czy kocha ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 2,640 ]

846 Ostatnio edytowany przez display (2024-12-06 15:17:22)

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Trudno ignorować to, że uważałeś,  że masz szczęśliwe małżeństwo i nagle nie wiesz właściwie co się stało rok temu.
I ciężko będzie tu cokolwiek uzyskać zanim sam się nie pozbierasz.
A podejrzenia że vos za tym stoi? Wybacz, ale na tym forum jest całe mnóstwo opowiadań o kryzysie wielu średniego, gdzie okazywało się w końcu, że ten kryzys ma jakieś imię.
Ale może u Ciebie tak nie ma, masz kryzys egzystencjalny i wcale nie musi on dotyczyć waszych relacji z żoną, może to coś w Twoim życiu zawodowym.

Autor już to wyjaśniał wielokrotnie a ty dalej uczepiłaś sie jak rzep psiego ogona i trujesz.  Nie dziwię mu się,  że się wkurza czytając wasze posty bo ile można tłumaczyć to samo, żeby 2 strony później znów któraś z was wyleciała  z tym samym wnioskiem że e on się nie stara albo ma jakis kryzys.  No kurcze ma, bo po 17 latach uslyszal od żony że ona nie wie czy go kocha....
Ja czytam wątek uważnie od początku i z tego co on pisze to naprawdę zrobił wiele, bardzo wiele ale zderza się że ścianą. A wy tego nie widzicie. A już to że ty wmawiasz mu kochankę wola o pomstę do nieba. Gdyby miał kochankę to po co starałby się tak mocno naprawiać małżeństwo z żoną. Wyobraź sobie że nie każdy facet ma wadę kręgosłupa zwana dupą na boku.

Zobacz podobne tematy :

847

Odp: czy kocha ?

Michał, takie "domyśl się" nie sprawdza się, a mówią, że to kobiety każą się domyślać.

Szkoda tylko, że od początku o tym nie pomyślałeś, wszystko Ci odpowiadało, więc miała prawo myśleć, że Ci nie przeszkadza brak jej inicjatywy.
Ona tego nie potrzebowała, dlaczego to już jest inna sprawa, więc chcesz to całuj, chcesz seks to inicjiuj, ale już jak nie potrafiła inicjować spędzenia czasu, to dziwne, choć może być tak, że zagłaskiwałeś ją na śmierć, że już by było wszystkiego za dużo.

Jej było z tym dobrze, mąż nie protestował, to po co się wychylać, a jak ex jej siedział w głowie, to było jej na rękę. Nie potrafiła się na Ciebie otworzyć.

Jednym słowem to zakochanie bez pamięci wychodzi Ci bokiem.

Teraz wychodzi na to, że ona nie chce nic zmieniać, więc wracasz do punktu wyjścia.
Albo się na to godzisz lub nie.
Tak jeszcze wyjdzie, że chciałeś jej inicjatywy w seksie, a wyjdzie, że i Twoja umrze śmiercią naturalną i będziecie żyli w białym małżeństwie.

848

Odp: czy kocha ?
display napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Trudno ignorować to, że uważałeś,  że masz szczęśliwe małżeństwo i nagle nie wiesz właściwie co się stało rok temu.
I ciężko będzie tu cokolwiek uzyskać zanim sam się nie pozbierasz.
A podejrzenia że vos za tym stoi? Wybacz, ale na tym forum jest całe mnóstwo opowiadań o kryzysie wielu średniego, gdzie okazywało się w końcu, że ten kryzys ma jakieś imię.
Ale może u Ciebie tak nie ma, masz kryzys egzystencjalny i wcale nie musi on dotyczyć waszych relacji z żoną, może to coś w Twoim życiu zawodowym.

Autor już to wyjaśniał wielokrotnie a ty dalej uczepiłaś sie jak rzep psiego ogona i trujesz.  Nie dziwię mu się,  że się wkurza czytając wasze posty bo ile można tłumaczyć to samo, żeby 2 strony później znów któraś z was wyleciała  z tym samym wnioskiem że e on się nie stara albo ma jakis kryzys.  No kurcze ma, bo po 17 latach uslyszal od żony że ona nie wie czy go kocha....
Ja czytam wątek uważnie od początku i z tego co on pisze to naprawdę zrobił wiele, bardzo wiele ale zderza się że ścianą. A wy tego nie widzicie. A już to że ty wmawiasz mu kochankę wola o pomstę do nieba. Gdyby miał kochankę to po co starałby się tak mocno naprawiać małżeństwo z żoną. Wyobraź sobie że nie każdy facet ma wadę kręgosłupa zwana dupą na boku.

Tez widze, ze on sie musi powtarzac w kolko, bo czesc ludzi nie czyta albo czepia sie jakiejs rzeczy od czapy. Zupelnie jak jego zona. Ela zreszta sama stwierdzila, zupelnie bez przyczyny, autor po prostu chyba nie dal tyle uwagi jej postom ile by chciala, ze pewnie ona przypomina mu zone. Ten sam wiek itp. I w tych osobach ktore sie go najbardziej czepiaja wiek i mental zgadza sie z jego zona. Szukanie przyczyny w problemach wyimaginowanych z dupy, czepianie sie malostek a pomijanie rzeczy waznych, wmawianie mu kochanek, bo przeciez wiadomo, ze chlopu odwalilo, bo przeciesz wszystkim chlopom chodzi tylko o segz a reszta to na pewno wymowka. Bo przeciez nie mozliwe zeby facet tez mial uczucia i potrzebowal od zony ciepla i czulosci.

849

Odp: czy kocha ?

Mnie jeszcze ciekawi jedna rzecz. Autorze, gdybyś mógł napisać jak często zdarza Ci się wkurzać tak na codzień, np. podnosić głos na żonę? Denerwujesz się czasami? Jak się to objawia? I w przeszlości, kiedy posprzeczaliście się w domu, kto przychodził, żeby się pogodzić?

850 Ostatnio edytowany przez newlife (2024-12-06 16:56:58)

Odp: czy kocha ?

Mowilam ci od poczatku ze nie da sie kochac za dwoje a ty to robiles przez wiekszosc czasu w waszym zwiazku. Dopiero od roku powoli zaczales zauwazac ze w waszym malzenstwie nie ma 50/50 a jest 95 z twojej strony a z jej zaledwie 5  - tak by sie to kupy trzymalo.
Wyjscie z tej sytuacji (projekcja wlasnego uczucia na inna osobe) jest bardzo trudna i zajmuje wiele czasu. Brawo ze sie obudziles. Dobrze ze chcesz cos zmieniac ale cos mi sie wydaje ze zona bedzie na zmiany oporna.
Prawda wyszla na jaw kiedy ona byla podpita a ty chciales zblizenia. Odrzucila cie bo tego nie chciala. Nie kontrolowala sie i pokazala swoje prawdziwe uczucia wzgledem ciebie. W terapii terapeuta powinien skupiac sie tez nie na glownej narracji a tzw "slip of the tongue" - upps , wymknelo  sie - bo to co sie wymknelo to jest prawda i rzeczywisty problem w zwiazku. Musisz tej prawdzie spojrzec w oczy - ona cie juz nie kocha. Moze kiedys kochala jakas tam "swoja" miloscia ale ona juz wygasla. Potrzebe kontaktu fizycznego zaspokaja z prztulajac corke. A ty jestes bo jestes.

Oczywiscie w tej sytuacji mozna sie tez doszukiwac twojej winy ale majac w sobie tak wiele milosci do niej przerzucales ta milosc na nia i dlatego wydawalo ci sie ze ona cie kocha. Ten zwiazek pomiedzy wami to nie jest maz - zona a jakis chory uklad dla  dobra dziecka. To ze cie tu co poniektorzy atakuja to nawet normalne - kazdy ocenia innych przez pryzmat siebie i swoje zyciowe doswiadczenia. Olej to i nie odpowiadaj, szkoda energii. Powoli zaczynasz widziec swoja zone  taka jaka jest i zawsze byla. Twoja projekcja twoich wlasnych emocji w nia czynila z niej inna osobe.

851

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:

Mnie jeszcze ciekawi jedna rzecz. Autorze, gdybyś mógł napisać jak często zdarza Ci się wkurzać tak na codzień, np. podnosić głos na żonę? Denerwujesz się czasami? Jak się to objawia? I w przeszlości, kiedy posprzeczaliście się w domu, kto przychodził, żeby się pogodzić?

Mnie tez to ciekawi. U autora jest problem z kontrolowaniem emocji.

852

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
nim2 napisał/a:

Mnie jeszcze ciekawi jedna rzecz. Autorze, gdybyś mógł napisać jak często zdarza Ci się wkurzać tak na codzień, np. podnosić głos na żonę? Denerwujesz się czasami? Jak się to objawia? I w przeszlości, kiedy posprzeczaliście się w domu, kto przychodził, żeby się pogodzić?

Mnie tez to ciekawi. U autora jest problem z kontrolowaniem emocji.

Coś mi się wydaje, żeby dostał z nawiązką. A jakby za dużo fikał, to by dostał nie tylko po łapach.
Nic nie pisał o kłótniach w małżeństwie, bo o co się kłócić, jak jest się podporządkowanym.
Dopiero te kłótnie pewnie jak odkrył, że pisze z ex, a też był powinien przemilczeć tongue

Niby dobrze, że się przelało, tylko nie ma planu B.

