Związek z osobą niewierzącą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą niewierzącą

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 281 ]

131

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Jezeli w Boga nie wierzy, to co mu szkodzi w tym slubie koscielnym uczstniczyc?

To, że się nie wierzy nie znaczy, że nie ma się zasad roll

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:

Wg mnie to Twoj partner raczej sie dziecinnie zachowuje. Jezeli w Boga nie wierzy, to co mu szkodzi w tym slubie koscielnym uczstniczyc? Ok, dla niego to tylko szopka, ale dla Ciebie ma to znaczenie duchowe.

Wydaje mi sie bardziej, ze odmawia, poniewaz dla niego jest to taka przepychanka o wladze, czyje jest na wierzchu. Albo niestety jest jakims zaprzysiezonym zwolennikiem Richarda Dawkinsa, czego wspolczuje, bo zaslepiony ateizm jest nielepszy od religijnego fanatyzmu.

Jak grochem o ścianę.. a co jej szkodzi, aby to jemu pójść na rękę? No i czym się różni zaślepiony ateizm od ateizmu niezaślepionego? To określony światopogląd i nie myl tego z fanatyzmem typowym dla ludzi wierzących. Ateista jest otwarty na racjonalne argumenty.
Skoro obie strony nie są skłonne do kompromisu, a nie szukają porozumienia to pozostaje się rozstać.

133

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Chyba nie muszę odpowiadać LeeBee, bo Gołąbka zrobiła to za mnie.

Przedstawiłam mu sytuację, wyjaśniłam jak by taki ślub wyglądał, wie że nie będzie musiał wypowiadać przysięgi, nie będzie oddawał czci Bogu,nic nie będzie robić ma tylko stać i ładnie wyglądać (teraz oczywiście trochę żartuję, bo nie o to mi przecież chodzi!) ale jego to nie przekonuje.
Nie ma zamiaru słuchać i patrzeć na coś w co nie wierzy.

134

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Matt87 napisał/a:

a co jej szkodzi, aby to jemu pójść na rękę?

Ale autorka jest gotowa pójść na rękę i oficjalnie wziąć ślub cywilny. Natomiast nadal chce w pełni uczestniczyć we mszach świętych a do tego MUSI mieć ślub kościelny, czego jej facet nie chce jej dać nawet w innym terminie w obecności tylko świadków.

Natomiast kompletnie nie rozumiem dlaczego to ona ma całkowicie zrezygnować z części siebie, a On nie ugnie się nawet w minimalnym stopniu.

135

Odp: Związek z osobą niewierzącą
LeeBee napisał/a:
Matt87 napisał/a:

a co jej szkodzi, aby to jemu pójść na rękę?

Ale autorka jest gotowa pójść na rękę i oficjalnie wziąć ślub cywilny. Natomiast nadal chce w pełni uczestniczyć we mszach świętych a do tego MUSI mieć ślub kościelny, czego jej facet nie chce jej dać nawet w innym terminie w obecności tylko świadków.

Natomiast kompletnie nie rozumiem dlaczego to ona ma całkowicie zrezygnować z części siebie, a On nie ugnie się nawet w minimalnym stopniu.

Nie o to mi chodziło, napisałem to ironicznie. Znam sytuację z poprzednich postów i problem w tym, że zbyt późno ustalono, jak takie sprawy widzą obydwie strony. Przypominam, że ślub cywilny to prawne usankcjonowanie związku dwóch osób i żadna ze stron nie robi nikomu łaski że się na niego zgadza. Ślub kościelny to ceremoniał religijny.

136

Odp: Związek z osobą niewierzącą
LeeBee napisał/a:
Matt87 napisał/a:

a co jej szkodzi, aby to jemu pójść na rękę?

Ale autorka jest gotowa pójść na rękę i oficjalnie wziąć ślub cywilny. Natomiast nadal chce w pełni uczestniczyć we mszach świętych a do tego MUSI mieć ślub kościelny, czego jej facet nie chce jej dać nawet w innym terminie w obecności tylko świadków.

Natomiast kompletnie nie rozumiem dlaczego to ona ma całkowicie zrezygnować z części siebie, a On nie ugnie się nawet w minimalnym stopniu.

Absolutnie sie podpisuje.

Do innych:

Ateizm to brak przekonan religijnych. Ateizm zaslepiony, to nienawisc religii. Roznice widac, nieprawdaz? Jako ateista czlowiek ma absolutne prawo do nieuczestniczenia w obrzedach koscielnych, ale tu chodzi o jedna sytuacje dzieki ktorej jego partnerka bedzie miala poczucie, ze jest zamezna przed Bogiem, co dla niej bardzo wazne. On sobie moze przed oltarzem stac i w myslach Sudoku rozwiazywac.

Troche tak jakby urzadzac fochy bo ktos wrozy z kart w towarzystwie, a dana osoba w przepowiednie nie wierzy. Mozna przesiez siedziec na czterech literach, mocno przekonanym, ze to dyrdymaly, a innym nie przeszkadzac w praktykowaniu ich wrozbiarstwa.

137

Odp: Związek z osobą niewierzącą

On sobie moze przed oltarzem stac i w myslach Sudoku rozwiazywac.

Ja specjalistką od tematu nie jestem, ale ktoś obeznany wcześniej pisał, że ateista przysięga też, że zgadza się na wychowanie dzieci w duchu katolickim, na co on się ewidentnie nie zgadza.
Może o to chodzi?

138 Ostatnio edytowany przez Matt87 (2013-01-09 17:13:53)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:
LeeBee napisał/a:
Matt87 napisał/a:

a co jej szkodzi, aby to jemu pójść na rękę?

Ale autorka jest gotowa pójść na rękę i oficjalnie wziąć ślub cywilny. Natomiast nadal chce w pełni uczestniczyć we mszach świętych a do tego MUSI mieć ślub kościelny, czego jej facet nie chce jej dać nawet w innym terminie w obecności tylko świadków.

Natomiast kompletnie nie rozumiem dlaczego to ona ma całkowicie zrezygnować z części siebie, a On nie ugnie się nawet w minimalnym stopniu.

Absolutnie sie podpisuje.

Do innych:

Ateizm to brak przekonan religijnych. Ateizm zaslepiony, to nienawisc religii. Roznice widac, nieprawdaz? Jako ateista czlowiek ma absolutne prawo do nieuczestniczenia w obrzedach koscielnych, ale tu chodzi o jedna sytuacje dzieki ktorej jego partnerka bedzie miala poczucie, ze jest zamezna przed Bogiem, co dla niej bardzo wazne. On sobie moze przed oltarzem stac i w myslach Sudoku rozwiazywac.

Troche tak jakby urzadzac fochy bo ktos wrozy z kart w towarzystwie, a dana osoba w przepowiednie nie wierzy. Mozna przesiez siedziec na czterech literach, mocno przekonanym, ze to dyrdymaly, a innym nie przeszkadzac w praktykowaniu ich wrozbiarstwa.

Ateizm to brak wiary w boga i nie akceptowanie tym samym religii stworzonych w celu jego wyznawania. Tworzysz podziały których nie ma. To że ateista nienawidzi religii wynika jedynie z jego mściwości, nienawiści czyli negatywnych emocji związanych z wiarą i nie ma żadnego związku z zaślepieniem, fanatyzmem, typowym dla osób wierzących.

Prezentujesz stanowisko egoistyczne, w którym to ateistyczny partner ma na chwilę wyłączyć swoje zasady aby tej drugiej osobie było lepiej. Jedną z tych zasad jest to o czym pisze Vian, czyli danie dzieciom wyboru którego raczej nie będą miały jeżeli dzieci urodzą się w związku opartym na ślubie kościelnym.

139 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-01-09 17:19:12)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

On sobie moze przed oltarzem stac i w myslach Sudoku rozwiazywac.

Ja specjalistką od tematu nie jestem, ale ktoś obeznany wcześniej pisał, że ateista przysięga też, że zgadza się na wychowanie dzieci w duchu katolickim, na co on się ewidentnie nie zgadza.
Może o to chodzi?

