Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 321 z 321 ]

261

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Kościół uważa, że karty tarota, jak i wszelkie inne narzędzia wykorzystywane do prekognicji, to dzieło szatana. Są też nazywane biblią szatana.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

...."wzięłam do ręki.Katarzyna Michalak ;Sekretnik''.Jestem w trakcie czytania,jest to przepis na nasze życie,na to w jakiej sytuacji się akutrat znajdujemy,świetna książka."....
Tej nie znam ale znam Sekret R.Byrne (nie wiem czy dobrze napisałam nazwisko). To niesamowita książka. Książka która bardzo mi pomogła w trudnym okresie życia. Nie czyta się jej jak powieści. 2 strony i czas na przemyslenia, nastepne kartki może za dzień.... Zmieniła moje nastawienie do życia, świata, ludzi. moich problemów. Nauczyła mnie pozytywnego myślenia, po przeczytaniu jej i po przeanalizowaniu inaczej zaczęłam patrzeć na mojego byłego. Czy wybaczyłam???? Tak naprawdę nie wierzę że można  do końca wszystko wybaczyć, ale można zacząć żyć inaczej, życzę mu teraz wszystkiego dobrego, spokoju....a to chyba dużo.

263

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
evikon napisał/a:

...."wzięłam do ręki.Katarzyna Michalak ;Sekretnik''.Jestem w trakcie czytania,jest to przepis na nasze życie,na to w jakiej sytuacji się akutrat znajdujemy,świetna książka."....
Tej nie znam ale znam Sekret R.Byrne (nie wiem czy dobrze napisałam nazwisko). To niesamowita książka. Książka która bardzo mi pomogła w trudnym okresie życia. Nie czyta się jej jak powieści. 2 strony i czas na przemyslenia, nastepne kartki może za dzień.... Zmieniła moje nastawienie do życia, świata, ludzi. moich problemów. Nauczyła mnie pozytywnego myślenia, po przeczytaniu jej i po przeanalizowaniu inaczej zaczęłam patrzeć na mojego byłego. Czy wybaczyłam???? Tak naprawdę nie wierzę że można  do końca wszystko wybaczyć, ale można zacząć żyć inaczej, życzę mu teraz wszystkiego dobrego, spokoju....a to chyba dużo.

Witam. Bez względu na to w co wierzymy, uważam, że  sama  myśl, to zapoczątkowanie trwającego w czasie, procesu wybaczania,  jest już samo w sobie  początkiem innego życia. Proces wybaczania, uspokaja rozchwiane emocje, nakazuje nabranie dystansu do siebie i tego co nas spotkało, choć nie oznacza zapomnienia. Wspomnienia doznanej krzywdy pozostaną w nas na zawsze, ale można  spowodować, że ból który był naszym udziałem jest o wiele,wiele mniej dotkliwszy. Wybaczenie  to ( moim zdaniem), zaakceptowanie przeszłych zdarzeń i sytuacji w której wszystko zaczynamy od nowa i od nas samych zależy jakość tego naszego nowego życia ale świadoma jestem, że każdy ma swój własny pogląd na tę sprawę i swoje własne sposoby by dojść do tego. I szanuję to.
Pozdrawiam wszystkie Panie. Życzę spokojnego, uśmiechniętego dnia:).

264

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

smile Cicho, pusto, sennie... Witam koleżanki pięknym, jeszcze w miarę ciepłym porankiem.  Patrzcie dziewczyny: dobiega końca kolejny rok. A jak urozmaicony....:).
Czekam na grudzień, jeden z piękniejszych miesięcy w roku.  Kiedy wkraczam w okres przygotowań przedświatecznych, w duszy mam spokój i radość. Ta radość od zawsze jest niezmienna, bo jest radością małej dziewczynki oczekującej na spełnienie życzeń:). Właśnie w grudniu pozwalam malej Gosi na szaleństwo marzeń ,  co owocuje świętami pełnymi magii kolorów, zapachów, szeptów o niespodziankach i dużo, dużo śmiechu w moim domu. A później Nowy Rok i myśli pelne nadziei na lepsze jutro. Tak, zdecydowanie jestem fanką grudnia, choć nie powiem, ze nie lubię innych miesięcy. Każdy jest inny i co innego niesie ze sobą: inne mysli,  plany,  radosci.
smile W oczekiwaniu na grudzień, życzę Wam spokojnego i sympatycznego dnia.

265

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam,grudzien z tych jesienno-zimowych miesiecy jest zdecydowanie najbarwniejszy i do tego ta magia Swiat.Tak ,tez to uwielbiam,te przygotowania,mnostwo kolorow,wszystko blyszczy,swieci,miga.W ten magiczny czas latwo poczuc sie znowu dzieckiem ktore wszystko cieszy.A w Nowy Rok mam zamiar wejsc z duza nuta optymizmu,tym bardziej ze jako numerologicznej czworce,zaczyna sie pierwszy rok z dziewiecioletniego cyklu.Podobno to rok odbudowy wiec mam nadzieje ze przyniesie mi spokoj i spelnienie moich planow.Ja generalnie nie przepadam za styczniem i lutym,dla mnie to trache taki okres przeczekania  i zawieszenia,takie ,,byle do wiosny,,.Uwielbiam za to kwiecien,maj,czerwiec gdzie wszystko tak pieknie rozkwita,kolory sa soczyste i ten zapach ziemi przy pracy w ogrodzie.Takie jeszcze wszystko wtedy mlode ,radosne i po prostu jest pieknie.No ale wracajac do grudnia to ten miesiac nie ma sobie rownych jezeli idzie o atmosfere i bajkowosc.Wioec czekajmy na niego,juz tylko pare dni zostalo.Pozdrawiam.

266

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witam,grudzien z tych jesienno-zimowych miesiecy jest zdecydowanie najbarwniejszy i do tego ta magia Swiat.Tak ,tez to uwielbiam,te przygotowania,mnostwo kolorow,wszystko blyszczy,swieci,miga.W ten magiczny czas latwo poczuc sie znowu dzieckiem ktore wszystko cieszy.A w Nowy Rok mam zamiar wejsc z duza nuta optymizmu,tym bardziej ze jako numerologicznej czworce,zaczyna sie pierwszy rok z dziewiecioletniego cyklu.Podobno to rok odbudowy wiec mam nadzieje ze przyniesie mi spokoj i spelnienie moich planow.Ja generalnie nie przepadam za styczniem i lutym,dla mnie to trache taki okres przeczekania  i zawieszenia,takie ,,byle do wiosny,,.Uwielbiam za to kwiecien,maj,czerwiec gdzie wszystko tak pieknie rozkwita,kolory sa soczyste i ten zapach ziemi przy pracy w ogrodzie.Takie jeszcze wszystko wtedy mlode ,radosne i po prostu jest pieknie.No ale wracajac do grudnia to ten miesiac nie ma sobie rownych jezeli idzie o atmosfere i bajkowosc.Wioec czekajmy na niego,juz tylko pare dni zostalo.Pozdrawiam.

Okres przedświąteczny jest dla mnie szczególnie trudny. Dawniej gdy maiłam rodzinę, mieszkałam na wsi, grudzień był cudownym przygotowaniem do świąt. Ubierane były drzewa w ogrodzie, dom, setki lampeczek. I ja i mąż uwielbialiśmy gdy wszystko było rozświetlone (ale tylko jeden kolor - biały). W domu też stroiki, świece.......kochałam ten okres. Teraz mieszkam sama w bloku i choć staram się aby pierwsze świąteczne dekoracje były już na mikołajki.......to wszystko jest nie to. Trudno samemu cieszyć się, bo synowie wpadną w okresie świat i koniec. Nie rozumię jednego. Tak wiele osób narzeka na samotność a tak trudno jest znaleźć kogoś naprawdę bliskiego. DLACZEGO?????

267 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2012-11-29 12:23:15)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
evikon napisał/a:

Nie rozumię jednego. Tak wiele osób narzeka na samotność a tak trudno jest znaleźć kogoś naprawdę bliskiego. DLACZEGO?????

"TAK TRUDNO ZNALEŹĆ... " - a jak szukasz/ją?
Tu moim, absolutnie NIEobiektywnym zdaniem, tkwi odpowiedź.
WYGODNIEJ jest siedzieć w domu i narzekać: "o jaki ja ja biedny, nieszczęśliwy, ooooo... jaki to dramat" niż WSTAĆ i ... odwiedzić dzieci lub osoby starsze albo samotne: w szpitalu/DPS/domu dziecka lub domu starców. "Najgłośniejsi" samotni są OCZEKUJĄCY... takie moje nieobiektywne (bo pracuję w ośrodku) zdanie... A gdzie nawiązywać znajomości, więzy i sympatie jak nie wśród ludzi?

