czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 23 24 25 26 27 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,561 do 1,625 z 2,640 ]

1,561

Odp: czy kocha ?

hej ,
ja szczerze nie wiem co robić i jak reagować.  Terapia jutro dopiero .
Teściowi się pogarsza - tak, że podłączyli go do jakiejś aparatury.
Żona oczywiście w rozpaczy - teraz siedzi już nie wiem którą godzinę w kościele z siostrami.
a w domu jak się nie modli to leży zapłakana w łóżku. Do pracy nie poszła - z tego co zrozumiałem raczej cały tydzień nie będzie chodziła.
jestem rozdarty - z jednej strony czuję do niej taką złość , że aż szczękę zaciskam cały czas  - a z drugiej - nie mam sumienia być w tym czasie dla niej okrutny. Widzę ,że jest pogrążona w wielkim niepokoju i smutku -  może nie powinienem , ale powiedziałem jej ,że przecież  już swoje przeżył , że i tak miała szczęście ,że tyle lat był obok niej jak była dorosła - ale raczej to średnie pocieszenie.  Na większe jakoś nie umiałem się zdobyć.
Nie mam zielonego pojęcia co robić i jak się zachowywać.

Zobacz podobne tematy :

1,562

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Nie mogę zasnąć,  nie mogę.  Wystarczyło, że ten kumpel mi napisał ,że "on by musiał wiedzieć czy robili to w domu" - i koniec . Już o niczym innym nie myślę. 
Jak zamykam oczy to zaczynam sobie ich wyobrażać . To chore wiem , ale nie mogę tego powstrzymać . Przez tyle lat wyjeżdżałem parę razy na tydzień, dwa (max) i głowa mi pęka od podejrzeń.
Boże w co ja się wrobiłem.  Nawet już w wieku 21 lat jednak powinienem używać mózgu i jak tylko usłyszałem, że pare tygodni wczesniej zerwała z narzeczonym po ponad 10 latach związku- powinienem brać nogi za pas . Domyślić się, że byłem pocieszeniem i niczym więcej . Rety wiem ,że czasu się nie cofnie ,ale ta jej uroda , uśmiech,  oczy , nogi długie az wzroku nie mozna oderwac bylo (ma ponad 175cm wzrostu)- oszołomiły mnie kompletnie.  Jaki to człowiek glupi może być
Co mi z tego wszystkiego teraz . Jej serce tylko nalezalo , należy i zawsze będzie należeć do innego. A kiedyś miałem też fajną i oddaną dziewczynę- jak on miał moją żonę .
I zamieniłem ją na ułudę uczucia i jakieś okruchy po tamtym .
Niektórzy głupi się rodzą i głupi umrą...
Brak słów. 
Ja zakazałem rodzicom się "wymadrzac ".  To tylko ich kwaśne miny zapamiętałem- zwłaszcza jak powiedziałem że będę się oświadczał..

Nie da się ukryć - mega żałosne. Pustactwo bije z ciebie.
Na jedyne usprawiedliwienie masz to, ze byłeś młody i głupi życiowo. wybrać partnerkę życiową tylko na podstawie urody? Co trzeba mieć w głowie, albo jak niedojrzałym być.

Gorzej, że ty chyba cały czas niewiele dojrzałeś przez te 17 lat, skoro jeszcze niedawno o 50-letniej babie pisałeś w zachwytach jaka nie jest piękna jak sobie koka robiła chyba przed lustrem czy coś (nie pamiętam dokładnie cytatu, ale to twoje słowa).
Tak kończą niezbyt atrakcyjni mężczyźni kiedy (przypadkiem najczęściej) dossają się do pierwszej atrakcyjnej laski - totalnie tracą rozum.
Jesteś tego doskonałym przykładem, co by nie mówić.

Dojrzej wreszcie.
Małżeństwa nie zbuduje się na długich nogach i ładnych oczach.

1,563

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

hej ,
ja szczerze nie wiem co robić i jak reagować.  Terapia jutro dopiero .
Teściowi się pogarsza - tak, że podłączyli go do jakiejś aparatury.
Żona oczywiście w rozpaczy - teraz siedzi już nie wiem którą godzinę w kościele z siostrami.
a w domu jak się nie modli to leży zapłakana w łóżku. Do pracy nie poszła - z tego co zrozumiałem raczej cały tydzień nie będzie chodziła.
jestem rozdarty - z jednej strony czuję do niej taką złość , że aż szczękę zaciskam cały czas  - a z drugiej - nie mam sumienia być w tym czasie dla niej okrutny. Widzę ,że jest pogrążona w wielkim niepokoju i smutku -  może nie powinienem , ale powiedziałem jej ,że przecież  już swoje przeżył , że i tak miała szczęście ,że tyle lat był obok niej jak była dorosła - ale raczej to średnie pocieszenie.  Na większe jakoś nie umiałem się zdobyć.
Nie mam zielonego pojęcia co robić i jak się zachowywać.

Ja bym w takiej chwili jej nie dokładał

1,564

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Nie mogę zasnąć,  nie mogę.  Wystarczyło, że ten kumpel mi napisał ,że "on by musiał wiedzieć czy robili to w domu" - i koniec . Już o niczym innym nie myślę. 
Jak zamykam oczy to zaczynam sobie ich wyobrażać . To chore wiem , ale nie mogę tego powstrzymać . Przez tyle lat wyjeżdżałem parę razy na tydzień, dwa (max) i głowa mi pęka od podejrzeń.
Boże w co ja się wrobiłem.  Nawet już w wieku 21 lat jednak powinienem używać mózgu i jak tylko usłyszałem, że pare tygodni wczesniej zerwała z narzeczonym po ponad 10 latach związku- powinienem brać nogi za pas . Domyślić się, że byłem pocieszeniem i niczym więcej . Rety wiem ,że czasu się nie cofnie ,ale ta jej uroda , uśmiech,  oczy , nogi długie az wzroku nie mozna oderwac bylo (ma ponad 175cm wzrostu)- oszołomiły mnie kompletnie.  Jaki to człowiek glupi może być
Co mi z tego wszystkiego teraz . Jej serce tylko nalezalo , należy i zawsze będzie należeć do innego. A kiedyś miałem też fajną i oddaną dziewczynę- jak on miał moją żonę .
I zamieniłem ją na ułudę uczucia i jakieś okruchy po tamtym .
Niektórzy głupi się rodzą i głupi umrą...
Brak słów. 
Ja zakazałem rodzicom się "wymadrzac ".  To tylko ich kwaśne miny zapamiętałem- zwłaszcza jak powiedziałem że będę się oświadczał..

Nie da się ukryć - mega żałosne. Pustactwo bije z ciebie.
Na jedyne usprawiedliwienie masz to, ze byłeś młody i głupi życiowo. wybrać partnerkę życiową tylko na podstawie urody? Co trzeba mieć w głowie, albo jak niedojrzałym być.

Gorzej, że ty chyba cały czas niewiele dojrzałeś przez te 17 lat, skoro jeszcze niedawno o 50-letniej babie pisałeś w zachwytach jaka nie jest piękna jak sobie koka robiła chyba przed lustrem czy coś (nie pamiętam dokładnie cytatu, ale to twoje słowa).
Tak kończą niezbyt atrakcyjni mężczyźni kiedy (przypadkiem najczęściej) dossają się do pierwszej atrakcyjnej laski - totalnie tracą rozum.
Jesteś tego doskonałym przykładem, co by nie mówić.

Dojrzej wreszcie.
Małżeństwa nie zbuduje się na długich nogach i ładnych oczach.

No nie...  Jest i ona...

1,565

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

No nie...  Jest i ona...

Jaki ty jesteś aseksualnie infantylny.. Stary chłop a taki dziecinny.
Idź lepiej powąchaj jej majtki, może coś znajdziesz w koszu z brudną bielizną.

Twoje reakcje na prawdę są na poziomie 6 latka.

1,566

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

No nie...  Jest i ona...

Jaki ty jesteś aseksualnie infantylny.. Stary chłop a taki dziecinny.
Idź lepiej powąchaj jej majtki, może coś znajdziesz w koszu z brudną bielizną.

Twoje reakcje na prawdę są na poziomie 6 latka.

wow - a Twoja wypowiedź jest teraz na jakim poziomie ?

1,567

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

wow - a Twoja wypowiedź jest teraz na jakim poziomie ?

Dostosowuje się do rozmówcy.

ile można czytać zachwyty nad 50-latka? Z toba serio jest cos nie tak.
Już koledzy ci na jakimś tam spotkaniu wspólnym po cichu mówili, że "to juz nie to co kiedyś" i wiadomo, babka w tym wieku choćbys sie tu zapierał nie ma podjazdu do 20-30 latki, a ty się spuszczasz nad nią jak jakiś 15-latek.
I to ciągłe onanizowanie sie jej wyglądem sprzed x lat.. Jakbyś serio był jakims mało wyględnym piwniczakiem, któremu trafiło się jak ślepej kurze i teraz wnukom będzie jako rogacz opowiadal "jaka babcia była piękna 60 lat temu i po tym jak jej miłość życia nie chciała z nia dziecka dziadziuś robił za nagrodę pocieszenia i jest z tego bardzo dumny, bo babcia chociaż była ładna i mógł podpaść swoje wątłe ego".
Żenada i tyle. Masz 4 dychy na karku, a piszesz jak dziecko, nie facet, który ma jako takie doświadczenie i powodzenie z kobietami.

1,568

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

wow - a Twoja wypowiedź jest teraz na jakim poziomie ?

Dostosowuje się do rozmówcy.

ile można czytać zachwyty nad 50-latka? Z toba serio jest cos nie tak.
Już koledzy ci na jakimś tam spotkaniu wspólnym po cichu mówili, że "to juz nie to co kiedyś" i wiadomo, babka w tym wieku choćbys sie tu zapierał nie ma podjazdu do 20-30 latki, a ty się spuszczasz nad nią jak jakiś 15-latek.
I to ciągłe onanizowanie sie jej wyglądem sprzed x lat.. Jakbyś serio był jakims mało wyględnym piwniczakiem, któremu trafiło się jak ślepej kurze i teraz wnukom będzie jako rogacz opowiadal "jaka babcia była piękna 60 lat temu i po tym jak jej miłość życia nie chciała z nia dziecka dziadziuś robił za nagrodę pocieszenia i jest z tego bardzo dumny, bo babcia chociaż była ładna i mógł podpaść swoje wątłe ego".
Żenada i tyle. Masz 4 dychy na karku, a piszesz jak dziecko, nie facet, który ma jako takie doświadczenie i powodzenie z kobietami.

Wpadasz tu żeby 'jeździć po mnie jak po łysej kobyle ' , pośmiać się czy może mi coś doradzić ?

1,569

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Wpadasz tu żeby 'jeździć po mnie jak po łysej kobyle ' , pośmiać się czy może mi coś doradzić ?

Co można poradzić 40-letniemu chłopowi, który za misje życia postawił sobie adoracje 12 lat (jak nie więcej) starszej baby, bo miała "długie nogi i te oczy" ?
Który zamiast koncentrować się na tym co ona odwala, jak paskudnym jest człowiekiem, bardziej martwi się kto ja posuwa na ich łóżku i fantazjuje o tym?

Psychicznie spełniasz w 100% warunki na rogacza.

1,570

Odp: czy kocha ?

Skąd tyle jadu w ludziach. 
Giaa2 ulżyło Ci jak wyrzuciłaś jad.

1,571

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

hej ,
ja szczerze nie wiem co robić i jak reagować.  Terapia jutro dopiero .
Teściowi się pogarsza - tak, że podłączyli go do jakiejś aparatury.
Żona oczywiście w rozpaczy - teraz siedzi już nie wiem którą godzinę w kościele z siostrami.
a w domu jak się nie modli to leży zapłakana w łóżku. Do pracy nie poszła - z tego co zrozumiałem raczej cały tydzień nie będzie chodziła.
jestem rozdarty - z jednej strony czuję do niej taką złość , że aż szczękę zaciskam cały czas  - a z drugiej - nie mam sumienia być w tym czasie dla niej okrutny. Widzę ,że jest pogrążona w wielkim niepokoju i smutku -  może nie powinienem , ale powiedziałem jej ,że przecież  już swoje przeżył , że i tak miała szczęście ,że tyle lat był obok niej jak była dorosła - ale raczej to średnie pocieszenie.  Na większe jakoś nie umiałem się zdobyć.
Nie mam zielonego pojęcia co robić i jak się zachowywać.

