Witajcie.Michale ,to co radzi Ci kumpel będziesz mógł zrobić kiedy dostaniesz coś od detektywa.Ona również będzie zaskoczona,zdezorientowana a mimo to jej odpowiedź wcale nie musi być szczera i uczciwa.Moim zdaniem Twoja żona to zimna ,kuta na cztery nogi manipulatorka ,która zwodzi Cię już naście lat.Rezygnacja z inwigilacji gabinetu jest błędem,błędem strategicznym ale to Twój wybór.Możesz go jeszcze naprawić.A tak szczerze ,to życzę Ci aby detektyw niczego nie wywąchał a Ty byś dogadał się z żoną.Dlaczego napiszę innym razem.Trzymaj się.
1,431 2025-01-06 21:33:26
1,432 2025-01-06 21:45:01
hej ,
dzisiaj jej zainstalowałem w aucie lokalizator gps .
Miałem okazje zamontować podsłuch w biurze , ale jakoś nie dałem rady. Miałem to robić ,ale zmiękłem. Śmieszne w sumie ,ale nie dałem rady. Chyba nie umiałbym jej potem w oczy spojrzeć myśląc ,że ją podsłuchuję. To poradził mi ten detektyw, bo od jutra oficjalnie wszystko się zaczyna. Jak mu powiedziałem ,że nie dałem rady w biurze to powiedział ,że nie będzie na to naciskał jeśli nie chcę ,ale to by dużo ułatwiło i powiedział ,że w sumie nie ja bym musiał tego słuchać tylko on, ale nie umiałem. Kumpel stwierdził ,że źle do tego wszystkiego podchodzę i powinienem iść za ciosem , bo tak to nigdy się niczego nie dowiem. On powiedział ,że na moim miejscu to by wziął te zdjęcia i listy i jak dziecka nie będzie podałby jej to wszystko prosto do ręki , bo żyć jak ja ''w zawieszeniu '' to by nie umiał i że ciekawe jakby się z tego tłumaczyła.
Przyznam ,że jest to jakiś pomysł. Ale chyba jeszcze na tego detektywa poczekam.
Nie tlumaczylaby sie, ona jest wysmienicie zaprawiona w klamaniu i manipulacji, na 100% wymyslilaby w sekunde taka wymowke, ze to ty wyszedlbyc na tego zlego. Daj se na wstrzymanie i czekaj na detektywa.
1,433 2025-01-06 21:53:27
netk53521 napisał/a:hej ,
dzisiaj jej zainstalowałem w aucie lokalizator gps .
Miałem okazje zamontować podsłuch w biurze , ale jakoś nie dałem rady. Miałem to robić ,ale zmiękłem. Śmieszne w sumie ,ale nie dałem rady. Chyba nie umiałbym jej potem w oczy spojrzeć myśląc ,że ją podsłuchuję. To poradził mi ten detektyw, bo od jutra oficjalnie wszystko się zaczyna. Jak mu powiedziałem ,że nie dałem rady w biurze to powiedział ,że nie będzie na to naciskał jeśli nie chcę ,ale to by dużo ułatwiło i powiedział ,że w sumie nie ja bym musiał tego słuchać tylko on, ale nie umiałem. Kumpel stwierdził ,że źle do tego wszystkiego podchodzę i powinienem iść za ciosem , bo tak to nigdy się niczego nie dowiem. On powiedział ,że na moim miejscu to by wziął te zdjęcia i listy i jak dziecka nie będzie podałby jej to wszystko prosto do ręki , bo żyć jak ja ''w zawieszeniu '' to by nie umiał i że ciekawe jakby się z tego tłumaczyła.
Przyznam ,że jest to jakiś pomysł. Ale chyba jeszcze na tego detektywa poczekam.Nie tlumaczylaby sie, ona jest wysmienicie zaprawiona w klamaniu i manipulacji, na 100% wymyslilaby w sekunde taka wymowke, ze to ty wyszedlbyc na tego zlego. Daj se na wstrzymanie i czekaj na detektywa.
Poza tym popsuć wszystko dla chwili zemsty? Jak chce to się odegra. W sądzie. Albo przed rodzina jak kompromisu nie będzie.
1,434 2025-01-06 23:28:34
Halina3.1 napisał/a:netk53521 napisał/a:hej ,
dzisiaj jej zainstalowałem w aucie lokalizator gps .
Miałem okazje zamontować podsłuch w biurze , ale jakoś nie dałem rady. Miałem to robić ,ale zmiękłem. Śmieszne w sumie ,ale nie dałem rady. Chyba nie umiałbym jej potem w oczy spojrzeć myśląc ,że ją podsłuchuję. To poradził mi ten detektyw, bo od jutra oficjalnie wszystko się zaczyna. Jak mu powiedziałem ,że nie dałem rady w biurze to powiedział ,że nie będzie na to naciskał jeśli nie chcę ,ale to by dużo ułatwiło i powiedział ,że w sumie nie ja bym musiał tego słuchać tylko on, ale nie umiałem. Kumpel stwierdził ,że źle do tego wszystkiego podchodzę i powinienem iść za ciosem , bo tak to nigdy się niczego nie dowiem. On powiedział ,że na moim miejscu to by wziął te zdjęcia i listy i jak dziecka nie będzie podałby jej to wszystko prosto do ręki , bo żyć jak ja ''w zawieszeniu '' to by nie umiał i że ciekawe jakby się z tego tłumaczyła.
Przyznam ,że jest to jakiś pomysł. Ale chyba jeszcze na tego detektywa poczekam.Nie tlumaczylaby sie, ona jest wysmienicie zaprawiona w klamaniu i manipulacji, na 100% wymyslilaby w sekunde taka wymowke, ze to ty wyszedlbyc na tego zlego. Daj se na wstrzymanie i czekaj na detektywa.
Poza tym popsuć wszystko dla chwili zemsty? Jak chce to się odegra. W sądzie. Albo przed rodzina jak kompromisu nie będzie.
To nawet nie bylaby zemsta, jedynie co to autor by zrobil z siebie pajaca, bo ona by pewnie zaraz go zgasila i w dodatku pewnie obsmarowala do wszystkich.
1,435 2025-01-06 23:52:41
Autorze. Wieka dobrze napisała. Inni również piszą abyś zainstalował podsłuch w gabinecie. Zrób to. Nie czas na wątpliwości. Im więcej będziesz miał możliwości zdobycia informacji, tym Twoja sytuacja będzie jaśniejsza. Idź i wstaw tam ten podsłuch, nie słuchaj kolegi i pomysł, że walczysz też o córkę. Chcesz aby ktoś inny przez n lat miał na co dzień kontakt z Nią jak będziesz się rozwodził z żoną?
1,436 2025-01-07 01:01:46 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-07 01:04:02)
Bert44 napisał/a:Halina3.1 napisał/a:Nie tlumaczylaby sie, ona jest wysmienicie zaprawiona w klamaniu i manipulacji, na 100% wymyslilaby w sekunde taka wymowke, ze to ty wyszedlbyc na tego zlego. Daj se na wstrzymanie i czekaj na detektywa.
Poza tym popsuć wszystko dla chwili zemsty? Jak chce to się odegra. W sądzie. Albo przed rodzina jak kompromisu nie będzie.
