosa. smile

A ten otworek przypadkiem nie służył do wkładania w usta maskotki jej palca, a tylko Wy zrobiliście sobie z niego własny użytek? wink Poważnie pytam, bo ja miałam taką puchatą lalkę, była zrobiona na podobieństwo tych małpek ze zdjęcia - wszystko miała pluszowe oprócz twarzy, dłoni oraz stóp. U niej otworek służył właśnie po to, aby wkładać do niego palec, co z kolei dawało pocieszny efekt jego ssania, dokładnie tak, jak robią to małe dzieci smile

Nie, Olinko. Owe otworki miały średnicę odpowiednią dla "papierosków" (ok. 3-4 mm) pakowanych obok laleczki. Po dziesięć sztuk, o ile pamięć mnie nie myli.
Najlepsze (albo najgorsze) było to, że opakowania "papierosków) przypominały wyglądem opakowanie z dziesięcioma papierosami marki "Sport", które kupowałem ojcu w pobliskim kiosku "Ruch"-u. Tyle, że odpowiednio mniejsze. smile

171

Odp: Wspomnienia z PRL-u

O, jeszcze mi się przypomniało: gumy do żucia w kształcie i wyglądzie papierosów smile
I takie cukierki - groszki (albo śmietankowe,albo czekoladowe - teraz już nie mogę sobie przypomnieć) w okrągłym, plastikowym pudełku z dziurką z boku pokrywki ( to jakaś końcówka lat siedemdziesiątych, bo wspomnienie bardzo mętne wink)
A "sekrety"? Czyli dziura w ziemi, w środku kwiatki, na wierzchu szkło z szyby (które też zawsze było łatwo znaleźć), przysypane to ziemią i pokazywane w tajemnicy koleżankom smile

172

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Excop napisał/a:

Nie, Olinko. Owe otworki miały średnicę odpowiednią dla "papierosków" (ok. 3-4 mm) pakowanych obok laleczki. Po dziesięć sztuk, o ile pamięć mnie nie myli.
Najlepsze (albo najgorsze) było to, że opakowania "papierosków) przypominały wyglądem opakowanie z dziesięcioma papierosami marki "Sport", które kupowałem ojcu w pobliskim kiosku "Ruch"-u. Tyle, że odpowiednio mniejsze. smile

Hmm... Dziwny ktoś miał pomysł, powiedziałabym wręcz, że lekko szokujący. 

Gosia1962 napisał/a:

Ale bylo i wiele rzeczy zlych.  Ale nie bede o nich pisac. To maja byc ladne wspomnienia.
Tylko ze nie powinno sie tego czasu gloryfikowac, pisac, ze bylo lepiej. PRL to chory ustroj i to nie podlega (dla mnie) dyskusji.

Oczywiście, nikt tego nie neguje. Niemniej ja w tamtym czasie byłam dziekciem, wielu rzeczy nie rozumiałam, o innych głośno się przy nas nie rozmawiało, a że telewizja jaka była - każdy wie, to dostęp do informacji był w zasadzie znikomy. PRL widziany oczami dziecka, to nie ten sam PRL, który pamiętają ówcześni dorośli.

173

Odp: Wspomnienia z PRL-u
bbasia napisał/a:

A "sekrety"? Czyli dziura w ziemi, w środku kwiatki, na wierzchu szkło z szyby (które też zawsze było łatwo znaleźć), przysypane to ziemią i pokazywane w tajemnicy koleżankom smile

Też to pamiętam. Czasem trzeba było się jednak natrudzić żeby to znaleźć (jak się dobrze ukryło).
Tylko u mnie nazywały się inaczej, jednak nijak nie mogę sobie przypomnieć jak wink

174

Odp: Wspomnienia z PRL-u

tez pamietam ,
unas tez sie mowiło ,,daj to chinski sprzedawca jaj , a ty se kup .

te plastikowe buciki tez pamietam takie miałam .
ja wspomiam mile te czasy , bo jako dziecko wszystkie dzieciaki razem sie bawiły
grały w gume , czy podchody , palant , dwa ognie .
zima zjezdzanie z gorki na sankach czy napłozach od rpwerow wodnych

175

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:

 

Gosia1962 napisał/a:

Ale bylo i wiele rzeczy zlych.  Ale nie bede o nich pisac. To maja byc ladne wspomnienia.
Tylko ze nie powinno sie tego czasu gloryfikowac, pisac, ze bylo lepiej. PRL to chory ustroj i to nie podlega (dla mnie) dyskusji.

