Być Chadem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 2,042 ]

391

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:
rossanka napisał/a:

To pytanie z serii, wolelibyście nie mieć rąk czy nóg.
I co tu odpowiedzie?

To tylko abstrakcyjne myślenie, ja wolałbym być ładna kobieta ale głupią.

Uroda przemija.

Ale miałabyś proste, hedonistyczne życie z jakimś brzydkim, bogatym Panem.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Być Chadem?
paslawek napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Wolelibyście być ładni bez fajnego charakteru czy brzydcy z super charakterem?

Nie mam wyjścia - nie jestem ładny big_smile

Mi ktoś powiedział ze jestem piękny w swej brzydocie także nie jesteś w tym sam.

393

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

To tylko abstrakcyjne myślenie, ja wolałbym być ładna kobieta ale głupią.

Uroda przemija.

Ale miałabyś proste, hedonistyczne życie z jakimś brzydkim, bogatym Panem.

Ale skoro ten pan jest brzydki, to znaczy, że ma dobry charakter, więc pewnie z taką durną panią by długo nie był. Jeszcze jakby jej uroda przeminęła wink

394

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

To tylko abstrakcyjne myślenie, ja wolałbym być ładna kobieta ale głupią.

Uroda przemija.

Ale miałabyś proste, hedonistyczne życie z jakimś brzydkim, bogatym Panem.

Rozumiem, że to nie jest propozycja. Wobec tego pozostaję przy charakterze.

395

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
paslawek napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Wolelibyście być ładni bez fajnego charakteru czy brzydcy z super charakterem?

Nie mam wyjścia - nie jestem ładny big_smile

Mi ktoś powiedział ze jestem piękny w swej brzydocie także nie jesteś w tym sam.

Coś jak - "taki brzydki że aż piękny"

396

Odp: Być Chadem?
Misinx napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Uroda przemija.

Ale miałabyś proste, hedonistyczne życie z jakimś brzydkim, bogatym Panem.

Ale skoro ten pan jest brzydki, to znaczy, że ma dobry charakter, więc pewnie z taką durną panią by długo nie był. Jeszcze jakby jej uroda przeminęła wink

Nie, jak jest bogaty to charakter jest drugorzędny. Może mieć, nie musi.

397

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Uroda przemija.

Ale miałabyś proste, hedonistyczne życie z jakimś brzydkim, bogatym Panem.

Rozumiem, że to nie jest propozycja. Wobec tego pozostaję przy charakterze.

Dorzucam atrakcyjnego kochanka na boku.

398

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:

Wolelibyście być ładni bez fajnego charakteru czy brzydcy z super charakterem?

Czy to nie Ania z Zielonego Wzgórza zastanawiała się, czy lepiej być anielsko dobrą, bosko piękną czy niesamowicie mądrą? xD

Z urodą można wiele zrobić. Figura, włosy, ubranie, makijaż - nie wierzę, że jak kobieta doprowadzi to do perfekcji, to wszyscy ją odrzucą ze względu na rysy twarzy. A jeżeli naprawdę miałaby być koszmarna, to od czegoś jest medycyna estetyczna.

Z drugiej strony charakter też nie zawsze odpowiada wszystkim. Mi tam z moim dobrze, mam partnera, przyjaciół, znajomych, a przecież są też osoby, z którymi się nie dogaduję. Ba, tu na forum już czytałam, że mam paskudny charakter (czy coś w ten deseń). No więc... skoro już wg kogoś mam niefajny charakter, to mogę być przy tym super piękna? big_smile Nawet jeśli ktoś inny uważa, że mam fajny charakter?

399

Odp: Być Chadem?

Czy uważacie ze jak ktoś piękny, to ma nieciekawy charakter, jest próżny, egoistyczny i tak dalej a czy brzydal to złoty człowiek z sercem na dłoni?

Bo ja uważam, ze akurat są rózne kombinacje. Może być  również ktoś przystojny ze świetnym charakterem a brzydki z jeszcze paskudniejszym wnętrzem.

I inna sprawa, co się komu podoba.

400

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale miałabyś proste, hedonistyczne życie z jakimś brzydkim, bogatym Panem.

Rozumiem, że to nie jest propozycja. Wobec tego pozostaję przy charakterze.

Dorzucam atrakcyjnego kochanka na boku.

Deal.

401

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:

Czy uważacie ze jak ktoś piękny, to ma nieciekawy charakter, jest próżny, egoistyczny i tak dalej a czy brzydal to złoty człowiek z sercem na dłoni?

Bo ja uważam, ze akurat są rózne kombinacje. Może być  również ktoś przystojny ze świetnym charakterem a brzydki z jeszcze paskudniejszym wnętrzem.

I inna sprawa, co się komu podoba.

Też zauważyłam takie stereotypy. Tak samo jeszcze z pieniędzmi - jak jesteś bogaty, to jesteś nieczułym draniem. Albo biedne rodziny = kochające się rodziny, bogate rodziny = zimny chów, zero czułości itd.

Idiotyzmy. big_smile

402

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Wolelibyście być ładni bez fajnego charakteru czy brzydcy z super charakterem?

Czy to nie Ania z Zielonego Wzgórza zastanawiała się, czy lepiej być anielsko dobrą, bosko piękną czy niesamowicie mądrą? xD

Z urodą można wiele zrobić. Figura, włosy, ubranie, makijaż - nie wierzę, że jak kobieta doprowadzi to do perfekcji, to wszyscy ją odrzucą ze względu na rysy twarzy. A jeżeli naprawdę miałaby być koszmarna, to od czegoś jest medycyna estetyczna.

Z drugiej strony charakter też nie zawsze odpowiada wszystkim. Mi tam z moim dobrze, mam partnera, przyjaciół, znajomych, a przecież są też osoby, z którymi się nie dogaduję. Ba, tu na forum już czytałam, że mam paskudny charakter (czy coś w ten deseń). No więc... skoro już wg kogoś mam niefajny charakter, to mogę być przy tym super piękna? big_smile Nawet jeśli ktoś inny uważa, że mam fajny charakter?

Też mi w pierwszej chwili przyszła do głowy Ania z jej dylematami w tej scenie big_smile

Jak ktoś uważa, ze masz fajny charakter - to odwrotnie, musisz być brzydka. big_smile

403

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czy uważacie ze jak ktoś piękny, to ma nieciekawy charakter, jest próżny, egoistyczny i tak dalej a czy brzydal to złoty człowiek z sercem na dłoni?

