Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » CIĄŻA I PORÓD » Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 232 ]

66 Ostatnio edytowany przez Jaga Baba07 (2012-12-15 00:09:51)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:

Ja karmie juz trzeciego bobasa big_smile synus pierwszy 8 miesiecy, corka przeszlo 2 lata i teraz na razie 4 miesiace. To nie mit, ze dzieci na piersi sa zdrowsze. To zdrowie to nie brak infekcji w wieku przedszkolnym, a zdrowy uklad pokarmowy. Mnie mama nie karmila piersia, dostawalam bebiko sprowadzane z Niemiec i mam chora watrobe. Byle co i jest przeciazona. Niejeden lekarz mi powiedzial, ze to sprawa z niemowlectwa kiedy mleko obciazylo moj uklad pokarmowy. Mleko matki jest naturalnym i najlepszym rozwiazaniem.

Moja imienniczko, a ja jestem przykładem dziecka również karmionego butlą od początku i jestem okazem zdrowia.
Nigdy nie miałam problemów z układem pokarmowym, w szpitalu byłam tylko raz w życiu. Tak jak wcześniej napisałam- wysportowana, infekcje się mnie też nie imały.

Swoje dziecko też od początku chciałam kiedyś karmić butelką, ale ceny mleka zastępczego mnie przerażają.
Karmiłam nim moje kociaki i kasa na to szła, a co dopiero przy dziecku.
Więc jeśli urodzę dziecko,będę karmić piersią, o ile nie będzie z tym takich problemów, jakie miała moja mama. Ale to tylko z ekonomicznego punktu, bo na myśl, że dziecko ma ciągnąć mojego cycka, odrzuca mnie.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Artemida (2012-12-15 01:31:56)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Karmiłam i płakałam z bólu przez miesiąc. Brodawki miałam poobgryzane i popuchnięte już przy wyjściu ze szpitala. Dziecko potrafiło ssać przez 40 minut, 20 minut przerwy i od nowa. Ale wiedziałam, że sztuczne mleko nie da mu tego co moje. Nie poddałam się. Nie mogę zrozumieć kobiet, które rezygnują po dwóch dniach albo po kilku godzinach. Mnie zależało, żeby dziecko miało to, co najlepsze. Czy im nie zależy? Jak to możliwe? A może mają za mało wiedzy?

Przy drugim dziecku cierpiałam tylko przez 12 dni. Wszystko umiałam, ale moje brodawki są po prostu za duże i wystarczy lekkie obrzmienie, żeby dziecko nie mogło chwycić dobrze swoją maleńką buźką. Więc obgryzało. Pewnie, że było ciężko, pewnie że miałam chwile zwątpienia - kto by nie miał będąc torturowany kilkanaście razy na dobę? Ale gdy dziecko zaczynało płakać z głodu nie mogłam szykować mm, bo chyba by mi serce pękło.

Po kilku tygodniach było dobrze, a potem przez wiele miesięcy bardzo dobrze. Warto było.

Nie zawsze jest słusznym wybrać to, co mniej boli...

68

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Artemida napisał/a:

Nie poddałam się. Nie mogę zrozumieć kobiet, które rezygnują po dwóch dniach albo po kilku godzinach. Mnie zależało, żeby dziecko miało to, co najlepsze. Czy im nie zależy? Jak to możliwe? A może mają za mało wiedzy?

Mnie moja mama karmiła od razu po wyjściu ze szpitala piersią, tzn. próbowała karmić.
Przyszła ze mną do domu i od razu przystawiła do piersi. Dwie godziny "walczyła", żebym coś uciągnęła. A była po cesarce, cały brzuch miała rozcięty, wyła z bólu i bezsilności, że nie potrafi dziecka nakarmić.
Nie miałam odruchu ssania, nie potrafiłam nic uciągnąć.
Przyszła moja babcia po godzinie, zapytała się mamy- "Najadła się?", moja mama na to, że może z 5 ml uciągnęłam. Płakałam z głodu. Po dwóch godzinach babcia stwierdziła, że tak nie może być i przygotowała mleko zastępcze. Później mama próbowała jeszcze karmić mnie piersią, ale sytuacja się powtórzyła.

A powtórzę- w szpitalu (styczeń, 1990 rok) była zmuszana do karmienia piersią, pielęgniarki nie pozwalały karmić butelką, wręcz krzyczały, nie pomagały. Moja waga z 2900 spadła do 2400. Ubytek wagi im nie przeszkadzał, dalej zmuszały do karmienia piersią.

Nie zależało Jej?

69

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Nie jestem matką,ale ja bym nie poswiecila siebie w mękach i bólach by sobie trud zadawac karmiąc cyckiem z bólu czy cierpienia sie skrecac.Widziala jak moja znajoma katusze przechodzila az wreszcie po rozmowie ze mną wkurzyla sie i na butelke przeszla. Po to zostala wynaleziona butelka aby bylo bezbolesnie smile Poza tym karmiac butelką zarowno ojciec dziecka bierze takze czynny udzial w karmieniu i moze wyreczac w tym kobiete
A juz pisząc  bzdyry z tym ze karmiac cyckiem  bardziej są dzieci inteligentne so sobie w tylek wsadzcie.Bliskosc i wiezi zarowno takze nawiązjesz z dzieckiem gdy je sciskasz w swoich ramionach i butelka karmisz.
Przeciez nie stoisz od niego 10 metrow dalej zahaczając butelke na wedke i maluchowi zarzucasz,tylko malego takze w swych obieciach masz.Męza cór byla na butelce karmiona, zdrowa jak rydz ,niebywale energiczna, i bardzo kumata i szybko chlonna  bestia jak na swoj wiek az czasami zabardzo tongue

70

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

jadvinia - ja miałam problemy ok 3 tygodni po porodzie i nie z bolącymi piersiami,czy popękanymi brodawkami ale jak dobrze przeczytałaś to z bólem głowy który miał wpływ na to że zrezygnowałam z karmienia,był chyba spowodowany zmęczeniem,a zmęczona mama to zła mama!
w szpitalu położne wręcz podawały mnie za przykład innym matką bo mój mały bardzo ładnie jadł i nie miała problemów z ciągnięciem cyca.

Artemida - nie uważam że miałam zbyt mało wiedzy jeśli chodzi o karmienie dziecka i czy pierwszego syna miałam głodzić bo nie miałam pokarmu?

71

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Nie rozumiem kobiet które negatywnie wyrażają sie o drugiej kobiecie!i to w takich kwestiach!Artemida,karmiłas piersia?to super,nobla ci nie dam,ktos karmi butelka?tez super,bo to znaczy ze chce by dziecko sie najadło i bylo spokojne,ja karmiłam pierwsze z butelki bo nie dałam rady inaczej,wszystko mnie bolało,nie znosiłam karmic piersia,ja bylam zdenerwowana i mały tez,a jak dalam mu butelke to wiedzialam ze jest tam mnóstwo witamin mu potrzebnych a ja przy swoim jedzeniu nie bylam pewna czy mu to wszystko dostarcze...teraz karmie piersia i uwielbiam to,chociaz początki byly straszne,ale dałam rade i juz jest swietnie,ale napewno w zyciu by mi nie przyszlo do glowy by kogos krytykowac za to jak i czym karmi swoje dziecko,wazne ze wogole karmi !;)pozatym moj syn odpukac nigdy nie chorował,a jest od poczatku na butelce,,,Kazdy niech karmi jak chce,i to indywidualna sprawa!nic nikomu do tego!

72

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Jak tak każdy może, jak mu WYGODNIE, to po co to "huzia na józia"?
Jakaś zadra? W końcu tym się różni ssak od zimnej ryby, że młode karmi własnym pokarmem... (w tytule nie ma NIE MOGĘ a nie CHCĘ)... po coś ta mądra natura tak TO urządziła. Badania na coś tam wszakże TEŻ wskazują...
Niech każdy robi jak mu sumienie dyktuje smile

73 Ostatnio edytowany przez Jaga Baba07 (2012-12-15 13:00:16)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Anhedonia napisał/a:

Badania na coś tam wszakże TEŻ wskazują...

Dziwne, że są osoby, których rozwój nijak ma się do tych badań...
Ciekawe, co wskazują, skoro dzieci potrafią wyrosnąć na zdrowych, inteligentnych dorosłych po karmieniu mlekiem modyfikowanym.
A co do tej więzi...znam dzieci i matki, które nie mają tak silnej więzi ze swoimi mamami, jak ja. Byli karmieni piersią od początku.

Jeszcze dodam, że półtora roku temu moja przyjaciółka urodziła dziecko. Po kilku godzinach od jej porodu, przyjechałam do niej i jej synka.
Uderzyło mnie to, gdy zobaczyłam, jak zaczyna karmić małego. Nie, nie jestem osobą, która się oburza na widok mamy karmiącej dziecko piersią, chodzi mi o wrażenia estetyczne z tamtego dnia...Zostały one zaburzone.
Ona po porodzie naturalnym (mały 4, 2 kg ważył), spocona, włosy przetłuszczone, coś jej wyciekało z okolic intymnych, brzuch miała okropny, jakiś rozepchany i jeszcze ta pierś z cieknącym mlekiem. Pomyślałam sobie, że nie chciałabym, żeby ktokolwiek widział mnie kiedyś w takim stanie. Młoda dziewczyna, 20 lat miała dopiero, żadna z pielęgniarek jej nie pomogła.
Po miesiącu okazało się, że nie może karmić małego piersią, dostała na niego silnego uczulenia. Co myślę, wyszło dobrze dla jej pięknych, jędrnych piersi.

74

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Jaga Baba07 napisał/a:
Anhedonia napisał/a:

Badania na coś tam wszakże TEŻ wskazują...

Dziwne, że są osoby, których rozwój nijak ma się do tych badań...

NIGDY wszystko nie dotyczy 100% populacji - nie jesteśmy maszynami.
Ciekawam jak BARDZO DOBRZE znasz te badania, z iloma się zapoznałaś, że tak szafujesz nimi?
A moja koleżanka pracuje w CZD...
Ale nie o tym jest wątek...

75

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
mortisha napisał/a:

Nie jestem matką,ale ja bym nie poswiecila siebie w mękach i bólach by sobie trud zadawac karmiąc cyckiem z bólu czy cierpienia sie skrecac.Widziala jak moja znajoma katusze przechodzila az wreszcie po rozmowie ze mną wkurzyla sie i na butelke przeszla. Po to zostala wynaleziona butelka aby bylo bezbolesnie smile Poza tym karmiac butelką zarowno ojciec dziecka bierze takze czynny udzial w karmieniu i moze wyreczac w tym kobiete
A juz pisząc  bzdyry z tym ze karmiac cyckiem  bardziej są dzieci inteligentne so sobie w tylek wsadzcie.Bliskosc i wiezi zarowno takze nawiązjesz z dzieckiem gdy je sciskasz w swoich ramionach i butelka karmisz.
Przeciez nie stoisz od niego 10 metrow dalej zahaczając butelke na wedke i maluchowi zarzucasz,tylko malego takze w swych obieciach masz.Męza cór byla na butelce karmiona, zdrowa jak rydz ,niebywale energiczna, i bardzo kumata i szybko chlonna  bestia jak na swoj wiek az czasami zabardzo tongue

To sie nie wypowiadaj!!!! O rzeczach o ktorych nie masz pojecia lepiej nie wrzucaj 3 gr. Tez bylam madra zanim  sie dzieci pojawily. Zycie szybko nauczylo mnie pokory. To co ci sie wydaje oczywiste, przestaje takie byc. Urodz sobie dziecko, a potem karm butla. Mnie nic do tego. Pewnie nie masz pojecia o AZS i cenie mleka pepti. Wiec milcz !!!