To nawet nie bylaby zemsta, jedynie co to autor by zrobil z siebie pajaca, bo ona by pewnie zaraz go zgasila i w dodatku pewnie obsmarowala do wszystkich.
Tak wlasnie
1,437 2025-01-07 09:24:47 Ostatnio edytowany przez Legat (2025-01-07 09:25:09)
Kolega oczywiście ma rację i to byłby test, na to co ty chcesz osiągnąć. Bo nadal jest tak, że jest szarpanka ze samym sobą. Jest detektyw. Czyli wmawianie sobie sprawczości. A ty nie jesteś gotowy na rozwód, bo tak jak pisała Ela kochasz żonę maminą miłością. Jak dziecko ma zostawić mamę?
1,438 2025-01-08 20:51:36
hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...
1,439 2025-01-08 20:58:28
Bylo jej powiedziec, ze juz jej wyjasniales o co chodzi. Ona wtedy cie olala, tak samo jak olala wasza terapie malenska, wiec niech przestanie grac pokrzywdzona nieswiadoma.
1,440 2025-01-08 22:20:28
hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...
Dobrze zrobiłeś, powiem więcej powinieneś powiedzieć od razu jedź sama bo znasz sytuację. Tym bardziej, że powinna wcześniej to z tobą uzgodnić a nie sama zostawiać córkę u twoich rodziców i postawić cię przed faktem dokonanym. Naraz jej się przypomniało, że mąż by się przydał. Nie jest dzieckiem, żeby się tak mazać ale to aktorka więc nie ma się co dziwić.
1,441 2025-01-08 22:34:35
netk53521 napisał/a:hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...Dobrze zrobiłeś, powiem więcej powinieneś powiedzieć od razu jedź sama bo znasz sytuację. Tym bardziej, że powinna wcześniej to z tobą uzgodnić a nie sama zostawiać córkę u twoich rodziców i postawić cię przed faktem dokonanym. Naraz jej się przypomniało, że mąż by się przydał. Nie jest dzieckiem, żeby się tak mazać ale to aktorka więc nie ma się co dziwić.
Sam nie wiem - jakieś delikatne wyrzuty sumienia jak wyszła mnie ''dopadły'' . Nie chcę też jej podejrzewać o ''aktorstwo'' - jest człowiekiem , ma uczucia.
Odzywa się do mnie , ale wiecie - takim tonem urażonym - pytałem czy wszystko dobrze - a ona - po co pytasz skoro Ciebie nic nie obchodzi?
To już dalej nic nie mówiłem bo zaraz coś by z tego mogło wyniknąć niepotrzebnego.
1,442 2025-01-08 22:34:47
netk53521 napisał/a:hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...Dobrze zrobiłeś, powiem więcej powinieneś powiedzieć od razu jedź sama bo znasz sytuację. Tym bardziej, że powinna wcześniej to z tobą uzgodnić a nie sama zostawiać córkę u twoich rodziców i postawić cię przed faktem dokonanym. Naraz jej się przypomniało, że mąż by się przydał. Nie jest dzieckiem, żeby się tak mazać ale to aktorka więc nie ma się co dziwić.
Sam nie wiem - jakieś delikatne wyrzuty sumienia jak wyszła mnie ''dopadły'' . Nie chcę też jej podejrzewać o ''aktorstwo'' - jest człowiekiem , ma uczucia.
Odzywa się do mnie , ale wiecie - takim tonem urażonym - pytałem czy wszystko dobrze - a ona - po co pytasz skoro Ciebie nic nie obchodzi?
To już dalej nic nie mówiłem bo zaraz coś by z tego mogło wyniknąć niepotrzebnego.
1,443 2025-01-08 22:46:30
netk53521 napisał/a:hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...Dobrze zrobiłeś, powiem więcej powinieneś powiedzieć od razu jedź sama bo znasz sytuację. Tym bardziej, że powinna wcześniej to z tobą uzgodnić a nie sama zostawiać córkę u twoich rodziców i postawić cię przed faktem dokonanym. Naraz jej się przypomniało, że mąż by się przydał. Nie jest dzieckiem, żeby się tak mazać ale to aktorka więc nie ma się co dziwić.
Dokladnie, jest akrotka i szuka sobie tylko powodu zeby wywolac u niego wyrzuty sumienia i znowu zrobic z siebie ofiare. Swoja droga niezly tupet, miec do niego pretensje, ze nie chce jechac i spedzac dni w szpitalu przy chamie co o wyzywal za kazdym razem jak go widzial. Nie wiem czy ona to robi specjalnie czy jest tak niedorozwinieta emocjonalnie, ze nie jest swiadoma co robi. Szkoda, ze nie poprosila autora zeby do eksa z nia pojechal jak ten sie gorzej poczuje...
1,444 2025-01-08 22:50:32
wieka napisał/a:netk53521 napisał/a:hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...Dobrze zrobiłeś, powiem więcej powinieneś powiedzieć od razu jedź sama bo znasz sytuację. Tym bardziej, że powinna wcześniej to z tobą uzgodnić a nie sama zostawiać córkę u twoich rodziców i postawić cię przed faktem dokonanym. Naraz jej się przypomniało, że mąż by się przydał. Nie jest dzieckiem, żeby się tak mazać ale to aktorka więc nie ma się co dziwić.
Dokladnie, jest akrotka i szuka sobie tylko powodu zeby wywolac u niego wyrzuty sumienia i znowu zrobic z siebie ofiare. Swoja droga niezly tupet, miec do niego pretensje, ze nie chce jechac i spedzac dni w szpitalu przy chamie co o wyzywal za kazdym razem jak go widzial. Nie wiem czy ona to robi specjalnie czy jest tak niedorozwinieta emocjonalnie, ze nie jest swiadoma co robi. Szkoda, ze nie poprosila autora zeby do eksa z nia pojechal jak ten sie gorzej poczuje...
Też o tym pomyślałam. Skoro teściu tak się z nim dobrze dogadywał, to na bank go odwiedzi szpitalu.
1,445 2025-01-08 22:51:59 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-01-08 22:58:17)
wieka napisał/a:netk53521 napisał/a:hej Wam ,
wybaczcie, że ja tak często tu ''jojczę'' - jednak dzisiejsza sytuacją z żoną nie daję mi spokoju.
Bo nie wiem sam - czy zachowałem się dobrze czy nie.
Więc tak.
Żona wróciła z pracy bez córki - ja pytam gdzie mała - a ona ,że zostawiła ją u moich rodziców - bo chcę żebym pojechał z nią do szpitala do jej ojca. (od dwóch dni tam jest ) że chcę żebym przy niej był - bo ojcu się pogarsza a nie chcę żeby córka przy tym była i dlatego zostawiła ją z moimi rodzicami. Że nie wiadomo co to z nim będzie i mnie potrzebuję . Więc ja (zaznaczę ,że bardzo spokojnie - bez nerwów ) powiedziałem ,że nie pojadę . Mogę ją zawieźć i poczekać przed szpitalem ile tylko trzeba ,ale czuwać przy nim nie będę. Wyjaśniłem na spokojnie o co mi chodzi. Ona ,że nie chodzi żebym czuwał przy jej ojcu tylko był przy niej bo się boi ,że on umrze . Ja znów powtórzyłem ,że mogę ją zawieźć i poczekać . A ona wtedy tak na mnie spojrzała i momentalnie jej łzy zaczęły lecieć i zaczęła mówić , że ma mnie dość. Że nie wie co się dzieje ze mną i co mi siedzi w głowie , ale już nie daję rady i że przy mnie ''wysiada'' - i zabrała się i pojechała sama.
