Wspomnienia z PRL-u - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 198 ]

66

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Ach ta komuna ... ja wiem, że niektórzy wspominają ten system z rozrzewnieniem bo każdy miał po równo, bo czy się stoi czy się leży, bo nie można było wyjeżdżać za granicę, bo wszystko było państwowe, bo służba zdrowia, bo nie było tego 'zgniłego' kapitalizmu, podziału na bogatszych i biednych ( czyżby? ), bo każdy miał to samo, to samo ubierał, to samo jadł, bo wszystkich za mordę trzymało państwo i banda ZOMO / ORMO / UB / SB, no po prostu raj! Tylko że ten raj musiał prędzej czy później pie...prznąć. Sorry za dosadność ale system komunistyczny prędzej czy później ale zawsze doprowadza do upadku i ludzi i samego państwa.

Tylko dziwnym trafem Ci tęskniący za komuną nie pamiętają ( nie chcą pamiętać? ) o tych służbach specjalnych o pałowaniu, gazowaniu, rozpędzaniu wszelkich demonstracji, o stanie wojennym, o setkach ofiar śmiertelnych tegoż jak i całego PRLu, o Jaruzelskim, o biedzie, pustkach w sklepach, totalnym braku wolności osobistej.

Chyba musi minąć ze sto albo dwieście lat żeby ludzie przejrzeli tak całkiem na oczy ...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Wspomnienia z PRL-u

ja akurat bylam we Wroclawiu, w centrum "opozycji". Kabaret.  Znam prominentne opozycyjne osoby.
Wtedy nie bylo biedy, glodu. Jak nie widzicie - wyjdzcie wieczorem na smietnik - spotkacie "ekologow".
Teraz ludzie gina z zimna, glodu, mieszkaja w ziemianklach. Wtedy tego nie bylo.

68

Odp: Wspomnienia z PRL-u
femte napisał/a:

Wtedy nie bylo rodzin/ludzi biednych.

Nie żartuj sad
Byli.

femte napisał/a:

Teraz sa. Zdziwila bys sie jak wiele.

Teraz też są.
Dlaczego miałabym się dziwić? Wiem, że są.

69

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Ale za komuny nie bylo "pingwinkow" czyli ludzi zamarznietych na smierc. Nie bylo glodujacych - przynajmniej jak ktos chcial pracowac. Teraz ludzie gina  z glodu, zimna, braku pomocy lekarskiej.

70 Ostatnio edytowany przez Metyl (2013-12-21 21:56:09)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

femte, bądźmy szczerzy - to czy takie czy inne zjawiska miały miejsce NIE zależało od komuny ... Ludzie giną i głodują i w kapitalizmie i w komunizmie i systemach totalitarnych. A nie pomyślałaś o tym, że takich zjawisk nie było ( lub było ich znacznie mniej w co już bardziej jestem w stanie uwierzyć ) bo po prostu ludzie o tym nie wiedzieli? Bo nie było to ogłaszane, rozpowiadane?

71

Odp: Wspomnienia z PRL-u
femte napisał/a:

Ale za komuny nie bylo "pingwinkow" czyli ludzi zamarznietych na smierc. Nie bylo glodujacych - przynajmniej jak ktos chcial pracowac. Teraz ludzie gina  z glodu, zimna, braku pomocy lekarskiej.

Kobieto, co Ty opowiadasz?
Wszystkie takie sytuacje o jakich piszesz, występowały!
Nie mówiło się o nich. Nie można było, bo przecież to nie pasowało do obrazu państwa socjalistycznego sad

72

Odp: Wspomnienia z PRL-u

luc, za czasów PRL-u w życiu nie widziałam człowieka grzebiącego w śmietniku. Mimo, że ze sprzedaży butelek i makulatury w tamtych czasach można był wyciągnąć ładną sumkę. Niby w sklepach nic nie było, ale w domach jedzenie było zawsze. I rzeczywiście, jak ktoś wspominają było tego zawsze z zapasie. U mnie w domu cukier stał w 50 kilogramowym worku. A rodzice nie byli jakoś specjalnie obrotni w kombinowaniu. Tak samo był zawsze zapas papieru toaletowego. Po prostu papier dostawało się w zamian za makulaturę (to była bardzo dobra motywacja do segregowania śmieci wink)
Nie mówię, że PRL nie miało wad. Ale jednak ten ustrój nie składał się z samych wad jak to próbują tu niektórzy przedstawić.
Metyl, masz 26 lat... więc z całym szacunkiem, ale nic nie wiesz o PRL-u. Ty tylko o tym słyszałeś i swoją wiedze opierasz na subiektywnych odczuciach opowiadających.

73

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:

Nie mówiło się o nich. Nie można było, bo przecież to nie pasowało do obrazu państwa socjalistycznego sad

Oczywiście. Zgodnie z propagandą byliśmy przecież krainą szczęśliwości i oazą spokoju. Kto śmiał głośno mówić, że jest inaczej, uznawany był za wroga ludu i/lub władzy państwowej. Kroniki filmowe doskonale pokazują usilnie propagowany obraz zadowolonego robotnika czy chłopa, matki Polki, kobiety w dniu jej marcowego święta i można by tak długo. Media były cenzurowane, do wiadomości podawano wyłącznie to, co aparat władzy uznał za słuszne.

bbasiu, sporo jest w tym racji. Pamiętam jak bardzo byłam zszkowana, kiedy na dworcu PKP w Katowicach po raz pierwszy widziałam żebraka. Różnica jest jednak taka, że wcześniej taki żebrak nie miał prawa tam stanąć, bo zaraz byłby przez odpowiednie służby usunięty.

74

Odp: Wspomnienia z PRL-u
bbasia napisał/a:

luc, za czasów PRL-u w życiu nie widziałam człowieka grzebiącego w śmietniku.
Nie mówię, że PRL nie miało wad. Ale jednak ten ustrój nie składał się z samych wad jak to próbują tu niektórzy przedstawić.
Metyl, masz 26 lat... więc z całym szacunkiem, ale nic nie wiesz o PRL-u. Ty tylko o tym słyszałeś i swoją wiedze opierasz na subiektywnych odczuciach opowiadających.

Odpowiem po kolei - czy grzebiący w odpadkach są jakimkolwiek wyznacznikiem tego, czy dany ustrój jest dobry lub zły?

Oczywiście że komuna mogła mieć / miała jakieś zalety. Lub coś co w owym czasie było zaletą ( jak np: ten wspomniany przez Ciebie cukier czy papier toaletowy ) ale jak dla mnie ilość wad tego systemu znacznie przewyższa ilość jego 'zalet'. I po drugie - skoro już jesteśmy przy tych zapasach. A czy owe zapasy nie wynikały właśnie z tego, że ludzie brali właśnie to co rzucili lub co dało się załatwić? Czy to jakimś cudem z zagranicy ( np: ojciec marynarz i to wbrew pozorom nie są wymyślone przykłady ) lub dajmy na to płody rolne od kogoś mieszkającego na wsi? Ludzie brali co było by mieć na wymianę z sąsiadem. A czy to było 2 kg czy 50 kg to co za różnica, ważne że było i to była waluta, wartościowa waluta. Bo to prawdziwa była tyle warta co nic.

Dlaczego przedstawiam głównie wady? Bo trochę i boli i dziwi mnie zarazem to, że ludzie jakby widzą w PRLu tyle dobrego ( rzekomy brak biedy, równość społeczna ( czy aby na pewno? ), to że każdy rzekomo miał pracę ( tylko co z tego, że owa praca była skoro jej przydatność gospodarcza była wątpliwa? co z tego, że zarabiano dużo ale praktycznie nie można było mówić o jakimś dorobieniu się? jak już wspominałem - system komunistyczny w dalszej perspektywie rujnuje społeczeństwo i gospodarkę - patrz choćby na bodajże miliardy na które zapożyczył nas Gierek ) - tyle złego i wiele więcej ale jednocześnie ludzie jakby zapominają o zomowcach, rozpędzaniu manifestacji, o cenzurze, totalnym braku wolności, ubeckich katowniach i o stanie wojennym, który co prawda BEZ Sowietów ale skutecznie był krwawym żniwem, które zafundowali Polakom ... Polacy.

Upadło w ten sposób ZSRR więc i Polska długo nie pociągnęła. I dziś nam to się odbija czkawką.

Owszem - nie żyłem w PRLu ale to nie znaczy, że o nim nic nie wiem. Bo przecież to o czym piszę miało miejsce, prawda? Ja sobie tego nie wymyśliłem ...

I tak jak pisze Olinka - dla władz zawsze byliśmy przodującym, rozwijającym się i bogatym krajem. A jak to mówią ... ciemny lud to kupi ...

75

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

I po drugie - skoro już jesteśmy przy tych zapasach. A czy owe zapasy nie wynikały właśnie z tego, że ludzie brali właśnie to co rzucili lub co dało się załatwić? Czy to jakimś cudem z zagranicy ( np: ojciec marynarz i to wbrew pozorom nie są wymyślone przykłady ) lub dajmy na to płody rolne od kogoś mieszkającego na wsi? Ludzie brali co było by mieć na wymianę z sąsiadem. A czy to było 2 kg czy 50 kg to co za różnica, ważne że było i to była waluta, wartościowa waluta. Bo to prawdziwa była tyle warta co nic.

Towar był w tamtym czasie środkiem płatniczym, a wartość pieniądza spadała, co zresztą ówczesna hiperinflacja tylko dodatkowo nakręciła.
Pamiętam jak wielkie było zdziwienie pewnej osoby, która w tamtym czasie już od długiego czasu mieszkała za granicą. Ta kobieta, z oczami wielkimi jak złotówki, pytała moją sąsiadkę: ,,jak to? masz pieniądze, ale nie masz za nie czego kupić?". Dla niej to było niepojęte, a dla nas codzienność.

76

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Metyl, owszem były manifestacje, ZOMO-wcy i to wszystko co znasz z historii... jednak to były w porównaniu z codziennością epizody, które jako, ze spektakularne to trafiły do podręczników historii.
Codzienne życie jednak było spokojnie, bez wstrząsów, bez nadmiernych emocji, ale także bez strachu, że jutro nie będzie co do garnka włożyć, że upadnie zakład pracy, że dostanie się wypowiedzenie a poziom bezrobocia sięga 20%. I rzeczywiście, wszyscy mieli mniej więcej po równo. Po równo tych rzeczy gorszych jak i lepszych...

jak już wspominałem - system komunistyczny w dalszej perspektywie rujnuje społeczeństwo i gospodarkę - patrz choćby na bodajże miliardy na które zapożyczył nas Gierek )

Osobiście dużo gorzej oceniam dzisiejszy sposób gospodarowania...

77

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Dokładnie tak Olinko tylko widzisz, co spowodowało to wszystko? Tę hiperinflację? Puste sklepy? Ciągnące się w nieskończoność kolejki? Gospodarka centralnie planowana czyli niemal standard w każdym państwie komunistycznym.

Wbrew temu co myślą ludzie to nie jest tak, że było dobrze przez lata i nagle ten zgniły kapitalizm ( który i tak jest nadal przynajmniej u nas mocno liźnięty komunistycznym śladem ) przyczynił się do tego, że mamy bezdomnych, słabą służbę zdrowia i wiele innych problemów. To są wszystko w mniejszym lub większym stopniu ale następstwa kilkudziesięciu lat słabszej lub silniejszej ręki komunistów, którzy rujnowali gospodarkę od lat.

78

Odp: Wspomnienia z PRL-u
femte napisał/a:

.
Pochody pierwszomajowe byly niezla frajda. Zawsze szlysmy z siostra razem z Ojcem i jego zakladem - to "szlysmy" oczywiscie na wyrost.
Ojciec zaplusowywal, bo dwojke dzieci przyprowadzil, a z tego tytulu nie kazali mu niesc transparentu. Zaczynalo sie od organizowania balonow - "prawdziwych" czyli latajacych, wypelnionych helem. Potem bialo- czerwone  choragiewki, ewentualnie niebieskie..

Po prostu sielanka... łza mi sie zakreciła z tesknoty za tymi choragiwkami i balonikami...dzis takich nie uswiadczysz...

Tamte czasy to czasy niewoli, jak mozna o tym zapominac?? Stan wojenny, brak swobod, cenzura, godzina policyjna, kolejki i sklepy dla wybranych.. inwigilacja. Propaganda. Ofiary. Gospodarka prowadzona na kredyt.

Nie zgodze sie, ze na co dzien zyło sie spokojnie, niektorzy tylko do tej nienormalnosci przywykli... bo jakos trzeba bylo zyc.

79 Ostatnio edytowany przez luc (2013-12-22 00:09:55)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
bbasia napisał/a:

Metyl, owszem były manifestacje, ZOMO-wcy i to wszystko co znasz z historii... jednak to były w porównaniu z codziennością epizody, które jako, ze spektakularne to trafiły do podręczników historii.

Epizody? Jak dla kogo hmm
Można było tego nawet wcale nie zauważać jak ktoś nie chciał.
Spektakularne? Oj, tak. Chociaż użyłabym innego określenia.
Metyl to zna z historii i może opowiadania, ale to nie znaczy, że nie ma racji.
Ja natomiast znam to z autopsji.

bbasia napisał/a:

Codzienne życie jednak było spokojnie, bez wstrząsów, bez nadmiernych emocji

Bez wstrząsów? Fakt. Póki był "zamordyzm" to wstrząsów być nie mogło.
Poza tym tak jak napisała Benita. Jakoś ludzie żyć musieli.

bbasia napisał/a:

, ale także bez strachu, że jutro nie będzie co do garnka włożyć, że upadnie zakład pracy, że dostanie się wypowiedzenie a poziom bezrobocia sięga 20%. I rzeczywiście, wszyscy mieli mniej więcej po równo. Po równo tych rzeczy gorszych jak i lepszych...

