Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 104 z 104 ]

66

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zuczek70,
ja też sobie depiluję i moja 50 letnia siostra również, co niekoniecznie oznacza, że coś nie tak jest z naszymi mózgami. Poza tym bardzo mi odpowiada, że mój facet depiluje sobie co nieco i to bynajmniej nie w celu optycznego złudzenia. I dodam, że jest stanu wolnego, bo ja zajętych facetów omijam bardzo szerokim łukiem.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Joana...
Twoja wypowiedź jeszcze raz dowodzi, że 50+ wolą oskarżać tamte laski, chca do nich wydzwaniać, aby sie wycofały, nie niszczyły małżeństwa z 30 letnim stażem.

A mężulek? Oczywiście rozgrzeszany...

Chodzi dalej na tę swoją "siłownię", a to jego walizka powinna wylądować za drzwiami.
To on niszczy długoletni związek, przede wszystkim on.
On jest odpowiedzialny za to, co stwarzał przez te lata, a nie tamta laska.

68 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2010-11-08 21:32:02)

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Żeby było jasne - nie mam przeciwko depilacji wink Bardziej jednak w celach higienicznych, niż optycznych wink
A depilacja mózgu - to dla wiarołomnych

69 Ostatnio edytowany przez zuczek70 (2010-11-08 23:28:55)

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zgadzam się niekochana72 z tobą w 100%,Monia139 żeby było jasne ja też się depiluje zresztą jak to mówią moje koleżanki to obciach nie mieć wydepilowanego ciała.Ale bardziej chodzi o higiene.A jeżeli chodzi o mojego ex zaczął to czynić dopiero kiedy sama mu to zaproponowałam zresztą bez większego entuzjazmu robił to pierwszy raz a potem to już nie musiałam wychodzić z takimi propzycjami-powód? znany większości. A młode laski-może też chciałabym mieć tyle lat co one.Wiadomo jędrne,ponętne i takie "miętkie"-jak to powiedział pewien znany aktor,no ale wieku to się już nie da cofnąć,prawda?Pozdrawiam wszystkie dojrzałe kobiety,bo podobno  wino im starsze tym lepsze..

70

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Kochaniutka, "miętkie' to akurat jak najbardziej w naszym wieku wink

71

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Ach no nie da sie niestety ani cofnąć, ani nawet zatrzymac czasu. Mozna się katować na siłowni, uprawiać jogging, robic tysiące brzuszków, stosować drakońską dietę, a i tak młode laski będą zawsze atrakcyjniejsze, bo młodsze. W dodatku dlaczego tak lubią starszych facetów, którzy na dodatek mają zony.

72

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

bo kochaja za bardzo .. Monia big_smile

73

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Monia,jak to dlaczego bo są ustawieni,mają auto,dają na kosmetyki,ciuchy. Taki facet to idealny kandydat na sponsora.One nie "gderają",ale z zaciekawieniem wysłuchują jak to im jest źle,jaki ten seks mało ciekawy,że brakuje tego ognia.Tylko dlaczego to im mówią o swoich fantazjach seksualnych ,a żonie nie potrafią?Wstydzą się,boją ,że posądzimy ich o jakiś rodzaj zboczenia?Bzdura,nastała moda na wymiane,stare części idą na złomowisko a nowe mają racje bytu.
A to stare wino to chyba tylko dla koneserów.

74

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa
zuczek70 napisał/a:

Monia,jak to dlaczego bo są ustawieni,mają auto,dają na kosmetyki,ciuchy. Taki facet to idealny kandydat na sponsora.One nie "gderają",ale z zaciekawieniem wysłuchują jak to im jest źle,jaki ten seks mało ciekawy,że brakuje tego ognia.Tylko dlaczego to im mówią o swoich fantazjach seksualnych ,a żonie nie potrafią?Wstydzą się,boją ,że posądzimy ich o jakiś rodzaj zboczenia?Bzdura,nastała moda na wymiane,stare części idą na złomowisko a nowe mają racje bytu.
A to stare wino to chyba tylko dla koneserów.