Zrobiłem coś nie tak ?
jak na spokojnie jej wyjaśniłem o co chodzi ? skoro zna sytuację - i jeszcze tego ode mnie oczekuję ?
bo już sam nie wiem ...Dobrze zrobiłeś, powiem więcej powinieneś powiedzieć od razu jedź sama bo znasz sytuację. Tym bardziej, że powinna wcześniej to z tobą uzgodnić a nie sama zostawiać córkę u twoich rodziców i postawić cię przed faktem dokonanym. Naraz jej się przypomniało, że mąż by się przydał. Nie jest dzieckiem, żeby się tak mazać ale to aktorka więc nie ma się co dziwić.
Sam nie wiem - jakieś delikatne wyrzuty sumienia jak wyszła mnie ''dopadły'' . Nie chcę też jej podejrzewać o ''aktorstwo'' - jest człowiekiem , ma uczucia.
Odzywa się do mnie , ale wiecie - takim tonem urażonym - pytałem czy wszystko dobrze - a ona - po co pytasz skoro Ciebie nic nie obchodzi?
To już dalej nic nie mówiłem bo zaraz coś by z tego mogło wyniknąć niepotrzebnego.
Pozwolisz, że się wypowiem. Uważam, że to lata podobnego zachowania, gdzie żona o nic cię nie pyta tylko sama decyduje, a ty masz zostać wykonawcą. A te łzy to niekoniecznie aktorstwo, a nerwy związane ze stanem jej ojca. Normalnie to by wyglądało tak, że żona się z tobą kontaktuje odnośnie ojca i razem coś postanawiacie. Oburzenie, że jej nie słuchasz.
1,446 2025-01-08 23:08:04
.
1,447 2025-01-08 23:10:41
.
Mogę zapytać o co chodzi z tymi kropkami? już jedną w swoim wątku widziałem - ale nie do końca rozumiem czemu one służą?
1,448 2025-01-08 23:45:53
nim2 napisał/a:.
Mogę zapytać o co chodzi z tymi kropkami? już jedną w swoim wątku widziałem - ale nie do końca rozumiem czemu one służą?
Jak ktoś napisze i potem chce usunąć tekst to musi postawić jakiś znak, żeby wyjść ze strony.
1,449 2025-01-08 23:50:42
netk53521 napisał/a:nim2 napisał/a:.
Mogę zapytać o co chodzi z tymi kropkami? już jedną w swoim wątku widziałem - ale nie do końca rozumiem czemu one służą?
Jak ktoś napisze i potem chce usunąć tekst to musi postawić jakiś znak, żeby wyjść ze strony.
Aha , rozumiem, dziękuję.
1,450 2025-01-09 12:03:57 Ostatnio edytowany przez newlife (2025-01-09 12:04:49)
Jej placz wynika z tego ze nie dajesz sie nadal manipulowac i ona nie rozumie co sie stalo wiec jest sfrustrowana. Spodziewaj sie wiecej takich atakow i eskalacji manipulacji w twoim kierunku by wrocily dla niej "stare dobre czasy". Zacznie tez wciagac w to corke. Uwazaj i nie poddawaj sie...
A podsluch w gabinecie zaloz.
Musisz miec twarde dowody bo ona teraz zacznie rozpowiadac o tobie do znajomych i rodziny rozne swoje opinie na twoj temat. Bedziesz w szoku jak sie dowiesz co o tobie mowi do innych. Podsluch (w domu tez zaloz) da ci odpowiedz jaka jest twoja rola i miejsce w tym zwiazku w jej opinii. Jestes porzadnym facetem i nie zaslugujesz na takie traktowanie. Musisz sie otoczyc twardym pancerzem, tak by jej emocje nie mialy na ciebie wplywu.
1,451 2025-01-09 21:45:27
i chyba źle zrobiłem bo dziś po krótkiej wymianie zdań straciła nad sobą panowanie i zaczęła prawie krzyczeć ,że ma dość , że ''staję na głowie'' żeby mnie zadowolić a ja chodzę z nadętą miną . Że nic mi nie pasuję i ''pewnie ja już też Ci nie pasuję'' . Że to co ja wyprawiam jest niewiarygodne . Że nie wierzy ,że mogłem stać się tak zimny i obojętny - i że ewidentnie widać ,że nie zależy mi już na naszym małżeństwie - że już nawet nie chcę mi się nawet udawać ,że chcę być jej mężem. I oczywiście ona wie czemu tak jest - dziwne jak stuknęła jej 50tka to nagle tak zacząłem się zachowywać . Że ją ostrzegano lata temu ,że związek z o tyle młodszym to błąd - ale ona była zaślepiona - to teraz ma .
Taki szybki monolog to był - ust nie zdążyłem otworzyć.
1,452 2025-01-09 22:29:55 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-09 22:30:44)
A w czym tak żona cię zadowala?
Mogłeś zapytać. Dostajesz jak zwykle po uszach…
1,453 2025-01-09 22:40:23
A w czym tak żona cię zadowala?
Mogłeś zapytać. Dostajesz jak zwykle po uszach…
Mogłem ,ale szczerze to nie miałem ochoty niczego zaczynać.
Od słowa do słowa by się zaczęło a potem nie byłoby końca.
Taka była nakręcona ,że nie chciałem niczego eskalować. - mistrzem mowy nie jestem a czasem słowo może zacząć burzę..
1,454 2025-01-09 22:55:02
i chyba źle zrobiłem bo dziś po krótkiej wymianie zdań straciła nad sobą panowanie i zaczęła prawie krzyczeć ,że ma dość , że ''staję na głowie'' żeby mnie zadowolić a ja chodzę z nadętą miną . Że nic mi nie pasuję i ''pewnie ja już też Ci nie pasuję'' . Że to co ja wyprawiam jest niewiarygodne . Że nie wierzy ,że mogłem stać się tak zimny i obojętny - i że ewidentnie widać ,że nie zależy mi już na naszym małżeństwie - że już nawet nie chcę mi się nawet udawać ,że chcę być jej mężem. I oczywiście ona wie czemu tak jest - dziwne jak stuknęła jej 50tka to nagle tak zacząłem się zachowywać . Że ją ostrzegano lata temu ,że związek z o tyle młodszym to błąd - ale ona była zaślepiona - to teraz ma .
Taki szybki monolog to był - ust nie zdążyłem otworzyć.
Ta kobieta to przypadek beznadziejny.
1,455 2025-01-11 20:37:42
Mój wątek na tym forum można w sumie już zamknąć - wszystko się wyjaśniło bez detektywa Dziękuje .
1,456 2025-01-11 20:43:14 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2025-01-11 20:45:01)
Mój wątek na tym forum można w sumie już zamknąć - wszystko się wyjaśniło bez detektywa Dziękuje .
Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło.
Nikt nie zamknie wątku, bo nie ma moderacji.
1,457 2025-01-11 20:44:04
Zatem co wydarzyło się w finałowym odcinku?
1,458 2025-01-11 20:45:46
Zatem co wydarzyło się w finałowym odcinku?
Naprawdę Alessandro daruj sobie z tym ''odcinkiem''.
