Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

Temat: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Cześć!

Jestem kobietą i mam 42 lata.

Dawno temu zostałam samotną matką bez zupełnego wsparcia ojca po rozstaniu. Moje dziecko jest osobą niepełnosprawną i się mu trochę poświęciłam (głupie słowo i źle brzmi ale nie wiem jak to inaczej wyrazić). Wyprowadziłam na prostą - od tego roku jest studentem i mam nadzieję będzie osobą samodzielną w przyszłości.

Życia sobie nie ułożyłam bo dużo pracy aby na wszystko zarobić (z zasiłku na niepełnosprawne dziecko korzystałam tylko rok bo. tego serio nie dało się żyć przy tylu terapiach i kosztach ... alimenty marne i płacone w kratkę) .... bo terapie ... bo lekcje z dzieckiem .... itd itp...

Miałam przez ten czas znajomych  ale przez lata wszystko się wykruszało. Znajomi założyli rodziny a wiadomo - panna z dzieckiem do tego nie pasuje (nie żalę się, do nikogo nie mam pretensji, tak jest i koniec) .... Mam ostatnią przyjaciółkę, która przez ostatnie kilka lat była singielką. Ale też kogoś poznała. Kontakty się rozluźniły. Nie ma już czasu na rozmowy telefoniczne co kilka dni. Na spotkania w weekend jak kiedyś.

Do tego jestem freelenacerem i pracuję tylko z domu (kiedyś tak to sobie ułożyłam aby pomagać córce w edukacji domowej). mam nikły kontakt z ludźmi w pracy. Pare spotkań w miesiącu w tematach biznesowych.

Nieważne...

W każdym razie czuję się ogromnie samotna.
Serio nie mam czasem z kim pogadać całymi dniami.. przez kilkanaście dni  z rzędu.
Siostra się odezwie raz na 3 tygodnie, przyjaciółka raz na miesiąc a spotkamy się raz na kwartał teraz, jedna ciotka raz na 3 miesiące ..... Tyle.

Nie mam z kim wyjść do kina, kawiarni, poplotkować, pogadać o jakiś bierzących sprawach na świecie .....
Do tego mieszkam na wypuczajewie i wszędzie mam daleko... ale w sumie to nie problem

Chciałabym nawiązać nowe znajomości, spotyka się z ludźmi ...

Ale gdzie się nawiązuje nowe znajomości z ludźmi  w moi wieku?

Serio pytam bo jestem załamana.
Mam wrażenie, że już do końca życia będę skazana tylko na towarzystwo mojego kota ..... (no lubię go ale ....)

A.

P.S.
Mam dobry kontakt z moim dzieckiem ale wiadomo jaki jest wiek 19 lat i że wyjeżdża na studia do innego miasta ... Czasem idziemy do kina no ale rozumiecie nie?....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Sama wychodź do ludzi, na basen, do kina, zajęcia fitness, taniec, wyjeżdżaj na wczasy itp. Po prostu organizuj sobie czas, a przy okazji masz szansę poznać ludzi.
Jesteś jeszcze młoda, więc warto ułożyć sobie życie od nowa z facetem, a tu to chyba pozostaje portal randkowy, choć różnie bywa, nie wiesz, czy ktoś nie stanie na Twojej drodze.

Ja uważam, że trzeba umieć żyć samemu, żeby umieć żyć z kimś, tak jak kochać siebie, żeby kochać innych, bo jak wiesz, dzisiaj ktoś jest, jutro go nie ma i to dotyczy też przyjaciół. Nie można więc uzależniać swojego życia od innych.

3

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Gdzie szukać znajomych? Myślę, że można w lokalnych grupach FB, które cyklicznie organizują spotkania. Co to znaczy "mieszkam na wypuczajewie'?

4

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Hej! Dziękuję Wam za komentarz smile.

Uważam, że bardzo umiem żyć sama. Ale czasem mi brakuje kontaktu z ludźmi. Z racji pracy ten kontakt z ludźmi jest nikły nawet w codziennych sprawach. Bardzo lubię dyskutować na różne tematy. Nie myślę na razie o szukaniu partnera- muszę ułożyć sobie kilka spraw i "prawd os sobie" na nowo. .Szukam znajomych, może przyjaciół ... z czasem.

Szukam sposobu na hobby teraz. Nie miałam wcześniej na nie czasu długo. To będzie fajne je znaleźć ale nie uważam, że przysporzy mi znajomości.

Mieszkam na wypuczjewie znaczy na wsi. Miasto powiatowe 20 km. Poznań 100 km. Wrocław 80 km.

5 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-07-17 22:27:41)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Jak będziesz tak sceptycznie patrzyła to nie przysporzy... big_smile

Masz pewnie samochód, to nie ma specjalnie znaczenia gdzie mieszkasz.

6

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Dzięki!

Może rzeczywiście potrzebuję ojojania.

Nie uważam, że podchodzę sceptycznie ale realnie... ludzie tym wieku już raczej nie szukają znajomości (biorę realne przypadki z życia dokoła)  a ja tak. Ale może się mylę. Trochę wyszłam z jaskini wink. Trochę mieszkam na wsi gdzie życie się inaczej toczy i nawiązywanie znajomości niż w mieście.

Mam auto i mogę dojechać i to nie jest problem.

7

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Myślę, że oceniasz sprawę realnie. W sensie podoba mi się twoje nastawienie, widać że umiesz się sama sobą zająć i w końcu masz czas dla siebie. Nie jest łatwo znaleźć znajomych w dorosłym zyciu a z drugiej strony chyba wiele kobiet w twoim wieku właśnie wypuszcza pociechy na studia więc może akurat smile
Wg mnie opcja może być : jakaś grupa na fb, do Wrocławia masz rzut beretem a tam to już w ogóle do wyboru do koloru
Może zastanów się co lubisz robić, może jakiś taniec, rysunek. Może jakiś taki kurs raz, dwa razy w tygodniu?  Jeśli szukasz tylko koleżanek to takie miejsca są bardzo sfeminizowane i tam najczęściej jest duzo babek chętnych na integrację. Powiedziałabym że jakaś podyplomówka ale w sumie to i tak odbywa się zdalnie głównie więc nikogo bliżej nie poznasz. Ale taniec tylko nie taki Open, że idziesz na fitness tylko dołącz do grupy.

8

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Jeśli są w podobnej sytuacji  do Twojej, to też szukają, więc pozostaje wychodzić z domu i myśleć pozytywnie. Na nic się nie nastawiać.
Nie ma recepty.

9

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Bardzo Wam dziękuję za komentarze- w ogóle to jest dla mnie niesamowite, że obcy ludzie potrafią się pochylić nad problem obcej osoby.
Byłam kiedyś na tym forum. Napisałam kilka wartościowych moim zdaniem komentarzy. Zgubiłam login i hasło.

Weka problem w tym, że nie wiem gdzie szukać ludzi w podobnej sytuacji.


Karmaniewraca miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.

Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

10

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

Bardzo Wam dziękuję za komentarze- w ogóle to jest dla mnie niesamowite, że obcy ludzie potrafią się pochylić nad problem obcej osoby.
Byłam kiedyś na tym forum. Napisałam kilka wartościowych moim zdaniem komentarzy. Zgubiłam login i hasło.

Weka problem w tym, że nie wiem gdzie szukać ludzi w podobnej sytuacji.


Karmaniewraca miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.

Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

To wybierz się na potańcówkę.

11

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Tamiraa napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

Bardzo Wam dziękuję za komentarze- w ogóle to jest dla mnie niesamowite, że obcy ludzie potrafią się pochylić nad problem obcej osoby.
Byłam kiedyś na tym forum. Napisałam kilka wartościowych moim zdaniem komentarzy. Zgubiłam login i hasło.

Weka problem w tym, że nie wiem gdzie szukać ludzi w podobnej sytuacji.


Karmaniewraca miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.

Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

To wybierz się na potańcówkę.

Ze po co?

12

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

No to wg mnie taniec albo wieczorki filmowe albo np speaking club jakiś. W dużym mieście jest sporo. W moim mieście jest grupa miasto_ aktywność. Często widzę jak ktoś pisze mam ileś tam lat, szukam kogoś w podobnym wieku, do jakiś przyziemnych rzeczy jak spacery, kawa. Ja ostatnio byłam na wydarzeniu technologicznym organizowanym dla kobiet i dwie dziewczyny chciały się wymienić kontaktami żeby wyjść na kawę, czy pogadać o tym i o owym. A że ja nie szukam koleżanek i nowych znajomości to nic z tego nie będzie ale to też miejsce żeby się z kimś poznać. Dużo jest samotnych ludzi.

13

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Karmaniewraca napisał/a:

No to wg mnie taniec albo wieczorki filmowe albo np speaking club jakiś. W dużym mieście jest sporo. W moim mieście jest grupa miasto_ aktywność. Często widzę jak ktoś pisze mam ileś tam lat, szukam kogoś w podobnym wieku, do jakiś przyziemnych rzeczy jak spacery, kawa. Ja ostatnio byłam na wydarzeniu technologicznym organizowanym dla kobiet i dwie dziewczyny chciały się wymienić kontaktami żeby wyjść na kawę, czy pogadać o tym i o owym. A że ja nie szukam koleżanek i nowych znajomości to nic z tego nie będzie ale to też miejsce żeby się z kimś poznać. Dużo jest samotnych ludzi.


Dzięki za pomysł.
Zapomniałam na tej mojej wsi, że w większych miastach dzieją się takie rzeczy.
Muszę poszukać i ruszyć cztery litery smile.

14

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

Bardzo Wam dziękuję za komentarze- w ogóle to jest dla mnie niesamowite, że obcy ludzie potrafią się pochylić nad problem obcej osoby.
Byłam kiedyś na tym forum. Napisałam kilka wartościowych moim zdaniem komentarzy. Zgubiłam login i hasło.

Weka problem w tym, że nie wiem gdzie szukać ludzi w podobnej sytuacji.


Karmaniewraca miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.

Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

To wybierz się na potańcówkę.

Ze po co?

Tam najszybciej kogoś poznasz.

15

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

........ miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.
Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

Może odnalazłabyś się w pomaganiu innym - w wolontariacie - starszym samotnym - samotnej matce - ludziom potrzebującym - nie co dziennie np. 1 x w tygodniu, na spacer, poczytać książką, porozmawiać, zakupy, do lekarza, posiedzieć z dzieckiem - matka ma potrzebę wyjść, a nawet po prostu porozmawiać. Może w MOPS-ie znają takie osoby, albo znajomy znajomego.