Nic nie musisz robić, ani mówić, to co powiedziałeś było i tak bez sensu. W niczym i tak jej nie pomożesz, nie jest sama, ma matkę, siostrę i … exa, niech przeżywa jak uważa.

1,572

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:

Skąd tyle jadu w ludziach. 
Giaa2 ulżyło Ci jak wyrzuciłaś jad.

Nie odróżniasz jadu od nie głaskania faceta po jajach.
To nie jest dziecko, skończ.

1,573

Odp: czy kocha ?

Żonie możesz tylko współczuć.
Ona się Tobą nie przejmowała,  zrobiła Ci okropne świństwo.

1,574

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Skąd tyle jadu w ludziach. 
Giaa2 ulżyło Ci jak wyrzuciłaś jad.

Nie odróżniasz jadu od nie głaskania faceta po jajach.
To nie jest dziecko, skończ.

Skończ!!!!! Gdzie ty się wychowywałaś? Kto Cie wychowywał?

Patologią zajeżdża

1,575 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-01-13 22:35:02)

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:

Żonie możesz tylko współczuć.
Ona się Tobą nie przejmowała,  zrobiła Ci okropne świństwo.

On ma jakieś chore poczucie niższości i wdzięczności względem niej.  Jak pies ze schroniska do nowego właściciela.
Żaden zdrowy i dojrzały facet po tym jak dowiedziałby sie jak perfidnie był ogrywany i zdradzany, nie myślałby o seksie z żoną (a nie wątpię, że on fantazjuje o tym, ze to wszystko to zły sen i niedługo żonka da mu stópke do lizania) czy nie ciućkał się z nią.
On się zachowuje jakby miał ogromną wdzięcznośc do niej, ze takiego brzydala wybrała, niegodnego ... a przeciez "taka piękna" (jeśli w ogole wierzyć, że ma dobry gust) była i ach i och.

Gdyby mój mąż się tak zachowywał to niewazne jak piekny by był nie miałabym do niego grama szacunku.
Zresztą stara michała też nie ma do niego.

1,576

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:

Skończ!!!!! Gdzie ty się wychowywałaś? Kto Cie wychowywał?

Patologią zajeżdża

Nie drzyj się do mnie. Czytaj co piszę albo zamilcz i nie zawracaj mi glowy.

1,577

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

hej ,
ja szczerze nie wiem co robić i jak reagować.  Terapia jutro dopiero .
Teściowi się pogarsza - tak, że podłączyli go do jakiejś aparatury.
Żona oczywiście w rozpaczy - teraz siedzi już nie wiem którą godzinę w kościele z siostrami.
a w domu jak się nie modli to leży zapłakana w łóżku. Do pracy nie poszła - z tego co zrozumiałem raczej cały tydzień nie będzie chodziła.
jestem rozdarty - z jednej strony czuję do niej taką złość , że aż szczękę zaciskam cały czas  - a z drugiej - nie mam sumienia być w tym czasie dla niej okrutny. Widzę ,że jest pogrążona w wielkim niepokoju i smutku -  może nie powinienem , ale powiedziałem jej ,że przecież  już swoje przeżył , że i tak miała szczęście ,że tyle lat był obok niej jak była dorosła - ale raczej to średnie pocieszenie.  Na większe jakoś nie umiałem się zdobyć.
Nie mam zielonego pojęcia co robić i jak się zachowywać.

Nic nie musisz robić, ani mówić, to co powiedziałeś było i tak bez sensu. W niczym i tak jej nie pomożesz, nie jest sama, ma matkę, siostrę i … exa, niech przeżywa jak uważa.

postaram się być na ten czas neutralny względem niej.

1,578

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Żonie możesz tylko współczuć.
Ona się Tobą nie przejmowała,  zrobiła Ci okropne świństwo.

On ma jakieś chore poczucie niższości i wdzięczności względem niej.  Jak pies ze schroniska do nowego właściciela.
Żaden zdrowy i dojrzały facet po tym jak dowiedziałby sie jak perfidnie był ogrywany i zdradzany, nie myślałby o seksie z żoną (a nie wątpię, że on fantazjuje o tym, ze to wszystko to zły sen i niedługo żonka da mu stópke do lizania) czy nie ciućkał się z nią.
On się zachowuje jakby miał ogromną wdzięcznośc do niej, ze takiego brzydala wybrała, niegodnego ... a przeciez "taka piękna" (jeśli w ogole wierzyć, że ma dobry gust) była i ach i och.

Gdyby mój mąż się tak zachowywał to niewazne jak piekny by był nie miałabym do niego grama szacunku.
Zresztą stara michała też nie ma do niego.

Kyrie eleison.

1,579

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:

Żonie możesz tylko współczuć.
Ona się Tobą nie przejmowała,  zrobiła Ci okropne świństwo.

Wiem . Ale to naprawdę trudna sytuacja.
Na co dzień jest naprawdę bardzo ciężko jeśli chodzi o emocje...

1,580

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Skończ!!!!! Gdzie ty się wychowywałaś? Kto Cie wychowywał?

Patologią zajeżdża

Nie drzyj się do mnie. Czytaj co piszę albo zamilcz i nie zawracaj mi glowy.

Proponuję zmienić leki lub lekarza.
Mniej pić.
Bo Ty jesteś chora psychicznie

1,581

Odp: czy kocha ?

Cięzko jest mi sobie wyobrazić żeby można się tak upadlać tylko dlatego, że ktos nam sie fizycznie podoba..
Nie wiem, może w wieku 12-17 lat to normalne, ale stary dzieciaty facet i takie podejście? Przerażające.

1,582

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Żonie możesz tylko współczuć.
Ona się Tobą nie przejmowała,  zrobiła Ci okropne świństwo.

Wiem . Ale to naprawdę trudna sytuacja.
Na co dzień jest naprawdę bardzo ciężko jeśli chodzi o emocje...

Myśl o sobie i córce.  Teść śmiałby Ci się w twarz.

1,583

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:

Mniej pić.
Bo Ty jesteś chora psychicznie

Z nas dwóch chora na glowe jesteś ty.
Ja pisze jak jest, ty chyba masz chrapke na takich miałkich facetów jak michaś XD

1,584

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Żonie możesz tylko współczuć.
Ona się Tobą nie przejmowała,  zrobiła Ci okropne świństwo.

Wiem . Ale to naprawdę trudna sytuacja.
Na co dzień jest naprawdę bardzo ciężko jeśli chodzi o emocje...

Myśl o sobie i córce.  Teść śmiałby Ci się w twarz.

No tu masz rację - nawet o tym tak nie myślałem.
W sumie to racja - nie będę tego starego piernika żałował.

1,585

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Wiem . Ale to naprawdę trudna sytuacja.
Na co dzień jest naprawdę bardzo ciężko jeśli chodzi o emocje...

Myśl o sobie i córce.  Teść śmiałby Ci się w twarz.

No tu masz rację - nawet o tym tak nie myślałem.
W sumie to racja - nie będę tego starego piernika żałował.

A tak ogólnie  to co zamierzasz zrobić? Chodzi mi o nią? Małżeństwo?

1,586

Odp: czy kocha ?
Loczek123123 napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Myśl o sobie i córce.  Teść śmiałby Ci się w twarz.

No tu masz rację - nawet o tym tak nie myślałem.
W sumie to racja - nie będę tego starego piernika żałował.

A tak ogólnie  to co zamierzasz zrobić? Chodzi mi o nią? Małżeństwo?

Dowiedziałem się parę dni temu zaledwie. sam się sobie dziwie , że jeszcze nie zwariowałem.
Ciężko teraz pisać jakieś deklarację.
Ale to małżeństwo raczej chyli się ku upadkowi. Tylko to do mnie jeszcze nie do końca dochodzi.
I patrząc na zachowanie żony to ja będę musiał je zakończyć.

1,587

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

No tu masz rację - nawet o tym tak nie myślałem.
W sumie to racja - nie będę tego starego piernika żałował.

A tak ogólnie  to co zamierzasz zrobić? Chodzi mi o nią? Małżeństwo?

Dowiedziałem się parę dni temu zaledwie. sam się sobie dziwie , że jeszcze nie zwariowałem.
Ciężko teraz pisać jakieś deklarację.
Ale to małżeństwo raczej chyli się ku upadkowi. Tylko to do mnie jeszcze nie do końca dochodzi.
I patrząc na zachowanie żony to ja będę musiał je zakończyć.

To nie wiadomo, bo ona jeszcze chyba zyje nadzieja, ze ci przejdzie zlosc i jej wybaczysz. Jak zdalaby sobie sprawe, ze nie ma u ciebie czego szukac, to moze byc tak, ze ona zakonczy to szybciej niz myslisz.

1,588

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

raczej

"RACZEJ" big_smile
Ten jeszcze ciągle ma nadzieję, że żonka spojrzy na niego jak na pełnoprawnego faceta. A przeciez warto czekac, bo ..ma dlugie nogi XD

1,589

Odp: czy kocha ?

Wydaje mi sie ze ojciec w szpitalu jest wymowka na jej zachwanie. Moze wlasnie zdala sobie sprawe co zrobila w malzenstwie i widzi ze nie udalo sie  ciebie zaglaskac i z entuzjazmem jej nie wybaczyles i nie naprawiasz malzenstwa tak jak ona chciala i na jej zasadach.

Giaa - zostaw go, on jest teraz w szoku. Dojdzie do siebie to bedzie reagowal tak jak trzeba. Juz i tak pokazal ze bardzo sie zmienil. Ja w niego wierze ze sobie swietnie poradzi.

A poza tym to co ty sie tak uczepilas tych "starych bab" kiedys tez bedziesz stara, no chyba ze nie dozyjesz....

1,590

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

To nie wiadomo, bo ona jeszcze chyba zyje nadzieja, ze ci przejdzie zlosc i jej wybaczysz. Jak zdalaby sobie sprawe, ze nie ma u ciebie czego szukac, to moze byc tak, ze ona zakonczy to szybciej niz myslisz.

Ona po prostu czuje się trochę winna, nawet jeśli tego wprost nie przyznaje. Stąd jej mieszane sygnały: raz jest słodka, raz go jedzie (po staremu).
Tez uważam, że jak zobaczy, że to nie działa i on jej szybko nie przebacza i nie wracają  na stare koleiny- żeby mogła się gzić z eksem, ale żeby nie przechodzić przez podział majątku, to w końcu machnie na to ręką.
To siedzenie jak piesek przy jej nodze i warowanie, analizując jej każde pierdnięcie jedyne co powoduje, że michaś jest na skraju totalnego wykastrowania . O ile w jego przypadku można mówić, że kastracji jeszcze nie było.

1,591

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

A tak ogólnie  to co zamierzasz zrobić? Chodzi mi o nią? Małżeństwo?

Dowiedziałem się parę dni temu zaledwie. sam się sobie dziwie , że jeszcze nie zwariowałem.
Ciężko teraz pisać jakieś deklarację.
Ale to małżeństwo raczej chyli się ku upadkowi. Tylko to do mnie jeszcze nie do końca dochodzi.
I patrząc na zachowanie żony to ja będę musiał je zakończyć.

To nie wiadomo, bo ona jeszcze chyba zyje nadzieja, ze ci przejdzie zlosc i jej wybaczysz. Jak zdalaby sobie sprawe, ze nie ma u ciebie czego szukac, to moze byc tak, ze ona zakonczy to szybciej niz myslisz.

to co ma zrobić - iść i jej powiedzieć : to koniec , nie łudź się? wyprowadzić się?
eh . to wszystko proste jak się piszę.
Ja tu ją mam na co dzień.
Teraz jest delikatny czas .  Ale w sumie żaden nie będzie dobry.
Nigdy nie przechodziłem przez coś takiego .  Nie wiem co mam zrobić żeby ''zdała sobie sprawę''.

1,592

Odp: czy kocha ?
newlife napisał/a:

Wydaje mi sie ze ojciec w szpitalu jest wymowka na jej zachwanie. Moze wlasnie zdala sobie sprawe co zrobila w malzenstwie i widzi ze nie udalo sie  ciebie zaglaskac i z entuzjazmem jej nie wybaczyles i nie naprawiasz malzenstwa tak jak ona chciala i na jej zasadach.

Giaa - zostaw go, on jest teraz w szoku. Dojdzie do siebie to bedzie reagowal tak jak trzeba. Juz i tak pokazal ze bardzo sie zmienil. Ja w niego wierze ze sobie swietnie poradzi.

A poza tym to co ty sie tak uczepilas tych "starych bab" kiedys tez bedziesz stara, no chyba ze nie dozyjesz....