Po pierwsze, bezrobocie było, tylko ukryte, tzw. strukturalne.
Zakłady pracy faktycznie nie upadały, nawet jak nie były rentowne hmm Co to oznaczało, każdy kto ma choć elementarną wiedzę z ekonomii to wie.
Wszyscy mieli po równo? Fakt. Po równo mało. Przynajmniej ci sobie nawzajem nie zazdrościli. Ale czy o to chodzi? hmm
Wyłączywszy oczywiście kastę uprzywilejowaną (u władzy) i tzw. "prywaciarzy", którzy mieli możliwość lepszego zarobku. Jak musieli się "opłacać" odpowiednim osobom, to już osobna kwestia.

Dla pełnej jasności. Nie porównuję tego, ani z obecną sytuacją, ani też nie chwalę obecnego systemu.
Po prostu, dla mnie komuna była wielkim nieszczęściem jakie się Polsce trafiło,  którego skutki nadal odczuwamy i długo odczuwać będziemy. Nie tylko w sferze ekonomicznej.

80

Odp: Wspomnienia z PRL-u
bbasia napisał/a:

Metyl, owszem były manifestacje, ZOMO-wcy i to wszystko co znasz z historii... jednak to były w porównaniu z codziennością epizody, które jako, ze spektakularne to trafiły do podręczników historii.
Codzienne życie jednak było spokojnie, bez wstrząsów, bez nadmiernych emocji, ale także bez strachu, że jutro nie będzie co do garnka włożyć, że upadnie zakład pracy, że dostanie się wypowiedzenie a poziom bezrobocia sięga 20%. I rzeczywiście, wszyscy mieli mniej więcej po równo. Po równo tych rzeczy gorszych jak i lepszych...

jak już wspominałem - system komunistyczny w dalszej perspektywie rujnuje społeczeństwo i gospodarkę - patrz choćby na bodajże miliardy na które zapożyczył nas Gierek )

Osobiście dużo gorzej oceniam dzisiejszy sposób gospodarowania...

Właśnie tu się mylisz - nie znam tego z historii bo jak mnie pamięć nie myli w ławach szkolnych zatrzymaliśmy się chyba na II WŚ i chyba od razu przeskoczyliśmy do współczesności ( WOS i tym podobne ) jakoś zbytnio się nie skupiając na okresie komuny. Tzn coś pewnie było ale jako że nie zapadło mi to w pamięć ...

To znam z opowieści - rodziny, znajomych, ludzi z pracy. Z forum ( nie tylko tego ), z internetu, z książek, wywiadów.

Ale czy tu chodzi o częstość takich wydarzeń? Chyba każdy słyszał o kopalni Wujek, o stanie wojennym, wszystkich tych sierpniach, grudniach i innych. Bo to były te najbardziej znane, najgłośniejsze, zmieniające historię. Ale czy na co dzień było tak cudownie? Nie chce mi się w to wierzyć ...

Dla mnie komuna to jest jakiś twór z którym kojarzę totalny brak wolności w niemal każdym aspekcie życia - od wolności prywatnej, gospodarczej, wolności artystycznej i wielu innych, indywidualizmu. Nie można było się rozwijać, tworzyć ... Wszystko dla mnie wydaje się takie szare, nieciekawe.

Wiecie ... dla mnie najgorsze w tym systemie jest chyba podejście do człowieka - jego upodlenie, zrównanie do jednego poziomu - jeść to samo, pracować wszędzie tak samo, zarabiać tyle samo, ubierać się tak samo, to na dłuższą metę zazwyczaj się nie sprawdza. W ten sposób hamuje się rozwój gospodarki, rozwój państwa, rozwój społeczeństwa - mielibyśmy skończyć jak Chiny czy Korea Północna gdzie w obozach psy zażerają ludzi? Gdzie ludzie przeżywają głód sto razy gorszy niż w jakimkolwiek kraju afrykańskim? Gdzie jest totalna cenzura, totalne poddaństwo wobec władz?

Ludzie - zrozumcie że to co mamy obecnie w Polsce to jest WYNIK komuny i a nie jej brak! I wielu innych rzeczy również ale na pewno lepiej niż jest teraz by nie było gdyby komuniści nadal rządzili.

Swoją drogą - podobno mamy konstytucyjnie zabronione by propagować system socjalistyczny / komunistyczny, tak? Więc jak to się ma do rzeczywistości skoro mamy we władzach taką partię jak SLD? Ktoś wie ...?

Obecne rządy nie są idealne ( czyżby dlatego - patrz akapit wyżej? ) ale nikt mi nie powie, że Gierek był dobrym zarządcą ...

81 Ostatnio edytowany przez luc (2013-12-22 00:33:52)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

Wiecie ... dla mnie najgorsze w tym systemie jest chyba podejście do człowieka - jego upodlenie, zrównanie do jednego poziomu - jeść to samo, pracować wszędzie tak samo, zarabiać tyle samo, ubierać się tak samo,

Jak widać, nie trzeba było żyć w czasach PRL-u żeby go trafnie oceniać.

82

Odp: Wspomnienia z PRL-u

luc, w ogole trudno mowic o tamtej gospodarce w kontekscie "luksusu", skoro calosc byla prowadzona na kredyt.
I zgodze sie, ze komuna byla nieszczesciem - bardzo podzieliła Polakow, i jak widac, dzieli do dzis. Ja w tamtych czasach nie widze zadnej prawdziwej rownosci.

83

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Lud pije szampana ustami swoich przedstawicieli

I to chyba wystarczy za komentarz.

84

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Benita72 napisał/a:

I zgodze sie, ze komuna byla nieszczesciem - bardzo podzieliła Polakow, i jak widac, dzieli do dzis. .

Niestety. Też nad tym ubolewam.

85

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

Wiecie ... dla mnie najgorsze w tym systemie jest chyba podejście do człowieka - jego upodlenie, zrównanie do jednego poziomu - jeść to samo, pracować wszędzie tak samo, zarabiać tyle samo, ubierać się tak samo, to na dłuższą metę zazwyczaj się nie sprawdza. 

...

Niektorym jednak wlasnie to sie podobalo w tamtych czasach najbardziej, nawet za cene wolnosci. Nie trzeba decydowac, podejmowac ryzyka, wyborow. "Nikt mi nigdy tego nie da, co mi moja buda da" jak spiewal J. Kaczmarski

86

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Co do Gierka to było znane powiedzenie jak pamiętacie "Chcesz cukierka idz do Gierka, Gierek ma to ci da"

I co do jego osoby,to przypomina mi się program mówiący o tym jak zamykał Domy Dziecka dla dzieci,aby mieć mieszkania....chyba dla swoich popleczników..ale dokładnie nie pamiętam dla kogo kosztem dzieci,tak robił.

87

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Nie uwazam, ze w PRL bylo lepiej. Bylo inaczej, ani lepiej ani gorzej niz dzisiaj.
Prosze nie przesadzac z tymi przesladowaniami, ograniczeniem wolnosci.
Pamietam jeszcze przed stanem wojennym przemieszczalismy sie cala grupa z jednych zajec na drugie. Kolezanka miala w plecaku ulotki. Przechodzili obok zomowcy, naszym chlopakom odbilo i zaczeli krzyczec, pokazujac palcami na kolezanke - ona ma ulotki. Nic sie nie stalo.
Kiedys ta sama dziewczyna szla z plecakiem ulotek po godzinie policyjnej - zomowcy odniesli jej plecak do akademika. Pokoj w akademiku byl ich pelen, ja nieraz wyciagajac zeszyty na zajeciach wyciagalam cale pliki "bibuly". Efekt oczywiscie balaganu w pokoju.
Ja sie w to nie bawilam - to byla dziecinada. Przodowali ci, ktorzy mieli problemy z zaliczeniami, uczyc im sie nie chcialo. Uczelnia byla zamknieta chyba dwa miesiace.
Nie mialam taty - marynarza, jak ktos sugeruje. Oboje rodzice pracowali na kolei, babcia byla nauczycielka.
Wyjezdalam na "zgnily zachod" i jedynym problemem bylo uzyskanie wizy - czekalo sie cos dwa miesiace, potem chyba tydzien trzeba bylo stac przed ambasada - w tym wypadku niemiecka.
Pochody pierwszomajowe wolnosc ograniczaly? nasza Izba organizuje pielgrzymki do Czestochowy - tak samo dobrowolne jak pochod. Tylko ci, ktorzy sie nie wykaza maja przewalone.
Ci sami ludzie ktorzy byli dzialaczami partjnymi dzisiaj sa parafialnymi.
W mojej pracy przewodniczacym Solidarnosci zostal syn pierwszego sekretarza, dyrektora w dodatku.
Po prostu zawsze beda ludzie dyspozycyjni.

88 Ostatnio edytowany przez luc (2013-12-22 14:25:47)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
femte napisał/a:

Nie uwazam, ze w PRL bylo lepiej. Bylo inaczej, ani lepiej ani gorzej niz dzisiaj.
Prosze nie przesadzac z tymi przesladowaniami, ograniczeniem wolnosci.

Nie przesadzam.
Jak widać, każdy widział to co chciał i każdy pamięta to co chce.
Niewątpliwie było inaczej. Gorzej też.
W latach 80-tych niewątpliwie "władza" nieco poluzowała wolność słowa. Z oczywistych powodów.
W latach 70- tych i jeszcze bardziej w we wcześniejszym okresie, Twoje koleżanki nie "chojrakowałyby" tak z ulotkami.

femte napisał/a:

Wyjezdalam na "zgnily zachod" i jedynym problemem bylo uzyskanie wizy

Był jeszcze problem z uzyskaniem paszportu.
Oczywiście nie każdy ten problem miał.

femte napisał/a:

nasza Izba organizuje pielgrzymki do Czestochowy - tak samo dobrowolne jak pochod. Tylko ci, ktorzy sie nie wykaza maja przewalone.

Doprawdy? hmm
Takie same kłopoty?
Mogą ich z pracy dyscyplinarnie wyrzucić? Że już nie wspomnę o wcześniejszym okresie, gdzie represje były gorsze niż tylko (?) możliwość dyscyplinarnego zwolnienia.

89

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

Swoją drogą - podobno mamy konstytucyjnie zabronione by propagować system socjalistyczny / komunistyczny, tak? Więc jak to się ma do rzeczywistości skoro mamy we władzach taką partię jak SLD? Ktoś wie ...?

A od kiedy SLD w swoim programie głosi hasła i nawołuje do komunizmu?

90

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Bronisz SLD? Czy po prostu pytasz?

Oczywiście że tak wprost ogłaszać i nawoływać do powrotu komuny nie może z wiadomych względów ale wystarczy popatrzeć na ich pomysły polityczne i zobaczyć pewne analogie.

A po drugie i co ważniejsze - jakim prawem komunistyczni wataszkowie, mniejsi lub więksi mogą zasiadać w rzekomo demokratycznym rządzie i Sejmie? Nie widzisz tutaj żadnej sprzeczności? To mniej więcej tak samo jakby posłem miał być Jaruzelski albo Kiszczak. Też nie widziałbyś w tym żadnego problemu?

91

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Bo ja wiem .... Czy my kiedyś w Polsce mieliśmy socjalizm , względnie komunizm ? Totalitaryzm z całą pewnością był.Sądzę że jednym z głównych założeń komunizmu jest to że wszyscy jesteśmy sobie jednakowo równi i nikt nie może służyć drugiemu . W praktyce nie wykonalne . Zatem utopia.

92

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Socjalizm / komunizm był na papierze - tylko właśnie na tym polega cała początkowa 'atrakcyjność' a zarazem nielogiczność i utopijność tego systemu, że zwyczajnie NIE DA SIĘ stworzyć państwa gdzie to władza będzie kontrolowała obywatela od A do Z, władza będzie jedynym zarządcą gospodarki, wszystkich firm, zakładów i będzie rozdzielała 'każdemu po równo'. Taki system nigdy i nigdzie się nie sprawdzi bo jest zwyczajnie awykonalny. I prędzej czy później ale zawsze upadnie co widać choćby po PRLu i ZSRR.

93

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Dokładnie tak jak piszesz. Ci którzy są , lub byli sądzeni ( Jaruzelski , Kiszczak i inni ) nie są posłami.Inni , chociaż za PRL-u byli członkami PZPR  są w polityce do dziś. Zezwala na to Konstytucja. Nie przeprowadzono dokładnej dekomunizacji zaraz po zmianie systemu i jest jak jest..

94

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Jeszcze jakieś góra pół wieku i większość tych 'starych' komunistów zejdzie z tego padołu z przyczyn naturalnych.

95

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Ale pojawią się następcy na pewno. Społeczeństwo zawsze będzie miało różne typy preferencji polityczno-społeczno-gospodarczych. Wielu wspomina PRL miło , bo było '' normalniej '' pod wieloma względami. Ludziom tym chodzi o ład społeczny. Porządną i odpowiedzialną władzę ,rozwijającą się gospodarkę itd.Obecnie tego brak. Kto wie , może winna obecna Konstytucja , skoro jest źle w tym kraju. Kto wie.Nara.

