Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66 Ostatnio edytowany przez honia (2011-08-27 10:29:16)

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!
szansa napisał/a:

Bardzo mądrze radzisz autorce wątku...po co te nerwy ? przcież nic się nie stało   ehh.. może jak będziesz zdradzana ( czego oczywiście nie życzę ) , to wtedy zaglądnij na wątek i udzielaj rad

Oczywiście, że nie rozumiem po co te nerwy skoro jak sama pisała ma przecież dzieci i wnuki i swój własny schemat na życie z zasadami, wiernością i wszystkimi innymi małżeńskimi bajerami. Mąż i tak był na najdalszym planie bo na pierwszych było wszystko to co wymieniłam i zapewne wiele innych rzeczy poza jego osobą (szczerze sama bym szukała odskoczni, po co burzyć komuś jego wyidealizowany świat z pięknymi zasadami przypominając o swojej marnej osobie z prymitywnymi ludzkimi potrzebami skoro można się odsunąć na amen). Świadomie pozwoliła mu się zatracić, być może naprawdę była zaślepiona swoją "miłością".

szansa napisał/a:

Na ten temat wypowiadałam się już wyżej , jak widać szacunek, uczciwość i wierność nie są Ci znane

Oczywiście, że są mi znane ale na te 3 rzeczy trzeba też sobie zasłużyć, a nie tylko ich wymagać w związku. Tu już dochodzą do głosu te niby "błahe sprawy", które nie robią wrażenia na jednej stronie ale mogły być przełomowe dla drugiej. Jak już pisałam wyżej nie można wszystkich mierzyć swoją miarą, a LAWENDA tego się niestety trzymała. Miała swój piękny świat, swoje piękne zasady i wyidealizowane myśli, swoje piękne otoczenie, piękne ciało męża (gdzieś tam pisała że był w stylu macho), sama była piękna (także pisała gdzieś o tym wyżej) ale zabrakło gdzieś w tym wszystkim duszy tego faceta, dlatego nie dziwię się, że duchem powędrował do innej i brzydszej.


szansa napisał/a:

I jesteś w błędzie, bo miłość istnieje, a to, że Ty jej nigdy nie doświadczyłaś, nie oznacza, że jej nie ma

Miłość istnieje ale tylko między rodzicami i ich dziećmi, między dziadkami i wnukami, chociaż to też nie we wszystkich przypadkach. Między obcymi sobie ludźmi istnieje tylko czysta chemia. Związki chemiczne a co za tym idzie związki międzyludzkie niestety nie są trwałe dlatego trzeba je stale odbudowywać i o nie dbać. Piękne zasady, piękny wygląd i piękny styl życia nie zrobią tego za nas.

szansa napisał/a:

LAWENDA widzisz, Ty kochałaś męża, a on był tylko przywiązany smile  hi, hi .. honia, czytając Twoje posty nasuwa mi się myśl, że jesteś odskocznią dla " przywiązanych facetów "

Jak już wspomniałam wyżej kochać mogła jedynie swoje dzieci i wnuki. Nie jestem i nie byłam nigdy odskocznią dla "przywiązanych facetów" - mam swojego stałego "przywiązanego faceta" i zawsze jestem świadoma tego, że może się kiedyś odwiązać. Nigdy nikomu nie mam zamiaru bezgranicznie zaufać, bo to jest z lekka dziecinada. W sumie tylko dzieci mogą sobie pozwolić na bezgranicznie zaufanie swoim rodzicom.

szansa napisał/a:

I tutaj właściwie co do rozmowy się zgodzę. Może z nim porozmawiać, jednak co do przyjaźni, w wypadku, gdy uczucie z obu stron nie wygasło - nie ma mowy. Zawsze jedna strona ( ta, która coś jeszcze czuje ) będzie przy spotkaniach  cierpieć, więc " przyjaźń" jest możliwa tylko wtedy, gdy obie strony nic do siebie nie czują.

