Ilu partnerów to dużo lub... za dużo? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,366 do 1,383 z 1,383 ]

1,366

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

@Raven... zadajesz pytanie -- czy w razie poznania kobiety nie przyznawać się bycia prawiczkiem... i twierdzisz, że odpowiadam wymijająco...

Moja jasna odpowiedź -- jak masz 30 lat i poznałeś nową dziewczynę, to NIE przyznawaj się, że się jest prawiczkiem... W OGÓLE tego tematu nie poruszaj w rozmowach poznając kobietę, a jeśli rozmowa w tym kierunku zmierza to zmień jej kierunek. Poznawanie kobiety polega między innymi na zbliżaniu się do niej, coraz bardziej i bardziej... zbliżaniu fizycznym... tu przytulenie, tam dotknięcie, w końcu całowanie, wspólny wieczór, impreza, spanie razem... to taka droga -- i na tej drodze nie jest potrzebna wiedza, jakie ktoś ma doświadczenie... Prawdopodobnie mądra kobieta o to nie będzie pytać, tylko będzie patrzeć jaki jest mężczyzna.

Kolejne twoje pytanie zabrzmi "A co jeśli ona zapyta wprost ile miałem kobiet? Partnerek seksualnych..."
Wiesz co wtedy należy zrobić? Ciekawe czy wiesz...
Trzeba wtedy powiedzieć "Nie miałem żadnej..." -- zgodnie z prawdą.

Z tego jednak wynika dalsze pytanie... Dlaczego 30-letni mężczyzna nie miał seksu? Bo był chory? Bo czekał do ślubu i trzy 5-letnie związki się wywalliły? Dlaczego trzy związki i trzy krachy? A jak nie miał związków, to co z nim jest źle?

Z tego wynikają dalsze konsekwencje... Jak ten prawiczek miał 19 lat, to nie miał dziewczyny, a wokół niego było wiele fajnych koleżanek, bo ... (tutaj podawał milion powodów)... Jak miał 25 lat, a koleżanki rodziły dzieci ze swoimi nie do końca idealnymi mężami, to on dalej miał swoje teorie... Teraz ma 30 lat i w głowie dalej niepoukładane... Tak samo było wczoraj, tak będzie jutro, za 10 lat.

Każda rozmowa z osobą, która nie ma swojej drugiej połówki, która nie miała seksu tak właśnie się odbywa --  ja mówię, co trzeba zrobić, a ta osoba mówi dlaczego to jest złe. Różnica polega na tym, że ja mam poukładane życie, a ta osoba nie ma. Moje metody działają, tej osoby nie.

Ostatecznie okazuje się tak jak pisałem -- prawiczek nie jest napiętnowany społecznie dlatego, że nie miał seksu, tylko na odwrót:   nie miał seksu, bo on taki jest -- ma defekt swojej OSOBOWOŚCI. Dlatego kobiety od takich stronią niestety... boją się... Koło się zamyka.

Dobre przysłowie:   "Pan Bóg pomaga tym, którzy pomagają sobie sami".

Zobacz podobne tematy :

1,367 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-10-11 22:12:51)

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Jaguar napisał/a:
Revenn napisał/a:

A ty jaki masz pogląd na tego hipotetycznego 30 prawiczka. Zgadzasz się z Jaguar ? Widzisz wiem że społeczeństwo nie powinno dyktować reguł ale jak sama widzisz taki 30 letni prawiczek jest skreślony przez większość pań. A szansa na to że trafi na taką ktòra to zaakceptuje jest mała. Ma zbyt mało sposobòw żeby to rozwiązać. Bo ja tu tylko widzę pare, np będzie szukał mocno religijnej kobiety dla ktòrej seks tylko po ślubie, zacznie chodzić do burdeli żeby się poduczyć i później skłamie że to były normalne partnerki, lub przynierze maske i nauczy się grać i kłamać. Nie znam innych wyjść, jeżeli jakieś znasz to chętnie się dowiem.

Z dwojga złego lepiej spojrzeć kobiecie głęboko w oczy i rzewnym głosem zapewnić ze "czekałem na taka jak ty skończenie doskonała istotę" i może sie jakaś na ciebie skusi niż obwieścić ze do tej pory spotykałem na swojej drodze same nie dziewice ale to nie dla mnie bo to towar z drugiej ręki i gorszego gatunku. Żadna przyzwoita kobieta czegoś takiego nie przełknie a ty dorobisz sie opini zimnego buca bez uczuć. Lepiej być romantycznym rycerzem niż bucem...

