Nie mają naprawdę sensu stwierdzenia niektórych osób tutaj, że zmarnował ileś lat życia.
Nie zmarnował, byl z kobietą, z którą mu było przez całe lata dobrze, ma z nią córkę.
Mieli dobre życie, ale nie było tam dojrzałej miłości, bo taka wymaga WZAJEMNOSCI.
Troski o siebie i szacunku, ale także wzajemnego inspirowania się, rozwoju tej relacji, bliskości
Więc czegoś tutaj zabrakło.
Żony i jej zachowania nie da się zmienić z zewnątrz.
Musiałaby sama chcieć, coś zrozumieć.
Nie widać ku temu przesłanek i potencjału szczerze mówiąc.
A autor ma kawał życia przed sobą, umówmy się że niektórzy w jego wieku dopiero się zbierają na założenie rodziny.
Gorzej że On ma chyba niskie poczucie własnej wartości na rynku matrymonialnym, i paradoksalnie, to go będzie właśnie ciagnęlo w dół.
A przecież żoną nie jest jedyną kobietą którą jest się w stanie zauroczyć.
I to nieprawda że kobiety z powalającą urodą, jeśli mu kiz tak na tym zależy, wybierają wypacykowanych pięknisiow 
Autor miał tylko 21 lat jak sie zwiazał z żoną i wiele odkryć w sferze relacji przed nim.
Każdy kto dostaje taki cios od życia ma prawo się zachwiać i być w stanie szoku, gdy wali mu się życie.
Nie znamy autora sprzed zachwiania tej równowagi.
Kto tego nie przeżył, może tylko gdybać.
A ci do wybaczenia...
Ja 1 zdradę wybaczyłam, ale bardzo się nie opłacało to 
Wiec będzie to strata czasu i moim zdaniem po zdradzie zbierają się tylko małżeństwa z rozsądku, nie z miłości.
Na dzień dzisiejszy uważam że moje życie prywatne wtedy powaliło się zdecydowanie na moją korzyść, a byłam przed 50 
Każdy jest kowalem własnego losu. Niby banał, ale tak po prostu jest.
Nadal ciężko mi uwierzyć w ten romans żony z ex, a już 17 lat podziemnej znajomości to dla mnie absurd byłby kompletny.
Ale przyjmijmy że ludzie robią dziwne rzeczy, których ja bym nie zrobiła..