Plaża nudystów - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 407 ]

196 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-20 23:16:30)

Odp: Plaża nudystów
Mrs.Happiness napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Mrs.Happiness żyjemy w dziwnych czasach, kiedy żyjesz zgodnie ze swoimi deklaracjami i robisz to, co mówisz to jesteś uznawany za autystyka wink

Nie twierdzę, że człowiek powinien artykułować każdą myśl, spowiadać się wszystkim naokoło z każdego popełnionego grzechu, albo na przykład dawać tylko takie rady, do których sam się stosuje, bo zwykle teoria jest łatwiejsza niż praktyka. Większości z nas pewnie zdarza się sugerować innym, co powinni zrobić w danej sytuacji, choć gdy kiedyś znaleźliśmy się w analogicznej, to ciężko było nam podjąć podobną decyzję. Namawiamy kogoś do walki o jego przyszłość, jednocześnie nie umiejąc lub nie chcąc pomóc samemu sobie. Jak to mówią, szewc bez butów chodzi. Często powtarzam, że słodycze to zło i szczerze tak myślę, mimo to regularnie wracam do nałogu. Proza życia. Różnica jest taka, że potrafię się do tego przyznać i generalnie mam w tyle, czy mnie ktoś nazwie autystyczną, dziwną, albo jeszcze inaczej. Słyszałam gorsze obelgi.

A to zawsze tak jest. Najtrudniej dostrzec w swoim oku belkę

197 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-01-20 23:44:23)

Odp: Plaża nudystów

W kwestii książek czy filmów, to poza okołobranżową, przyrodniczą literaturą czy też  podróżniczo-przygodową, czytywałem kryminały różnego typu, czasami reportaże. Stawiałem zdecydowanie na zgłębianie świata rzeczywistego czy też pewnej fabuły. Wszelkie fantazje, baśnie czy tym bardziej krwawe, nierealistyczne jatki nigdy mnie nie ruszały ani nie ciekawiły. W przypadku filmów sytuacja wygląda podobnie (dokument, reportaż, thriller, kryminał) z dodatkiem dobrej komedii.


Opieka nad dziećmi:

Jeśli miałbym opisać, jak do tego podchodziło starsze pokolenie w mojej rodzinie, to wszystkie babcie i dziadkowie SAMI chcieli się tymi wnukami opiekować. Oczywiście w rozsądnych granicach - do końca nie mogłem nigdy mieć pewności czy kolejny raz chcą przyjąć wnuki z otwartymi ramionami. Ciężko powiedzieć, czy oni sami uważali to za normalne, wiem jedynie, że nie ingerowali za bardzo w życie swoich dzieci, zostawiając im wolną rękę w rozwijaniu swojej kariery.
Priorytety.. Właśnie one z reguły są dość jednoznaczne. Może znowu zabrzmię nudnie, ale ze świecą szukać kogoś, kto nie zamierza podejmować pracy zarobkowej, łącznie z zajmowaniem się również innymi, rozmaitymi zajęciami. Tutaj, na forum, pierwszy raz słyszę o takich osobach. Zatem niemal każda kobieta czy facet początkowo pragną uzyskać niezależność finansową, pracując na własny rachunek. Z drugiej strony, ciężko przecież znaleźć kobietę, która całkowicie rezygnuje z macierzyństwa dla swoje kariery, zatem jest możliwe w znacznym stopniu pogodzenie życia zawodowego i prywatnego. Z mojej strony, nie wyobrażam sobie rezygnować z obowiązków domowych, więc nie uznaję swojej roli, jako tego, który przede wszystkim dostarcza kasę a reszta go specjalnie nie interesuje.

Odnośnie Hiszpanii, spodobało mi się południe kraju. Jakoś ze względu na styk kontynentów a co za tym idzie mieszankę kultury śródziemnomorskiej i arabskiej.

Co do spania, to obserwuję u siebie od zawsze ten nawyk, gdzie dobrze się czuję wstając wcześnie lub nawet bardzo wcześnie. Zależy też trochę od pory roku, bo nienormowany czas pracy w połączeniu ze specyficzną branżą tworzy dziwną mieszankę smile Do tego wystarcza te 6 czy 7 godzin ciągłego spania( w normalnych warunkach) i czuję się wypoczęty.

198

Odp: Plaża nudystów

Hm..., niełatwo wyważyć opiekę, ja przystopowałam na dłuższy czas wiele zajęć ze względu na dzieci, ostatecznie można powiedzieć, że nieźle się wychowali big_smile ale gdyby ktoś powiedział, że moim kosztem - coś na rzeczy by było. Czy tak czuję - nie, naprawdę : nie, ale... gdybym miała córkę zrobiłabym dla niej więcej niż moja mama dla mnie, aby nie narazić jej na poczucie, że dzieci to koszt własny.... pokręcone to wink pewnie dlatego że pora nocna big_smile

199

Odp: Plaża nudystów
Mrs.Happiness napisał/a:

Technologia była gorsza, to prawda, ale też aktorzy grali kiedyś inaczej. Moim zdaniem całość była dużo bardziej sztuczna, zarówno modulacja głosu, treść dialogów, jak i mimika, co mi osobiście psuje odbiór takich filmów. Podobnie jak w wielu azjatyckich dramach dziwnie się ogląda sceny miłosne, nigdzie indziej nie widziałam tak nienaturalnych pocałunków. Jeszcze to zwolnione tempo, zbliżenie kamery na twarz dziewczyny i zdziwione, wielkie oczy, gdy ledwo dotkną się ustami. Komedia.

Może kiedyś zdecyduję się obejrzeć pozostałe części.
Albo przeczytać książki, skoro film niezbyt mi podszedł.
Zwykle są lepsze niż ekranizacja, więc mógłby zyskać w moich oczach.

A takie, gdzie tematem przewodnim są duchy i opętania? Obecność?

Kiedyś oglądałam bardzo dużo horrorów, zwłaszcza slasherów, bo były mocno popularne, gdy zaczynałam swoją przygodę z tym gatunkiem. Starsza siostra miała fioła na punkcie filmów grozy, przynosiła po kilka tytułów tygodniowo i robiłyśmy sobie maratony. Zawsze wygrywała ciekawość, nawet jeśli później naprawdę mocno się bałam. Pamiętam do dziś, jakie wrażenie zrobił na mnie w podstawówce Freddy Krueger. Musiałam wymyślać przed snem jakieś miłe historyjki, żeby być w stanie zasnąć. Właściwie nie lubiłam zbytnio tych filmów, sama nie wiem, po co bombardowałam nimi swój mózg. Później już chyba z jakiegoś przyzwyczajenia. Albo zawsze miałam trochę zryty beret. Obie wersje są równie prawdopodobne. Teraz ich unikam. Wolę takie, jak wspomniany wcześniej serial, bo ma on do zaoferowania dużo więcej, niż typową rąbankę.

Widziałeś może The Lighthouse? Moim zdaniem bardzo ciekawa pozycja.

Można go obejrzeć na Netflixie. Nawiedzony dom na wzgórzu to jego polski tytuł.
Serio mocno polecam. Zdecydowanie jeden z najlepszych horrorów, jakie w życiu obejrzałam.
Chętnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Death Note to jedno z moich ulubionych anime. Widziałam kilka razy. Mi się bardzo podobało, że obserwowaliśmy wydarzenia z perspektywy Yagamiego. Ciekawie było towarzyszyć mu w przemianie z dobrego ucznia w przekonanego o swojej boskości świra. Lubię wszelkiego rodzaju dylematy moralne i takie rozbudowane postaci, które ciężko nazwać jednoznacznie złymi lub dobrymi. Przynajmniej dopóki nie zdecydują się przekroczyć pewnej granicy, bo później bliżej mu było do tych, których nazwiska sam wpisywał w notatniku. Tak swoją drogą, Miyano Mamoru ma kozacki śmiech. Jego głos idealnie pasował do Lighta.

Breaking Bad i Better Call Saul. Oba równie świetne.

Też prawda, w wielu starych filmach aż za bardzo widać tą sztuczność. Dlatego też nie oglądałem ich zbyt wielu. Z azjatyckich produkcji oglądam tylko anime ale kiedyś mi się zdarzało oglądać coś innego. Pamiętam stare japońskie wersje Godzilli, tam dosłownie było widać budynki z kartonu. Sama Godzilla wyglądała jak zabawka w powiększeniu, którą ktoś poruszał, zresztą pewnie tak właśnie było. Za to najnowsze produkcje MonsterVerse z Godzillą w roli głównej to cudo pod względem efektów i wszystkiego co oferują walki wielkich potworów. Pierwszy Obcy był i tak na wysokim poziomie technologicznym jak na lata jego premiery.

Można i tak, książki faktycznie mogą być lepsze w odbiorze, co kto lubi. Ostatnio nawet widziałem jak gość sprzedawał wszystkie części na Targach Fantastyki, od niego kupiłem tą, o której pisałem. Ona co prawda nie jest częścią głównej serii tylko bardziej alternatywną historią ale i tak czyta mi się ją bardzo dobrze. Choć oczywiście nadal twierdzę, że filmy to absolutna legenda i klasyka gatunku. A skoro już mówimy o legendach to co sądzisz o jeszcze bardziej legendarnym tytule czyli Władcy Pierścieni?

Duchy i opętania też są spoko. Obecność to właśnie jeden z tych dobrych horrorów, przynajmniej według mnie.

Też zawsze lubiłem slashery. Pamiętam jak pierwszy raz oglądałem Teksańską masakrę, wersję z 2003 i 2006, na prawdę było czuć ten klimat grozy. Zarówno miejsce akcji jak i Leatherface były na prawdę przerażające i cały ten totalnie obskurny styl. Poza tym tytuły, które zapadały w pamięć to "Droga bez powrotu", "Wzgórza mają oczy" i oczywiście"Piątek trzynastego". Rąbanka, latające kończyny i strumienie krwi zawsze były czymś co z nie do końca wiadomego powodu przyciągało nawet jeśli potem nie raz się tego żałowało.

Nie kojarzę ale też zobaczę w wolnej chwili.

Zawsze oglądałem za darmo na stronach typu cda więc nie mam Netflixa, nigdy nie był mi potrzebny. Jeszcze będę szukał, może znajdę gdzieś za darmo.

Oj tak, Death Note to bezsprzecznie jedno najlepszych anime w historii. Dokładnie, właśnie to obserwowanie wszystkiego z perspektywy Lighta było najciekawsze. Choć oglądałem już ładne parę lat temu do dziś dokładnie pamiętam pierwsze sceny jak pokazali Ryuuka i ten epicki soundtrack. I ogólnie sam motyw notatnika był mega pomysłem. Dokładnie tak jak Light powiedział, każdy chciałby go użyć chociaż raz żeby zobaczyć czy działa. A potem większość ludzi nie mogłoby się powstrzymać przed używaniem go dalej. L też był mega postacią i ta ich intelektualna walka. Śmiech też był niezły. Ogólnie jest sporo japońskich aktorów głosowych, którzy potrafią zrobić nieprawdopodobną robotę. A skoro jesteśmy przy ulubionych anime jakie jeszcze tytuły zaliczają się do twojej listy ulubionych?

Te kojarzę choć nie oglądałem, też postaram się poszukać.

200

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

Pamiętam stare japońskie wersje Godzilli, tam dosłownie było widać budynki z kartonu.


A wiesz co to filmy/kino klasy B ? To niskobudżetówki. I Godzilla taka była. Wierz lub nie, ale to kino ma swoich fanów właśnie ze względu na te niedoróbki.


Nawiasem gra aktorska i dialogi były lepsze. Bardziej organiczne, bo tam bardzo wiele rzeczy było albo improwizowanych, albo kręconych pierdylion razy, aby cała scena odbyła się jednym ciągiem, bez konieczności późniejszego montażu i nie było scen wciskanych na siłę tylko i wyłącznie ze względu na konieczność lokowania produktu, czy ze względu na dywersyfikację etniczną/orientacji seksualnej jak ma to miejsce obecnie bardzo często. To na co narzekacie z Mrs.Happiness nie ma związku z tym, że te produkcje są wiekowe, ale ma wszystko związanego z tym, że je poddano cyfryzacji i podciągnięto na siłe do dzisiejszych możliwości technicznych współczesnych tv i wychodzi to koszmarnie, jak jakaś opera mydlana. Bo podciągano ostrość, sztucznie zwiększano FPS, podkręcano kolory, podkręcano płomienie i dymy itp. Poza tym, na przestrzeni lat wiele scen ocenzurowano - wycięto lub zmieniono w CGI. Już nawet poradniki wychodzą w necie jak ustawiać obraz w tv, żeby też on sam z siebie nie wstawiał dodatkowych klatek na podstawie kolorystyki i jej nie podkręcał, żeby tego efektu opery mydlanej nie było.

Nawet jak masz Baywatcha z 2017 roku to wersja na netflixie jest cenzurowana, co powoduje, że pewne motywy są albo niezauważalne, albo kompletnie bez sensu, jak z tymi owłosionymi sutami tego pokurcza. W oryginale tam jest scena jak jakiś modniś z typa gnije z powodu tych sutów, za co pięknisia wyjebali i dlatego ten otłuszczony koleś się wydepilował. Na Netflixie tego nie ma i koleś raz ma włochate suty, raz nie i kompletnie z dupy jest scena, gdzie laska mu gratuluje, a chuj wie za co itp.

To samo z innymi filmami, np Wzgórze złamanych serc, to widziałem wersję ocenzurowaną, gdzie wycięto jedną scenę, w której Eastwood depcze typowi okulary komentując do niego, żeby nie śmiecił. To samo w jednej z części Szklanej pułapki. Bruce Willis stał z tabliczką w murzyńskiej dzielnicy z tekstem 'nienawidzę czarnuchów', co w niektórych wersjach zmieniono cyfrowo na 'nienawidzę ludzi'. Takich rzeczy jest pierdylion. A one zmieniają odbiór konkretnej sceny i dialogu, który nagle wypada sztucznie. A jak ma wypaść naturalnie jak z wymiany 7 zdań wycięto 3?

201 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-24 19:50:23)

Odp: Plaża nudystów
bagienni_k napisał/a:

W kwestii książek czy filmów, to poza okołobranżową, przyrodniczą literaturą czy też  podróżniczo-przygodową, czytywałem kryminały różnego typu, czasami reportaże. Stawiałem zdecydowanie na zgłębianie świata rzeczywistego czy też pewnej fabuły. Wszelkie fantazje, baśnie czy tym bardziej krwawe, nierealistyczne jatki nigdy mnie nie ruszały ani nie ciekawiły. W przypadku filmów sytuacja wygląda podobnie (dokument, reportaż, thriller, kryminał) z dodatkiem dobrej komedii.

Rozumiem. Znam kilka osób, które też nie przepadają za fantastyką.
Masz jakieś ulubione filmy? Coś, co mógłbyś nam polecić?

bagienni_k napisał/a:

Priorytety.. Właśnie one z reguły są dość jednoznaczne. Może znowu zabrzmię nudnie, ale ze świecą szukać kogoś, kto nie zamierza podejmować pracy zarobkowej, łącznie z zajmowaniem się również innymi, rozmaitymi zajęciami. Tutaj, na forum, pierwszy raz słyszę o takich osobach.

No widzisz, my byśmy nie chcieli takiego modelu rodziny, ale niektórym bardzo odpowiada.
Pewnie znam więcej takich par, ponieważ wychowywałam się w malutkiej mieścinie.
Nawet do liceum trzeba było dojeżdżać, bo na miejscu była tylko zawodówka.

bagienni_k napisał/a:

Co do spania, to obserwuję u siebie od zawsze ten nawyk, gdzie dobrze się czuję wstając wcześnie lub nawet bardzo wcześnie. Zależy też trochę od pory roku, bo nienormowany czas pracy w połączeniu ze specyficzną branżą tworzy dziwną mieszankę smile Do tego wystarcza te 6 czy 7 godzin ciągłego spania( w normalnych warunkach) i czuję się wypoczęty.

Zazdroszczę. Może jakbym spała ciągiem tyle godzin, bez wybudzania, to też by w miarę wystarczało, ale tak to ciężko.
Zwłaszcza rano, bo w ciągu dnia mija mi na szczęście uczucie niedospania. No ale jak trzeba wstać, to trzeba, nie ma zmiłuj.

random.further napisał/a:

Hm..., niełatwo wyważyć opiekę, ja przystopowałam na dłuższy czas wiele zajęć ze względu na dzieci, ostatecznie można powiedzieć, że nieźle się wychowali big_smile ale gdyby ktoś powiedział, że moim kosztem - coś na rzeczy by było. Czy tak czuję - nie, naprawdę : nie, ale... gdybym miała córkę zrobiłabym dla niej więcej niż moja mama dla mnie, aby nie narazić jej na poczucie, że dzieci to koszt własny.... pokręcone to wink pewnie dlatego że pora nocna big_smile

Myślę, że nie ma nic złego w powiedzeniu, że dzieci otrzymały dobrą opiekę kosztem czasu i poświęcenia rodziców. Takie są niezaprzeczalne fakty. Sama wiesz najlepiej, jak często musiałaś z czegoś rezygnować, by zapewnić im odpowiednie warunki i wystarczająco uwagi. Jak ostatnio byłam u młodszej siostry i jej synek, który zresztą jest bardzo energicznym dzieckiem, przez ponad godzinę prosił, żeby go bujać na takiej wielkiej poduszce z sofy, to myślałam, że mi ręce odpadną, a ten uchachany, wołał tylko JESCE, JESCE! Ona ma tego małego wariata na co dzień, na pewno wiele razy jest wykończona. Zrozumiałabym, gdyby powiedziała, że czasem ma ochotę rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać w Bieszczady.

202 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-01-24 19:50:48)

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

Też prawda, w wielu starych filmach aż za bardzo widać tą sztuczność. Dlatego też nie oglądałem ich zbyt wielu. Z azjatyckich produkcji oglądam tylko anime ale kiedyś mi się zdarzało oglądać coś innego. Pamiętam stare japońskie wersje Godzilli, tam dosłownie było widać budynki z kartonu. Sama Godzilla wyglądała jak zabawka w powiększeniu, którą ktoś poruszał, zresztą pewnie tak właśnie było. Za to najnowsze produkcje MonsterVerse z Godzillą w roli głównej to cudo pod względem efektów i wszystkiego co oferują walki wielkich potworów. Pierwszy Obcy był i tak na wysokim poziomie technologicznym jak na lata jego premiery.

Pewnie są koneserzy takich filmów, jak wspomina wyżej Jack, ale trzeba to po prostu lubić. Jeśli o mnie chodzi, to zdecydowanie wolę nowsze produkcje, w dużej mierze ze względów estetycznych. Podobnie mam z grami. W niektóre starsze nadal spoko się gra, zwłaszcza jakieś platformówki, ale już horrory tracą kompletnie swoje właściwości, bo nie jestem w stanie się bać, jak każda postać to jeden wielki piksel. Tyrant z oryginale Resident Evil 2 mógłby mnie co najwyżej śmieszyć, a w odświeżonej wersji budził grozę. Za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie, czułam napięcie.

Shinigami napisał/a:

A skoro już mówimy o legendach to co sądzisz o jeszcze bardziej legendarnym tytule czyli Władcy Pierścieni?

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy w życiu widziałam całą trylogię.
Właściwie niedawno oglądałam ją od nowa w wersji reżyserskiej.
Zawsze mi się podobała, choć kiedyś z zupełnie innych powodów, niż teraz.
Rozumiem, że skoro pytasz, to Ty również ją lubisz?

Shinigami napisał/a:

Duchy i opętania też są spoko. Obecność to właśnie jeden z tych dobrych horrorów, przynajmniej według mnie.

Więc nasze listy aż tak by się chyba nie różniły.
Na mojej też znalazłaby się na pewno Obecność.
Ciekawa jestem, co jeszcze byś wrzucił na swoją?

Shinigami napisał/a:

Też zawsze lubiłem slashery. Pamiętam jak pierwszy raz oglądałem Teksańską masakrę, wersję z 2003 i 2006, na prawdę było czuć ten klimat grozy. Zarówno miejsce akcji jak i Leatherface były na prawdę przerażające i cały ten totalnie obskurny styl. Poza tym tytuły, które zapadały w pamięć to "Droga bez powrotu", "Wzgórza mają oczy" i oczywiście"Piątek trzynastego". Rąbanka, latające kończyny i strumienie krwi zawsze były czymś co z nie do końca wiadomego powodu przyciągało nawet jeśli potem nie raz się tego żałowało.

Znam to uczucie. Ciężko się za dzieciaka patrzyło na tych zdeformowanych brzydali. Pamiętam, że akurat te dwa filmy oglądaliśmy sporą grupką i w ciągu dnia, więc się nie bałam, ale niektóre sceny były wstrętne. A bohaterowie oczywiście niezbyt mądrzy, jak przystało na postaci ze slasherów. Ktoś chce nas zabić, więc rozdzielmy się, żeby dać mu dodatkową przewagę. Najbardziej mnie rozwalało, jak udało im się w końcu wymierzyć cios, ale zamiast się upewnić, że typa zabili, to wypuszczali broń z ręki i uciekali, a on ich później oczywiście doganiał. Jak w Toporze. Do dziś mam ciary żenady, jak sobie przypominam zakończenie. Zresztą większość tych filmów była zwyczajnie durna.

Shinigami napisał/a:

Nie kojarzę ale też zobaczę w wolnej chwili.

To nie jest taki typowy horror, więcej w nim dramatu i psychodeli, ale został ciekawie zrealizowany, a pomysł z czarno białą scenerią szczególnie przypadł mi do gustu. Fajnie podkręcała klimat. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie w nim również Robert Pattinson. W życiu bym nie powiedziała, że on potrafi tak zagrać.

Shinigami napisał/a:

Zawsze oglądałem za darmo na stronach typu cda więc nie mam Netflixa, nigdy nie był mi potrzebny. Jeszcze będę szukał, może znajdę gdzieś za darmo.

Ma już kilka lat, więc pewnie da się go gdzieś znaleźć.

Shinigami napisał/a:

L też był mega postacią i ta ich intelektualna walka.

Tak lubiłam postać L, że po pierwszej części anime musiałam na jakiś czas przerwać oglądanie, bo nie mogłam sobie wyobrazić kontynuacji bez niego.
Następcy niby finalnie dali radę zdemaskować Kirę i wciąż dobrze się oglądało, ale powiedzmy sobie szczerze, to już nie było to samo.

Shinigami napisał/a:

A skoro jesteśmy przy ulubionych anime jakie jeszcze tytuły zaliczają się do twojej listy ulubionych?