Wiecie co, mnie tylko zawsze zastanawiało, czy oni nie widzą, że są śmieszni w tych "parach" z dziewczątkami w wieku swoich wnuczek lub córek?

75

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zuczek ja to wszystko wiem, tylko po prostu nie mogę zrozumiec tych kobiet. Z pełną świadomością spotykają się z zonatym i dzieciatym facetem a potem płaczą i rozpaczają, gdy okazuje się, że tak naprawdę to wcale nie zamierzał nigdy zostawić żony. Czytałam posty tu na tym forum, które pisały kochanki i nie mogłam wykrzesać z siebie ani odrobiny współczucia dla Nich. Czy jestem bez serca?

Niekochana, Oni obnoszą się z dumą ze swoją zdobyczą, nie myślą o tym, że są śmieszni. A jak jeszcze żona i kochanka jednoczesnie starają się wszystkimi sposobami zatrzymac Go przy sobie, to dopiero Ich męskie ego jest tak duże jak pomnik Chrystusa w mojej miejscowości.

76

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Monia ja też nie potrafię im współczuć,bo przecież wiedziały w jakie relacje się pakują i robiły to świadomie.W życiu nie wdam się w romans,flirt z żonatym mężczyzną,bo mam świadomość jak mogłabym skrzywdzić żone tego człowieka.Rozpacz tej kobiety,ból,rozdarcie,płacz jej i dzieci,rozpacz.Nie mogłabym świadomie skrzywdzić tej drugiej.Własne doświadczenie będzie mnie przed tym strzegło.Może gdyby facet był już po rozwodzie? ale i tu stawiałabym sobie mase pytań ,bo skoro zostawił jedną to nic nie stoi na przeszkodzie zrobić to po raz kolejny i następny.Już chyba nigdy żadnemu nie zaufam.,może dlatego,że wcześniej byłam taka ślepa,zapatrzona w tego jedynego,to był mój błąd.Teraz wiem,że trzeba być czujną i nie wierzyć w słowa,które zapewniają o miłości.I dlaczego do samego końca mówią ,że kochają ,to takie obłudne i tchórzliwe.
Monia masz serce i to bardzo ogromne tylko ,że zranione tak jak i moje.

77

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa
Monia139 napisał/a:

Zuczek ja to wszystko wiem, tylko po prostu nie mogę zrozumiec tych kobiet. Z pełną świadomością spotykają się z zonatym i dzieciatym facetem a potem płaczą i rozpaczają, gdy okazuje się, że tak naprawdę to wcale nie zamierzał nigdy zostawić żony. Czytałam posty tu na tym forum, które pisały kochanki i nie mogłam wykrzesać z siebie ani odrobiny współczucia dla Nich. Czy jestem bez serca?

Niekochana, Oni obnoszą się z dumą ze swoją zdobyczą, nie myślą o tym, że są śmieszni. A jak jeszcze żona i kochanka jednoczesnie starają się wszystkimi sposobami zatrzymac Go przy sobie, to dopiero Ich męskie ego jest tak duże jak pomnik Chrystusa w mojej miejscowości.

Kochana, wszystko bym sobie mogła pomyśleć, ale na pewno nie to, że jesteś bez serca. Ja też nie usiłuję nawet wykrzesać współczucia - wiedziały w co się pakują. Zapracowały sobie, niestety na brak szacunku.

78

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Oj to dobrze, że się zgadzacie bo juz myślałam, że to ze mną jest coś nie tak.

Żuczek w pewnym wieku to już chyba nie ma za dużo kawalerów, a jesli są nimi to też są podejrzani:) Więc skoro mamy zasadę, by zajetych facetów omijać szerokim łukiem, pozostają rozwodnicy i wdowcy:)

79

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

I tego się trzymajmy kochane..

