No wiec zaczne od siebie jest wiele postow na temat mojej historii ostatnia wypowiedz z rzedu (juz sobie radze ) nie opłakuje pacykarza i mantruje nad zmiana siebie ,otoczenia (np.W watku kobiety kochajace za bardzo.).Znalazłam sie tutaj poniewaz ;A-nie dotrzymałam dlugofalowej obietnicy i przyrzeczenia danemu sobie- ze ulatanim sie z bagna (trojkata,wielokata) jakie mi serwował ,B-wybaczylam mu,C -zrobił mi pozniej przysługe wywalajac z zycia swego frontowymi drzwiami (w przenosni),D- po tym całym bałaganie ,szajsie jaki mi zapewnił nadal historia jest zywa i nie umiem sobie z nia odpowiednio poradzic.Jednak przytocze po skrocie ( jak sie da:p) a chyba nie gdyz zawsze mam słowotok.No wiec dla wszystkich nieznających moja historie (banalna sprawa) facet mnie zdradzał ,wierutnie i świadomie pchał w bagnoo ,zmainipulował na swoja modłę .Zeby dodac pikanterii sprawie nie była to jedna kobieta hm..oficjalnie doszłam do 2! to juz komplet a ile tego owocu zdarzeń było to moze lepiej nie wiedziec.Pisze jak widzicie z doza ironii ,uszczypliwosci i ko-mediuje ale ja juz naprawde nie wiem jak to podsumowac ,jakie ramy wlozyc.Tyle bylo tej geometrii!Obecnie jestem po drugiej stronie za kurtyna teatru jaki sie odbywał ,zeszlam z tego widowiska .Duzo takze sie nameczyłam zeby sam pozwolił mi odejsc ,przyznac sie do tych upokorzen i swojego parszywego jestestwa ,egocentrycznego chamowatego charakteru,dopiełam.To chyba czesc mojej ciemnej strony czy tkwi we mnie masochizm czy byłam tak upojona "uczuciem " do niego??.Kochałam i kocham nadal ciut mniej bo żaluzje mi z oczu spadaja.Niewyobrazalne prawda ! Fakt nie opadły do konca gdyz jestem kobieta kochajac za bardzo ,ofiara oprawcy ,zniewolonej kukły która pociagał za sznurki .Jakas idealistka wierzaca do konca ,zyjaca w odrealnieniu ze to jest fikcja otoz nie przyswajałam do konca wiadomosci ,a na pewno juz nie chcialam!Cofajac sie wstecz tej "never ending story" szrpałam sie z informacjami ,sms od kobiet.Jedna o ktorej pisałam to juz jawny przypadek psychopatycznej uwodzicielki ,-ta kobieta starsza grubiej odemnie i ex (wiek nie istotny chodzi o zarys sylwetki bo na swoje lata rozumowac trzeba )..Nie miała kreatywnego myslenia typowa wyjadaczka.Pomagała mu w sprawach nieruchomosci ,wypelniania pitow w zamian za wozenie dupeczki w jego aucie ,gumienia garderoby ;p.Pozdrawiam Pania B
)...Nadazylam w ramach swojej bystrosci ,znakomitej intuicjii dowiadujac sie faktow telefonicznie .Och jaka ona byla zakochana...A Don Juan wciaz sie jej wypierał,wpajał mi przeinaczona prawde do momentu kiedy napisał przy mnie ze miedzy nimi skonczone ..Yhm...Pani Femme Fatale ( nie chce uzywac wulgaryzmow) a mam dla takich okreslenie ,nie popusciła smyczy na dlugo.Kiedy dowiedziala sie o mnie chyba pękła nie jedna butelczyna i zlosliwie dukała mu telefonicznie nakrecacajc na sexy :pNo ale Alfonso nadal sie wypierał prosil by sprobowac jeszcze raz...Oks glupia dlam na wstrzymanie ale czujki mialam aktywowane..Trawalo to z nia okragly czas a do spraw alkowy nie wiem