853 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2024-12-06 17:58:21)

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:
nim2 napisał/a:

Mnie jeszcze ciekawi jedna rzecz. Autorze, gdybyś mógł napisać jak często zdarza Ci się wkurzać tak na codzień, np. podnosić głos na żonę? Denerwujesz się czasami? Jak się to objawia? I w przeszlości, kiedy posprzeczaliście się w domu, kto przychodził, żeby się pogodzić?

Mnie tez to ciekawi. U autora jest problem z kontrolowaniem emocji.

Coś mi się wydaje, żeby dostał z nawiązką. A jakby za dużo fikał, to by dostał nie tylko po łapach.
Nic nie pisał o kłótniach w małżeństwie, bo o co się kłócić, jak jest się podporządkowanym.
Dopiero te kłótnie pewnie jak odkrył, że pisze z ex, a też był powinien przemilczeć tongue

Niby dobrze, że się przelało, tylko nie ma planu B.

A jaki Ty plan B chciałabyś mieć? To proces, nie wiedzą co będzie. Pisal ze dojrzewa do mysli ze to chyba koniec ale chce powalczyć. I to jest ok według mnie. Będzie co bedzie. Odejsc zawsze można.

Autorze czy dobrze mysle ze się prawie nigdy nie kłóciliście? Że praktycznie nie było konfliktow przez lata? Bylo zamiatanie pod dywan? Że zona unikała wszelkich oznak bliskosci? Seks jest bardzo "namacalny" i boli. Ale pewnie zadnej inicjatywy żeby gdzies wyjsc, żeby wyjechać, zeby przytulić, żeby się zbliżyć, zeby uslyszec że jesteś ważny. Czy przez lata nie słyszałeś praktycznie komplementu?  Ale jak Ty zaproponujesz to inicjatywa często akceptowana? Poczules się jak kobyła pociągowąla ciągnąca Wasz zwiazek a brak inicjatywy od zony odczytałeś jako brak miłości i w pewnym sensie olewanie Cie? Wszystko takie z łachy? Chce ale nie chce, kocham ale nie kocham, jesteś dla mnie ważny ale nieważny?

Poczytaj o lękowo unikowym stylu przywiazania. Ci ludzie pragną milosci i bliskosci ale się jej boją. Nawet tego eksa można podpiąć do sabotowania zwiazku zeby nie być za blisko z Tobą (bo zacząłeś oczekiwac tej strasznej bliskosci wiec trzeba Cie stanowczo "odsunac").  Bo tak naprawdę byl realna opcja B? Nawet powstanie takiego stylu pasuje do jej rodziny (dzieciństwo w takim domu).  Jakby tak było to raczej gruby kaliber - przepracowanie wymaga duzo wysilku

I ta grupa ludzi jest w absolutnej topce unikających terapii. Chyba można ich w jednym rzedzie z zaburzeniami narcystycznymi postawić. Oni uważają ze z nimi jest wszystko ok i nie przyjmują innej wersji

854 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-06 17:31:09)

Odp: czy kocha ?

Oj, bardziej naiwnym trzeba być, aby nie dostrzec manipulacji w jego działaniach, które zburzyły ich status quo.
Dokładnie było to coś w stylu mam focha, a Ty donysl się.
Nie całuję, domyśl się
Nie chcę seksu domyśl się
Nie chcę ciastka , domyśl się

Faktycznie dodało mu to męskości, zwłaszcza przy kobiecie co nie chciała bawić się w mamuśki.
Założę się że Tata Michała tak się z żoną, która byla szyją czasem bawiĺ: pewnie ona biegła za fochniętym chlopczykiem i się godzili.
Tu to nie zagra,  bo to nie jej wzór.
Faktycznie niech chodzą na tą terapię, przynajmniej sobie wszystko wyklarują.
Ale wątpię czy Michał będzie chciał inaczej niż było u niego w domu.
Ona pewnie też nie

855

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Oj, bardziej naiwnym trzeba być, aby nie dostrzec manipulacji w jego działaniach, które zburzyły ich status quo.
Dokładnie było to coś w stylu mam focha, a Ty donysl się.
Nie całuję, domyśl się
Nie chcę seksu domyśl się
Nie chcę ciastka , domyśl się

Faktycznie dodało mu to męskości, zwłaszcza przy kobiecie co nie chciała bawić się w mamuśki.
Założę się że Tata Michała tak się z żoną, która byla szyją czasem bawiĺ: pewnie ona biegła za fochniętym chlopczykiem i się godzili.
Tu to nie zagra,  bo to nie jej wzór.
Faktycznie niech chodzą na tą terapię, przynajmniej sobie wszystko wyklarują.
Ale wątpię czy Michał będzie chciał inaczej niż było u niego w domu.
Ona pewnie też nie

To fakt Michal grał w "domyśl się ". I w fochy "ciastkowe". Ale ostatnio zaczął otwarcie mówić co mysli i co mu na wątrobie leży. Duży krok do przodu. Dlatego 10 stron temu pisałem że zamiast ciastkowego focha powinien powiedziec co czuje i dlaczego jest zły. Otwarcie, uczciwie, szczerze - taki przejrzysty czlowiek. Bez gierek. Za duzo u niego bylo trzymania w sobie i oczekiwania "domyśl sie".

856

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Oj, bardziej naiwnym trzeba być, aby nie dostrzec manipulacji w jego działaniach, które zburzyły ich status quo.
Dokładnie było to coś w stylu mam focha, a Ty donysl się.
Nie całuję, domyśl się
Nie chcę seksu domyśl się
Nie chcę ciastka , domyśl się

Faktycznie dodało mu to męskości, zwłaszcza przy kobiecie co nie chciała bawić się w mamuśki.
Założę się że Tata Michała tak się z żoną, która byla szyją czasem bawiĺ: pewnie ona biegła za fochniętym chlopczykiem i się godzili.
Tu to nie zagra,  bo to nie jej wzór.
Faktycznie niech chodzą na tą terapię, przynajmniej sobie wszystko wyklarują.
Ale wątpię czy Michał będzie chciał inaczej niż było u niego w domu.
Ona pewnie też nie

Prawda, jakies dziwne gierki nikomu nic dobrego nie przyniosly. U niego tez jest problem z komunikacja, sama to pisalam. Zamiast sie fochac trzeba bylo zonie juz wtedy zaczac tlumaczyc. Z drugiej strony latwo powiedziec jak samemu sie patrzy z boku i ma sie udany zwiazek gdzie komunikacja jest jak nalezy. Tyle, ze zona autora gdyby to uslyszala wczesniej to zaloze sie, ze zareagowalaby podobnie, ze mu odwalilo.

857

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:
display napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Trudno ignorować to, że uważałeś,  że masz szczęśliwe małżeństwo i nagle nie wiesz właściwie co się stało rok temu.
I ciężko będzie tu cokolwiek uzyskać zanim sam się nie pozbierasz.
A podejrzenia że vos za tym stoi? Wybacz, ale na tym forum jest całe mnóstwo opowiadań o kryzysie wielu średniego, gdzie okazywało się w końcu, że ten kryzys ma jakieś imię.
Ale może u Ciebie tak nie ma, masz kryzys egzystencjalny i wcale nie musi on dotyczyć waszych relacji z żoną, może to coś w Twoim życiu zawodowym.

Autor już to wyjaśniał wielokrotnie a ty dalej uczepiłaś sie jak rzep psiego ogona i trujesz.  Nie dziwię mu się,  że się wkurza czytając wasze posty bo ile można tłumaczyć to samo, żeby 2 strony później znów któraś z was wyleciała  z tym samym wnioskiem że e on się nie stara albo ma jakis kryzys.  No kurcze ma, bo po 17 latach uslyszal od żony że ona nie wie czy go kocha....
Ja czytam wątek uważnie od początku i z tego co on pisze to naprawdę zrobił wiele, bardzo wiele ale zderza się że ścianą. A wy tego nie widzicie. A już to że ty wmawiasz mu kochankę wola o pomstę do nieba. Gdyby miał kochankę to po co starałby się tak mocno naprawiać małżeństwo z żoną. Wyobraź sobie że nie każdy facet ma wadę kręgosłupa zwana dupą na boku.

Tez widze, ze on sie musi powtarzac w kolko, bo czesc ludzi nie czyta albo czepia sie jakiejs rzeczy od czapy. Zupelnie jak jego zona. Ela zreszta sama stwierdzila, zupelnie bez przyczyny, autor po prostu chyba nie dal tyle uwagi jej postom ile by chciala, ze pewnie ona przypomina mu zone. Ten sam wiek itp. I w tych osobach ktore sie go najbardziej czepiaja wiek i mental zgadza sie z jego zona. Szukanie przyczyny w problemach wyimaginowanych z dupy, czepianie sie malostek a pomijanie rzeczy waznych, wmawianie mu kochanek, bo przeciez wiadomo, ze chlopu odwalilo, bo przeciesz wszystkim chlopom chodzi tylko o segz a reszta to na pewno wymowka. Bo przeciez nie mozliwe zeby facet tez mial uczucia i potrzebowal od zony ciepla i czulosci.

Dobry wieczór ,
nie czytałem postów Pani Eli . NIe wiem czy ma to znaczenie żebym przeczytał ?

858

Odp: czy kocha ?