Pewnie nie zaskoczę, mówiąc, że jednym z nich jest Magi. Nadal rozpaczam, że nie wyprodukowali trzeciego sezonu. Były jakieś pogłoski na ten temat, ale teraz cisza w eterze. Jedyna nadzieja w tym, że niektóre anime też długo czekały na ciąg dalszy. Jak choćby Ao no Exorcist czy InuYasha. Mam w domu mangi, z których przeczytaniem zwlekam, bo wolałabym jednak zobaczyć to wszystko w ruchu. Poza tym, sama nie wiem. Większość z nich obejrzałam dawno temu i nie mam pojęcia, czy nadal oceniłabym je tak wysoko, ale kiedyś bardzo lubiłam Code Geass, Psycho Pass, Tasogare Otome x Amnesia, Boku dake ga Inai Machi, Natsume Yuujinchou, Mirai Nikki, Durarara, Nurarihyon no Mago, Kimi to Boku, wspomniane już wcześniej Ao no Exorcist oraz InuYasha, no i sporo takich romansideł, jak Toradora, czy Kimi ni Todoke. Bardzo dużo tytułów widziałam. Czytałam też sporo mang. Teraz nie mam już tyle czasu i nie mogę pochłaniać kilkunastu odcinków za jednym zamachem, ale czasem nadal oglądam. W ostatnich latach byłam na bieżąco z Shingeki no Kyojin i na pewno zobaczę kolejny sezon chińskiego Shiguang Dailiren. Moim zdaniem oba te anime były najlepsze na samym początku, ale zwykle chcę poznać zakończenie historii, rzadko rezygnuję w trakcie.

A jakie Ty lubisz? Poza Death Note i Fairy Tail?

203

Odp: Plaża nudystów

Widzę, że dyskutujecie o horrorach, to się na chwilkę dołączę. Obecność, hmm..może być, ale straszny to on nie jest. Już bardziej podobały mi się dwie pierwsze części Naznaczonego. Ale ja obejrzałam całe mnóstwo horrorów, jest to mój ulubiony gatunek filmowy i książkowy, więc ciężko mnie już przestraszyć. Polecam Wam np: Hereditary, Midsomar, The witch, Sinister- zwłaszcza pierwszą część. Drugą można też obejrzeć, ale jest słabsza. Z seriali horrorowych podobała mi się Nocna msza, twórcy wspomnianego tu Nawiedzonego domu na wzgórzu.
Dużo tytułów wypadło mi z głowy, cóż, starość big_smile
Shlaserów nigdy za bardzo nie lubiłam, ale oglądałam. Ostatnio jest szał na Terrifiera i trzeba przyznać, że jak ktoś lubi taką sieczkę w filmach, to się nie zawiedzie.

204

Odp: Plaża nudystów
Mrs.Happiness napisał/a:

Pewnie są koneserzy takich filmów, jak wspomina wyżej Jack, ale trzeba to po prostu lubić. Jeśli o mnie chodzi, to zdecydowanie wolę nowsze produkcje, w dużej mierze ze względów estetycznych. Podobnie mam z grami. W niektóre starsze nadal spoko się gra, zwłaszcza jakieś platformówki, ale już horrory tracą kompletnie swoje właściwości, bo nie jestem w stanie się bać, jak każda postać to jeden wielki piksel. Tyrant z oryginale Resident Evil 2 mógłby mnie co najwyżej śmieszyć, a w odświeżonej wersji budził grozę. Za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie, czułam napięcie.

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy w życiu widziałam całą trylogię.
Właściwie niedawno oglądałam ją od nowa w wersji reżyserskiej.
Zawsze mi się podobała, choć kiedyś z zupełnie innych powodów, niż teraz.
Rozumiem, że skoro pytasz, to Ty również ją lubisz?

Więc nasze listy aż tak by się chyba nie różniły.
Na mojej też znalazłaby się na pewno Obecność.
Ciekawa jestem, co jeszcze byś wrzucił na swoją?

Znam to uczucie. Ciężko się za dzieciaka patrzyło na tych zdeformowanych brzydali. Pamiętam, że akurat te dwa filmy oglądaliśmy sporą grupką i w ciągu dnia, więc się nie bałam, ale niektóre sceny były wstrętne. A bohaterowie oczywiście niezbyt mądrzy, jak przystało na postaci ze slasherów. Ktoś chce nas zabić, więc rozdzielmy się, żeby dać mu dodatkową przewagę. Najbardziej mnie rozwalało, jak udało im się w końcu wymierzyć cios, ale zamiast się upewnić, że typa zabili, to wypuszczali broń z ręki i uciekali, a on ich później oczywiście doganiał. Jak w Toporze. Do dziś mam ciary żenady, jak sobie przypominam zakończenie. Zresztą większość tych filmów była zwyczajnie durna.

To nie jest taki typowy horror, więcej w nim dramatu i psychodeli, ale został ciekawie zrealizowany, a pomysł z czarno białą scenerią szczególnie przypadł mi do gustu. Fajnie podkręcała klimat. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie w nim również Robert Pattinson. W życiu bym nie powiedziała, że on potrafi tak zagrać.

Ma już kilka lat, więc pewnie da się go gdzieś znaleźć.

Tak lubiłam postać L, że po pierwszej części anime musiałam na jakiś czas przerwać oglądanie, bo nie mogłam sobie wyobrazić kontynuacji bez niego.
Następcy niby finalnie dali radę zdemaskować Kirę i wciąż dobrze się oglądało, ale powiedzmy sobie szczerze, to już nie było to samo.

Pewnie nie zaskoczę, mówiąc, że jednym z nich jest Magi. Nadal rozpaczam, że nie wyprodukowali trzeciego sezonu. Były jakieś pogłoski na ten temat, ale teraz cisza w eterze. Jedyna nadzieja w tym, że niektóre anime też długo czekały na ciąg dalszy. Jak choćby Ao no Exorcist czy InuYasha. Mam w domu mangi, z których przeczytaniem zwlekam, bo wolałabym jednak zobaczyć to wszystko w ruchu. Poza tym, sama nie wiem. Większość z nich obejrzałam dawno temu i nie mam pojęcia, czy nadal oceniłabym je tak wysoko, ale kiedyś bardzo lubiłam Code Geass, Psycho Pass, Tasogare Otome x Amnesia, Boku dake ga Inai Machi, Natsume Yuujinchou, Mirai Nikki, Durarara, Nurarihyon no Mago, Kimi to Boku, wspomniane już wcześniej Ao no Exorcist oraz InuYasha, no i sporo takich romansideł, jak Toradora, czy Kimi ni Todoke. Bardzo dużo tytułów widziałam. Czytałam też sporo mang. Teraz nie mam już tyle czasu i nie mogę pochłaniać kilkunastu odcinków za jednym zamachem, ale czasem nadal oglądam. W ostatnich latach byłam na bieżąco z Shingeki no Kyojin i na pewno zobaczę kolejny sezon chińskiego Shiguang Dailiren. Moim zdaniem oba te anime były najlepsze na samym początku, ale zwykle chcę poznać zakończenie historii, rzadko rezygnuję w trakcie.

A jakie Ty lubisz? Poza Death Note i Fairy Tail?

Ja też wolę nowsze produkcje, jednak współczesna technologia zapewnia efekty i wrażenia jakich nie było w starszych produkcjach. Piona za Resident Evil, jestem fanem tej serii, wielokrotnie przeszedłem wszystkie części i znam na pamięć wszystkie filmy. Zarówno nowe części jak i remaki poprzednich prezentują się na prawdę dobrze. Co prawda jedyna część Resident Evil, w której się bałem to jeden moment w oryginale części 4 kiedy pierwszy raz spotykaliśmy regneratora ale byłem też o wiele młodszy kiedy pierwszy raz przechodziłem tą grę. Co do Tyranta to dla mnie akurat był bardziej wkurzający niż straszny. Momenty typu biegnę przez cały posterunek do skrzynki odłożyć nadmiar przedmiotów, a on się pojawia nie wiadomo skąd i trzeba jeszcze dalej biegać żeby się go pozbyć. Masz jeszcze jakieś gry lub serie gier, które mocno zapadły ci w pamięć, w które dużo grałaś lub, do których wracasz po latach? Na początek weźmy te trzy: Nier Automata, Elden Ring i Devil May Cry. To tytuły, których chyba nie da się nie znać jeśli choć trochę się orientuje w temacie gier. Grałaś, a jeśli tak to co o nich sądzisz?

Ja tak samo, znam na pamięć każdą część. Żadnego filmu nie oglądałem tyle razy co całą trylogię Władcy Pierścieni. Co ciekawe trylogia ma ponad 20 lat, a nadal pod wieloma względami przewyższa każdy nowszy film. Szczególnie sceny wielkich bitew do dziś są tam najlepsze ze wszystkich jakie kiedykolwiek widziałem w filmach. Nawet efekty specjalne były mega jak na tamte czasy. Wtedy chyba tylko Matrix miał je na podobnym poziomie. Jest coś co szczególnie ci się podobało we Władcy Pierścieni, coś co wywarło na tobie szczególne wrażenie? Nie licząc bitew i efektów ja zawsze byłem pod mega wrażeniem dialogów i tej całej artystycznej mowy. Język elfów i czarna mowa to było i do dziś jest coś niesamowitego. Sam początek kiedy Galadriela opowiadała o stworzeniu pierścieniu i bitwa ostatniego sojuszu kiedy Sauron był w fizycznej postaci to też było cudo. No i oczywiście jazda Rohirrimów w Powrocie Króla albo tekst Gandalfa na początku bitwy "Strąćcie te plugawe bestie w otchłań". Mógłbym tak wymieniać dalej.

Na mojej poza Obecnością byłby właśnie Obcy, Milczenie owiec, ta Teksańska masakra, Szósty zmysł, Hostel, The Thing, Martwe zło(ta nowa wersja), Ring i Klątwa(zarówno starsze jak i nowsze wersje), filmowa wersja Silent Hill nie była zła i jeszcze tak na szybko Zbaw nas od złego i Autopsja Jane Doe. Na razie tyle pamiętam, jak sobie przypomnę więcej to dopiszę. A ty co jeszcze masz na liście? W ogóle z horrorami mam związane kolejne takie małe marzenie, chciałbym kiedyś obejrzeć jakiś horror z dziewczyną. W sumie to nie tylko horror ale w ogóle jakikolwiek film.   

Głupota bohaterów to zawsze był nieodłączny element slasherów. Nie wiem czy tylko ja tak mam ale oglądając takie filmy teraz coraz częściej zaczynam kibicować mordercy bo na bohaterów czasami aż ciężko patrzeć. W tych filmach chodzi właśnie o tą durnotę, brak logiki, nie raz wręcz komedię, a w tle latające kończyny i wnętrzności z dodatkiem krwi w ilościach wykraczających poza pojemność ludzkiego ciała. A i jeszcze dość częsty motyw czyli niemal nieśmiertelny antagonista, którego można było pokroić na kawałki, a on i tak się regenerował.

Jutro, a w sumie już dziś poszukam.

Zdecydowanie to nie było to samo, on jednak był totalnie unikatową postacią.

Też chętnie bym zobaczył trzeci sezon jak i kolejne aż do zakończenia fabuły. Niby znam ją całą bo czytałem mangę ale to jednak nie to samo co obejrzeć. Mam jeszcze parę takich tytułów gdzie bardzo chciałbym zobaczyć ich kontynuacje ale cóż, pozostaje czekać aż kiedyś może je zrobią. W moim przypadku "bardzo dużo" byłoby sporym niedopowiedzeniem, obejrzałem tak na oko licząc z 1000 tytułów w tym prawie wszystkie z tych, które wymieniłaś. Odpowiedzenie na pytanie jakie tytuły lubię nie będzie łatwe przy takiej liczbie, całego forum by nie starczyło ale spróbuję. Przede wszystkim Naruto, Bleach i Fairy Tail, a dalej to: Death Note, Magi, Fullmetal Alchemist Brotherhood, D Gray Man, Shakugan No Shana, Kimetsu No Yaiba, Sword Art Online, Bakemonogatari( i wszystkie kolejne sezony), Fate( wszystkie sezony), Hellsing Ultimate, KonoSuba, Tensura, Kaichou wa Maid-sama!, Kimi Ni Todoke, Shokugeki No Souma, Berserk, Owari No Seraph, Black Clover, Shingeki no Kyojin, Dr. Stone, Boku no Hero Academia, Higurashi no Naku Koro ni, Spy x Family, Made in Abyss, Sousou no Frieren. Na razie wystarczy. Co z wymienionych oglądałaś i co o nich sądzisz? Jeszcze jedna rzecz, która od dawna mnie zastanawia. Oglądałaś jakieś ecchi i co jako kobieta sądzisz o tym gatunku?

205

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Widzę, że dyskutujecie o horrorach, to się na chwilkę dołączę. Obecność, hmm..może być, ale straszny to on nie jest. Już bardziej podobały mi się dwie pierwsze części Naznaczonego. Ale ja obejrzałam całe mnóstwo horrorów, jest to mój ulubiony gatunek filmowy i książkowy, więc ciężko mnie już przestraszyć. Polecam Wam np: Hereditary, Midsomar, The witch, Sinister- zwłaszcza pierwszą część. Drugą można też obejrzeć, ale jest słabsza. Z seriali horrorowych podobała mi się Nocna msza, twórcy wspomnianego tu Nawiedzonego domu na wzgórzu.
Dużo tytułów wypadło mi z głowy, cóż, starość big_smile
Shlaserów nigdy za bardzo nie lubiłam, ale oglądałam. Ostatnio jest szał na Terrifiera i trzeba przyznać, że jak ktoś lubi taką sieczkę w filmach, to się nie zawiedzie.

Kilka tytułów, których nie kojarzę, dzięki będzie co sprawdzać.

206

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Widzę, że dyskutujecie o horrorach, to się na chwilkę dołączę. Obecność, hmm..może być, ale straszny to on nie jest. Już bardziej podobały mi się dwie pierwsze części Naznaczonego. Ale ja obejrzałam całe mnóstwo horrorów, jest to mój ulubiony gatunek filmowy i książkowy, więc ciężko mnie już przestraszyć. Polecam Wam np: Hereditary, Midsomar, The witch, Sinister- zwłaszcza pierwszą część. Drugą można też obejrzeć, ale jest słabsza.

Miło, że postanowiłaś się przyłączyć do dyskusji. Zapraszamy.
Obecność miała spoko klimat, aktorzy dobrze odegrali swoje role i fabuła nie była głupia, jak to często bywa w horrorach. Dobrze się oglądało.
Jedna część o Anabelle też była w miarę spoko, bodajże narodziny zła. Zakonnica była z kolei tragiczna. Szkoda tych trzech dych wydanych na bilet do kina.
Aż ciężko uwierzyć, że te filmy mają ze sobą coś wspólnego.

Z tych, które wymieniłaś, część widziałam. Na przykład Sinister.
Ale jest też kilka, które chętnie wrzucę na listę do obejrzenia.
The Witch, to ta Czarownica od Eggersa? 
Jeśli tak, to widziałam i mi się podobała.

Lunka86 napisał/a:

Z seriali horrorowych podobała mi się Nocna msza, twórcy wspomnianego tu Nawiedzonego domu na wzgórzu.

Chętnie zobaczę. Jeszcze mam w planach jego Nawiedzony dwór w Bly.

Lunka86 napisał/a:

Ostatnio jest szał na Terrifiera i trzeba przyznać, że jak ktoś lubi taką sieczkę w filmach, to się nie zawiedzie.

Totalnie tego nie kojarzę. No ale tak, jak pisałam, unikam teraz slasherów.

207

Odp: Plaża nudystów
Mrs.Happiness napisał/a:
Lunka86 napisał/a:

Widzę, że dyskutujecie o horrorach, to się na chwilkę dołączę. Obecność, hmm..może być, ale straszny to on nie jest. Już bardziej podobały mi się dwie pierwsze części Naznaczonego. Ale ja obejrzałam całe mnóstwo horrorów, jest to mój ulubiony gatunek filmowy i książkowy, więc ciężko mnie już przestraszyć. Polecam Wam np: Hereditary, Midsomar, The witch, Sinister- zwłaszcza pierwszą część. Drugą można też obejrzeć, ale jest słabsza.

Miło, że postanowiłaś się przyłączyć do dyskusji. Zapraszamy.
Obecność miała spoko klimat, aktorzy dobrze odegrali swoje role i fabuła nie była głupia, jak to często bywa w horrorach. Dobrze się oglądało.
Jedna część o Anabelle też była w miarę spoko, bodajże narodziny zła. Zakonnica była z kolei tragiczna. Szkoda tych trzech dych wydanych na bilet do kina.
Aż ciężko uwierzyć, że te filmy mają ze sobą coś wspólnego.

Z tych, które wymieniłaś, część widziałam. Na przykład Sinister.
Ale jest też kilka, które chętnie wrzucę na listę do obejrzenia.
The Witch, to ta Czarownica od Eggersa? 
Jeśli tak, to widziałam i mi się podobała.

Lunka86 napisał/a:

Z seriali horrorowych podobała mi się Nocna msza, twórcy wspomnianego tu Nawiedzonego domu na wzgórzu.

Chętnie zobaczę. Jeszcze mam w planach jego Nawiedzony dwór w Bly.

Lunka86 napisał/a:

Ostatnio jest szał na Terrifiera i trzeba przyznać, że jak ktoś lubi taką sieczkę w filmach, to się nie zawiedzie.

Totalnie tego nie kojarzę. No ale tak, jak pisałam, unikam teraz slasherów.

Nigdy nie miałem problemu z horrorami ale nie było to cos czego szukalem. Jak się trafiło to ok. Najczesciej rozwalała mnie jednak płytka fabuła. Jakie⁹s latajace stwory to trochę za mało. A Zakonnica jak piszesz to tragedia byla. Moja córka się przymierzała ale jej powiedziałem że szkoda czasu.

Film ktorego zakończenie było super dla mnie ale nawet nie wiem czy to pod horror podciągnąć można to Inni

208

Odp: Plaża nudystów

Mrs. Happyness,  dołaczyłam do dyskusji, bo lubię gadać o horrorach i w ogóle o filmach.
Tak, dokładnie,  chodziło mi o Czarownicę Eggersa. Widzę, że też lubisz filmy tego reżysera,  więc pewnie również będziesz oglądać Nosferatu w jego wersji smile .
Pierwsza część Obecności jeszcze jest ok, ale wg mnie dwie kolejne części są już kiepściutkie, zwłaszcza część trzecia. To już nie ten klimat. Wkrótce ma wyjść część czwarta i serial. Pewnie z ciekawości zerknę. Tak, druga część Anabell jest nawet fajna, zaciekawiła mnie. Reszta to paździerze. Tak samo jak Zakonnica. Tragedia.

209

Odp: Plaża nudystów

Pierwsza część Obecności jeszcze jest ok, ale wg mnie dwie kolejne części są już kiepściutkie, zwłaszcza część trzecia. To już nie ten klimat. Wkrótce ma wyjść część czwarta i serial.

To jak z Paranormal Activity.


I pomyśleć, ze zrobili z tego 8 częściowego tasiemca.

210

Odp: Plaża nudystów

Jeszcze dopiszę do Mrs. Happyness,  bo wtedy musiałam skończyć pisanie;). Obowiązki wzywały:). Jeśli lubisz seriale Flannagana, to oprócz Nocnej mszy polecam jeszcze Zagładę domu Usherów. A jeśli chodzi o Nawiedzony dwór w Bly, to nie spodziewaj się tam horroru. To typowa gotycka historia, czyli mamy historię miłosną z duchami w tle. Ale bohaterowie są na tyle ciekawi, że dobrze się to ogląda. Najlepszy tam jest czarno-biały odcinek. Mega klimatyczny.
Co do tego, że horrory mają banalną historię, to w sumie zależy od horroru. Teraz to już się zmienia, bo pojawili się reżyserzy, którzy dużo ambitnej podchodzą do tego gatunku. Chociażby wspomniany Eggers, czy Ari Aster, który stworzył Hereditary i Midsommar. To już nie są banalne historyjki z masą jumpscares. Podobnie film Babadook. Bardzo podobał mi się też Dom nocny, w którym zamiast wyskakujących z każdego kąta wykrzywionych gęb, była zabawa cieniem. Inni to jak najbardziej horror, z faktycznie ciekawym zakończeniem.
Shini, dobrze pamiętam, że pisałeś tu o książce Wyjście z cienia? Przepraszam, ale nie chce mi się szukać, dużo tu tematów jest poruszanych. Jeśli tak, to też bardzo mi się ona podobała. Nie wiem, na ile jesteś zorientowany w temacie, ale to jest trylogia. Czytałam też drugi tom, Morze boleści, ale ta już mocno mnie zawiodła. Nudziłam się na niej jak cholera. Miałam tę serię porzucić, ale przeczytałam opis trzeciego tomu i mi się spodobała. Na pewno ją kupię, tak jak Zimną kuźnię. Ogólnie to polecam Ci też książkowe wersje filmów. Świetnie się je czyta. Dla mnie jedynka i trójka to najlepsze części. Czwarta zupełnie niepotrzebna, ale też ją jakoś przeczytałam. Dwójka jest super, ale w moim osobistym rankingu jest ciut za jedynką i trójką:).
Jest osiem części Paranormal activity? Szczerze, to ja wymiękłam już po trójce i przestałam interesować się tym tytułem. No ile można klepać to samo?

211 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-01-28 00:12:57)

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Shini, dobrze pamiętam, że pisałeś tu o książce Wyjście z cienia? Przepraszam, ale nie chce mi się szukać, dużo tu tematów jest poruszanych. Jeśli tak, to też bardzo mi się ona podobała. Nie wiem, na ile jesteś zorientowany w temacie, ale to jest trylogia. Czytałam też drugi tom, Morze boleści, ale ta już mocno mnie zawiodła. Nudziłam się na niej jak cholera. Miałam tę serię porzucić, ale przeczytałam opis trzeciego tomu i mi się spodobała. Na pewno ją kupię, tak jak Zimną kuźnię. Ogólnie to polecam Ci też książkowe wersje filmów. Świetnie się je czyta. Dla mnie jedynka i trójka to najlepsze części. Czwarta zupełnie niepotrzebna, ale też ją jakoś przeczytałam. Dwójka jest super, ale w moim osobistym rankingu jest ciut za jedynką i trójką:).

Pisałem o niej, aktualnie jestem w połowie i bardzo fajnie mi się ją czyta. Ogólnie taki jest plan żeby przeczytać całą tą trylogię. O tej czwartej nie wiedziałem, no to teraz jest plan by przeczytać te cztery. Nad książkową wersją filmów też się zastanawiałem, zobaczymy po przeczytaniu tych czterech. Czwarta już jako film była lekko wymuszona i miała też najsłabsze oceny ze wszystkich starszych części ale pod względem obrzydliwości przewyższała poprzednie. Kto oglądał ten wie co, a raczej kogo przede wszystkim mam na myśli. Nie sądziłem, że istnieją jakieś fanki tego uniwersum. Jeszcze nigdy nie widziałem by jakiejś kobiecie podobał się Obcy. Przy okazji oglądałaś najnowszego Obcy Romulus, a jeśli tak to co sądzisz?