16

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Tamiraa napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

To wybierz się na potańcówkę.

Ze po co?

Tam najszybciej kogoś poznasz.

Nie wiem o jakiej potańcowce mówisz, bo teraz nie ma takowych, można pójść do klubu i samemu to rozumiem, że dziwnie można się czuć, ale już wszelkie kursy, nie tylko taneczne, będą służyły poznawaniu ludzi.

17

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
wieka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

Ze po co?

Tam najszybciej kogoś poznasz.

Nie wiem o jakiej potańcowce mówisz, bo teraz nie ma takowych, można pójść do klubu i samemu to rozumiem, że dziwnie można się czuć, ale już wszelkie kursy, nie tylko taneczne, będą służyły poznawaniu ludzi.

O wszelkiego rodzaju potańcówkach. Latem organizowane są takie na powietrzu, po koncertach lub w miejscach dostępnych dla turystów. Są też klubowe, ale to już trzeba specjalnie się udać.
Autorka miała swoje hobby, może tylko wyjdzie do ludzi i się uda.

18

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
0meqaO24 napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

........ miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.
Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

Może odnalazłabyś się w pomaganiu innym - w wolontariacie - starszym samotnym - samotnej matce - ludziom potrzebującym - nie co dziennie np. 1 x w tygodniu, na spacer, poczytać książką, porozmawiać, zakupy, do lekarza, posiedzieć z dzieckiem - matka ma potrzebę wyjść, a nawet po prostu porozmawiać. Może w MOPS-ie znają takie osoby, albo znajomy znajomego.

Kobieta chce wyjść do ludzi, rozerwać się, odżyć pyta jak = idź na wolontariat xD to forum zanim ktoś się zarejestruje powinno przeprowadzać test na czytanie ze zrozumieniem.
A tak btw nie sądzisz że dość się już na pomagała i namęczyła? wink

19

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Karmaniewraca napisał/a:
0meqaO24 napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

........ miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.
Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

Może odnalazłabyś się w pomaganiu innym - w wolontariacie - starszym samotnym - samotnej matce - ludziom potrzebującym - nie co dziennie np. 1 x w tygodniu, na spacer, poczytać książką, porozmawiać, zakupy, do lekarza, posiedzieć z dzieckiem - matka ma potrzebę wyjść, a nawet po prostu porozmawiać. Może w MOPS-ie znają takie osoby, albo znajomy znajomego.

Kobieta chce wyjść do ludzi, rozerwać się, odżyć pyta jak = idź na wolontariat xD to forum zanim ktoś się zarejestruje powinno przeprowadzać test na czytanie ze zrozumieniem.
A tak btw nie sądzisz że dość się już na pomagała i namęczyła? wink


Ty też nie zawsze czytasz ze zrozumieniem, napisałam Może odnalazłabyś się różne są sposoby na relax, ale ona szuka również kontaktu z drugim człowiekiem, ja nie proponuję codziennego pomagania. Ja podaję propozycję a autorka wątku nie ma  obowiązku korzystać z każdej rady, propozycja to propozycja. No i oczywiście propozycja nie była dla Ciebie, że tak nerwowo zareagowałaś.

20 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-07-18 20:55:27)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

Ale gdzie się nawiązuje nowe znajomości z ludźmi  w moi wieku?

Serio pytam bo jestem załamana.
Mam wrażenie, że już do końca życia będę skazana tylko na towarzystwo mojego kota ..... (no lubię go ale ....)

..

1. U fryzjera
2. U lekarza
3. W bibliotece
4. U kosmetyczki
5. Zapisz się na jakiś kurs albo zajęcia sportowe, np. aerobik.
6. Wyjedź gdzieś, np. na wycieczkę autokarową.
7. Wykorzystaj to w czym jesteś dobra i co cię interesuje, są fora internetowe dla ludzi interesujących się malarstwem, teatrem, hodowlą psów, kotów, chomików etc.
8. Wszelkie koła zainteresowań w okolicy, według twojego uznania.
9. Rozejrzyj się dookoła, myślisz, że jesteś sama na świecie i nie ma nigdzie ludzi samotnych jak ty?
10. Uśmiechaj się na co dzień, bądź pozytywna, mów do ludzi "dzień dobry", nie przemykaj się ukradkiem i z nadzieją, że nikt cię nie zauważy.

Do miłych, uśmiechniętych, pozytywnie nastawionych do świata i innych, ludzie sami lgną, nie trzeba w ogóle się starać a zawsze będzie ktoś, z kim można wypić popołudniową kawę smile

21

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

... zostałam samotną matką bez zupełnego wsparcia ojca po rozstaniu... Moje dziecko jest osobą niepełnosprawną
... Wyprowadziłam na prostą - od tego roku jest studentem i mam nadzieję będzie osobą samodzielną w przyszłości.
...
Życia sobie nie ułożyłam bo dużo pracy aby na wszystko zarobić (z zasiłku na niepełnosprawne dziecko korzystałam tylko rok bo. tego serio nie dało się żyć przy tylu terapiach i kosztach ... alimenty marne i płacone w kratkę) .... bo terapie ... bo lekcje z dzieckiem .... itd itp...

Hardkorowa sytuacja — samotna matka, w dodatku dziecko niepełnosprawne, lekarze, terapie, na to wszystko zarobić i przez tyle lat. Gratuluję.

A tak z ciekawości, czy możesz mniej więcej objaśnić jak wyglądał przez te lata twój budżet domowy? Np. że alimentów dostawałaś 800zł na miesiąc (tak średniorocznie), zarabiałaś np. 4 tys, terapie i leczenie dziecka to 2000 zł, czyli na życie było 2800, na prąd, wodę, jedzenie?




W każdym razie czuję się ogromnie samotna.
Serio nie mam czasem z kim pogadać całymi dniami.. przez kilkanaście dni  z rzędu.

Co byś chciała?


Przyjaciółkę mieć? To bywaj w miejscach gdzie są kobiety, i połączy Was jakieś zainteresowanie, coś połączy, jakieś zajęcie, cel. Skoro jesteś freelancerką, to może zaangażuj się tam gdzie ludzie twojego fachu się spotykają, rozmawiają, chodzą wieczorem pogadać przy piwie. Być może będzie konieczne wyjechać do innego miasta 200km raz na tydizeń.



Chcesz mieć mężczyznę/kumpla? Razem kolacja, wino, kino, seks, spacer, wczasy? Jeśli chcesz, to go szukaj. W internecie, szukaj, szukaj intensywnie. Pewna kobieta powiedziała, że znalazła, bo szukanie mężczyzny potraktowała jako "projekt zawodowy" — są kandydaci, są spotkania rekrutacyjne, drugi etap rekrutacji, trzeci, spotkania, spotkania.     To jak szukać dobrego długopisu w szufladzie pełnej niepiszących długopisów — aby znaleźć dobry, piszący, to każdy musisz brać do ręki i spróbować nim pisać.

Wiesz jaką masz zaletę w tym szukaniu mężczyzny? Że za kawę i dojazd i kino możesz sobie sama zapłacić. smile


Nie wiem czy to dla kobiety dobra droga... ale możesz poznać kogoś fajnego przez seks. Np. z Erodate się umawiać na randki, uprawiać seks, ale jeśli trafisz na fajnego mężczyznę to Wasza relacja przekształci się w długotrwałą bliskość.      Coś na zasadzie:    "wolę zaprzyjaźnić się z kochanką, niż nie mieć seksu z przyjaciółką". smile

22

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Hardkorowa sytuacja — samotna matka, w dodatku dziecko niepełnosprawne, lekarze, terapie, na to wszystko zarobić i przez tyle lat. Gratuluję.

A tak z ciekawości, czy możesz mniej więcej objaśnić jak wyglądał przez te lata twój budżet domowy? Np. że alimentów dostawałaś 800zł na miesiąc (tak średniorocznie), zarabiałaś np. 4 tys, terapie i leczenie dziecka to 2000 zł, czyli na życie było 2800, na prąd, wodę, jedzenie?

Gary, nie ma problemu.

Po pierwsze alimentów więcej niż było niż były. Jak Młoda miała chyba 1,5 roku została zasądzona kwota 280 zł i tak zostało do czasu aż miała prawie 18 lat. Kasa od ojca była nieściągalna, siedział za granicą a mi było też szkoda nerwów i wysiłków na szarpanie się. Wołałam tę energię spożytkować na swoje realne działania aby polepszyć sytuację.
Kiedy córa była prawie pełnoletnia ni stąd ni zowąd odezwał się ojciec do komornika i spłacił zaległości. Uzbierało się tego przez te kilkanaście lat niewiele ponad 30 tyś zaległości. Nie przeczę, że był to fajny zastrzyk gotówki i w końcu zamieniłam auto z 19 letniego na 10 letnie wink  (w poważaniu mam, że to niby pieniądze na dziecko- ja na to dziecko sama łożyłam przez kilkanaście lat). Poszłyśmy do sądu jak się ojciec ujawnił i ten podwyższył alimenty na 1300 zł. Ojciec zjechał do PL. Legalnie tu pracuje i już się nie ma gdzie chować. Więc po prawie 18 latach żałosnych alimentów od 1,5 roku jest kwota 1300 zł płacona regularnie.

Po drugie ja od skończenia 23 roku życia nie zarabiałam mniej niż średnia krajowa. Mam wykształcenie tylko średnie z maturą bo studia przerwać musiałam ze względu na komplikacje w ciąży i potem już nie wróciłam. Ale zawsze umiałam się tak zakręcić i wykazać w pracy, że miałam w miarę dobre stanowiska. Większość tego czasu pracowałam jako kierownik regionalny do spraw personalnych w sieci marketów. 5 lat temu przeszłam na swoje ze względu na edukację domową córy i terapie bo już nie dawałam rady a znikąd pomocy (moja mama umarła kiedy córka miała 11 lat i już nikt nie pomagał przypilnować dziecko czy coś).