Nie lubię takich rozmemłanych facetów. Wiesz dlaczego? Bo nie mozna się na nich oprzeć. Zawsze czekają na rozkaz. Tak jak michał czeka na rozkaz od żonki: "co robimy kochana? Powiedz tylko słowo. Błyśnij nóżka w pończoszce, a padam na kolana."

A śmieje sie, bo nie znam faceta który by się tak poniżał przed tyle lat starsza babą.
Dla sporo mlodszej to jeszcze by można zrozumieć, ale to za chwilę będzie babcia.. Nie wiem, może on lubi klimaty "granny"? wink

1,593 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-01-13 23:18:59)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Nie wiem co mam zrobić żeby ''zdała sobie sprawę''.

To jest takie białorycerskie, romantyczne myślenie. Wielu romantyków pyta, czy po rozejściu będzie żałowała, czy może wszystko przemyśli i wróci. U ciebie przemyśli i to ciebie pokocha, zamiast tamtego. To taki romantyczny krąg, który ciaglę będzie cię przy niej trzymał.
Sa tacy, którzy mają podane wszystko jak na tacy. Wiedzą, że są zdradzani, nieszanowani. Mimo to dalej tkwią w tym romantycznym kręgu, z którego nie są w stanie się wyzwolić.

1,594

Odp: czy kocha ?

Gia masz pomieszany system wartosci. To nie jest targ niewolnikow i mlodosc niekoniecznie jest najwyzsza wartoscia.

Mezczyzni to tez ludzie i tez maja swoje uczucia. Michal wyjdzie z tego silniejszy; coz kolejne doswiadczenie zyciowe ktore go zmieni i popchnie w innym kierunku.

1,595

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Dowiedziałem się parę dni temu zaledwie. sam się sobie dziwie , że jeszcze nie zwariowałem.
Ciężko teraz pisać jakieś deklarację.
Ale to małżeństwo raczej chyli się ku upadkowi. Tylko to do mnie jeszcze nie do końca dochodzi.
I patrząc na zachowanie żony to ja będę musiał je zakończyć.

To nie wiadomo, bo ona jeszcze chyba zyje nadzieja, ze ci przejdzie zlosc i jej wybaczysz. Jak zdalaby sobie sprawe, ze nie ma u ciebie czego szukac, to moze byc tak, ze ona zakonczy to szybciej niz myslisz.

to co ma zrobić - iść i jej powiedzieć : to koniec , nie łudź się? wyprowadzić się?
eh . to wszystko proste jak się piszę.
Ja tu ją mam na co dzień.
Teraz jest delikatny czas .  Ale w sumie żaden nie będzie dobry.
Nigdy nie przechodziłem przez coś takiego .  Nie wiem co mam zrobić żeby ''zdała sobie sprawę''.

Nic nie robic, robic swoje i nie dawac sie sprowokowac. Sama do tego w koncu dojdze. Mozesz ew powtarzac swoje zdanie jak bedzie sie przymilala.

1,596

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

to co ma zrobić - iść i jej powiedzieć : to koniec , nie łudź się? wyprowadzić się?
.

Masz, kurwa, zadbać żebyś nie został z gołą dupą. Straciłeś dzięki niej paręnaście lat, jak tak dalej będziesz kminił to stracisz dorobek życia i dach nad głową.
Nie miała oporów, żeby Cię walić po rogach to nie łudź się, że przy rozwodzie zagra czysto.

Pamiętaj że w fundamentem polskiego prawa rodzinnego jest domniemanie winności mężczyzny.
Więc jak masz detektywa, to go dopilnuj. Wykorzystaj zaaferowanie żony chorobą ojca i pomyśl jak zebrać na nią najwięcej materiału.

1,597

Odp: czy kocha ?
newlife napisał/a:

Gia masz pomieszany system wartosci. To nie jest targ niewolnikow i mlodosc niekoniecznie jest najwyzsza wartoscia.

Do kogo Ty to piszesz?
Czytałas co napisał o pobudkach, które kierowały nim by się zwiazać ze swoja żoną? Przypomne ci: "długie nogi, uśmiech i te oczy".
Rozumiem, że miał wtedy 21 lat i w tym wieku faceci to durnie myslący tylko 1 częścią ciała.
Tyle, że ja nie widze u michasia postępów od tego czasu i zachwytom nad jego- obecnie już babciowata żonką, końca nie ma.
On dalej chyba święcie wierzy, że "wszyscy mu jej zazdroszczą".  A to już jest komiczne.
Dlatego nawiązuje do jej wieku, bo z całą pewnością, poza fanami babć, żaden jego kolega do 50-latki nie wzdzycha.

1,598

Odp: czy kocha ?
noben napisał/a:
netk53521 napisał/a:

to co ma zrobić - iść i jej powiedzieć : to koniec , nie łudź się? wyprowadzić się?
.

Masz, kurwa, zadbać żebyś nie został z gołą dupą. Straciłeś dzięki niej paręnaście lat, jak tak dalej będziesz kminił to stracisz dorobek życia i dach nad głową.
Nie miała oporów, żeby Cię walić po rogach to nie łudź się, że przy rozwodzie zagra czysto.

Pamiętaj że w fundamentem polskiego prawa rodzinnego jest domniemanie winności mężczyzny.
Więc jak masz detektywa, to go dopilnuj. Wykorzystaj zaaferowanie żony chorobą ojca i pomyśl jak zebrać na nią najwięcej materiału.

Dokladnie. Przestac sie ludzic i skupic sie na zalatwieniu wlasnych spraw.

1,599 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2025-01-13 23:24:27)

Odp: czy kocha ?

Powiem więcej: mądry, tyle lat młodszy (!!) i ATRAKCYJNY przede wszystkim facet (pomijam, że nie siedziałby tyle lat z 50-latka obecnie, bo na co to komu?) to przede wszystkim rozegrałby to z głową, czyli to żona byłaby na baczność, a tu jest odwrotnie.
Więc rysuje sie obraz raczej mało atrakcyjnego faceta już wtedy, co dopiero teraz..

1,600

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
noben napisał/a:
netk53521 napisał/a:

to co ma zrobić - iść i jej powiedzieć : to koniec , nie łudź się? wyprowadzić się?
.

Masz, kurwa, zadbać żebyś nie został z gołą dupą. Straciłeś dzięki niej paręnaście lat, jak tak dalej będziesz kminił to stracisz dorobek życia i dach nad głową.
Nie miała oporów, żeby Cię walić po rogach to nie łudź się, że przy rozwodzie zagra czysto.

Pamiętaj że w fundamentem polskiego prawa rodzinnego jest domniemanie winności mężczyzny.
Więc jak masz detektywa, to go dopilnuj. Wykorzystaj zaaferowanie żony chorobą ojca i pomyśl jak zebrać na nią najwięcej materiału.

Dokladnie. Przestac sie ludzic i skupic sie na zalatwieniu wlasnych spraw.

Co bym nie robił : ona i tak dostanie te 2 mieszkania i pewnie dom na pół.
Nic z tym nie zrobię już wam pisałem.
O tych kwestiach nie myślę zbytnio. Pewnie będzie pół na pół czegokolwiek by nie robiła..

1,601

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:

Powiem więcej: mądry, tyle lat młodszy (!!) i ATRAKCYJNY przede wszystkim facet (pomijam, że nie siedziałby tyle lat z 50-latka obecnie, bo na co to komu?) to przede wszystkim rozegrałby to z głową, czyli to żona byłaby na baczność, a tu jest odwrotnie.
Więc rysuje sie obraz raczej mało atrakcyjnego faceta już wtedy, co dopiero teraz..

Czy kiedyś pisałem o sobie , że jestem atrakcyjny ?  Jakiś przystojny? Nie , tak nie pisałem nigdy. Że wysoki to tak ,ale to tyle co o swoim wyglądzie pisałem.

1,602

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

O tych kwestiach nie myślę zbytnio. Pewnie będzie pół na pół czegokolwiek by nie robiła..

Żebyś się nie zdziwił, jak się okaże, że rozwód jest z Twojej winy.

1,603

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Wpadasz tu żeby 'jeździć po mnie jak po łysej kobyle ' , pośmiać się czy może mi coś doradzić ?

Co można poradzić 40-letniemu chłopowi, który za misje życia postawił sobie adoracje 12 lat (jak nie więcej) starszej baby, bo miała "długie nogi i te oczy" ?
Który zamiast koncentrować się na tym co ona odwala, jak paskudnym jest człowiekiem, bardziej martwi się kto ja posuwa na ich łóżku i fantazjuje o tym?

Psychicznie spełniasz w 100% warunki na rogacza.


Weź dziewczyno zejdź z niego. Co Ty tu w ogóle robisz? Wylewasz swoje osobiste frustracje?!

Ja to forum przeglądam raz na jakiś czas, już od ponad dekady. Od lat czytam niektóre wątki, problemy ludzi, odpowiedzi innych. Nigdy się nie wypowiadałam, nie radziłam, ale też, mając te 20+ nie uważałam się za osobę na dobrym miejscu by cokolwiek radzić ludziom w ich NAJTRUDNIEJSZYCH i NAJMROCZNIEJSZYCH chwilach w życiu. Teraz jestem dużo starsza, bardziej doświadczona życiowo, wykształcona i naprawdę nie rozumiem tego jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogą w tak wulgarny, pasywno agresywny sposób dowalać osobom zakładającym wątki. Oni tu przyszli po pomoc, a nie agresję i wyzwiska.

Nie było mnie tu z rok i ogolnie przez ostatnie lata bywałam rzadko. Nie wiem co się z tym forum zrobilo
Gdzie są moderatorzy, którzy wysyłali ostrzeżenia, blokowali osoby wypowiadające się w sposób niestosowny, gdzie są te fajne, mądre netkobiety, których słowa zawsze tak miło było czytać, które naprawdę dawały wiele do myślenia...
Co tu pozostało?... pustostany i sfrustrowani ludzie. Rozpieprzycie to forum do reszty.

A co do autora wątku- przez ostatnie dni, przeczytałam go w całości. Wszystkie Twoje wypowiedzi. Omijałam offtopy, głupie komentarze i wysrywy sfrustrowanych bab i chłopów, które po jednej twojej wypowiedzi wiedziały już wszystko.

Facet MOŻE zachwycać się żoną po 17 latach małżeństwa, nawet jeśli jest starsza od niego o 12 lat. To nie jest nic złego.
Facet MOŻE płakać, kobieta również. Płacz to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu. Towarzyszy nam od urodzenia, w smutku, frustracji, gniewie, zachwycie, radości..
Nie jest się piz*ą dlatego, że się płacze. Jego żona też miała prawo płakać podczas ich pierwszej konfrontacji, a została tu wyśmiana, że beczy jak bawół.
Płacz jest w życiu potrzeby, jest wentylem dla wielu emocji.

On zakochał się w swojej żonie jak miał 21 lat. Bardzo młody człowiek, zapewnie niedojrzały. Być może pomylił zauroczenie, pociąg seksualny z miłością. Ale nie zostawił jej z dzieckiem, nie zdradzał, trwał w miłości,  kochał ją do teraz. Czy on na serio w twoich oczach Giaa zasługuje na takie potępienie?
Jak ma według Ciebie postępować prawdziwy  Facet, dobry mąż? Po 3 latach się odkochać, mówić żonie że jest brzydka, patrzeć na nią z obrzydzeniem, bo z zachwytem już nie wypada?? I zdradzać z innymi laskami? Bo tak robi Facet, który ma jaja?!

Michale, wydajesz mi się wrażliwym człowiekiem. (Nikt tu Ci tego nie napisał, ale ja czytałam twoje wypowiedzi dokladnie i uwazam, że tylko dobrzy i wrazliwi ludzie są w stanie stanąć w obronie nieznanego, starego, schorowanego pieska, ktory został oddany przez wlasciciela do schroniska. Tu przebija się duza empatia, ktorej przeciętni ludzie nie rozumieją) Chcesz w ludziach widzieć tylko dobro, dlatego też przez wiele lat być może nie zwracałeś uwagi na sygnały ostrzegawcze.

Nie uważam też, tak jak inni, że żona Cię nigdy nie kochała. Kochać można na wiele sposobów. Jeden człowiek, może w różny sposób kochać różne osoby. Nigdy nie jest tak samo. Czy jedna miłość jest gorsza od innej? Czy ta namiętna, pełna wzlotów i upadków, kłótni, iście filmowa, za którą człowiek wskoczyłby w ogień(trwająca pewnie niezbyt dlugo) jest lepsza od tej cichej, spokojnej, opiekuńczej, bez ogromnych wzlotow, ale też bez gwałtownych upadków?? Nie sądzę.
Poza tym czym jest miłość? Skąd możemy mieć pewność, że każdy czuje ją tak samo? A raczej wiemy, że dla każdego może być czym innym.