Ateista na nic nie przysiega. Ateizm, to z Greki-niewiara w Boga/boga/bogow, a nie religia (a- zaprzeczenie, theos-bog), wiec zalezy od konkretnej osoby jak swoj poglad na nieistnienie istoty duchowej przekazuje innym. Mam dobrego przyjaciela, kompletnego ateiste, ktory co Niedziele na msze chodzi, bo muzyka mu sie podoba wink
Matt, co do wychowywania dzieci, to faktycznie moze byc problem, ale jezeli np. chrzest dla naszego ateisty nie ma zadnego znaczenia (no bo przecie dziecie mu nie splonie jak go ta woda swiecona dotknie), to w sumie nie ma przeciwwskazan, zeby potomstwo bylo ochrzczone, a potem uswiadamiane liberalnie, tzn. ani nie zachecane, ani nie zabraniane czytania Biblii, informowane o innych pogladach filozoficznych itd.

140

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Jestem ciekawa jakby autorka związala sie z Arabem czy takze by walczyla z nim aby przezszedl na wiare Katolicka, tak jak to robi z ateistą,ktory nie ma zamiaru  wchodzic w zadne obrzedy religijne,w tym slub koscielny,a co za tym idzie wczesniejsze nauki przedmalzenskie,ktore mają charakter kkatolicki,są obowiazkowe,ale usilnie jest na to naciskany,o o zgrozo autorka nie rozumie ,ze to jest wbrew jego przekonaniom bo ma przed oczami tylka ta szopke zaslubin by rodzicom sie pokazac, co niejednokrotnie już tu podkreslila,ze najwyrazniej o szpan chodzi w postaci bialej sukni i podziwu rodziny

Autorko wiesz ,zachowujesz sie baardzio,ale to bardzo egoistycznie, piszesz ze nikomu nie zaszkodzilo z rezygnacji swoich przekonan, i oczekujesz tego  u swojego partnera,a gdzie  w tym wszystkim twoj kompromis czy rezygnacja ze swoich przekonan? dodatkowo nawiązalas o chrzcie, takze jednomyslnie stwierdzilas ze dzieci bedą chrzczon, bo ty tego chcesz, poraz kolejny sie pytam ,gdzie twoja "rezygnacja" w tym wszystkim?? jesli wedlug Ciebie nikt jeszce nie umarl ,bo wyrzekl sie swoich przekonan, wiec zastosuj to rowniez do samej siebie bo w tej sytuasji czysto egoistycznie podchodzisz myslac tylko o swoich przekonaniach, swoich dobrach, swoich wygodach, a twoj facet musi tobie ulegać  jak rozkaprysoznej dziewczynce ,ktora tupie nogą  "bo tak",moje przekonania bedą na czeele,twoje sie nie liczy, wiec musisz rezygnowac.Hipokryzja

141

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ostatecznie również uważam, że w takim przypadku najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie i poszukanie partnera:
- równie gorliwie wierzącego
- może nie tak gorliwie wierzącego, ale nie robiącego problemu  - w zależności na czym Autorce zależy.

142

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:
Vian napisał/a:

On sobie moze przed oltarzem stac i w myslach Sudoku rozwiazywac.

Ja specjalistką od tematu nie jestem, ale ktoś obeznany wcześniej pisał, że ateista przysięga też, że zgadza się na wychowanie dzieci w duchu katolickim, na co on się ewidentnie nie zgadza.
Może o to chodzi?

Ateista na nic nie przysiega.

To może jednak wyjaśnijcie sobie, jak to jest, bo bodajże córka mareny brała taki ślub i marena twierdzi, że jest jednak inaczej:

marena7 napisał/a:

Rozwiązaniem jest ślub jednostronny. Konkordatowy, łączący w sobie ślub kościelny i cywilny.
Przysiega jest taka sama dla obojga, z tym że strona niewierząca nie kończy jej słowami "tak mi dopomóż Bóg itd". Nie przystępuje też do komunii. Nie musi też klękać, ani odmawiać modlitw. Nie wspomnę już o naukach przedmałżeńskich, te strony niewierzącej nie obowiązują.
Strona niewierząca zobowiązuje sie przed ślubem, że nie będzie odciągała małżonka od jego wiary, oraz że zgadza się na wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Tyle.
Ksiądz udzielajacy ślubu jednostronnego jest jednocześnie kapłanem i urzędnikiem cywilnym.
.

143

Odp: Związek z osobą niewierzącą

PS. Ja ogólnie to mam wrażenie, że niektórym się wydaje, że jak ktoś jest ateistą, to może śpiewać "Hava nagila" na środku muzułmańskiego dywanika modlitewnego w środku chrześcijańskiej mszy, bo przecież mu "wszystko jedno", bo to dla niego "szopka". I przysięgać też może, że np. jutro będzie różowym Teletubisiem, albo będzie wychowywać swoje dzieci na katolików, kiedy wcale nie zamierza na to pozwolić, bo przecież w boga, przed którym przysięga, nie wierzy.

No ale ateista też ma swoją godność osobistą, swoje zasady i może jednak mu nie jest wszystko jedno, czy robi z gęby cholewę, czy nie... hmm

144

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:
adlernewman napisał/a:
Vian napisał/a:

Ja specjalistką od tematu nie jestem, ale ktoś obeznany wcześniej pisał, że ateista przysięga też, że zgadza się na wychowanie dzieci w duchu katolickim, na co on się ewidentnie nie zgadza.
Może o to chodzi?

Ateista na nic nie przysiega.

To może jednak wyjaśnijcie sobie, jak to jest, bo bodajże córka mareny brała taki ślub i marena twierdzi, że jest jednak inaczej:

marena7 napisał/a:

Rozwiązaniem jest ślub jednostronny. Konkordatowy, łączący w sobie ślub kościelny i cywilny.
Przysiega jest taka sama dla obojga, z tym że strona niewierząca nie kończy jej słowami "tak mi dopomóż Bóg itd". Nie przystępuje też do komunii. Nie musi też klękać, ani odmawiać modlitw. Nie wspomnę już o naukach przedmałżeńskich, te strony niewierzącej nie obowiązują.
Strona niewierząca zobowiązuje sie przed ślubem, że nie będzie odciągała małżonka od jego wiary, oraz że zgadza się na wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Tyle.
Ksiądz udzielajacy ślubu jednostronnego jest jednocześnie kapłanem i urzędnikiem cywilnym.
.

Ja Cie zle zrozumialam. Marena ma racje, dlatego tez twierdze, ze bycie niewierzacym jest tu zupelnie bez znaczenia.

145

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

No ale ateista też ma swoją godność osobistą, swoje zasady i może jednak mu nie jest wszystko jedno, czy robi z gęby cholewę, czy nie... hmm

No oczywiście, ze ma! W końcu po coś się OPOWIEDZIAŁ. Nie jest mu wszystko jedno.

146

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Marena ma racje, dlatego tez twierdze, ze bycie niewierzacym jest tu zupelnie bez znaczenia.

No ale znaczenie ma, na co zamierzam pozwolić w związku ze swoimi dziećmi. Czyli jeśli nie chcę się zgodzić na wychowanie moich dzieci w wierze katolickiej, to nie mogę wziąć takiego ślubu, dobrze rozumiem..?

147

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

Marena ma racje, dlatego tez twierdze, ze bycie niewierzacym jest tu zupelnie bez znaczenia.

No ale znaczenie ma, na co zamierzam pozwolić w związku ze swoimi dziećmi. Czyli jeśli nie chcę się zgodzić na wychowanie moich dzieci w wierze katolickiej, to nie mogę wziąć takiego ślubu, dobrze rozumiem..?

Niby tak, ale w sumie mozna dzieci wychowac w wierze katolickiej, jednoczesnie uswiadamiajac, ze sa ludzie, w tym tata, ktorzy maja inne przekonania.