U niektórych widzę bez zmian - mógłbym sam pisać ich odpowiedzi - i wiele bym się nie pomylił.
Założę się że Tata Michała tak się z żoną, która byla szyją czasem bawiĺ: pewnie ona biegła za fochniętym chlopczykiem i się godzili- co Pani wie o małżeństwie moich rodziców ? po co ich Pani miesza ? napisałem ,że mama ''trzymała kasę '' jezu - no i co z tego? - po co to niepotrzebnie ciągnąć - co Pani moi rodzice teraz zrobili ,Matko Jedyna..  to już się naprawde robi ...
i oczywiście - manipulacja - bo co innego prawda?
Ale wątpię czy Michał będzie chciał inaczej niż było u niego w domu.  - co Pani wie o moim domu  ? nic.
męczące strasznie ...

859

Odp: czy kocha ?

Nie na sensu pisać, musisz sobie chyba odetchnąć od tej dyskusji

860

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Nie na sensu pisać, musisz sobie chyba odetchnąć od tej dyskusji

wzajemnie.

861

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Nie na sensu pisać, musisz sobie chyba odetchnąć od tej dyskusji

A ja go trochę rozumiem. Poruszamy się w przypuszczeniach i jednak ograniczonej wiedzy. Ale często nasza opinie przedstawiamy to jako pewnik

862

Odp: czy kocha ?

Przyznaję ,że miałem  problem z komunikacją - sądziłem jednak , że te dwie rozmowy coś dadzą - mam pewnie i do dziś ,ale zacząłem nad tym pracować.
Autorze czy dobrze mysle ze się prawie nigdy nie kłóciliście? Że praktycznie nie było konfliktow przez lata? Bylo zamiatanie pod dywan? Że zona unikała wszelkich oznak bliskosci? Seks jest bardzo "namacalny" i boli. Ale pewnie zadnej inicjatywy żeby gdzies wyjsc, żeby wyjechać, zeby przytulić, żeby się zbliżyć, zeby uslyszec że jesteś ważny. Czy przez lata nie słyszałeś praktycznie komplementu?  Ale jak Ty zaproponujesz to inicjatywa często akceptowana? Poczules się jak kobyła pociągowąla ciągnąca Wasz zwiazek a brak inicjatywy od zony odczytałeś jako brak miłości i w pewnym sensie olewanie Cie? Wszystko takie z łachy? Chce ale nie chce, kocham ale nie kocham, jesteś dla mnie ważny ale nieważny? - podpisuję się pod tym Bert...
co do kłótni - kiedy po roku starań o dziecko nie wychodziło - zaczęły się między nami kłótnie - to był temat nr 1.  z upływem miesięcy było kiepsko - byłem winny i ja i ona - dużo sobie mówiliśmy przykrych rzeczy -   frustracja powodowała ,że po jakimś czasie przyznam ,że podnosiłem ton głosu - ale nigdy jej nie wyzywałem ani nic z tych rzeczy - ona mnie również nie - to bardziej były pretensję wzajemne  o to co może być nie tak skoro tak się staramy a dziecka nie ma.  to był potwornie trudny czas - a pogorszyło się jak żona się przebadała i wyszło ,że ''wina'' jest po jej stronie - to ją załamało .
i wtedy jak się wkurzyłem na nią ,że powiedziała mojemu ojcu o terapii - z początku mówiłem do niej normalnie tłumaczyłem czemu zrobiła źle - że to nasze małżeństwo  ,że jesteśmy dorośli ,że to nasze sprawy ,że może ja sobie nie życze żeby ktoś inny nawet mój ojciec wiedział ? że jak moge jej ufać ?  i wtedy emocje wzieły góre i  zacząłem znów podnosić głos  i wtedy ona też , ale nie jak ja .
kto przychodzi ? różnie - nie mogę powiedzieć bo ona też przychodziła  ,zagadywała - może i częściej ode mnie...

863

Odp: czy kocha ?

no tyle z tego co pisałeś - to mnie czasem komplementuję - nie mogę stwierdzić ,że nie .

864

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

no tyle z tego co pisałeś - to mnie czasem komplementuję - nie mogę stwierdzić ,że nie .

Żeby cytować, to kliknij cytuj, ten post pojawi się w Twoim oknie i piszesz pod nim.
Możesz go skrócić, czyli usunąć te fragmenty które chcesz.
To tyle podstawy.

Bo jak w jednym poście chcesz się odnosić do poszczególnych fragmentów, to trzeba się bardziej nagimnastykować.

865

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

no tyle z tego co pisałeś - to mnie czasem komplementuję - nie mogę stwierdzić ,że nie .

Żeby cytować, to kliknij cytuj, ten post pojawi się w Twoim oknie i piszesz pod nim.
Możesz go skrócić, czyli usunąć te fragmenty które chcesz.
To tyle podstawy.

Bo jak w jednym poście chcesz się odnosić do poszczególnych fragmentów, to trzeba się bardziej nagimnastykować.

ok , Wieko

866

Odp: czy kocha ?

Kupiłem 50 róż czerwonych i naszyjnik - myślę ,że jej się spodoba.
jutro impreza - dość huczna , jakoś to przeżyję - jeszcze teść będzie - ale za nic nie dam mu się sprowokować , będę go omijał szerokim łukiem.
Żona z córką tylko wpadły do domu po  szkole i tak ich nie ma - żona mówiła ,że idzie na manikir , fryzjer itp.
wolałbym siedzieć w domu jutro , ale co zrobisz ...

867

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Kupiłem 50 róż czerwonych i naszyjnik - myślę ,że jej się spodoba.

Ci którzy piszą o rozwodzie, nie wiedzą o czym piszą. smile

868 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-12-06 21:51:45)

Odp: czy kocha ?
display napisał/a:

Autor już to wyjaśniał wielokrotnie a ty dalej uczepiłaś sie jak rzep psiego ogona i trujesz.  Nie dziwię mu się,  że się wkurza czytając wasze posty bo ile można tłumaczyć to samo, żeby 2 strony później znów któraś z was wyleciała  z tym samym wnioskiem że e on się nie stara albo ma jakis kryzys.  No kurcze ma, bo po 17 latach uslyszal od żony że ona nie wie czy go kocha....
Ja czytam wątek uważnie od początku i z tego co on pisze to naprawdę zrobił wiele, bardzo wiele ale zderza się że ścianą. A wy tego nie widzicie. A już to że ty wmawiasz mu kochankę wola o pomstę do nieba. Gdyby miał kochankę to po co starałby się tak mocno naprawiać małżeństwo z żoną. Wyobraź sobie że nie każdy facet ma wadę kręgosłupa zwana dupą na boku.


Dokładnie.
Czytać się tych babciowych "porad", a raczej dopj... sie Elki nie da.
Ale ona jest w takim wieku, że dla niej podanie zupy to chyba zamiast seksu już wink i jej pasi.

Ludzie przed 40-ka raczej zamiast zjedzenia zupy czy ciasta preferują jednak bliskość z małżonkiem. Ciasto i zupę to podaje babcia wnusiowi żeby mu było miło, a żona przede wszystkim okazuje miłość poprzez bliskość fizyczną. A obiad obiadem.
Ale nie obiad ZAMIAST i jeszcze wmawianie autorowi poczucia winy, że nie popłakał się ze szczęścia, że żonka podała mu ziemniaczków, a poza tym zimna ryba całe miesiące..

Jak czytam porady tego typu to szlag mnie trafia jak niektóre baby ze starszego pokolenia potrafią być oderwane od najprostszych emocjonalnych potrzeb człowieka.

Ale tak samo nie wierzę w przemianę żony autora, choćby z tego względu, że to jest to samo pokolenie co Elka (albo prawie) i widać bardzo podobne poczucie wyższości - oparte tylko na peselu i  przekonaniu, że poszła za tym mądrość..
Do tego żona autora jest kompletnie na innym poziomie w rozwoju emocjonalnym, ona nie wie nawet o co chodzi z ta cała terapią. Tak jakby lata za murzynami jest.
Dzisiaj terapia czy chodzenie do psychologa to jest raczej coś naturalnego dla mojego czy młodszego pokolenia. autor tez się przełamał, ale jego żona... Cóż, wychodzą różnice pokoleń, które w pewnych sferach po prostu uniemożliwiają satysfakcje ze związku.
Bo co to za związek bez rozmów (już pomijając brak bliskości fizycznej)?
Żeby rozmawiać tylko o tym, że trzeba coś kupić czy o której córkę odebrać?
Chyba dziadki 90-letnie maja więcej ognia w swoich związkach.

869

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Kupiłem 50 róż czerwonych i naszyjnik - myślę ,że jej się spodoba.

Ci którzy piszą o rozwodzie, nie wiedzą o czym piszą. smile

no już bez przesady - ma urodziny , w dodatku okrągłe - mam jej nic nie dać  całkiem ?
zresztą to mój stały ''repertuar'' prezentowy - od początku to samo - róże i biżuteria - to raczej nic wielkiego , zważywszy na plany jakie snuliśmy na właśnie te jej okrągłe urodziny ponad rok temu..

870

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Legat napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Kupiłem 50 róż czerwonych i naszyjnik - myślę ,że jej się spodoba.

Ci którzy piszą o rozwodzie, nie wiedzą o czym piszą. smile

no już bez przesady - ma urodziny , w dodatku okrągłe - mam jej nic nie dać  całkiem ?
zresztą to mój stały ''repertuar'' prezentowy - od początku to samo - róże i biżuteria - to raczej nic wielkiego , zważywszy na plany jakie snuliśmy na właśnie te jej okrągłe urodziny ponad rok temu..