Pozdrawiam

268

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

EVIKON a ja rozumiem co masz na mysli,po prostu wciąż wracasz myslami do chwili kiedy byłaś razem ze swoim mężem,i to jego Tobie brakuje.To co było nie wróci musisz zamknąć tamte drzwi,bo nie otworzysz nowych.Nam wszystkim tu piszącym nie jest w obecnej chwili lekko zwłaszcza w tym świątecznym czasie.Najważniejsze abyś codziennie mogła do swojego odbicia w lustrze usmiechąć się z czystym sumieniem i zauważać ludzi wokół siebie,może masz obok siebie sąsiada lub sąsiadkę których nikt nie odwiedza,zaproś na herbatę czasami wystarczy uśmiech kiedy mijacie sie na klatce.Nie wolno zamykać się w sobie i izolować.Tak to już jest ,że dzieci tylko do nas wpadają,bo pracują dlugo mają swoje rodziny ale przecież pamiętają,dzwonią.Cieszmy się z tego,że mamy dzieci a jeszcze jak są wnuki to już sama radość.Tak na marginesie,kochane moje dowiedziałam się że zostanę babcią,ale piekna nowina dla mnie i to w taki piękny czas taka nowina.Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo dużo miłosci.

269

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Słyszałam, że mężczyzna nie jest najważniejszy i niezbędny, ponoć trzeba samemu zapewnić sobie innych, bliskie osoby przyjaciół, ale tylsko słyszałam, ja "uwiesiłam się na rodzicach" ale onio nie będą przecież wieczni, jestem też blisko z maluchami siostry, ale one jak i dzieci kiedyś dorosną i pójdą swoją drogę, ciekawe ile świąt czeka mnie w samotności sad

270

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
teosia10 napisał/a:

EVIKON a ja rozumiem co masz na mysli,po prostu wciąż wracasz myslami do chwili kiedy byłaś razem ze swoim mężem
(...) zauważać ludzi wokół siebie,może masz obok siebie sąsiada lub sąsiadkę których nikt nie odwiedza,zaproś na herbatę czasami wystarczy uśmiech kiedy mijacie sie na klatce.Nie wolno zamykać się w sobie i izolować.
(...) Cieszmy się z tego,że mamy dzieci a jeszcze jak są wnuki to już sama radość.Tak na marginesie,kochane moje dowiedziałam się że zostanę babcią,ale piekna nowina dla mnie i to w taki piękny czas taka nowina.Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo dużo miłosci.

Teosia - moje najszczersze gratulacje big_smile będzie "fun" i uciecha.
Też rozumiem - tylko uważam, że można na to zaradzić własnym staraniem smile
Nie być samotnym, to żyć swoim życiem, nie życiem dzieci ani (wyłącznie) faceta. Wtedy czy jest, czy go nie ma, i tak się żyje PEŁNĄ PIERSIĄ i w radości dnia codziennego, bo życie krótkie jest wink
A jeśli samotność doskwiera, to się szuka miejsc, gdzie bywają inni.
U mnie (prócz wyżej wymienionych miejsc) jest biblioteka i punkt dziennego pobytu seniorów, oba miejsca opanowane przez osoby mające więcej czasu, obojga płci - żebyście widzieli co oni wyczyniają... chór, występy, tańce, wypady wieczorową porą na miasto smile podziwiam ich żywotność - śmiech nie milknie... nareszcie nie mają problemów małolatów (swoich potomków) na karku - najwyżej wraz z nimi mogą się bawić i cieszyć życiem (ci emeryci z "wcześniejszych" emerytur i mundurowi nawet 60 lat nie mają!)

271

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

A ja gdzie mam się udać?

272

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Teosia,moje gratulacje,rzeczywiscie to jest piekny czas na taka piekna nowine,obysmy wiecej takich i innych szczesliwych i radosnych nowin uslyszaly.A samotnosc ,nieraz ja potrafimy ujarzmic,a nieraz niestety doskwiera.Trzeba ,tak jak radzi Anhedonia,wychodzic do ludzi,otworzyc sie na nich i probowac mimo przeciwnosci zyc normalnie.Pozdrawiam.

273

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Ano, życ trzeba smile

274

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
Anhedonia napisał/a:
evikon napisał/a:

Nie rozumię jednego. Tak wiele osób narzeka na samotność a tak trudno jest znaleźć kogoś naprawdę bliskiego. DLACZEGO?????

"TAK TRUDNO ZNALEŹĆ... " - a jak szukasz/ją?
Tu moim, absolutnie NIEobiektywnym zdaniem, tkwi odpowiedź.
WYGODNIEJ jest siedzieć w domu i narzekać: "o jaki ja ja biedny, nieszczęśliwy, ooooo... jaki to dramat" niż WSTAĆ i ... odwiedzić dzieci lub osoby starsze albo samotne: w szpitalu/DPS/domu dziecka lub domu starców. "Najgłośniejsi" samotni są OCZEKUJĄCY... takie moje nieobiektywne (bo pracuję w ośrodku) zdanie... A gdzie nawiązywać znajomości, więzy i sympatie jak nie wśród ludzi?

Pozdrawiam

Na brak zajęć to ja nie narzekam, wręcz odwrotnie. Nadal pracuję zawodowo i to dużo (250 godz. miesięcznie czasem trochę mniej czasem trochę więcej), z ludźmi, wśród ludzi, jak mam wolny czas to jeżdżę na różne wycieczki często dalekie i bardzo ciekawe. Także Twoje uwagi Anhedonio w stosunku do mnie są zupełnie nietrafione (zresztą nie pierwszy raz). Widocznie nie mam szczęścia trafić na ludzi którzy myślą podobnie jak ja.

275

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

/t

teosia10 napisał/a:

EVIKON a ja rozumiem co masz na mysli,po prostu wciąż wracasz myslami do chwili kiedy byłaś razem ze swoim mężem,i to jego Tobie brakuje.To co było nie wróci musisz zamknąć tamte drzwi,bo nie otworzysz nowych.Nam wszystkim tu piszącym nie jest w obecnej chwili lekko zwłaszcza w tym świątecznym czasie.Najważniejsze abyś codziennie mogła do swojego odbicia w lustrze usmiechąć się z czystym sumieniem i zauważać ludzi wokół siebie,może masz obok siebie sąsiada lub sąsiadkę których nikt nie odwiedza,zaproś na herbatę czasami wystarczy uśmiech kiedy mijacie sie na klatce.Nie wolno zamykać się w sobie i izolować.Tak to już jest ,że dzieci tylko do nas wpadają,bo pracują dlugo mają swoje rodziny ale przecież pamiętają,dzwonią.Cieszmy się z tego,że mamy dzieci a jeszcze jak są wnuki to już sama radość.Tak na marginesie,kochane moje dowiedziałam się że zostanę babcią,ale piekna nowina dla mnie i to w taki piękny czas taka nowina.Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo dużo miłosci.

Zawsze marzyłam o dużej rodzinie, o świętach w licznym gronie, dlaczego??? Bo sama pochodzę z rozbitej rodziny. Doskonale wiem jak to jest gdy przychodzą święta i trzeba się rozdwoić, roztroić..... do matki, do ojca do teściów....Teraz tak mają moje dzieci, a ja trochę z matką, trochę z ojcem, trochę z dziećmi..... dlatego brakuje mi takiej wspólnoty, jedności rodziny której doświadczyłam. Teraz staram się stworzyć inną, czy równie dobrą zobaczymy.
Drzwi o których piszesz są zamknięte (na szczęście udało mi się to, choć sama wiesz że zapomnieć się nie da wszystkiego, zresztą nawet chyba wszystkiego nie chcę zapomnieć).

276

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

missnowegojorku,napisalas ,,ano,zyc trzeba,, z taka rezygacja,ze az sie usmiechnelam.Jestes jeszcze  mloda,skad ten czarny scenariusz na przyszle swieta.Nie zakladaj z gory ze bedziesz spedzac je samotnie.Jeszcze wszystko sie moze zdazyc.A co robisz tak na codzien,jak spedzasz czas,co Cie interesuje ?Napisz,moze tu,na forum,ktoras z dziewczyn podpowie gdzie ,,sie powinnas udac,,.Bo zadalas takie pytanie.      Evikon,a Tobie z czym sie kojarzy samotnosc,z brakiem pelnej rodziny na codzien w Twoim zyciu czy z brakiem mezczyzny ?    Piszesz ze starasz sie stworzyc inna rodzine, to chyba tak jak my wszystkie.Taka sama jak byla,to juz ona niestety nie bedzie,ale wierze ze rownie dobra.Przynajmniej u Ciebie.Bo ja jednak chce odbudowac nowe zycie na innych zasadach i zadnej powtorki z przeszlosci.Przynajmniej bede sie starala.A co bedzie,czas pokaze.Dobrej nocy zycze.