Oczywiście, nikt tego nie neguje. Niemniej ja w tamtym czasie byłam dziekciem, wielu rzeczy nie rozumiałam, o innych głośno się przy nas nie rozmawiało, a że telewizja jaka była - każdy wie, to dostęp do informacji był w zasadzie znikomy. PRL widziany oczami dziecka, to nie ten sam PRL, który pamiętają ówcześni dorośli.


Tez bylam dzieckiem, ale jakos u mnie w domu sporo sie mowilo o tym, co dzieje sie w kraju, nawet przypominam sobie hasla wolnosciowe wiszące w kuchni wink typu - "Solidarnosc zwycięzy", zawieszone przez tatę, tak sie wsumie zastanawiam teraz, czemu w kuchni.. inna rzecz, ze ta wolnosc wcale potem nie wygladała tak dobrze, jak sobie to wyobrazano.

176

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Benita72 napisał/a:

Tez bylam dzieckiem, ale jakos u mnie w domu sporo sie mowilo o tym, co dzieje sie w kraju, nawet przypominam sobie hasla wolnosciowe wiszące w kuchni wink typu - "Solidarnosc zwycięzy", zawieszone przez tatę, tak sie wsumie zastanawiam teraz, czemu w kuchni.. inna rzecz, ze ta wolnosc wcale potem nie wygladała tak dobrze, jak sobie to wyobrazano.

Ale rozumiałaś to wszystko, co się działo? Bo ja na przykład brałam udział w mszach za ojczyznę (parafia, do której należeliśmy była bardzo walcząca), na koniec ludzie gromadzili się wokół nawy, w której wywieszona była flaga "Solidarności", podnosili dwa palce do góry i podniosłym tonem śpiewali pieśń "Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana...". Do dziś mam ciarki na plecach, kiedy to sobie przypominam, ale wtedy patrzyłam na to, włączałam się do śpiewu (pieśń piękna, podniosła), za to dopiero po latach zdałam sobie sprawę z tego, w czym uczestniczyłam.

177 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-09-08 15:00:48)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Pamiętam niepokój jak mój ojciec szedł do pracy, a matka próbowała go namówić, by nie szedł, bo będą strajkować, nie wiadomo co się zdarzy. Nie pamiętam samego stanu wojennego, nawet tego słynnego teleranka, ale pamiętam niepokój, jakieś przerażenie.

A co do samego PRL - kupowanie co się uda, co się trafi. I tak, mieliśmy długi czas dwie pralki - jedna w łazience, którą używaliśmy (Wiatka się chyba nazywała), a druga w tekturze, czekała na jakiegoś chętnego. Pamiętam też jak mój ojciec "kupował" samochód, chyba z 10 razy "już był w ogródku, już witał się z gąską"... a to ktoś miał priorytet, a to inflacja, a to... no ale kiedyś udało się big_smile.

http://img1.stylowi.pl//images/items/o/201301/stylowi_pl_humor_7-cudow-prl_3587800.jpg

178

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Olinka, oczywiscie nie rozumialam dokladnie, co sie dzialo, bardziej wyczuwalam, ze jestem ( choc mimowolnie) uczestniczką czegos waznego, ze zbliza sie jakis przewrót, nawet dziecko, mysle, cos takiego czuje. Za to wlasnie 13 grudnia pamietam bardzo dokladnie, tego dnia wracalysmy z mamą od babci z Wroclawia, snieg, zawierucha, wczesnie rano, tramwaje nie jechaly, wiec ledwo zdazylysmy na pociąg, taszcząc walizki ;/, na szczescie pociąg kursowal zgodnie z planem. Potem z okien widzialam jakichś żolnierzy w mundurach, i szepczących wspólpasazerow o gen. Jaruzelskim i stanie wojennym, - i pamietam, ze wtedy naprawde sie balam.