Po trzecie ja zawsze kombinowałam aby dorobić po etacie przy zachowaniu warunku, że nie zaszkodzi to dziecku. Czyli np jak żyła jeszcze moja mama to odwoziłam dzieciaka na noc do niej a ja szłam pomagać na zmywak czy do kuchni na nocki do pizzerii. Albo potem jak już nie było takiej opcji to znalazłam sobie robotę przez internet prowadzenia kadr w takiej małej firmie. Robiłam to po nocach. Jakiś czas był taki, że pomagałam w hodowli kotów takiej babce (za kasę) i brałam córę ze sobą- dla dzieciaka kotki= radość . Nie pytaj czego ja nie robiłam w życiu wink tongue.

Zresztą to co robię teraz jako freelancer (strony internetowe i automatyzacje) to też jest wynikiem mojego kombinatorstwa i uporu bo ja studiów w tym kierunku nie skończyłam. Nie jestem informatykiem. Cisnęłam kursy i lekcje 1:1 z informatykami i się nauczyłam. I tak 5 lat ciągnę z powodzeniem ten wózek.

Na jakiś czas weszło 500 + . Nie było to zawsze bo to chyba w 2016 roku weszło a obowiązuje do 18 roku życia więc znowu nie ma.

Więc nigdy nie było tak, że tej kasy było jakoś strasznie mało typu najniższa krajowa (oprócz tego jednego roku gdzie poszłam na ten zasiłek na niepełnosprawne dziecko).

Ale też ja nigdy nie saształam kasą. Zawsze i do tej pory bardzo liczę budżet i staram się mądrze wydawać. Priorytetem była terapia i specjaliści, prywatna szkoła jakiś czas bo była konieczna. To aby zrobić absolutnie wszytsko aby moje dziecko mogło być osobą samodzielną w dorosłości. Jak wspomniałam auto u mnie zawsze było w wieku baaardzo podeszłym. Nie wariowałam z remontami, kosmetyczkami, ciuchami ... Na wakacjach byłyśmy może ze 4 razy przez te wszystkie lata i to po taniości.

Nie podam Ci budżetu z poprzednich lat ale ...

To są średnie koszty z minionego roku szkolnego ze względu na niepełnosprawność dziecka, których rodzic dziecka zdrowego nie ponosi:
terapia 1 (prywatna) + dojazd 1850 zł
terapia 2 (NFZ) dojazd 170 zł
korepetycje 800 zł
leki 380 zł
------
3200 zł

I teraz ktoś zapyta mnie po co korepetycje - jak ma się uczyć to się uczyć będzie. Powiedziałabym tak przy zdrowym dziecku. Moje dziecko ma taki rodzaj niepełnosprawności że w życiu będzie mogło wykonywać prace w specyficznych warunkach. Skończenie przez nią jakiejkolwiek szkoły kiedy ma ograniczenia mija się z celem i jest bezsensowne. Dlatego potrzebne były korepetycje aby dostać się na ten konkretny kierunek i uczelnie. Udało się! smile

Tak więc średni koszt utrzymania mego dziecka z ostatniego roku to łącznie 5,2 tyś zł (tak skrupulatnie wyliczone wszystko)

Ale żyjemy wink. Jedziemy na wakacje za chwile. Jakoś to się wszystko kręci.


W każdym razie czuję się ogromnie samotna.
Serio nie mam czasem z kim pogadać całymi dniami.. przez kilkanaście dni  z rzędu.

Co byś chciała?


Przyjaciółkę mieć? To bywaj w miejscach gdzie są kobiety, i połączy Was jakieś zainteresowanie, coś połączy, jakieś zajęcie, cel. Skoro jesteś freelancerką, to może zaangażuj się tam gdzie ludzie twojego fachu się spotykają, rozmawiają, chodzą wieczorem pogadać przy piwie. Być może będzie konieczne wyjechać do innego miasta 200km raz na tydizeń.



Chcesz mieć mężczyznę/kumpla? Razem kolacja, wino, kino, seks, spacer, wczasy? Jeśli chcesz, to go szukaj. W internecie, szukaj, szukaj intensywnie. Pewna kobieta powiedziała, że znalazła, bo szukanie mężczyzny potraktowała jako "projekt zawodowy" — są kandydaci, są spotkania rekrutacyjne, drugi etap rekrutacji, trzeci, spotkania, spotkania.     To jak szukać dobrego długopisu w szufladzie pełnej niepiszących długopisów — aby znaleźć dobry, piszący, to każdy musisz brać do ręki i spróbować nim pisać.


Nie wiem czy to dla kobiety dobra droga... ale możesz poznać kogoś fajnego przez seks. Np. z Erodate się umawiać na randki, uprawiać seks, ale jeśli trafisz na fajnego mężczyznę to Wasza relacja przekształci się w długotrwałą bliskość.      Coś na zasadzie:    "wolę zaprzyjaźnić się z kochanką, niż nie mieć seksu z przyjaciółką". smile

Tak! Chciałabym mieć więcej koleżanek/przyjaciółek do wspólnych wyjść na jakąś kawkę, do kina, na fitness. Może czasem jakiś wyjazdowy weekend.
Jeździć do jakiegoś większego miasta nie ma problemu.

Trochę jestem głodna poznania nowych ludzi, ich historii, spojrzenia na świat. Bardzo lubię dyskutować na różne dziwne tematy smile.

Faceta (na zasadzie bardziej swego rodzaju przyjaciela) nie wykluczam ale nie podchodzę do tego jako priorytet. Na razie trochę myślę czego bym chciała i co mogę zaoferować.
Mój ojciec po śmierci mojej matki ma taką relację i ona mi się podoba. Nie mieszkają ze sobą na co dzień chociaż czasem u siebie nocują. Spotykają się kilka razy w tygodniu na spacer, czasem dancing wink, kawiarnię. Pojadą na jakąś wycieczkę 2-3 razy w roku. Mają o czym rozmawiać, bo mają wspólne zainteresowanie (muzyka). Ojciec czasem gdzieś kobietę zawiezie bo niemobilna, a ta babka mu czasem zrobi wypas golonkę  i tak to się fajnie u nich kręci tongue
Wiem też, że nie chciałabym relacji z facetem na zasadzie zakładanie rodziny (odważna zagrywka w moim wieku ale sąsiadka ostatnio wyszła za mąż i urodziła dziecko w wieku 44 lat)  .... itd. To już nie moja bajka.

"Wiesz jaką masz zaletę w tym szukaniu mężczyzny? Że za kawę i dojazd i kino możesz sobie sama zapłacić. smile"

A to jeszcze nie norma w XXI wieku? wink

23

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
0meqaO24 napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

........ miałam wiele hobby w samotności- malowanie po numerkach nie tylko , układałam puzzle, wydziergałam kilka fajnych rzeczy z wełny w tym swetry . Jeżdżę na deskorolce teraz. Jest mega! To nie są hobby  dzięki którym poznam ludzi.
Nie chcę się żalić. Serio umiem zająć się sobą. Ale mam głód poznania ludzi. Ich historii. Poznawania ich. Spędzania czasu. Myśle, że jest to całkiem normalne.

Może odnalazłabyś się w pomaganiu innym - w wolontariacie - starszym samotnym - samotnej matce - ludziom potrzebującym - nie co dziennie np. 1 x w tygodniu, na spacer, poczytać książką, porozmawiać, zakupy, do lekarza, posiedzieć z dzieckiem - matka ma potrzebę wyjść, a nawet po prostu porozmawiać. Może w MOPS-ie znają takie osoby, albo znajomy znajomego.

Nie wykluczam. Ale musiałby to być jakiś wolontariat bez jakiś dłuższych zobowiązań. Nie chcę być przywiązana do czegoś. Np gdybym zaczęła chodzić na herbatę i z zakupami do jakiejś staruszki to przypuszczam że by się do mnie bardzo przywiązała. Byłoby mi głupio ją zastawić gdybym np znalazła jakieś hobby które mnie pochłonie.

24

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Salomonka napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

Ale gdzie się nawiązuje nowe znajomości z ludźmi  w moi wieku?

Serio pytam bo jestem załamana.
Mam wrażenie, że już do końca życia będę skazana tylko na towarzystwo mojego kota ..... (no lubię go ale ....)

..


9. Rozejrzyj się dookoła, myślisz, że jesteś sama na świecie i nie ma nigdzie ludzi samotnych jak ty?
10. Uśmiechaj się na co dzień, bądź pozytywna, mów do ludzi "dzień dobry", nie przemykaj się ukradkiem i z nadzieją, że nikt cię nie zauważy.

Do miłych, uśmiechniętych, pozytywnie nastawionych do świata i innych, ludzie sami lgną, nie trzeba w ogóle się starać a zawsze będzie ktoś, z kim można wypić popołudniową kawę smile

Trochę nie mam gdzie się rozejrzeć bo jak wspomniałam raczej nie wychodziłam za dużo, mieszkam na wsi i pracuję z domu.

Pewnie są tacy ludzie jak ja którzy szukają towarzystwa ale muszę do nich wyjść smile i znaleźć.

Jestem serio uśmiechniętą i rozmowną osobą wink

25

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

Hardkorowa sytuacja — samotna matka, w dodatku dziecko niepełnosprawne, lekarze, terapie, na to wszystko zarobić i przez tyle lat. Gratuluję.

A tak z ciekawości, czy możesz mniej więcej objaśnić jak wyglądał przez te lata twój budżet domowy? Np. że alimentów dostawałaś 800zł na miesiąc (tak średniorocznie), zarabiałaś np. 4 tys, terapie i leczenie dziecka to 2000 zł, czyli na życie było 2800, na prąd, wodę, jedzenie?

Gary, nie ma problemu.

Po pierwsze alimentów więcej niż było niż były. Jak Młoda miała chyba 1,5 roku została zasądzona kwota 280 zł i tak zostało do czasu aż miała prawie 18 lat. Kasa od ojca była nieściągalna, siedział za granicą a mi było też szkoda nerwów i wysiłków na szarpanie się. Wołałam tę energię spożytkować na swoje realne działania aby polepszyć sytuację.

Ale nawet jak było 280zł, to za to nawet nie wyżywisz dziecka.


