ok poszly, Tobie Jaguska tez wyslalam;) bo nie bylam pewna czy chcialas Nati zdjecia czy moje;)
392 2013-06-10 21:07:56 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-10 21:10:10)
Dołożyłam trzy
.
Przy takich melodiach, to sam Ci mogę pedicure zrobić .
Mery: ładnie leży i kolory są dobrze dopasowane do Twojej karnacji .
Masz tatuaż na nadgarstku?
Ufff to dobrze:)
Tak, na nadgarstku, lydce i karku;)
A skąd pochodzicie? Nie musicie podawać miejscowości, wystarczy województwo.
Takie pytanie zadam, żeby dyskusję podtrzymać .
Ich bin aus Oberschlesien
.
Ja? Und ich bin auch aus Sclesien, aber Opolnische .
Ja? Und ich bin auch aus Sclesien, aber Opolnische
.
Wiem, ze Ci do mnie blisko .
A tamtym hasłem zawsze posługiwałem się pracując w Niemcach .
Działało jak magiczna różdżka .
Ich bin aus Danzig, aber ich wohne in Warschau fur 22 jahre.
Spróbowałam :-) Nie śmiejcie się z mojego niemieckiego, bo nie używam go od ponad 5 lat. W każdym razie prawie całe życie mieszkam a Warszawie, ale uważam się za Gdańszczankę :-)
przygraniczny dolnyslask wita;)
przygraniczny dolnyslask wita;)
a gdzie konkretniej ?
zgorzelec;)
hah az wstyd sie przyznac, ze jestem w de, w de rodzona, i przy de mieszkam, a tak kiepsko gadam po niemiecku
mery, może to dziecinne pytanie ale zaryzykuję:D zawsze mnie zastanawiało, jak to jest, jak mieszka się przy granicy jakiegoś państwa, mam tuaj na myśli język. jak to właściwie z nim jest? jest granica, czyli jakaś kreska na mapie i po tej drugiej stronie nikt nie mówi w innym języku, nawet paru słów? jak to z tym jest? przepraszam, musiałem zapytać : ))
mery, może to dziecinne pytanie ale zaryzykuję:D zawsze mnie zastanawiało, jak to jest, jak mieszka się przy granicy jakiegoś państwa, mam tuaj na myśli język. jak to właściwie z nim jest? jest granica, czyli jakaś kreska na mapie i po tej drugiej stronie nikt nie mówi w innym języku, nawet paru słów? jak to z tym jest? przepraszam, musiałem zapytać : ))
To może ja Ci odpowiem- mój chłopak mieszka przy granicy niemieckiej, niedaleko Szczecina. I o ile on potrafi bardzo dobrze rozmawiać po niemiecku, to już jego bracia nie potrafią. Nie wiadomo, dlaczego tak jest. Wygodniej by było, gdyby bracia także znali język niemiecki, jednakże ten nieco starszy mówi, że "nie lubi niemieckiego i nigdy się go uczyć nie zamierza". Trochę to nieroztropne, bo znajomość każdego języka jest przydatna.
Ja z Mazowsza. Ty Jaga wiesz. A skąd Wy jesteście?
Dzięki Jaga za odpowiedź:) Jak widać nie ma reguły;)
Truskawka, my jesteśmy sąiadami jeśli chodzi o województwa - Podlasie:)
Nienahany, a dokładniej? Napisz, bo Podlasie znam i uwielbiam.