Bo ja uważam, ze akurat są rózne kombinacje. Może być  również ktoś przystojny ze świetnym charakterem a brzydki z jeszcze paskudniejszym wnętrzem.

I inna sprawa, co się komu podoba.

Też zauważyłam takie stereotypy. Tak samo jeszcze z pieniędzmi - jak jesteś bogaty, to jesteś nieczułym draniem. Albo biedne rodziny = kochające się rodziny, bogate rodziny = zimny chów, zero czułości itd.

Idiotyzmy. big_smile

Tu też racja. Że jak bieda to jest miłośc, a jak pieniądze, to miłości nie ma.
A kombinacje mogą być rózne. Kochająca zamozna rodzina i birdna rodzina, gdzie bez uczuć, miłości i szacunku.

404

Odp: Być Chadem?

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

405

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

Bo to też zależy od kontekstu, do czego przydają się te cechy.

406

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

407

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

Troch ę bez  sensu, nad charakterem też można popracowac i go poprawić.
Myślę, ze to pytanie jest o stan faktyczny tu i teraz, co wolisz być mądra a brzydka, czy piękna z nieciekawym charakterem?

Mam lepsze pytanie:
Co wolisz, związek z kimś kogo lubisz i mu ufasz ale odpycha Cie fizycznie (w znaczeniu, ze nie wyobrażasz sobie z tą osobą iść do łóżka)
Czy związek z kimś, z kim chciałabyś iść do łóżka, pocoaga Cię, ale w sferze emocjomalnej jest bez szału, nie jest opiekuńczy, noie możesz na nim polegać  i tak dalej.

Ja żaden.

408

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

Statystycznie ładni ludzie zarabiają więcej. Przystojny mężczyzna z paskudnym charakterem to łobuz który kocha bardziej, a brzydal z paskudnym charakterem to incel. Bycie ładnym ma więcej możliwości.

409

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

Ja tam uważam, że ubiłam dobry interes, nad którym nie ma sensu się rozwodzić.

410

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
SaraS napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

Statystycznie ładni ludzie zarabiają więcej. Przystojny mężczyzna z paskudnym charakterem to łobuz który kocha bardziej, a brzydal z paskudnym charakterem to incel. Bycie ładnym ma więcej możliwości.

Tylko, ze życie przeciętnego Kowlaskiego to ie statystyka.
Statystycznie kobiety wola wysokich, a na forum mamy dwóch panów, jeden 185 zm drugi 190 i sa sami. I na co im statystyka?

411 Ostatnio edytowany przez Psycholog Na Niby (2023-01-13 14:14:53)

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

Troch ę bez  sensu, nad charakterem też można popracowac i go poprawić.
Myślę, ze to pytanie jest o stan faktyczny tu i teraz, co wolisz być mądra a brzydka, czy piękna z nieciekawym charakterem?

Mam lepsze pytanie:
Co wolisz, związek z kimś kogo lubisz i mu ufasz ale odpycha Cie fizycznie (w znaczeniu, ze nie wyobrażasz sobie z tą osobą iść do łóżka)
Czy związek z kimś, z kim chciałabyś iść do łóżka, pocoaga Cię, ale w sferze emocjomalnej jest bez szału, nie jest opiekuńczy, noie możesz na nim polegać  i tak dalej.

Ja żaden.

Ktoś kto pociąga. A w pierwszym przypadku to może być przyjaciółka.

412

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

Troch ę bez  sensu, nad charakterem też można popracowac i go poprawić.
Myślę, ze to pytanie jest o stan faktyczny tu i teraz, co wolisz być mądra a brzydka, czy piękna z nieciekawym charakterem?

Mam lepsze pytanie:
Co wolisz, związek z kimś kogo lubisz i mu ufasz ale odpycha Cie fizycznie (w znaczeniu, ze nie wyobrażasz sobie z tą osobą iść do łóżka)
Czy związek z kimś, z kim chciałabyś iść do łóżka, pocoaga Cię, ale w sferze emocjomalnej jest bez szału, nie jest opiekuńczy, noie możesz na nim polegać  i tak dalej.

Ja żaden.

Ktoś kto pociąga. A w pierwszym przypadku to może być przyjaciółka.

Długo bys tak pociągnął? Myślę, że ja krótko. Wkurzałoby mnie, ze oprócz seksu nie moge na niego liczyć, brak jest czułości, zainteresowania. A moze jeszcze by był mało inteligentny??

413

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:

Czy uważacie ze jak ktoś piękny, to ma nieciekawy charakter, jest próżny, egoistyczny i tak dalej a czy brzydal to złoty człowiek z sercem na dłoni?

Bo ja uważam, ze akurat są rózne kombinacje. Może być  również ktoś przystojny ze świetnym charakterem a brzydki z jeszcze paskudniejszym wnętrzem.

I inna sprawa, co się komu podoba.

Ross, u kobiet pięknych i ŚWIADOMYCH swojej urody oraz wpływu na innych jaki ta uroda im daje... tak, u takich kobiet suczowaty charakter nie jest rzadkością.

414

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:

Długo bys tak pociągnął? Myślę, że ja krótko. Wkurzałoby mnie, ze oprócz seksu nie moge na niego liczyć, brak jest czułości, zainteresowania. A moze jeszcze by był mało inteligentny??

Myśle ze do końca życia, nie mam potrzeby liczenia na kogoś.

415

Odp: Być Chadem?
Psycholog Na Niby napisał/a:
rossanka napisał/a:

Długo bys tak pociągnął? Myślę, że ja krótko. Wkurzałoby mnie, ze oprócz seksu nie moge na niego liczyć, brak jest czułości, zainteresowania. A moze jeszcze by był mało inteligentny??

Myśle ze do końca życia, nie mam potrzeby liczenia na kogoś.

Akurat o liczeniu na kogoś nie pisałam.
Wymiar emocjonalny jest rownie ważny jak fizyczny.

416

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czy uważacie ze jak ktoś piękny, to ma nieciekawy charakter, jest próżny, egoistyczny i tak dalej a czy brzydal to złoty człowiek z sercem na dłoni?

Bo ja uważam, ze akurat są rózne kombinacje. Może być  również ktoś przystojny ze świetnym charakterem a brzydki z jeszcze paskudniejszym wnętrzem.

I inna sprawa, co się komu podoba.

Ross, u kobiet pięknych i ŚWIADOMYCH swojej urody oraz wpływu na innych jaki ta uroda im daje... tak, u takich kobiet suczowaty charakter nie jest rzadkością.

U brzydkich też:(
Ale nie są same, czasem się dziwię, co Ci faceci w nich widza. Siedzą kompletnie pod pantoflem.