148

Odp: Związek z osobą niewierzącą

A można też dziecko wychować w miłości do Boga i bliźnich. Po prostu smile

149 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-01-09 17:55:10)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:

Niby tak, ale w sumie mozna dzieci wychowac w wierze katolickiej, jednoczesnie uswiadamiajac, ze sa ludzie, w tym tata, ktorzy maja inne przekonania.

Catwoman napisał/a:

A można też dziecko wychować w miłości do Boga i bliźnich. Po prostu smile

No właśnie u mnie nie można. big_smile
U faceta Pumelki ewidentnie też nie.

Ja nie uważam wychowania w wierze katolickiej za coś pozytywnego, z czym nie mam problemów, partner Pumelki raczej też nie, bo w przeciwnym razie byłoby mu pewnie wszystko jedno.

150

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian, ależ źle mnie zrozumiałaś smile Ja nie użyłam określenia "wychować w wierze katolickiej":)

151 Ostatnio edytowany przez Pumelka (2013-01-09 17:59:05)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

mortisha, uwierz mi że wolałabym osobę innego wyznania niż niewierzącego.
Ileż razy mam powtarzać,że nie przeciągam go na stronę wiary!
Ja się zgodziłam już na jego warunki czyli nie robimy hucznego weseliska,bo to również nie odpowiada mam w NOSIE WESELISKO I TABUN GOŚCI!!!!
Zgodziłam się na ślub cywilny ale proszę o odrobinę zrozumienia i mnie i tego czego ja pragnę.
A pragnę ślubu kościelnego przy świadkach bez TEGO CAŁEGO CYRKU.
Zależy mi,żeby na ślubie była moja najbliższa rodzina i jego ukochana babcia,która marzy żeby zdążyć (ma 93lata) zobaczyć jak jej wnuczek,którego wychowała na cudownego człowieka układa sobie życie z kobietą która go kocha.

Jeśli dla Ciebie biała suknia to szpan to Twój problem.

Jeszcze jedna sprawa, osoba niewierząca nie uczestniczy w naukach przedmałżeńskich!
I proszę nie poruszajcie już tematu chrzcin ewentualnego dziecka.

152

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

mortisha, uwierz mi że wolałabym osobę innego wyznania niż niewierzącego.
Ileż razy mam powtarzać,że nie przeciągam go na stronę wiary!
Ja się zgodziłam już na jego warunki czyli nie robimy hucznego weseliska,bo to również nie odpowiada mam w NOSIE WESELISKO I TABUN GOŚCI!!!!
Zgodziłam się na ślub cywilny ale proszę o odrobinę zrozumienia i mnie i tego czego ja pragnę.
A pragnę ślubu kościelnego przy świadkach bez TEGO CAŁEGO CYRKU.
Zależy mi,żeby na ślubie była moja najbliższa rodzina i jego ukochana babcia,która marzy żeby zdążyć (ma 93lata) zobaczyć jak jej wnuczek,którego wychowała na cudownego człowieka układa sobie życie z kobietą która go kocha.

Jeśli dla Ciebie biała suknia to szpan to Twój problem.

Jeszcze jedna sprawa, osoba niewierząca nie uczestniczy w naukach przedmałżeńskich!
I proszę nie poruszajcie już tematu chrzcin ewentualnego dziecka.

Dlatego ja wcale tej kategorycznej odmowy Twojego faceta nie rozumiem. ???????

153 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-01-09 18:06:28)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:

Vian, ależ źle mnie zrozumiałaś smile Ja nie użyłam określenia "wychować w wierze katolickiej":)

No ja wiem, Ty użyłaś określenia "w miłości do Boga".
Którego boga? Na czym ta miłość miałaby polegać?

Takie pytanie mam do Was - zgodziłybyście się na to, żeby Wasze dzieci wychowywano na sposób muzułmański/w miłości do Allaha, gdybyście mogły je jednocześnie uświadomić, że są inne postawy?

Jeśli dla Ciebie biała suknia to szpan to Twój problem.

Jakby co, to teoretycznie biała suknia jest symbolem dziewictwa, więc o ile nie jesteś ciągle dziewicą, powinna być kremowa... ;-)
To oczywiście jeśli podchodzisz do tej tematyki poważnie, a nie dla szpanu. ;-)

154

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian, a czy MIŁOŚĆ jest zła? Myślę, że każda miłość, począwszy od tej dla ludzi zwierząt i przyrody może przynieść tylko dobre rezultaty i rozbudzić serce człowieka na duchowe poszukiwania smile

155 Ostatnio edytowany przez adlernewman (2013-01-09 18:09:32)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian, szczerze mowiac, ja mysle, ze indoktrynowanie malych dzieci jest zupelnie bezsensowne, bo co pieciolatek moze zrozumiec o naturze poswiecenia ekspiacyjnego? Sama chyba bym czekala z chrztem i naukami religijnymi do takiego wieku, kiedy potomstwo moze ogarnac sprawy duchowe i samo zadecydowac czy chce wiedziec wiecej czy nie.

156 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-01-09 18:10:44)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Myślę, że to zależy.
Ci muzułmanie, którzy wysadzają autobusy, też KOCHAJĄ swojego boga.

Chrześcijański bóg, jeśli istnieje, wtrąci mnie do piekła - bo jestem agnostyczką, bo jestem biseksualistką, bo nie uznaję religijnych dogmatów, bo bo bo... Zresztą ja w prawie każdej religii trafiam do piekła. Jakoś mi nieszczególnie zależy, żeby moje dzieci kochały boga, który chce wtrącić mamusię do piekła po śmierci. tongue

A Ty, zamiast odpowiedzieć na pytanie, uskuteczniasz sofistykę. ;-)

adlernewman napisał/a:

Vian, szczerze mowiac, ja mysle, ze indoktrynowanie malych dzieci jest zupelnie bezsensowne, bo co pieciolatek moze zrozumiec o naturze poswiecenia ekspiacyjnego? Sama chyba bym czekala z chrztem i naukami religijnymi do takiego wieku, kiedy potomstwo moze ogarnac sprawy duchowe i samo zadecydowac czy chce wiedziec wiecej czy nie.

Wyszłabym za Ciebie! :]

;-)

157

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian do piekła wsadzają Cię wyznawcy religii, a nie Bóg smile Nie daj się tam wsadzić nikomu.

158

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Catwoman napisał/a:

Vian do piekła wsadzają Cię wyznawcy religii, a nie Bóg smile Nie daj się tam wsadzić nikomu.

W Biblii jest jakby co innego napisane. ;-)

Na pewno mogę wychowywać swoje dzieci w szacunku do religii. Szacunku i do różnych religii. A potem, jak podrośnie, niech zdecyduje. Ja nawet islam bym przełknęła gdybym musiała, chociaż ta perspektywa chyba jeszcze mniej by mi się podobała niż katolicyzm...

159

Odp: Związek z osobą niewierzącą

I jak ta historia się zakończy?
Po co się tak szarpać!?
Facet Autorki to mięczak i tyle.

160

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Gołąbka napisał/a:

Facet Autorki to mięczak i tyle.

Dlaczego tak łatwo oceniasz? I na czym opierasz swój osąd?