Monia, wiem, wiem .
około 100 km od Białegostoku:) jak chcesz nazwę miasta do zaraz napiszę na maila;)
Tzn. ja znam okolice Bielska .
mery, może to dziecinne pytanie ale zaryzykuję:D zawsze mnie zastanawiało, jak to jest, jak mieszka się przy granicy jakiegoś państwa, mam tuaj na myśli język. jak to właściwie z nim jest? jest granica, czyli jakaś kreska na mapie i po tej drugiej stronie nikt nie mówi w innym języku, nawet paru słów? jak to z tym jest? przepraszam, musiałem zapytać : ))
Hmmm Nienahalny u nas jest tak, ze czesto w pracy wymagany jest niemiecki bo handel zyje niemcami. Ale jak juz do nich idziesz to MUSISZ rozmawiac po niemiecku bo w sklepach rzadko rozumieja "do you speak english?" Nie wspomne o polskim. czego ja bardzo nie lubie bo to jest takie lizanie dupy niemca;) i dlatego nigdy sie nie uczylam. Te leniuchy nawet czasami przylaza do sklepu i sie burza ze nie mozna euro placic
Ja bym tam wolała, żeby mi w Euro płacili .
Jaga, Podlasie długie i szerokie jest:)
Nie miałem jeszcze okazji być w Bielsku:)
mery, ja też nie lubię lizania dupy komukolwiek. a czasem ciężko się zmusić;/ zwłaszcze jeśłi chodzi o sprawy finansowe.
chyba u nas w Polsce do euro jeszcze długa droga:P
413 2013-06-11 00:32:20 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-11 00:32:49)
Ale jak juz do nich idziesz to MUSISZ rozmawiac po niemiecku bo w sklepach rzadko rozumieja "do you speak english?" Nie wspomne o polskim. czego ja bardzo nie lubie bo to jest takie lizanie dupy niemca;) i dlatego nigdy sie nie uczylam.
Ja tam jak jestem u Niemca, to mówię po niemiecku, jak jestem u Angola, to po angielsku, a jak jestem u Madziara to... Nie w tym języku nie da się mówić
.
A i tak najlepiej gada mi się z Ruskimi .
Nienahalny, a ja tam, gdzie Ty mieszkasz .
No tak, to prawda, że to zawsze my musimy się uczyć, ale wychodzę z założenia, że to dodatkowa motywacja do tego, bu umieć więcej.
Poza tym z nieznajomością języków jest, jak z nieznajomością prawa .
Ja natomiast ze wszystkimi obcokrajowcami rozmawiam i będę rozmawiać językiem ciała : ))
Ja natomiast ze wszystkimi obcokrajowcami rozmawiam i będę rozmawiać językiem ciała : ))
No popatrz, popatrz .
A znajoma prostytutka bierze lekcje angielskiego
.
A mowę ciała ma taką, że... Och
.
A znajoma prostytutka bierze lekcje angielskiego
![]()
![]()
.
A mowę ciała ma taką, że... Och![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
.
Bierze ?
Nic nie daje ?
Yogi to fajnych masz znajomych i ciekawych : ))
nie wątpię Yogi w jej mowę ciała, nie wątpię:D
możesz coś więcej powiedzieć?:) heh
YOGI bear napisał/a:A znajoma prostytutka bierze lekcje angielskiego
![]()
![]()
.
A mowę ciała ma taką, że... Och![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
.
Bierze
?
Nic nie daje?
Dołączam do pytania:) haha
Yogi to fajnych masz znajomych i ciekawych : ))
nie wątpię Yogi w jej mowę ciała, nie wątpię:D
możesz coś więcej powiedzieć?:) heh
Tego się nie da powiedzieć , to trzeba zobaczyć
, a najlepiej poczuć
.
Kiedyś założyłem się z taką panią, że może robić co chce, a mnie i tak nie "pobudzi do działania".
Przegrała zakład. Nie pobudziła . Za to nogi fikały mi jak u kukiełki i za cholerę nie mogłem tego kontrolować
.
Co profesjonalistka, to profesjonalistka .
Bierze
?
Nic nie daje?
Ja nie wiem czy rozlicza się "barterowo"
.
nienahalny1234 napisał/a:Yogi to fajnych masz znajomych i ciekawych : ))
nie wątpię Yogi w jej mowę ciała, nie wątpię:D
możesz coś więcej powiedzieć?:) hehTego się nie da powiedzieć
, to trzeba zobaczyć
, a najlepiej poczuć
.
