czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,626 do 1,690 z 2,640 ]

1,626 Ostatnio edytowany przez noben (2025-01-14 13:53:00)

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Na dzień dzisiejszy Michał wydaje się, bliżej zostania w rodzinie niż rozwodu..

Bo jeszcze mało wie o żonie, ale wszedł na drogę poznawania prawdy z której nie ma odwrotu:)

Ale nawet jeśli, to musi się przygotować do rozwodu, najwyżej zebrane atuty powiesi na haku, na czas jakiś.
Bo jak żona zrozumie, że już po ptokach i ona jako pierwsza rozpocznie przygotowania, to Autor skończy z gołą dupą i jeszcze będzie utrzymywał kochanka żony.

Zobacz podobne tematy :

1,627 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-14 14:12:09)

Odp: czy kocha ?
Jack Sparrow napisał/a:

jedni mogą wrócić do jakiej takiej normalności po zdradach i dalej żyć w tym związku, inni nie.

Nie. Nie potrafią. To zawsze kończy się tak samo. Ci co potrafią przymykać oko nigdy nie żywili żadnych głębszych uczuć i wiązali się z rozsądku.

Nie siedzimy w niczyich głowach, więc trudno wyrokować, jedni są zdolni do głębszych uczuć, inny nie, co nie oznacza, że z rozsądku.
Tutaj Michał kocha żonę miłością bezwarunkową, która jest zarezerwowana, jeśli tak można powiedzieć, dla relacji rodzic -dziecko.

Tym bardziej nie rozumiem twojego stwierdzenia, że ten co ma te głębsze uczucia to nie potrafi przymykać oczu, właśnie odwrotnie, co widać na przykładzie Michała.

1,628 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-14 14:23:14)

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Tym bardziej nie rozumiem twojego stwierdzenia, że ten co ma te głębsze uczucia to nie potrafi przymykać oczu, właśnie odwrotnie, co widać na przykładzie Michała.


A od kiedy zaślepienie jest głębszym uczuciem?

On nie kocha. On jest zaślepiony i zakochany w poczuciu jakie zapewnia mu bezkrytyczne oddanie. To taki stan podobny jaki odczuwa wielu ortodoksów czy innych skrajnych wyznawców kultów i sekt.  I tak samo jak wiara nie polega na niezadawaniu trudnych pytań i ślepym posłuszeństwie, tak i miłość nie polega na niedostrzeganiu wad i wybaczaniu/niedostrzeganiu wszelkich występków i zdrad.

Ale dla wielu ludzi tkwienie w takim zaślepieniu jest po prostu wygodne, bo to zdejmuje ciężar odpowiedzialności za siebie samego. Zdejmuje dyskomfort konieczności dokonywania trudnych wyborów.

1,629

Odp: czy kocha ?
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Tym bardziej nie rozumiem twojego stwierdzenia, że ten co ma te głębsze uczucia to nie potrafi przymykać oczu, właśnie odwrotnie, co widać na przykładzie Michała.


A od kiedy zaślepienie jest głębszym uczuciem?

On nie kocha. On jest zaślepiony i zakochany w poczuciu jakie zapewnia mu bezkrytyczne oddanie. To taki stan podobny jaki odczuwa wielu ortodoksów czy innych skrajnych wyznawców kultów i sekt.  I tak samo jak wiara nie polega na niezadawaniu trudnych pytań i ślepym posłuszeństwie, tak i miłość nie polega na niedostrzeganiu wad i wybaczaniu/niedostrzeganiu wszelkich występków i zdrad.

Ale dla wielu ludzi tkwienie w takim zaślepieniu jest po prostu wygodne, bo to zdejmuje ciężar odpowiedzialności za siebie samego. Zdejmuje dyskomfort konieczności dokonywania trudnych wyborów.

No właśnie. Nikt nie mówi, że bezwarunkowa miłość w związku jest zdrowa. Ale taka bywa.
Z drugiej strony, takie tkwienie w związku wydaje się dla nich lepszym wyjściem.
Uczucia, też się wypalają, albo ich nie było i zostają z rozsądku, więc różnie bywa.

1,630

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:

Byłaś ich materacem, że wiesz przez ile lat dawała dupy exowi? Czy mierzysz ludzi swoją miarą i piszesz według osobistych doświadczeń?

Ty chyba czytalas ten watek na wyrywki. Przeciez sie przyznala.

I tak, pisze z osobistych doswiadczen a wynika z moich doswiadczen, ze jak ktos cie zdradzil i zapiera sie, ze juz powiedzial prawde i nic wiecej nie bylo, to na 99% cos bylo ale nie powiedzial ci calej prawdy. Bo tez sie dowiadywalam prawdy po kawaleczku i za kazdym nowym odkryciem bylo zapieranie sie, ze to juz ostatnie, ze nic wiecej nie bylo. A pozniej odkrywalam nowe rzeczy i tak w kolko az nazbieralam wystarczajaco dowodow do procesu.


Tak, przeczytałam cały wątek, wszystkie odpowiedzi autora, oprócz tych waszych wysrywów i dopowiedzianych historii, bo są żałosne. Nie opieracie się na faktach, tylko dokładacie narrację od siebie. Każdy inną.
Autor nie napisał nigdzie, że przyznała się do dawania dupy exowi przez 17 lat
Napisał :
"Przyznała się , że byli razem na wakacjach.  Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks  - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie.  Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu.   To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' "


A co do osobistych doświadczeń, to chodziło mi o Ciebie, że sama byś postępowała tak jak piszesz o jego żonie. Skoro od razu taki scenariusz przyszedł Ci do głowy:D

Logika z dupy. Projektujesz na innych to co sama masz za uszami. To ty tutaj bronisz jego zony, wiec sama pewnie traktujesz ludzi w taki sposob i nie widzisz w tym nic okrponego. Juz tutaj sie pare osob wypowiedzialo w podobnym tonie, ze to on zawinil a ona biedna i pokrzywdzona. Ten sam oblesnnie toksyczny charakterek.

1,631

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ty chyba czytalas ten watek na wyrywki. Przeciez sie przyznala.

I tak, pisze z osobistych doswiadczen a wynika z moich doswiadczen, ze jak ktos cie zdradzil i zapiera sie, ze juz powiedzial prawde i nic wiecej nie bylo, to na 99% cos bylo ale nie powiedzial ci calej prawdy. Bo tez sie dowiadywalam prawdy po kawaleczku i za kazdym nowym odkryciem bylo zapieranie sie, ze to juz ostatnie, ze nic wiecej nie bylo. A pozniej odkrywalam nowe rzeczy i tak w kolko az nazbieralam wystarczajaco dowodow do procesu.


Tak, przeczytałam cały wątek, wszystkie odpowiedzi autora, oprócz tych waszych wysrywów i dopowiedzianych historii, bo są żałosne. Nie opieracie się na faktach, tylko dokładacie narrację od siebie. Każdy inną.
Autor nie napisał nigdzie, że przyznała się do dawania dupy exowi przez 17 lat
Napisał :
"Przyznała się , że byli razem na wakacjach.  Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks  - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie.  Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu.   To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' "


A co do osobistych doświadczeń, to chodziło mi o Ciebie, że sama byś postępowała tak jak piszesz o jego żonie. Skoro od razu taki scenariusz przyszedł Ci do głowy:D

Logika z dupy. Projektujesz na innych to co sama masz za uszami. To ty tutaj bronisz jego zony, wiec sama pewnie traktujesz ludzi w taki sposob i nie widzisz w tym nic okrponego. Juz tutaj sie pare osob wypowiedzialo w podobnym tonie, ze to on zawinil a ona biedna i pokrzywdzona. Ten sam oblesnnie toksyczny charakterek.



To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji! Która jest nieprawdziwa. Zrozum to wreszcie, że Twoje przekonania nie są prawdą objawioną, a Twoje tezy absolutnie nie są prawdą.

Pokaz mi, w którym miejscu ja bronię tej kobiety i gdzie piszę, że to on zawinił? Przeczytaj moją pierwszą wypowiedź.

Tyle, że ja nie będę wyzywać tu na forum i wieszać psów na kobiecie, której nie znam, nie znamy jej punktu widzenia. Zdrada dla mnie jest czymś obrzydliwym, zdrada trwająca latami to już totalny kosmos. To, że ona myśli, że mimo wszystko nadal będzie ok, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Być może to wieloletnia postawa jej męża wobec niej pozwala jej na takie myślenie.
My nie wiemy jaki on jest, oprócz tego czego sam tu nie napisał. Bardzo kocha swoją żonę, jest dobrym i przykładnym ojcem. Robił żonie zajebiste prezenty, organizował wycieczki itp. W kilku miejscach historia mi się nie spina, w drobnych rzeczach. Pisał, że żona przestała okazywać mu czułość gdy ich córka miała dwa lata, a potem pisał, że codziennie na pożegnanie dawali sobie buziaka, albo, że obrócił ekran telefonu, żeby nie widziała o czym pisze z kumplem, w momencie gdy do niego podeszła i chciała go pocałować. To jak to naprawdę było z tym okazywaniem przez nią uczuć?
No i co takiego zdarzyło się w poprzednią rocznicę ślubu, że nie mógł przez kilka godzin wyleźć z tego garażu żeby posiedzieć z rodziną w ogrodzie, mimo, iż corka kilkakrotnie go o to prosiła. Może również pomagała przygotować deser i się tą całą sytuacją ekscytowala, a on je olał.
To są drobnostki, ja wiem. I nijak mają się do całokształtu sprawy, do zdrady, kłamstw, braku szacunku... ale jednak trochę rażą.
Nikt nie jest kryształowo czysty, nikt nie jest idealny. Generalnie autor wydaje mi się bardzo fajnym facetem, skorym do miłości, wrażliwym, opiekuńczym. Myślę o nim bardzo dobrze i kibicuję mu aby wyrwał się z tej opętańczej, miłosnej klatki. Żonie współczuję jedynie obecnej sytuacji z ojcem. Reszta, która ją czeka jest wynikiem jej działań. Więc może sobie pocierpieć i zostać sama jako 50letnia kobieta. Bo wątpię, że ten jej exio tak naprawdę ją zechce gdy już będzie wolna