161 Ostatnio edytowany przez syla135 (2013-01-09 20:37:08)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

nawet nie mialam pojecia ze osoba niewierzaca moze brac slub i sa takie odstepstwa od normalnego obrzadku, uwazam ze to duze udogodnienie!
czy w zwiazku nie powianno isc na kompromis?
ona
zrzygnowala ze slubu z pompa,
ustapila i moze byc slub taki dla niewierzacego(aby mu bylo jak najlepiej)
pewnie zgodzilaby sie na slub cywliny wczesniej

a on?? w czym on ustapil? w czym on sprobowal zrozumiec i dogadac sie? gdzie jego checi , proba?? wlasnie prob mi brakuje, jest jakis taki oslany upor przy swoim i tyle i owszem jesli on choc ciut nie ustapi to nie ma szans dalej w tym trwac a rozumiem cie ze ci to wazne
ja naprawde chdoze do kosciola zadko..wrecz sporadycznie)2-4razy w roku) ale slub koscielny byl dla mnie wazny
mialam slub cywilny z pewnym panem i napewde nie zrobil na mnie wrazenie, czysty konkret, ale zrobilam to i nie czulam ze to na zawsze...rozwiodlam sie szybko i nie mialam poczucia ze cos nie dotrzymalam itd..
a pozniej poznalam faceta choc innej religii to jednak on ustapil i ja tez np wesele bylo po prawoslawnemu a slub w kosciele, kurcze my tez miesiacami wojowalismy i teraz jestem pare lat po slubie i naprawde nie zawsze byl miod ale po tym ze kocham meza po tym ze mamy dzieci jest gdzies w kolejce nastepny powod aby walczyc o zwiazek, mianowicie przysiega w kosciele.
ja rozumiem autorke ze nie moze z tego zrezygnowac, mysle ze i tak ustapila a on nic i tu nie widze sprawiedliwosci
   poza tym on widzac jej proby dogadania sie, to ze jej zalezy to jeszcze i ta babcia, kurcze nie moze staruszcze zorbic przyjemnosc? nie rozumiem(ale ja jestem ograniczona)


co do dzieci. nie pamietam ale jestem pewna ze jest do podpisania 3papierki, nie pamietam jednego ale
     jedno jest ze dziecko wychowa sie w wierze katolickiej(w prawoslawiu jesli bierze sie slub w cerkwi jest tak samo, wiec zakladam ze kazda religia tak ma)
    a drugie ze osoba katolicka bedzie w swojej wierze i nie bedzie jej wspolmalzonek nie odciagac od religi
te dokumenty podpisuja obojga malzonkow
     a wydaje mi sie ze trzecie to to ze zwiazek malzneski jest zawary nie pod przymusem i jakimkolwiek warunkiem

162

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

W końcu trafiłam tutaj licząc,że spotkam się ze zrozumieniem szczególnie kobiet, bo temat jest bliski szczególnie nam kobietom.

Na tą chwilę wygląda tak,że odbędzie się kolejna rozmowa.
Trzymajcie kciuki i dziękuję.

Ooo przepraszam, ale temat ślubu i białej sukni niekoniecznie musi być bliski nam, kobietom. Jest sporo pań, które nie wierzą/ są agnostykami/ lub nie zależy im na takim ślubie.

Ja uważam, że można zawsze dojść do kompromisu. Jako osobie, która w tej chwili ma takie przekonania, jakie ma i doszła do takich, a nie innych wniosków na temat wiary- zastanawiam się nad jednym- czy Ty, jako Katoliczka musisz koniecznie ochrzcić swoje dziecko. Czy w tej kwestii będziesz stawiać na swoim. Przecież możesz dziecku pokazywać wiarę, ale nie musisz koniecznie jego chrzcić. Możesz dać wybór.

A co do kwestii ślubu- nie wiem, jak mam się wypowiedzieć i co mam myśleć. Wiem, że w przyszłości wezmę z Nim ślub kościelny, nie przeszkadza mi taka forma. Ale co do innych kwestii w sprawie chrztu, itd. moje zdanie będzie zawsze takie samo- niech dziecko samo wybierze swoją drogę. Nie chcę, żeby narzucano komuś odgórnie wiarę.

Poza tym mój chłopak niby jest wierzący, a do kościoła rzadko chodzi, nie modli się. Raczej jest to związane z rodziną i zdaniem jej członków, a nie przekonaniami mojego ukochanego.

163 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-01-09 22:24:46)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
LeeBee napisał/a:

Pumelka, a ja Cię rozumiem.
Co prawda sama jestem osobą niewierzącą, ale uważam że uczucia czy wiarę drugiego człowieka trzeba szanować (czyli zarówno Ty jak i Twój partner w równym stopniu powinniście się akceptować). Mój mąż swego czasu ostentacyjnie pokazywał jak to nie toleruje Kościoła, na tyle że nawet nie chciał wejść do kościoła podczas ślubu bliskich nam osób. Zapytałam czy na przykład do kościoła prawosławnego też by nie wszedł. Nic nie powiedział..

Dla mnie uczestnictwo w czyjejś uroczystości zaślubin (nie ważne jakiej wiary) jest ważne i z szacunku dla tych dwojga uczestniczę w tym wydarzeniu. Z reguły stoimy z boku. Mój mąż doszedł to tego samego wniosku. Jesteśmy tam dla kogoś a nie dla księdza.

Pumelka a może by tak cywilny,  żeby było zgodnie z prawem, a na przykład za tydzień w Kościele przed księdzem dla Ciebie.

Tylko jeśli Twój partner na takie bardzo anty podejście, to z pewnością nie będzie to łatwo pogodzić. Już pomijając ślub, chrzest..... Co ze świętami co roku? Ty będziesz siadać do Wigilii, a Twój mąż przed telewizor?

Niestety myślę, że żeby takie małżeństwa się udały trzeba mieć ogromny szacunek i akceptację wiary drugiej osoby. Trzeba wyzbyć się pogardy do światopoglądu drugiej osoby.

EDit: A niestety na ten moment Ty się upierasz przy sakramentach swoich i dzieci, a Twój partner jest całkowicie przeciwny. I mamy zamknięte koło

Zgadzam się z Tobą. Rozumiem, że ktoś może być niewierzący, ale niewejście np do kościoła na ślub znajomych, bo się nie wierzy? To według mnie dziwne zachowanie. Tak samo pamiętam jak znałam dziewczynę, która jak stwierdziła, że nie wierzy, to nawet na chwilę nie chciała wejść do Kościoła w żadnej sytuacji. Ja np nie jestem prawosławna, a nie jest dla mnie problemem wejść do cerkwi itp. Podobnie jak autorka zaś jestem wierząca i nawet jeżeli nie we wszystkim zgadzam się z Kościołem i dla kogoś to by było dziwne, że i tak chcę ślubu kościelnego, to trudno.

Dla każdego ważne jest co innego. Z tym, że ja wybrałam sobie partnera, dla którego ślub kościelny nie jest problemem, bo ja raczej też nie umiałabym z niego zrezygnować, to dla mnie ważna kwestia. Dlatego wiadomo, najlepiej jest znaleźć kogoś, kto podziela nasze poglądy. Mój partner nie wierzy tak jak ja, ale wiem, że dla niego ślub kościelny to nie problem, po prostu nie dostaje spazmów jak wejdzie do Kościoła, w tym względzie nie ma nic przeciwko ślubowi kościelnemu i nigdy się ze mną w tym temacie nie kłócił, dlatego widać, że dla niego to nie jest sprawa nie do przeskoczenia, wiele o tym rozmawiamy i dla nas to będzie kolejny etap w przyszłości. Inaczej jest u Was, dlatego jest Wam tak ciężko dojść do porozumienia, a może i lepiej się rozstać, bo z jednego punktu zapalnego (ważnego jakby nie patrzeć) powstaną inne.

164

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Jaga Baba07, wiesz ja nie uważam że ślub kościelny jest ważny dla każdej kobiety.
Jasne jest dla mnie,że są i takie które mają gdzieś ślub i żyją sobie w wolnym związku.
Każdy żyje jak chce i ja to akceptuję smile.

165

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:
Vian napisał/a:

Marena ma racje, dlatego tez twierdze, ze bycie niewierzacym jest tu zupelnie bez znaczenia.

No ale znaczenie ma, na co zamierzam pozwolić w związku ze swoimi dziećmi. Czyli jeśli nie chcę się zgodzić na wychowanie moich dzieci w wierze katolickiej, to nie mogę wziąć takiego ślubu, dobrze rozumiem..?

Niby tak, ale w sumie mozna dzieci wychowac w wierze katolickiej, jednoczesnie uswiadamiajac, ze sa ludzie, w tym tata, ktorzy maja inne przekonania.

adlernewman - ja cię proszę: przeczytaj to głośno, bo chyba nie słyszysz jak to absurdalnie brzmi. Jedno z drugim stoi w jawnej opozycji. Jak ktoś nie chce wychowywać dzieci w wierze ucząc je i pozwalając samemu podjąć decyzję, to jak może jednak wychowywać w wierze ucząc o ataistach itp? Przecież to bezsens....