417

Odp: Być Chadem?
Roxann napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nawet jeśli miałabyś rację (ale nie masz), to kobiety odrzucają już na wstępie, nie mając zielonego pojęcia o tym, jaki charakter ma dany mężczyzna. Jedynym kryterium branym pod uwagę jest atrakcyjność fizyczna.

W sumie nie wiem w czym problem. Jeśli ktoś jest nieatrakcyjny z wyglądu, to wiadmo, że nici z tego. Jednym podoba jedno, innym drugie.

Niby masz racje Roxann, ale jest to czesto czysta hipokryzja. Czesto bywa tak, ze kobiety(faceci tez) majace takie poglady jak Ty bardzo szybko zmieniaja zdanie jak w wieku ok 40-45 lat sa same i jak uroda juz przemija... Albo jak z roznych powodow przybywa kilogramow. Wtedy to czesto osoby takie narzekaja ze kobiety/faceci to swinie, ze wyglad sie nie liczy...

418

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:
Psycholog Na Niby napisał/a:

Ale się rozwodzicie nad prostym pytaniem, wiadomo ze kombinacji jest wiele.

No okej, to wybrałabym fajny charakter. Nad wyglądem łatwiej pracować i dużo z nim można zrobić. Poza tym paskudny charakter przekreśli szansę na jakiekolwiek życie towarzyskie, a wyjątkowo paskudny wygląd tylko na związek (no, załóżmy, że tak paskudny, że jestem odpychająca dla każdego).

Troch ę bez  sensu, nad charakterem też można popracowac i go poprawić.
Myślę, ze to pytanie jest o stan faktyczny tu i teraz, co wolisz być mądra a brzydka, czy piękna z nieciekawym charakterem?

Mam lepsze pytanie:
Co wolisz, związek z kimś kogo lubisz i mu ufasz ale odpycha Cie fizycznie (w znaczeniu, ze nie wyobrażasz sobie z tą osobą iść do łóżka)
Czy związek z kimś, z kim chciałabyś iść do łóżka, pocoaga Cię, ale w sferze emocjomalnej jest bez szału, nie jest opiekuńczy, noie możesz na nim polegać  i tak dalej.

Ja żaden.

Lubienie i zaufanie dla mnie = przyjaźń, nie związek. Tak samo nie chodzę do łóżka z kimś, kto mnie tylko pociąga fizycznie, bo u mnie pociąg pojawia się dopiero po zaangażowaniu emocjonalnym. Więc ja też żaden.

419

Odp: Być Chadem?
Misinx napisał/a:

Przypadki, że ktoś ma taki wygląd, że nie ma żadnych szans, są naprawdę ekstremalne i rzadkie.

No właśnie nie, w obecnych realiach jest to dość częste i nie dotyczy tylko jakichś skrajnych brzydali czy zjebów.

420

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak ona jest przeciętna, to ja jestem -1/10. Przeciez to ładna kobieta. Mocne 7 idąc cyferkowym mierzeniem atrakcyjności.

Ross, ona naprawdę ma bardzo toporną urodę wink

Chyba będę wychodzić z workiem na głowę.
Na ciele też.
Jak ona jest przeciętna i toporna, to chyba oczekujesz modelki( teraz brzmię jak ci faceci z forum narzekający na to, że ko iety potrza tylko na urode i latają za modelami).

Ja się z tobą zgodzę, ta pani na pewno brzydka nie jest, nieco powyżej przeciętnej.

421

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Misinx napisał/a:

Przypadki, że ktoś ma taki wygląd, że nie ma żadnych szans, są naprawdę ekstremalne i rzadkie.

No właśnie nie, w obecnych realiach jest to dość częste i nie dotyczy tylko jakichś skrajnych brzydali czy zjebów.

Ty wiesz swoje, ja wiem swoje.
Wystarczy poobserwować ludzi, pary. Większość par to ludzie przeciętni z urody. Albo mówiąc inaczej - nieidealni (z urody).

422

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:

@Gary - dziękuję za wyjaśnienia. Jesteś bardzo miły smile. Już chyba rozumiem, czego dotyczą rozważania. Moim skromnym zdaniem, mamy końcówkę patriarchatu, która bardzo ładnie odsłania to, że byle Zdzisiek już seksu nie będzie miał. Kiedyś miał, jak kobiety były zależne ekonomicznie, nie miały wyboru, taki był model życia, a teraz aby zdobyć fajną babeczkę i mieć seks, to trzeba się postarać, mieć coś w głowie, potrafić się komunikować, poflirtować, gdzieś zabrać, poczucie humoru jakieś mieć. I wygląd nie gra tutaj pierwszoplanowej roli. Kobiety nie chcą przebywać już w towarzystwie dzikusów, dziwaków, wariatów, nałogowców, chcą rozmawiać, gdzieś wspólnie pójść, coś zobaczyć, poflirtować. Nie muszą już być z kimś by default, z kimś kto im nie odpowiada, mogą być od tego odseparowane. Na kobiety samotność, ani brak seksu nie działa tak depresyjnie jak na mężczyzn. Mężczyznom taka zmiana obyczajowości i władzy się nie podoba, obrażają się na to, będą obwiniać kobiety, później zrzucą wszystko na wygląd, lub jak tutaj na tym forum będą napastować je chamsko i prostacko, ale prawda jest taka, że jeśli chcą stworzyć związek, mieć fajną partnerkę, to albo coś zrobią ze sobą, zaczną się rozwijać, uczyć nowych kompetencji związkowych, komunikacyjnych albo... smile.

Nie ma żadnego patriarchatu. Już od dawna na całym Zachodzie, w Polsce też, panuje matriarchat. A wygląd jest najważniejszy, bo spełniam te twoje kryteria:

trzeba się postarać, mieć coś w głowie, potrafić się komunikować, poflirtować, gdzieś zabrać, poczucie humoru jakieś mieć.

może poza tą umiejętnością flirtowania i też chcę

rozmawiać, gdzieś wspólnie pójść, coś zobaczyć

tylko jakoś żadna nie jest chętna, bo nie wyglądam jak Brad Pitt czy inny Ronaldo.

423

Odp: Być Chadem?

Strzępicie klawiatury nadaremno. Ludzie w pierwszej kolejności dobierają się pod względem statusu społecznego. Uroda oraz charakter, to są czynniki wtórne.

424

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czy uważacie ze jak ktoś piękny, to ma nieciekawy charakter, jest próżny, egoistyczny i tak dalej a czy brzydal to złoty człowiek z sercem na dłoni?