Tak, co by było gdybyś jej nic nie dał?
Stały powiadasz, czyli ona niczego nowego się nie spodziewa. Michaś wraca do normalności, ufff.

871

Odp: czy kocha ?
nim2 napisał/a:
netk53521 napisał/a:
Legat napisał/a:

Ci którzy piszą o rozwodzie, nie wiedzą o czym piszą. smile

no już bez przesady - ma urodziny , w dodatku okrągłe - mam jej nic nie dać  całkiem ?
zresztą to mój stały ''repertuar'' prezentowy - od początku to samo - róże i biżuteria - to raczej nic wielkiego , zważywszy na plany jakie snuliśmy na właśnie te jej okrągłe urodziny ponad rok temu..

Tak, co by było gdybyś jej nic nie dał?
Stały powiadasz, czyli ona niczego nowego się nie spodziewa. Michaś wraca do normalności, ufff.

nie no - to źle zrobiłem ,że jej coś kupiłem ?  chciałem się jakoś w miarę normalnie zachować , nie wyjść na jakiegoś buca...

872 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-06 22:20:12)

Odp: czy kocha ?

Chciałabyś Giaa.
Myślę ze więcej zupy i pampersów niz seksu to Ty masz w swoim związku,  niż ja. smile
Mimo tego, że wiele kraczesz, nie ogarniasz istoty tematu.
Kiedy się nie chce seksu z mężczyzną? Gdy wchodzi on w rolę rozkapryszonego dziecka. To jie jest seksowne.
Przytulanie też przytulaniu nierówne,  inaczej przytulasz syna , inaczej okazujesz czułość mężczyźnie.
Autor odnajdzie swoje jaja, to żoną spojrzy na niego innym okiem, kobiety inne niż żoną zresztą też.
Na razie to jest On rozchwiany emocjonalnie.
Nie może ciągle wypatrywać oznak miłości u żony i się ich domagać.
To musi od niej wyjść.
Jest impreza, żonę traktować z szacunkiem, ale będą tam inne kobiety, więc nie musi żonie nadskakiwać, a już broń boże na teściu się skupiać., czego się obawiam.

873

Odp: czy kocha ?

Pani Elu
-ale będą tam inne kobiety, więc nie musi żonie nadskakiwać - nie rozumiem - co te kobiety mają wspólnego ?
napisałem ,że będę teścia omijał szerokim łukiem .. nie dam się sprowokować , zwłaszcza przy innych ludziach.

874

Odp: czy kocha ?

Panie Michale, kobiety już tak mają, że obserwują swojego mężczyznę w towarzystwie innych kobiet.
Niech widzi że jesteś spokojnym, zrównoważonym facetem,  którego inne chciałyby mieć za męża, a nie histerykiem.
O że my stare baby, niefeministki niekoniecznie cenimy sobie równość we wszystkim, wiec jak Ci zona podsunie placek,  to zjedz go z wdzięcznością big_smile

875

Odp: czy kocha ?

oczywista oczywistość - nawet by mi przez myśl nie przeszło żeby się zachować względem niej 'nie w porządku 'w towarzystwie - tego jednego nie trzeba mi tłumaczyć.   o histerycznych zachowaniach nie ma mowy.
stare baby  - ja nie myślę tak ani o Pani ani tym bardziej o żonie.
I jeśli przeszkadza , że piszę na Per Pani - mogę pisać po imieniu - nie chcę w żaden sposób urazić.

876

Odp: czy kocha ?

Naprawdę  wszystko mi jedno, Pani może byc:)

877 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-07 00:17:02)

Odp: czy kocha ?

Moim zdaniem to dobrze, że kupiłeś żonie prezent na urodziny i że spędzicie je razem.
Pewnie byś żałował, gdybyś teraz uniósł się dumą i nic jej nie podarował.

Co do całej sytuacji, to powiem Ci, że ciężko mi tak jednoznacznie cokolwiek doradzić. Mocno się to wszystko pokomplikowało. Na pewno warto, żebyś teraz trochę ochłonął, uspokoił głowę, bo po ostatnich wpisać widać było, że masz w sobie dużo gwałtownych emocji. Jak już będziesz czuł, że zebrałeś wystarczająco sił, to pogadaj z żoną jeszcze raz. Ewentualnie napisz list, jeśli się obawiasz, że rozmowa znów wymknie się spod kontroli. Daj jej wprost do zrozumienia, że dla Ciebie to wcale nie jest już wszystko dobrze, że wciąż potrzebujesz tych zmian, że nie potrafisz i nie chcesz dłużej żyć na dawnych warunkach. Powiedz, że bez tego nie będziesz już szczęśliwy w małżeństwie, a nie chciałbyś zostać zmuszony do ostateczności. To musi wybrzmieć. Najlepiej, żeby odbyło się to bez krzyku i obwiniania siebie nawzajem. Niech żona usłyszy, co ma usłyszeć i się do tego ustosunkuje. Przy czym najlepiej nie naciskać. Jak nie da rady zadeklarować się od razu, to daj jej trochę czasu. To dla niej też nie jest łatwa sytuacja. Wiesz, mimo wszystko przez kilkanaście lat byłeś częścią tej wadliwej machiny, nie skarżyłeś się za bardzo, więc żyła w przekonaniu, że w gruncie rzeczy jesteś zadowolony. Teraz musi się zmierzyć z nową rzeczywistością. Jeśli nie będzie chciała współpracować, to jej do tego nie zmusisz. Człowiek im starszy, tym ciężej adaptuje się do zmian. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale raczej rzadziej niż częściej. Najważniejsze, żeby miała pełną świadomość, że to nie jest jakaś chwilowa fanaberia. A co z tym zrobi? To już od niej samej zależy, my możemy co najwyżej powróżyć z fusów, tak jak robiliśmy to do tej pory.

878

Odp: czy kocha ?

Autorze. Szczerze mówiąc,  ja bym sobie odpuścił taki związek. Zajął się  tylko swoim dzieckiem. Ty i córka. Żona już tak postępuje i nie ma skrupułów.  Nie myśli o Twoich potrzebach uczuciowych i fizycznych ale gdybyś kogoś znalazł to jestem pewien, że zniszczyłaby Cię do cna. Dlatego pomysł o sobie a nie o żonie i realizacji jej zycia i postępuj rozsądnie.

879 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-12-07 09:41:06)

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

nie no - to źle zrobiłem ,że jej coś kupiłem ?  chciałem się jakoś w miarę normalnie zachować , nie wyjść na jakiegoś buca...

Zobacz jak to z boku wygląda. Kłocicie się. W dramatycznej scenie pytasz żonę czy cie kocha. Na co ona nie odpowiada. Ty w nagrodę obsypujesz zone kwiatami i bizuterią. Jeszcze piszesz, że to normalne i tak było. A niby coś chcesz zmieniać, nic nie zmieniając. smile
Przecież twoja wiarygodnośc roztrzaskała sie o grunt. I zapewne w waszym związku tak było cały czas.
Tu już nawet nie ma co mówic o takiej podstawie jak równe inwestowanie w związek. Tu twoja wiarygodnosć jest u zony w opłakanym stanie. Coś mówisz, niby czegos wymagasz. A póniej i tak jest jak jest.
To troche przypomina układ mama syn. Mama cos mówi, wymaga - a potem i tak sama to zrobi. Syn sobie mysli, no to po co się wysilać?

880

Odp: czy kocha ?

Rezygnacja z dania prezentu żonie byłaby dalszą częścią dziecinnej gry, więc dobrze źe na taki pomysł nie wpadł.
Wymuszanie na tym etapie deklaracji że kocha tez nie ma sensu.
Zakup się autorze na swoich uczuciach: kochasz, to się adekwatnie do tego zachowuj.
Dostaniesz zwrotkę w postaci podobnego zachowania,  to jest dobry znak.
To kto i co inicjuje,  to inna para kaloszy.

881

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

Zakup się autorze na swoich uczuciach: kochasz, to się adekwatnie do tego zachowuj.

Jakos tak się składa w tym wątku, że to co radzisz Autor powinien brać na odwrót. smile
Niestety zmian to on sie tylko domaga werbalnie, także jest i będzie klapa. Będzie kochoł z całych sił i bedzie żonke traktował jak królową. smile Przepraszam, że sobie żartuję, ale tu chyba nic innego nie pozostało komuś z boku.

882

Odp: czy kocha ?

Autorze, przeczytałam prawie wszystkie Twoje wpisy. Doszłam do wniosku, że obydwoje jesteście wyjątkowymi ludźmi, a po tylu latach związek nie może być taki sam, zmienia się, dojrzewa, ewoluuje. Różnica wieku nie pomaga, ale skoro było Wam dobrze przez lata, dlaczego nie ma być teraz? Żona w tym wieku może przechodzić kryzys i może nie zachowywać się jak Ty byś sobie życzył. Ty również przekraczasz pewną granicę wieku, ale wierzę, że w końcu wam się uda. Zastanawiacie się nad sobą, nad związkiem, co można zmienić, jakie popełniliście błędy i co można naprawić i czy można naprawić. Na pewne drobiazgi przymyka się oko, a z innymi nie można się pogodzić, A jeśli nie można, to bądź w pełni świadomy, dlaczego tak się stało.
Nie pozwól - Ty i Twoja partnerka - na wtrącanie się pomiędzy Was osób trzecich. Sam ponosisz odpowiedzialność, nie znajomi, rodzina czy osoby z netu. Na dobrej terapii nie ma gotowych rozwiązań, ponieważ Wy, sami tę nić porozumienia wypracujecie.
Takie gadanie typu nie kupuj jej prezentów albo kupuj - to można dziecku pisać. Trzymam za Was kciuki! Powodzenia!