Swoją droga pojawił się wątek niewchodzenia do kościoła. Ja to rozumiem i zasadniczo sam tak robię. Dlaczego? Otóż bycie w kościele w czasie mszy oznacza uczestnictwo w niej. Ja mogę sobie wejść, pozwiedzać itp. Ale dlaczego mam uczestniczyć w czymś, co jest sprzeczne z moimi zasadami? A nie jestem ateistą - jestem raptem agnostykiem....

Wracając do tematu Pumelki - zgodziła się na ślub cywilny. O losie....no poważnie? POWAŻNIE? To dość śmieszny argument biorąc pod uwagę, że on i tak musiałby się odbyć. No chyba, że mówimy o ślubie konkordatowym. Poza tym osoba niewierząca też jest zobligowana do odbycia nauk przedmałżeńskich.


Rozstanie chyba faktycznie będzie najlepsze.

166 Ostatnio edytowany przez Catwoman (2013-01-10 00:17:38)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Dla mnie sprawa jest prosta: jak się kochamy, ale do kościoła komuś nie po drodze, to bierzemy ślub cywilny. Dla mnie Bóg jest wszędzie, więc problemu nie ma smile

Raczej należy przedyskutować- co potem.

167 Ostatnio edytowany przez Jaga Baba07 (2013-01-10 01:57:41)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Jaga Baba07, wiesz ja nie uważam że ślub kościelny jest ważny dla każdej kobiety.
Jasne jest dla mnie,że są i takie które mają gdzieś ślub i żyją sobie w wolnym związku.
Każdy żyje jak chce i ja to akceptuję smile.

A jak zapatrujesz się na kwestię chrztu?

Yoghurt, chyba wiem, o co Adler chodzi. I muszę nie zgodzić się z Tobą.
Bo o ile jestem przeciwna chrzczeniu dzieci, to jeszcze nie wiem, jak będzie z moim własnym. Generalnie, to nie chciałabym, żeby było ochrzczone, mój chłopak może je uczyć paciorka, chodzić z nim do kościoła, itd. Nie zabronię mu tego. Czy dzieciaka nieochrzczonego nie da się wychowywać w wierze? Uważam, że można tak postąpić, ono potem dokona wyboru.

Ale jeżeli chłopak uprze się, bo będzie bał się reakcji rodziny (wiem, że tak może być) i będzie stawiać na szali związek (tak, wiem, że to nierozsądne), to zgodzę się na ten chrzest, z tym, że postawię warunek- ma wychowywać dziecko w wierze, ma z nim chodzić do kościoła i uczyć modlitw, nie mam zamiaru godzić się na chrzczenie dzieciaka tylko pro forma- "Bo co rodzina powie?". Jednocześnie ja będę dziecku wyjaśniać, czemu nie chodzę do kościoła i dlaczego się nie modlę. Samo dojdzie kiedyś do swoich przemyśleń i albo zostanie przy wierze, albo nie.

W zasadzie ja od dziecka zastanawiałam się nad istnieniem Boga, tzn. wydaje mi się, że już jako dziecko nie wierzyłam w Jego istnienie, modlitwy do niewidzialnej istoty były dla mnie czymś irracjonalnym. Potem zaczęłam się zastanawiać nad tym, co zostało napisane w Ewangelii i utwierdziłam się w swoich przekonaniach. Najśmieszniejsze jest to, że w tym samym czasie moja mama też zaczęła przeżywać podobne rozterki. Obie byłyśmy wtedy na różnych kontynentach.
Po powrocie z Ameryki postanowiłam pokazać swój bunt w tej kwestii, a spotkałam się ze zrozumieniem ze strony mamy. Może moje dziecko też będzie przeżywać podobne rozterki?

168 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-01-10 02:05:52)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Czy dzieciaka nieochrzczonego nie da się wychowywać w wierze? Uważam, że można tak postąpić, ono potem dokona wyboru.

Moi drodzy, przecież głównie to "wychowywanie w wierze" kłóci się z dokonywaniem późniejszego wyboru.

Zadałam wcześniej pytanie, na które nikt mi nie odpowiedział - która z Was pozwoliłaby swoje dziecko wychowywać w wierze muzułmańskiej? Przecież ono później może dokonać wyboru.

Jak niby ma go dokonać, skoro od urodzenia jest indoktrynowane konkretną ideologią? Może się najwyżej ZBUNTOWAĆ przeciwko tej ideologii.

169

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian - o tym samym mówiłem, ale za przykład z islamem to bym ci postawił piwo smile

170

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

Czy dzieciaka nieochrzczonego nie da się wychowywać w wierze? Uważam, że można tak postąpić, ono potem dokona wyboru.

Moi drodzy, przecież głównie to "wychowywanie w wierze" kłóci się z dokonywaniem późniejszego wyboru.

No ja jakoś byłam "wychowywana w wierze", a swoje zdanie mam na temat Boga, wiary i kościoła. Wydaje mi się, że temat wątku był o kompromisach związanych ze związkiem między osobą wierzącą, a ateistą. Wyraziłam swoje zdanie.

Vian napisał/a:

Zadałam wcześniej pytanie, na które nikt mi nie odpowiedział - która z Was pozwoliłaby swoje dziecko wychowywać w wierze muzułmańskiej? Przecież ono później może dokonać wyboru.

Muszę się nad tą kwestią poważnie zastanowić...Najlepiej to w żadnej wierze bym dzieciaka wychowywała, ale życie nie jest czarno- białe.

Vian napisał/a:

Jak niby ma go dokonać, skoro od urodzenia jest indoktrynowane konkretną ideologią? Może się najwyżej ZBUNTOWAĆ przeciwko tej ideologii.

Przecież to samo napisałam o sobie- zbuntowałam się, jednocześnie dokonując wyboru.

171 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-01-10 02:24:33)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

Czy dzieciaka nieochrzczonego nie da się wychowywać w wierze? Uważam, że można tak postąpić, ono potem dokona wyboru.

Moi drodzy, przecież głównie to "wychowywanie w wierze" kłóci się z dokonywaniem późniejszego wyboru.

Zadałam wcześniej pytanie, na które nikt mi nie odpowiedział - która z Was pozwoliłaby swoje dziecko wychowywać w wierze muzułmańskiej? Przecież ono później może dokonać wyboru.

Jak niby ma go dokonać, skoro od urodzenia jest indoktrynowane konkretną ideologią? Może się najwyżej ZBUNTOWAĆ przeciwko tej ideologii.

Można opowiadać o różnych religiach, samemu np powiedzieć w co wierzymy, ale to dziecku pozostawić wybór. Taki przykład. Choć ta kwestia wydaje mi się skomplikowana i sama nie wiem jak dokładnie postąpię w tej kwestii, ponieważ wydaje mi się trudnym zadaniem, by jednak "nie przemycać" zbyt wiele swoich poglądów na tę kwestię na dziecko.

172

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale "opowiadanie o różnych religiach" to raczej co innego niż "wychowywanie w wierze katolickiej" big_smile

Jaga Baba07 napisał/a:
Vian napisał/a:

Zadałam wcześniej pytanie, na które nikt mi nie odpowiedział - która z Was pozwoliłaby swoje dziecko wychowywać w wierze muzułmańskiej? Przecież ono później może dokonać wyboru.

Muszę się nad tą kwestią poważnie zastanowić...

No to zastanów się, proszę, i daj mi znać, bo przecież z tego islamu też się może zbuntować i dokonać wyboru.