kiedy doszło miedzy nimi.Pani postanowila na mnie jak na rywala.Yhmm pewnie kobieca duma bo klasy to ona nie ma ,nie miala za groszówke pod tramwajem.Oficjalnie sie kolezankowali a nadal uprawiali swe orgietki.Druga osoba to juz wyzyna -smieje sie tu pojawia sie motym ex narzeczonej z przed 4 lat ,ktora tez jest obecnie w zwiazku z innym ale moj Alfonso nadal odkrywał jak Kolumb zakamarki jej duszy ,uczuc.Wyznawał kazdej milosc.Zył oficjalnie ze mna ,nie oficjalnie z Pania B a naczelna ex była do uchwycenia poraz wtorny(raz juz mu z przed ołtarza zwiała) ciekaw czemu;pPardon Pani B nie wyznawał milosci ja tylko uwiązał swoim cielecym serdelkiem.No i mamy klasyczny przykład "syndromu Piotrusia Pana wymieszanego z donżuanerią" Co zrobiłam ??? Cezkałam dlugo ,kłamstwa płyneły az moment -napisalam do kazdej z nich jak wyglada sytuacja ,wrecz kulturalnie uprzedzilam go za wczas ze ma chwile na roztrzygniecie z kim zyje i co jest ..smial sie...Napisalam wylewne ,nie oskarzajace sms do pan zeby sie poznały;p.....Kolej i wynik nagle mnie rzucił! o zgroza bo sie sprawa wydała?? bo juz nielegalny biznes nie oplaci sie i ja wszystko wiem..Ta kochanka jego odpisala ze mnie rozumie ,pozdrawia i ze gut zrobilam! Ale czulam ze to lisek-hytrusek i fajnie nie bede sie teraz dzielic nim...Nie widzielismy sie 1,5 miesiaca dzwonił nocami ,pisał pewnie na 2 gazie.Na sam koniec wyjezdzalalm daleko ...Spotkalismy sie po tym czasi mowił tak poetycko"tesknilem czekałaem tylko ty myslalem ze tez cos zrozumiesz ,ze to chwila proby" itp...spedzilam z nim ciut za dlugo czasu.Bo na koeljny dzien slysze tuz przed moim dlugim wyjazdem( jak to zapluwal sie jadem mowiac ze pewnie bede sie tam puszczac od co to mam nie liczyc ze jak wroce bedzie sam)..Nie ladnie mierzyc kogos swoja miara!Decyzje podjelam na spontannie ,bez jego uzgodnienia po co? on ze mna nie uzgadnial romansosow! Na odchodne uslyszalam WIESZ Kocham monike ( jego ex) bo mi sie przysnilo ze znow bedziemy razem ...a ja to przestan zyc w swiecie fantazjii wiem ze nadal cos do niej czujesz.A on ze chce byc okey zebym sobie zycie szczesliwie ulozyla ze mnie przeprasza za wszystko ,ze tak ze były ta kochanka ale on ta monike tak bardzo kocha ...Coz jej tez nie przystalo pisac do niego bedac w zwiazku i wiedzac ze ja w takowym tez jestem.Widocznie to ten sam pułap jak on...Ach i mielismy sie nie konatktowac..Przed wyjazdem jednak zlalam slowo wydzwanial 3 dni z rzedu nie mam pojecia o co!Dzis juz jestem daleko wchodze na znany portal a tu prosze miał byc z monika i ma ja w znajomuch ale kochanke tez hahhahah.....To jaki miły grajdolek.Jawnie upublicznia jedna i druga tym kobietom nie przeszkadza ;p mnie juz nie ma....Płacze po nocach bo wieszcie w straszne wnyki wpadałam ,w siec klamst walczylam ztym szlak trafil caly fikcyjny swiat zyl ze mna a nie wiem kogo kochal.bedzie trzeba z tym walczyc ,zwalczyc ten syff a on mi gdzies po omacku pisze ,czytam sms dzis---masz coz z glowa .Pytam sie ja???Chyba tak ze takiego z takim...same wiecie ..Jak zapomniec .