Netkafejka 40+ ... czyli dla dziewczyn po czterdziestce - Netkobiety.pl

???

Cześć idka, widać pisałyśmy o tej samej porze. Ty jedziesz do Gdyni, prawda? Jeśli tak to pozdrów ją ode mnie. Spędziłam tam kiedyś bardzo szczęśliwe chwile.

Witam dziewczyny.wczoraj mialam tak zabiegany dzien ze jeszcze dzis czuje zmeczenie..Dzis troche odpoczynku.Siedze w domu nie wyjezdzam nigdzie na wekend.ale..nie przeszkadza mi to.WYKORZYSTUJE CHWILE KIEDY CALY DOM JEST DLA MNIE I ODRELAKSOWZUJE SIE..WSZYSTKIM WAM FAJNEGO DNIA ZYCZE

witam.i tradycyjnie milego spokojnego dnia zycze..

Dorcia,tak trzymac.wypoczywaj...zycze kazdej z WAS CHOC TROCHE WYPOCZYNKU W MIARE MOZLIWOSCI..W KONCU MASZYNAMI NIE JESTESMY.A I ONE SIE TEZ PSUJA..

KARMINA I JAK OBIAD SIE UDAL?A JA DZIS SIE ODCHUDZAM.SMIECH.A TAK CALKIEM SERIO,TO MAM TO SZCZESCIE ,ZE DZIS OBIADU NIE MUSZE GOTOWAC.A CO DO ODCHUDZANIA TO JUZ WIEKI TEMU PRZESTALAM SIE ODCHUDZAC..CHOC DO FIGURY MODELKI WIELE MI BRAKUJE..

Witam dziewczyny.WIDZE,ZE PIERWSZA TU DZIS ZAGLADAM.MILEGO DNIA WAM ZYCZE.MON A TOBIE CHOC TROCHE SPOKOJU I CHOC MALEJ CHWILKI ODPOCZYNKU.WIEM,ZE NIE JEST TO LATWE I CHWILE SPOKOJU SA NA WAGE ZLOTA..POZDRAWIAM

Moze dzis zacznie padac,to podlewanie moich hektarow odejdzie?Narazie to chcialabym sie polozyc na chwilke,jestem po ciezkiej nocce .I glowa mnie boli,boje sie czy to nie tzw trzydniowka .dlatego chce do lozeczka.

Milego dnia

Cześć !!!!!!!!!!!!!!!!!! moje kochane dziewczynki !  Stęskniłam się
Zaraz coś skrobnę
Teraz wklejam zdjęcia.... skąd...? Byłyście na tym niebywale cudownym rynku ?
f.ed.

Marilyn,pewnie,ze musi jakos byc.

Jest czasem ciezko ale inni napewno maja ciezej.Czasem mnie tylko taki zal i smutek  ogarnia,ze hej.
Tak jak pisalam wczesniej.Brakuje mi bardzo bratniej duszy obok

I jeszcze raz dziekuje moderatorom ,ze zalozyli to forum

Postanowilam dzisiaj napisac dlugiego posta. Może wpierw odpowiem na to co pisała Marilyn.
Rynek na zdjęciach to Zamośc . Byłam tam jakies 18 lat temu. Strasznie dawno. Nocowaliśmy w dziwnym hoteliku na starym mieście. Jeszcze cały taki komunistyczny. Psujacy sie telewizor czarno bialy. Łózko w którym złamała sie deska i musiałam spać z synem. Troche jak z horroru , bo jak sie tam weszło miało sie wrażenie że zostało się odciętym od świata zewnetrznego. Może to sprawiały tez jakies dziwnie małe i wysoko umieszczone okna. Nie dochodziły żadne dżwieki z zewnątrz.
ale miasto urocze chociaż w tamtych latach krótko po przełomie jeszcze cały Zamośc dośc pusty mało turystów. Ogromny rynek sprawil trochę przygnebiajace wrażenie. Słoneczny dzień ,ludzi niewiele trochę wymarłe  miasto. Na rynku na szczęście funkcjonowała kawiarenka z parasolami. Była dobra kawa .  Teraz na pewno jest inaczej. ale bardzo przypadl mi do serca Kazimierz Dolny.
Waiadomo - Sielskie miasteczko , rynek ze spiącym kundelkiem na środku, dużo malarzy malujących stare kamieniczki.

Orion blues to własciciel bloga który przypadkowo wszedl na moja strone i wpisal kilka komentarzy.
Ja nie wiem jak czesto wchodzi na moj blog, ale chyba raczej nieczesto.