883

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:

no tyle z tego co pisałeś - to mnie czasem komplementuję - nie mogę stwierdzić ,że nie .

Żeby cytować, to kliknij cytuj, ten post pojawi się w Twoim oknie i piszesz pod nim.
Możesz go skrócić, czyli usunąć te fragmenty które chcesz.
To tyle podstawy.

Bo jak w jednym poście chcesz się odnosić do poszczególnych fragmentów, to trzeba się bardziej nagimnastykować.

ok , Wieko

Jak już tak pouczam big_smile To nie pierwszy raz piszę, że nicków się nie odmienia, choć niektórym to nie przeszkadza, ale wieko kojarzy mi się z trumną tongue

884

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Kupiłem 50 róż czerwonych i naszyjnik - myślę ,że jej się spodoba.

To się będzie działo, nocy będzie mało... big_smile big_smile big_smile

885

Odp: czy kocha ?
wieka napisał/a:
netk53521 napisał/a:
wieka napisał/a:

Żeby cytować, to kliknij cytuj, ten post pojawi się w Twoim oknie i piszesz pod nim.
Możesz go skrócić, czyli usunąć te fragmenty które chcesz.
To tyle podstawy.

Bo jak w jednym poście chcesz się odnosić do poszczególnych fragmentów, to trzeba się bardziej nagimnastykować.

ok , Wieko

Jak już tak pouczam big_smile To nie pierwszy raz piszę, że nicków się nie odmienia, choć niektórym to nie przeszkadza, ale wieko kojarzy mi się z trumną tongue

No uśmiałem się:)

886

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:
Legat napisał/a:
netk53521 napisał/a:

Kupiłem 50 róż czerwonych i naszyjnik - myślę ,że jej się spodoba.

Ci którzy piszą o rozwodzie, nie wiedzą o czym piszą. smile

no już bez przesady - ma urodziny , w dodatku okrągłe - mam jej nic nie dać  całkiem ?
zresztą to mój stały ''repertuar'' prezentowy - od początku to samo - róże i biżuteria - to raczej nic wielkiego , zważywszy na plany jakie snuliśmy na właśnie te jej okrągłe urodziny ponad rok temu..

To naszyjnikami może już płoty grodzić, trzeba było coś innego wymyślić, np. romantyczny wypad tylko we dwoje, było by co robić i o czym rozmawiać w cztery oczy, może to by była szansa na wyjaśnienie sobie wszystkiego i nie oczekiwanie niemożliwego.
Pomysłowy to nie jesteś, a taki niby inicjator big_smile

887 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-12-07 11:37:06)

Odp: czy kocha ?
Tamiraa napisał/a:

Autorze, przeczytałam prawie wszystkie Twoje wpisy. Doszłam do wniosku, że obydwoje jesteście wyjątkowymi ludźmi, a po tylu latach związek nie może być taki sam, zmienia się, dojrzewa, ewoluuje. Różnica wieku nie pomaga, ale skoro było Wam dobrze przez lata, dlaczego nie ma być teraz? Żona w tym wieku może przechodzić kryzys i może nie zachowywać się jak Ty byś sobie życzył. Ty również przekraczasz pewną granicę wieku, ale wierzę, że w końcu wam się uda. Zastanawiacie się nad sobą, nad związkiem, co można zmienić, jakie popełniliście błędy i co można naprawić i czy można naprawić. Na pewne drobiazgi przymyka się oko, a z innymi nie można się pogodzić, A jeśli nie można, to bądź w pełni świadomy, dlaczego tak się stało.
Nie pozwól - Ty i Twoja partnerka - na wtrącanie się pomiędzy Was osób trzecich. Sam ponosisz odpowiedzialność, nie znajomi, rodzina czy osoby z netu. Na dobrej terapii nie ma gotowych rozwiązań, ponieważ Wy, sami tę nić porozumienia wypracujecie.
Takie gadanie typu nie kupuj jej prezentów albo kupuj - to można dziecku pisać. Trzymam za Was kciuki! Powodzenia!

Tak, ale te wszystkie głosy z zewnątrz mają dawać do myślenia i wyciągania wniosków, a to zawsze pomaga. Decyzję każdy musi podejmować samodzielnie.

888

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zakup się autorze na swoich uczuciach: kochasz, to się adekwatnie do tego zachowuj.

Jakos tak się składa w tym wątku, że to co radzisz Autor powinien brać na odwrót. smile
Niestety zmian to on sie tylko domaga werbalnie, także jest i będzie klapa. Będzie kochoł z całych sił i bedzie żonke traktował jak królową. smile Przepraszam, że sobie żartuję, ale tu chyba nic innego nie pozostało komuś z boku.

Tak, bo z gołębia nie zrobi się jastrzębia.

889

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

Moim zdaniem to dobrze, że kupiłeś żonie prezent na urodziny i że spędzicie je razem.
Pewnie byś żałował, gdybyś teraz uniósł się dumą i nic jej nie podarował.

Co do całej sytuacji, to powiem Ci, że ciężko mi tak jednoznacznie cokolwiek doradzić. Mocno się to wszystko pokomplikowało. Na pewno warto, żebyś teraz trochę ochłonął, uspokoił głowę, bo po ostatnich wpisać widać było, że masz w sobie dużo gwałtownych emocji. Jak już będziesz czuł, że zebrałeś wystarczająco sił, to pogadaj z żoną jeszcze raz. Ewentualnie napisz list, jeśli się obawiasz, że rozmowa znów wymknie się spod kontroli. Daj jej wprost do zrozumienia, że dla Ciebie to wcale nie jest już wszystko dobrze, że wciąż potrzebujesz tych zmian, że nie potrafisz i nie chcesz dłużej żyć na dawnych warunkach. Powiedz, że bez tego nie będziesz już szczęśliwy w małżeństwie, a nie chciałbyś zostać zmuszony do ostateczności. To musi wybrzmieć. Najlepiej, żeby odbyło się to bez krzyku i obwiniania siebie nawzajem. Niech żona usłyszy, co ma usłyszeć i się do tego ustosunkuje. Przy czym najlepiej nie naciskać. Jak nie da rady zadeklarować się od razu, to daj jej trochę czasu. To dla niej też nie jest łatwa sytuacja. Wiesz, mimo wszystko przez kilkanaście lat byłeś częścią tej wadliwej machiny, nie skarżyłeś się za bardzo, więc żyła w przekonaniu, że w gruncie rzeczy jesteś zadowolony. Teraz musi się zmierzyć z nową rzeczywistością. Jeśli nie będzie chciała współpracować, to jej do tego nie zmusisz. Człowiek im starszy, tym ciężej adaptuje się do zmian. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale raczej rzadziej niż częściej. Najważniejsze, żeby miała pełną świadomość, że to nie jest jakaś chwilowa fanaberia. A co z tym zrobi? To już od niej samej zależy, my możemy co najwyżej powróżyć z fusów, tak jak robiliśmy to do tej pory.

Tylko po co ona ma się wysilać jak nie musi.

890

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:
netk53521 napisał/a:

nie no - to źle zrobiłem ,że jej coś kupiłem ?  chciałem się jakoś w miarę normalnie zachować , nie wyjść na jakiegoś buca...

Zobacz jak to z boku wygląda. Kłocicie się. W dramatycznej scenie pytasz żonę czy cie kocha. Na co ona nie odpowiada. Ty w nagrodę obsypujesz zone kwiatami i bizuterią. Jeszcze piszesz, że to normalne i tak było. A niby coś chcesz zmieniać, nic nie zmieniając. smile
Przecież twoja wiarygodnośc roztrzaskała sie o grunt. I zapewne w waszym związku tak było cały czas.
Tu już nawet nie ma co mówic o takiej podstawie jak równe inwestowanie w związek. Tu twoja wiarygodnosć jest u zony w opłakanym stanie. Coś mówisz, niby czegos wymagasz. A póniej i tak jest jak jest.
To troche przypomina układ mama syn. Mama cos mówi, wymaga - a potem i tak sama to zrobi. Syn sobie mysli, no to po co się wysilać?

Zgadzam się, prezentami miłości też się nie kupi.
Michał, Ty lepiej ten naszyjnik zostaw na 60 urodziny, a wymyśl coś bardziej romantycznego. Bo ona tych naszyjników ma po kokardę, nie powie wprost, bo u was komunikacja leży.

891

Odp: czy kocha ?

Dzień dobry ,
a co jest nie tak z biżuterią ? zaznaczę ,że ja nie kupuję samych naszyjników - również jakieś kolczyki . z okazji narodzin córki dostała piękny pierścionek.
Ja nie kupuję jakiejś tandety - zawsze się jej podoba - nosi czasem na co dzień ,  a na jakąś okazję typu święta czy coś to zawsze. 
Chodzę od nastu lat do jednego sklepu -  właścicielka zawsze mi dobrze doradzi - ja myślę ,że żona jest zadowolona.
zresztą co ja kupię teraz - na dzień przed jej urodzinami ?
żona np. ma inaczej pod tym względem - ona jak to nazwała moja mama - ma taki rzadki dar - bo zapamiętuję w ludziach tzw. małe rzeczy i daje zawsze trafione prezenty - jakieś 2 lata temu mama moja to powiedziała podczas świąt bo się bardzo wzruszyła ,że żona jakimś cudem gdzieś zdobyła jakąś cukiernice -  mama miała identyczną ,ale zbiła się i to była pamiątka rodzinna  - wspomniała o tym parę tygodni wcześniej i żona jakoś zdobyła taką samą. 
ja tak nie mam - jestem prostym człowiekiem. 
Wieka - nie Wieko -teraz zauważyłem heh - niby inicjator - no bo inicjowałem - ale to też proste rzeczy były - wyjazd do Paryża , czy jakaś kolacja to nie trudne do ogarnięcia.

