Związek z osobą niewierzącą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą niewierzącą

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 281 ]

196

Odp: Związek z osobą niewierzącą
YOGI bear napisał/a:

Oj Baby, Baby... big_smile big_smile big_smile

A może chodzi o coś innego?

Prawdziwy Chop to istota solidna. Solidna m.in. dlatego, że nie łatwo zmienia zdanie.

Nowa sytuacja w życiu osobistym dociera do niego P O O O W W W O O O L L L I I I big_smile.

Pumelko: "dowaliłaś z grubej rury". Wielkie wesele, setki gości, piękna suknia dla Ciebie i (być może) frak dla niego.
Facet przeraził się (jak 90% mężczyzn na jego miejscu big_smile).
Kiedyś moja Pani wymyśliła sobie ślub w prawdziwym ZAMKU yikes i kilkuset gości yikes.
Potem mówiła, że były to tylko luźne dywagacje, a ja... CHODZIŁEM PRZEZ MIESIĄC PRZERAŻONY.

Pumelko: może Twój men nadal "trawi" wielkie wesele (mimo, że je już odpuściłaś big_smile).
Mężczyźni naprawdę tak mają smile.
Zastanawianie się nad tematem ślubu kościelnego zagości w jego głowie dopiero po pewnym czasie. Na razie "okopał się" na wyjściowych pozycjach big_smile. To wcale nie oznacza, że ich nie zmieni. On musi do tego dojrzeć.
Im bardziej będziesz naciskać w tej chwili, tym bardziej on będzie zamykał się w sobie.
Przynajmniej ja bym tak zrobił sad.

Nie nakłaniajcie dziewczyny do podejmowania pochopnych decyzji. W dzisiejszych czasach porządny, odpowiedzialny mężczyzna, to towar deficytowy sad.
Inaczej taka łajza jak ja big_smile, nie budziła by zainteresowania w tylu kobietach big_smile big_smile big_smile.

Z Twojego postu płynie morał, że prawdopodobnie porządne kobiety to w dzisiejszych czasach również towar deficytowy? yikes

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-01-10 23:56:05)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Niczego takiego nie napisałem.

Kobiety różne są smile.

A wielu młodych mężczyzn, których znam ma mniej cech typowo męskich od ich partnerek sad.
Nie pojmuję dlaczego tak dużo młodych kobiet musi prosić się swoich menów o seks.
Poznałem 24-latka, który przez 2 m-ce wakacji kochał się ze swoją partnerką tylko 3 razy (a spali w jednym łóżku), inny uważał, że to dziewczyna powinna zapłacić za hotel i restaurację. Takich "anomalii" jest wiele, dlatego uważam, że znaleźć dziś porządnego mężczyznę nie jest łatwo.

198

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Wydaje mi się, że Twój facet przesadza. Dla wielu kobiet ślub kościelny jest marzeniem życia więc uważam, iż Twój partner mimo tego, że nie akceptuje tego to mimo wszystko powinien zgodzić się na to i raczej nawet nie grymasić. Ciebie to zdecydowania uszczęśliwi a jego życie chyba nie zawali się jeżeli wyjątkowo nagnie swoje przekonanie, które moim zdaniem nie ma kluczowej roli w życiu.

199

Odp: Związek z osobą niewierzącą
LeeBee napisał/a:
yoghurt007 napisał/a:

Szczerze mówiąc nie rozumiem idei ślubu kościelnego z osobą niewierzącą. No zabijcie mnie, ale nie widzę w tym jakiejkolwiek sensu.....

Ale czego tu nie rozumieć.

Pumelka jeśli nie weźmie ślubu kościelnego nie będzie mogła w pewni uczestniczyć we mszy św. Dla kościoła NIE będzie osobą zamężną.

Poza tym, skoro jej partner obchodzi święta BŻ (zasiada do Wigilii) i chodzi do kościoła na śluby czy pogrzeby, to znowu chyba nie jest aż tak przeciwko tradycjom, więc ja dalej podtrzymuję, że powinien swojej przyszłej żonie umożliwić pełną przynależność do kościoła.

Umówmy się - tradycja to nie to samo co uczestnictwo w obrządku religijnym. I czego tu nie rozumieć? Już ci mówię, skoro nie wiesz. Otóż przysięga małżeńska ma charakter zobowiązania obopólnego. To jest jej sens - że oboje małżonków przysięga przed Bogiem, w którego wierzy i według zasad którego żyje (a przynajmniej się stara). Ta przysięga dla osób wierzących ma charakter ponadczasowy. Stawiają na szali własną duszę. W przypadku podjęcia takiego zobowiązania w formie jednostronnej to jest to zwykła szopka i niewiele znaczące przedstawienie. Absolutnie nic ono nie wnosi i nie wiąże się z jakimkolwiek zobowiązaniem. Bo to tak, jakby z wagi odciąć jedną szalkę i twierdzić, że wszystko działa jak powinno. Ale czy tak faktycznie jest? Czy jednostronne zobowiązanie będzie uczciwe? Czy też ma jedynie uciszyć sumienie osoby przysięgającej?

Nurtuje mnie jednak jedno pytanie, zwłaszcza do osób wierzących: skoro Bóg jest wszechmogący, wszechwiedzący i miłosierny...to jak życie z osobą, którą się szczerze kocha - nawet bez ślubu -  może być grzechem? Czy dla istoty doskonałej taki banał może mieć jakiekolwiek znaczenie w obliczu szczerego uczucia? Bo to zakrawa na jakiś absurd póki co. Bóg - istota ze wszech miar idealna, ponadczasowa, doskonała, wszechobecna i wszechwiedząca......miałaby się przejmować niewiele znaczącą ceremonią? Przecież nie o to w tym chodzi. Chodzi o szczere uczucie i zobowiązanie płynące z serca i przecież to się liczy w ostatecznym rozrachunku, prawda?

200

Odp: Związek z osobą niewierzącą
malyksiaze2 napisał/a:

Wydaje mi się, że Twój facet przesadza. Dla wielu kobiet ślub kościelny jest marzeniem życia więc uważam, iż Twój partner mimo tego, że nie akceptuje tego to mimo wszystko powinien zgodzić się na to i raczej nawet nie grymasić. Ciebie to zdecydowania uszczęśliwi a jego życie chyba nie zawali się jeżeli wyjątkowo nagnie swoje przekonanie, które moim zdaniem nie ma kluczowej roli w życiu.

Ale rozumując tym tokiem, można stwierdzić, że cała ta ślubna otoczka też nie jest ważna smile Np. dla mnie nie jest- liczy się życie po slubie i to jak będziemy układać każdy dzień.