80 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-12 06:29:16)

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa
Monia139 napisał/a:

Zuczek ja to wszystko wiem, tylko po prostu nie mogę zrozumiec tych kobiet. Z pełną świadomością spotykają się z zonatym i dzieciatym facetem a potem płaczą i rozpaczają, gdy okazuje się, że tak naprawdę to wcale nie zamierzał nigdy zostawić żony. Czytałam posty tu na tym forum, które pisały kochanki i nie mogłam wykrzesać z siebie ani odrobiny współczucia dla Nich. Czy jestem bez serca?

Niekochana, Oni obnoszą się z dumą ze swoją zdobyczą, nie myślą o tym, że są śmieszni. A jak jeszcze żona i kochanka jednoczesnie starają się wszystkimi sposobami zatrzymac Go przy sobie, to dopiero Ich męskie ego jest tak duże jak pomnik Chrystusa w mojej miejscowości.

Monia, kochanki to najczesciej tez osoby kochajace za bardzo. wyberaja sobie niedostepnego partnera by o niego walczyc... i mysla ze to co czuja to milosc. LUDZIE KOCHAJACY ZA BARDZO NIE WIEDZA CO TO MILOSC.
Ja wiem, ze trudno sie z tym pogodzic bo to boli jak diabli i wydaje nam sie ze to co czujemy to milosc....
jak kiedys juz napisalam trudno  wariata przekonac ze nie jest Napoleonem nawet jak na oddziale jest 10 Napoleonow.
Kochajacego za bardzo nie mozna przekonac ze jego uczucie to nie milosc....a w jednym i drugim przypadku byłby to poczatek zdrowienia
wiem co mowie bo sama bylam Napoleonem.... Napoleonem kochania... i dalam sie przekonac big_smile

81 Ostatnio edytowany przez mały_rycerz (2010-11-12 08:31:53)

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Brawo kobieto masz jaja większe niż niejeden facet.Decyzja koszmarnie trudna zwłaszcza w Twoim wieku ale wydaję mi się ,że jedyna słuszna.Teraz niestety trzeba ponieść jej konsekwencje bo każda dobra czy zła decyzja je ze sobą niesie.Życzę powodzenia i sukcesów - w końcu życie po 50 się nie kończy.

82

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Acha, czyli właściwie nalezy Im współczuć, bo nie robią tego z wyrachowania i świadomie? Sorki Zazdrośc ale tu się z Tobą nie zgodzę.
Druga część postu jak zwykle rewelacyjna w Twoim wykonaniu:)

83 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-11-12 16:24:31)

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa
Monia139 napisał/a:

Acha, czyli właściwie nalezy Im współczuć, bo nie robią tego z wyrachowania i świadomie? Sorki Zazdrośc ale tu się z Tobą nie zgodzę.
Druga część postu jak zwykle rewelacyjna w Twoim wykonaniu:)

Myślę Monia, że można współczuć... ja współczuję...
nauczyłam się.
Jeśli komuś współczujemy to nie znaczy, że akceptujemy jego poczynania.
zobacz: http://www.youtube.com/watch?v=nBxwLD_OjgY matka zabiła córkę bo jej partner kazał wybierać "albo ja albo ona". Wybrała.
Ludzie ktorzy kochają za bardzo nie potrafią kochać wcale. Możesz się oburzyć i powiedzieć, że nigdy byś nie zabiła swojego dziecka...
Ja też nie. Każdy ma swoje "dno". Jedna zabije dziecko, druga zostaje kochanką (które niestety i brutalnie kojarzą mi się tylko z workiem na sperme... bo niczego od partnera nie dostają.. jeśli nie liczyć zapłaty w formie mglistego, mętnego tłumaczenia, że nie może być z nią dla dobra jego dzieci lub kredytów. Był już wątek na forum gdzie dziewczyna usunęła swoje dziecko dla "dobra" jego dzieci), inna daje się bić jeszcze inna godzi się na zdrady. Ty też masz swoje dno. Porównywanie, które dno jest lepsze może daje nam poczucie, ze aż tak daleko nie zabrnęłyśmy...ale nie załatwia niczego.

