Najlepsze lata za mną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Najlepsze lata za mną

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 363 ]

66

Odp: Najlepsze lata za mną

Czytając te i wiele innych podobnych tematów, ogarnia mnie zażenowanie..

Jak to jest, aby za swoje niepowodzenia obwiniać kompletnie obce osoby? Ta "logika" ma tyle krzywizn, żę doprawdy ciężko jest załapać jakiś związek przyczynowo-skutkowy.
Serio, jeśli ja odmawiam komuś, to niby jestem odpowiedzialny za jego krzywdę? Jakim prawem mam byc odpowiedzialny za prawie onbcą osobę? Absurd goni absurd!

Co do księżniczek: wydaje mi się, że istnieje jednak spora różnica między tzw. "pachnącą i roszczeniową paniusią, która sama nie ma nic do zaoferowania a dojrzałą, znajaćą swoją wartość kobietą. Kazdy człowiek ma jakieś oczekiwania czy wymagania- oszukiwanie się, że jest inaczej, świadczy tylko o zaburzeniu, totalnie skrzwionym odbiorze rzeczywistości. Skoro jedna kobeita z drugą jasno rpecyzują swoje wymagania, to dlaczego miałyby z nich rezygnować? Skoro ci faceci do nich nie pasują, dlaczego na siłę próbują tym kobietom wmówić "księżniczkowanie"? Poza tym, mam wrażenie, iż rzeczywiście KAŻDA, ale to każda kwestia, poruszana przez Panie, jest odbierana przez takich facetów jako atak czy obnoszenie się ze swoimi wymaganiami. CO będzie następne? Oczekiwanie, że facet będzie pracował, mieszkał sam czy potrafił sobie samemu w życiu poradzić okaże się "wymaganiem z kosmosu"?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Najlepsze lata za mną
bagienni_k napisał/a:

Czytając te i wiele innych podobnych tematów, ogarnia mnie zażenowanie.

Prawidłowa reakcja big_smile.

68

Odp: Najlepsze lata za mną

Te wasze "wybrzydzanie" i "księżniczkowanie" to nie jest taka prosta sprawa jak wam się wydaje, jest masa przyczyn takiego stanu rzeczy, można zrobić długą listę od poważnych zaburzeń odbierania świata jak i po prostu złego wychowania i posiadania błędnego obrazu związku, a wy ciągle się obrzucacie gównem. Każda ze stron zarówno samotne kobiety jak i faceci mają jakieś zgrzyty w głowach, zamiast skupić się na szukaniu rozwiązania to wy ciągle tylko albo użalcie się albo obrzucacie gównem, a zapominacie że jesteście w tej samej klatce smile.

69

Odp: Najlepsze lata za mną
twojeslowo napisał/a:
maku2 napisał/a:

Prawda jest taka że duża część tu marudzących nie pamięta tamtego sytemu...i jeśli chodzi o ostatnie zdanie to te problemy nadal mają się dobrze również w innych krajach...

Ale jego ojciec, który go wychowywał tak. On myśli tak, jak w starym systemie: kobieta ma dać się do siebie zbliżyć, mieć seks, bo on chce i jest mężczyzną. Tutaj nic się nie zmieniło.

Wybacz ale to bzdura nigdy z takim myśleniem i podejściem się nie spotkałem.
I to samo można powiedzieć o kobietach - on ma jej dać bo ona tak chce bo jest kobietą a jak nie da to pewnie gej.
I jeszcze jedno - panuje przekonanie że to kobiety wychowują dzieci - to jak Wy nas wychowujecie tongue

70

Odp: Najlepsze lata za mną
twojeslowo napisał/a:

1. Bardzo niska samoocena.

Nie.

2. Przekonanie o wyjątkowości.

Nie uważam się za lepszego od innych.

3. Roszczeniowa postawa wobec życia.

Nie.

4. Strach przed kobietami. Nie lubią kobiet.

Nie.

Tylko jedynie Shini poszedł na terapię przepracować przekonania, aby żyło mu się lepiej.

Byłem, nic to nie dało.

71

Odp: Najlepsze lata za mną
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale to nie ma znaczenia. Twoje powody odrzucania kogoś nie są lepsze ani gorsze niż kobiet. Skoro Ty nie jesteś odpowiedzialny za czyjś brak związku, to nikt też nie jest odpowiedzialny za Twój.
Nawet jeśli odrzuciła Cię Ania, która nadal jest sama, to co to zmienia? Czy ona ma obowiązek zapewnienia Ci związku? Nie? To dlaczego ją winisz za samotność? Liczba też nie ma znaczenia - nawet jeśli tych odrzucających dziewczyn było sto, to co z tego? 99 miało prawo, a setna - ups, peszek, padło na mnie, teraz muszę z nim być?

Tak, ale to nie zmienia faktu, że wy macie o wiele większe wymagania w kwestii wyglądu (gdzie akurat na to wpływu nie mamy) i nawet spełniając te wymagania, o których piszecie na forum, nadal nie jesteśmy w stanie nikogo znaleźć. Poza tym, zrozumiałbym, że nie chcą ze mną być, bo im się nie podobam, ale żeby żadna nie była zainteresowana nawet koleżeńską relacją?

No i co z tego?
Każdy ma prawo do tego, żeby mieć wymagania. Najwyżej jak wymagania za duże to w efekcie będzie sam.

Sorry Raka, ale jak odrzuca Cię 5 dziewczyn, to jeszcze możesz powiedzieć, że ich problem.
Ale jak odrzucają Cię wszystkie, to problem jest tylko i wyłącznie w Tobie. I nie zniknie, bo obwinisz o to resztę świata.

Jakby mnie poznały i wtedy odrzuciły to tak, problem byłby we mnie. Ale skoro one nawet nie chcą mnie poznać i z góry odrzucają, to ja nie mam na to wpływu.

72

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie do końca: tu i na innych forach jest ileś takich księżniczek, które jeszcze dzielą się swoimi "mądrościami" z innymi kobietami/dziewczynami (co gorsza z takimi, które dopiero kształtują swoją psychikę i światopogląd i które jeszcze mogłyby nabrać rozsądnych cech charakteru). Czyli jednak mają ten szkodliwy wpływ na dziewczyny jeszcze podatne na wpływy. No i jednak mimo wszystko więcej tych żądań masz po stronie księżniczek niż inceli...

Może mamy inną definicję księżniczki? Ja brałam pod uwagę coś równie skrajnego jak u inceli, ale w sumie czy księżniczkami wg Ciebie nie była Loka, Beyond i ja?

Ksiazniczką jest każda kobieta, która ośmiela się mieć wymagania i nie bierze co leci big_smile A gdy jeszcze o tym napisze publicznie to złooooo big_smile Bo zaraża swoim myśleniem "normalne" kobiety, w głowach których może narodzić się egoistyczny pomysł żeby żyć dla siebie i nie uzależniać swojego szczęścia od posiadania mężczyzny. A wtedy kobiet nie starczy już nie tylko dla inceli tongue

Bzdura, to normalne, że macie wymagania. Księżniczką byłabyś, gdybyś była brzydka, gruba i miała chvjowy charakter, a jednocześnie wymagała bogatego przystojniaka.

73

Odp: Najlepsze lata za mną
rakastankielia napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tak, ale to nie zmienia faktu, że wy macie o wiele większe wymagania w kwestii wyglądu (gdzie akurat na to wpływu nie mamy) i nawet spełniając te wymagania, o których piszecie na forum, nadal nie jesteśmy w stanie nikogo znaleźć. Poza tym, zrozumiałbym, że nie chcą ze mną być, bo im się nie podobam, ale żeby żadna nie była zainteresowana nawet koleżeńską relacją?

No i co z tego?
Każdy ma prawo do tego, żeby mieć wymagania. Najwyżej jak wymagania za duże to w efekcie będzie sam.

Sorry Raka, ale jak odrzuca Cię 5 dziewczyn, to jeszcze możesz powiedzieć, że ich problem.
Ale jak odrzucają Cię wszystkie, to problem jest tylko i wyłącznie w Tobie. I nie zniknie, bo obwinisz o to resztę świata.

Jakby mnie poznały i wtedy odrzuciły to tak, problem byłby we mnie. Ale skoro one nawet nie chcą mnie poznać i z góry odrzucają, to ja nie mam na to wpływu.

I znowu powiem to samo - jakby to zrobiło ich kilka, to jeszcze.
Ale jak twierdzisz, że robią tak wszystkie, to znowu problem jest w Tobie, a nie we wszystkich kobietach świata.