1,632

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:

Tak, przeczytałam cały wątek, wszystkie odpowiedzi autora, oprócz tych waszych wysrywów i dopowiedzianych historii, bo są żałosne. Nie opieracie się na faktach, tylko dokładacie narrację od siebie. Każdy inną.
Autor nie napisał nigdzie, że przyznała się do dawania dupy exowi przez 17 lat
Napisał :
"Przyznała się , że byli razem na wakacjach.  Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks  - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie.  Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu.   To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' "


A co do osobistych doświadczeń, to chodziło mi o Ciebie, że sama byś postępowała tak jak piszesz o jego żonie. Skoro od razu taki scenariusz przyszedł Ci do głowy:D

Logika z dupy. Projektujesz na innych to co sama masz za uszami. To ty tutaj bronisz jego zony, wiec sama pewnie traktujesz ludzi w taki sposob i nie widzisz w tym nic okrponego. Juz tutaj sie pare osob wypowiedzialo w podobnym tonie, ze to on zawinil a ona biedna i pokrzywdzona. Ten sam oblesnnie toksyczny charakterek.



To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji! Która jest nieprawdziwa. Zrozum to wreszcie, że Twoje przekonania nie są prawdą objawioną, a Twoje tezy absolutnie nie są prawdą.

Pokaz mi, w którym miejscu ja bronię tej kobiety i gdzie piszę, że to on zawinił? Przeczytaj moją pierwszą wypowiedź.

Tyle, że ja nie będę wyzywać tu na forum i wieszać psów na kobiecie, której nie znam, nie znamy jej punktu widzenia. Zdrada dla mnie jest czymś obrzydliwym, zdrada trwająca latami to już totalny kosmos. To, że ona myśli, że mimo wszystko nadal będzie ok, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Być może to wieloletnia postawa jej męża wobec niej pozwala jej na takie myślenie.
My nie wiemy jaki on jest, oprócz tego czego sam tu nie napisał. Bardzo kocha swoją żonę, jest dobrym i przykładnym ojcem. Robił żonie zajebiste prezenty, organizował wycieczki itp. W kilku miejscach historia mi się nie spina, w drobnych rzeczach. Pisał, że żona przestała okazywać mu czułość gdy ich córka miała dwa lata, a potem pisał, że codziennie na pożegnanie dawali sobie buziaka, albo, że obrócił ekran telefonu, żeby nie widziała o czym pisze z kumplem, w momencie gdy do niego podeszła i chciała go pocałować. To jak to naprawdę było z tym okazywaniem przez nią uczuć?
No i co takiego zdarzyło się w poprzednią rocznicę ślubu, że nie mógł przez kilka godzin wyleźć z tego garażu żeby posiedzieć z rodziną w ogrodzie, mimo, iż corka kilkakrotnie go o to prosiła. Może również pomagała przygotować deser i się tą całą sytuacją ekscytowala, a on je olał.
To są drobnostki, ja wiem. I nijak mają się do całokształtu sprawy, do zdrady, kłamstw, braku szacunku... ale jednak trochę rażą.
Nikt nie jest kryształowo czysty, nikt nie jest idealny. Generalnie autor wydaje mi się bardzo fajnym facetem, skorym do miłości, wrażliwym, opiekuńczym. Myślę o nim bardzo dobrze i kibicuję mu aby wyrwał się z tej opętańczej, miłosnej klatki. Żonie współczuję jedynie obecnej sytuacji z ojcem. Reszta, która ją czeka jest wynikiem jej działań. Więc może sobie pocierpieć i zostać sama jako 50letnia kobieta. Bo wątpię, że ten jej exio tak naprawdę ją zechce gdy już będzie wolna

Ja pisze z wlasnego doswiadczenia z dwiema osobami, niezaleznymi przez ktore zostalam zdradzona. Pomysl, ze sama moglabym zrobic komus podobne swinstwo wyciagnelas sobie ze swojego urprzedonego tylka. Tak samo jak wmawianie autorowi, jak inne tobie podobne, ze to malzenstwo posypalo sie z jakiegokolwiek innego powodu niz ten, ze zona go zdradzala z exem. Masz siebie za rycerke na bialym koniu ktora wjezdza na forum z jakimi prawdami oswieconymi ale niestety, to co piszesz to szkodliwe dyrdymaly. Ta kobieta z premedytacj zniszczyla mu zycie, ukradla najlepsze lata i on to podswiadomie czul od dawna. Jesli tego nie widzisz, to jest z toba cos bardzo nie tak.

1,633

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:

To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji!

Ja również byłem zdradzany przez eks i to wygląda tak jak opisała to Halina. U moich znajomych - tych, którzy byli zdradzani i tych, którzy zdradzali i na tym wpadli - podobnie. Zdradzający przyznają się jedynie do tego, do czego nie mają wyboru, bo albo zostali złapani za rękę na gorącym uczynku, albo przyznanie daje im jakąś kartę przetargową.

1,634

Odp: czy kocha ?
Jack Sparrow napisał/a:
Soffi napisał/a:

To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji!

Ja również byłem zdradzany przez eks i to wygląda tak jak opisała to Halina. U moich znajomych - tych, którzy byli zdradzani i tych, którzy zdradzali i na tym wpadli - podobnie. Zdradzający przyznają się jedynie do tego, do czego nie mają wyboru, bo albo zostali złapani za rękę na gorącym uczynku, albo przyznanie daje im jakąś kartę przetargową.

Przy czym patrzac na zwiazek autora to chyba trzeba byc skonczonym naiwniakiem zeby nie widziec, ze od samego poczatku to w ogole nie powinno miec miejsca, bo ona nigdy nie przestala kochac exa. Autor pisal, ze traktowala go okropnie w czasie jak starali sie o dziecko, jak sie w koncu urodzilo, to bylo troche lepiej miedzy nimi a pozniej tyko gorzej. Ona nagle po 15 latach na nowo nie zakochala sie w exie i nie zaczela nagle sie z nim spotykac i seksic. Przez te lata kiedy zaniedbywala zwiazek z autorem, to myslicie, ze dlaczego? Miala zwyczajnie uczucia do exa. Nawet jak sie nie spotykala z nim fizycznie, to myslami byla przy nim.

1,635

Odp: czy kocha ?

hej Wam ,
odniosę się teraz po krótce do wpisów w stylu : on jej nie kocha.
Naturalnie zakładając wątek na forum mam świadomość ,że poddaje go ocenie innym . Oraz analizie tego co napisałem.
Ale to co siedzi w mojej głowie - a raczej sercu - jest tylko moje i z tym nie będę dyskutował już ani razu - kochałem i kocham żonę. Koniec kropka.
Nie ma między nami żadnej relacji w stylu matka-syn.
Cokolwiek jeszcze będzie rozdrabniane na części pierwsze w tej sferze - już nie będę tego komentował -  szanuję Was - jak i Wasze prawo do wypowiedzi oraz kierunku myśli na dany temat.
Byłem na terapii oraz spotkałem się z detektywem.
Żona wzięła córkę do szpitala - i jeszcze na mszę potem będą szły - mówiłem jej ,że mała się może zaziębić - ale ona nie chciała słuchać.

1,636

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:

Tak, przeczytałam cały wątek, wszystkie odpowiedzi autora, oprócz tych waszych wysrywów i dopowiedzianych historii, bo są żałosne. Nie opieracie się na faktach, tylko dokładacie narrację od siebie. Każdy inną.
Autor nie napisał nigdzie, że przyznała się do dawania dupy exowi przez 17 lat
Napisał :
"Przyznała się , że byli razem na wakacjach.  Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks  - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie.  Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu.   To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' "


A co do osobistych doświadczeń, to chodziło mi o Ciebie, że sama byś postępowała tak jak piszesz o jego żonie. Skoro od razu taki scenariusz przyszedł Ci do głowy:D

Logika z dupy. Projektujesz na innych to co sama masz za uszami. To ty tutaj bronisz jego zony, wiec sama pewnie traktujesz ludzi w taki sposob i nie widzisz w tym nic okrponego. Juz tutaj sie pare osob wypowiedzialo w podobnym tonie, ze to on zawinil a ona biedna i pokrzywdzona. Ten sam oblesnnie toksyczny charakterek.



To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji! Która jest nieprawdziwa. Zrozum to wreszcie, że Twoje przekonania nie są prawdą objawioną, a Twoje tezy absolutnie nie są prawdą.

Pokaz mi, w którym miejscu ja bronię tej kobiety i gdzie piszę, że to on zawinił? Przeczytaj moją pierwszą wypowiedź.