201 Ostatnio edytowany przez malyksiaze2 (2013-01-11 00:21:11)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:
malyksiaze2 napisał/a:

Wydaje mi się, że Twój facet przesadza. Dla wielu kobiet ślub kościelny jest marzeniem życia więc uważam, iż Twój partner mimo tego, że nie akceptuje tego to mimo wszystko powinien zgodzić się na to i raczej nawet nie grymasić. Ciebie to zdecydowania uszczęśliwi a jego życie chyba nie zawali się jeżeli wyjątkowo nagnie swoje przekonanie, które moim zdaniem nie ma kluczowej roli w życiu.

Ale rozumując tym tokiem, można stwierdzić, że cała ta ślubna otoczka też nie jest ważna smile Np. dla mnie nie jest- liczy się życie po slubie i to jak będziemy układać każdy dzień.

Zgodzę się z tym ale jeśli ja byłbym tym facetem (chodzi o moje podejście do problemu) w tej sytuacji to mimo swoich zasad bym je nagiął i pozwolił uszczęśliwić partnerkę. No i także mimo jakiegoś wewnętrznego rozdwojenia starałbym się nie okazywać tego. Życie faceta od tego nie zależy więc dlaczego w takiej jednorazowej sytuacji nie dać się ponieść?

Co innego jeśli ktoś nie godzi się np na dziecko a partner tego pragnie. Ta sytuacja będzie rzutowała na całe życie. A ślub? Dla jednej osoby magiczny dla innej nie ale chyba da się to przeżyć ;D

202

Odp: Związek z osobą niewierzącą

No bo to samo można powiedzieć: "życie kobiety od tego nie zależy" smile

203 Ostatnio edytowany przez malyksiaze2 (2013-01-11 00:30:21)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:

No bo to samo można powiedzieć: "życie kobiety od tego nie zależy" smile

Lepiej żałować, że się coś zrobiło niż żałować, że się tego nie zrobiło wink

W tej sytuacji chyba nie będzie zwycięstwa obydwu stron. Mniej szkody będzie wg mnie wtedy jak ślub jednak się odbędzie big_smile I tego Ci życzę Pumelko ;d

204

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Yoghurt: dlaczego mieszasz Boga z urzędnikami Kościoła?

Jesteś chyba na tyle inteligentny, by zauważyć różnicę pomiędzy ideą, a jej nie do końca poprawną realizacją.

Dla Pumelki Bóg jest ponadczasową ideą, czymś większym od znanego nam Kościoła.
Rzeczywistość jest taka, że aby Pumelka miała kontakt z tą (chyba nie zaprzeczysz, że piękną) ideą, to musi spełnić pewne obowiązki nakładane przez Kościół.
Dla Pumelki i jej bliskich ślub kościelny jest też piękną TRADYCJĄ.
Wybacz Yoghurt, ale nie widzę nic dobrego w niszczeniu takich tradycji.

Podczas ślubu kościelnego z ateistą (z tego, co rozumiem, do takiej wersji dąży Pumelka), ów ateista nie stoi jak kołek, ale składa przyrzeczenie takie samo jak w Urzędzie Stanu Cywilnego. W roli urzędnika występuje ksiądz.
Tak więc facet Pumelki "fuka" się nie o treść przyrzeczenia, ale o otoczenie w momencie jego wypowiadania.
Może chłopak nie lubi po prostu świec big_smile big_smile big_smile ???

205

Odp: Związek z osobą niewierzącą

YOGI bear nie wiem czy kiedyś brałeś któryś ze ślubów, ale przysięga JEST INNA. W USC nie ma mowy i wierze, jest o miłości, wzajemnym szacunku, ale nie musisz przysięgać w jakiej wierze będziesz np wychowywać dzieci.

206

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:

No bo to samo można powiedzieć: "życie kobiety od tego nie zależy" smile

Całe życie nie, ale jeden z jego najpiękniejszych fragmentów jak najbardziej.

A facet w zasadzie nie potrafi wyjaśnić swego uporu (przypominam, że z szacunku chodzi do kościoła na cudze pogrzeby i śluby).
Może w ramach szacunku do swojej ukochanej pofatyguje się również na jej ślub big_smile ?

207

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:

YOGI bear nie wiem czy kiedyś brałeś któryś ze ślubów, ale przysięga JEST INNA. W USC nie ma mowy i wierze, jest o miłości, wzajemnym szacunku, ale nie musisz przysięgać w jakiej wierze będziesz np wychowywać dzieci.

On też nie będzie musiał. Ma tylko zapewnić, że nie będzie zabraniał Pumelce nakłaniać ich dzieci do Kościoła.

Ślub kościelny brałem. Zakładam jednak, ze przy ślubie opisanym przez Pumelkę treść przyrzeczenia jest inna, niż przy normalnym kościelnym. Ja nie musiałem zapewniać, że nie będę zabraniał dzieciom wiary w Boga.

208

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Cóż, ja uważam, że ten ślub ewentualny, to jest tylko kropla w morzu problemów, które mogą się pojawić.
Bo co np., z antykoncepcją? Z ilością posiadania dzieci- Pumelka, rozmawialiście o tym?

209

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:

Bo co np., z antykoncepcją? Z ilością posiadania dzieci- Pumelka, rozmawialiście o tym?

W którym z postów Pumelka napomknęła coś o dzieciach. Z czego ja rozumiem, że prawdopodobnie dzieci mieć nie może (albo jest to bardzo utrudnione), więc temat antykoncepcji odpada - Pumelko jeśli źle zrozumiałam od razu przepraszam.

W związku z tym nie sądzę, żeby różnica poglądów, aż tak im w życiu przeszkadzała.

yogurt to powiedz mi (bo Ty kompletnie nie zwracasz uwagi na pewien fakt) jak autorka ma przystępować do komunii św., jak przyjmować księdza itd. Wymagasz on niej, żeby uszanowała ateizm partnera, ale nawet w minimalnym stopniu nie wymagasz tego od partnera autorki.

Jednostronna przysięga może dla Ciebie będzie szopką, może dla partnera autorki też, ale dla samej Autorki będzie to ważne, gdyż pozwoli jej żyć zgodnie z naukami kościoła.

I ja cały czas powtarzam. Mogą wziąć dwa śluby, Oficjalnie cywilny, a tylko dla autorki kościelny.

