Być Chadem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 28 29 30 31 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,886 do 1,950 z 2,042 ]

1,886

Odp: Być Chadem?

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Przecież tutaj to też jesteście wy. A to, że ludzie dostosowują zachowanie do okoliczności, też nie jest niczym niezwykłym. Inaczej zachowujemy się na służbowym zebraniu, a inaczej na piwie z kumplami. Tylko co z tego? To dalej nie oznacza, że któraś z tych wersji jest mniej prawdziwa. Tu nadal mamy was, tylko was-na-forum. Czy to się mniej liczy? Może się nie liczyć dla was, jasne, ale wrażenie sprawiacie takie, a nie inne. I to wrażenie nie jest mniej prawdziwe niż np. wy-w-sklepie czy wy-z-rodziną. Można tylko dyskutować, kiedy wasze zachowanie jest bardziej miarodajne, szczere - kiedy wam nie zależy, bo anonimowość, więc możecie sobie pozwolić na cokolwiek, czy kiedy wam zależy i się staracie?

Zobacz podobne tematy :

1,887 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-02-12 08:41:45)

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Przecież tutaj to też jesteście wy. A to, że ludzie dostosowują zachowanie do okoliczności, też nie jest niczym niezwykłym. Inaczej zachowujemy się na służbowym zebraniu, a inaczej na piwie z kumplami. Tylko co z tego? To dalej nie oznacza, że któraś z tych wersji jest mniej prawdziwa. Tu nadal mamy was, tylko was-na-forum. Czy to się mniej liczy? Może się nie liczyć dla was, jasne, ale wrażenie sprawiacie takie, a nie inne. I to wrażenie nie jest mniej prawdziwe niż np. wy-w-sklepie czy wy-z-rodziną. Można tylko dyskutować, kiedy wasze zachowanie jest bardziej miarodajne, szczere - kiedy wam nie zależy, bo anonimowość, więc możecie sobie pozwolić na cokolwiek, czy kiedy wam zależy i się staracie?

Saro, racjonalizujesz, jednocześnie wypierając ze świadomości swój wpływ na dyskutantów i kwestię tego jak cię odbierają inni. Tymczasem sprawa jest prosta: bardzo często człowiek otrzymuje w podejściu od drugiego człowieka to co sam daje. Jeśli ktoś ma w sobie ukryte jakieś dobro, to jak sądzisz: kto to dobro jest w stanie wyzwolić? Ktoś jadący po nim czy inna dobra, empatyczna osoba? Porównajcie swoje komentarze z komentarzami ulle: dlaczego ona nie otrzymuje żadnych pocisków, czemu potrafią z nią normalnie rozmawiać osoby, po których ty, Koralina, M!ri czy inne wam podobne jedziecie?

Nie, nie masz w tym miejscu mnie. Już napisałem, ale ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości: w otwarty sposób podchodzę tutaj już wyłącznie do nowych, bo w dobrej wierze zakładam że przyszły z prawdziwym problemem i jeśli mogę im pomóc i znam coś co mogłoby im pomóc, to z chęcią pomogę i odpowiem dobrym słowem. Nie porównuj was z moją rodziną, partnerką czy kolegami i koleżanką. Z nimi jestem inny, bo wiem od dłuższego czasu że i oni są inni niż wy; tak jak zdążyłem już poznać i was i wiem że w odróżnieniu od nich niczego dobrego nie mogę się po was spodziewać. Któraś z was niedawno w przypływie ironicznego poczucia humoru napisała prawdę o tym miejscu, sens tego był taki że siedzą tu same spie...one osoby. I to z grubsza prawda. Tu jednak dochodzimy do tej istotnej różnicy: tak samo jak ja nie wyzwolę resztek dobra tkwiących gdzieś w głębi ciebie czy Koraliny (czy też tych śladowych ilości tej substancji zawartych np. w M!ri), tak i wy nie wyzwolicie ich we mnie; te wybrane osoby z mojego otoczenia czy tutaj ulle jednak to potrafią. Może po prostu są lepszymi od was ludźmi...?
W waszym wypadku określenie "w dobrej wierze" jest już dawno nieaktualne, bo wystarczająco dałyście się poznać; szanse na to że poznacie moją lepszą stronę (rozumiesz czemu okazuję ją mojej partnerce? Bo całym swoim podejściem pokazuje że jak najbardziej jej się należy bym i ja dawał jej to co najlepsze we mnie! Takie proste, a jednocześnie dla ciebie tak skomplikowane...) są więc czysto iluzoryczne.

1,888 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-02-12 11:26:18)

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.

1,889

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.

lol Posta z zarzutami ciągłego siedzenia na tym forum napisała mi baba,która produkuje miesięcznie  2-3 razy tyle postów co ja. Chyba to wystarczy za komentarz.

1,890 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-02-12 11:40:23)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Posta z zarzutami ciągłego siedzenia na tym forum napisała mi baba,która produkuje miesięcznie  2-3 razy tyle postów co ja. Chyba to wystarczy za komentarz.

