Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 321 ]

196

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
ter-pon22 napisał/a:

Witam dziewczyny jestem szczęśliwa dostałam dzisiaj pracę... jestem szczęśliwa i szczęścia wam wszystkim dziewczyny życzę

G R A T U L A C J E   smile smile smile
Nie ważne gdzie, nie ważne jak - ważne, że sprawiło Ci to radość. A resztę sobie ułożysz z czasem. Będziej inaczej. Na pewno lepiej niż BEZ.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Gratuluje ter-pon22 ,ciesze sie razem z Toba, od czegos trzeba zaczac,jak sie zrobi ten pierwszy krok to nastepne beda juz latwiejsze.Najwazniejsze ze przerwalas ten zaklety krag niemoznosci.Bedziesz miala zarobione przez siebie pieniadze i nie bedziesz sie czula taka zdolowana.Jakos sobie zorganizujesz te dojazdy a potem moze sie trafi cos innego ,lepszego,czego Ci zycze.A narazie badz szczesliwa bo zasluzylas na to szczescie.Powodzenia w nowej pracy.

198

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie dziewczęta u schyłku dnia.

ter-pon22, idzie u Ciebie ku lepszemu.
A nic tak nie cieszy, jak brzęk monety...we własnej kieszeni. smile

Anhedonia, chyba ściągnęłam Cię myślami.
Tak chciałam, żebyś zajrzała do tego wątku. Bo zbliża się koniec roku, więc ciekawa jestem, czy spełniły Ci się już jakieś życzenia noworoczne.
Mnie w 100% spełniły się już trzy, reszta się może jeszcze dopełni...ale, tak myślę, że z tej reszty, dwa życzenia wymagają prolongaty, na następny rok.    wink

Spokojnej nocy dla wszystkich. smile

199

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam koleżanki.
Ter-pon. Gratuluję:). smile Bardzo się cieszę, że masz tę pracę. Dojazdy się ułożą. Zobaczysz. Wszystko się poukłada. Nabieraj wiatru w żagle kobieto i do przodu, do przodu płyń smile.
Najważniejsze to wierzyć w siebie, nie poddawać się i tym drobnym i tym trochę większym przeciwnościom. Bo kto powiedział, że nie damy rady?
Pozdrawiam i spokojnego dnia życzę.

200 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2012-10-31 10:05:48)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
Anhedonia napisał/a:

[...
W górę czoła drogie panie - niech ten rok będzie LEPSZY

Miło mi żyworódko, że czasem goszczę w twoich myślach smile Telepatia, jak nic wink
TO życzenie nowo-roczne się spełniło big_smile (na "sztuki" nie pamiętam ile tych życzeń było... skleroza czy co?)
Praca na innym stanowisku delikatnie ulżyła finansom, studia na półmetku, zaliczone pozytywnie, z widokami na stypendium, córka w wybranym liceum, dorobiłam się extra C.O (o czym nie śniłam) i WSZYSCY zdrowi. MYŚLENIE pozytywne USTABILIZOWANE.
Cieszę się, że Twoje 3 życzenia już się spełniły - te 2 co zostały, może wymagają nieco więcej pracy od losu ("złota rybka" ma limity wink ). "Cierpliwością i pracą ludzie góry przenoszą..."
A co z pozostałymi imprezowiczkami sylwestrowymi? Krystynka od zeszłego roku nie pokazała się wcale. Teosiu - a Ty wciąż "z tym samym... marazmem"?

201

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam wszystkie ,jak tam po świętach mam nadzieję że lepiej niż umnie.Sen o pracy skończył się nim się zaczął moja głowa daje mni popalić,mam wrażenie że pokazuje kto tu żądzi,nie mogę jej podskoczyć,i znowu bezsens życia.Pozdrawiam trzymajcie się ciepło dziewczyny.

202

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie, ter-pon  co sie stalo,dlaczego sen o prace sie skonczyl,napisz cos wiecej,przykro mi z tego powodu bo naprawde myslalam ze zaczyna sie wszystko u Ciebie ukladac.Tylko sobie nie wmawiaj ze jestes do niczego,zycie to wieczna sinusoida,raz jestesmy w euforii raz na dnie smutku.Pozdrawiam Cie serdecznie.

203

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie koleżanki. U mnie dolał deszcz solidnie i ciągle pada. Taka niby dołująca listopadowa aura, ale tylko wtedy gdy tak ją chcemy widzieć.
Ter-pon co się stało? Napisz coś więcej. Do stycznia w któym będziesz maiała operację już niedługo, jakoś musisz wytrzymać. Koniecznie napisz co się dzieje.
Milu, którego masz sprawę?  napisz, będę z całych sił trzymała kciuki aby Ci się powiodło.
Pozdrawiam. Spokojnego dnia.

204

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie, UbiLex mam sprawe jutro w poludnie,wiec prosze o trzymanie bardzo mocno kciukow.Nie powiem,ze sie nie denerwuje,ale mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.To jeszcze nie koniec,oby w przyszlym roku to sie zakonczylo,bo ten brak stabilizacji jest naprawde dolujacy.Chociaz juz nie tak jak kiedys.Dluga droge przeszlam zeby zrozumiec przyczyny i skutki.Stanelam na obie nogi i juz nie pozwole sobie na doly .Wiec o sprawie tez mysle na przekor wszystkiemu pozytywnie.Napisze jutro jak poszlo.Pozdrawiam

205

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie dziewczyny .Pytacie co się dzieje ,wszystko wróciło boli mnie głowa może zmarzłam przed wszystkimi świętymy na cmętażu ,choć byłam ubrana jak na duży mróz.Jak pisałam wcześniej moja głowa żądzi a nie ja,i moja praca odpłynęła.Proszę znajomych żeby pytali może ktoś wie o zakładzie z którym mogła bym współpracować jako chałupnik, bo tylko tak bym mogła,coś zarobić ale to nie take proste.Pozdrawiam wszystkie.

206 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-05 15:19:24)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witajcie, UbiLex mam sprawe jutro w poludnie,wiec prosze o trzymanie bardzo mocno kciukow.Nie powiem,ze sie nie denerwuje,ale mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.To jeszcze nie koniec,oby w przyszlym roku to sie zakonczylo,bo ten brak stabilizacji jest naprawde dolujacy.Chociaz juz nie tak jak kiedys.Dluga droge przeszlam zeby zrozumiec przyczyny i skutki.Stanelam na obie nogi i juz nie pozwole sobie na doly .Wiec o sprawie tez mysle na przekor wszystkiemu pozytywnie.Napisze jutro jak poszlo.Pozdrawiam

Jasne Milu, jasne. Kciuki mi zbieleją pewnie od zaciskania ich jutro w południe. Uda się, zobaczysz. Uda. Przecież chyba Twój gad nie próbuje udawadniać przed sądem, że w większej mierze przyczynił się do powstania majatku wspólnego. Mam nadzieję, że jak będzie kręcił iż najpierw chce to czy tamto a później to co Ty np. dostałabyś z podziału, to sąd się szybko wkurzy i nakaże  sprzedaż całego mjątku z późniejszym podziałem uzyskanych funduszy na pół. I tak masz prawem zagwarantowane 50% majatku dorobkowego, tylko te podchody, przpychanki nadmiernie przeciągają sprawę i są wkurzające, a przy tym nie pozwalają wejść w proces zapominania. Ale może Twojemu gadowi o to chodzi? Popatrz przez tyle lat byłyśmy kochanymi żonkami, rybkami, kotkami itp. i co? nagle stałyśmy się wrogami publicznymi nr 1 ?. Znaczy się, kłamali?  dostosowują się do sytuacji? z wiekiem oprócz włosów zanika im całkowicie kręgosłup? Szare komórki w odwrocie? Żadnych zasad? Żadnych???  Chore to.
W deee mam wszystkich facetów. Jak widzę napis lub słyszę :" facet" wstrząsa mną obrzydzenie. Już nie ma mężczyzn(Ci są w zaniku) Większość została "genetycznie zmodyfikowana" na facetów, królujących w swojej żałosnej formie: siwe resztki na głowie, worki pod oczyma, przed sobą ciąża spożywcza(jak mawia córka o męskim brzuchu) i wybujałym ego. Poprostu "żal du...e ściska". Ech życie....
Milu, trzymaj się kochana. Nie daj się jutro gadowi. Trzymam kciuki i odezwij się po sprawie.

207

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
ter-pon22 napisał/a:

Witajcie dziewczyny .Pytacie co się dzieje ,wszystko wróciło boli mnie głowa może zmarzłam przed wszystkimi świętymy na cmętażu ,choć byłam ubrana jak na duży mróz.Jak pisałam wcześniej moja głowa żądzi a nie ja,i moja praca odpłynęła.Proszę znajomych żeby pytali może ktoś wie o zakładzie z którym mogła bym współpracować jako chałupnik, bo tylko tak bym mogła,coś zarobić ale to nie take proste.Pozdrawiam wszystkie.

Ter-pon, nie można przyspieszyć operacji skoro masz takie ogromne dolegliwości?. Może porozmawiaj z lekarzem i powiedz mu, że nie pozwalają Ci one podjąć pracy. Choć znając naszą służbę zdrowia pewnie na wiele się to nie zda i będziesz musiała odczekać w swojej kolejce do stycznia..
Ter-pon, trudno. Jeszcze napewno znajdziesz jakąś pracę. Ale widać z tego co piszesz, że najpierw jednak musisz zrobić ze sobą porządek-wyleczyć swoją przypadłość. Wiem jak bardzo potrzebne są pieniądze, ale skoro nie bardzo możesz na razie pracować, poproś dzieci o pomoc.  Niech każde pomoże Ci przez ten okres oczekiwania na operację i po, do czasu aż wydobrzejesz,  w takiej mierze i formie w jakiej będą mogli. To nie muszą być tylko pieniądze w formie gotówki do Twoich rąk. Niech zrobią Ci choć raz w miesiącu porządne zakupy do domu, niech na własny koszt cos zrobią w domu, niech raz zapłacą choć część rachunków. Napewno byłoby Ci łatwiej. Przecież zrozumieją, że jesteś w złej kondycji, że trzeba Ci pomóc. Przecież ta sytuacja nie będzie trwała wiecznie.
Tobie Ter-pon też wszystkiego najlepszego. Trzymaj się. Pozdrawiam.