212

Odp: Plaża nudystów

Shini, Zimna kuźnia nie jest związana z tą trylogią, to po prostu inna powieść z uniwersum Obcego. Jest dużo takich książek, o czym dowiedziałam się dopiero przy okazji wydania książkowych wersji filmów, ludzie pisali o nich w komentarzach na stronie wydawnictwa, które wydało te książki, jak i tą trylogię, o której tu gadamy. Poszperaj sobie w internecie, może coś znajdziesz do kupienia. Ja na razie trzymam się tego, co wyda jeszcze owo wydawnictwo, bo oni często robią swój nowy przekład i po prostu mają piękne wydania;).
Och, myślę, a nawet jestem pewna, że takich kobiet, które lubią Obcego, jest sporo. Ja jestem na fb na grupie horrorowej i tam dużo kobiet pisze gdzieś w komentarzach, że lubią obcego. Nie trafiłeś po prostu na takich ludzi. To tak, jak ja już od liceum kocham prozę S. Kinga, a dopiero z moim mężem mogłam pogadać o jego książkach, bo wcześniej też nikogo takiego nie było w moim otoczeniu. A wracajac do Obcego, to oglądałam wszystko co wyszło o obcym, łącznie z Prometeuszem i Obcym Przymierze, które ludzie mocno zjechali, oraz Obcy kontra Predator. Prometeusza nawet lubię, świetną rola Fassbendera, ale Przymierze już przynudza. Obcy kontra Predator pierwszą część lubię, dobrze się na niej bawiłam, mimo, że to taka trochę przygodówka. Druga część to już jakaś masakra, nudna i głupia. Kilka razy do niej siadałam i nie pamiętam z niej kompletnie nic. Mam nawet na komputerze Obcy:izolacja, ale jest dla mnie zbyt trudna. Myślałam, że to będzie coś w stylu Outlasta, że trzeba się schować, uciekać i jakoś przeżyć i niby tak jest, ale ta gra nie daje szans na tę ucieczkŕ, bo od razu się ginie. Straciłam do niej cierpliwość, a teraz nie mam czasu na gry. Ale jak lubisz, to polecam. Romulusa oczywiście oglądałam. Podobał mi się, trochę głupiutki, ale dobrze się oglądało, dam szansę kolejnym częściom, bo już potwierdzono, że będzie kontynuacja.

213 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-01-28 23:48:15)

Odp: Plaża nudystów

Ja się o nich dowiedziałem totalnym przypadkiem jak kiedyś sprawdzałem coś i samo mi wyskoczyło. Już sprawdzałem, na luzie da się kupić nawet na allegro. Ale po kolei, najpierw przeczytać tą jedną, a czas na czytanie mam jak na razie tylko w weekendy. Zanim powstał ten wątek na forum serio nie sądziłem, że istnieją kobiety lubiące nie tylko samego Obcego ale w ogóle tego typu uniwersa. Dla mnie Prometeusz też był spoko i trochę szkoda, że tak marnie kontynuowali wątki, które się w nim pojawiły. Ta cała tematyka z genezą powstania rodzaju ludzkiego, dążenie Weylanda do nieśmiertelności i rozmowa Davida z Inżynierem używając pradawnego języka to było mega. Szkoda, że nie rozwineli bardziej wątku Inżynierów ale może jeszcze kiedyś powstanie film albo książka skupiające się na nich. Obcy kontra predator też mi się podobał, mowa o pierwszej części bo druga faktycznie była słaba choć wątek pojawienia się predaliena był akurat ciekawy ale słabo go wykorzystali. Wciąż mam nadzieję, że zrobią kiedyś kolejne AvP bo ta siekanka między kosmitami jest na prawdę przyjemna do oglądania. Też mam Izolację i przeszedłem całą choć bywało ciężko. Były momenty, w których umierałem po kilkanaście razy zanim się udało. Da się uciec, a nawet przegonić obcego miotaczem ognia. Chyba najfajniejsze było rzucanie wabików do ludzkich przeciwników tak, że obcy wyskakiwał i ich zabijał. Co do Romulusa to osobiście zgadzam się z większością recenzji, że to była najlepsza część od czasów tych pierwszych. Faktycznie było parę momentów trochę naciąganych, a cały film to połączenie najlepszych fragmentów i motywów z pierwszych części ale całkiem dobrze im to wyszło. Z niecierpliwością czekam na kontynuację. Skoro już zachaczyliśmy o temat Predatora to co sądzisz o nim i filmach z jego udziałem? I jeszcze jedno, oglądałaś wersje reżyserskie pierwszych części Obcego?

To co teraz napiszę będzie pewnie kolejną żałośnie brzmiącą rzeczą zważywszy na mój wiek ale jeszcze nigdy nie rozmawiałem z żadną kobietą o rzeczach, które lubię. To też było jedno z moich małych marzeń. Pewnie jestem totalnie naiwny ale wiedza, że istnieją kobiety podzielające moje zainteresowania dodaje trochę nadziei. O dziewczynie raczej mogę zapomnieć ale może kiedyś zdobędę chociaż koleżankę, z którą będę mógł się tym wszystkim podzielić w realu. Przez na prawdę wiele lat chciałem porozmawiać z jakąś kobietą czy to o anime czy to o grach i filmach czy też o muzyce(patrz wątek o Muzykoterapii), a zaczęło się to udawać teraz kiedy i to na forum, na którym większość ludzi już dawno mnie skreśliła.

214 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-29 13:39:13)

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

To co teraz napiszę będzie pewnie kolejną żałośnie brzmiącą rzeczą zważywszy na mój wiek ale jeszcze nigdy nie rozmawiałem z żadną kobietą o rzeczach, które lubię.


Kolejny raz kłamiesz.


Po pierwsze masz tą swoją koleżankę od eventów anime.

Po drugie sam kilkukrotnie podkreślałeś, że rozmawiałeś z różnymi ludźmi o anime/mangach itp, ale szybko się nudziłeś, bo "wiedziałeś więcej". I to wypłynęło jak rozmawialiśmy o rozwoju twojej pasji, żeby przejść ze strony biernego oglądacza do pozycji twórcy np fanartów co dałoby ci szanse zarobkowe w temacie, jaki cię pasjonuje.

215

Odp: Plaża nudystów
Jack Sparrow napisał/a:

Kolejny raz kłamiesz.


Po pierwsze masz tą swoją koleżankę od eventów anime.

Po drugie sam kilkukrotnie podkreślałeś, że rozmawiałeś z różnymi ludźmi o anime/mangach itp, ale szybko się nudziłeś, bo "wiedziałeś więcej". I to wypłynęło jak rozmawialiśmy o rozwoju twojej pasji, żeby przejść ze strony biernego oglądacza do pozycji twórcy np fanartów co dałoby ci szanse zarobkowe w temacie, jaki cię pasjonuje.

Odpowiadanie na twoje posty mija się z celem więc jedynie sprostuję twoją kolejną próbę wytknięcia mi kłamstwa.

To, że koleżanka jest na eventach nie znaczy od razu, że też ma te same zainteresowania. Dla niej to przede wszystkim praca, ona tam jest by sprzedać jak najwięcej swoich wyrobów. Jej pasja, która stała się pracą po prostu jest mocno powiązana z tematami anime i ogólnie fantastyki więc takie eventy to idealne miejce do zarobków. Sama mówiła, że nigdy nie była jakoś bardzo zagłębiona w te tematy, tyle ile doświadcza na eventach i co jest jej potrzebne do pracy.

Rozmawiałem z różnymi ludźmi na te tematy ale nigdy jeszcze z kobietą. To zawsze byli faceci, którzy faktycznie wcale nie byli tak zaznajomieni z tematem jak im się wydawało. Przez całe życie spotkałem dosłownie kilku chłopaków, którzy znali się na tym temacie i wszyscy byli jeszcze w liceum. Dziewczyny nigdy nie znałem ani nawet nie rozmawiałem z żadną na takie tematy, aż do teraz.

216

Odp: Plaża nudystów

A ja myślę, że jest sporo takich kobiet. Po prostu nie masz takich w bliskim otoczeniu.
     Obawiam się, że nie będzie już nigdzie podjętego tematu inżynierów. Ten motyw zakończył się w Obcym: Przymierze. Może powstanie książka na podstawie scenariusza, wtedy będzie można o tym poczytać więcej. Ale w filmach ten wątek już raczej się zakończył. Też uważam, że to był fajny pomysł, ale niewykorzystano do końca jego potencjału.
Co do AvP 2, to nawet nie pamiętam tego wątku o którym piszesz. Mi ten film totalnie wypada z głowy. Ale pierwsza część jak najbardziej spoko. Podobło mi się to, że bohaterka połączyła siły z predatorem, żeby przeżyć i że on ją zaczął traktować poniekąd jak równą sobie. Też bym chętnie obejrzała więcej części, ale jeśli miałyby być takie jak dwójka, to lepiej niech już więcej nic nie robią;)
     Jeśli chodzi o Predatora,  to on już nie ma takiego szczęścia do filmów, jak Obcy. Jedynka jest super, co jakiś czas lubię do niej wrócić. W dwójce podobało mi się umiejscowienie akcji, tak w wielkim mieście. Ale coś mi w nim nie pasuje. Chyba drętwe aktorstwo. Tam tylko Danny Glover jest dobry, ale może tak go odbieram z sentymentu do niego, bo kocham serię Zabójcza broń. Zawsze, jak go widzę w jakimś filmie, to się cieszę. Potem jest Predators z Brodym prawda? To ten film lubię. Fajnie nawiązuje do części pierwszej, nawet w tle przygrywa ta muzyczka z jedynki. Kolejna część już mi się nie podobała. Tragiczna nie jest, ale jakaś taka dziwna. A Prey bardzo mi się podobał. Podobno robią jakaś kolejną część, więc czekam.
     Nie, nie oglądałam wersji reżyserskich filmów o Obcym, ale przeczytałam te książki, a to w sumie jakby wersje reżyserskie, bez późniejszych zmian w scenariuszu. A wiem to po części trzeciej.
     Shini, ja Tobie doradzać w Twoich życiowych sprawach nie będę, bo to nie moja broszka. Ale nadal uważam, że powinieneś np na fb znaleźć grupy, na których możesz sobie pogadać z ludźmi o Twoich pasjach. Znasz się na rzeczy, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Tylko to powinno być tak na luzie, jak tutaj. Nie spinać się od razu, że coś pójdzie nie tak. Myślę, że dobrze byś się poczuł na takiej grupie.

217 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-30 12:06:01)

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

To, że koleżanka jest na eventach nie znaczy od razu, że też ma te same zainteresowania.

Jej pasja, która stała się pracą

LOL. Weź siebie przeczytaj. Próbując tłumaczyć, że nie interesuje się anime potwierdzasz, że to jej pasja.


Dziewczyny nigdy nie znałem ani nawet nie rozmawiałem z żadną na takie tematy, aż do teraz.

Pomijając oczywiście, te z którymi jednak rozmawiałeś. Jak ta wyżej od eventów anime.



Lunka86 napisał/a:

A ja myślę, że jest sporo takich kobiet. Po prostu nie masz takich w bliskim otoczeniu.


Oczywiście, że takich kobiet jest naprawdę dużo. Nie raz chodziłem na eventy tego pokroju i jestem zdania, że płeć piękna to stanowiła tam większość nawet. Podobne mam zdanie o LARPach. Tylko w MilSimach była zdecydowana dominacja facetów. Shini po prostu kłamie. Kolejny raz. Aby pasowało mu do narracji z kolejnymi użytkownikami. Już nie pamiętam kto, ale ktoś mu doradzał interakcje z furraskami na pyrkonie czy innym evencie (bo taką rozmowę prowadzimy tu kolejny raz). Są nierzadko bardzo życzliwe, że tak to ujmę. Tylko on i tak będzie twierdził co innego.


Lunka86 napisał/a:

Nie, nie oglądałam wersji reżyserskich filmów o Obcym, ale przeczytałam te książki, a to w sumie jakby wersje reżyserskie, bez późniejszych zmian w scenariuszu. A wiem to po części trzeciej.

Warto pooglądać udostępnione na netach wycięte sceny, które do filmu nie weszły. Czasem to potrafi zmienić całkowicie obraz filmu. Tak było moim zdaniem z Rambo. W oryginalnym planie Rambo popełnia samobójstwo. I tą scenę można było jeszcze nie tak dawno temu obejrzeć na necie. Studio nakazało jednak usunięcie tej sceny z filmu, bo uznali ją za zbyt drastyczną, a całość miało potencjał na kolejnego tasiemca, co ostatecznie zrealizowano.

W przypadku ekranizacji książek czy komiksów, to warto znać uniwersum. Niektóre, na pozór pomijalne szczegóły, mają ogromne znaczenie.

W przypadku innych produkcji, potrafi być wiele zastrzeżeń, że są powciskane sceny kompletnie z dupy w celu lokowania konkretnego produktu.


Shini, ja Tobie doradzać w Twoich życiowych sprawach nie będę, bo to nie moja broszka. Ale nadal uważam, że powinieneś np na fb znaleźć grupy, na których możesz sobie pogadać z ludźmi o Twoich pasjach.

Miał takie grupy nawet tu linkowane już. Przez - uwaga - jedną z użytkowniczek tego forum. Choć jak twierdzi, to on przecież o swoich zainteresowaniach z żadną kobietą nie rozmawiał. wink

218

Odp: Plaża nudystów

Jack, ja wiem, że Shini neguje każdą radę, jaką dostaje. W innych tematach też próbowałam coś doradzić, ale też nie chciał tych rad. Dlatego napisałam, że nie będę mu doradzać, bo jego życie- jego sprawa. Ja mam swoje życie i swoje trudności i nimi się zajmuję. Niemniej, dla relaksu, chętnie popiszę sobie o filmach czy książkach. Cała reszta w sumie mało mnie interesuje;).
Nie wiedziałam, że było inne zakończenie Rambo. Czytałam za to książkę, która baaardzo mi się podobała i tam jest jeszcze inne zakończenie. Książka jest tak dobra, że po przeczytaniu film przestał mi się podobać big_smile . Oczywiście, że ktoś wywęszył, że ten film będzie hitem, więc szybko zmieniono zakończenie, aby dało się jak najwięcej tę krowę wydoić. Faktem jest, że chyba każda kolejna część sporo zarobiła, ale mi po drugiej części już nie chciało się tego pglądać.

219

Odp: Plaża nudystów

Mało osób wie o tym zakończeniu Rambo. A to całkowicie zmienia pogląd na cały film. Bo nagle z przygód socjopaty-nożownika zabijającego hurtowo dla sportu mamy ciężki dramat psychologiczny o konsekwencjach PTSD i wyalienowania społecznego weteranów.

Z resztą sam Sly nawiązuje (pośrednio) do tego w Tango i Cash. W jednej z początkowych scen pada tekst do Tango granego przez Sly 'a ty co? Rambo?' Na co on odpowiada, że Rambo przy nim to pizda czy coś w ten deseń.


Czasem niezły mind fuck robią nawet informacje typu pod którego aktora była pisana postać w scenariuszu. Bo ostatecznie np gra nią ktoś inny i wypada....słabo. A jak czytasz kto miał oryginalnie zagrać to masz takie 'o ja.....no to by grało zajebiście'.

220 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2025-01-30 23:53:59)

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

A ja myślę, że jest sporo takich kobiet. Po prostu nie masz takich w bliskim otoczeniu.
     Obawiam się, że nie będzie już nigdzie podjętego tematu inżynierów. Ten motyw zakończył się w Obcym: Przymierze. Może powstanie książka na podstawie scenariusza, wtedy będzie można o tym poczytać więcej. Ale w filmach ten wątek już raczej się zakończył. Też uważam, że to był fajny pomysł, ale niewykorzystano do końca jego potencjału.
Co do AvP 2, to nawet nie pamiętam tego wątku o którym piszesz. Mi ten film totalnie wypada z głowy. Ale pierwsza część jak najbardziej spoko. Podobło mi się to, że bohaterka połączyła siły z predatorem, żeby przeżyć i że on ją zaczął traktować poniekąd jak równą sobie. Też bym chętnie obejrzała więcej części, ale jeśli miałyby być takie jak dwójka, to lepiej niech już więcej nic nie robią;)
     Jeśli chodzi o Predatora,  to on już nie ma takiego szczęścia do filmów, jak Obcy. Jedynka jest super, co jakiś czas lubię do niej wrócić. W dwójce podobało mi się umiejscowienie akcji, tak w wielkim mieście. Ale coś mi w nim nie pasuje. Chyba drętwe aktorstwo. Tam tylko Danny Glover jest dobry, ale może tak go odbieram z sentymentu do niego, bo kocham serię Zabójcza broń. Zawsze, jak go widzę w jakimś filmie, to się cieszę. Potem jest Predators z Brodym prawda? To ten film lubię. Fajnie nawiązuje do części pierwszej, nawet w tle przygrywa ta muzyczka z jedynki. Kolejna część już mi się nie podobała. Tragiczna nie jest, ale jakaś taka dziwna. A Prey bardzo mi się podobał. Podobno robią jakaś kolejną część, więc czekam.
     Nie, nie oglądałam wersji reżyserskich filmów o Obcym, ale przeczytałam te książki, a to w sumie jakby wersje reżyserskie, bez późniejszych zmian w scenariuszu. A wiem to po części trzeciej.
     Shini, ja Tobie doradzać w Twoich życiowych sprawach nie będę, bo to nie moja broszka. Ale nadal uważam, że powinieneś np na fb znaleźć grupy, na których możesz sobie pogadać z ludźmi o Twoich pasjach. Znasz się na rzeczy, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Tylko to powinno być tak na luzie, jak tutaj. Nie spinać się od razu, że coś pójdzie nie tak. Myślę, że dobrze byś się poczuł na takiej grupie.

Też niestety tak mi się wydaje, że temat Inżynierów już nie powróci, a przynajmniej nie w formie filmowej. Chyba, że zrobią jakiś restart tego tematu bez bezpośredniego powiązania z Prometeuszem.

Predatorzy mieli swoje ścisłe zasady obracające się wokół polowania. Bohaterka zdołała w pojedynkę zabić ksenomofra, co prawda na farcie ale jednak, a Predatorzy uważali ksenomofry za najniebezpieczniejsze stworzenia we wszechświecie. Ich rytuał przejścia w dorosłość i stania się pełnoprawnym myśliwym wymagał upolowania ksenomorfa. W AvP2 mimo mierności całego filmu jeden wątek był dość ciekawy. Pojawił się tam Predalien czyli ksenomorf "urodzony" z predatora, który przejął część jego cech. Był znacznie silniejszy od zwykłych ksenomorfów, a dla samych predatorów jego powstanie było uważane za wielki błąd i hańbę dla całego gatunku przez co jeden z najwyższych rangą predatorów ruszył go upolować. Sam wątek ciekawy ale dało się go wykorzystać dużo lepiej.

Jeśli chodzi o samego Predatora to mam podobne zdanie co ty. Dwie pierwsze części były bardzo dobre, Predators też w miarę i Prey również uważam za bardzo dobry. Jak najbardziej robią kolejną część serii i również na nią czekam.

W wersjach reżyserskich jest sporo scen usuniętych z kinowych wersji. W pierwszej i drugiej części są uzupełnieniem fabuły i bardziej ciekawostkami, w trzeciej zmienia się najwięcej, w tym jeden z ważniejszych wątków przebiega inaczej. A w czwartej jest kilka scen więcej i w sumie tyle. Bardzo możliwe, że książki były właśnie tymi wersjami reżyserskimi.

Więc mi nie doradzaj i po prostu rozmawiajmy na tematy, które nas ciekawią jak do tej pory. Chciałem tylko stwierdzić fakt i napisać, że się cieszę z powodu spełnienia jednego malutkiego marzenia. Pisząc tamtego posta nie miałem zamiaru pytać o rady.

Wracając do naszych wspólnych tematów, jakie jeszcze filmy lub serie filmów lubisz? A może jakieś gry? Jakaś ciekawa kwestia, której nie poruszyliśmy z Obcego lub Predatora?

Jack Sparrow napisał/a:

LOL. Weź siebie przeczytaj. Próbując tłumaczyć, że nie interesuje się anime potwierdzasz, że to jej pasja.

Pomijając oczywiście, te z którymi jednak rozmawiałeś. Jak ta wyżej od eventów anime.

Oczywiście, że takich kobiet jest naprawdę dużo. Nie raz chodziłem na eventy tego pokroju i jestem zdania, że płeć piękna to stanowiła tam większość nawet. Podobne mam zdanie o LARPach. Tylko w MilSimach była zdecydowana dominacja facetów. Shini po prostu kłamie. Kolejny raz. Aby pasowało mu do narracji z kolejnymi użytkownikami. Już nie pamiętam kto, ale ktoś mu doradzał interakcje z furraskami na pyrkonie czy innym evencie (bo taką rozmowę prowadzimy tu kolejny raz). Są nierzadko bardzo życzliwe, że tak to ujmę. Tylko on i tak będzie twierdził co innego.

Warto pooglądać udostępnione na netach wycięte sceny, które do filmu nie weszły. Czasem to potrafi zmienić całkowicie obraz filmu. Tak było moim zdaniem z Rambo. W oryginalnym planie Rambo popełnia samobójstwo. I tą scenę można było jeszcze nie tak dawno temu obejrzeć na necie. Studio nakazało jednak usunięcie tej sceny z filmu, bo uznali ją za zbyt drastyczną, a całość miało potencjał na kolejnego tasiemca, co ostatecznie zrealizowano.

Jej pasją i pracą jest projektowanie i tworzenie strojów, akcesoriów itp. Jest to mocno powiązane z cosplayem. Nie licząc internetu chyba nie ma lepszego miejsca na sprzedawanie wyrobów takich jak kocie uszy czy ogony niż takie eventy. Rozmawiam z nią o wielu rzeczach, tematyka eventów jest tylko jedną z nich i na pewno nie główną. Sama mówiła, że średnio się zna na anime ale dobrze, że o tym wspominasz, przy naszym następnym spotkaniu postaram się ją szczegółowiej wypytać o anime, filmy czy gry. Dodam od razu, że rozmowa w realu nawet na ulubione tematy i to z dziewczyną jest nieporównywalnie trudniejsza niż na forum, nawet jeśli ta dziewczyna jest ultra ekstrawertyczką. Przypominam, że ja dopiero zaczynam się otwierać, uczyć rozmowy z dziewczynami i nie być unieruchomionym w ich obecności, nadal mam duży problem ze stawianiem podobających mi się dziewczyn na piedestale.

Wracając do samych eventów dodam, że połowa wystawców mających swoje stoiska na takich eventach nie ma większego pojęcia o ich temacie. To po prostu dobre miejsce na sprzedaż swoich wyrobów bo przewija się tam tysiące ludzi. Zwłaszcza jeśli mówimy o targach, konwenty to już trochę inna sytuacja i tu raczej każdy jest mniej lub bardziej w temacie.