76

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

jadvinia, mortisha dobrze napisała,może nie zbyt grzecznie ale ja podzielam jej zdanie
czy AZS mają dzieci wyłącznie karmione butelką? niestety nie,bo te na cycu też
karmiąc butelką moje dzieci miały szczęśliwą mamę a nie wkurzającą się że mleko z cyca nie leci,że dziecko nie ciągnie jak trzeba itd
i tu nie chodzi o ból piersi czy brodawek bo to można wytrzymać,najważniejsze żeby dziecko głodne nie było i karmiąc je butlą wiedziałam że nie jest
nie musiałam martwić się jak nakarmić dziecko w środku zimy na dworze,bo wychodząc było nakarmione na tyle aby starczyło mu na 3 godziny a nie na pół!mogłam w ciągu 3 godzin wyskoczyć i spokojnie załatwić potrzebne sprawy nie martwiąc się czy jest głodne,tak wiem napiszecie że można pokarm odciągnąć i zostawić ktoś tam nakarmiłby dziecko,ale najpierw trzeba mieć co odciągać i mieć na to czas bo odciąganie pokarmu nie trwa 10 minut!
kto karmi piersią niech karmi to bardzo dobrze,ale nie traktujcie matek karmiących butelką jak jakiś przybyszy z kosmosu co nic nie wiedzą o wychowywaniu dzieci

77

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Jaga Baba07 napisał/a:
Anhedonia napisał/a:

Badania na coś tam wszakże TEŻ wskazują...

Dziwne, że są osoby, których rozwój nijak ma się do tych badań...
Ciekawe, co wskazują, skoro dzieci potrafią wyrosnąć na zdrowych, inteligentnych dorosłych po karmieniu mlekiem modyfikowanym.
A co do tej więzi...znam dzieci i matki, które nie mają tak silnej więzi ze swoimi mamami, jak ja. Byli karmieni piersią od początku.

Jeszcze dodam, że półtora roku temu moja przyjaciółka urodziła dziecko. Po kilku godzinach od jej porodu, przyjechałam do niej i jej synka.
Uderzyło mnie to, gdy zobaczyłam, jak zaczyna karmić małego. Nie, nie jestem osobą, która się oburza na widok mamy karmiącej dziecko piersią, chodzi mi o wrażenia estetyczne z tamtego dnia...Zostały one zaburzone.
Ona po porodzie naturalnym (mały 4, 2 kg ważył), spocona, włosy przetłuszczone, coś jej wyciekało z okolic intymnych, brzuch miała okropny, jakiś rozepchany i jeszcze ta pierś z cieknącym mlekiem. Pomyślałam sobie, że nie chciałabym, żeby ktokolwiek widział mnie kiedyś w takim stanie. Młoda dziewczyna, 20 lat miała dopiero, żadna z pielęgniarek jej nie pomogła.
Po miesiącu okazało się, że nie może karmić małego piersią, dostała na niego silnego uczulenia. Co myślę, wyszło dobrze dla jej pięknych, jędrnych piersi.

Ciesz sie swoim zdrowiem, bo ja swoim nie moge. Jako dziecko NIGDY nie chorowalam i co?
Po porodzie zwlaszcza kilka godzin po zadna babka nie wyglada jak miss swiata. Z tego powodu mnie nikt procz meza nie widzal. Jak przepychasz przez otwor sliwki arbuza, uwierz mi, wlosy sie przetluszcza!

Widze brak edukacji w zakresie jedrnych piersi. Otoz karmienie ich w zaden sposob nie deformuje!!!!!!!!!!

Jak wiecie trzecie dziecko karmie piersia i moge smialo stwierdzic, ze sa moja ozdoba. Sa jedrne i okragle. Kupilam 6 stanikow dla mam karmiacych z bawelny podtrzymujacych i formujacych je. Moj maz jest nimi oczarowany i czesto mowi jak mi z nimi do twarzy. Na zakupach zawsze sugeruje duze dekolty.

Karmiac piersia schudlam od porodu 4 mies temu 16 kg. Czyli juz waze 4 kg mniej niz przed ciaza. Nie bylam szczupla zachodzac w ciaze juz pierwsza, a po porodach moja sylwetka nie stracila. Fakt, mam rozstepy na brzuchu, bo w pierwszej ciazy mialam wielowodzie i mnie nagle rozepchalo i w ciagu kilku dnj moj brzuszek nabawil sie mega rozstepow. W nastepnych cizach juz nie mialam nowych.
Dla przykladu na piersiach wklepywalam balsamy ujedrniajace i nie mam wogole rozstepow. Jak ktos nie dba o siebie to potem ma pretensje do dziecka, ze przez nie zbrzydla. Sa ludzie i ludzie.

Ja mam trojeczke dzieci i codziennie rano myje glwe, ukladam wlosy, robie makijaz i pokazuje swiatu, ze macierzynstwo to tez zycie.

78

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
lena812 napisał/a:

jadvinia, mortisha dobrze napisała,może nie zbyt grzecznie ale ja podzielam jej zdanie
czy AZS mają dzieci wyłącznie karmione butelką? niestety nie,bo te na cycu też
karmiąc butelką moje dzieci miały szczęśliwą mamę a nie wkurzającą się że mleko z cyca nie leci,że dziecko nie ciągnie jak trzeba itd
i tu nie chodzi o ból piersi czy brodawek bo to można wytrzymać,najważniejsze żeby dziecko głodne nie było i karmiąc je butlą wiedziałam że nie jest
nie musiałam martwić się jak nakarmić dziecko w środku zimy na dworze,bo wychodząc było nakarmione na tyle aby starczyło mu na 3 godziny a nie na pół!mogłam w ciągu 3 godzin wyskoczyć i spokojnie załatwić potrzebne sprawy nie martwiąc się czy jest głodne,tak wiem napiszecie że można pokarm odciągnąć i zostawić ktoś tam nakarmiłby dziecko,ale najpierw trzeba mieć co odciągać i mieć na to czas bo odciąganie pokarmu nie trwa 10 minut!
kto karmi piersią niech karmi to bardzo dobrze,ale nie traktujcie matek karmiących butelką jak jakiś przybyszy z kosmosu co nic nie wiedzą o wychowywaniu dzieci

Moj maly mial blednie zdiagnozowana skaze bialkowa karmilam naturalnie unikajac nabialu itd, potem jak rekal odjal wszelka skaze. Pani dr mowila, ze naturalne karmienie i dieta mamy maja wlasciwosci lagodzace. AZS rozwija sie u dzieci karmionych sztucznie. To sie rozwija w zwiazku z niedojrzaloscia ukladu pokarmowego. To tyle, widac, e jednak masz pewne deficyty w tej dziedzinie. Ja czytalam i poszukiwalam informacji na temat rodzicielstwa w prasie naukowej, a nie brukowej. Niektorych osob poziom intelektualny na to nie pozwala. Kolorowe reklamy mleczka dla dzieci sa sposobem na zycie... To juz polemizowac nie bede.

A gdzie Ty Lena wychodzisz w zimie zalatwiac sprawy? Do lasu, ze nie masz jak nakarmic? Ja wyjatkowo jestem na czasie w tej kwestii. Czasem trojke targam na zakupy i to sie nigdy na 3 godzinach nie konczy. W tesco wybieram pokoj dla mamy z dzieckiem i karmie, w innycjh centrach gdzie nie ma takich wynalazkow siadam na laweczce i Tomus doi i juz. NIKT NIGDY nie patrzyl na mnie dziwnie, a co mnie cieszy coraz wiecej dobrze wygladajacych mam robi podobnie. Bo wychodzi, ze tgylko mamy majace cos pod dekielkiem wiedza co jest dobre i zdrowe i maja w d... Reklamy mlek dla dzieci.

Obudzcie sie! Mleka wymyslili dla kasy i to ogromnej, a wy sie nabieracie tak latwo - zal mi was!

Nie mialam pokarmu - slogan mam, ktorych wiedza nt karmienia jest rowna zeru! Zasada jest prosta, ale widac czasem za trudna - IM WIECEJ KARMISZ, TYM WIECEJ MLEKA MASZ i juz.
Niektorych to przerasta wiem, nie bede komentowac ludzkiego prymitywizmu!

79

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Ps. Po urodzeniu drugiego dziecka wyladowalam w szpitalu. Kinia miala 3 miesiace. Odciagalam mleko przez tydz przed planowana operacja, odmawialam lekow p/ bolowych. Po.operacji nie karmilam 2 tyg, odciagalam i wylewalam pokarm - meka nie do opisania, ale miz alezalo i karmilam. Co z tego, ze nie bylo szybko? Bylo jak nalezy, ale prymitywni nie zwasze rozumieja, dlatego karmia gl mamy majace wieksza swiadomosc i poziom intelektualny.
Wiem, ze jestem niegrzeczna, ale wiekszosc z karmiacych butla konczy edukacje na szkole zawodowej, max popychane technikum albo takie, ktore dzieci nie maja, ale przeciez najlepiej znaja sie na dzieciach, czyz nie?

80 Ostatnio edytowany przez lena812 (2012-12-15 15:21:39)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

jadvinia chyba trochę przesadzasz!
nie jestem kurą domową zamkniętą w 4 ścianach i nie trzymam dziecka w zimie w domu,jak wyobrażasz sobie wyciągnąć dziecko z wózka w zimie na dworze i je karmić?oczywiście mowa tu o dziecku tak do 4 miesiąca zycia, tak nawet do lasu zimą chodzę co w tym dziwnego? no i nie muszę ci się tłumaczyć gdzie ja na 3 godziny wychodzę

i nie mam nic pod dekielkiem jak to napisałaś,nie sugeruję się też reklamami mleka dla dzieci jak również nie czytam brukowców!
na to wychodzi że matki karmiące butelką to  prymitywne niedouczone idiotki,chyba trochę obrażasz tutaj co niektórych w tym mnie!

81 Ostatnio edytowany przez mortisha (2012-12-15 16:24:27)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:
mortisha napisał/a:

Nie jestem matką,ale ja bym nie poswiecila siebie w mękach i bólach by sobie trud zadawac karmiąc cyckiem z bólu czy cierpienia sie skrecac.Widziala jak moja znajoma katusze przechodzila az wreszcie po rozmowie ze mną wkurzyla sie i na butelke przeszla. Po to zostala wynaleziona butelka aby bylo bezbolesnie smile Poza tym karmiac butelką zarowno ojciec dziecka bierze takze czynny udzial w karmieniu i moze wyreczac w tym kobiete
A juz pisząc  bzdyry z tym ze karmiac cyckiem  bardziej są dzieci inteligentne so sobie w tylek wsadzcie.Bliskosc i wiezi zarowno takze nawiązjesz z dzieckiem gdy je sciskasz w swoich ramionach i butelka karmisz.
Przeciez nie stoisz od niego 10 metrow dalej zahaczając butelke na wedke i maluchowi zarzucasz,tylko malego takze w swych obieciach masz.Męza cór byla na butelce karmiona, zdrowa jak rydz ,niebywale energiczna, i bardzo kumata i szybko chlonna  bestia jak na swoj wiek az czasami zabardzo tongue

To sie nie wypowiadaj!!!! O rzeczach o ktorych nie masz pojecia lepiej nie wrzucaj 3 gr. Tez bylam madra zanim  sie dzieci pojawily. Zycie szybko nauczylo mnie pokory. To co ci sie wydaje oczywiste, przestaje takie byc. Urodz sobie dziecko, a potem karm butla. Mnie nic do tego. Pewnie nie masz pojecia o AZS i cenie mleka pepti. Wiec milcz !!!