210

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Chodzi o to, że .... patrząc choć trochę starając się przynajmniej- z perspektywy jej partnera, może to oznaczać kulę śniegową czyli coś w stylu: "Acha, teraz jest ślub kościelny, zaraz powie, że nie uznaje innej metody jak naturalne, zacznie mnie przekabacać, będę musiał chcąc nie chcąc chodzić do kościoła choćby w święta, seks będzie tylko 'po bożemu' [cokolwiek to oznacza]"  . To wszystko mogą być oczywiście tylko stereotypy. A jednak istnieją .

211 Ostatnio edytowany przez Kriss (2013-01-11 10:12:41)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pomieszanie z poplątaniem. Religia najwyraźniej pomyliła sie z tradycją. Pumelka nie jest płochym dziewczęciem w wieku lat 18stu, a dorosłą kobietą w wieku lat 30stu, która chce wyjść za maż i założyć rodzinę - zgodnie z obowiązującą ją i jej rodzinę tradycją.

O ścisłym przestrzeganiu wiary katolickiej mowy nie ma - bo szczerze wątpię, że przedmałżeńskiego seksu nie było, antykoncepcji nie było i tak dalej. Czyli jednak nagiąć swoją "wiarę" do aktualnych potrzeb można. To samo jest z partnerem Autorki - taki całkowity "antychryst" z niego nie jest, bo i wigilię obochodzi i do kościółka na uroczystości rodzinne też zagląda.

Tutaj chodzi o nacisk trzydziestolatki na ślub. Po pół roku czasu. Dla jednych długo, dla drugich krótko, a tego kwiatu pół światu, młodszego, starszego, bardziej lub mniej "wierzącego". Jak dla mnie - problemem jest zobowiązanie i moim zdaniem nacisk na białą kieckę i kościelne dzwony jest tylko pretekstem do stawania okoniem - co właśnie robi partner Autorki.

Można pojechać dwutorowo - cośtam w wierze katolickiej o miłości piszą, że taka cierpliwa, że nie zna czegośtam i w ogóle. Czyli jeśliby Autorka szczerze kochała po katolicku swojego wybranka - toby czekała do usranej śmierci aż on się zdecyduje. Każdy jednak swój rozum ma, wie że latka lecą, zegar biologiczny tyka a babcia starszą osoba jest - i w takiej sytuacji WSZYSTKIE chwyty dozwolone.

Drugi tor jest taki, że jak facet się uprze na kobietę, to z lacza pójdzie na koniec świata, obrzeza sie trzy razy i fujarą chrzanu nakopie - żeby kobietę sobie "przypisać". Taka prawda, znana nie od dziś.

Deliberacja nad tym kto z czego ma zrezygnować - przypomina dopinanie kontraktu biznesowego. Z aneksami. I tutaj dla wzmocnienia argumentów podawane są emocjonalne wycieczki w stylu: "każda dziwczynka od urodzenia marzy o bialej sukni", "każdy człowiek ma prawo do wolnosci przekonań religijnych, badź ich całkowitego braku - i należy to uszanować", "babcia staruszka" i tym podobne dyrdymały, które w obliczu prawdziwego, gorącego uczucia nie mają ŻADNEGO znaczenia. Ponieważ kiedy ludzie się kochają naprawdę - rozwalają każdą przeszkodę stojącą im na drodze, zamiast je mnożyć, żeby udowodnić czyje na wierzchu.

Kompromisu w tym przypadku nie ma. To tak jakby Autorka chciała jechać nad morze, jej partner w góry i w ramach kompromisu spotkali się pod Łodzią - i każde nieszczęśliwe. Facet po prostu chce sobie pobzykać na wolności, a ona stoi mu okoniem - więc w ramach dopinania kontraktu - facet negocjuje rok niezobowiązującej swawoli, a potem się zobaczy.

Proponuję Autorce rozpocząć poszukiwania osoby o podobnych poglądach - czyli wybiórczy katolicyzm - i posiadania nadziei że miłość też nadejdzie i dogranie w alkowie nadąży. Albo - poszukać prawdziwej miłości - i wtedy wszystko "samo" poleci.

212

Odp: Związek z osobą niewierzącą

No z tego co Autorka pisała, najpoważniej rozważa właśnie rozstanie z osobnikiem.

213

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Przysięga małżeńska w kościele jest taka sama dla obojga!

"Ja.....biorę sobie Ciebie.....za żonę/męża i ślubuję CI miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że CIĘ nie opuszczę aż do śmierci" Wierzący dopowiada- tak mi dopomóż bóg i wy wszyscy święcy, niewierzący pozostaje przy przysiędze.
Oboje nie ślubują bogu, czy księdzu, tylko sobie nawzajem. Wierzący PROSI swojego boga o pomoc w dotrzymaniu przysięgi, niewierzący nie, bo w boga nie wierzy.
Jednostronny ślub to tylko nazwa i odnosi się tylko do tego, że osoba wierząca prosi boga o wsparcie i przyjmuje komunię, a ta druga, niewierząca nie.
Jesli niewierzący nie odwołuje się do boga, to znaczy, że jego przysięga małżeńska nie ma znaczenia? Nie rozumiem o co tu chodzi.
Dla mnie, nieuczciwością jest, gdy ateista udaje katolika dla świetego spokoju. Gdy odwołuje się do boga, w którego nie wierzy i przyjmuje sakramenty, które są dla niego szopką.

Dla mnie, ateistki i dla mojej córki, ateistki, czyjaś wiara w boga nie jest szopką!
Nie jesteśmy ateistkami walczącymi z wiarą innych, ani z kościołem.

Uważam, że wiara niczego złego nie uczy o ile jest prawdziwa. To ludzie wypaczają jej sens. Znam wielu takich "katolików", którzy mają pełne gęby boga, latają codziennie do kościoła, a ich życie to bagno, bo łamią wszystkie zasady.