74 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-18 16:35:58)

Odp: Najlepsze lata za mną
Lady Loka napisał/a:

Nie psujcie, ja tu czekam, co dalej big_smile
Może Otwarcie pokusi się wreszcie o napisanie konkretu, czy kobieta ma prawo mieć jakiekolwiek oczekiwania i jeżeli tak, to jakie oczekiwania są dozwolone big_smile

Ależ tego nigdy nie kryłem! Oczekiwania musza być podparte tym co sami oferujemy i co sobą sami reprezentujemy (obiektywnie ,a nie jedynie w przekonaniu np. kobiety która sobie uważa że jej uroda jest tak wspaniała że wystarczy jako karta wymienna za chada z wielką kasą, super pracą i czym tam jeszcze). Nie. Mówimy o obiektywnym, namacalnym przeliczniku: wykształcenie takie jakie sami mamy; w nieruchomościach też tyle ile sami mamy; z zarobkami tak samo (i żadne tam "mam prawo oczekiwać więcej, bo przecież dbam o ciągły samorozwój" i tym podobne pierdy. Nie! Liczy się stan obecny, a nie perspektywy w mniemaniu przeliczającej, bo perspektywy mogą pójść do piachu); z wkładem finansowym w utrzymanie, wakacje itd. też. Pełna wzajemność, żadnych "przeliczników". W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko. Tyle samo w sprzątanie, przygotowanie posiłków, rozrywkę (kino, knajpka, weekend we dwoje... Ty mnie nie musisz utrzymywać, ja nie muszę utrzymywać Ciebie. Wspieramy się wzajemnie, ale nie tak że równowaga jest mocno przesunięta w jedną stronę. Proste? Proste smile

I to piszę do wszystkich pań, także do koleżanki bagienni_k wink

75

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie psujcie, ja tu czekam, co dalej big_smile
Może Otwarcie pokusi się wreszcie o napisanie konkretu, czy kobieta ma prawo mieć jakiekolwiek oczekiwania i jeżeli tak, to jakie oczekiwania są dozwolone big_smile

Ależ tego nigdy nie kryłem! Oczekiwania musza być podparte tym co sami oferujemy i co sobą sami reprezentujemy (obiektywnie ,a nie jedynie w przekonaniu np. kobiety która sobie uważa że jej uroda jest tak wspaniała że wystarczy jako karta wymienna za chada z wielką kasą, super pracą i czym tam jeszcze). Nie. Mówimy o obiektywnym, namacalnym przeliczniku: wykształcenie takie jakie sami mamy; w nieruchomościach też tyle ile sami mamy; z zarobkami tak samo (i żadne tam "mam prawo oczekiwać więcej, bo przecież dbam o ciągły samorozwój" i tym podobne pierdy. Nie! Liczy się stan obecny, a nie perspektywy w mniemaniu przeliczającej, bo perspektywy mogą pójść do piachu); z wkładem finansowym w utrzymanie, wakacje itd. też. Pełna wzajemność, żadnych "przeliczników". W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko. Tyle samo w sprzątanie, przygotowanie posiłków, rozrywkę (kino, knajpka, weekend we dwoje... Ty mnie nie musisz utrzymywać, ja nie muszę utrzymywać Ciebie. Wspieramy się wzajemnie, ale nie tak że równowaga jest mocno przesunięta w jedną stronę. Proste? Proste smile

I to piszę do wszystkich pań, także do koleżanki bagienni_k wink

Ale ja nie wiem, co Ty uważasz tongue
Bo w jakimś momencie wpadłam w Twoje ramy księżniczkowania i twierdziłeś, że mam nadmierne oczekiwania, podczas gdy ja zawsze piszę, że oczekuję najpierw od siebie, potem od innych i w sumie w każdym punkcie, który tu opisałeś wychodzimy z mężem na zero tongue
Więc ciągle czekam, aż dowiem się, gdzie są te moje okropne oczekiwania.

76

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:

W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko.

A ile włożyłeś w utrzymanie ciąży i urodzenie wspólnego dziecka? Ile zdrowia straciłeś? Ile dochodów straciłeś? To też liczysz czy to już niewygodne?

77

Odp: Najlepsze lata za mną
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie psujcie, ja tu czekam, co dalej big_smile
Może Otwarcie pokusi się wreszcie o napisanie konkretu, czy kobieta ma prawo mieć jakiekolwiek oczekiwania i jeżeli tak, to jakie oczekiwania są dozwolone big_smile

Ależ tego nigdy nie kryłem! Oczekiwania musza być podparte tym co sami oferujemy i co sobą sami reprezentujemy (obiektywnie ,a nie jedynie w przekonaniu np. kobiety która sobie uważa że jej uroda jest tak wspaniała że wystarczy jako karta wymienna za chada z wielką kasą, super pracą i czym tam jeszcze). Nie. Mówimy o obiektywnym, namacalnym przeliczniku: wykształcenie takie jakie sami mamy; w nieruchomościach też tyle ile sami mamy; z zarobkami tak samo (i żadne tam "mam prawo oczekiwać więcej, bo przecież dbam o ciągły samorozwój" i tym podobne pierdy. Nie! Liczy się stan obecny, a nie perspektywy w mniemaniu przeliczającej, bo perspektywy mogą pójść do piachu); z wkładem finansowym w utrzymanie, wakacje itd. też. Pełna wzajemność, żadnych "przeliczników". W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko. Tyle samo w sprzątanie, przygotowanie posiłków, rozrywkę (kino, knajpka, weekend we dwoje... Ty mnie nie musisz utrzymywać, ja nie muszę utrzymywać Ciebie. Wspieramy się wzajemnie, ale nie tak że równowaga jest mocno przesunięta w jedną stronę. Proste? Proste smile

I to piszę do wszystkich pań, także do koleżanki bagienni_k wink

Ale ja nie wiem, co Ty uważasz tongue
Bo w jakimś momencie wpadłam w Twoje ramy księżniczkowania i twierdziłeś, że mam nadmierne oczekiwania, podczas gdy ja zawsze piszę, że oczekuję najpierw od siebie, potem od innych i w sumie w każdym punkcie, który tu opisałeś wychodzimy z mężem na zero tongue
Więc ciągle czekam, aż dowiem się, gdzie są te moje okropne oczekiwania.

A w którym konkretnie punkcie? Zacytuj dokładnie swoją ówczesną wypowiedź, to łatwiej mi będzie się do niej odnieść smile

78 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-18 16:53:16)

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko.

A ile włożyłeś w utrzymanie ciąży i urodzenie wspólnego dziecka? Ile zdrowia straciłeś? Ile dochodów straciłeś? To też liczysz czy to już niewygodne?

To jest WSPÓLNE DZIECKO. Nie tylko moje czy jej. Co, może jeszcze mam jej płacić za urodzenie wspólnego dziecka? lol

Pomoc w domowych czynnościach jak najbardziej (poza tym kobieta w ciąży nie jest niepełnosprawna), wydatki wspólnie (a na chudszy czas WSPÓLNE oszczędzanie).

Dlatego pisałem wcześniej: ŻADNYCH przeliczników (ostatnio w jednej gazecie jakaś rezolutna feministka usiłowała to przeliczać na ŚREDNIE wynagrodzenie; ktoś jej słusznie zwrócił uwagę że w każdym kraju takie prace opiekuńcze są płacone raczej według minimalnej, gdyby już chciała przeliczać; nie wspominając że jak facet podliczy co robi w domu, to na tej samej zasadzie też ją może skasować jak hydraulik, elektryk itd...).

Nie mówię że nie można czegoś Z CHĘCI zrobić dla osoby dla której chcemy to zrobić. Ale to nie znaczy z automatu że tej osobie się to NALEŻY!

79 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-01-18 16:53:52)

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ależ tego nigdy nie kryłem! Oczekiwania musza być podparte tym co sami oferujemy i co sobą sami reprezentujemy (obiektywnie ,a nie jedynie w przekonaniu np. kobiety która sobie uważa że jej uroda jest tak wspaniała że wystarczy jako karta wymienna za chada z wielką kasą, super pracą i czym tam jeszcze). Nie. Mówimy o obiektywnym, namacalnym przeliczniku: wykształcenie takie jakie sami mamy; w nieruchomościach też tyle ile sami mamy; z zarobkami tak samo (i żadne tam "mam prawo oczekiwać więcej, bo przecież dbam o ciągły samorozwój" i tym podobne pierdy. Nie! Liczy się stan obecny, a nie perspektywy w mniemaniu przeliczającej, bo perspektywy mogą pójść do piachu); z wkładem finansowym w utrzymanie, wakacje itd. też. Pełna wzajemność, żadnych "przeliczników". W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko. Tyle samo w sprzątanie, przygotowanie posiłków, rozrywkę (kino, knajpka, weekend we dwoje... Ty mnie nie musisz utrzymywać, ja nie muszę utrzymywać Ciebie. Wspieramy się wzajemnie, ale nie tak że równowaga jest mocno przesunięta w jedną stronę. Proste? Proste smile

I to piszę do wszystkich pań, także do koleżanki bagienni_k wink

Ale ja nie wiem, co Ty uważasz tongue
Bo w jakimś momencie wpadłam w Twoje ramy księżniczkowania i twierdziłeś, że mam nadmierne oczekiwania, podczas gdy ja zawsze piszę, że oczekuję najpierw od siebie, potem od innych i w sumie w każdym punkcie, który tu opisałeś wychodzimy z mężem na zero tongue
Więc ciągle czekam, aż dowiem się, gdzie są te moje okropne oczekiwania.

A w którym konkretnie punkcie? Zacytuj dokładnie swoją ówczesną wypowiedź, to łatwiej mi będzie się do niej odnieść smile

Musiałabym wygrzebać tongue
Generalnie było coś na temat tego, jak to tworzę wyścig szczurów i mój biedny mąż musi nadążać za moimi oczekiwaniami, bo przeze mnie musi tyyyyyyyle robić. Pośmialiśmy się z tego trochę.

Prawda jest taka, że obecnie on robi o wiele więcej niż ja, bo ja leżę na L4 (PS. Kobieta w FIZJOLOGICZNIE ZDROWEJ ciąży nie jest niepełnosprawna. Ale statystycznie problematycznych ciąż jest coraz więcej), więc siłą rzeczy doszło mu ogarnianie domu (i ja to mega mocno doceniam), ale w sumie jak do tej pory to jedyną osobą, która strzela bulwersa z tego powodu to jest moja teściowa big_smile

80

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

W dziecko też "wkładamy" taką samą kasę, bo to WSPÓLNE dziecko.

A ile włożyłeś w utrzymanie ciąży i urodzenie wspólnego dziecka? Ile zdrowia straciłeś? Ile dochodów straciłeś? To też liczysz czy to już niewygodne?

To jest WSPÓLNE DZIECKO. Nie tylko moje czy jej. Co, może jeszcze mam jej płacić za urodzenie wspólnego dziecka? lol

Tak. A co chcialbys dziecko mieć "za darmo"? Ona ponosi koszty. Ty ponosisz koszty. I jest równowaga.

81 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-18 16:57:33)

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

A ile włożyłeś w utrzymanie ciąży i urodzenie wspólnego dziecka? Ile zdrowia straciłeś? Ile dochodów straciłeś? To też liczysz czy to już niewygodne?