Popatrz na kochanki.. jakież to biedne kobiety. Nie mają nikogo kto stanął by za nimi murem, był przy nich codziennie, dał wszelkie dowody miłości, troski, zabezpieczenia finansowego...
Kochanki są używane... jako osoby którym można się wyżalić, mieć seks, odprężenie... i nawet jeśli facet powie, że je kocha to nigdy nie da dowodu miłości. Wyjątki (bardzo nieliczne) potwierdzają tylko regułę... a każda kochanka myśli, że jest wyjątkiem
Przepraszam, ona nie myśli, że jest wyjątkiem ona tylko ma taką nadzieję. Boi się przyznać do prawdy sama przed sobą. Dlatego gra w grę zaproponowaną przez żonatego kochanka "udajemy, że się kochamy ale nie będziemy razem bo ja muszę być z żoną dla dobra naszych dzieci i naszych kredytów" Więc kochanka pozwala się używać bo potrzebuje być kochaną. Czyż to nie smutne.
Dopiero zdesperowana kochanka ma odwage powiedzieć: albo żona albo ja
Większość boi się tak postawić sprawe bo domyśla się wyboru.

Nie żal Ci ich? Mnie żal. Żal mi też tych, które usłyszawszy pare miłych słów od faceta przyczepiają się do niego z nadzieją, że one są dla niego (przynajmniej dla niego w tym po***. świecie) ważne, mądre, seksowne.. i KOCHANE więc są ślepe na fakty.. i łapią się jak tonący brzytwy kogoś kto jest alkoholikiem, żonatym facetem albo psychopatą. Ciężko stanąć na środku pokoju i głośno powiedzieć NIKT NA SWIECIE MNIE NIE KOCHA I NIC Z TYM NIE MOGE ZROBIC
ależ mogę!!! mogę uczepić się żonatego bo okazał mi zainteresowanie jakiego w życiu nie zaznałam nawet od rodziców.

84

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zazdrość napisałaś brutalną prawdę i się z nią zgadzam. Ja sięgnęłam mojego dna i mam nadzieję że nigdy więcej.

85

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zazdrośc wiele mądrości życiowych jest w Twoim poście, ale znowu tak do końca się z tym nie zgodzę. Mam małe "ale". Nie mam jednak czasu teraz więcej napisać, bo czekam na przyjaciółki. Odezwę się później:)

86

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Tak Zazdrość jest dużo prawdy w tym co piszesz,ale one same świadomie się na to piszą,same wybierają takie życie i jeszcze szukają naszego współczucia.Rozumiem je ,mam tą odrobine serca,ale ja mam odwage stanąć przed swoim lustrem i głośno powiedzieć do samej siebie,że "nikt na świecie mnie nie kocha i nic z tym nie mogę zrobić". A uwierz mi robie to co dnia.Ten scenariusz powtarza się każdego ranka od dziesięciu miesięcy i jestem tak bezradna i słaba ,że łzy same kapią.A czy one płaczą kiedy wyrywają faceta mając świadomość ,że on ma rodzine?Zapewne nie ,ale morze łez pojawia się dopiero wtedy gdy on nie potrafi się zdecydować ,którą wybrać.Dobrze ,że choć wtedy doświadczają odrobine naszego cierpienia...a miało być tak pięknie.Z mami do grobowej deski,a z nimi do kolejnej kochanki?
Jeżeli sama świadomie kiedykolwiek zdecyduje się na zostanie kochanką to nie będę się tu wypłakiwać bo sama sobie takie życie wybiore.Jak to mówią "każdy jest kowalem swojego życia"Pozdrawiam

87

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

tak, masz racje one sobie wybraly swoj los i my sobie tez wybralysmy.
zeby facet mogl funkcjonowac otoczony wianuszkiem kochanek+zona to kazda z nich musi kochac za bardzo
niestety:(
czlowiek ktory szuka kochanki ma problem emocjonalny, prowadzacy podwojne zycie ma duzy problem emocjonalny.
Czlowiek ktory ma wiele kochanek, zon... jest ....wiadomo
Przeciez kochance latwiej uwierzyc ze on jest w separacji a zona to swinia....kochanka przelknie wszystko big_smile