Zresztą nie trzeba mówić o religiach - można dziecko wychowywać w dowolnej ideologii i twierdzić, że jednocześnie pozostawia mu się wybór, bo przecież kiedyś się może zbuntować. Można wpajać od dziecka ideologię komunistyczną albo nazistowską i to ok, bo przecież ma wybór i kiedyś stwierdzić, że jednak mu to nie pasuje big_smile

Wiecie co, 20 min temu powiedziałam o tym, że wychowywanie w wierze katolickiej nie kłóci się wg Was z pozostawieniem dziecku wyboru mojej WIERZĄCEJ mamie i wiecie jak zareagowała? "Buhahaha!"

173 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-01-10 02:47:08)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

To była tylko moja odpowiedź na Twój post, na to, że po prostu można wychowywać dziecko w ten sposób, wtedy faktycznie ma większe prawo wyboru. Jednak już wiem o co Ci chodziło, o to, że wierzący ma wychować dziecko w wierze katolickiej i jest to prawda, uznałaś po prostu, że dziecko nie ma wtedy prawa wyboru. No teoretycznie tak, choć myślę, że są przypadki, gdzie mimo wszystko dziecko szybko się buntuje i rodzice widzą, że nie ma sensu do niczego go zmuszać, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. A co do wychowywania w wierze, to tak sobie myślę, że można przecież mówić dziecku o Bogu (jak się wierzy), ale nie robić nic na siłę, tzn nie brać na siłę dziecka do kościoła itp, jeżeli samo będzie chciało, to pójdzie i jest to wolny wybór już bardziej.
Pozdrawiam.

174 Ostatnio edytowany przez Jaga Baba07 (2013-01-10 02:54:43)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Wiesz, Vian, ja tylko napisałam, jakby to u mnie wyglądało na dzień dzisiejszy. Tzn. mam niby- wierzącego chłopaka (tak naprawdę nie wierzy, tylko wszystko robiłby pod rodzinę), już nawet omawialiśmy tą kwestię. I choć mówi za siebie, to przebija w jego słowach wychowywanie...No i faktycznie-ideologia- brak własnego zdania w tej kwestii, tylko obawa przed zdaniem innych. I wiem, że z jego strony chrzczenie dzieciaka byłoby działaniem ewidentnie pod rodzinę- "Co ciocie powiedzą?".
Według mnie, niech ciocie mówią sobie, co chcą, ja dziecka najlepiej bym nie chrzciła. Ale on...No cóż...
Jednocześnie mam siłę perswazji i stawiania na swoim, więc może uda mi się "uchronić" dziecko przed chrztem. Ale nie mogę zabronić, żeby chłopak nie zabierał dzieciaka do kościoła, jeżeli będzie chciał. A chodzi sporadycznie. O takie "wychowywanie w wierze" mi chodziło.
I o tym cały czas piszę. Może nie udało mi się tego w sposób klarowny przekazać. A może to jest dla kogoś niezrozumiałe.

Poza tym wychowywanie bez wiary też jest jakąś ideologią, którą z góry dzieciakowi narzucam. I bądź tu mądry i pisz wiersze...

175 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-01-10 05:10:10)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Może jestem głupi, ale nie rozumiem zahamowań ateisty przed PASYWNYM uczestnictwem w religijnych obrządkach.
Ateista nie prowadzi wojny z Kościołem, on tylko się z nim nie utożsamia.
Jeżeli nie wierzy w Boga, to wszystkie obrządki związane z kościelnym ślubem będą dla niego pustym, nie mającym większego znaczenia rytuałem.
Myślę, że jeżeli kocha się drugą osobę, to można dla jej dobra i szczęścia trochę poudawać.
Prawdopodobnie udawanie takie przećwiczył już w kontaktach z jej rodziną big_smile.

Mam znajomego świadka J. Bardzo go lubię i choć ogólnie czuję niechęć do "świadków" w masie, to koledze nigdy tego nie okazałem.
Mój przyjaciel kandydował w wyborach samorządowych z ramienia partii, na którą mam ogromną alergię sad. Poprosił mnie o wywieszenie w mojej firmie plakatów wyborczych. Miałem z tym ogromny problem, ale wywiesiłem je, bo PRZYJACIEL MNIE O TO POPROSIŁ.
Uważam, że prawdziwa przyjaźń lub miłość jest ważniejsza od niechęci do takich kompromisów.

A jeśli chodzi o późniejsze ochrzczenie wspólnych dzieci, to w tej czynności nie widzę żadnego ograniczania ich światopoglądu.
W momencie, gdy dojrzeją mogą bez konsekwencji porzucić religię w której zostali wychowani i przyjąć inną, lub żadną.
Dlaczego nikt nie pomyśli o losie dziecka w szkole, w której wszyscy podają się za katolików?
To może wykluczyć go z grupy rówieśników i spowodować ogromne traumy sad.
Właśnie odrywanie dziecka od kolegów w imię głoszenia własnych poglądów (których te dzieci zupełnie nie rozumieją) jest totalnym egoizmem i ograniczeniem wyboru.

Problem indoktrynacji?
Niemcy przez 10 lat wychowywani byli w przeświadczeniu, że są rasą wyższą, a prymitywne narody wschodu powinny zostać wymordowane w imię czystości rasy ludzkiej.
W 1945-tym zniknął Hitler i po kilku latach ci zatwardziali naziści zaczęli coraz bardziej otwierać się na świat.
Mój śp. znajomy opowiadał, że walczył w AK big_smile.
Po dokładnych wyjaśnieniach okazało się, że służył w Afrika Korps big_smile.
Nie zostało w nim śladu po nazistowskiej indoktrynacji.

I żeby wszystko było jasne: nie chodzę do kościoła (choć przyjaźnię się z kilkoma księżmi) i jako jedyny na mojej klatce schodowej nie wpuszczam do domu "kolędy".

Pumelko: jeżeli Twój mężczyzna kocha Cię i jest z Tobą szczęśliwy, to większą stratą będzie dla niego utrata Ciebie, niż zmuszenie się do "zawieszenia na kołku" swojej niechęci do Kościoła na jeden dzień. Bądź tylko delikatna i pozwól mu wycofać się ze swego zacietrzewienia "z twarzą" smile.

176

Odp: Związek z osobą niewierzącą
YOGI bear napisał/a:

Dlaczego nikt nie pomyśli o losie dziecka w szkole, w której wszyscy podają się za katolików?
To może wykluczyć go z grupy rówieśników i spowodować ogromne traumy sad.
Właśnie odrywanie dziecka od kolegów w imię głoszenia własnych poglądów (których te dzieci zupełnie nie rozumieją) jest totalnym egoizmem i ograniczeniem wyboru.

Juz nie traumatyzuj, nie traumatyzuj, teraz to nastapila moda od kilku lat usilnie wciskanie dzieciom jakis traum i doszukuiwanie sie czegos aby cos znalezc,i uzalac sie nad nimi nie mając doprawdy powodu
Mojego męża córka nie uczeszczala na religie ani w przedszkolu,ani w zerówce, ani w szkole.Do komuni tez nie przystepowała i dziecko wcale jakos zle sie z tym nie czuje,wręcz przeciwne,nie czuje sie  usilnie do czegos przymuszana
Kiedy ma w planie religie, siedzi na swietlicy szkolnej z innymi dziecmi ,ktore są innego wyznania lub zadnego.Mimo jej mlodego wieku bardzo dobrze wie czym sie charakteryzuje dana religia, jakie poglady glosi kazdy odlam kultu religijnego,potrafi wymienic roznice w swiatopoglądowosciach, i z tego co nam powiedziala najbardziej przypadla jej do gustu  Budda bo pala miloscią do natury-pomine ze to nie zupelnie religia ale system filozoficzno-etyczny ( ogladala o tym kilka programow na discovery) ,choc nikt z nas (ani ja ,ani mąż)nie ma fascynacji do zadnego odlamu religijnego,i pisze o tym aby nie bylo ze nastawiamy dziecko  z podzialem ze ta fajna ,a tamta bee.
Wiec w sumie mimo ze wiedze ma obszerną ,z racji czystej ciekawosci na czym kazda wiara polega to jednak powiedzial,ze w doroslym zyciu nie ma zamiaru nalezec do jakiejkolwiek sekty,czy zgromadzenia duchowego /Bozego