Kiedyś założyłem się z taką panią, że może robić co chce, a mnie i tak nie "pobudzi do działania".
Przegrała zakład. Nie pobudziła. Za to nogi fikały mi jak u kukiełki i za cholerę nie mogłem tego kontrolować
.
Co profesjonalistka, to profesjonalistka.
Znała się na rzeczy, ale Ty też byłeś wtedy 'twardy' w wiadomym sensie:)
Miło tutaj, a ja muszę już spać iść:)
Dobranoc wszystkim;)
No pewnie, że tu miło .
I czasem trochę niegrzecznie .
Yogi, ja tam nie wiem, nic mi prostytutka nie robiła .
Znała się na rzeczy, ale Ty też byłeś wtedy 'twardy' w wiadomym sensie:)
Przecież napisałem, że przegrała .
Ja się wysilać nie musiałem, bo bez uczucia, to mnie zupełnie nie bierze (a nawet obrzydza ).
A ludzi znam bardzo różnych. Dlatego słowo "relatywizm" ma dla mnie bardzo szerokie znaczenie .
No tak ... Teraz Jaga będzie się ze mnie nabijać, że na panienki chadzam
.
A ja taki grzeczny miś .
A ja taki grzeczny miś
.
Grzeczny? Chyba grzeszny :-p
YOGI bear napisał/a:A ja taki grzeczny miś
.
Grzeczny? Chyba grzeszny :-p
I Ty Natali przeciwko mnie
?
Ja z Mazowsza. Ty Jaga wiesz. A skąd Wy jesteście?
Blisko granicy z Czechami ...Też NiederSchlesien.
428 2013-06-11 09:48:35 Ostatnio edytowany przez Jaga Baba07 (2013-06-11 09:49:03)
A ludzi znam bardzo różnych. Dlatego słowo "relatywizm" ma dla mnie bardzo szerokie znaczenie
.
No tak... Teraz Jaga będzie się ze mnie nabijać, że na panienki chadzam
.
A ja taki grzeczny miś.
Nie będę się śmiać, w końcu słowo "relatywizm" ma bardzo szerokie znaczenie .
Ale Yogi, Ty dałeś się wykorzystać prostytutce ?
Grzeczny miś, a po zdjęciu widać, że to szatan...:P
Nienahalny, a ja tam, gdzie Ty mieszkasz
.
No tak, to prawda, że to zawsze my musimy się uczyć, ale wychodzę z założenia, że to dodatkowa motywacja do tego, bu umieć więcej.
Poza tym z nieznajomością języków jest, jak z nieznajomością prawa.
Jaga, ja akurat na niemcow kolo mnie jestem cieta i jak jestem w polsce to chociaz ciut umiem niemiecki to mowie do nich po polsku, nawet nie chce mi sie produkowac;) tutaj oni sa troche inni
Kolo mnie sa okropni. Przyjdzie Ci takie panisko i z pretensjami, ze jakim prawem nie gadasz po niemiecku do niego... a tu mimo, ze mowisz slabo zawsze cos Ci pomoga. Poprostu dwa rozne swiaty
430 2013-06-11 10:47:14 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-11 10:47:51)
Ale Yogi, Ty dałeś się wykorzystać prostytutce
?
No właśnie nie wiem jak to nazwać .
Nie miało to nic wspólnego z normalnym zachowaniem prostytutka-klient.
Poza tym to to ona mi zapłaciła (gdy przegrała zakład
), a alfonsem, ani policjantem nigdy nie byłem
.
U Was też tak mży za oknem ?
u mnie od wczoraj cisnienie chyba szaleje... nie jest zbyt cieplo, ale zimno tez nie, i dzieki bogu deszczu nie ma...
U Was też tak mży za oknem
?
Mży? Leje, praktycznie od nocy z niedzieli na poniedziałek...