To jest WSPÓLNE DZIECKO. Nie tylko moje czy jej. Co, może jeszcze mam jej płacić za urodzenie wspólnego dziecka? lol

Tak. A co chcialbys dziecko mieć "za darmo"? Ona ponosi koszty. Ty ponosisz koszty. I jest równowaga.

Nie, to nie jest przeliczalne na kasę, zwłaszcza że jakoś dziwnie ostatnio kobiety to sobie liczą po zawyżonych przelicznikach. Jakie "za darmo"? Jaka równowaga? Równowaga jest wtedy kiedy oboje włożą w to samo tyle samo MIERZALNYCH środków!
Pamiętam kretynki, które jak mantrę gdzieś na innym forum powtarzały że "facetowi się zachciało seksu za darmo". No drogie panie, taka której trzeba za to płacić jedną ma nazwę (zawodu) lol

82 Ostatnio edytowany przez M!ri (2023-01-18 17:01:13)

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

To jest WSPÓLNE DZIECKO. Nie tylko moje czy jej. Co, może jeszcze mam jej płacić za urodzenie wspólnego dziecka? lol

Tak. A co chcialbys dziecko mieć "za darmo"? Ona ponosi koszty. Ty ponosisz koszty. I jest równowaga.

Nie, to nie jest przeliczalne na kasę, zwłaszcza że jakoś dziwnie ostatnio kobiety to sobie liczą po zawyżonych przelicznikach. Jakie "za darmo"? Jaka równowaga? Równowaga jest wtedy kiedy oboje włożą w to samo tyle samo MIERZALNYCH środków!

Czyli jak coś jest niemierzalne (utata zdrowia, poświęcony czas, wysiłek w ogarnięcie domu) to już się nie liczy big_smile Wspaniała logika big_smile

83 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-18 17:05:43)

Odp: Najlepsze lata za mną

Sądzę, że nazwanie mnie koleżanką w wykonaniu Kolegi będzie dla mnie komplementem smile Dziwnym trafem to się z nim w sumie w pewnych kwestiach zgadzam, ale sam chyba tego nie widzi.

Pewnie duuużo wody jeszcze upłynie, zanim termin "księżniczka" przestanie być używane na określenie co drugiej kobiety. Tym bardziej takiej, która oczekuje od siebie sporo, zna swoją wartość i wymaga partnera na odpowiednim poziomie. A z drugiej strony: czy związek to jakaś wyliczanka, gdzie robi się najpierw czystą kalkulację a potem dopiero dobiera sobie partnera DOKŁADNIE tak, aby wszystko było po równo.

Jeśli nawet nie ma żadnej rażącej dysproporcji, to nigdy nie jest to w pełni 50:50..

Za dużo tutaj kalkulowania, planowania czy szacowania. Przybiera to nieco groteskową formę, coś w stylu poszkiwania idealnego kandydata na dane stanowisko. O ile w życiu zawodowym może to jeszcze przejdzie, ale w życiu osobistym już wygląda absurdalnie.

84

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Tak. A co chcialbys dziecko mieć "za darmo"? Ona ponosi koszty. Ty ponosisz koszty. I jest równowaga.

Nie, to nie jest przeliczalne na kasę, zwłaszcza że jakoś dziwnie ostatnio kobiety to sobie liczą po zawyżonych przelicznikach. Jakie "za darmo"? Jaka równowaga? Równowaga jest wtedy kiedy oboje włożą w to samo tyle samo MIERZALNYCH środków!

Czyli jak coś jest niemierzalne (utata zdrowia, poświęcony czas, wysiłek w ogarnięcie domu) to już się nie liczy big_smile Wspaniała logika big_smile

Nie jest i absolutnie nie powinien być przeliczalny na kasę. Można natomiast ZA TO w czymś wyręczyć, w czymś pomóc. Niematerialne za niematerialne.

85

Odp: Najlepsze lata za mną
bagienni_k napisał/a:

Sądzę, że nazwanie mnie koleżanką w wykonaniu Kolegi będzie dla mnie komplementem smile Dziwnym trafem to się z nim w sumie w pewnych kwestiach zgadzam, ale sam chyba tego nie widzi.

Pewnie duuużo wody jeszcze upłynie, zanim termin "księżniczka" przestanie być używane na określenie co drugiej kobiety. Tym bardziej takiej, która oczekuje od siebie sporo, zna swoją wartość i wymaga partnera na odpowiednim poziomie. A z drugiej strony: czy związek to jakaś wyliczanka, gdzie robi się najpierw czystą kalkulację a potem dopiero dobiera sobie partnera DOKŁADNIE tak, aby wszystko było po równo.

Jeśli nawet nie ma żadnej rażącej dysproporcji, to nigdy nie jest to w pełni 50:50..

Nikt nie robi awantury o ŚLADOWE odchylenia, ale wymaganie żeby facet był w stanie SAM Z WŁASNEJ PENSJI utrzymać rodzinę, to już z samej definicji wskazuje na ZNACZNE odchylenie. Od 50:50. I jakkolwiek  Z JEGO WŁASNEJ WOLI może coś takiego zajść, to na pewno nie jest tak że się to kobiecie NALEŻY.

86

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie, to nie jest przeliczalne na kasę, zwłaszcza że jakoś dziwnie ostatnio kobiety to sobie liczą po zawyżonych przelicznikach. Jakie "za darmo"? Jaka równowaga? Równowaga jest wtedy kiedy oboje włożą w to samo tyle samo MIERZALNYCH środków!

Czyli jak coś jest niemierzalne (utata zdrowia, poświęcony czas, wysiłek w ogarnięcie domu) to już się nie liczy big_smile Wspaniała logika big_smile

Nie jest i absolutnie nie powinien być przeliczalny na kasę. Można natomiast ZA TO w czymś wyręczyć, w czymś pomóc. Niematerialne za niematerialne.

Dlaczego nie może być przeliczany na kasę? Bo Ty tak mówisz? Jak kobieta zostaje w domu opiekować się dzieckiem (wykonuje usługę dla was obojga), dlaczego Twoim wkładem nie mogą być pieniądze przyniesione do domu?

87

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Sądzę, że nazwanie mnie koleżanką w wykonaniu Kolegi będzie dla mnie komplementem smile Dziwnym trafem to się z nim w sumie w pewnych kwestiach zgadzam, ale sam chyba tego nie widzi.

Pewnie duuużo wody jeszcze upłynie, zanim termin "księżniczka" przestanie być używane na określenie co drugiej kobiety. Tym bardziej takiej, która oczekuje od siebie sporo, zna swoją wartość i wymaga partnera na odpowiednim poziomie. A z drugiej strony: czy związek to jakaś wyliczanka, gdzie robi się najpierw czystą kalkulację a potem dopiero dobiera sobie partnera DOKŁADNIE tak, aby wszystko było po równo.

Jeśli nawet nie ma żadnej rażącej dysproporcji, to nigdy nie jest to w pełni 50:50..

Nikt nie robi awantury o ŚLADOWE odchylenia, ale wymaganie żeby facet był w stanie SAM Z WŁASNEJ PENSJI utrzymać rodzinę, to już z samej definicji wskazuje na ZNACZNE odchylenie. Od 50:50. I jakkolwiek  Z JEGO WŁASNEJ WOLI może coś takiego zajść, to na pewno nie jest tak że się to kobiecie NALEŻY.

Każda kobieta, którą tutaj określiłeś mianem księżniczki (w bywalczyń forum) normalnie zarabia i nie oczekuje, że facet ją utrzyma.
Ba, nikt normalny (bo trolli i kilkupostowców nie liczę) nie rzucał tutaj argumentami, że facet powinien utrzymywać kobietę.

Ba, mnie się regularnie obrywa za to, że piszę, że kobieta idąc na wieloletni wychowawczy sama sobie robi krzywdę.

Przenosisz na nas coś, czego nikt tu nie napisał.

88

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Czyli jak coś jest niemierzalne (utata zdrowia, poświęcony czas, wysiłek w ogarnięcie domu) to już się nie liczy big_smile Wspaniała logika big_smile

Nie jest i absolutnie nie powinien być przeliczalny na kasę. Można natomiast ZA TO w czymś wyręczyć, w czymś pomóc. Niematerialne za niematerialne.

Dlaczego nie może być przeliczany na kasę? Bo Ty tak mówisz? Jak kobieta zostaje w domu opiekować się dzieckiem (wykonuje usługę dla was obojga), dlaczego Twoim wkładem nie mogą być pieniądze przyniesione do domu?

A tobie się wydaje że facet wtedy jest zwolniony ze wszystkiego? Naprawdę jesteś odklejona. Więcej sprzątania, przynoszenie zakupów (a dokładnie noszenie wszystkiego co cięższe od butelki wody), większy wkład w gotowanie i inne czynności domowe, pomoc w kąpielach, przewijaniu czy czym tam jeszcze i jeszcze podwójna stawka finansowa do tego? A na drzewo!

89

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Sądzę, że nazwanie mnie koleżanką w wykonaniu Kolegi będzie dla mnie komplementem smile Dziwnym trafem to się z nim w sumie w pewnych kwestiach zgadzam, ale sam chyba tego nie widzi.

Pewnie duuużo wody jeszcze upłynie, zanim termin "księżniczka" przestanie być używane na określenie co drugiej kobiety. Tym bardziej takiej, która oczekuje od siebie sporo, zna swoją wartość i wymaga partnera na odpowiednim poziomie. A z drugiej strony: czy związek to jakaś wyliczanka, gdzie robi się najpierw czystą kalkulację a potem dopiero dobiera sobie partnera DOKŁADNIE tak, aby wszystko było po równo.

Jeśli nawet nie ma żadnej rażącej dysproporcji, to nigdy nie jest to w pełni 50:50..

Nikt nie robi awantury o ŚLADOWE odchylenia, ale wymaganie żeby facet był w stanie SAM Z WŁASNEJ PENSJI utrzymać rodzinę, to już z samej definicji wskazuje na ZNACZNE odchylenie. Od 50:50. I jakkolwiek  Z JEGO WŁASNEJ WOLI może coś takiego zajść, to na pewno nie jest tak że się to kobiecie NALEŻY.