208

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Nieda się przyśpieszyć operaci bo i tak zostałam wciśnięta po znajomości,a jak bym chciała za 3 tygodnie to sama operacia kosztuje w moim przypatku 12 tysięcy,a mnie poprostu niestać więc muszę czekać.Milu powodzenia

209

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Tak myślałam Ter-pon. W tym kraju cała służba zdrowia jest chora. Pytanie tylko czy śmiertelnie?
Ale do stycznia już niedaleko, więc trzymaj się koleżanko. Dotrwasz.

Milu, od rana myślę o Tobie i Twojej sprawie. Trzymam kciuki i przesyłam moc pozytytwnej energii: do spokojnego, zrównoważonego działania. Nie daj się gadowi.
Pozdrawiam.

210

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam wszystkie panie.

Anhedonia napisał/a:

Miło mi żyworódko, że czasem goszczę w twoich myślach smile Telepatia, jak nic wink
TO życzenie nowo-roczne się spełniło big_smile (na "sztuki" nie pamiętam ile tych życzeń było... skleroza czy co?)
Praca na innym stanowisku delikatnie ulżyła finansom, studia na półmetku, zaliczone pozytywnie, z widokami na stypendium, córka w wybranym liceum, dorobiłam się extra C.O (o czym nie śniłam) i WSZYSCY zdrowi. MYŚLENIE pozytywne USTABILIZOWANE.
Cieszę się, że Twoje 3 życzenia już się spełniły - te 2 co zostały, może wymagają nieco więcej pracy od losu ("złota rybka" ma limity wink ). "Cierpliwością i pracą ludzie góry przenoszą..."
A co z pozostałymi imprezowiczkami sylwestrowymi? Krystynka od zeszłego roku nie pokazała się wcale.(...)

Telepatia...pewnie tak. Moja myśl się zmaterializowała. smile
Nooo, muszę przyznać, że Twoje życzenia były o szerokim wachlarzu i zasięgu!
Cieszę się, że spełniły Ci się i jeszcze na dokładkę, zupełnie 'gratis' C.O.

Wiesz, tak myślę, że u mnie przeszkodą w realizacji wszystkich życzeń było to, że nie wypiłam tego wina z popiołem    sad ...tak się pocieszam.
W tym roku wypiję wszystko do dna! A co... smile niech się spełnia.

No właśnie...od Krystyny brak wieści, grejfrut, aniak201, devonrex, też nie dają znaku o sobie...

mila27 napisał/a:

mam sprawe jutro w poludnie,wiec prosze o trzymanie bardzo mocno kciukow.Nie powiem,ze sie nie denerwuje,ale mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.

Też trzymam kciuki, baaardzo mocno.
Będzie dobrze, musi być!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego dnia smile

211

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Milu? Odezwij się. Mam nadzieję, że wszystko w porządku, tylko nie masz czasu...

212

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam dziewczyny nie macie czasu ,a może dostałyście od życia coś miłego i się nie odzywacie.Milu jak poszło w sądzie, zwyciężyłaś.    Pozdrawiam.

213

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam wszystkie dziewczyny i dziekuje za trzymanie kcukow,niestety,tak jak myslalam,na tej sprawie sie nie skonczylo                                                                                                                          ,dalsza jest w styczniu, Ubi Lex jest dokladnie tak jak napisalas ,gnida twierdzi ze to on przyczynil sie do powstania majatku i tyle,nic nie mozna z nim uzgodnic jezeli idzie o podzial rzeczy,ustepowalam w tylu sprawach ze juz czas z tym skonczyc.Tak jestesmy wrogami publicznymi nr.1 ,nie do wiary ile nienawisci moze byc w czlowieku ktory wczesniej mowil to co napisalas ,predzej jest skolonny zabic niz ustapic.Calkowity brak zasad i tylko jakies chore projekcje w glowie w ktore on swiecie wierzy.W jego pismie do sadu klamstwo goni klamstwo,ale to moge udowodnic.Tak ewidentnie chce to wszystko przeciagnac jak najdluzej bo tak jest mu wygodnie.Ale chyba doszlo do zakutego lba ze nieruchomosc  moze byc sprzedana bo jak do tej pory to chyba myslal ze podzial majatku bedzie taki jak on chce,tzn dla niego prawie wszystko a dla mnie ledwo czastka.Niestety moze sie srodze zawiesc,ale z pewnoscia to jeszcze potrwa.Trudno,przetrzymam i nie odpuszcze.Paradoksalnie ,jak uslyszlam te jego pelne jadu i wscieklosci wypowiedzi,to stwierdzilam ze to taki typ ktory nigdy sie nie zmieni,pozostanie biednym ,zalosnym czlowieczkiem,i szkoda mojego zdrowia dla niego.Wiec jakos spokojnie to znioslam,pewnie ze szkoda czasu i pieniedzy,ale wierze ze bedzie pol na pol.Przekonamy sie w przyszlym roku.A do tej pory glowa do gory i pozytywne mysli.Pozdrawiam wszystkie mile kolezanki.

214

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam Milu przeczytałam Twojego posta i miałam dreszcze na całym ciele.Kurcze jak oni nam zniszczyli życie,pomimo,że u mnie to już długo po podziale mam też widok mojego bnienasyconego smoka,który gdyby wtedy mógł mnie pożrec uczyniłby to bez wahania.Też chciał wszystko dla siebie,ale niestety srodze się zawiódł,bo nie dostał.Prawda zwyciężyła.Wierzę,że w Twoim przypadku też tak będzie.Jednego tylko nie bedę mogła naprawic,zdrowia,które bezpowrotnie mi naruszył i to bardzo.Trzymam za Ciebie kciuki,będzie dobrze wierzę że prawda zawsze zwycięży.Podobno mężczyznę tak naprawdę poznaje się dopiero podczas rozwodu,jaki tak naprawdę ma charakter.Niestety trfiłysmy na drani i tyranów.My kobiety,słaba płeć a jednak najsilniejsza i tego się trzymajmy.Pozdrawiam wszystkie .

215

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

,Teosia,bedzie dobrze, nawet nie mysle inaczej.Powiedz tylko jak tak sie mozna zmienic przez te lata malzenstwa.Ze ktos ,kto byl taki wazny,kochany tak potrafi teraz dokopac.Swietnie to ujela Ubi Lex,jej opis facetow jest bezbledny.Na szczescie rozowe okulary opadly z nosa i wyjrzala naga,szara prawda.I krol okazal sie nagi.A niech mu tam,jak na dzien dzisiejszy to jestem naprawde zadowolona z bycia samej,bo samotna nie jestem.Na szczescie dla mnie mialam caly czas swoj swiat ,zainteresowania i przyjaciol.I to mi pozostalo.A co bedzie ,los zdecyduje przy mojej malej pomocy.Dziekuje za mile slowa,to bardzo duzo.Pozdrawiam.

216

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witam wszystkie dziewczyny i dziekuje za trzymanie kcukow,

A było ich sporo...    smile też witam.

mila27 napisał/a:

Trudno, przetrzymam i nie odpuszcze.

Bardzo dobra afirmacja!

Spokojnej nocy dla wszystkich p............latek i +.

217

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
Ubi Lex napisał/a:
mila27 napisał/a:

Witajcie, UbiLex mam sprawe jutro w poludnie,wiec prosze o trzymanie bardzo mocno kciukow.Nie powiem,ze sie nie denerwuje,ale mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.To jeszcze nie koniec,oby w przyszlym roku to sie zakonczylo,bo ten brak stabilizacji jest naprawde dolujacy.Chociaz juz nie tak jak kiedys.Dluga droge przeszlam zeby zrozumiec przyczyny i skutki.Stanelam na obie nogi i juz nie pozwole sobie na doly .Wiec o sprawie tez mysle na przekor wszystkiemu pozytywnie.Napisze jutro jak poszlo.Pozdrawiam

Jasne Milu, jasne. Kciuki mi zbieleją pewnie od zaciskania ich jutro w południe. Uda się, zobaczysz. Uda. Przecież chyba Twój gad nie próbuje udawadniać przed sądem, że w większej mierze przyczynił się do powstania majatku wspólnego. Mam nadzieję, że jak będzie kręcił iż najpierw chce to czy tamto a później to co Ty np. dostałabyś z podziału, to sąd się szybko wkurzy i nakaże  sprzedaż całego mjątku z późniejszym podziałem uzyskanych funduszy na pół. I tak masz prawem zagwarantowane 50% majatku dorobkowego, tylko te podchody, przpychanki nadmiernie przeciągają sprawę i są wkurzające, a przy tym nie pozwalają wejść w proces zapominania. Ale może Twojemu gadowi o to chodzi? Popatrz przez tyle lat byłyśmy kochanymi żonkami, rybkami, kotkami itp. i co? nagle stałyśmy się wrogami publicznymi nr 1 ?. Znaczy się, kłamali?  dostosowują się do sytuacji? z wiekiem oprócz włosów zanika im całkowicie kręgosłup? Szare komórki w odwrocie? Żadnych zasad? Żadnych???  Chore to.
W deee mam wszystkich facetów. Jak widzę napis lub słyszę :" facet" wstrząsa mną obrzydzenie. Już nie ma mężczyzn(Ci są w zaniku) Większość została "genetycznie zmodyfikowana" na facetów, królujących w swojej żałosnej formie: siwe resztki na głowie, worki pod oczyma, przed sobą ciąża spożywcza(jak mawia córka o męskim brzuchu) i wybujałym ego. Poprostu "żal du...e ściska". Ech życie....
Milu, trzymaj się kochana. Nie daj się jutro gadowi. Trzymam kciuki i odezwij się po sprawie.

Wiem, że są źli ludzie jak i dobrzy, bez względu na płeć. Tak mówi mi doświadczenie. Smutna twa opinia, choć pewnie prawdziwa o facetach. Facetach a nie mężczyznach. Bo mężczyzna i kobieta, to coś więcej niż facet i baba.
To kim się stajemy zależy od nas samych, tak samo jak spokój podczas rozejścia lub nienawiść i żarcie się o każdą złotówkę. Tyle nerwów i stresów i po co w sumie. Zawsze mówię - na spokojnie, pieniądze to tylko część życia a nie jego całość.