277

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

missnowegojorku,napisalas ,,ano,zyc trzeba,, z taka rezygacja,ze az sie usmiechnelam.Jestes jeszcze  mloda,skad ten czarny scenariusz na przyszle swieta.Nie zakladaj z gory ze bedziesz spedzac je samotnie.Jeszcze wszystko sie moze zdazyc.A co robisz tak na codzien,jak spedzasz czas,co Cie interesuje ?Napisz,moze tu,na forum,ktoras z dziewczyn podpowie gdzie ,,sie powinnas udac,,.Bo zadalas takie pytanie.      Evikon,a Tobie z czym sie kojarzy samotnosc,z brakiem pelnej rodziny na codzien w Twoim zyciu czy z brakiem mezczyzny ?    Piszesz ze starasz sie stworzyc inna rodzine, to chyba tak jak my wszystkie.Taka sama jak byla,to juz ona niestety nie bedzie,ale wierze ze rownie dobra.Przynajmniej u Ciebie.Bo ja jednak chce odbudowac nowe zycie na innych zasadach i zadnej powtorki z przeszlosci.Przynajmniej bede sie starala.A co bedzie,czas pokaze.Dobrej nocy zycze.

Przede wszystkim rodzina. Na pierwszym miejscu dzieci z ich rodzinami, ale to są dorośli ludzie. Oni mają swoje zycie, a ja nie mam zamiaru żyć ich życiem. Ale rodzina dla mnie to też ktoś bliski na co dzień, kto weźmie za rękę na spacerze, kto przytuli gdy jest człowiekowi źle, z kim mogłabym pójść do kina, teatru.......takie zwykłe codzienne życie z szanującym cię partnerem. Z koleżanką mogę się spotkać i pogadać, sąsiadce pożyczyć szklankę cukru.....  ale to nie to czego ja potrzebuję. Ciepło, spokój, dobroć......

278

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

No tak,wszystkie chyba swiadomie lub podswadomie o tym myslimy.Ale jedne tak jak Ty,evikon,sa juz otwarte  i gotowe na nowy zwiazek a inne ,tak jak ja jeszcze o tym nie mysla.Jeszcze musza sie poskladac .Nie wszystkie elementy w tej ukladance zyciowej trafily na swoje miejsce.Ale przyjdzie czas i na to.Tylko chyba bardzo trudno jest spotkac kogos,kto z nami zbuduje te dobroc,spokoj , cieplo i szacunek.Piszesz ze jezdzisz na wycieczki,obracasz sie wsrod ludzi,to powiedz ile razy udalo Ci sie spotkac kogos naprawde wartego uwagi.Ale zycze Ci  poznania tego ktory zapelni te pustke w domu i w zyciu.Bo to tez bardzo wazny aspekt naszego zycia.                                                          Ubi Lex,co u Ciebie,odezwij sie,jutro juz 1 grudnia,ten magiczny czas coraz blizej,jak tam z przygotowaniami,narazie w fazie planow? Ter-Pon a co u Ciebie,lepiej.Pozdrawiam Was wszystkie.

279 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-30 10:25:01)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie koleżanki.
1.  Grudzień 2010 - Sama przygotowuję Święta, nawet o choinkę musze postarać się sama. Wigilia jeszcze w "pełnej rodzinie".  Były wraca z pracy do domu godzinę przed wieczerzą i oświadcza, że rano wyjeżdża, że musi pobyć "sam". Zresztą nieważne jakich użył kłamstw. Wyjechał. Moje rozczarowanie, smutek,  czerwona lampka w głowie z  głośnum dźwiękiem alarmowym. Ja już w podświadomości  wiem, choć nie mam żadnych dowodów. To były gorzkie Święta.

2. Grudzień 2011 - pierwsza Wigilia i Święta bez byłego. Trochę smutno, trochę żal.Wspomnienia z lepszych lat. W pewnego rodzaju zawieszeniu, oczekiwaniu (?)

3. Grudzień 2012 - druga Wigilia i Święta bez byłego.
 
Już nie odczuwam żalu ani smutku. Wolę, zdecydowanie wolę, spędzić Święta  z rodziną, którą stworzyłam po rozpadzie tamtej.  Nie stawiam już na "bylejakość" aby tylko w pełnej rodzinie. Teraz ważna jest jakość zarówno mojego życia jak i Świat. Nie jestem w stanie wyobrazić  sobie byłego przy moim stole, w moim domu. I o czym niby miałabym z nim rozmawiać, co  mu powiedzieć?  Wspominać?  Przecież my nie mamy już żadnych wspólnych spraw, żadnego wspólnego życia. Nas już poprostu nie ma.
Nie odczuwam nostalgii za Świętami sprzed lat, ponieważ na płaszczyźnie emocjonalno-uczuciowej nic mnie już z byłym nie łączy.
Nie znaczy to, że nie rozumie Evikon, rozumie ją o tyle, o ile pamiętam grudzień 2010 i 2011.

Pozdrawiam i życzę dnia pełnego przemyśleń o przygotowaniach przedświątecznych:).

Ps. No tak, pisałam swojego posta z przerwami (koniecznymi z uwagi na pracę) smile, dlatego nie widziałm Waszych dzisiejszych wpisów.

280

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
evikon napisał/a:

...
...Także Twoje uwagi Anhedonio w stosunku do mnie są zupełnie nietrafione (zresztą nie pierwszy raz). Widocznie nie mam szczęścia trafić na ludzi którzy myślą podobnie jak ja.

A ja głupia myślałam, że to wątek o sensie życia po 50-tce a nie personalnie o Tobie. Nawet nie jesteś jego "twórczynią"... ja to dopiero mam szczęście big_smile
Pozdrawiam

281

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

missnowegojorku,napisalas ,,ano,zyc trzeba,, z taka rezygacja,ze az sie usmiechnelam.Jestes jeszcze  mloda,skad ten czarny scenariusz na przyszle swieta.Nie zakladaj z gory ze bedziesz spedzac je samotnie.Jeszcze wszystko sie moze zdazyc.A co robisz tak na codzien,jak spedzasz czas,co Cie interesuje ?Napisz,moze tu,na forum,ktoras z dziewczyn podpowie gdzie ,,sie powinnas udac,,.Bo zadalas takie pytanie.      Evikon,a Tobie z czym sie kojarzy samotnosc,z brakiem pelnej rodziny na codzien w Twoim zyciu czy z brakiem mezczyzny ?    Piszesz ze starasz sie stworzyc inna rodzine, to chyba tak jak my wszystkie.Taka sama jak byla,to juz ona niestety nie bedzie,ale wierze ze rownie dobra.Przynajmniej u Ciebie.Bo ja jednak chce odbudowac nowe zycie na innych zasadach i zadnej powtorki z przeszlosci.Przynajmniej bede sie starala.A co bedzie,czas pokaze.Dobrej nocy zycze.

Helloł, Babeczki... Ja młoda? No nie... Hehe, nieduża różnica nas dzieli, w tym wieku to bardziej zbliża niż dzieli. No tak, wszystko może się zadrzyć, ale raczej nie zakładam, aby miał mi się "zdarzyć" facet... smile Na  codzień spędzam czas przy kompie, czytam, spaceruję z psami, opiekuję się małą siostrzenicą. I tak to jest,,,

282

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

No tak,wszystkie chyba swiadomie lub podswadomie o tym myslimy.Ale jedne tak jak Ty,evikon,sa juz otwarte  i gotowe na nowy zwiazek a inne ,tak jak ja jeszcze o tym nie mysla.Jeszcze musza sie poskladac .Nie wszystkie elementy w tej ukladance zyciowej trafily na swoje miejsce.Ale przyjdzie czas i na to.Tylko chyba bardzo trudno jest spotkac kogos,kto z nami zbuduje te dobroc,spokoj , cieplo i szacunek.Piszesz ze jezdzisz na wycieczki,obracasz sie wsrod ludzi,to powiedz ile razy udalo Ci sie spotkac kogos naprawde wartego uwagi.Ale zycze Ci  poznania tego ktory zapelni te pustke w domu i w zyciu.Bo to tez bardzo wazny aspekt naszego zycia.                                                          Ubi Lex,co u Ciebie,odezwij sie,jutro juz 1 grudnia,ten magiczny czas coraz blizej,jak tam z przygotowaniami,narazie w fazie planow? Ter-Pon a co u Ciebie,lepiej.Pozdrawiam Was wszystkie.

Milu moja "samotność" trwa kilka lat. Początki były bardzo trudne (chyba wszystko zależy w jakim związku się było, jakie ma się wspomnienia- przez wiele wiele lat byliśmy naprawdę dobrym małżeństwem). Dlatego tak trudno było mi się pogodzić z tym co było a nie jest. Teraz jestem na etapie że mojemu byłemu życzę wszystkiego dobrego. Przeszłam wiele etapów w moim życiu, naprawiłam kilka "zawalonych mostów". Moje dzieci mówią mi że dawno nie widzieli matki w tak dobrej formie, pogodnej, pełnej życia...... ale oni nie są w stanie zajrzeć do mego serca, które jest pełne miłości do dzieci......ale jest też miejsce na coś nowego, ciekawego. Pytasz czy udało mi się spotkać kogoś wartego uwagi. Tak spotkałam wiele ciekawych osób. Ale jeśli chodzi o mężczyzn to często są to mężczyźni pozostający w związku a więc  może nas łączyć tylko rozmowa i to z pewnym dystansem (mam pewną zasadę której rygorystycznie przestrzegam). Wolni mężczyźni są różni, ale ja mam wymagania i nie toleruje bylejakości. Spotkałam również wiele ciekawych kobiet, ale w tym wieku zdecydowanie trudniej nawiązuje się jakąś przyjaźń. Pozostają jeszcze starzy znajomi.....ale to nie to, za dużo wspomnień których wolałabym nie rozpamiętywać. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, dlatego że jestem na etapie pozytywnego myślenia o życiu i ludziach. Nikogo nie traktuje jak wroga i mam nadzieję że i ja tak będę postrzegana.