Bo ja uważam, ze akurat są rózne kombinacje. Może być  również ktoś przystojny ze świetnym charakterem a brzydki z jeszcze paskudniejszym wnętrzem.

I inna sprawa, co się komu podoba.

Też zauważyłam takie stereotypy. Tak samo jeszcze z pieniędzmi - jak jesteś bogaty, to jesteś nieczułym draniem. Albo biedne rodziny = kochające się rodziny, bogate rodziny = zimny chów, zero czułości itd.

Idiotyzmy. big_smile

Ale tak właśnie kobiety oceniają mężczyzn. Jeśli przystojniak powie jakiś żart, to kobieta się zaśmieje, a jeśli przeciętniak powie ten sam żart, to ona nawet nie zareaguje. Jeśli przystojniak mieszka z rodzicami, to kobieta uważa, że po prostu jest rodzinny i opiekuńczy, bo zajmuje się rodzicami, ale jeśli to przeciętniak mieszka z rodzicami, to po prostu jest uważany za biednego nieudacznika.

425 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-01-13 14:57:11)

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Strzępicie klawiatury nadaremno. Ludzie w pierwszej kolejności dobierają się pod względem statusu społecznego. Uroda oraz charakter, to są czynniki wtórne.

A na filmie Tytanic widziałem że Di Caprio poderwał bogatą z dolnego pokładu.. I co? Da się? Da...

Albo w Pretty Woman bogaty aktor uratował od prostytucji jakąś panią... Która potem zostala aktorką...

A to tylko czubek ... Yyy... Góry lodowej...

426

Odp: Być Chadem?
Gary napisał/a:

3. "Anty przystojniak" ma przechlapane... ale to "naprawdę ekstremalnie rzadkie", choć widoczne -- redpill, incel, braciasamcy

Nie, nie jest to wcale rzadkie, raczej dość częste.

427 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-13 15:11:12)

Odp: Być Chadem?
Gary napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Strzępicie klawiatury nadaremno. Ludzie w pierwszej kolejności dobierają się pod względem statusu społecznego. Uroda oraz charakter, to są czynniki wtórne.

A na filmie Tytanic widziałem że Di Caprio poderwał bogatą z dolnego pokładu.. I co? Da się? Da...

Albo w Pretty Woman bogaty aktor uratował od prostytucji jakąś panią... Która potem zostala aktorką...

A to tylko czubek ... Yyy... Góry lodowej...

Bajki dla dorosłych dzieci. Zaklinanie rzeczywistości. Współczesne Kopciuszki.

428

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Strzępicie klawiatury nadaremno. Ludzie w pierwszej kolejności dobierają się pod względem statusu społecznego. Uroda oraz charakter, to są czynniki wtórne.

Czyżbyś chciała napisać że kobieta w pierwszej kolejności patrzy na nieruchomości, zarobki i auto? Ale to przecież podobno nieprawda wink

429 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-13 15:10:55)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Strzępicie klawiatury nadaremno. Ludzie w pierwszej kolejności dobierają się pod względem statusu społecznego. Uroda oraz charakter, to są czynniki wtórne.

Czyżbyś chciała napisać że kobieta w pierwszej kolejności patrzy na nieruchomości, zarobki i auto? Ale to przecież podobno nieprawda wink

Wykształcenie, zawód i sukces zawodowy.

I nie tylko kobieta. Mężczyźni też to robią i dokonują kwalifikacji "ról" jakie nadają paniom pojawiającym się w ich życiu.

430

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Wykształcenie, zawód i sukces zawodowy.

W sumie na jedno wychodzi.
Sugerujesz przez to że lepiej być dobrze zarabiającym Quasimodo niż całkiem przystojnym, potrafiącym się wysłowić ale średnio zarabiającym facetem? big_smile

KoralinaJones napisał/a:

I nie tylko kobieta. Mężczyźni też to robią i dokonują kwalifikacji "ról" jakie nadają paniom pojawiającym się w ich życiu.

Tu chyba lekko przesadzasz, panowie w tych kryteriach zdecydowanie nie są ani w połowie tak rygorystyczni wobec kobiet jak one wobec nich.

431 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-13 15:29:26)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Wykształcenie, zawód i sukces zawodowy.

W sumie na jedno wychodzi.
Sugerujesz przez to że lepiej być dobrze zarabiającym Quasimodo niż całkiem przystojnym, potrafiącym się wysłowić ale średnio zarabiającym facetem? big_smile

Nie, nie wychodzi na jedno. Prestiż związany z pozycją społeczną mężczyzny niejedno ma imię. Nie każdej imponuje byle gangster.  A czy gangster jest przystojny czy nie oraz jaki ma charakter, to już inna kwestia.

Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

I nie tylko kobieta. Mężczyźni też to robią i dokonują kwalifikacji "ról" jakie nadają paniom pojawiającym się w ich życiu.

Tu chyba lekko przesadzasz, panowie w tych kryteriach zdecydowanie nie są ani w połowie tak rygorystyczni wobec kobiet jak one wobec nich.

Tu też nie przesadzam. Kobiety dzielą się przynajmniej w podstawowej wersji na te które nadają się na żonę oraz te które nadają się wyłącznie na kochanki itd.

432

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Nie, nie wychodzi na jedno. Prestiż związany z pozycją społeczną mężczyzny niejedno ma imię. Nie każdej imponuje byle gangster.

Czyli ustalony został tak szeroki zakres interpretacji, który jednak mimo wszystko prowadzi nas do wcześniejszego wniosku pt. "każdą co innego kręci" big_smile

KoralinaJones napisał/a:

Tu też nie przesadzam. Kobiety dzielą się przynajmniej w podstawowej wersji na te które nadają się na żonę oraz te które nadają się wyłącznie na kochanki itd.

Wykształcenie tak (bo jak się chce z kobietą spędzić życie, to jednak trzeba mieć o czym z nią rozmawiać), ale z zawodem i sukcesem zawodowym to już się nie zgodzę: faceci rzadko kiedy wymagają porównywalnego stopnia od kobiety, a jeśli faktycznie jest porównywalny, to już często dla kobiety jest to za mało.

433

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Nie, nie wychodzi na jedno. Prestiż związany z pozycją społeczną mężczyzny niejedno ma imię. Nie każdej imponuje byle gangster.

Czyli ustalony został tak szeroki zakres interpretacji, który jednak mimo wszystko prowadzi nas do wcześniejszego wniosku pt. "każdą co innego kręci" big_smile

Ale podyskutować można, czemu nie.

Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Tu też nie przesadzam. Kobiety dzielą się przynajmniej w podstawowej wersji na te które nadają się na żonę oraz te które nadają się wyłącznie na kochanki itd.

Wykształcenie tak (bo jak się chce z kobietą spędzić życie, to jednak trzeba mieć o czym z nią rozmawiać), ale z zawodem i sukcesem zawodowym to już się nie zgodzę: faceci rzadko kiedy wymagają porównywalnego stopnia od kobiety, a jeśli faktycznie jest porównywalny, to już często dla kobiety jest to za mało.

Czyli co? Brzydka i mądra na żonę. Ładna i głupia na kochankę?

434

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Czyli co? Brzydka i mądra na żonę. Ładna i głupia na kochankę?

Dlaczego brzydka? Właśnie żona musi być ładna jak ma być na długo (tym bardziej pod kątem potomstwa) big_smile
A jak jest mądra, ładna żona o fajnym charakterze, to po co kochanka? wink

435

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli co? Brzydka i mądra na żonę. Ładna i głupia na kochankę?

Dlaczego brzydka? Właśnie żona musi być ładna jak ma być na długo (tym bardziej pod kątem potomstwa) big_smile
A jak jest mądra, ładna żona o fajnym charakterze, to po co kochanka? wink

Czyli ładna i mądra, ale nie mądrzejsza od faceta?

436

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli co? Brzydka i mądra na żonę. Ładna i głupia na kochankę?

Dlaczego brzydka? Właśnie żona musi być ładna jak ma być na długo (tym bardziej pod kątem potomstwa) big_smile
A jak jest mądra, ładna żona o fajnym charakterze, to po co kochanka? wink

Tu się jakby "robi" pewna życiowa "statystyczna" "komplikacja"
Faceci ustawieni życiowo, ze statusem/pozycją,sukcesem, np zawodowym,
mający mądre i atrakcyjne żony to największa właściwie na pierwszym miejscu "listy"- grupa facetów mających romanse na boku,kochanki najróżniejsze na ogół jednak młodsze od żon

437

Odp: Być Chadem?

Do pożądanych cech mężczyzny dopisuję stabilność .
A włączając się w spór o urodę tamtej Pani że zdjęcia, to popieram zdanie że nie ma subtelnych rysów i mi się ona nie podoba.
Ale jakie to ma znaczenie?
Ale to jest kwestia preferencji spostrzeganie itd.
A myślę że Ross pewnie czegoś w sobie nie doceniasz.
Natomiast jak gość jest nieatrakcyjny z wyglądu a obok niego stado kobiet, to na 100 % coś  w sobie ma.
Wolałabym zostawić sobie nogi niż ręce ,)

Jakby..nie.........
.
Nie jakby , tylko gdy: bo ja takie teksty przy kalafiorze słyszę to nie wyrażam oburzenia tylko automatycznie włącza mi się gluchota  funkcjonalna: udaję że tego nie było. To automat, chociaż na co dzień jestem "pyskata"
Reakcja z automatu niezależna od stopnia przystojnosci i znajomości. .
Czasem siebie strofuję: no mogłam mu coś powiedzieć  żeby sobie nie myślał.. Ale to chyba jest nie do przeskoczenia u mnie.

438

Odp: Być Chadem?

Jak tak czytam wypowiedzi w tym wątku i podobnych, to mam wrażenie, że zaraz dojdziemy do tego, że kobiety nie powinny odrzucać żadnego mężczyzny, bo będą złe i niedobre. Bo tak:
- wygląd - puste lalki, co chcą chada, a przecież panowie nie mają na to wpływu;
- pieniądze - wredne materialistki;
- wykształcenie - ojej, niewykształcony też zasługuje na miłość;
- choroba - nie wybiera przecież i każdy może zachorować;
- mieszkanie bez rodziców - ale to się bardziej opłaca;
- klasa, obycie - nie moja wina, że nikt mnie tego nie nauczył;
- sukces zawodowy - niektórzy mieli lepszy start.
No więc niby zostaje charakter, ale:
- pewność siebie - całe życie byłem odrzucany, nie mogę być pewny siebie;
- zaradność - miałem nadopiekuńczych rodziców;
- odporność na stres - mam nerwicę;
- świadomość własnych możliwości - mam depresję;
- poczucie humoru - nie moja wina, że nikt nie rozumie moich żartów, poza tym gdybym był chadem, to by się śmiały;
- opiekuńczość - równouprawnienie, niech kobieta się mną opiekuje.
I tak dalej, i tak dalej... wink

To jest, oczywiście, przejaskrawione, ale mam wrażenie, że każda kwestia, która powoduje przez kobietę odrzucenie, jest dla panów czymś, co natychmiast trzeba jakoś usprawiedliwić. Bo pewnie najlepiej by było, gdyby jedynym warunkiem związku było to, że mężczyzna chce. No, i ewentualnie to mityczne "dobre serduszko".

439

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli co? Brzydka i mądra na żonę. Ładna i głupia na kochankę?

Dlaczego brzydka? Właśnie żona musi być ładna jak ma być na długo (tym bardziej pod kątem potomstwa) big_smile
A jak jest mądra, ładna żona o fajnym charakterze, to po co kochanka? wink

Czyli ładna i mądra, ale nie mądrzejsza od faceta?

A skąd to ostatnie?

440

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Wykształcenie tak (bo jak się chce z kobietą spędzić życie, to jednak trzeba mieć o czym z nią rozmawiać), ale z zawodem i sukcesem zawodowym to już się nie zgodzę: faceci rzadko kiedy wymagają porównywalnego stopnia od kobiety, a jeśli faktycznie jest porównywalny, to już często dla kobiety jest to za mało.

Jeżeli uważasz ze system edukacji które ma z 200lat decyduje o tym czy jest z kimś o czym porozmawiać to oznacza ze jesteś wykształcony ale głupi. Chcesz ze mną porozmawiać o amebach i nibynóżkach?

441

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Dlaczego brzydka? Właśnie żona musi być ładna jak ma być na długo (tym bardziej pod kątem potomstwa) big_smile
A jak jest mądra, ładna żona o fajnym charakterze, to po co kochanka? wink

Czyli ładna i mądra, ale nie mądrzejsza od faceta?

A skąd to ostatnie?

Z czystej ciekawości, co odpowiesz.
Czyli reasumując: jedziemy na tym samym wózku. Pragniemy dla siebie partnera atrakcyjnego tak pod względem fizycznym (dla nas) jak i osobowościowym.