To akurat jest święta prawda. I tak sobie myślę, że to jest realne źródło twoich problemów i frustracji. Bo prawiczka przynajmniej część kobiet zaakceptuje, ale takiego, który wartość kobiety sprowadza do dziewictwa, nie będzie tolerowało 99% z nas.

Swoją drogą, ciekawa jestem, czy zdajesz sobie sprawę z pewnej dwulicowości twojej postawy. Z jednej strony jesteś oburzony, że ktoś cię negatywnie ocenia, za kryterium biorąc to, ile masz (czy nie masz) kobiet na liczniku, a z drugiej strony robisz dokładnie to samo. Oczywiście ty przypisujesz liczbom zupełnie inne wartości, niż ludzie ciebie oceniający, ale mechanizm jest dokładnie ten sam. Ocena na podstawie seksualnego przebiegu, a nie na podstawie osobowości/wartości - o których liczba partnerów nie musi jakkolwiek świadczyć.

1,368

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

Amen.

1,369 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-10-11 23:06:23)

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Gary napisał/a:

@Raven... zadajesz pytanie -- czy w razie poznania kobiety nie przyznawać się bycia prawiczkiem... i twierdzisz, że odpowiadam wymijająco...

Moja jasna odpowiedź -- jak masz 30 lat i poznałeś nową dziewczynę, to NIE przyznawaj się, że się jest prawiczkiem... W OGÓLE tego tematu nie poruszaj w rozmowach poznając kobietę, a jeśli rozmowa w tym kierunku zmierza to zmień jej kierunek. Poznawanie kobiety polega między innymi na zbliżaniu się do niej, coraz bardziej i bardziej... zbliżaniu fizycznym... tu przytulenie, tam dotknięcie, w końcu całowanie, wspólny wieczór, impreza, spanie razem... to taka droga -- i na tej drodze nie jest potrzebna wiedza, jakie ktoś ma doświadczenie... Prawdopodobnie mądra kobieta o to nie będzie pytać, tylko będzie patrzeć jaki jest mężczyzna.

Kolejne twoje pytanie zabrzmi "A co jeśli ona zapyta wprost ile miałem kobiet? Partnerek seksualnych..."
Wiesz co wtedy należy zrobić? Ciekawe czy wiesz...
Trzeba wtedy powiedzieć "Nie miałem żadnej..." -- zgodnie z prawdą.

Z tego jednak wynika dalsze pytanie... Dlaczego 30-letni mężczyzna nie miał seksu? Bo był chory? Bo czekał do ślubu i trzy 5-letnie związki się wywalliły? Dlaczego trzy związki i trzy krachy? A jak nie miał związków, to co z nim jest źle?

Z tego wynikają dalsze konsekwencje... Jak ten prawiczek miał 19 lat, to nie miał dziewczyny, a wokół niego było wiele fajnych koleżanek, bo ... (tutaj podawał milion powodów)... Jak miał 25 lat, a koleżanki rodziły dzieci ze swoimi nie do końca idealnymi mężami, to on dalej miał swoje teorie... Teraz ma 30 lat i w głowie dalej niepoukładane... Tak samo było wczoraj, tak będzie jutro, za 10 lat.

Każda rozmowa z osobą, która nie ma swojej drugiej połówki, która nie miała seksu tak właśnie się odbywa --  ja mówię, co trzeba zrobić, a ta osoba mówi dlaczego to jest złe. Różnica polega na tym, że ja mam poukładane życie, a ta osoba nie ma. Moje metody działają, tej osoby nie.

Ostatecznie okazuje się tak jak pisałem -- prawiczek nie jest napiętnowany społecznie dlatego, że nie miał seksu, tylko na odwrót:   nie miał seksu, bo on taki jest -- ma defekt swojej OSOBOWOŚCI. Dlatego kobiety od takich stronią niestety... boją się... Koło się zamyka.

Dobre przysłowie:   "Pan Bóg pomaga tym, którzy pomagają sobie sami".

W końcu sensowna odpowiedzi na ktòrą czekałem. Dzięki !

1,370 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-10-11 23:06:52)

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Jaguar napisał/a:
Revenn napisał/a:

A jeżeli był przez długi czas chory i dopiero teraz się wyleczył i chce ułożyć życie ?

Przecież zaznaczyłam....zdrowy samiec.

Ravenn napisał/a:

Dlaczego uważasz że każdy prawiczek będzie spięty ?

Bo większość ludzi tak ma.

Ravenn napisał/a:

To może lepiej jak pójdzie do burdelu i się "podszkoli", wtedy będzie ci pasować ?

A wściekasz sie bo..?