1,459 2025-01-11 20:49:53
Mój wątek na tym forum można w sumie już zamknąć - wszystko się wyjaśniło bez detektywa Dziękuje .
Ale napisz chociaż w którą stronę się wyjaśniła, jak nie chcesz pisać szczegółów.
Czyżby żona postanowiła odejść?
1,460 2025-01-11 20:50:23
Nie miałem nic złego ani złośliwego na myśli. Po prostu, pozytywne czy nie zakończenie dla Ciebie? Było nie było sporo w tym wątku wydarzyło się na przestrzeni tak krótkiego czasu. Ale jeśli chcesz zachować to dla siebie to ok.
1,461 2025-01-11 21:22:38
Mój wątek na tym forum można w sumie już zamknąć - wszystko się wyjaśniło bez detektywa Dziękuje .
Powodzenia na nowej drodze życia. Będzie dobrze a Ty też już inaczej rozumujesz
1,462 2025-01-11 21:33:49
Nie miałem nic złego ani złośliwego na myśli. Po prostu, pozytywne czy nie zakończenie dla Ciebie? Było nie było sporo w tym wątku wydarzyło się na przestrzeni tak krótkiego czasu. Ale jeśli chcesz zachować to dla siebie to ok.
Ciężko stwierdzić czy pozytywnie. Usłyszałem prawdę. Tylko nie do końca wiem co mam z tą prawdą zrobić. Boję się ,że w końcu eksploduję.
1,463 2025-01-11 21:40:47
Alessandro napisał/a:Nie miałem nic złego ani złośliwego na myśli. Po prostu, pozytywne czy nie zakończenie dla Ciebie? Było nie było sporo w tym wątku wydarzyło się na przestrzeni tak krótkiego czasu. Ale jeśli chcesz zachować to dla siebie to ok.
Ciężko stwierdzić czy pozytywnie. Usłyszałem prawdę. Tylko nie do końca wiem co mam z tą prawdą zrobić. Boję się ,że w końcu eksploduję.
Tym bardziej napisz co się dzieje.
1,464 2025-01-11 21:47:29
Cześć.Nie wiem czy usłyszałeś prawdę.Ew.którą jej wersję.Spodziewalem się,że przy tym poziomie emocji w których żyliscie przez ostatnich tygodniach któreś z was nie wytrzyma i pęknie.Napięcie,stres i chyba całkowita zmiana Twojego zachowania spowodowały co nastąpiło.Jakoś to z was wyjść musiało.Co ona ujawniła Tobie o swoim drugim życiu i co Ty z tym zrobisz to już Twoja decyzja.Piszę tak bo myślę że to ona nie wytrzymała i wygarnęła Ci swoje zarzuty i braki.Trzymaj się.Nie zapomnij o córce.Dbaj o nią.Ojcem będziesz zawsze ,mężem niekoniecznie.
1,465 2025-01-11 22:01:44
Mój wątek na tym forum można w sumie już zamknąć - wszystko się wyjaśniło bez detektywa Dziękuje .
Przypomnę tylko ze detektyw jest potrzebny dla papierów bo prawdę juz znasz. To ze Tobie powiedziała jaka jest prawda nie daje Ci nic przed sądem
1,466 2025-01-11 22:48:00
Cześć.Nie wiem czy usłyszałeś prawdę.Ew.którą jej wersję.Spodziewalem się,że przy tym poziomie emocji w których żyliscie przez ostatnich tygodniach któreś z was nie wytrzyma i pęknie.Napięcie,stres i chyba całkowita zmiana Twojego zachowania spowodowały co nastąpiło.Jakoś to z was wyjść musiało.Co ona ujawniła Tobie o swoim drugim życiu i co Ty z tym zrobisz to już Twoja decyzja.Piszę tak bo myślę że to ona nie wytrzymała i wygarnęła Ci swoje zarzuty i braki.Trzymaj się.Nie zapomnij o córce.Dbaj o nią.Ojcem będziesz zawsze ,mężem niekoniecznie.
Hej Selkirk ,
Zgadza się - napięcie i stres w końcu się skumulowały.
Nie będę pisał jak doszło do tego ,że to usłyszałem - zbyt wiele do pisania.
W ogromnym skrócie :
Przyznała się , że byli razem na wakacjach. Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie. Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu. To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' - jednak ona odmawiała - ze względu na naszą córkę. Powiedziała ,że nie umiałaby ''rozwalić jej dzieciństwa''. Twierdziła ,że żałowała - parokrotnie powiedziała ,że nie chciała mnie zranić.
Spytałem czy dalej go kocha - właściwie odpowiedziała mi cisza..
Potem powiedziała ,że ''mnie też darzy uczuciem'' i nie chcę się rozstawać - powiedziała ,że ostatnie miesiące dużo jej dały do zrozumienia.
Że nie umiała mu się oprzeć w żaden sposób.
Banały w sumie.
Wiecie czuję się jakby wszystko działo się obok mnie.
Nawet nie płakała - tylko łzy jej leciały.
W sumie to nie wiem co pisać.
Moje życie jest rozjebane na kawałki. Już nigdy nie będzie dobrze.
Chciałem podejść i nią potrząsnąć. Albo wyjść i rzucić się pod jakieś auto.
Nie spałem z nią w łóżku . Nie odezwałem się do niej ani słowem od tego momentu. Nie wiem co to będzie.
1,467 2025-01-11 23:07:09 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2025-01-11 23:08:31)
Selkirk napisał/a:Cześć.Nie wiem czy usłyszałeś prawdę.Ew.którą jej wersję.Spodziewalem się,że przy tym poziomie emocji w których żyliscie przez ostatnich tygodniach któreś z was nie wytrzyma i pęknie.Napięcie,stres i chyba całkowita zmiana Twojego zachowania spowodowały co nastąpiło.Jakoś to z was wyjść musiało.Co ona ujawniła Tobie o swoim drugim życiu i co Ty z tym zrobisz to już Twoja decyzja.Piszę tak bo myślę że to ona nie wytrzymała i wygarnęła Ci swoje zarzuty i braki.Trzymaj się.Nie zapomnij o córce.Dbaj o nią.Ojcem będziesz zawsze ,mężem niekoniecznie.
Hej Selkirk ,
Zgadza się - napięcie i stres w końcu się skumulowały.
Nie będę pisał jak doszło do tego ,że to usłyszałem - zbyt wiele do pisania.
W ogromnym skrócie :
Przyznała się , że byli razem na wakacjach. Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie. Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu. To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' - jednak ona odmawiała - ze względu na naszą córkę. Powiedziała ,że nie umiałaby ''rozwalić jej dzieciństwa''. Twierdziła ,że żałowała - parokrotnie powiedziała ,że nie chciała mnie zranić.
Spytałem czy dalej go kocha - właściwie odpowiedziała mi cisza..
Potem powiedziała ,że ''mnie też darzy uczuciem'' i nie chcę się rozstawać - powiedziała ,że ostatnie miesiące dużo jej dały do zrozumienia.
Że nie umiała mu się oprzeć w żaden sposób.
Banały w sumie.
Wiecie czuję się jakby wszystko działo się obok mnie.
Nawet nie płakała - tylko łzy jej leciały.
W sumie to nie wiem co pisać.
Moje życie jest rozjebane na kawałki. Już nigdy nie będzie dobrze.