Nie jest dzieckiem strauzatyzowanym,w szkole NIE wszyscy podają sie za katolikow jak Yogi  stwierdzil,z tego powodu dzieciom nie przyszło do glowy aby ją wykluczyc z grona towarzystkiego bo nie nalezy  do katolickiego wyznania,tak jak pozostalych,ktorzy mają inne odlamy religijne, bądz zadne, chyba ,że za sprawa durnowatych rodzicow, gdy tak nastawiają dzieci, moze  sie tak zdarzyc.
To ze dziecko nie nalezy do katolickiego wyznania ,lecz do innego lub zadnego,w zadnym wypadku nie jest odrywaniem dziecka od kolegow,a jak by faktycznie kiedys taka sytuacja sie zdarzyła,to bym wolala aby trzymala sie zdala od tych obludnych wstretnych  dzieciarow,ktore takimi kategoriami  i podziałami dokonuja wyboru,a tak nie jest. Bez urazowo  sie trzyma,i przykrosci z tego powodu nie było,a ty wtenczas zarzucasz rodzicom takich dzieci totalny egoizm hmm

177

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Cieszę się, że opisane przez Ciebie dziecko nie miało w szkole problemów z powodu nie uczęszczania na lekcje religii.

Swoją wypowiedź oparłem na doświadczeniach własnych, zdobytych podczas pracy nauczyciela w szkole podstawowej i opowiadaniach koleżanek wykonujących nadal ten zawód.
W niektórych szkołach katechety boją się nie tylko dzieci, ale nawet nauczyciele !!!
I nie chodzi tu tylko o ograniczenie przekleństw w pokoju nauczycielskim sad.
Niektórzy katecheci potrafią zaszczuć takie dziecko. Traumy, o których napisałem, są tak duże, że niekiedy oprócz pomocy psychologa, konieczna jest nawet (farmakologiczna) pomoc psychiatry.
To nie jest dobre sad.

Moje rozumowanie jest proste: chrzest niemowlęcia nie zabrania dojrzałemu człowiekowi odciąć się od Kościoła, daje mu tylko możliwość uczestniczenia w nim. Nie jest więc ograniczeniem.

Działania niektórych postaci Kościoła są złe, ale sam sens religii uczy człowieka dobra.
Nie widzę nic złego w 10-ciu przykazaniach i wierze w to, że ktoś nas kocha i w sytuacji beznadziejnej możemy się do Niego zwrócić. Taka wiara może jedynie pomóc.

I proszę mi wybaczyć, ale nie wierzę w świadome decyzje podejmowane przez kilkuletnie dziecko.

178

Odp: Związek z osobą niewierzącą
YOGI bear napisał/a:

I proszę mi wybaczyć, ale nie wierzę w świadome decyzje podejmowane przez kilkuletnie dziecko.

Mając na myśli świadome decyzje, w głowie miałam wyobrażenie osoby dorastającej kilkunastoletniej.

179

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Yogi, bardzo dobrze to ujales. Zupelnie sie z Toba zgadzam.

Bylam sama wychowywana w wierze katolickiej (chrzest, komunia itd), ale jakos nikt mnie na cale zycie nie zindoktrynowal, ba w wieku 18 lat przeszlam na metodyzm smile (odlam protestantyzmu), a teraz naleze do kosciola anglikanskiego.

Jakas wielka krzywda mi sie nie stala przez te pare Zdrowas Marja, ktore klepalam jako dziecko bez zadnego zrozumienia. Moi rodzice nie byli bardzo zagorzali (mama jest agnostyczka, ojciec wierzy bardziej w tradycje niz Boga), ale do kosciola oboje chodzili, ksiezy na kolede wpuszczali, a nawet, o zgrozo, przyjaznili sie z lokalna parafia.

Jak pisalam wczesniej, jest roznica pomiedzy brakiem zaangazowania w dana religie, a fanatycznym sprzeciwem- jedno nazywa sie ateizm, drugie bigoctwem, i wydaje mi sie, ze w przypadku chlopaka Autorki, tu jest pies pogrzebany.

180

Odp: Związek z osobą niewierzącą

OSOBA NIEWIERZĄCA NIE MUSI CHODZIĆ NA NAUKI PRZEDMAŁŻEŃSKIE!

Bynajmniej takie zdanie usłyszałam od księdza.
Może akurat ten to niedouczony jest ale chyba ktoś kto jest księdzem od 40 lat ma o tym pojęcie.

Co do dzieci i ich chrztu.
Już o tym pisałam i prosiłam też aby tego tematu nie poruszać.
Gdybym mogła być mamą pewnie chciałabym swoje dziecko ochrzcić.

Nie chce tu poruszać swoich bardzo osobistych spraw chociaż już to zrobiłam i w jakimś stopniu mi to pomogło.

181 Ostatnio edytowany przez Gołąbka (2013-01-10 13:20:02)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ktoś zapytał dlaczego uważam chłopaka Autorki za mięczaka.

To bardzo proste.

Z tego co przeczytałam rozmawiają o ślubie więc z tego wnioskuję,że ja kocha i zapewne żyją razem.
Gdy się kogoś kocha i żyje się z tym kimś to się odpowiada również za tą osobę nie tylko za siebie.
Dziewczyna pisze,że w pewnych sprawach odpuściła, a co on zrobił?
Jeśli ktoś wyciąga rękę, a ona najwyrażniej to zrobiła to trzeba ją przyjąć i pójść na ustępstwa czego chyba nie zrobił.

Poza tym czasami w życiu jest tak,że musimy zrobić coś na co nie mamy najmniejszej ochoty.

BO TAKIE JEST ŻYCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

182

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Gołąbka a ja uważam, że za mało wiesz o życiu tej pary, by stawiać się w roli sędziego.

183

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

OSOBA NIEWIERZĄCA NIE MUSI CHODZIĆ NA NAUKI PRZEDMAŁŻEŃSKIE!

Bynajmniej takie zdanie usłyszałam od księdza.
Może akurat ten to niedouczony jest ale chyba ktoś kto jest księdzem od 40 lat ma o tym pojęcie.

Jak mówiłem ~20 lat temu nikt nie chciał udzielić ślubu moim rodzicom, bo ojciec miał wtedy nie po drodze z Kościołem. Jawnie żądano wysokiej łapówki. Udało się tylko dzięki znajomościom. Widać albo się zmieniło co nieco, albo co parafia to inna polityka. Ale to też mi przypomina zawirowania dalekiej znajomej z jej ślubem. Chciała wychodzić za mąż w parafii ukochanego, ale jej proboszcz nie chciał jej iść na rękę. Na szczęście proboszcz parafii jej partnera zajął się sprawą i była to w sumie scenka dość komiczna, bo to on udzielał im ślubu, ale w jej kościele. Poprosił jedynie o kilka litrów benzyny lub transport. A kasa powędrowała do kieszeni tego drugiego. Parodia po prostu.


Szczerze mówiąc nie rozumiem idei ślubu kościelnego z osobą niewierzącą. No zabijcie mnie, ale nie widzę w tym jakiejkolwiek sensu.....

184

Odp: Związek z osobą niewierzącą

No ja też nie.

185

Odp: Związek z osobą niewierzącą
yoghurt007 napisał/a:

Szczerze mówiąc nie rozumiem idei ślubu kościelnego z osobą niewierzącą. No zabijcie mnie, ale nie widzę w tym jakiejkolwiek sensu.....

A czego tu nie rozumiec? Autorka jest wierzaca, zalezy Jej na tym, ze slub jest przed Bogiem, a nie tylko przed urzednikiem. To nie jakies widzimisie. Dla niej oznacza to prawdziwa powage decyzji. Jezeli partner ja kocha, powinno mu bylo byc nieobojetne co jest dla Niej duchowo istotne. Ona w koncu robi ustepstwa- nie ciagnie go codziennie do kosciola, nie stara sie nawrocic, wiec on moglby tez troche Jej pojsc na reke.