To ty nie wiesz jeszcze, że kobiety nie grają w tej samej lidze co mężczyźni? smile 2-3 razy, to właśnie tak mniej więcej z reguły wymagają od mężczyzn więcej, niż od siebie. Także kolego wszystko w normie. smile Wg jej podejścia ty więcej siedzisz. big_smile

1,891

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.


Naprawdę fajnych facetów na forum, którzy maja coś ciekawego do powiedzenia, jest niestety niewielu.
Większość to pajace typu Nowe_Otwarcie, uprawiający na kobiecym forum festiwal frustracji i chamstwa.
Najlepiej olać chamów i tyle.

1,892

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.


Naprawdę fajnych facetów na forum, którzy maja coś ciekawego do powiedzenia, jest niestety niewielu.
Większość to pajace typu Nowe_Otwarcie, uprawiający na kobiecym forum festiwal frustracji i chamstwa.
Najlepiej olać chamów i tyle.

I właśnie o taką hipokryzję mi chodziło...
Wypominanie siedzenia tu rzekomo non stop przez uzytkowniczke bijaca mnie na łeb ilością postów. Wypominanie rzekomego chamstwa gdy ona sama i/lub jej koleżanki (o których nie wspomina,bo się z nimi zgadza) osiągają co najmniej rowny poziom chamstwa (jak M!ri cz twojeslowo),a skłonnością do poniżania i szydzenia biją facetów na głowę. Tak,wiem że lubicie "facetow" potakujących wam (w stylu bagiennika),ale chyba coś ci się pomylilo: to że forum nazywa się Netkobiety,to nie znaczy że obowiązują wasze zasady. I nie ma tak dobrze ze zauważane są tylko wybrane rodzaje przemocy werbalnej,a te preferowane przez was mają być niezauważane. Nic z tego smile

1,893

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

Dlaczego od razu problem w nim? Może problemem jest samo otoczenie? Społeczeństwo jako błędnie funkcjonująca całość?

1,894 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2023-02-12 12:47:32)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

Ton głosu, wady wymowy, choroby skóry, za ciche mówienie, za głośne mówienie, niewyraźne mówienie, mały zasób słownictwa, robienie dużych przerw w zdaniach, dziwne rozbiegane spojrzenie, patrzenie się na swoje buty w trakcie rozmowy, mówienie z twarzą jak po zastrzyku z botoksu, czyli niewzruszoną, za póżne śmianie się z żartów innych, nie śmianie się z żartów innych, śmianie się z rzeczy które nie są żartami, źle uregulowane brwii, krzywy nos, wada zgryzu, naszywka z logo zespołu którego ktoś nie lubi, ubieranie się w nie wyprasowane ubrania.... i tak mogę cały dzień.
Albo inaczej, w swojej grupie rówieśników zaobserwuj kto jest najbardziej lubiany i wzbudza sympatię i znajdz 5 cech w zachowaniu, czy wyglądzie, które was różnią.

Ta lista pokazuje, jak beznadziejnym gatunkiem jesteśmy, jeśli za takie pierdoły odrzucamy ludzi.

1,895

Odp: Być Chadem?
ChuopskiChłop napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

Ton głosu, wady wymowy, choroby skóry, za ciche mówienie, za głośne mówienie, niewyraźne mówienie, mały zasób słownictwa, robienie dużych przerw w zdaniach, dziwne rozbiegane spojrzenie, patrzenie się na swoje buty w trakcie rozmowy, mówienie z twarzą jak po zastrzyku z botoksu, czyli niewzruszoną, za póżne śmianie się z żartów innych, nie śmianie się z żartów innych, śmianie się z rzeczy które nie są żartami, źle uregulowane brwii, krzywy nos, wada zgryzu, naszywka z logo zespołu którego ktoś nie lubi, ubieranie się w nie wyprasowane ubrania.... i tak mogę cały dzień.
Albo inaczej, w swojej grupie rówieśników zaobserwuj kto jest najbardziej lubiany i wzbudza sympatię i znajdz 5 cech w zachowaniu, czy wyglądzie, które was różnią.

Ta lista pokazuje, jak beznadziejnym gatunkiem jesteśmy, jeśli za takie pierdoły odrzucamy ludzi.

Być może. Co nie zmienia faktu, że dalej się jako gatunek parujemy, rozmnażamy itd.