Ravenn napisał/a:

Po co całą tutaj tyrade napisałaś jak z tego wszystkiego wynika że obojętnie jaki by nie był tp byś go nie zechciała. Wystarczyło poprostu napisać że nie ma miejsca w twoim sercu dla prawiczka a nieumiejętnie pròbować się wytłumaczyć.

Nie mam sie z czego tłumaczyć bo nie czuje sie winna.

Ravenn napisał/a:

Jesteś najlepszym dowodem na obawy niektòrych panòw na tym forum. Ale wiesz że prawdziwa miłość jest w stanie pokonać większość przeszkòd. Że jak ktoś kogoś kocha to będzie chciał pomóc tej osobie, zrozumieć ją a nie "rakiem" uciekać.

Całe twoje życie i fakt ze nie ma z tobą kobiety świadczy tylko o tym ze w jakiejś części mam racje. Nie ja jedna myśle tak ja ci w swojej tyradzie napisałam. Twoje życie świadczy o tym ze niewiele jest kobiet które by sie w nauczanie bawiły.

Ravenn napisał/a:

Ja nie miałem kobiety jak już wcześniej kiedyś pisałem z powodu nerwicy psychosomatycznej. Mam cały dzień odruch wymiotny i cały czas musze popijać wode. Owszem lecze się, chodze do psychologòw ale jak narazie nie widzę poprawy. Ale tylko dlatego nie mam prawa poznać kobiety i uprawiać seksu. Mieć jakiś preferencji i ideałòw ?

Ależ oczywiście ze możesz. Ale skoro nie jesteś w stanie miec udanego życia seksualnego z powodu choroby to co ty kobiecie z normalnym apetytem seksualnym chcesz ofiarować? Ty masz prawo oczekiwać mentalnego dziewictwa a kobieta ma prawo oczekiwać satysfakcjonującego seksu. Skoro do tej pory sie żadna chętna nie znalazła to oznacza ze jest ziarno prawdy w tym co mowię

Po pierwsze mam gdzieś "kobietę z normalnym apetytem seksualnym" i nie szukam takiej. Po drugie skoro szukasz zdrowych samców to szukaj dalej a najlepiej to poszukaj jakiegoś ogiera(bo widzę że i rozmiar ma dla ciebie znaczenie, wszakże zdrowy samiec musi mieć wielką maczugę smile) ale pamiętaj że życie jest przebiegłe. W każdej chwili możesz stać się nie zdrową samicą i wtedy zdrowy mężczyzna będzie mógł ciebie kopnąć w cztery litery tak samo jak ty być postąpiła. Po trzecie o ile rozumiem stanowisko Rudy 102 jest sensowne i ludzkie tak twoje prymitywne jak ten jaguar z awatara. Po czwarte, to nie to że kobiety mnie nie chciały czy dostawałem kosza, może nawet i chciały ale ja sam nie chciałem się pakować w związki zanim nie wyleczę do końca mojej nerwicy. Po piąte z takimi poglądami to mogłabyś być i dziewicą konsekrowaną a ja nie chciałbym mieć jakichkolwiek znajomości.

i myśle że na tym zakończę tą bezowocną dyskusje.

1,371

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

Ileż człowiek wymyśli teorii byleby nie przyznać, że jest nieudacznikiem smile

1,372

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Revenn napisał/a:
Jaguar napisał/a:
Revenn napisał/a:

A jeżeli był przez długi czas chory i dopiero teraz się wyleczył i chce ułożyć życie ?

Przecież zaznaczyłam....zdrowy samiec.

Ravenn napisał/a:

Dlaczego uważasz że każdy prawiczek będzie spięty ?

Bo większość ludzi tak ma.

Ravenn napisał/a:

To może lepiej jak pójdzie do burdelu i się "podszkoli", wtedy będzie ci pasować ?

A wściekasz sie bo..?

Ravenn napisał/a:

Po co całą tutaj tyrade napisałaś jak z tego wszystkiego wynika że obojętnie jaki by nie był tp byś go nie zechciała. Wystarczyło poprostu napisać że nie ma miejsca w twoim sercu dla prawiczka a nieumiejętnie pròbować się wytłumaczyć.

Nie mam sie z czego tłumaczyć bo nie czuje sie winna.

Ravenn napisał/a:

Jesteś najlepszym dowodem na obawy niektòrych panòw na tym forum. Ale wiesz że prawdziwa miłość jest w stanie pokonać większość przeszkòd. Że jak ktoś kogoś kocha to będzie chciał pomóc tej osobie, zrozumieć ją a nie "rakiem" uciekać.