Ale nic na siłę. Ci mężczyźni, którzy żyją w takich układach nie robią tego na siłę. Inaczej dawnoby trzasnęli drzwiami i płacili alimenty. Nie róbcie już z facetów bezwolnych kukieł. Kobiety siedzą w niesatysfakcjonujących związkach, bo boją się być same, czy wstydzą się przed rodziną widma rozwodu, czy uważają, że lepszy taki związek niż żaden.
Mężczyźni mają tu więcej zdrowego rozsądku, jak im źle z partnerką, to po prostu od niej odchodzą.

90

Odp: Najlepsze lata za mną
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Sądzę, że nazwanie mnie koleżanką w wykonaniu Kolegi będzie dla mnie komplementem smile Dziwnym trafem to się z nim w sumie w pewnych kwestiach zgadzam, ale sam chyba tego nie widzi.

Pewnie duuużo wody jeszcze upłynie, zanim termin "księżniczka" przestanie być używane na określenie co drugiej kobiety. Tym bardziej takiej, która oczekuje od siebie sporo, zna swoją wartość i wymaga partnera na odpowiednim poziomie. A z drugiej strony: czy związek to jakaś wyliczanka, gdzie robi się najpierw czystą kalkulację a potem dopiero dobiera sobie partnera DOKŁADNIE tak, aby wszystko było po równo.

Jeśli nawet nie ma żadnej rażącej dysproporcji, to nigdy nie jest to w pełni 50:50..

Nikt nie robi awantury o ŚLADOWE odchylenia, ale wymaganie żeby facet był w stanie SAM Z WŁASNEJ PENSJI utrzymać rodzinę, to już z samej definicji wskazuje na ZNACZNE odchylenie. Od 50:50. I jakkolwiek  Z JEGO WŁASNEJ WOLI może coś takiego zajść, to na pewno nie jest tak że się to kobiecie NALEŻY.

Każda kobieta, którą tutaj określiłeś mianem księżniczki (w bywalczyń forum) normalnie zarabia i nie oczekuje, że facet ją utrzyma.
Ba, nikt normalny (bo trolli i kilkupostowców nie liczę) nie rzucał tutaj argumentami, że facet powinien utrzymywać kobietę.

Ba, mnie się regularnie obrywa za to, że piszę, że kobieta idąc na wieloletni wychowawczy sama sobie robi krzywdę.

Przenosisz na nas coś, czego nikt tu nie napisał.

No właśnie M!ri całkiem dokładnie to pisze...

91

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie jest i absolutnie nie powinien być przeliczalny na kasę. Można natomiast ZA TO w czymś wyręczyć, w czymś pomóc. Niematerialne za niematerialne.

Dlaczego nie może być przeliczany na kasę? Bo Ty tak mówisz? Jak kobieta zostaje w domu opiekować się dzieckiem (wykonuje usługę dla was obojga), dlaczego Twoim wkładem nie mogą być pieniądze przyniesione do domu?

A tobie się wydaje że facet wtedy jest zwolniony ze wszystkiego? Naprawdę jesteś odklejona. Więcej sprzątania, przynoszenie zakupów (a dokładnie noszenie wszystkiego co cięższe od butelki wody), większy wkład w gotowanie i inne czynności domowe, pomoc w kąpielach, przewijaniu czy czym tam jeszcze i jeszcze podwójna stawka finansowa do tego? A na drzewo!

taaa wykąpie i zakupy raz na dwa dni przyniesie i już męczennik we własnym domu tongue

92

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

Dlaczego nie może być przeliczany na kasę? Bo Ty tak mówisz? Jak kobieta zostaje w domu opiekować się dzieckiem (wykonuje usługę dla was obojga), dlaczego Twoim wkładem nie mogą być pieniądze przyniesione do domu?

A tobie się wydaje że facet wtedy jest zwolniony ze wszystkiego? Naprawdę jesteś odklejona. Więcej sprzątania, przynoszenie zakupów (a dokładnie noszenie wszystkiego co cięższe od butelki wody), większy wkład w gotowanie i inne czynności domowe, pomoc w kąpielach, przewijaniu czy czym tam jeszcze i jeszcze podwójna stawka finansowa do tego? A na drzewo!

taaa wykąpie i zakupy raz na dwa dni przyniesie i już męczennik we własnym domu tongue

Tak, ponosi w brzuchu WŁASNE dziecko i już męczennica tongue

93

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A tobie się wydaje że facet wtedy jest zwolniony ze wszystkiego? Naprawdę jesteś odklejona. Więcej sprzątania, przynoszenie zakupów (a dokładnie noszenie wszystkiego co cięższe od butelki wody), większy wkład w gotowanie i inne czynności domowe, pomoc w kąpielach, przewijaniu czy czym tam jeszcze i jeszcze podwójna stawka finansowa do tego? A na drzewo!

taaa wykąpie i zakupy raz na dwa dni przyniesie i już męczennik we własnym domu tongue

Tak, ponosi w brzuchu WŁASNE dziecko i już męczennica tongue

A porod? Pęknięcie krocza? Nacięcie krocza? Możliwe hemoroidy i nietrzymanie moczu? Wypadanie szyjki macicy, plus pierwszy okres po porodzie?
W czasie gdy zwykle pójście na siku to męczarnia?
Z brzucha ten noworodek musi jakiś się wydostać.

94 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-18 17:23:29)

Odp: Najlepsze lata za mną

Otwarcie, jeśli całokształt zmian w organiźmie kobiety podczas ciąży, skutkujący niewątpliwie poważnymi komplikacjami na tle fizycznym(nie mówiąc o psychicznych) jest według Ciebie blahostką, to dziewczyny niepotrzebnie się tutaj wypowiadają..

Nie wspominając o samym porodzie..

Sądzę jednak, że tak nisko nie upadłeś..

95

Odp: Najlepsze lata za mną
R_ita2 napisał/a:

Nowe_otwarcie. A czemu nie weźmiesz pod uwagę ile kobieta może tracić zostając w domu z dzieckiem? Ja byłam niemal całą ciążę na L4, potem macierzyński, potem wychowawczy (ale wychowawczy zostawmy, bo to wybór i nie każda kobieta może sobie na to pozwolić, choć wszystkie które znam bardzo by chciały, ale sytuacja nie pozwala). Czemu nie przeliczysz ile straciłam w karierze zawodowej awansów/podwyżek/premii kwartalnych i świątecznych siedząc w domu i wykonując pracę DLA RODZINY. Straciłam kupę kasy.  Jestem stratna o doświadczenie zawodowe, mam lukę w CV, gdyby nie praca u taty musiałabym się tłumaczyć na rozmowach czemu mam lukę w CV a wielu pracodawców nie chce zatrudniać młodych matek i brałabym każdą pracę z pocałowaniem ręki, nawet tę kiepsko płatną. Nie znasz realiów sytuacji matek na rynku pracy, a ta nie jest różowa.  Dobrze, że mój mąż nie jest tak wyrachowany, wie ile poświęciłam zostając w domu dla dobra rozwoju dziecka (do tego 3roku życia to naprawdę polecane a nie roczniak do żłobka), dla dobra rodziny i poczuwa się do tego, by swoje dziecko utrzymać bo wie, że kobieta i tak więcej traci i „wkłada” do rodziny.

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko? I gdy przyszły zwolnienia grupowe, to znalazłem się na liście... Każdy facet znajdzie takie i inne "ciekawostki", o których  kobiety nadzwyczaj chętnie "zapominają" podczas przeliczania. Poza tym w obecnym życiu to nie jest jak dawniej że się mówiło że "facet przychodził do domu, siadał przed tv, a żona mu kapcie na stopy i obiad pod nos. Jeśli więc to się wyrównało, to nie widzę powodu dla którego i wkład finansowy w chatę nie ma się wyrównać.

96

Odp: Najlepsze lata za mną

I pomyśleć że nowe_otwarcie podobno ma jakieś dziecko. Współczuję jego byłej żonie że miała faceta na takim poziomie świadomości.

97

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Nowe_otwarcie. A czemu nie weźmiesz pod uwagę ile kobieta może tracić zostając w domu z dzieckiem? Ja byłam niemal całą ciążę na L4, potem macierzyński, potem wychowawczy (ale wychowawczy zostawmy, bo to wybór i nie każda kobieta może sobie na to pozwolić, choć wszystkie które znam bardzo by chciały, ale sytuacja nie pozwala). Czemu nie przeliczysz ile straciłam w karierze zawodowej awansów/podwyżek/premii kwartalnych i świątecznych siedząc w domu i wykonując pracę DLA RODZINY. Straciłam kupę kasy.  Jestem stratna o doświadczenie zawodowe, mam lukę w CV, gdyby nie praca u taty musiałabym się tłumaczyć na rozmowach czemu mam lukę w CV a wielu pracodawców nie chce zatrudniać młodych matek i brałabym każdą pracę z pocałowaniem ręki, nawet tę kiepsko płatną. Nie znasz realiów sytuacji matek na rynku pracy, a ta nie jest różowa.  Dobrze, że mój mąż nie jest tak wyrachowany, wie ile poświęciłam zostając w domu dla dobra rozwoju dziecka (do tego 3roku życia to naprawdę polecane a nie roczniak do żłobka), dla dobra rodziny i poczuwa się do tego, by swoje dziecko utrzymać bo wie, że kobieta i tak więcej traci i „wkłada” do rodziny.

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko? I gdy przyszły zwolnienia grupowe, to znalazłem się na liście... Każdy facet znajdzie takie i inne "ciekawostki", o których  kobiety nadzwyczaj chętnie "zapominają" podczas przeliczania. Poza tym w obecnym życiu to nie jest jak dawniej że się mówiło że "facet przychodził do domu, siadał przed tv, a żona mu kapcie na stopy i obiad pod nos. Jeśli więc to się wyrównało, to nie widzę powodu dla którego i wkład finansowy w chatę nie ma się wyrównać.