1,896

Odp: Być Chadem?
ChuopskiChłop napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

Dlaczego od razu problem w nim? Może problemem jest samo otoczenie? Społeczeństwo jako błędnie funkcjonująca całość?

big_smile Bo nie chce zagadywać do jednej określonej osoby a do innych zgaduje big_smile

1,897

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Ton głosu, wady wymowy, choroby skóry, za ciche mówienie, za głośne mówienie, niewyraźne mówienie, mały zasób słownictwa, robienie dużych przerw w zdaniach, dziwne rozbiegane spojrzenie, patrzenie się na swoje buty w trakcie rozmowy, mówienie z twarzą jak po zastrzyku z botoksu, czyli niewzruszoną, za póżne śmianie się z żartów innych, nie śmianie się z żartów innych, śmianie się z rzeczy które nie są żartami, źle uregulowane brwii, krzywy nos, wada zgryzu, naszywka z logo zespołu którego ktoś nie lubi, ubieranie się w nie wyprasowane ubrania.... i tak mogę cały dzień.
Albo inaczej, w swojej grupie rówieśników zaobserwuj kto jest najbardziej lubiany i wzbudza sympatię i znajdz 5 cech w zachowaniu, czy wyglądzie, które was różnią.

Ta lista pokazuje, jak beznadziejnym gatunkiem jesteśmy, jeśli za takie pierdoły odrzucamy ludzi.

Być może. Co nie zmienia faktu, że dalej się jako gatunek parujemy, rozmnażamy itd.

Wg gusu i eurostatu coraz mniej/słabiej wink

1,898

Odp: Być Chadem?
assassin napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ta lista pokazuje, jak beznadziejnym gatunkiem jesteśmy, jeśli za takie pierdoły odrzucamy ludzi.

Być może. Co nie zmienia faktu, że dalej się jako gatunek parujemy, rozmnażamy itd.

Wg gusu i eurostatu coraz mniej/słabiej wink

W tej części świata może i tak, ale jako gatunek jest nas coraz więcej i więcej

1,899

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
assassin napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Być może. Co nie zmienia faktu, że dalej się jako gatunek parujemy, rozmnażamy itd.

Wg gusu i eurostatu coraz mniej/słabiej wink

W tej części świata może i tak, ale jako gatunek jest nas coraz więcej i więcej

Bo ta rosnąca reszta świata chyba inaczej kalkuluje, może lepiej, może gorzej.

1,900

Odp: Być Chadem?
assassin napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
assassin napisał/a:

Wg gusu i eurostatu coraz mniej/słabiej wink

W tej części świata może i tak, ale jako gatunek jest nas coraz więcej i więcej

Bo ta rosnąca reszta świata chyba inaczej kalkuluje, może lepiej, może gorzej.

Myślisz, że w ogóle kalkulują? Bo moim zdaniem idą za instynktem, popędem, nie mają specjalnie innych alternatyw/wzorców. To jest takie zagadnienie, że im mniej się analizuje, tym lepiej dla wzrostów ;-)

1,901

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
assassin napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

W tej części świata może i tak, ale jako gatunek jest nas coraz więcej i więcej

Bo ta rosnąca reszta świata chyba inaczej kalkuluje, może lepiej, może gorzej.

Myślisz, że w ogóle kalkulują? Bo moim zdaniem idą za instynktem, popędem, nie mają specjalnie innych alternatyw/wzorców. To jest takie zagadnienie, że im mniej się analizuje, tym lepiej dla wzrostów ;-)

Dlatego piszę, może lepiej a może gorzej. Dawno, dawno temu przyszli dzicy i Rzym czapkami nakryli, może i ten kontynent to czeka.

1,902 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-02-12 13:32:15)

Odp: Być Chadem?
assassin napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
assassin napisał/a:

Bo ta rosnąca reszta świata chyba inaczej kalkuluje, może lepiej, może gorzej.

Myślisz, że w ogóle kalkulują? Bo moim zdaniem idą za instynktem, popędem, nie mają specjalnie innych alternatyw/wzorców. To jest takie zagadnienie, że im mniej się analizuje, tym lepiej dla wzrostów ;-)

Dlatego piszę, może lepiej a może gorzej. Dawno, dawno temu przyszli dzicy i Rzym czapkami nakryli, może i ten kontynent to czeka.

To już nawet nie o liczebność chodzi, ale i o ludzką naturę, bo patrząc na to, co Europejczycy robili z rdzennymi ludami w różnych rejonach świata, to taka będzie kolej rzeczy. Bo skąd u nas te obawy przed innymi/obcymi? Albo z innej strony, dlaczego chcemy, żeby to NAS było więcej, jak wszyscy jesteśmy jednym gatunkiem?

1,903

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
assassin napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

W tej części świata może i tak, ale jako gatunek jest nas coraz więcej i więcej

Bo ta rosnąca reszta świata chyba inaczej kalkuluje, może lepiej, może gorzej.

Myślisz, że w ogóle kalkulują? Bo moim zdaniem idą za instynktem, popędem, nie mają specjalnie innych alternatyw/wzorców. To jest takie zagadnienie, że im mniej się analizuje, tym lepiej dla wzrostów ;-)

Pewne zjawiska obecne w europie i w szeroko pojętym świecie zachodnim ujawniają się w mniejszym stopniu w krajach arabskich czy afryce na przykład. Tam do dzisiaj dziecko jest jakąś gwarancją polepszenia sytuacji dla rodziców na stare lata. Europejczykom za to wydaje się, że będą się nimi opiekować imigranci.