Chciałem podejść i nią potrząsnąć. Albo wyjść i rzucić się pod jakieś auto.
Nie spałem z nią w łóżku . Nie odezwałem się do niej ani słowem od tego momentu. Nie wiem co to będzie.
No cóż, dowiedziałeś się chyba tego czego się spodziewałeś.
Oddychaj!
Twoje życie nie jest skończone. Jeśli czujesz, że jesteś bliski zrobienia sobie krzywdy zadzwoń na infolinię, telefon zaufania albo poproś przyjaciela/kogoś bliskiego, żeby Cię przenocował, spędził z Tobą czas.
Dużo osób, które udzielały się w Twoim wątku doskonale zna smak bycia zdradzonym przez kogoś komu się ufało i z kim budowało się życie.
W tym ja.
Napiszę Ci tylko - to nie jest koniec Twojego życia, chociaż jeszcze tego nie widzisz, to początek czegoś nowego.
Twoja żona tym wyznaniem zrobiła Ci przysługę, uwolniła Cię od tego napięcia, które nosiłeś w sobie tyle czasu - teraz wszystko pękło, cholernie boli i będzie boleć jeszcze długo. Ale to minie.
Wiem, że ciężko Ci w to teraz uwierzyć, ale za rok będziesz czuć i myśleć o tym inaczej. A za jakiś czas, kto wie, ułożysz sobie życie z kimś innym, mądrzejszy o to doświadczenie. I kto wie, może ten ktoś da Ci wszystko to, czego Ci tak bardzo brakowało w tym małżeństwie.
Pamiętaj, że masz dla kogo żyć - jeśli nie dla siebie, to chociaż dla swojej córki.
Daj sobie dzień, dwa na rozpacz, opłacz utratę swojego wyobrażenia o żonie i małżeństwie, a potem udaj się do prawnika.
Jeśli chcesz rozwodu z orzeczeniem o winie, to musisz zabezpieczyć dowody na zdradę żony.
Dowiedz się też w jaki sposób ustalić opiekę nad dzieckiem - dla Ciebie chyba najlepsza by była opieka naprzemienna.
To wszystko będzie trudne i bolesne, zwłaszcza, jak będziesz patrzył wstecz i myślał o tym wszystkim co razem przeżyliście.
Teraz jest na to za wcześnie, ale uwierz mi - za kilka lat będziesz na to patrzył kompletnie inaczej. Może nawet uda Ci się życie ułożyć tak, że podziękujesz swojej żonie za to, że Cię uwolniła i zrobiła miejsce na coś lepszego.
Powodzenia!
1,468 2025-01-11 23:10:27
To masz chociaż jasność w tej kwestii, że jego nadal kocha i dalej pociąga ją seksualnie, do tego stopnia, że nie może się oprzeć.
Ostatnio żyłeś w podejrzeniach co też Cię dobijało.
Teraz jak wiesz na czym stoisz, pogodzisz się z myślą, że musicie się rozwieść bo nie ma innego wyjścia.
Zobaczysz z czasem wszystko się ułoży, nie załamuj się.
Spotykaj się z kumplem, wygadaj się. Będzie ci trochę łatwiej.
1,469 2025-01-11 23:21:44
B.dobry wpis Shoggies (ukłony).Michał.Nie rób nic głupiego.Twoje życie jest zbyt dużo warte.Jesteś dobrym i wartościowym człowiekiem.Masz córę która Cię kocha,mamę również.Musicie to poukładać aby dziecko odczuło to jak najmniej.Nawet za cenę ustępstw z Twojej strony.Wiesz jaką krzywdę wyrządziła Ci żona,kwestia konsekwencji jakie ona musi ponieść jest dalszą perspektywą.Takich decyzji nie podejmuje się w takim stanie w jakim teraz jesteś.Musisz ochłonąć i zasięgną rady prawnika.Wiele też zależy od postawy żony.Nie na mawiam do niczego.Musisz przemyśleć temat.Twój dramat może mieć kilka zakończeń.Zadbaj o siebie.Psycholog a nawet psychiatra i jakieś prochy.Jeszcze słonko dla Ciebie zaświeci.Trzymaj się.
1,470 2025-01-11 23:22:28
Selkirk napisał/a:Cześć.Nie wiem czy usłyszałeś prawdę.Ew.którą jej wersję.Spodziewalem się,że przy tym poziomie emocji w których żyliscie przez ostatnich tygodniach któreś z was nie wytrzyma i pęknie.Napięcie,stres i chyba całkowita zmiana Twojego zachowania spowodowały co nastąpiło.Jakoś to z was wyjść musiało.Co ona ujawniła Tobie o swoim drugim życiu i co Ty z tym zrobisz to już Twoja decyzja.Piszę tak bo myślę że to ona nie wytrzymała i wygarnęła Ci swoje zarzuty i braki.Trzymaj się.Nie zapomnij o córce.Dbaj o nią.Ojcem będziesz zawsze ,mężem niekoniecznie.
Hej Selkirk ,
Zgadza się - napięcie i stres w końcu się skumulowały.
Nie będę pisał jak doszło do tego ,że to usłyszałem - zbyt wiele do pisania.
W ogromnym skrócie :
Przyznała się , że byli razem na wakacjach. Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie. Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu. To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' - jednak ona odmawiała - ze względu na naszą córkę. Powiedziała ,że nie umiałaby ''rozwalić jej dzieciństwa''. Twierdziła ,że żałowała - parokrotnie powiedziała ,że nie chciała mnie zranić.
Spytałem czy dalej go kocha - właściwie odpowiedziała mi cisza..
Potem powiedziała ,że ''mnie też darzy uczuciem'' i nie chcę się rozstawać - powiedziała ,że ostatnie miesiące dużo jej dały do zrozumienia.
Że nie umiała mu się oprzeć w żaden sposób.
Banały w sumie.
Wiecie czuję się jakby wszystko działo się obok mnie.
Nawet nie płakała - tylko łzy jej leciały.
W sumie to nie wiem co pisać.
Moje życie jest rozjebane na kawałki. Już nigdy nie będzie dobrze.
Chciałem podejść i nią potrząsnąć. Albo wyjść i rzucić się pod jakieś auto.
Nie spałem z nią w łóżku . Nie odezwałem się do niej ani słowem od tego momentu. Nie wiem co to będzie.
Przede wszystkim nie rób nic głupiego z sobą. Zaakceptuj ból musi być ale wiedz ze minie. Przecież wiedziałeś. To wszystko boli ale jest tymczasowe. Zawsze jak Ci coś głupiego przyjdzie do głowy to wiedz ze to tymczasowe. Minie.
W zasadzie to koniec jakiegos etapu. Nie przesadzaj z tą katastrofa teraz może być tylko lepiej (poza najbliższą przepychanka). Wydajesz się w porządku nie będziesz miał problemów ze znalezieniem bratniej duszy. W końcu dostaniesz to czego tak Ci brakowało. Będzie dużo lepiej niż było w ostatnich latach. Tylko przeczekaj
1,471 2025-01-11 23:22:50
Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.