LIDO------------------- Zazdroszcze ci że mialas mozliwośc żeglowania po jeziorach. Bo żeby je pokochac to trzeba własnie ogladac je od srodka , czyli trzeba na to jezioro wypłynac.  Ciesz sie że kiedys mogłaś miec taka mozliwosc . To wspaniale, ja zawsze zazdrosciłam ludziom uprawiającym sporty wodne. Wyobrażam sobie jak to jest wspaniale móc odpłynąc na jakis czas od cywilizacji i tłumow, schronić sie na odległą wodę. ale to wiazało sie zawsze z wydatkami ,a moze trzeba było poznac jakiegos zapaleńca z który byłoby łatwiej. Zawsze uważam że łatwiej jest we dwoje , cokolwiek bysmy robili .

Lido napisałaś że najbardziej dołuja cie ludzie. Ja cie rozumiem bo tez czesto mam takie odczucia. ale najgorsze to jest to ,jeżeli najbliżsi członkowie rodziny zachowuja sie, że ma sie ochote uciec .Zostawić wszystko i wszystkich. Nieraz miałam takie pragnienie aby zacząc gdzies daleko wszystko od nowa.
Kiedyś ktoś ukuł takie stwierdzenie: ,, udac sie na emigracje wewnętrzną,,. To jest zawsze jakies wyjście ale powoduje dużo smutku i depresji.

Kora--zawsze wpadnie na krótko , na chwilke .Troche pedziwiatr.Napisz cos wiecej o sobie ,no i dłuższego posta.

Mon -wierze że jest ci bardzo ciezko kiedy rodzice sa juz starzy i trzeba sie nimi opiekowac ,A to jest tak że samej chciałoby sie jeszcze troche skorzystac z zycia. Chociazby iśc do kina ,na plotki ze znajomymi, na koncert. A nie bardzo mozna. Ja nie opiekowałam sie rodzicami , mój tato zmarl na zawał ,raptownie. A mamą opiekowała się siostra. Siostra otrzymała od mamy dwa mieszkania wiec mój żal byl taki duzy ,że nie zdecydowalam sie na opiekę nad mama . Chociaz jej ostatnie lata życia nie były zbyt dobre własnie z powodu siostry. Tak czasami jest w życiu.

Witajcie zabiegane i zapracowane, walczące z przeciwnosciami losu i różnymi awariami.

Mon -przeczytałam co napisałaś o swojej sytuacji. Ja też nie miałam nigdy dobrych relacji z siostrą. Od dzieciństwa wymuszała krzykiem wszystko co chciała. Moja mama ,,dla świętego spokoju ,,spełniała wszystkie jej zachcianki. Siostra krzykiem ,,załatwiała ,,  sobie wszystko. Dostała wkład na mieszkanie spółdzielcze /potem mieszkanie/ i wymusiła mieszkanie po rodzicach. Ja nigdy nie mialam odwagi prosic o cokolwiek. Całe szczęście  że mój mąz miał mieszkanie spółdzielcze a potem sami pobudowalismy własny dom.

Kiedy opisałaś swoja sytuacje to sama nie wiem juz czy jestem ta dobrą i skrzywdzona siostra ,czy tą złą ,pazerną na dobra materialne.

Kiedy dawniej w moim małżeństwie żle się działo, nie miałam w nikim oparcia. Nawet gdybym zdecydowała sie odejśc od męża to wylądowałabym po prostu na bruku. W moim domu rodzinnym nie mogłabym sie przytulic. Mam duży żal.

Ale mam za to rodzine ,dobre dzieci i jakos sie teraz dobrze ułozyło.
a moja siostra jest samotna bo nie ma dzieci, schorowana /równiez przez alkohol . Mąz tez niezbyt dobry. Nie chciałabym miec takiego życia jak ona.

Może opatrznośc wyrównała te krzywdy.

Trzymajcie sie .

Mon , mysle że wy ;dwie siostry zostałyscie sprawiedliwie obdarowane przez rodziców.

Takie jest moje zdanie.

Obejrzałam właśnie w tv. film New York,New York.
Uwielbiam ten film, piosenkę i Lisę Minelli. Nie mogłam tego odpuścić.
Pa, dobranoc.

DZIEWCZYNY MILEGO DNIA WAM ZYCZE.

MAM TROCHE WIECEJ CZASU,NIZ NA NAPISANIE JEDNEGO ZDANIA WIEC TROSZECZKE NAPISZE.KARMINA OBEJRZALAM SOBIE TERAZ TWOJA PRACOWNIE.ARTYSTYCZNA DUSZO.POKLON W TWOJA STRONE.NO COZ JA JEZELI CHODZI O WSZELKIEGO RODZAJU MALOWANIE JESTEM TOTALNYM ANTYTALENCIEM.MAM KOLEZANKE,KTORA MALUJE.TO JAK NIERAZ POKAZE MI SWOJE DZIELA TO JESTEM PELNA PODZIWU ZE Z NICZEGO POWSTAJE COS..ZYCZE CI DUZO WENY TWORCZEJ,I WCIAZ NOWYCH INSPIRACJI.