96

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Dlatego napisałem o starych komunistach nie bez powodu. I mnie PRL nie kojarzy się ani z ładem społecznym ani odpowiednią władzą tudzież rozwijającą się gospodarką. Chyba że owa gospodarka rozwija się tylko na papierze i w filmach propagandowych a ład społeczny = trzymanie ludzi za mordę poprzez ledwo dychającą gospodarkę i służby paramilitarne wszelkiej maści.

97

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Metyl, z Twoich wypowiedzi wynika, że w czasach PRL - u za każdym rogiem czyhał ZOMO-wiec z pałą żeby przyłożyć każdemu, kto miała choćby cień kapitalistycznych myśli smile smile smile

98

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

A po drugie i co ważniejsze - jakim prawem komunistyczni wataszkowie, mniejsi lub więksi mogą zasiadać w rzekomo demokratycznym rządzie i Sejmie? Nie widzisz tutaj żadnej sprzeczności? To mniej więcej tak samo jakby posłem miał być Jaruzelski albo Kiszczak. Też nie widziałbyś w tym żadnego problemu?

Prawem wolnego wyboru obywatela oddającego swój głos w wyborach. Po kilku dekadach męczenia Polaków komuną, ta komuna, zwana postkomuną wygrała drugie wolne wybory w Polsce. Jeden pan Leszek kojarzony z największym betonem partyjnym ma od lat w wolnej Polsce jedne z najlepszych wyników w wyborach. Pan Olek, może mniej betonowy ale na pewno wpływowy działacz partyjny dwa razy zostaje wybrany na prezydenta. To jest właśnie paradoks demokracji.

99

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

Bronisz SLD? Czy po prostu pytasz?

Bronię, gdyż to, co napisałeś jest nieprawdą.

Metyl napisał/a:

Oczywiście że tak wprost ogłaszać i nawoływać do powrotu komuny nie może z wiadomych względów ale wystarczy popatrzeć na ich pomysły polityczne i zobaczyć pewne analogie.

Wymień konkretnie jakie ich pomysły mają coś wspólnego z komunizmem i generalnie - tamtymi czasami.

Metyl napisał/a:

A po drugie i co ważniejsze - jakim prawem komunistyczni wataszkowie, mniejsi lub więksi mogą zasiadać w rzekomo demokratycznym rządzie i Sejmie? Nie widzisz tutaj żadnej sprzeczności? To mniej więcej tak samo jakby posłem miał być Jaruzelski albo Kiszczak. Też nie widziałbyś w tym żadnego problemu?

Jakoś strasznie by mnie to nie bolało. Obecnie w sejmie zasiadają znacznie większe cymbały.

100

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Śledzę tą dyskusję i widzę tu przełożenie tego, co dzieje się od dawna w świecie tzw. polityki miedzy Polakami. Odwieczne nieporozumienia, skrajne odmienne postrzeganie rzeczywistości i - w efekcie - wzajemne niszczenie, nienawiść.
Cóż, ja trochę "załapałem się" jeszcze o tamte czasy. I pamiętając co nieco mam swoje zdanie.
Nie będę tu polemizował z osobami przeświadczonymi o swoich "racjach" niekoniecznie uzurpowanych na podstawie WŁASNYCH DOŚWIADCZEŃ, jednak nie mogę się powstrzymać by nie zaprotestować. Żeby coś krytykować, kwestionować i ogólnie "w czambuł" potępiać - trzeba coś o tym wiedzieć, trzeba to znać, przeżyć, poczuć. Widzę, że stało się to jakąś zatrważającą prawidłowością: im jest się większym dyletantem tym mocniejszy głos i nieznoszący sprzeciwu arbitralny ton.
Owszem, wiele, bardzo wiele złego w tamtych czasach miało miejsce... Ale też i dużo dobrego. Może wypadałoby trochę obiektywizmu zaszczepić w osądach?
Nie chce się tu rozwodzić, wspomnę tylko, że tzw. "komunizm" to wyświechtany przez niedoinformowanych, nadużywany termin, który nijak się ma do ustroju, jaki onegdaj panował w naszym kraju... Dla tych używających tego słowa: było tak jak choćby w Korei Północnej? Bez komentarza... smile
W zasadzie założycielowi wątku zależało chyba na wspomnieniach tego, co utracone, a co pozostało w naszych myślach, też POZYTYWNEGO z czasów PRL-u. I w związku z tym, ktoś, kto wówczas "był w planach jedynie" (a może nawet nie?) nie powinien chyba się tu udzielać...

101

Odp: Wspomnienia z PRL-u

A ja ponowie pytanie do Metyla - gdzie jest ten NORMALNY kraj, w ktorym chcialbys zyc? Podaj jakis konkretny przyklad.Masz racje, mieszkam poza Polska, aktualnie w Finlandii - kraj dbajacy o swoich obywateli, niemalze socjalizm w kapitalizmie jesli chodzi o poziom zycia (na pozor), ze wspaniala opieka zdrowotno-spoleczna dla wszystkich obywateli, cudna edukacja, gdzie oficjalnie ale i realnie prawie nie ma bezdomnych i glodujacych, gdzie brak rasizmu (?), panuje ogolna radosc, milosc, tolerancja i dobrobyt. Tak przynajmniej media glosza i tak chcialoby sie wierzyc. Podobne cuda pisze moj kolega na stale mieszkajacy w Danii, moje znajome ze Szwecji oraz Norwegii. A Irlandia to juz w ogole raj na ziemii, podobno...
Przyjedz, pozyj, popytaj, postaraj sie znalezc prace..wtedy pogadamy.

A co najgorsze u nas, znaczy w FIN, wojsko jest obowiazkowe dla KAZDEGO. Wojsko albo sluzba socjalna, zwolnien brak. Chyba, ze nog, rak albo glowy nie masz, inaczej kamasze Cie nie omina, nawet jakbys szesc doktoratow w tym czasie pisal. I zaden z mezczyzn tu nie narzeka, sa wrecz dumni z pojscia na pol roku sluzby, bo to ich armia, ich kraj. Pol roku spedzone w lasach i sniegach Laponii nie uwazaja za czas stracony i wyjety z zyciorysu.

Szkoda, ze Ty nigdzie nie byles, malo widziales i marzy Ci sie inny swiat, ktorego tak naprawde nie ma. Bo wszedzie sa rasisci, chuligani, komunisci czy zwolennicy dyktatury, biedni, bezdomni, zlodzieje, wieczni malkontenci.


No dobra, ale ja poczekam na ten przyklad kraju raju od Ciebie, bo sama nie slyszalam o takim jeszcze.

102 Ostatnio edytowany przez Jenka (2013-12-23 13:15:06)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Ja od zawsze głosowałam na SLD teraz głosuję na Palikota, SLD nie głosi programu PZPR a co do Cimoszewicza moja rodzina zna jego rodzinę która zna rodzinę Millera normalni porządni ludzie.

103

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Tak moi drodzy ...PRL z moich lat miał zarówno wady jak i pozytywy.Chodzi o to by obecnie wystrzegać się popełniania błędów przez rządzących , oraz kreować normalność we wszystkich obszarach życia.

104

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Narobiło się tych postów od cholery i trochę więc postaram się odpowiedzieć wszystkim i na wszystko w jednym, w tym także na te zaległe ... a więc po kolei.

Olinko:

A ja wręcz przeciwnie, bo - choć komuś może być trudno w to uwierzyć - miałam naprawdę szczęśliwe
i beztroskie dzieciństwo. Mnie ten reżim bezpośrednio nie dotknął, za to kto wie czy to nie właśnie dlatego, że wiem, jak inna może być codzienność, to dziś do wielu spraw podchodzę z dużym dystansem i nie narzekam na wszystko i wszystkich wokoło. Na marginesie - kiedy obserwuję, co obecnie dzieje się na Ukrainie, to przed oczami stają mi całkiem podobne obrazy, które niegdyś rozgrywały się na moich własnych oczach. To były rzeczy naprawdę wielkie i tego też nikt mi nie odbierze.

Wlaśnie o tym piszę niżej. smile

Może uściślijmy jedną rzecz - topic na forum jest ogólny i dotyczy PRLu, jego dobrych stron jak i tych niedobrych. I jakoś nie zauważyłem tutaj zastrzeżenia, że mówimy tylko o jednej stronie tegoż systemu ani też nie widziałem napomknięcia, że nie mogą / nie powinny się wypowiadać tutaj osoby, które w tym okresie nie żyły, nie dorastały. Zresztą uważam, że taka dyskusja 'dwufrontowa' jest dobra bo można w ten sposób skonfrontować to jak ten okres widzieliście wy a jak my - młodzi / młodsi. Wszak część z wypowiadających się tutaj ma / będzie mieć pewnie dzieci. wink

Z racji mojego wieku ciężko jest mi się odnosić i wspominać te pozytywne kwestie jakie miały miejsce w PRLu choćby z tego względu, że naprawdę ciężko jest mi coś sobie wyobrazić w tej materii. Jest tak także dlatego bo po prostu komuna była zła ( nie tylko ta polska ) i zazwyczaj jeśli się o niej mówi to tylko w tym negatywnym świetle i nic dziwnego.

Poza tym odróżnijmy też 'było znośnie / normalnie' od 'było dobrze'. Bo to zasadnicza różnica a poza tym dla każdego co innego znaczyło 'dobrze'. Jedni jak widać wspominają ten okres dobrze a wręcz tęsknią za tymi czasami ( tylko dlaczego? Może mi ktoś napisać CZEGO wam tak brakuje obecnie a co było w komunie? ) a drudzy cieszą się normalniejszą Polską. Specjalnie nie napisałem 'normalną' bo nie uważam, że to co było kiedyś było 'be' a teraz jest cudownie. Bo nie jest. I zdaję sobie z tego sprawę mimo że mam 'tylko' 26 lat.

Warto też wspomnieć o jednej zasadniczej rzecz - ja naprawdę rozumiem, że część z was właśnie wtedy się wychowywała, przeżyła swoje prawdopodobnie najbardziej beztroskie, szczęśliwe chwile dzieciństwa - to normalne, że takie czasy młodości wspomina się dobrze i / lub nie widzi(ało) się tego całego zła. Ale czy możecie po latach spojrzeć na to raz jeszcze i napisać, że komuna sama w sobie pomijając dzieciństwo była dobra? Nie sądzę. smile

I to nie jest tak, że ja na siłę jako 'młody' chcę się wam postawić 'bo moja racja jest najmojsza' jak mawia klasyk. Nie, nie. Po prostu chcę z wami podyskutować, przedstawić to jak ja widzę ten okres, przedstawić to co ja zapamiętałem, z czym mi się te czasy kojarzą i tak dalej. Nie chcę was 'przestawiać', zmuszać do myślenia tak jak ja ale zwyczajnie chciałbym byście spojrzeli na pewne kwestie z dystansem, nieco z boku.

Snake:

Nie czaisz bazy. Dla jednych służba wojskowa nie ma sensu za PRL, dla innych za PO, a dla innych za PiS. Bo się ich nie lubi, bo szkoda czasu, bo można w tym czasie zarabiać. Typowo polskie myślenie. Jest spokój, to co będę marnował czas na jakieś obowiązki wobec państwa. Przyjdzie wojna, to wtedy się zgłoszę i dzielnie, a widowiskowo zginę, bo to leży w naszej naturze.

Przepraszam ale to nadal do mnie nie przemawia. Nadal obstaję przy tym ( co wydaje mi się logiczne ), że do WOJSKA powinni iść Ci, którzy się do tego nadają - fizycznie, mentalnie. Ci którzy mogą i chcą zarazem. I to oni powinni tworzyć trzon sił zbrojnych. Całej reszcie wystarczy dobrowolne szkolenie i / lub to o czym pisałem wcześniej - szkolenia lub kursy w ramach szkoły, przysposobienia obronnego lub innej atrakcyjnej formie dla młodzieży / dorosłych ( co nie znaczy, że to ma być lekkie ale w granicach rozsądku ) a nie rzucanie wszystkich do jednego wora w łapska trepów w ramach obowiązkowej i przymusowej służby.

Może też powinniśmy zacząć od tego by ludzie chcieli sami iść do wojska, chcieli byś jak to napisałeś - obowiązkowi i szlachetni wobec kraju, ojczyzny. Bo łatwo jest rzucić wymóg ale trudniej jest przyciągnąć człowieka ale za to cholernie łatwo odrzucić czymś takim jak np: kocenie, fala.

Po co piszesz o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia? Armia za PRL była typową armią o modelu rozpowszechnionym na całym świecie. Żeby doprowadzić żołnierza do dobrego stanu wyszkolenia potrzeba właśnie ok 2 lat. Te wszystkie póżniejsze banialuki o humanizacji i skracaniu służby do roku czy 9 miesięcy były właśnie wymyślane przez cywili nie mających pojęcia o wojsku. Armia PRL była typowym produktem tamtych czasów. Potrzebowała dużo ludzi i tak było na całym świecie. Pobór był jedynym rozwiązaniem ekonomicznym, bo służba zawodowa jest dużo droższa. Przeciętny stan liczbowy WP za PRL oscylował koło 400 tys. ludzi, a nawet to, że była to armia z poboru było ciężkie dla finansów państwa.

No właśnie - żołnierza. Tylko po co mieliśmy brać aż tylu mężczyzn do wojska? Część z nich przecież mogła by już pracować dla państwa, tworzyć zyski, generować pieniądze z podatków, rozwijać się zawodowo, zakładać rodziny, tworzyć nowe pokolenie, pracować czy to jako rzemieślnicy, których nam obecnie brak lub studiować i być kadrą o wyższym wykształceniu? Tylko jakoś dziwnym trafem właśnie komuna nie lubiła nigdy intelektualistów i trzebiła ich w zastraszającym tempie vide ZSRR ale to tak swoją drogą.