Ten facet był z nią aż 32 lata i dla tego samego faktu jest to możliwe o ile LAWENDA uświadomi sobie, że życie nie polega na samych ideałach i zasadach. Dla mojej matki np świat się składa tylko ze złodziei i kur.. smile. Może gdyby te panie się spotkały i pogadały ze sobą znalazłyby w końcu jakiś złoty środek swoich idei w myśl, których żyją tongue

szansa napisał/a:

Bardzo dobrze honia, że się wypowiadasz- po to jest forum, by każdy mógł napisać swoje zdanie. Wytłumaczę Ci cos: za sytuację, która doprowadza do zdrady odpowiadają obie strony. Owszem, LAWENDA mogła się bardziej postarać, ale widocznie miała do męża  ZAUFANIE . Jaśnie Pan natomiast ślubował miłość, wierność i uczciwość. Jeżeli cos mu nie pasowało, czegoś brakowało , powinien przyjść i z żoną porozmawiać . Ale po co ? może myślał tak jak Ty honia, że jak jest rutyna , to się robi skok w bok ?  Winny jest zawsze  ZDRADZAJĄCY

Po pierwsze jak już pisałam wyżej bezgraniczne zaufanie jest w związku raczej niedorzeczne. Po drugie jeżeli ktoś się w czymś zatraca sam traci kontrolę i od tego jest partner żeby pomógł mu z tego wybrnąć. LAWENDA widziała problem u męża i jego zatracenie ale nic w tym kierunku nie robiła bo naiwnie wierzyła, naiwnie ufała i nawinie "kochała".  Skoro już się tak kierowała tymi małżeński zasadami to jej obowiązkiem było zareagować widząc, że z mężem jest coś nie tak. Przez swoje śmieszne zaufanie i naiwną "miłość" sama straciła kontrolę nad własnym związkiem i padła ofiarą własnej naiwności.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!
honia napisał/a:

Dla mojej matki np świat się składa tylko ze złodziei i kur.. smile. Może gdyby te panie się spotkały i pogadały ze sobą znalazłyby w końcu jakiś złoty środek swoich idei w myśl, których żyją tongue
.

To, co napisałaś i jak potraktowałaś AUTORKĘ WĄTKU , świadzcy tylko o Twej niedojrzałości.
Nie znasz dziewczyno zasad, którymi należy kierować się w życiu. Dla ciebie warości nie mają znaczenia.
Obyś kiedyś nie pisała na forum będąc " po drugiej stronie " .

68

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

To, że ktoś wyraża opinię na jakiś temat o niczym nie świadczy. Skoro autorka zamieściła tu swój post każdy miał prawo wypowiedzieć swoje zdanie. Ja nie oceniałam Twoich wypowiedzi ani Ciebie tylko sytuację osoby, która tego oczekiwała zakładając tu temat. Wypowiadając się tutaj nikomu krzywdy nie robię jedynie wysuwam wnioski analizując wpisy autorki, a wyciągając wnioski nie mam zamiaru kierować się Twoimi zasadami ani wartościami.

69

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Hehehe,
honia czyli uważasz, że rutyna w związku to wina partnerów? Bo nie walczą i nie urozmaicają? Ciekawa jestem jak Ty byś urozmaicała związek przez 32lata, żeby uniknąć monotonii, bo jestem przekonana, że po 2-3latach skończyłyby Ci się pomysły, no, ale wtedy to by była Twoja wina i partner mógłby z czystym sumieniem poszukać wrażeń u innej big_smile

70

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!
honia napisał/a:

To, że ktoś wyraża opinię na jakiś temat o niczym nie świadczy.

Jak to o " niczym  nie świadczy " ?  Wręcz przeciwnie - pokazuje punkt widzenia osoby wypowiadającej się.


honia napisał/a:

a wyciągając wnioski nie mam zamiaru kierować się Twoimi zasadami ani wartościami.

Nikt Ci nie każe, ale szkoda, bo dla mnie godność, uczciwość i szacunek są na pierwszym miejscu. Są miarą mego człowieczeństwa  i cieszę sie, że mogę z czystym sumieniem spoglądać w lustro wink

71 Ostatnio edytowany przez honia (2011-08-28 10:02:32)

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Wasza stronniczość jest dobijająca, od czasu do czasu radzę wyłuskać z siebie nieco obiektywizmu. Jeżeli w związku dzieje się źle zawsze wina jest po obu stronach chyba, że jedno z partnerów choruje psychicznie wówczas winę można zwalić na chorobę. Nie wierzę jednak żeby temu panu coś dolegało poza lekką depresją zapewne z powodu przytłaczającej rutyny.