Nie oznacza to że wszędzie jest tak kolorowo - w Indiach są miejsca gdzie 3 facetów przypada na jedną kobietę, a w Chinach często robi się castingi na męża bo jest taka nadpodaż chłopów. Jeden i drugi kraj ma taką sytuację przez różne kwestie kulturowe i prawne (chiny - polityka jednego dziecka, które w większości rodzin musiało być mężczyzną, w indiach też każda rodzina woli mieć syna), ale w obu przypadkach pewnie oba kraje mocno będą hamować z demografią.

Nas przy dzietności 1,3 czeka upadek w przeciągu najbliższych 100 lat. Dlaczego tak to wygląda to bardzo długa dyskusja, ale wszystko ma swoje początki w błędzie, który popełniliśmy w 1989 wybierając "demokrację" (bo z tą klasyczną ten system który mamy ma baaaaaaardzo mało wspólnego) i chory korporacjonizm kapitalistyczny. Teraz nic się nie da już za bardzo zadziałać, chyba że zwiększymy na tyle imigrację z Indii żeby pół kraju miało niedługo nazwiska Singh.

1,904

Odp: Być Chadem?
ChuopskiChłop napisał/a:

Pewne zjawiska obecne w europie i w szeroko pojętym świecie zachodnim ujawniają się w mniejszym stopniu w krajach arabskich czy afryce na przykład. Tam do dzisiaj dziecko jest jakąś gwarancją polepszenia sytuacji dla rodziców na stare lata. Europejczykom za to wydaje się, że będą się nimi opiekować imigranci.

A w Europie nie stawiają na emerytury i na szeroko pojętą pomoc społeczną? Domy seniora, domy starców, zasiłki, renty itp.

1,905

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Pewne zjawiska obecne w europie i w szeroko pojętym świecie zachodnim ujawniają się w mniejszym stopniu w krajach arabskich czy afryce na przykład. Tam do dzisiaj dziecko jest jakąś gwarancją polepszenia sytuacji dla rodziców na stare lata. Europejczykom za to wydaje się, że będą się nimi opiekować imigranci.

A w Europie nie stawiają na emerytury i na szeroko pojętą pomoc społeczną? Domy seniora, domy starców, zasiłki, renty itp.

Kto zapłaci na te emerytury jak cała europa generalnie się zwija? Co najwyżej właśnie imigranci.

1,906 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-02-12 15:26:06)

Odp: Być Chadem?
ChuopskiChłop napisał/a:

Kto zapłaci na te emerytury jak cała europa generalnie się zwija? Co najwyżej właśnie imigranci.

Co to znaczy, że Europa się zwija? Skoro tak emigranci, chca sie do niej dostać? Nawet w tak kiepsko zarządzanej Polsce, żyje się coraz lepiej.

1,907

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Przecież tutaj to też jesteście wy. A to, że ludzie dostosowują zachowanie do okoliczności, też nie jest niczym niezwykłym. Inaczej zachowujemy się na służbowym zebraniu, a inaczej na piwie z kumplami. Tylko co z tego? To dalej nie oznacza, że któraś z tych wersji jest mniej prawdziwa. Tu nadal mamy was, tylko was-na-forum. Czy to się mniej liczy? Może się nie liczyć dla was, jasne, ale wrażenie sprawiacie takie, a nie inne. I to wrażenie nie jest mniej prawdziwe niż np. wy-w-sklepie czy wy-z-rodziną. Można tylko dyskutować, kiedy wasze zachowanie jest bardziej miarodajne, szczere - kiedy wam nie zależy, bo anonimowość, więc możecie sobie pozwolić na cokolwiek, czy kiedy wam zależy i się staracie?

Saro, racjonalizujesz, jednocześnie wypierając ze świadomości swój wpływ na dyskutantów i kwestię tego jak cię odbierają inni. Tymczasem sprawa jest prosta: bardzo często człowiek otrzymuje w podejściu od drugiego człowieka to co sam daje. Jeśli ktoś ma w sobie ukryte jakieś dobro, to jak sądzisz: kto to dobro jest w stanie wyzwolić? Ktoś jadący po nim czy inna dobra, empatyczna osoba? Porównajcie swoje komentarze z komentarzami ulle: dlaczego ona nie otrzymuje żadnych pocisków, czemu potrafią z nią normalnie rozmawiać osoby, po których ty, Koralina, M!ri czy inne wam podobne jedziecie?