88

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Teraz ja szukam wsparcia i pomocy... jestem mezatka od prawie 20 lat... znamy sie z mezem od 26 lat... zawsze powtarzal, ze jestesmy sobie przeznaczeni... ale teraz chyba sie zakochal w naszej kolezance. Te dziewczyne znamy od prawie 6 lat i nigdy wczesniej nie zwracal na nia uwagi... az nagle cos sie zmienilo.
Zaprosil ja pare razy na lunch a potem ona jego... nie mysle, ze ich cos laczylo poza lunchem i rozmowa... ale tyle wystarczylo, zeby nagle ja zauwazyl... zauroczyl a moze i zakochal...

Mysle, ze moj maz przechodzi przedwczesna andropauze... problemy pojawily sie juz dobrych kilka miesiecy temu...

Od Wrzesnia kiedy to ta dziewczyna odwiedziala nas ze swoim mezem i dziecmi w naszym domku nad jeziorem, moj maz mowi o niej jak o gwiazdzie... gdy sie dowiedzial, ze ona zna 2 obce jezyki powiedzial mi, ze zacznie sie uczyc francuskiego... jak powiedziala mu, ze czyta duzo ksiazek... nagle zaczal czytac (przez 20 lat malzenstwa przeczytal moze pare ksiazek... teraz to nadrabia), jest zachwycony jest ubiorem, jej gustem, jej figura, itd, itp.
Nie wiem co mam zrobic... moj maz jest apodyktyczny... za kazdym razem kiedy zaczynam rozmowe, niemal na mnie wrzeszczy. Oczywiscie konczy sie to klotnia i milczeniem przez przynajmniej tydzien... Jest okropnie obrazalski... po prostu boje sie w ogole zaczynac jakakolwiek rozmowe... Ale przeciez nie moge cale zycie milczec.
Czasami mam ochote mu wywrzeszczec moje mysli i uczucia... Blagam Was... podpowiedzcie mi co zrobic.
Jutro jest wigilia... chcialabym zlozyc mu zyczenia w ktorych moglabym przekazac mu message...
Ale mam absolutna pustke... nie wiem jak to zrobic, jak powiedziec... zeby dac mu do zrozumienia i przemyslenia a jednoczesnie nie zepsuc swiatecznego nastroju.

Blagam niech mi ktos cos podpowie...

89

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zadbaj o siebie  , zacznij czytać książke  moze wtedy dojdzie do niego co robi ?

      czasami taka ironia wiecej zdziała niz nie jedna kłótnia pozdrawiam

to chyba  nie film z mojego avatara ale twoje życie !

90

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

nic nie mow... nie ma magicznego slowa ani magicznej kombinacji slow. Nie ma zaklecia. Czym mniej mowisz i czym wiecej robisz dla siebie tym lepiej DLA CIEBIE.
Byly powody dla ktorych on Cie wybral na zone. Moze zapomnial sad
Zadbaj o siebie dla siebie, nie dla niego. Pomysl o samodzielnosci i niezaleznosci psychicznej... tylko wtedy zwroci na Ciebie uwage. Czym bardziej wisisz mu kula u nogi tym bardziej ta kula jestes...
Takie jest moje zdanie.

91

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Bede probowala to zniesc... ale naprawde nie wiem jak dlugo wytrzymam... Mam chwile kiedy chce sie wyprowadzic z sypialni... Przez ostatni tydzien ani raz nie powiedzial "dobranoc.... jestem dla niego przezroczysta...

Juz nawet 13 letnia corka zauwazyla, ze cos jest nie tak.