Nie da się być z kimś przez 17 lat nie kochając tej drugiej osoby.

Myślę, że u was to się psuło latami, niedomówienia, brak rozmów, różnice charakterów. Taki powolny rozpad.
Ona zaczęła, być może z nudów, pisać do byłego, być może rozpamiętując swoje lata młodości, wkręciła się w to ponownie i poszło. Czy ona go nadal kocha? Najpierw trzeba zapytać czy kiedykolwiek naprawdę go kochała, bo przecież zostawiła go po 10 latach związku.
A, i nie uważam, że kumpel, który widzi, że coś złego dzieje się w drugim małżeństwie, nie ma prawa o tym zagadać i się wtrącać. Czasem właśnie ludzie żyją w takich bańkach i potrzebują takiej szpilki, która tą bańkę przebije.
O twojej żonie nie będę wiele pisać, znamy ją tylko z twojej opowieści. Ludzie tu już okrzyknęli ją zimnym jak lód potworem, mi daleko do takiego oceniania. Zastanawia mnie jednak jej podejście do Ciebie zanim dowiedziała się, że już wiesz. Czy ona widziała twoje cierpienie? Jak na to reagowała? Dlaczego, widząc, że niedosypiasz,  chudniesz w oczach, snujesz się jak duch po chacie, ona uważała, że już wszystko w porzadku?
Tego nie mogę zrozumieć.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że być może ona ma całkowicie inny próg wrażliwości i empatii i po prostu tego nie dostrzegla, albo miała wywalone i nie chciała widzieć.
Albo, jak niektóre tu babki na forum, uwaza, że Facet to się mazgaić nie może i ma się wziąć w garść, bo przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ogóle nie ma takiej rzeczy świecie, która mogłaby przyzwolić facetowi na jojczenie.

Ciężkie chwile przed Tobą, miesiące, ale czas ma to do siebie, że mija. I minie. W bólu i cierpieniu, zapewne. Jeśli nie będziesz dawał rady, to udaj się do psychiatry po pomoc farmakologiczną, to naprawdę pomaga. Tylko nie pij alkoholu, lekow nie można zapijać,  no i ogólnie alkohol to straszny depresant i nic dobrego nie przynosi.

I być może napisze teraz banał, ale wierzę,  że za rok, dwa już będziesz od tego całkowicie wolny. Że spojrzysz na to z całkowicie innej perspektywy i napiszesz nam tu wszystkim, że w sumie dobrze, że tak się stało.
Przed Tobą nowe i zapewne lepsze życie.
Powodzenia

1,604

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
noben napisał/a:

Masz, kurwa, zadbać żebyś nie został z gołą dupą. Straciłeś dzięki niej paręnaście lat, jak tak dalej będziesz kminił to stracisz dorobek życia i dach nad głową.
Nie miała oporów, żeby Cię walić po rogach to nie łudź się, że przy rozwodzie zagra czysto.

Pamiętaj że w fundamentem polskiego prawa rodzinnego jest domniemanie winności mężczyzny.
Więc jak masz detektywa, to go dopilnuj. Wykorzystaj zaaferowanie żony chorobą ojca i pomyśl jak zebrać na nią najwięcej materiału.

Dokladnie. Przestac sie ludzic i skupic sie na zalatwieniu wlasnych spraw.

Co bym nie robił : ona i tak dostanie te 2 mieszkania i pewnie dom na pół.
Nic z tym nie zrobię już wam pisałem.
O tych kwestiach nie myślę zbytnio. Pewnie będzie pół na pół czegokolwiek by nie robiła..

No polowe pewnie dostanie, zatrosz sie zeby cie w skarpetach nie puscila, bo znajac sady i historie niektorych facetow to i tak moze byc.
A jak nie masz do tego glowy, to sie zatroszcz o swoje zdrowie psychiczne. Terapeute masz, mozesz sie umowic. Po paru tygodniach, ew miesiacach sie troche ogarniesz. Na to potrzeba czasu.

1,605

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Wpadasz tu żeby 'jeździć po mnie jak po łysej kobyle ' , pośmiać się czy może mi coś doradzić ?

Co można poradzić 40-letniemu chłopowi, który za misje życia postawił sobie adoracje 12 lat (jak nie więcej) starszej baby, bo miała "długie nogi i te oczy" ?
Który zamiast koncentrować się na tym co ona odwala, jak paskudnym jest człowiekiem, bardziej martwi się kto ja posuwa na ich łóżku i fantazjuje o tym?

Psychicznie spełniasz w 100% warunki na rogacza.


Weź dziewczyno zejdź z niego. Co Ty tu w ogóle robisz? Wylewasz swoje osobiste frustracje?!

Ja to forum przeglądam raz na jakiś czas, już od ponad dekady. Od lat czytam niektóre wątki, problemy ludzi, odpowiedzi innych. Nigdy się nie wypowiadałam, nie radziłam, ale też, mając te 20+ nie uważałam się za osobę na dobrym miejscu by cokolwiek radzić ludziom w ich NAJTRUDNIEJSZYCH i NAJMROCZNIEJSZYCH chwilach w życiu. Teraz jestem dużo starsza, bardziej doświadczona życiowo, wykształcona i naprawdę nie rozumiem tego jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogą w tak wulgarny, pasywno agresywny sposób dowalać osobom zakładającym wątki. Oni tu przyszli po pomoc, a nie agresję i wyzwiska.

Nie było mnie tu z rok i ogolnie przez ostatnie lata bywałam rzadko. Nie wiem co się z tym forum zrobilo
Gdzie są moderatorzy, którzy wysyłali ostrzeżenia, blokowali osoby wypowiadające się w sposób niestosowny, gdzie są te fajne, mądre netkobiety, których słowa zawsze tak miło było czytać, które naprawdę dawały wiele do myślenia...
Co tu pozostało?... pustostany i sfrustrowani ludzie. Rozpieprzycie to forum do reszty.

A co do autora wątku- przez ostatnie dni, przeczytałam go w całości. Wszystkie Twoje wypowiedzi. Omijałam offtopy, głupie komentarze i wysrywy sfrustrowanych bab i chłopów, które po jednej twojej wypowiedzi wiedziały już wszystko.

Facet MOŻE zachwycać się żoną po 17 latach małżeństwa, nawet jeśli jest starsza od niego o 12 lat. To nie jest nic złego.
Facet MOŻE płakać, kobieta również. Płacz to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu. Towarzyszy nam od urodzenia, w smutku, frustracji, gniewie, zachwycie, radości..
Nie jest się piz*ą dlatego, że się płacze. Jego żona też miała prawo płakać podczas ich pierwszej konfrontacji, a została tu wyśmiana, że beczy jak bawół.
Płacz jest w życiu potrzeby, jest wentylem dla wielu emocji.

On zakochał się w swojej żonie jak miał 21 lat. Bardzo młody człowiek, zapewnie niedojrzały. Być może pomylił zauroczenie, pociąg seksualny z miłością. Ale nie zostawił jej z dzieckiem, nie zdradzał, trwał w miłości,  kochał ją do teraz. Czy on na serio w twoich oczach Giaa zasługuje na takie potępienie?
Jak ma według Ciebie postępować prawdziwy  Facet, dobry mąż? Po 3 latach się odkochać, mówić żonie że jest brzydka, patrzeć na nią z obrzydzeniem, bo z zachwytem już nie wypada?? I zdradzać z innymi laskami? Bo tak robi Facet, który ma jaja?!

Michale, wydajesz mi się wrażliwym człowiekiem. (Nikt tu Ci tego nie napisał, ale ja czytałam twoje wypowiedzi dokladnie i uwazam, że tylko dobrzy i wrazliwi ludzie są w stanie stanąć w obronie nieznanego, starego, schorowanego pieska, ktory został oddany przez wlasciciela do schroniska. Tu przebija się duza empatia, ktorej przeciętni ludzie nie rozumieją) Chcesz w ludziach widzieć tylko dobro, dlatego też przez wiele lat być może nie zwracałeś uwagi na sygnały ostrzegawcze.

Nie uważam też, tak jak inni, że żona Cię nigdy nie kochała. Kochać można na wiele sposobów. Jeden człowiek, może w różny sposób kochać różne osoby. Nigdy nie jest tak samo. Czy jedna miłość jest gorsza od innej? Czy ta namiętna, pełna wzlotów i upadków, kłótni, iście filmowa, za którą człowiek wskoczyłby w ogień(trwająca pewnie niezbyt dlugo) jest lepsza od tej cichej, spokojnej, opiekuńczej, bez ogromnych wzlotow, ale też bez gwałtownych upadków?? Nie sądzę.
Poza tym czym jest miłość? Skąd możemy mieć pewność, że każdy czuje ją tak samo? A raczej wiemy, że dla każdego może być czym innym.

Nie da się być z kimś przez 17 lat nie kochając tej drugiej osoby.

Myślę, że u was to się psuło latami, niedomówienia, brak rozmów, różnice charakterów. Taki powolny rozpad.
Ona zaczęła, być może z nudów, pisać do byłego, być może rozpamiętując swoje lata młodości, wkręciła się w to ponownie i poszło. Czy ona go nadal kocha? Najpierw trzeba zapytać czy kiedykolwiek naprawdę go kochała, bo przecież zostawiła go po 10 latach związku.
A, i nie uważam, że kumpel, który widzi, że coś złego dzieje się w drugim małżeństwie, nie ma prawa o tym zagadać i się wtrącać. Czasem właśnie ludzie żyją w takich bańkach i potrzebują takiej szpilki, która tą bańkę przebije.
O twojej żonie nie będę wiele pisać, znamy ją tylko z twojej opowieści. Ludzie tu już okrzyknęli ją zimnym jak lód potworem, mi daleko do takiego oceniania. Zastanawia mnie jednak jej podejście do Ciebie zanim dowiedziała się, że już wiesz. Czy ona widziała twoje cierpienie? Jak na to reagowała? Dlaczego, widząc, że niedosypiasz,  chudniesz w oczach, snujesz się jak duch po chacie, ona uważała, że już wszystko w porzadku?
Tego nie mogę zrozumieć.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że być może ona ma całkowicie inny próg wrażliwości i empatii i po prostu tego nie dostrzegla, albo miała wywalone i nie chciała widzieć.
Albo, jak niektóre tu babki na forum, uwaza, że Facet to się mazgaić nie może i ma się wziąć w garść, bo przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ogóle nie ma takiej rzeczy świecie, która mogłaby przyzwolić facetowi na jojczenie.

Ciężkie chwile przed Tobą, miesiące, ale czas ma to do siebie, że mija. I minie. W bólu i cierpieniu, zapewne. Jeśli nie będziesz dawał rady, to udaj się do psychiatry po pomoc farmakologiczną, to naprawdę pomaga. Tylko nie pij alkoholu, lekow nie można zapijać,  no i ogólnie alkohol to straszny depresant i nic dobrego nie przynosi.

I być może napisze teraz banał, ale wierzę,  że za rok, dwa już będziesz od tego całkowicie wolny. Że spojrzysz na to z całkowicie innej perspektywy i napiszesz nam tu wszystkim, że w sumie dobrze, że tak się stało.
Przed Tobą nowe i zapewne lepsze życie.
Powodzenia

Tak kochala go i rozpad nastapil latami przez niedomowienia... Moze i jestes teraz starsza ale chyba bardziej naiwna niz Michal byl jak mial te 21 lat. Kobieto u nich rozad nastapil, bo potraktowala go jak byka rozplodowego a nastepnie prze 17 lat dawala dupy exowi!

1,606

Odp: czy kocha ?

Gia,taka jesteś zdziwiona ,że Michała zauroczyły długie nogi,uśmiech czy te oczy.Tak to na nas mężczyzn działa.Niestety.Byłbym zdziwiony gdyby zachwycił się obwisłym biustem,rozstępami czy krzywymi ,kaczymi nogami.Wiek też nie ma nic do rzeczy.Kocha się po prostu i koniec.A ,że ma resztki nadziei ,że jednak się jakoś ułożą,jego prawo.A ty Michale bądź przede wszystkim człowiekiem.To jak zostałeś potraktowany nie oznacza ,że Ty musisz być skurwysynem.Na razie musisz ochłonąć i najprawdopodobniej pogodzić się z sytuacją.Jest jak jest i nie widać by coś się miało poprawić.Rozwieść się zawsze możesz,masz dopiero 38 lat.Ona skończyła 50 i dramatem jest dla niej każda zmarszczka czy kolejny siwy włos.Ma dużo gorzej pod tym względem.Moze jednak psychiatra i prochy.Coś pomogą i poczekaj na raport detektywa.Wprawdzie czas nie bardzo sprzyja ich bzykaniu ale może nie mając Twego wsparcia dostaje je od gacha.Może coś nagra.Trzymaj się.