186

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:

A czego tu nie rozumiec?

Jak to wygląda technicznie?
Zakładam, że osoba niewierząca potraktuje księdza jak urzędnika.
Przy ślubie konkordatowym musi złożyć...oświadczenie (jak w cywilnym)? Bo przecież nie przysięgę.
A obrączki przewiązuje się stułą? Bo to znak nierozerwalności (chyba?).
Czy dla wierzącego nie ma znaczenia, że druga osoba podejdzie do ślubu jak do jakiegoś przedstawienia (w którym się uczestniczy dla dobra ogółu) i nie "obieca" tego samego-miłości po grób?

Rozdzielania ślubu w taki układzie zupełnie nie rozumiem.
Po co niewierzący miałby składać drugie oświadczenie...a może stać jak "słup soli" i nich się panna produkuje.

187

Odp: Związek z osobą niewierzącą

No, OK, ale jak inaczej?

Chyba lepiej, ze niewierzacy sobie przed oltarzem postoi nudzac sie, a dziewczyna blogoslawienstwo otrzyma, niz Autorka bedzie sie czula niezamezna (przynajmniej w oczach Boga) w imie jego abstynencji religijnej?

188

Odp: Związek z osobą niewierzącą
yoghurt007 napisał/a:

Szczerze mówiąc nie rozumiem idei ślubu kościelnego z osobą niewierzącą. No zabijcie mnie, ale nie widzę w tym jakiejkolwiek sensu.....

Ale czego tu nie rozumieć.

Pumelka jeśli nie weźmie ślubu kościelnego nie będzie mogła w pewni uczestniczyć we mszy św. Dla kościoła NIE będzie osobą zamężną.

Poza tym, skoro jej partner obchodzi święta BŻ (zasiada do Wigilii) i chodzi do kościoła na śluby czy pogrzeby, to znowu chyba nie jest aż tak przeciwko tradycjom, więc ja dalej podtrzymuję, że powinien swojej przyszłej żonie umożliwić pełną przynależność do kościoła.

189 Ostatnio edytowany przez Pumelka (2013-01-10 15:26:17)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Kochani wygląda to tak na tą chwilę.

Mój chłopak stwierdził,że na tą chwilę nie jest w stanie mi obiecać tego, że pójdzie ze mną do ołtarza ale nie wie co będzie za rok, że może zmieni zdanie sad.

Może ja jestem NAIWNA ale nie aż tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pewnie już wiecie czego się obawiam?

Za rok usłyszę,że jednak nie zmienił zdania.
To wszystko jest bez sensu!

I WIECIE, CHYBA NIE MA SENSU WAŁKOWAĆ TEGO TEMATU I TAK JUŻ MI POMOGLIŚCIE.

190

Odp: Związek z osobą niewierzącą

pisalam wczesnie ile tu odpuscilas, co ty bylabys w stanie zrobic a ja pytam, co on dla ciebie jest w stanie zrobic?
on chce znalesc wyjscie czy po prostu zostawic tak jak jest i on sam nie szuka wyjscia?

tak sobie mysle, ze twoje obawy sa uzasadnione, w koncu on nie przejawial choc cienia watpliwosci w swoim zdaniu na temat slubu koscielnego? czy tak?

szkoda mi ciebie, bho trudna decyzja przed toba
trzymaj sie

191 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-01-10 15:53:42)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
adlernewman napisał/a:
yoghurt007 napisał/a:

Szczerze mówiąc nie rozumiem idei ślubu kościelnego z osobą niewierzącą. No zabijcie mnie, ale nie widzę w tym jakiejkolwiek sensu.....

A czego tu nie rozumiec? Autorka jest wierzaca, zalezy Jej na tym, ze slub jest przed Bogiem, a nie tylko przed urzednikiem. To nie jakies widzimisie. Dla niej oznacza to prawdziwa powage decyzji. Jezeli partner ja kocha, powinno mu bylo byc nieobojetne co jest dla Niej duchowo istotne. Ona w koncu robi ustepstwa- nie ciagnie go codziennie do kosciola, nie stara sie nawrocic, wiec on moglby tez troche Jej pojsc na reke.

To prawda. Może wyjdę na 'egoistkę', ale też tak sądzę. Wydaje mi się, że dużo ciężej zrezygnować z czegoś, co naprawdę jest dla nas ważne- np wiara. Wiem, że inna ranga, ale podobnie mecz piłkarski- nie lubię, ale z partnerem byłam parę razy. Wiem, że sprawiło mu to radość. Jest to inny przypadek, ale też chodzi o sprawienie, by druga osoba była szczęśliwa w jakiś sposób, choć dla mnie np mecze to nuda. Tak samo dla kogoś powiedzmy ślub w kościele to szopka, nie podoba się, ale myślę, że można to zrobić. Choć oczywiście wszystko zależy od przypadku, jak ktoś ma silne "uczulenie" na kościół to może to i dla niego trudne.

LeeBee, masz sporo racji, i z tego co widzę to wiele osób nawet niewierzących bierze ślub kościelny dla drugiej strony. Dla nich często to żaden wysiłek, też piękna chwila (tylko mniej duchowa religijnie), a też pewna tradycja jak obchodzenie świąt.

192

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka,
No oczywiście, że może zmienić zdanie, Ty też możesz zmienić zdanie - ale po co jedno ma czekać na drugie? Osobiście wydaje mi się, że ten związek zakończy się szybko; przez kolejny rok będzie między Wami ten MUR, ten TEMAT który nie jest do obejścia jak się okazuje, zatem napięcie i frustracja będzie narastać.

193

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ciężka sprawa....
Jeśli rozmowa nic nie pomaga może spróbuj go przekonać, że Wasz ślub będzie inny... i to dla Ciebie ważne .
Rezygnować z kogoś jeśli jesteście szczęśliwy przez brak chęci na ślub kościelny ....ciężka decyzja.
Pamiętaj, że w tych czasach ciężko kogoś znaleźć .

194

Odp: Związek z osobą niewierzącą

daśka
wierz mi, nie jest to niemożliwe! big_smile  -bazując na Twym ostatnim zdaniu big_smile big_smile Ja znalazłam, on mnie znalazł smile

195

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Oj Baby, Baby... big_smile big_smile big_smile

A może chodzi o coś innego?

Prawdziwy Chop to istota solidna. Solidna m.in. dlatego, że nie łatwo zmienia zdanie.

Nowa sytuacja w życiu osobistym dociera do niego P O O O W W W O O O L L L I I I big_smile.

Pumelko: "dowaliłaś z grubej rury". Wielkie wesele, setki gości, piękna suknia dla Ciebie i (być może) frak dla niego.
Facet przeraził się (jak 90% mężczyzn na jego miejscu big_smile).
Kiedyś moja Pani wymyśliła sobie ślub w prawdziwym ZAMKU yikes i kilkuset gości yikes.
Potem mówiła, że były to tylko luźne dywagacje, a ja... CHODZIŁEM PRZEZ MIESIĄC PRZERAŻONY.

Pumelko: może Twój men nadal "trawi" wielkie wesele (mimo, że je już odpuściłaś big_smile).
Mężczyźni naprawdę tak mają smile.
Zastanawianie się nad tematem ślubu kościelnego zagości w jego głowie dopiero po pewnym czasie. Na razie "okopał się" na wyjściowych pozycjach big_smile. To wcale nie oznacza, że ich nie zmieni. On musi do tego dojrzeć.
Im bardziej będziesz naciskać w tej chwili, tym bardziej on będzie zamykał się w sobie.
Przynajmniej ja bym tak zrobił sad.

Nie nakłaniajcie dziewczyny do podejmowania pochopnych decyzji. W dzisiejszych czasach porządny, odpowiedzialny mężczyzna, to towar deficytowy sad.
Inaczej taka łajza jak ja big_smile, nie budziła by zainteresowania w tylu kobietach big_smile big_smile big_smile.

Posty [ 131 do 195 z 281 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą niewierzącą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024