Po cóż nam było tak liczne wojsko / ludzie po przeszkoleniu wojskowym? Przecież wedle najnowszych i rzekomo rzetelnych danych wojsko sowieckie nie miało w planach wkroczenia do Polski ( mówię rzecz jasna o stanie wojennym ), inni też nam nie zagrażali z tego co mi wiadomo. Dla mnie ten system był porażką a w zasadzie serią porażek decyzyjnych.

Drożyzna? Więc powiedz mi co jest opłacalniejsze? Mieć 500.000 słabo wyszkolonego i uzbrojonego wojska czy 150.000 świetnie wyszkolonych i dobrze wyposażonych sołdatów? Oczywiście że wszystko zależy od miliona innych czynników na polu bitwy ale kalkulacja wydaje się być dość logiczna. Wystarczy też spojrzeć na - znów ZSRR - co z tego, że ich siły były niezliczone skoro Niemców wykończyła pogoda, rosyjska zima i zaciętość a sami Sowieci BARDZO krwawym żniwem przypłaci obronę swojego kraju?

To jest właśnie komunizm - ładowanie pieniędzy w totalnie nieintratne 'biznesy', gospodarka centralnie planowana na której dłoń ... łapę trzyma państwa, coraz bardziej widoczne rozwarstwienie społeczeństwa, upadek gospodarki w dalszej perspektywie. Dlaczego Rosjanie tak długo się 'trzymali'? Czyżby nie dlatego że ich kraj jest rozłegły, stosunkowo bogaty w wiele złóż i dlatego, że setki tysięcy ludzi lądowało w łagrach tworząc kanały, drogi, mosty i budowle, dostarczając tony złóż z całego Związku Sowieckiego?

Oczywiście zdecydowana większość tych ludzi nie przeżyła katorżniczej pracy w tychże obozach ... Ktoś powie że przesadzam ... tyle tylko, że to nadal jest komuna. W skrajnym i totalitarnym obliczu ale jednak komuna.

Największy rozwój Związku Radzieckiego przypada na lata panowania wujka Stalina - tylko ile krwi musiało się przelać za powstanie tych wszystkich dróg, mostów, budowli, kanałów, elektryfikację i radiofonizację kraju i inne cudeńka?

Pytasz o wielkość armii i koszta. Gdybyśmy mieli normalny system gospodarczo polityczny to zapewne moglibyśmy się rozwijać adekwatnie do potrzeb i wielkość potrzebnej wówczas armii rosła by w odpowiednim tempie. A przynajmniej byłoby to teoretycznie bardziej możliwe niż utrzymywanie ówczesnego wojska peerelowskiego.

Trep? No skoro wg Ciebie nie wiem to mnie oświeć cóż znaczy ten termin.

No wybacz ale jak widać zupełnie nie wiesz co to była fala, służba falowo, a regulaminowo, a się rzucasz. Weź sobie coś poczytaj na ten temat, popytaj starszych. Fala nie została wymyślona aby gnębić. Fala była zjawiskiem związanym z pojawianiem się w jednostkach wojskowych żołnierzy służby zasadniczej z różnych poborów (wiosennych, jesiennych). Fala nie obejmowała żołnierzy zawodowych. Co ułatwiała fala? Mogłeś iść w wojsku regulaminowo, a nie falowo i przekonać się, że w wojsku jest bardzo wiele regulaminów, rozdzielników itp. I przekonać się, że będziesz boleśnie rozliczany jak złamiesz choć drobny paragrafik, że regulaminowo będzie latał ciągle na warty w najgorsze godziny, że kiedy koledzy dostaną przepustkę, to tobie zawsze znajdą jakiś punkt regulaminu, który złamałeś i za karę przepustki brak. Fala właśnie to ułatwiała, bo była sposobem na jako takie przeżycie w świecie regulaminów. Kadra zawodowa tolerowała istnienie fali dopóki fala nie przeginała, za to fala szybko wpajała młodym poborowym podstawy wojska. Jak koty nie radziły sobie z wyszkoleniem, na strzelnicy, to po dupie dostawały dziadki.

Zaraz zaraz, ja chyba czegoś tutaj faktycznie nie rozumiem. wink

Z tego co zrozumiałem to ... przychodzili 'nowi' do 'starszych' i mieli wybór: albo być w woju zgodnie z regulaminem ( którego przestrzeganie niczego nie zmieniało bo jak mówisz zawsze mogli takiego człowieka za coś udupić ) albo przejść falę ( która nie powstała po to by gnębić?! to w takim razie PO CO? Pytam całkiem serio ). Świetny wybór i świetnie ukazana (bez)sensowność obowiązkowej służby wojskowej, serio. No chyba że ja tu czegoś nadal nie rozumiem to w takim razie czekam na jakieś sensowniejsze wyjaśnienie bo najwyraźniej jestem za młody i za głupi by to zrozumieć ... Co do reszty - skoro pod koniec PRLu miałeś 17 lat to masz mniej więcej takie samo prawo się wypowiadać o nim jak i ja ( a tym bardziej o wojsku ). No sorry ale albo traktujemy się poważnie albo nie.

Izrael? Przepraszam - do czego będziemy teraz aspirować, na kim się wzorować? Na Tadżykistanie? Kongo? Mauritiusie? A może na Australii? Izrael to inny kontynent, inna kultura i religia. I tym bardziej nie widzę sensu w obowiązkowej służbie przez wszystkich przez 3 lata zwłaszcza, że z tego co piszesz jest to tak groźne jak wyjście w weekend po większym mieście po pijaku zwłaszcza w dzielnicach pseudokibi...tfu - tępych kiboli.

femte:

Mówisz że okresy gdzie nie było towarów były krótkie i spodowane były one nadmiernymi zakupami? Jeżeli te ostatnie miały miejsce ( a jestem zmuszony uwierzyć na słowo choć średnio mi się w to chce wierzyć ) to chyba nic dziwnego, jak pisałem - ludzie brali to co wtedy było by mieć na wymianę ( jak to miało miejsce przy słynnym papierze toaletowym ). Ale że te okresy były krótkie? Z ciekawości spytałem mamę - stwierdziła że było coraz gorzej i czasy gdzie sklepy były puste lub prawie puste miały miejsce przez większość czasu. A urodziła się na początku lat 60tych ...

Pochody - proponuję spojrzeć na pochody w Korei Północnej - co prawda tamte a nasze to niebo a ziemia ale ... czy o to właśnie chodzi w normalnym państwie? O pokazówki, o propagandowe hasełka, o tworzenie iluzji pięknego, rozwijającego się państwa? Nie wydaje mi się.

Wspominasz o mięsie - chciałbym zauważyć jedną rzecz - kiedyś byliśmy państwem głównie / w dużej mierze rolniczym więc - mówiąc kolokwialnie - ludzie by móc pracować tam na roli, nawet z użyciem maszyn musieli się 'nażreć' za przeproszeniem więc królowało mięso, tłuste jedzenie, kaloryczne. Z czasem przeszliśmy na przemysł, usługi, coraz więcej pracowników umysłowych więc i zapotrzebowanie na mięso nieco spadło. Jak i wzrosła też świadomoścć społeczeństwa, że opychanie się mięsem ( i to często słabej jakości ) NIE jest najzdrowszym nawykiem. Z tego co mi wiadomo obecnie proponuje się spożywanie czerwonego mięsa około raz, dwa razy na tydzień.

Nie mówię że to tylko dlatego wyglądało to wszystko jak wyglądało ale warto wziąć to pod uwagę przy rzucaniu takich ocen dość jednostronnych.

I tak jak już pisałem - nie było biednych / bezdomnych bo wszyscy prawie byli jednakowo biedni ( a czy o to chodzi w normalnie funkcjonującym państwie by obywatele tylko WEGETOWALI a nie ŻYLI? ) a bezdomnych nie było dlatego bo jak już ktoś wcześniej napisał, takie osoby były ściągane siłą z ulicy bo to nie pasowało do idyllicznego obrazu jaki tworzyła Partia i komunistyczni wataszkowie.

femte to wszystko o czym piszesz, Ci głodujący, zamarznięci, bez pracy - to wszystko miało miejsce
kiedyś a obecnie to WYNIK wielu lat komuny a nie jej braku!

Prosze nie przesadzac z tymi przesladowaniami, ograniczeniem wolnosci.
Ci sami ludzie ktorzy byli dzialaczami partjnymi dzisiaj sa parafialnymi.
W mojej pracy przewodniczacym Solidarnosci zostal syn pierwszego sekretarza, dyrektora w dodatku.

A nie było akcji z ulotkami, nielegalnym dla władz drukarniami, ZOMOwcami, SBkami? Nie było wojska i milicji na ulicach, rozjedżania ludzi czym się dało, pałowania, ścieżek zdrowia? Nie mówię że to było codziennością ani, że każdy obywatel tego doświadczał ale nie mówmy o tym, że to były epizody nic nie znaczące i nie godzące w ludzką wolność i swobody obywatelskie ( które wtedy chyba w ogóle nie istniały na dobrą sprawę ). I nie napisałem że ktoś miał tu ojca marynarza ale to był sposób by mieć towar z zagranicy. Tylko tyle.

No skoro ktoś kiedyś był w Partii a obecnie piastuje jakieś stanowisko ( w klerze, jako sędzia, polityk i tym podobne ) to po prostu wystarczyłoby przeprowadzić lustrację, ujawnić teczki, zdekomunizować całe te towarzystwo, pozbawić takich ludzi jak Kiszczak czy Jaruzelski ich emerytur, zabrać im należące do nich własności, zlicytować i zostawić na jak to się mówi 'głodowej emeryturce'. Czyż to nie byłaby sprawiedliwość?

A wiecie że np: Jaruzelski jest jakby odpowiedzialny za śmierć osób do których nie dojechały karetki bo telefony zostały wyłączone w dzień wprowadzenia stanu wojennego? To też nikogo nie rusza.

Właśnie przez źle przeprowadzoną ( a chyba właściwiej byłoby powiedzieć - nie przeprowadzoną ) dekomunizację nasze państwo wygląda tak jak wygląda w dużej mierze. Jak ten kraj może działać dobrze skoro mamy komunistów w rządzie, mamy komunistycznych sędziów, którzy kiedyś wydawali wyroki w imię rządu komunistycznego - jak tacy ludzie mogą sprawować władzę w tych czasach? Albo ktoś się przyznaje do swojej przeszłości, przeprasza, działa coś - cokolwiek w ramach swoistego rozgrzeszenia, zadośćuczynienia za to co robił albo wypada z gry i idzie siedzieć lub zostaje zdjęty z tak ważnych funkcji społecznych.

Czy to jest przesada? Nie sądzę.

Kiszczak czy Jaruzelski owszem - nie piastują już funkcji ważnych dla kraju ale jakim prawem z naszych pieniędzy wypłacane są im emerytury i to tak wysokie? Jak komunistyczni zbrodniarze mogą być nadal nieosądzeni? Jak ludzie mający krew na rękach mogą być wolni?


Snake:

Prawem wolnego wyboru obywatela oddającego swój głos w wyborach. Po kilku dekadach męczenia Polaków komuną, ta komuna, zwana postkomuną wygrała drugie wolne wybory w Polsce. Jeden pan Leszek kojarzony z największym betonem partyjnym ma od lat w wolnej Polsce jedne z najlepszych wyników w wyborach. Pan Olek, może mniej betonowy ale na pewno wpływowy działacz partyjny dwa razy zostaje wybrany na prezydenta. To jest właśnie paradoks demokracji.

Oczywiście że tak. I to jest właśnie chore. Chore było wybieranie postkomuchów do rządu, chore było jaranie się Kwaskiem, chore było nazywanie go porządnym prezydentem. Mam wspominać o chorobie filipińskiej, o zataczaniu się ( mówiąc delikatnie ) w Charkowie na grobach męczenników? Postkomuna wiecznie żywa ... ale do czasu, natura zrobi swoje.

Jak już pisałem - nigdy nie uważałem, że demokracja to najlepszy z możliwych ustrojów politycznych.

Oen_242:

Co niby jest nieprawdą?

Komuniści zawsze będą komunistami, skoro ich bronisz to zapewne wiesz co propagują i jakie mają pomysły na gospodarkę, życie społeczno polityczne. Jeżeli to kupujesz to cóż - Twoja brocha. Ja na takich ludzi głosować nie zamierzam.

Aha. Czyli jakby zasiadali zbrodniarza to by było ok? To szkoda że nie ma już chyba żywych i zdolnych do rządzenia np: UBeków albo SSmanów, może ich też można by było zaprosić do rządu?

kosmiczny nick:

Przeczytaj proszę tego całego posta, myślę że sporo on Ci wyjaśni.
I NIGDZIE nie napisałem że u nas BYŁO jak w Korei ale do tego co jest obecnie w Korei prowadzi ustrój komunistyczny. W skrajnej formie ale jednak.

bbasiu:

Jedzenie było zawsze? No ok, jeżeli to było to powiedz mi - jakie to było jedzenie? Smakowały Ci te wędliny, czekolady?

Dlaczego uważasz ( takie odnoszę wrażenie ) że szczęśliwe życie polega na tym, by każdy miał wszystkiego po równo, to samo nosił, to samo jadł, to samo myślał i tak samo się bał? Jeżeli tak to myślę że w Korei Północnej odnalazłabyś się idealnie ... niestety.