892

Odp: czy kocha ?
netk53521 napisał/a:

Dzień dobry ,
a co jest nie tak z biżuterią ? zaznaczę ,że ja nie kupuję samych naszyjników - również jakieś kolczyki . z okazji narodzin córki dostała piękny pierścionek.
Ja nie kupuję jakiejś tandety - zawsze się jej podoba - nosi czasem na co dzień ,  a na jakąś okazję typu święta czy coś to zawsze. 
Chodzę od nastu lat do jednego sklepu -  właścicielka zawsze mi dobrze doradzi - ja myślę ,że żona jest zadowolona.
zresztą co ja kupię teraz - na dzień przed jej urodzinami ?
żona np. ma inaczej pod tym względem - ona jak to nazwała moja mama - ma taki rzadki dar - bo zapamiętuję w ludziach tzw. małe rzeczy i daje zawsze trafione prezenty - jakieś 2 lata temu mama moja to powiedziała podczas świąt bo się bardzo wzruszyła ,że żona jakimś cudem gdzieś zdobyła jakąś cukiernice -  mama miała identyczną ,ale zbiła się i to była pamiątka rodzinna  - wspomniała o tym parę tygodni wcześniej i żona jakoś zdobyła taką samą. 
ja tak nie mam - jestem prostym człowiekiem. 
Wieka - nie Wieko -teraz zauważyłem heh - niby inicjator - no bo inicjowałem - ale to też proste rzeczy były - wyjazd do Paryża , czy jakaś kolacja to nie trudne do ogarnięcia.

Nie wiem czy można nazwać prezent trafiony jak tak cukierniczka, raczej oczywisty.
Przeważnie każdy, nawet jak nie jest zadowolony, to udaje, że jest, bo nie wypada inaczej.
Dużo prezentów przez to jest przechodnich big_smile

Tylko dzieci cieszą się szczerze z prezentów lub kręcą nosem.

Co do tej biżuterii, to jedna żona pomyśli, no ok. ja bym sobie kupiła inną, druga powie nie kupuj mi biżuterii, bo ja sama muszę wybrać lub nie kupuj, bo ja mam jej dosyć.

Prezenty przeważnie najbardziej cieszą tych obdarowujacych smile

893

Odp: czy kocha ?

Mając nadzieję, ze Autor jeszcze tu zajrzy postanowiłam napisać o czymś, co jeszcze chyba w tym wątku nie zaistniało, bo moim zdaniem może mieć jakieś znaczenie dla całej tej mocno skomplikowanej sytuacji w małżeństwie.

Michał, czy uwzględniłeś w tym wszystkim takie coś, jak MENOPAUZA? Bo Twoja żona ma 50 lat.
Dla statystycznej Polki menopauza to wiek 48-52, jednym z objawów sygnalizujących jest zauważalny spadek libido i spadek zainteresowania współżyciem i może to być pierwszy objaw, zanim pojawią się następne.
Menopauza i zmiany nią powodowane (nie tylko w sferze samego seksu, ale też w kobiecej psychice szeroko pojmowanej)  jest już całkiem nieźle w necie opisana, zatem poszerzać nie będę, tylko rzucam hasło.
Menopauza nie jest usprawiedliwieniem ani wszystkiego nie wyjaśnia,  ale jest czynnikiem ogólnie istotnym i mającym wpływ na całokształt relacji. U Twojej żony zaś jest statystycznie prawdopodobna i to bardzo.

894

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

Mając nadzieję, ze Autor jeszcze tu zajrzy postanowiłam napisać o czymś, co jeszcze chyba w tym wątku nie zaistniało, bo moim zdaniem może mieć jakieś znaczenie dla całej tej mocno skomplikowanej sytuacji w małżeństwie.

Michał, czy uwzględniłeś w tym wszystkim takie coś, jak MENOPAUZA? Bo Twoja żona ma 50 lat.
Dla statystycznej Polki menopauza to wiek 48-52, jednym z objawów sygnalizujących jest zauważalny spadek libido i spadek zainteresowania współżyciem i może to być pierwszy objaw, zanim pojawią się następne.
Menopauza i zmiany nią powodowane (nie tylko w sferze samego seksu, ale też w kobiecej psychice szeroko pojmowanej)  jest już całkiem nieźle w necie opisana, zatem poszerzać nie będę, tylko rzucam hasło.
Menopauza nie jest usprawiedliwieniem ani wszystkiego nie wyjaśnia,  ale jest czynnikiem ogólnie istotnym i mającym wpływ na całokształt relacji. U Twojej żony zaś jest statystycznie prawdopodobna i to bardzo.

Menopauza nie tłumaczy, ale też tu nie ma miejsca, bo trwa od lat.
Dlatego pomyślałam, że seksuolog by mógł pomóc, ale żadna żona nie będzie się wysilać, jak nie musi.
Tu gdzie indziej jest pies pogrzebany... tego się do końca nie dowiemy.

895 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2024-12-08 13:16:20)

Odp: czy kocha ?

No byłoby to wyjaśnienie, gdyby to u żony się coś zmieniło, ale ona pozostała akurat taka sama, zmieniło się mężowi.
A On mocno zaprzecza, że to z powodu jej wieku czy menopauzy, jeśli ją ma w ogóle.
Była to też jej pierwsza sugestia jak mu się odnienilo.
A za pisanie że tak jest, autor  chce wydrapać oczy..

896

Odp: czy kocha ?

Nie miałam na myśli wyjaśniania wszystkiego ino zauważenie istnienia elementu dodatkowego, prawdopodobnego oraz mogącego miejscami zaciemniać obrazek relacji.
Michał wielu rzeczom zaprzecza, reaguje silnymi emocjami itp itd, no racjonalnie to tylko czasem, tak ma okres w życiu.

897

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

Nie miałam na myśli wyjaśniania wszystkiego ino zauważenie istnienia elementu dodatkowego, prawdopodobnego oraz mogącego miejscami zaciemniać obrazek relacji.
Michał wielu rzeczom zaprzecza, reaguje silnymi emocjami itp itd, no racjonalnie to tylko czasem, tak ma okres w życiu.

Nawet jeśli ona przechodzi menopauzę - jak miliony innych kobiet w związkach, to traktuje ją jako pretekst żeby dalej robić co robiła przez ostatnie 15 lat (? chyba tyle są po ślubie).
Także wcześnie jej się ta menopauza zaczęła wink

To nie jest to, że ja chcę dobijać autora - jak i pozostałe dość pokaźne grono zgodnych w tym temacie użytkowników.
To po prostu wygląda na związek z rozsądku z jej strony, gdzie za młodości miała po prostu popęd jeszcze, więc była w stanie sie lekko przymusić do seksu. Ale teraz już go prawie nie ma pewnie, w dodatku nic ponad to nią nie kieruje i stąd zero seksu.

Michał myśli, że 100 róż i naszyjniki cokolwiek zmienia, ale pożądania ani miłości nie da sie kupić. Pytanie kiedy on zacznie sam na siebie patrzeć z pogardą za to jak sie poniża przed nią po to żeby dostać coś, co powinien dostawać bez żadnych prezentów, całkowicie for free.
I dostają to inni faceci , jego koledzy.
I nie, nie jest "winny" kumpel, który mu szczerze zwrócił uwagę jak to wygląda z boku. Ci, któzy tak mówią chyba są z gatunku tych, że jak jest źle to wina tego kto o tym głośno powiedział, a nie sytuacji.

898

Odp: czy kocha ?

Giaa, czy ja pisze jakoś mętnie?
Powtórzę - menopauzę traktuję jako ELEMENT DODATKOWY który MA WPŁYW na funkcjonowanie związku. Także takiego dobrego, bez dysfunkcji zauważalnych. Kiedyś się sama przekonasz.
W każdym związku. Relacji aktualnej czyli tu i teraz. Czyli - także zapewne w związku Michała.

899

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

Giaa, czy ja pisze jakoś mętnie?
Powtórzę - menopauzę traktuję jako ELEMENT DODATKOWY który MA WPŁYW na funkcjonowanie związku. Także takiego dobrego, bez dysfunkcji zauważalnych. Kiedyś się sama przekonasz.
W każdym związku. Relacji aktualnej czyli tu i teraz. Czyli - także zapewne w związku Michała.

Ok, DODATKOWY. Czyli w tym przypadku kompletnie marginalny paradoksalnie.
Czy z menopauza czy bez było u nich od zawsze tak samo jałowo pod kątem emocji z jej strony. Czasem "podniosła nogę" żeby mógł skorzystać wink a tak poza tym to była jak ryba wyjęta  z zamrażalnika.
Doniesienie zupki czy ciasta ZAMIAST raczej nie kojarzy się ze związkiem pełnym namiętności ludzi między 20-40 lat, bardziej związkiem dziadków 80-90 letnich. I tyle.

900

Odp: czy kocha ?