Co do chrztu dzieci. Córka i zięć podpisali przed ślubem zobowiązanie, że dzieci będa wychowane w wierze katolickiej.
Oznacza to, że córka nie będzie się sprzeciwiać ich ochrzczeniu, chodzeniu na religię, komunii itd.
I nie będzie, ale to ich ojciec weźmie na siebie ich religijne wychowanie, nie ona, z przyczyn oczywistych. Bo jak można dać komu coś, czego się nie ma?
Napewno w ich domu dzieci będą zadawać pytania, gdy już do tego dorosną. Bóg i kościół nie będą taką oczywistą drogą, jak w tych domach, gdzie wszyscy mają te same przekonania. Czy to źle?
Dla mojej córki chrzest dziecka to nie problem. To tylko otwarcie drzwi. Czy dziecko pójdzie przez nie drogą wiary, czy z tej drogi zawróci, to sprawa dziecka, gdy już będzie samodzielnie podejmować decyzje.
Zięć też ma takie poglądy, nie jest katolickim oszołomem, co to chciałby przerobić wszystkich na swoje kopyto. Za kogoś takiego moja córka by nie wyszła za mąż. Jej mąż też nie ożeniłby się z osobą, dla której jej ateizm byłby sprawą najważniejszą pod słońcem. Tacy ludzie nie są zdolni do kompromisów. Bigot i wojująca ateistka? To nie do pogodzenia.
Dla męża córki ważne było, by wziąć ślub w kościele. Dla córki ważne było pragnienie męża, ale też to, by pozostać przy swoich poglądach. Dla niego ślub cywilny, to było za mało. Dla niej, udawanie katoliczki to za dużo. Spotkali się na takiej uroczystości jaką opisałam. Złożyli SOBIE NAWZAJEM przysięgę, która dla niego jest sakramentem, dla niej przyrzeczeniem.
Ta cała reszta, przyjmowanie księdza po kolędzie, udział w mszy niedzielnej czy świątecznej, to wydumane problemy dla kogoś, kogo cudza wiara nie parzy. Teraz mieszka z nami moja matka. Przez wiele lat odmawialiśmy przyjęcia księdza po kolędzie, gdy dzwonili do furtki ministranci. Wczoraj otworzyłam furtkę, dla niej. Bo tego potrzebowała. My z mężem trzymaliśmy się z boku. Dla nas to sprawa bez znaczenia, dla matki ważna.
I tak pewnie będzie w domu mojej córki. Pewnie będzie się o tym rozmawiać, dzieci będą zadawać trudne pytania, ale to dobrze. Napewno myślenie dzieciom nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie.

A to co piszesz Catwoman o narzucaniu swoich przekonań, jak choćby naturalnych metod antykoncepcji, czy presji na chodzenie do kościoła, czy seksu "po bożemu" (?), to dotyczy bigotów i oszołomów, a nie normalnych ludzi, dla których wiara w boga wyraża się w szacunku i miłości do bliźnich.

Moja babcia była głęboko wierząca i nigdy nie powiedziała mi złego słowa na temat mojego braku wiary. Mówiła tylko, że mnie kocha i modli się za mnie i za siebie. I najważniejsze, żebym była dobrym człowiekiem.

214

Odp: Związek z osobą niewierzącą

"Dla mnie, nieuczciwością jest, gdy ateista udaje katolika dla świetego spokoju. Gdy odwołuje się do boga, w którego nie wierzy i przyjmuje sakramenty, które są dla niego szopką." - dla mnie też! I ja osobiście nie chciałabym by mój partner szedł na takie kompromisy.

marena7, tylko.... nie wiemy, czy Pumelka jest osobą bardzo głęboko wierzącą, czy ważna jest dla niej tradycja, święty spokój ze strony rodziny.
Być może jest to kwestia pewnej niedojrzałości, być może jeszcze nie tak silnej więzi z partnerem, a być może głęboka sprawa własnego sumienia.

215

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Dlaczego tak nie lubicie tego faceta sad ?

Każdy normalny mężczyzna boi się ślubu.
Dla kobiety to głównie wyraz miłości i oddania, dla mężczyzny, to przyjęcie na siebie OGROMNEGO zobowiązania i ODPOWIEDZIALNOŚCI.

To chyba dobrze, gdy zastanawia się: czy temu podoła.

I wcale ten lęk przed ślubem nie oznacza braku miłości i oddania (z jego strony).

Nie zauważyłem, by Pumelka pisała coś o problemach z poczęciem dzieci. Myślę, że ma się z tym dobrze i wierzę, że IM się uda smile.

216

Odp: Związek z osobą niewierzącą
YOGI bear napisał/a:

Dlaczego tak nie lubicie tego faceta sad ?

Każdy normalny mężczyzna boi się ślubu.
Dla kobiety to głównie wyraz miłości i oddania, dla mężczyzny, to przyjęcie na siebie OGROMNEGO zobowiązania i ODPOWIEDZIALNOŚCI.

To chyba dobrze, gdy zastanawia się: czy temu podoła.

I wcale ten lęk przed ślubem nie oznacza braku miłości i oddania (z jego strony).

Nie zauważyłem, by Pumelka pisała coś o problemach z poczęciem dzieci. Myślę, że ma się z tym dobrze i wierzę, że IM się uda smile.

big_smile Według Twojej TEORII wychodzi, że przez dłuższy okres mojego życia byłam mężczyzną, bo bałam się ślubu big_smile
Proszę o jakieś badania na poparcie Twojego twierdzenia "Każdy normalny mężczyzna boi się ślubu" - żeby było 100% pewności.

Ani lubię ani nie lubię - nie znam gościa. Mamy równouprawnienie (na szczęście) więc i dla kobiety i dla mężczyzny (normalnie myślących) - małżeństwo to przyjecie na siebie ogromnego zobowiązania i odpowiedzialności. Po równo bez taryf ulgowych.

Lęk przed ślubem oznacza (w/g Twojej logiki) lęk przed przyjęciem ogromnego zobowiązania i odpowiedzialności. Czyli transakcja. Nie wie czy podoła - tak jakby wspólne życie i założenie rodziny było zesłaniem na katorgę, a nie po prostu deklaracją wspólnego życia.

217

Odp: Związek z osobą niewierzącą

No wiesz, jak się wyobrażenie o wspólnym życiu kończy na samej ceremonii zaślubin, to można mieć obawy: panna młoda czy pryszcz jej nie wyjdzie w dzień ślubu na dekolcie, a pan młody czy nie pomyli przysięgi wink

218 Ostatnio edytowany przez Pumelka (2013-01-11 13:04:19)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Widzę,że temat dalej się toczy i wzbudza dużo emocji.
Wczoraj przytaczałam mojemu partnerowi kilka z Waszych argumentów za ślubem i wiecie co usłyszałam?
Religia w , którą ja wierzę to iluzja i że on mi to tak przedstawi,że ja zmienię zdanie co do swojej wiary i stracę chęć brania ślubu!

I kto tu kogo próbuję nawracać?!
Nigdy przenigdy nie próbowałam go przekonywać żeby chodził za mną do kościoła,szanuję jego przekonania.
Tylko przykro mi,że moich się nie szanuje.