Tyle, że ja nie będę wyzywać tu na forum i wieszać psów na kobiecie, której nie znam, nie znamy jej punktu widzenia. Zdrada dla mnie jest czymś obrzydliwym, zdrada trwająca latami to już totalny kosmos. To, że ona myśli, że mimo wszystko nadal będzie ok, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Być może to wieloletnia postawa jej męża wobec niej pozwala jej na takie myślenie.
My nie wiemy jaki on jest, oprócz tego czego sam tu nie napisał. Bardzo kocha swoją żonę, jest dobrym i przykładnym ojcem. Robił żonie zajebiste prezenty, organizował wycieczki itp. W kilku miejscach historia mi się nie spina, w drobnych rzeczach. Pisał, że żona przestała okazywać mu czułość gdy ich córka miała dwa lata, a potem pisał, że codziennie na pożegnanie dawali sobie buziaka, albo, że obrócił ekran telefonu, żeby nie widziała o czym pisze z kumplem, w momencie gdy do niego podeszła i chciała go pocałować. To jak to naprawdę było z tym okazywaniem przez nią uczuć?
No i co takiego zdarzyło się w poprzednią rocznicę ślubu, że nie mógł przez kilka godzin wyleźć z tego garażu żeby posiedzieć z rodziną w ogrodzie, mimo, iż corka kilkakrotnie go o to prosiła. Może również pomagała przygotować deser i się tą całą sytuacją ekscytowala, a on je olał.
To są drobnostki, ja wiem. I nijak mają się do całokształtu sprawy, do zdrady, kłamstw, braku szacunku... ale jednak trochę rażą.
Nikt nie jest kryształowo czysty, nikt nie jest idealny. Generalnie autor wydaje mi się bardzo fajnym facetem, skorym do miłości, wrażliwym, opiekuńczym. Myślę o nim bardzo dobrze i kibicuję mu aby wyrwał się z tej opętańczej, miłosnej klatki. Żonie współczuję jedynie obecnej sytuacji z ojcem. Reszta, która ją czeka jest wynikiem jej działań. Więc może sobie pocierpieć i zostać sama jako 50letnia kobieta. Bo wątpię, że ten jej exio tak naprawdę ją zechce gdy już będzie wolna

Witaj Soffi,
dziękuję za Twój wpis - jest bardzo mądry i naprawdę dobrze wiedzieć ,że są na forum jeszcze osoby , które jak ja uważają ,że kultura wypowiedzi jest naprawdę istotna - czy się zgadza z rozmówcą czy nie.
Pozwól , że odniosę się do Twojego ostatniego wpisu - a w szczególności do tych miejsc , w których ''historia Ci się nie spina'' :
Pisał, że żona przestała okazywać mu czułość gdy ich córka miała dwa lata, a potem pisał, że codziennie na pożegnanie dawali sobie buziaka - tak , był buziak - na 10 razy 7 ja podchodziłem - to go dostawałem.  Czasem z inicjatywą wychodziła ona.
obrócił ekran telefonu, żeby nie widziała o czym pisze z kumplem, w momencie gdy do niego podeszła i chciała go pocałować - na 99% podejrzewam ,że zrobiła to bo zobaczyła ,że zacząłem z kimś pisać i myślę ,że chciała zobaczyć moją reakcję.
co do sytuacji z rocznicy - atmosfera miedzy nami była tak drętwa ,że nie widziałem sensu  jej obchodzić - naturalnie mogłem się zachować inaczej - zjadłem w końcu ten deser z córką.

1,637

Odp: czy kocha ?

i tak sobie myślę - to naprawdę dobrze ,że wziąłem tego detektywa.
Nie daję rady pracować.
Dlatego dokańczam wielki sanie - zacząłem je robić dwa lata temu - pozwala mi to zająć myśli .

1,638

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

hej Wam ,
odniosę się teraz po krótce do wpisów w stylu : on jej nie kocha.
Naturalnie zakładając wątek na forum mam świadomość ,że poddaje go ocenie innym . Oraz analizie tego co napisałem.
Ale to co siedzi w mojej głowie - a raczej sercu - jest tylko moje i z tym nie będę dyskutował już ani razu - kochałem i kocham żonę. Koniec kropka.
Nie ma między nami żadnej relacji w stylu matka-syn.
Cokolwiek jeszcze będzie rozdrabniane na części pierwsze w tej sferze - już nie będę tego komentował -  szanuję Was - jak i Wasze prawo do wypowiedzi oraz kierunku myśli na dany temat.
Byłem na terapii oraz spotkałem się z detektywem.
Żona wzięła córkę do szpitala - i jeszcze na mszę potem będą szły - mówiłem jej ,że mała się może zaziębić - ale ona nie chciała słuchać.

Gwoli wyjaśnienia, relacja matka -syn dotyczy miłości bezwarunkowej, co nie jest zdrowe w relacji partnerskiej. A ty kochasz żonę bezwarunkowo, dlatego tak ci ciężko podejmować jakąkolwiek decyzję.

1,639

Odp: czy kocha ?

Co detektyw odkrył?

1,640

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

i tak sobie myślę - to naprawdę dobrze ,że wziąłem tego detektywa.
Nie daję rady pracować.
Dlatego dokańczam wielki sanie - zacząłem je robić dwa lata temu - pozwala mi to zająć myśli .

Wysiłek fizyczny najlepszy na stres, pomyśl o innych aktywnościach.

1,641 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2025-01-14 17:44:56)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

hej Wam ,
odniosę się teraz po krótce do wpisów w stylu : on jej nie kocha.
Naturalnie zakładając wątek na forum mam świadomość ,że poddaje go ocenie innym . Oraz analizie tego co napisałem.
Ale to co siedzi w mojej głowie - a raczej sercu - jest tylko moje i z tym nie będę dyskutował już ani razu - kochałem i kocham żonę. Koniec kropka.



Jak ci się żyje ze świadomością, że każda czasowa obsuwa, każde odstępstwo od harmonogramu może być wymówką, dla ukrycia skoków na bok?

Jak ci się żyje, ze świadomością, że każda odmowa czułości, bliskości i seksu może być spowodowana tym, że swoje potrzeby zaspokoiła już z eksem?

Kochasz na tyle, że przełkniesz posmak spermy jej eksa, kiedy nie zdąży po szybkim numerku umyć zębów?




Ocknij się. To nie miłość.

1,642

Odp: czy kocha ?
Jack Sparrow napisał/a:
Soffi napisał/a:

To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji!

Ja również byłem zdradzany przez eks i to wygląda tak jak opisała to Halina. U moich znajomych - tych, którzy byli zdradzani i tych, którzy zdradzali i na tym wpadli - podobnie. Zdradzający przyznają się jedynie do tego, do czego nie mają wyboru, bo albo zostali złapani za rękę na gorącym uczynku, albo przyznanie daje im jakąś kartę przetargową.


Ja też byłam zdradzona, gdybym napisała szczegóły to wzięlibyście mnie za trolla, bo nikt nie byłby w stanie wymyślić tak absurdalnej historii. Byłam w tej czarnej otchłani, przeżywałam bardzo. Znam te mechahizmy bardzo dobrze. I osoby zdradzającej i zdradzanej. Wiem z czym mierzy się autor, chociaż mój związek nie trwał 17 lat. Przeszłam to, jest dobrze.

Ale nadal nie uważam, że mam prawo narzucać osobom, których nie znam, moich osobistych przekonań i sposobów działania. Mam na nią przeprojektować motywacje osoby która mnie zdradzała? Bo skoro mnie w ten sposób ktoś zdradzał, to autora żona napewno też zdradza w ten sposób?

To nie mój wątek, więc kończę pisać o  sobie jednym, ponownie, tym samym stwierdzeniem o tym forum. Wtedy, gdy bylam w czarnej odchalni, nie odważyłam się napisać osobistego postu z prośbą o wsparcie, ale czytałam bardzo wiele komentarzy i wypowiedzi mądrych osób, które  oprócz autorów postów,  krzepiły również mnie. Dziś, uważam, że tu w komentarzach jest więcej jadu niż realnego wsparcia.

A ta cała czcza wymiana zdań (bo widać nie dociera) zaczęła się od tego, że Halinie zarzuciłam dopowiadanie sobie do historii.
NIE wiemy czy żona zdradzala (dawala dupy exowi) Michała przez 17 lat, więc po co tak pisać? Przyjdzie ktoś nastepny na forum I zamiast na faktach, oprze się na tych wymysłach komentujących.

1,643

Odp: czy kocha ?
Jack Sparrow napisał/a:
netk53521 napisał/a:

hej Wam ,
odniosę się teraz po krótce do wpisów w stylu : on jej nie kocha.
Naturalnie zakładając wątek na forum mam świadomość ,że poddaje go ocenie innym . Oraz analizie tego co napisałem.
Ale to co siedzi w mojej głowie - a raczej sercu - jest tylko moje i z tym nie będę dyskutował już ani razu - kochałem i kocham żonę. Koniec kropka.



Jak ci się żyje ze świadomością, że każda czasowa obsuwa, każde odstępstwo od harmonogramu może być wymówką, dla ukrycia skoków na bok?

Jak ci się żyje, ze świadomością, że każda odmowa czułości, bliskości i seksu może być spowodowana tym, że swoje potrzeby zaspokoiła już z eksem?

Kochasz na tyle, że przełkniesz posmak spermy jej eksa, kiedy nie zdąży po szybkim numerku umyć zębów?




Ocknij się. To nie miłość.

To już pojechałeś po bandzie tongue

1,644

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Logika z dupy. Projektujesz na innych to co sama masz za uszami. To ty tutaj bronisz jego zony, wiec sama pewnie traktujesz ludzi w taki sposob i nie widzisz w tym nic okrponego. Juz tutaj sie pare osob wypowiedzialo w podobnym tonie, ze to on zawinil a ona biedna i pokrzywdzona. Ten sam oblesnnie toksyczny charakterek.