Nie  bede milczec wink jest to forum publiczne i kazdy moze sie wypowiedziec na ten temat,tym bardziej jesli ma sie kontakt z osobami ktore dzielą  sie ze swoimi rozterkami i pogladami.Ja sie opieram na podstawie moich OBSERWACYJNYCH badan,nie ksiązkowych, mam prawo,tak samo jak ty sobie dajesz prawo jakies swoje statystyki pisac na temat wyksztalcen osob karm.piersią czy butelką
U mnie w pracy takze kobiety mają dzieci i to nie jest zaden kosmos o czym napisalam.Hamuj sie ze swoimi rządzeniami przydzielania głosu.Tak,bede szydzic z tych opini ze dzieci na piersi karmione są bardziej inteligentne,od tych na butelce,meza dziecko nie jest  glupsze od tych na cycku.
Idąc tym tropem co napisalas to powiem tobie ze w jej klasie jest kilkorto dzieci o wiele bardziej tępszych od niej, mimo ze na cycku wykarmione.To nie ma reguly ,i takie badania teorytyczne mozna sobie w tylek wsadzic
Pojęcie mam spore o AZS czy cenach mleka,ale w takim razie idąc tokiem twojego myslenia, osoby ktore dzieci na butelce jadą to rowna sie ze nie mają zadnego pojecia,a te co cycka dają to są szalenie obszerne pod wzgledme wiedzy na ten temat big_smile
To co pisze to nie jest wyczytane i zadna sucha teoria ale sprawdzone,potwierdzone w 100%
Tak samo to ze nie przezylaś II wojny swiatowej to nie znaczy ze nie masz prawa na ten temat wyrazic wlasnego zdania roll
Za to twoje badania statystyczne z tą edukacją kto jaką skonczyl powalily mnie na lopatki, i sa niebywale umniejszające, szydercze ,(niegrzeczne to za malo powiedziane) że autentycznie takie twoje teorie socjologiczne są cholernymi obrazliwymi generalizującymi zabobonami, i lepiej trzymaj dzióbek na kłódke zanim zdecydujesz sie kiedykolwiek je publicznie wyglosic

Mloda jesteś, to cie usprawiedliwia ,ze jeszce nie masz orientacji  jak spoleczenstwo by to odebralo,zwlaszca dorosli ludzie,ktorzy karmili butelką i mają solidne wyksztalecnie,kilka kierunkow skonczonych,jakie zabobony  wyglaszasz nie wiem  z jakiej planety wziete, ale dobrze radze przystopowac z takimi teoriami

82

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:

Ps. Po urodzeniu drugiego dziecka wyladowalam w szpitalu. Kinia miala 3 miesiace. Odciagalam mleko przez tydz przed planowana operacja, odmawialam lekow p/ bolowych. Po.operacji nie karmilam 2 tyg, odciagalam i wylewalam pokarm - meka nie do opisania, ale miz alezalo i karmilam. Co z tego, ze nie bylo szybko? Bylo jak nalezy, ale prymitywni nie zwasze rozumieja, dlatego karmia gl mamy majace wieksza swiadomosc i poziom intelektualny.
Wiem, ze jestem niegrzeczna, ale wiekszosc z karmiacych butla konczy edukacje na szkole zawodowej, max popychane technikum albo takie, ktore dzieci nie maja, ale przeciez najlepiej znaja sie na dzieciach, czyz nie?

a co ma szkoła  jaka sie skończyło do karmienia dziecka?
to co tu napisałaś nie pokazuje że Twój poziom intelektualny jest wysoki smile  bzdury nic po za tym

83

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Co za bzdury z tym karmieniem piersią. Jeśli ktoś nie chce karmić piersią to niech nie karmi i nic komu do tego. Ja miałam bardzo dużo mleka i karmiłam 5 miesięcy , A 5 miesięcy dlatego ,że moja córka nie umiała z butelki pić ,bo bym szybciej skończyła karmić. A te bzdury co do inteligencji to aż słów brak ,i widać ,że osoba która tak twierdzi jest wynikiem karmienia butelką ( o ile ten pogląd to prawda he he )

84

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
lena812 napisał/a:
jadvinia napisał/a:

Ps. Po urodzeniu drugiego dziecka wyladowalam w szpitalu. Kinia miala 3 miesiace. Odciagalam mleko przez tydz przed planowana operacja, odmawialam lekow p/ bolowych. Po.operacji nie karmilam 2 tyg, odciagalam i wylewalam pokarm - meka nie do opisania, ale miz alezalo i karmilam. Co z tego, ze nie bylo szybko? Bylo jak nalezy, ale prymitywni nie zwasze rozumieja, dlatego karmia gl mamy majace wieksza swiadomosc i poziom intelektualny.
Wiem, ze jestem niegrzeczna, ale wiekszosc z karmiacych butla konczy edukacje na szkole zawodowej, max popychane technikum albo takie, ktore dzieci nie maja, ale przeciez najlepiej znaja sie na dzieciach, czyz nie?

a co ma szkoła  jaka sie skończyło do karmienia dziecka?
to co tu napisałaś nie pokazuje że Twój poziom intelektualny jest wysoki smile  bzdury nic po za tym

Wyslzo na to lena ze jestes prymitywna (czytaj jadvini 3-4 zdanie powyzej  na temat osob karmiącyh piersią) i tylu mamy primitywow z znizszym poziomem intelektualnym z tego powodu ze cycka nie dawaly,no rzeczywiscie baardzo prymitywny okaz ludzkosci hmm

85

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

AZS maja dzieci i karmione butelka i naturalnie,a bebulon pepti na recepte kosztuje dyszke wiec naprawde niewiele;)
Wogóle co zes cie sie tak uczepiły kobiet ze mają karmic naturalnie?pozatym moja wisi na cycku non stop i tez mi ciezko wyjsc na zakupy nawet bo płacze po drodze i nie stane przeciez na srodku drogi i nie wyjme cycka ,,,,nie rozumiem naprawde tej nagonki na kobiety ktore karmią sztucznie,,,puknijcie sie w głowe matki polki;)

86 Ostatnio edytowany przez BabaOsiadła (2012-12-15 18:05:17)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Ech, matka matce wilkiem... Bardzo proszę Panie, by postarały się w ferworze dyskusji zachować jako taki poziom, bo aż mdli, jak to się czyta.


jadvinia napisał/a:

Nie mialam pokarmu - slogan mam, ktorych wiedza nt karmienia jest rowna zeru! Zasada jest prosta, ale widac czasem za trudna - IM WIECEJ KARMISZ, TYM WIECEJ MLEKA MASZ i juz.
Niektorych to przerasta wiem, nie bede komentowac ludzkiego prymitywizmu!

Jadviniu, z całym szacunkiem do Twojego doświadczenia jako mamy trojga dzieci, ale nie masz pojęcia, o czym piszesz. Zdarza się, że kobieta nie ma pokarmu, bo nie chce jej się stymulować słabej laktacji, owszem. Ale zdarza się również, że wcale nie ma pokarmu, nie było i nie będzie. Ja miałam taki problem, bardzo chciałam karmić piersią, ale po (nieplanowanej) cesarce pokarm się nie pojawił. Przez miesiąc robiłam wszystko. Codziennie biegałam do doradcy laktacyjnego. Przystawiałam dziecko co chwilę, a w momentach, gdy córka nie wisiała na mnie, pobudzałam piersi laktatorem metodą 7-5-3. Mleka jak nie było, tak nie było. W ciągu całego dnia potrafiłam ściągnąć 20 ml... krwi, bo piersi nie wytrzymywały. Dziecko wyło z głodu i złości, że nic nie leci. Jadłam co trzeba, piłam ile trzeba.

Wykształcenie wyższe (2 kierunki), wiedza na temat ciąży, połogu, porodu i opieki nad niemowlęciem dość spora, jak, ufam, zauważyłaś podczas lektury forum.

Córka ma rok i 5 miesięcy, mamy wspaniałą więź, nie choruje i potrafi wysławiać się całymi zdaniami (a propos tej inteligencji zdobytej na piersi).

Jak tam z moim poziomem intelektualnym i prymitywizmem? wink

87 Ostatnio edytowany przez Jaga Baba07 (2012-12-15 20:28:37)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Anhedonia napisał/a:
Jaga Baba07 napisał/a:
Anhedonia napisał/a:

Badania na coś tam wszakże TEŻ wskazują...

Dziwne, że są osoby, których rozwój nijak ma się do tych badań...

NIGDY wszystko nie dotyczy 100% populacji - nie jesteśmy maszynami.
Ciekawam jak BARDZO DOBRZE znasz te badania, z iloma się zapoznałaś, że tak szafujesz nimi?
A moja koleżanka pracuje w CZD...
Ale nie o tym jest wątek...

Anhedonio, przecież to nie ja szafuję tymi badaniami, Ty pierwsza o nich wspomniałaś, więc mówię- na podstawie obserwacji i swojego własnego życia, że jednak są ludzie, których mamy nie karmiły piersią, a jednak wyrosły na zdrowe osoby.
A tak poza tym- studiowałam biotechnologię i miałam przedmioty związane z żywieniem człowieka. I z ciekawości poszukam publikacji naukowych na ten temat.

jadvinia napisał/a:

To sie nie wypowiadaj!!!! O rzeczach o ktorych nie masz pojecia lepiej nie wrzucaj 3 gr. Tez bylam madra zanim  sie dzieci pojawily. Zycie szybko nauczylo mnie pokory. To co ci sie wydaje oczywiste, przestaje takie byc. Urodz sobie dziecko, a potem karm butla. Mnie nic do tego. Pewnie nie masz pojecia o AZS i cenie mleka pepti. Wiec milcz !!!

Wydawało mi się, że jest to forum, na którym każdy może się wypowiedzieć.
Takie słowa nie świadczą o Tobie dobrze, ponieważ nikt Cię nie atakował, a jednak emocje wzięły górę.

jadvinia napisał/a:

Ciesz sie swoim zdrowiem, bo ja swoim nie moge. Jako dziecko NIGDY nie chorowalam i co?
Po porodzie zwlaszcza kilka godzin po zadna babka nie wyglada jak miss swiata. Z tego powodu mnie nikt procz meza nie widzal. Jak przepychasz przez otwor sliwki arbuza, uwierz mi, wlosy sie przetluszcza!

Ja jako dziecko i już dorosła osoba nie chorowałam i odpukać nic mnie nie bierze. Nie mam na myśli drobnych infekcji, bo te się zdarzają.
A moja mama była karmiona piersią i od lat ma przeciążoną wątrobę.