92

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Dlatego nie lubieświąt- tych bozobnarodzeniowych, bo wtedy runął moj świat, bo wtedy moj mąz się zakochał poza domem, było to 30 lat temu.dzis jestesmy razwem, po drodze bylo wiele jeszcze zakochiwań... rozumiem Was wszystkie, ale prosze uwierzcie - z perspektywy czasu inaczej na to spoglądnienie, a po drodze popatrzcie na siebie i do dzieła!!!! zauwazcie kobietki,ze wokół was sa ludzie (mężczyxni też), ktorzy do was usmiechają się - prosze odpłaccie usmiechem, poczujcie raz jeszcze jak to jest gdy komus sie podobacie - to najlepszy lek na męża - łajdaka.

93

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Moj maz jest o mnie cholernie zazdrosny... ja to wiem... chociaz udaje, ze nie jest. On nazywa mnie chorobliwie zazdrosna kobieta... a ja nie tyle jestem zazdrosna, co po prostu nieufna... nie wierze mu do konca.

Mam powodzenie u innych mezczyzn... wiem to... i tez dlatego bardziej mnie to boli, bo moj maz mimo wszystko szuka czegos innego. Chociaz powiem Wam, ze ta dziewczyna w ktorej jest zauroczony bardzo przypomina mi mnie... tyle ze jest mlodsza, ma niebieskie oczy i jest petit... ja jestem szczupla i wysoka, tez blondynka. smile
Jego ulubiony stary kawal: " masz takie fajny biust, i pupe i cala jestes fajna... ale zebys chociaz troche byla obca..." smile)))

Uwaza mnie najprawdopodbniej za prosta blondyne... tamta jest lepiej wyksztalcona, inteligentna, ladna

A jak to mowi moja tesciowa... kobieta po 40-stce staje sie dla swojego meza przezroczysta... smile)

94

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Potrzebuje z kims porozmawiac... potrzebuje jakosc wsparcia... po prostu nie radze sobie z tym wszystkim...

Moja Mama powiedziala mi kiedys, zebym dobrze sie zastanowila nad swoja decyzja... bo byc moze bede tego kiedys zalowac.
Podobno z perspektywy czasu inaczej sie na to patrzy...

95

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

mama ma rację!!!!!

96

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zazdrosc!-Z przyjemnoscia czytam Twoje posty.Ty "psycholozka" jestes?Twoje przemyslenia sa niezwykle interesujace.Bedziesz "moja lekura" na te swieta.Moze czlowiek wiele sie od Ciebie nauczyc.Pozdrawiam!

97

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Hej Dziewczyny!
Jestem znow tutaj... swieta minely... bylo nawet sympatycznie...
W wigilijny wieczor przy skalaniu sobie zyczen powiedzialam mezowi tylko jedno zdanie... ze mysle, ze uda nam sie wspolnie przetrwac kolejne lata. Usmiechnal sie, ale nic mi na to nie odpowiedzial... Swieta minely spokojnie i rodzinnie... i o dziwo bez zadnej klotni.
Sylwestra spedzielismy bardzo spokojnie u znajomych... Idolka mojego meza usilnie namawiala nas na wspolnego Sylwestra, ale on nie zbyt tego chcial. Ja mysle, ze on sie troche tego bal... byc moze jego uczucia do niej sa tak silne, ze nie wie co robic... moze boi sie ze zrobi cos glupiego...
Teraz w nowym roku odezwala sie do mnie przez email... podobno w noc sylwestrowa bawili sie swietnie. smile Moze powinnismy zalowac, ze nie dolaczylismy do nich...
Teraz zamecza mnie emailami o wyjazdy na narty. Moj maz kocha narty... ona podobno tez... Wszystko chyba wlasnie zaczelo sie miedzy nimi o rozmowach na temat nart... Byl nia zauroczony, gdy sie dowiedzial, ze ona kocha to co on... Opowiadal o tym wszystkim dookola... No a potem to juz sie to jakos potoczylo... ich wspolne lunche, kawki, inne rozmowy... Wczoraj powiedzialam mu, ze proponowala wspolny wyjazd na narty, ale jego reakcja byla najpierw "to niech jada" a potem " a gdzie to jest?"... Dzisiaj znow przyslala mi kolejnego maila o innym wyjezdzie do innego osrodka... wiem, ze moj maz nigdy nie chcial tam jechac... ale powiem Wam szczerze, ze nawet boje sie go pytac... bo mysle, ze powie "tak". Nie wiem jak mam sie zachowywac... na razie jestem z nia na normalnej, kolezenskiej drodze, ale zaczyna mnie to denerwowac. Ona nie moze kierowac naszym zyciem... przez nia w sumie nie wyjechalismy na wczasy w czasie swiat. Bo moj maz ktoregos dnia po powrocie z pracy powiedzial mi, ze byl z nia na lunchu... i rozmawiali i ona powiedziala, ze dla niej wyjazdy do cieplych krajow moga w ogole nie istniec... bo ona tylko kocha narty. No i sie zaczelo... Maz mi powiedzial, ze dla niego tropik tez moze nie istniec bo on tylko by jezdzil na narty...
Potem byly inne pomysly... na ktore w pewnym stopniu ona tez miala wplyw...