Na Pyrkonie jeszcze nigdy nie byłem, a życzliwość na obecną chwilę nie ma znaczenia cokolwiek to oznacza w tym przypadku. Żeby coś takiego zaczęło mieć znaczenie muszę najpierw poczynić dużo większe postępy w wyżej wymienionych elementach interakcji z płcią przeciwną. To prawda, że na takich eventach jest dużo dziewczyn, bardzo możliwe, że więcej niż facetów. Problem w tym, że z setek dziewczyn mijanych miedzy alejkami stoisk tylko mała część mi się podoba. Niestety strój z anime i bycie w temacie nie wystarczy, taka dziewczyna musi mi się jeszcze po prostu podobać. Poza tym jest tam mnóstwo nieletnich, a na oko często nie ma szans określić ile dana dziewczyna ma lat, w takim przypadku zagadywanie to ruletka.

W tym fragmencie "Tylko on i tak będzie twierdził co innego" pojawia się twój największy problem. Ty zawsze myślisz, że twoje słowo jest warte więcej niż kogokolwiek innego i absolutnie oczywiste dla całej ludzkości. Ty twierdzisz, że jest tak jak piszesz, ja twierdzę inaczej. Mamy słowo przeciwko słowu bez możliwości weryfikacji. Ty twierdzisz, że coś jest bo to widziałeś, może to prawda, a może nie. Ja nie widziałem i nie mam jak tego sprawdzić więc czemu mam w to wierzyć czy uznawać za prawdziwe? Masz jakieś oficjalne badania naukowe albo w ogóle jakikolwiek dowód na potwierdzenie tego co piszesz?

O Rambo nie wiedziałem, będę musiał to sprawdzić.

221

Odp: Plaża nudystów

Shini, nie ma sprawy, o filmach/książkach mogę popisać.
    Restart serii zawsze możliwy. Ostatnio to zresztą jest modne. Ale raczej zanosi się na to, że te uniwersum będzie po prostu rozszerzane o nowe historie. Jak dla mnie, może być. A czytałeś, że pojawiła się plotka, że w nowej części ma pojawić się Ripley? Grana normalnie przez Segurney Weaver, którą na potrzeby filmu odmłodziłaby AI? Niby fajny pomysł, ale jak słyszę o odmłodzeniu przez AI, to przed oczami staje mi od razu film Irlandczyk, gdzie zostali tak odmłodzeni np DeNiro czy Joe Pesci i mimo, że super to wyglądało, to oni mieli takie ruchy, jakby mieli upaść. Jednak wiek robi swoje z człowiekiem. Chyba, że Weaver ma super formę, to jak najbardziej fajny pomysł. Chociaż Alvarez tego oficjalnie jeszcze nigdzie nie potwierdził. No i już niedługo będzie serial o obcym, który na pewno będę oglądać. Wersji reżyserskich nie widziałam,  oglądałam kawałek części trzeciej, stąd moje przypuszczenia, że książki są na podstawie scenariuszy bez zmian. W filmie, który zawsze jest puszczany w tv, to obcy zagnieżdza się w psie jednego ze skazańców i to z psem łączy się jego DNA. Natomiast w wersji reżyserskiej zamiast psa jest jakiś byk czy coś, nie pamiętam. I taka właśnie wersja jest w książce. Polecam jak najbardziej przeczytać te powieści, bo mają w sobie coś, czego nie oferuje żaden film, a konkretnie uczucia i myśli bohaterów. Chociażby we wspomnianej trójce Ripley jest już mocno zmęczona wszystkim, powiedziałabym, że ma depresję. Tęskni za wszystkimi, których kochała, czyli za córką czy małą Newt, a nawet za Hicksem. Nawiązuje romans z doktorem Klemensem, ale też ciągle rozmyśla, że boi się nawet do niego przywiązać za bardzo, bo pewnie jego też straci. Tych wszystkich myśli nie ma w filmie. A historia bardzo na tym zyskuje. A napisz,  jak odbierasz zakończenie trójki? Bo czytałam wiele negatywnych opinii, że Fincher tak to zakończył. Ja nie widziałam nigdy happy endu dla Ripley.
     Jak opisałeś tą scenę z AvP2, to sobie przypomniałam, że tam faktycznie był ten wątek. Ale film bardziej skupiał się na grupce durnych bohaterów, niż na ksenomofrach lub predatorach, a to była bardzo zła decyzja, bo nie oszukujmy się, to dla nich ogląda się te filmy.
     Ja jestem bardziej horrorowa, Obcy to taki fajny mix gatunkowy, który łączy sci fi z horrorem, dlatego go tak lubię. Predatora podobnie. Od czasu do czasu obejrzę coś sci fi, głównie dlatego, że mój mąż lubi. Podobał mi się np film Life, który jest nieco podobny do obcego, czy Głębia strachu, nawiązująca nieco do Lovecrafta. Lubię też Interstellar, ale to pewnie dlatego, że lubię filmy Nolana, w tym oczywiście jego Mrocznego rycerza. Z serii horrorów uwielbiam Martwe zło. Podobała mi się ostatnia część, Przebudzenie. Szkoda, że kolejna część ma być nową historią i nie będzie to kontynuacja. Lubię również fantazy, oczywiście seria o Harrym Potterze jest jedną z moich ulubionych. Kolejną są Mroczne materie. Nie będę też oryginalna, jeśli napiszę, że lubię Grę o tron. Niestety nie czytałam sagi, bo nie chce mi się wciągać w niedokończoną serię książek.
Jeśli chodzi o gry, to bardzo lubię Silent hill, zwłaszcza częśc drugą, a ostatnio grałam w outlasta, pierwsze dwie części.
Co do Rambo, to dopisz sobie ten tytuł do listy książek do przeczytania. Naprawdę warto.
Mam takich ulubionych filmów i książek całe mnóstwo, dużo by o tym pisać.

222

Odp: Plaża nudystów

Też czytałem tą plotkę i powiem szczerze, że nie byłoby łatwo wpleść jej udział w nowy film biorąc pod uwagę poprzednie części ale jeśli to zostałoby zrobione dobrze to byłby z tego niezły hit. Serial też brzmi ciekawie, z pewnością obejrzę jeśli tylko znajdę go gdzieś za darmo.

To był bardziej wół i to była pierwsza z większych zmian, a była jeszcze jedna. Ten moment kiedy zastawiali pułapki i smarowali tunele łatwopalną substancją jak obcy dorwał jednego skazańca, który upuścił coś jak zapalnik i wysadził sporą część tuneli. W wersji kinowej zrobili, że przez ten wybuch po prostu nie udało im się złapać obcego. W reżyserskiej złapali go po wybuchu i zamknęli w tej komorze na odpady radioaktywne. Skazaniec Golic, ten co widział zgon dwóch kolegów, wrócił cały we krwi i wzięli go za wariata jak zaczął opowiadać o "smoku" stał się kimś w rodzaju wyznawcy obcego i wypuścił go z tej komory. Myśli, które opisujesz z książki brzmią na prawdę ciekawie, a to kolejny argument za tym by przeczytać te książkowe wersje. Wszystko po kolei, najpierw skończyć Wyjście z cienia. Co do zakończenia opinie faktycznie są podzielone. Można na patrzeć zarówno jako bad end jak i happy end. Bad end dlatego, że Ripley ginie. Wielokrotnie przeszła przez piekło, miała wrócić na 11 urodziny córki, a córka umarła gdy ta dryfowała w kosmosie. Otoczona przez potwory znalazła ludzi, którzy stali się dla niej bliscy czyli Newt i Hicks. Ich też straciła i nie mogła nic zrobić by ich uratować. Dwa razy myślała, że wygrała i horror się skończył i trzeci raz wylądowała w kolejnym horrorze. Trzeci raz wygrała, a i tak nie mogła wrócić do domu i mieć tego prawdziwego happy endu. A teraz spójrzmy na to od drugiej strony. Sama podjęła decyzję o swojej śmierci dzięki czemu w końcu odnalazła spokój i co najważniejsze zabrała ze sobą królową ksenomorfów będąc przekonaną, że w pewnym sensie uratowała wszechświat przed tą plagą i to można traktować jako happy end. Co myślisz o takim odbiorze zakończenia? Jak ty widzisz to zakończenie?

W tym filmie właśnie tylko ten wątek Predaliena i jednego ze starszyzny predatorów, którego nazywali chyba Starożytnym były dobre. Zostawić te dwa wątki ale umieścić akcję w zupełnie innym miejscu, z innymi bohaterami, skupić się w zdecydowanej większości na tytułowych postaciach i mógłby być z tego na prawdę dobry film.

Life i Głębia strachu mi też się podobały, Interstellara nigdy nie obejrzałem całego, trzeba będzie kiedyś nadrobić. Mroczny rycerz Nolana to jedna z najlepszych wersji Batmana jakie powstały. Christian Bale zrobił tu mega robotę z resztą jak zwykle, moim osobistym zdaniem to jeden z najlepszych aktorów obecnych czasów. Co do Martwego zła też się zgadzam. Starsze wersje z Ashem w roli głównej były bardziej śmieszne niż straszne, na przykład ta scena kiedy jego własna ręka chciała go zabić. Nowe wersje już potrafiły przestraszyć, oglądałem to już ładne parę lat temu ale do dziś pamiętam tą mordę wystającą spod klapy w podłodze. Dla mnie akurat pierwsza część była lepsza ale Przebudzenie też spoko. O fantasy też możemy długo rozmawiać jak i samym Harrym Potterze. Też znam na pamięć ale tylko filmy, książek nigdy nie czytałem i są już w planach na przyszłość. Mrocznych materii nie oglądałem i co może być zaskoczeniem, Gry o Tron też nie.

Wracając na chwilę do horrorów czy oglądałaś, a jeśli tak to co sądzisz o serii Underworld i filmie Van Helsing? Przechodząc do fantasy zacznijmy od najpopularniejszych tytułów. Przede wszystkim wyżej już omawiany Władca Pierścieni, produkcje Marvela z Avengers na czele, Piraci z Karaibów. Prościej się nie dało ale od czegoś trzeba zacząć, pytanie to samo co przy horrorach.

Co do gier to Outlast jest niemal oczywistością. W stare wersje Silent Hilla nie grałem ale remake drugiej części wygląda mega i pewnie zagram jak będzie jakaś większa zniżka. Ogólnie gier mam ogranych mnóstwo z najróżniejszych gatunków i nie wiem za bardzo od czego zacząć. Ciężko nawet tak na szybko wybrać jakąś ulubioną serię lub tytuł bo było tego tak dużo. Masz może jakieś pytania odnośnie gier albo jeszcze jakieś tytuły, które ci się podobały? Wybacz, że zaczynam od pytania ale serio nie wiem od czego zacząć.

Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałem, że jest książka Rambo.

To dobrze, ja też mam sporo takich tytułów więc możemy sobie na luzie popisać.

223

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

Wracając do samych eventów dodam, że połowa wystawców mających swoje stoiska na takich eventach nie ma większego pojęcia o ich temacie.

Moje doświadczenie jest zgoła odmienne. Orientują się. Dlatego wiedzą co jest modne, co jest na topie, jaki klimat grafiki oddaje postać/ducha danej pozycji itp. Tylko nie z każdym im się chce gadać. Nie da się inaczej w biznesie, który opiera się na pasji.

Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałem, że jest książka Rambo.

Praktycznie każdy film jest oparty o książkę lub niemal z każdego tytułu filmu/serialu powstała jakaś książka. Czasem niektóre wydarzenia z prawdziwego życia dają początek kilku fikcyjnym postaciom/seriom filmowym i nie tylko. Tak było w przypadku np Rzeźnika z Plainfield (Ed Gein). Czasem okazuje się, że wersje fikcyjne są złagodzoną wersją prawdziwych wydarzeń. Mając taką swiadomośc zupełnie inaczej ogląda się taką np Teksańską masakrę piłą mechaniczną. wink

224

Odp: Plaża nudystów

Ale to nie jest jakieś wielkie odkrycie, że twórcy filmów czy książek czerpią inspirację z prawdziwych wydarzeń. Stephen King np, stworzył postać klauna Penniweisa z powieści To, wzorując się na seryjnym mordercy Johnie Wayne Gacym, który do swoich morderstw przebierał się właśnie za klauna. Poza tym, sam jako dziecko bał się klaunów.

225

Odp: Plaża nudystów

Shini, to co opisałeś o reżyserskiej wersji Obcego 3 ma miejsce również w książce. Zakończenie filmu zawsze mi się podobało, bo tak jak napisałam wyżej, nigdy nie widziałam happy endu w historii Ripley, czyli nie wyobrażam sobie, że ona mogła przeżyć to wszystko. Dla niej śmierć była odzyskaniem spokoju.
      Batman jest jedynym filmem o superbohaterze, który lubię. Lubiłam go już jako dziecko, chodzi mi oczywiście o filmy Burtona, ale ta część z Kilmerem też jest nawet fajna. Dlatego też obejrzałam wersje Nolana, jak i ostatni film z Robertem Pattinsonem, która też bardzo mi się podobała. I to tyle. Marvela nie trawię, DC też. Od nich tylko Batman i ostatnio Joker mi się podobają. Od Nolana oglądam wszystko, co wyjdzie. Bardzo podobała mi się Dunkierka, czy ostatnio Oppenhimer. Władcę pierścieni lubię, ale nie jest to jakaś moja ukochana seria. Hobbit już w ogóle mi się nie podobał. Książek czytać nie planuję. Piratów po prostu lubię, zwłaszcza część trzecią.
    O grach też ze mną nie pogadasz, bo nie znam się na nich. Serię Silent Hill polubiłam wiele wiele lat temu, nawet nie pamiętam, dlaczego akurat po ten tytuł sięgnęłam. W remake nie grałam i pewnie nie zagram, ale widziałam na yt, że wygląda super. I co najważniejsze, zachował klimat oryginału. Ogólnie trochę grałam rok temu, jak siedziałam w domu w ciąży i chciałam trochę oderwać głowę od pewnych trudniejszych spraw, a gdy nie byłam w stanie skupić się na książkach. Tak, grałam w Outlast 2 będąc w ciąży big_smile . Ale podobał mi się. Może kiedyś ktoś zrobi filmy na ich podstawie. Z gier też podobała mi się Amnesia, dwie pierwsze części.

226 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-02 23:25:19)

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

Ja też wolę nowsze produkcje, jednak współczesna technologia zapewnia efekty i wrażenia jakich nie było w starszych produkcjach. Piona za Resident Evil, jestem fanem tej serii, wielokrotnie przeszedłem wszystkie części i znam na pamięć wszystkie filmy. Zarówno nowe części jak i remaki poprzednich prezentują się na prawdę dobrze.

Część filmów widziałam na przestrzeni lat, jak akurat leciały w tv.
Może któregoś razu obejrzę pozostałe, jeśli wystarczy mi życia na te wszystkie plany.
Szkoda, że główna bohaterka to jakaś zupełnie inna postać, niż te znane z gier.
Grałam jeszcze w odnowioną czwórkę, Biohazard i Village, ale dwójka była najlepsza.

Shinigami napisał/a:

Co prawda jedyna część Resident Evil, w której się bałem to jeden moment w oryginale części 4 kiedy pierwszy raz spotykaliśmy regneratora ale byłem też o wiele młodszy kiedy pierwszy raz przechodziłem tą grę.

Jezu, ale mnie wkurzały te ohydne stworki.
Zwłaszcza, jak już niby leżały na glebie i nagle skakały na Leona.

Shinigami napisał/a:

Co do Tyranta to dla mnie akurat był bardziej wkurzający niż straszny. Momenty typu biegnę przez cały posterunek do skrzynki odłożyć nadmiar przedmiotów, a on się pojawia nie wiadomo skąd i trzeba jeszcze dalej biegać żeby się go pozbyć.

Mnie się jego postać podobała, między innymi dlatego, że nie dało się go zabić i że tak za nami łaził. Wprowadzał fajny klimat. Trzeba było zachować większą czujność. Rzecz jasna, czasem ciut irytował, gdy chciało się zrobić coś innego, a tu nagle ten świr wyskakuje zza rogu i trzeba przed nim uciekać, ale z drugiej strony, ubogacało to rozgrywkę. Jeszcze ten wielki zniekształcony dzieciak z Village był obrzydliwy i niepokojący.

Shinigami napisał/a:

Masz jeszcze jakieś gry lub serie gier, które mocno zapadły ci w pamięć, w które dużo grałaś lub, do których wracasz po latach? Na początek weźmy te trzy: Nier Automata, Elden Ring i Devil May Cry. To tytuły, których chyba nie da się nie znać jeśli choć trochę się orientuje w temacie gier. Grałaś, a jeśli tak to co o nich sądzisz?

Nie grałam w żadną z nich, choć każdy z tych tytułów obił mi się o uszy.
Którą poleciłbyś mi do sprawdzenia jako pierwszą?

Właściwie teraz gram tylko wtedy, gdy włączy mi się mocna faza, co nie zdarza się szczególnie często. Staram się hamować w kwestii takich aktywności, bo to straszne pożeracze czasu, a jak już się zacznie, to ciężko się oderwać. Pewnie przechodzę do kilku gier rocznie, więc zdecydowanie mam duże zaległości. Aktualnie jestem w trakcie Life is Strange oraz Hogwarts Legacy. Choć jeszcze nie wiem, czy mi się podobają. Znasz? Lubisz? W gruncie rzeczy zawsze miałam słabość do różnych platformówek. Kilka miesięcy temu kupiłam sobie najnowszą część Kangurka Kao i całkiem nieźle się przy nim bawiłam. Podobnie jak przy Raymanie 3 i tym Prince of Persia z 2008 roku. Takie proste, dziecinne gierki to świetny sposób na odmóżdżenie.

Shinigami napisał/a:

Jest coś co szczególnie ci się podobało we Władcy Pierścieni, coś co wywarło na tobie szczególne wrażenie?

Generalnie to ciekawe, że tyle razy widziałam te filmy, bo nigdy nie byłam jakąś wielką fanką trylogii. Nie zachwycam się, ale też nigdy nie nudzę się na seansie i lubię do niej wracać. Rozumiem też doskonale, dlaczego odniosła taki sukces, dostrzegam ewidentny geniusz autora. Jak ostatnio oglądałam, to akurat się trochę zastanawiałam, co najbardziej mi się w niej podoba, więc mogę bez trudu odpowiedzieć na to pytanie. Bardzo lubię fragmenty z Samem, Frodem oraz Gollumem i to, jak zostały ukazane relacje między nimi.
A co sądzisz o Hobbicie?

Shinigami napisał/a:

Na mojej poza Obecnością byłby właśnie Obcy, Milczenie owiec, ta Teksańska masakra, Szósty zmysł, Hostel, The Thing, Martwe zło(ta nowa wersja), Ring i Klątwa(zarówno starsze jak i nowsze wersje), filmowa wersja Silent Hill nie była zła i jeszcze tak na szybko Zbaw nas od złego i Autopsja Jane Doe. Na razie tyle pamiętam, jak sobie przypomnę więcej to dopiszę. A ty co jeszcze masz na liście?

Najbardziej mnie na tej liście zaskakuje Hostel, bo najmniej mi się podobał spośród wymienionych. Chętnie się dowiem, dlaczego znalazł się w tym zestawieniu. Jeśli o mnie chodzi, to wiele tytułów widziałam bardzo dawno temu i musiałabym sobie odświeżyć, żeby sprawdzić, czy nadal mi się podobają. Z takich pewniaków, to wskazałabym w pierwszej kolejności Wywiad z wampirem i Supernatural, bo do obu mam ogromny sentyment. Uwielbiałam je jako dzieciak, wiele razy do nich wracałam i mimo upływu lat, wciąż dobrze mi się je ogląda. Remake TO był całkiem niezły, ale tylko pierwsza część, bo druga mi się niespecjalnie podobała. Autopsję Jane Doe i Silent Hill również uważam za spoko filmy, podobnie jak Klątwę oraz Ring, do których dopisałabym jeszcze Shutter, bo miał podobny klimat. Niektóre sezony American Horror Story. Sierociniec. Jestem legendą. Ciche miejsce, bo fajny był ten motyw z pilnowaniem, by nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Amityville z 2005 roku.

Shinigami napisał/a:

W ogóle z horrorami mam związane kolejne takie małe marzenie, chciałbym kiedyś obejrzeć jakiś horror z dziewczyną. W sumie to nie tylko horror ale w ogóle jakikolwiek film.

Spoko marzenie. Życzę, żeby się spełniło smile

Shinigami napisał/a:

Głupota bohaterów to zawsze był nieodłączny element slasherów. Nie wiem czy tylko ja tak mam ale oglądając takie filmy teraz coraz częściej zaczynam kibicować mordercy bo na bohaterów czasami aż ciężko patrzeć. W tych filmach chodzi właśnie o tą durnotę, brak logiki, nie raz wręcz komedię, a w tle latające kończyny i wnętrzności z dodatkiem krwi w ilościach wykraczających poza pojemność ludzkiego ciała. A i jeszcze dość częsty motyw czyli niemal nieśmiertelny antagonista, którego można było pokroić na kawałki, a on i tak się regenerował.

Myślę, że wielu widzów miało podobne odczucia, zwłaszcza, gdy bohaterowie byli absurdalnie głupi. Nawet jak udało im się wreszcie powalić wroga, to zamiast mu roztrzaskać głowę w drobny mak, uderzyli go raz, ten padał na ziemię, a oni wyrzucali gdzieś broń i uciekali w popłochu, tylko po to, by na sam koniec zostać przez niego złapanym. Po takich scenach zawsze było wiadomo, że nie wyjdą z tego cało i już się tylko czekało, aż ich dopadnie.

Shinigami napisał/a:

Też chętnie bym zobaczył trzeci sezon jak i kolejne aż do zakończenia fabuły. Niby znam ją całą bo czytałem mangę ale to jednak nie to samo co obejrzeć.

Wkurza mnie, że od dawna mają całą mangę i nic, zero konkretów. Tylko spekulacje.
Szkoda mi przeczytać pozostałe tomy mangi, zanim obejrzę. Jednak postaci w ruchu to coś zupełnie innego, niż obrazki w komiksie.

Shinigami napisał/a:

Mam jeszcze parę takich tytułów gdzie bardzo chciałbym zobaczyć ich kontynuacje ale cóż, pozostaje czekać aż kiedyś może je zrobią.

Jakie?

Shinigami napisał/a:

W moim przypadku "bardzo dużo" byłoby sporym niedopowiedzeniem, obejrzałem tak na oko licząc z 1000 tytułów w tym prawie wszystkie z tych, które wymieniłaś.

To faktycznie strasznie dużo anime widziałeś. Mi zdecydowanie daleko do tej liczby, prowadziłam kiedyś dość skrupulatnie swoje konto na myanimelist, więc zerknęłam teraz, że mam tam wpisanych około 150 tytułów anime i 200 mang, czyli tyle pochłonęłam. Jeśli chodzi o wymienione, to wielu z nich nie znam, a niektórych widziałam tylko jakieś pojedyncze odcinki, więc powstrzymam się od oceny.

Zostaje mi w takim razie:
- Sword Art Online: pierwsza część mi się bardzo spodobała, później było gorzej, ale generalnie spoko anime.
- Bakemonogatari: obejrzałam jeden sezon i mi totalnie nie podeszło, więc kontynuacji nawet nie włączałam.
- Kaichou wa Maid-sama!: to jedno z moich pierwszych anime, lubię i żałuję, że nie zrobili kontynuacji.