Nie, nie masz w tym miejscu mnie. Już napisałem, ale ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości: w otwarty sposób podchodzę tutaj już wyłącznie do nowych, bo w dobrej wierze zakładam że przyszły z prawdziwym problemem i jeśli mogę im pomóc i znam coś co mogłoby im pomóc, to z chęcią pomogę i odpowiem dobrym słowem. Nie porównuj was z moją rodziną, partnerką czy kolegami i koleżanką. Z nimi jestem inny, bo wiem od dłuższego czasu że i oni są inni niż wy; tak jak zdążyłem już poznać i was i wiem że w odróżnieniu od nich niczego dobrego nie mogę się po was spodziewać. Któraś z was niedawno w przypływie ironicznego poczucia humoru napisała prawdę o tym miejscu, sens tego był taki że siedzą tu same spie...one osoby. I to z grubsza prawda. Tu jednak dochodzimy do tej istotnej różnicy: tak samo jak ja nie wyzwolę resztek dobra tkwiących gdzieś w głębi ciebie czy Koraliny (czy też tych śladowych ilości tej substancji zawartych np. w M!ri), tak i wy nie wyzwolicie ich we mnie; te wybrane osoby z mojego otoczenia czy tutaj ulle jednak to potrafią. Może po prostu są lepszymi od was ludźmi...?
W waszym wypadku określenie "w dobrej wierze" jest już dawno nieaktualne, bo wystarczająco dałyście się poznać; szanse na to że poznacie moją lepszą stronę (rozumiesz czemu okazuję ją mojej partnerce? Bo całym swoim podejściem pokazuje że jak najbardziej jej się należy bym i ja dawał jej to co najlepsze we mnie! Takie proste, a jednocześnie dla ciebie tak skomplikowane...) są więc czysto iluzoryczne.

Nie zrozumiałeś. Mi nie chodzi o to, kto się z kim kłóci, kto się z kim zgadza itd.
Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam. Możesz zrzucać winę za wrażenie, które robisz, na użytkowniczki tego forum, ale jednocześnie twierdzisz, że dla swojej partnerki jesteś inny, bo... ona jest jakaś tam. Nie widzisz tu niekonsekwencji? "Tu" się nie liczy, bo to wina złych bab, ale z partnerką to prawdziwy Ty... bo ona jest cudowna? I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne. Nieważne, że mógłbyś inaczej, że dla kogoś byłbyś inny, że coś tam. Liczy się to, co faktycznie robisz. I to samo dotyczy Raki. Nawet jeśli tłumaczy, że z kumplami nie gadałby ciągle o sobie, to tutaj ciągle marudzi, więc takie wrażenie sprawia, to przecież nadal on.

1,908

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

1,909

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Przecież tutaj to też jesteście wy. A to, że ludzie dostosowują zachowanie do okoliczności, też nie jest niczym niezwykłym. Inaczej zachowujemy się na służbowym zebraniu, a inaczej na piwie z kumplami. Tylko co z tego? To dalej nie oznacza, że któraś z tych wersji jest mniej prawdziwa. Tu nadal mamy was, tylko was-na-forum. Czy to się mniej liczy? Może się nie liczyć dla was, jasne, ale wrażenie sprawiacie takie, a nie inne. I to wrażenie nie jest mniej prawdziwe niż np. wy-w-sklepie czy wy-z-rodziną. Można tylko dyskutować, kiedy wasze zachowanie jest bardziej miarodajne, szczere - kiedy wam nie zależy, bo anonimowość, więc możecie sobie pozwolić na cokolwiek, czy kiedy wam zależy i się staracie?

Saro, racjonalizujesz, jednocześnie wypierając ze świadomości swój wpływ na dyskutantów i kwestię tego jak cię odbierają inni. Tymczasem sprawa jest prosta: bardzo często człowiek otrzymuje w podejściu od drugiego człowieka to co sam daje. Jeśli ktoś ma w sobie ukryte jakieś dobro, to jak sądzisz: kto to dobro jest w stanie wyzwolić? Ktoś jadący po nim czy inna dobra, empatyczna osoba? Porównajcie swoje komentarze z komentarzami ulle: dlaczego ona nie otrzymuje żadnych pocisków, czemu potrafią z nią normalnie rozmawiać osoby, po których ty, Koralina, M!ri czy inne wam podobne jedziecie?