72 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2011-08-28 10:21:24)

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!
honia napisał/a:

Wasza stronniczość jest dobijająca, od czasu do czasu radzę wyłuskać z siebie nieco obiektywizmu. Jeżeli w związku dzieje się źle zawsze wina jest po obu stronach chyba...

Ze wskazaniem na CHYBA.
Gdy ktoś zostaje zdradzony i porzucony, to niekoniecznie musi być współwinny i też MOŻNA uwzględnić taką opcję. Czasem tak się w życiu zdarza. Jeśli ktoś się zakocha w kimś innym i kończy poprzedni związek, to niekoniecznie przez rutynę i zaniedbanie, to może nastąpić z powodu nowego zakochania.
I nie jest to stronniczość a realizm. Życie bywa nieprzewidywalne i opcje bywają różne.
Każdy ma swoją opinię i bardzo dobrze, bo o to właśnie chodzi na forum  smile

73 Ostatnio edytowany przez honia (2011-08-28 11:34:33)

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Zgadza się Anhedonia tylko rozpatrując ten akurat przypadek wyraźnie widać, że ten pan jednak potrzebował i szukał bliskiej rozmowy i kontaktu emocjonalnego, którego mu najwyraźniej zabrakło. Żaden szczęśliwy facet, który ma kochającą żonę nie będzie spędzał po kilka godzin na gg. Autorka wątku jako szczęśliwa i w pełni zrealizowana żona, matka i babcia zupełnie zapomniała, że jej mąż nadal jest mężczyzną a nie tylko mężem, ojcem i dziadkiem przytłoczonym rutyną, zasadami i obowiązkami.  Nie zapominajcie kobiety, że pod zasadami i wartościami, które sobie sami narzucamy w imię "człowieczeństwa" jest tylko zwykły człowiek ze słabościami. Nie każdy potrafi to wszystko ogarnąć i te słabości czasem dają o sobie znać. Niektórym rzadko, niektórym często a nie którym wcale, jednak zawsze trzeba się z tym liczyć. Po to jest partnerstwo żeby te słabości zauważać i razem się im przeciwstawiać, a nie bezgranicznie komuś ufać, że nic takiego mnie z tą osobą nie spotka. Ludzka psychika jest zmienna, dziś piszesz szansa, że dla Ciebie godność, uczciwość i szacunek są na pierwszym miejscu, jutro Twój świat może stanąć na głowie. Dopóki udaje Ci się kierować tymi wartościami to super...

Wbrew pozorom nie piszę tego wszystkiego po to żeby autorkę zdołować, tak jak wcześniej oceniła moje wypowiedzi szansa. Przypuszczam, że z moich wpisów i wniosków autorka więcej wyniesie pozytywnego dla siebie niż z Waszego biadolenia i współczucia, które jedynie bardziej ją utwierdzało w swoim cierpieniu i stracie. Dzięki temu, że ta pani nauczy się patrzeć na to wszystko z innej perspektywy będzie jej łatwiej pogodzić się z tym wszystkim i wybaczyć, a co za tym idzie nie popełniać podobnych błędów w kolejnym związku.

74

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Witam serdecznie! Podobają mi się wasze dialogi są szczere.Trzeba przeżyć to na własnej skórze.Bo tak naprawdę to niewiadomo co  kogo spotka,życie niesie niespodzianki..Ludzie którzy są uzaleznieni od  internetu to dla mnie chorzy ludzie.Moje życie jest udane ,kocham ludzi i chce byc dalej optymistką.To że moje małżenstwo uległo rozpadowi , to napewno nie moja wina .Mąż był miłością mojego życia,zawsze bedę Go kochać.Niestety Ja Jego nie zmusze do kochania nic na siłę.Zostanie zawsze w mojej duszy..Moze byłam za bardzo wymagająca ,nienadążał..niewiem.Wiem jedno , życie zaskakuje ale to nic głowa do góry.Jest ok!