Kiedy córa była prawie pełnoletnia ni stąd ni zowąd odezwał się ojciec do komornika i spłacił zaległości. Uzbierało się tego przez te kilkanaście lat niewiele ponad 30 tyś zaległości. Nie przeczę, że był to fajny zastrzyk gotówki i w końcu zamieniłam auto z 19 letniego na 10 letnie wink  (w poważaniu mam, że to niby pieniądze na dziecko- ja na to dziecko sama łożyłam przez kilkanaście lat). Poszłyśmy do sądu jak się ojciec ujawnił i ten podwyższył alimenty na 1300 zł. Ojciec zjechał do PL. Legalnie tu pracuje i już się nie ma gdzie chować. Więc po prawie 18 latach żałosnych alimentów od 1,5 roku jest kwota 1300 zł płacona regularnie.

Ok, to spoko.

Teoretycznie jak jest dziecko, oraz ma dwoje rodziców, to każdy z rodziców powinien na utrzymanie ddziecka dać połowę.
Czyli jak alimenty są 500zł, to żona daje 500zł i ojciec 500zł, czyli utrzymanie dziecka jest tysiąc.

No ale co zrobić jak dziecko małe i wymaga ciągłej opieki?
To co? Brać niemowlaka do pracy? Jak to łączyć? Gdzie dać dziecko takie małe?

Trudne sprawy.

Dlatego zaciekawiła mnie twoja historia. Jak sobie poradziłaś. Jak pogodziłaś małe dziecko w domu z pracą zawodową.





Po drugie ja od skończenia 23 roku życia nie zarabiałam mniej niż średnia krajowa. Mam wykształcenie tylko średnie z maturą bo studia przerwać musiałam ze względu na komplikacje w ciąży i potem już nie wróciłam. Ale zawsze umiałam się tak zakręcić i wykazać w pracy, że miałam w miarę dobre stanowiska.

Hoho... no to gratulacje.


Większość tego czasu pracowałam jako kierownik regionalny do spraw personalnych w sieci marketów. 5 lat temu przeszłam na swoje ze względu na edukację domową córy i terapie bo już nie dawałam rady a znikąd pomocy (moja mama umarła kiedy córka miała 11 lat i już nikt nie pomagał przypilnować dziecko czy coś).

I tak gratulacje, że zarówno zarabiałaś, i opiekowałaś się dzieckiem i że to wszystko spięło Ci się finansowo. Pełen szacun.


Po trzecie ja zawsze kombinowałam aby dorobić po etacie przy zachowaniu warunku, że nie zaszkodzi to dziecku. Czyli np jak żyła jeszcze moja mama to odwoziłam dzieciaka na noc do niej a ja szłam pomagać na zmywak czy do kuchni na nocki do pizzerii. Albo potem jak już nie było takiej opcji to znalazłam sobie robotę przez internet prowadzenia kadr w takiej małej firmie. Robiłam to po nocach. Jakiś czas był taki, że pomagałam w hodowli kotów takiej babce (za kasę) i brałam córę ze sobą- dla dzieciaka kotki= radość . Nie pytaj czego ja nie robiłam w życiu wink tongue.

smile smile smile Świetna historia. Powinnaś to na blogu napisać.



Zresztą to co robię teraz jako freelancer (strony internetowe i automatyzacje) to też jest wynikiem mojego kombinatorstwa i uporu bo ja studiów w tym kierunku nie skończyłam. Nie jestem informatykiem. Cisnęłam kursy i lekcje 1:1 z informatykami i się nauczyłam. I tak 5 lat ciągnę z powodzeniem ten wózek.

A wiele osób nawet młodych bez dzieci mówi, że się nie da tak zarabiać.



Na jakiś czas weszło 500 + . Nie było to zawsze bo to chyba w 2016 roku weszło a obowiązuje do 18 roku życia więc znowu nie ma.

Więc nigdy nie było tak, że tej kasy było jakoś strasznie mało typu najniższa krajowa (oprócz tego jednego roku gdzie poszłam na ten zasiłek na niepełnosprawne dziecko).

Ale też ja nigdy nie saształam kasą. Zawsze i do tej pory bardzo liczę budżet i staram się mądrze wydawać. Priorytetem była terapia i specjaliści, prywatna szkoła jakiś czas bo była konieczna. To aby zrobić absolutnie wszytsko aby moje dziecko mogło być osobą samodzielną w dorosłości. Jak wspomniałam auto u mnie zawsze było w wieku baaardzo podeszłym. Nie wariowałam z remontami, kosmetyczkami, ciuchami ... Na wakacjach byłyśmy może ze 4 razy przez te wszystkie lata i to po taniości.

Nie podam Ci budżetu z poprzednich lat ale ...

To są średnie koszty z minionego roku szkolnego ze względu na niepełnosprawność dziecka, których rodzic dziecka zdrowego nie ponosi:
terapia 1 (prywatna) + dojazd 1850 zł
terapia 2 (NFZ) dojazd 170 zł
korepetycje 800 zł
leki 380 zł
------
3200 zł

Duże koszty. Masz rację.




I teraz ktoś zapyta mnie po co korepetycje - jak ma się uczyć to się uczyć będzie. Powiedziałabym tak przy zdrowym dziecku. Moje dziecko ma taki rodzaj niepełnosprawności że w życiu będzie mogło wykonywać prace w specyficznych warunkach. Skończenie przez nią jakiejkolwiek szkoły kiedy ma ograniczenia mija się z celem i jest bezsensowne. Dlatego potrzebne były korepetycje aby dostać się na ten konkretny kierunek i uczelnie. Udało się! smile

Tak więc średni koszt utrzymania mego dziecka z ostatniego roku to łącznie 5,2 tyś zł (tak skrupulatnie wyliczone wszystko)

Ale żyjemy wink. Jedziemy na wakacje za chwile. Jakoś to się wszystko kręci.

OK smile smile    To chciałem wiedzieć. smile    Czyli ile kosztuje utrzymanie dziecka gdzie trzeba jeszcze terapię.




Faceta (na zasadzie bardziej swego rodzaju przyjaciela) nie wykluczam ale nie podchodzę do tego jako priorytet. Na razie trochę myślę czego bym chciała i co mogę zaoferować.
Mój ojciec po śmierci mojej matki ma taką relację i ona mi się podoba. Nie mieszkają ze sobą na co dzień chociaż czasem u siebie nocują. Spotykają się kilka razy w tygodniu na spacer, czasem dancing wink, kawiarnię. Pojadą na jakąś wycieczkę 2-3 razy w roku. Mają o czym rozmawiać, bo mają wspólne zainteresowanie (muzyka). Ojciec czasem gdzieś kobietę zawiezie bo niemobilna, a ta babka mu czasem zrobi wypas golonkę  i tak to się fajnie u nich kręci tongue

Taka relacja może się zbudować. Ale pewnie przez seks, a potem przyjaźń.

Bo jak będzie relacja bez seksu, to potem gdy ten seks się odbędzie, to facet może zniknąć, bo mu się optyka zmieni.
Mężczyznę naprawdę poznasz dopiero po tym jak już macie seks za sobą.



"Wiesz jaką masz zaletę w tym szukaniu mężczyzny? Że za kawę i dojazd i kino możesz sobie sama zapłacić. smile"

A to jeszcze nie norma w XXI wieku? wink

Chyba nie. Młodzi ludzie nie mają dużo pieniędzy.

26 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-07-19 13:11:20)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Taką relację jaką ma Twój tata to nie jest tylko  przyjaźń, /bo taką się nawet nie pisz, bo jej nie ma/, a coś więcej, są w związku bez prania gaci, dobrze się dogadują w każdej sprawie i super.

Ja się nie zgadzam z Garym, żeby umawiać się na seks, może potem coś z tego wyjdzie... bo najczęściej nic dobrego.
Chyba, że kobieta bez seksu żyć nie może, a są takie, to inna sprawa.

27 Ostatnio edytowany przez Sliwa54 (2024-07-19 14:22:52)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

@Gary to nie jest tak, że jestem jakąś super horo i znikąd nie miałam pomocy.
Do 3 roku życia mojej córy mieszkałam z rodzicami. Potem jak już poszła do przedszkola to się wyprowadziłam do miejscowości obok ale do przedszkola zapisałam ją w miejscowości gdzie mieszkali moi rodzice żeby ją mogli popołudniem odbierać. Bo czasem wróciłam z pracy o tej 16:00 a czasem nie.
I to też nie było tak, że ja byłam całkowicie z tym sama. Rodzice mi ją odbierali często z przedszkola czy ze szkoły potem też się zdarzało. mam siostrę, z którą sobie pomagałyśmy. ja jej wzięłam dzieciaka jak i ona i jej mąż mieli tak, że popołudniówki im się razem złożyły. Miałam wtedy jeszcze bezdzietne koleżanki na k†ore mogłam liczyć. I jedna to mi Młodą kilka razy nawet brała na cały weekend jak mi się trafiły wyjazdowe szkolenia weekendowe żeby zarobić dodatkowy zastrzyk gotówki.

I nie zawsze się udawało. Bo czasem zawaliłyśmy terapię. Dużo zleceń mi przeszło obok nosa bo nie było akurat nikogo kto mógł pomóc. Ale jakoś się kręciło.


Ale rzeczywiście jak ktoś tak nie jest trochę kombinator, nie ma nikogo bliskiego i jedyna praca jaką może mieć to np taka na zmiany to nie wiem jak sobie poradzić. Są to bardzo ciężkie sytuacje.

Opowiem jeszcze ciekawy przypadek mojej ciotki, która mieszka w bardzo dużym mieście.
jest osobą starszą (prawie 70 lat) ale zdrową, mobilną i energiczną. Tak jej się życie ułożyła, że sama jest i nie ma dzieci i z dala od rodziny. Ogólnie samotna. Chyba ze 3 lata temu natknęła się na ogłoszenie (nie wiem gdzie to ogłoszenie czy na jakiejś tablicy w bloku czy gazecie), że młoda samotna mama szuka przyszywanej babci dla swojej dwuletniej córki. No i moja ciocia się zgłosiła. I jest taką przyszywaną babcią. Odbiera teraz tę dziewczynkę z przedszkola i spędza czas z nią i z jej mamą. Chodzi do przedszkola na dzień babci, dostaje laurki. Ta kobieta jej pomoże w domu, chodzą na spacery. Tam sobie nawzajem gotują i gra. A że ta mama z tą dziewczynką nie mają kompletnie żadnej rodziny i żadnej innej babci itd to taki układ im pasuje. Przypuszczam, że takich kobiet jak moja ciotka jest więcej. No i odwagę trzeba mieć bo to ogromna odwaga napisać takie ogłoszenie ze strony tej kobiety.