Musze Wam jeszcze cos powiedziec... wydarzylo sie to przed swietami.

Bylismy ona, on i jeszcze inni znajomi u naszych wspolnych znajomych... ona siedzial obok mnie a moj maz naprzeciwko nas... mial wiec super "view" na nas obie.
W pewnym momencie chcialam cos opowiedziec... i wyszlo mi maslo maslane... bo powiedzialam "to jest fakt atentyczny" a ona na to zareagowala w sekundzie... ze smiechem wskazujac reka do mojego meza... "ona mowi jak Kubica" na to moj maz odpowiedzial " no masz racje... ona mowi jak Kubica" smiali sie obydwoje jakbym powiedziala cos naprawde zabawnego... reakcja znajomych byla natymistowa... rozpoczela sie rozmowa na temat "faktu" ze moze byc "fakt prasowy" itd.
Prosze powiedzcie mi, czy ich wspolna reakcja na moj blad jezykowy cos mogla oznaczac... Ja tego nie zapomne... czuje sie bardzo upokorzona... upokorzona zwlaszcza przez mojego meza... czlowiek z ktorym zyje od ponad 20 lat... nagle zauwaza moje bledy jezykowe????? Czy to jest normalne???
Nie moge o tym zapomniec... boli mnie to strasznie... Mam ochote sie na niej odegrac kiedys... jeszcze nie wiem jak to zrobie... ale na pewno zrobie.

Doradzcie mi prosze... albo chociaz wypowiedzcie sie co myslicie...Dzieki!

98

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

TU BIETKA50

Trudno w to wszystko uwierzyć, co wydarzyło się 6 lat temu - ale moja decyzja o powrocie w tamtych dniach była najmądrzejszą decyzją mojego życia. Jesteśmy razem, jest lepiej niż 30 lat temu, szanujemy sie, rozmawiamy o wszystkim, pracujemy razem.... jest fantastycznie.
Patrząc na to z dystansem - nie ma sytuacji identycznych, czarno-białych, klarownych. Najważniejsze, to postępować tak, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem i nie krzywdząc innych - umieć znaleźć NAJLEPSZE - NAJKORZYSTNIEJSZE DLA SIEBIE WYJŚCIE. I tak stało się w mojej sytuacji. Wybrałam najlepiej dla siebie, i niech sobie inni krytykują, wyśmiewają - ja zrobiłam dla siebie najlepiej jak umiałam.
Wniosek z tego taki - bądźcie dla siebie najlepsze/najlepsi. Wybierzcie to co Wam dyktuje sumienie. Nieważne że przyjaciółka się wyśmiewa, "jak mogłaś do niego wrócić" - wróciłaś, bo to było Ci potrzebne...
Dziewczyny! Jestem szczęśliwa.... było warto trochę pocierpieć, bo przez to co przeżyłam jestem teraz inną osobą, mam do siebie dużo sympatii. A jak się kocha siebie to łatwiej kochać innych.
Pozdrawiam po raz ostatni
Bietka50

