SaraS napisał/a:- wygląd - puste lalki, co chcą chada, a przecież panowie nie mają na to wpływu;
Wiadomo, że każdy chce się związać z osobą, która mu się podoba. Ale jest różnica między ocenianiem ze względu na wzrost a ocenianiem ze względu na otyłość. No i też chodzi o to, by dostosować swoje oczekiwanie do rzeczywistości. Ja nie szukam modelki, bo sam modelem nie jestem i wiem, że nie miałbym jej nic do zaoferowania. Problem w tym, że dziewczyny na moim poziomie urody również nie są mną zainteresowane, bo celują w przystojniaków. Poza tym mężczyznom podoba się spora część kobiet, a kobietom tylko garstka najatrakcyjniejszych mężczyzn.
- pieniądze - wredne materialistki;
Zależy. Jeżeli wymagacie, by facet miał ferrari i willę z basenem, no to wiadomo, że przesada. Ale jeśli po prostu chcecie, by miał pracę, jakiś cel w życiu i był w stanie was zabrać do restauracji czy na wakacje, to są to normalne wymagania.
- wykształcenie - ojej, niewykształcony też zasługuje na miłość;
Wiadomo, że osoba z wyższym wykształceniem raczej nie dogada się z osobą po podstawówce. Ale też często jakiś mechanik czy spawacz po zawodówce może zarabiać więcej kasy i być inteligentniejszy od jakiegoś magistra europeistyki czy socjologii.
- choroba - nie wybiera przecież i każdy może zachorować;
Wiadomo, że nie mamy na to wpływu, ale jednak związek z taką osobą wymaga często ogromnego poświęcenia, na które nie każdy jest gotowy.
- mieszkanie bez rodziców - ale to się bardziej opłaca;
Zależy w jakim wieku i sytuacji.
- klasa, obycie - nie moja wina, że nikt mnie tego nie nauczył;
No to akurat ważne, choć często taka osoba mogłaby bardzo szybko się ogarnąć przy wsparciu właściwej osoby.
- sukces zawodowy - niektórzy mieli lepszy start.
Sukces zawodowy przy bogatych rodzicach nie świadczy o zaradności.
No więc niby zostaje charakter, ale:
- pewność siebie - całe życie byłem odrzucany, nie mogę być pewny siebie;
No nikt się nie rodzi z brakiem pewności siebie. Wiadomo, jest to ważne, ale wystarczy tylko odrobina zainteresowania i taka osoba od razu zyskuje tę pewność siebie.
- zaradność - miałem nadopiekuńczych rodziców;
Zależy, co rozumiesz przez zaradność. Ja też mam nadopiekuńczych rodziców, ale gdybym znalazł dziewczynę, to nie miałbym problemu, by ogarnąć, co trzeba.
- odporność na stres - mam nerwicę;
Błahostka.
- świadomość własnych możliwości - mam depresję;
Można być świadomym, a i tak nie móc nikogo znaleźć.
- poczucie humoru - nie moja wina, że nikt nie rozumie moich żartów, poza tym gdybym był chadem, to by się śmiały;
Każdy ma inne poczucie humoru, ale nie od dziś wiadomo, że kobiety śmieją się z żartów mężczyzn, którzy im się podobają.
- opiekuńczość - równouprawnienie, niech kobieta się mną opiekuje.
I tak dalej, i tak dalej... 
Bez przesady.
To jest, oczywiście, przejaskrawione, ale mam wrażenie, że każda kwestia, która powoduje przez kobietę odrzucenie, jest dla panów czymś, co natychmiast trzeba jakoś usprawiedliwić. Bo pewnie najlepiej by było, gdyby jedynym warunkiem związku było to, że mężczyzna chce. No, i ewentualnie to mityczne "dobre serduszko".
Bez przesady. No ale jeżeli odrzucasz z góry, nie wiedząc nic o danej osobie i nie chcąc jej poznać, to jednak coś jest nie tak.