Z zakupow to pamietam kartki, jak sie ludziska wymieniali, no i ten ewenement, ze nowe rzeczy, nawet auto (na przydzial) byly tansze niz starsze na rynku wtornym (przepraszam, czarnym rynku).

179

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Strajki, stan wojenny - to pamiętam doskonale, ja tego tylko po prostu nie rozumiałam. Pisząc, że dorośli przy nas nie rozmawiali o tym, co się działo, miałam na myśli to wszystko, czego na co dzień nie doświadczałam i nie stykałam się z tym bezpośrednio, czyli brak wolności jednostki, te wszystkie prześladowania, prowokacje, uciszanie, zamykanie w więzieniach tych, którzy byli dla władzy niewygodni, niesprawiedliwe wyroki sądowe i tak dalej. Pewne rzeczy obserwowałam oczami dziecka i na tym moja świadomość komunizmu się kończyła.

A skoro już o stanie wojennym i strajkach mowa, to na którejś z wcześniejszych stron (wątek jest już stary, więc jeśli coś jeszcze powtórzę, to przepraszam, ale nie chce mi się przez całość przedzierać) opisywałam, jak czołgi jechały ulicami miasta, a dzieci radośnie machając rękami krzyczały do żołnierzy "Niech żyje wojsko polskie!". Ze słowami, że kiedyś zrozumiem, tata zawiózł mnie, żeby mi z bezpiecznej odległości pokazać strajkujących na kopalniach "Moszczenica" i "Manifest Lipcowy" górników, potem polała się tam krew. Sam też strajkował. Pamiętam doskonale, kiedy ktoś przywiózł go do domu, żeby wziął jakieś jedzenie, kilka drobiazgów, był w ubraniu roboczym i górniczym kasku na głowie, a wychodząc z domu żegnał się w taki wyjątkowo przejmujący sposób, zszedł na dół, odwrócił się, a my wraz z bratem i mamą machaliśmy mu z okien naszego mieszkania na czwartym piętrze komunistycznego mrówkowca. Czułam, że dzieje się coś bardzo niedobrego, ale zupełnie tego nie rozumiałam. Potem już tylko za tatą bardzo tęskniłam. O północy w Sylwestra 1981/82 jakieś wojskowe pojazdy jeździły pod blokami i reflektorami świeciły po oknach sprawdzając czy ktoś przypadkiem nie łamie zakazu zgromadzeń. Jakiś czas później mieliśmy też w domu rewizję. Było już ciemno, kiedy dwóch milicjantów w mundurach przyszło z nakazem przeszukania mieszkania. Oficjalnie nie chcieli powiedzieć jaki był tego powód, ale kiedy skończyli czynności, a przetrzepali dokładnie wszystko, nieoficjalnie powiedzieli tacie, że był donos, że mamy w domu dolary (przypomnę, że było to wówczas zakazane), duże ilości alkoholu i coś tam jeszcze, czego nie pamiętam - wszystko było oczywiście totalną bzdurą. Przypuszczam zresztą, że chodziło o znalezienie jakiegoś dodatkowego pretekstu, bo w związku z tym, że tata pracował w dozorze górniczym, to za strajki odpowiedzialny był jakby z automatu.

W każdym razie, wracając do początku posta, pomimo tego, co się wokół mnie działo, ja czułam się bezpieczna, bo dla mnie mój ojciec był mężczyzną przez duże 'M' - wiedziałam, że cokolwiek się stanie, to nas ochroni. Dziecinna to naiwność, ale w tamtym czasie naprawdę głęboko w to wierzyłam.