W moim mieście są dwie rzeki, więc pewnie wyleją. Już Odra i Osobłoga (ta druga, dopływ Odry) są bardzo wysoko.
433 2013-06-11 11:26:09 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-11 11:28:13)
Mży? Leje, praktycznie od nocy z niedzieli na poniedziałek...
W moim mieście są dwie rzeki, więc pewnie wyleją. Już Odra i Osobłoga (ta druga, dopływ Odry) są bardzo wysoko.
W 1997 kolega jechał tirem z pomocą dla powodzian. W Twojej okolicy nie chcieli przepuścić go przez most. Uparł się, przejechał, a kwadrans później mostu już nie było
.
W 1997 kolega jechał tirem z pomocą dla powodzian. W twojej okolicy nie chcieli przepuścić go przez most. Uparł się, przejechał, a kwadrans później mostu już nie było
![]()
![]()
.
Tak, i chyba nawet wiem, w którym to było mieście .
Bo nasze miasto straciło dwa mosty.
Byłam na jednym, gdy zaczął się od naporu wody trząść. Miałam wtedy 7 lat i bałam się strasznie.
Tak, i chyba nawet wiem, w którym to było mieście
.
Bo nasze miasto straciło dwa mosty.
Byłam na jednym, gdy zaczął się od naporu wody trząść. Miałam wtedy 7 lat i bałam się strasznie.
Ja pamiętam jak spieprzałem przed ogniem, gdy woziłem wodę mineralną dla strażaków walczących w Kuźni Raciborskiej. Wcześniej nie wiedziałem, że ogień może "zapylać" szybciej od skutera .
Racibórz też wtedy mocno ucierpiał.
W moim mieście jest taka kotwica, na której wyryte są daty wszystkich powodzi oraz wysokość fali.
No i ta z 97 jednak była powodzią tysiąclecia...
Jej wysokość góruje nad poprzednimi i to sporo.
Jeszcze do niedawna na domach można było zobaczyć miejsce, do którego stała woda. Ale jakieś trzy lata temu odnowiono ostatni dom.
Racibórz też wtedy mocno ucierpiał.
W moim mieście jest taka kotwica, na której wyryte są daty wszystkich powodzi oraz wysokość fali.
No i ta z 97 jednak była powodzią tysiąclecia...
Jej wysokość góruje nad poprzednimi i to sporo.Jeszcze do niedawna na domach można było zobaczyć miejsce, do którego stała woda. Ale jakieś trzy lata temu odnowiono ostatni dom.
Ja wodę uwielbiam, ale powódź to nie woda, to chyba najgorszy żywioł.
Poza kobietą oczywiście
.
Ja wodę uwielbiam, ale powódź to nie woda, to chyba najgorszy żywioł.
Poza kobietą oczywiście![]()
![]()
.
Aj, Yogi nie będziemy się wdawać w pragmatykę .
Ale coś Ty napisał o kobietach ?!?!?! Osz Ty!
U nas 3lata temu byla ostra powodz... polowe miasta okolicznego zmiotlo z powierzchni ziemii... okoliczne wioski tak samo. Moje miasto w sumie zalane bylo tylko przy nysie. Pamietam, ze dziadkowie 3dni byli odcieci od swiata, w domu na dole pelno wody, ze nie mieli nawet jak zejsc na dol... ostatnio tez pozalewalo, ale juz duzo mniej. Dzieki bogu...
Ja zawsze mowie, ze natura jest piekna, ale jej nie ufam... cholernie soe boje wody, wiatru, o ogniu to juz nawet nie wspomne...
440 2013-06-11 12:01:18 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-11 12:19:10)
Ale coś Ty napisał o kobietach
?!?!?! Osz Ty!
Że kobieta to najbardziej nieokiełznany ze znanych mi żywiołów
.
A jest inaczej ?
Mery: ja mieszkam na wzniesieniu, więc powódź mi nie straszna .
Ale w firmie mamy ciągle zalania .