1,472 2025-01-11 23:25:24
Najlepsze co mozesz zrobic to sie rozwiesc. Szkoda, ze jednak detektyw nie nazbieral dowodow, mialbys latwiej jesli chodzi o opieke nad corka, bo twoja "zona" zrobi wszystko dla zachowania pozorow i pewnie zgodzilaby sie na wiecej bylaby tylko nie wyjsc przed rodzina i znajomymi na puszczalska dziwke. Najlepsza szanse na ulozenie sobie jeszcze zycia z jakas normalna kobieta masz jak od niej odejdziesz. Niech ona wroci do bylego albo nie, to juz cie nie powinno obchodzic. Nie masz nawet jeszce 40stki, szkoda czasu meczyc sie w tym czyms. Oboje sie meczycie. Dziecko tez to widzi i uczy sie zlych wzorcow.
1,473 2025-01-11 23:26:53
Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.
Powiedz jej spokojnie że nie chcesz o nic walczyć. Że musicie ustalic zasady rozstania. Ustalcie że to definitywny koniec nie skaczcie do gardeł życie toczy się dalej. Ale osobno
1,474 2025-01-11 23:28:04 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2025-01-11 23:30:19)
Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.
Pierwsze pare tygodni jest najgorsze. Pilnuj sie, bo robi sie wtedy glupie rzeczy jak jest sie w takim pateznym szoku. Pozniej przychodzi bardzo ciezka zlosc a pozniej dopiero po wielu tygodniach chec do dzialania i poukladania spraw. U mnie tak bylo. Po kilku miesiacach dopiero poszlam do prawnika i zaczelam przygotowywac wszystko do pozwu, malymi krokam planowalam sobie wtedy dni. Bardzo malymi. A czasami byly takie dni gdzie nic mi sie nie chcialo i robilam pare krokow wstecz. No ale pozniej znowu naprzod.
1,475 2025-01-11 23:29:49 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-11 23:34:07)
Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.
Jeszcze ci wciska kit, że będzie o was walczyć, a dokładnie wie, że to nie jest możliwe. Myślę, że ona nie żałuję, że to powiedziała, zrobiła to celowo, żeby przerwać tę szopkę, którą sama stworzyła.
Pogoda nieszczególna, ale może wyjdź na spacer lub pobiegać jak się da.
1,476 2025-01-11 23:29:51
netk53521 napisał/a:Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.Powiedz jej spokojnie że nie chcesz o nic walczyć. Że musicie ustalic zasady rozstania. Ustalcie że to definitywny koniec nie skaczcie do gardeł życie toczy się dalej. Ale osobno
Tak to jest. Jak ona kocha bylego, to co mozna poradzic. Bywa. Nigdy nie przestala i pewnie nigdy nie przestanie. Szkoda tylko, ze swoim egoizmem zjebala zycie autorowi.
1,477 2025-01-11 23:32:28
netk53521 napisał/a:Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.Jeszcze ci wciska kit, że będzie o was walczyć, a dokładnie wie, że to nie jest możliwe.
Pogoda nieszczególna, ale może wyjdź na spacer lub pobiegać jak się da.
Czy ja wiem. Jak sie dowiadujesz, ze najblizsza osoba wbila ci noz w plecy po same jaja, to serio nie chce sie totalnie nic. Moze poza wyciem jak pies.
1,478 2025-01-11 23:33:06 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-01-11 23:33:40)
Bert44 napisał/a:netk53521 napisał/a:Dzięki - jednak mnie rozsadza od środka.
Żona właściwie ''przemyka'' obok mnie.
Nie chcę mi się nigdzie dzwonić ani z nikim spotykać - nie przejdzie mi to wszystko przez gardło. Ledwo jestem w stanie o tym myśleć.
Chyba żałuję ,że to powiedziała . ''Chlapnęło'' jej się. Dziś mi powiedziała ,że mnie kocha i będzie o nas walczyć.
W tym roku będzie 18 lat jak jesteśmy razem - pierwszy raz powiedziałem jej ,że ma się zamknąć i że nie mogę na nią patrzeć.
Ten ''balon''' w środku rośnie we mnie bardzo szybko.Powiedz jej spokojnie że nie chcesz o nic walczyć. Że musicie ustalic zasady rozstania. Ustalcie że to definitywny koniec nie skaczcie do gardeł życie toczy się dalej. Ale osobno
Tak to jest. Jak ona kocha bylego, to co mozna poradzic. Bywa. Nigdy nie przestala i pewnie nigdy nie przestanie. Szkoda tylko, ze swoim egoizmem zjebala zycie autorowi.
Przestanie jak już się sparuja. A w sumie może nie? Bez znaczenia
1,479 2025-01-11 23:33:58
Michał tylko nie rób żadnych awantur i nie znieczulaj się alkoholem.To nic nie pomoże a może mocno zaszkodzić.Jesteś na początku czegoś nowego.Z nią czy bez niej.To będzie coś nowego innego.Trzymam za Ciebie kciuki.Trzymaj się prosto i znaj swoją wartość.
1,480 2025-01-11 23:38:38
Selkirk napisał/a:Cześć.Nie wiem czy usłyszałeś prawdę.Ew.którą jej wersję.Spodziewalem się,że przy tym poziomie emocji w których żyliscie przez ostatnich tygodniach któreś z was nie wytrzyma i pęknie.Napięcie,stres i chyba całkowita zmiana Twojego zachowania spowodowały co nastąpiło.Jakoś to z was wyjść musiało.Co ona ujawniła Tobie o swoim drugim życiu i co Ty z tym zrobisz to już Twoja decyzja.Piszę tak bo myślę że to ona nie wytrzymała i wygarnęła Ci swoje zarzuty i braki.Trzymaj się.Nie zapomnij o córce.Dbaj o nią.Ojcem będziesz zawsze ,mężem niekoniecznie.
Hej Selkirk ,
Zgadza się - napięcie i stres w końcu się skumulowały.
Nie będę pisał jak doszło do tego ,że to usłyszałem - zbyt wiele do pisania.
W ogromnym skrócie :
Przyznała się , że byli razem na wakacjach. Wcześniej spotkali się kilkukrotnie - uprawiali seks - tak się złożyło , że ja musiałem wyjechać na prawie trzy tygodnie wtedy do Szwecji- pracowałem nad dużym projektem - był to czas tak intensywny ,że miałem chwilę zadzwonić ''na szybko'' raz dziennie. Żona z córką miały przypłynąć na weekend do mnie - jednak sam wtedy poprosiłem żeby jednak nie przyjeżdżały - nawał pracy sprawił ,że nie miałbym dla nich czasu. To było lato 2023 roku.
Od tego czasu on namawiał ją na ''powrót '' - jednak ona odmawiała - ze względu na naszą córkę. Powiedziała ,że nie umiałaby ''rozwalić jej dzieciństwa''. Twierdziła ,że żałowała - parokrotnie powiedziała ,że nie chciała mnie zranić.
Spytałem czy dalej go kocha - właściwie odpowiedziała mi cisza..
Potem powiedziała ,że ''mnie też darzy uczuciem'' i nie chcę się rozstawać - powiedziała ,że ostatnie miesiące dużo jej dały do zrozumienia.
Że nie umiała mu się oprzeć w żaden sposób.
Banały w sumie.
Wiecie czuję się jakby wszystko działo się obok mnie.
Nawet nie płakała - tylko łzy jej leciały.
W sumie to nie wiem co pisać.
Moje życie jest rozjebane na kawałki. Już nigdy nie będzie dobrze.
Chciałem podejść i nią potrząsnąć. Albo wyjść i rzucić się pod jakieś auto.