Nie jestem ciemną osobą, która myśli, że panie w czasie porodu wyglądają, jak w filmach wytwórni snów. Doskonale zdaję sobie sprawę, że kobieta tuż po porodzie może nie wyglądać atrakcyjnie. Wtedy ten widok na pewno oddalił moje plany o powołaniu na świat małego człowieka. Pisałam o wrażeniach estetycznych.

jadvinia napisał/a:

To tyle, widac, e jednak masz pewne deficyty w tej dziedzinie. Ja czytalam i poszukiwalam informacji na temat rodzicielstwa w prasie naukowej, a nie brukowej. Niektorych osob poziom intelektualny na to nie pozwala. Kolorowe reklamy mleczka dla dzieci sa sposobem na zycie... To juz polemizowac nie bede.

jadvinia napisał/a:

Bo wychodzi, ze tgylko mamy majace cos pod dekielkiem wiedza co jest dobre i zdrowe i maja w d... Reklamy mlek dla dzieci.

jadvinia napisał/a:

Nie mialam pokarmu - slogan mam, ktorych wiedza nt karmienia jest rowna zeru! Zasada jest prosta, ale widac czasem za trudna - IM WIECEJ KARMISZ, TYM WIECEJ MLEKA MASZ i juz.
Niektorych to przerasta wiem, nie bede komentowac ludzkiego prymitywizmu!

jadvinia napisał/a:

Ps. Po urodzeniu drugiego dziecka wyladowalam w szpitalu. Kinia miala 3 miesiace. Odciagalam mleko przez tydz przed planowana operacja, odmawialam lekow p/ bolowych. Po.operacji nie karmilam 2 tyg, odciagalam i wylewalam pokarm - meka nie do opisania, ale miz alezalo i karmilam. Co z tego, ze nie bylo szybko? Bylo jak nalezy, ale prymitywni nie zwasze rozumieja, dlatego karmia gl mamy majace wieksza swiadomosc i poziom intelektualny.

Niestety, Twój język nie wskazuje na to, że szukałaś informacji w prasie naukowej. Nie rozumiem, jak można, dobierając niby w mądry sposób słowa, obrażać inne osoby? Dajesz do zrozumienia, że są prymitywami, niewykształconymi kobietami o niskim poziomie intelektualnym.
Dobrze, że masz świadomość tego, że jest to niegrzeczne i właśnie dlatego Cię to nie usprawiedliwia, ponieważ z pełną świadomością uraziłaś ludzi, którzy myślą w inny sposób, niż Ty.
Niekoniecznie masz rację, ale jednak wiesz lepiej, że jesteś inteligentniejsza. Wywyższasz się.

Nie zawsze czarne jest czarne, a białe jest białe. Jako inteligentna osoba powinnaś o tym wiedzieć.
Chwała ci za to, że swoje pociechy karmiłaś i karmisz piersią, na pewno będą Ci za to wdzięczne.
Tylko dlaczego obrażasz inne matki i nie tylko matki, które mają inne zdanie w tej kwestii?

Edit.

jadvinia napisał/a:

Nie mialam pokarmu - slogan mam, ktorych wiedza nt karmienia jest rowna zeru! Zasada jest prosta, ale widac czasem za trudna - IM WIECEJ KARMISZ, TYM WIECEJ MLEKA MASZ i juz.
Niektorych to przerasta wiem, nie bede komentowac ludzkiego prymitywizmu!

Też bym tego najchętniej nie skomentowała, ale dlaczego niektóre kobiety nie rozumieją, że życie pisze różne scenariusze?
Czemu dają innym do zrozumienia, że zachowały się prymitywnie, a one dały z siebie wszystko?
Dlaczego nie mogą przyjąć do wiadomości, że czasem karmienie piersią nie jest jedynym i najlepszym wyjściem?

88

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Już nie wiem na co odpowiedzieć najpierw big_smile

Pisałam o prymitywiźmie osób, które nawet nie próbowały karmić piersią. Rozumiem, że czasem po prostu jest za ciężko. Poród nie tak jak się zaplanowało, czasem cc itd. Wiem sama jak jest ciężko przez pierwsze miesiące

Nie napisałam, że uważam Lenę za prymitywną (!) odniosłam się do karmienia outside. Nie uwierzę, że zimą dasz radę pocinać z wózkiem po lesie ponad 3h. Jeżeli tak - szacun. Jak się wychodzi załatwiać różne sprawy, to zwykle do ludzi, w miejsca ogrzewane gdzie można nakarmić itd.

Ale mortisha mnie na łopatki rzuciła. Pozwolę sobie zacytować: jest kilkorto dzieci o wiele bardziej tępszych od niej...

Niestety mam niskie mniemanie o osobach, które nie potrafią w ojczystym języku pisać... No cóż polemizować trudno hmm

BabaOsiadła no dobra, poniosło mnie sad przesadziłam, czasem są sytuacje, że rzecywiście nie wychodzi mimo wszelkich starań sad

Jestem bardzo negatywnie nastawiona do osób, które z czystego lenistwa nie karmiły, bo im cycki źle będą wyglądały sad
To co ja przeżywam z powodu wątroby i reszty układu pokarmowego i nie tylko, to mnie skręca głupota niektórych. Moja mama sama mi powiedziała, że jej położna nagadała żeby karmić co 3h, nie ważne, że darłam się częściej, to była droga do utraty pokarmu sad wściekła jestem, że mam jak mam. Nikt kto jest zdrowy nie zrozumie mnie. Za szybko dostawałam krówskie mleko i to "zdrowe", bo prosto od krowy.Co z tego, ze moja mama chciała dobrze? Jak nie wyszło?
Wiem, że teraz wiedza jest lepsza i mleka modyfikowane są składm zbliżone do pokarmu mamy, ale to jednak nie to samo.

Szlag mnie trafia kiedy dobro własne stoi nad dobrem dziecka, bo mama musi się wyspać, bo mamie musi być dobrze itd... Wiem jak jest ciężko, bo sama miałam dość. Ja mam szczęście mieć wspaniałego męża bez którego zapewne nie dałabym rady min. karmić piersią. On jest dla mnie ogromnym wsparciem i ciągle mu to mówię. Dlatego staram się nie krytykować mam, które nie karmią, bo wiem jak mężowie reagują i co mówią...
W realu jestem bardziej powściągliwa w słowach, bo różne są sytuacje.Mnie bulwersuje temat dyskusji: Czy jestem zła, bo nie chcę... TAK, CZUJĘ, ŻE JEST ZŁA TAKA MAMA, taka która nie chce, a nie taka, która nie dała rady, albo taka która się starała, a mimo to nie wyszło sad

89

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

a dla mnie nie jest zła ani ta co nie chciała,ani ta co nie mogła,
to wybór każdej z nas i nikt nie ma prawa tego krytykować
jadvinia 3 godziny to przenośnia,chyba logiczne że w zimie miesięcznego dziecka nie trzymałam na spacerze tyle czasu,ale skoro karmiłam go na początku piersią ,to ledwie go wyprowadziłam z domu juz musiałam wracać bo chciał jeść,a na butelce wiem że wychodząc bedzie spał grzecznie i nie będzie płakał z głodu bo jednak wytrzyma te 3 godziny

90

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

to ja widać mam "tłuste mleko" hehe smile mój na świeżym powietrzu śpi 3-4,5h, a jak się obudzi mam jeszcze 15 min żeby znaleźć miejsce na karmienie. Mojej koleżanki mała jak się budzi, to od razu krzyk i smoczek nie pomaga, ale karmi mimo wszystko. Pocieszające jest to, że po pół roku wprowadza się nowe produkty do diety i mama jest odciążona, bo karmienie cycem powoli zastępuje się innymi produktami. Ja już odliczam, bo u nas jeszcze 2 miesiące do tego. Mały jest tłusciutki jak na 4 mies, bo ma: 7,200 kg i 63cm, co sytuuje go w siatce centylowej na 90 centylu w wadze i na 60 centylu wzrostu smile mam "zakaz" od pediatry na dokarmianie wcześniejsze, bo on i na cycu dobrze wygląda. (A moja waga leeeeeci aż miło, a nie stosuję diet, jem ile chcę i bez podjadania wieczorem i już smile )

91 Ostatnio edytowany przez nika29 (2012-12-15 23:53:06)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

dziękuję za odpis:> przeczytałam ciekawe wypowiedzi.
jadwinia meczysz, męczysz tak, że sie tego czytac nie da, nawet boję sie czegos dopisac, bo nie chce psuc sobie humoru, bo jeszcze przeczytam twoje uwagi na swój temat, i mnie strzeli, a te forum ma za wysoki poziom, wiec dziwi mnie twoja obecnosc tu!
mortisha czy jakos tak-swietne wypowiedzi o wędce!
jadwinia chamsko i prymitywnie!dokładnie tak sie wypowiadasz, aż się tego czytac nie da.

92

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:
Jaga Baba07 napisał/a:
Anhedonia napisał/a:

Badania na coś tam wszakże TEŻ wskazują...

Dziwne, że są osoby, których rozwój nijak ma się do tych badań...
Ciekawe, co wskazują, skoro dzieci potrafią wyrosnąć na zdrowych, inteligentnych dorosłych po karmieniu mlekiem modyfikowanym.
A co do tej więzi...znam dzieci i matki, które nie mają tak silnej więzi ze swoimi mamami, jak ja. Byli karmieni piersią od początku.

Jeszcze dodam, że półtora roku temu moja przyjaciółka urodziła dziecko. Po kilku godzinach od jej porodu, przyjechałam do niej i jej synka.
Uderzyło mnie to, gdy zobaczyłam, jak zaczyna karmić małego. Nie, nie jestem osobą, która się oburza na widok mamy karmiącej dziecko piersią, chodzi mi o wrażenia estetyczne z tamtego dnia...Zostały one zaburzone.
Ona po porodzie naturalnym (mały 4, 2 kg ważył), spocona, włosy przetłuszczone, coś jej wyciekało z okolic intymnych, brzuch miała okropny, jakiś rozepchany i jeszcze ta pierś z cieknącym mlekiem. Pomyślałam sobie, że nie chciałabym, żeby ktokolwiek widział mnie kiedyś w takim stanie. Młoda dziewczyna, 20 lat miała dopiero, żadna z pielęgniarek jej nie pomogła.
Po miesiącu okazało się, że nie może karmić małego piersią, dostała na niego silnego uczulenia. Co myślę, wyszło dobrze dla jej pięknych, jędrnych piersi.

Ciesz sie swoim zdrowiem, bo ja swoim nie moge. Jako dziecko NIGDY nie chorowalam i co?
Po porodzie zwlaszcza kilka godzin po zadna babka nie wyglada jak miss swiata. Z tego powodu mnie nikt procz meza nie widzal. Jak przepychasz przez otwor sliwki arbuza, uwierz mi, wlosy sie przetluszcza!

Widze brak edukacji w zakresie jedrnych piersi. Otoz karmienie ich w zaden sposob nie deformuje!!!!!!!!!!

Jak wiecie trzecie dziecko karmie piersia i moge smialo stwierdzic, ze sa moja ozdoba. Sa jedrne i okragle. Kupilam 6 stanikow dla mam karmiacych z bawelny podtrzymujacych i formujacych je. Moj maz jest nimi oczarowany i czesto mowi jak mi z nimi do twarzy. Na zakupach zawsze sugeruje duze dekolty.

Karmiac piersia schudlam od porodu 4 mies temu 16 kg. Czyli juz waze 4 kg mniej niz przed ciaza. Nie bylam szczupla zachodzac w ciaze juz pierwsza, a po porodach moja sylwetka nie stracila. Fakt, mam rozstepy na brzuchu, bo w pierwszej ciazy mialam wielowodzie i mnie nagle rozepchalo i w ciagu kilku dnj moj brzuszek nabawil sie mega rozstepow. W nastepnych cizach juz nie mialam nowych.
Dla przykladu na piersiach wklepywalam balsamy ujedrniajace i nie mam wogole rozstepow. Jak ktos nie dba o siebie to potem ma pretensje do dziecka, ze przez nie zbrzydla. Sa ludzie i ludzie.