To właśnie TY projektujesz to co sama masz za uszami, dopowiadasz sobie historie aby pasowały do twojej właśnie narracji! Która jest nieprawdziwa. Zrozum to wreszcie, że Twoje przekonania nie są prawdą objawioną, a Twoje tezy absolutnie nie są prawdą.

Pokaz mi, w którym miejscu ja bronię tej kobiety i gdzie piszę, że to on zawinił? Przeczytaj moją pierwszą wypowiedź.

Tyle, że ja nie będę wyzywać tu na forum i wieszać psów na kobiecie, której nie znam, nie znamy jej punktu widzenia. Zdrada dla mnie jest czymś obrzydliwym, zdrada trwająca latami to już totalny kosmos. To, że ona myśli, że mimo wszystko nadal będzie ok, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Być może to wieloletnia postawa jej męża wobec niej pozwala jej na takie myślenie.
My nie wiemy jaki on jest, oprócz tego czego sam tu nie napisał. Bardzo kocha swoją żonę, jest dobrym i przykładnym ojcem. Robił żonie zajebiste prezenty, organizował wycieczki itp. W kilku miejscach historia mi się nie spina, w drobnych rzeczach. Pisał, że żona przestała okazywać mu czułość gdy ich córka miała dwa lata, a potem pisał, że codziennie na pożegnanie dawali sobie buziaka, albo, że obrócił ekran telefonu, żeby nie widziała o czym pisze z kumplem, w momencie gdy do niego podeszła i chciała go pocałować. To jak to naprawdę było z tym okazywaniem przez nią uczuć?
No i co takiego zdarzyło się w poprzednią rocznicę ślubu, że nie mógł przez kilka godzin wyleźć z tego garażu żeby posiedzieć z rodziną w ogrodzie, mimo, iż corka kilkakrotnie go o to prosiła. Może również pomagała przygotować deser i się tą całą sytuacją ekscytowala, a on je olał.
To są drobnostki, ja wiem. I nijak mają się do całokształtu sprawy, do zdrady, kłamstw, braku szacunku... ale jednak trochę rażą.
Nikt nie jest kryształowo czysty, nikt nie jest idealny. Generalnie autor wydaje mi się bardzo fajnym facetem, skorym do miłości, wrażliwym, opiekuńczym. Myślę o nim bardzo dobrze i kibicuję mu aby wyrwał się z tej opętańczej, miłosnej klatki. Żonie współczuję jedynie obecnej sytuacji z ojcem. Reszta, która ją czeka jest wynikiem jej działań. Więc może sobie pocierpieć i zostać sama jako 50letnia kobieta. Bo wątpię, że ten jej exio tak naprawdę ją zechce gdy już będzie wolna

Witaj Soffi,
dziękuję za Twój wpis - jest bardzo mądry i naprawdę dobrze wiedzieć ,że są na forum jeszcze osoby , które jak ja uważają ,że kultura wypowiedzi jest naprawdę istotna - czy się zgadza z rozmówcą czy nie.
Pozwól , że odniosę się do Twojego ostatniego wpisu - a w szczególności do tych miejsc , w których ''historia Ci się nie spina'' :
Pisał, że żona przestała okazywać mu czułość gdy ich córka miała dwa lata, a potem pisał, że codziennie na pożegnanie dawali sobie buziaka - tak , był buziak - na 10 razy 7 ja podchodziłem - to go dostawałem.  Czasem z inicjatywą wychodziła ona.
obrócił ekran telefonu, żeby nie widziała o czym pisze z kumplem, w momencie gdy do niego podeszła i chciała go pocałować - na 99% podejrzewam ,że zrobiła to bo zobaczyła ,że zacząłem z kimś pisać i myślę ,że chciała zobaczyć moją reakcję.
co do sytuacji z rocznicy - atmosfera miedzy nami była tak drętwa ,że nie widziałem sensu  jej obchodzić - naturalnie mogłem się zachować inaczej - zjadłem w końcu ten deser z córką.

 


Ok, rozumiem, dziekuje Ci za odpowiedź.

Dziś chyba miales spotkać się z detektywem. Czy przedstawił jakiś plan działania?

Czy zona w ogóle się do Ciebie odzywa poza mówieniem, że wychodzi gdzieś z córką?

1,645

Odp: czy kocha ?
Jack Sparrow napisał/a:
netk53521 napisał/a:

hej Wam ,
odniosę się teraz po krótce do wpisów w stylu : on jej nie kocha.
Naturalnie zakładając wątek na forum mam świadomość ,że poddaje go ocenie innym . Oraz analizie tego co napisałem.
Ale to co siedzi w mojej głowie - a raczej sercu - jest tylko moje i z tym nie będę dyskutował już ani razu - kochałem i kocham żonę. Koniec kropka.



Jak ci się żyje ze świadomością, że każda czasowa obsuwa, każde odstępstwo od harmonogramu może być wymówką, dla ukrycia skoków na bok?

Jak ci się żyje, ze świadomością, że każda odmowa czułości, bliskości i seksu może być spowodowana tym, że swoje potrzeby zaspokoiła już z eksem?

Kochasz na tyle, że przełkniesz posmak spermy jej eksa, kiedy nie zdąży po szybkim numerku umyć zębów?




Ocknij się. To nie miłość.



No nieźle zobrazowane

1,646

Odp: czy kocha ?

Czy i co odkrył detektyw to chyba nie jest temat na otwarte forum,przynajmniej nie na tym etapie.Nic na ten temat Michale nie pisz.Hgw kto to może czytać,lepiej być ostrożnym.Majsterkowanie b.dobra rzecz,wymaga skupienia i uwagi,nie myślisz wtedy o tym co boli.Jakieś biegi,nawet trucht,intensywny spacer czy siłka aby porządnie zmęczyć się fizycznie.Powinno pomóc,szczególnie pomaga usnąć,bo każdy w tej sytuacji ma z tym problem.Trzymaj się.

1,647

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:

A ta cała czcza wymiana zdań (bo widać nie dociera) zaczęła się od tego, że Halinie zarzuciłam dopowiadanie sobie do historii.
NIE wiemy czy żona zdradzala (dawala dupy exowi) Michała przez 17 lat, więc po co tak pisać?



Bo trzeba być idiotą bez choćby krzty rozumu i godności osobistej, aby wierzyć, że było inaczej.



Reszta to fantasmagorie i rojenia osoby, która chce się łudzić dając wiarę w czułe słówka obłudnika, że jednak tam jakieś uczucie było. Że jednak nie wszystko było kłamstwem, że jednak jest się ważnym i istotnym dla tej drugiej osoby. Nawet wtedy, kiedy okazuje się być zdrajcą.

1,648

Odp: czy kocha ?

Michał ja Ciebie rozumiem bo podobne rzeczy przeżyłem i wiem jak to jest cieżkie.

Sam bardzo kochałem moją ex. Miałem podobnie jak Ty klapki na oczach do samego rozwodu a nawet trochę po rozwodzie.
Przez prawie rok (pół przed rozwodem i pół po rozwodzie) byłem zombie. Nie mogłem spać. Płakałem. Była masakra.
Czułem się winny. Nie widziałem żadnego sensu. Nic mi się nie chciało.

Ale uwierz czas leczy rany. Ta trauma jest normalna. To jak strata kogoś bliskiego a może i większa trauma.

U mnie wszystko zgodnie załatwiliśmy i dosłownie w 20minut miałem rozwód łącznie z podziałem majątku.
Dobrze że bylo to zdalnie bo całkowicie się rozkleiłem na rozprawie. Nie mogłem nic powiedzieć bo zły mi leciały.

Dopiero po pewnym czasie zacząłem widzieć że mój "ideał" nie był ideałem.
Dla mojej Ex przestałem widywać się ze znajomymi (bo jej nie pasowali), tak samo jak prawie z rodziną (bo uważała że jej moja mama nie lubi).
Dużo rzeczy dopiero dowiedziałem się po rozwodzie, bo niektóre rzeczy o których mówiła mi moja mama czy siostra czy szwagier jakoś nie przyjmowałem.

Znajdź sobie zajęcia aby o tym nie myśleć. Niech wszystkim zajmie się prawnik i detektyw. Naprawdę uwierz że czas ma znaczenia, bo czas działa na Twoją niekorzyść.

Osobiście uważam że lepiej szukać kompromisu aby rozwód był bez orzekania o winie. Chodzi o to aby rozstać sie w dobrej atmosferze aby twoja córka nie była kartą przetargową, ale dowody od detektywa będą bardzo pomocne aby mieć pewne "haki" i aby była bardzi skłonna do negocjacji i kompromisu.
Ale musisz walczyć abyś jak najmniej finansowo stracił.

Uwierz za jakiś czas jak ochłoniesz po rozwodzie to zobaczysz pewne rzeczy których obecnie nie widzisz ani do ciebie nie docierają.

Naprawdę nie ma sensu ponownie "wymyślać koła" , bo te już odkryte i warto czerpać z wiedzy innych, niż samemu być "odkrywcą" wink

1,649

Odp: czy kocha ?
Kaszpir007 napisał/a:

Michał ja Ciebie rozumiem bo podobne rzeczy przeżyłem i wiem jak to jest cieżkie.

Sam bardzo kochałem moją ex. Miałem podobnie jak Ty klapki na oczach do samego rozwodu a nawet trochę po rozwodzie.
Przez prawie rok (pół przed rozwodem i pół po rozwodzie) byłem zombie. Nie mogłem spać. Płakałem. Była masakra.
Czułem się winny. Nie widziałem żadnego sensu. Nic mi się nie chciało.