75

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Lawenda nawet nie próbuj się obwiniać! Przeczytałam Twoje posty i naprawdę nie możesz sobie wyrzucać, ze mogłaś być inna i coś zrobić lepiej, bo to Ci nie pomoże. Nawet jeśli nie byliście idealnym związkiem to są inne rozwiązania niż znalezienie sobie kochanki!  Ruszaj do przodu i głowa do góry. Jeśli pozwolił sobie na stratę kochającej kobiety to kiedyś pewnie mocno tego pożałuje. Trzymam kciuki za Twój "nowy początek"

76

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Witam .Nie wiem od czego zacząć może od początku . Moje pierwsze małżeństwo nie wyszło i mam zniego syna który ma teraz 14 kat. po paru latach samotności poznałam Darka wtedy wydawała mi się wielka miłość . Tak ko kochałam że synem przeprowadziłam się  z Gdyni do sosnowca i zaszłam w ciąże urodziłam córkę która ma teraz 4 lata. ja wychowywałam córkę on pracował . Cały czas wynajmowaliśmy mieszkanie aż do dziś . Potem wyjechał za  granicę żebyśmy mogli kupić mieszkanie , wczoraj dowiedziałam się że zostałam bez mieszkania i bez pieniędzy . Nie zapłaci więcej mieszkania i nie wyśle pieniędzy bo się zakochał a ona jest w ciąży . Mieszkam wynajęntym mieszkaniu  bez pracy i z resztą pieniędzy . Najgorsze jest to że w sosnowcu nie mogą mi pomoc bo ostatni mój meldunek jest w Gdyni . Nie wiem co robić . może ktoś coś doradzi pomoże

77

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Lawenda jesteś silną kobietą i dasz radę żyć na nowo tak jak ty tego będziesz chciała .Honia zgadzam się z tobą że często winę ponoszą dwie osoby ale nie zawsze  ,gdyby maż Lawendy powiedział ,że źle się czyje i nie jest mu dobrze i dał jej szanse na zmianę ,toby było w porządku ,ale ona była przekonana ,że mu ta sytuacja odpowiada .Ja w wieku 30 lat dowiedziałam się że jestem chora na nowotwór złośliwy  ,kiedy walczyłam o każdy dzień i kiedy wlewali we mnie te wszystkie trucizny mąż był ze mną ,obiecywał że jak z tego wyjdę to będzie nosił mnie na rękach ,błagał żebym walczyła .Byłam okaleczona ,łysa  ale miałam dla kogo walczyć ,chemie trwały prawie rok ,po każdej leżałam w domu i mąż był przy mnie ,ale po roku to wszystko go przerosło ,zaczął się oddalać ,znalazł  sobie koleżankę ,z którą potajemnie rozmawiał ,potem spotykał ,ja starałam się wrócić do normalnośc .Niby jeździł na piłkę a potem szedł z kolegami pogadać a tak naprawdę jeździł do niej gdy jej mąż miał nockę .To nie chodziło o sex bo tego w domu nigdy mu nie brakowało nawet w czasie leczenia ,tylko ja nie miałam siły na szaleństwa bo byłam bardzo słaba .Masz rację czułam się winna że za mało go chwaliłam ,ale mam do niego żal ,że nigdy mi o tym nie powiedział ,nie pozwolił mi się bardziej postarać ,przed chorobą było wszystko dobrze nigdy nie myślałam o sobie wszystko robiłam dla dzieci i niego ,on zawsze o wszystkim decydował ,robił tak jak on chciał a ja przez 10 lat zawsze mu ustępowałam,bo chciałam by mnie zawsze kochał .Może i jestem winna bo nie potrafiłam szybko wstać na nogi ,może z wygody i braku wiary we własne siły i poczucia własnej wartości ,bo moje zdanie się nie liczyło ,ale starałam się a on był całym moim światem ,tylko zapomniał mi powiedzieć że coś jest nie tak .Ale ja sobie choroby nie wybrałam i nie byłam w stanie szybciej stanąć na nogi ,bo nie miałam siły ,a on nigdy nie przyznał mi się że ma przyjaciółkę ,z którą się spotyka i nie powiedział że jest tą sytuacją zmęczony ,po prostu zaczął mnie okłamywać i brnąc w to dalej .Dlatego ja nie czuję się winna tego że mąż mnie zdradził ,bo nie dał mi szans coś zmienić .Sam chciał być chwalony ,ale mnie nigdy nie chwalił ,ale na pewno zawsze się kochaliśmy ,przynajmniej tak mi się zdawało do momentu gdy dowiedziałam się o zdradzie .Czasami chęć sprawdzenia się ,dowartościowania się szczególnie po czterdziestce ,potrafi zniszczyć wszystko.Potem zostaje tylko płacz .