Ja mam trojeczke dzieci i codziennie rano myje glwe, ukladam wlosy, robie makijaz i pokazuje swiatu, ze macierzynstwo to tez zycie.

co to za odyseja i peany na twoją cześć? piękna, mądra, dzieci też najmądrzejsze?piersi koniec świata, szybko chudnie itd.
najadłam się cukru, popiłam pitnym miodem i mam dość tej słodkości jadwinia.

93 Ostatnio edytowany przez lena812 (2012-12-15 23:55:16)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:

Ja mam trojeczke dzieci i codziennie rano myje glwe, ukladam wlosy, robie makijaz i pokazuje swiatu, ze macierzynstwo to tez zycie.

jakoś nie wierzę smile
mam mniej dzieci,ale nie widzę potrzeby tapetować sie codziennie,oczywiście macierzyństwo to też życie, ale ja je realizuję inaczej niż nałożenie codziennie makijażu i umycie głowy smile

94

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

lena
uczulenia dostałam i mam drapakę, jak to przeczytałam a nie było mnie tu jeden dzien:(

95

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
nika29 napisał/a:

lena
uczulenia dostałam i mam drapakę, jak to przeczytałam a nie było mnie tu jeden dzien:(

nika na takie uczulenie to nie wiem czy się lekarstwo znajdzie smile

96

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Próbowałam karmić moją córkę piersią w szpitalu.Co prawda dopiero na trzeci czy czwarty dzień przyniesiono mi dziecko- były komplikacje z nią i ze mną.Nie dawałam rady- miałam dość i chciałam dać spokój.Ale skretyniałe pielęgniarki koniecznie chciały mi udowodnić,że KAŻDA KOBIETA może karmić piersią.Przez co stresowałam się jeszcze bardziej.
Po wyjściu ze szpitala mój wcześniak wylądował w szpitalu dziecięcym z zapaleniem płuc.Pod wpływem stresu i zmęczenia pokarm straciłam błyskawicznie.
Moja córka ma teraz osiem lat,po usunięciu migdałka (póltora roku temu) nie chorowała ani razu,jest bystra(czytała już jako ponad czteroletnie dziecko),utalentowana (ma piękny głos i nieźle gra na skrzypcach) i mamy ze sobą świetną więź.

Gdybym miała kolejne dziecko wiem,że nie będę próbować karmić go piersią.
Co to mojego prymitywizmu: skończyłam dwa fakultety i mam doktorat:)).

97

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

wlasnie mój partner nakarmił butelką pełną "złego mleka" nasze "głupsze" dziecko
a ja mam taka wygodę, wyparzacz w biuście, ciepło i schludnie i nowy stanik-i nie skorzystałam!!!

98 Ostatnio edytowany przez nika29 (2012-12-16 00:02:32)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

ja doktoratu nie mam, ale skończyłam drugi fakultet jak większosc tu z was dwa lata temu, mimo to jeżdzę do biblioteki wojewódzkiej nie po romanse, a po książki naukowe-lubię czytać.
i nie oceniam, ani gejów że chcą mieć dzieci, ani lesbijek że ich mieć nie bedą, ani karmiących butelką!
a ja jestem dumna z mojej złej butelki i partnera, który wstaje w nocy do dziecka!
gojka-moje drugie będzie też na butelce:)

99

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

widziałam piersi kilku kobiet które karmiły piersią nawet i 6 lat bez przerwy,jak dla mnie masakra,wyciągnięta,zwisająca  skóra i nic więcej mimo stosowania balsamów,kremów i nie wiadomo jakiej bielizny

100

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

zanim zostałam matką uderzył mnie ton mojej 22letniej sąsiadki, która zaraz po liceum urodziła wojtusia a potem hanię-Jezu! toć to nie przegadasz, wszystko wie i może i wie, ale nie daj Bóg się sprzeciw, albo inaczej chowaj. za głowę się złapałam i powiedziałam, Magda to nie moje dzieci(bratanki), ja się nie wtrącam..

101

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:

Jestem bardzo negatywnie nastawiona do osób, które z czystego lenistwa nie karmiły, bo im cycki źle będą wyglądały (...)

Szlag mnie trafia kiedy dobro własne stoi nad dobrem dziecka, bo mama musi się wyspać, bo mamie musi być dobrze itd. (...)


TAK, CZUJĘ, ŻE JEST ZŁA TAKA MAMA, taka która nie chce, a nie taka, która nie dała rady, albo taka która się starała, a mimo to nie wyszło sad

W pełni podzielam Twoją opinię.

Co więcej - uważam, że jeśli się nie ma ochoty zajmować dzieckiem, nie należy go mieć. Można sobie kupić pieska, kotka, rybki. A jak się ma dziecko, to nie jest fair być panną grymaśnicą. Jak odrośnie od ziemi - zgoda, nie trzeba go ubierać, karmić i niańczyć jak niemowlęcia, nie trzeba kupować wszystkiego i wszystkiego sobie odmawiać. Ale dopóki jest oseskiem trzeba swój egoizm odłożyć na półkę i zaangażować się w pełni. Kto nie ma na to ochoty zawsze może dać maleństwo do adopcji.

Pisała pewna Iga że nie chce zajmować się dzieckiem, chce je oddać. Byłam całkowicie po jej stronie - oddać, nie męczyć się. A nie udawać, że jest cacy...

102 Ostatnio edytowany przez mortisha (2012-12-16 00:59:19)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
jadvinia napisał/a:

Ale mortisha mnie na łopatki rzuciła. Pozwolę sobie zacytować: jest kilkorto dzieci o wiele bardziej tępszych od niej...
Niestety mam niskie mniemanie o osobach, które nie potrafią w ojczystym języku pisać... No cóż polemizować trudno

Tak, tak, tak, tak..czepiaj sie o jedną literke wiecej, szkoda że dalszej czesci nie wkleiłaś gdy zakonczylam ,że takie demonizowanie czy ogólnianie jest bezsensu idąc twoim tokiem myslenia ktore dzieci sa bardziej bystrzesze a ktore mniej
No ale jedynie do czego potrafilas sie odnies to do tego że niechcący literke "t" wstawilam  w wyrazie kilkoro i stąd twoje niskie mniemanie o osobach jak wyszlo na jaw ,ze o wielu masz takie niskie mniemanie wykrzykując w twoim wpisie na poprzednie stronie  "żal mi was"  do tego swoje jakies nauki i zasady wciskasz  wystrzelając okrzyk " Nie mialam pokarmu - slogan mam, ktorych wiedza nt karmienia jest rowna zeru! IM WIECEJ KARMISZ, TYM WIECEJ MLEKA MASZ i juz.Niektorych to przerasta wiem, nie bede komentowac ludzkiego prymitywizmu!"" mimo iz inne osoby tobie pisaly ,ze próbowaly, chcialy ,ale sie nie dalo.
Nie przyjelas tego do wiadomosci, przyjelas zaś swoją glupkowatą monotonną zasade  wiecej karm to bedzie wiecej mleka,a kobiety ktore nie wbily sie w twoją zasade nazwalas prymitywami i hamuj sie kobieto z oczerstwami.
Osobiste wycieczki zachowaj dla siebie jak niskie czy wysokie masz mniemanie o osobach ktore literówke popelnily czy tez nie wbily sie w twoje zasady karmienia ,ktore nie zawsze mają pozytywny efekt,,czego pojąc nie potrafisz,zaś potarfisz wyzwiskami rzucać

103 Ostatnio edytowany przez mortisha (2012-12-16 02:16:53)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
gojka102 napisał/a:

Próbowałam karmić moją córkę piersią w szpitalu.Co prawda dopiero na trzeci czy czwarty dzień przyniesiono mi dziecko- były komplikacje z nią i ze mną.Nie dawałam rady- miałam dość i chciałam dać spokój.Ale skretyniałe pielęgniarki koniecznie chciały mi udowodnić,że KAŻDA KOBIETA może karmić piersią.Przez co stresowałam się jeszcze bardziej.
Po wyjściu ze szpitala mój wcześniak wylądował w szpitalu dziecięcym z zapaleniem płuc.Pod wpływem stresu i zmęczenia pokarm straciłam błyskawicznie.

Gojka "gratulacje"  jestes nastąpną na liscie ktora zakwalifikowala się  do chodzacego prymitywizmu,a twoja wiedza na temat karmienia rownala sie zeru. Patrz bezdyskusyjną niezaprzeczalną zasade jadvini,nie wbilas sie w nią upss.. " Nie mialam pokarmu - slogan mam, ktorych wiedza nt karmienia jest rowna zeru!  IM WIECEJ KARMISZ, TYM WIECEJ MLEKA MASZ i juz.Niektorych to przerasta wiem, nie bede komentowac ludzkiego prymitywizmu!""
I widzisz?? a no widzisz??Jakim prawem cie to przeastalo i nie dawalas rady? moglas karmic wiecej to bys miala mleka wiecej,a tak to z ciebie prymityw mający a raczej nie mający czegos pod deklem (wpis strone wczesniej)....ot argumentacja
Gojko weź pod uwage ,że wedle danych statystycznych jadovini zaliczasz sie do osob ,która zakonczyla edukacje na szkole zawodowej, no niech ci bedzie ,ewentalnie z łaski zostalas przepchnieta do technikum hmm

JADVINIU?!-ja nie znosze hipokryzji,  zbyt wieloma obelgami zaczelas rzucac na kobiety nie wbijające sie w twoj model karmienia,ewidetnie wysmialas kobiety ,ze ich wiedza o karmieniu rowna sie zeru,kiedy powiedziały, że przestały  karmic z powodu braku pokarmu,(co jest nawet medycznie niepodwazalnym faktem,ze tak sie dzieje) dla ciebie glupa wymowką bo im wiecej by karmily tym wiecej by mialy mleka, i sa prymitywne że nie daly rady.
Hipokryzja objawia sie u ciebie tym ,że pisząc takie oszczertwa i brednie wyssane z palca, na temat tych kobiet i rzucając przeroznymi epitetami,jaki mają stosunek do wlasnych dzieci i jakimi są matkami, a sama sobie przypomij jak Ty pisalas kochana z jakim problemem sie zmagasz i jak oderagowujesz nerwowo ,że na wlasną corke nie mozesz patrzec,że zaczelas ją nielubiec,nawet nie masz ochoty sie do niej zblizac,nie masz żadnej ochoty ją przytulac ani dotykac, a do tego w  zlosci i gniewie  straszysz i grozisz ,że oddasz ją do bidula.. i ty smiesz inne matki osądzac pod wzgledem mentalnym, intelektualnym i edukacyjniym i jakie straszne są ograniczone na tej podstawie jakim sposobem karmią dziecko? Twoje słowa do 3 latki i stosunek do niej  jaki masz są o wiele wiele bardzij gorsze i godne krytyki,niz czyjś sposób karmienia segregujac kto w jakiej grupie sie znajduje.
I tak ,tak,bedziesz sie zarzekac jakąś ty jestem wspanialą mamcią, zaczniesz wymieniac swoje poraz kolejny cuda niiewidy jakie praktyki stosujesz co cie czynia cudowną mamą,(nie obchodzi mnie to, daruj sobie swoje poraz kolejne przechwalki na swój temat) ale wiedz o tym ,że tak samo jest z kobietami ktore chcialy karmim piersią,, ale niestety nie daly rady,i mimo tego wytwarzają z dzieckiem jak najwiecej wiezi emocjonalnej,mając dziecko w objeciach tulac je,dbaja o ich zdrowie i rozwoj psychoruchowy,nie sa uwstecznione a ty pierniczysz ,ze to jakies slogany,i wiedze mają zerową,do tego etykietke piękna im przyczepiłaś co mozna wyczytac powyzej
I wiem, ze twoj problem z corką ma sie rzekomo nijak do tego tematu, ale za to ma wiele dopowiedzenia jak ty innych potrafisz opiniować i segregować przyczepiajac im łatki,kto jaką matką jest,a sama masz wiele niedoskonalosci za uszami
Drzazge w oku u kogos sie dostrzeże, ale u siebie belki w oku to już sie nie widzi  roll
Glęboko sie zastanow za nim cos glupiego poraz kolejny napiszesz,bo za daleko sie posunełaś

104 Ostatnio edytowany przez luc (2012-12-16 02:44:20)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Wyluzujcie Kobiety smile
Niektóre się trochę za bardzo zaperzyły. Zaczynacie się obrażać nawzajem.
Po co ta licytacja: ta ma tyle fakultetów, ta doktorat, ta jeszcze coś.
Pomijam już okoliczność, że wykształcenie nie zawsze idzie we parze z dobrymi manierami i kulturą osobistą.