W tym przypadku istniejący "tu i teraz" czyli w czasie kryzysu. I mający wpływ na przebieg tegoż kryzysu.


Związek był dysfunkcyjny od samego początku. Przyczyny po obu stronach. To jest temat na terapię.

Problem nie w tym, że "z jej strony zawsze było jałowo" (cokolwiek to jałowo miałoby znaczyć), ale w tym, że jemu to jak było zdecydowanie przestało pasować i żąda inaczej po wielu latach. Jej "jałowo" dla innego faceta mogło by być w sam raz oraz super, wspaniała kobieta, co nie żąda ciągłych przytulasków i nie wymusza gadania o emocjach, za to obiad zawsze jest, w domu wszystko jak w zegarku i głowy bzdurami nie zawraca - sądzisz, że takich mężczyzn nie ma? Z innymi w tym zakresie potrzebami? A są, jak najbardziej są. Para może sobie układać jak chce byle mieli zgodność, a nie radykalną rozbieżność.
Michał z tego co napisał w jakiejś zauważalnej części używał w związku oprogramowania "domyśl się", które zwykle (statystycznie) jest domeną kobiet w związkach.  Częściej się czyta czy słyszy "Ja mu daję do zrozumienia, a on zupełnie nie robi tego, czego przecież POWINIEN się domyślić, na pewno mnie nie kocha.....".
Oczywiście to, co napisałam to jeden z wielu fragmentów tej ich związkowej układanki.

901

Odp: czy kocha ?
Muqin napisał/a:

Związek był dysfunkcyjny od samego początku. Przyczyny po obu stronach. To jest temat na terapię.

Tu się zgadzamy.


Problem nie w tym, że "z jej strony zawsze było jałowo" (cokolwiek to jałowo miałoby znaczyć), ale w tym, że jemu to jak było zdecydowanie przestało pasować i żąda inaczej po wielu latach. Jej "jałowo" dla innego faceta mogło by być w sam raz oraz super, wspaniała kobieta, co nie żąda ciągłych przytulasków i nie wymusza gadania o emocjach, za to obiad zawsze jest, w domu wszystko jak w zegarku i głowy bzdurami nie zawraca - sądzisz, że takich mężczyzn nie ma? Z innymi w tym zakresie potrzebami? A są, jak najbardziej są. Para może sobie układać jak chce byle mieli zgodność, a nie radykalną rozbieżność.
Michał z tego co napisał w jakiejś zauważalnej części używał w związku oprogramowania "domyśl się", które zwykle (statystycznie) jest domeną kobiet w związkach.  Częściej się czyta czy słyszy "Ja mu daję do zrozumienia, a on zupełnie nie robi tego, czego przecież POWINIEN się domyślić, na pewno mnie nie kocha.....".
Oczywiście to, co napisałam to jeden z wielu fragmentów tej ich związkowej układanki.

A tu nie..
A raczej nie do końca.

Uważam, że o ile możliwa jest sytuacja, że jakiemuś facetowi bycie zimna rybą w łóżku i na co dzień, w zamian za podanie mielonego z buraczkami i sernika by pasowało, o tyle nie nazwałabym takiego faceta zdrowym emocjonalnie.
Byłoby to na zasadzie kompatybilności dysfunkcji, tyle że w innym wydaniu i konfiguracji niż z autorem. Musiałby to byc facet o unikowym stylu przywiązania, którego bliskośc przeraża i brzydzi, prawdopodobnie tak samo jak zonę Michała.

Autor nie tyle "zmienił preferencje" tego co mu się podoba i lubi w tym związku i mu odwaliło, co pomału coś mu świta, że może wymagać czegokolwiek od tego "posągu" i nie oznacza to, że z nim coś nie tak.
Przeciwnie: okazywanie czułości, bliskości, ciepła i pożądania w związku jest czymś absolutnie normalnym i zdrowym.

902 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-08 16:27:06)

Odp: czy kocha ?
Legat napisał/a:

Zobacz jak to z boku wygląda. Kłocicie się. W dramatycznej scenie pytasz żonę czy cie kocha. Na co ona nie odpowiada. Ty w nagrodę obsypujesz zone kwiatami i bizuterią. Jeszcze piszesz, że to normalne i tak było. A niby coś chcesz zmieniać, nic nie zmieniając. smile
Przecież twoja wiarygodnośc roztrzaskała sie o grunt. I zapewne w waszym związku tak było cały czas.
Tu już nawet nie ma co mówic o takiej podstawie jak równe inwestowanie w związek. Tu twoja wiarygodnosć jest u zony w opłakanym stanie. Coś mówisz, niby czegos wymagasz. A póniej i tak jest jak jest.
To troche przypomina układ mama syn. Mama cos mówi, wymaga - a potem i tak sama to zrobi. Syn sobie mysli, no to po co się wysilać?

Akurat według mnie to dobrze, że kupił żonie prezent. Nie są małymi dziećmi, żeby się bez przerwy unosić dumą i strzelać focha. Tym bardziej, że miała być jakaś impreza i goście, którzy na pewno dopytywali, co dostała od męża. Po co wszyscy mają wiedzieć, że w ich małżeństwie źle się dzieje? No i jest to przecież konkretna OKAZJA. Jakbym się pokłóciła z partnerem na kilka dni przed jego urodzinami, to nie wyobrażam sobie, żebym miała mu nie dać żadnego prezentu. Nie trzeba przy tym padać na kolana i się płaszczyć. Po prostu kulturalnie wręczyć podarunek i już. Co innego, jakby padła decyzja o rozwodzie, ale póki co jest raczej daleko do podjęcia tak drastycznych kroków.

Swoją drogą, ona też wtedy gadała, żeby zaczął gotować, a z tego, co zrozumiałam, sama to nadal robi.
Czasem tak wyglądają kłótnie, że ludzie rzucają w siebie różnymi straszakami. Emocje.

Muqin napisał/a:

Menopauza nie jest usprawiedliwieniem ani wszystkiego nie wyjaśnia,  ale jest czynnikiem ogólnie istotnym i mającym wpływ na całokształt relacji. U Twojej żony zaś jest statystycznie prawdopodobna i to bardzo.

W jednej z kłótni żona poruszyła temat swojej menopauzy.

netk53521 napisał/a:

[...] ze oprocz problemow zdrowotnych rodzicow , problemow w malzenstwie to jeszcze zaczyna sie u niej menopauza i czasem nie daje sobie rady

903 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-12-08 16:35:33)

Odp: czy kocha ?
Mrs.Happiness napisał/a:

W jednej z kłótni żona poruszyła temat swojej menopauzy.

Tyle, że ona wiele tematów z dupy poruszała, byle tylko sie odgryźć autorowi i go spacyfikować.
Jak to straszne gotowanie..oh, takie straszne, że nadal to z chęcią robi.

I ten "Straszny wzrok" Michała 45 lat temu jej się przypomniał.. i że jego mama jej nie lubi.
Wszystko się przypomniało akurat przy okazji zarzutów jakie miał autor  w jej kierunku. Przy okazji tego bardzo szczerego wink bawolego wycia na pół miasta w łazience. W ogóle nie na pokaz XD

dla mnie to babsko ma ogromne skłonności do manipulacji i chyba oprócz Ciebie nikt w tym wątku w to nie wątpi.
Oprócz elki jeszcze wiadomo i tej nawiedzonej agnes.

Ja bym temu babsku nie wierzyła nawet gdyby mi powiedziała która godzina, a co dopiero powody jej popj...nego zachowania przez tyle lat.

904 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-12-08 16:40:00)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:
Muqin napisał/a:

Związek był dysfunkcyjny od samego początku. Przyczyny po obu stronach. To jest temat na terapię.

Tu się zgadzamy.


Problem nie w tym, że "z jej strony zawsze było jałowo" (cokolwiek to jałowo miałoby znaczyć), ale w tym, że jemu to jak było zdecydowanie przestało pasować i żąda inaczej po wielu latach. Jej "jałowo" dla innego faceta mogło by być w sam raz oraz super, wspaniała kobieta, co nie żąda ciągłych przytulasków i nie wymusza gadania o emocjach, za to obiad zawsze jest, w domu wszystko jak w zegarku i głowy bzdurami nie zawraca - sądzisz, że takich mężczyzn nie ma? Z innymi w tym zakresie potrzebami? A są, jak najbardziej są. Para może sobie układać jak chce byle mieli zgodność, a nie radykalną rozbieżność.
Michał z tego co napisał w jakiejś zauważalnej części używał w związku oprogramowania "domyśl się", które zwykle (statystycznie) jest domeną kobiet w związkach.  Częściej się czyta czy słyszy "Ja mu daję do zrozumienia, a on zupełnie nie robi tego, czego przecież POWINIEN się domyślić, na pewno mnie nie kocha.....".
Oczywiście to, co napisałam to jeden z wielu fragmentów tej ich związkowej układanki.

A tu nie..
A raczej nie do końca.

Uważam, że o ile możliwa jest sytuacja, że jakiemuś facetowi bycie zimna rybą w łóżku i na co dzień, w zamian za podanie mielonego z buraczkami i sernika by pasowało, o tyle nie nazwałabym takiego faceta zdrowym emocjonalnie.
Byłoby to na zasadzie kompatybilności dysfunkcji, tyle że w innym wydaniu i konfiguracji niż z autorem. Musiałby to byc facet o unikowym stylu przywiązania, którego bliskośc przeraża i brzydzi, prawdopodobnie tak samo jak zonę Michała.