LeeBee, jesteś bardzo domyślną kobietą (dzieci).
Pewne sprawy nas nie dotyczą i może i dobrze bo byłoby jeszcze trudniej.
Chyba nie potrafię go zostawić więc będzie tak jak chce.
Jeszcze jedno...kiedy powiedziałam mu że po ślubie cywilnym nie będę mogła uczestniczyć w życiu kościoła nie odpowiedział nic.
Pewnie myślicie,że jestem gorliwą katoliczką,która biega co niedziela do kościoła...nie jest tak co nie znaczy że wiara,Bóg i to co mi wpajano od dziecka od tak odrzucę.
To nie takie proste.

Bóg nie ucierpi,ale ja mogę ucierpieć.

219

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelko,
Bóg nie ucierpi, jeśli odrzuci się pewną "formę" (mam na myśli religię czy kościół) a może... to jakiś zwrot w Twoim życiu duchowym? Celowo nie napisałam "religijnym". ........

220

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Tak jak pisałam - tradycja. Ciężko jest odrzucić tradycję, w której człowiek został wychowany. To tak jakby komuś kazać wyrzec się swoich korzeni.

221

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Zależy, co tak naprawdę góruje nad człowiekiem. Jakoś od razu ciśnie mi się na mózg -jak już przy kwestiach wiary jesteśmy- cytat Jezusa "Przykazania boże zaniedbujecie a ludzkiej tradycji się trzymacie" (chodziło o obrządki, nakazy, zakazy).  Tradycję da się ominąć, bo to kwestia sentymentalna. No chyba, że ktoś kurczowo trzyma się sentymentów.

222

Odp: Związek z osobą niewierzącą
LeeBee napisał/a:

yogurt to powiedz mi (bo Ty kompletnie nie zwracasz uwagi na pewien fakt) jak autorka ma przystępować do komunii św., jak przyjmować księdza itd. Wymagasz on niej, żeby uszanowała ateizm partnera, ale nawet w minimalnym stopniu nie wymagasz tego od partnera autorki.

Szczerze mówiąc...jej wiara to jej problem. Jej partner jest ateistą. Ja jestem agnostykiem i również wychodzę z takiego założenia: twoja wiara, to twój problem. To jest właśnie coś, czego po prostu nienawidzę. Narzucania swoich przekonań i wierzeń na innych. A to jest właśnie najpopularniejsza forma: szantaż emocjonalny. "No bo jak ja będę się czuła", "jak ja będę do komunii przystępować" itp. Wybacz, ale nikt tu swoich przekonań nie ukrywał. Widziały gały co brały. A twoja wiara to tylko i wyłącznie twój problem.

223

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Widzę,że temat dalej się toczy i wzbudza dużo emocji.
Wczoraj przytaczałam mojemu partnerowi kilka z Waszych argumentów za ślubem i wiecie co usłyszałam?
Religia w , którą ja wierzę to iluzja i że on mi to tak przedstawi,że ja zmienię zdanie co do swojej wiary i stracę chęć brania ślubu!

To on jest ateistą, czy antyklerykałem?




Jeszcze jedno...kiedy powiedziałam mu że po ślubie cywilnym nie będę mogła uczestniczyć w życiu kościoła nie odpowiedział nic..

To jakaś parodia i twój durny wymysł. Tak czy tak żyjesz z nim w związku. Tak czy tak mieszkacie razem, uprawiacie seks. I jakoś to ci nie przeszkadza w uczestniczeniu w życiu Kościoła?

224

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Yoghurt007, on jest bezwyznaniowy.

Jest jak piszesz żyjemy razem i wychodzi na to,że grzeszę i nie przeszkadza mi to uczestniczyć w życiu kościoła.
Żyję jak połowa społeczeństwa!
I wiem co za chwilę zostanie napisane.
Ślub to szopka, widowisko, zabawa dla mnie i rodziny itd, itd.
Tylko ja wiem co czuję i nie jest to szopka czy widowisko.

225

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelko, a czego oczekujesz od swojego partnera? Tak w przyszłości. Jak wyobrażasz sobie jego, jako życiowego partnera.

226

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka - odpuść sobie te zdziecinniałe wstawki pod tytułem "i wiem co powiecie". Nie nakręcaj się w tak prostacki sposób....


Odpuść na chwilę obecną ten ślub kościelny, bo nie do tego się odnosiłem. Nakręcasz się jak podlotek. Pytałem czemu ślub cywilny niby przekreśli twoje uczestnictwo w życiu Kościoła? Tak czy siak żyjesz w związku, uprawiasz seks przedmałżeński itp. spowiadasz się, chodzisz do kościoła, przystępujesz do komunii. Co niby miałoby się zmienić?

Kilka pytań retorycznych:

Czy też jak większość nie spowiadasz się z tego, co dla ciebie niewygodne i krępujące? Jeśli tak jest, to czym dla ciebie jest twoja wiara i czy faktycznie ślub kościelny wiąże się z jakimiś wyższymi wartościami wynikającymi z wiary?

227

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nie będzie mogła przystępować do komunii - bo będzie żyła w grzechu.
Jedyna różnica. Bo chodzić do kościola może, przyjmować księdza po kolędzie też, nic nie stoi na przeszkodzie.

W sumie tak jak teraz - ale teraz jest bez papierka z USC więc jak się spowiada, a wcześniej szczerze żałuje za grzechy - to generalnie może komunię brać. Do następnego razu.

Generalnie masło maślane - ale taka procedura.

228

Odp: Związek z osobą niewierzącą

W sumie tak jak teraz - ale teraz jest bez papierka z USC więc jak się spowiada, a wcześniej szczerze żałuje za grzechy - to generalnie może komunię brać. Do następnego razu.

Warunkiem spowiedzi jest szczere żałowanie grzechów i obiecanie poprawy. A jakoś nie wydaje mi się, aby żałowała swojego związku i seksu i aby szczerze chciała z tego zrezygnować....

Tak jak mówisz - masło maślane.

229

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka,
Ja w tym wszystkim myślę, ze jest to dobry czas na to, byś przemyślała sobie swoje.... życie, swoje priorytety i to jak wyobrażasz sobie całkiem dorosłe życie z drugą osobą.

230 Ostatnio edytowany przez Pumelka (2013-01-11 16:00:02)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Po to między innymi ślub kościelny jest ważny, abym przestala czuc że grzeszę , żebym nie latała się spowiadać że żyję w związku, którego kościół nie akceptuje.

Teraz tak żyję i uczestnicze w zyciu koscola ale mam prawo w przszlosci przestac tak zyc.

A czego od niego oczekuję?
Chyba tylko tego żeby mnie szanował i był dla mnie partnerem w takim codziennym życiu.
Niech będzie taki jak jest,bo takiego go pokochałam, nie musi dla mnie niczego zmieniać, jest dobrym człowiekiem, szalenie inteligentnym,ma mnóstwo zalet...