Mnie nic do tego czy któraś kobieta będzie karmić piersią czy nie. Jej wybór. Nie nazwę takiej kobiety wyrodną matką bo nie mam zwyczaju wtrącać się w czyjeś życie. Nie chciałabym też aby ktoś wtrącał się w moje.

Dobrze by jednak było żeby każda przed podjęciem takiej decyzji (kiedy to jest własna decyzja, a nie konieczność np. medyczna) coś więcej się dowiedziała o zaletach karmienia piersią.
Jeżeli ktoś neguje wyniki KILKUDZIESIĘCIU lat badań tej kwestii to też jego problem. Tylko niepoważne jest kiedy taka negacja polega na stwierdzeniu, że się z tym nie zgadza bo....nie. Podobnie jak twierdzenia 22-letniej dziewczyny, że nieważne badania bo ona się opiera na doświadczeniu życiowym (sic!).

Paniom, które podają przykład dzieci rozwijających się prawidłowo, które nie były karmione piersią, powiem tak: znam osoby, które całe życie paliły papierosy i są w świetnej kondycji zdrowotnej i osoby, które nigdy nie paliły i zachorowały na raka płuc.
Czy któryś z tych przypadków jest argumentem za tym, że papierosy nie szkodzą czy też może mają zbawienny wpływ na zdrowie?
Ergo, fakt, że dziecko niekarmione piersią rozwija się prawidłowo nie stanowi kontrargumentu przeciwko korzyściom płynącym z karmienia piersią.
Można natomiast zapytać jak rozwijałoby się takie dziecko gdyby (oprócz osobniczych predyspozycji) było dodatkowo karmione naturalnie?

Badania są prowadzone od dawna. Wskażę tylko badania prowadzone przez Amerykańską i Europejską Akademię Pediatrii.
Badania te potwierdzają, że dzieci karmione naturalnie są lepiej rozwinięte ruchowo i intelektualnie (tak).
Przykładowe korzyści:
- w okresie karmienia zmniejsza się ryzyko zachorowania na infekcje bakteryjne, w razie zachorowania przebieg jest krótszy i łagodniejszy,
- zmniejsza ryzyko zespołu nagłego zgonu niemowląt, zmniejsza ryzyko rozwoju chorób alergicznych,
- rzadziej chorują na infekcje dróg moczowych, przewodu pokarmowego, dolnych dróg oddechowych, zapalenie ucha środkowego,
- nieżyt żołądkowo-jelitowy występuje u 3% dzieci karmionych piersią i u prawie 16% dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym,
- w okresie późniejszym rzadziej cierpią na ostre infekcje, nadwagę, cukrzycę, chorobę niedokrwienną serca czy choroby nowotworowe,
- zmniejsza ryzyko atopowego zapalenia skóry,
- dzieci lepiej rozwijają się intelektualnie. 
Korzyści są także dla karmiącej matki:
- zmniejsza dolegliwości w połogu,
- zmniejsza krwawienie poporodowe,
- zmniejsza ryzyko zachorowania na raka piersi i jajnika,
- w późniejszym wieku chroni przed zachorowaniem na osteoporozę.

To tylko przykładowe korzyści, jest ich więcej.

Można się nie zgadzać z wynikami tych badań. Tylko trzeba mieć argumenty.

Można się decydować na niekarmienie piersią, ale dobrze wiedzieć co można stracić.

Życzę spokojnej nocy.

105

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Luc ja doprawdy przestudiowalam ten temat i NIGDZIE nie zobaczylam wpisu ,aby ktos negował pozytywne aspekty wplywające na rozwój dziecka ,ktore jest karmione piersią, NITK tego nie  znegowal, zas wiele osób bardzo krytycznie odnioslo sie do NIE karmienia piersią. Sporo osób pisało ,ze odpornosc organizmu dziecka i jego zdrowie bywa w bardzo dobrym stanie karmiąc piesria i butelką.Mozesz postawic 10 zdrow jak rydz dzieci kolo siebie i bystrych i kazde z nich moglo byc wykarmione i tak i tak
Co do wynikow badan jeśli chodzi o poziom intelektualny dzieci, czy tez wyksztalcenie karmicielek to jest to stek bzdur i nikt mi nie powie, że tak nie jest,wiec Luc w tym wypadku takie badania radziłabym z dystansem traktować.

106 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2012-12-16 02:45:53)

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Jadvinia, w ciąży jeszcze nie byłam, ale podobno czasami kobieta nie ma mleka w piersiach, wręcz bez powodu. Różne są przypadki. Dlaczego więc tak wiele osób stereotypowo zmusza wręcz kobiety do karmienia piersią, jakby to było jedyne wyjście? Ja też bym chciała i mam nadzieję, będę mogła w przyszłości karmić dziecko piersią, czuję, że nie będą dla mnie wielkim problemem bolące piersi, z tym mogę sobie poradzić czy z mniej jędrnym biustem (hipotetycznie)... ale jeżeli kobieta nie ma pokarmu, mniej stresu, lepsza dieta nic nie zmienia, to przecież nie ma innego wyjścia. Dla mnie kobieta, która nie karmi piersią nie jest gorszą matką, jest tak wiele sytuacji, że nie możemy generalizować, powody są różne i spróbujmy choć trochę się wczuć.

Według mnie, więź między matką a dzieckiem to coś bardziej nieuchwytnego niż karmienie piersią i nie powinniśmy tego do tego sprowadzać, bo to dla mnie spłycenie tematu i naprawdę krzywdzące dla mam, które nie mogą karmić piersią. Choć na pewno wiele problemów wynika ze stresu itp.. ale z drugiej strony ciężko się dziwić, skoro pielęgniarki są od razu tak nastawione, jak piszecie, że musisz karmić, a jak Ci nie leci mleko to co z Ciebie za matka.. i gdzieś mają Twoje zmęczenie, jak widać niełatwo otrzymać od nich wsparcie, a wydawałoby się, że w tych czasach to powinno być oczywiste.

Tzn, teraz widzę jadvinia, że też to jednak pisałaś... No, ale ciężko mi też oceniać kobiety, które nie chciały podawać mleka z piersi, mimo że je miały. Czasem taki ból może być przeszkodą. Ja mówię, że dla mnie raczej nie będzie, umiem się poświęcić nawet gdy boli bardzo, ale oczywiście, są różne osoby i progi bólu. Ja też na 100 % napisać nie mogę, bo jest to sprawa, której nie da się przewidzieć tak do końca. Dlatego ciężko mi kogokolwiek oceniać, bo nie zawsze to jest taki skrajny egoizm jak myślisz.

107

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
mortisha napisał/a:

Co do wynikow badan jeśli chodzi o poziom intelektualny dzieci, czy tez wyksztalcenie karmicielek to jest to stek bzdur i nikt mi nie powie, że tak nie jest,wiec Luc w tym wypadku takie badania radziłabym z dystansem traktować.

Co do wykształcenia karmicielek się nie wypowiadałam.

Co do wpływu naturalnego karmienia piersią na rozwój intelektualny człowieka to znów negujesz badania bez poważnego argumentu.
Bo wybacz, stwierdzenie, że jest to "stek bzdur" (nie przytoczę już wcześniejszego Twojego stwierdzenia o "wsadzeniu sobie w t..."), dla mnie żadnym argumentem nie jest.
Tobie nikt nie powie, że ma to wpływ na rozwój dziecka, podchodzisz z dystansem do takich badań (właściwie dlaczego? bo nie jesteś do tego przekonana? mnie TO właśnie nie przekonuje), ja natomiast badania naukowe prowadzone przez specjalistów, przez lat kilkadziesiąt (nie kilka) traktuję poważnie. Bo poważną naukę traktuję poważnie.

Z dystansem podchodzę do różnych badań. Tych prowadzonych w zbyt krótkim okresie czasu aby były miarodajne, tych, które są sponsorowane przez określone lobby, tych, które sa prowadzone na zbyt małej grupie aby były reprezentatywne etc.
W przypadku badań, na które się powołuję, takich obaw nie mam. 
Ty natomiast nie masz żadnych argumentów oprócz własnego przekonania. Twoje prawo smile

108

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
luc napisał/a:
mortisha napisał/a:

Co do wynikow badan jeśli chodzi o poziom intelektualny dzieci, czy tez wyksztalcenie karmicielek to jest to stek bzdur i nikt mi nie powie, że tak nie jest,wiec Luc w tym wypadku takie badania radziłabym z dystansem traktować.

Co do wykształcenia karmicielek się nie wypowiadałam.

Co do wpływu naturalnego karmienia piersią na rozwój intelektualny człowieka to znów negujesz badania bez poważnego argumentu.
Bo wybacz, stwierdzenie, że jest to "stek bzdur" (nie przytoczę już wcześniejszego Twojego stwierdzenia o "wsadzeniu sobie w t..."), dla mnie żadnym argumentem nie jest.
Tobie nikt nie powie, że ma to wpływ na rozwój dziecka, podchodzisz z dystansem do takich badań (właściwie dlaczego? bo nie jesteś do tego przekonana? mnie TO właśnie nie przekonuje), ja natomiast badania naukowe prowadzone przez specjalistów, przez lat kilkadziesiąt (nie kilka) traktuję poważnie. Bo poważną naukę traktuję poważnie.