180

Odp: Wspomnienia z PRL-u

stan wojenny przezyłam tez ale z dala bo na wsi spokojnie i bez emocji .
kartki tez pamietam bo stałam w kolejkach .
mimo wszystko tamte czasy były spokojniejsze

181

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Pamiętam kartki na cukier, kolejki a potem granatowe zeszyty do szkoły i kredki w żółtym kartoniku z misiem na okładce.
Piórnik miałam chiński,  jak gdzieś się pojawił w sklepie. Kiedyś chińskie rzeczy były cenione, a dziś mówi się,  że to tandeta.

182

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:

Strajki, stan wojenny - to pamiętam doskonale, ja tego tylko po prostu nie rozumiałam.

Mnie stan wojenny dopadł już na studiach, więc siłą rzeczy moja świadomość była inna. Wprowadzenie stanu wojennego poprzedzały strajki na uniwersytecie - atmosfera niezapomniana.

Kartki oczywiście pamiętam. Nawet te na buty wink
U mnie w domu kartki np. na wódkę wymieniało się (bo to był handel wymienny miedzy ludźmi) na inne produkty.

183

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Oczywiscie wymiana była my kartki na alkoholi papierosy , wymienialismy na cukierki i kawe .
ale mimo wszystko ludzie w tamtych czasach byli zyczliwsi
a nie tak jak dzis jeden drugiemu wilkiem .
pomoc sasiedzka tez była a teraz to tylko patrza jak na kogos doniesc

184

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Mnie przypomniala się jeszcze godzina policyjna i to, ze żeby odwiedzić rodzine w sąsiedniej miejscowości trzeba było mieć pozwolenie. I naszla mnie taka refleksja, jak teraz, w szkołach, jest o tym nauczane, na lekcjach historii - ile na ten temat i jaka wiedza jest im podawana, np. o decyzji gen. Jaruzelskiego i stanie wojennym, strajkach w zakladach, itd., i ogolnie tamtym ustroju.

rossanka, mój pierwszy chinski piornik  - to było prawdziwe wydarzenie.

185

Odp: Wspomnienia z PRL-u

tyle ile ludzi tyle wersji .
u nas było kino na wolnym powietrzu w wakacje .
jak ludzie szli do kina siadali w ławkach i na białym duzym ekranie ogladana najpierw kronika a potem film .
komary gryzły , a nieraz zlał deszcz ale fajnie było jak szło sie cała paczka do kina .
a dzis nawet kina nie ma bo sie nie opłaca

186

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Benita72 napisał/a:

Mnie przypomniala się jeszcze godzina policyjna i to, ze żeby odwiedzić rodzine w sąsiedniej miejscowości trzeba było mieć pozwolenie. I naszla mnie taka refleksja, jak teraz, w szkołach, jest o tym nauczane, na lekcjach historii - ile na ten temat i jaka wiedza jest im podawana, np. o decyzji gen. Jaruzelskiego i stanie wojennym, strajkach w zakladach, itd., i ogolnie tamtym ustroju.

rossanka, mój pierwszy chinski piornik  - to było prawdziwe wydarzenie.

Mój też był niczego sobie. A drugi malam z takim zmieniającym się obrazkiem - zmieniał sie jak się przechylało piórnik - pełno kartek pocztowych takich było, oczywiście zbierałam.
Tak jak Historyjki komiksowe z Kaczorem Donaldem i Myszka Miki z Gum Donald. Miałam chyba z 50 !

187 Ostatnio edytowany przez elzbieta47 (2017-09-09 20:43:22)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

tez zbierałam kartki pocztowe .
i opakowania po czekoladach .

188

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:

Mnie stan wojenny dopadł już na studiach, więc siłą rzeczy moja świadomość była inna. Wprowadzenie stanu wojennego poprzedzały strajki na uniwersytecie - atmosfera niezapomniana.

Trochę Ci tego zazdroszczę, bo kiedy na naszych oczach dzieje się wielka historia, to świadomość tego wydaje mi się cenna. 