Kurcze, ale dziecko nie jest obowiązkowe. Nie chcesz, to nie masz dzieci. Chcesz to je masz i musisz ponosić koszty wychowania i opieki bo inaczej przyjdzie opieka społeczna i finalnie zabiorą ci dziecko.

98

Odp: Najlepsze lata za mną
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:

taaa wykąpie i zakupy raz na dwa dni przyniesie i już męczennik we własnym domu tongue

Tak, ponosi w brzuchu WŁASNE dziecko i już męczennica tongue

A porod? Pęknięcie krocza? Nacięcie krocza? Możliwe hemoroidy i nietrzymanie moczu? Wypadanie szyjki macicy, plus pierwszy okres po porodzie?
W czasie gdy zwykle pójście na siku to męczarnia?
Z brzucha ten noworodek musi jakiś się wydostać.

Hemoroidy i nietrzymanie moczu? To już najczęściej musi zdrowo wp...ać w ciąży żeby do tego doszło; moja ex sobie nie żałowała, przebiła mnie wagą, ale są też kobiety które dbają o kondycję w ciąży i przed nią i nie mają przygód.
Że noworodek musi się wydostać? I z tego powodu facet ma specjalnie płacić, za to że natura to tak ukształtowała? No bez jaj. A co do wielkości dziecka i masy urodzeniowej, to mimo wszystko największy wpływ ma na to genetyka matki.

99

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
M!ri napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A tobie się wydaje że facet wtedy jest zwolniony ze wszystkiego? Naprawdę jesteś odklejona. Więcej sprzątania, przynoszenie zakupów (a dokładnie noszenie wszystkiego co cięższe od butelki wody), większy wkład w gotowanie i inne czynności domowe, pomoc w kąpielach, przewijaniu czy czym tam jeszcze i jeszcze podwójna stawka finansowa do tego? A na drzewo!

taaa wykąpie i zakupy raz na dwa dni przyniesie i już męczennik we własnym domu tongue

Tak, ponosi w brzuchu WŁASNE dziecko i już męczennica tongue

Jesteś bucem. I kretynem. I tego się będę trzymać widząc Twoje kolejne posty. Mam nadzieję, że z obecną partnerką nie planujesz dziecka.

Wiesz, że nie każda ciąża wygląda tak pięknie i słodko-pierdząco, że tylko brzuch rośnie?

Ja tam doceniam, że niektóre kobiety się poświęcają i potrafią przez całą ciążę walić sobie zastrzyki przeciwzakrzepowe bo wiem, że sama bym się na to nie zdobyła. A ciąża, w której miesiąc albo dwa leży się w szpitalu i robi do basenu, bo nie wolno wstawać?
Tak faktycznie ciąża to tylko ponoszenie własnego dziecka.

100

Odp: Najlepsze lata za mną
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Nowe_otwarcie. A czemu nie weźmiesz pod uwagę ile kobieta może tracić zostając w domu z dzieckiem? Ja byłam niemal całą ciążę na L4, potem macierzyński, potem wychowawczy (ale wychowawczy zostawmy, bo to wybór i nie każda kobieta może sobie na to pozwolić, choć wszystkie które znam bardzo by chciały, ale sytuacja nie pozwala). Czemu nie przeliczysz ile straciłam w karierze zawodowej awansów/podwyżek/premii kwartalnych i świątecznych siedząc w domu i wykonując pracę DLA RODZINY. Straciłam kupę kasy.  Jestem stratna o doświadczenie zawodowe, mam lukę w CV, gdyby nie praca u taty musiałabym się tłumaczyć na rozmowach czemu mam lukę w CV a wielu pracodawców nie chce zatrudniać młodych matek i brałabym każdą pracę z pocałowaniem ręki, nawet tę kiepsko płatną. Nie znasz realiów sytuacji matek na rynku pracy, a ta nie jest różowa.  Dobrze, że mój mąż nie jest tak wyrachowany, wie ile poświęciłam zostając w domu dla dobra rozwoju dziecka (do tego 3roku życia to naprawdę polecane a nie roczniak do żłobka), dla dobra rodziny i poczuwa się do tego, by swoje dziecko utrzymać bo wie, że kobieta i tak więcej traci i „wkłada” do rodziny.

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko? I gdy przyszły zwolnienia grupowe, to znalazłem się na liście... Każdy facet znajdzie takie i inne "ciekawostki", o których  kobiety nadzwyczaj chętnie "zapominają" podczas przeliczania. Poza tym w obecnym życiu to nie jest jak dawniej że się mówiło że "facet przychodził do domu, siadał przed tv, a żona mu kapcie na stopy i obiad pod nos. Jeśli więc to się wyrównało, to nie widzę powodu dla którego i wkład finansowy w chatę nie ma się wyrównać.

Kurcze, ale dziecko nie jest obowiązkowe. Nie chcesz, to nie masz dzieci. Chcesz to je masz i musisz ponosić koszty wychowania i opieki bo inaczej przyjdzie opieka społeczna i finalnie zabiorą ci dziecko.

Ross, te słowa tyczą się nie tylko ojca, matki tak samo.

101

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Tak, ponosi w brzuchu WŁASNE dziecko i już męczennica tongue

A porod? Pęknięcie krocza? Nacięcie krocza? Możliwe hemoroidy i nietrzymanie moczu? Wypadanie szyjki macicy, plus pierwszy okres po porodzie?
W czasie gdy zwykle pójście na siku to męczarnia?
Z brzucha ten noworodek musi jakiś się wydostać.

Hemoroidy i nietrzymanie moczu? To już najczęściej musi zdrowo wp...ać w ciąży żeby do tego doszło; moja ex sobie nie żałowała, przebiła mnie wagą, ale są też kobiety które dbają o kondycję w ciąży i przed nią i nie mają przygód.
Że noworodek musi się wydostać? I z tego powodu facet ma specjalnie płacić, za to że natura to tak ukształtowała? No bez jaj. A co do wielkości dziecka i masy urodzeniowej, to mimo wszystko największy wpływ ma na to genetyka matki.

Aleś Ty durny... hemoroidy i nietrzymanie moczu w ciązy NIE zależą od tego, ile się je.

102

Odp: Najlepsze lata za mną
M!ri napisał/a:

I pomyśleć że nowe_otwarcie podobno ma jakieś dziecko. Współczuję jego byłej żonie że miała faceta na takim poziomie świadomości.

Współczuję ci zawartości czaszki... a raczej jej braku.

103

Odp: Najlepsze lata za mną
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

A porod? Pęknięcie krocza? Nacięcie krocza? Możliwe hemoroidy i nietrzymanie moczu? Wypadanie szyjki macicy, plus pierwszy okres po porodzie?
W czasie gdy zwykle pójście na siku to męczarnia?
Z brzucha ten noworodek musi jakiś się wydostać.

Hemoroidy i nietrzymanie moczu? To już najczęściej musi zdrowo wp...ać w ciąży żeby do tego doszło; moja ex sobie nie żałowała, przebiła mnie wagą, ale są też kobiety które dbają o kondycję w ciąży i przed nią i nie mają przygód.
Że noworodek musi się wydostać? I z tego powodu facet ma specjalnie płacić, za to że natura to tak ukształtowała? No bez jaj. A co do wielkości dziecka i masy urodzeniowej, to mimo wszystko największy wpływ ma na to genetyka matki.

Aleś Ty durny... hemoroidy i nietrzymanie moczu w ciązy NIE zależą od tego, ile się je.

Zależą od wysiłku parcia na i ogólnej masy ciała, osoby otyłe mają z tym znacznie większe problemy. Zależą także od braku ćwiczeń (np. mięśni Kegla, nikt ich za kobietę nie poćwiczy).

104

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Tak, ponosi w brzuchu WŁASNE dziecko i już męczennica tongue

A porod? Pęknięcie krocza? Nacięcie krocza? Możliwe hemoroidy i nietrzymanie moczu? Wypadanie szyjki macicy, plus pierwszy okres po porodzie?
W czasie gdy zwykle pójście na siku to męczarnia?
Z brzucha ten noworodek musi jakiś się wydostać.

Hemoroidy i nietrzymanie moczu? To już najczęściej musi zdrowo wp...ać w ciąży żeby do tego doszło; moja ex sobie nie żałowała, przebiła mnie wagą, ale są też kobiety które dbają o kondycję w ciąży i przed nią i nie mają przygód.
Że noworodek musi się wydostać? I z tego powodu facet ma specjalnie płacić, za to że natura to tak ukształtowała? No bez jaj. A co do wielkości dziecka i masy urodzeniowej, to mimo wszystko największy wpływ ma na to genetyka matki.

Ale np nietrzymanie moczu co ma wspólnego z wagą matki?
Ty rozumujesz cos w stylu: upasla się w ciąży do 130 kg to potem ma problem z nietrzymanie moczu.
Myślisz, że to od wagi zależy.

105

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko? I gdy przyszły zwolnienia grupowe, to znalazłem się na liście... Każdy facet znajdzie takie i inne "ciekawostki", o których  kobiety nadzwyczaj chętnie "zapominają" podczas przeliczania. Poza tym w obecnym życiu to nie jest jak dawniej że się mówiło że "facet przychodził do domu, siadał przed tv, a żona mu kapcie na stopy i obiad pod nos. Jeśli więc to się wyrównało, to nie widzę powodu dla którego i wkład finansowy w chatę nie ma się wyrównać.

Kurcze, ale dziecko nie jest obowiązkowe. Nie chcesz, to nie masz dzieci. Chcesz to je masz i musisz ponosić koszty wychowania i opieki bo inaczej przyjdzie opieka społeczna i finalnie zabiorą ci dziecko.

Ross, te słowa tyczą się nie tylko ojca, matki tak samo.