Nie spałem z nią w łóżku . Nie odezwałem się do niej ani słowem od tego momentu. Nie wiem co to będzie.
Dobra dowodów nie masz. Jakieś poszlaki tylko. Ale na szali ona ma swoją reputację (puszczalska?). To Twoj jedyny as. Ustal "zadrowe" zasady rozstania
1,481 2025-01-11 23:40:55
Michał tylko nie rób żadnych awantur i nie znieczulaj się alkoholem.To nic nie pomoże a może mocno zaszkodzić.Jesteś na początku czegoś nowego.Z nią czy bez niej.To będzie coś nowego innego.Trzymam za Ciebie kciuki.Trzymaj się prosto i znaj swoją wartość.
Ma prawo i w końcu okazję, żeby powiedzieć co o niej myśli. To ona powinna zamilknąć i wysłuchać co on ma do powiedzenia.
1,482 2025-01-11 23:44:45 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2025-01-11 23:48:11)
Wieka a znasz kobietę która milczy nawet jak narobi bydła w czyimś życiu.Ona też jest teraz w szoku jak i Michał.Tylko z innego powodu,bo się wydało.I o ile autor nie zmieni zdania poniesie konsekwencje swojego kurestwa.Dobrze to już było.
1,483 2025-01-11 23:45:40
Nie wiem co tu pisać.
Gadać też mi się nie chcę.
Właściwie to może być dla Was żałosne - ale na ten moment mam tylko was- bo oprócz tego kumpla nikt inny nie wie. A ja nie chcę mu ciągle smęcić - ma swoje problemy - jego córka nastoletnia walczy z bulimią - jemu też jest ciężko. A ja tylko mu o sobie gadam. I tak dużo mnie wspierał.
Z braćmi się kontakt poluzował.
Ojciec na Wigilii traktował mnie jak powietrze.
Prawie 20 lat życia w pizdu.
Po co ja wtedy odnosiłem portfel jej szwagrowi prosto do domu - mogłem odnieść na policję - a tak drzwi otworzyła ona (pilnowała im dziecka ) .
Czasu się nie cofnie - a ja nie wiem sam czemu - zacząłem myśleć dopiero teraz o tym jak sam złamałem serce mojej eks - jak ją zostawiłem - jak płakała .
1,484 2025-01-11 23:52:15
Michał może jakieś łagodne ziołowe środki uspokajające.Może dasz radę się przespać.Sen pomaga.A na najbliższy czas może siłownia czy rower ,bieganie.Musisz jakoś zniwelować kortyzol.
1,485 2025-01-11 23:59:25
Michał może jakieś łagodne ziołowe środki uspokajające.Może dasz radę się przespać.Sen pomaga.A na najbliższy czas może siłownia czy rower ,bieganie.Musisz jakoś zniwelować kortyzol.
Nie wiem - pewnie znów zasnę na krześle żeby do niej nie iść.
Ale dzięki Selkirk.
Tak naprawdę już nic tu po mnie.
Mój wątek jest pod : MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI, PARTNERSTWO - nic z tego nie dotyczy mnie już.
A nie chcę wam ''jojczeć'' - nadużywać waszej gościnności - nie wiecie nawet ile już mi pomogliście.
Jakbym nie założył tu wątku - dalej byłbym ''pożytecznym jeleniem''..
1,486 2025-01-12 00:03:03
Nawiasem pisząc - detektyw nadal pracuję.
Ja do niego dziś zadzwoniłem żeby wyjaśnić ,że nie trzeba już - a on tylko : Panie Michale tak jak się umawialiśmy spotkajmy się we wtorek.
także nie wiem.
Ja słabnę - kochany teściu rośnie w siłę.
1,487 2025-01-12 00:03:12
Wieka a znasz kobietę która milczy nawet jak narobi bydła w czyimś życiu.Ona też jest teraz w szoku jak i Michał.Tylko z innego powodu,bo się wydało.I o ile autor nie zmieni zdania poniesie konsekwencje swojego kurestwa.Dobrze to już było.
Ona to zrobiła celowo. Myślała że da się jej ułagodzić męża i dalej będzie mogła działać na dwa fronty, do pełnoletności córki.
Dwoiła się i troiła, zaczęła być miła, prezenciki…więc myślała, że wszystko wróci do normy. Widząc, że to nie działa, postawiła wszystko na jedną kartę, głupia nie jest, domyślała się co może być przyczyną zmiany zachowania męża, pomyliła się tylko w tym, myśląc, że da się go omamić.
1,488 2025-01-12 00:12:53
Selkirk napisał/a:Michał może jakieś łagodne ziołowe środki uspokajające.Może dasz radę się przespać.Sen pomaga.A na najbliższy czas może siłownia czy rower ,bieganie.Musisz jakoś zniwelować kortyzol.
Nie wiem - pewnie znów zasnę na krześle żeby do niej nie iść.
Ale dzięki Selkirk.
Tak naprawdę już nic tu po mnie.
Mój wątek jest pod : MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI, PARTNERSTWO - nic z tego nie dotyczy mnie już.
A nie chcę wam ''jojczeć'' - nadużywać waszej gościnności - nie wiecie nawet ile już mi pomogliście.
Jakbym nie założył tu wątku - dalej byłbym ''pożytecznym jeleniem''..
Ale chyba masz nie jedno łóżko w domu, że nie masz gdzie spać, czy na kanapie w salonie, przecież nie musisz na krześle spać. W ostateczności chodź spać do hotelu.
Pisz kiedy chcesz, kiedy masz taką potrzebę, zawsze będziesz tu mile widziany.
1,489 2025-01-12 00:15:58
netk53521 napisał/a:Selkirk napisał/a:Michał może jakieś łagodne ziołowe środki uspokajające.Może dasz radę się przespać.Sen pomaga.A na najbliższy czas może siłownia czy rower ,bieganie.Musisz jakoś zniwelować kortyzol.
Nie wiem - pewnie znów zasnę na krześle żeby do niej nie iść.
Ale dzięki Selkirk.
Tak naprawdę już nic tu po mnie.
Mój wątek jest pod : MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI, PARTNERSTWO - nic z tego nie dotyczy mnie już.
A nie chcę wam ''jojczeć'' - nadużywać waszej gościnności - nie wiecie nawet ile już mi pomogliście.
Jakbym nie założył tu wątku - dalej byłbym ''pożytecznym jeleniem''..Ale chyba masz nie jedno łóżko w domu, że nie masz gdzie spać, czy na kanapie w salonie, przecież nie musisz na krześle spać. W ostateczności chodź spać do hotelu.
Pisz kiedy chcesz, kiedy masz taką potrzebę, zawsze będziesz tu mile widziany.
Wieka - mam, ale wolę żeby córka jak dziś widziała ,że wychodzę ze swojego biura niż z gościnnego.
Może to pokręcone ,ale tak myślę ,że jest lepiej.
1,490 2025-01-12 00:20:09
Miałem Wam pisać - tylko się nie śmiejcie - były momenty ,że bardzo często odświeżałem tu stronę.
I niedawno pojawiło mi się (nie będąc zalogowany) że zostałem zbanowany (info chyba od jednej z moderatorek) - ale tak naprawdę nie jestem zbanowany - mogę dalej pisać i się logować .
Nie rozumiem tego ?