Ale uwierz czas leczy rany. Ta trauma jest normalna. To jak strata kogoś bliskiego a może i większa trauma.

U mnie wszystko zgodnie załatwiliśmy i dosłownie w 20minut miałem rozwód łącznie z podziałem majątku.
Dobrze że bylo to zdalnie bo całkowicie się rozkleiłem na rozprawie. Nie mogłem nic powiedzieć bo zły mi leciały.

Dopiero po pewnym czasie zacząłem widzieć że mój "ideał" nie był ideałem.
Dla mojej Ex przestałem widywać się ze znajomymi (bo jej nie pasowali), tak samo jak prawie z rodziną (bo uważała że jej moja mama nie lubi).
Dużo rzeczy dopiero dowiedziałem się po rozwodzie, bo niektóre rzeczy o których mówiła mi moja mama czy siostra czy szwagier jakoś nie przyjmowałem.

Znajdź sobie zajęcia aby o tym nie myśleć. Niech wszystkim zajmie się prawnik i detektyw. Naprawdę uwierz że czas ma znaczenia, bo czas działa na Twoją niekorzyść.

Osobiście uważam że lepiej szukać kompromisu aby rozwód był bez orzekania o winie. Chodzi o to aby rozstać sie w dobrej atmosferze aby twoja córka nie była kartą przetargową, ale dowody od detektywa będą bardzo pomocne aby mieć pewne "haki" i aby była bardzi skłonna do negocjacji i kompromisu.
Ale musisz walczyć abyś jak najmniej finansowo stracił.

Uwierz za jakiś czas jak ochłoniesz po rozwodzie to zobaczysz pewne rzeczy których obecnie nie widzisz ani do ciebie nie docierają.

Naprawdę nie ma sensu ponownie "wymyślać koła" , bo te już odkryte i warto czerpać z wiedzy innych, niż samemu być "odkrywcą" wink

Twoja żona pewnie odeszła do kochanka.
Ale powiedz czy wtedy, po odkryciu zdrady ona chciałaby do ciebie wrócić. Co byś zrobił? Byłbyś taki pewny jak teraz?

1,650

Odp: czy kocha ?
noben napisał/a:

Ghiaa2 nie może przeboleć, że jakiś w miarę fajny i kasiasty facet wziął sobie kilkanaście lat starszą żonę, a jej nie chce zupełnie nikt:)
Przecież od razu widać, że o to ma ból dupy.

Raczej u ciebie widzę fantazje, że to jest norma, że faceci zakochują się w starych babach XD
Niech zgadne, sama jesteś około lub po 50-ce? big_smile big_smile

Inaczej nie dziwiłoby cię co pisze, bo to oczywiste oczywistości, że autor ma kompleks "syna", choc on z tego jak i co pisze, to ma świadomośc na raczkującym poziomie.
Każdy zdrowy atrakcyjny facet wymiksowałby się z takiej relacji jeśli nie po max 5-10 latach jak babka zaczęłaby się starzec konkretnie, to na pewno po akcjach i zachowaniach jakie ona odwalała.
I wtedy owszem, nie mam nic przeciwko żeby wrednej [podstarzałej amantce wypominać jej wiek i posunięcie  w czasie big_smile
Tak jak ona autorowi sugerowała, że coś z nim nie tak, skoro "Taki młody, a po 1 próbie ona nie jest w ciąży". Stare durnowate babsko.

I nie starajcie sie mnie pouczać, bo jedynie co to budzicie we mnie politowanie swoja naiwnością i brakiem szacunku do siebie.
Nikt normalny w tej sytuacji nie sympatyzowałby z ta starą "amantką", poza autorem oczywiście, który ewidentnie nigdy nie dojrzał emocjonalnie skoro tyle lat sie na to godził i jeszcze paluszki lizał z zachwytu, że może przy niej trwać XD
Dopiero kolega- któremu powinien kupić za to solidna butelke dobrego wina np. - otworzył mu LEKKO oczy. Bo nadal sa tylko lekko rozchylone niczym u gwałtownie obudzonego chomiczka, a nie faceta, którego stara robi w jajo od x lat.

Ps. to nie zaproszenie do dalszej dyskusji. Żegnam. smile

1,651

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Gwoli wyjaśnienia, relacja matka -syn dotyczy miłości bezwarunkowej, co nie jest zdrowe w relacji partnerskiej. A ty kochasz żonę bezwarunkowo, dlatego tak ci ciężko podejmować jakąkolwiek decyzję.


Otóż to. On tego nie kuma, bo - przy całej sympatii (jakby to nie brzmiało z mojej strony tongue ) dla jego prostoty - tak, nie uważam żeby michał był złym człowiekiem i to sie nie gryzie z tym co piszę - po prostu nie traktuje go jak ułoma, jak niektórzy z was i nie pisze do niego jak do dziecka, które nie jest w stanie "wystać prawdy", a jak do dorosłego faceta, którym trzeba trochę potrząsnąć. Po prostu jest na pewne niuanse psychologii za prosty... Tyle. Może kiedyś te braki nadrobi, a może nie.

W każdym razie o to mi chodziło pisząc o relacji matka- syn. On rozumuje prosto jak dziecko, więc odrazu mu się to skojarzyło z kazirodztwem i gwałtownie zaprzeczył.
A tu chodzi własnie o ta bezwarunkowość.
W miłości damsko-męskiej ZAWSZE są pewne warunki, które oboje muszą i chcą spełnić żeby mieć ze związku satysfakcję.
Gdyby tak nie było masa związków nie rozpadałaby się, bo ktoś przestał "spełniać warunki".

Oczywistości, ale nie dla tych mądralińskich bab, które do mnie sapały, jak widać XD

1,652 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-14 19:11:39)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:


Każdy zdrowy atrakcyjny facet wymiksowałby się z takiej relacji jeśli nie po max 5-10 latach jak babka zaczęłaby się starzec konkretnie

Chyba nie chciałabys wiązać się na dłużej ze zdrowym atrakcyjnym facetem

1,653

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Chyba nie chciałybyście wiązać się na dłużej ze zdrowym atrakcyjnym facetem

Dlatego lepiej wiązac się z atrakcyjnym ale RÓWIEŚNIKIEM albo max 2-3 lata młodszym, jak mój mąż. Bo potem jest sie stara babą, a przy młodszym tyle lat co michał mężu wygląda się jak ciotka albo starsza krewna.
Oczywiście dla michała ona jest nadal 20-latką, choc poznał ja jak miała 30 tongue ale ja mowie jak to widza normalni ludzie, nie niedojrzali chłopcy poslubiający "boginię z plakatu" za nastolatka.

1,654

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Chyba nie chciałybyście wiązać się na dłużej ze zdrowym atrakcyjnym facetem

Dlatego lepiej wiązac się z atrakcyjnym ale RÓWIEŚNIKIEM albo max 2-3 lata młodszym, jak mój mąż. Bo potem jest sie stara babą, a przy młodszym tyle lat co michał mężu wygląda się jak ciotka albo starsza krewna.
Oczywiście dla michała ona jest nadal 20-latką, choc poznał ja jak miała 30 tongue ale ja mowie jak to widza normalni ludzie, nie niedojrzali chłopcy poslubiający "boginię z plakatu" za nastolatka.


Ale to 12 lat różnicy jest a nie 25. Jakby bylo 8 to nic bys nie powiedziała.  A jego zona ponoc w dobrej formie jest. A jak facet jest 12 lat starszy to masz takie samo zdanie? Że w wieku jego 50 babka powinna go zostawić bo stary jest? Wiesz w związkach czasem ludzi trzyma cos więcej niż brak zmarszczek

1,655

Odp: czy kocha ?

Cóż za biegunka postów, coś się Giaa2 rozdygotała emocjonalnie chociaż próbuje to ukryć:)

1,656

Odp: czy kocha ?

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

1,657

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

Co masz na myśli?

1,658

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

Co masz na myśli?

Ze jej wiek nie jest tutaj imo glownym problemem.

1,659

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

Co masz na myśli?

Ze jej wiek nie jest tutaj imo glownym problemem.

Wiem. Ale jakie mentale problemy mają ludzie masowo w tym wieku?

1,660 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-01-14 19:40:29)

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Ale to 12 lat różnicy jest a nie 25. Jakby bylo 8 to nic bys nie powiedziała.  A jego zona ponoc w dobrej formie jest. A jak facet jest 12 lat starszy to masz takie samo zdanie? Że w wieku jego 50 babka powinna go zostawić bo stary jest? Wiesz w związkach czasem ludzi trzyma cos więcej niż brak zmarszczek

Nie bądź większym feminista niz kobiety..
I nie porównuj starzenia się kobiety do mężczyzny. ZADBANIE to zupełnie co innego niż starzenie.
Można (i trzeba!) dbac o siebie do końca, ale nigdy kobieta 50-letnia nie będzie miała skóry i świeżości 20-30 latki.
Jasne, że ludzie są ze soba i z rozsądku do 80-ki i dlużej, ale ja mowie o zdrowych związkach, gdzie jest tez pożądanie. Jak facet 30letni pożada 50-latki to ma to swoją nazwe nawet w kategoriach porno wink
Ale na palcach 1 ręki sa pary, gdzie takie związki trwają dlugo, bo jednak większość mężczyzn nie potrzebuje do pożadania fantazji o tym jak to było 20 lat temu jak ją poznawali (jak michał), tylko tego co teraz.
Ale michał to osobna kategoria, bo on nawet jakby jej wyrósł członek na czole to by tego nie zauważył XD tak jest zaślepiony, bo nie ma żadnego porównania (nie licząc tej przez żona, czyli ile mógł mieć lat 18? bądźmy poważni..to zerowe doświadczenie). Po prostu nigdy nie miał alternatywy w postaci innych atrakcyjnych kobiet, dlatego tak się zawiesił na żonie.
Mężczyzni, którzy przebierają w atrakcyjnych laskach żeby sie z kims ożenić wybierają spośród atrakcyjnych taką, która przede wszystkim daje im dużo z siebie, sprawia że czują się przy niej 100% facetami a nie Tołdim do kopania po dupie "bo nie strzelił gola za 1 razem" przy próbach zapłodnienia.