Shinigami napisał/a:

Jeszcze jedna rzecz, która od dawna mnie zastanawia. Oglądałaś jakieś ecchi i co jako kobieta sądzisz o tym gatunku?

Tak zupełnie szczerze, to mnie głównie śmieszy. Te scenki, gdy nagle leci komuś ciurkiem krew z nosa, bo bohaterka otarła się o jego ramię klatką piersiową, zbliżenia na dolne partie ciała, rumieńce i piskliwe, wręcz dziecięce głosiki, wiatr podwiewający spódniczkę, żeby przez chwilę było widać majtki, ogromne biusty, oczywiście mocno eksponowane. Nie czaję, jak może to kogoś realnie podniecić, ale cóż, nie wszystko w życiu muszę rozumieć. Hentaie też widziałam i mam co do nich podobne odczucia, przy czym niektóre są mocno niepokojące, bo często jest w nich coś pedofilskiego. A Ty co o nich sądzisz?

227

Odp: Plaża nudystów
Bert44 napisał/a:

A Zakonnica jak piszesz to tragedia byla. Moja córka się przymierzała ale jej powiedziałem że szkoda czasu.

Dla mnie najlepszym momentem było, gdy wyszliśmy po seansie na zewnątrz i od razu minęła nas jakaś Zakonnica.
Nawet to miało w sobie więcej grozy, niż cały ten badziewny film.

Bert44 napisał/a:

Film ktorego zakończenie było super dla mnie ale nawet nie wiem czy to pod horror podciągnąć można to Inni

Mam w planach odświeżyć sobie ten film. Widziałam go wiele lat temu i praktycznie wszystko wyleciało mi z głowy.
Dzięki za przypominajkę, bo od razu sobie poszukam i gdzieś zapiszę, zanim znów o nim zapomnę na kilka miesięcy.

228

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Tak, dokładnie,  chodziło mi o Czarownicę Eggersa. Widzę, że też lubisz filmy tego reżysera,  więc pewnie również będziesz oglądać Nosferatu w jego wersji smile

Tak, mam w planach Nosferatu i uważam za ogromne nieporozumienie, że u nas premiera jest tak mocno przesunięta. Trzeba będzie jeszcze niecały miesiąc unikać spoilerów, którymi zalewany jest cały internet. Kilka scen niestety już widziałam.

Lunka86 napisał/a:

Pierwsza część Obecności jeszcze jest ok, ale wg mnie dwie kolejne części są już kiepściutkie, zwłaszcza część trzecia. To już nie ten klimat. Wkrótce ma wyjść część czwarta i serial. Pewnie z ciekawości zerknę. Tak, druga część Anabell jest nawet fajna, zaciekawiła mnie. Reszta to paździerze. Tak samo jak Zakonnica. Tragedia.

Moim zdaniem pierwsza była najlepsza, druga całkiem spoko, a dalej kiszka. Nie wiedziałam, że planują czwórkę. Pewnie też zobaczę, bo w miarę lubię aktorów wcielających się w główne role. Nawet gdy fabuła jest dość kiepska, to zupełnie inaczej się ogląda kogoś, kto ma talent, niż takie osoby rodem z trudnych spraw.

Lunka86 napisał/a:

Jeśli lubisz seriale Flannagana, to oprócz Nocnej mszy polecam jeszcze Zagładę domu Usherów.

Oba tytuły sobie zapisałam. Dzięki smile

Lunka86 napisał/a:

A jeśli chodzi o Nawiedzony dwór w Bly, to nie spodziewaj się tam horroru. To typowa gotycka historia, czyli mamy historię miłosną z duchami w tle. Ale bohaterowie są na tyle ciekawi, że dobrze się to ogląda. Najlepszy tam jest czarno-biały odcinek. Mega klimatyczny.

Tak, czytałam, że to bardziej romantyczna historia, niż horror, ale takie też lubię. Generalnie ten serial mam w planach jako pierwszy, więc pewnie niedługo się przekonam, czy fajny.

Lunka86 napisał/a:

Co do tego, że horrory mają banalną historię, to w sumie zależy od horroru. Teraz to już się zmienia, bo pojawili się reżyserzy, którzy dużo ambitnej podchodzą do tego gatunku. Chociażby wspomniany Eggers, czy Ari Aster, który stworzył Hereditary i Midsommar. To już nie są banalne historyjki z masą jumpscares. Podobnie film Babadook. Bardzo podobał mi się też Dom nocny, w którym zamiast wyskakujących z każdego kąta wykrzywionych gęb, była zabawa cieniem. Inni to jak najbardziej horror, z faktycznie ciekawym zakończeniem.

Moim zdaniem zawsze były zarówno te horrory z banalną historią, jak i rodzynki zrobione dużo bardziej ambitnie. Tylko właśnie tych dobrych było znacznie mniej, większość to przeciętne rąbanki z fabułą napisaną na kolanie. Produkowane niskim kosztem, a i tak ktoś obejrzy, bo wielu widzom wystarczy, że trup ściele się gęsto. Eggers jest interesujący, widać, że coś tam kombinuje po swojemu i dlatego lubię oglądać jego filmy, nawet jeśli nie wszystko mi się w nich podoba. Flannagana widziałam do tej pory tylko to jedno dzieło, ale u niego dostrzegam ten sam pierwiastek, więc na pewno zobaczę znacznie więcej, by się przekonać, co jeszcze stworzy. Podobnie jak te, które wymieniłaś, ponieważ jestem ciekawa, czy uznam je za dobre. Zresztą Midsommar chciałam obejrzeć już jakiś czas temu, ale jakoś wypadł mi z głowy ten tytuł. Tyle tego wszystkiego, że ciężko nadążyć.

229

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Ale to nie jest jakieś wielkie odkrycie, że twórcy filmów czy książek czerpią inspirację z prawdziwych wydarzeń. Stephen King np, stworzył postać klauna Penniweisa z powieści To, wzorując się na seryjnym mordercy Johnie Wayne Gacym, który do swoich morderstw przebierał się właśnie za klauna. Poza tym, sam jako dziecko bał się klaunów.

No nie jest. Ale wielu ludzi się nad tym nie zastanawia nawet. A świadomość tego dodaje smaczku.


Mrs.Happiness napisał/a:

Nawet jak udało im się wreszcie powalić wroga, to zamiast mu roztrzaskać głowę w drobny mak, uderzyli go raz, ten padał na ziemię, a oni wyrzucali gdzieś broń i uciekali w popłochu, tylko po to, by na sam koniec zostać przez niego złapanym.

A to jest bardziej skomplikowane. Większość ludzi czuje ogromny opór, strach przed zadaniem krzywdy (fizycznej) drugiej osobie. Fajnie się gdyba, ale potem się okazuje, że na strzelnicy ktoś dostaje broń do ręki i już niektórym wszystko się trzęsie. Poza tym, będąc na strzale adrenaliny to naprawdę dziwne/głupie rzeczy się robi, a organizm potrafi płatać figle. Oddając sprawiedliwość - ciężko niekiedy to pokazać na ekranie, aby to nie było właśnie takie....niezrozumiało-głupkowate.



Hentaie też widziałam i mam co do nich podobne odczucia, przy czym niektóre są mocno niepokojące, bo często jest w nich coś pedofilskiego. A Ty co o nich sądzisz?

Wiek zgody w Japonii wynosił do niedawna tylko 13 lat. Dlatego większość ma (słuszne) skojarzenia z pedofilią. Dopiero niedawno podnieśli granicę do 18stki.

Ja tam osobiście nie kumam ich fascynacji mackami.

Bawiła mnie zawsze słynna 'fizyka anime' z ecchi. Troche mi zalatuje slapstcikiem.

230

Odp: Plaża nudystów

Jack, bo wielu ludzi nawet nie wie, co ogląda. Nigdy nie zapomnę, jak byłam w kinie na wspomnianym To,
i grupka gówniarzy siedzących niedaleko nas zaczęła rżeć jak głupi widząc tam klauna. Coś na zasadzie że cooo? Klaun? Hahaha! A przecież klaun był na plakatach filmowych. W ogóle to wyszłam wtedy z kina taka wkurzona, bo ludzie zachowywali się tam jak bydło. Nawet piwko ktoś sobie otwierał. Miałam "szczęście " trafić na taką cudowną publiczność na obu częściach.
Naprawdę, nie ogarniam tego, jak można było dać u nas taką datę premiery. Ale z Czarownicą przecież było jeszcze gorzej, bo u nas premiera była chyba po ok roku od premiery światowej. Film żył już swoim życiem w internecie, a u nas była dopiero premiera. Jaja po prostu. Tak, Eggers jest bardzo zdolnym reżyserem. Takim perfekcjonistą. Do tego ma swój styl, którego się trzyma. Z jego filmu nie podobał mi się tylko Viking, ale to po prostu dlatego, że tematyka mnie nie intetesuje. Mój mąż był w film tak wpatrzony, że prawie nie mrugał wink .
Czwarta część ma być już calkiem niedługo. Sprawdź sobie, bo dokładnie nie wiem. No i ma być też serial, ale czy będzie tam ta sama obsada, to też nie wiem. Po części trzeciej nieco straciłam zaintetesowanie tym tytułem, ale pewnie obejrzę. Też lubię tych aktorów. Aktor grający Warrena gra też w serii Naznaczony, do której mam jakiś taki sentyment. Ostatnią część nawet sam reżyserował. Polecam, jak go lubisz. Tylko pamiętaj, że w częściach trzeciej i czwartej go nie ma, nie ma wątku tej rodziny. Ich historia powtaca właśnie w piątce.
Flannagan to też moim zdaniem bardzo zdolny reżyser. Na netflixie powinno być sporo jego produkcji, bo długo z nimi współpracował. Lubię jego film Hush, z jego żoną w roli głównej. On ją w prawie każdej swojej produkcji umieszcza. Nie ma jej w Doktorze sen ( konyynuacja słynnego Lśnienia) i w Grze Geralda, obie to ekranizacje S. Kinga. Doktora lubię, Grę Geralda nie mogę skończyć, coś mi w niej nie pasuje, za bardzo gryzie mi się z ksiażką. Ale szanuję go, że się podjął ekranizacji, bo dla mnie ta powieść była czymś, czego nie da się przenieść na ekran. A jemu się udało.

231

Odp: Plaża nudystów

Kiedyś miałem fazę na horrory i thrillery, ale dawno mi minęła.

Od czasu do czasu lubię sobie wrócić do takich pozycji jak Mgła z 2007 (z Thomasem Jane'em, który miał swoje 5 minut kiedyś), czy Znaki z 2002 z Melem Gibsonem, (lub czegoś innego Shyamalana) albo do Czwartego stopnia z 2009 roku (z Millą Jovovich), ale to głównie przez sentyment, a nie ze względu na jakieś szczególe walory tych filmów.

232 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-02-03 14:32:21)

Odp: Plaża nudystów

Thomss Jane ma nadal swoje 5 minut, do tego mocno poprawił swój aktorski warsztat. Można go obejrzeć w serialu The Expanse, takie sci fi, ja nie oglądałam ani nie czytałam, ale mój mąż bardzo lubi tę serię książek, jak i serial. Nie wiem tylko, czy postać tego aktora jest przez wszystkie sezony, czy coś się tam zmienia potem. Natomiast na mnie zrobił on ogromne wrażenie w filmie 1922, na podstawie opowiadania Stephena Kinga, często gra w jego ekranizacjach, bo przecież Mgła, o której piszesz, to też opowiadanie Kinga. Wracając do 1922, to on tam robi taką robotę, że jestem trochę w szoku, że to przeszło bez echa. Nie dość, że to jedna z najlepszych ekranizacji Kinga, jakie widziałam, to on powinien zgarnąć za swoją grę wszystkie możliwe nagrody. Jak nie znasz filmu, to polecam. Powinien być na netflixie.

233

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Shini, to co opisałeś o reżyserskiej wersji Obcego 3 ma miejsce również w książce. Zakończenie filmu zawsze mi się podobało, bo tak jak napisałam wyżej, nigdy nie widziałam happy endu w historii Ripley, czyli nie wyobrażam sobie, że ona mogła przeżyć to wszystko. Dla niej śmierć była odzyskaniem spokoju.
      Batman jest jedynym filmem o superbohaterze, który lubię. Lubiłam go już jako dziecko, chodzi mi oczywiście o filmy Burtona, ale ta część z Kilmerem też jest nawet fajna. Dlatego też obejrzałam wersje Nolana, jak i ostatni film z Robertem Pattinsonem, która też bardzo mi się podobała. I to tyle. Marvela nie trawię, DC też. Od nich tylko Batman i ostatnio Joker mi się podobają. Od Nolana oglądam wszystko, co wyjdzie. Bardzo podobała mi się Dunkierka, czy ostatnio Oppenhimer. Władcę pierścieni lubię, ale nie jest to jakaś moja ukochana seria. Hobbit już w ogóle mi się nie podobał. Książek czytać nie planuję. Piratów po prostu lubię, zwłaszcza część trzecią.
    O grach też ze mną nie pogadasz, bo nie znam się na nich. Serię Silent Hill polubiłam wiele wiele lat temu, nawet nie pamiętam, dlaczego akurat po ten tytuł sięgnęłam. W remake nie grałam i pewnie nie zagram, ale widziałam na yt, że wygląda super. I co najważniejsze, zachował klimat oryginału. Ogólnie trochę grałam rok temu, jak siedziałam w domu w ciąży i chciałam trochę oderwać głowę od pewnych trudniejszych spraw, a gdy nie byłam w stanie skupić się na książkach. Tak, grałam w Outlast 2 będąc w ciąży big_smile . Ale podobał mi się. Może kiedyś ktoś zrobi filmy na ich podstawie. Z gier też podobała mi się Amnesia, dwie pierwsze części.

Tu nie bardzo się dało zrobić zakończenie lepsze dla niej niż to co jest. Spójrzmy na to tak, nawet gdyby przeżyła, gdyby wyjęli z niej obcego, gdyby wróciła na Ziemię. Po pierwsze nie miałaby za bardzo do czego wracać bo minęło prawie 60 lat. Po drugie ciężko sobie wyobrazić normalne życie po doświadczeniu tak wielu przerażających rzeczy.  Po trzecie najprawdopodobniej nigdy nie byłaby wolna bo wylądowałaby w jakimś laboratorium firmy i już nigdy by jej nie wypuścili.

Ja całkiem lubię filmy o tematyce superbohaterskiejz oglądałem chyba wszystkie zarówno Marvela jak i DC. Oglądałem wszystkie Batmany jakie powstały i ten od Nolana jest jak dla mnie najlepszy. Openheimera akurat nie oglądałem i chyba trzeba będzie nadrobić. Władca pierścieni i Piraci to tytuły, które zawsze były ze mną więc siłą rzeczy jestem ich fanem. Skoro już wspomniałaś o Burtonie to co sądzisz jednym z najpopularniejszych ostatnio seriali czyli Wednesday?

Jak coś to mogę polecić jakieś gry. Outlast jest dobry na każdą okazję. Film na podstawie tej gry mógłby być ciekawy, jeśli tylko zostałby dobrze zrobiony. W Amnesie akurat nie grałem.

234

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

Tu nie bardzo się dało zrobić zakończenie lepsze dla niej niż to co jest. Spójrzmy na to tak, nawet gdyby przeżyła, gdyby wyjęli z niej obcego, gdyby wróciła na Ziemię. Po pierwsze nie miałaby za bardzo do czego wracać bo minęło prawie 60 lat. Po drugie ciężko sobie wyobrazić normalne życie po doświadczeniu tak wielu przerażających rzeczy.  Po trzecie najprawdopodobniej nigdy nie byłaby wolna bo wylądowałaby w jakimś laboratorium firmy i już nigdy by jej nie wypuścili.

Reżyser nie bez przyczyny nie był zachwycony wtrącaniem się studia w film. Oryginalnie miał to być film......dużo mroczniejszy, a jego akcja miała być.....na ziemi. Były też plany, żeby zmarginalizować postać Ripley, bo Sigourney Weaver nie chciało się za bardzo grac już w tej serii. Ale wygrały pieniądze. I w bólu dupy chyba wszystkich zaangażowanych, w ciągu kilku lat powstał scenariusz. A wersji i pomysłów na ten film w międzyczasie było pierdylion. Wygrała.....najtańsza w realizacji smile


235 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-02-03 17:18:30)

Odp: Plaża nudystów

Może i się kłócili przy scenariuszu, ale ostatecznie nie wyszło źle. Fincher to zdolny facet. Mnie się podoba ten klimat odosobnienia w trójce, przypomina mi to nieco pierwszą część. One obie są dla mnie takie właśnie duszne, ciasne, ludzie tam są bezbronni, bo w tych cześciach nie mieli do dyspozycji żadnej broni, tylko ogień. W części drugiej już było inaczej, bo byli w tam wyszkoleni żołnierze itd. Bardzo lubię dwójkę, ale jest już nieco bardziej efekciarska. A skoro piszesz, że akcja miała dziać się na Ziemi, to jak się okazuje, żadne pomysły w Hollywood nie umierają, bo akcja serialu ma się dziać właśnie na Ziemi. Co do Segurney, to na pewno nie chodziło o kasę big_smile . Na pewno spodobał jej się scenariusz hihi. Tak jak Hopkinsowi nie chciało się już grać w Czerwonym smoku, ale "przeczytał scenariusz" i mu się taaak spodobał, że zagrał. Kij z tym, że Hannibala w książce prawie nie ma. No cóż. Kasa się liczy najbardziej.
Shini, też bardzo lubię trylogię Nolana. Bale jest świetny, ale nie tylko. Tam każdy robi robotę. Może poza babką w trzeciej części, która na końcu okazuje się być "tą złą". Scena, w której umiera w tirze, jest tak żenująca, że niewiadomo gdzie oczy podziać. Ale ten nowy Batman z Pattonsonem też był świetny jak dla mnie. Czekam na kolejne części. Oppenhimera polecam, Dunkierke również. Tenet też świetnie się oglądało. Ogólnie Nolan to jeden z moich ulubionych reżyserów.
    Piraci i Władca pierścieni są naprawdę dobre, z Władcy lubię najbardziej Powrót króla. I chyba ta część dostała najwięcej nagród. Nie jest jednak ta seria tak mi bliska, ale wiele razy ją oglądałam. I jak mój synek będzie większy, to też na pewno mu to pokażemy. Przy rodzicach nerdach jest duża szansa, że też będzie miał coś z nerda wink . Piraci to bardzo fajna rozrywka. Tak jak pisałam, bardzo podoba mi się trzecia część. Chyba głównie przez to słodko-gorzkie zakończenie. Nie spodziewałam się tego. Pamiętam, że się nawet popłakałam, a ja płaczką nie jestem. No i bardzo podoba mi się ścieżka dźwiękowa z tej części. Troszkę żałuję, że na trójce nie skończyli, bo kolejne części już były na siłę. Ale i tak da się je oglądać.
Co do gier, to dzięki za dobre chęci, ale przy małym synku i tak nie mam kiedy grać. Jak śpi lub jest zajęty zabawą, to póki co starczy mi chwilka pisania na forum lub Simsy na telefonie;) A i przypomniało mi się, że są już plany na ekranizację Outlasta smile

236

Odp: Plaża nudystów

Może i się kłócili przy scenariuszu, ale ostatecznie nie wyszło źle.

Czy ja wiem? Reżyser do tej pory kręci nosem.....i wcale się nie dziwię. Wiele kontrowersji narosło wokół tej części.

Czy jej się spodobał scenariusz to nie mam bladego pojęcia. Czasem aktorzy nie mają wyboru, bo mają ręce związane kontraktami na całe franczyzy. Chuj wie.

Ogólnie ja taki klaustrofobiczny klimat też bardzo lubię. Gra kolorem, gra perspektywą. To robi niesamowitą robotę. Dlatego lubię też The Abyss z 1989 (z Edem Harrisem) i Sphere z 1998 roku (z Dustin'em Hoffman'em).

237 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-02-04 09:56:10)

Odp: Plaża nudystów

Ja te kontrowersje zawsze odbierałam tak, że wielu ludziom nie podobało się, że Fincher uśmiercił ich ulubioną bohaterkę i że tym samym zabił franczyzę Obcego. A inni reżyserzy, którzy być może mieli ochotŕ kręcić kolejne części tej serii również stracili tę bohaterkę, a tym samym kupę kasy. Jak wiadomo, powstała część czwarta z Ripley w roli głównej,  ale każdy wie, że jest to paździerz. Ja tam zawsze lubiłam trzecią część, ogromne wrażenie tam zrobił na mnie Charles Dance w roli doktora Klemensa. Klasa sama w sobie. Do dziś bardzo lubię tego aktora. A jego krótka niestety rola w Grze o tron była chyba jeszcze lepsza.
   Co do tego, że Weaver pewie spodobał się scenariusz, to był z mojej strony taki żart, dlatego wspomniałam przy tym o Hopkinsie. Wiadomo,  że chodzi o kasę. Ale aktorzy zawsze potem podkreślają w wywiadach, że tak im się spodobał scenariusz wink
    Tego The Abyss chyba nie znam, ale Kulę kiedyś oglądałam, jak leciał w tv. Chyba nawet mi się podobał,  ale mało z niego pamiętam. Zbyt dawno go oglądałam, bo chyba jeszcze w liceum.

238

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

Ja te kontrowersje zawsze odbierałam tak, że wielu ludziom nie podobało się, że Fincher uśmiercił ich ulubioną bohaterkę i że tym samym zabił franczyzę Obcego.


Te kontrowersje to były jeszcze zanim powstała wersja ostateczna. Ogólnie jest to film dość niezły. W każdym razie mi się podoba. MA swój specyficzny klimat. Nie wiem czemu, ale Pitch Black (2000 z Vin'em Diesel'em) mi przypomina ten klimat. Pewnie ze względu na grę kolorem.

239 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-02-04 13:44:49)

Odp: Plaża nudystów

Od kiedy były te kontrowersje to nie wiem. Nigdy jakoś się w to nie wgłębiałam. Po prostu zawsze lubiłam tę serię, a gdy zobaczyłam, że zrobiono książki na podstawie scenariuszy, to od razu je kupiłam, jak i te kolejne, o których pisałam z Shinim. Pitch black nie znam. Jakoś omijam filmy z Dieslem.
Na netflixie jest/ był serial dokumentalny Filmy naszej młodości i tam jest odcinek o Obcym 2, bardzo to było ciekawe. Też tam mieli przeboje na planie.

240

Odp: Plaża nudystów
Mrs.Happiness napisał/a:

Część filmów widziałam na przestrzeni lat, jak akurat leciały w tv.
Może któregoś razu obejrzę pozostałe, jeśli wystarczy mi życia na te wszystkie plany.
Szkoda, że główna bohaterka to jakaś zupełnie inna postać, niż te znane z gier.
Grałam jeszcze w odnowioną czwórkę, Biohazard i Village, ale dwójka była najlepsza.