283

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Dziś przez przypadek odkryłam tą stronę,jest tyle ciekawych rozmów:-) Samotność po 50tce jest widać "często spotykaną przypadłością", i cieszy mnie że mogę poczytać wiele dobrych rad,przydadzą się też dla mojej"samotności"

284

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Alutka,tak ,ta przepadlosc jest teraz bardzo czesta,ale samotnosc samotnosci nierowna.Jakos tak sie teraz porobilo ze sporo jest kobiet w naszym wieku rozwiedzionych i samotnych.Ale czy przez to nieszczesliwych? Oto jest pytanie.Jedne sobie dobrze radza ze swoja samotnioscia a przed drugimi jeszcze daleka droga to zaakceptowania stanu w jakim sie znajduja.A Ty jak sobie z nia radzisz?Napisz cos wiecej o sobie,o swoim radzeniu sobie z problemami ,czego jeszcze oczekujesz od zycia.Pozdrawiam.

285

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Samotna jestem od dawna,rozwiedziona od niedawna,ale sprawa ciągla się dlugo,wyjechalam kiedyś do pracy-mieliśmy długi,on był na emeryturze i dorabiał,ale jak ja pojechałam do pracy,stwierdził,że lepiej wysłać żonę"na saksy" a samemu leżeć na kanapie,i tak było-wracałam-pierwsze co robiłam, to doprowadzałam dom do porządku,a po 2-3tyg słyszałam-posprzątałaś,porobiłaś opłaty,to kiedy wyjeżdżasz?było tak wygodniej-ale ja poczułam po pewnym razie zaczęłam się"buntować,od najbliższych usłyszałam,że jestem już w takim wieku,że za późno na zmiany-a j achyba na przekór wszyskim-podjęłam decyzję o rozwodzie-no i przegrałam sprawę-mam rozwód orzeczony z mojej winy-w sądzie płakał,mówił że mnie kocha,a sąd w uzasadnieniu napisał krótko-moja wina bo nie chcę zostawić pracy,a nie muszę już jeździć,bo to ja nie chcę rócić do męża,-jasne-dzieci dorosłe-długi pospłacane-przez 3 lata pracowałam na to,aby wszystko pospłacać,adwokatka mnie namawiała na odwołanie,ale stwierdziłam-nie-chcę już mieć spokój,może to dziwnie zabrzmi,ale dotąd podporządkowywałam moje życie pod innych,a teraz zaczęłam "oddychać",i nie jestem samolubna egoistka,jedno z czym się nie mogę uporać,to pustka,szczególnie jak jestem w pracy(ale do emerytury jeszcze4lata) i wieczory,rozmowy z dzećmi i wnukami to nie to samo,czy jestem za stara aby być szczęśliwa-myślę że nie-jestem aktywna,chodzę na spacery,na spotkania w większym gronie,ale teraz jak zbliżają się święta,ogarnia mnie przygnębienie,co robić? na razie nie potrafię sobie z tym poradzić,

286

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
Alutka57 napisał/a:

...
jedno z czym się nie mogę uporać,to pustka,szczególnie jak jestem w pracy(ale do emerytury jeszcze4lata) i wieczory,rozmowy z dzećmi i wnukami to nie to samo,czy jestem za stara aby być szczęśliwa-myślę że nie-jestem aktywna,chodzę na spacery,na spotkania w większym gronie,ale teraz jak zbliżają się święta,ogarnia mnie przygnębienie,co robić? na razie nie potrafię sobie z tym poradzić,

Nie rozumiem.
Nie przewidziałaś konsekwencji własnej decyzji - przecież to TY tak chciałaś... przedtem, przed rozwodem TEJ pustki nie było? Miałaś dobry kontakt z mężem? Miałaś w nim przyjazną duszę?

287

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
Alutka57 napisał/a:

Samotna jestem od dawna,rozwiedziona od niedawna,ale sprawa ciągla się dlugo,wyjechalam kiedyś do pracy-mieliśmy długi,on był na emeryturze i dorabiał,ale jak ja pojechałam do pracy,stwierdził,że lepiej wysłać żonę"na saksy" a samemu leżeć na kanapie,i tak było-wracałam-pierwsze co robiłam, to doprowadzałam dom do porządku,a po 2-3tyg słyszałam-posprzątałaś,porobiłaś opłaty,to kiedy wyjeżdżasz?było tak wygodniej-ale ja poczułam po pewnym razie zaczęłam się"buntować,od najbliższych usłyszałam,że jestem już w takim wieku,że za późno na zmiany-a j achyba na przekór wszyskim-podjęłam decyzję o rozwodzie-no i przegrałam sprawę-mam rozwód orzeczony z mojej winy-w sądzie płakał,mówił że mnie kocha,a sąd w uzasadnieniu napisał krótko-moja wina bo nie chcę zostawić pracy,a nie muszę już jeździć,bo to ja nie chcę rócić do męża,-jasne-dzieci dorosłe-długi pospłacane-przez 3 lata pracowałam na to,aby wszystko pospłacać,adwokatka mnie namawiała na odwołanie,ale stwierdziłam-nie-chcę już mieć spokój,może to dziwnie zabrzmi,ale dotąd podporządkowywałam moje życie pod innych,a teraz zaczęłam "oddychać",i nie jestem samolubna egoistka,jedno z czym się nie mogę uporać,to pustka,szczególnie jak jestem w pracy(ale do emerytury jeszcze4lata) i wieczory,rozmowy z dzećmi i wnukami to nie to samo,czy jestem za stara aby być szczęśliwa-myślę że nie-jestem aktywna,chodzę na spacery,na spotkania w większym gronie,ale teraz jak zbliżają się święta,ogarnia mnie przygnębienie,co robić? na razie nie potrafię sobie z tym poradzić,

Rozumiem, nie mam identycznej sytuacji, ale podobną, wiem o jakiej poustce mówisz....

288

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Gdybym miała w nim przyjazną duszę,chyba nie rozwiodłabym się,ale byliśmy już wiele lat niby razem,ale osobno,on spędzał czs ze swoimi kolegami-często pod sklepem z piwem,miał dla mnie czas?trudno to tak nazwać,okazało się po wielu latach,że to typ"duże dziecko",gdybym miała z nim dobry kontakt,gdybym mogła na nim polegać,bylibyśmy pewnie dalej małżeństwem,ale nie żałuję mojej decyzji,może to brzmi dziwnie,ale tak jest,zaczynam spełniać swoje marzenia,i mam nadzieję że tak będzie dalej

289

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Dzięki Alutka za odpowiedź. Teraz rozumiem.
Myślę, że to nie jest zwykła pustka egzystencjonalna.
Gdy przeczytałam co miał o niej do powiedzenia Victor Frankl (psychiatra wiedeński), który był w obozie koncentracyjnym i tam przetrwał i pomagał przetrwać innym (stracił żonę i cała rodzinę, ale nie widział o tym wówczas) - to zupełnie zmieniłam podejście do własnego życia - szkoda tracić każdej chwili - ona już nigdy nie wróci. Spełniaj swe marzenia big_smile

290

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie dziewczyny chciałam życzyć wam wszystkim dużo zdrowia zapomnienia i pomyślności w dalszym życiu i samej radości na święta i cały rok.  pozdrawiam

291

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

:)Witaj Ter-pon. Ja również dołączam się do serdecznych życzeń szczęśliwych i spokojnych Świąt. Z rodziną i z dobrą muzyką w tle:)))[Może być Mozart.Jego muzyka jest taka "świąteczna", wspaniała:)].
Dla wszystkich: wszystkiego dobrego.