218

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Ja sie nie zre Remi o kazda zlotowke,bo duzo rzeczy z tych materialnych odpuscilam,ja walcze o moj kawalek podlogi,bo nie da sie zyc bez niego.Kazdy musi miec swoje miejsce na ziemi,i nie moze byc tak,ze po ilus tam latach malzenstwa,jedna strona uzurpuje sobie prawo do wszystkiego,kosztem tej drugiej strony.Ja nie chce nic,co nalezy sie drugiej stronie,chce tylko tyle ile nalezy sie mi bo to jest nasz wspolny dorobek i tyle.I bede o to walczyc,o spokojny dom dla mnie i mojej rodziny.Bo rodzina jestesmy dalej tylko pan sie z niej wymiksowal,wybierajac inny swiat i innych ludzi.Ale to juz nie moj problem.Pozdrawiam.

219

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witam wszystkie dziewczyny i dziekuje za trzymanie kcukow,niestety,tak jak myslalam,na tej sprawie sie nie skonczylo                                                                                                                          ,dalsza jest w styczniu, Ubi Lex jest dokladnie tak jak napisalas ,gnida twierdzi ze to on przyczynil sie do powstania majatku i tyle,nic nie mozna z nim uzgodnic jezeli idzie o podzial rzeczy,ustepowalam w tylu sprawach ze juz czas z tym skonczyc.Tak jestesmy wrogami publicznymi nr.1 ,nie do wiary ile nienawisci moze byc w czlowieku ktory wczesniej mowil to co napisalas ,predzej jest skolonny zabic niz ustapic.Calkowity brak zasad i tylko jakies chore projekcje w glowie w ktore on swiecie wierzy.W jego pismie do sadu klamstwo goni klamstwo,ale to moge udowodnic.Tak ewidentnie chce to wszystko przeciagnac jak najdluzej bo tak jest mu wygodnie.Ale chyba doszlo do zakutego lba ze nieruchomosc  moze byc sprzedana bo jak do tej pory to chyba myslal ze podzial majatku bedzie taki jak on chce,tzn dla niego prawie wszystko a dla mnie ledwo czastka.Niestety moze sie srodze zawiesc,ale z pewnoscia to jeszcze potrwa.Trudno,przetrzymam i nie odpuszcze.Paradoksalnie ,jak uslyszlam te jego pelne jadu i wscieklosci wypowiedzi,to stwierdzilam ze to taki typ ktory nigdy sie nie zmieni,pozostanie biednym ,zalosnym czlowieczkiem,i szkoda mojego zdrowia dla niego.Wiec jakos spokojnie to znioslam,pewnie ze szkoda czasu i pieniedzy,ale wierze ze bedzie pol na pol.Przekonamy sie w przyszlym roku.A do tej pory glowa do gory i pozytywne mysli.Pozdrawiam wszystkie mile kolezanki.

.
Witaj Milu i sympatyczne koleżanki. Z powodu obecnego braku czasu, odezwę się wieczorem, gdy będę w domu. Pozdrawiam serdecznie

220 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-09 15:43:18)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Ufff?. Nareszcie mam troszeczkę czasu. Nie wiem jak to się dzieje, ale odkąd pamiętam zawsze w piątek mam najwięcej pracy. I nie wynika to wcale, że przez cały tydzień się lenię. Pewnie taka przypadłość losu:))).
Milu, przyznaję, że nie liczyłam na to, że Twój gad ustąpi lub nagle odzyska rozum. Tym, iż wywodzi przed sądem, że w nierównym stopniu przyczyniałaś się do tworzenia majątku wspólnego się nie przejmuj. Bo zapewne wiesz, że musiałby mieć niezbite dowody Twojego rażącego zachowania w postaci trwonienia majątku  (np. tracenie wspólnych  pieniędzy w kasynach), żeby coś ugrał. Czytałam sobie wypowiedzi na różnych forach i wyciągnęłam taki wniosek: sąd, przy podziale majątku dorobkowego, najpierw stara się załatwić sprawę polubownie (niech strony się dogadają co komu), a gdy strony nie uznają kompromisów i stosują przepychanki składnikami majątku,  a każda sprawa coraz bardzie się  gmatwa oraz nadmiernie przedłuża pracę sądu, wtedy sąd (choć niechętnie i jest to ostateczność), nakazuje sprzedaż wszystkich aktywów majątku do podziału po ?. Ale jak mówię: to jest ostateczność. Musisz cierpliwie jeszcze troszkę poczekać, aż sąd się ?wkurzy? przy najmniejszym głupim ruchu lub oświadczeniu gada i albo sam podzieli, np. z dopłatami,  albo nakaże sprzedaż. Mam nadzieję, że w styczniu uzyskasz już ostateczną odpowiedź.
Ja miałam to szczęście, że wszystko odbyło się jednocześnie. Za 4 dni uprawomocni mi się wyrok. Gadzisko przez córkę poprosiło o akt notarialny nabycia (teraz jego) nieruchomości. Wiesz Milu, jakoś tak, za przeproszeniem ?zwisa mi to zwiędłym kalafiorem? . Niech się wypcha, udławi, płacze i rży ze szczęścia, że mu się udało:). Mnie się i tak udało bardziej:). Oprócz wiadomych korzyści materialnych (które są ważne ale nie najważniejsze), udała mi się przede wszystkim ucieczka przed siebie ? do siebie. Zapewne trwając w coraz bardziej kulejącym małżeństwie, nigdy, do końca życia, nie odkryłabym np. drzemiącego potencjału w zakresie radzenia sobie z przeciwnościami losu i mocnego stania na własnych nogach. Pamiętam, że w okresie gdy działo się już dosyć źle, gdy niemożliwością było uzyskanie z gadem kompromisów, czułam się często jakbym okrakiem siedziała na płocie i zastanawiałam się na którą stronę spadnę. Spadnę, a nie jak uczyniłby to człowiek w pełni samoświadomy, wybrał stronę która bardziej mu odpowiada. Radością dla mnie jest odkrywanie, że nareszcie mogę sama o sobie stanowić, że ze spokojem i zrozumieniem przyjmuję konsekwencje wynikające z moich świadomych wyborów (bez ponoszenia konsekwencji za decyzje gada-a te często były nieprzemyślane). I że ciągle uczę się siebie i otaczającego mnie świata. I że wiem, jak chcę żyć (a nie jak muszę). Widzisz Milu, bez względu na to jakim echem wraca jeszcze do nas przeszłość, my już do niej nie należymy. Jesteśmy pełnowartościowymi kobietami. smile I najważniejsze: mamy tego świadomość. Pozdrawiam Cię serdecznie. Pozdrawiam pozostałe koleżanki i kolegów.

221

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Jak to dobrze Ubi Lex ze jestes i piszesz,zawsze potrafisz postawic na nogi i pocieszyc,dziekuje.Teraz ja musze jeszcze popracowac ,odezwe sie pozniej.Pozdrawiam

222

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Remi napisał:
Wiem, że są źli ludzie jak i dobrzy, bez względu na płeć. Tak mówi mi doświadczenie. Smutna twa opinia, choć pewnie prawdziwa o facetach. Facetach a nie mężczyznach. Bo mężczyzna i kobieta, to coś więcej niż facet i baba.
To kim się stajemy zależy od nas samych, tak samo jak spokój podczas rozejścia lub nienawiść i żarcie się o każdą złotówkę. Tyle nerwów i stresów i po co w sumie. Zawsze mówię - na spokojnie, pieniądze to tylko część życia a nie jego całość.

Są Remi jeszcze inne związki:): facet i kobieta oraz  zapewne mężczyzna i baba. Takie tam, odcienie szarości. I te właśnie najczęściej się rozpadają. Piszesz, że od nas samych zależy spokój podczas rozejścia lub nienawiść i żarcie się. Tak, pod warunkiem, że mamy do czynienia ze wskazanymi przez ciebie związkami. We wskazanych przeze mnie może być już całkiem inaczej. Jak u Mili.... Cóż z tego że Mili zależało na spokoju i ugodowym załatwieniu sprawy? Cóż z tego, gdy jej były "facet"plujący jadem , próbuje odebrać jej to na co pracowała z nim wspólnie przez prawie 30 lat? Rozstanie w takich związkach z reguły nie jest ani spokojne ani pozbawione nienawiści. Jest też inny odcień  rozstania w związku o którym piszę, a której ja doświadczyłam. Nazwę ją krótko: bryła lodu. Zimno, krótko, milcząco. Tu również nie ma zastosowania spokój, który generalnie w swoim założeniu  jest ciepłem i bezpieczeństwem. Tu trafniejszym określeniem jest: cisza, rzec by się nawet chciało: śmiertelna cisza.
To o czym piszesz ma zastosowanie w  związkach kobiety i mężczyzny, gdy podejmą decyzję o rozstaniu, ale tych jest znikoma ilość, ponieważ w pełni dojrzałe związki zwyczajnie się nie rozpadają. A jeżeli już, decyzje podejmowane są wspólnie. Ale nie tam gdy u podstawy rozpadu związku leżą: kłamstwo i zdrada.. Tu można albo się nienawidzieć albo zamienić w bryłę lodu. Analogicznie można odnieść się do związku "faceta i baby": ci zapewne pełni jadu, będą się żarli o każdą złotówkę. Moje wywody nie są zwykłym gdybaniem. Wynikają tak z własnego doświadczenia jak i obserwacji innych.
Piszesz, że moja opinia o "facetach"jest smutna. Wynika ona również z obserwacji i jak i własnego doświadczenia. Od dobrych dwóch lat próbuje sklasyfikować i zrozumieć przesłanki, które z mężczyzn czynią facetów. Niestety nie zmienia to faktu, że w wyniku pogłębiania się  tego procesu, "mężczyźni są niejako w odwrocie".:( I w tym właśnie zawarty jest cały mój smutek.
Pozdrawiam.