Czemu zatem ten krzyk że akurat kobieta ma czelność wymagać aby mężczyzna był przystojny?

442

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Jak tak czytam wypowiedzi w tym wątku i podobnych, to mam wrażenie, że zaraz dojdziemy do tego, że kobiety nie powinny odrzucać żadnego mężczyzny, bo będą złe i niedobre. Bo tak:
- wygląd - puste lalki, co chcą chada, a przecież panowie nie mają na to wpływu;
- pieniądze - wredne materialistki;
- wykształcenie - ojej, niewykształcony też zasługuje na miłość;
- choroba - nie wybiera przecież i każdy może zachorować;
- mieszkanie bez rodziców - ale to się bardziej opłaca;
- klasa, obycie - nie moja wina, że nikt mnie tego nie nauczył;
- sukces zawodowy - niektórzy mieli lepszy start.
No więc niby zostaje charakter, ale:
- pewność siebie - całe życie byłem odrzucany, nie mogę być pewny siebie;
- zaradność - miałem nadopiekuńczych rodziców;
- odporność na stres - mam nerwicę;
- świadomość własnych możliwości - mam depresję;
- poczucie humoru - nie moja wina, że nikt nie rozumie moich żartów, poza tym gdybym był chadem, to by się śmiały;
- opiekuńczość - równouprawnienie, niech kobieta się mną opiekuje.
I tak dalej, i tak dalej... wink

To jest, oczywiście, przejaskrawione, ale mam wrażenie, że każda kwestia, która powoduje przez kobietę odrzucenie, jest dla panów czymś, co natychmiast trzeba jakoś usprawiedliwić. Bo pewnie najlepiej by było, gdyby jedynym warunkiem związku było to, że mężczyzna chce. No, i ewentualnie to mityczne "dobre serduszko".

Ktoś je musi mieć jak ty go nie masz, żeby chociaż jedno było na parę big_smile

443

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli ładna i mądra, ale nie mądrzejsza od faceta?

A skąd to ostatnie?

Z czystej ciekawości, co odpowiesz.
Czyli reasumując: jedziemy na tym samym wózku. Pragniemy dla siebie partnera atrakcyjnego tak pod względem fizycznym (dla nas) jak i osobowościowym.

Czemu zatem ten krzyk że akurat kobieta ma czelność wymagać aby mężczyzna był przystojny?

Spotykałem się z jedną nadzwyczaj inteligentną babką i dobrze ją wspominam.

A z tym wymaganiem żeby mężczyzna był przystojny... no cóż, jakoś w ciągu życia nie protestowałem zasadniczo przeciw temu  wink

444

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ktoś je musi mieć jak ty go nie masz, żeby chociaż jedno było na parę big_smile

No w sumie... Swojemu partnerowi powiedziałam kiedyś, że mam czarne serduszko, a on pod pewnymi względami jest na pewno lepszy ode mnie, więc już wiem, dlaczego nam się układa. wink

445

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

A z tym wymaganiem żeby mężczyzna był przystojny... no cóż, jakoś w ciągu życia nie protestowałem zasadniczo przeciw temu  wink

Kiedyś usłyszałam od chłopaka, że... jestem dla niego za mądra. Również nie protestowałam.

446

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Czyli co? Brzydka i mądra na żonę. Ładna i głupia na kochankę?

Dlaczego brzydka? Właśnie żona musi być ładna jak ma być na długo (tym bardziej pod kątem potomstwa) big_smile
A jak jest mądra, ładna żona o fajnym charakterze, to po co kochanka? wink

Czyli ładna i mądra, ale nie mądrzejsza od faceta?

Może być mądrzejsza, nie mam z tym problemu.

447

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Jak tak czytam wypowiedzi w tym wątku i podobnych, to mam wrażenie, że zaraz dojdziemy do tego, że kobiety nie powinny odrzucać żadnego mężczyzny, bo będą złe i niedobre. Bo tak:
- wygląd - puste lalki, co chcą chada, a przecież panowie nie mają na to wpływu;
- pieniądze - wredne materialistki;
- wykształcenie - ojej, niewykształcony też zasługuje na miłość;
- choroba - nie wybiera przecież i każdy może zachorować;
- mieszkanie bez rodziców - ale to się bardziej opłaca;
- klasa, obycie - nie moja wina, że nikt mnie tego nie nauczył;
- sukces zawodowy - niektórzy mieli lepszy start.
No więc niby zostaje charakter, ale:
- pewność siebie - całe życie byłem odrzucany, nie mogę być pewny siebie;
- zaradność - miałem nadopiekuńczych rodziców;
- odporność na stres - mam nerwicę;
- świadomość własnych możliwości - mam depresję;
- poczucie humoru - nie moja wina, że nikt nie rozumie moich żartów, poza tym gdybym był chadem, to by się śmiały;
- opiekuńczość - równouprawnienie, niech kobieta się mną opiekuje.
I tak dalej, i tak dalej... wink

To jest, oczywiście, przejaskrawione, ale mam wrażenie, że każda kwestia, która powoduje przez kobietę odrzucenie, jest dla panów czymś, co natychmiast trzeba jakoś usprawiedliwić. Bo pewnie najlepiej by było, gdyby jedynym warunkiem związku było to, że mężczyzna chce. No, i ewentualnie to mityczne "dobre serduszko".

A w kwestii tego rozbudowanego opracowania powodów, to w kilku punktach trafiłaś, w kilku nie wink