231

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Rozumiem smile Przerabiałam to swego czasu wink

232

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Podobno tylko krowa nigdy nie zmienia zdania sad.

Moje troszeczkę się zmieniło.

A czego od niego oczekuję?
Chyba tylko tego żeby mnie szanował i był dla mnie partnerem w takim codziennym życiu.

Szacunek obejmuje też sprawy w które wierzy partner. Jeżeli jest taki inteligentny i kocha Cię na prawdę, będzie potrafił to zrozumieć.

Dręczy mnie pytanie: partner czy... WŁAŚCICIEL ???

O ile rozumiem, że w dużej części związków dominuje jedna strona, a druga godzi się na to z przyczyn: charakteru, materialnych itp. o tyle chciałbym zwrócić Twoją uwagę Pumelko na jeden potencjalny problem.
On również kocha Cię taką jaka jesteś. Jeżeli odrzucisz kilka spraw, które są dla Ciebie ważne (np. wiarę w Boga, którą wg mnie posiadasz) sama staniesz się kimś innym. Czy jesteś pewna, że on będzie nadal kochał taką zmienioną Pumelkę?
Podporządkowując mu się bez granic przestaniesz być sobą.
Wybacz mi to, co teraz napiszę, ale dla mężczyzny kobieta, która przestała być sobą i wypomina tylko: ile dla niego poświęciła, przestaje być kobietą i staje się (dla niego) lepką masą, którą chce jak najszybciej z siebie zmyć i odrzucić.

Zaproponowana przez Ciebie forma ślubu kościelnego w kontekście tego co o nim napisałaś nie jest dla niego potwornym poświęceniem.
Jej brak jest DLA CIEBIE, czymś, co w znaczący sposób zmieni Twoje życie, światopogląd i przyszłość.
Powiedz mu o tym i... PRZEMYŚL TO SAMA.

Partnerstwo, to ciągłe kompromisy. Jeżeli on nie chce kompromisu w sprawie tak dla niego błahej, a dla Ciebie ważnej, to nie liczyłbym na partnerstwo w przyszłości.

Ciągle mam nadzieję, że facet Cię kocha i w swej ogromnej inteligencji (przepraszam za sarkazm) zrozumie.

233

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nie mam zamiaru wypominać swojego poświęcenia(przynajmniej się postaram) , jeśli już zgodzę się na taki ślub jaki on chce to po długim zastanowieniu i jeśli będę tego pewna.
Nawet jeśli odpuszczę ze ślubem to nie znaczy ,że przestanę być wierząca, i to co jest dla mnie ważne odrzucę.
Nie mam zamiaru się całkowicie podporządkowywać nie mam takiego charakteru wink.
Och, to ciężka sprawa i wiele bym dała żeby nie musieć o takich sprawach "rozmawiać" w taki sposób.
Jednak życie to nie sielanka.
Jakby człowiek wiedział,że się przewróci to by usiadł.

234 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-01-11 19:04:52)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

A może chwilowo przestać rozmawiać?

Nadal uważam, że facet "przyparty do muru" broni się jak może smile. I często przesadza.

Po ustabilizowaniu sytuacji, przemyśli i zmądrzeje (??? big_smile).

Nie atakuj frontalnie big_smile tylko spokojnie i delikatnie "obrabiaj" temat. Jest szansa, że zgodzi się dla świętego spokoju big_smile.

Poza tym Wy kobiety macie swoje metody, byśmy my, biedne chłopy przepraszali Was za nic i kombinowali jak Was obłaskawić big_smile.

Miałem ślub kościelny, a potem rozwód (nie z mojej winy). Nie mogę w pełni uczestniczyć w życiu Kościoła, a nie będę kłamał, że nie mam ochoty współżyć z moją obecną Panią sad.
W konsekwencji odciąłem się zupełnie od kościoła. I jest to dla mnie pewien problem sad.

235

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ha ha, no tak nie da się ukryć,że swoje metody na Was mężczyzn my kobietki mamy i to dość skuteczne smile.
Masz racje YOGI bear, że wałkowanie tematu każdego dnia może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Na chwilę odpuszczę. I ja, już mam dość takiej huśtawki i buczenia każdego wieczoru w poduszkę.

Zrobi się jakąś fajną kolacyjkę przy świecach, wskoczy w fajną kiecke....:), pogada na spokojnie i może będzie lepiej.

236

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka jeśli mogłabym poradzić coś tylko Tobie, nie "dla dobra związku" ; zadbaj o swoją relację z Bogiem. Bo kiedy ona będzie ugruntowana, będziesz czuła się pewnie, kochana przez Boga, akceptowana a nie ktoś, kogo sumienie osądza, będziesz też inaczej postrzegać inne sprawy, których na razie się trzymasz kurczowo.
Zadbaj o higienę duchową smile

237

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Catwoman, możesz być pewna że tak zrobię.
Dam radę, jestem twarda smile. Dzięki...

238 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-01-11 20:10:30)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Autorka grzeszy, ale jest w sytuacji wielu osób. Natomiast, na jej obronę, to nie ma chyba w Biblii adnotacji, że seks przedmałżeński jest grzechem, ten pogląd bardziej stworzyli duchowni. A tak "po cichu" wydaje mi się, że wielu nawet z tych duchownych powie, że to nie jest niczym złym. A może mimo wszystko chcieć ślubu kościelnego, no i moim zdaniem ma do tego prawo, w tej kwestii mam podobnie jak ona i ją rozumiem. To sprawy trudne, ale tak to mniej więcej wygląda.

239

Odp: Związek z osobą niewierzącą

"Autorka grzeszy, ale jest w sytuacji wielu osób. Natomiast, na jej obronę, to nie ma chyba w Biblii adnotacji, że seks przedmałżeński jest grzechem," --no to grzeszy czy nie grzeszy , zdecyduj się big_smile

A jak już mowa o ilości- to jest ŻADNE usprawiedliwienie, że inni robią tak samo, bo relację przed Bogiem każdy zda osobiście, face-to-face.

Gwoli ścisłości smile

240

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Według Kościoła Katolickiego grzeszy, ale nie jest powiedziane, że przed Bogiem tak. Księża to tylko ludzie, jak mówiłam, nie pamiętam takiego zapisu z Biblii.

241

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nikogo nie usprawiedliwiam i nikogo nie osądzam, uważam, że to czy Autorka sypia ze swoim chłopakiem czy też nie- jest tylko i wyłącznie sprawą jej sumienia, jej poznania, jej podejścia do religii i jej podejścia do Boga (bo te dwie ostatnie kwestie wcale nie muszą się ze sobą łączyć) natomiast nie lubię, gdy ktoś mówi "Bo większość tak robi" - niech to nie będzie usprawiedliwieniem osoby dojrzałej.