223

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

No i coz jeszcze moge do Twoich dwoch postow dodac Ubi Lex,nic,wszystko tak cudownie opisalas ze ja nic nowego nie dopisze.Najbardziej sie ciesze ze juz rzeczywiscie nie ponosze odpowiedzialnosci  i konsekwencji za nieodpowiednie decyzje gada.Ze juz sie nie wstydze za jego styl zycia.Powiem, ze ze spokojem i pogodzeniem sie z tym na co i tak nie mam wplywu ,czekam na nastepna sprawe.Zrobilam wszystko co mozliwe zeby jak najlepiej dla nas ,zalatwic sprawe podzialu.Trwalo to od wrzesnia ub.roku.Byly prosby,wezwania do spotkan i rozmow i nic z tego.Wiec teraz pozostal tylko sad.Szkoda, bo na tym nikt nie wygra.Ale wobec chamstwa i checi pokazania mi gdzie jest moje miejsce,jestem bezsilna.Zreszta tak samo bezsilna bylam przez wiele lat wobec zachowan bylego.Tak,smutne to jest,co stalo sie z panami ktorzy byli kiedys dla nas jezeli nie calym swiatem ,to napewno jego lwia czescia.Jedyny plus z tej calej przykrej sytuacji jest taki,ze tak jak Ty Ubi Lex,odkrylam siebie na nowo,bardzo sie zmienilam ale tak w pozytywnym tego slowa znaczeniu,wiele przemyslalam,przeczytalam i zaczyna sie czuc dobrze sama z soba.Przeszlosc minela ,pewnie ze jeszcze nie raz sie odezwie ale juz nie jest w stanie mnie dotknac i wypelnic smutkiem,tak jak jeszcze niedawno to bylo.I z tego ciesze sie najbardziej.Dobrej nocy zycze Tobie Ubi Lex,pisz jak najczesciej ,i innym dziewczynom z tego forum.

224

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

I masz racje Ubi Lex,ze Ci to ,,zwisa zwiedlym kalafiorem ,, a gad nich sie puszy tym co udalo mu sie ugrac,niech sie dlawi i rzy ze szczescia bo to i tak puste i zalosne to jego szczescie.Ty juz wygralas siebie a ja po trochu wygrywam,kazdego dnia.I tego sie trzymajmy.Pozdrawiam

225

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Dziewczyny, jak czytam o waszych rozwodach to przychodzi mi na myśl mój. Sprawa w sądzie trwała....10 min. Ponieważ mój mąż odszedł do innej kobiety, całą winę wziął na siebie, pozostawił wybór co do miejsca zamieszkania i.t.d. Było miło grzecznie spokojnie bez jakiegokolwiek prania brudów, bez adwokatów, więc przed sprawą staliśmy i gadaliśmy o naszych synach.  I......długo nie mogłam się pozbierać, to było 25 lat naprawdę dobrego związku.Oczywiście ostatni okres 4 lat nie był dobry, ale nie  mogę przekreślić tego co było dobre. Kochałam mojego męża bardzo, był dla mnie najważniejszy w życiu. Dlatego więc bardzo długo cierpiałam, odbiło się to również niekorzystnie na moim następnym związku. Może gdybym przez trudy rozwodu szybciej znienawidziła tego człowieka byłoby mi później łatwiej. A tak ....naprawdę bardzo długo cierpiałam. Więc co jest lepsze??????? Sama już nie wiem sad

226

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Nudzisz się?to chodź ponudzimy się razem!

227

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj evikon,ja Ci na to pytanie nie odpowiem ,bo po prostu sama nie wiem co jest lepsze.Ja nie znienawidzilam czlowieka ktory byl moim mezem,jest mi obojetny,natomiast nie jest mi obojetne w jaki sposob probuje sie ze mna rozstac do konca tzn.do ostatecznego podzialu majatku.Czegos takiego nie potrafie zaakceptowac i to zabilo resztki jakichkolwiek uczuc ktore byc moze jeszcze we mnie drzemaly.W tej chwili jest mi doskonale obojetny,nie istnieje dla mnie,jest zalosny  i nie ma co do przeszlosci z nim wracac.Nie zaluje juz niczego,otworzylam sie na nowe zycie i jest mi z tym dobrze.Wiec moze to rzeczywiscie lepsze niz spokojne,grzeczne rozstanie.Ale swoje tez przeszlam.Pozdrawiam.

228

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witaj evikon,ja Ci na to pytanie nie odpowiem ,bo po prostu sama nie wiem co jest lepsze.Ja nie znienawidzilam czlowieka ktory byl moim mezem,jest mi obojetny,natomiast nie jest mi obojetne w jaki sposob probuje sie ze mna rozstac do konca tzn.do ostatecznego podzialu majatku.Czegos takiego nie potrafie zaakceptowac i to zabilo resztki jakichkolwiek uczuc ktore byc moze jeszcze we mnie drzemaly.W tej chwili jest mi doskonale obojetny,nie istnieje dla mnie,jest zalosny  i nie ma co do przeszlosci z nim wracac.Nie zaluje juz niczego,otworzylam sie na nowe zycie i jest mi z tym dobrze.Wiec moze to rzeczywiscie lepsze niz spokojne,grzeczne rozstanie.Ale swoje tez przeszlam.Pozdrawiam.

Wiem że jest Ci trudno i ciężko, że to co się dzieje w jego wydaniu jest po prostu brudne. Już w tej chwili jest Ci obojętny. Ja męczyłam się przez kilka lat , walczyłam ze sobą, tęsknotą, uczuciami i....... straciłam wartościowego człowieka który przed 4 laty stanął na mojej drodze. JEST MI ZNOWU ŹLE.

229

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Evikon ,kilka lat meczylas sie ze swoimi uczuciami? To dlugo,i czegos nie rozumiem.Piszesz ze 4 lata temu ktos wartosciowy stanal na Twojej drodze.Dostalas od losu szanse na odciecie sie od przeszlosci,na wyrzucenie ze swojego serca jeszcze gdzies tam drzemiacych uczuc do bylego i tego nie wykorzystalas.Dlaczego? Co sie stalo ze tego czlowieka stracilas.Tak mysle ze jednak trzeba definitywnie zamknac przeszlosc,oddzielic czerwona gruba krecha,nauczyc sie zyc sama z soba,polubic to ,i dopiero wtedy mozna otworzyc sie na nowy zwiazek,juz z czysta karta.Jak bylo u Ciebie? Moze za predko to sie potoczylo.Moze to bylo na zasadzie klin,klinem.A moze po prostu nie docenilas czlowieka ktory sie pojawil w Twoim zyciu po rozstaniu,i dlatego znowu jest Ci zle.

230

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Evikon ,kilka lat meczylas sie ze swoimi uczuciami? To dlugo,i czegos nie rozumiem.Piszesz ze 4 lata temu ktos wartosciowy stanal na Twojej drodze.Dostalas od losu szanse na odciecie sie od przeszlosci,na wyrzucenie ze swojego serca jeszcze gdzies tam drzemiacych uczuc do bylego i tego nie wykorzystalas.Dlaczego? Co sie stalo ze tego czlowieka stracilas.Tak mysle ze jednak trzeba definitywnie zamknac przeszlosc,oddzielic czerwona gruba krecha,nauczyc sie zyc sama z soba,polubic to ,i dopiero wtedy mozna otworzyc sie na nowy zwiazek,juz z czysta karta.Jak bylo u Ciebie? Moze za predko to sie potoczylo.Moze to bylo na zasadzie klin,klinem.A moze po prostu nie docenilas czlowieka ktory sie pojawil w Twoim zyciu po rozstaniu,i dlatego znowu jest Ci zle.

Życie nie jest takie proste, a jeszcze bardziej pogmatwane są uczucia w nas drzemiące. Moja historia jest długa ale skrótowo. Mój były mąż był świetnym facetem. Małżeństwo studenckie, 2 synów, ciężka praca nasza wspólna, osiągnęliśmy w życiu dużo. Był duszą towarzystwa, dbał o mnie, dzieci (fantastyczny ojciec), błyskotliwy, inteligentny. Kochał mnie czułam to. Ja byłam zawsze bardziej powściągliwa.Był impulsywny, kłóciliśmy się ale i dość szybko początkowo godziliśmy. Kiedy się rozeszły nasze drogi (gdy chłopcy byli już prawie dorośli) była w tym również moja wina. Pojawiła się inna kobieta, zakochał się, odszedł. Początkowo walczyłam ale było już za późno. Ponieważ był dobrym człowiekiem, mężem ojcem, rozstał się ze mną z klasą, bez awantur, prania brudów, zostawił mnie i synom prawie wszystko, nie potrafiłam go przestać kochać. Tęskniłam bardzo, z jednej strony za nim z drugiej strony za kimś bliskim kto by mnie po prostu przytulił. Synowie byli już na swoim, nie miałam kim się zająć, dla kogo żyć. I wtedy znalazłam jego. Miał pogmatwaną sytuacje życiową (miał żonę, ale nie zrobiłam krzywdy tej kobiecie przez te 4 lata - to w pewnym sensie roślinka której mogę powiedzieć że w pewnym sensie uratowałam życie). Przez pierwsze dwa lata naszej znajomości leczyłam się  z mojego małżeństwa i....udało mi się. Ale te dwa lata spowodowały że im bardziej ja potem chciałam zbliżyć się do niego tym bardziej on się oddalał. Było mu ze mną wygodnie więc był. Ale kobieca intuicja mówiła że coś jest nie tak. I rzeczywiście przed 2 miesiącami okazało się że jest inna kobieta. Nie potrafię się dzielić, jestem zbyt staroświecka aby pójść na jego propozycję. Gdy powiedziałam mu ze nie można zjeść ciastka i mieć ciastka, uśmiechnął się i odpowiedział dziewczyno tak żyje obecnie większość osób. Może ja tak nie potrafię.

231

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
evikon napisał/a:

... Synowie byli już na swoim, nie miałam kim się zająć, dla kogo żyć. I wtedy znalazłam jego. Miał pogmatwaną sytuacje życiową (miał żonę, ale nie zrobiłam krzywdy tej kobiecie przez te 4 lata - to w pewnym sensie roślinka której (...) w pewnym sensie uratowałam życie). Przez pierwsze dwa lata naszej znajomości leczyłam się  z mojego małżeństwa i....udało mi się. Ale te dwa lata spowodowały że im bardziej ja potem chciałam zbliżyć się do niego tym bardziej on się oddalał. Było mu ze mną wygodnie więc był.
Może ja tak nie potrafię.