Mówisz że Gierek nie był taki zły - a wiesz co on takiego zrobił? Wiesz jak bardzo zadłużył nasz kraj?

Mussuka:

A proszę bardzo - kiedyś bardzo zastanawiałem się nad Skandynawią: od przodującej trójcy z północy na Danii kończąc. Tylko z oczywistych względów nie wiem jak to wygląda 'na żywo'. Ale skoro tak pragniesz odpowiedzi to proszę - uważam, że np: Szwajcaria byłaby dobrym wyborem. Lub Słowenia. Mówisz o wojsku - ale skoro tam mieszkasz - nie uważasz, że jest zasadnicza różnica i w tym jak owe wojsko wygląda tam, jak funkcjonuje, jakie ma tradycje i podejście do obywatela a jak funkcjonowało nasze peerelowskie lub funkcjonuje obecne? Mam dziwne wrażenie, że różnica jest zasadnicza - mam rację?

BYĆ MOŻE ja również z chęcią poszedłbym do wojska ale właśnie po to by się tam czegoś nauczyć, wyćwiczyć - fizycznie, we władaniu bronią, przetrwaniu a nie po to by być koconym, szorować podłogi albo wykonywać wydumane polecenia starszych trepów. Widzisz różnicę?

Szkoda, ze Ty nigdzie nie byles, malo widziales i marzy Ci sie inny swiat, ktorego tak naprawde nie ma. Bo wszedzie sa rasisci, chuligani, komunisci czy zwolennicy dyktatury, biedni, bezdomni, zlodzieje, wieczni malkontenci.

Przepraszam że mam tylko 26 lat i nie zwiedziłem już do tej pory 10 krajów, nie zaliczyłem 20 różnych zawodów. MOJA WINA. I ja wiem doskonale że idealnego świata nigdy nie będzie ale skoro w innych krajach może nie być komunistów ( choćby w rządzie ), można bezpiecznie chodzić po ulicach, państwo Cię nie okrada na każdym kroku itp itd to czemu u nas nie mogłoby tak być?

Wiesz - łatwo jest rzucać tego typu teksty jak się JUŻ siedzi za granicą ( i jak sądzę nie zamierza się wracać do Polski, ciekawe CZEMU, hm? ) ...

Jenka:

No naprawdę, masz się czym chwalić - głosować na komunistów albo Palikota, który ma w swoich szeregach jeśli dobrze pamiętam ludzi, którzy byli blisko związani ze śmiercią księdza Popiełuszki. Świetni idole. Nawet polityczni.

Chciałbym też coś powiedzieć o sobie. To nie jest tak jak być może niektórzy myślą, że ja jestem młodym dzieckiem ślepo zapatrzony w kapitalizm, które z pogardą patrzy na wszystko to co inne, to co było kiedyś i uważa, że demokracja to ustrój idealny i to co mamy teraz jest po prostu cudowne.

NIE. Tak zupełnie nie jest. Widzę wady i w kapitalizmie ( tylko pytanie czy obecnie mamy kapitalizm? Raczej nie mamy ... ) i w komunizmie. Nie uważam też że demokracja to najszczęśliwszy ustrój. Nie jestem pracownikiem umysłowym zarabiającym kilka tysięcy na miesiąc ani rozpieszczonym dzieckiem, które miało bardzo idylliczne dzieciństwo i nie nic o np: ciężkich chwilach, zaciskaniu pasa.

Stałem sobie dziś w kolejce w sklepie - dwóch mężczyzn przede mną, w ich 'zakupach' przodowały stosunkowo tanie wódki, zaczęli rozmawiać. A to że to taka wódka a to że taka, że to przecież to samo tylko inne opakowania, że PO CO TYLE TYCH RODZAJÓW (?!) jak to wszystko jedno i to samo by na koniec jeden z nich rzucił: "ta komuna jaka była taka była ale było INACZEJ".

A to nie równa się temu że było lepiej.

Pytanie do tych którzy TĘSKNIĄ za tamtym system i chcieliby jego powrotu. Pytam - dlaczego? Czego wam niby tak brakuje? Co niby było takie cudowne czego nie ma obecnie? Naprawdę mnie to interesuje. Bo rzucenie 'było lepiej' to naprawdę nie jest ani sensowna ani konkretna odpowiedź z którą można dyskutować.

105

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

No skoro ktoś kiedyś był w Partii a obecnie piastuje jakieś stanowisko ( w klerze, jako sędzia, polityk i tym podobne ) to po prostu wystarczyłoby przeprowadzić lustrację, ujawnić teczki, zdekomunizować całe te towarzystwo, pozbawić takich ludzi jak Kiszczak czy Jaruzelski ich emerytur, zabrać im należące do nich własności, zlicytować i zostawić na jak to się mówi 'głodowej emeryturce'. Czyż to nie byłaby sprawiedliwość?

Nie, nie byłaby. Sprawiedliwość byłaby wtedy, gdyby ich osądzono, udowodniono winę i dopiero wtedy przykładnie ukarano - o ile by udowodniono. Rozumiem, że Ty skazywałbyś bez sądu (hmm... czyżby jak komuniści?).

Metyl napisał/a:

Kiszczak czy Jaruzelski owszem - nie piastują już funkcji ważnych dla kraju ale jakim prawem z naszych pieniędzy wypłacane są im emerytury i to tak wysokie?

Tak właśnie działa państwo prawa, do którego chyba aspirujemy.

106 Ostatnio edytowany przez Metyl (2013-12-23 21:36:14)

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Oczywiście że nie. Być może bardzo skrótowo to opisałem ( bo miałem jak widać sporo innych rzeczy do przekazania ) ale uściślę - oczywiście chodzi o dekomunizację, lustrację, postępowanie sądowe i odpowiednie wyroki dla takich aparatczyków czy innych zbrodniarzy. Skoro inne kraje ścigają byłych już chociaż sędziwych esesmanów czy hitlerowców z obozów zagłady to dlaczego my mielibyśmy odpuścić swoim komunistycznym zbirom? No właśnie.

Co do emerytur - nie wydaje mi się, żeby w państwie prawa godnym i sprawiedliwym było wypłacanie emerytur wojskowym, którzy w imię zagranicy ( ZSRR ) sprawowali takie a nie inne rządy w bądź co bądź okupowanym kraju. Niech ich sobie wezmą Rosjanie albo niech tu mają emeryturki jak typowi ludzie a nie sięgające kilku tysięcy rzekomo wojskowe należności.

Ja nie mówię, że mamy ich wyrzucić na bruk albo zostawić o chlebie i wodzie ale patrząc na to czego się dopuścili na własnym narodzie i widząc jak sobie obecnie żyją nóż się w kieszeni otwiera.

107

Odp: Wspomnienia z PRL-u

No tak, w sumie zależy kogo uznajemy za zbrodniarza.

I nie unoś się aż tak bardzo, o ile wiem w Polsce nie było w PRL-u obozów śmierci i tym podobnych, więc porównywanie...

(nie wiem kogo, ogólnie rzucasz hasło o jakiś "aparatczykach", pewnie rodzina Jaruzelskiego do pokolenia wczesnych Piastów wstecz)

... do SS-manów jest przesadą.

Swoją drogą wiesz co jest gorsze od komunizmu? Podpowiem - antykomunizm.

108

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Oen_242 napisał/a:

Swoją drogą wiesz co jest gorsze od komunizmu? Podpowiem - antykomunizm.

Tzn co? Chcesz powiedzieć że taki np: Jaruzelski nie jest niczemu winny? Że nie powinien być sądzony?

Owszem - obozów w PRLu jako takich nie było ale były ścieżki zdrowia, było wywożenie ludzi, przetrzymywanie na komisariatach, strzelanie do niewinnych na ulicach i różne inne 'atrakcje' systemowe.

Aparatczykowie? Wysoko postawieni nigdyś komuniści, PZPR, część współczesnej lewicy typu Oleksy, Miller, Kwaśniewski i tym podobni. A dajmy na to - uważasz, że normalną sytuacją jest, że np: sędziowie od sprawy kopalni 'Wujek' obecnie zasądzający inne wyroki już w 'wolnej' Polsce to powinna być rzecz normalna? Że nie ważne jest komu i jakie wyroki dawali, jakiej władzy byli 'wierni' - ważne że są sędziami? To jest dla mnie co najmniej chore. Byli politycy, sędziowie i inne ważne osobistości tamtego systemu nie mogą sprawować takich stanowisk w nowym systemie, w nowej RP. No chyba że się przyznają / zostaną oczyszczeni. Ale dla ich własnego dobra mimo wszystko lepiej byłoby się wycofać w życia publicznego i zająć 'cichym' życiem typowego obywatela.

A SSmani? Wiesz ... dobry przykład to dosadny przykład. Ci ludzie, pośrednio lub nie mają krew na rękach - patrz Jaruzelski i stan wojenny. A z tego co wiem do dziś nie zostali osądzeni.

I słucham - dlaczego antykomunizm jest rzekomo gorszy?

109

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Oen_242 napisał/a:

o ile wiem w Polsce nie było w PRL-u obozów śmierci i tym podobnych, więc porównywanie...

Wiesz ile osób zginęło bez sądu, pochowanych nie wiadomo gdzie?
Dopiero teraz powoli odnajdują się ich groby. Na identyfikację ciał pieniędzy nie ma hmm

Oen_242 napisał/a:

Swoją drogą wiesz co jest gorsze od komunizmu? Podpowiem - antykomunizm.

Na razie nic gorszego od komunizmu ludzie nie wymyślili.

110

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

A dajmy na to - uważasz, że normalną sytuacją jest, że np: sędziowie od sprawy kopalni 'Wujek' obecnie zasądzający inne wyroki już w 'wolnej' Polsce to powinna być rzecz normalna? Że nie ważne jest komu i jakie wyroki dawali, jakiej władzy byli 'wierni' - ważne że są sędziami? To jest dla mnie co najmniej chore.

Metyl, a jak Ty sobie wyobrażasz sądownictwo? Że sędzia będzie zasadzał wyrok według swojego widzimisię a nie według przepisów obowiązującego prawa? Bo osobiście może uważać na przykład że morderstwo z premedytacją to jest nic złego....

Metyl napisał/a:

bbasiu:

Jedzenie było zawsze? No ok, jeżeli to było to powiedz mi - jakie to było jedzenie? Smakowały Ci te wędliny, czekolady?

Dlaczego uważasz ( takie odnoszę wrażenie ) że szczęśliwe życie polega na tym, by każdy miał wszystkiego po równo, to samo nosił, to samo jadł, to samo myślał i tak samo się bał? Jeżeli tak to myślę że w Korei Północnej odnalazłabyś się idealnie ... niestety.

Mówisz że Gierek nie był taki zły - a wiesz co on takiego zrobił? Wiesz jak bardzo zadłużył nasz kraj?

I tu akurat teoria Cię gubi...
Tak. Smakowały mi wędliny. Bo były z mięsa. Bo teraz mimo setki gatunków wędlin za ladą mięsa w wędlinach jest w tych droższych około 60% (poczytałam skład z nudów stojąc w kolejce wink). Czekolada smakowała akurat jak ta dzisiejsza. Zdziwię Cię, ale bardzo lubiłam smak również tej czekoladopodobnej. Zresztą teraz wyrób czekoladopodobny można znaleźć również.

Mówisz, ze Gierek zadłużył nasz kraj. Zadłużył, ale na przykład za jego rządów wybudowano chyba najwięcej mieszkań w powojennej historii. Razem z całą infrastrukturą towarzyszącą budownictwu mieszkalnemu. Zauważ, że na osiedlach budowanych w latach osiemdziesiątych zawsze była budowana szkoła, przedszkole, centrum handlowe i kulturalne. Takie osiedla w dużych miastach są jakby osobnymi w pełni samowystarczalnymi "miasteczkami".
Poza tym w demokracji coraz bardziej nie podoba mi się "humanizacja". To, że prawa jednostkowego człowieka, nawet tego najgorszego są stawiane ponad dobro ogółu. Powiedz mi, dlaczego więzień nie może teraz pracować, bo trzeba mu zapewnić warunki pracy lepsze niż w niejednym zakładzie pracy a w ustroju socjalistycznym normalnym był widok więźniów pracujących na ulicy? Dlaczego zachowanie oskarżonych śpiewających "jesteś szalona" podczas odczytywania wyroku jest tylko niusem w wiadomościach? Wolałabym żeby tacy dostali pałą przez łeb ucząc się szacunku do sądu. Bo wraz ze zmiana ustroju  weszło również brak poszanowania dla instytucji publicznych. Z braku skutecznych kar....

111

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

Przepraszam ale to nadal do mnie nie przemawia. Nadal obstaję przy tym ( co wydaje mi się logiczne ), że do WOJSKA powinni iść Ci, którzy się do tego nadają - fizycznie, mentalnie.

No a niby wg Ciebie to biorą, brali do wojska inwalidów? Otrzymuje się na komisji kategorię zdrowia, w tym psychicznego. Pobór powszechny ma to do siebie, że musi mieć jak najmniej furtek pozwalających go ominąć. Jeśli są bowiem furtki, to masz jak w banku, że nagle ludzie studiują 10 lat bezsensowne kierunki byle tylko nie trafić do wojska albo się okaleczają albo głośno krzyczą, że są pacyfistami, jedzą tylko marchewki i mdleją na myśl o zrobieniu komuś krzywdy. Zaręczam Ci, że 95 % z nich robi tak tylko z wygody aby ominąć trudną służbę wojskową.