Ja zawsze mowie, ze natura jest piekna, ale jej nie ufam...
To tak jak z kobietą
...Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;
ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie...
Jaga Baba07 napisał/a:Ale coś Ty napisał o kobietach
?!?!?! Osz Ty!
Że kobieta to najbardziej nieokiełznany ze znanych mi żywiołów
![]()
![]()
.
A jest inaczej?
Mery: ja mieszkam na wzniesieniu, więc powódź mi nie straszna.
Ale w firmie mamy ciągle zalania.
ja tez na szczescie mieszkam w terenie, gdzie mnie nie zaleje. dla mnie osobiscie durnota jest kupowac mieszkanie w terenach zalewanych... a pozniej jest tragedia, bo wszystko poszlo w pi*du...
ehhh podly nastroj mam dzis... nawet cwiczenia mi nie wychodza, i po 20min dalam sobie spokoj..
Ta, Yogi cytatami z utworów sypiesz...
Jeszcze kilka stron temu stwierdziłam, że jesteś, jak Kiepura, a teraz jak Budka Suflera ??
Już nie wiem, co myśleć .
Ha, ja też na wzniesieniu mieszkam . Ale gorzej ma dzielnica mojego miasta, oni są w dole.
443 2013-06-11 12:45:42 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-11 17:38:14)
ehhh podly nastroj mam dzis... nawet cwiczenia mi nie wychodza, i po 20min dalam sobie spokoj..
To ta pogoda .
Mi najbardziej podobało się jak w Beskidzie Żywieckim, po przejściu powodzi ludzie żądali odszkodowań od gminy za domy letniskowe zniszczone, ale wybudowane bez zezwolenia. Paranoja
.
Jeszcze kilka stron temu stwierdziłam, że jesteś, jak Kiepura, a teraz jak Budka Suflera ??
Bo jak Kiepura kocham kobiety , a jak Budka się ich boję
.
Jedno, drugiego nie wyklucza .
Z głośników dobiega Przeżyj to sam i to jest nagranie, które lubię najbardziej .
Ja jakoś nie lubię "Przeżyj to sam"...
Wolę inne klimaty .
Ach, Beskid Żywiecki...:D. Uwielbiam!
to ta pogoda
.
mozliwe... chociaz tutaj w sumie na pogode narzekac nie moge, bo od tygodnia jest naprawde fajnie, jedynie wczoraj cisnienie nie takie...
wiecie co, tak czasami sie zastanawiam czy ja nie powinnam byc singielka, czy jestem stworzona do zycia we dwojke. ajjj, pozniej chyba pojde na rower, musze sie pozbyc zlych emocji...
Ach, Beskid Żywiecki...:D. Uwielbiam!
Jakbym miał kondycję do łażenia po górach, tobym Cię na włóczęgę zaprosił .
wiecie co, tak czasami sie zastanawiam czy ja nie powinnam byc singielka
Po dobrym porannym seksie nie miałabyś takich problemów .
hehehe Yogi, moze masz i racje;) ale zwiazki tez nie polegaja tylko na seksie;) choc moze warto miec tylko do tego faceta.
no i po rowerze, na 15sta do pracy, a ja w pidzamie i z farba na glowie hehe. ale przynajmniej sie czyms zajme, to to juz jest cos
448 2013-06-11 13:08:48 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-11 13:12:25)
hehehe Yogi, moze masz i racje;) ale zwiazki tez nie polegaja tylko na seksie;) choc moze warto miec tylko do tego faceta.
Nie wiem , nigdy nie miałem "do tego" faceta
.
A związki z czasem polegają głównie na seksie i sprawianiu sobie nawzajem drobnych, codziennych przyjemności (o zaufaniu i oparciu już nawet nie wspomnę ).
Wysupłałbym Cię z tej pidżamki . Tylko nie wiem, co z tą farbą zrobić
.