292 Ostatnio edytowany przez malgorzata2404 (2012-12-21 14:51:15)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

witam pierwszy raz wypowiadam sie na forum ale jak czytam te opowiesci to cauje ze musze  opowiedziec swoja historie  mam 48 lat troje dzieci i meza  razem prowadzimy firme autokarowa itu jest pies pogrzebany zrobilam prawojazdy na autobus sprzedalismy dom zeby zalozyc firme podpisywalam wrzystkie kedyty maislam duzo nowych pomyslow ale juz wtedy moj maz robil sie zaborczy na wladze a moje zdanie sie nie liczylo byla kochanka byly przeprosiny  upadla firma maz postanowil od nowa zaczac dzialalnosc na czlonka rodziny i oczywiscie zawsze mi wygaduje ze to jest jego firma przy karzdej zwadzie mi karze isc do pracy do konkurencji bo to jest jego ion to stworzyl nie mam nic jestem pozbawiona wszystkiego praktycznie nie mam praw bo jestem dluznikiem teraz przed swietami bylo to samo wynocha do innej firmy jestem sama no i oczywiscie jestem pozbawiona jakichkolwiek pieniendzy jestem sama serce mi peka  ta historia miala jeszcze wiele innych zlych sytuacji ale

293

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam serdecznie, ja rowniez zycze zdrowych,spokojnych,szczesliwych Swiat Bozego Narodzenia.Oby w ten szczegolny czas wszystkie nasze smutki,obawy,leki i cierpienia odeszly w zapomnienie.Obysmy radowaly sie kazda chwila spedzona z bliskimi,zeby te chwile przeciagnely sie na nastepny rok i byly pelne radosci i milosci.Zycze nam wszystkim spelnienia najskrytszych marzen i pragnien.Pozdrawiam cieplo.

294

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
malgorzata2404 napisał/a:

witam pierwszy raz wypowiadam sie na forum ale jak czytam te opowiesci to cauje ze musze  opowiedziec swoja historie  mam 48 lat troje dzieci i meza  razem prowadzimy firme autokarowa itu jest pies pogrzebany zrobilam prawojazdy na autobus sprzedalismy dom zeby zalozyc firme podpisywalam wrzystkie kedyty maislam duzo nowych pomyslow ale juz wtedy moj maz robil sie zaborczy na wladze a moje zdanie sie nie liczylo byla kochanka byly przeprosiny  upadla firma maz postanowil od nowa zaczac dzialalnosc na czlonka rodziny i oczywiscie zawsze mi wygaduje ze to jest jego firma przy karzdej zwadzie mi karze isc do pracy do konkurencji bo to jest jego ion to stworzyl nie mam nic jestem pozbawiona wszystkiego praktycznie nie mam praw bo jestem dluznikiem teraz przed swietami bylo to samo wynocha do innej firmy jestem sama no i oczywiscie jestem pozbawiona jakichkolwiek pieniendzy jestem sama serce mi peka  ta historia miala jeszcze wiele innych zlych sytuacji ale

Piszesz bardzo chaotycznie. Nie mniej, z tego co udało mi się odczytać rozumiem, że firma która upadła była WASZA własnością. To że ty brałaś kredyty(zakładam, że masz z mężem wspólność majatkową), nie zwalnia męża od ponoszenia konsekwencji za długi w 50%. Jeżeli po upadku "twojej" firmy mąż tym razem załozył na swoje nazwisko kolejną firmę to przy powyższym założeniu odnośnie wspólności majatkowej, masz prawo do korzyści płynących z dochodów "jego" firmy. Postaraj się napisać spokojnie, z podaniem istotnych faktów, może wtedy cos ci doradzimy.

Witaj Milu. Wyjechałaś już czy też szykujesz się dopiero do drogi. Ja też życzę ci bardzo spokojnych Świąt wśród życzliwych i kochających Cię osób. I dużo odpoczywaj. Ciesz się wyjazdem i innym miejscem. I wracaj szczęśliwie po swoją "wygraną sprawę".

295

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

WITAJ Ubi Lex, wylatujemy jutro w poludnie a wracamy po 1 stycznia,wiec Swieta i Sylwestra spedzimy cala rodzina w Dublinie.Ciesze sie bardzo na to,bo dawno nie bylismy wszyscy razem.Mam nadzieje ze w tym nowym roku sprawa rzeczywiscie przebiegnie po mojej mysli.A co u Ciebie Ubi Lex,jak tam przygotowania do Swiat,juz zakonczone,a jak samopoczucie,czytalam Twoj post o poprzednich Swietach z 2010 i 2011 roku.Podobnie jak u mnie,przykre wspomnienia.Tegoroczne Boze Narodzenie bedzie inne,budowane od nowa,ale napewno radosne i cieple.Ominelo mnie szalenstwo zakupow i przygotowania ,a zostala tylko sama przyjemnosc obchodzenia Swiat.Pozdrawiam serdecznie.

296

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

WITAJ Ubi Lex, wylatujemy jutro w poludnie a wracamy po 1 stycznia,wiec Swieta i Sylwestra spedzimy cala rodzina w Dublinie.Ciesze sie bardzo na to,bo dawno nie bylismy wszyscy razem.Mam nadzieje ze w tym nowym roku sprawa rzeczywiscie przebiegnie po mojej mysli.A co u Ciebie Ubi Lex,jak tam przygotowania do Swiat,juz zakonczone,a jak samopoczucie,czytalam Twoj post o poprzednich Swietach z 2010 i 2011 roku.Podobnie jak u mnie,przykre wspomnienia.Tegoroczne Boze Narodzenie bedzie inne,budowane od nowa,ale napewno radosne i cieple.Ominelo mnie szalenstwo zakupow i przygotowania ,a zostala tylko sama przyjemnosc obchodzenia Swiat.Pozdrawiam serdecznie.

Cieszę się Milu, że tak z optymizmem podchodzisz do wyjazdu, Świąt i Nowego Roku. Bardzo się cieszę. To oznacza, że jesteś już całkiem inną kobietą:). U mnie Milu bez zmian. Dużo odpoczywałam, sporo myślałam o swoim życiu, ale nic nie zmieniło moich zapatrywań na sprawę. Doszłam do wniosku, że pomimo wszystko a może właśnie dlatego, mam w całkowitym pionie kręgosłup moralny, mam swoją dumę i trochę szczęścia w życiu:). Ze Świętami nie szaleję. Odkryłam przyjemność wyręczania się w różnych pracach młodszym pokoleniem. Obiecałam sobie (właśnie podczas tych swoich przemyśleń:))), że będę w tym roku "smakowała Święta". I nie koniecznie w sensie gastronomicznym:))). Wigilię spędzam wyjątkowo u mojego ojca i jego żony w ich domu. Pierwszy dzień Świąt to urodziny mojej starszej córki, ale i tak młodzież przybędzie do mamusi na poranne śniadanie. Posiedzimy, pogadamy. Później długi spacer i do wieczora muzyka:). Właśnie Mozart. Po kilku latach znowu mogę słuchać go spokojnie i z przyjemnością. Może kilka arii Marii Callas?? Zobaczymy. Takie leniwe, smakowite popołudnie z książką w ręku i muzyką w tle. Tego mi potrzeba. Drugi dzień? jeszcze nie zaplanowany. Myślę, że dam się namówić młodzieży na wspólne gry i zabawy. Na a od środy znowu do pracy. Niestety nie mam wolnego.
Raz jeszcze życzę Ci wszystkiego najlepszego na Święta i na Nowy Rok. Powodzenia miła koleżanko.

297

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Dziekuje Ubi Lex za zyczenia,Tobie rowniez zycze wszystkiego najlepszego,radosci i ciepla w ten swiateczny czas.,,Smakujmy,,go  i uczmy sie ten czas odkrywac na nowo w spokoju i z piekna muzyka w tle.A wiesz ze Mozart urodzil sie tego samego dnia i miesiaca co ja,taki zbieg okolicznosci.Rowniez powodzenia i usmiechu zycze.Do uslyszenia.

298

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Znaczy się, "wcięlo" sylwestrowe i noworoczne wpisy? Trudno.
Raz jeszcze na ten Nowy Rok,  wszystkiego co najlepsze, niech dróżki naszego życia się prostują , niech będą oświetlone jasnym blaskiem, niech spokój, myśl dobra i roztropna będą naszym udziałem. Tego Wszystkiego życzę wszystkim tu zaglądającym. Pozdrawiam.

299

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Wszystkiego najlepszego,tylko pomyslnych dni i szczesliwych chwil w tym Nowym 2013 roku,milosci ,zdrowia,wsparcia najblizszych i przyjaciol,wyprostowania pokreconych sciezek naszego zycia i spelnienia marzen zycze wszystkim.Powodzenia.

300

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Wszystkiego najlepszego,tylko pomyslnych dni i szczesliwych chwil w tym Nowym 2013 roku,milosci ,zdrowia,wsparcia najblizszych i przyjaciol,wyprostowania pokreconych sciezek naszego zycia i spelnienia marzen zycze wszystkim.Powodzenia.

Cześć Milu:). Wróciłaś? Jak było u syna? Odpoczęłaś? Mam nadzieję, że duuużo się uśmiechałaś i miałaś same dobre mysli:) Pozdrawiam.