Z dystansem podchodzę do różnych badań. Tych prowadzonych w zbyt krótkim okresie czasu aby były miarodajne, tych, które są sponsorowane przez określone lobby, tych, które sa prowadzone na zbyt małej grupie aby były reprezentatywne etc.
W przypadku badań, na które się powołuję, takich obaw nie mam. 
Ty natomiast nie masz żadnych argumentów oprócz własnego przekonania. Twoje prawo smile

Luc zastanowo sie jak mozna generalizowac i pisac ze dzieci karmione naturalnie sa inteligentniejsze a dzieci karmione  butelka glupsze? ja tobie pisalam ze mozna postawic 10 dzieci naprawde bystrych kolo siebie i napewno byly i tak i tak karmione.Czy  mam podawac glupi argument i on jest doprawdy glupi, ze nasza mloda karmiona na butelce jest o wiel bardziej nteligentniejsza od kolegi z klasy,ktory doił cyca bo tak rzeczywiscie bylo? czy to stanowi regułe?czy mam w taki razie prawo pisac ,ze dzieci karmione na butelce wedle moich obserwacji sa intelidentniejsze od tych cyckowych?? nie sądze , w zadnym wypadku bym tego nie ogólniała

109

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Bardzo proszę o kulturalną i merytoryczną dyskusję.
Jadvinia, otrzymujesz ode mnie ostrzeżenie. Nie musisz się ze wszystkimi zgadzać, ale to nie jest powód, aby na osoby, które mają odmienne od Twojego zdanie, napadać i w tak niewybredny sposób obrażać.
Pozdrawiam, Mod. Olinka

110

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Prawie nie karmiłam piersią, nie mogłam, za to zrobiłam wszystko, aby moje dziecko było najedzone i zdrowe. I nie, nie żałuję, bo to było najlepsze co w tamtej trudnej sytuacji mogłam zrobić. Dziś mój syn ma 15 lat, jest radosnym młodym człowiekiem, a przy tym okazem zdrowia, nie ma żadnych alergii, jest dobrze zbudowany, bardzo wysportowany, energiczny, błyskotliwy, ma świetną pamięć, nieźle się uczy. Nigdy nikomu nie dałam sobie wmówić, że jestem matką gorszej kategorii, zresztą nikt nigdy mi tego nie zarzucił, wręcz przeciwnie, zarówno mój mąż, najbliżsi, przyjaciółki, jak i sam syn powtarzają, że doskonale się w tej roli sprawdzam.

Jadviniu, tak się składa, że nie jestem prymitywnym nieukiem, mam dyplom wyższej uczelni, trzy zawody, czwarty zdobyty samodzielnie (niepodparty papierkiem), wciąż samodzielnie się dokształcam, do każdej swojej życiowej roli podchodzę bardzo odpowiedzialnie. To czego nie rozumiem, to myślenie stereotypami, wrzucanie wszystkich do jednego worka, brak indywidualnego spojrzenia na każdą matkę (i jej decyzję) z osobna.

111

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
mortisha napisał/a:

Luc zastanowo sie jak mozna generalizowac i pisac ze dzieci karmione naturalnie sa inteligentniejsze a dzieci karmione  butelka glupsze? ja tobie pisalam ze mozna postawic 10 dzieci naprawde bystrych kolo siebie i napewno byly i tak i tak karmione.Czy  mam podawac glupi argument i on jest doprawdy glupi, ze nasza mloda karmiona na butelce jest o wiel bardziej nteligentniejsza od kolegi z klasy,ktory doił cyca bo tak rzeczywiscie bylo? czy to stanowi regułe?czy mam w taki razie prawo pisac ,ze dzieci karmione na butelce wedle moich obserwacji sa intelidentniejsze od tych cyckowych?? nie sądze , w zadnym wypadku bym tego nie ogólniała

Nie muszę się zastanawiać nad tym.
Generalizacja wyników badań naukowych jest koniecznością.
Oczywiście generalizacja musi spełniać wymagania empirycznej sprawdzalności. Generalizacja jest konkluzją przeprowadzonych badań empirycznych.

Jeśli tego nie wiesz lub nie rozumiesz to nic na to nie poradzę.
Nie przekonuj mnie do własnych PRZEKONAŃ bo to jest bezproduktywne.Ta dyskusja zaczęła się od wyników badań naukowych, a nie naszych przekonań.

Twoje obserwacje mogą być trafne, ale wybacz, mają się nijak do kilkudziesięciu lat badań. Masz rację - nie możesz uogólniać swoich obserwacji. Mogłabyś je uogólniać gdybyś potrafiła to WYKAZAĆ na podstawie badań nie 10 dzieci i nie w tak krótkim czasie.
Ja nie podaję jako argumentu inteligencji moich dzieci (rzeczywiście karmionych piersią) bo to żaden argument NAUKOWY (a o tym mówimy) nie jest.

Póki co, badania, o których pisałam, nie zostały sfalsyfikowane. I na pewno nie można ich sfalsyfikować obserwacjami kilkorga dzieci.

Nie pisałam też, że dzieci karmione butelką są głupsze od tych karmionych naturalnie tylko, że te karmione naturalnie lepiej się rozwijają (także intelektualnie). Nie widzisz różnicy?

Oczywiście zgadzam się z twierdzeniem, że POSZCZEGÓLNE dzieci karmione butelką mogą być inteligentniejsze od POSZCZEGÓLNYCH dzieci karmionych naturalnie. Karmienie naturalne nie jest przecież jedynym czynnikiem wpływającym na rozwój dziecka. Zatem, w żaden sposób nie neguje to wyników badań.

Już wcześniej pisałam - można się zastanawiać czy dzieci, które nie były karmione naturalnie i są inteligentne oraz zdrowe, nie byłyby bardziej inteligentne gdyby były karmione piersią. Bo taką konkluzję też można by wysnuć z tych wyników.

Chcesz się spierać ze specjalistami? Proszę bardzo.
Tylko jeżeli spierasz się z wynikami badań naukowych to podawaj naukowe argumenty, nie własne przekonania.

Wyniki badań mogą się nie podobać? Mogą. Ale to w żaden sposób nie umniejsza ich wartości.

Pozwolisz, że większą wartość będzie miało dla mnie zdanie pediatrów (poparte badaniami) niż Twoje przekonania.

112

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Artemida napisał/a:
jadvinia napisał/a:

Jestem bardzo negatywnie nastawiona do osób, które z czystego lenistwa nie karmiły, bo im cycki źle będą wyglądały (...)

Szlag mnie trafia kiedy dobro własne stoi nad dobrem dziecka, bo mama musi się wyspać, bo mamie musi być dobrze itd. (...)


TAK, CZUJĘ, ŻE JEST ZŁA TAKA MAMA, taka która nie chce, a nie taka, która nie dała rady, albo taka która się starała, a mimo to nie wyszło sad

W pełni podzielam Twoją opinię.

Co więcej - uważam, że jeśli się nie ma ochoty zajmować dzieckiem, nie należy go mieć. Można sobie kupić pieska, kotka, rybki. A jak się ma dziecko, to nie jest fair być panną grymaśnicą. Jak odrośnie od ziemi - zgoda, nie trzeba go ubierać, karmić i niańczyć jak niemowlęcia, nie trzeba kupować wszystkiego i wszystkiego sobie odmawiać. Ale dopóki jest oseskiem trzeba swój egoizm odłożyć na półkę i zaangażować się w pełni. Kto nie ma na to ochoty zawsze może dać maleństwo do adopcji.

Pisała pewna Iga że nie chce zajmować się dzieckiem, chce je oddać. Byłam całkowicie po jej stronie - oddać, nie męczyć się. A nie udawać, że jest cacy...

Artemida przesadzasz.

113

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Brawo luc big_smile
Czytam z przyjemnością twe logiczne argumenty.
Przestańmy wreszcie "głaskać po główkach", żeby było ładnie i "politycznie".

Na pytanie w temacie sformułowane NIE CHCĘ (nie NIE mogę!): nie chcesz nie karm - mając świadomość, że MOŻE (nie musi) to być STRATĄ dla twego dziecka (które nie ma jak wyrazić tu swej woli).
I z tą świadomością sobie radź, bo to twoja WOLNA WOLA (analogicznie jak z FAS).
Nie każ natomiast otoczeniu mówić na czarne, że jest białe.

114

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

coś jadzi nie widać.....
to może napiszę coś:.
dziękujemy Olinka za twój naczelny głos-proszę cię o to, abyś nie pozwalała na to, forum Net Kobiety ma bardzo wysoki poziom! Mortischa wyluzuj!
nie karmię od 2 doby, dziecko płakało, pokarm leciał, mnie bolał brzuch, nie było pomocy-ja po CC, sama dziecko nosić, goscie do 20, a potem czarna noc i płacz dziecka.
jak się najadł w 3 dobie butelki to spał 4 godziny, rano wstałam wyspana-chociaż zasnełam z butelką w ręku na łóżku w szpitalu.
wyspałam się, cały czas się wysypiam, dzis spalam 12 godzin, ale dziecko ma 4 miesiace, juz wiem ze kazde kolejne bez wzg na kasę bedzie karmione butelką, po prostu nie moja psychika. moge pracowac ciezko, ale musze spac noce-taki czlowiek, po 3 dniu w domu zasypiałam płacz dziecka, wstawał narzeczony.
wybrałam metode na przetrzymanie, przetrwanie, tak samo robiłam pracując w szkole w męskich zawodówkach, niektóre lekcje trzeba było przetrzymać.
nie jestem piękna, byłam ładna, nawet bardzo-kiedyś, po porodzie zwisająca skóra, wielkie piersi bolesne, potem doszły grzybice, zajady, bóle po cewniku.
okropnie się czułam, wiec chociaz się wyspałam, jedno co mi bylo potrzebne do kolejnego dnia pelnego płaczu w niezrozumiałym języku dla mnie
potem zamówiłam książke Tracy Hogg i juz jest lepiej:>

115

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

dziecko duzo na spacery bralam, bo na dworzu spał po 5 godzin. srodek zimy, godzina 18 a ja dziecko w wózku, narzeczony pracowal, mały miał kolke kolejna. wszyscy sie dziwili ze ja tak chodze, ale on lubił wózek.
macierzyństwo to ciezka praca, zadna z was nie jest złą matką. zła matka to taka, ktora krzywdzi dziecko. a moje jest usmiechniete(poza kolkami), szczesliwe i mnie uwielbia. i jest na butelce od 2 doby zycia.

116

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

mam koleżankę która gdy urodziła pierwsze dziecko,karmiła je piersią
bywałam wtedy u niej praktycznie codziennie i widziałam jak ta dziewczyna męczyła się przez 3 miesiace aby za wszelką cenę karmić tym cycem
a dlaczego sie męczyła?
bo mały nie umiał ciągnąć,a jak juz załapał to znowu ona miała brodawki pocharatane do krwi,żadne maście,kremy potem nawet karmienie przez te kapturki nie pomagało,dziecko płakało,ona płakała i tak zakończyła karmienie piersią po 3 miesiącach
pól roku przede mną urodziła drugie dziecko,od razu podała butelkę bo nie chciała przechodzić przez to samo znowu co z pierwszym dzieckiem
nikt jej nie mówił,że jest wyrodną matką,że jest głupia itd bo  nawet nie spróbowała karmić tego drugiego dziecka cycem
to był jej wybór i każdy to uszanował
tak więc nawet matki które NIE CHCĄ karmić piersią niech nie będą potępiane,bo to nie oznacza że są złymi matkami

117

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

indywidualnie spójrzcie na matkę dziecka.stereotypy sa okropne. krzywdzące.
pamiętam mój płacz w 1 tygodniu życia mojego syna, pełna hormonów, żalu za straconym nie wiem czym, po prostu jakas niezrozumiała dla mnie jazda!Sniły mi sie po nocach wycieczki bez dziecka, ale gdy pojechalam do marketu na zakupy, to płakałam ze chce do niego.mialam takie uczucie jakby mi ktos igle wbijal przez srodek serca i płuc, ze zostawiłam dziecko.
dzis czasami zostawie go na 2 godziny,ale nie dam wywiezc na pól dnia bez siebie, ani do babci ani nigdzie. wole go zabrac i wciagnac po schodach na 4 pietro:)
czy karmienie mnie przeroslo? moze dalabym rade zeby mnie tak wszystko nie bolało, czemu po cc nie pozwolono mi odpocząc, przed cięciem nie spałam tydzien, czułam się jak Zombi. wystarczyło zabrac placzace dziecko, albo pozwolic żeby partner w nocy mógl zostac, a ja pospac. ale po co?o 20 goście won i do widzenia. przywiazana cewnikiem z zakazem uzywania dzwonka(siostra krysia tak prosila) wylaczyly mi swiatlo, a to bylo najgorsze nocowanie bez mozliwosci snu, swiatla i przetrwania do switu.