Co do kosztów terapii dzieci niepełnosprawnych to nie ma co patrzeć na nasze koszty. One są przeróżne. Są niepełnosprawności gdzie znakomita większość terapii jest refundowana. Są takie gdzie ten koszt jest tak ogromny, że kręci się w głowie. No i druga sprawa jak ktoś mieszka w bardzo dużym mieście to dużo terapii idzie zorganizować przez jakieś fundacje. U nas nic nie ma. A wynajmowanie mieszkania w dużym mieście równoważy koszt prywatnej terapii i jeszcze podnosi koszty ogólnego życia i to bez sensu.

28

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
wieka napisał/a:

Taką relację jaką ma Twój tata to nie jest tylko  przyjaźń, /bo taką się nawet nie pisz, bo jej nie ma/, a coś więcej, są w związku bez prania gaci, dobrze się dogadują w każdej sprawie i super.

Mas rację Weka ale jakoś nie umiem tego nazwać inaczej. Bo jak? No może związek na pewnych zasadach bo związek to pojemne słowo smile.


wieka napisał/a:

Ja się nie zgadzam z Garym, żeby umawiać się na seks, może potem coś z tego wyjdzie... bo najczęściej nic dobrego.
Chyba, że kobieta bez seksu żyć nie może, a są takie, to inna sprawa.

Ja też się nie zgadzam. Lubić i szanować muszę kogoś zanim zdecyduję się na taką relację  a to wymaga pewnych kroków wcześniej.
No ale są różni ludzie- niech każdemu według potrzeb wink.

29

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

A z siostrą nie masz dobrych relacji? Bo siostra, nie mówiąc o pomocy, na pogaduchy o wszystkim i o niczym, to jak znalazł, osoba chyba najbardziej zaufana, choć wiem, że różnie bywa.

30

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
wieka napisał/a:

A z siostrą nie masz dobrych relacji? Bo siostra, nie mówiąc o pomocy, na pogaduchy o wszystkim i o niczym, to jak znalazł, osoba chyba najbardziej zaufana, choć wiem, że różnie bywa.

Mam dobre relacje teraz np. wspólnie jedziemy na wakacje. Zawsze możemy na siebie liczyć jak coś komuś potrzeba, się dzieje.

Ale ogólnie mamy kompletnie inne charaktery i wiele innych poglądów na życie.

Tzn. ja chcę zacząć więcej wychodzić, coś robić: basen, może jakieś spotkanie dla kobiet, kawiarnia.. Jej na takie rzeczy nie namówisz. No nie lubi i też kasę woli ładować w 55 remont domu (każdy ma inne potrzeby).
No i z moją siostrą jest ten problem, że ona jest zbzikowana na punkcie swojej pracy w korporacji i 70% rozmów z nią to o jej pracy jest. Jaki temat nie zaczniesz to i tak kończysz na opowieściach o jej firmie XXX. Ona o tym wie bo nie tylko ja z nią o tym rozwiałam tylko ogólnie jej mąż, rodzina, koleżanki. Jakiś czas chodziła na terapię i było lepiej ale potem zmieniła jedno korpo  na drugie korpo i znowu to samo.

31

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

No tak, ciężko się generalnie we wszystkim zgadzać /dogadywać, nie tylko z siostrą.

Dlatego to przymykanie oka na relacje siostrzane/koleżeńskie/przyjacielskie jest cały czas aktualne.

Może odnów relacje ze szkoły, podstawowej lub średniej, bo nigdy nikogo nie poznasz, jak w latach szkolnych.
A zaufać komuś obcemu w średnim wieku jest trudno, ale trzeba ryzykować, bo nic nie przewidzisz.

Tu na forum są kafejki wg wieku, może tam pisz i znajdziesz bratnią duszę, bo bez wspólnych zainteresowań nie warto rozwijać znajomości.

32

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

@Silwa54 — dzięki za wgląd w twoją sytuację, no i powodzenia w poszukiwaniu szczęścia smile smile

33

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Dzięki wszystkim za komentarze- potrzebowałam takiego trochę kopa w zad i mi go daliście.

Idę w świat poznawać ludzi. Zaczynam od grupowych zajęć czegośtam na basenie i zajęć z tworzenia kolaży (jeszcze nie wiem czy lubię tworzyć kolaże wink).

34

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

Dzięki wszystkim za komentarze- potrzebowałam takiego trochę kopa w zad i mi go daliście.

Idę w świat poznawać ludzi. Zaczynam od grupowych zajęć czegośtam na basenie i zajęć z tworzenia kolaży (jeszcze nie wiem czy lubię tworzyć kolaże wink).

Tak trzymaj smile Powodzenia.

35

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Powodzenia smile

36

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

Hardkorowa sytuacja — samotna matka, w dodatku dziecko niepełnosprawne, lekarze, terapie, na to wszystko zarobić i przez tyle lat. Gratuluję.

A tak z ciekawości, czy możesz mniej więcej objaśnić jak wyglądał przez te lata twój budżet domowy? Np. że alimentów dostawałaś 800zł na miesiąc (tak średniorocznie), zarabiałaś np. 4 tys, terapie i leczenie dziecka to 2000 zł, czyli na życie było 2800, na prąd, wodę, jedzenie?

Gary, nie ma problemu.

Po pierwsze alimentów więcej niż było niż były. Jak Młoda miała chyba 1,5 roku została zasądzona kwota 280 zł i tak zostało do czasu aż miała prawie 18 lat. Kasa od ojca była nieściągalna, siedział za granicą a mi było też szkoda nerwów i wysiłków na szarpanie się. Wołałam tę energię spożytkować na swoje realne działania aby polepszyć sytuację.
Kiedy córa była prawie pełnoletnia ni stąd ni zowąd odezwał się ojciec do komornika i spłacił zaległości. Uzbierało się tego przez te kilkanaście lat niewiele ponad 30 tyś zaległości. Nie przeczę, że był to fajny zastrzyk gotówki i w końcu zamieniłam auto z 19 letniego na 10 letnie wink  (w poważaniu mam, że to niby pieniądze na dziecko- ja na to dziecko sama łożyłam przez kilkanaście lat). Poszłyśmy do sądu jak się ojciec ujawnił i ten podwyższył alimenty na 1300 zł. Ojciec zjechał do PL. Legalnie tu pracuje i już się nie ma gdzie chować. Więc po prawie 18 latach żałosnych alimentów od 1,5 roku jest kwota 1300 zł płacona regularnie.

Po drugie ja od skończenia 23 roku życia nie zarabiałam mniej niż średnia krajowa. Mam wykształcenie tylko średnie z maturą bo studia przerwać musiałam ze względu na komplikacje w ciąży i potem już nie wróciłam. Ale zawsze umiałam się tak zakręcić i wykazać w pracy, że miałam w miarę dobre stanowiska. Większość tego czasu pracowałam jako kierownik regionalny do spraw personalnych w sieci marketów. 5 lat temu przeszłam na swoje ze względu na edukację domową córy i terapie bo już nie dawałam rady a znikąd pomocy (moja mama umarła kiedy córka miała 11 lat i już nikt nie pomagał przypilnować dziecko czy coś).

Po trzecie ja zawsze kombinowałam aby dorobić po etacie przy zachowaniu warunku, że nie zaszkodzi to dziecku. Czyli np jak żyła jeszcze moja mama to odwoziłam dzieciaka na noc do niej a ja szłam pomagać na zmywak czy do kuchni na nocki do pizzerii. Albo potem jak już nie było takiej opcji to znalazłam sobie robotę przez internet prowadzenia kadr w takiej małej firmie. Robiłam to po nocach. Jakiś czas był taki, że pomagałam w hodowli kotów takiej babce (za kasę) i brałam córę ze sobą- dla dzieciaka kotki= radość . Nie pytaj czego ja nie robiłam w życiu wink tongue.

Zresztą to co robię teraz jako freelancer (strony internetowe i automatyzacje) to też jest wynikiem mojego kombinatorstwa i uporu bo ja studiów w tym kierunku nie skończyłam. Nie jestem informatykiem. Cisnęłam kursy i lekcje 1:1 z informatykami i się nauczyłam. I tak 5 lat ciągnę z powodzeniem ten wózek.

Na jakiś czas weszło 500 + . Nie było to zawsze bo to chyba w 2016 roku weszło a obowiązuje do 18 roku życia więc znowu nie ma.

Więc nigdy nie było tak, że tej kasy było jakoś strasznie mało typu najniższa krajowa (oprócz tego jednego roku gdzie poszłam na ten zasiłek na niepełnosprawne dziecko).

Ale też ja nigdy nie saształam kasą. Zawsze i do tej pory bardzo liczę budżet i staram się mądrze wydawać. Priorytetem była terapia i specjaliści, prywatna szkoła jakiś czas bo była konieczna. To aby zrobić absolutnie wszytsko aby moje dziecko mogło być osobą samodzielną w dorosłości. Jak wspomniałam auto u mnie zawsze było w wieku baaardzo podeszłym. Nie wariowałam z remontami, kosmetyczkami, ciuchami ... Na wakacjach byłyśmy może ze 4 razy przez te wszystkie lata i to po taniości.

Nie podam Ci budżetu z poprzednich lat ale ...

To są średnie koszty z minionego roku szkolnego ze względu na niepełnosprawność dziecka, których rodzic dziecka zdrowego nie ponosi:
terapia 1 (prywatna) + dojazd 1850 zł
terapia 2 (NFZ) dojazd 170 zł
korepetycje 800 zł
leki 380 zł
------
3200 zł

I teraz ktoś zapyta mnie po co korepetycje - jak ma się uczyć to się uczyć będzie. Powiedziałabym tak przy zdrowym dziecku. Moje dziecko ma taki rodzaj niepełnosprawności że w życiu będzie mogło wykonywać prace w specyficznych warunkach. Skończenie przez nią jakiejkolwiek szkoły kiedy ma ograniczenia mija się z celem i jest bezsensowne. Dlatego potrzebne były korepetycje aby dostać się na ten konkretny kierunek i uczelnie. Udało się! smile

Tak więc średni koszt utrzymania mego dziecka z ostatniego roku to łącznie 5,2 tyś zł (tak skrupulatnie wyliczone wszystko)

Ale żyjemy wink. Jedziemy na wakacje za chwile. Jakoś to się wszystko kręci.