- wygląd - na szczęście przez lata wystarczająca ilość przedstawicielek płci pięknej mojego wyglądu się nie czepiała wink
- pieniądze - no niestety, to jedna z moich nielicznych wad. Nigdy nie miałem smykałki do robienia kasy, choć bynajmniej za minimalną nie pracuję
- wykształcenie - myślę że niezłe, po polibudzie z krajowej czołówki
- choroba - no kilka schorzeń utrudniało mi nieco i utrudnia zarówno w pracy jak i codziennym życiu i muszę włożyć więcej wysiłku niż inni by to wyrównać: pewien astygmatyzm, o widzenie stereoskopowe muszę regularnie dbać, bezdechu sennego niby nie mam, choć w zasadzie byłem na granicy ale to przy wyższej wadze; drobna alergia na kurz i roztocza, krzywa przegroda nosa, ale zgruchotać sobie nie dam, tym bardziej że mam umiarkowaną odporność na ból... i to w zasadzie tyle, ale komplikuje wyspanie się, bo śpię niestety bardzo czujnie
- mieszkanie bez rodziców - mieszkam bez rodziców jeszcze od czasu nim skończyłem studia, ale to dzięki odziedziczeniu chaty po dziadkach wink
-klasa, obycie - z  tego powodu żadna mnie nie odrzucała, pochodzę z inteligenckiej rodziny, więc wpojono mi zasady
- sukces zawodowy -  raczej go nie ma przez powyższe przyczyny i niską odporność na stres; w sumie odpowiedź łączy się z pytaniem nr 2. No cóż, ale potrafię za to zrobić kilka innych rzeczy, których kobieta może potrzebować więc brak sukcesu zawodowego nie powinien faceta od razu skreślać wink
- pewność siebie - niezbyt wysoka. Niestety żona (praktycznie od ślubu) i w ostatnich latach także mój zakład pracy bardzo wydajnie pracowały nad tym by mi ją podkopać. Na szczęście moja obecna partnerka pracuje nad tym by to odkręcić
- zaradność - no faktycznie, miałem nadopiekuńczych rodziców, do końca studiów nie pozwalali mi upaść na dupę chociaż... coś jednak potrafię też sam zrobić. Zlew, lampę w pokoju podłączałem sam, podobnie z malowaniem. Z gotowaniem też sobie dobrze radzę (zawsze lepiej od moich kobiet), wysprzątać, poprać, poprasować czy coś ponaprawiać w domu też jestem w stanie, w urzędach jakoś znajduję drogę do właściwego pokoju wink Ale ucziwie też i nie powiem że poradzę sobie w każdych okolicznościach, niezależnie od sytuacji. Jeśli np. jakimś cudem bezrobocie w kraju wzrosłoby do kilkudziesięciu procent, to bardzo możliwe że nie ostałbym się wśród zatrudnionych;
- świadomość własnych możliwości - nie są za wielkie, ale w ich ramach staram się sobie radzić. I póki co sobie radzę.
- poczucie humoru - to był jeden z warunków wstępnych mojej obecnej i nie narzeka, regularnie potrafię ją rozbawić, czasem do łez
- opiekuńczość = na podstawie wielu wypadków ubiegłorocznych (a także już tegorocznych) moja partnerka chyba stwierdziłaby że zaliczyłem tę "sprawność" (gdy źle się czuła, potrzebowała codziennej pomocy czy rady; w wielu wypadkach gołym okiem widać było że jest jak najbardziej zadowolona). Ale w kwestii równouprawnienia, to naprawdę podnosi mnie na duchu że ona zrobiłaby to samo dla mnie i moje zdrowie ma na sercu w daleko większym stopniu niż moja ex (która przy mojej naprawdę ciężkiej grypie żołądkowej, kiedy lało się ze mnie ze wszystkich końców, potrafiła rzucić żebym się nad sobą nie rozczulał i jechał z dzieckiem na ćwiczenia)

448

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A z tym wymaganiem żeby mężczyzna był przystojny... no cóż, jakoś w ciągu życia nie protestowałem zasadniczo przeciw temu  wink

Kiedyś usłyszałam od chłopaka, że... jestem dla niego za mądra. Również nie protestowałam.

Nie rozumiem czemu by to miało dyskwalifikować kobietę (o ile nie była to szydera), ja miałbym znacznie większy kłopot z dyskotekową barbie-karyną niż z inteligentną kobietą/

449

Odp: Być Chadem?

One wszystkie chcą przystojnego chada. Nawet szare myszki i brzydkie ropuchy.

Chad ma przywileje u kobiet z racji tego, że jest śliczny i uroczy.
Kiedy on łapie kobietę za pośladki, to jest podryw.
A jeżeli takie coś zrobiłby brzydal lub przeciętniak, natychmiast poleciałyby na policję i oskarżyły o próbę gwałtu lol lol lol

450

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

- wygląd - puste lalki, co chcą chada, a przecież panowie nie mają na to wpływu;

Wiadomo, że każdy chce się związać z osobą, która mu się podoba. Ale jest różnica między ocenianiem ze względu na wzrost a ocenianiem ze względu na otyłość. No i też chodzi o to, by dostosować swoje oczekiwanie do rzeczywistości. Ja nie szukam modelki, bo sam modelem nie jestem i wiem, że nie miałbym jej nic do zaoferowania. Problem w tym, że dziewczyny na moim poziomie urody również nie są mną zainteresowane, bo celują w przystojniaków. Poza tym mężczyznom podoba się spora część kobiet, a kobietom tylko garstka najatrakcyjniejszych mężczyzn.

- pieniądze - wredne materialistki;

Zależy. Jeżeli wymagacie, by facet miał ferrari i willę z basenem, no to wiadomo, że przesada. Ale jeśli po prostu chcecie, by miał pracę, jakiś cel w życiu i był w stanie was zabrać do restauracji czy na wakacje, to są to normalne wymagania.

- wykształcenie - ojej, niewykształcony też zasługuje na miłość;

Wiadomo, że osoba z wyższym wykształceniem raczej nie dogada się z osobą po podstawówce. Ale też często jakiś mechanik czy spawacz po zawodówce może zarabiać więcej kasy i być inteligentniejszy od jakiegoś magistra europeistyki czy socjologii.

- choroba - nie wybiera przecież i każdy może zachorować;

Wiadomo, że nie mamy na to wpływu, ale jednak związek z taką osobą wymaga często ogromnego poświęcenia, na które nie każdy jest gotowy.

- mieszkanie bez rodziców - ale to się bardziej opłaca;

Zależy w jakim wieku i sytuacji.

- klasa, obycie - nie moja wina, że nikt mnie tego nie nauczył;

No to akurat ważne, choć często taka osoba mogłaby bardzo szybko się ogarnąć przy wsparciu właściwej osoby.

- sukces zawodowy - niektórzy mieli lepszy start.

Sukces zawodowy przy bogatych rodzicach nie świadczy o zaradności.

No więc niby zostaje charakter, ale:
- pewność siebie - całe życie byłem odrzucany, nie mogę być pewny siebie;

No nikt się nie rodzi z brakiem pewności siebie. Wiadomo, jest to ważne, ale wystarczy tylko odrobina zainteresowania i taka osoba od razu zyskuje tę pewność siebie.

- zaradność - miałem nadopiekuńczych rodziców;

Zależy, co rozumiesz przez zaradność. Ja też mam nadopiekuńczych rodziców, ale gdybym znalazł dziewczynę, to nie miałbym problemu, by ogarnąć, co trzeba.

- odporność na stres - mam nerwicę;

Błahostka.

- świadomość własnych możliwości - mam depresję;

Można być świadomym, a i tak nie móc nikogo znaleźć.