1,661 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-01-14 19:39:39)

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

No tego się nie da oddzielić. Są chlubne wyjątki, ale to raczej typowe dla babek z pokolenia zony michała, że to matronowata mentalność.
A jeszcze jak połączyć to z powodzeniem w młodości to na starośc taka baba jest na maksa odklejona i nieznośna.
Chyba, że trafi na kogoś tak niecharakternego i cielęco naiwnie zakochanego jak michaś, bo żaden szanujący się facet nie dałby starszemu tyle babsku się tak traktować.

1,662

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Co masz na myśli?

Ze jej wiek nie jest tutaj imo glownym problemem.

Wiem. Ale jakie mentale problemy mają ludzie masowo w tym wieku?

To na osobny temat, bo za duzy offtop. Tak z grubsza to nie potrafia wyrazac i kontrolowac emocji, maja niechec do przepracowania traum z dziecinstwa ktorych maja straszliwie duzo, uwazaja sie za autorytety zupelnie bezpodstawnie, sa egocentryczni do bolu, nie potrafia sie komunikowac. Tak z moich obserwacji to tego duzo, duzo wiecej.

1,663

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

No tego się nie da oddzielić. Są chlubne wyjątki, ale to raczej typowe dla babek z pokolenia zony michała, że to matronowata mentalność.
A jeszcze jak połączyć to z powodzeniem w młodości to na starośc taka baba jest na maksa odklejona i nieznośna.
Chyba, że trafi na kogoś tak niecharakternego i cielęco naiwnie zakochanego jak michaś, bo żaden szanujący się facet nie dałby starszemu tyle babsku się tak traktować.

Czyli Was wszystkie czeka ten smutny okres mentalosci 50-tki. Smutne

1,664

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Czyli Was wszystkie czeka ten smutny okres mentalosci 50-tki. Smutne

Dobra, koniec rozmowy, bo widac, że niewiele z tego rozumiesz skoro nie potrafisz zakumac różnicy pokoleń, że to podstawa mentalności, a nie sam wiek.

1,665 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-14 19:52:22)

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ze jej wiek nie jest tutaj imo glownym problemem.

Wiem. Ale jakie mentale problemy mają ludzie masowo w tym wieku?

To na osobny temat, bo za duzy offtop. Tak z grubsza to nie potrafia wyrazac i kontrolowac emocji, maja niechec do przepracowania traum z dziecinstwa ktorych maja straszliwie duzo, uwazaja sie za autorytety zupelnie bezpodstawnie, sa egocentryczni do bolu, nie potrafia sie komunikowac. Tak z moich obserwacji to tego duzo, duzo wiecej.

Masowo 50-tki? Przeciez to cechy wielu 30-tek na tym forum

1,666 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-14 19:55:24)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Czyli Was wszystkie czeka ten smutny okres mentalosci 50-tki. Smutne

Dobra, koniec rozmowy, bo widac, że niewiele z tego rozumiesz skoro nie potrafisz zakumac różnicy pokoleń, że to podstawa mentalności, a nie sam wiek.

Zgoda

1,667

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Ja nie wiem czy jej wiek ma az takie znaczenie, barziej jej mentalnosc. No ale tez raczej nie przypadkowe jest to, ze ta mentalnosc zdaje sie masowo wystepowac u ludzi w podobnym do niej wieku.

No tego się nie da oddzielić. Są chlubne wyjątki, ale to raczej typowe dla babek z pokolenia zony michała, że to matronowata mentalność.
A jeszcze jak połączyć to z powodzeniem w młodości to na starośc taka baba jest na maksa odklejona i nieznośna.
Chyba, że trafi na kogoś tak niecharakternego i cielęco naiwnie zakochanego jak michaś, bo żaden szanujący się facet nie dałby starszemu tyle babsku się tak traktować.

Czyli Was wszystkie czeka ten smutny okres mentalosci 50-tki. Smutne

No nie, bo to pokoleniowe.

1,668

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Zgoda. Jestem pod 50. Mam wielu kolegow i koleżanek w podobnym wieku. Komunikują się lepiej niż młodsi. A na pewno lepiej niz 20-tki dzisiejsze.

Stara michała nie wie co to komunikacja. A raczej komunikacja ze swoim "synem" michałem wink z eksem pewnie potrafi się komunikować.
ale trzeba brac poprawke na to, że eksa to ona szanuje. A szanuje własnie dlatego, że miał jaja kiedys postawić sie jej - stanał za swoimi potrzebami: nie chciał dziecka i nie naginal się pod nią.
I widać, że to na nia podziałało.

A nie grzeczny, potulny michałek, który by dla niej zjadł własną ekskrementy. Tacy faceci myslą, że milość polega na ustawicznym spełnianiu czyichś warunków, oczekiwań, potrzeb - czesto kosztem siebie (choc nie podejrzewam żeby michał znał swoje potrzeby). I zawsze tak to się kończy.
Kobiety w większości szukają partnera albo faceta o ciut silniejszej osobowości, a nie piepeczki, którą można sterować dowolnie.

1,669

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

No tego się nie da oddzielić. Są chlubne wyjątki, ale to raczej typowe dla babek z pokolenia zony michała, że to matronowata mentalność.
A jeszcze jak połączyć to z powodzeniem w młodości to na starośc taka baba jest na maksa odklejona i nieznośna.
Chyba, że trafi na kogoś tak niecharakternego i cielęco naiwnie zakochanego jak michaś, bo żaden szanujący się facet nie dałby starszemu tyle babsku się tak traktować.

Czyli Was wszystkie czeka ten smutny okres mentalosci 50-tki. Smutne

No nie, bo to pokoleniowe.

Ok

1,670

Odp: czy kocha ?

Tu wiek nie jest problemem, więc bez sensu jest podnoszenie tej kwestii. Ona nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, bo tak naprawdę to Michał powinien się oglądać za młodszą, jakby wiek tu miał coś do rzeczy.
Wałkowanie tego wieku staje się już nie strawne:P

1,671

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Tu wiek nie jest problemem, więc bez sensu jest podnoszenie tej kwestii. Ona nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, bo tak naprawdę to Michał powinien się oglądać za młodszą, jakby wiek tu miał coś do rzeczy.
Wałkowanie tego wieku staje się już nie strawne:P

Niestrawne jest jego płaszczenie sie i utrata godności przed babą, która moglaby byc jego matką. Dziś 13 latki spokojnie zachodzą w ciąże. więc fizycznie jest to mozliwe.
Normalnie wiek nie miałby znaczenia gdyby ona traktowała go normalnie, tyle że jemu to nie przeszkadzało prawie do momentu aż "niedobry kolega" (wg niektórych nawiedzonych bab) mu wytknął, że jego stara zachowuje się jak ..jego stara XD a nie kochająca żona.

1,672

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Wiem. Ale jakie mentale problemy mają ludzie masowo w tym wieku?

To na osobny temat, bo za duzy offtop. Tak z grubsza to nie potrafia wyrazac i kontrolowac emocji, maja niechec do przepracowania traum z dziecinstwa ktorych maja straszliwie duzo, uwazaja sie za autorytety zupelnie bezpodstawnie, sa egocentryczni do bolu, nie potrafia sie komunikowac. Tak z moich obserwacji to tego duzo, duzo wiecej.

Masowo 50-tki? Przeciez to cechy wielu 30-tek na tym forum

To jest wlasnie roznica pokoleniowa, pokolenie 50 nie dogada sie z pokoleniem 30.

1,673

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
wieka napisał/a:

Tu wiek nie jest problemem, więc bez sensu jest podnoszenie tej kwestii. Ona nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, bo tak naprawdę to Michał powinien się oglądać za młodszą, jakby wiek tu miał coś do rzeczy.
Wałkowanie tego wieku staje się już nie strawne:P

Niestrawne jest jego płaszczenie sie i utrata godności przed babą, która moglaby byc jego matką. Dziś 13 latki spokojnie zachodzą w ciąże. więc fizycznie jest to mozliwe.

Normalnie wiek nie miałby znaczenia gdyby ona traktowała go normalnie, tyle że jemu to nie przeszkadzało prawie do momentu aż "niedobry kolega" (wg niektórych nawiedzonych bab) mu wytknął, że jego stara zachowuje się jak ..jego stara XD a nie kochająca żona.

Nie potrafisz zrozumieć, że Michałowi wiek nie przeszkadza. Uczepiłaś się jak rzep psiego ogona tongue

1,674

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Zgoda. Jestem pod 50. Mam wielu kolegow i koleżanek w podobnym wieku. Komunikują się lepiej niż młodsi. A na pewno lepiej niz 20-tki dzisiejsze.