W każdym razie czuję się ogromnie samotna.
Serio nie mam czasem z kim pogadać całymi dniami.. przez kilkanaście dni  z rzędu.

Co byś chciała?


Przyjaciółkę mieć? To bywaj w miejscach gdzie są kobiety, i połączy Was jakieś zainteresowanie, coś połączy, jakieś zajęcie, cel. Skoro jesteś freelancerką, to może zaangażuj się tam gdzie ludzie twojego fachu się spotykają, rozmawiają, chodzą wieczorem pogadać przy piwie. Być może będzie konieczne wyjechać do innego miasta 200km raz na tydizeń.



Chcesz mieć mężczyznę/kumpla? Razem kolacja, wino, kino, seks, spacer, wczasy? Jeśli chcesz, to go szukaj. W internecie, szukaj, szukaj intensywnie. Pewna kobieta powiedziała, że znalazła, bo szukanie mężczyzny potraktowała jako "projekt zawodowy" — są kandydaci, są spotkania rekrutacyjne, drugi etap rekrutacji, trzeci, spotkania, spotkania.     To jak szukać dobrego długopisu w szufladzie pełnej niepiszących długopisów — aby znaleźć dobry, piszący, to każdy musisz brać do ręki i spróbować nim pisać.


Nie wiem czy to dla kobiety dobra droga... ale możesz poznać kogoś fajnego przez seks. Np. z Erodate się umawiać na randki, uprawiać seks, ale jeśli trafisz na fajnego mężczyznę to Wasza relacja przekształci się w długotrwałą bliskość.      Coś na zasadzie:    "wolę zaprzyjaźnić się z kochanką, niż nie mieć seksu z przyjaciółką". smile

Tak! Chciałabym mieć więcej koleżanek/przyjaciółek do wspólnych wyjść na jakąś kawkę, do kina, na fitness. Może czasem jakiś wyjazdowy weekend.
Jeździć do jakiegoś większego miasta nie ma problemu.

Trochę jestem głodna poznania nowych ludzi, ich historii, spojrzenia na świat. Bardzo lubię dyskutować na różne dziwne tematy smile.

Faceta (na zasadzie bardziej swego rodzaju przyjaciela) nie wykluczam ale nie podchodzę do tego jako priorytet. Na razie trochę myślę czego bym chciała i co mogę zaoferować.
Mój ojciec po śmierci mojej matki ma taką relację i ona mi się podoba. Nie mieszkają ze sobą na co dzień chociaż czasem u siebie nocują. Spotykają się kilka razy w tygodniu na spacer, czasem dancing wink, kawiarnię. Pojadą na jakąś wycieczkę 2-3 razy w roku. Mają o czym rozmawiać, bo mają wspólne zainteresowanie (muzyka). Ojciec czasem gdzieś kobietę zawiezie bo niemobilna, a ta babka mu czasem zrobi wypas golonkę  i tak to się fajnie u nich kręci tongue
Wiem też, że nie chciałabym relacji z facetem na zasadzie zakładanie rodziny (odważna zagrywka w moim wieku ale sąsiadka ostatnio wyszła za mąż i urodziła dziecko w wieku 44 lat)  .... itd. To już nie moja bajka.

"Wiesz jaką masz zaletę w tym szukaniu mężczyzny? Że za kawę i dojazd i kino możesz sobie sama zapłacić. smile"

A to jeszcze nie norma w XXI wieku? wink


Wow, jesteś niesamowita. Tyle przeszłaś, tyle osiągnęłaś, tak świetnie sobie dajesz rady i czuć, że jesteś mega pozytywną osoba, taka z która chciałoby się zaprzyjaźnić.

Ja mam pytanie odnośnie tych stron. Myślałam o tym kiedyś ale uznałam, że nie jestem jakoś szczególnie bystra więc pewnie mi się to nie uda, dodatkowo jest duża konkurencja. Zastanawia mnie to od czego zacząć naukę? Jakie kursy? Bo z tego co wiem można pisać je od postaw a można robić makiety. Wybacz, że Cię odpytuje i oczywiście odpowiedź jak będziesz miała ochotę.

I napisałaś, że się uczyłaś 1 do 1 to znaczy miałaś kogoś kto pomógł Ci przez to przejść?

Pozdrawiam

37

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Wishyouwerehere napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

Hardkorowa sytuacja — samotna matka, w dodatku dziecko niepełnosprawne, lekarze, terapie, na to wszystko zarobić i przez tyle lat. Gratuluję.

A tak z ciekawości, czy możesz mniej więcej objaśnić jak wyglądał przez te lata twój budżet domowy? Np. że alimentów dostawałaś 800zł na miesiąc (tak średniorocznie), zarabiałaś np. 4 tys, terapie i leczenie dziecka to 2000 zł, czyli na życie było 2800, na prąd, wodę, jedzenie?

Gary, nie ma problemu.

Po pierwsze alimentów więcej niż było niż były. Jak Młoda miała chyba 1,5 roku została zasądzona kwota 280 zł i tak zostało do czasu aż miała prawie 18 lat. Kasa od ojca była nieściągalna, siedział za granicą a mi było też szkoda nerwów i wysiłków na szarpanie się. Wołałam tę energię spożytkować na swoje realne działania aby polepszyć sytuację.
Kiedy córa była prawie pełnoletnia ni stąd ni zowąd odezwał się ojciec do komornika i spłacił zaległości. Uzbierało się tego przez te kilkanaście lat niewiele ponad 30 tyś zaległości. Nie przeczę, że był to fajny zastrzyk gotówki i w końcu zamieniłam auto z 19 letniego na 10 letnie wink  (w poważaniu mam, że to niby pieniądze na dziecko- ja na to dziecko sama łożyłam przez kilkanaście lat). Poszłyśmy do sądu jak się ojciec ujawnił i ten podwyższył alimenty na 1300 zł. Ojciec zjechał do PL. Legalnie tu pracuje i już się nie ma gdzie chować. Więc po prawie 18 latach żałosnych alimentów od 1,5 roku jest kwota 1300 zł płacona regularnie.

Po drugie ja od skończenia 23 roku życia nie zarabiałam mniej niż średnia krajowa. Mam wykształcenie tylko średnie z maturą bo studia przerwać musiałam ze względu na komplikacje w ciąży i potem już nie wróciłam. Ale zawsze umiałam się tak zakręcić i wykazać w pracy, że miałam w miarę dobre stanowiska. Większość tego czasu pracowałam jako kierownik regionalny do spraw personalnych w sieci marketów. 5 lat temu przeszłam na swoje ze względu na edukację domową córy i terapie bo już nie dawałam rady a znikąd pomocy (moja mama umarła kiedy córka miała 11 lat i już nikt nie pomagał przypilnować dziecko czy coś).

Po trzecie ja zawsze kombinowałam aby dorobić po etacie przy zachowaniu warunku, że nie zaszkodzi to dziecku. Czyli np jak żyła jeszcze moja mama to odwoziłam dzieciaka na noc do niej a ja szłam pomagać na zmywak czy do kuchni na nocki do pizzerii. Albo potem jak już nie było takiej opcji to znalazłam sobie robotę przez internet prowadzenia kadr w takiej małej firmie. Robiłam to po nocach. Jakiś czas był taki, że pomagałam w hodowli kotów takiej babce (za kasę) i brałam córę ze sobą- dla dzieciaka kotki= radość . Nie pytaj czego ja nie robiłam w życiu wink tongue.

Zresztą to co robię teraz jako freelancer (strony internetowe i automatyzacje) to też jest wynikiem mojego kombinatorstwa i uporu bo ja studiów w tym kierunku nie skończyłam. Nie jestem informatykiem. Cisnęłam kursy i lekcje 1:1 z informatykami i się nauczyłam. I tak 5 lat ciągnę z powodzeniem ten wózek.

Na jakiś czas weszło 500 + . Nie było to zawsze bo to chyba w 2016 roku weszło a obowiązuje do 18 roku życia więc znowu nie ma.

Więc nigdy nie było tak, że tej kasy było jakoś strasznie mało typu najniższa krajowa (oprócz tego jednego roku gdzie poszłam na ten zasiłek na niepełnosprawne dziecko).

Ale też ja nigdy nie saształam kasą. Zawsze i do tej pory bardzo liczę budżet i staram się mądrze wydawać. Priorytetem była terapia i specjaliści, prywatna szkoła jakiś czas bo była konieczna. To aby zrobić absolutnie wszytsko aby moje dziecko mogło być osobą samodzielną w dorosłości. Jak wspomniałam auto u mnie zawsze było w wieku baaardzo podeszłym. Nie wariowałam z remontami, kosmetyczkami, ciuchami ... Na wakacjach byłyśmy może ze 4 razy przez te wszystkie lata i to po taniości.

Nie podam Ci budżetu z poprzednich lat ale ...

To są średnie koszty z minionego roku szkolnego ze względu na niepełnosprawność dziecka, których rodzic dziecka zdrowego nie ponosi:
terapia 1 (prywatna) + dojazd 1850 zł
terapia 2 (NFZ) dojazd 170 zł
korepetycje 800 zł
leki 380 zł
------
3200 zł

I teraz ktoś zapyta mnie po co korepetycje - jak ma się uczyć to się uczyć będzie. Powiedziałabym tak przy zdrowym dziecku. Moje dziecko ma taki rodzaj niepełnosprawności że w życiu będzie mogło wykonywać prace w specyficznych warunkach. Skończenie przez nią jakiejkolwiek szkoły kiedy ma ograniczenia mija się z celem i jest bezsensowne. Dlatego potrzebne były korepetycje aby dostać się na ten konkretny kierunek i uczelnie. Udało się! smile

Tak więc średni koszt utrzymania mego dziecka z ostatniego roku to łącznie 5,2 tyś zł (tak skrupulatnie wyliczone wszystko)

Ale żyjemy wink. Jedziemy na wakacje za chwile. Jakoś to się wszystko kręci.


W każdym razie czuję się ogromnie samotna.
Serio nie mam czasem z kim pogadać całymi dniami.. przez kilkanaście dni  z rzędu.

Co byś chciała?


Przyjaciółkę mieć? To bywaj w miejscach gdzie są kobiety, i połączy Was jakieś zainteresowanie, coś połączy, jakieś zajęcie, cel. Skoro jesteś freelancerką, to może zaangażuj się tam gdzie ludzie twojego fachu się spotykają, rozmawiają, chodzą wieczorem pogadać przy piwie. Być może będzie konieczne wyjechać do innego miasta 200km raz na tydizeń.