1,607

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
newlife napisał/a:

Gia masz pomieszany system wartosci. To nie jest targ niewolnikow i mlodosc niekoniecznie jest najwyzsza wartoscia.

Do kogo Ty to piszesz?
Czytałas co napisał o pobudkach, które kierowały nim by się zwiazać ze swoja żoną? Przypomne ci: "długie nogi, uśmiech i te oczy".
Rozumiem, że miał wtedy 21 lat i w tym wieku faceci to durnie myslący tylko 1 częścią ciała.
Tyle, że ja nie widze u michasia postępów od tego czasu i zachwytom nad jego- obecnie już babciowata żonką, końca nie ma.
On dalej chyba święcie wierzy, że "wszyscy mu jej zazdroszczą".  A to już jest komiczne.
Dlatego nawiązuje do jej wieku, bo z całą pewnością, poza fanami babć, żaden jego kolega do 50-latki nie wzdzycha.


To, że twój mąż się Tobą nie zachwyca (bo być może nie ma czym, pewnie wygląd tak samo paskudny jak charakter)  nie znaczy, że inny facet nie może się zachwycać, przez cały okres trwania małżeństwa, swoją żoną. Ba, powiem Ci więcej, mógłby się nią zachwycać nawet i na łożu śmierci, pomarszczoną i w pampersie. Miłość nie zna granic i wiek nie ma tu nic do rzeczy.

1,608

Odp: czy kocha ?

Ghiaa2 nie może przeboleć, że jakiś w miarę fajny i kasiasty facet wziął sobie kilkanaście lat starszą żonę, a jej nie chce zupełnie nikt:)
Przecież od razu widać, że o to ma ból dupy.

1,609

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Co można poradzić 40-letniemu chłopowi, który za misje życia postawił sobie adoracje 12 lat (jak nie więcej) starszej baby, bo miała "długie nogi i te oczy" ?
Który zamiast koncentrować się na tym co ona odwala, jak paskudnym jest człowiekiem, bardziej martwi się kto ja posuwa na ich łóżku i fantazjuje o tym?

Psychicznie spełniasz w 100% warunki na rogacza.


Weź dziewczyno zejdź z niego. Co Ty tu w ogóle robisz? Wylewasz swoje osobiste frustracje?!

Ja to forum przeglądam raz na jakiś czas, już od ponad dekady. Od lat czytam niektóre wątki, problemy ludzi, odpowiedzi innych. Nigdy się nie wypowiadałam, nie radziłam, ale też, mając te 20+ nie uważałam się za osobę na dobrym miejscu by cokolwiek radzić ludziom w ich NAJTRUDNIEJSZYCH i NAJMROCZNIEJSZYCH chwilach w życiu. Teraz jestem dużo starsza, bardziej doświadczona życiowo, wykształcona i naprawdę nie rozumiem tego jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogą w tak wulgarny, pasywno agresywny sposób dowalać osobom zakładającym wątki. Oni tu przyszli po pomoc, a nie agresję i wyzwiska.

Nie było mnie tu z rok i ogolnie przez ostatnie lata bywałam rzadko. Nie wiem co się z tym forum zrobilo
Gdzie są moderatorzy, którzy wysyłali ostrzeżenia, blokowali osoby wypowiadające się w sposób niestosowny, gdzie są te fajne, mądre netkobiety, których słowa zawsze tak miło było czytać, które naprawdę dawały wiele do myślenia...
Co tu pozostało?... pustostany i sfrustrowani ludzie. Rozpieprzycie to forum do reszty.

A co do autora wątku- przez ostatnie dni, przeczytałam go w całości. Wszystkie Twoje wypowiedzi. Omijałam offtopy, głupie komentarze i wysrywy sfrustrowanych bab i chłopów, które po jednej twojej wypowiedzi wiedziały już wszystko.

Facet MOŻE zachwycać się żoną po 17 latach małżeństwa, nawet jeśli jest starsza od niego o 12 lat. To nie jest nic złego.
Facet MOŻE płakać, kobieta również. Płacz to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu. Towarzyszy nam od urodzenia, w smutku, frustracji, gniewie, zachwycie, radości..
Nie jest się piz*ą dlatego, że się płacze. Jego żona też miała prawo płakać podczas ich pierwszej konfrontacji, a została tu wyśmiana, że beczy jak bawół.
Płacz jest w życiu potrzeby, jest wentylem dla wielu emocji.

On zakochał się w swojej żonie jak miał 21 lat. Bardzo młody człowiek, zapewnie niedojrzały. Być może pomylił zauroczenie, pociąg seksualny z miłością. Ale nie zostawił jej z dzieckiem, nie zdradzał, trwał w miłości,  kochał ją do teraz. Czy on na serio w twoich oczach Giaa zasługuje na takie potępienie?
Jak ma według Ciebie postępować prawdziwy  Facet, dobry mąż? Po 3 latach się odkochać, mówić żonie że jest brzydka, patrzeć na nią z obrzydzeniem, bo z zachwytem już nie wypada?? I zdradzać z innymi laskami? Bo tak robi Facet, który ma jaja?!

Michale, wydajesz mi się wrażliwym człowiekiem. (Nikt tu Ci tego nie napisał, ale ja czytałam twoje wypowiedzi dokladnie i uwazam, że tylko dobrzy i wrazliwi ludzie są w stanie stanąć w obronie nieznanego, starego, schorowanego pieska, ktory został oddany przez wlasciciela do schroniska. Tu przebija się duza empatia, ktorej przeciętni ludzie nie rozumieją) Chcesz w ludziach widzieć tylko dobro, dlatego też przez wiele lat być może nie zwracałeś uwagi na sygnały ostrzegawcze.

Nie uważam też, tak jak inni, że żona Cię nigdy nie kochała. Kochać można na wiele sposobów. Jeden człowiek, może w różny sposób kochać różne osoby. Nigdy nie jest tak samo. Czy jedna miłość jest gorsza od innej? Czy ta namiętna, pełna wzlotów i upadków, kłótni, iście filmowa, za którą człowiek wskoczyłby w ogień(trwająca pewnie niezbyt dlugo) jest lepsza od tej cichej, spokojnej, opiekuńczej, bez ogromnych wzlotow, ale też bez gwałtownych upadków?? Nie sądzę.
Poza tym czym jest miłość? Skąd możemy mieć pewność, że każdy czuje ją tak samo? A raczej wiemy, że dla każdego może być czym innym.

Nie da się być z kimś przez 17 lat nie kochając tej drugiej osoby.

Myślę, że u was to się psuło latami, niedomówienia, brak rozmów, różnice charakterów. Taki powolny rozpad.
Ona zaczęła, być może z nudów, pisać do byłego, być może rozpamiętując swoje lata młodości, wkręciła się w to ponownie i poszło. Czy ona go nadal kocha? Najpierw trzeba zapytać czy kiedykolwiek naprawdę go kochała, bo przecież zostawiła go po 10 latach związku.
A, i nie uważam, że kumpel, który widzi, że coś złego dzieje się w drugim małżeństwie, nie ma prawa o tym zagadać i się wtrącać. Czasem właśnie ludzie żyją w takich bańkach i potrzebują takiej szpilki, która tą bańkę przebije.
O twojej żonie nie będę wiele pisać, znamy ją tylko z twojej opowieści. Ludzie tu już okrzyknęli ją zimnym jak lód potworem, mi daleko do takiego oceniania. Zastanawia mnie jednak jej podejście do Ciebie zanim dowiedziała się, że już wiesz. Czy ona widziała twoje cierpienie? Jak na to reagowała? Dlaczego, widząc, że niedosypiasz,  chudniesz w oczach, snujesz się jak duch po chacie, ona uważała, że już wszystko w porzadku?
Tego nie mogę zrozumieć.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że być może ona ma całkowicie inny próg wrażliwości i empatii i po prostu tego nie dostrzegla, albo miała wywalone i nie chciała widzieć.
Albo, jak niektóre tu babki na forum, uwaza, że Facet to się mazgaić nie może i ma się wziąć w garść, bo przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ogóle nie ma takiej rzeczy świecie, która mogłaby przyzwolić facetowi na jojczenie.

Ciężkie chwile przed Tobą, miesiące, ale czas ma to do siebie, że mija. I minie. W bólu i cierpieniu, zapewne. Jeśli nie będziesz dawał rady, to udaj się do psychiatry po pomoc farmakologiczną, to naprawdę pomaga. Tylko nie pij alkoholu, lekow nie można zapijać,  no i ogólnie alkohol to straszny depresant i nic dobrego nie przynosi.

I być może napisze teraz banał, ale wierzę,  że za rok, dwa już będziesz od tego całkowicie wolny. Że spojrzysz na to z całkowicie innej perspektywy i napiszesz nam tu wszystkim, że w sumie dobrze, że tak się stało.
Przed Tobą nowe i zapewne lepsze życie.
Powodzenia

Tak kochala go i rozpad nastapil latami przez niedomowienia... Moze i jestes teraz starsza ale chyba bardziej naiwna niz Michal byl jak mial te 21 lat. Kobieto u nich rozad nastapil, bo potraktowala go jak byka rozplodowego a nastepnie prze 17 lat dawala dupy exowi!


Byłaś ich materacem, że wiesz przez ile lat dawała dupy exowi? Czy mierzysz ludzi swoją miarą i piszesz według osobistych doświadczeń?

1,610 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2025-01-13 23:55:14)

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:

Weź dziewczyno zejdź z niego. Co Ty tu w ogóle robisz? Wylewasz swoje osobiste frustracje?!

Ja to forum przeglądam raz na jakiś czas, już od ponad dekady. Od lat czytam niektóre wątki, problemy ludzi, odpowiedzi innych. Nigdy się nie wypowiadałam, nie radziłam, ale też, mając te 20+ nie uważałam się za osobę na dobrym miejscu by cokolwiek radzić ludziom w ich NAJTRUDNIEJSZYCH i NAJMROCZNIEJSZYCH chwilach w życiu. Teraz jestem dużo starsza, bardziej doświadczona życiowo, wykształcona i naprawdę nie rozumiem tego jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogą w tak wulgarny, pasywno agresywny sposób dowalać osobom zakładającym wątki. Oni tu przyszli po pomoc, a nie agresję i wyzwiska.

Nie było mnie tu z rok i ogolnie przez ostatnie lata bywałam rzadko. Nie wiem co się z tym forum zrobilo
Gdzie są moderatorzy, którzy wysyłali ostrzeżenia, blokowali osoby wypowiadające się w sposób niestosowny, gdzie są te fajne, mądre netkobiety, których słowa zawsze tak miło było czytać, które naprawdę dawały wiele do myślenia...
Co tu pozostało?... pustostany i sfrustrowani ludzie. Rozpieprzycie to forum do reszty.

A co do autora wątku- przez ostatnie dni, przeczytałam go w całości. Wszystkie Twoje wypowiedzi. Omijałam offtopy, głupie komentarze i wysrywy sfrustrowanych bab i chłopów, które po jednej twojej wypowiedzi wiedziały już wszystko.

Facet MOŻE zachwycać się żoną po 17 latach małżeństwa, nawet jeśli jest starsza od niego o 12 lat. To nie jest nic złego.
Facet MOŻE płakać, kobieta również. Płacz to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu. Towarzyszy nam od urodzenia, w smutku, frustracji, gniewie, zachwycie, radości..
Nie jest się piz*ą dlatego, że się płacze. Jego żona też miała prawo płakać podczas ich pierwszej konfrontacji, a została tu wyśmiana, że beczy jak bawół.
Płacz jest w życiu potrzeby, jest wentylem dla wielu emocji.

On zakochał się w swojej żonie jak miał 21 lat. Bardzo młody człowiek, zapewnie niedojrzały. Być może pomylił zauroczenie, pociąg seksualny z miłością. Ale nie zostawił jej z dzieckiem, nie zdradzał, trwał w miłości,  kochał ją do teraz. Czy on na serio w twoich oczach Giaa zasługuje na takie potępienie?
Jak ma według Ciebie postępować prawdziwy  Facet, dobry mąż? Po 3 latach się odkochać, mówić żonie że jest brzydka, patrzeć na nią z obrzydzeniem, bo z zachwytem już nie wypada?? I zdradzać z innymi laskami? Bo tak robi Facet, który ma jaja?!