WITAJ evikon smile
Mądrość życiowa przez Ciebie przemawia. Imponuje, że nie zgadzasz się na namiastki...
Nasunęło mi się, że jesteś dowodem na 2 prawdy:
1. żeby fajnie żyć z kimś, NAJPIERW trzeba nauczyć się żyć z samym sobą (w "samotności") smile - nie DLA KOGOŚ
2. "lekarstwo/ plaster" na obolałą duszę raczej nie rokuje trwałego związku.

232

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

No tak,wiele wyjasnilas tym postem evikon,sytuacja byla rzeczywiscie zlozona.Ale powiem ,ze ja tez bym nie potrafila zyc tak jak chcial Twoj byly partner.I dobrze ze byly.Stwierdzenie ze teraz tak zyje wiekszosc osob jest ponizej krytyki.Co jest teraz z tymi ludzmi,obojetnie w jakim wieku,ze zdrade ,brak szacunku dla drugiej osoby uwazaja za norme i sposob bycia.Nie rozumiem tego.Taka moda ?Skad to sie wzielo? Nie godzmy sie na bylejakosc obojetnie ile bysmy nie mialy lat bo szacunek dla siebie to podstawa zeby jakos przezyc to zycie w zgodzie z soba.Pozdrawiam.

233

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam dziewczyny co tam u was nie piszecie ,czy myślicie już o świętach .U mnie ponuro zimno w pogodzie i w życiu.A co do szacunku do drugiej osoby to teraz każdy żyje dla siebie a ta druga osoba to tylko przystawka którą można wymienić.Pozdrawiam ciepło.

234

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie,jakos tak pusto sie zrobilo na topiku,u mnie pogoda pod psem,juz od ilus tam dni ponuro,padajaco i zimno.I jak tu nie miec chandry.Dzisiaj tak jakos przemowily do mnie slowa Phila Bosmansa ,,  Nie ma zbyt wiele czasu by byc szczesliwym.Dni przemijaja szybko.Zycie jest krotkie.W ksiedze naszej przyszlosci wpisujemy marzenia, a jakas niewidzialna reka nam je przekresla.Nie mamy wtedy zednego wyboru. Jezeli nie jestesmy szczesliwi dzis, jak potrafimy byc nimi jutro.  Wykorzystaj ten dzien dzisiejszy ,obiema rekoma obejmij go.Przyjmij ochoczo ,co niesie ze soba.Swiatlo,powietrze i zycie , jego usmiech,placz i cud tego dnia.Wyjdz mu naprzeciw. Najpiekniejszych chwil w zyciu nie zaplanujesz, one przyjda same ,,  Jakos tak vena do pisania mnie opuscila wiec posilkuje sie cytatem.I tak sie zastanawiam w ten nostalgiczny ,jesienny dzien,ze rzeczywiscie trzeba byc szczesliwym tu i teraz,nie w nieokreslonej przyszlosci,wiec zycze nam wszystkim zeby kazdy dzien od tej pory byl dla nas malym cudem.A Swieta w tym roku bede miala wspaniale,lecimy cala rodzina do syna.Juz sie nie moge doczekac.Pozdrawiam

235 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-17 11:34:11)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witajcie,jakos tak pusto sie zrobilo na topiku,u mnie pogoda pod psem,juz od ilus tam dni ponuro,padajaco i zimno.I jak tu nie miec chandry.Dzisiaj tak jakos przemowily do mnie slowa Phila Bosmansa ,,  Nie ma zbyt wiele czasu by byc szczesliwym.Dni przemijaja szybko.Zycie jest krotkie.W ksiedze naszej przyszlosci wpisujemy marzenia, a jakas niewidzialna reka nam je przekresla.Nie mamy wtedy zednego wyboru. Jezeli nie jestesmy szczesliwi dzis, jak potrafimy byc nimi jutro.  Wykorzystaj ten dzien dzisiejszy ,obiema rekoma obejmij go.Przyjmij ochoczo ,co niesie ze soba.Swiatlo,powietrze i zycie , jego usmiech,placz i cud tego dnia.Wyjdz mu naprzeciw. Najpiekniejszych chwil w zyciu nie zaplanujesz, one przyjda same ,,  Jakos tak vena do pisania mnie opuscila wiec posilkuje sie cytatem.I tak sie zastanawiam w ten nostalgiczny ,jesienny dzien,ze rzeczywiscie trzeba byc szczesliwym tu i teraz,nie w nieokreslonej przyszlosci,wiec zycze nam wszystkim zeby kazdy dzien od tej pory byl dla nas malym cudem.A Swieta w tym roku bede miala wspaniale,lecimy cala rodzina do syna.Juz sie nie moge doczekac.Pozdrawiam

Witaj Mila, witajcie dziewczyny. Jakoś tak i mnie się nie bardzo chciało zaglądać do komputera:). Nie, nie mam ani nie miałam chandry. Po prostu tak mam.Czasami jestem aktywna a czasami daję sobie spokój.To jest wtedy mój i tylko mój czas:).
" Jezeli nie jestesmy szczesliwi dzis, jak potrafimy być nimi jutro".  Święte słowa Milu, święte. Coraz bardziej Milu ugruntowuję się w przekonaniu, że wybrałam dobrą drogę:), a w zasadzie jestem tego pewna:))).
Świetnie Milu, że wyjedziesz ze swoją rodziną na Święta do syna. Oprócz radości ze wspólnego spotkania będziesz miała czas by odetchnąć innym, nieprzesiąkniętym problemami Twojego życia, "powietrzem". Zauważyłaś, że gdy wyjeżdżamy ze stałego miejsca zamieszkania, problemy dnia codziennego blakną, oddalają się? Często można wtedy, zupełnie mimowolnie ,znaleźć rozwiązania:). Ale najważniejsze, że podróżą tą, sama sobie zrobisz święto.
U mnie powolutku zaczęło się przygotowanie do Świąt. Kupuję drobiazgi, zaczynam myśleć o świątecznym menu:). Tradycją od co najmniej 15 lat jest wprowadzanie jednej, nowej potrawy wigilijnej. Staram się, aby była to potrawa  regionalna. Przeszukuję stare przepisy, grzebie w internecie i zawsze co znajdę.
Pozdrawiam Was serdecznie. I też życzę żeby dla każdej z Was, każdy dzień był małym cudem:).

236

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

No wlasnie ,Ubi Lex, jakos tak jest ze przychodzi czas na nasz wewnetrzny spokoj,nie ma sie  ochoty na pisanie,na czytanie tego co inni pisza,ogolnie tak na nic.Ale dobrze ze sie odezwalas.Z tymi wyjazdami to prawda,problemy jakby maleja.Ja czesto wyjezdzam ,taka mam prace,jeszcze niedawno mnie to meczylo,z niechecia myslalam o nowej delegacji,a teraz jestem z tego zadowolona.To moj czas na przemyslenia i oderwanie sie od klopotow.Teraz powroty mnie stresuja.Ale mam nadzieje ze juz niedlugo.Zreszta ten stres juz jest coraz mniejszy,bo tak jak i Ty moge napisac z pelna odpowiedzialnoscia ze wybralam dobra droge i podjelam sluszna decyzje.Zaluje tylko jednego,ze tak pozno sie na to zdecydowalam,a moze tak musialo byc.Moze wczesniej nie bylam tak do konca na to rozstanie gotowa.Pewnie tak,musimy byc pewni tak do bolu ze dobrze robimy,a moj bol byl wielki.Ale teraz bywam nawet szczesliwa.Ja przygotowywanie Swiat w tym roku  mam z glowy bo dzieciaki chca je zorganizowac po swojemu ,i dobrze.Niech probuja,ja chetnie w tym roku wystapie w roli goscia.O Swietach jeszcze pewnie popiszemy a narazie milego weekendu wszystkim dziewczynom zycze.

237

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie ,mam problem w Święta będę miała na obiedzie teściów córki po raz pierwszy i chciałabym podać na obiad jakieś niestandartowe potrawy.Przeglądałam internet ale nie znalazłam nic ciekawego.Może macie jakieś stare wypróbowane przepisy,takie po babci chętnie skorzystam.Jakoś znowu mam doła,w rozmowie z dziećmi nadrabiam miną,a gdy zostaję sama znowu rycze.Święta to nie jest czas,który lubię,chyba jestem w tym osamotniona bo jednak wszyscy się cieszą,a czemu ja nie potrafię?ściskam Was dziewczyny i pozdrawiam.

238

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Wiesz Teosiu,to nie jest tak do konca z tym cieszeniem sie.Swieta juz nigdy nie beda takie jak byly.Jest smutek na wspomnienie Swiat spedzanych wspolnie,kiedy cala pelna rodzina w nich uczestniczyla.Ale trzeba po prostu ,chociazby nie wiem jak sie niechcialo,przyjac do wiadomosci ze to juz przeszlosc,ktora nie wroci.Mnie tez jest trudno,chociaz nie tak jak to  bylo rok temu.Pogodzilam sie z tym ze teraz i w przyszlosci to beda zupelnie inne Swieta.Co nie oznacza ze gorsze.Nie mam zamiaru miec takiego Bozego Narodzenia jak w tamtym roku,pelnego bolu i rozpaczy.Nie daje juz sobie na to pozwolenia.W tym roku ,mimo pewnej nostalgii mam zamiar cieszyc sie tym okresem swiateczno-noworocznym i tyle.Popatrz ,spedzisz je ze swoja rodzina,nie bedziesz sama,to bardzo duzo.Sa osoby ktore nie maja tyle szczescia.My ,pomimo zawirowan w zyciu jednak nie jestesmy samotne,dzielimy nasze zycie z najblizszymi.Dla mnie to szczescie i dlatego nie daje sie smutkowi i dolom.Juz nie.Ale to ciezka praca,praca nad zmiana sposobu postrzegania swiata i samej siebie.Warto ja jednak podjac.Co do przepisow,to niestety Ci nie pomoge,nie znam jakis szczegolnych przepisow babcinych,ale pewnie inne kolezanki z forum Cie poratuja.Trzymaj sie Teosiu,nie doluj, zobaczysz ze bedzie dobrze.Tylko walcz z tymi zlymi myslami.Pozdrawiam.