To prawda ,że czasem często wchodziłem i odświeżałem - ale żeby się takie rzeczy wyświetlały ? pierwszy raz się spotkałem.
Rozumiecie coś z tego?
1,491 2025-01-12 00:22:36 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-01-12 00:24:34)
wieka napisał/a:netk53521 napisał/a:Nie wiem - pewnie znów zasnę na krześle żeby do niej nie iść.
Ale dzięki Selkirk.
Tak naprawdę już nic tu po mnie.
Mój wątek jest pod : MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI, PARTNERSTWO - nic z tego nie dotyczy mnie już.
A nie chcę wam ''jojczeć'' - nadużywać waszej gościnności - nie wiecie nawet ile już mi pomogliście.
Jakbym nie założył tu wątku - dalej byłbym ''pożytecznym jeleniem''..Ale chyba masz nie jedno łóżko w domu, że nie masz gdzie spać, czy na kanapie w salonie, przecież nie musisz na krześle spać. W ostateczności chodź spać do hotelu.
Pisz kiedy chcesz, kiedy masz taką potrzebę, zawsze będziesz tu mile widziany.Wieka - mam, ale wolę żeby córka jak dziś widziała ,że wychodzę ze swojego biura niż z gościnnego.
Może to pokręcone ,ale tak myślę ,że jest lepiej.
Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie, jak zapyta powiedz, że macie problemy, nie okłamuj dziecka, bo to ci się odbije czkawką. A jak narazie nie chcesz, żeby wiedziała skąd wychodzisz, to wstań przed nią, co to za problem.
Uważasz, że będziesz mógł spać z żoną w jednym łóżku, pewnie byś nawet nie zmrużył oka, więc przestań w końcu robić dobrą minę do złej gry.
I tak za długo udawaliście kochającą rodzinę.
1,492 2025-01-12 00:24:01
netk53521 napisał/a:wieka napisał/a:Ale chyba masz nie jedno łóżko w domu, że nie masz gdzie spać, czy na kanapie w salonie, przecież nie musisz na krześle spać. W ostateczności chodź spać do hotelu.
Pisz kiedy chcesz, kiedy masz taką potrzebę, zawsze będziesz tu mile widziany.Wieka - mam, ale wolę żeby córka jak dziś widziała ,że wychodzę ze swojego biura niż z gościnnego.
Może to pokręcone ,ale tak myślę ,że jest lepiej.Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie, jak zapyta powiedz, że macie problemy, nie okłamuj dziecka, bo to ci się odbije czkawką. A jak narazie nie chcesz, żeby wiedziała skąd wychodzisz, to wstań przed nią, co to za problem.
Uważasz, że będziesz mógł spać z nią w jednym łóżku, pewnie byś nawet nie zmrużył oka, więc przestań w końcu robić dobrą minę do złej gry.Wieka - jak mogę dziecku tak powiedzieć. Ja sobie nie wyobrażam..
I tak za długo udawaliście kochającą rodzinę.
1,493 2025-01-12 00:32:32
Michał, pisz tutaj dopóki tego potrzebujesz. Przeżywasz teraz ogromną stratę i kryzys. Gdzie masz to z siebie wylać, jeśli nie tu, anonimowo?
Możesz poszperać po wątkach niektórych z nas - my też tu przyszliśmy pojojczeć, jak w realnym świecie nikt już nie chciał słuchać.
Rozważ też wsparcie psychiatry i psychologa.
Jesteś w poważnym kryzysie i dobrze by było, żebyś miał też profesjonalne wsparcie. Im mniej będziesz z tym sam tym łatwiej przez to przejdziesz.
I nie żałuj tych wspólnych lat - powiem Ci to, co powiedziała mi moja przyjaciółka jak rozpadł się mój związek a ja myślałam sobie tak jak Ty: uszanuj siebie i lata, które poświęciłeś swojej rodzinie. Uszanuj to, że byłeś dobrym mężem i ojcem.
Uszanuj miłość, którą żywiłeś do swojej żony, swoje zaangażowanie.
Gdyby nie to małżeństwo nie miałbyś swojej kochanej córki.
Ten ból kiedyś minie. Serio.
Po prostu potrzebujesz czasu.
Jesteś młodym facetem w sile wieku, jeszcze wiele przed Tobą do przeżycia.
1,494 2025-01-12 00:37:31
Miałem Wam pisać - tylko się nie śmiejcie - były momenty ,że bardzo często odświeżałem tu stronę.
I niedawno pojawiło mi się (nie będąc zalogowany) że zostałem zbanowany (info chyba od jednej z moderatorek) - ale tak naprawdę nie jestem zbanowany - mogę dalej pisać i się logować .
Nie rozumiem tego ?
To prawda ,że czasem często wchodziłem i odświeżałem - ale żeby się takie rzeczy wyświetlały ? pierwszy raz się spotkałem.
Rozumiecie coś z tego?
Jak będziesz miał ochotę to wpadaj na ploty. Możesz też wielu osobom zagubionym pomoc bazując na doświadczeniu. I stanąć z drugiej strony jako doradzajacy innym. Twój wątek bedzie na pewno miejscem dla zagubionych w podobnej sytuacji jak Ty. A niektórym czasem uda się pomóc zanim wpierdziela się w problemy. I to jest fajne. Poza tym można się powymądrzać, pokłócić. Jest ok
1,495 2025-01-12 00:50:26
Michał, pisz tutaj dopóki tego potrzebujesz. Przeżywasz teraz ogromną stratę i kryzys. Gdzie masz to z siebie wylać, jeśli nie tu, anonimowo?
Możesz poszperać po wątkach niektórych z nas - my też tu przyszliśmy pojojczeć, jak w realnym świecie nikt już nie chciał słuchać.
Rozważ też wsparcie psychiatry i psychologa.
Jesteś w poważnym kryzysie i dobrze by było, żebyś miał też profesjonalne wsparcie. Im mniej będziesz z tym sam tym łatwiej przez to przejdziesz.
I nie żałuj tych wspólnych lat - powiem Ci to, co powiedziała mi moja przyjaciółka jak rozpadł się mój związek a ja myślałam sobie tak jak Ty: uszanuj siebie i lata, które poświęciłeś swojej rodzinie. Uszanuj to, że byłeś dobrym mężem i ojcem.
Uszanuj miłość, którą żywiłeś do swojej żony, swoje zaangażowanie.
Gdyby nie to małżeństwo nie miałbyś swojej kochanej córki.
Ten ból kiedyś minie. Serio.
Po prostu potrzebujesz czasu.
Jesteś młodym facetem w sile wieku, jeszcze wiele przed Tobą do przeżycia.
Shoogies - dzięki.
Wiesz dla mnie to stąpanie po bardzo cienkim lodzie.
Teraz tak naprawdę nic z tego co zaszło do mnie nie dochodzi. Nic.
A ona? dziś zmieniła zasłony na nowe. Zawołała mnie żebym obejrzał powtórkę jakiegoś skoku narciarskiego. ( w trójkę zawsze oglądamy).
Jakiś czas temu (zbyt mocno szczotkowałem) krwawiło mi dziąsło - dziś przy córce po raz kolejny mówiła ,że muszę przyjść do niej ,że ona mi te dziąsło naprawi.
Zaraz wpadnie ktoś kto nazwie moje pisanie telenowelą.
Mnie trollem. A ja przyznam się wam - łamie się w pół.