- poczucie humoru - nie moja wina, że nikt nie rozumie moich żartów, poza tym gdybym był chadem, to by się śmiały;

Każdy ma inne poczucie humoru, ale nie od dziś wiadomo, że kobiety śmieją się z żartów mężczyzn, którzy im się podobają.

- opiekuńczość - równouprawnienie, niech kobieta się mną opiekuje.
I tak dalej, i tak dalej... wink

Bez przesady.

To jest, oczywiście, przejaskrawione, ale mam wrażenie, że każda kwestia, która powoduje przez kobietę odrzucenie, jest dla panów czymś, co natychmiast trzeba jakoś usprawiedliwić. Bo pewnie najlepiej by było, gdyby jedynym warunkiem związku było to, że mężczyzna chce. No, i ewentualnie to mityczne "dobre serduszko".

Bez przesady. No ale jeżeli odrzucasz z góry, nie wiedząc nic o danej osobie i nie chcąc jej poznać, to jednak coś jest nie tak.

451

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A z tym wymaganiem żeby mężczyzna był przystojny... no cóż, jakoś w ciągu życia nie protestowałem zasadniczo przeciw temu  wink

Kiedyś usłyszałam od chłopaka, że... jestem dla niego za mądra. Również nie protestowałam.

Nie rozumiem czemu by to miało dyskwalifikować kobietę (o ile nie była to szydera)

Nie protestowałabym tym bardziej big_smile.

452

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Kiedyś usłyszałam od chłopaka, że... jestem dla niego za mądra. Również nie protestowałam.

Nie rozumiem czemu by to miało dyskwalifikować kobietę (o ile nie była to szydera)

Nie protestowałabym tym bardziej big_smile.

A jak odłożysz na półkę swoje ego i spróbujesz na chłodno przeanalizować, to jak myślisz: była szydera czy nie? big_smile

453

Odp: Być Chadem?
R_ita2 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Tu się jakby "robi" pewna życiowa "statystyczna" "komplikacja"
Faceci ustawieni życiowo, ze statusem/pozycją,sukcesem, np zawodowym,
mający mądre i atrakcyjne żony to największa właściwie na pierwszym miejscu "listy"- grupa facetów mających romanse na boku,kochanki najróżniejsze na ogół jednak młodsze od żon

Czyli co Pasławku, musimy się z Istotką pogodzić, że będziemy przez naszych odnoszących sukcesy "chadów" zdradzane? big_smile W końcu wiesz, statystyka... tongue

Chyba , że jednak jesteśmy głupie i nieatrakcyjne, wówczas może uda Nam się wybić ze statystyk big_smile

Eee a tak serio uważam, że zdrady są w nieudanych związkach, mimo iż z pozoru idealnych. Czegoś musi brakować, lub związek trwa często np z rozsądku np ze względu na majątek, dzieci itp

454

Odp: Być Chadem?

Nowe_otwarcie, ojej, ale ja mam nadzieję, że wiesz, że ja nie piłam do Ciebie, nie w sensie "oto moje zarzuty, spowiadaj się, ale już". To było do wszystkich, ale tak ogólnie, a propos reakcji, a nie jakieś wytykanie wad. smile

Rakastankielia, okej, ja wiem, że na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Tylko co ma zrobić kobieta, której nie podobają się niscy? Ma się przemóc, bo mogą nie podobać się tylko grubi? wink A i pewnie zanim się odrzuci grubego/grubą, trzeba poznać ewentualną historię choroby, żeby mieć pewność, że to na pewno jego/jej wina? wink Dlaczego nie można przyjąć do wiadomości, że coś się komuś nie podoba niezależnie od powodów tego stanu rzeczy?
No i tak sobie myślę, że to, co się podoba, jest też niezależne od tego, co się sobą reprezentuje. Mam fajną sylwetkę, ale myślę, że gdybym przytyła 30 kg, nie zmieniłby mi się gust. Nadal nie podobaliby mi się otyli, tyle że przy tym nie podobałabym się sama sobie. Dopóki nie hejtowałabym szczupłych za odrzucanie mnie z powodu wagi, podczas gdy sama odrzucałabym mężczyzn z tego powodu, gdzie leżałby problem?

455 Ostatnio edytowany przez Magnolia88 (2023-01-13 20:21:55)

Odp: Być Chadem?

Upraszczacie sprawę za bardzo wink Po śledzeniu wątku musiałam się zalogować i "położyć" kilka przeczytanych tu teorii:

- status materialny - mogę śmiało napisać, że moje podejście do niego przez 30 lat życia przekreśliło mi co najmniej kilka fajnych znajomości. Długo myślałam, że pieniądze nie mają żadnego znaczenia, a liczy się tylko miłość. Byłam na tyle dzikusem, że nawet jak ktoś zapytał, gdzie pracuję lub czy (o zgrozo!) mam mieszkanie, od razu się odcinałam wink i najlepsze, że moja sytuacja finansowa była niezła, kupiłam wtedy mieszkanie w stolicy za gotówkę. Teraz już wiem, że oczywiście miłość jest bardzo ważna, ale pieniądze też.
Ja sponsora nie potrzebuję, ale oczekuję, żeby mężczyzna za siebie płacił. Bardzo lubię podróże, w najbliższej przyszłości planuję wypad do USA i Indonezji - nie chciałabym facetowi sponsorować takich wyjazdów. Tak samo jak ew. kupno nieruchomości w przyszłości - fajne byłoby zrzucić się po połowie. Czy tym samym jestem materialistką i patrzę na facetów przez pryzmat pieniędzy?

- co do urody mężczyzn - mi najbardziej podobają się normalni, zwykli faceci, ale ważne, żeby ich uroda mnie nie odrzucała. Dla przykładu - jakiś czas temu spotkałam się z bardzo przeciętnym z twarzy mężczyzną, wzrost poniżej 170 cm, zakola. Ale super ciekawa i inteligentna rozmowa z nim, plus niesamowity męski głos sprawiły, że całe spotkanie wpatrywałam się w niego z uśmiechem na twarzy i spotkanie skończyło się w bardzo dobrej atmosferze. Niestety chyba jego zainteresowanie było lekko słabsze, bo kolega co prawda pisze, odzywa się, ale spotkania nie proponuje i trzeba odpuścić znajomość, cóż, życie;) chciałam tylko przełamać stereotyp mitycznej "hipergamii" kobiet, bo serio, przesadzacie z tym. Jest mnóstwo normalnych kobiet dookoła smile

Posty [ 391 do 455 z 2,042 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024