Nie, nie masz w tym miejscu mnie. Już napisałem, ale ty nie chcesz tego przyjąć do wiadomości: w otwarty sposób podchodzę tutaj już wyłącznie do nowych, bo w dobrej wierze zakładam że przyszły z prawdziwym problemem i jeśli mogę im pomóc i znam coś co mogłoby im pomóc, to z chęcią pomogę i odpowiem dobrym słowem. Nie porównuj was z moją rodziną, partnerką czy kolegami i koleżanką. Z nimi jestem inny, bo wiem od dłuższego czasu że i oni są inni niż wy; tak jak zdążyłem już poznać i was i wiem że w odróżnieniu od nich niczego dobrego nie mogę się po was spodziewać. Któraś z was niedawno w przypływie ironicznego poczucia humoru napisała prawdę o tym miejscu, sens tego był taki że siedzą tu same spie...one osoby. I to z grubsza prawda. Tu jednak dochodzimy do tej istotnej różnicy: tak samo jak ja nie wyzwolę resztek dobra tkwiących gdzieś w głębi ciebie czy Koraliny (czy też tych śladowych ilości tej substancji zawartych np. w M!ri), tak i wy nie wyzwolicie ich we mnie; te wybrane osoby z mojego otoczenia czy tutaj ulle jednak to potrafią. Może po prostu są lepszymi od was ludźmi...?
W waszym wypadku określenie "w dobrej wierze" jest już dawno nieaktualne, bo wystarczająco dałyście się poznać; szanse na to że poznacie moją lepszą stronę (rozumiesz czemu okazuję ją mojej partnerce? Bo całym swoim podejściem pokazuje że jak najbardziej jej się należy bym i ja dawał jej to co najlepsze we mnie! Takie proste, a jednocześnie dla ciebie tak skomplikowane...) są więc czysto iluzoryczne.

Nie zrozumiałeś. Mi nie chodzi o to, kto się z kim kłóci, kto się z kim zgadza itd.
Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam. Możesz zrzucać winę za wrażenie, które robisz, na użytkowniczki tego forum, ale jednocześnie twierdzisz, że dla swojej partnerki jesteś inny, bo... ona jest jakaś tam. Nie widzisz tu niekonsekwencji? "Tu" się nie liczy, bo to wina złych bab, ale z partnerką to prawdziwy Ty... bo ona jest cudowna? I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne. Nieważne, że mógłbyś inaczej, że dla kogoś byłbyś inny, że coś tam. Liczy się to, co faktycznie robisz. I to samo dotyczy Raki. Nawet jeśli tłumaczy, że z kumplami nie gadałby ciągle o sobie, to tutaj ciągle marudzi, więc takie wrażenie sprawia, to przecież nadal on.

Ależ myśl sobie na mój temat co tylko chcesz. Na użytek twoich teorii mogę być nawet psychopatą smile

1,910

Odp: Być Chadem?

Elo, dawno mnie nie było.
Co tam za dyskusja? Z kategorii - atrakcyjni mają łatwiej w życiu? No nie powiem, nowe i nie znałem tego.
Ja nie jestem atrakcyjny, jestem wręcz powietrzem, ale mam własne życie. Jeśli ktoś mówi, aby wyrąbać sobie trzecią drogę w opozycji do dualistycznych pomysłów na życie, ja popierdzielam gdzieś bokiem na rondzie, swoimi metodami które można skategoryzować jako droga numer 5942.

I jakoś żyję spokojnie.
Jest masę przystojniejszych, lepszych, silniejszych, szybszych i bystrzejszych ode mnie. Właściwie nie trzeba się zbytnio starać stające ze mną w szranki w kwestii hmm.. matrymonialnej - wystarczy być wyższym big_smile I już odpadam w przedbiegach. Ale czy płacze z tego powodu? Nie.
Przystojny mężczyzna może mieć masę adoratorek i partnerek. Atrakcyjna kobieta tak samo. Nihil novi sub sole.

1,911 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-12 21:24:47)

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Nie zrozumiałeś. Mi nie chodzi o to, kto się z kim kłóci, kto się z kim zgadza itd.
Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam. Możesz zrzucać winę za wrażenie, które robisz, na użytkowniczki tego forum, ale jednocześnie twierdzisz, że dla swojej partnerki jesteś inny, bo... ona jest jakaś tam. Nie widzisz tu niekonsekwencji? "Tu" się nie liczy, bo to wina złych bab, ale z partnerką to prawdziwy Ty... bo ona jest cudowna? I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne. Nieważne, że mógłbyś inaczej, że dla kogoś byłbyś inny, że coś tam. Liczy się to, co faktycznie robisz. I to samo dotyczy Raki. Nawet jeśli tłumaczy, że z kumplami nie gadałby ciągle o sobie, to tutaj ciągle marudzi, więc takie wrażenie sprawia, to przecież nadal on.

O Sara, widzę, że zabrałaś się za rozwiązanie problemu filozoficznego na poziomie przedszkolaka / niezbyt bystrego studenta filozofii pierwszego roku. No tak bo skoro jest dwóch Nowych to kiedy się oni zamieniają, który jest dominujący? Czy Nowy jest w 90% Nowym z internetu, czy Nowy jest tylko w 5% tym nowym ktorego znamy, a większa część jego osobowości jest osadzona w rzeczywistości? Jak to mierzyć? Czy skoro w realu spędza 15 godzin, a tu tylko godzinę dziennie, to czy jest Nowym internetowym w 1/15 a w 14/15 tym realnym? Ile procent jego osobowości musi zając jego alter ego z netkobiet, aby było ono zauważalne w realu? Czy jeśli tu objawia swoja mroczną stronę, to czy ona istnieje tylko i wyłącznie w internecie i może bez niej egzystować w realu, czy skoro coś zaistniało w internecie to znacząco wpływa na jego życie poza forum? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Całe szczęście, że starożytność mamy już za sobą, więc i czasy kiedy problem statku Tezeusza, czy też problem stosu mógł uchodzić za odkrywczy eksperyment myślowy.