Benita72 napisał/a:

Mnie przypomniala się jeszcze godzina policyjna i to, ze żeby odwiedzić rodzine w sąsiedniej miejscowości trzeba było mieć pozwolenie.

Mój tata często pracował na ranną lub nocną zmianę, więc aby poruszać się po mieści w czasie godziny policyjnej musiał mieć specjalną przepustkę.

Przypomniało mi się także, że nie wolno było przewozić mięsa, bo był to towar reglamentowany. Kiedy jednak pojechaliśmy do rodziny na wieś (centralna Polska), dziadek specjalnie na tę okoliczność zabił cielaka, a rodzice z duszą na ramieniu przywieźli potem to mięso na Śląsk - w torbach podróżnych big_smile, aby wyglądały mniej podejrzanie.

Benita72 napisał/a:

I naszla mnie taka refleksja, jak teraz, w szkołach, jest o tym nauczane, na lekcjach historii - ile na ten temat i jaka wiedza jest im podawana, np. o decyzji gen. Jaruzelskiego i stanie wojennym, strajkach w zakladach, itd., i ogolnie tamtym ustroju.

Nie chcę być pesymistką, ale obawiam się, że ta, która od 1 września będzie podawana, jest po prostu przekłamana. W każdym razie od koleżanek nauczycielek (z różnych miast) słyszę, że atmosfera w pokojach nauczycielskich po wprowadzeniu referomy (zwanej deformą) i nowej podstawy programowej jest napięta i, delikatnie mówiąc, niezdrowa. Prawdę mówiąc mówi się także, że cała nadzieja w nauczycielach i ich rzetelności.

A jeśli już o szkole mowa, to po wprowadzeniu stanu wojennego mieliśmy dodatkowe dwa tygodnie wolnego od zajęć lekcyjnych - wówczas dzieci się z tego cieszyły, za to potem musieliśmy to odpracować big_smile.

189

Odp: Wspomnienia z PRL-u
elzbieta47 napisał/a:

tez zbierałam kartki pocztowe .
i opakowania po czekoladach .

Zapomniałam o opakowaniach po czekoladach. Też zbierałam, potem po szkole wymienialiśmy się nimi.

190

Odp: Wspomnienia z PRL-u

tak w szkole wymienialismy sie .
a pamietacie
pankracego
https://youtu.be/1eS48XaSvEs

191

Odp: Wspomnienia z PRL-u
elzbieta47 napisał/a:


a pamietacie
pankracego
https://youtu.be/1eS48XaSvEs

Pankracego pamiętam. I "Misia z okienka", choć "kultowego" odcinka nie widziałam wink
I oczywiście Gąska Balbina
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQI3wc4k8DPwR9yBYD6slcSPVuDK__TvsXZqITVp_2RFjeSkgpH

192

Odp: Wspomnienia z PRL-u

gaske balbinke pamietam
a takie bombki na choinke
https://img-ovh-cloud.zszywka.pl/1/0370/3126-bombki-z-prl-u.jpg
teraz juz takich nie ma .
a takie pachnace gumki do gumowania
http://img1.stylowi.pl//images/items/o/201307/stylowi_pl_inne_9511275.jpg
a taka orenzade w proszku
http://fotkihanuli1950.blox.pl/resource/PRL2a.jpg

193

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Olinka napisał/a:
Benita72 napisał/a:

I naszla mnie taka refleksja, jak teraz, w szkołach, jest o tym nauczane, na lekcjach historii - ile na ten temat i jaka wiedza jest im podawana, np. o decyzji gen. Jaruzelskiego i stanie wojennym, strajkach w zakladach, itd., i ogolnie tamtym ustroju.

Nie chcę być pesymistką, ale obawiam się, że ta, która od 1 września będzie podawana, jest po prostu przekłamana. W każdym razie od koleżanek nauczycielek (z różnych miast) słyszę, że atmosfera w pokojach nauczycielskich po wprowadzeniu referomy (zwanej deformą) i nowej podstawy programowej jest napięta i, delikatnie mówiąc, niezdrowa. Prawdę mówiąc mówi się także, że cała nadzieja w nauczycielach i ich rzetelności.