301

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Ubi Lex, tak wrocilam wczoraj,bylo cudnie,tyle ze w Irlandii swieta  i Nowy Rok obchodzi sie inaczej.Boze Narodzenie trwa tak naprawde tylko 25 grudnia bo 26 sa juz sklepy pootwierane i robi sie wielkie wyprzedaze.W Sylwestra nie slychac zadnych fajerwerkow ogolnie dzien jak kazdy.My obchodzilismy wszystko wg.polskiej tradycji zreszta jak wiekszasc Polakow na obczyznie.Jest tam duzo polskich sklepow wiec z ugotowaniem typowo polskich potraw nie bylo problemu.Bylo odmiennie to nie znaczy ze gorzej.Zreszta bylam z tej odmiennosci zadowolona.A jak Tobie udaly sie Swieta i Sylwester ?

302

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witaj Ubi Lex, tak wrocilam wczoraj,bylo cudnie,tyle ze w Irlandii swieta  i Nowy Rok obchodzi sie inaczej.Boze Narodzenie trwa tak naprawde tylko 25 grudnia bo 26 sa juz sklepy pootwierane i robi sie wielkie wyprzedaze.W Sylwestra nie slychac zadnych fajerwerkow ogolnie dzien jak kazdy.My obchodzilismy wszystko wg.polskiej tradycji zreszta jak wiekszasc Polakow na obczyznie.Jest tam duzo polskich sklepow wiec z ugotowaniem typowo polskich potraw nie bylo problemu.Bylo odmiennie to nie znaczy ze gorzej.Zreszta bylam z tej odmiennosci zadowolona.A jak Tobie udaly sie Swieta i Sylwester ?

smile Jestem bardzo zadowolona Milu. To naprawdę były jedne z najlepszych Świąt od długiego już czasu. Tak jak sobie z grubsza zaplanowałam. Dużo spokoju, wokół mnie dzieci, radosny nastrój i piękna muzyka w tle. Dobra książka i trochę błogiego lenistwa smile. Sylwester też spokojny,  z przyjaciółką i pupilkiem córki. Podczytałam kiedyś dziewczyny (Żyworódkę i Anhedonię) i za ich przykładem spisałam życzenia i postanowienia noworoczne, spaliłam i wypilam z kieliszkiem noworocznego toastu:). Teraz będę czekała, co uda mi się zrealizować i które marzenia się spełnią.
Ech Milu, trochę tęskni mi się za wiosną, jak nigdy nie mogę doczekać się długich dni i tego wiosennego ciepłego powietrza. Wyjścia do ogródka i pogrzebania w ziemi. Jeszcze trochę.
Trzymam kciuki za Twoją sprawę. Wszak to już na dniach, prawda? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

303

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam serdecznie w Nowym Roku.    smile

Ubi Lex, niestety mój post z życzeniami noworocznymi 'wcięło'.
W wątku było cicho, więc nawet zażartowałam, że Panie szykują się na bal sylwestrowy.  big_smile
Powtórzę zatem życzenie, a raczej przesłanie: że sens życia można odnaleźć niezależnie od wieku, czyli nawet po 50-siątce.
I oczywiście duuużo zdrówka.

Ubi Lex napisał/a:

(...)Podczytałam kiedyś dziewczyny (Żyworódkę i Anhedonię) i za ich przykładem spisałam życzenia i postanowienia noworoczne, spaliłam i wypilam z kieliszkiem noworocznego toastu:). Teraz będę czekała, co uda mi się zrealizować i które marzenia się spełnią.(...)

Nie wszystkie życzenia ubiegłoroczne mi się spełniły, o czym już pisałam. Zatem przeniosłam je na ten rok - z roczną prolongatą. big_smile
Tylko tym razem napisałam swoje życzenia na małej karteczce, drobnym drukiem i po obu stronach, żeby było mniej popiołu.

Mila27, również trzymam kciuki za Twoją sprawę.

Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy.  smile

304

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

smile. Żyworódko, bardzo się cieszę, że mogłam wypic swój toast zmieszany z życzeniami. To świetny pomysł. I nie dlatego aby siedzieć z założonymi rękoma i czekać na spełnienie życzeń. Ilekroć przypomnę sobię spis z karteczki będzie mnie motywował do ruszenia deee.... i mózgownicy aby szczęściu pomóc:))).  Z samego założenia nowroczne postanowienia są motywujące, są bowiem wyraźnym określeniem za czym tęsknimy, gdzie chcielibyśmy dojść czy też,  co osiągnąć.  A że z racji wieku i doświadczenia nie oczekujemy na cud, ze wszystkich sił staramy się dopomóc szczęściu.No chyba, ze życzymy sobie rzeczy od nas w żadnym stopniu niezależnych (jak choćby wygrana w lotto:)). Ale to życzenie ma akurat  u mnie ostatnią pozycję:)). Zdecydowanie wolę te, w których realizacji mogę sobie pomóc sama..
Ja też uważam, że po piędziesiątce sens i cel życia może być bardzo wyraźny. Tak jak z życzeniami. Wiele, bardzo wiele zależy od nas samych.
Pozdrawiam.

305

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie dziewczyny,tez czytalam o spaleniu kartki z zyczeniami i wypiciu wraz z noworocznym toastem.Ale w tym roku jakos o tym zapomnialam.Mam nadzieje ze wasze zyczenia i marzenia sie spelnia.Ja mysle i marze tylko o jednym.Oby ten rok dal mi nadzieje na spelnienie tego czego pragne.Dziekuje za trzymanie kciukow,jestescie kochane.Ciesze sie Ubi Lex ze tak przyjemnie spedzilas Swieta i Sylwestra.A wiosna,ech niech w koncu nadejdzie i rozproszy ten troche ponury krajobraz.To moja ulubiona pora roku.A sprawa rzeczywiscie juz za kilkanascie dni,troche sie jej boje ale ze mnie jest troche taka panikara wiec to nic nowego.Pozdrawiam serdecznie

306

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witajcie dziewczyny,tez czytalam o spaleniu kartki z zyczeniami i wypiciu wraz z noworocznym toastem.Ale w tym roku jakos o tym zapomnialam.Mam nadzieje ze wasze zyczenia i marzenia sie spelnia.Ja mysle i marze tylko o jednym.Oby ten rok dal mi nadzieje na spelnienie tego czego pragne.Dziekuje za trzymanie kciukow,jestescie kochane.Ciesze sie Ubi Lex ze tak przyjemnie spedzilas Swieta i Sylwestra.A wiosna,ech niech w koncu nadejdzie i rozproszy ten troche ponury krajobraz.To moja ulubiona pora roku.A sprawa rzeczywiscie juz za kilkanascie dni,troche sie jej boje ale ze mnie jest troche taka panikara wiec to nic nowego.Pozdrawiam serdecznie

Ej tam Milu, nie bój się. Raczej twój były winien się trochę pomartwić.  smile Księga przysłów mówi:
" Kto dom swój niepokoi wiatr zbiera".  I pewnie z tego co mu się wydawało że Tobie zagarnie, wiatr mu się w rękach zostanie:))).
smile Dobrze będzie Milu. Pozdrawiam.

307

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Piekne przyslowie,warte zapamietania, ,,Kto dom swoj niepokoi,wiatr zbiera,, cudne.I te Twoje ej,tam...... Ubi Lex,potrzebne mi sa teraz takie male kopniaczki.Odeszla na zawsze bliska mi osoba i znowu bol.Jaki ten rok bedzie,zobaczymy,bo zaczal sie smutkiem.A ja juz tak bym chciala zeby w koncu wszystko sie poukladalo,zeby jak piszesz ,dobrze bylo.Poczulam sie nagle stara,niepotrzebna,chociaz wiem ze to nieprawda.Wiem rowniez  ze to minie,ale narazie jest trudno.Oj,brakuje slonca i wiosennych dni, nie lubie stycznia i lutego.Podobno wiara czyni cuda wiec gleboko wierze w lepsze jutro.Czy Tobie Ubi Lex nie zdazaja sie gorsze dni, a jak juz przyjada to jak sobie z nimi radzisz?Pozdrawiam cieplo.

308

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Piekne przyslowie,warte zapamietania, ,,Kto dom swoj niepokoi,wiatr zbiera,, cudne.I te Twoje ej,tam...... Ubi Lex,potrzebne mi sa teraz takie male kopniaczki.Odeszla na zawsze bliska mi osoba i znowu bol.Jaki ten rok bedzie,zobaczymy,bo zaczal sie smutkiem.A ja juz tak bym chciala zeby w koncu wszystko sie poukladalo,zeby jak piszesz ,dobrze bylo.Poczulam sie nagle stara,niepotrzebna,chociaz wiem ze to nieprawda.Wiem rowniez  ze to minie,ale narazie jest trudno.Oj,brakuje slonca i wiosennych dni, nie lubie stycznia i lutego.Podobno wiara czyni cuda wiec gleboko wierze w lepsze jutro.Czy Tobie Ubi Lex nie zdazaja sie gorsze dni, a jak juz przyjada to jak sobie z nimi radzisz?Pozdrawiam cieplo.