78

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Nina, to smutne co piszesz. Smutne i jakże typowe.
Wiesz, pracowałam wiele lat z alkoholikami i ich rodzinami. I zauważyłam, że na dziesięciu uzależnionych mężczyzn, tylko jednego opuszczała żona. W odwrotnym przypadku, kiedy to kobieta była alkoholiczką, tylko jeden mąż na dziesięciu nie opuszczał swojej żony! Nie chce tu rozprawiać o uzależnieniu, chodzi tylko o statystykę. Bo tak jest równiez w sytuacji cięzkiej choroby współmałzonka czy dziecka. Kobiety trwają, a mężczyźni.......
Dlaczego tak jest? Chyba dlatego, że mężczyźni przez wieki byli wspierani w myśleniu przede wszystkim o sobie, kobiety zaś w myśleniu o innych. To, co dla nas jest nie do pomyślenia, opuszczenie kogoś w potrzebie, im przychodzi o wiele łatwiej, bo przeciez ON ma PRAWO przeżyć swoje życie tak, by miec maximum satysfakcji i przyjemności. Dla wielu mężczyzn oczywiste jest, że to kobieta ma sie starać, rozumieć, wyprzedzać oczekiwania, zgadywać potrzeby, reagować na znudzenie, rutynę i nudę, wkładać seksowna bieliznę i tańczyć na rurze, byle tylko Panu umilic życie. Nawet gdy jest chora, stara i zmęczona. Smutne jest też, że wiele kobiet mysli tak samo!
Lawenda miała prawo oczekiwać od męża, z którym przeżyła 32 lata, że powie jej o swojej frustracji w imię miłości i przyjaźni. Że jej zaufa, że zaufa osobie, z którą przeżył życie, z którą był dłużej niz z kimkolwiek innym, która zna go jak nikt inny, która go szanuje i nie traktuje jak dziecka. Skoro lubił siedzieć w internecie, ona to akceptowała, bo go szanowała. Nie musiała śledzić jego poczynań, bo nie był nastolatkiem, którego trzeba dyskretnie nadzorować.
Nina, nie wyrzucaj sobie, że mało sie starałaś. Byłas ciężko chora, miałas prawo się nie starać. Miałas prawo być nawet nie do wytrzymania, choc nie byłaś. To Twoj mąż  nie sprostał wyzwaniom. Nie uniósł ciężaru, bo to słaby mężczyzna jest. Słaby i skupiony na sobie!
Trzymaj się dzielnie Nina. Jesteś naprawdę wielka. Przetrwałaś coś, co niejednego faceta powaliłoby na kolana. Siła jest kobietą!!!! Nie ta prymitywna, fizyczna, bo to męska domena. Ta wewnętrzna siła ducha!

79

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

odłaczyc dziadkowi dostep do internetu i przelozyc przez kolano ;] trzeba go zaczac trzymac krotko!!

80

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Marena 7 dzięki !!Myślę tak podobnie jak Ty .Podrzymałas mnie na duchu.Dlaczego my kobiety musimy byc tak silne.Przeciez tak naprawdę  każda z nas potrzebuje miłośći i bliskości...Brakuje mi tego!!Narazie nie potrafie chociaz mam wielbicieli.Chyba zostane sama bez faceta bo żaden nie zastąpi mi tego którego naprawde kocham..Zycie to jedna wielka niewiadoma?Pozdrawiam gorąco....