239

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Teosiu, Milu. Teosiu, zajrzyj na blogi "ziemianin w kuchni", i "z pierwszego tłoczenia". Może tam znajdziesz przepisy, które zainspirują Cię do przygotowania pysznego obiadu. Co do ciast, proponuję Ci blog dorotuś "moje wypieki" lub "cukirnicze kreacje charlotty". U ziemianina spotkasz się z  kuchnią typowo polską, ziemiańską. Z pierwszego tłoczenia to kompilacja wszelkiego rodzaju potraw. Sama dosyć często korzystam z przepisów z tych blogów lub są dla mnie inspiracją do tworzenia własnych, niepowtarzalnych przepisów. Wszystko zależy od preferencji smakowych.
Teosiu, Mila ma rację. Święta już nigdy nie będą takie jak były, ale też nigdy nie były one takie same. Tak jak i te, które są jeszcze porzed nami. Życie "wymusiło" na nas zmiany, dlaczego więc uparcie mamy trwać w utartych schematach?
Pozdrawiam.

240

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Ubi Lex,milego,pogodnego ,jezeli nie pogodzie  to w nastroju, dnia zycze Tobie i innym paniom.Z ciekawosci, sama zajrze na blogi ktore podalas.Moze ja tez znajde jakis orginalny przepis,cos ,czego jeszcze nie przygotowywalam.Mam nadzieje ze Teose tez one zainspiruja.Pozdrawiam.

241 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-20 12:18:59)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
mila27 napisał/a:

Witaj Ubi Lex,milego,pogodnego ,jezeli nie pogodzie  to w nastroju, dnia zycze Tobie i innym paniom.Z ciekawosci, sama zajrze na blogi ktore podalas.Moze ja tez znajde jakis orginalny przepis,cos ,czego jeszcze nie przygotowywalam.Mam nadzieje ze Teose tez one zainspiruja.Pozdrawiam.

Tobie również pogodnego dnia Milu. Ja właśnie walczę z przpisywaniem na siebie, jako jedynego właściciela, dostarczanych do mojego domu wszelkich usług . A to niestety ciężka praca:))). Nie myślałam nawet, że aż tak dużo trzeba wypełniać różnych papierków i formularzy. Ile  kopii i zaświadczeń wszelkiego rodzaju i maści trzeba dostarczyć do urzędów. Ale przebrnę przez to. Obiecałam sobie. I mam zamiar załatwić to wszystko do końca tego roku.
smile Kolejna, magiczna i rozdzielająca mnie z przeszłością data. W nowy rok chcę wejść "czysta" , bez bagażu, nawet w postaci imienia na fakturach, które co miesiąc przychodzą.
Przy nazwisku pozostaję. Noszą je moje córki, nosiłam je przez tyle lat i nie ma się co wygłupiać. No i po co mi dodatkowe kłopoty ze zmianami wszystkiego?
Jedyne co, to poprosiłam córki, aby po mojej śmierci (będę pochowana z rodzicami) umieściły mniej więcej taki napis: "imiona i nazwisko moich rodziców oraz ich córka..... (tylko imię, bez nazwiska). I tak wszyscy którzy mnie znają będa wiedzieli o kogo chodzi.
Córki z czasem pewnie powychodzą za mąż zmieniając  nazwisko ,a ponieważ były nie posiadał rodzeństwa oraz męskich potomków, nazwisko które noszę zaginie w pomroce dziejów (przynajmniej w tej linii rodzinnych powiązań smile Znaczy się , nie jestem wredna, ale pisząc to uśmiecham się słodko:).
Wszystkiego dobrego Milu.

242

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Bardzo dziękuję UBI LEX za podpowiedż sprawdziłam i naprawdę jest z czego wybrać.Przepisy na ciasta są też fajne,można się pobawić w pieczenie.MILU I UBI LEX macie rację nic już nie będzie takie jak było,święta też nie.,ja się naprawdę staram nie mysleć o przeszłości,chcę zamknąć te dzrzwi ale trudno mi to wychodzi.Myślę że byłoby inaczej gdybym chodziła do pracy zarabiała, to poczułabym się silniejszą,niezależną.Nie potrfię się sama dowartościować i stąd te przykre nastroje,które nie chcą mnie opuścić.Obiecuję,że będziecie pierwszymi osobami,które się dowiedzą,jeżeli w moim życiu zajdzie jakaś pozytywna zmiana,na którą czekam każdego dnia.Pozdrawiam

243

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Z pewnoscia Teosiu,niezaleznosc finansowa jest budujaca.Ja, zeby ja uzyskac,pare lat temu podjelam decyzje o calkowitej zmianie mojego zawodu.Kiedy nie mozesz dostac pracy bo wszedzie jestes za stara,bo potrzebuja 20 latek ale z 20 letnim doswiadczeniem,to naprawde mozna sie zalamac.Ale stwierdzilam ,ze skoro nikt mnie chce,to czas sie nauczyc czegos nowego.Jak postanowilam tak zrobilam.Podjelam nauke ,zdalam testy ,no i pracuje.Nie jest to praca marzen ale daje niezle zabezpieczenie finansow,no i wiek nie jest przeszkoda.A ze jest daleka o cale lata swietlne od tego co wczesniej robilam,to juz szczegol.Jak sie nie ma co sie lubi,to sie lubi co sie ma.Wiec Teosiu,glowa do gory,moze Ty tez wpadniesz na pomysl zeby robic cos zupelnie innego,od tego co potrafisz.Wiek nie jest tu przeszkode,chyba ze zdrowie szwankuje.                       Ubi Lex,tez sie az  usmiechnelam,jak przeczytalam o zaginieciu nazwiska ex w pomroce dziejow.Ja nazwisko zmienilam ,a poniewaz tez kiedys poloza mnie z moimi rodzicami,tez dzieci dostaly taki przekaz odnosnie spraw ostatecznych,wiec nie bedzie problemu z napisem.Oj,ale polecialysmy daleko w przyszlosc,az strach sie bac.A w Nowy Rok jeszcze nie wejde z czystym kontem ale za to usmiechnieta i w dobrym humorze.Tak sobie obiecalam i slowa dotrzymam.Amen.Na blogi jeszcze nie weszlam,zrobie to wieczorem,chcialabym znalesc jakis fajny przepis na dobre ciasto.Milego dla wszystkich,trzymajcie sie dziewczyny.

244

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

mozna wejsc w wolontariat drogie panie, poznac ludzi, nie wiem czy zaraz milosc, ale czlowiek nie mysli nad swoim losem, czy jest bardziej szczesliwy czy mniej szczesliwy i zyje godnie....a potrzebujacych jest ogrom, moze nie biedy, ale takiej ludzkiej niezaradnosci,leku przed podejmowaniem decyzji......pomyslcie....

245 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-21 08:55:04)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
teosia10 napisał/a:

Bardzo dziękuję UBI LEX za podpowiedż sprawdziłam i naprawdę jest z czego wybrać.Przepisy na ciasta są też fajne,można się pobawić w pieczenie.MILU I UBI LEX macie rację nic już nie będzie takie jak było,święta też nie.,ja się naprawdę staram nie mysleć o przeszłości,chcę zamknąć te dzrzwi ale trudno mi to wychodzi.Myślę że byłoby inaczej gdybym chodziła do pracy zarabiała, to poczułabym się silniejszą,niezależną.Nie potrfię się sama dowartościować i stąd te przykre nastroje,które nie chcą mnie opuścić.Obiecuję,że będziecie pierwszymi osobami,które się dowiedzą,jeżeli w moim życiu zajdzie jakaś pozytywna zmiana,na którą czekam każdego dnia.Pozdrawiam

Wiesz Teosiu, to nie jest tak, że ja czy Mila nie myślimy o przeszłości. Myślimy i to zapewne choć przez chwilę codziennie, ale zarówno moje jak i pewnie Mili myślenie "inaczej już wygląda".  Odnoszę wrażenie, że Ty Teosiu nie pogodziłaś się do końca z tym co stało się w Twoim życiu, że nie wybaczyłaś ani byłem mężowi ani sobie. I tu jest chyba przysłowiowy pies pogrzebany. Tak sobię myślę, że wybaczenie stanowi początek tych pozytywnych zmian. Wybaczyć mężowi w swojej duszy, bez jego udziału. Nie oznacza to zwolnienia go z odpowiedzialności za to co zrobił. U mnie wyglądało to mniej więcej tak: "wybaczam ci  to co mi zrobiłeś ale z odpowiedzialnością za to musisz zmierzyć się sam". No i najwazniejsze, sobie samej musisz wybaczyć wszystko co ci się nie podobało w tamtej Teosi. Wybaczyć sobie to zauważyć się, polubić pokochać, zaakceptować.
Łatwiej, o wiele łatwiej wtedy patrzy się w przyszłość, a przeszłość nie jest tak dołująca. Brak pracy jest stresujący, napewno, lecz czy nie warto w takiej sytuacji spojrzeć na to trochę inaczej. Zakładam, że dzieci Ci pomagają. Teosiu, spróbuj spojrzeć na to tak:" moja szklanka mleka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta". To takie przesłanie od 5 pucharów w tarocie:). Zawsze, gdy dopada mnie jakieś strapienie (w tym często finansowe) przypominam sobie właśnie to przesłanie. I zaczyna mi być raźniej, bo przecież moja szklanka jest napełniona i choć tylko do połowy to przecież jest i przyjdzie dzień gdy zapełni się cała:).
Z życzeniami spokojnego dnia, wypełnionego przemyśleniami o przyszłości serdecznie pozdrawiam.
Milu, dziewczyny, Wam też spokojnego, udanego dnia.