Wiesz, zwiazki kojarza mi sie z kontrola, klotniami, zazdroscia, nerwami.. moze to wszystko m na to wplyw. Teraz spotykam sie z facetem i czuje, ze jakby na sile szukam jakichs jego wad, zeby to skonczyc. Gdzie to jest glupota z mojej strony straszna. Ale chyba tez pms mi sie zbliza;)
Wogole wynajelabym sobie auto i gdzies pojechala, bo nim bede miala swoje to jeszcze minie.
Za2tyg mija mi rocznica od kad mam prawko hehe
Ni w ząb nie rozumiem, co tam po niemiecku piszecie, chociaż do granicy mam blisko. Do DE i CZ.
451 2013-06-12 20:51:38 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-12 20:56:10)
Ni w ząb nie rozumiem, co tam po niemiecku piszecie, chociaż do granicy mam blisko. Do DE i CZ.
Wygłupiamy się .
Na Śląsku język niemiecki jest bardzo często spotykany.
Przy okazji: mery : Dlaczego przyszłaś na świat w Nimcach
? Nie chcieli Cię w Polskim szpitalu? Mnie też zmusili do urodzin w innym mieście
.
nbm napisał/a:Ni w ząb nie rozumiem, co tam po niemiecku piszecie, chociaż do granicy mam blisko. Do DE i CZ.
Wygłupiamy się
.
Na Śląsku język niemiecki jest bardzo często spotykany.
Nie pamiętam gdzie to było, ale właśnie gdzieś w opolskim. Tam to mają nawet nazwy miejscowości pisane po niemiecku.
Nie pamiętam gdzie to było, ale właśnie gdzieś w opolskim. Tam to mają nawet nazwy miejscowości pisane po niemiecku.
Tak, choć nie do końca jestem pewien, czy to jest dobre .
Choć z drugiej strony mieszkając na Śląsku czuję się tak samo Ślązakiem, jak Polakiem.
Zaskakuje mnie zmiana sposobu widzenia pewnych spraw dotyczących II w.św.
Kiedyś wszystko było dla mnie proste: byli źli Niemcy i dobrzy alianci. Dzisiaj widzę w tym kotle dziejów także Ślązaków, którzy musieli iść do Wermachtu, aby ich rodziny nie wylądowały w obozach koncentracyjnych. Ich wnuki są moimi dobrymi sąsiadami. Dlatego moja optyka uległa zmianie.
YOGI bear napisał/a:nbm napisał/a:Ni w ząb nie rozumiem, co tam po niemiecku piszecie, chociaż do granicy mam blisko. Do DE i CZ.
Wygłupiamy się
.
Na Śląsku język niemiecki jest bardzo często spotykany.Nie pamiętam gdzie to było, ale właśnie gdzieś w opolskim. Tam to mają nawet nazwy miejscowości pisane po niemiecku.
Tak, tak w moim województwie, ba, w moim powiecie.
Ale dla obrony napiszę- moje miasto (miasto powiatowe) jako jedyne w okolicy nie ma niemieckiego odpowiednika pod polską nazwą . Z czego jestem dumna.
Poza tym nie lubię Opolszczyzny, kocham moje miasto, ale nie lubię tego regionu.
Uwielbiam Podlasie! Tam są moje korzenie.
Kiedyś wszystko było dla mnie proste: byli źli Niemcy i dobrzy alianci. Dzisiaj widzę w tym kotle dziejów także Ślązaków, którzy musieli iść do Wermachtu, aby ich rodziny nie wylądowały w obozach koncentracyjnych. Ich wnuki są moimi dobrymi sąsiadami. Dlatego moja optyka uległa zmianie.
Mojego dziadka ojciec został zwerbowany do wojska niemieckiego na kilka dni przed końcem wojny. Przeszedł 20 km, złapali go Rosjanie i rozstrzelali.
Mimo, że Niemcem nie był i został siłą wciągnięty do wojska.
Miał wybór- albo pójdzie (i zginie), albo całą rodzinę wywiozą do obozu (i wszyscy zginą).