Polecam sobie poczytać tatarkiewicza, czy nie wiem, na początek gazete, zanim zaczniesz jeździć po ludziach których nie znasz.

JohnyBravo777 napisał/a:

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

Równie błyskotliwe co gówno w sedesie.

1,912

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:

[

O Sara, widzę, że zabrałaś się za rozwiązanie problemu filozoficznego na poziomie przedszkolaka / niezbyt bystrego studenta filozofii pierwszego roku. No tak bo skoro jest dwóch Nowych to kiedy się oni zamieniają, który jest dominujący? Czy Nowy jest w 90% Nowym z internetu, czy Nowy jest tylko w 5% tym nowym ktorego znamy, a większa część jego osobowości jest osadzona w rzeczywistości? Jak to mierzyć? Czy skoro w realu spędza 15 godzin, a tu tylko godzinę dziennie, to czy jest Nowym internetowym w 1/15 a w 14/15 tym realnym? Ile procent jego osobowości musi zając jego alter ego z netkobiet, aby było ono zauważalne w realu? Czy jeśli tu objawia swoja mroczną stronę, to czy ona istnieje tylko i wyłącznie w internecie i może bez niej egzystować w realu, czy skoro coś zaistniało w internecie to znacząco wpływa na jego życie poza forum? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Całe szczęście, że starożytność mamy już za sobą, więc i czasy kiedy problem statku Tezeusza, czy też problem stosu mógł uchodzić za odkrywczy eksperyment myślowy.

Polecam sobie poczytać tatarkiewicza, czy nie wiem, na początek gazete, zanim zaczniesz jeździć po ludziach których nie znasz.

JohnyBravo777 napisał/a:

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

Równie błyskotliwe co gówno w sedesie.

Problem filozoficzny? big_smile Dwóch Nowych? :DD To może ja Ci w ramach rewanżu polecę szybki kurs czytania ze zrozumieniem.

To nie ja stwierdziłam, że jest dwóch Nowych. To on i Raka "się podzielili", pisząc, że to, co widać na forum, się nie liczy, bo dla innych osób są inni. A ja się z tym nie zgadzam, bo w zasadzie ich podejście jest takie, jak np. warczącego na sprzątaczkę faceta, który upiera się, że bucem nie jest, bo dla przyjaciół i szefa jest miły. A przy sprzątaczce nie musi się starać, bo i po co, to przecież nie on, prawdziwy jest wśród bliskich. wink Zatem wprost przeciwnie, nie twierdzę, że jest dwóch Nowych, a jeden, który - co naturalne - dostosowuje zachowanie do sytuacji, ale jednocześnie nie podoba mu się, że ludzie na podstawie tych zachowań wyciągają wnioski.

1,913

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

[

O Sara, widzę, że zabrałaś się za rozwiązanie problemu filozoficznego na poziomie przedszkolaka / niezbyt bystrego studenta filozofii pierwszego roku. No tak bo skoro jest dwóch Nowych to kiedy się oni zamieniają, który jest dominujący? Czy Nowy jest w 90% Nowym z internetu, czy Nowy jest tylko w 5% tym nowym ktorego znamy, a większa część jego osobowości jest osadzona w rzeczywistości? Jak to mierzyć? Czy skoro w realu spędza 15 godzin, a tu tylko godzinę dziennie, to czy jest Nowym internetowym w 1/15 a w 14/15 tym realnym? Ile procent jego osobowości musi zając jego alter ego z netkobiet, aby było ono zauważalne w realu? Czy jeśli tu objawia swoja mroczną stronę, to czy ona istnieje tylko i wyłącznie w internecie i może bez niej egzystować w realu, czy skoro coś zaistniało w internecie to znacząco wpływa na jego życie poza forum? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Całe szczęście, że starożytność mamy już za sobą, więc i czasy kiedy problem statku Tezeusza, czy też problem stosu mógł uchodzić za odkrywczy eksperyment myślowy.

Polecam sobie poczytać tatarkiewicza, czy nie wiem, na początek gazete, zanim zaczniesz jeździć po ludziach których nie znasz.

JohnyBravo777 napisał/a:

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

Równie błyskotliwe co gówno w sedesie.

Problem filozoficzny? big_smile Dwóch Nowych? :DD To może ja Ci w ramach rewanżu polecę szybki kurs czytania ze zrozumieniem.