246

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
gra1234 napisał/a:

mozna wejsc w wolontariat drogie panie, poznac ludzi, nie wiem czy zaraz milosc, ale czlowiek nie mysli nad swoim losem, czy jest bardziej szczesliwy czy mniej szczesliwy i zyje godnie....a potrzebujacych jest ogrom, moze nie biedy, ale takiej ludzkiej niezaradnosci,leku przed podejmowaniem decyzji......pomyslcie....

smile mam wrażenie, że piszesz o wolontariacie w formie zorganizowanej.
A czyż nie jest  pewnego rodzaju wolontariatem, codzienne, bezinteresowne pomaganie innym w ramach np. wykonywanego zawodu?.
O wolontariacie o którym piszesz myślałam lecz dopiero gdy będę na emeryturze, bo wtedy może będę miała więcej czasu.
Rozmyślanie nad tym czy " jestem szczęśliwa czy mniej "nie jest złe. Pozwala zmierzyć się ze sobą, pozwala poznać siebie. Odpychanie od siebie myśli o sobie i swoim losie może skutkować dołami na przyszłość. Bo niczego co nas dotyczy, nie można odsuwać od siebie,  aby zapomnieć. To wróci ze zdwojoną siłą domagając się rozwiązania.
Pozdrawiam.

247

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witaj Ubi Lex,witajcie dziewczyny,wybaczenie sobie i ludziom ktorzy od ktorych w przeszlosci doznalo sie jakis krzywd jest niezwykla trudne.Ale bez tego nie ma pelnego ,,wyzdrowienia,, i swiadomego ,zycia.To nie znaczy ze juz tak do konca wszystko sie zapomnialo,ze nie przychodza chwile gniwu,wscieklosci  i smutku.Przychodza,ale sa odpychane ,zastepowane pozytywnymi.Nie wolno pozwalac im sie zagniezdzic na dluzej,bo zniszcza nasza psychike i zycie.A my przeciez chcemy zyc w pelni,swiadomie i szczesliwie.Ciezkie to jest ale wykonalne.Zauwazylam ze jak zaczelam inaczej myslec,nie zaglebiac sie juz tak w przeszlosc,polubilam siebie ,to i swiat jakby zaczal mi bardziej sprzyjac.Wiele rzeczy sie prostuje,wiele zaczelo sie udawac.To sa male sprawy ale ciesza .Moim ulubionym powiedzeniem w ostatnim czasie stalo sie to ,,nieraz trzeba przegrac bitwe ,zeby wygrac wojne ,,.Ubi Lex nie wiedzialam ze piatka pucharow niesie w sobie takie pozytywne przeslanie.Podoba mi sie bo dla mnie jeszcze do niedawna szklanka zawsze byla do polowy pusta.Milego dnia dla Ciebie,TTeosi i innych nas czytajacych.

248 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-21 11:06:12)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

smile

mila27 napisał/a:

Witaj Ubi Lex,witajcie dziewczyny,wybaczenie sobie i ludziom ktorzy od ktorych w przeszlosci doznalo sie jakis krzywd jest niezwykla trudne.Ale bez tego nie ma pelnego ,,wyzdrowienia,, i swiadomego ,zycia.To nie znaczy ze juz tak do konca wszystko sie zapomnialo,ze nie przychodza chwile gniwu,wscieklosci  i smutku.Przychodza,ale sa odpychane ,zastepowane pozytywnymi.Nie wolno pozwalac im sie zagniezdzic na dluzej,bo zniszcza nasza psychike i zycie.A my przeciez chcemy zyc w pelni,swiadomie i szczesliwie.Ciezkie to jest ale wykonalne.Zauwazylam ze jak zaczelam inaczej myslec,nie zaglebiac sie juz tak w przeszlosc,polubilam siebie ,to i swiat jakby zaczal mi bardziej sprzyjac.Wiele rzeczy sie prostuje,wiele zaczelo sie udawac.To sa male sprawy ale ciesza .Moim ulubionym powiedzeniem w ostatnim czasie stalo sie to ,,nieraz trzeba przegrac bitwe ,zeby wygrac wojne ,,.Ubi Lex nie wiedzialam ze piatka pucharow niesie w sobie takie pozytywne przeslanie.Podoba mi sie bo dla mnie jeszcze do niedawna szklanka zawsze byla do polowy pusta.Milego dnia dla Ciebie,TTeosi i innych nas czytajacych.

smile trochę Milu interesuję się tarotem, ale nie wrózbami tylko próbuję "zajrzeć  pod karty", próbuję zrozumieć drugie znaczenie. Bo karty tarota zawierają zawsze dwa znaczenia, niosą dwa przesłania.  Jak w cytowanej wyżej 5.
Piątki są generalnie kartami przełomu. Coś co zostało utracone, co się dokonało to jedna ścieżka i coś co przed nami, co możemy zyskać to druga. I właśnie tutaj 5 mówi nam: "od ciebie zależy co wybierzesz":). tak ja to rozumiem.
Lubię oglądać karty tarota, zastanawiać się nad sensem tego co przekazują, zadaje sobie sama pytania odnośnie własnego życia. Rozpatrując ich poszczególne znaczenia zastanawiam się , które  charakteryzują moją drogę, którą drogę wybrałam. To nasuwa dalsze pytania typu: dlaczego to ? dlaczego tak?. Fantastyczna przygoda. Bo tak naprawdę Milu znamy odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące nas samych. One są ukryte w głębi nas. Trzeba tylko bardzo chcieć by je z czeluści własnego jescestwa wydobyć. Pozdrawiam i Miłego dnia Milu.

249

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witajcie dziewczyny piszecie o tarocie,wróżbach moja siostra bardzo wierzy że w kartach,gwiazdach zapisana jest nasz przyszłość.Może i jest to prawda,moja mama opowiadała że przyszła do niej cyganka i za obiad powróżyła jej i że wszystko co wywróżyła spełniło się .Więc może i coś wtym jest ,ja wierzę w sny bo przeważnie sni mni się coś co oznacza kłopoty ,chorobę i wcześniej czy póżniej się sprawdza.Samych dobrych wróżb życzę.

250

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
ter-pon22 napisał/a:

Witajcie dziewczyny piszecie o tarocie,wróżbach moja siostra bardzo wierzy że w kartach,gwiazdach zapisana jest nasz przyszłość.Może i jest to prawda,moja mama opowiadała że przyszła do niej cyganka i za obiad powróżyła jej i że wszystko co wywróżyła spełniło się .Więc może i coś wtym jest ,ja wierzę w sny bo przeważnie sni mni się coś co oznacza kłopoty ,chorobę i wcześniej czy póżniej się sprawdza.Samych dobrych wróżb życzę.

:)Cześć Ter-pon. Tak naprawdę to nie wierzę we wróżby.  Nie na zasadzie: "pani wrózka powiedziała, że spotka mnie to, czy to..." .
Karty Tarota co cała opowieść o ludzkim życiu.  Wskazują możliwości, pozostawiając nam wybór. Zmuszają niejako do zastanowienia się, do pochylenia się nad własnym zyciem, ukazując jasne i ciemne strony naszej "duszy".Wskazywać drogi, ale od nas samych zależy którą wybierzemy i którą pójdziemy:). Dlatego są tak niesamowite. Nie odpowiadają wprost, bo decyzje i tak zawsze należą do  człowieka.
Co u Ciebie? Zrobiłaś coś dla siebie? Rozmawiałaś z dziećmi? No i jak Ci się teraz wiedzie?

251

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Tez uwazam ze wrozby nie moga decydowac o naszym zyciu.Mozna ich wysluchac jezeli ktos zdecyduje sie isc do wrozki,natomiast decyzja co z tym zrobimy ,nalezy do nas.To my decydujemy jakie bedzie to nasze zycie,my podejmujemy pewne ryzyko zmian i bierzemy za to pelna odpowiedzialnosc.Nie mam nic przeciwko wrozbom ,a o tarocie mam takie zdanie jak Ubi Lex,takie troche zdroworozsadkowe,ale to nie wyklucza ze go lubie.Zgadzam sie w wielu sprawach z Toba ,Ubi Lex w kwestii tarota rowniez.Pozdrawiam.

252

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Przestałam się szarpać z życiem ,uspokoiłam pogodziłam i czuję się lepiej .Czekam z nadzieją na operacię i że po niej znowu zacznę żyć normalnie,może wytrzymam.Pozdrawiam

253

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Pozdrawiam Was wszystkie,wypożyczyłam dziś w bibliotece książkę,którą tak zupełnie przypadkiem wzięłam do ręki.Katarzyna Michalak ;Sekretnik''.Jestem w trakcie czytania,jest to przepis na nasze życie,na to w jakiej sytuacji się akutrat znajdujemy,świetna książka.Tak sobie myślę,że jednak w życiu nie ma przypadków,wszystko dzieje się po coś.Naprawdę polecam.Trochę odniosę się do waszej wypowiedzi odnośnie kart Tarota.Karty te bardzo wciągają,potem zobaczycie że bedziecie je pytać o wszystko i codziennie.Wiem coś o tym,mam w rodzinie księdza,który opwiedział mi o mechanizmie działania tych kart na naszą podświadomość,jak one z czasem ją zniewalają.Bardzo długo z nim rozmawiałam po tym jak zaraz po rozstaniu poszłam do wrózki,miałam totalnego doła i chciałam wiedzieć co dalej.Co prawda wróżyła z klasycznych kart,ale jednak.Trochę w te wróżby uwierzyłam,ale niestety głupoty i tyle.Pomyslcie tylko,jaka moc stoi,za tymi kartami,skąd niby one mogą znać naszą drogę życia naszą przeszłośc.Zopowiadań mojego krewnego wiem tyle że ludzie obcujący z kartami tarota z czasem stają się apatyczni pozbawieni radości życia,są poprostu zniewoleni.Wskrajnych przypadkach potrzebna jest pomoc egzorcysty.Ja nie odwżyłabym się kupić te karty i wróżyć z nich.Z początku to jest zabawa,pózniej przeradza się w tragedie życiowe.Ja mocno wierzę.że jeżeli swoje życie oddamy w ręce Boga to możemy być spokojni on nigdy nie zawiedzie i nigdy nas nie opuści.Nie myslcie że jestem jakąś dewotką,ale mogłabym na podstawie własnego życia dać kilka przykładów takiej własnie pomocy poprzez zawierzenie.Ale się rozpisałam,piszecie,że nie przebaczyłam dlatego tak mi ciężko.Przebaczyłm i to dawno i jemu isobie,problem w tym że jestem nadwrażliwcem i takim zdecydowanie gorzej się żyje.Mam jednak nadzieję,że po złym przychodzi dobre i w końcu przyjdzie i do mnie i do Was życzę tego z całego serca.