Metyl napisał/a:

Ci którzy mogą i chcą zarazem. I to oni powinni tworzyć trzon sił zbrojnych. Całej reszcie wystarczy dobrowolne szkolenie i / lub to o czym pisałem wcześniej - szkolenia lub kursy w ramach szkoły, przysposobienia obronnego lub innej atrakcyjnej formie dla młodzieży / dorosłych ( co nie znaczy, że to ma być lekkie ale w granicach rozsądku ) a nie rzucanie wszystkich do jednego wora w łapska trepów w ramach obowiązkowej i przymusowej służby.

Nadal nie rozumiesz specyfiki wojska do lat 90-tych, uwaga nie tylko Polski ale w ogóle Europy. Wszyscy wtedy opierali się na masowym poborze aby na wypadek wojny mieć jak najwięcej dobrze wyszkolonych rezerwistów. Uwaga, uwaga to może zaskoczyć ale wtedy Polska należała do Układu Warszawskiego, a NATO było naszym śmiertelnym wrogiem. Jeśli ty wolałbyś poprzestać na jakiś kursach czy przysposobieniach, Twoja wola. Widać wolisz żyć krótko. Bo widzisz, analizowano to już na wszystkie strony i wniosek z wielu wojen jest bardzo prosty. Im gorzej wyszkolony żołnierz, tym większą szansę ma na rychłą śmierć na polu bitwy. Rzucenie do walki jednostki wojskowej, w której większość stanowili zieloni żołnierze po najkrótszym możliwym przeszkoleniu było zawsze aktem desperacji. Równało się bowiem pewności, że jednostka taka zostanie zmasakrowana.


Metyl napisał/a:

Może też powinniśmy zacząć od tego by ludzie chcieli sami iść do wojska, chcieli byś jak to napisałeś - obowiązkowi i szlachetni wobec kraju, ojczyzny. Bo łatwo jest rzucić wymóg ale trudniej jest przyciągnąć człowieka ale za to cholernie łatwo odrzucić czymś takim jak np: kocenie, fala.

A co mają głaskać po głowach i przytulać? Jejku, nie rozumiesz w ogóle co robi się z młodym poborowym na starcie. Łamie się go Służba wojskowa nie jest czymś naturalnym. Trzeba złamać młodego człowieka z jego naturalną skłonnością np. do przkory, że ma na jeden rozkaz robić rzeczy nienaturalne. Na przykład przeć do przodu mimo, że wokół ludzie umierają. Że trzeba strzelić do innego człowieka i się nad tym nie zastanawiać. Że jak pada rozkaz, to się nie zastanawiasz czy rozkaz jest głupi czy mądry.
Natomiast fala nie była wymysłem wojska jako instytucji. Była konsekwencją dwóch terminów poboru i tego, że w jednostce żyli obok siebie poborowi "starzy" i "zieloni". A zawodowa kadra przecież po 15-tej szła do domu więc w koszarach zostawali głównie żołnierze z poboru. Fala, która nie przeginała (typu zachowania jak Samowolka) była tolerowana przez kadrę zawodową, bo utrzymywała porządek w koszarach. Starzy żołnierze we własnym interesie pilnowali aby młodzi przyswajali sobie wojskowe rzemiosło i reguły. Bo jak młodzi słabo wypadali, to dziadki dostawały po kościach od kadry. O nie, bynajmniej nie taboretem big_smile Po prostu wystarczało nie dać dziadkowi przepustki, a już taki dziadek przypilnował aby jego kot zaliczył następne strzelanie.
Wiesz co zlikwidowało falę? Skrócenie służby i jeden termin poboru. Nie trzeba było specjalnych działań.

Metyl napisał/a:

Po cóż nam było tak liczne wojsko / ludzie po przeszkoleniu wojskowym? Przecież wedle najnowszych i rzekomo rzetelnych danych wojsko sowieckie nie miało w planach wkroczenia do Polski ( mówię rzecz jasna o stanie wojennym ), inni też nam nie zagrażali z tego co mi wiadomo. Dla mnie ten system był porażką a w zasadzie serią porażek decyzyjnych.

O czym Ty piszesz? Jakie wkroczenie Związku Radzieckiego do Polski? Czy w szkołach już nie uczą, że byliśmy wtedy członkiem Układu Warszawskiego? Polski żołnierz nie szkolił się do obrony przed Sowietami ale wrednymi rewizjonistami z RFN. Może udaj się do jakiejś czytelni i poproś o archiwalne numery np. "Żołnierza Polskiego", może coś zrozumiesz. Wojsko Polskie miało w ramach grupy armii UW zdobyć cieśniny duńskie, to tyle w temacie szkolenia do obrony big_smile
Poza tym co do wejścia Sowietów. Oni nigdzie nie musieli wchodzić, bo w Polsce stacjonowało kilkadziesiąt tysięcy sowieckich żołnierzy z kilkuset czołgami, samolotami i bronią atomową. Uczą już/jeszcze w szkołach o marszu sowieckich kolumn pancernych na Warszawę w 1956 r.? Zatrzymanych przez rozmowy Gomułki z radzieckim kierownictwem. A ucza, że polscy generałowie wtedy na gwałt podnosili na nogi polskie jednostki złożone z poborowych, z alarmowym wyjściem z jednostek? Które przecież były doskonale znane towarzyszom radzieckim.


Metyl napisał/a:

Drożyzna? Więc powiedz mi co jest opłacalniejsze? Mieć 500.000 słabo wyszkolonego i uzbrojonego wojska czy 150.000 świetnie wyszkolonych i dobrze wyposażonych sołdatów? Oczywiście że wszystko zależy od miliona innych czynników na polu bitwy ale kalkulacja wydaje się być dość logiczna. Wystarczy też spojrzeć na - znów ZSRR - co z tego, że ich siły były niezliczone skoro Niemców wykończyła pogoda, rosyjska zima i zaciętość a sami Sowieci BARDZO krwawym żniwem przypłaci obronę swojego kraju?.

Zależy kiedy. Jeśli twój przeciwnik ma nad tobą kilkukrotną przewagę liczebną oraz duże rezerwy w miarę przeszkolonych rezerwistów, to po prostu cię zajedzie i twoje mniej liczne kadry zawodowców. Bo widzisz na wojnie jest taka reguła, że wojny zaczynają zawodowcy ale kończą rezerwiści.

Metyl napisał/a:

Izrael? Przepraszam - do czego będziemy teraz aspirować, na kim się wzorować? Na Tadżykistanie? Kongo? Mauritiusie? A może na Australii? Izrael to inny kontynent, inna kultura i religia. I tym bardziej nie widzę sensu w obowiązkowej służbie przez wszystkich przez 3 lata zwłaszcza, że z tego co piszesz jest to tak groźne jak wyjście w weekend po większym mieście po pijaku zwłaszcza w dzielnicach pseudokibi...tfu - tępych kiboli.

Coś chyba nie rozumiesz czym jest państwo Izrael. To jedno z bogatszych państw w regionie ale na pewno państwo, które jest wyposażone w najlepszą technikę militarną w tym regionie, ba, większość państw europejskich nie może się równać z Izraelem. Taką Polskę Izrael zajechałby w tą i z powrotem, a potem jeszcze raz. Stać ich na zawodowców ale utrzymują zasadę służby masowej, bo jest ona podstawą budowy więzi obywatelskiej i tożsamości ze swoim państwem. Poza tym jest ich mało więc prawie każdy musi służyć, w tym kobiety.


Metyl napisał/a:

A wiecie że np: Jaruzelski jest jakby odpowiedzialny za śmierć osób [...].

Policz sobie w wolnej chwili za ile śmierci jest odpowiedzialny pan generał, a za ile np. pan marszałek Piłsudski w wyniku przeprowadzenia przewrotu majowego. Policz, a potem się rozejrzyj wokół ile pomników, ulic, placów pana Marszałka...

112 Ostatnio edytowany przez Metyl (2014-01-02 21:48:52)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
bbasia napisał/a:

Metyl, a jak Ty sobie wyobrażasz sądownictwo? Że sędzia będzie zasadzał wyrok według swojego widzimisię a nie według przepisów obowiązującego prawa? Bo osobiście może uważać na przykład że morderstwo z premedytacją to jest nic złego....

Sporo po czasie ale jednak wrócę bo pewne sprawy trzeba sobie wyjaśnić ...

Nie wiem o co Ci teraz chodzi szczerze mówiąc ... Ja tu nigdzie nie zasugerowałem, że sędziowie mają dawać wyroki niezgodnie z obowiązujący prawem lub mają je ferować wedle własnego widzimisię. Ja mówię tylko o tym, by przykładowo: by peerelowskich sędziów, którzy przykładowo skazali opozycjonistów / zasądzili śmieszne wyroki dla komunistycznych oprawców, przestępców lub takich, którzy podpisali 'lojalki', byli oddani komunistycznej władzy ( więc nie mogło być mowy o sprawiedliwych i niezawisłych wyrokach ... ) lub takich, którzy nie chcieli ciągnąć danych spraw karnych bo to było przyznanie racji opozycji, by takich ludzi, którzy OBECNIE piastują takie stanowiska odsunąć do władzy. No sorry ale chyba sprawiedliwe jest to, by ktoś przyznał się do swojej przeszłości i porzucił swoją pracę z oczywistych względów. Każda klika póki trzyma się razem jest twarda ... Wnioski nasuwają się same.

napisał/a:

I tu akurat teoria Cię gubi...

Dobrze, pytanie zasadnicze - skoro ja nie jestem miarodajnym źródłem to spytajmy innych, choćby udzielających się w tym temacie osób, które wtedy żyły czy one też mają takie same gastronomiczne wspomnienia, czy też mieli dostęp do tego co Ty i czy im też to tak smakowało. Wtedy będziemy mogli powiedzieć że to co napisałaś miało naprawdę miejsce. Nie twierdzę że to bujdy ale trochę mi się w to wierzyć nie chce.

Wędliny z mięsa? To dlaczego do dziś dzień mamy anegdoty o kiełbasach / parówkach / mięsie w którym było wiele rzeczy 'dodatkowych'? Z powietrza to to się raczej nie wzięło. Podobne anegdoty krążą o innych produktach żywnościowych.

A to jak obecnie wyglądają wędliny nie jest żadnym argumentem bo nie ma nic do rzeczy, sorry - albo mówimy o PRLu albo sobie skaczemy po epokach jak chcemy.

Mieszania? Szczerze mówiąc nie wiem jak to wyglądało w praktyce ( i czy to akurat jest JEGO zasługa ) - i jak już o tym mowa, owszem - może i mieszkania były tylko nie wiem czy wolałbym mieć mniejsze mieszkanie ale lepiej zrobione niż 20 metrowe klitki gdzie zamiast ścian i pustaków były płyty wiórowe, gdzie część ścian i podłóg była krzywa, gdzie na remonty trzeba było włożyć grube tysiące ... Ten system się sypał chyba od początku i takie są właśnie efekty.

Co z tego że dużo i fajnie na pozór skoro można to sobie o kant ... potłuc?

Szkoły, przedszkola? A to nie przypadkiem było związane w boomem narodzeniowym?

Zapytam i to całkiem serio - jakie centra kulturalne?!

A teraz te miasteczka to osiedla, w czym problem?

Poza tym w demokracji coraz bardziej nie podoba mi się "humanizacja". To, że prawa jednostkowego człowieka, nawet tego najgorszego są stawiane ponad dobro ogółu.

Ja nie wiem skąd Ty to wytrzasnęłaś ale co ma humanizacja ( cokolwiek ona znaczy w tym kontekście ) do demokracji? Ja sam nie uważam, że demokracja to jest dobry system a tym bardziej najlepszy jaki istnieje ...

I zaraz zaraz, bo tutaj chyba ktoś popełnił kardynalny błąd ...

W komunie nie liczyła się jednostka, każdy był takim samym szaraczkiem, którego jedynym zadaniem było:
- wyuczyć się ( słabo, w końcu to nie był system z dobrym zapleczem edukacyjnym ... )
- iść do pracy ( pracować nieefektywnie ( czy się stoi, czy się leży ... ), nie zarabiać nic lub ogromne ilości pieniędzy, których NIE MOŻNA BYŁO wydawać na coś sensownego - tak NIE DZIAŁA dobry system ani gospodarczy ani finansowy. Po prostu założenia komunistyczne same w sobie są nierealne. W teorii każdemu za to samo i niezależnie od wielu czynników należałoBY się to samo. Co samo w sobie już jest idiotyzmem bo dlaczego ktoś kto ma większą wiedzę / kompetencje / odpowiedzialność / cięższą pracę miałby dostawać tyle samo, żywić się tak samo? A w praktyce było tak, że bogaciła się wąska grupa partyjniaków-cwaniaków a reszta siedziała cicho bo prawie nikt nie odważył się wyścibić łba i pokazać gestu Kozakiewicza władzy. A o to przecież chodziło komunistom ... W ZSRR wprowadzenie komunizmu zakończyło się mordami kleru, mordami na inteligencji. By został sam motłoch, którym będzie można łatwo, bezproblemowo i skutecznie manipulować ... Kto zna choć trochę historię Sowietów wie jak to się skończyło ... i jak to wygląda nadal. Wielki Wujek Stalin do dziś jest bohaterem narodowym choć odpowiada za śmierć milionów ludzi - własnego narodu. Tak jak nasz towarzysz Generał ...
- siedzieć cicho przez całe życie

Koniec.

Właśnie w komunizmie nikt nie zwracał uwagi czy ktoś jest dobry czy zły, czy ktoś pracuje efektywnie czy się nie nadaje do pracy, czy jest pijusem czy porządnym obywatelem. I właśnie komunizm jest odpowiedzialny za znieczulicę w ludziach.