WITAJ LIDO.NASTEPNA DZIEWCZYNA ZE ZDOLNOSCIAMI PLASTYCZNYMI.MOZE KIEDYS UDA CI SIE ZDOBYC NA ODWAGE I ZAMIESCISZ COS ZE SWYCH PRAC.MASZ RACJE DZIEWCZYNO,ZYCIE UKLADA SIE CZESTO INNACZEJ JAK BYSMY CHCIALY,MAM TU NA MYSLI ZYCIE ZAWODOWE..ALE COZ TAK TO JUZ JEST..CO DO SPOTKANIA,CIEKAWE GDZIE JEST TEN NEUTRALNY SPRAWIEDLIWY PUNKT?SMIECH.WLASNIE SOBIE USWIADOMIMILAM,ZE NIE WIEM SKAD JESTESCIE..JA MIESZKAM W MIESCIE MOSTOW,CZYLI WE WROCLAWIU.

No i doczytałam się, że mogę zaznaczyć jeszcze jeden punkt na mapie -okolice Łodzi. Robi siębardzo ciekawie. Do poczytania!

Na razie wychodzi mi południowy wschód od Warszawy. Ciekawe co to za miejscowość?

wiecie co?chce jutro Mame zawiesc do krakowa.Tam podobno jutro jest w Kosciele msza ,ktora prowadzi ksiadz uzdrowiciel.Wyczytalam o nim  w ostatniej Angorze.Niewiem jak zniesie podroz i czy Ona pojedzie,ale przynajmniej mam taka ochote ja tam zawiesc.
Moja Mama jest osoba bardzo wierzaca.
Co Wy na to?

MON SKORO CZUJESZ TAKA POTRZEBE,OCHOTE,JEZELI TYLKO TWOJA MAMA BEDZIE MIALA SILE NA PODROZ TO JEDZ..

witam Was moje drogie kolezanki )
Jedziemy do Kraka.
Karmina,ladne masz juz rzodkiewki.Ja moze nie mam jeszcze takich duzych ale juz jadlam swoje  pychotki.

Kiedys byly normalna matura.Pamietam,ze pisalam cos o pracy.

Teraz jest taka chora matura ze hej.
Moja corka zdaje,wiec wiem.A juz z tymi kluczami to jest takie porabane,ze glowa boli.
Zreszta kazda zmiana w szkolnictwie jest gorsza ....

Masz racje Karmina,nad morzem to wszystko pozniej.Ja mam tylko grzadki wloknina przykryte.A rzodkiewki wcale nie przykryte.
Ale ostatnio u nas zimno i zero deszczu,chyba dzis znowu popoludniu,przed wyjazdem zapale w piecu.

U nas tez pada.
Ok dziewczyny,do jutra wieczora.Albo nawet do piatku.

Też sądzę, Mon że dobrze robisz zabierając mamę na to nabożeństwo, wiara czyni cuda.

A moją ulubioną potrawą są grzyby. Mniam!

Jak będziesz miała trochę więcej czasu przeczytaj nasze posty od pierwszej strony. Zobaczysz ile nas było, i że nic nie wskazywało na to, że część z koleżanek więcej się nie odezwie. Do dziś zastanawiam się dlaczego tak się stało. Może Ty do czegoś dojdziesz?

A' propos zaczynam się martwić, bo Marylin i Idka też dawno się nie odzywały!

Kamień z serca, bo już myślałam, że też się nie odezwiesz

Cześć dziewczyny !!!!!!!!!!
Nareszcie odzyskałam sprzęt ! Dziś po południu.
Ale dopiero teraz mogłam zajrzeć do naszej kafejki.. - widzę, że przybyło sporo postów. Bardzo się cieszę. 
Jestem dziś wyjątkowo przepracowana - więc tylko poczytam, jakie poruszałyście tematy podczas mojej nieobecności, a na dłużej zaloguję się jutro przed południem.
Pa

Dzień dobry przy porannej kawie.
Fajnie Marylin, że wróciłaś. Myslę, że wszystkim Ciebie brakowało. Wątki były przerózne, wiele z nich pozostało bez odpowiedzi. Trzeba by je odkurzyć. A jak nadszedł czas powrotu to może wróci Idka i Mon.
Miłego dnia dla już tu wymienionych oraz dla Karminy, Kory i tych wszystkich co tu wpadną.
P.S. A ja nie sypiam zbytnio w nocy. Wiele przeżyć i spraw róznych. I jakoś tak mam, że dopóki nie załatwię to źle śpię. A że wszystkiego nigdy się nie załatwi, bo już nowa kolejka stoi, to już chyba muszę żyć z tą bezsennością.
Pa!

Mój mąż już pytał, czy zamierzamy się poznać w realu ! Odpowiedziałam, że kiedyś, gdy lepiej się poznamy - to NA PEWNO.