Bardzo Ci współczuję Milu straty bliskiej osoby.
Milu? Ty stara i niepotrzebna?  To tylko takie  odczucie (na szczęście:)), spowodowane niezamkniętym do końca jeszcze rozdziałem Twojego życia. To moje "dobrze będzie" (w które silnie wierzę), przyjdzie z dniami w których odzyskasz swój kawałek podłogi.Odzyskasz wtedy siebie i pełne bezpieczeństwo.
Milu, miewam i ja dni gorsze, smutne. Kiedyś rzucałam się w wir pracy aby nie myśleć i nie czuć. Ale one uparcie wracały. Dzisiaj myślę już inaczej.  Kiedy nachodzą mnie smutki lub tęsknoty, pozwalam im "przepłynąc" przeze mnie. Czasami siadam i nic nie robię,, czasami idę na bardzo długi spacer i pozwalam aby to co mnie męczy zawładnęło mną na jakiś czas . I to w końcu odchodzi samo by nie wrócic więcej. Mam już za sobą wiele takich smutków, żalów i tęsknot. I obserwuję, że coraz rzadziej mi się przytrafiają, że odeszły, a ja nie mam ochoty do nich wracać.
Ale wogóle, to jestem urodzoną optymistką.
smile Ja też z ogromnym utęsknieniem wyglądam słońca i przedwiośnia.To już tylko dwa miesiące. A później....  to dopiero będzie zycie:))))).
Milu święcie wierzę, że będzie dobrze. Że Ci się w końcu poukłada.
smile)Kiedyś, opowiem Ci jak moja "wiara" pomogła w "cudzie" i mój kolega (zatwardziały, stary kawaler)  się ożenił .Dzisiaj jest bardzo szczęśliwym mężem i ojcem.
Ja też pozdrawiam Cię ciepło. Wszystkie zaglądające tu koleżanki również.
Ciekawa jestem co u Ter-pon. Pewnie jest już po swojej operacji i czuje się lepiej.

309

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Chetnie poczytam o ,,cudzie,, ktory sie przytrafil Twojemu koledze Ubi lex.Historie z optimizmem w tle i szczesliwym zakonczeniem sa stymulujace  i budujace. Jezeli idzie o wiare to przytocze wiersz J.W.Goethe znaleziony w internecie  ,,Opatrznosc ma tysiace sposobow,aby podniesc schylonych i pomoc wstac lezacym.Czasami  nasz los wyglada jak drzewko owocowe zima., widzac jego smutny wyglad kto pomyslalby ze te zdretwiale konary i bezlistne galezie beda sie znowu zielenic,rozkwitac, a potem dadza znowu owoce ! A jednak wierzymy w to, my to wiemy ,, Wlasnie ,wiemy  i wierzymy dlatego trwamy i budujemy to nasze zycie wciaz na nowo.Moja kolezanka zawsze powtarza ,, wszystko przemija nawet najdluzsza zmija ,, lubie to jej powiedzenie,nieodmiennie wywoluje u mnie usmiech.A smutkowi  nalezy pozwolic przeplynac przez nas,tak jak napisalas,spychanie w mroki niepamieci nic nie daje. Tez jestem ciekawa co u naszej kolezanki,moze sie odezwie jak sie czuje.Milego dnia i wieczoru zycze.

310

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam dziewczyny dziękuję za pamięć .nie byłam jeszcze na operaci idę 23 stycznia ,nie zaglądałam na stronę bo ciągle muszę robić różne badania ,ale już blisko nie mogę się doczekać.Mażę że wszystko będzie dobrze ,że pójdę do pracy,zacznę normalnie żyć.Pozdrawiam.

311

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj ter-pon, dobrze ze sie odezwalas.Napewno wszystko bedzie dobrze,wszak marzenia lubia sie spelniac,zwlaszcza na poczatku nowego roku.Jeszczel czeka Cie wiele dobrych,spokojnych i normalnych dni.Oraz praca ktora da Ci pieniadze i zadowolenie.Zycze udanej operacji i duzo zdrowia. Dobrej nocy i milych snow dla Ciebie.

312

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam koleżanki. Nie odzywałam się ponieważ życie znowu postawiło mnie na baczność i wymaga pełnej mobilizacji. Obie córki są chorę, jedna po drugiej. Ale to nie przeziębienia. Jedna gips na nodze, druga takieś tam nerwowości. Obiema muszę się zająć. Ale dam radę, bo kto ma dać radę, jak nie matka?
Milu i Ter-pon pomimo moich zmartwień pamiętam o Was i trzymam kciuki. Mocno.  Dacie radę.
Pozdrawiam ciepło.

313

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Dzien Dobry Ubi Lex,wszystkie damy rade bo po prostu musimy.Przykro mi ze ten rok zaczal sie dla Ciebie choroba i zmartwieniami.Ale to dopiero kilkanascie dni stycznia a przed nami jeszcze wiele innych dobrych dni.Taka mam nadzieje.Nikt i nic nie zastapi troski matki i jej bezwarunkowej milosci do dzieci.Napewno Twoje   oddanie i czulosc wiecej znacza dla corek niz najdrozsze lekarstwa.Chociaz bez lekow tez sie nie obejdzie.Razem przezwyciezycie  wszystko.Martwia mnie tylko nerwowosci jednej z corek,to chyba nie jakies zalamanie nerwowe.Dzieci nawet te dorosle przezywaja jednak to co sie dzieje w rodzinie.Ale z wszystkiego mozna wyjsc,chyba ze jest to smiertelna choroba,taka jaka zabrala w tym roku bliska mi osobe.Dla mnie ten rok tez zaczal sie choroba ,moja choroba,to tak jakby te wszystkie stresy z ostatnich lat skumulowaly sie i organizm zaczal odmawiac mi posluszenstwa.Powoli wychodze na prosta ale tak jak napisalas w ktoryms poscie,trzeba pozwolic przeplynac temu i stawic czola,bez zamiatania klopotow pod dywan.Tez trzymam kciuki za Ciebie Ubi Lex,przytulam Cie ,bedzie dobrze i u Ciebie i u ter-pon i u mnie,u wszystkich przezywajacych wieksze i mniejsze problemy.Trzymajmy sie ,jestesmy wszak silne.Pozdrawiam serdecznie.

314

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Dzien Dobry Ubi Lex,wszystkie damy rade bo po prostu musimy.Przykro mi ze ten rok zaczal sie dla Ciebie choroba i zmartwieniami.Ale to dopiero kilkanascie dni stycznia a przed nami jeszcze wiele innych dobrych dni.Taka mam nadzieje.Nikt i nic nie zastapi troski matki i jej bezwarunkowej milosci do dzieci.Napewno Twoje   oddanie i czulosc wiecej znacza dla corek niz najdrozsze lekarstwa.Chociaz bez lekow tez sie nie obejdzie.Razem przezwyciezycie  wszystko.Martwia mnie tylko nerwowosci jednej z corek,to chyba nie jakies zalamanie nerwowe.Dzieci nawet te dorosle przezywaja jednak to co sie dzieje w rodzinie.Ale z wszystkiego mozna wyjsc,chyba ze jest to smiertelna choroba,taka jaka zabrala w tym roku bliska mi osobe.Dla mnie ten rok tez zaczal sie choroba ,moja choroba,to tak jakby te wszystkie stresy z ostatnich lat skumulowaly sie i organizm zaczal odmawiac mi posluszenstwa.Powoli wychodze na prosta ale tak jak napisalas w ktoryms poscie,trzeba pozwolic przeplynac temu i stawic czola,bez zamiatania klopotow pod dywan.Tez trzymam kciuki za Ciebie Ubi Lex,przytulam Cie ,bedzie dobrze i u Ciebie i u ter-pon i u mnie,u wszystkich przezywajacych wieksze i mniejsze problemy.Trzymajmy sie ,jestesmy wszak silne.Pozdrawiam serdecznie.

Cześć Milu. Mam nadzieję, że najgorsze zgrożenie dla mojej córki minęło. Jest pod opieką lekarza, przyjmuje leki  a  w sobotę zaczyna terapię.  Tak Milu, to było załamanie nerwowe, jeszcze jest i nie wiem jak długo potrwa. Ale jest poprawa.  Lekarz psychiatra zdiagnozowała ją jako nerwicę lękową. Nie życzę nikomu, a już zwłaszcza żadnej matce tego, co widziały moje oczy i słyszały uszy. Nigdy i nikomu.  A ponieważ spędziłam w ciągu tych ostatnich 3 tygodni wiele, wiele godzin na rozmowach z córką powoli wyłania mi się obraz przyczynowo-skutkowy. Mam nadzieję, że trafi na dobrego terapeutę i da radę. Zwłaszcza, że ona sama bardzo chce, bo źle jej z tymi jej lękami. A to już jest mały sukces. Tutaj będzie potrzebna metoda małych kroczków i czasu, czasu i cierpliwości. Wiem, że damy radę, bo mnie cierpliwości i wiary nie zabraknie.
Milu, jak tam Twoja sprawa, czy już się odbyła? I jaki jej wynik? Myślę teraz sobie, i uśmiecham się do swojego wyobrażenia Ciebie stojącej wreszcie na mocnych nogach.  Bo jesteś silną kobietą. Skąd w nas tyle siły Milu? Czasami się nad tym zastanawiam. Chyba doświadczenia życiowe uczą nas, że nie wolno nigdy się poddawać i stawać z podniesionym czołem na przeciw wszystkim przeciwnością losu. Upadamy i podnosimy się na przekór wszystkiemu jeszcze silniejsze:). I tak jest dobrze Milu, tak trzeba.
Pomyślałam, że właśnie dzisiaj Ter-pon ma swoją wyczekiwaną operację. Życzę jej żeby się udała, żeby wreszcie i ona odżyła i poczuła w sobie siłę:). Bo ma dla kogo się starać:).
Pozdarwiam Cię Milu serdecznie.
Ter-pon zdrowiej kobieto i wracaj do domu.
Anhedonio, Żyworódko, Teosiu wszystkiego najlepszego.