242

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Odświeżam ten wątek z czystej ciekawości ale nie tylko...

Niestety w historię wypisz wymaluj jak Autorki wpakowała się moja siostra.
Przypomniałam sobie tę historie i postanowiłam odświeżyć i pokazać wpisy mojej siostrze.
Może coś do niej dotrze....
Czy ktoś wie jak historia Autorki się zakończyła?

243

Odp: Związek z osobą niewierzącą

osobiście jestem ateistką i mogę powiedzieć, że Kościół daje tylko dobre samopoczucie duchowe i nic więcej; czasem jest to ważniejsze niż pieniądze, zdrowie; Ksiądz na każdym kroku wyciąga rękę po pieniądze, a jak coś sie chce od księdza, to ksiądz nie może... tak więc bycie katolikiem i płacenie składki na Kościół po prostu sie nie opłaca

244

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ja nie jestem idealną katoliczką. Mam swoje przypływy i odpływy jak ja to nazywam. Oczywiście wierzę w religię chrześcijańską, ale wiele z nauk KK uważam za sprzeczne z nią. Ale do rzeczy, bo to nie temat o wierze.

Pamiętam, jak nam mówił ksiądz w ostatniej klasie maturalnej, a warto podkreślić, że był to jeden z mądrzejszych księży, jakich spotkałam na swojej drodze, że czym innym jest seks przedmałżeński osób, które planują wziąć ślub, są po zaręczynach i mają wyznaczoną datę, a czym innym seks przypadkowy. To samo tyczy się mieszkania przed ślubem - co innego jak ma ono sens i prowadzi do trwałego związania się.

Co do kwestii ślubu kościelnego, to oczywiście też można go wziąć z partnerem niewierzącym lub wyznającym inną religię. Polega to po prostu na tym, że ta druga osoba nie przysięga przed Bogiem. Ciekawa właśnie jestem tylko, czy w ogóle nie składa przysięgi czy po prostu nie dokłada formułki "Tak mi dopomóż Panie Boże ..."

Na prawie wyznaniowym, czy kanonicznym się nie znam. Musiałabym popytać znajomych z UKSW, ale pamiętam dobrze, że z tymi ślubami, mieszkaniem i seksem to nie jest tak, że wszystko jest tak samo ciężkim grzechem w każdym przypadku.

245

Odp: Związek z osobą niewierzącą

marchewa91, osoba niewierząca nie wypowiada podczas ślubu żadnej formułki, nie oddaje czci Bogu, po prostu uczestniczy ciałem i tyle.

246

Odp: Związek z osobą niewierzącą

ale wiem, że np. muzułmanin jakoś tam uczestniczy...

to co? oni tylko stoją albo siedzą jak trzeba? nigdy nie byłam na takim ślubie, dlatego pytam. A co z tą stułą czy jak to się nazywa, ten szal księdza - oplata nim ręce pary?

247 Ostatnio edytowany przez girl90 (2013-03-04 00:40:52)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nikt ci nie powie co masz zrobic.. to Ty wiesz co dla ciebie jest wazniejsze, czy milosc czy wiara.... tylko wybierajac sama wiare, hajtajac sie z katolikiem nie masz pewnosci ze za x lat on nie stanie sie tyranem i najlepszym wyjsciem bedzie rozwod (co tez nie jest zgodne z wiara katolicka. Chyba ze jestes z tych dziewczyn ktore beda trwaly przy takim czlowieku do smierci, mimo ze je bije, zneca sie nad toba i dziecmi - a to i tak delikatna wersja- tylko dlatego ze tak nakazuje wiara). Znam pare w ktorej ona jest katoliczka, a on protestantem i oboje wzieli slub cywilny. Zadne nie zmuszalo albo nie probowalo przekonywac drugiego do swojej wiary. Za to brat tego znajomego przeszedl na wiare katolicka dla zony.

marchewa21, bo te wszystkie gadania jaki to seks przed slubem jest zly itp. a o mieszkaniu nie wspomne są wymyslem ksiezy ktorzy wcale w tej materii nie sa wzorcowi bo albo maja romans, albo dzieci, albo ukryta zone. I jak tu takiemu wierzyc? a tacy najbardziej prawią kazania takie żę hoho... malo jest księży ktorzy są nimi z powołania. Kazdy jest madrzejszy od drugiego. Powiem wiecej, ksiadz do slubu w kosciele nie jest wcale potrzebny (i tak mowi wielu normalnych ksiezy i to jest zgodne z nasza wiara), do tego potrzeba tylko i wylacznie dwoch ludzi i Boga. To ludzie wzajemnie skladaja sobie i Bogu przysiege, a jesli jest nieszczera to sama w sobie jest niewazna i o tym nie musi decydowac zadnej ksiadz. Duchowny jest TYLKO świadkiem i TYLKO PO TO żeby podpisac papierek ze takie cos mialo miejsce i tylko takie jest ich zadanie. Nie ma żadnego znaczenia jesli nie zalezy ci na popisaniu papierku. Tak samo jak ksieza nie maja prawa brac pieniedzy za sluby, chrzty, pogrzeby, a co robia? biora i to wcale nie male sumy!! co to za przyklad wzorowej wiary? robia zwykla szopke i tyle... znam ksiedza ktory od biednej rodziny potrafil wyciagnac wiecej kasy bo dali mu "za mało". Tępie takich ksiezy i najchetniej bym im nagadala gdybym tylko znalazla sie w takiej sytuacji...

248

Odp: Związek z osobą niewierzącą
girl90 napisał/a:

Nikt ci nie powie co masz zrobic.. to Ty wiesz co dla ciebie jest wazniejsze, czy milosc czy wiara...

Do kogo to napisałaś?

249

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Widzę,że Autorka się wypowiada to może napisze nam co z nią i jej mężczyzną?
Dodam od siebie,że moja siostra przeczytała co napisaliście i niestety nie trafiło do niej,że błąd popełnia.

Ktoś kto tak bardzo różni się od nas w tak fundamentalnych sprawach nie może dać nam szczęścia.

250

Odp: Związek z osobą niewierzącą

A siostra z narzeczonym na co się zdecydowali?

251

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Są zakochani więc wydaje się im,że ze wszystkim sobie poradzą.
Ona zrezygnowała ze ślubu kościelnego i wezmą ślub cywilny na jego warunkach!