118

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

no tak w szpitalu położne dadzą ci dziecko i radź sobie sama,nie powiem mi to pasowało
ale były kobiety co nie potrafiły nakarmić dzieciaka,a taka położna stała nad taką kobietą i ględziła jaka to ona matka co dziecka nie potrafi przystawić do piersi i nakarmić
u mnie było tak z pierwszym dzieckiem że zanim do mnie trafił to zdążył wypić mleko z butelki,oczywiście bez mojej wiedzy i zgody
drugiego od razu mi podali więc umiał cyca ciągnąć

119

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Nikt, nie mówił, że macierzyństwo jest lekkie, łatwe i przyjemne jak w reklamie TV...
Nie rozumiem więc czemu raptem wątek zamienił się w licytację KTO więcej włożył w wysiłek opieki nad własnym oseskiem. Taka dola wink
Żadna matka, która kocha swe dziecko i o nie dba nie jest wyrodna. Co nie zmienia postaci rzeczy iż każda MOŻE mieć większą świadomość - bo niby komu to szkodzi?
Po co się zacinać w swym uporze i wkoło przywoływać przykłady heroizmu z tym związanego?
Zadowalające będzie dopiero jak każda dołączy do chóru? TAK, "też tak miałam" - chowanie niemowlaka to ciężka robota i jak wspominam ten okres to cierpnę z lekka (wtedy JESZCZE gotowało się pieluchy z tetry). I nijak się ma to do tematu wątku...

120

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

z pewnością nie jest lekko, ale czuje sie jakbym przeplynela wielka rzeke i duzo przeszla, po to aby jakis czlowiek nazywał mnie zla matka, a moje dziecko glupsze?
wykarmic moze i kotka, taka jest prawda, ale wychowa tylko niezwykła kobieta!

121

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
luc napisał/a:
mortisha napisał/a:

Luc zastanowo sie jak mozna generalizowac i pisac ze dzieci karmione naturalnie sa inteligentniejsze a dzieci karmione  butelka glupsze? ja tobie pisalam ze mozna postawic 10 dzieci naprawde bystrych kolo siebie i napewno byly i tak i tak karmione.Czy  mam podawac glupi argument i on jest doprawdy glupi, ze nasza mloda karmiona na butelce jest o wiel bardziej nteligentniejsza od kolegi z klasy,ktory doił cyca bo tak rzeczywiscie bylo? czy to stanowi regułe?czy mam w taki razie prawo pisac ,ze dzieci karmione na butelce wedle moich obserwacji sa intelidentniejsze od tych cyckowych?? nie sądze , w zadnym wypadku bym tego nie ogólniała

Nie muszę się zastanawiać nad tym.
Generalizacja wyników badań naukowych jest koniecznością.
Oczywiście generalizacja musi spełniać wymagania empirycznej sprawdzalności. Generalizacja jest konkluzją przeprowadzonych badań empirycznych.

Jeśli tego nie wiesz lub nie rozumiesz to nic na to nie poradzę.
Nie przekonuj mnie do własnych PRZEKONAŃ bo to jest bezproduktywne.Ta dyskusja zaczęła się od wyników badań naukowych, a nie naszych przekonań.

Twoje obserwacje mogą być trafne, ale wybacz, mają się nijak do kilkudziesięciu lat badań. Masz rację - nie możesz uogólniać swoich obserwacji. Mogłabyś je uogólniać gdybyś potrafiła to WYKAZAĆ na podstawie badań nie 10 dzieci i nie w tak krótkim czasie.
Ja nie podaję jako argumentu inteligencji moich dzieci (rzeczywiście karmionych piersią) bo to żaden argument NAUKOWY (a o tym mówimy) nie jest.

Póki co, badania, o których pisałam, nie zostały sfalsyfikowane. I na pewno nie można ich sfalsyfikować obserwacjami kilkorga dzieci.

Nie pisałam też, że dzieci karmione butelką są głupsze od tych karmionych naturalnie tylko, że te karmione naturalnie lepiej się rozwijają (także intelektualnie). Nie widzisz różnicy?

Oczywiście zgadzam się z twierdzeniem, że POSZCZEGÓLNE dzieci karmione butelką mogą być inteligentniejsze od POSZCZEGÓLNYCH dzieci karmionych naturalnie. Karmienie naturalne nie jest przecież jedynym czynnikiem wpływającym na rozwój dziecka. Zatem, w żaden sposób nie neguje to wyników badań.

Już wcześniej pisałam - można się zastanawiać czy dzieci, które nie były karmione naturalnie i są inteligentne oraz zdrowe, nie byłyby bardziej inteligentne gdyby były karmione piersią. Bo taką konkluzję też można by wysnuć z tych wyników.

Chcesz się spierać ze specjalistami? Proszę bardzo.
Tylko jeżeli spierasz się z wynikami badań naukowych to podawaj naukowe argumenty, nie własne przekonania.

Wyniki badań mogą się nie podobać? Mogą. Ale to w żaden sposób nie umniejsza ich wartości.

Pozwolisz, że większą wartość będzie miało dla mnie zdanie pediatrów (poparte badaniami) niż Twoje przekonania.

Luc ,oczywistym faktem jest jesli juz brac pod uwage statystyki i badania z kulkudziesieciu lat to  znaczna  przewaga i to wielka przewaga byla osob karmiących piersią niz mm, ze wzgledow ekonomicznych czy też dopiero co wchodzilo na rynek mm ,zwlaszcza ...dziesiąt lat temu,a w naszym kraju wprawdzie dopiero od kilku nastu lat. Nie mozna robic takich statystyk gdzie proporcje czy podział pod wgledem karmienia nie są wyrownywalne,a co dopiero mowiąc kilkadziesiąt lat temu.I zabieranie sie ta takie badania wprawdzie nie ma rzeczywistego odniesienia.
Mysle że dopiero teraz zaczyna sie procentowosc  wyrównywac, tak dopiero w tych nablizszych latach mniej wiecej pól na pól bedzie osob karmiących tak i tak, i wtedy takie statystyki mozna przeprowadzać  jak juz coś
Sama luc pisalas ze na jednostkach czy pojedynczych osobach niewolno sie opierać,i to w krotkim czaie, no więc tym bardziej,wyrównywalnosc dwóch grup matek coraz bardziej zaczyna być przyblizona do siebie,a nie znacznie oddalona

122

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Ja też nie karmię piersią. Mało tego moja mam też mnie nie karmiła piersią. Moja córka ma dwa miesiące i już pracuję po 2 godziny ( jestem dentystom i mam prywatny gabinet więc nie mam problemów). Co do karmienia nikt się nie czepia. A co do pracy to już tak. Wszyscy uważają, że źle zrobiłam, ale nikt nie zauważa, że jestem w pracy tylko 2 godziny i zazwyczaj mała śpi jak mnie nie ma. W czasie ciąży nie pracowałam, bo ciąża była zagrożona. I nie podoba się im, że 3 razy w tygodniu chodzie na areobik, siłownie.

123

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

no tak Iga bo skoro zostałaś mamą,to zostań Matką Polką i w całej okazałości poświęć sie dziecku,i na najbliższe lata porzuć swoje przyjemności i pracę -tak to widzą niektórzy -ja jak najbardziej tego nie popieram
to że zostałam matką nie znaczy że moje życie ma się kręcić tylko wokół dziecka

124

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
lena812 napisał/a:

no tak Iga bo skoro zostałaś mamą,to zostań Matką Polką i w całej okazałości poświęć sie dziecku,i na najbliższe lata porzuć swoje przyjemności i pracę -tak to widzą niektórzy -ja jak najbardziej tego nie popieram
to że zostałam matką nie znaczy że moje życie ma się kręcić tylko wokół dziecka

Ja też. Moja mam wróciła do pracy po 4 miesiącach i jakoś żyje. Nie rozumiem kobiet, które mówią mi, że jestem dziwna, bo pracuje po dwóch miesiącach, uprawiam sporty. Jak ostatnio kochanej ciociuni powiedziałam że nie jestem kurą domową i nie będę przez 3 lata siedzieć w domu ( puki mała nie pójdzie do przedszkola) jestem kobietą, która musi czuć się spełniona.

125

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

ja co prawda siedzę z wdomu z dziećmi,ale mój świat nie kończy się na nich
mam prawo wyjść gdzieś sama,spotkać sie ze znajomymi,itd... po prostu psychicznie odpocząć od domowego kieratu

126

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
lena812 napisał/a:

ja co prawda siedzę z wdomu z dziećmi,ale mój świat nie kończy się na nich
mam prawo wyjść gdzieś sama,spotkać sie ze znajomymi,itd... po prostu psychicznie odpocząć od domowego kieratu

Ale wychodzisz i twoje, życie nie kończy się na gotowaniu, sprzątaniu, kąpaniu, karmieniu.

127

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Iga26 napisał/a:
lena812 napisał/a:

ja co prawda siedzę z wdomu z dziećmi,ale mój świat nie kończy się na nich
mam prawo wyjść gdzieś sama,spotkać sie ze znajomymi,itd... po prostu psychicznie odpocząć od domowego kieratu

Ale wychodzisz i twoje, życie nie kończy się na gotowaniu, sprzątaniu, kąpaniu, karmieniu.

Ja w ciągu tych 9 miesięcy wariowałam w domu.

128

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

wychodzę i korzystam z wolnego czasu, bo inaczej bym zwariowała

129

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
lena812 napisał/a:

wychodzę i korzystam z wolnego czasu, bo inaczej bym zwariowała

Ja podziwiam kobiety, które idą na L4 jak tylko się dowiedzą o ciąży znam taką 1 osobę, która jeszcze zamierza min. 2 lata siedzieć z dzieckiem. Teraz jest ok. 4 miesiąca ciąży. Nic w domu nie robi, tylko cały czas je i je. I wygląda jak na 7 miesiąc. MASAKRA.

130

Odp: Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?
Iga26 napisał/a:
lena812 napisał/a:

wychodzę i korzystam z wolnego czasu, bo inaczej bym zwariowała

Ja podziwiam kobiety, które idą na L4 jak tylko się dowiedzą o ciąży znam taką 1 osobę, która jeszcze zamierza min. 2 lata siedzieć z dzieckiem. Teraz jest ok. 4 miesiąca ciąży. Nic w domu nie robi, tylko cały czas je i je. I wygląda jak na 7 miesiąc. MASAKRA.

A na L4 poszła jak była w 4 DNIU ciąży. Jeszcze wtedy nie było nawet wiadomo czy faktycznie jest w ciąży.

Posty [ 66 do 130 z 232 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » CIĄŻA I PORÓD » Nie chcę karmić piersią. Czy można mnie nazwać wyrodna matką?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024