Niezupełnie
Bo jak mężczyzna nie chce dziecka to się o nie nie stara. Jak nie ufa partnerce co do antykoncepcj( może przestała brać tabletki) to z nią nie sypia albo robi wazektomie.
Nie ma czegoś takiego jak wpadką.

106

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Hemoroidy i nietrzymanie moczu? To już najczęściej musi zdrowo wp...ać w ciąży żeby do tego doszło; moja ex sobie nie żałowała, przebiła mnie wagą, ale są też kobiety które dbają o kondycję w ciąży i przed nią i nie mają przygód.
Że noworodek musi się wydostać? I z tego powodu facet ma specjalnie płacić, za to że natura to tak ukształtowała? No bez jaj. A co do wielkości dziecka i masy urodzeniowej, to mimo wszystko największy wpływ ma na to genetyka matki.

Aleś Ty durny... hemoroidy i nietrzymanie moczu w ciązy NIE zależą od tego, ile się je.

Zależą od wysiłku parcia na i ogólnej masy ciała, osoby otyłe mają z tym znacznie większe problemy. Zależą także od braku ćwiczeń (np. mięśni Kegla, nikt ich za kobietę nie poćwiczy).

Znalazł się znawca ciąży od siedmiu boleści.
Facet, który twierdzi, że ciąża to tylko ponoszenie dziecka w brzuchu, a wszystkie problemy to wina kobiety, nadaje się tylko do odstrzału. Bo na pewno nie do życia w społeczeństwie wśród dojrzałych ludzi.

107

Odp: Najlepsze lata za mną
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Kurcze, ale dziecko nie jest obowiązkowe. Nie chcesz, to nie masz dzieci. Chcesz to je masz i musisz ponosić koszty wychowania i opieki bo inaczej przyjdzie opieka społeczna i finalnie zabiorą ci dziecko.

Ross, te słowa tyczą się nie tylko ojca, matki tak samo.



Niezupełnie
Bo jak mężczyzna nie chce dziecka to się o nie nie stara. Jak nie ufa partnerce co do antykoncepcj( może przestała brać tabletki) to z nią nie sypia albo robi wazektomie.
Nie ma czegoś takiego jak wpadką.

Jak najzupełniej, dziecko to zawsze efekt działań DWÓCH stron, nie jednej. Jeśli kobieta  przestała brać tabletkę i nie informuje faceta o tym (żeby mógł np. użyć gumy), to jest to albo jej lekkomyślność albo wręcz chęć zaciążenia wbrew woli faceta.

108

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ross, te słowa tyczą się nie tylko ojca, matki tak samo.



Niezupełnie
Bo jak mężczyzna nie chce dziecka to się o nie nie stara. Jak nie ufa partnerce co do antykoncepcj( może przestała brać tabletki) to z nią nie sypia albo robi wazektomie.
Nie ma czegoś takiego jak wpadką.

Jak najzupełniej, dziecko to zawsze efekt działań DWÓCH stron, nie jednej. Jeśli kobieta  przestała brać tabletkę i nie informuje faceta o tym (żeby mógł np. użyć gumy), to jest to albo jej lekkomyślność albo wręcz chęć zaciążenia wbrew woli faceta.

Dlatego piszę, albo rezygnujesz z seksu albo wazektomia. I masz pewnosc, że ojcem nie bedziesz.
Seks to nie powietrze, można bez niego przeżyć.

109 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-18 17:44:19)

Odp: Najlepsze lata za mną

Po tamtej wypowiedzi Kolegi sądzę, że chyba użył nieodpowiednich słów... Nie chcę mi się wierzyć, że ktoś może mieć takie wyobrażenie..
Jednak dorosły człowiek wypowiadający się w ten sposób o ciąży czy wpływie jaki ona ma na zdrowie i organizm kobiety, nie powinien ani zakładać rodziny ani tym bardziej mieć dzieci. Nie wspominając, że raczej ciężko go posądzać o skończenie szkoły podstawowej..

110

Odp: Najlepsze lata za mną
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Aleś Ty durny... hemoroidy i nietrzymanie moczu w ciązy NIE zależą od tego, ile się je.

Zależą od wysiłku parcia na i ogólnej masy ciała, osoby otyłe mają z tym znacznie większe problemy. Zależą także od braku ćwiczeń (np. mięśni Kegla, nikt ich za kobietę nie poćwiczy).

Znalazł się znawca ciąży od siedmiu boleści.
Facet, który twierdzi, że ciąża to tylko ponoszenie dziecka w brzuchu, a wszystkie problemy to wina kobiety, nadaje się tylko do odstrzału. Bo na pewno nie do życia w społeczeństwie wśród dojrzałych ludzi.

Nie, to zależy od ogólnej kondycji organizmu, za której aktualny stan kobieta (także od spożywanych przez nią - to o hemoroidach - pokarmów) odpowiada (czemu te wyćwiczone mają jakoś znacznie mniej takich przypadłości?). To jak z niewyćwiczonym mięśniem: ten sam ciężar wyćwiczonemu nic nie zrobi, niewyćwiczony może nawet uszkodzić. Nie, nie wszystkie problemy to wina kobiety, ale już na pewno nie wina mężczyzny.
I Z UCZUCIA (a nie dlatego że coś się należy) może pomóc więcej niż jest zobowiązany. MOŻE...

111

Odp: Najlepsze lata za mną
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:


Niezupełnie
Bo jak mężczyzna nie chce dziecka to się o nie nie stara. Jak nie ufa partnerce co do antykoncepcj( może przestała brać tabletki) to z nią nie sypia albo robi wazektomie.
Nie ma czegoś takiego jak wpadką.

Jak najzupełniej, dziecko to zawsze efekt działań DWÓCH stron, nie jednej. Jeśli kobieta  przestała brać tabletkę i nie informuje faceta o tym (żeby mógł np. użyć gumy), to jest to albo jej lekkomyślność albo wręcz chęć zaciążenia wbrew woli faceta.

Dlatego piszę, albo rezygnujesz z seksu albo wazektomia. I masz pewnosc, że ojcem nie bedziesz.
Seks to nie powietrze, można bez niego przeżyć.

Nie, wcale nie trzeba rezygnować z seksu, to już twoja interpretacja. I w tym kontekście JEDYNIE interpretacja.

112

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jak najzupełniej, dziecko to zawsze efekt działań DWÓCH stron, nie jednej. Jeśli kobieta  przestała brać tabletkę i nie informuje faceta o tym (żeby mógł np. użyć gumy), to jest to albo jej lekkomyślność albo wręcz chęć zaciążenia wbrew woli faceta.

Dlatego piszę, albo rezygnujesz z seksu albo wazektomia. I masz pewnosc, że ojcem nie bedziesz.
Seks to nie powietrze, można bez niego przeżyć.

Nie, wcale nie trzeba rezygnować z seksu, to już twoja interpretacja. I w tym kontekście JEDYNIE interpretacja.

Trzeba, chyba, że kobieta jest, bo ja wiem po histerektomii czy coś.
Inaczej zawsze masz cień szansy, że zostaniesz ojcem.

113

Odp: Najlepsze lata za mną
bagienni_k napisał/a:

Po tamtej wypowiedzi Kolegi sądzę, że chyba użył nieodpowiednich słów... Nie chcę mi się wierzyć, że ktoś może mieć takie wyobrażenie..
Jednak dorosły człowiek wypowiadający się w ten sposób o ciąży czy wpływie jaki ona ma na zdrowie i organizm kobiety, nie powinien ani zakładać rodziny ani tym bardziej mieć dzieci. Nie wspominając, że raczej ciężko go posądzać o skończenie szkoły podstawowej..

Ciebie już od dawna nie posądzam o bycie facetem.

Co powinienem, to nie tobie sądzić. Natomiast nigdy nie zgodzę się z tezami jakoby facet miał obowiązek to wyrównywać finansowo. Pomocą czy inaczej niematerialnie -  tak, ale nie finansowo!

114

Odp: Najlepsze lata za mną
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Dlatego piszę, albo rezygnujesz z seksu albo wazektomia. I masz pewnosc, że ojcem nie bedziesz.
Seks to nie powietrze, można bez niego przeżyć.

Nie, wcale nie trzeba rezygnować z seksu, to już twoja interpretacja. I w tym kontekście JEDYNIE interpretacja.

Trzeba, chyba, że kobieta jest, bo ja wiem po histerektomii czy coś.
Inaczej zawsze masz cień szansy, że zostaniesz ojcem.

To dalej jest to WSPÓLNE ryzyko, za które WSPÓLNIE odpowiadają.

115

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie, wcale nie trzeba rezygnować z seksu, to już twoja interpretacja. I w tym kontekście JEDYNIE interpretacja.

Trzeba, chyba, że kobieta jest, bo ja wiem po histerektomii czy coś.
Inaczej zawsze masz cień szansy, że zostaniesz ojcem.

To dalej jest to WSPÓLNE ryzyko, za które WSPÓLNIE odpowiadają.

To w takim razie mężczyzna nie moze mieć pretensji, gdy zostaję ojcem, czego nie chciał.

116

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Zależą od wysiłku parcia na i ogólnej masy ciała, osoby otyłe mają z tym znacznie większe problemy. Zależą także od braku ćwiczeń (np. mięśni Kegla, nikt ich za kobietę nie poćwiczy).

Znalazł się znawca ciąży od siedmiu boleści.
Facet, który twierdzi, że ciąża to tylko ponoszenie dziecka w brzuchu, a wszystkie problemy to wina kobiety, nadaje się tylko do odstrzału. Bo na pewno nie do życia w społeczeństwie wśród dojrzałych ludzi.

Nie, to zależy od ogólnej kondycji organizmu, za której aktualny stan kobieta (także od spożywanych przez nią - to o hemoroidach - pokarmów) odpowiada (czemu te wyćwiczone mają jakoś znacznie mniej takich przypadłości?). To jak z niewyćwiczonym mięśniem: ten sam ciężar wyćwiczonemu nic nie zrobi, niewyćwiczony może nawet uszkodzić. Nie, nie wszystkie problemy to wina kobiety, ale już na pewno nie wina mężczyzny.
I Z UCZUCIA (a nie dlatego że coś się należy) może pomóc więcej niż jest zobowiązany. MOŻE...