Jezu, ale mnie wkurzały te ohydne stworki.
Zwłaszcza, jak już niby leżały na glebie i nagle skakały na Leona.

Mnie się jego postać podobała, między innymi dlatego, że nie dało się go zabić i że tak za nami łaził. Wprowadzał fajny klimat. Trzeba było zachować większą czujność. Rzecz jasna, czasem ciut irytował, gdy chciało się zrobić coś innego, a tu nagle ten świr wyskakuje zza rogu i trzeba przed nim uciekać, ale z drugiej strony, ubogacało to rozgrywkę. Jeszcze ten wielki zniekształcony dzieciak z Village był obrzydliwy i niepokojący.

Nie grałam w żadną z nich, choć każdy z tych tytułów obił mi się o uszy.
Którą poleciłbyś mi do sprawdzenia jako pierwszą?

Właściwie teraz gram tylko wtedy, gdy włączy mi się mocna faza, co nie zdarza się szczególnie często. Staram się hamować w kwestii takich aktywności, bo to straszne pożeracze czasu, a jak już się zacznie, to ciężko się oderwać. Pewnie przechodzę do kilku gier rocznie, więc zdecydowanie mam duże zaległości. Aktualnie jestem w trakcie Life is Strange oraz Hogwarts Legacy. Choć jeszcze nie wiem, czy mi się podobają. Znasz? Lubisz? W gruncie rzeczy zawsze miałam słabość do różnych platformówek. Kilka miesięcy temu kupiłam sobie najnowszą część Kangurka Kao i całkiem nieźle się przy nim bawiłam. Podobnie jak przy Raymanie 3 i tym Prince of Persia z 2008 roku. Takie proste, dziecinne gierki to świetny sposób na odmóżdżenie.

Generalnie to ciekawe, że tyle razy widziałam te filmy, bo nigdy nie byłam jakąś wielką fanką trylogii. Nie zachwycam się, ale też nigdy nie nudzę się na seansie i lubię do niej wracać. Rozumiem też doskonale, dlaczego odniosła taki sukces, dostrzegam ewidentny geniusz autora. Jak ostatnio oglądałam, to akurat się trochę zastanawiałam, co najbardziej mi się w niej podoba, więc mogę bez trudu odpowiedzieć na to pytanie. Bardzo lubię fragmenty z Samem, Frodem oraz Gollumem i to, jak zostały ukazane relacje między nimi.
A co sądzisz o Hobbicie?

Najbardziej mnie na tej liście zaskakuje Hostel, bo najmniej mi się podobał spośród wymienionych. Chętnie się dowiem, dlaczego znalazł się w tym zestawieniu. Jeśli o mnie chodzi, to wiele tytułów widziałam bardzo dawno temu i musiałabym sobie odświeżyć, żeby sprawdzić, czy nadal mi się podobają. Z takich pewniaków, to wskazałabym w pierwszej kolejności Wywiad z wampirem i Supernatural, bo do obu mam ogromny sentyment. Uwielbiałam je jako dzieciak, wiele razy do nich wracałam i mimo upływu lat, wciąż dobrze mi się je ogląda. Remake TO był całkiem niezły, ale tylko pierwsza część, bo druga mi się niespecjalnie podobała. Autopsję Jane Doe i Silent Hill również uważam za spoko filmy, podobnie jak Klątwę oraz Ring, do których dopisałabym jeszcze Shutter, bo miał podobny klimat. Niektóre sezony American Horror Story. Sierociniec. Jestem legendą. Ciche miejsce, bo fajny był ten motyw z pilnowaniem, by nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Amityville z 2005 roku.

Spoko marzenie. Życzę, żeby się spełniło smile

Myślę, że wielu widzów miało podobne odczucia, zwłaszcza, gdy bohaterowie byli absurdalnie głupi. Nawet jak udało im się wreszcie powalić wroga, to zamiast mu roztrzaskać głowę w drobny mak, uderzyli go raz, ten padał na ziemię, a oni wyrzucali gdzieś broń i uciekali w popłochu, tylko po to, by na sam koniec zostać przez niego złapanym. Po takich scenach zawsze było wiadomo, że nie wyjdą z tego cało i już się tylko czekało, aż ich dopadnie.

Wkurza mnie, że od dawna mają całą mangę i nic, zero konkretów. Tylko spekulacje.
Szkoda mi przeczytać pozostałe tomy mangi, zanim obejrzę. Jednak postaci w ruchu to coś zupełnie innego, niż obrazki w komiksie.

Jakie?

To faktycznie strasznie dużo anime widziałeś. Mi zdecydowanie daleko do tej liczby, prowadziłam kiedyś dość skrupulatnie swoje konto na myanimelist, więc zerknęłam teraz, że mam tam wpisanych około 150 tytułów anime i 200 mang, czyli tyle pochłonęłam. Jeśli chodzi o wymienione, to wielu z nich nie znam, a niektórych widziałam tylko jakieś pojedyncze odcinki, więc powstrzymam się od oceny.

Zostaje mi w takim razie:
- Sword Art Online: pierwsza część mi się bardzo spodobała, później było gorzej, ale generalnie spoko anime.
- Bakemonogatari: obejrzałam jeden sezon i mi totalnie nie podeszło, więc kontynuacji nawet nie włączałam.
- Kaichou wa Maid-sama!: to jedno z moich pierwszych anime, lubię i żałuję, że nie zrobili kontynuacji.

Tak zupełnie szczerze, to mnie głównie śmieszy. Te scenki, gdy nagle leci komuś ciurkiem krew z nosa, bo bohaterka otarła się o jego ramię klatką piersiową, zbliżenia na dolne partie ciała, rumieńce i piskliwe, wręcz dziecięce głosiki, wiatr podwiewający spódniczkę, żeby przez chwilę było widać majtki, ogromne biusty, oczywiście mocno eksponowane. Nie czaję, jak może to kogoś realnie podniecić, ale cóż, nie wszystko w życiu muszę rozumieć. Hentaie też widziałam i mam co do nich podobne odczucia, przy czym niektóre są mocno niepokojące, bo często jest w nich coś pedofilskiego. A Ty co o nich sądzisz?

W kwestii filmów to nie mają one zbyt wiele wspólnego z fabułą gier ale same w sobie nie są złe. Trzy pierwsze części są na prawdę fajne, kolejne to już totalna sieczka różnych rzeczy z gier, ostatnia część jest znów w miarę spoko. Dla mnie też dwójka była najlepsza, pozostałe były bardzo dobre ale ta dwójka była najbardziej klimatyczna i wprowadzała najważniejsze postacie w uniwersum. Remake trójki byłby równie dobry jeśli nie lepszy gdyby go aż tak nie okroili względem pierwotnej wersji. Podobnie zresztą z remakiem czwórki, też powycinali kilka fajnych rzeczy ale i tak wyszło im to bardzo dobrze. Siódemka była czymś zupełnie nowym w tej serii i ten już totalnie horrowy styl też całkiem nieźle im się udał. Village to przede wszystkim fajne lokacje, ciekawe nawiązania do innych elementów popkultury typu matka i siostry wampirzyce, lykanie, koleś wyglądający jak z filmu Van Helsing, cała ta wioska, a na deser wyjaśnienie jak powstała Umbrella.

Tak szczerze to że wszystkich przeciwników jakich widziałem w Resident Evilach te były chyba najstraszniejsze. To ich pełzanie i skakanie mimo braku nóg było jednocześnie wkurzające i śmieszne albo to jak wydłużali ręce żeby nas złapać i przyciągnąć. Sposób ich eliminacji też był jednym z ciekawszych jakie widziałem.

Na pierwszych przejściach gry zawsze trzeba było uciekać ale też dało się go zablokować w niektórych miejscach, nie wszędzie mógł wejść. Można było go powalić i zyskać tym trochę czasu. I tak najbardziej emocjonująco było jak były korytarze lub pomieszczenia gdzie się nie wybiło wszystkich przeciwników. Najlepiej jeszcze jak był tam Licker, ty sobie spokojnie i wolniutko idziesz, a ten nagle wychodzi, trzeba biec i wszyscy przeciwnicy naraz atakują. Faktycznie zapomniałem o tym dzieciaku, on chyba jednak wygrywa z regeneratorami, choć on był bardziej ohydny niż straszny.

Devil May Cry to typowy hack and slash, walka jest bardzo dynamiczna, widowiskowa i efektowna, tematyka demonów, aniołów, dużo nawiązań do bibli, mitologii i dla mnie osobiście bardzo fajne postacie. Elden Ring to stosunkowo nowy gatunek souls-like, jak nazwa wskazuje jest to gra w stylu Dark Souls czyli RPG z dość wysokim poziomem trudności. Świat tej gry jest na prawdę piękny, grafika, kreacje zwłaszcza przeciwników to majstersztyk. Nier Automata to też hack and slash. Fabuła jest dość złożona i trochę skomplikowana ale też mocno wciąga. Poszczególne wydarzenia i relacje między bohaterami wywołują chyba wszystkie istniejące emocje. Przy tej grze będziesz się cieszyć, śmiać, wkurzać i płakać. Soundtrack to arcydzieło i najlepszy jaki kiedykolwiek widziałem, a raczej słyszałem w grze, jego próbkę wrzuciłem w wątku o Muzykoterapii. Ciężko powiedzieć, który z tych tytułów byłby najlepszy jako pierwszy. Najstarszy z tego jest Devil May Cry, ma pięć części z czego pierwsza to jest jeszcze totalna pikseloza ale podobno mają robić remake. Najlepiej zobaczyć jakieś urywki gameplayu na YT i samemu wybrać, którą pierwszą sprawdzić, a przynajmniej ja tak robię. Koniecznie daj znać co sądzisz po moich opisach i tym bardziej jeśli zobaczysz jak te gry wyglądają na YT. Mogę też opisać je szczegółowiej.

Oczywiście, że znam i grałem. Hogwarts Legacy nawet teraz miałem przechodzić ale najpierw muszę się jakoś uporać z błędem, z którym mnóstwo graczy miało problem. Obie gry są w porządku, może nie jakieś super ale spoko. Prince of Persia to niemal legendarna seria, przeszedłem wszystkie części, to zawsze była jedna z moich ulubionych serii gier.

Ja mam podobnie, też lubię wracać do tej trylogii, to się nie nudzi. Dla mnie najlepsze były sceny wielkich bitew i ta niewielka cząstka magii, która pozostała w Śródziemiu do czasów, w których dzieje się akcja. Bitwa na Polach Pelennoru, najpierw jazda Rohhirimów, czarnoksiężnik na smoku atakujący Theodena, Mumakile i na koniec armia duchów to wszystko było epickie. Z tego co pamiętam to Powrót króla dostał chyba z każdej kategorii Oscara, o ile dobrze pamiętam było ich 11 albo 13. Dosłownie kilka filmów w historii miało taki wynik. Co do Hobbita to był dobry ale nie na poziomie Władcy pierścieni. Prawdę mówiąc ze wszystkich części na prawdę podobały mi się sceny ze smokiem i w Bitwie pięciu armii scena w Dol Guldur. Galadriela, Elrond i Saruman kontra upiory i chwilowe pojawienie się Saurona. I ten niesamowity głos upiorów i Saurona kiedy mówili czarną mową. Góry złota w Ereborze też wyglądały epicko.

Hostel z pozoru nie wydawał się straszny ale miał w sobie jedną istotną cechę. To co się w nim działo jest bardzo prawdopodobne w rzeczywistości. Ten film pokazywał, że bogaci mogą wszystko. Z tych filmów, które wymieniłaś nie wszystkie oglądałem, w wolnej chwili chętnie zobaczę. O Sierocińcu, Jestem legendą i Amityville zapomniałem ale też mi się podobały.

Mimo iż małe póki co jest równie odległe co te największe.

Poza nie dobijaniem jeszcze rozdzielanie się. Mnie też zawsze wkurzały te niemal patologiczne zabawy przyszłych ofiar, chlanie, ćpanie itd.

Zdecydowanie to coś innego, nie będę spojlerował dalszej fabuły ale powiem tylko, że sporo się dzieje.

Poza Magi jest jeszcze Owari no Seraph, Claymore, Rosairo to Vampire, Sousei no Onmyouji, Berserk, Kaicho wa Maid Sama, Kumo desu ga, nani ka. Na razie tyle przy czym wymieniłem tylko tytuły, które od wielu lat nie miały kontynuacji. W niektórych z wymienionych przypadków lepszy byłby remake. Jak sobie przypomnę coś jeszcze to dopisze później.

Ja zaczynałem moją listę jeszcze przed powstaniem Myanimelist ale mam wszystko spisane. Masz jakieś pytania odnośnie wcześniej wymienionych tytułów? Albo jakichś nie wymienionych?

SAO ma wiele sezonów, pierwszy faktycznie był najlepszy ale te najnowsze też są niezłe. Bakemonogatari i kolejne sezony to dość specyficzna seria, nie każdemu podejdzie. Mi się podobały te wysokopoziomowe rozmowy, relacje między bohaterami, nadprzyrodzone sytuacje z jakimi się zmagali i główny bohater.
Kaicho wa Maid Sama to był jeden z moich pierwszych romansów, nawet chyba pierwszy i do dziś jest jednym z najlepszych.

Zdarzyło ci się kiedyś płakać oglądając anime? Masz jeszcze jakieś tytuły, które ci się podobały albo wywarły na tobie szczególnie wrażenie? Coś co zapadło w pamięć nawet jeśli nie było jakieś super?

Ecchi to gatunek mający jedno zadanie, przyciągnąć jak najwięcej widzów fanserwisem. Znaczna większość tytułów z tego gatunku jakie widziałem albo miało bardzo płytką fabułę albo nie miało jej wcale. Oczywiście są wyjątki ale nie ma ich zbyt wiele. Wiele ecchi jest też komedią i nie raz całkiem dobrą. Można się nieźle pośmiać na przykład z tych krwotoków z nosa albo absurdalnie nierealistycznych wydarzeń typu bohater się wywala, w locie zdejmuje z dziewczyny ubranie i ładuje twarzą między jej nogami. Wątpię by jakakolwiek kobieta rozumiała jak można podniecać się czymś takim i nie ma w tym nic dziwnego. To pewnego rodzaju pułapka na osoby takie jak ja tym bardziej, że obraz kobiet jest tam maksymalnie wyidealizowany. Co do hentai to określenie "mocno niepokojące" w niektórych przypadkach jest bardzo dużym niedopowiedzeniem. Są tytuły tak porąbane, że aż ciężko to oglądać.

241

Odp: Plaża nudystów
Shinigami napisał/a:

Wątpię by jakakolwiek kobieta rozumiała jak można podniecać się czymś takim i nie ma w tym nic dziwnego. To pewnego rodzaju pułapka na osoby takie jak ja tym bardziej, że obraz kobiet jest tam maksymalnie wyidealizowany.

Nie słyszałem, aby ktokolwiek podniecał się ecchi jakoś szczególnie. Ecchi oznacza coś sprośnego, humor z podtekstem. Ta absurdalność niektórych scen to taki odpowiednik gumowej godzilli właśnie. Niektórzy lubią - inni nie.


Nawiasem wizerunek kobiet nie jest tam wyidealizowany tylko wręcz groteskowy i karykaturalny.


Miałem kiedyś dziewczynę, którą takie rzeczy bawiły jak mało co innego. Może kwestia tego, że sama miała duży biust i wielokrotnie mówiła, że duże cycki to żyją własnym życiem i może się na to albo wkurwiać, albo z tego śmiać.

https://fanservice.fan/_images/2ca3ee13064234f3f22422c58dbac2ce/30783%20-%20Genre%3AAnime%20Season%3ARosario_to_Vampire_capu2%20Series%3ARosario_to_Vampire.gif

242 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-08 00:12:24)

Odp: Plaża nudystów
Jack Sparrow napisał/a:

A to jest bardziej skomplikowane. Większość ludzi czuje ogromny opór, strach przed zadaniem krzywdy (fizycznej) drugiej osobie. Fajnie się gdyba, ale potem się okazuje, że na strzelnicy ktoś dostaje broń do ręki i już niektórym wszystko się trzęsie. Poza tym, będąc na strzale adrenaliny to naprawdę dziwne/głupie rzeczy się robi, a organizm potrafi płatać figle. Oddając sprawiedliwość - ciężko niekiedy to pokazać na ekranie, aby to nie było właśnie takie....niezrozumiało-głupkowate.

Oczywiście, wiem, że w prawdziwym życiu może być różnie i istnieją tacy ludzie, którzy nie daliby rady nawet podjąć próby ataku, bo strach ich totalnie zamraża. Jednak gdy widzisz setny film z dokładnie takim samym schematem wydarzeń, to ziewasz, odliczając minuty, aż typ wyskoczy zza rogu, by dokończyć swoją robotę. Zero elementu zaskoczenia. Między innymi dlatego odpuściłam sobie oglądanie slasherów, ponieważ lepiej poświęcić czas na bardziej ambitne produkcje, gdzie bohaterowie nie są bezmyślną zwierzyną do wypatroszenia. No i nie chciałam dłużej bombardować głowy zniekształconymi brzydalami, którzy porywają ludzi, by ich rozczłonkowywać, gwałcić i kolekcjonować w słoikach ich paznokcie. Niby się tego nie bałam, ale zostawało gdzieś w podświadomości, a potem nie dziwota, że człowiek miewa jakieś psychodeliczne sny.

Jack Sparrow napisał/a:

Ja tam osobiście nie kumam ich fascynacji mackami.

Przypomniałeś mi jednego obrzydliwego hentaia, którego widziałam kilka lat temu. Właśnie takiego z mackami. Fujka do kwadratu. Pomyśleć, że kogoś może to podniecać. Chyba tylko tych, co mają nierówno pod kopułą. Sorry, jeśli teraz obrażam jakiegoś użytkownika, ale ciężko mi uwierzyć, że normalny człowiek mógłby poczuć napięcie seksualne, oglądając coś takiego.

Lunka86 napisał/a:

Jack, bo wielu ludzi nawet nie wie, co ogląda. Nigdy nie zapomnę, jak byłam w kinie na wspomnianym To,
i grupka gówniarzy siedzących niedaleko nas zaczęła rżeć jak głupi widząc tam klauna. Coś na zasadzie że cooo? Klaun? Hahaha! A przecież klaun był na plakatach filmowych. W ogóle to wyszłam wtedy z kina taka wkurzona, bo ludzie zachowywali się tam jak bydło. Nawet piwko ktoś sobie otwierał. Miałam "szczęście " trafić na taką cudowną publiczność na obu częściach.

To ja miałam szczęście trafić na normalną widownię, bo na sali było raczej spokojnie. Wiadomo, czasem padł jakiś komentarz, ale nikogo nie dziwiło, że w filmie pojawia się klaun. A przynajmniej nikt się do tego głośno nie przyznał.

Lunka86 napisał/a:

Z jego filmu nie podobał mi się tylko Viking, ale to po prostu dlatego, że tematyka mnie nie intetesuje. Mój mąż był w film tak wpatrzony, że prawie nie mrugał wink

Vikinga nie widziałam, choć mam go również w planach.
Może w tym roku już się uda zobaczyć.

Lunka86 napisał/a:

Flannagan to też moim zdaniem bardzo zdolny reżyser. Na netflixie powinno być sporo jego produkcji, bo długo z nimi współpracował. Lubię jego film Hush, z jego żoną w roli głównej. On ją w prawie każdej swojej produkcji umieszcza. Nie ma jej w Doktorze sen ( konyynuacja słynnego Lśnienia) i w Grze Geralda, obie to ekranizacje S. Kinga. Doktora lubię, Grę Geralda nie mogę skończyć, coś mi w niej nie pasuje, za bardzo gryzie mi się z ksiażką. Ale szanuję go, że się podjął ekranizacji, bo dla mnie ta powieść była czymś, czego nie da się przenieść na ekran. A jemu się udało.

Gra Geralda uśmiecha się do mnie właśnie z półki na regale. Jeszcze nie czytałam, kupiłam pewnie z rok temu i tak sobie leży, czekając grzecznie na swoją kolej. Gdy się do niej wreszcie dobiorę, to następna będzie ekranizacja, o której istnieniu nie miałam bladego pojęcia. Pozwolę sobie wyrazić głęboki żal, że doba jest tak krótka, przydałoby się co najmniej drugie tyle czasu. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy wiecznie narzekają na nudę, bo ja mam wrażenie, że potrzebowałabym z siedmiu żyć, by zrobić te wszystkie rzeczy, a przecież ciągle pojawiają się dodatkowe plany.
Masz jakąś ulubioną książkę Kinga?

243 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-08 00:52:45)

Odp: Plaża nudystów
Jack Sparrow napisał/a:

LOL. Weź siebie przeczytaj. Próbując tłumaczyć, że nie interesuje się anime potwierdzasz, że to jej pasja.

Przecież równie dobrze ta koleżanka może nie jarać się anime, tylko wykorzystywać nawet totalnie podstawową wiedzę na ich temat, by zarabiać. Nie wiem, czym dokładnie się zajmuje, więc strzelam, ale przykładowo może mieć talent malarski, w ostatnich latach kultura japońska mocno zyskała na popularności, więc tworzy obrazy z postaciami, czy kultowymi scenami z produkcji, które akurat są na topie. Nic trudnego, by znaleźć takie informacje, nawet bez oglądania jednego odcinka. Tak samo jak twórcy koszulek, kubków, akcesoriów do telefonu, czy czegokolwiek w ten deseń. Możesz kochać to, co robisz, czyli projektowanie grafik, ale niekoniecznie być fanem każdej tematyki, którą na nich poruszasz. Jakoś mi to wcześniej umknęło, więc teraz komentuję.

...

Dobra, jednak to średni pomysł, by odpisywać na bieżąco, bo teraz doczytałam, że kilka postów dalej Shini wyjaśnia, czym ta koleżanka się faktycznie zajmuje. Czyli w miarę trafiłam. Tak czy inaczej, na pozostałe posty odpiszę, jak nadrobię całość, żeby nie musieć co chwilę samej siebie prostować.