Chcesz mieć mężczyznę/kumpla? Razem kolacja, wino, kino, seks, spacer, wczasy? Jeśli chcesz, to go szukaj. W internecie, szukaj, szukaj intensywnie. Pewna kobieta powiedziała, że znalazła, bo szukanie mężczyzny potraktowała jako "projekt zawodowy" — są kandydaci, są spotkania rekrutacyjne, drugi etap rekrutacji, trzeci, spotkania, spotkania.     To jak szukać dobrego długopisu w szufladzie pełnej niepiszących długopisów — aby znaleźć dobry, piszący, to każdy musisz brać do ręki i spróbować nim pisać.


Nie wiem czy to dla kobiety dobra droga... ale możesz poznać kogoś fajnego przez seks. Np. z Erodate się umawiać na randki, uprawiać seks, ale jeśli trafisz na fajnego mężczyznę to Wasza relacja przekształci się w długotrwałą bliskość.      Coś na zasadzie:    "wolę zaprzyjaźnić się z kochanką, niż nie mieć seksu z przyjaciółką". smile

Tak! Chciałabym mieć więcej koleżanek/przyjaciółek do wspólnych wyjść na jakąś kawkę, do kina, na fitness. Może czasem jakiś wyjazdowy weekend.
Jeździć do jakiegoś większego miasta nie ma problemu.

Trochę jestem głodna poznania nowych ludzi, ich historii, spojrzenia na świat. Bardzo lubię dyskutować na różne dziwne tematy smile.

Faceta (na zasadzie bardziej swego rodzaju przyjaciela) nie wykluczam ale nie podchodzę do tego jako priorytet. Na razie trochę myślę czego bym chciała i co mogę zaoferować.
Mój ojciec po śmierci mojej matki ma taką relację i ona mi się podoba. Nie mieszkają ze sobą na co dzień chociaż czasem u siebie nocują. Spotykają się kilka razy w tygodniu na spacer, czasem dancing wink, kawiarnię. Pojadą na jakąś wycieczkę 2-3 razy w roku. Mają o czym rozmawiać, bo mają wspólne zainteresowanie (muzyka). Ojciec czasem gdzieś kobietę zawiezie bo niemobilna, a ta babka mu czasem zrobi wypas golonkę  i tak to się fajnie u nich kręci tongue
Wiem też, że nie chciałabym relacji z facetem na zasadzie zakładanie rodziny (odważna zagrywka w moim wieku ale sąsiadka ostatnio wyszła za mąż i urodziła dziecko w wieku 44 lat)  .... itd. To już nie moja bajka.

"Wiesz jaką masz zaletę w tym szukaniu mężczyzny? Że za kawę i dojazd i kino możesz sobie sama zapłacić. smile"

A to jeszcze nie norma w XXI wieku? wink


Wow, jesteś niesamowita. Tyle przeszłaś, tyle osiągnęłaś, tak świetnie sobie dajesz rady i czuć, że jesteś mega pozytywną osoba, taka z która chciałoby się zaprzyjaźnić.

Ja mam pytanie odnośnie tych stron. Myślałam o tym kiedyś ale uznałam, że nie jestem jakoś szczególnie bystra więc pewnie mi się to nie uda, dodatkowo jest duża konkurencja. Zastanawia mnie to od czego zacząć naukę? Jakie kursy? Bo z tego co wiem można pisać je od postaw a można robić makiety. Wybacz, że Cię odpytuje i oczywiście odpowiedź jak będziesz miała ochotę.

I napisałaś, że się uczyłaś 1 do 1 to znaczy miałaś kogoś kto pomógł Ci przez to przejść?

Pozdrawiam


Zacznij sobie od Wordpressa i darmowego kursu, który udostępnia LH.pl
Kurs jest świetny a Ty zobaczysz czy to coś dla Ciebie.

Tak, brałam lekcje takie 1 na 1 - płatne. Mogła się zwrócić do tej osoby jeśli czegoś nie wiedziałam.

Jeśli chciałabyś szerzej pogadać to napisz do mnie.

38

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:
Wishyouwerehere napisał/a:
Sliwa54 napisał/a:

Gary, nie ma problemu.

Po pierwsze alimentów więcej niż było niż były. Jak Młoda miała chyba 1,5 roku została zasądzona kwota 280 zł i tak zostało do czasu aż miała prawie 18 lat. Kasa od ojca była nieściągalna, siedział za granicą a mi było też szkoda nerwów i wysiłków na szarpanie się. Wołałam tę energię spożytkować na swoje realne działania aby polepszyć sytuację.
Kiedy córa była prawie pełnoletnia ni stąd ni zowąd odezwał się ojciec do komornika i spłacił zaległości. Uzbierało się tego przez te kilkanaście lat niewiele ponad 30 tyś zaległości. Nie przeczę, że był to fajny zastrzyk gotówki i w końcu zamieniłam auto z 19 letniego na 10 letnie wink  (w poważaniu mam, że to niby pieniądze na dziecko- ja na to dziecko sama łożyłam przez kilkanaście lat). Poszłyśmy do sądu jak się ojciec ujawnił i ten podwyższył alimenty na 1300 zł. Ojciec zjechał do PL. Legalnie tu pracuje i już się nie ma gdzie chować. Więc po prawie 18 latach żałosnych alimentów od 1,5 roku jest kwota 1300 zł płacona regularnie.

Po drugie ja od skończenia 23 roku życia nie zarabiałam mniej niż średnia krajowa. Mam wykształcenie tylko średnie z maturą bo studia przerwać musiałam ze względu na komplikacje w ciąży i potem już nie wróciłam. Ale zawsze umiałam się tak zakręcić i wykazać w pracy, że miałam w miarę dobre stanowiska. Większość tego czasu pracowałam jako kierownik regionalny do spraw personalnych w sieci marketów. 5 lat temu przeszłam na swoje ze względu na edukację domową córy i terapie bo już nie dawałam rady a znikąd pomocy (moja mama umarła kiedy córka miała 11 lat i już nikt nie pomagał przypilnować dziecko czy coś).

Po trzecie ja zawsze kombinowałam aby dorobić po etacie przy zachowaniu warunku, że nie zaszkodzi to dziecku. Czyli np jak żyła jeszcze moja mama to odwoziłam dzieciaka na noc do niej a ja szłam pomagać na zmywak czy do kuchni na nocki do pizzerii. Albo potem jak już nie było takiej opcji to znalazłam sobie robotę przez internet prowadzenia kadr w takiej małej firmie. Robiłam to po nocach. Jakiś czas był taki, że pomagałam w hodowli kotów takiej babce (za kasę) i brałam córę ze sobą- dla dzieciaka kotki= radość . Nie pytaj czego ja nie robiłam w życiu wink tongue.

Zresztą to co robię teraz jako freelancer (strony internetowe i automatyzacje) to też jest wynikiem mojego kombinatorstwa i uporu bo ja studiów w tym kierunku nie skończyłam. Nie jestem informatykiem. Cisnęłam kursy i lekcje 1:1 z informatykami i się nauczyłam. I tak 5 lat ciągnę z powodzeniem ten wózek.

Na jakiś czas weszło 500 + . Nie było to zawsze bo to chyba w 2016 roku weszło a obowiązuje do 18 roku życia więc znowu nie ma.

Więc nigdy nie było tak, że tej kasy było jakoś strasznie mało typu najniższa krajowa (oprócz tego jednego roku gdzie poszłam na ten zasiłek na niepełnosprawne dziecko).

Ale też ja nigdy nie saształam kasą. Zawsze i do tej pory bardzo liczę budżet i staram się mądrze wydawać. Priorytetem była terapia i specjaliści, prywatna szkoła jakiś czas bo była konieczna. To aby zrobić absolutnie wszytsko aby moje dziecko mogło być osobą samodzielną w dorosłości. Jak wspomniałam auto u mnie zawsze było w wieku baaardzo podeszłym. Nie wariowałam z remontami, kosmetyczkami, ciuchami ... Na wakacjach byłyśmy może ze 4 razy przez te wszystkie lata i to po taniości.

Nie podam Ci budżetu z poprzednich lat ale ...

To są średnie koszty z minionego roku szkolnego ze względu na niepełnosprawność dziecka, których rodzic dziecka zdrowego nie ponosi:
terapia 1 (prywatna) + dojazd 1850 zł
terapia 2 (NFZ) dojazd 170 zł
korepetycje 800 zł
leki 380 zł
------
3200 zł

I teraz ktoś zapyta mnie po co korepetycje - jak ma się uczyć to się uczyć będzie. Powiedziałabym tak przy zdrowym dziecku. Moje dziecko ma taki rodzaj niepełnosprawności że w życiu będzie mogło wykonywać prace w specyficznych warunkach. Skończenie przez nią jakiejkolwiek szkoły kiedy ma ograniczenia mija się z celem i jest bezsensowne. Dlatego potrzebne były korepetycje aby dostać się na ten konkretny kierunek i uczelnie. Udało się! smile

Tak więc średni koszt utrzymania mego dziecka z ostatniego roku to łącznie 5,2 tyś zł (tak skrupulatnie wyliczone wszystko)

Ale żyjemy wink. Jedziemy na wakacje za chwile. Jakoś to się wszystko kręci.






Tak! Chciałabym mieć więcej koleżanek/przyjaciółek do wspólnych wyjść na jakąś kawkę, do kina, na fitness. Może czasem jakiś wyjazdowy weekend.
Jeździć do jakiegoś większego miasta nie ma problemu.

Trochę jestem głodna poznania nowych ludzi, ich historii, spojrzenia na świat. Bardzo lubię dyskutować na różne dziwne tematy smile.

Faceta (na zasadzie bardziej swego rodzaju przyjaciela) nie wykluczam ale nie podchodzę do tego jako priorytet. Na razie trochę myślę czego bym chciała i co mogę zaoferować.
Mój ojciec po śmierci mojej matki ma taką relację i ona mi się podoba. Nie mieszkają ze sobą na co dzień chociaż czasem u siebie nocują. Spotykają się kilka razy w tygodniu na spacer, czasem dancing wink, kawiarnię. Pojadą na jakąś wycieczkę 2-3 razy w roku. Mają o czym rozmawiać, bo mają wspólne zainteresowanie (muzyka). Ojciec czasem gdzieś kobietę zawiezie bo niemobilna, a ta babka mu czasem zrobi wypas golonkę  i tak to się fajnie u nich kręci tongue
Wiem też, że nie chciałabym relacji z facetem na zasadzie zakładanie rodziny (odważna zagrywka w moim wieku ale sąsiadka ostatnio wyszła za mąż i urodziła dziecko w wieku 44 lat)  .... itd. To już nie moja bajka.