Nie, Otwarcie, nie zależy. W wielu aspektach zupełnie nie zależy. Medycyna nie wie, skąd pojawiają się niektóre ciążkwe dolegliwości, a Ty wiesz? Nobla powinieneś dostać. I btw ja nigdzie nie napisałam, że to wina mężczyzny.

I nie, facet nie MOŻE pomóc więcej. To jego kobieta i jego dziecko. MUSI przez ten czas pomóc i już. Bo kobieta nawet w fizjologicznej ciąży jest ograniczona w pewien sposób. Ja tam brzucha wielkiego nie mam, a już muszę się nagimnastykować, żeby założyć skarpetki czy buty.
Fizjologiczne ciąże są fajne. Tylko statystycznie jest ich coraz mniej. I teraz powiem Ci, że nie wyobrażam sobie Ciebie w takiej sytuacji, w jakiej jest w tym momencie mój mąż, który MUSI zrobić dookoła wszystko. I to jest różnica między chłopcem, a mężczyzną, że mój mąż po prostu stanął na wysokości zadania i to robi i nie informuje mnie, że to Z UCZUCIA. Z uczucia to mamy dziecko, które mieć chcieliśmy. I nie narzeka, bo nie ma na co. Chętnie bym mu oddała moje dolegliwości i poszła do sprzątania i do pracy.

I teraz facet, który z takim lekceważeniem podchodzi do tematu, po prostu się nie nadaje na goscia, z którym zachodzi się w ciążę. Ja bym się mocno zastanowiła, jakbym słyszała od mojego męża takie teksty. Nie mówiąc o tym, że to, jak masz nieprzepracowany temat ex i jak to przenosisz na innych ludzi też powinno walić syreną alarmową po oczach.

117

Odp: Najlepsze lata za mną

Otwarcie Ależ mi to pochlebia, naprawdę! smile Śmieszy mnie tylko, żę się zaparłeś, aby doszukiwać się złych intencji prawie w każdej kobiecej wypowiedzi, zwracając uwagę, że niby użytkowniczki trzymają się w grupie wzajemnej adoracji, bo kobieta kobiecie się nie może sprzeciwić.

A jeśli facet stanie po stronie kobiety to przestaje być facetem?
No uśmiałem się big_smile

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

118

Odp: Najlepsze lata za mną
R_ita2 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Nowe_otwarcie. A czemu nie weźmiesz pod uwagę ile kobieta może tracić zostając w domu z dzieckiem? Ja byłam niemal całą ciążę na L4, potem macierzyński, potem wychowawczy (ale wychowawczy zostawmy, bo to wybór i nie każda kobieta może sobie na to pozwolić, choć wszystkie które znam bardzo by chciały, ale sytuacja nie pozwala). Czemu nie przeliczysz ile straciłam w karierze zawodowej awansów/podwyżek/premii kwartalnych i świątecznych siedząc w domu i wykonując pracę DLA RODZINY. Straciłam kupę kasy.  Jestem stratna o doświadczenie zawodowe, mam lukę w CV, gdyby nie praca u taty musiałabym się tłumaczyć na rozmowach czemu mam lukę w CV a wielu pracodawców nie chce zatrudniać młodych matek i brałabym każdą pracę z pocałowaniem ręki, nawet tę kiepsko płatną. Nie znasz realiów sytuacji matek na rynku pracy, a ta nie jest różowa.  Dobrze, że mój mąż nie jest tak wyrachowany, wie ile poświęciłam zostając w domu dla dobra rozwoju dziecka (do tego 3roku życia to naprawdę polecane a nie roczniak do żłobka), dla dobra rodziny i poczuwa się do tego, by swoje dziecko utrzymać bo wie, że kobieta i tak więcej traci i „wkłada” do rodziny.

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko? I gdy przyszły zwolnienia grupowe, to znalazłem się na liście... Każdy facet znajdzie takie i inne "ciekawostki", o których  kobiety nadzwyczaj chętnie "zapominają" podczas przeliczania. Poza tym w obecnym życiu to nie jest jak dawniej że się mówiło że "facet przychodził do domu, siadał przed tv, a żona mu kapcie na stopy i obiad pod nos. Jeśli więc to się wyrównało, to nie widzę powodu dla którego i wkład finansowy w chatę nie ma się wyrównać.

Nie ma co się bawić w przeliczanie, bo oboje mamy coś bezcennego- dzieci. I przecież tego nie przeliczymy na pieniądze, kto ile stracił (znaczy da się, ale po co). Ale nawet jeśli robiłeś to o czym piszesz to i tak jesteś w mniejszości bo zazwyczaj to kobiety siedzą z dziećmi na opiekach kiedy te w żłobku/przedszkolu chorują, to ich kariery zwalniają, to one trzymają logistycznie rodziny w ryzach co mentalnie obciąża. Nawet jak mężczyzna pomaga w domu (nie znoszę słowa pomaga, bo to też jego dom) to rzadko kiedy tak naprawdę prowadzi ten dom na równym poziomie, wykonuje obowiązki owszem, ale za całą logistykę przeważnie odpowiedzialne są kobiety. Pamiętają o lekarzach, urodzinach, imieninach, wywozie szamba, przedstawieniach w szkole, dentystach dla całej rodziny. Pamietam jak kiedyś byłam na szkoleniu i w przerwie wszystkie siedziały w telefonie i wywiazala sie na ten temat rozmowa i sie okazało, że jedna pisala do męża czy odebrał dzieciaki, druga, czy pamieta o lekarzu o 18, trzecia, ze mial porobić pranie. Na tą są badania że logistyka dalej ciąży głównie na kobietach. Super, że to się po mału zmienia i mężczyźni są pełnoetatowymi partnerami coraz częściej ale nie pisz o równości/wyrównywaniu czegoś bo jej jeszcze długo nie będzie. Więc nasze przeliczniki są do dupy. Wyrównanie finansowe jest dla mnie ok i tyle.

A dla mnie NIE i tyle!
Kobieta nie ma moralnego prawa wymagać od faceta żeby zarabiał więcej niż ona zarabia, tak samo jak nie ma moralnego prawa wymagać bycia utrzymywaną przez niego. I na pewno nie będzie zgody z żadną, która uważa że JEJ SIĘ TO NALEŻY.

119 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-18 18:08:07)

Odp: Najlepsze lata za mną
bagienni_k napisał/a:

Otwarcie Ależ mi to pochlebia, naprawdę! smile Śmieszy mnie tylko, żę się zaparłeś, aby doszukiwać się złych intencji prawie w każdej kobiecej wypowiedzi, zwracając uwagę, że niby użytkowniczki trzymają się w grupie wzajemnej adoracji, bo kobieta kobiecie się nie może sprzeciwić.

A jeśli facet stanie po stronie kobiety to przestaje być facetem?
No uśmiałem się big_smile

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

Jeśli znalazła frajera, który ma poczucie że to jego OBOWIĄZEK, to jakoś ani mi go nie żal ani mnie nie obchodzi co mu się w głowie ulęgnie.

Poza tym zajarz różnicę między WSPIERANIEM i UTRZYMYWANIEM.

120

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko? I gdy przyszły zwolnienia grupowe, to znalazłem się na liście... Każdy facet znajdzie takie i inne "ciekawostki", o których  kobiety nadzwyczaj chętnie "zapominają" podczas przeliczania. Poza tym w obecnym życiu to nie jest jak dawniej że się mówiło że "facet przychodził do domu, siadał przed tv, a żona mu kapcie na stopy i obiad pod nos. Jeśli więc to się wyrównało, to nie widzę powodu dla którego i wkład finansowy w chatę nie ma się wyrównać.

Nie ma co się bawić w przeliczanie, bo oboje mamy coś bezcennego- dzieci. I przecież tego nie przeliczymy na pieniądze, kto ile stracił (znaczy da się, ale po co). Ale nawet jeśli robiłeś to o czym piszesz to i tak jesteś w mniejszości bo zazwyczaj to kobiety siedzą z dziećmi na opiekach kiedy te w żłobku/przedszkolu chorują, to ich kariery zwalniają, to one trzymają logistycznie rodziny w ryzach co mentalnie obciąża. Nawet jak mężczyzna pomaga w domu (nie znoszę słowa pomaga, bo to też jego dom) to rzadko kiedy tak naprawdę prowadzi ten dom na równym poziomie, wykonuje obowiązki owszem, ale za całą logistykę przeważnie odpowiedzialne są kobiety. Pamiętają o lekarzach, urodzinach, imieninach, wywozie szamba, przedstawieniach w szkole, dentystach dla całej rodziny. Pamietam jak kiedyś byłam na szkoleniu i w przerwie wszystkie siedziały w telefonie i wywiazala sie na ten temat rozmowa i sie okazało, że jedna pisala do męża czy odebrał dzieciaki, druga, czy pamieta o lekarzu o 18, trzecia, ze mial porobić pranie. Na tą są badania że logistyka dalej ciąży głównie na kobietach. Super, że to się po mału zmienia i mężczyźni są pełnoetatowymi partnerami coraz częściej ale nie pisz o równości/wyrównywaniu czegoś bo jej jeszcze długo nie będzie. Więc nasze przeliczniki są do dupy. Wyrównanie finansowe jest dla mnie ok i tyle.

A dla mnie NIE i tyle!
Kobieta nie ma moralnego prawa wymagać od faceta żeby zarabiał więcej niż ona zarabia, tak samo jak nie ma moralnego prawa wymagać bycia utrzymywaną przez niego. I na pewno nie będzie zgody z żadną, która uważa że JEJ SIĘ TO NALEŻY.

Wielu mężczyznom to odpowiada inaczej takie związki by nie istniały.