244 Ostatnio edytowany przez Lunka86 (2025-02-08 11:10:15)

Odp: Plaża nudystów

To miałaś szczęście, że trafiłaś na normalną widownię. Ja aż żałowałam, że poszłam do kina na te filmy, bo straciłam kasę, a seans miałam zepsuty. Zwłaszcza, że lubię książkę i zależało mi, by zobaczyć ekranizację na wielkim ekranie, przede wszystkim właśnie część drugą, bo w książce King mocno wszystko zamieszał i byłam ciekawa, jak wybrną z tego filmowcy.
     Jeśli lubisz filmy takie właśnie historyczne, to Viking Ci podejdzie. Ja nie lubię i takie filmy zawsze omijam. Ten ze względu na nazwisko reżysera obejrzałam no i fakt, aktorstwo pierwsza klasa, piękne zdjęcia itd, ale mnie nie porwał. Ale nie powiem, że to kiepski film, po prostu nie moja bajka.
     Jak już masz Grę Geralda, to dopisz sobie Dolores Claiborne i Rose Madder, bo to jest tzw Kobieca trylogia;). Książki Kinga czytam z 20 lat, więc oczywiście, że mam ulubione i ciężko mi wybrać taką naj naj. Ja zresztą każdą jego książkę lubię, bo zawsze wprowadza tam ciekawych bohaterów, których losów jestem ciekawa. Ale ma on też oczywiście książki i bardzo dobre, i słabsze. Od siebie mogę polecić Lśnienie i jego kontynuację, Doktora sen. Uwielbiam też Christine, Miasteczko Salem, chociaż historii o wampirach ogólnie nie lubię. Polecam też Smętarz dla zwierzaków (celowo napisane z błędem), Historię Lisey, Przebudzenie, Rękę mistrza, Talizman i kontynuację - Czarny dom. To i Bastion to chyba najgrubsze jego książki i obie są super. Misery też jest genialna. Worek kości też polecam, to podobnie jak Nawiedzony dwór w Bly, bardziej gotyk niż horror. Świetny jest też Uciekinier, Pod kopułą, Wielki marsz..ja tak mogę wymieniać w nieskończoność:D
   No tak, shlesery są głupiutkie i to się wpisuje w ich schemat. Można tłumaczyć, jasne, że adrenalina, że paraliż ze strachu itd itp. Ale to po prostu jest taka konstrukcja filmu. Tych filmów nie bierze się na poważnie i nie analizuje, czy to jest mądrę. Bo jak mogą być mądre filmy, w których morderca ginie na końcu, a w kolejnej scenie okazuje się,że nie ma jego zwłok. Tu pasuje powiedzenie "zabili go i uciekł". Jest pełno filmów, które się z tego śmieją, jak chociażby Porąbani.

245 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-13 21:58:05)

Odp: Plaża nudystów

Dobry wieczór, kłaniam się nisko.
Zacznę może od przeprosin, że tak długo zwlekałam z odpowiedzią na niektóre posty.
Było na forum kilka tematów, w których czułam potrzebę się wypowiedzieć.
Potem nie zostawało mi już zbyt wiele czasu, by pobyczyć się na plaży.
Nie chciałam pisać nic na odwal się, bo szczerze lubię nasze dyskusje.
Tak czy inaczej, oto jestem. Gospodyni marnotrawna powróciła.
Wyciągajcie leżaki i szykujcie drinki z parasolką.

246 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2025-02-13 22:30:13)

Odp: Plaża nudystów

Shini, żywię szczerą nadzieję, że wciąż masz ochotę kontynuować nasze ściany tekstu.
Przy okazji, tak sobie dzisiaj pomyślałam, żeby zapytać jak Twoje zdrowie.
Wprowadzałeś już w diecie zmiany, o których wcześniej rozmawialiśmy?
A jeśli tak, to czy przyniosły jakiekolwiek rezultaty?

Shinigami napisał/a:

Remake trójki byłby równie dobry jeśli nie lepszy gdyby go aż tak nie okroili względem pierwotnej wersji.

Nie grałam, czytałam recenzje po premierze i jakoś odpuściłam.
Gdyby tam był chociaż Leon, to jeszcze mogłabym się skusić.

Shinigami napisał/a:

Siódemka była czymś zupełnie nowym w tej serii i ten już totalnie horrowy styl też całkiem nieźle im się udał. Village to przede wszystkim fajne lokacje, ciekawe nawiązania do innych elementów popkultury typu matka i siostry wampirzyce, lykanie, koleś wyglądający jak z filmu Van Helsing, cała ta wioska, a na deser wyjaśnienie jak powstała Umbrella.

Przyznam, że mi się średnio podobał pomysł z wilkołakami, wolałabym, gdyby zostali przy klasycznych zombie. Ewentualnie skupili się na jakichś bardziej ludzkich mutacjach wirusa, ale lykanie i wampiry to już trochę zbyt wiele. Nie pasowało mi to. Miałam wrażenie, że gram w zupełnie inną serię.

Shinigami napisał/a:

Na pierwszych przejściach gry zawsze trzeba było uciekać ale też dało się go zablokować w niektórych miejscach, nie wszędzie mógł wejść. Można było go powalić i zyskać tym trochę czasu. I tak najbardziej emocjonująco było jak były korytarze lub pomieszczenia gdzie się nie wybiło wszystkich przeciwników.

Wiem, ale jednak zabicie go było niemożliwe.
Jak już wcześniej wspomniałam, osobiście uważam to za plus.
Fajne było również to, że się do nas nie odzywał.
Taki wielki posąg, który łazi za graczem i chce go zabić.

Shinigami napisał/a:

Najlepiej jeszcze jak był tam Licker, ty sobie spokojnie i wolniutko idziesz, a ten nagle wychodzi, trzeba biec i wszyscy przeciwnicy naraz atakują.

Musiałam się chwilę skupić, by przypomnieć sobie, czym był licker, ale udało się wygrzebać jego postać z odmętów pamięci. Trochę minęło, odkąd grałam w tę grę. Liczę, że uda mi się niedługo przejść ją ponownie, jak tylko znajdę nieco więcej wolnego czasu. Zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych.

Shinigami napisał/a:

Devil May Cry to typowy hack and slash, walka jest bardzo dynamiczna, widowiskowa i efektowna, tematyka demonów, aniołów, dużo nawiązań do bibli, mitologii i dla mnie osobiście bardzo fajne postacie. Elden Ring to stosunkowo nowy gatunek souls-like, jak nazwa wskazuje jest to gra w stylu Dark Souls czyli RPG z dość wysokim poziomem trudności. Świat tej gry jest na prawdę piękny, grafika, kreacje zwłaszcza przeciwników to majstersztyk. Nier Automata to też hack and slash. Fabuła jest dość złożona i trochę skomplikowana ale też mocno wciąga. Poszczególne wydarzenia i relacje między bohaterami wywołują chyba wszystkie istniejące emocje. Przy tej grze będziesz się cieszyć, śmiać, wkurzać i płakać. Soundtrack to arcydzieło i najlepszy jaki kiedykolwiek widziałem, a raczej słyszałem w grze, jego próbkę wrzuciłem w wątku o Muzykoterapii. Ciężko powiedzieć, który z tych tytułów byłby najlepszy jako pierwszy. Najstarszy z tego jest Devil May Cry, ma pięć części z czego pierwsza to jest jeszcze totalna pikseloza ale podobno mają robić remake. Najlepiej zobaczyć jakieś urywki gameplayu na YT i samemu wybrać, którą pierwszą sprawdzić, a przynajmniej ja tak robię. Koniecznie daj znać co sądzisz po moich opisach i tym bardziej jeśli zobaczysz jak te gry wyglądają na YT. Mogę też opisać je szczegółowiej.

Po tym opisie każda z nich brzmi interesująco. Najwięcej dobrego nasłuchałam się z kilku różnych źródeł o Elden Ring, więc może od niej bym zaczęła. Sprawdzałam nawet ostatnio z ciekawości, po ile można ją teraz kupić, ale chyba poczekam na promocję, bo trochę szkoda płacić pełną kwotę, jak cyklicznie przeceniają większość tytułów. Na ten moment mam w co grać. W kolejce czekają jeszcze zakupione w zeszłym roku Horizon Zero Dawn, Uncharted: Zaginione Dziedzictwo oraz It Takes Two.

Shinigami napisał/a:

Oczywiście, że znam i grałem. Hogwarts Legacy nawet teraz miałem przechodzić ale najpierw muszę się jakoś uporać z błędem, z którym mnóstwo graczy miało problem.

A jaki to błąd i jeśli już wiesz, to jak się można z nim uporać?
Bo może zaraz sama będę musiała szukać rozwiązań.

Shinigami napisał/a:

Co do Hobbita to był dobry ale nie na poziomie Władcy pierścieni. Prawdę mówiąc ze wszystkich części na prawdę podobały mi się sceny ze smokiem i w Bitwie pięciu armii scena w Dol Guldur. Galadriela, Elrond i Saruman kontra upiory i chwilowe pojawienie się Saurona. I ten niesamowity głos upiorów i Saurona kiedy mówili czarną mową. Góry złota w Ereborze też wyglądały epicko.

Mi również Hobbit mniej się podobał. Najwyżej oceniłabym jego drugą część.
Smaug był fajny, zgadzam się. Zresztą mega wyglądał na tle tego całego złota.
Ale momentami strasznie się dłużyły te filmy. Czegoś zabrakło.

Shinigami napisał/a:

Ja zaczynałem moją listę jeszcze przed powstaniem Myanimelist ale mam wszystko spisane. Masz jakieś pytania odnośnie wcześniej wymienionych tytułów? Albo jakichś nie wymienionych?

Na ten moment chyba nie mam pytań.
Jakby mi jakieś przyszły do głowy, to nie omieszkam się nimi podzielić.
Zresztą widzisz, że prosta dziewczyna ze mnie.
Chcę coś wiedzieć, to pytam.

Shinigami napisał/a:

SAO ma wiele sezonów, pierwszy faktycznie był najlepszy ale te najnowsze też są niezłe.

Wiele sezonów? To jestem mocno nie w temacie.
Lata temu widziałam tylko te dwa pierwsze.
Potem przestałam się interesować tym anime.
Dalej zmieniali się główni bohaterowie, czy był ten sam?
Bo pamiętam, że w pierwszym był chłopak, a potem dziewczyna.
Jak coś pokręciłam, to sorki, dawno nie wracałam myślą do tytułów z tamtych lat.

Shinigami napisał/a:

Bakemonogatari i kolejne sezony to dość specyficzna seria, nie każdemu podejdzie. Mi się podobały te wysokopoziomowe rozmowy, relacje między bohaterami, nadprzyrodzone sytuacje z jakimi się zmagali i główny bohater.

Mnie wkurzała mocno główna bohaterka, właściwie tylko tyle pamiętam.

Shinigami napisał/a:

Kaicho wa Maid Sama to był jeden z moich pierwszych romansów, nawet chyba pierwszy i do dziś jest jednym z najlepszych.

Nie rozumiem, jak mogli nie zrobić kolejnego sezonu.
Wkurza mnie, że czasem robią tylko jeden, by promować mangę.
A potem mają już oglądających głęboko w tyle.
Podobnie było ze Skip Beat, nad czym mocno ubolewałam.
Jakie jeszcze romanse się Tobie podobały?

Shinigami napisał/a:

Zdarzyło ci się kiedyś płakać oglądając anime?

Owszem, było kilka takich tytułów, które wycisnęły ze mnie łzy.
Na zakończeniu Anohany płakałam za każdym razem, a widziałam to anime kilka razy.
Do teraz, gdy słucham muzyki z openingu, to czuję lekkie wzruszenie.
Tyle lat później nadal jest jedną z moich ulubionych japońskich piosenek.
Aż musiałam sobie włączyć, jak o niej wspomniałam.
Tobie też się zdarzyło płakać na animcach?

Shinigami napisał/a:

Masz jeszcze jakieś tytuły, które ci się podobały albo wywarły na tobie szczególnie wrażenie? Coś co zapadło w pamięć nawet jeśli nie było jakieś super?

Niektóre miały fajne pomysły na fabułę, ale wykonanie mi nie do końca siadło.
Jak Kuroshitsuji. Gdyby utrzymać je w bardziej poważnym tonie, byłoby czadowe.
Lubię wątki zaprzedania duszy. Pandora Hearts też było interesujące.
Szkoda, że to następne anime, które służyło wyłącznie promocji mangi.
A jak byłam dzieciakiem, to kochałam Fushigi Yuugi.
Wróciłam do niego po wielu latach i nadal mi się podobało.
To kolejne anime, przy którym płakałam.
Często mam tak, że lubię akurat tych bohaterów, którzy giną.
Ten tytuł może być zaskoczeniem, ale podobało mi się Junjou Romantica.
Możesz tego nie kojarzyć, bo jest z gatunku yaoi, a faceci raczej rzadko po nie sięgają. 
Pewnie prędzej przypadłoby Tobie do gustu jakieś yuri.
Widziałeś któreś z tych anime?

Shinigami napisał/a:

Ecchi to gatunek mający jedno zadanie, przyciągnąć jak najwięcej widzów fanserwisem. Znaczna większość tytułów z tego gatunku jakie widziałem albo miało bardzo płytką fabułę albo nie miało jej wcale. Oczywiście są wyjątki ale nie ma ich zbyt wiele. Wiele ecchi jest też komedią i nie raz całkiem dobrą. Można się nieźle pośmiać na przykład z tych krwotoków z nosa albo absurdalnie nierealistycznych wydarzeń typu bohater się wywala, w locie zdejmuje z dziewczyny ubranie i ładuje twarzą między jej nogami. Wątpię by jakakolwiek kobieta rozumiała jak można podniecać się czymś takim i nie ma w tym nic dziwnego. To pewnego rodzaju pułapka na osoby takie jak ja tym bardziej, że obraz kobiet jest tam maksymalnie wyidealizowany.

Magi miało według mnie pewne elementy tego gatunku.
Nie takie chamskie, bardziej komediowe, ale jednak.
Aladyn był przecież strasznym zboczuchem.

247 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-02-14 19:41:45)

Odp: Plaża nudystów

Noo, to jest w końcu powód do odpoczynku, skoro gospodyni wróciła smile Głupio się tak panoszyć na cudzym samemu. Rzadko mam okazję do leżenia na plaży(jakiejkolwiek), więc tu przynajmniej można zrobić wyjątek.
Zdecydowanie wolę odpoczynek czynny.
Akurat miałem okazję niedawno przebywać na takiej prawdziwej, w okolicach Trójmiasta i Słowińskiego PN. Nie ma to jak Bałtyk zimową porą smile

Gdzieś tam wyżej wspomniano o filmach. Otóż ciężko wskazać mi jakieś konkretne tytuły, raczej właśnie stosuję tzw. "negatywną selekcję", gdzie wiem, jakich zazwyczaj lub w ogóle nie oglądam. Do takich gatunków należą właśnie fantastyka, science-fiction czy horrory. Lubię, jak w filmie przedstawiany jest realny świat wraz z jego realnymi problemami. Jeszcze lepiej, jak fabuła jest oparta na faktach albo przedstawia czyjąś biografię. Zawsze przepadałem za filmami historycznymi czy wojennymi. Do tego dochodzą dramat, thriller czy dobre kino gangsterskie lub westerny.
Zatem:
"Ojciec chrzestny", " Chłopcy z ferajny", "Leon zawodowiec"
"Lista Schindlera", "Pianista", Szeregowiec Ryan"
"Skazani na Shawshank", "American history X", "Amistad"
"Siedmiu wspaniałych"
Ostatnio miałem przyjemność oglądać "Teoria wszystkiego" - biografia Stephena Hawkinga,
"W pogoni za szczęściem" - biografia Chrisa Gardnera
czy też "Ukryte działania" - historia 3 afroamerykanek pracujacych dla NASA, których wkład przyczynił się znacząco do wysłania Johna Glenna w kosmos.

248

Odp: Plaża nudystów

Kina gangsterskiego nie lubię, ale polecam serial Peaky blinders, z rewelacyjną rolą Cilliana Murphy'ego. Dobre recenzje zbierają też seriale Tulsa king ze Stallonem i Pingwin z Colinem Fharellem. Jeśli lubisz kino szpiegowskie, to polecam serial Kulawe konie, są też książki, na które coraz bardziej się czaję, bo serial bardzo mi się podoba,  głównie ze względu na Garego Oldmana, który robi tam mega robotę. Z filmów biograficznych polecam Openhimera. Z wojennych bardziej niż Szeregowiec podoba mi się Byliśmy żołnierzami, Dunkierka, a z nowszych filmów fajnie się ogląda 1917, ponoć cały kręcony jednym ujęciem. A i z biografii dobry jest też film Gra tajemnic, opowiada o Alanie Turingu.

249 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-02-14 19:41:09)

Odp: Plaża nudystów

Dzięki za polecenie!
O większości z nich jeszcze nie słyszałem, postaram się nadrobić zaległości. Staram się właśnie eksplorować dany gatunek czy gatunki filmowe, jednak często coś tam umyka. W przypadku wojennych filmów czy seriali, to jednak od zawsze rynek był przesycony produkcjami o II WŚ, dlatego ze świecą szukać porządnego filmu dotyczącego jakiegokolwiek innego wydarzenia w historii, zatem już sam tytuł "1917" zachęca do obejrzenia. Siedem lat temu, w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez PL, nagle wysypało się kilka produkcji serialowych o Piłsudskim, ale ciężko powiedzieć czy to rzeczywiście wygląda tak bardzo rewelacyjnie. W pewnym sensie, z pewnością przedstawia pewną wartość, choć niektórzy lubują się w czerpaniu historycznej prawdy z takich seriali.

250

Odp: Plaża nudystów

Nie ma za co:) . Ja lubię głównie horrory czy thrillery, ale oglądam też filmy z innych gatunków, bo zawsze są jakieś wyjątki od reguły. Jak coś mi się jeszcze kiedyś przypomni, to napiszę. Oczywiście, jeśli ten temat tutaj nadal będzie kontynuowany wink

251

Odp: Plaża nudystów
Mrs.Happiness napisał/a:

Shini, żywię szczerą nadzieję, że wciąż masz ochotę kontynuować nasze ściany tekstu.
Przy okazji, tak sobie dzisiaj pomyślałam, żeby zapytać jak Twoje zdrowie.
Wprowadzałeś już w diecie zmiany, o których wcześniej rozmawialiśmy?
A jeśli tak, to czy przyniosły jakiekolwiek rezultaty?

Nie grałam, czytałam recenzje po premierze i jakoś odpuściłam.
Gdyby tam był chociaż Leon, to jeszcze mogłabym się skusić.

Przyznam, że mi się średnio podobał pomysł z wilkołakami, wolałabym, gdyby zostali przy klasycznych zombie. Ewentualnie skupili się na jakichś bardziej ludzkich mutacjach wirusa, ale lykanie i wampiry to już trochę zbyt wiele. Nie pasowało mi to. Miałam wrażenie, że gram w zupełnie inną serię.

Wiem, ale jednak zabicie go było niemożliwe.
Jak już wcześniej wspomniałam, osobiście uważam to za plus.
Fajne było również to, że się do nas nie odzywał.
Taki wielki posąg, który łazi za graczem i chce go zabić.

Musiałam się chwilę skupić, by przypomnieć sobie, czym był licker, ale udało się wygrzebać jego postać z odmętów pamięci. Trochę minęło, odkąd grałam w tę grę. Liczę, że uda mi się niedługo przejść ją ponownie, jak tylko znajdę nieco więcej wolnego czasu. Zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych.

Po tym opisie każda z nich brzmi interesująco. Najwięcej dobrego nasłuchałam się z kilku różnych źródeł o Elden Ring, więc może od niej bym zaczęła. Sprawdzałam nawet ostatnio z ciekawości, po ile można ją teraz kupić, ale chyba poczekam na promocję, bo trochę szkoda płacić pełną kwotę, jak cyklicznie przeceniają większość tytułów. Na ten moment mam w co grać. W kolejce czekają jeszcze zakupione w zeszłym roku Horizon Zero Dawn, Uncharted: Zaginione Dziedzictwo oraz It Takes Two.

A jaki to błąd i jeśli już wiesz, to jak się można z nim uporać?
Bo może zaraz sama będę musiała szukać rozwiązań.

Mi również Hobbit mniej się podobał. Najwyżej oceniłabym jego drugą część.
Smaug był fajny, zgadzam się. Zresztą mega wyglądał na tle tego całego złota.
Ale momentami strasznie się dłużyły te filmy. Czegoś zabrakło.

Na ten moment chyba nie mam pytań.
Jakby mi jakieś przyszły do głowy, to nie omieszkam się nimi podzielić.
Zresztą widzisz, że prosta dziewczyna ze mnie.
Chcę coś wiedzieć, to pytam.

Wiele sezonów? To jestem mocno nie w temacie.
Lata temu widziałam tylko te dwa pierwsze.
Potem przestałam się interesować tym anime.
Dalej zmieniali się główni bohaterowie, czy był ten sam?
Bo pamiętam, że w pierwszym był chłopak, a potem dziewczyna.
Jak coś pokręciłam, to sorki, dawno nie wracałam myślą do tytułów z tamtych lat.

Mnie wkurzała mocno główna bohaterka, właściwie tylko tyle pamiętam.

Nie rozumiem, jak mogli nie zrobić kolejnego sezonu.
Wkurza mnie, że czasem robią tylko jeden, by promować mangę.
A potem mają już oglądających głęboko w tyle.
Podobnie było ze Skip Beat, nad czym mocno ubolewałam.
Jakie jeszcze romanse się Tobie podobały?

Owszem, było kilka takich tytułów, które wycisnęły ze mnie łzy.
Na zakończeniu Anohany płakałam za każdym razem, a widziałam to anime kilka razy.
Do teraz, gdy słucham muzyki z openingu, to czuję lekkie wzruszenie.
Tyle lat później nadal jest jedną z moich ulubionych japońskich piosenek.
Aż musiałam sobie włączyć, jak o niej wspomniałam.
Tobie też się zdarzyło płakać na animcach?

Niektóre miały fajne pomysły na fabułę, ale wykonanie mi nie do końca siadło.
Jak Kuroshitsuji. Gdyby utrzymać je w bardziej poważnym tonie, byłoby czadowe.
Lubię wątki zaprzedania duszy. Pandora Hearts też było interesujące.
Szkoda, że to następne anime, które służyło wyłącznie promocji mangi.
A jak byłam dzieciakiem, to kochałam Fushigi Yuugi.
Wróciłam do niego po wielu latach i nadal mi się podobało.
To kolejne anime, przy którym płakałam.
Często mam tak, że lubię akurat tych bohaterów, którzy giną.
Ten tytuł może być zaskoczeniem, ale podobało mi się Junjou Romantica.
Możesz tego nie kojarzyć, bo jest z gatunku yaoi, a faceci raczej rzadko po nie sięgają. 
Pewnie prędzej przypadłoby Tobie do gustu jakieś yuri.
Widziałeś któreś z tych anime?

Magi miało według mnie pewne elementy tego gatunku.
Nie takie chamskie, bardziej komediowe, ale jednak.
Aladyn był przecież strasznym zboczuchem.

Oczywiście, że chcę kontynuować, codziennie odświeżałem ten wątek w oczekiwaniu na twój post. Ze zdrowiem średnio, fizycznie jest w miarę, psychicznie trochę gorzej. Od poniedziałku zaczynam terapię więc może dzięki temu trochę się poprawi. Ogólnie mam teraz gorszy okres, cały czas mam obniżony nastrój, bez wyraźnego powodu czuję wzmożone napięcie seksualne i często boli mnie głowa, na dodatek jeszcze rozmowy o seksie z innego wątku mnie nakręcają. Co do diety to próbowałem ale utrzymać ten stan było ciężko. Jakieś drobne zmiany są ale żadnych widocznych rezultatów nie ma.

W 3 główną bohaterką jest Jill Valentine, to równie ważna postać w uniwersum co Leon.