A to jeszcze nie norma w XXI wieku? wink


Wow, jesteś niesamowita. Tyle przeszłaś, tyle osiągnęłaś, tak świetnie sobie dajesz rady i czuć, że jesteś mega pozytywną osoba, taka z która chciałoby się zaprzyjaźnić.

Ja mam pytanie odnośnie tych stron. Myślałam o tym kiedyś ale uznałam, że nie jestem jakoś szczególnie bystra więc pewnie mi się to nie uda, dodatkowo jest duża konkurencja. Zastanawia mnie to od czego zacząć naukę? Jakie kursy? Bo z tego co wiem można pisać je od postaw a można robić makiety. Wybacz, że Cię odpytuje i oczywiście odpowiedź jak będziesz miała ochotę.

I napisałaś, że się uczyłaś 1 do 1 to znaczy miałaś kogoś kto pomógł Ci przez to przejść?

Pozdrawiam


Zacznij sobie od Wordpressa i darmowego kursu, który udostępnia LH.pl
Kurs jest świetny a Ty zobaczysz czy to coś dla Ciebie.

Tak, brałam lekcje takie 1 na 1 - płatne. Mogła się zwrócić do tej osoby jeśli czegoś nie wiedziałam.

Jeśli chciałabyś szerzej pogadać to napisz do mnie.

Dziękuję za odpowiedź.
Umiałam kiedyś WordPressa nawet go obslugiwałam przy prowadzeniu własnego bloga (dawno i straciłam domenę). Chętnie sobie przypomnę obsługę i pozwolę sobie do Ciebie napisać wiadomość prywatną.

39

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Hej! Jestem tu nowa, i zaciekawił mnie post o poznawaniu ludzi po 40-stce. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam kiedy poznałam kogoś nowego. Chętnie poczytam o radach tych, którzy tę wiedzę tajemną posiadają wink. Sliwa54 wydajesz się fajną babką, co swoje wie i swoje przeżyła. Mam podobnie, że zdarza się, że gadam wyłącznie do kotów i są dni, że tęsknię za relacją koleżanka/przyjaciółka. po ludzku, po babsku. Jestem z pomorskiego, mam 41 lat, niedawno zrobiłam mój pierwszy obraz po numerach, mam koty i męża, zapraszam do kontaktu smile

40

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Bluegirl82 napisał/a:

Hej! Jestem tu nowa, i zaciekawił mnie post o poznawaniu ludzi po 40-stce. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam kiedy poznałam kogoś nowego. Chętnie poczytam o radach tych, którzy tę wiedzę tajemną posiadają wink. Sliwa54 wydajesz się fajną babką, co swoje wie i swoje przeżyła. Mam podobnie, że zdarza się, że gadam wyłącznie do kotów i są dni, że tęsknię za relacją koleżanka/przyjaciółka. po ludzku, po babsku. Jestem z pomorskiego, mam 41 lat, niedawno zrobiłam mój pierwszy obraz po numerach, mam koty i męża, zapraszam do kontaktu smile

A co ze starymi znajomościami?
Jak stare się rozsypały, to nowe też będzie ciężko utrzymać, tym bardziej zaufać.
Są tu kafejki wg wieku, myślę, że to dobry sposób na poznawanie ludzi.

41 Ostatnio edytowany przez szeptem (2024-07-27 17:34:04)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Nie pocieszę Cię, Autorko. Sama mam podobny problem, i zero znajomych odkąd przeprowadziłam się z wielkiego miasta do mniejszego. Jestem również samotna, bez partnera. Wychodziłam "do ludzi", na koncerty, imprezy, wernisaże, do muzeów. Byłam na kursie tanga argentyńskiego (z nadzieją że będę potem regularnie chadzać na milongi i znajdę tam towarzystwo - ale niestety nie wyszło). Sama również oferowałam kreatywne kursy z nadzieją, że poznam tą metodą ludzi. Ale nigdy nikogo nie poznałam, prócz grzecznościowych kilku zdań nie nawiązałam żadnych relacji - a jeśli już, to nikogo wartego uwagi i rozwijania tego - zresztą, chęć musi być  obustronna, aby się udało. W większości miejsc dominują dużo młodsi ludzie. Zależy mi na znajomościach realnych i na miejscu, aby można było się spotkać na kawę czy spacer. Do netu się zraziłam kompletnie.
Mam zaraz 50 lat i po prostu zaakceptowałam swój stan. Ciężko kopać się z koniem. wink

42 Ostatnio edytowany przez Herne (2024-07-28 12:33:50)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Polecam (jeżeli ktoś lubi oczywiście) wyprawy w góry organizowane przez oddziały PTTK
Relatywnie tanie, z reguły 1-dniowe wypady, a można spotkać fajnych ludzi i jest dużo czasu, żeby pogadać.

43

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

wieka dzięki za podpowiedź co do kafejek, poklikam i zobaczymy smile

szeptem niezła robota, brawo, w celu poznania ciekawych ludzi. Naprawdę wow! Ja prócz męża i dwóch osób, nie mam nikogo. Jestem w podobnej sytuacji miejscowej, mieszkałam w Trójmieście i wyprowadziłam się na wieś... chwilę przed 40stką nauczyłam się żyć dobrze sama ze sobą i cieszyć własnym towarzystwem. Ale są takie dni jak dziś, kiedy piszę właśnie te słowa, że fajnie byłoby pogadać z inną babką po ludzku o życiu. I bardzo bym chciała by pojawiła się jakaś dobra dusza właśnie w realu. Manifestujmy, a może się uda! smile

Pozdrawiam i życzę wam udanego tygodnia! smile:)

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Cześć dziewczyny !
Ja tez jestem po 40 i chciałabym poznać nowe duszyczki chętnie porozmawiam, napije sie wspólnie kawy, herbaty ja również szukam nowych koleżanek
Piszcie jeśli tylko macie chęć
Pozdrawiam

45

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Nie ma się co dziwić, że to jest "ciężki temat". Wykruszają sie długie znajomości koleżeńskie, a zaufać i dobrać się pod względem zainteresowań, poziomu inteligencji, spędzania czasu, polubić się, nie działać sobie na nerwy big_smile itp. nie jest łatwo tak jak w czasach szkolnych.
W sumie to można porównać do relacji partnerskich, dużo łatwiej w młodym wieku smile

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?
Sliwa54 napisał/a:

Cześć!

Jestem kobietą i mam 42 lata.

Dawno temu zostałam samotną matką bez zupełnego wsparcia ojca po rozstaniu. Moje dziecko jest osobą niepełnosprawną i się mu trochę poświęciłam (głupie słowo i źle brzmi ale nie wiem jak to inaczej wyrazić). Wyprowadziłam na prostą - od tego roku jest studentem i mam nadzieję będzie osobą samodzielną w przyszłości.

Życia sobie nie ułożyłam bo dużo pracy aby na wszystko zarobić (z zasiłku na niepełnosprawne dziecko korzystałam tylko rok bo. tego serio nie dało się żyć przy tylu terapiach i kosztach ... alimenty marne i płacone w kratkę) .... bo terapie ... bo lekcje z dzieckiem .... itd itp...

Miałam przez ten czas znajomych  ale przez lata wszystko się wykruszało. Znajomi założyli rodziny a wiadomo - panna z dzieckiem do tego nie pasuje (nie żalę się, do nikogo nie mam pretensji, tak jest i koniec) .... Mam ostatnią przyjaciółkę, która przez ostatnie kilka lat była singielką. Ale też kogoś poznała. Kontakty się rozluźniły. Nie ma już czasu na rozmowy telefoniczne co kilka dni. Na spotkania w weekend jak kiedyś.

Do tego jestem freelenacerem i pracuję tylko z domu (kiedyś tak to sobie ułożyłam aby pomagać córce w edukacji domowej). mam nikły kontakt z ludźmi w pracy. Pare spotkań w miesiącu w tematach biznesowych.

Nieważne...

W każdym razie czuję się ogromnie samotna.
Serio nie mam czasem z kim pogadać całymi dniami.. przez kilkanaście dni  z rzędu.
Siostra się odezwie raz na 3 tygodnie, przyjaciółka raz na miesiąc a spotkamy się raz na kwartał teraz, jedna ciotka raz na 3 miesiące ..... Tyle.

Nie mam z kim wyjść do kina, kawiarni, poplotkować, pogadać o jakiś bierzących sprawach na świecie .....
Do tego mieszkam na wypuczajewie i wszędzie mam daleko... ale w sumie to nie problem

Chciałabym nawiązać nowe znajomości, spotyka się z ludźmi ...

Ale gdzie się nawiązuje nowe znajomości z ludźmi  w moi wieku?

Serio pytam bo jestem załamana.
Mam wrażenie, że już do końca życia będę skazana tylko na towarzystwo mojego kota ..... (no lubię go ale ....)

A.

P.S.
Mam dobry kontakt z moim dzieckiem ale wiadomo jaki jest wiek 19 lat i że wyjeżdża na studia do innego miasta ... Czasem idziemy do kina no ale rozumiecie nie?....



Napisałam do Ciebie e-mail

47

Odp: Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Dobrym pomysłem jest przejrzenie tematycznych stron w internecie. Ludzie szukają towarzystwa np. odnośnie wspólnych wyjazdów, krajowych i zagranicznych, krótkich i dłuższych, kierunek i typ aktywności bardzo różne, choć głównie trekking. Każdy znajdzie coś dla siebie. Co ważne, nie są to propozycje wyłącznie drogich wyjazdów, również niskobudżetowych. Jeśli lubisz turystykę górską, zwiedzać duże miasta etc. i nie masz pod ręką nikogo, kto podziela Twoje pasje, warto na takie strony zajrzeć. Przy odrobinie szczęścia trafisz na kogoś z bliskiej okolicy.

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Gdzie szukać znajomych i przyjaciół po czterdziestce ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024