254

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
ter-pon22 napisał/a:

Przestałam się szarpać z życiem ,uspokoiłam pogodziłam i czuję się lepiej .Czekam z nadzieją na operacię i że po niej znowu zacznę żyć normalnie,może wytrzymam.Pozdrawiam

Wytrzymasz ter-pon napewno,dobrze ze zmienilas swoj tok myslenia,potrzebny Ci jest teraz spokoj i dobre nastawienie do wszystkiego co nam los przynosi..Operacja napewno sprawi ze Twoje zycie nabierze innych barw i wiele spraw sie wyprostuje.Bedziesz zyla normalnie,co do tego nie ma watpliwosci.Ja Ci zycze zeby wszystko o czym marzysz spelnilo sie.Bedzie dobrze.Milego wieczoru.

255

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Teosiu,my tylko probujemy znalesc przyczyne Twojego zlego stanu,a pisanie o wybaczaniu bylo taka podpowiedzia ze moze w tym tkwi problem.Jezeli  wybaczylas,to dobrze, ale gdzies jeszcze jest  w Tobie jakas zadra,cos co nie daje Ci spokojnie zyc.Ja moge tylko gdybac,to Ty musisz siegnac w glab siebie i to znalesc.Nadwrazliwosc ma na to wplyw,ale to trwa troche za dlugo.Cos jeszcze musi byc przyczyna.Musisz porozmawiac o tym z kims kto ma w tym kierunku odpowiednie przeszkolenie,chyba ze juz to zrobilas.A jezeli chodzi o tarota,to tak mi sie wydaje,ze sie go troche demonizuje.Ale kazdy uwaza inaczej i ma do tego prawo. Spokojnego wieczoru zycze.

256 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2012-11-22 08:01:18)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
teosia10 napisał/a:

Pozdrawiam Was wszystkie,wypożyczyłam dziś w bibliotece książkę,którą tak zupełnie przypadkiem wzięłam do ręki.Katarzyna Michalak ;Sekretnik''.Jestem w trakcie czytania,jest to przepis na nasze życie,na to w jakiej sytuacji się akutrat znajdujemy,świetna książka.Tak sobie myślę,że jednak w życiu nie ma przypadków,wszystko dzieje się po coś
...
Mam jednak nadzieję,że po złym przychodzi dobre i w końcu przyjdzie i do mnie i do Was życzę tego z całego serca.

Dawno mnie nie było smile
Ja myślę podobnie jak TY z 1 malutkim zastrzeżeniem - SAMO nie przyjdzie smile Trzeba mu niejako wyjść na przeciw smile ONO, to lepsze, może nawet stoi tam za winklem i czeka... ALE trzeba się ruszyć i wyjść za ten róg. Człowiek CZEKA (np. TY) - Lepsze (los) CZEKA - i możecie na siebie nigdy nie wpaść zapamiętując się w tym czekaniu. Od samego tylko czekania to można najwyżej wrosnąć i korzenie zapuścić (to nie o Tobie a dla tych czekających, że CUD się ziści sam, bez ich udziału).
Zmiany następują w wyniku działania a nie czekania (stania w miejscu). Prawda?
PO coś wzięłaś do ręki akurat TĘ książkę a nie inną - może po to, by coś jeszcze zmienić.
Powodzenia miłe Panie - optymizmu POMIMO - optymistom się żyje łatwiej big_smile

257 Ostatnio edytowany przez Ubi Lex (2012-11-22 09:21:35)

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam  koleżanki. Teosiu, tak jak Mila uważam, że karty tarota są niepotrzebnie "demonizowane".  Sama jestem w posiadaniu takiej talii od przynajmniej 18 lat. Nie służą mi one do wróżenia, codziennego pytania o moje życie.Traktowany poważnie i z szacunkiem, nigdy nie wyżądza krzywdy. Nie traktuję ich jako zabawki i sięgam po nie tylko wtedy, gdy odczuwam taką potrzebę. Rzadko zdarza mi się wtedy robić rozkłady. Za mało wiem o nich aby próbować "czytać" przyszłość. Najczęściej biorę do ręki pojedyńczą kartę i próbuję ją poznać. We wcześnejszym poście do Mili napisałam, że są niesamowite:) - gdybyś miała możliwość przekonania się, wiedziałabyś, że twoja ręka zawsze wybierz taką kartę, która będzie obrazowała co w danej chwili dzieje się w Tobie:). Dlatego uważam, że zawarty w nich sens,  niejako "zmusza" nas do zastanowienia się nad sobą i w sobie poszukania odpowiedzi na dręczące nas pytania.I tak jak sama piszesz: nic nie dzieje się przypadkiem, ponieważ życie tak naprawdę (to moje prywatne zdanie), nie jest przypadkowym zlepkiem zdarzeń. Jest ścieżką pytań i odpowiedzi. Pytań, na które sami musimy dać sobie odpowiedź smile.
Pozdrawiam serdecznie, życzę pogodnego dnia.

258

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Witam.    smile

mila27 napisał/a:

(...)Przy nazwisku pozostaję. Noszą je moje córki, nosiłam je przez tyle lat i nie ma się co wygłupiać. No i po co mi dodatkowe kłopoty ze zmianami wszystkiego?
Jedyne co, to poprosiłam córki, aby po mojej śmierci (będę pochowana z rodzicami) umieściły mniej więcej taki napis: "imiona i nazwisko moich rodziców oraz ich córka..... (tylko imię, bez nazwiska). I tak wszyscy którzy mnie znają będa wiedzieli o kogo chodzi.
Córki z czasem pewnie powychodzą za mąż zmieniając  nazwisko ,a ponieważ były nie posiadał rodzeństwa oraz męskich potomków, nazwisko które noszę zaginie w pomroce dziejów (przynajmniej w tej linii rodzinnych powiązań smile Znaczy się , nie jestem wredna, ale pisząc to uśmiecham się słodko:).

"Zemsta jest rozkoszą Bogów"    big_smile

Ubi Lex napisał/a:

(...)" moja szklanka mleka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta". To takie przesłanie od 5 pucharów w tarocie:). Zawsze, gdy dopada mnie jakieś strapienie (w tym często finansowe) przypominam sobie właśnie to przesłanie. I zaczyna mi być raźniej, bo przecież moja szklanka jest napełniona i choć tylko do połowy to przecież jest i przyjdzie dzień gdy zapełni się cała:).

Spotkałam się już, z takimi wypowiedziami o szklance, w niektórych wątkach...
Ale nie było wspomniane, że to przesłanie pochodzi od 5 pucharów w tarocie. Dzięki za doinformowanie.


teosia10 napisał/a:

Zopowiadań mojego krewnego wiem tyle że ludzie obcujący z kartami tarota z czasem stają się apatyczni pozbawieni radości życia,są poprostu zniewoleni.Wskrajnych przypadkach potrzebna jest pomoc egzorcysty.Ja nie odwżyłabym się kupić te karty i wróżyć z nich.Z początku to jest zabawa,pózniej przeradza się w tragedie życiowe.

Kiedyś na TVN, w jakimś programie były rozmowy z ludźmi, którzy sięgnęli po karty tarota.
Ich wyznania były szokujące, doznawali poczucia osaczenia przez nieznane im wrogie moce, jakiegoś obłędu, życia w strachu.
Mieli poczucie zniewolenia, jakby 'ktoś' przejął władzę nad ich umysłem, życiem.
Osoby te stwierdzały, że karty tarota są niesamowite i niebezpieczne.
I że nie każdy ma 'pozwolenie' na posługiwanie się nimi. 

Pozdrawiam.    smile

259

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Żyworódka napisała:
Kiedyś na TVN, w jakimś programie były rozmowy z ludźmi, którzy sięgnęli po karty tarota.
Ich wyznania były szokujące, doznawali poczucia osaczenia przez nieznane im wrogie moce, jakiegoś obłędu, życia w strachu.
Mieli poczucie zniewolenia, jakby 'ktoś' przejął władzę nad ich umysłem, życiem.
Osoby te stwierdzały, że karty tarota są niesamowite i niebezpieczne.
I że nie każdy ma 'pozwolenie' na posługiwanie się nimi.

Nie oglądałam tego programu. Ale wiem jedno i w pełni to respektuje: Tarot wymaga, aby traktować go z pełną powagą, szacunkiem i odpowiedzialnością. Nawet w swoich myślach nie nazywam go zabawą. Nigdy nie biorę kart do rąk z przysłowiowych nudów.  Nikt też nie dotyka moich kart. Mają swoje oddzielne pudełko i swoje stałe miejsce w moim domu.
Jest jeszcze pare rzeczy o których trzeba wiedzieć zanim weźmie się karty do ręki. I przestrzegać wszystkich.
Pozdrawiam.

260

Odp: Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?
Ubi Lex napisał/a:

Nie oglądałam tego programu. Ale wiem jedno i w pełni to respektuje: Tarot wymaga, aby traktować go z pełną powagą, szacunkiem i odpowiedzialnością. Nawet w swoich myślach nie nazywam go zabawą. Nigdy nie biorę kart do rąk z przysłowiowych nudów.  Nikt też nie dotyka moich kart. Mają swoje oddzielne pudełko i swoje stałe miejsce w moim domu.
Jest jeszcze pare rzeczy o których trzeba wiedzieć zanim weźmie się karty do ręki. I przestrzegać wszystkich.
Pozdrawiam.

Pamiętam, że na końcu tego programu była też wypowiedź tarocistki, że z tarotem trzeba się właśnie tak obchodzić.
To dobrze Ubi Lex, że jesteś tego świadoma.
Zresztą po Twoich wypowiedziach w tym wątku widać, że podchodzisz do wszystkiego poważnie i rozważnie.

Pozdrawiam i spokojnej nocy dla wszystkich Pań.  smile

Posty [ 196 do 260 z 321 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność po 50, jak odnaleźć sens dalszego życia?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024