Całe twoje życie i fakt ze nie ma z tobą kobiety świadczy tylko o tym ze w jakiejś części mam racje. Nie ja jedna myśle tak ja ci w swojej tyradzie napisałam. Twoje życie świadczy o tym ze niewiele jest kobiet które by sie w nauczanie bawiły.

Ravenn napisał/a:

Ja nie miałem kobiety jak już wcześniej kiedyś pisałem z powodu nerwicy psychosomatycznej. Mam cały dzień odruch wymiotny i cały czas musze popijać wode. Owszem lecze się, chodze do psychologòw ale jak narazie nie widzę poprawy. Ale tylko dlatego nie mam prawa poznać kobiety i uprawiać seksu. Mieć jakiś preferencji i ideałòw ?

Ależ oczywiście ze możesz. Ale skoro nie jesteś w stanie miec udanego życia seksualnego z powodu choroby to co ty kobiecie z normalnym apetytem seksualnym chcesz ofiarować? Ty masz prawo oczekiwać mentalnego dziewictwa a kobieta ma prawo oczekiwać satysfakcjonującego seksu. Skoro do tej pory sie żadna chętna nie znalazła to oznacza ze jest ziarno prawdy w tym co mowię

Po pierwsze mam gdzieś "kobietę z normalnym apetytem seksualnym" i nie szukam takiej. Po drugie skoro szukasz zdrowych samców to szukaj dalej a najlepiej to poszukaj jakiegoś ogiera(bo widzę że i rozmiar ma dla ciebie znaczenie, wszakże zdrowy samiec musi mieć wielką maczugę smile) ale pamiętaj że życie jest przebiegłe. W każdej chwili możesz stać się nie zdrową samicą i wtedy zdrowy mężczyzna będzie mógł ciebie kopnąć w cztery litery tak samo jak ty być postąpiła. Po trzecie o ile rozumiem stanowisko Rudy 102 jest sensowne i ludzkie tak twoje prymitywne jak ten jaguar z awatara. Po czwarte, to nie to że kobiety mnie nie chciały czy dostawałem kosza, może nawet i chciały ale ja sam nie chciałem się pakować w związki zanim nie wyleczę do końca mojej nerwicy. Po piąte z takimi poglądami to mogłabyś być i dziewicą konsekrowaną a ja nie chciałbym mieć jakichkolwiek znajomości.

i myśle że na tym zakończę tą bezowocną dyskusje.

Jak sie nie ma nic sensownego do powiedzenia to sie rzuca inwektywami. smile Nie moj poziom udowadniasz tylko swoj

1,373 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-10-12 07:18:35)

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

.

1,374

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

@Facet
Tyle czasu jesteś na tym forum. Czemu nie spróbujesz popracować nad sobą. To "coś" to przede wszystkim sposób bycia, luz, poczucie humoru. Tego można w jakimś stopniu się nauczyć. Nie ma nikogo kto mógłby ci poradzić, co powinieneś zmienić w swoim zachowaniu? Jakaś koleżanka? Nie mozesz poobserwować, jak zachowują się koledzy, którzy mają powodzenie u kobiet?

1,375

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Revenn napisał/a:

... ja sam nie chciałem się pakować w związki zanim nie wyleczę do końca mojej nerwicy...

No tak to wyjaśnia prezentowane opinie.
Czas dokończyć terapie i założyć męskie  forum "dobrze poukładanych mężczyzn" Tam zapewne będziecie mogli podyskutować o złych zepsutych kobietach z naszego forum

1,376

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Xymena napisał/a:

@Facet
Tyle czasu jesteś na tym forum. Czemu nie spróbujesz popracować nad sobą. To "coś" to przede wszystkim sposób bycia, luz, poczucie humoru. Tego można w jakimś stopniu się nauczyć. Nie ma nikogo kto mógłby ci poradzić, co powinieneś zmienić w swoim zachowaniu? Jakaś koleżanka? Nie mozesz poobserwować, jak zachowują się koledzy, którzy mają powodzenie u kobiet?

To "coś" to odpowiednio zmieszane wady i zalety jednostki. To czysta alchemia smile Tylko te wady i zalety muszą być w odpowiednich proporcjach.

1,377

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

To "coś" to po prostu atrakcyjność, a nie żadne pierdolety.