315

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Ubi Lex,tak bardzo,bardzo mi przykro z powodu stanu zdrowia Twojej corki.Ja sprawe bede miala za dwa dni i powiem Ci ze wcale nie stoje tak mocno na tych moich nogach.Jestem silna bo nie mam wyboru,ale im blizej sprawy tym wiekszy dyskomfort czuje.Znowu spotkac sie z osoba ktorej juz nie chcesz znac i widziec ,to tak jabym wrocila do poczatkow nieprzyjemnych spraw z nim  zwiazanych.I znowu pare dni dola zanim dojde do rownowagi psychicznej.Jestem osoba spokojna ktora nie idzie do celu po trupach.Zaden ze mnie wojownik i dlatego odczuwam lek.To Ty jestes niesamowicie silna a Twoja corka ma wiele szczescia ze ma taka mame przy sobie.Ciezko jest widziec najblizsza osobe w takim stanie,stanie nerwicy lekowej,ale wspolnymi silami ,powoli dacie rade.Ja terapeute zmienialam ale zycze Twojej corce zeby trafila na dobrego bo to polowa sukcesu w walce z ta choroba.Terapeuta,dobrze dobrane leki i kochajaca ,oddana osoba stojaca przy boku oraz chec wyzdrowienia to najlepsza droga do jej pokonania.Corka jest mloda ,silna,dacie rade tylko jak napisalas potrzebny jest czas.Bo my jestesmy rzeczywiscie silne i z kazdego dolu potrafimy sie podniesc choc bywaja momenty ze na krotko ,na moment,tracimy wiare i myslimy,,jak dlugo jeszcze bedzie nas to spotykalo,,.Ter-pon,szybkiego powrotu do zdrowia zycze.Pozdrawiam cieplo.Odezwe sie po sprawie.

316

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witaj Ubi Lex,tak bardzo,bardzo mi przykro z powodu stanu zdrowia Twojej corki.Ja sprawe bede miala za dwa dni i powiem Ci ze wcale nie stoje tak mocno na tych moich nogach.Jestem silna bo nie mam wyboru,ale im blizej sprawy tym wiekszy dyskomfort czuje.Znowu spotkac sie z osoba ktorej juz nie chcesz znac i widziec ,to tak jabym wrocila do poczatkow nieprzyjemnych spraw z nim  zwiazanych.I znowu pare dni dola zanim dojde do rownowagi psychicznej.Jestem osoba spokojna ktora nie idzie do celu po trupach.Zaden ze mnie wojownik i dlatego odczuwam lek.To Ty jestes niesamowicie silna a Twoja corka ma wiele szczescia ze ma taka mame przy sobie.Ciezko jest widziec najblizsza osobe w takim stanie,stanie nerwicy lekowej,ale wspolnymi silami ,powoli dacie rade.Ja terapeute zmienialam ale zycze Twojej corce zeby trafila na dobrego bo to polowa sukcesu w walce z ta choroba.Terapeuta,dobrze dobrane leki i kochajaca ,oddana osoba stojaca przy boku oraz chec wyzdrowienia to najlepsza droga do jej pokonania.Corka jest mloda ,silna,dacie rade tylko jak napisalas potrzebny jest czas.Bo my jestesmy rzeczywiscie silne i z kazdego dolu potrafimy sie podniesc choc bywaja momenty ze na krotko ,na moment,tracimy wiare i myslimy,,jak dlugo jeszcze bedzie nas to spotykalo,,.Ter-pon,szybkiego powrotu do zdrowia zycze.Pozdrawiam cieplo.Odezwe sie po sprawie.

Dzień dobry Milu.   smile W dniu, w którym odzyskasz całkowity spokój, kiedy poczujesz pod nogami ten swój kawałek podlogi, pewność i bezpieczeństwo, zobaczysz w pełnej okazałości ile siły miałaś w sobie by dotrzeć do zamierzonego celu. Pomimo zwątpień i dołów.
Będę trzymała kciuki Milu. Mocno.
Pozdrawiam ciepło.

317

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

JESTEM ZA!!!!!!!!!!!

318

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj an88na ,witaj Ubi Lex , jeszcze raz dziekuje,czekam na ten spokojny dzien,pewnie kiedys przyjdzie.Do uslyszenia ,pozdrawiam cieplo.

319 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2013-01-31 13:59:47)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Milu??? Wszystko dobrze? Zakończyłaś już sprawę? Sympatyczna koleżanko chcę wierzyć, że jest ok.
U mnie sytuacja zaczyna się powolutku stabilizować. Córka ma się coraz lepiej, choć leczenie połączone z terapiami jeszcze potrwa przynajmniej kilka-kilkanaście miesięcy. Ja też, razem z nią będę na kolejnej  terapii. Tak trzeba i wierzę, że w końcu uwolnię się  od mar przeszłości. Bo przeszłość bez względu na to jakbym się nie starała,  jeszcze  wraca,  niekoniecznie spokojną i sentymentalną falą. Coraz  więcej i więcej  rozumiem i coraz wyraźniej widzę, co sobie zgotowałam przez spychanie poza świadomość niewygodnych wtedy myśli. Teraz wypełzają z zakamarków domagając się zauważenia. Kiedy tkwimy w czymś po uszy, każdy pretekst jest dobry by zaprzeczyć, zwłaszcza sobie. Pewne dodatkowe wydarzenie, poza nerwicą córki, rozsypało mnie znowu na tysiące kawałków. A ja tak bardzo chcę się znowu zebrać do kupy, chcę żyć pełnią życia, bez dodatkowego, przykrego balastu.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
PS. Ter-pon jak będziesz mogła, odezwij się Kobieto.

320

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Ubi Lex, niestety sprawa jeszcze sie nie zakonczyla i pewnie potrwa, tak mysle ,do lata.Nastepny termin za trzy miesiace.Musze uzbroic sie w cierpliwosc.Pan z ktorym mam te sprawe  jest osoba z ktora nic nie mozna zalatwic polubownie,spokojnie po prostu normalnie sie dogadac.Jego chore projekcje i urojone pretensje na to nie pozwalaja.Wiec musze uzbroic sie w cierpliwosc i po prostu czekac.A ze nie jest to czekanie spokojne to druga strona medalu.Przeciez to tylko moj stres i moje nerwy,on ma sie dobrze.Jakos tak stracilam wiare w lepsze jutro,wydaje mi sie ze to sie nigdy nie skonczy.Chodze na terapie bo niestety tak jak napisalas ,przeszlosc wraca czy tego chce czy nie.Nieraz wystarczy cos zobaczyc,uslyszec,co automatycznie kojarzy sie z dawnym zyciem,i bec,ono wraca jak bumerang.Nie chce tego wiec walcze o siebie jak moge ale nie ukrywam ze jest trudno.A bylo juz tak dobrze.To tylko zludne nadzieje ze sie uporalam,ze zapomnialam.Jeszcze widocznie nie czas i pora na to.Jeszcze musze przepracowac wszystko od nowa,bez zaprzeczania ze tego nie ma,ze nie istnieje.I nie chodzi tu o dawnego partnera,on dla mnie nie istnieje,ani o to ze nie ma aktualnego.Do przepracowania jest kawal przeszlego czasu, zmiany sposobu myslenia i podchodzenia do faktow i problemow.Narazie jest to bardzo emocjonalne a tak dlugo sie nie pociagnie.Teraz ja Ubi Lex trzymam za nas kciuki, zebysmy sie pozbieraly do kupy i zaczely zyc normalnym zyciem bez balastu zaszlosci.Mimo wszystko gdzies tam na dnie duszy kolacze mi sie mysl ze bedzie dobrze,ze jestem silna i dam rade.Bo damy? Prawda ? Pozdrawiam Cie serdecznie i ter-pon rowniez.

321

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Ciesze sie Ubi lex ze corka  czuje sie juz lepiej,bo i Ty wtedy jestes spokojniesza,mialam to napisac w powyzszym poscie ale tak sie rozpisalam ze mi umknelo.Razem dacie rade czego Wam zycze.

Posty [ 261 do 321 z 321 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024