Jakby sobie wzięła kogoś po 50, jak forumowe Mirki, to byliby bardziej dobrani. Bo to ten sam mental, to samo pokolenie i te same dysfunkcje.

905 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-08 16:42:25)

Odp: czy kocha ?
Giaa2 napisał/a:

Tyle, że ona wiele tematów z dupy poruszała, byle tylko sie odgryźć autorowi i go spacyfikować.
Jak to straszne gotowanie..oh, takie straszne, że nadal to z chęcią robi.

I ten "Straszny wzrok" Michała 45 lat temu jej się przypomniał.. i że jego mama jej nie lubi.
Wszystko się przypomniało akurat przy okazji zarzutów jakie miał autor  w jej kierunku. Przy okazji tego bardzo szczerego wink bawolego wycia na pół miasta w łazience. W ogóle nie na pokaz XD

dla mnie to babsko ma ogromne skłonności do manipulacji i chyba oprócz Ciebie nikt w tym wątku w to nie wątpi.
Oprócz elki jeszcze wiadomo i tej nawiedzonej agnes.

Ja bym temu babsku nie wierzyła nawet gdyby mi powiedziała która godzina, a co dopiero powody jej popj...nego zachowania przez tyle lat.

Nie rozumiem czemu niektórzy ludzie tutaj tak selektywnie czytają moje wypowiedzi.
Przecież też podkreślałam, że ona jest egoistyczna i ma skłonności do manipulacji. Co najmniej dwa razy.

Jednak to nie znaczy, że WSZYSTKO z jej strony jest manipulacją.
Jak ktoś ma problemy z okazywaniem emocji, to zdarza się, że jak już pęknie tama, to całość wychodzi bez jakiegokolwiek ładu i składu.
Na przemian przeprasza za to, co sam zrobił źle i napieprza w partnera oskarżeniami, które dusił w sobie przez cały ten czas.
Tak z mojej perspektywy wyglądała ich rozmowa, którą Michał nam przytoczył.
Wy macie już po prostu wyrobione zdanie na jej temat i w każdej sytuacji przypisujecie jej złe intencje.
A ja, choć nie pałam do niej sympatią, to widzę, że niektóre rzeczy się ze sobą łączą i brzmią dla mnie wiarygodnie.

906 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-12-08 16:43:23)

Odp: czy kocha ?

Tyle, że menopauza zaczęła jej się niedawno a popierdolone zachowanie ciągnie się latami. W tym emocjonalny romans z exem. Nie wiem po co na siłę szukać usprawiedliwień dla zachowań tej osoby.

907

Odp: czy kocha ?
Ela210 napisał/a:

No byłoby to wyjaśnienie, gdyby to u żony się coś zmieniło, ale ona pozostała akurat taka sama, zmieniło się mężowi.
A On mocno zaprzecza, że to z powodu jej wieku czy menopauzy, jeśli ją ma w ogóle.
Była to też jej pierwsza sugestia jak mu się odnienilo.
A za pisanie że tak jest, autor  chce wydrapać oczy..

Przecież u niej się zmieniało. Tyle, ze powoli a on nadal był w nią mocno zapatrzony wiec trochę mu zajęło żeby pala się przegła. Stawala się coraz chłodniejsza dla niego, nie reagowała na to jak on powoli przestawał inicjować bliskość, zaangażowała się emocjonalnie (chociaż ja myślę, że go po prostu zdradza/la) z exem. W końcu nawet przestała udawać, że jeszcze ma jakieś uczucia. Seksu też już dawno między nimi nie ma. To wszystko są przecież zmiany, jakby taka była od początku, to wątpię, że by się z nią ożenił.

908 Ostatnio edytowany przez Muqin (2024-12-08 17:01:29)

Odp: czy kocha ?

Giaa
związek to jest coś, co ma satysfakcjonować dwie, całkiem konkretne osoby. Nie istnieje związek idealny (istnieje jako model, nie występuje w naturze).  W naturze związki zaś są albo "wystarczająco dobre" albo dysfunkcyjnie i na dodatek nie ma wyraźniej, jednoznacznej granicy. Również związki całkiem odlegle od wzorca idealnego mogą być wystarczająco dobre.
Zdrowie emocjonalne jak wyżej - istnieje model i istnieje real. Obawiam się, że nikt na tym świecie nie jest idealnie zdrowy emocjonalnie. Co nie oznacza, ze masa ludzi nie może sobie szczęśliwie żyć z tą swoja nie-idealnością, na zasadzie kompatybilności właśnie. Problemy się robią jak nie- idealnosć przekracza pewną granicę, jak są niedobrani i niekiedy też niestety uderza w dzieci.
Są osoby, dla których przytulenie jest przyjemne. Ok. Są osoby, dla których wcale nie jest. Bo, na przykład, oznacza "za dużo bodźców" i wkurza, męczy  zamiast być miłe. I to wcale nie musi wynikać z jakichś traum dzieciństwa (choć może), bo różną mamy też wrażliwość sensoryczną. Opcja - przytulenie tylko w sypialni (dokładniej przytulenie tylko w bezpośrednim związku z aktywnością seksualną) to nie z automatu "unikowy styl przywiązania". Jedziesz czasem jakby za daleko w tych ocenach. Okazywanie rożnych rzeczy może mieć różne formy, ważne w związku żeby obu stronom takie akurat okazywanie pasowało.
U Michała ewidentnie nie pasuje.

Mrs. Happiness
Czyli trafiłam z tą menopauzą. No to jeśli Michał chce związek utrzymać czy o związek walczyć nie ma zmiłuj - nie powinien pomijać tematu menopauzy tylko się w temat zagłębić, bo akurat menopauza wpływ ma, wieloaspektowy. Na przykład seks po jest inny niż przed. Nie że od razu gorszy, ale zauważalnie inny. Tego się zwyczajnie trzeba nauczyć, że jest inaczej, ale też fajnie. I przy okazji pogodzić z faktem, że tak jak kiedyś już nie będzie, bo fizjologia, hormony, inne reagowanie.   I bardzo wiele tu zależy od ...partnera.

Wiesz, w tego typu wątkach przytłaczająca większość staje po czyjejś stronie, podejście z dystansem  to rzadkość. Że Michał dystansu nie ma wiadomo, to jego życie i jego kryzys. On to emocjami obecnie głównie myśli. A że sporo osób też przy okazji myśli emocjami, ino własnymi - taka chyba specyfika forów. Życia zresztą też. smile

909

Odp: czy kocha ?
Halina3.1 napisał/a:

Jakby sobie wzięła kogoś po 50, jak forumowe Mirki, to byliby bardziej dobrani. Bo to ten sam mental, to samo pokolenie i te same dysfunkcje.

Forumowe Mirki to celują w 17 lat młodsze XD wink
Także przy nich by chodziła jak w zegarku, bo inaczej by ją szczuli menopauzą właśnie.

Inna sprawa, że o ile nie popieram tego w stosunku do kobiet, tak w przypadku bab, które przekroczyły 50-kę a wydaje im się - wnosząc po zachowaniu- że ledwo co skończyły 20 lat i wszyscy im się powinni kłaniać w pas, bo KIEDYŚ były piękne, to małe wyjaśnienie by im sie przydało.. W sensie uświadomienie "Kochanie..dawno już nie masz 20 czy 30 lat, więc skąd to niepoważne zachowanie u ciebie?" wink

Coś w tym stylu..jak nie pomoże to nie wiem.. Myślę, że w przypadku takich bab jak żona autora to są lata upewniania jej, że nieważne ile dekad mija ona jest wciąż piękna i młoda i chodzenie przy niej na kolanach z cielęcym wzrokiem uwielbienia.
To najbardziej szkodzi, bo baba się przyzwyczaiła, że wygląd ją zwalnia ze wszystkiego.  A tu taka elka jeszcze autora utwierdza, że to jego wina, bo mu odwaliło, że chce normalności.

Też nie kumam skąd wynika ta potrzeba obrony tej baby. Pomijając chęć żeby unikać rozwodów chyba za wszelką cenę u takich osób, to pewnie jakieś osobiste projekcje z własnych związków i zachowań i chęć żeby chociaż tu historia zakończyła sie inaczej?
Bo jak rozumieć kompletny brak zdolności do oceny co to babsko robi, a raczej czego nie robiło przez tyle lat.

910 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2024-12-08 17:00:29)

Odp: czy kocha ?

Menopauza to pewnie po prostu taki gwóźdź do trumny, jeśli chodzi o seks w ich małżeństwie.
Ale po drodze działo się więcej rzeczy. Choćby kilka lat przewlekłego stresu, gdy starali się o dziecko.
Nie wiem, jak można z całą pewnością mówić, że ten tekst o byłej, która pewnie dałaby mu więcej dzieci, był zmyślony po to, by manipulować.
Może kiedyś rozmawiali o dzieciach i chcieli mieć kilka, a udało się tylko jedno, jeszcze z wielkim trudem.
Pod tym względem potrafię ją zrozumieć i daleka jestem od twierdzenia, że wymyśliła to na poczekaniu. 

Kobieta ma duże problemy, ale nie wydaje się być jakimś strasznym potworem.
Michałowi przecież pasowała przez tyle lat. Był, jak twierdzi, najszczęśliwszy na świecie.
Oboje czerpali z tego układu, każde na swój pokręcony sposób.

Posty [ 846 do 910 z 2,640 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 41 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024