Najswiezsza historia czesto jest przeklamywana, bo graja jeszcze emocje ludzi, ktore w danych wydarzeniach uczestniczyli i w jakis sposob maja wplyw na sposob przekazu, - tak jak my (nasze pokolenie) uczylismy sie w szkole np. o II wojnie swiatowej - tez wtedy wg historii agresor byl tylko jeden - 1 wrzesnia. A o ataku ze wschodu - cicho sza. Dopiero potem jest to "prstowane"

Olinka napisał/a:

A jeśli już o szkole mowa, to po wprowadzeniu stanu wojennego mieliśmy dodatkowe dwa tygodnie wolnego od zajęć lekcyjnych - wówczas dzieci się z tego cieszyły, za to potem musieliśmy to odpracować big_smile.

Cholewcia, a tego akurat nie pamietam wink

elzbieta, moja kolezanka z lawki zbierala opakowania po czekoladach - to byl towar naprawde deficytowy smile

194

Odp: Wspomnienia z PRL-u
elzbieta47 napisał/a:

gaske balbinke pamietam
a takie bombki na choinke
https://img-ovh-cloud.zszywka.pl/1/0370/3126-bombki-z-prl-u.jpg
teraz juz takich nie ma .

takich bombek mam jeszcze troche i nie robia za zabytek tylko co roku bez taryfy ulgowej wiszą na choince big_smile

195

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Och.tyle ciekawych rzeczy napisaliście...
Pamiętam zabawy z dzieciakami ale u mnie nie było całodniowego siedzenia  na dworze.Byłam tak wychowana- sama w to wierzyłam,że takie siedzenie to marnowanie czasu smile.Miałam, już jako szkolny dzieciak, inne priorytety smile smile

Nie chodziłam jeszcze do szkoły gdy wybuchł stan wojenny.
Miałam taką nieciekawą sytuację bo jeszcze formalnie w Polsce nie mieszkałam.Przyjechałam z mamą na pogrzeb jakiejś ciotki.Tata został w Izraelu.
Parę dni przed ogłoszeniem stanu wojennego zadzwonił tata i prosił mamę byśmy wracali bo podobno wojna się w Polsce szykuje.
Mama go wyśmiała, a,że się okropnie pokłócili jak jechaliśmy na ten pogrzeb (pewnie dlatego tata nie pojechał z nami) to mama tym bardziej się nie śpieszyła.
Mnie się bardzo podobało bo wszyscy się mną zajmowali,dostałam kupę prezentów,jeździłam w fajne miejsca.
No więc tata postanowił przyjechać do nas.Ale o tym dowiedziałyśmy się po dwóch miesiącach.
Generał ogłosił stan wojenny,mama wiedziała,że jest problem z tym by się Polski wydostać a rodzina ją namawiała by nawet nie próbowała.Burza ucichnie za parę dni i po tygodniu będziemy mogły wrócić.
I tak zajęło nam to ponad rok. Pamiętam jak mama płakała bo nie mogła zadzwonić do do taty a i listy chyba też nie dochodziły.
Po dwóch miesiącach braku kontaktu z tatą przyjechał do nas.Okazało się,że miał niesamowite problemy,był presłuchiwany chyba kilkanaście razy.Zdaje się,że podejrzewano,że jest szpiegiem.Mama płakała,że żywi już z tego nie wyjdziemy.Przez kilka miesięcy mieliśmy z powodu taty "dyskretną" obstawę-czyli obserwowano nas gdzie chodzimy i co robimy.
Pamiętam większość oczywiście z rozmów między rodzicami bo byłam na tyle mała,że niespecjalnie zdawałam sobie sprawę czego świadkiem jestem.

Posty [ 131 do 195 z 198 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024