Stara michała nie wie co to komunikacja. A raczej komunikacja ze swoim "synem" michałem wink z eksem pewnie potrafi się komunikować.
ale trzeba brac poprawke na to, że eksa to ona szanuje. A szanuje własnie dlatego, że miał jaja kiedys postawić sie jej - stanał za swoimi potrzebami: nie chciał dziecka i nie naginal się pod nią.


I widać, że to na nia podziałało.

A nie grzeczny, potulny michałek, który by dla niej zjadł własną ekskrementy. Tacy faceci myslą, że milość polega na ustawicznym spełnianiu czyichś warunków, oczekiwań, potrzeb - czesto kosztem siebie (choc nie podejrzewam żeby michał znał swoje potrzeby). I zawsze tak to się kończy.
Kobiety w większości szukają partnera albo faceta o ciut silniejszej osobowości, a nie piepeczki, którą można sterować dowolnie.

No że u niej słabo z komunikacją to niestety prawda. U Michała też. Myślę że zrozumial już że za bardzo dawał sobie dmuchać w kaszę. I że bez symetrii w zaangazowaniu w zwiazku nie ujedzie. Choć tego nie jestem pewny bo strasznie boi sie rozstania. Nie wiem czemu. Dla mnie taki tekst jego zony: "będziemy o nas walczyc" to trochę strzał z płaskiej w twarz. Jakie będziemy? Jak chce walczyc niech powie "będę walczyla". On walczyl kilkanaście lat nic nie musi. A w ogóle bo tego nie wylapalem: poza "bedziemy walczyc" coś powiedziała? Jak chce walczyc to niech da mu drugi telefon i powie: tu da dowody mojego sk..twa wobec ciebie. Odradzam czytanie bo będzie ci nie fajnie. Ale to już koniec więcej się nie skontaktuje z eks a tu masz dowody i zrób z tym co chcesz. Wyręczam detektywa.

1,675

Odp: czy kocha ?

Ja także uważam, że dalszy rozwój tego wątku coraz bardziej przypomina operację na żywym organizmie. Operowany pacjent ma cały czas świadomość przeprowadzanego zabiegu i tego co się wokół dzieje, jednak nie jest w stanie w jakikolwiek sposób zareagować.

1,676 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-14 20:16:07)

Odp: czy kocha ?

.

1,677

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Zgoda. Jestem pod 50. Mam wielu kolegow i koleżanek w podobnym wieku. Komunikują się lepiej niż młodsi. A na pewno lepiej niz 20-tki dzisiejsze.

Stara michała nie wie co to komunikacja. A raczej komunikacja ze swoim "synem" michałem wink z eksem pewnie potrafi się komunikować.
ale trzeba brac poprawke na to, że eksa to ona szanuje. A szanuje własnie dlatego, że miał jaja kiedys postawić sie jej - stanał za swoimi potrzebami: nie chciał dziecka i nie naginal się pod nią.


I widać, że to na nia podziałało.

A nie grzeczny, potulny michałek, który by dla niej zjadł własną ekskrementy. Tacy faceci myslą, że milość polega na ustawicznym spełnianiu czyichś warunków, oczekiwań, potrzeb - czesto kosztem siebie (choc nie podejrzewam żeby michał znał swoje potrzeby). I zawsze tak to się kończy.
Kobiety w większości szukają partnera albo faceta o ciut silniejszej osobowości, a nie piepeczki, którą można sterować dowolnie.

No że u niej słabo z komunikacją to niestety prawda. U Michała też. Myślę że zrozumial już że za bardzo dawał sobie dmuchać w kaszę. I że bez symetrii w zaangazowaniu w zwiazku nie ujedzie. Choć tego nie jestem pewny bo strasznie boi sie rozstania. Nie wiem czemu. Dla mnie taki tekst jego zony: "będziemy o nas walczyc" to trochę strzał z płaskiej w twarz. Jakie będziemy? Jak chce walczyc niech powie "będę walczyla". On walczyl kilkanaście lat nic nie musi. A w ogóle bo tego nie wylapalem: poza "bedziemy walczyc" coś powiedziała? Jak chce walczyc to niech da mu drugi telefon i powie: tu da dowody mojego sk..twa wobec ciebie. Odradzam czytanie bo będzie ci nie fajnie. Ale to już koniec więcej się nie skontaktuje z eks a tu masz dowody i zrób z tym co chcesz. Wyręczam detektywa.

Ona juz mu przeciez kiedys obiecywala dokladnie to, zerwac kontakt z exem. A pozniej go z nim zdradzala. Takiej osobie nie mozna ufac. Mozna byc z nia w ukladzie "dla dobra dziecka" jak ktos chce sobie marnowac zycie, ale ufac bym jej nie ufala w zadne zrywanie kontaktu albo to, ze ona sie cokolwiek zmieni. Ktos zdolny do tego co ona wyprawiala przez caly ich zwiazek sie nie zmieni. Pisalam tu juz, ze ona chyba ma cos z psychopaty po tatusiu. Psychopaty oczywiscie jako skrot myslowy, bo zaraz badzie mnie jakis nawiedzniec uczyl co to dokladnie znaczy psychopata w terminach medycznych xd

1,678

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Tu wiek nie jest problemem, więc bez sensu jest podnoszenie tej kwestii. Ona nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, bo tak naprawdę to Michał powinien się oglądać za młodszą, jakby wiek tu miał coś do rzeczy.
Wałkowanie tego wieku staje się już nie strawne:P

Powinien na przyszosc szukac sobie mlodszej, ma w ten sposob wieksze szanse na unikniecie problemow podobnych to tych co ma teraz. Bedzie mu sie prawdopodobnie latwiej dogadac z osoba w podobnym wieku. (jesli oczywiscie przeprwcuje zle zchematy i nie wejdzie w zwiazek z nastepna zaburzona).

1,679

Odp: czy kocha ?

Układ "dla dobra dziecka" to najgorsze rozwiązanie z możliwych. Poza tym dziecko Autora wątku jest już wystarczająco duże, żeby zrozumiało, że tata z pewnych powodów nie będzie już razem z mamą. Chyba, że ktoś lubi poświęcać się dla idei, nieważne jakiej.

1,680

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
wieka napisał/a:

Tu wiek nie jest problemem, więc bez sensu jest podnoszenie tej kwestii. Ona nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, bo tak naprawdę to Michał powinien się oglądać za młodszą, jakby wiek tu miał coś do rzeczy.
Wałkowanie tego wieku staje się już nie strawne:P

Powinien na przyszosc szukac sobie mlodszej, ma w ten sposob wieksze szanse na unikniecie problemow podobnych to tych co ma teraz. Bedzie mu sie prawdopodobnie latwiej dogadac z osoba w podobnym wieku. (jesli oczywiscie przeprwcuje zle zchematy i nie wejdzie w zwiazek z nastepna zaburzona).

Nie dogada się z żadną kobietą, która kocha exa, bo to jest problem w tym związku, a nie wiek.

1,681

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
wieka napisał/a:

Tu wiek nie jest problemem, więc bez sensu jest podnoszenie tej kwestii. Ona nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, bo tak naprawdę to Michał powinien się oglądać za młodszą, jakby wiek tu miał coś do rzeczy.
Wałkowanie tego wieku staje się już nie strawne:P

Powinien na przyszosc szukac sobie mlodszej, ma w ten sposob wieksze szanse na unikniecie problemow podobnych to tych co ma teraz. Bedzie mu sie prawdopodobnie latwiej dogadac z osoba w podobnym wieku. (jesli oczywiscie przeprwcuje zle zchematy i nie wejdzie w zwiazek z nastepna zaburzona).

Nie dogada się z żadną kobietą, która kocha exa, bo to jest problem w tym związku, a nie wiek.

No tak.

1,682

Odp: czy kocha ?

Czasem, rzadko zdarza się że zdrada prowadzi do naprawy zwiazku. Ale wtedy kiedy ludzie przez tego kpa w d..e coś zrozumieją. Tu  nie odnoszę wrażenia ze cos sie zmieniło. Ona tez pewnie się ocknie i będzie chciała zeby Michal został. Może nawet skończy z eks. Ale czy o Michała tu chodzi? Czy raczej o niepewna samotna przyszłość, o reputację itd? Czy on ma znaczenie dla niej? Wątpię niestety.

Najgorsze za mam wrażenie że wystarczy że powie jaka to była glupia, ślepa, jak nie rozumiała jak kocha Michała. I on jej wybaczy. I rozejdzie się po kościach. Bez zmian (może poza eksem ktorego już nie będzie). A eks to tylko wycinek problemu

1,683

Odp: czy kocha ?

Coś mi się zdaje, że masz rację.

1,684

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Czasem, rzadko zdarza się że zdrada prowadzi do naprawy zwiazku. Ale wtedy kiedy ludzie przez tego kpa w d..e coś zrozumieją. Tu  nie odnoszę wrażenia ze cos sie zmieniło. Ona tez pewnie się ocknie i będzie chciała zeby Michal został. Może nawet skończy z eks. Ale czy o Michała tu chodzi? Czy raczej o niepewna samotna przyszłość, o reputację itd? Czy on ma znaczenie dla niej? Wątpię niestety.

Najgorsze za mam wrażenie że wystarczy że powie jaka to była glupia, ślepa, jak nie rozumiała jak kocha Michała. I on jej wybaczy. I rozejdzie się po kościach. Bez zmian (może poza eksem ktorego już nie będzie). A eks to tylko wycinek problemu

Dobrze jakby się rozeszło po kościach ale u Michała i tak zostanie na wątrobie, no ale coś za coś.