Za kilka lat moja siostra będzie tego żałować ale to już jej kłopot...my ją ostrzegaliśmy...jest dorosła i za błędy musi sama płacić i ponosić konsekwencje.

252

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Oczywiście, że tak! Zresztą, to nie musi się skończyć źle! Może być całkiem szczęśliwa.

253 Ostatnio edytowany przez dorota.f (2013-03-04 15:21:54)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

marchewa91, osoba niewierząca nie wypowiada podczas ślubu żadnej formułki, nie oddaje czci Bogu, po prostu uczestniczy ciałem i tyle.

Błąd!
Osoba niewierząca wypowiada tę samą przysięgę, ale bez słów "?Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci." - czyli bez końcówki przysięgi.

Partnerzy przysięgę składają sobie, a dodatkowo osoba wierząca, prosi Boga o "pomoc" w jej dotrzymaniu.

Brałam ślub jednostronny, więc mam wiadomości z pierwszej ręki wink

Gołąbka napisał/a:

]Ktoś kto tak bardzo różni się od nas w tak fundamentalnych sprawach nie może dać nam szczęścia.

Jeśli sprawy te nie są zostawiane na później lub zamiatane pod dywan, a wszystko co różni, jest kwestią milczenia, to faktycznie nie będzie szczęśliwego finału, bo w końcu to się zacznie sypać.

Jeśli jednak partnerzy świadomi są swoich odmiennych przekonań, dyskutują opracowując kompromisy i rozwiązania, to absolutnie nie ma się czego obawiać.

Żyję kilka lat z ateistą, jesteśmy teraz małżeństwem, planujemy powiększenie rodziny. No i on daje mi wiele szczęścia smile

254

Odp: Związek z osobą niewierzącą
dorota.f napisał/a:

Błąd!
Osoba niewierząca wypowiada tę samą przysięgę, ale bez słów "?Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci." - czyli bez końcówki przysięgi.

Partnerzy przysięgę składają sobie, a dodatkowo osoba wierząca, prosi Boga o "pomoc" w jej dotrzymaniu.

Ja takie informacje uzyskałam od księdza więc uważałam,że są prawdziwe.

dorota.f miałaś szczęście że trafiłaś na takiego mężczyznę, który nie uważa że postanie godzinki przed ołtarzem jest gwałtem na nim i jego przekonaniach.

Ale ten temat szeroko już tu opisywałam i nie ma sensu tego powtarzać.

255

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka, ksiądz albo minął się z prawdą albo źle go zrozumiałaś. Śluby jednostronne nie odbywają się często, więc ksiądz może mieć po prostu za mało wiedzy. Pamiętam jak to było u nas, gdy księża scenariusza przebiegu takiej uroczystości w swoich księgach, bo nie byli pewni, jak to ma dokładnie wyglądać.

Podczas ślubu Młodzi zawierają sakrament małżeństwa, składając sobie przysięgę. Ksiądz jest świadkiem. Jak to sobie wyobrażasz, że Ty składasz przysięgę, a Twój chłop stoi i patrzy, jak ciele?
Określenie jednostronny ślub, nie oznacza, że tylko strona wierząca składa przysięgę, bo przecież to nielogiczne, skoro mają sobie Młodzi przysięgać wink

256

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Raczej nie mam problemów ze zrozumieniem co się do mnie mówi więc pewnie ksiądz minął się z prawdą.
Jest to mała parafia i podejrzewam,że nigdy nie udzielał takiego ślubu więc mogę go jeszcze zrozumieć.
Każdy ma prawo się pomylic.

257

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Raczej nie mam problemów ze zrozumieniem co się do mnie mówi więc pewnie ksiądz minął się z prawdą.
Jest to mała parafia i podejrzewam,że nigdy nie udzielał takiego ślubu więc mogę go jeszcze zrozumieć.

No to możesz go trochę podszkolić w temacie wink
My mieliśmy ślub na licencji i odbywał się właśnie w małej mazurskiej parafii. Ksiądz też był w tej tematyce zielony i właśnie posiłkował się wiedzą pisaną, aby nauczyć się postępowania z wybrzydzającymi, którzy to uparli się na ślub jednostronny wink

Jeśli kiedyś wrócisz do tematu ślubów jednostronnych, nakłaniam do znalezienia dobrego, mądrego księdza powołaniem. My szukaliśmy długo, zanim znaleźliśmy takiego, który zamiast nawracać mojego faceta, chciał nas zrozumieć i pomóc w niełatwym zadaniu.

258

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Szczerze, z serduszka? To ja nie rozumiem, po co Wam, wierzącym, ten ślub. Polega na złożeniu przysięgi przed bogiem z obu stron, partnerzy składają obietnicę i przed sobą, i przed bogiem.

Jaki jest więc sens składania przysięgi tylko z jednej strony? Ot tak, żeby tylko to był ślub kościelny? Nie możesz nalegać, żeby zechciał taki ślub wziąć, bo on nie wierzy i co? Skłamie przed twoim bogiem, a to Cię przypadkiem nie oburzy? Bo faktycznie będzie to oszustwo, skoro wypowie te słowa: "Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci". To będzie (a przynajmniej powinien być) według Ciebie grzech.

Mi aż tak nie zależałoby, żeby dać księdzu w łapę ;P tylko po to, żeby coś przeczytał, odwalił robotę, i to jeszcze być może byle jak (bo jaki on ma w tym interes, oprócz tego, że dostanie pieniądze?). Cały ten Kościół w Polsce to jeden wielki absurd, nabijanie kasy i żerowanie na ludziach, na przykład takich jak autorka.

259

Odp: Związek z osobą niewierzącą

..... toteż jest możliwość małżeństw "mieszanych". Gdyby nie chodziło o zwiększenie ilości wiernych no i zarobku na ślubie, Kościół odsyłałby do USC.

260

Odp: Związek z osobą niewierzącą
catchykathy napisał/a:

Szczerze, z serduszka? To ja nie rozumiem, po co Wam, wierzącym, ten ślub.

Już ci odpowiadam.

Dla mnie ślub kościelny to przede wszystkim sakrament, pobłogosławienie nowotworzącej się rodziny. To przyrzeczenie, że wytrwam w tym związku na dobre i na złe. To przysięga, którą składam (jeszcze wówczas) narzeczonemu, biorąc kapłana za pośrednika łączącego Nas nowożeńców z Bogiem. Tym samym owa przysięga składana jest przed samym Bogiem.

I uwierz mi nie czuję,że żeby księża na mnie żerowali, nikt nie wyciąga ode mnie kasy.

Posty [ 196 do 260 z 281 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą niewierzącą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024