Michale, wydajesz mi się wrażliwym człowiekiem. (Nikt tu Ci tego nie napisał, ale ja czytałam twoje wypowiedzi dokladnie i uwazam, że tylko dobrzy i wrazliwi ludzie są w stanie stanąć w obronie nieznanego, starego, schorowanego pieska, ktory został oddany przez wlasciciela do schroniska. Tu przebija się duza empatia, ktorej przeciętni ludzie nie rozumieją) Chcesz w ludziach widzieć tylko dobro, dlatego też przez wiele lat być może nie zwracałeś uwagi na sygnały ostrzegawcze.

Nie uważam też, tak jak inni, że żona Cię nigdy nie kochała. Kochać można na wiele sposobów. Jeden człowiek, może w różny sposób kochać różne osoby. Nigdy nie jest tak samo. Czy jedna miłość jest gorsza od innej? Czy ta namiętna, pełna wzlotów i upadków, kłótni, iście filmowa, za którą człowiek wskoczyłby w ogień(trwająca pewnie niezbyt dlugo) jest lepsza od tej cichej, spokojnej, opiekuńczej, bez ogromnych wzlotow, ale też bez gwałtownych upadków?? Nie sądzę.
Poza tym czym jest miłość? Skąd możemy mieć pewność, że każdy czuje ją tak samo? A raczej wiemy, że dla każdego może być czym innym.

Nie da się być z kimś przez 17 lat nie kochając tej drugiej osoby.

Myślę, że u was to się psuło latami, niedomówienia, brak rozmów, różnice charakterów. Taki powolny rozpad.
Ona zaczęła, być może z nudów, pisać do byłego, być może rozpamiętując swoje lata młodości, wkręciła się w to ponownie i poszło. Czy ona go nadal kocha? Najpierw trzeba zapytać czy kiedykolwiek naprawdę go kochała, bo przecież zostawiła go po 10 latach związku.
A, i nie uważam, że kumpel, który widzi, że coś złego dzieje się w drugim małżeństwie, nie ma prawa o tym zagadać i się wtrącać. Czasem właśnie ludzie żyją w takich bańkach i potrzebują takiej szpilki, która tą bańkę przebije.
O twojej żonie nie będę wiele pisać, znamy ją tylko z twojej opowieści. Ludzie tu już okrzyknęli ją zimnym jak lód potworem, mi daleko do takiego oceniania. Zastanawia mnie jednak jej podejście do Ciebie zanim dowiedziała się, że już wiesz. Czy ona widziała twoje cierpienie? Jak na to reagowała? Dlaczego, widząc, że niedosypiasz,  chudniesz w oczach, snujesz się jak duch po chacie, ona uważała, że już wszystko w porzadku?
Tego nie mogę zrozumieć.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że być może ona ma całkowicie inny próg wrażliwości i empatii i po prostu tego nie dostrzegla, albo miała wywalone i nie chciała widzieć.
Albo, jak niektóre tu babki na forum, uwaza, że Facet to się mazgaić nie może i ma się wziąć w garść, bo przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ogóle nie ma takiej rzeczy świecie, która mogłaby przyzwolić facetowi na jojczenie.

Ciężkie chwile przed Tobą, miesiące, ale czas ma to do siebie, że mija. I minie. W bólu i cierpieniu, zapewne. Jeśli nie będziesz dawał rady, to udaj się do psychiatry po pomoc farmakologiczną, to naprawdę pomaga. Tylko nie pij alkoholu, lekow nie można zapijać,  no i ogólnie alkohol to straszny depresant i nic dobrego nie przynosi.

I być może napisze teraz banał, ale wierzę,  że za rok, dwa już będziesz od tego całkowicie wolny. Że spojrzysz na to z całkowicie innej perspektywy i napiszesz nam tu wszystkim, że w sumie dobrze, że tak się stało.
Przed Tobą nowe i zapewne lepsze życie.
Powodzenia

Tak kochala go i rozpad nastapil latami przez niedomowienia... Moze i jestes teraz starsza ale chyba bardziej naiwna niz Michal byl jak mial te 21 lat. Kobieto u nich rozad nastapil, bo potraktowala go jak byka rozplodowego a nastepnie prze 17 lat dawala dupy exowi!


Byłaś ich materacem, że wiesz przez ile lat dawała dupy exowi? Czy mierzysz ludzi swoją miarą i piszesz według osobistych doświadczeń?

Ty chyba czytalas ten watek na wyrywki. Przeciez sie przyznala.

I tak, pisze z osobistych doswiadczen a wynika z moich doswiadczen, ze jak ktos cie zdradzil i zapiera sie, ze juz powiedzial prawde i nic wiecej nie bylo, to na 99% cos bylo ale nie powiedzial ci calej prawdy. Bo tez sie dowiadywalam prawdy po kawaleczku i za kazdym nowym odkryciem bylo zapieranie sie, ze to juz ostatnie, ze nic wiecej nie bylo. A pozniej odkrywalam nowe rzeczy i tak w kolko az nazbieralam wystarczajaco dowodow do procesu.

1,611

Odp: czy kocha ?
Selkirk napisał/a:

Gia,taka jesteś zdziwiona ,że Michała zauroczyły długie nogi,uśmiech czy te oczy.Tak to na nas mężczyzn działa.Niestety.Byłbym zdziwiony gdyby zachwycił się obwisłym biustem,rozstępami czy krzywymi ,kaczymi nogami.Wiek też nie ma nic do rzeczy.Kocha się po prostu i koniec.A ,że ma resztki nadziei ,że jednak się jakoś ułożą,jego prawo.A ty Michale bądź przede wszystkim człowiekiem.To jak zostałeś potraktowany nie oznacza ,że Ty musisz być skurwysynem.Na razie musisz ochłonąć i najprawdopodobniej pogodzić się z sytuacją.Jest jak jest i nie widać by coś się miało poprawić.Rozwieść się zawsze możesz,masz dopiero 38 lat.Ona skończyła 50 i dramatem jest dla niej każda zmarszczka czy kolejny siwy włos.Ma dużo gorzej pod tym względem.Moze jednak psychiatra i prochy.Coś pomogą i poczekaj na raport detektywa.Wprawdzie czas nie bardzo sprzyja ich bzykaniu ale może nie mając Twego wsparcia dostaje je od gacha.Może coś nagra.Trzymaj się.

38 lat, dobra praca, ogarniety i tylko jedno dziecko, to on naprawde ma szanse sobie znalezc jakas fajna kobiete. Normalna i moze nie z taka duza roznica wieku. A przede wszystkim taka co nie bedzie dla niej tylko zapladniaczem.

1,612

Odp: czy kocha ?

Halina ,chyba się zagalopowałaś z tymi 17 latami dawania dupy.Michał pisze ,że coś ok. roku się psuło.Na więcej na razie nic nie wskazywało.Ale być oczywiście mogło.

1,613

Odp: czy kocha ?
Selkirk napisał/a:

Halina ,chyba się zagalopowałaś z tymi 17 latami dawania dupy.Michał pisze ,że coś ok. roku się psuło.Na więcej na razie nic nie wskazywało.Ale być oczywiście mogło.

Zaklad, ze to nie byl tyko rok? Znalazl w jej gabinecie zdjecia i wiedzial, ze mniej wiecej rok, to po co miala sie przyznawac do reszty. Zreszta kiedys juz z nim miala kontakt, pozniej obiecala, ze przestala ale dalej miala, myslisz, ze wtedy serio nic miedzy nimi nie bylo? Nie badz naiwny. Zreszta to jest fizyczna zdrada, emocjonalnie zdradzala go przez te wszystkie lata, tutaj nie ma watpliwosci. A to jest nawet gorsze.

1,614

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Soffi napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Tak kochala go i rozpad nastapil latami przez niedomowienia... Moze i jestes teraz starsza ale chyba bardziej naiwna niz Michal byl jak mial te 21 lat. Kobieto u nich rozad nastapil, bo potraktowala go jak byka rozplodowego a nastepnie prze 17 lat dawala dupy exowi!


Byłaś ich materacem, że wiesz przez ile lat dawała dupy exowi? Czy mierzysz ludzi swoją miarą i piszesz według osobistych doświadczeń?

Ty chyba czytalas ten watek na wyrywki. Przeciez sie przyznala.

I tak, pisze z osobistych doswiadczen a wynika z moich doswiadczen, ze jak ktos cie zdradzil i zapiera sie, ze juz powiedzial prawde i nic wiecej nie bylo, to na 99% cos bylo ale nie powiedzial ci calej prawdy. Bo tez sie dowiadywalam prawdy po kawaleczku i za kazdym nowym odkryciem bylo zapieranie sie, ze to juz ostatnie, ze nic wiecej nie bylo. A pozniej odkrywalam nowe rzeczy i tak w kolko az nazbieralam wystarczajaco dowodow do procesu.


Tak, przeczytałam cały wątek, wszystkie odpowiedzi autora, oprócz tych waszych wysrywów i dopowiedzianych historii, bo są żałosne. Nie opieracie się na faktach, tylko dokładacie narrację od siebie. Każdy inną.
Autor nie napisał nigdzie, że przyznała się do dawania dupy exowi przez 17 lat
Napisał :
"Przyznała się , że byli razem na wakacjach.  Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks  - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie.  Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu.   To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' "


A co do osobistych doświadczeń, to chodziło mi o Ciebie, że sama byś postępowała tak jak piszesz o jego żonie. Skoro od razu taki scenariusz przyszedł Ci do głowy:D

1,615

Odp: czy kocha ?

Dyskusja nad wysługa lat jest chyba jałowa.
Kurestwo się nie stopniuje - jest zero-jedynkowe.
Fakt kurestwa jest zaś bezdyskusyjny.

No chyba że ktoś wierzy, że to taki żart był ze strony żony, to przyznanie się. Za kilka dni powie: żartowałam!

... a potem będzie żyli długo i szczęśliwie.

1,616

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
Selkirk napisał/a:

Halina ,chyba się zagalopowałaś z tymi 17 latami dawania dupy.Michał pisze ,że coś ok. roku się psuło.Na więcej na razie nic nie wskazywało.Ale być oczywiście mogło.

Zaklad, ze to nie byl tyko rok? Znalazl w jej gabinecie zdjecia i wiedzial, ze mniej wiecej rok, to po co miala sie przyznawac do reszty. Zreszta kiedys juz z nim miala kontakt, pozniej obiecala, ze przestala ale dalej miala, myslisz, ze wtedy serio nic miedzy nimi nie bylo? Nie badz naiwny. Zreszta to jest fizyczna zdrada, emocjonalnie zdradzala go przez te wszystkie lata, tutaj nie ma watpliwosci. A to jest nawet gorsze.


No napewno nie był to rok, skoro znalazł tam listy od exa z 2020 roku... tak wy czytacie.
Ale nadal 4 lata temu a 17 to jest różnica. Galopujecie za bardzo z tymi swoimi teoriami, przesadnie

1,617 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2025-01-14 00:10:18)

Odp: czy kocha ?

Ja się zastanawiam, czemu niektórych tak strasznie uruchamia fakt, że prawie 40-letniemu facetowi podoba się 50-letnia kobieta. Ja wiem, że 50, to nie 20, ale bez jaj, jak kobieta jest zadbana i urodziwa, to może się podobać. Po co tak jeździć po Autorze i jego żonie?
Jak się skończy 50 lat to trzeba się kłaść do grobu?
No i fakt, Autor się naiwnie zakochał, a potem naiwnie podtrzymywał wizję tej miłości w swojej głowie. Okazało się, że rzeczywistość ma więcej odcieni szarości i czerni. Nie on pierwszy i nie ostatni.
Przechodzi przez ogromne cierpienie i szok, bo rozpadł mu się świat, który znał. Ma prawo rozpaczać i czuć się źle. Tu jest dla niego miejsce, żeby sobie te emocje wyrzucił, no ewentualnie może jeszcze iść na terapię.
Sprawia wrażenie wrażliwego gościa, ale takiego z w miarę stabilnym kręgosłupem moralnym, po prostu trafił na kogoś kto jest lepszym i bardziej bezwzględnym graczem w życie. Niektóre kobiety nie lubią takich mężczyzn, a inne lubią. Znowu - nic złego. Każdy jest inny
Moim zdaniem Michał wykonał ogrom pracy nad sobą, jest w kompletnie innym miejscu, niż był jak tu przychodził. Opadła z niego ta naiwność i widać, że powoli dojrzewa do podjęcia konkretnych decyzji.
To wszystko dzieje się w naprawdę trudnej życiowo sytuacji - i to jest czyjeś życie, a nie tak jak dla nas kolejna historia ze zdradą jako motywem przewodnim.
Jestem w stanie zrozumieć szorstkie wypowiedzi, stawianie do pionu, itp., ale jechanie po kimś jak po łysej kobyle i znęcanie się, bo się rozpłakał, jest wrażliwy czy zakochany w żonie, która go zdradza, to już przegięcie.
To czego Autor potrzebuje to czasu, dystansu, terapii i prawnika. W końcu stanie na nogi i pójdzie naprzód.