1,685

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Czasem, rzadko zdarza się że zdrada prowadzi do naprawy zwiazku. Ale wtedy kiedy ludzie przez tego kpa w d..e coś zrozumieją. Tu  nie odnoszę wrażenia ze cos sie zmieniło. Ona tez pewnie się ocknie i będzie chciała zeby Michal został. Może nawet skończy z eks. Ale czy o Michała tu chodzi? Czy raczej o niepewna samotna przyszłość, o reputację itd? Czy on ma znaczenie dla niej? Wątpię niestety.

Najgorsze za mam wrażenie że wystarczy że powie jaka to była glupia, ślepa, jak nie rozumiała jak kocha Michała. I on jej wybaczy. I rozejdzie się po kościach. Bez zmian (może poza eksem ktorego już nie będzie). A eks to tylko wycinek problemu


No ok, są przypadki, gdzie po zdradzie ludzie nadal ze sobą zostają i tworzą szczęśliwy związek. Oczywiście po ogromnym przepracowaniu całej sytuacji, obie strony ostro pracują. Szczególnie, osoba, która zdradzala musi chcieć.
A tu co? Czy ona się przejęła nim i jego uczuciami w momencie gdy się dowiedział o zdradzie? Widziała, że przez kilka poprzedzających dni on się miota, nie śpi, schudł, wygląda jak trup. Czy ją to w ogóle obeszło? No fakt, teraz ma na głowie umierającego ojca, wiec to jej głównie absorbuje głowę. Ale ona chyba myśli, że już wszystko jest ok między nimi i jeszcze pewnie ma pretensje do niego, że jej nie wspiera w chorobie ojca.
Ona chyba nie rozumie jak wielką krzywdę mu zrobiła. Jemu się pewnie całe życie jawi jako jedno wielkie kłamstwo. On nie wie ile to trwało. Inaczej być może podszedłby to jednorazowej zdrady i inaczej do takiej, która trwała kilka lat (nie wiemy ile). Inaczej gdyby to był ktoś obcy, a Inaczej jeśli go jest ex, którego rzuciła,  kilka tygodni przed związaniem się z Michałem.

To się po kościach nie rozejdzie, to będzie jego agonia przez kolejne lata. Szkoda na to życia. Teraz bardzo boli, ale jedno krótkie cięcie i się będzie goić. Za rok, dwa nie będzie śladu. Lepsze to niż wiecznie jątrząca się, ropiejąca rana, która nigdy się nie zagoi.
Nie z osobą, która ma emocjonalność betonu.

Giaa, pokolenie to 20-25 lat, między nimi jest różnica 12 lat, wiec nie jest to różnica pokoleń. Poza tym w ich sytuacji wiek nie ma nic do rzeczy, równie dobrze, oboje mogliby być i 38latkami i 50latkami, sytuacja wyglądałaby tak samo.

1,686

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
noben napisał/a:

Ghiaa2 nie może przeboleć, że jakiś w miarę fajny i kasiasty facet wziął sobie kilkanaście lat starszą żonę, a jej nie chce zupełnie nikt:)
Przecież od razu widać, że o to ma ból dupy.

Raczej u ciebie widzę fantazje, że to jest norma, że faceci zakochują się w starych babach XD
Niech zgadne, sama jesteś około lub po 50-ce? big_smile big_smile

Inaczej nie dziwiłoby cię co pisze, bo to oczywiste oczywistości, że autor ma kompleks "syna", choc on z tego jak i co pisze, to ma świadomośc na raczkującym poziomie.
Każdy zdrowy atrakcyjny facet wymiksowałby się z takiej relacji jeśli nie po max 5-10 latach jak babka zaczęłaby się starzec konkretnie, to na pewno po akcjach i zachowaniach jakie ona odwalała.
I wtedy owszem, nie mam nic przeciwko żeby wrednej [podstarzałej amantce wypominać jej wiek i posunięcie  w czasie big_smile
Tak jak ona autorowi sugerowała, że coś z nim nie tak, skoro "Taki młody, a po 1 próbie ona nie jest w ciąży". Stare durnowate babsko.

I nie starajcie sie mnie pouczać, bo jedynie co to budzicie we mnie politowanie swoja naiwnością i brakiem szacunku do siebie.
Nikt normalny w tej sytuacji nie sympatyzowałby z ta starą "amantką", poza autorem oczywiście, który ewidentnie nigdy nie dojrzał emocjonalnie skoro tyle lat sie na to godził i jeszcze paluszki lizał z zachwytu, że może przy niej trwać XD
Dopiero kolega- któremu powinien kupić za to solidna butelke dobrego wina np. - otworzył mu LEKKO oczy. Bo nadal sa tylko lekko rozchylone niczym u gwałtownie obudzonego chomiczka, a nie faceta, którego stara robi w jajo od x lat.

Ps. to nie zaproszenie do dalszej dyskusji. Żegnam. smile

Ja z tobą ani przez moment nie prowadziłam dyskusji, a jedynie grzecznie zauważyłam, że jesteś zawistną, zżeraną przez kompleksy kretynką.

1,687

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Bert44 napisał/a:

Czasem, rzadko zdarza się że zdrada prowadzi do naprawy zwiazku. Ale wtedy kiedy ludzie przez tego kpa w d..e coś zrozumieją. Tu  nie odnoszę wrażenia ze cos sie zmieniło. Ona tez pewnie się ocknie i będzie chciała zeby Michal został. Może nawet skończy z eks. Ale czy o Michała tu chodzi? Czy raczej o niepewna samotna przyszłość, o reputację itd? Czy on ma znaczenie dla niej? Wątpię niestety.

Najgorsze za mam wrażenie że wystarczy że powie jaka to była glupia, ślepa, jak nie rozumiała jak kocha Michała. I on jej wybaczy. I rozejdzie się po kościach. Bez zmian (może poza eksem ktorego już nie będzie). A eks to tylko wycinek problemu


No ok, są przypadki, gdzie po zdradzie ludzie nadal ze sobą zostają i tworzą szczęśliwy związek. Oczywiście po ogromnym przepracowaniu całej sytuacji, obie strony ostro pracują. Szczególnie, osoba, która zdradzala musi chcieć.
A tu co? Czy ona się przejęła nim i jego uczuciami w momencie gdy się dowiedział o zdradzie? Widziała, że przez kilka poprzedzających dni on się miota, nie śpi, schudł, wygląda jak trup. Czy ją to w ogóle obeszło? No fakt, teraz ma na głowie umierającego ojca, wiec to jej głównie absorbuje głowę. Ale ona chyba myśli, że już wszystko jest ok między nimi i jeszcze pewnie ma pretensje do niego, że jej nie wspiera w chorobie ojca.
Ona chyba nie rozumie jak wielką krzywdę mu zrobiła. Jemu się pewnie całe życie jawi jako jedno wielkie kłamstwo. On nie wie ile to trwało. Inaczej być może podszedłby to jednorazowej zdrady i inaczej do takiej, która trwała kilka lat (nie wiemy ile). Inaczej gdyby to był ktoś obcy, a Inaczej jeśli go jest ex, którego rzuciła,  kilka tygodni przed związaniem się z Michałem.

To się po kościach nie rozejdzie, to będzie jego agonia przez kolejne lata. Szkoda na to życia. Teraz bardzo boli, ale jedno krótkie cięcie i się będzie goić. Za rok, dwa nie będzie śladu. Lepsze to niż wiecznie jątrząca się, ropiejąca rana, która nigdy się nie zagoi.
Nie z osobą, która ma emocjonalność betonu.

Giaa, pokolenie to 20-25 lat, między nimi jest różnica 12 lat, wiec nie jest to różnica pokoleń. Poza tym w ich sytuacji wiek nie ma nic do rzeczy, równie dobrze, oboje mogliby być i 38latkami i 50latkami, sytuacja wyglądałaby tak samo.

To sie rozejdzie po kościach dla niej. Jego zatruje na lata. Straci do siebie reszki szacunku.

1,688

Odp: czy kocha ?

Troche mam wrażenie że kazdy na swój sposób naciska Michała (niektorzy za ostro niektorzy leciutko). Ale kazdy w głębi duszy mysli: Michał nie daj się, nie oddawaj skóry za darmo! Ratuj się chlopie myśl o swojej przyszlosci. Czy mniej czy bardziej pyskaci - większość Ci tu kibicuje

1,689

Odp: czy kocha ?
noben napisał/a:

Ja z tobą ani przez moment nie prowadziłam dyskusji, a jedynie grzecznie zauważyłam, że jesteś zawistną, zżeraną przez kompleksy kretynką.

Takie mam kompleksy na tle starej 50-letniej baby , jak ty masz szanse na faceta pokroju mojego męża, striggerowana tym co napisałam seniorko big_smile smile)))))

1,690

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:

Troche mam wrażenie że kazdy na swój sposób naciska Michała (niektorzy za ostro niektorzy leciutko). Ale kazdy w głębi duszy mysli: Michał nie daj się, nie oddawaj skóry za darmo! Ratuj się chlopie myśl o swojej przyszlosci. Czy mniej czy bardziej pyskaci - większość Ci tu kibicuje

Zgadza się, ale on tego nie kuma, bo przyzwyczajony jest , że tylko żona sra mu na łeb, ale wszyscy inni go głaskali chyba.
Dorośli ludzie nie sa tak wydelikaceni. Zwłaszcza, że nigdzie go nie obraziłam- a pisząc, że jest męska wersja pipy przy żonie stwierdzam tylko fakt.

Posty [ 1,626 do 1,690 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024