1,378

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

Idzi do sklepu czy jakiejś galerii handlowej i zobacz te "ciacha", a jakie kobiety mają. Pewnie że wygląd pomaga, ułatwia nawiązywanie kontaktów. Ale jeżeli człowiek jest średnio lub trochę poniżej średnio urodziwy to nie powinien mieć z tym problemów zwłaszcza facet. Fakt jeżeli mężczyzna np jest kaleką, na wózku to ma małe szanse kogoś poznać choćby nie wiem jak bardzo się starał, ale to też nie jest przesądzone. Dlatego bawią mnie takie teksty w stylu "zdrowy samiec". To jak temu zdrowemu mężowi coś się stanie i zostanie kaleką to się go zostawi, albo jeszcze lepiej, będzie się go zdradzać? Dla mnie miłość to przede wszystkim poświęcenie i współpraca dwóch ludzi którzy razem pokonują przeciwności losu.

1,379

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
kk76 napisał/a:
Revenn napisał/a:

... ja sam nie chciałem się pakować w związki zanim nie wyleczę do końca mojej nerwicy...

No tak to wyjaśnia prezentowane opinie.
Czas dokończyć terapie i założyć męskie  forum "dobrze poukładanych mężczyzn" Tam zapewne będziecie mogli podyskutować o złych zepsutych kobietach z naszego forum

Po co? Przecież nie tylko kobiety są zepsute. A na forum jest kilka jeszcze użytkowniczek które nie myślą tylko vaginą ale głową więc jest jeszcze nadzieja smile

1,380

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Revenn napisał/a:

... Przecież nie tylko kobiety są zepsute. A na forum jest kilka jeszcze użytkowniczek które nie myślą tylko vaginą ale głową więc jest jeszcze nadzieja smile

A brałeś pod uwagę że kobiety myślą głową używając "vaginy" do sterowania facetem ?

1,381 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-10-13 11:57:37)

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
Revenn napisał/a:

Idzi do sklepu czy jakiejś galerii handlowej i zobacz te "ciacha", a jakie kobiety mają. Pewnie że wygląd pomaga, ułatwia nawiązywanie kontaktów. Ale jeżeli człowiek jest średnio lub trochę poniżej średnio urodziwy to nie powinien mieć z tym problemów zwłaszcza facet. Fakt jeżeli mężczyzna np jest kaleką, na wózku to ma małe szanse kogoś poznać choćby nie wiem jak bardzo się starał, ale to też nie jest przesądzone. Dlatego bawią mnie takie teksty w stylu "zdrowy samiec". To jak temu zdrowemu mężowi coś się stanie i zostanie kaleką to się go zostawi, albo jeszcze lepiej, będzie się go zdradzać? Dla mnie miłość to przede wszystkim poświęcenie i współpraca dwóch ludzi którzy razem pokonują przeciwności losu.


Do atrakcyjności nie zaliczany jest tylko wygląd + każdy ma inny gusta.

Pieniądze i pozycja społeczna pomoże nawet quasimodo.

1,382

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?
RavenKnight napisał/a:
Revenn napisał/a:

Idzi do sklepu czy jakiejś galerii handlowej i zobacz te "ciacha", a jakie kobiety mają. Pewnie że wygląd pomaga, ułatwia nawiązywanie kontaktów. Ale jeżeli człowiek jest średnio lub trochę poniżej średnio urodziwy to nie powinien mieć z tym problemów zwłaszcza facet. Fakt jeżeli mężczyzna np jest kaleką, na wózku to ma małe szanse kogoś poznać choćby nie wiem jak bardzo się starał, ale to też nie jest przesądzone. Dlatego bawią mnie takie teksty w stylu "zdrowy samiec". To jak temu zdrowemu mężowi coś się stanie i zostanie kaleką to się go zostawi, albo jeszcze lepiej, będzie się go zdradzać? Dla mnie miłość to przede wszystkim poświęcenie i współpraca dwóch ludzi którzy razem pokonują przeciwności losu.


Do atrakcyjności nie zaliczany jest tylko wygląd + każdy ma inny gusta.

Pieniądze i pozycja społeczna pomoże nawet quasimodo.

Nie koniecznie zależy na pieniądzach i pozycji społecznej. Owszem trzeba zarabiać jakieś pieniądze, chociażby tą średnią krajową. Być samowystarczalny.

1,383 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-10-13 15:21:59)

Odp: Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

7

kk76 napisał/a:
Revenn napisał/a:

... Przecież nie tylko kobiety są zepsute. A na forum jest kilka jeszcze użytkowniczek które nie myślą tylko vaginą ale głową więc jest jeszcze nadzieja smile

A brałeś pod uwagę że kobiety myślą głową używając "vaginy" do sterowania facetem ?

Owszem, co historia dobitnie pokazuje. Ale jak to się ma do tematu?

Posty [ 1,366 do 1,383 z 1,383 ]

Strony Poprzednia 1 20 21 22

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Ilu partnerów to dużo lub... za dużo?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024