1,618

Odp: czy kocha ?

Żeby facet zachował taki stoicki spokój w tej sytuacji jak Michał, to też się w głowie nie mieści. I jeszcze rozmawiają, śpią w jednym łóżku, jak by nic się nie stało… Ona wiedziała, że może sobie pozwolić…bo mąż przełknie tę żabę tongue
Teraz jeszcze wielkie płacze zakłada, żeby mąż pocieszał…

1,619

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Żeby facet zachował taki stoicki spokój w tej sytuacji jak Michał, to też się w głowie nie mieści. I jeszcze rozmawiają, śpią w jednym łóżku, jak by nic się nie stało… Ona wiedziała, że może sobie pozwolić…bo mąż przełknie tę żabę tongue
Teraz jeszcze wielkie płacze zakłada, żeby mąż pocieszał…

Bo do niej nie dotarło jaka zmiana zachodzi w jej mężu. I jak długo on jest w innym miejscu z tym związkiem niż ona.
Zachowuje się tak, jakby nie chciała dostrzec, że nic nie jest i nie będzie takie jak było. I próbuje go przy sobie przytrzymać znanymi sobie sposobami.
Nie chcę być czarnowidzem, ale czuję, że jak do żony dotrze, że tutaj już nic nie ugra, ani czułością, ani łzami, ani michasiowaniem, to pokaże twarz twardej zawodniczki i zacznie się rozprawa na poważnie.
Dlatego myślę, że Michał powinien iść do prawnika jak najszybciej. On jeszcze nie wie jakie działa mogą zostać wytoczone.
Poza tym, mam wrażenie, że Michał żyje jeszcze w jakimś takim otępieniu, on jeszcze chyba nie do końca wierzy w to co się stało. Mam wrażenie, że prawdziwy gniew to u niego jeszcze przyjdzie.

1,620

Odp: czy kocha ?
Soffi napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Wpadasz tu żeby 'jeździć po mnie jak po łysej kobyle ' , pośmiać się czy może mi coś doradzić ?

Co można poradzić 40-letniemu chłopowi, który za misje życia postawił sobie adoracje 12 lat (jak nie więcej) starszej baby, bo miała "długie nogi i te oczy" ?
Który zamiast koncentrować się na tym co ona odwala, jak paskudnym jest człowiekiem, bardziej martwi się kto ja posuwa na ich łóżku i fantazjuje o tym?

Psychicznie spełniasz w 100% warunki na rogacza.


Weź dziewczyno zejdź z niego. Co Ty tu w ogóle robisz? Wylewasz swoje osobiste frustracje?!

Ja to forum przeglądam raz na jakiś czas, już od ponad dekady. Od lat czytam niektóre wątki, problemy ludzi, odpowiedzi innych. Nigdy się nie wypowiadałam, nie radziłam, ale też, mając te 20+ nie uważałam się za osobę na dobrym miejscu by cokolwiek radzić ludziom w ich NAJTRUDNIEJSZYCH i NAJMROCZNIEJSZYCH chwilach w życiu. Teraz jestem dużo starsza, bardziej doświadczona życiowo, wykształcona i naprawdę nie rozumiem tego jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogą w tak wulgarny, pasywno agresywny sposób dowalać osobom zakładającym wątki. Oni tu przyszli po pomoc, a nie agresję i wyzwiska.

Nie było mnie tu z rok i ogolnie przez ostatnie lata bywałam rzadko. Nie wiem co się z tym forum zrobilo
Gdzie są moderatorzy, którzy wysyłali ostrzeżenia, blokowali osoby wypowiadające się w sposób niestosowny, gdzie są te fajne, mądre netkobiety, których słowa zawsze tak miło było czytać, które naprawdę dawały wiele do myślenia...
Co tu pozostało?... pustostany i sfrustrowani ludzie. Rozpieprzycie to forum do reszty.

A co do autora wątku- przez ostatnie dni, przeczytałam go w całości. Wszystkie Twoje wypowiedzi. Omijałam offtopy, głupie komentarze i wysrywy sfrustrowanych bab i chłopów, które po jednej twojej wypowiedzi wiedziały już wszystko.

Facet MOŻE zachwycać się żoną po 17 latach małżeństwa, nawet jeśli jest starsza od niego o 12 lat. To nie jest nic złego.
Facet MOŻE płakać, kobieta również. Płacz to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu. Towarzyszy nam od urodzenia, w smutku, frustracji, gniewie, zachwycie, radości..
Nie jest się piz*ą dlatego, że się płacze. Jego żona też miała prawo płakać podczas ich pierwszej konfrontacji, a została tu wyśmiana, że beczy jak bawół.
Płacz jest w życiu potrzeby, jest wentylem dla wielu emocji.

On zakochał się w swojej żonie jak miał 21 lat. Bardzo młody człowiek, zapewnie niedojrzały. Być może pomylił zauroczenie, pociąg seksualny z miłością. Ale nie zostawił jej z dzieckiem, nie zdradzał, trwał w miłości,  kochał ją do teraz. Czy on na serio w twoich oczach Giaa zasługuje na takie potępienie?
Jak ma według Ciebie postępować prawdziwy  Facet, dobry mąż? Po 3 latach się odkochać, mówić żonie że jest brzydka, patrzeć na nią z obrzydzeniem, bo z zachwytem już nie wypada?? I zdradzać z innymi laskami? Bo tak robi Facet, który ma jaja?!

Michale, wydajesz mi się wrażliwym człowiekiem. (Nikt tu Ci tego nie napisał, ale ja czytałam twoje wypowiedzi dokladnie i uwazam, że tylko dobrzy i wrazliwi ludzie są w stanie stanąć w obronie nieznanego, starego, schorowanego pieska, ktory został oddany przez wlasciciela do schroniska. Tu przebija się duza empatia, ktorej przeciętni ludzie nie rozumieją) Chcesz w ludziach widzieć tylko dobro, dlatego też przez wiele lat być może nie zwracałeś uwagi na sygnały ostrzegawcze.

Nie uważam też, tak jak inni, że żona Cię nigdy nie kochała. Kochać można na wiele sposobów. Jeden człowiek, może w różny sposób kochać różne osoby. Nigdy nie jest tak samo. Czy jedna miłość jest gorsza od innej? Czy ta namiętna, pełna wzlotów i upadków, kłótni, iście filmowa, za którą człowiek wskoczyłby w ogień(trwająca pewnie niezbyt dlugo) jest lepsza od tej cichej, spokojnej, opiekuńczej, bez ogromnych wzlotow, ale też bez gwałtownych upadków?? Nie sądzę.
Poza tym czym jest miłość? Skąd możemy mieć pewność, że każdy czuje ją tak samo? A raczej wiemy, że dla każdego może być czym innym.

Nie da się być z kimś przez 17 lat nie kochając tej drugiej osoby.

Myślę, że u was to się psuło latami, niedomówienia, brak rozmów, różnice charakterów. Taki powolny rozpad.
Ona zaczęła, być może z nudów, pisać do byłego, być może rozpamiętując swoje lata młodości, wkręciła się w to ponownie i poszło. Czy ona go nadal kocha? Najpierw trzeba zapytać czy kiedykolwiek naprawdę go kochała, bo przecież zostawiła go po 10 latach związku.
A, i nie uważam, że kumpel, który widzi, że coś złego dzieje się w drugim małżeństwie, nie ma prawa o tym zagadać i się wtrącać. Czasem właśnie ludzie żyją w takich bańkach i potrzebują takiej szpilki, która tą bańkę przebije.
O twojej żonie nie będę wiele pisać, znamy ją tylko z twojej opowieści. Ludzie tu już okrzyknęli ją zimnym jak lód potworem, mi daleko do takiego oceniania. Zastanawia mnie jednak jej podejście do Ciebie zanim dowiedziała się, że już wiesz. Czy ona widziała twoje cierpienie? Jak na to reagowała? Dlaczego, widząc, że niedosypiasz,  chudniesz w oczach, snujesz się jak duch po chacie, ona uważała, że już wszystko w porzadku?
Tego nie mogę zrozumieć.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że być może ona ma całkowicie inny próg wrażliwości i empatii i po prostu tego nie dostrzegla, albo miała wywalone i nie chciała widzieć.
Albo, jak niektóre tu babki na forum, uwaza, że Facet to się mazgaić nie może i ma się wziąć w garść, bo przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ogóle nie ma takiej rzeczy świecie, która mogłaby przyzwolić facetowi na jojczenie.

Ciężkie chwile przed Tobą, miesiące, ale czas ma to do siebie, że mija. I minie. W bólu i cierpieniu, zapewne. Jeśli nie będziesz dawał rady, to udaj się do psychiatry po pomoc farmakologiczną, to naprawdę pomaga. Tylko nie pij alkoholu, lekow nie można zapijać,  no i ogólnie alkohol to straszny depresant i nic dobrego nie przynosi.

I być może napisze teraz banał, ale wierzę,  że za rok, dwa już będziesz od tego całkowicie wolny. Że spojrzysz na to z całkowicie innej perspektywy i napiszesz nam tu wszystkim, że w sumie dobrze, że tak się stało.
Przed Tobą nowe i zapewne lepsze życie.
Powodzenia

A szkoda ze tak rzadko się odzywasz. Cenny glos

1,621

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:

Żeby facet zachował taki stoicki spokój w tej sytuacji jak Michał, to też się w głowie nie mieści. I jeszcze rozmawiają, śpią w jednym łóżku, jak by nic się nie stało… Ona wiedziała, że może sobie pozwolić…bo mąż przełknie tę żabę tongue
Teraz jeszcze wielkie płacze zakłada, żeby mąż pocieszał…

On jest w szoku,  pierwszy etap po zdradzie. Dajcie mu czas, każdy reaguje inaczej. On chyba lewituje w czasoprzestrzeni i patrzy na swoje życie jak na czeski film. Nie dociera jeszcze. Paraliż decyzyjny totalny.

A żonie odpuść, ojciec jej umiera, ma prawo płakać i przeżywać

1,622

Odp: czy kocha ?
Bert44 napisał/a:
Soffi napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Co można poradzić 40-letniemu chłopowi, który za misje życia postawił sobie adoracje 12 lat (jak nie więcej) starszej baby, bo miała "długie nogi i te oczy" ?
Który zamiast koncentrować się na tym co ona odwala, jak paskudnym jest człowiekiem, bardziej martwi się kto ja posuwa na ich łóżku i fantazjuje o tym?

Psychicznie spełniasz w 100% warunki na rogacza.


Weź dziewczyno zejdź z niego. Co Ty tu w ogóle robisz? Wylewasz swoje osobiste frustracje?!

Ja to forum przeglądam raz na jakiś czas, już od ponad dekady. Od lat czytam niektóre wątki, problemy ludzi, odpowiedzi innych. Nigdy się nie wypowiadałam, nie radziłam, ale też, mając te 20+ nie uważałam się za osobę na dobrym miejscu by cokolwiek radzić ludziom w ich NAJTRUDNIEJSZYCH i NAJMROCZNIEJSZYCH chwilach w życiu. Teraz jestem dużo starsza, bardziej doświadczona życiowo, wykształcona i naprawdę nie rozumiem tego jak niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogą w tak wulgarny, pasywno agresywny sposób dowalać osobom zakładającym wątki. Oni tu przyszli po pomoc, a nie agresję i wyzwiska.

Nie było mnie tu z rok i ogolnie przez ostatnie lata bywałam rzadko. Nie wiem co się z tym forum zrobilo
Gdzie są moderatorzy, którzy wysyłali ostrzeżenia, blokowali osoby wypowiadające się w sposób niestosowny, gdzie są te fajne, mądre netkobiety, których słowa zawsze tak miło było czytać, które naprawdę dawały wiele do myślenia...
Co tu pozostało?... pustostany i sfrustrowani ludzie. Rozpieprzycie to forum do reszty.