99

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

bietka 50 chyba los cię zesłał twoja historia daje mi nadzieję której tak bardzo potrzebuję
pozdrawiam i życzę szczęścia

100

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Cudownie bietka, że wróciłaś na forum z tak świetną informacją.
Dziękuję i pozdrawiam smile

101

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Bietka, nawspanialszą wiadomością jest to, że jesteś szczęśliwa. Twoje szczęście jest czyste i piękne. Nie budowane na zgliszczach i cierpieniu innych. Oby na świecie było jak najwięcej takiej miłości. Oby ludzie dawali sobie szansę takiej miłosci doświadczyć.

Pogodnego, szczęśliwego życia życzę:)

Trzeba mieć siłę i mądrość, aby bez względu na słowa innych nie bać się sięgać po swoje szczęście. Takie według mnie najpiękniejsze.
Bo czy jest coś wartosciowszego, piękniejszego niż miłość dwojga ludzi... Taka miłość, która cieszy, raduje innych, która nie rani.
Przebaczenie, pojednanie... Kto wie, może nawet taka miłość pokaleczona, która jednak przetrwa jest jeszcze silniejsza...

102

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

... trzy miesiące temu, mój mąż po przynajmniej roku upokarzania ,odrzucenia i awantur o wszystko ... przyznał , że ma kogoś.Ten ktoś to kobieta 15 lat młodsza. Oboje z mężem dobiegamy sześćdziesiątki. Mamy dorosłe dzieci i wnuczkę. Wczesną wiosna obchodziliśmy 34 rocznicę  ślubu.
Mąż wyprowadził się z naszego domu do niej. Podziwiam bietkę, że potrafiła z mężem pracować.Ja z pracy z nim zrezygnowałam. Cierpię ...i cierpią moi bliscy,  to był szok dla całej rodziny. Uchodziliśmy za małżeństwo idealne . Samotność rozwala mnie psychicznie ... on chyba jest szczęśliwy. Przez ostatni rok zachowywał się jak typowy przykład wieku ... średniego ? chyba nie bardzo , bo od 40 do 60 trochę daleko. Nowe ciuchy, modne buty i ... a jakże ... depilacja poniżej pasa .
Przeczytałam wszystkie posty ... wszystki mądre choć tak różne...
Staram się jakoś funkcjonować... jestem rozdarta emocjonalnie . Z jednej strony tęsknię za mężem i tamtym życiem ... zbudowaliśmy fajną rodzinę a z drugiej nienawidzę go za to co zrobił ... jak bardzo chciał i jak szybko się wyprowadził ... bo ją chyba (?) kocha i ona jego też ...
Nie umię się znaleść w nowej rzeczywistości...

103 Ostatnio edytowany przez Darkness (2014-07-20 18:16:47)

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

jeśli jesteś szczęśliwa to tylko udowadnia że cenisz siebie bo robisz to z własnej woli a nie dlatego że "tak trzeba" jak uważa większość ludzi o poglądach trącących tzw "wartościami" ot kilka osób na tym forum którzy od razu zapierają się iż zdrada to zawsze koniec niezależnie od tego ile trwa taki związek bo oni wiedzą wszystko najlepiej.
W ogóle są we wszystkim naj tyle że to tylko ich maska a prawda jest wręcz odwrotna....
Innymi słowy są to ludzie którzy tylko szukają dziury w całym ponieważ podświadomie już "wiedzą" że nikt ich nie chce a prędzej czy później i tak zostaną porzuceni. A że tak skrycie myślą to też podświadomie wysyłają sygnały swojej żonie "olewam was, cierpcie" a na efekty zazwyczaj nie trzeba długo czekać...
Takie osoby wysyłają różne sygnały dość często szczególnie pod wpływem alkoholu (agresja czy próba zdrady i równocześnie często walką z tym uczuciem)

104

Odp: Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

i co rozwiodl sie z toba w koncu?

Posty [ 66 do 104 z 104 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mój mąż zakochał się ... po 30latach małżeństwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024