I tak w ogóle - dobrze rządzony kraj, dobry system gospodarczy NIGDY by się nie rozsypał tak szybko jak rozsypuje się komuna w większości krajów ... Więc chyba wiadomo co i kto jest winne takiej a nie innej sytuacji w dużej mierze.

Właśnie teraz mamy to Twoje 'dobro ogółu' wyniesione nieco wyżej ... Możemy się zbierać, organizować spotkania, manifestacje, chodzić do późna po ulicach, spędzać czas tak jak chcemy i gdzie chcemy. Możemy jeździć za granicę i robić wiele innych rzeczy o których w komunie można było pomarzyć ...

Mówisz o więźniach - powiedz mi proszę GDZIE i KIEDY widziałaś jakichś? Naprawdę jestem ciekaw.

113 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2014-01-02 23:10:14)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

...W ZSRR wprowadzenie komunizmu zakończyło się mordami kleru, mordami na inteligencji. By został sam motłoch, którym będzie można łatwo, bezproblemowo i skutecznie manipulować ... Kto zna choć trochę historię Sowietów wie jak to się skończyło ... i jak to wygląda nadal. Wielki Wujek Stalin do dziś jest bohaterem narodowym choć odpowiada za śmierć milionów ludzi - własnego narodu. Tak jak nasz towarzysz Generał ...

Metyl. wybacz, ale to z Twojej strony spore naciąganie faktów... Jeszcze trochę, a Pana Jaruzelskiego przyrównasz do obecnego Kima jakiegoś tam w Korei, czy Mao z Chin, o Stalinie nie wspominawszy. A dostrzegasz subtelną różnicę? Wątpię widząc jak "lekkim piórem" (klawiaturą?) stawiasz tego człowieka w jednym rzędzie ze Stalinem... Ech... Szkoda, że nalezysz do tych, którzy nie potrafią wznieść sie ponad własną nienawiść by dojrzeć to, iż dzięki 13 grudnia w naszym kraju nie doszło do rozlewu krwi i interwencji "bratnich krajów"...
Nie bedę polemizować w pozostałych sprawach - raz, że to nic nie da, dwa, nie do mnie były kierowane, trzy ...najnormalniej mi sie nie chce smile

114

Odp: Wspomnienia z PRL-u

kosmiczny, wszyscy oni są zbrodniarzami, komunistycznymi dyktatorami i wszyscy mają krew na rękach. Jaruzelski za stan wojenny, za pacyfikacje, za wyłączone telefony podczas stanu wojennego ( do ilu osób nie dojechały karetki? Ktoś się dowie? Nie sądzę ) i za wiele innych tego typu akcji. Specjaliści w tym temacie zapewne wypisaliby mu długą listę. Raczej bez powodu Generał nie byłby wzywany do sądu, prawda? To nie chodzi o porównywanie kto i jak bardzo negatywnie się zapisał w historii, tu chodzi o sprawiedliwość. Naprawdę nie rozumiem jak można NIE negować kogoś kto znęcał się nad własnym narodem ...

Interwencja Sowietów. Z tego co wiem i z tego co odtajniono to Sowieci NIE MIELI planów inwazji, nie było planów interwencji. Pewnie dlatego że i u nich komuna zaczęła się sypać ...

115

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

kosmiczny, wszyscy oni są zbrodniarzami, komunistycznymi dyktatorami i wszyscy mają krew na rękach. Jaruzelski za stan wojenny, za pacyfikacje, za wyłączone telefony podczas stanu wojennego ( do ilu osób nie dojechały karetki? Ktoś się dowie? Nie sądzę ) i za wiele innych tego typu akcji. Specjaliści w tym temacie zapewne wypisaliby mu długą listę. Raczej bez powodu Generał nie byłby wzywany do sądu, prawda? To nie chodzi o porównywanie kto i jak bardzo negatywnie się zapisał w historii, tu chodzi o sprawiedliwość. Naprawdę nie rozumiem jak można NIE negować kogoś kto znęcał się nad własnym narodem ...

Interwencja Sowietów. Z tego co wiem i z tego co odtajniono to Sowieci NIE MIELI planów inwazji, nie było planów interwencji. Pewnie dlatego że i u nich komuna zaczęła się sypać ...

Upraszczanie i równanie np. "wyłączonych telefonów" z taką choćby masakrą na placu Tian?anmen to typowe... Tak samo wielka "męka za sprawę" i cierpienia represjonowanych wówczas (czyt. internowanych i w większości niekoniecznie maltretowanych, a przetrzymywanych w odosobnieniu w komfortowych warunkach). Dziś to wielcy bojownicy "za sprawę" (nawiasem mówiąc: ...jaką, czyją sprawę?) domagający się rekompensat, mający czelność równać sie w swej "męce" do Mandeli, do bohaterów z placu Tian'anmen, czy bezimiennych z obozów pracy w Korei Pn. Z tym "znęcaniem"... Ech, ręce opadają. Ale ok. smile Nie chce mi sie polemizować, bo wystarczająco tu już to obgadane.
Co do powodów ciągłego ciągania tego starszego człowieka po sądach - nienawiść i mściwość, oraz niekiedy bezduszność i zacietrzewienie. To powody...
A interwencja? Cóż, piszesz "z tego, co wiesz". I na podstawie tego, w co chcesz wierzyć. Ale wystarczy czasem włączyć logikę by dostrzec coś głębiej i mieć WŁASNE zdanie.
W sumie żałuję, że też dałem się wciągnąć w to "nasze" bagienko nieporozumień. A powinniśmy pisać nie o polityce, a o czymś bardziej zrozumiałym smile

116

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Metyl, sprawdź u źródeł za ile śmierci może być odpowiedzialny gen. Jaruzelski w wyniku stanu wojennego, a za ile marszałek Piłsudski (ten od puczu wojskowego zwanego przewrotem majowym). Wiesz ile było ofiar tego puczu? Wszystkie obciążają konto pana marszałka, a zobacz jaki go kult otacza. Nie mówiąc już o tym, że kult dotyczy faceta, który obalił legalne, demokratycznie wybrane władze przy pomocy zbuntowanych oddziałów wojska, wprowadził rządy junty wojskowej i brał 10 lat wcześniej kasę od wywiadu jednego państwa, a może dwóch big_smile

117

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Metyl to byli zbrodniarze i mieli krew na rękach  i tak ich chcesz rozliczać.A kogo byś rozliczył za tych którzy obecnie doznają krzywdy?Za ludzi którzy wieszają się bo nie mają pracy,za dzieci które idą do szkoły na głodnego.Pewnie sami sobie są winni.Może u nas byłoby lepiej gdyby  kolejne rządy zamiast babrać się w przeszłości   i ciągłym rozliczaniu zajęły się tym co jest teraz. Racja nie ma co z  tobą   polemizować ,jesteś młody a ktoś ci nakładł czegoś do głowy, tak że nikt cię nie przekona.Teraz też do wielu osób nie dojeżdżają karetki bo jest ich za mało.Fajnie że można manifestować i iść gdzie się chce.Tyle że ludzie którzy mają rodziny i dzieci myślą  o tym aby te dzieci nakarmić i wykształcić  a nie latać na manifestacje.Nie mówię że nikt nie ucierpiał przez tamten system ale przesadzasz i za bardzo się nakręcasz.Zresztą  nie powinieneś się w ogóle wypowiadać   bo jesteś młody  i nie masz wspomnień z  tamtych czasów a taki był temat wątku .Czy nie tak ? Najwięcej na temat tego czy było dobrze czy żle mogą mówić ci którzy wtedy już byli dorośli,pracowali. .Ja skończyłam osiemnastkę w momencie gdy tamten system upadł .Wspomnienia,wiem że nikt nie był głodny chociaż w sklepach nic nie było.Ludzie byli inni ,mniej zawistni niż teraz.I nie było do końca tak że wszyscy mieli po równo.Niektórzy mieli rodziny za granicą i dostawali paczki z rzeczami których u nas się nie dostało.Albo dolary na zakupy w Pewexie.Tylko jakoś nie było tyle podziałów jak teraz np. w szkołach na biednych i bogatych.Nie było tyle zawiści i zazdrości co teraz.A porównywanie Jaruzelskiego do Stalina jest grubą przesadą ale ciebie nikt nie przekona,już tak jesteś zaprogramowany.

118

Odp: Wspomnienia z PRL-u

I tak jak napisał kosmiczny ,ciąganie tego starszego człowieka po sądach jest żałosne.A gdyby nie wprowadził  stanu wojennego i  doszło by do większego rozlewu krwi co wtedy?

119

Odp: Wspomnienia z PRL-u
niki71 napisał/a:

I tak jak napisał kosmiczny ,ciąganie tego starszego człowieka po sądach jest żałosne.

Nie, nie jest żałosne. To się nazywa wymierzanie sprawiedliwości.
Żałosne jest wtedy gdy winnych się nie pociąga do odpowiedzialności.

niki71 napisał/a:

A gdyby nie wprowadził  stanu wojennego i  doszło by do większego rozlewu krwi co wtedy?

Po pierwsze - w historii się nie gdyba (jest zbyt nieprzewidywalna).
Po drugie - nawet z dokumentów (tych nielicznych ujawnionych przez stronę rosyjską) wynika, że nijakiej interwencji by nie było.

120

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:
niki71 napisał/a:

I tak jak napisał kosmiczny ,ciąganie tego starszego człowieka po sądach jest żałosne.

Nie, nie jest żałosne. To się nazywa wymierzanie sprawiedliwości.
Żałosne jest wtedy gdy winnych się nie pociąga do odpowiedzialności.

niki71 napisał/a:

A gdyby nie wprowadził  stanu wojennego i  doszło by do większego rozlewu krwi co wtedy?

Po pierwsze - w historii się nie gdyba (jest zbyt nieprzewidywalna).
Po drugie - nawet z dokumentów (tych nielicznych ujawnionych przez stronę rosyjską) wynika, że nijakiej interwencji by nie było.

Luc, gdyby jeszcze ta "sprawiedliwość" ową sprawiedliwością była, a nie ...odwetem. To raz, dwa, jakoś ta nasza, "demokratyczna" i wywalczona, wolna Polska ma sprawiedliwość specyficzną... Mam dawać przykłady? Trzy - gdyby były wystarczające dowody - udowodniono by winę już dawno. A tak, patrząc na tendencje pośród naszych nawiedzonych, ten człowiek nawet po śmierci będzie ekshumowany by posadzić go przed kolejnym sądem...
Nie "gdyba się" w historii i owszem, ale racjonalnie ocenia fakty i obiektywnie patrzy w przeszłość. Logika... Gdyby nie stan wojenny, rozruchy i krwawy przewrót (łącznie z linczami i samosądami) rozniósłby sie na sąsiednie kraje. Aby temu zapobiec logiczne było zainterweniowanie krajów ościennych (ZSRR, Czechosłowacja, NRD). A taka ślepa wiara w udostępniane dokumenty i zapewnienia? smile Bez komentarza...

121

Odp: Wspomnienia z PRL-u

Jak piszesz dokumenty ujawniono nieliczne więc może te które było wygodnie ujawnić.Ja nadal uważam że u nas w kraju jest tyle problemów że lepiej by było nimi się zająć niż ciągłym rozliczaniem przeszłości.To moje zdanie i wolno mi je mieć.Większość  ludzi  w wieku 40+ nie zna NIKOGO kto był prześladowany ze swojego otoczenia .Owszem   z telewizji i książek tak. Więc wybacz Luc ale mnie i większość ludzi ta przeszłość niewiele obchodzi.A z czasów PRL mam wyłącznie fajne wspomnienia,niestety.Dla mnie jest ważniejsze tu i teraz  i o wiele bardziej wzruszają mnie dramaty ludzkie  które dzieją się teraz.A co do dzisiejszej młodzieży to wcisnąć im można wszystko.

122

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:
niki71 napisał/a:

I tak jak napisał kosmiczny ,ciąganie tego starszego człowieka po sądach jest żałosne.

Nie, nie jest żałosne. To się nazywa wymierzanie sprawiedliwości.
Żałosne jest wtedy gdy winnych się nie pociąga do odpowiedzialności.

Jest o tyle żałosne, że akurat generał Jaruzelski nie unika wymiaru sprawiedliwosci i ile zdrowie mu pozwalało osobiście uczestniczył w większości rozpraw. Kiedyś go nienawidziłem z całego serca ale przyznaję, że już od dłuższego czasu zwyczajnie mi imponuje jego postawa, jakże daleka od miałkości większości polityków.   

luc napisał/a:

Po pierwsze - w historii się nie gdyba (jest zbyt nieprzewidywalna).
Po drugie - nawet z dokumentów (tych nielicznych ujawnionych przez stronę rosyjską) wynika, że nijakiej interwencji by nie było.