121

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:

A czemu nie policzysz ile np. ja straciłem na karierze zawodowej musząc iść na zwolnienia bo ówczesna żona srała ze strachu przed wzięciem zwolnienia na dziecko?

No i patrzcie: wkład finansowy NIE... wkład niematerialny najwyraźniej też NIE, bo zajmowanie się chorym dzieckiem do grobowej deski będzie wypominał.

122

Odp: Najlepsze lata za mną
bagienni_k napisał/a:

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

Zdrowy i normalny facet na umyśle to wie. Podobają mi się Twoje zrównoważone wypowiedzi Bagiennik.
Boże chroń mnie przed takimi kretynami big_smile. Całuje mojego męża po stópkach. Jego światopogląd to jakaś papka.
Nie zdziwiłabym się, gdyby jeszcze w domu lał swoją kobietę.

123 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-18 18:35:11)

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Otwarcie Ależ mi to pochlebia, naprawdę! smile Śmieszy mnie tylko, żę się zaparłeś, aby doszukiwać się złych intencji prawie w każdej kobiecej wypowiedzi, zwracając uwagę, że niby użytkowniczki trzymają się w grupie wzajemnej adoracji, bo kobieta kobiecie się nie może sprzeciwić.

A jeśli facet stanie po stronie kobiety to przestaje być facetem?
No uśmiałem się big_smile

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

Jeśli znalazła frajera, który ma poczucie że to jego OBOWIĄZEK, to jakoś ani mi go nie żal ani mnie nie obchodzi co mu się w głowie ulęgnie.

Poza tym zajarz różnicę między WSPIERANIEM i UTRZYMYWANIEM.


No widzisz..Wyobraź sobie, że czaję.. smile Dla mnie to czyste wspieranie..

O ile w codziennym życiu nie oczekuję, że będę kogoś utrzymywał, to w trakcie jej ciąży, już dopuszczam taką możliwość. Tylko i tak nie potraktuję tego, jako utrzymywanie, ale właśnie jako wsparcie w potrzebie. Skoro jesteśmy razem a ona, z uwagi na aktualny stan, ma znacznie ograniczone możliwości, zatem to normalne, że jej pomagam. W każdym aspekcie.

twojesłowo Już nie zapędzajmy się znowu aż tak daleko z tą przemocą..

124

Odp: Najlepsze lata za mną
bagienni_k napisał/a:

twojesłowo Już nie zapędzajmy się znowu aż tak daleko z tą przemocą..

To, co opisuje ten gościu, to przemoc ekonomiczna. Ten facet jest tak sfrustrowany, że gdzieś zaraz wyładuje swoje emocje. Żadna ogarnięta, inteligentna babka nie zajdzie w ciążę z takim oszołomem. Później będzie tylko znęcanie się psychiczne, dochodzi bardzo często przemoc fizyczna.

125

Odp: Najlepsze lata za mną
R_ita2 napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

Zdrowy i normalny facet na umyśle to wie. Podobają mi się Twoje zrównoważone wypowiedzi Bagiennik.
Boże chroń mnie przed takimi kretynami big_smile. Całuje mojego męża po stópkach. Jego światopogląd to jakaś papka.
Nie zdziwiłabym się, gdyby jeszcze w domu lał swoją kobietę.

Też w takim przypadku mogę całować swojego po stópkach big_smile
Eh nowe_otwarcie, wciąż tyle nieprzepracowanych spraw...

nowe_otwarcie pełni tu rolę takiego troche pożytecznego idioty - przy nim nasi partnerzy urastają do rangi wzorów cnót i męskości.

126 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-01-18 18:56:19)

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:

A dla mnie NIE i tyle!
Kobieta nie ma moralnego prawa wymagać od faceta żeby zarabiał więcej niż ona zarabia, tak samo jak nie ma moralnego prawa wymagać bycia utrzymywaną przez niego. I na pewno nie będzie zgody z żadną, która uważa że JEJ SIĘ TO NALEŻY.

Ale nowe otwarcie, czy jest jakiś obowiązek być z kobietami w związku, których światopogląd nie odpowiada facetowi?
Ja spotykałem na swojej drodze rożne kobiety, również takie którym "się należy"
Ale z racji że nigdy nie płaciłem za kobietę na pierwszej randce, to te panie same sie zmywały.
Wiec to był łatwy odsiew.

Dodatkowo moim zdaniem nie dokładnie operujesz terminologią, bo jak sam zauważyłeś, utrzymywanie to nie jest to samo co wspieranie.
A zarówno ciąża jak poród czy potem połóg to jest okres tak w życiu kobiety, jak i przecież w życiu rodziny wyjątkowy, pod każdym względem.
Również pod takim że kobieta wymaga szerokiego "wsparcia".
Ja jestem przeciwnikiem w mówieniu że "wspiera się kobietę" czy tym bardziej "utrzymuje się kobietę"
Zarówno w ciąży jak i w okresie tego czasu gdy kobieta zajmuje sie dzieckiem.
Bo równie dobrze przecież na wychowawczy może przejść facet, ale z jakiegoś powodu(ciekawe jakiego) bardzo mało facetów sie na to decyduje, choć sam osobiście znam kilku.
Bo przecież to jest rodzina: Tata, Mama i dziecko.
Jeden organizm, wiec jak tutaj można mówić o "utrzymywaniu"
Jest wzajemne wsparcie/troska/pomoc.
Jest podział obowiązków, zadań.
Niestety póki nie zostanie opracowana sztuczna macica, to kobiety będą rodzic dzieci.
Z tym wszystkim co sie z tym wiążę.

127 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-01-18 19:11:27)

Odp: Najlepsze lata za mną
Nowe_otwarcie napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Otwarcie Ależ mi to pochlebia, naprawdę! smile Śmieszy mnie tylko, żę się zaparłeś, aby doszukiwać się złych intencji prawie w każdej kobiecej wypowiedzi, zwracając uwagę, że niby użytkowniczki trzymają się w grupie wzajemnej adoracji, bo kobieta kobiecie się nie może sprzeciwić.

A jeśli facet stanie po stronie kobiety to przestaje być facetem?
No uśmiałem się big_smile

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

Jeśli znalazła frajera, który ma poczucie że to jego OBOWIĄZEK, to jakoś ani mi go nie żal ani mnie nie obchodzi co mu się w głowie ulęgnie.

Poza tym zajarz różnicę między WSPIERANIEM i UTRZYMYWANIEM.

Nie znalazłam frajera, tylko odpowiedzialnego faceta, który świadomie wszedł ze mną w temat ciąży zagrożonej, doskonale wiedząc, że będzie musiał przejąć większość tego, co robię w domu. Ba, sam mówi, że bez problemu w przyszłości możemy postarać się o jeszcze jedno dziecko, pomimo tego, że wie, że nie dość, że będzie miał powtórkę z rozrywki, to jeszcze będzie musiał sam ogarniać zaprowadzanie i przyprowadzanie starszaka z przedszkola, bo ja fizycznie będę znowu uziemiona w domu tak, jak teraz.

Tylko on nie jest małym chłopcem, który tupie nogą i wrzaśnie mi, że ciąża to nie choroba.

PS. Kobieta, która przed ciążą normalnie pracowała na UoP ma w trakcie ciąży L4 płatne 100%, a po ciąży płatny roczny urlop. Więc nie wiem trochę w którym miejscu nagle w ciąży pojawia się utrzymywanie kobiety przez faceta. Ja zarabiałam i dalej zarabiam nawet więcej niż mąż. I zupełnie mi to nie przeszkadza.

128

Odp: Najlepsze lata za mną
twojeslowo napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Skoro Ty twierdzisz, że facet nie powinien wspierać swojej kobiety finansowo w trakcie ciąży, to raczej nie ma sensu dalej dyskutować.
Tak, myślę, że każdy porządny i normalny facet, poza uczuciem i chęćią, wykonuje to z obowiązku.

Myślę, że taki facet, np na miejscu męża Loki, czytając Twoje wypowiedzi, poczuje mieszankę zażenowania z politowaniem..

Zdrowy i normalny facet na umyśle to wie. Podobają mi się Twoje zrównoważone wypowiedzi Bagiennik.
Boże chroń mnie przed takimi kretynami big_smile. Całuje mojego męża po stópkach. Jego światopogląd to jakaś papka.
Nie zdziwiłabym się, gdyby jeszcze w domu lał swoją kobietę.

Jeśli chcesz wiedzieć idiotko, to akurat ONA stosowała na mnie przemoc fizyczną (bez wahania, bo czuła że nie oddam! ) i całe morze psychicznej; ale sama tego nie widzisz, bo psychiczną równie ochoczo stosujesz, wyzywając facetów lekko od przegrywów itp. (TAK, to TEŻ przemoc psychiczna, ty fem-przemocowcu!).

129

Odp: Najlepsze lata za mną

Rita, Otwarcie to chyba moja teściowa jest big_smile albo jej alter ego. Ona też ostatnio wmawiała mężowi, że taki umęczony jest, bo musi posprzątać całe mieszkanie (niecałe 60m2) i żeby pamiętał, że może odpocząć jak potrzebuje i że może iść z kolegami na piwo big_smile
Bawi mnie to, bo mężowi niespecjalnie się chce na to piwo wychodzić i często jest tak, że sama go wykopuję, żeby pogadał z kolegami i się odstresował, a w oczach teściowej jestem jakąś paskudną smoczycą, która jej synka goni do roboty i nie daje mu chwili wytchnienia big_smile

130

Odp: Najlepsze lata za mną

Cały sęk w tym, że właśnie każdy ma prawo wybierać czy teżodisewać kandydatów, wedle swoich upoodbań, co nie oznacza, że podejście do pewnych spraw możę być dyskusyjne. Jednak w momencie, keidy się słyszy takie farmazony, jak te na temat sytuacji ciężarnej kobiety czy ocenianie odpowiedzialności jako frajerstwa, to szkoda takie rzeczy komentować..

Posty [ 66 do 130 z 363 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Najlepsze lata za mną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024