A co do autora wątku- przez ostatnie dni, przeczytałam go w całości. Wszystkie Twoje wypowiedzi. Omijałam offtopy, głupie komentarze i wysrywy sfrustrowanych bab i chłopów, które po jednej twojej wypowiedzi wiedziały już wszystko.

Facet MOŻE zachwycać się żoną po 17 latach małżeństwa, nawet jeśli jest starsza od niego o 12 lat. To nie jest nic złego.
Facet MOŻE płakać, kobieta również. Płacz to naturalna, fizjologiczna reakcja organizmu. Towarzyszy nam od urodzenia, w smutku, frustracji, gniewie, zachwycie, radości..
Nie jest się piz*ą dlatego, że się płacze. Jego żona też miała prawo płakać podczas ich pierwszej konfrontacji, a została tu wyśmiana, że beczy jak bawół.
Płacz jest w życiu potrzeby, jest wentylem dla wielu emocji.

On zakochał się w swojej żonie jak miał 21 lat. Bardzo młody człowiek, zapewnie niedojrzały. Być może pomylił zauroczenie, pociąg seksualny z miłością. Ale nie zostawił jej z dzieckiem, nie zdradzał, trwał w miłości,  kochał ją do teraz. Czy on na serio w twoich oczach Giaa zasługuje na takie potępienie?
Jak ma według Ciebie postępować prawdziwy  Facet, dobry mąż? Po 3 latach się odkochać, mówić żonie że jest brzydka, patrzeć na nią z obrzydzeniem, bo z zachwytem już nie wypada?? I zdradzać z innymi laskami? Bo tak robi Facet, który ma jaja?!

Michale, wydajesz mi się wrażliwym człowiekiem. (Nikt tu Ci tego nie napisał, ale ja czytałam twoje wypowiedzi dokladnie i uwazam, że tylko dobrzy i wrazliwi ludzie są w stanie stanąć w obronie nieznanego, starego, schorowanego pieska, ktory został oddany przez wlasciciela do schroniska. Tu przebija się duza empatia, ktorej przeciętni ludzie nie rozumieją) Chcesz w ludziach widzieć tylko dobro, dlatego też przez wiele lat być może nie zwracałeś uwagi na sygnały ostrzegawcze.

Nie uważam też, tak jak inni, że żona Cię nigdy nie kochała. Kochać można na wiele sposobów. Jeden człowiek, może w różny sposób kochać różne osoby. Nigdy nie jest tak samo. Czy jedna miłość jest gorsza od innej? Czy ta namiętna, pełna wzlotów i upadków, kłótni, iście filmowa, za którą człowiek wskoczyłby w ogień(trwająca pewnie niezbyt dlugo) jest lepsza od tej cichej, spokojnej, opiekuńczej, bez ogromnych wzlotow, ale też bez gwałtownych upadków?? Nie sądzę.
Poza tym czym jest miłość? Skąd możemy mieć pewność, że każdy czuje ją tak samo? A raczej wiemy, że dla każdego może być czym innym.

Nie da się być z kimś przez 17 lat nie kochając tej drugiej osoby.

Myślę, że u was to się psuło latami, niedomówienia, brak rozmów, różnice charakterów. Taki powolny rozpad.
Ona zaczęła, być może z nudów, pisać do byłego, być może rozpamiętując swoje lata młodości, wkręciła się w to ponownie i poszło. Czy ona go nadal kocha? Najpierw trzeba zapytać czy kiedykolwiek naprawdę go kochała, bo przecież zostawiła go po 10 latach związku.
A, i nie uważam, że kumpel, który widzi, że coś złego dzieje się w drugim małżeństwie, nie ma prawa o tym zagadać i się wtrącać. Czasem właśnie ludzie żyją w takich bańkach i potrzebują takiej szpilki, która tą bańkę przebije.
O twojej żonie nie będę wiele pisać, znamy ją tylko z twojej opowieści. Ludzie tu już okrzyknęli ją zimnym jak lód potworem, mi daleko do takiego oceniania. Zastanawia mnie jednak jej podejście do Ciebie zanim dowiedziała się, że już wiesz. Czy ona widziała twoje cierpienie? Jak na to reagowała? Dlaczego, widząc, że niedosypiasz,  chudniesz w oczach, snujesz się jak duch po chacie, ona uważała, że już wszystko w porzadku?
Tego nie mogę zrozumieć.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że być może ona ma całkowicie inny próg wrażliwości i empatii i po prostu tego nie dostrzegla, albo miała wywalone i nie chciała widzieć.
Albo, jak niektóre tu babki na forum, uwaza, że Facet to się mazgaić nie może i ma się wziąć w garść, bo przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ogóle nie ma takiej rzeczy świecie, która mogłaby przyzwolić facetowi na jojczenie.

Ciężkie chwile przed Tobą, miesiące, ale czas ma to do siebie, że mija. I minie. W bólu i cierpieniu, zapewne. Jeśli nie będziesz dawał rady, to udaj się do psychiatry po pomoc farmakologiczną, to naprawdę pomaga. Tylko nie pij alkoholu, lekow nie można zapijać,  no i ogólnie alkohol to straszny depresant i nic dobrego nie przynosi.

I być może napisze teraz banał, ale wierzę,  że za rok, dwa już będziesz od tego całkowicie wolny. Że spojrzysz na to z całkowicie innej perspektywy i napiszesz nam tu wszystkim, że w sumie dobrze, że tak się stało.
Przed Tobą nowe i zapewne lepsze życie.
Powodzenia

A szkoda ze tak rzadko się odzywasz. Cenny glos


Poczułam, że po tylu latach musiałam zareagować, bo niektórzy lecą z hejtem naprawdę grubo...
Tutaj  kiedyś tak nie było i jestem w lekkim szoku. To było bardzo wartościowe forum, ludzie się szanowali, wypowiedzi były bardziej wyważone i pomocne. Nie czytałam teraz wiele innych wątków i nie wiem jak to wygląda szerzej, ale uczestnicy powinni zrozumieć, że tu przychodzą ludzie, którzy są w ogromnym KRYZYSIE emocjonalnym, szarpani potwornie negatywnymi emocjami, być może z myślami samobójczymi, człowiek w takim stanie moze różnie zareagować na wieczny i bezpodstawny  hejt.
Dla niektórych to może być rozrywka, zabawa w pisanie komentarzy z piwkiem w ręku, dla tych ludzi to jest ogromna tragedia. I naprawdę, trzeba tu o tym pamiętać.
To jest czyjeś życie, a ludzie urządzają sobie festiwal hejtu z konkursem na "najlepszą dopierdolkę"

1,623

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Co bym nie robił : ona i tak dostanie te 2 mieszkania i pewnie dom na pół.
Nic z tym nie zrobię już wam pisałem.
O tych kwestiach nie myślę zbytnio. Pewnie będzie pół na pół czegokolwiek by nie robiła..

Michał tu nie ma gdybania.

Musisz walczyć o swój majątek i swoje szczęście.
Musisz wycisnąć ile się da kasy z waszego majątku.

Tu nie ma żadnych sentymentów. Albo TY albo ona.

Idź naprawdę do prawnika. Szkoda twojego czasu i zdrowia. Ona niech sobie płacze i opłakuje ojca a ty w tym czasie zajmij się aktami notarialnymi, fakturami i idź do prawnika aby szukał co się da "odzyskać" aby się nie skończyło że w skarpetkach wyjdziesz z tego i w olbrzymimi alimentami.

Dziwię się Tobie że dalej mieszkasz z taką osobą. Osoba która nie ma do ciebie szacunku. Osoba która latami cie zdradzał, spała wielokrotnie z obcym facetem, całowała się z nim, przytulała i nie wiadomo co jeszcze.
Ja bym się brzydził taką osobę przytulić nie mówiąc o spaniu razem.

To ona zniszczyła wasz związek i to już lata temu kontaktując się z EX.
Prawa jest taka że zapewne gdyby nie kolega ty dalej byś miał na nosie różowe okulary i widział "zajebistość i niesamowitość swojej posągowej miłosci"
A kolega ci pokazał że twój niesamowity marmurowy posąd to zwykła tandeta z gipsu i to jeszcze popękana.
I wtedy pojawił sie szok ...

W większości po stwierdzeniu zdrady ludzie biorą rozwód a osoba która zdradzała wynosi się z mieszkania. Dziwie się Tobie ,że dalej mieszkasz z taką osobą.

Wiek ile byliscie razem nie ma żadnego znaczenia. Widać dla niej nie miał żadnego znaczenia.

Sądzę że ona Cię zdradzala od samego początku związku, tyle że jak zobaczyła że na coraz więcej może sobie pozwolić to to wykorzystywała.

1,624

Odp: czy kocha ?
Kaszpir007 napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Co bym nie robił : ona i tak dostanie te 2 mieszkania i pewnie dom na pół.
Nic z tym nie zrobię już wam pisałem.
O tych kwestiach nie myślę zbytnio. Pewnie będzie pół na pół czegokolwiek by nie robiła..

Michał tu nie ma gdybania.

Musisz walczyć o swój majątek i swoje szczęście.
Musisz wycisnąć ile się da kasy z waszego majątku.

Tu nie ma żadnych sentymentów. Albo TY albo ona.

Idź naprawdę do prawnika. Szkoda twojego czasu i zdrowia. Ona niech sobie płacze i opłakuje ojca a ty w tym czasie zajmij się aktami notarialnymi, fakturami i idź do prawnika aby szukał co się da "odzyskać" aby się nie skończyło że w skarpetkach wyjdziesz z tego i w olbrzymimi alimentami.

Dziwię się Tobie że dalej mieszkasz z taką osobą. Osoba która nie ma do ciebie szacunku. Osoba która latami cie zdradzał, spała wielokrotnie z obcym facetem, całowała się z nim, przytulała i nie wiadomo co jeszcze.
Ja bym się brzydził taką osobę przytulić nie mówiąc o spaniu razem.

To ona zniszczyła wasz związek i to już lata temu kontaktując się z EX.
Prawa jest taka że zapewne gdyby nie kolega ty dalej byś miał na nosie różowe okulary i widział "zajebistość i niesamowitość swojej posągowej miłosci"
A kolega ci pokazał że twój niesamowity marmurowy posąd to zwykła tandeta z gipsu i to jeszcze popękana.
I wtedy pojawił sie szok ...

W większości po stwierdzeniu zdrady ludzie biorą rozwód a osoba która zdradzała wynosi się z mieszkania. Dziwie się Tobie ,że dalej mieszkasz z taką osobą.

Wiek ile byliscie razem nie ma żadnego znaczenia. Widać dla niej nie miał żadnego znaczenia.

Sądzę że ona Cię zdradzała od samego początku związku, tyle że jak zobaczyła że na coraz więcej może sobie pozwolić to to wykorzystywała.

Z tym, że nie możesz przesądzać.
Do rozwodu to jeszcze daleko, jeśli w ogóle do niego dojdzie.
Najpierw Michał musiałby się odkochać, bo inaczej, parę lat po rozwodzie będzie pisał, że nie może stworzyć relacji z inną kobietą bo nadal kocha ex żonę.
Nie jest powiedziane, że żona nie przekona 
Michała do dalszego wspólnego życia, bo
on nie jest gotowy na rozwód.

Ona poświęci się dla dziecka i zrezygnuje z Exa, on też poświęci się dla dziecka i zaakceptuje sytuację.

Są małżeństwa gdzie jedna strona notorycznie zdradza, a jednak potrafią żyć niby razem ale osobno do śmierci.
Działa tu na pewno przyzwyczajenie, obawy przed zmianą swojego życia, wpadnięciem z deszczu pod rynnę Itp.
Czyli jedni mogą wrócić do jakiej takiej normalności po zdradach i dalej żyć w tym związku, inni nie.
Każdy sam za siebie musi decydować.

Na dzień dzisiejszy Michał wydaje się, bliżej zostania w rodzinie niż rozwodu. Sam wie najlepiej w jakiej sytuacji będzie czuł się lepiej. Nie ma sensu wnosić o rozwód jak się tego nie czuje. Wydaje, że jeżeli to małżeństwo kiedyś się zakończy to będzie decyzja żony.

1,625

Odp: czy kocha ?

jedni mogą wrócić do jakiej takiej normalności po zdradach i dalej żyć w tym związku, inni nie.

Nie. Nie potrafią. To zawsze kończy się tak samo. Ci co potrafią przymykać oko nigdy nie żywili żadnych głębszych uczuć i wiązali się z rozsądku.

Posty [ 1,561 do 1,625 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 23 24 25 26 27 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024