81

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Witam na  forum...Pozdrawiam ,jestem zyje świat jest  piękny.Pomimo że małzonek mnie już nie kocha,daje radę..idą SWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA cieszę się niewiem jaka będzie WIGILJA ?Chyba nie podziele się opłatkiem z meżem.Niewiem jak postąpic w końcu bedzie na WIGILJI.....Dwie córki ,syn z rodziną ,wnuki jesteśmy rodziną.Taka sytuacja zawsze jest trudna..ma napewno w ukryciu kogos...?niewiem i nie chce wiedzieć..Jeszcze nie mamy rozwodu..Kazdy zyje po swojemu....pozdrawiam

82

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Nie napisałaś, jak potoczyło sie dalej. Nie wyprowadził sie? Gotujesz mu? Pierzesz jego gacie??

83

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!
LAWENDA133 napisał/a:

Witam na  forum...Pozdrawiam ,jestem zyje świat jest  piękny.Pomimo że małzonek mnie już nie kocha,daje radę..idą SWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA cieszę się niewiem jaka będzie WIGILJA ?Chyba nie podziele się opłatkiem z meżem.Niewiem jak postąpic w końcu bedzie na WIGILJI.....Dwie córki ,syn z rodziną ,wnuki jesteśmy rodziną.Taka sytuacja zawsze jest trudna..ma napewno w ukryciu kogos...?niewiem i nie chce wiedzieć..Jeszcze nie mamy rozwodu..Kazdy zyje po swojemu....pozdrawiam

A kolejne parnetki mężą to też rodzina? Przecież jak będziecie mieli nowych partnerów to będziecie chcieli spędzać z nimi święta. I co? wszyscy zasiądziecie razem do stołu?

Nikt z dzieci nie ma żalu do ojca, że skrzywdził ich matkę? Wszyscyście wybaczyli mu romanse, zdrady i krzywdzy? Ależ miłosierdzie. Podziwiam i gratuluję.

84

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Witam!Mieszkamy razem ale gaci męzowi nie piorę i niemam zamiaru .Pracujemy na zmiany wiec rzadko się widujemy.Ja niemam nikogo i niemam zamiaru z nikim się wiązać ,natomiast rozwodu niemamy jak mężowi potrzebny niech lata i załatwia.Jestem osobą niezależną napewno nie pozwoliłabym na wizyty kochanek męża ,teraz twierdzi że niema nikogo ?To napewno pozory.Pozatym dzieci nie pozwoliłyby nigdy na takie poufałosći!!!A w zyciu na spotkanie jakiekolwiek ....Duzo rozmawiamy i wiedzą że zrobił swinstwo mamie.Zyjemy obok siebie, to trudne ale czas rozwiaże niedługo sytuacje,niechce zapeszac..Wiem ze nigdy nie będziemy spać w jednym łóżku....Czas robi swoje,aż trudno uwierzyć  pozdrawiam...

85

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Lawendo, mysle, ze podzielisz sie oplatkiem z mezem, przeciez wigilia to bardzo szczegolny dzien, w ktorym wybaczamy sobie urazy i inne sprawki. Czemu tak dlugo egzystujesz w takiej sytuacji, niejasnej, niejednoznacznej i bardzo niekomfortowej dla Ciebie, przeciez to jest chore, jesli ńie chcesz z tym jegomosciem juz byc, to dlaczego nadal jestes z nim pod jednym dachem ? Przeciez musisz sobie stworzyc warunki do fajnego, pogodnego zycia, bez zatruwania atmosfery obecnoscia tego gada i padalca, ktory wyrzadzil Ci swego czasu krzywde ? Panienka juz go nie chce ? Taki przystojny, fajny pan i nie ma w sobie za grosz godnosci, zeby odejsc w sina dal, skoro zachcialo mu sie zniszczyc rodzine po tylu latach spedzonych wspolnie ?

86

Odp: Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Witam po długim czasie .Jest ok!! Z upływem czasu wiem jedno facet jest z innej planety...Rozmawiamy o zdradach  i miłosciach ,ale tak naprawde tylko my sami sobie mozemy pomóc. W tym wieku mogę cieszyć się zdrowiem i to że spełniam to co chce ,dbam o siebie.Zyczę porzuconym kobietom siły czas zrobi swoje pozdrawiam..

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Porzucona z 32 letnim stażem małżenskim!!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024