Faktycznie wampiry i wilkołaki średnio pasują do tytułu ale mi osobiście nawet się podobało to jak wytłumaczyli ich powiązania z wirusem, a raczej tym co okazało się źródłem wirusów i ogólnie badań Umbrelli.

To prawda, jego design był sporym plusem. Ta jego nieustępliwość, brak ekspresji, brak kontaktu, on był bardziej jak klęka żywiołowa niż przeciwnik. Kiedy się pojawia to uciekasz, możesz próbować walczyć ale wygrać się nie da.

To jedna z tych gier, którą wręcz trzeba przejść kilka razy by odblokować wszystko co się da, ja też nie mam jeszcze wszystkich osiągnięć. Dodatkowo kolejne przejścia mogą się stać wręcz komiczne, za pierwszy razem nie starcza ci amunicji i musisz unikać niektórych wrogów, a po kilku przejściach masz nieskończona amunicję, a nawet wyrzutnię rakiet od początku gry.

Z Elden Ring polecam poczekać na promocję, szczególnie jeśli chcesz kupić od razu razem z dodatkiem, z tą ceną trochę przesadzili. Horizon Zero Dawn polecam, ja teraz się czaję na promocję na drugą część Horizon Forbidden West. W pozostałe, które wymieniłaś nie grałem, trzeba będzie im się przyjrzeć.

Miałem dość popularny dla tej gry błąd, że nie mogłem jej nawet uruchomić z powodu jakiegoś problemu z ładowaniem shaderów. Próbowałem wielu sposobów takich jak zmienianie sterowników czy różne sposoby z YT i forów ale żaden nie pomógł. Dopiero całkowity reset do ustawień fabrycznych pomógł ale i tak już od dłuższego czasu miałem zamiar to zrobić. Z tego co czytałem to u każdego działało coś innego więc nie ma za bardzo jednego skutecznego sposobu choć mój jest raczej pewny ale też ostateczny. Teraz mam już ponad 40h w grze.

Też tak miałem przy Hobbicie, niektóre momenty były mega ale też nie raz mi się to dłużyło. To już nie było to samo co przy Władcy Pierścieni, nie było takiego rozmachu, tylu emocji, tylu niesamowitych rzeczy, tylu epickich scen.

Wybacz, że tak męczyłem z pytaniami. Prawda jest taka, że trochę się obawiałem, że nasza rozmowa szybko się skończy więc chciałem ją podtrzymać ale chyba niepotrzebnie. Mam wrażenie, że zawsze znajdzie się coś o czym moglibyśmy porozmawiać.

Są trzy główne sezony dodatkowo jeszcze podzielone na części. Poza tym są jeszcze serie poboczne, dodatkowe odcinki i film więc łącznie trochę tego jest. Główni bohaterowie pozostają ci sami, w trzecim sezonie pojawia się nowa postać, która dołącza do grona głównych bohaterów i oczywiście pojawia się wiele innych postaci pobocznych. Trzeci sezon też ma większy rozmach niż poprzednie, więcej akcji, więcej walk, więcej epickich scen i jeszcze silniejszy Kirito szczególnie pod koniec. Fajnie utrzymany i po trochu rozwijany wątek romansu między głównymi bohaterami. Ogólnie polecam obejrzeć całość, jak coś to mogę podpowiedzieć w jakiej kolejności to wszystko oglądać.

Ta bohaterka jest tylko jedną z wielu, prawdę mówiąc to ona występuje chyba najmniej we wszystkich sezonach. Ogólnie wszystkich sezonów jest ze 20 ale są podzielone tak, że mają różne liczny odcinków. Jeden ma 26, a inny ma 4. Polecam obejrzeć trochę więcej niż pierwszy sezon i zobaczyć czy zdanie się zmienia czy wciąż nie podchodzi.

Też mnie dziwi, że nie zrobili kolejnego sezonu szczególnie, że manga nie jest jakoś długa i pewnie na drugim sezonie by się skończyło. Poza Kaicho wa Maid sama do romansów, które mi się podobały można zaliczyć jeszcze: Kimi ni Todoke, Sukitte Ii na yo,  Tokidoki Bosotto Russia-go de Dereru Tonari no Alya-san, Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru, Boku no Kokoro no Yabai Yatsu, Otonari no Tenshi-sama ni Itsunomanika Dame Ningen ni Sareteita Ken. Ten ostatni tytuł skończyłęm oglądać kilka dni temu i chyba wskoczy na pierwsze miejsce w rankingu moich romansów. Na razie tyle, jak jeszcze sobie coś przypomnę to dopiszę. Oglądałaś coś z wymienionych, a może masz jakieś romanse, które ci się podobały i nie ma ich wśród wymienionych?

Było wiele tytułów, które potrafiły mnie wzruszyć ale tak żeby dosłownie się rozpłakać był tylko jeden Koe no Katachi. Nawet Clannad uważany przez wielu za najsmutniejsze i najbardziej wzruszające anime nie wpłynęło mnie tak jak Koe no Katachi. Zawsze ze wszystkich sił starałem się tłumić emocje, unikać ich okazywania ale przy tym tytule nie dałem rady. W ogóle zauważyłem, że ostatnio coraz trudniej mi tłumić emocje, częściej się wzruszam, śmieję i wkurzam. Sam już nie wiem czy uważać to za dobre czy złe. A ty masz jeszcze jakieś tytuły, które wywołały u ciebie jakieś skrajne emocje?

Jest mnóstwo tytułów, które miały fajny pomysł na fabułę ale ich wykonanie wyszło kiepsko. Gdybym miał wymieniać to lista byłaby na prawdę długa. Kuroshitsuji było całkiem niezłe ale zgadzam się, że mogłoby być bardziej mroczne i mogliby się bardziej skupić na demonach. Nigdy nie pokazać pełnej formy demona Sebastiana to zbrodnia. Z Pandora Hearts też się zgadzam ale jeden utwór muzyczny z tego tytułu mi się spodobał, nawet wrzuciłem go w wątku o Muzykoterapii. Fushigi Yuugi nie oglądałem, kolejny tytuł do sprawdzenia. Też nie raz tak mam, że bohaterowie, których lubię giną, coraz częściej też zaczynam się bardziej utożsamiać ze złoczyńcami niż z bohaterami. Junjou Romantica nie oglądałem i tak jak mówisz gatunek yaoi kompletnie mi nie podchodzi, yuri bardziej ale też bez przesady. A skoro o gatunkach mówimy to oglądałaś jakieś anime horrory?

W sumie tak, w Magi było parę takich scen choć jeśli tylko pod tym względem patrzymy to koło prawdziwego ecchi to nawet nie stało. Ja można powiedzieć, że siłą rzeczy byłem fanem tego gatunku. Ale teraz już nie robi na mnie takiego wrażenia i bardziej patrzę na fabułę i inne elementy składowe danego tytułu niż fanservice. Widziałem dużo tytułów w tego gatunku ale na palcach jednej ręki mógłbym policzyć te, które były miały w sobie coś więcej niż fanservice i były na prawdę niezłe. Tak jeszcze wracając do poruszonego wcześniej tematu hentai dodam, że macki to jedna z najłagodniejszych rzeczy jakie można zobaczyć w produkcjach tego gatunku. Są tytuły wręcz obrzydliwe i aż ciężko było to oglądać. Z resztą w ogóle Japończycy są mistrzami w kwestii najbardziej porąbanych rodzajów porno.

252

Odp: Plaża nudystów

Shinigami, ale ty jesteś dupa wołowa... masz na forum dziewczynę w twoim wieku, która ewidentnie jest zainteresowana tobą (nie mówię że jako facetem, tylko jako człowiekiem, a to już coś) i zamiast zaproponować przeniesienie rozmowy do kawiarni, ty dalej klepiesz w klawiaturę. Tak wiem, napisałeś tu mnóstwo rzeczy, których się wstydzisz, ale przecież ona o nich wie i najwyraźniej jej to nie przeszkadza.

253

Odp: Plaża nudystów

Anewe, no to sobie fajnie rozmawiają. Na razie tutaj, ale może na początek to dobrze, tyle wystarczy. Też sobie pomyślałam, że to mogłaby być piękna, szczera przyjaźń smile

254

Odp: Plaża nudystów

Fakt, jest tu spora przestrzeń do nawiązania obiecującej znajomości smile Wspólne tematy, zainteresowania to już przecież podstawa smile

255

Odp: Plaża nudystów
Lunka86 napisał/a:

To miałaś szczęście, że trafiłaś na normalną widownię. Ja aż żałowałam, że poszłam do kina na te filmy, bo straciłam kasę, a seans miałam zepsuty. Zwłaszcza, że lubię książkę i zależało mi, by zobaczyć ekranizację na wielkim ekranie, przede wszystkim właśnie część drugą, bo w książce King mocno wszystko zamieszał i byłam ciekawa, jak wybrną z tego filmowcy.

Współczuję, ludzie czasem nie mają za grosz kultury osobistej.
A same filmy jak oceniasz? Spełniły oczekiwania?

Lunka86 napisał/a:

Jeśli lubisz filmy takie właśnie historyczne, to Viking Ci podejdzie. Ja nie lubię i takie filmy zawsze omijam. Ten ze względu na nazwisko reżysera obejrzałam no i fakt, aktorstwo pierwsza klasa, piękne zdjęcia itd, ale mnie nie porwał. Ale nie powiem, że to kiepski film, po prostu nie moja bajka.

Prawdę mówiąc, lubię przeróżne filmy. Nie zamykam się na żaden gatunek.
Tak samo mam z serialami, książkami, anime i w dużej mierze z muzyką.
Czasem sama się dziwię, że coś mi się podoba.
W tym tygodniu powinnam znaleźć czas, by wreszcie odpalić Vikinga.
Zobaczymy, czy mnie do siebie przekona.

Lunka86 napisał/a:

Jak już masz Grę Geralda, to dopisz sobie Dolores Claiborne i Rose Madder, bo to jest tzw Kobieca trylogia;). Książki Kinga czytam z 20 lat, więc oczywiście, że mam ulubione i ciężko mi wybrać taką naj naj. Ja zresztą każdą jego książkę lubię, bo zawsze wprowadza tam ciekawych bohaterów, których losów jestem ciekawa. Ale ma on też oczywiście książki i bardzo dobre, i słabsze. Od siebie mogę polecić Lśnienie i jego kontynuację, Doktora sen. Uwielbiam też Christine, Miasteczko Salem, chociaż historii o wampirach ogólnie nie lubię. Polecam też Smętarz dla zwierzaków (celowo napisane z błędem), Historię Lisey, Przebudzenie, Rękę mistrza, Talizman i kontynuację - Czarny dom. To i Bastion to chyba najgrubsze jego książki i obie są super. Misery też jest genialna. Worek kości też polecam, to podobnie jak Nawiedzony dwór w Bly, bardziej gotyk niż horror. Świetny jest też Uciekinier, Pod kopułą, Wielki marsz..ja tak mogę wymieniać w nieskończoność:D

Serdeczne dzięki za polecenia. Nie wiedziałam, że są ze sobą jakoś powiązane.
Jak mi się spodoba Gra Geralda, to na pewno zaopatrzę się w pozostałe części trylogii.
Z wymienionych tytułów najbardziej przypadł mi do gustu Smętarz dla zwierzaków.
Miasteczko Salem z kolei mnie rozczarowało.
Właściwie niczym się nie wyróżniało na tle innych książek o wampirach.
Być może zrobiłaby na mnie większe wrażenie, gdybym sięgnęła po nią w dzieciństwie.
Zanim tematyka krwiopijców dosłownie zalała rynek.
Podobała mi się jeszcze Martwa Strefa.
Choć generalnie mam mieszane uczucia odnośnie dorobku tego pisarza.
Doceniam warsztat i wyobraźnię, ale rzadko mnie zachwyca.

256

Odp: Plaża nudystów
bagienni_k napisał/a:

Noo, to jest w końcu powód do odpoczynku, skoro gospodyni wróciła smile Głupio się tak panoszyć na cudzym samemu. Rzadko mam okazję do leżenia na plaży(jakiejkolwiek), więc tu przynajmniej można zrobić wyjątek.

Mnie to bardzo cieszy, gdy zaglądam na forum i widzę aktywność w temacie.
Po to go przecież założyłam, by każdy mógł przelać tu swoje myśli w niekontrolowany sposób.
Tymczasem mnie rozłożyło choróbsko i cały weekend wegetowałam.
Zwykle to idealny czas, by produkować więcej postów, ale nie tym razem.
Wczoraj cały wieczór przeglądałam oferty kamieni naturalnych i to był szczyt moich możliwości.
Dopiero dziś odzyskałam jako taką jasność umysłu.

bagienni_k napisał/a:

Zdecydowanie wolę odpoczynek czynny.
Akurat miałem okazję niedawno przebywać na takiej prawdziwej, w okolicach Trójmiasta i Słowińskiego PN. Nie ma to jak Bałtyk zimową porą smile

Powiem szczerze, że ja nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio leżałam na plaży.
Nie lubię się opalać, zresztą słońce jakoś mnie nie chwyta. Mam bardzo jasną karnację.
A na wyjazdach też wolę zwiedzać nowe miejsca. Zdecydowanie.
Kilka lat pomieszkiwałam bardzo blisko morza. Dosłownie dziesięć minut piechotą.
Zawsze mnie przerażał widok ludzi morsujących w lutym czy zaraz z początkiem marca.

bagienni_k napisał/a:

Gdzieś tam wyżej wspomniano o filmach. Otóż ciężko wskazać mi jakieś konkretne tytuły, raczej właśnie stosuję tzw. "negatywną selekcję", gdzie wiem, jakich zazwyczaj lub w ogóle nie oglądam. Do takich gatunków należą właśnie fantastyka, science-fiction czy horrory. Lubię, jak w filmie przedstawiany jest realny świat wraz z jego realnymi problemami. Jeszcze lepiej, jak fabuła jest oparta na faktach albo przedstawia czyjąś biografię. Zawsze przepadałem za filmami historycznymi czy wojennymi. Do tego dochodzą dramat, thriller czy dobre kino gangsterskie lub westerny.
Zatem:
"Ojciec chrzestny", " Chłopcy z ferajny", "Leon zawodowiec"
"Lista Schindlera", "Pianista", Szeregowiec Ryan"
"Skazani na Shawshank", "American history X", "Amistad"
"Siedmiu wspaniałych"
Ostatnio miałem przyjemność oglądać "Teoria wszystkiego" - biografia Stephena Hawkinga,
"W pogoni za szczęściem" - biografia Chrisa Gardnera
czy też "Ukryte działania" - historia 3 afroamerykanek pracujacych dla NASA, których wkład przyczynił się znacząco do wysłania Johna Glenna w kosmos.

Niektórych z tych filmów nie widziałam, więc zerknę sobie na filmwebie o czym są.
Jako dzieciak też nie lubiłeś fantastyki, czy to przyszło z wiekiem?

257 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2025-02-18 12:19:52)

Odp: Plaża nudystów

Dobrze słyszeć, że gospodyni wraca do formy. Trzeba się twardo trzymać teraz, kiedy infekcje się czają naokoło. Mnie męczy kaszel od kilku dni, ale jakoś funkcjonuję, nie wyobrażam sobie zalegać w łóżku, za dużo mam do stracenia smile

Generalnie leżenie na plaży, jako forma spędzania czasu, tudzież tym bardziej okresu wolnego(wakacje) skończyło się u mnie, jak miałem 15 lat. Smażenie się i leżenie plackiem w tłumie czy bez tłumu godzinami w jednym miejscu, to coś między masochizmem a samobójstwem.
Od leżenia to mam łóżko w nocy smile

W odniesieniu do filmów czy książek, to właśnie jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do fantastyki. Zbudowałem w swojej głowie taki obraz, który mi towarzyszy do dziś, że to, co jest nierealne czy sztuczne, przestaje być ciekawe. Nawet nie przepadałem specjalnie za żadną mitologią, na różnych etapach mojej edukacji. Może nieco bardziej byłem zainteresowany wierzeniami ludowymi, ale to wyłącznie jako ciekawostka, warta jedynie krótkiej uwagi. Praktycznie każdy ze znajomych, niezależnie od rodzaju podejmowanej pracy zawodowej czy pozostałych zainteresowań, miewał na półce z książkami choćby kilka pozycji z zakresu fantasy, często z Sapkowskim na czele.
W moim przypadku nie ma i nigdy nie było ani jednej. Jak gdzieś już wyżej wspomniałem, nie licząc branżowej literatury czy też oscylującej wokół mojej branży, to na półce gościli raczej tacy autorzy, jak Agatha Cristhie, Raymond Chandler, Harlan Coben, Friderick Forsyth czy Robert Lundlum.

Także tego.. smile Zestawik małęgo detektywa smile

258

Odp: Plaża nudystów
Anewe napisał/a:

Shinigami, ale ty jesteś dupa wołowa... masz na forum dziewczynę w twoim wieku, która ewidentnie jest zainteresowana tobą (nie mówię że jako facetem, tylko jako człowiekiem, a to już coś) i zamiast zaproponować przeniesienie rozmowy do kawiarni, ty dalej klepiesz w klawiaturę. Tak wiem, napisałeś tu mnóstwo rzeczy, których się wstydzisz, ale przecież ona o nich wie i najwyraźniej jej to nie przeszkadza.

Wiele razy już się nad tym zastanawiałem, nie wiem tylko kiedy jest odpowiedni moment by dawać takie propozycje. To po pierwsze, a po drugie zauważ, że rozmowa idzie nam tak dobrze właśnie dzięki pisaniu na forum. W realu byłoby znacznie trudniej nawet mając tyle wspólnych tematów. Nie chciałbym zrazić do siebie mojej najlepszej rozmówczyni. Jeszcze nigdy z nikim, a zwłaszcza z dziewczyną nie rozmawiało mi się tak dobrze i to o wspólnych zainteresowaniach.

Mrs.Happiness napisał/a:

Powiem szczerze, że ja nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio leżałam na plaży.
Nie lubię się opalać, zresztą słońce jakoś mnie nie chwyta. Mam bardzo jasną karnację.
A na wyjazdach też wolę zwiedzać nowe miejsca. Zdecydowanie.
Kilka lat pomieszkiwałam bardzo blisko morza. Dosłownie dziesięć minut piechotą.
Zawsze mnie przerażał widok ludzi morsujących w lutym czy zaraz z początkiem marca.

Też nie pamiętam kiedy ostatnio byłem na jakiejś ale wizja takiego krótkiego odpoczynku brzmi nieźle. Tylko nie samemu bo wtedy by mnie szlag trafił z nudów. To się robi aż dziwne ile twoich cech do mnie pasuje. Lubię jasną karnację u dziewczyn i zwiedzanie nowych miejsc na wyjazdach. Znam kilka morsujących osób, jak to jeden z nich powiedział, takie -15 jest w sam raz.

259

Odp: Plaża nudystów

Mrs. Happyness, miałam takie "szczęście " tylko podczas seansów To. Nie wiem, dlaczego ten film przyciągnął taką publikę. Co do filmów, to pierwsza część bardzo mi się spodobała. Dzieciaki zrobiły naprawdę świetną robotę, klaun był odpowiednio straszny, a i film całkiem fajnie trzymał się książki. Natomiast w drugiej części coś mi mocno zgrzyta. Tzn aktorzy zostali super dobrani, lubię zwłaszcza Janesa McAvoya, ale to już po filmie Split zaczęłam go zaliczać do grona najzdolniejszych aktorów, nawet King miał tam swój epizod, fajnie żartowali tam z tego, że zakończenia książek bohatera granego przez McAvoya są zawsze zepsute, a to takie nawiązanie do samego Kinga, bo często mu to się zarzuca. Ale nie podoba mi się,że trochę za bardzo zrobili z tego durną komedię, bo horroru to tam nie ma jednak za dużo.
   Ja też jestem otwarta tak naprawdę na każdy gatunek filmowy, zerknij sobie również na filmy, które poleciłam Bagiennikowi. Jednak te historyczne to nie moja bajka. Ciekawa jestem, czy Viking się Tobie spodoba. Daj znać:).
    A jak już jesteśmy przy samym Kingu. Ja go zaczęłam czytać jako nastolatka, eięc mój odbiór też przez to był inny. Dziś niestety różnie odbietam jego książki. Mam na półce kilka nowych jego pozycji, to dwie zaczęłam i nie chce mi się ich kończyć, bo są po prostu nudne. Dwóch nie zaczęłam. Wolałam poczytać sobie książki o Obcym. Ma kilka naprawdę wybitnych powieści, wg mnie te, które wymieniłam, zaliczają się do nich, ale to oczywiście moje subiektywne zdanie. Smętarz jest genialny, a Miasteczko mi się bardzo podobało, pewnie też dlatego, że nie lubię wampirów i nie mam porównania. Ale wg mnie, to dobra historia i odpowiednio straszna, a wampiry były takie, jakie powinny być. Co do kobiecej trylogii, o nawet jeśli Gra Geralda zci się nie spodoba, to i tak przeczytaj Dolores. Jest naprawdę genialna. Rose Madder to już inna bajka, ona jest najgorsza z tych trzech. King niestety wydaje wszystko, co napisze, dlatego ma w swojej bibliografii książki świetne i dość kiczowate. Dobrym tu przykładem jest np Łowca snów. Niby fajne, bo nawiązuje do Obcego, ludzie tam dostają takiej jakby czerwonej narośli na ciele, którą chyba wojskowi nazwali Ripley, a jeden z bohaterów ma na imię Jonsey, jak kot Ripley,  sama książka ma ciekawych bohaterów, ma fajny, zimowy klimat. Niby jest wszystko, co powinna mieć dobra historia o obcych, więc o co mi chodzi? W Obcym ksenomorf wychodził swoim żywicielom z klatki piersiowej, a u Kinga obcy wychodzi dupą. Serio. Pamiętam, że nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Ciężko przez to było traktować tę powieść całkiem poważnie. Ona się w miarę broni, no ale ten pomysł jest całkiem z dupy, jak ci obcy wink. Takich książek, które mają fajny pomysł, ale są schrzanione przez jakieś dziwactwa jest dość sporo. Chociażby Desperacja. Ale mam do niego sentyment, dlatego mimo to, czytam. Ciekawi mnie coraz bardziej Dan Simmons, mój mąż go lubi i kupił już trochę jego książek. Ja przeczytałam póki co jedną i była bardzo dobra.

260

Odp: Plaża nudystów

Shini, ale bardzo często na początku znajomości jest ciężko i niezręcznie. Pierwsze moje spotkania z mężem były takie, że wychodziliśmy gdzieś w plener i po prostu gadaliśmy, zdarzały się też chwile ciszy. Przez to trzeba przebrnąć. Po kilku takich spotkaniach zaczęło być coraz lepiej i coraz luźniej. Na początek można też wymienić się danymi, oczywiście na privie, odnaleźć się na fb i gadać sobie przez messengera. To tylko oczywiście taka moja luźna sugestia. Ja Was odbieram trochę jak Wasze pokrewne dusze. Dużo Was łączy, szkoda, żeby ta przyjaźń gdzieś tam prędzej czy później się tu rozmyła wink

Posty [ 196 do 260 z 407 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024