A pan generał to wtedy miał dostęp do tych sowieckich dokumentów? Bez sensu jest oceniać jego decyzje na podstawie późniejszej wiedzy. On miał taką jaką miał, zrobił jak zrobił. Najbardziej mnie dobijają argumenty, że zastopował już wtedy szansę na przemiany. Guzik prawda, bo w roku 1981 nie było najmniejszej szansy na to co się stało w 1989 r. Jedyne co mogło się stać, to przejęcie władzy przez inne elementy z partii, które bynajmniej nie wprowadziłyby dialogu z opozycją. Beton partyjny wcale nie był za takim dialogiem i nie był na to gotowy mimo jasnej sytuacji, że kraj jest gospodarczo w beznadziejnej sytuacji. Stan wojenny był w zasadzie przecież klasycznym puczem przeprowadzonym przez jedną frakcję władzy. Tak na marginesie jednym z najsprawniej przeprowadzonych puczy na świecie. Jak na operację o takiej skali ilość ofiar jest wręcz niewielka. Ja wiem, że to się wielu osobom nie podoba ale ze względu na hobbystyczne zboczenie trudno mi nie podziwiać organizacji i sposobu przeprowadzenia. W jednym czasie internowanie tysięcy ludzi z opozycji i kręgów władzy (Edward Gierek) z całkowitym zaskoczeniem, to majstersztyk. Mało kto ogarnia, że praktycznie całe wojsko polskie opuściło wtedy pod bronią koszary i zaległo w rejonach koncentracji. To nie było działanie wobec opozycji, bo co opozycja mogła wtedy zrobić wojsku? To był ruch logiczny tylko w jednym przypadku - kiedy spodziewasz się, że jakiś wróg może raz uderzyć na nie rozwinięte wojsko w koszarach, a dwa w łatwy sposób zablokować ich możliwość rozwinięcia. Jednostka wojskowa, która nie może się rozwinąć do walki, to martwa jednostka lub kapitulujaca. Tak właśnie obezwładniono Czechosłowację. Co by nie mówiły dokumenty z Moskwy, co by nie mówili ludzie zarzucający Jaruzelskiemu kłamstwo, to jego działania związane z armią mnie mówią jedno - wyprowadził wojsko w teren w gotowości do walki. W żadnym przypadku nie musiał tego robić, gdyby chodziło tylko o opozycję. Wyprowadzenie wojska w rejony koncentracji było jasnym i czytelnym komunikatem dla jednego odbiorcy, Kremla - wara wam, sam zrobię porządki, a jak spróbujecie mi "pomóc", to nie będzie tak jak w Czechosłowacji.

123

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Metyl napisał/a:

Właśnie teraz mamy to Twoje 'dobro ogółu' wyniesione nieco wyżej ... Możemy się zbierać, organizować spotkania, manifestacje, chodzić do późna po ulicach, spędzać czas tak jak chcemy i gdzie chcemy. Możemy jeździć za granicę i robić wiele innych rzeczy o których w komunie można było pomarzyć ...

Jak wspomniałam młody jesteś... Okres, gdzie nie wolno było się poruszać po godzinie 22 do bodajże piątej rano był na początki wprowadzenia stanu wojennego tzw. "godzina policyjna". I obowiązywała tylko przez kilka miesięcy. I tak samo można było się spotykać i spędzać czas jak się chciało. Co ciekawsze każdego było stać, żeby korzystać z dóbr kulturalnych typu kino, teatr itp. Bilety nie kosztował dużo. Dostępność tez był większa. Bo w moim wtedy chyba trzydziestostysięcznym mieście były trzy. Na wioski docierały kina objazdowe.
Jeżeli chodzi o centra kulturalne. No, może to nie były multipleksy i inne temu podobne, ale świetlice z licznymi sekcjami zainteresowań dla dzieci i młodzieży. Oraz dorosłych tez. Za darmo. Więc raczej nie było pojęcia zapłaty za zajęcia dodatkowe dla dzieci....
No, może manifestacje nie były mile widziane przez władze.... ale i teraz nie zorganizujesz niczego takiego bez pozwolenia władz, wiec co za różnica... smile

Metyl napisał/a:

Mówisz o więźniach - powiedz mi proszę GDZIE i KIEDY widziałaś jakichś? Naprawdę jestem ciekaw.

Widziałam bardzo często. Jak pracują wykonując różnego typu prace porządkowe w mieście czy inne kopania rowów. I nie, nie byli to zwykli robotnicy, bo na plecach drelichów mieli widoczne litery "ZK" a obok zawsze przechadzał się pan w ciemnym mundurze służby więziennej.

124

Odp: Wspomnienia z PRL-u
niki71 napisał/a:

Jak piszesz dokumenty ujawniono nieliczne więc może te które było wygodnie ujawnić.Ja nadal uważam że u nas w kraju jest tyle problemów że lepiej by było nimi się zająć niż ciągłym rozliczaniem przeszłości.To moje zdanie i wolno mi je mieć.

Oczywiście, że Twoje zdanie wolno Ci mieć smile

niki71 napisał/a:

Większość  ludzi  w wieku 40+ nie zna NIKOGO kto był prześladowany ze swojego otoczenia .

Większość??
Robiłaś jakieś badania?
Mam wrażenie, że opierasz to na obserwacji swojego otoczenia. A i to może być złudne.

niki71 napisał/a:

Więc wybacz Luc ale mnie i większość ludzi ta przeszłość niewiele obchodzi.

Wybaczyć wybaczam wink
Ciebie może nie obchodzi, ale proszę nie wypowiadaj się za większość.

niki71 napisał/a:

A z czasów PRL mam wyłącznie fajne wspomnienia,niestety.Dla mnie jest ważniejsze tu i teraz  i o wiele bardziej wzruszają mnie dramaty ludzkie  które dzieją się teraz.

Ja też mam fajne wspomnienia z czasów PRL-u. Bo to moje dzieciństwo i wczesna młodość.
Potrafię to jednak oddzielić od sytuacji kraju.

Dla mnie też ważniejsza jest teraźniejszość, ale o przeszłości nigdy nie wolno zapominać.
Jeden z moich ulubionych poetów rzekł: naród, który traci pamięć, traci sumienie.
Jeszcze wcześniej Piłsudski powiedział, że naród, który traci pamięć przestaje być narodem. Staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmującym dane terytorium.
Jakże trafne oba.

Kosmiczny nick - wymierzanie sprawiedliwości zawsze w jakiejś części jest swoistym "odwetem".
Co do wiary w dokumenty - jeżeli ktoś nie uznaje dokumentów, to cóż - bez komentarza.

125

Odp: Wspomnienia z PRL-u
Snake napisał/a:

A pan generał to wtedy miał dostęp do tych sowieckich dokumentów?

Niektóre z tych dokumentów to korespondencja z nim.
Zakładasz, że nie miał do niej dostępu? wink

126

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:
Snake napisał/a:

A pan generał to wtedy miał dostęp do tych sowieckich dokumentów?

Niektóre z tych dokumentów to korespondencja z nim.
Zakładasz, że nie miał do niej dostępu? wink

Wymierzanie sprawiedliwości... A jakąż to sprawiedliwość chcą wymierzyć temu człowiekowi? Chcą jego upokorzenia, chcą, by do samej śmierci nie zaznał spokoju - to tyle. Iluż innych naprawdę zasługujących na ciągania po sądach chodzi sobie wolno i ma się dobrze? Akurat temu człowiekowi zawdzięczamy to, że nie było wojny domowej i interwencji z zewnątrz.
Luc, interwencji! Tak wierzysz w te "dokumenty". Ile spraw oficjalnie inaczej wyglądających (także na podstawie oficjalnych "dokumentów") okazało się być czymś podejrzanym i fałszywym (przykład? Choćby Wikileaks...).
Chyba wiadomo na czym polega polityka, dyplomacja...

127

Odp: Wspomnienia z PRL-u

A to towarzysze z Moskwy listownie uprzedzali o wizycie z bratnią pomocą big_smile Zapewne Muhammad Daud zanim go oddział sowieckiej Alfy zamordował wraz z rodziną w jego pałacu siedział i zgłębiał korespondencję z Moskwą. Rok później jego następca, Hafizullah Amin zapewne też został korespondencyjnie uprzedzony, że za chwilę zjawi się u niego Alfa i go zamorduje? To jest tło w jakim się poruszał generał Jaruzelski (Daud-1978, Amin-1979). Sam siedział głęboko w organizacji bratniej pomocy w Czechosłowacji więc dokładnie wiedział jak to się robi.

128

Odp: Wspomnienia z PRL-u
kosmiczny nick napisał/a:

Iluż innych naprawdę zasługujących na ciągania po sądach chodzi sobie wolno i ma się dobrze?

Z tym się zgodzę.

kosmiczny nick napisał/a:

Akurat temu człowiekowi zawdzięczamy to, że nie było wojny domowej i interwencji z zewnątrz.

Pozwolisz, że pozostanę przy swoim (odmiennym) zdaniu.

Żeby nie ciągnąć tego w nieskończoność - wróćmy do zasadniczego tematu wątku: wspomnienia z PRL-u.
Ocena PRL-u (z dzisiejszej perspektywy), to już inna kwestia. Jak widać jeszcze długo będzie dzielić Polaków.

129 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2014-01-03 14:26:27)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
luc napisał/a:

...Żeby nie ciągnąć tego w nieskończoność - wróćmy do zasadniczego tematu wątku: wspomnienia z PRL-u.
Ocena PRL-u (z dzisiejszej perspektywy), to już inna kwestia. Jak widać jeszcze długo będzie dzielić Polaków.

Niestety, każdy ma swoje doświadczenia, przemyślenia i wnioski. Jak widzimy - często skrajnie odmienne.
Wszystko jednak rozbija się o: czasem zaślepienie, czasem nienawiść, czasem naiwność, a czasem niewiedzę uzupełnianą pianą toczoną przez nawiedzonych... I tak w kółko. Szkoda, że brak czasem racjonalnego spojrzenia, umiejętności kojarzenia faktów i - mimo wszystko - obiektywizmu w ocenie. Ale cóż smile
Nie wiem, czy nie wzbudzi ...to interwencji (sic!) moderacji, ale wkleję tu fragment pochodzący z wypowiedzi "dim" z portalu historycy.org, gdzie temat interwencji był też wałkowany... Dedykuję to tym, co kwestionują tamtą ewentualność...
A tak na marginesie: sam też o podobnych sprawach, z różnych źródeł wówczas słyszałem.
"....Rosjanie przez rok bez przerwy trenowali interwencję w Polsce. (...)
Na gruncie neutralnym, w roku 1985 r. poznałem kilku młodych, którzy poprzednio służyli w ukraińskich wojskach powietrzno-desantowych. Od marca, czy lutego 1981 już przebywali na terenie Polski, zamknięci w jakimś lesie, codziennie ćwiczyli interwencję na bardzo dokładnej makiecie miasta Opole, z naniesionym na nią każdym domem... Twierdzili, że wraz z nimi przebywała już w Polsce ukryta, cytuję "połowa desatnowszczików Ukrainy". Choć przez cały okres służby w Polsce nie wyszli z lasu i nie widzieli na oczy żadnego Polaka.
Twierdzili, że w całym ZSRR poszukiwano wtedy żołnierzy służby czynnej, znających trochę język polski, np. z polskim dziadkiem w rodzinie i delegowano ich do tych oddziałów.
We wrześniu 1981, największe w historii Bałtyku zgrupowanie okrętów desantowych i pomocniczych oczekiwało w gotowości tuż za horyzonetm Trójmiasta. Pokazywały to radary naszych statków handlowych w Gdyni, potwierdzano na UKF-kach, ktokolwiek w pobliżu Rosjan przepływał. W tych dniach w Gdańsku trwał zjazd Solidarności.
Byłem wtedy w rejsie na statku szkolnym m/s Antoni Garnuszewski i nasz rektor W.S.M. w Gdyni wsztrzymał wtedy nasz wracający do Polski statek, zanim Rosjanie odpłynęli...
Mogła to być tylko pokazówka, ale takie statki, jeśli pełne wojska, nie mogą przebywać ponad kilka dni poza brzegiem, potem zaczynają się problemy z przewożonym wojskiem...
Nie zaatakowali we wrześniu 1981, ale następnie w październiku wszystko aż duddniło od wymiany ich wojsk radzieckich na Wybrzeżu, na nowo ściągane jednostki (jak na Węgrzech, tuż przed inwazją). Linie kolejowe zakorkowane, drogi... ruch wojsk był tak duży, że aż Szwedzi ogłosili podwyższoną gotowość bojową... (podały to ówcześnie obce rozgłośnie radiowe, we wiadomościach). Temat wielkiego ruchu wojsk radzieckich trafił nawet na okładkę czasopisma satyrycznego "Karuzela", tak był oczywisty.
I wreszcie okoliczność, że w dniach poprzedzających stan wojenny, przygraniczne drogi Białorusi były zapchane oczekującymi i grzejącymi co jakiś czas silniki kolumnami pojazdów wojskowych, na dużą głębokość od granicy. Twierdził to m.in. Zbigniew Brzeziński...."

130 Ostatnio edytowany przez luc (2014-01-03 14:43:53)

Odp: Wspomnienia z PRL-u
kosmiczny nick napisał/a:

Wszystko jednak rozbija się o: czasem zaślepienie, czasem nienawiść, czasem naiwność, a czasem niewiedzę uzupełnianą pianą toczoną przez nawiedzonych...

Żadna z tych cech do mnie nie pasuje wink

kosmiczny nick napisał/a:

Szkoda, że brak czasem racjonalnego spojrzenia, umiejętności kojarzenia faktów i - mimo wszystko - obiektywizmu w ocenie. Ale cóż smile

Niektórym rzeczywiście, ale cóż... smile

Wracając do głównego wątku.
Nie pamiętam czy ktoś o tym wspominał. Teatr sensacji "Kobra".
Pamiętam gdy zasiadaliśmy w czwartkowe wieczory. Zwłaszcza polskie spektakle były rewelacyjne. O ile pamiętam to były "puszczane" na żywo. Przynajmniej te na początku.

Posty [ 66 do 130 z 198 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024