To nie ja stwierdziłam, że jest dwóch Nowych. To on i Raka "się podzielili", pisząc, że to, co widać na forum, się nie liczy, bo dla innych osób są inni. A ja się z tym nie zgadzam, bo w zasadzie ich podejście jest takie, jak np. warczącego na sprzątaczkę faceta, który upiera się, że bucem nie jest, bo dla przyjaciół i szefa jest miły. A przy sprzątaczce nie musi się starać, bo i po co, to przecież nie on, prawdziwy jest wśród bliskich. wink Zatem wprost przeciwnie, nie twierdzę, że jest dwóch Nowych, a jeden, który - co naturalne - dostosowuje zachowanie do sytuacji, ale jednocześnie nie podoba mu się, że ludzie na podstawie tych zachowań wyciągają wnioski.

Ależ przecież już ci napisałem: wyciągaj sobie wnioski jakie chcesz big_smile

1,914

Odp: Być Chadem?

Dziękuję za pozwolenie, bez tego bym nie śmiała. wink

Wniosek: jesteś przewrażliwiony na swoim punkcie, bo, paradoksalnie, nie oceniłam Cię w żadnym z tych postów (jak dotąd), rozmowa była czysto teoretyczna, a Ty na samą możliwość oceny zareagowałeś alergicznie. Nawet bardzo alergicznie, jak na osobę, której nie zależy na opinii ludzi z forum. wink Co też jest zastanawiające, jako że wszyscy przez cały czas sprawiamy jakieś wrażenie na innych, więc przeciwko czemu tu się buntować? Sam przecież wprost piszesz, z kim się nie dogadasz, raczej dosadnie oceniasz piszące tu osoby, więc dlaczego uważasz nagle, że Ty tak naprawdę jesteś zupełnie inny niż jawisz się tutaj?

1,915

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

[

O Sara, widzę, że zabrałaś się za rozwiązanie problemu filozoficznego na poziomie przedszkolaka / niezbyt bystrego studenta filozofii pierwszego roku. No tak bo skoro jest dwóch Nowych to kiedy się oni zamieniają, który jest dominujący? Czy Nowy jest w 90% Nowym z internetu, czy Nowy jest tylko w 5% tym nowym ktorego znamy, a większa część jego osobowości jest osadzona w rzeczywistości? Jak to mierzyć? Czy skoro w realu spędza 15 godzin, a tu tylko godzinę dziennie, to czy jest Nowym internetowym w 1/15 a w 14/15 tym realnym? Ile procent jego osobowości musi zając jego alter ego z netkobiet, aby było ono zauważalne w realu? Czy jeśli tu objawia swoja mroczną stronę, to czy ona istnieje tylko i wyłącznie w internecie i może bez niej egzystować w realu, czy skoro coś zaistniało w internecie to znacząco wpływa na jego życie poza forum? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Całe szczęście, że starożytność mamy już za sobą, więc i czasy kiedy problem statku Tezeusza, czy też problem stosu mógł uchodzić za odkrywczy eksperyment myślowy.

Polecam sobie poczytać tatarkiewicza, czy nie wiem, na początek gazete, zanim zaczniesz jeździć po ludziach których nie znasz.

JohnyBravo777 napisał/a:

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

Równie błyskotliwe co gówno w sedesie.

Problem filozoficzny? big_smile Dwóch Nowych? :DD To może ja Ci w ramach rewanżu polecę szybki kurs czytania ze zrozumieniem.

To nie ja stwierdziłam, że jest dwóch Nowych. To on i Raka "się podzielili", pisząc, że to, co widać na forum, się nie liczy, bo dla innych osób są inni. A ja się z tym nie zgadzam, bo w zasadzie ich podejście jest takie, jak np. warczącego na sprzątaczkę faceta, który upiera się, że bucem nie jest, bo dla przyjaciół i szefa jest miły. A przy sprzątaczce nie musi się starać, bo i po co, to przecież nie on, prawdziwy jest wśród bliskich. wink Zatem wprost przeciwnie, nie twierdzę, że jest dwóch Nowych, a jeden, który - co naturalne - dostosowuje zachowanie do sytuacji, ale jednocześnie nie podoba mu się, że ludzie na podstawie tych zachowań wyciągają wnioski.

Stwierdzenie że on jest tylko jeden, nie ma rozróznienia między internetowym i realnym Nowym jest rownoznaczne z rozwiązaniem tego problemu.  poczytaj coś prosze, poedśle ci linki nawet. Najlepiej zacznij od Stagiryta bo widze że podstawy leża i kwiczą.

1,916

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Dziękuję za pozwolenie, bez tego bym nie śmiała. wink

Wniosek: jesteś przewrażliwiony na swoim punkcie, bo, paradoksalnie, nie oceniłam Cię w żadnym z tych postów (jak dotąd), rozmowa była czysto teoretyczna, a Ty na samą możliwość oceny zareagowałeś alergicznie. Nawet bardzo alergicznie, jak na osobę, której nie zależy na opinii ludzi z forum. wink Co też jest zastanawiające, jako że wszyscy przez cały czas sprawiamy jakieś wrażenie na innych, więc przeciwko czemu tu się buntować? Sam przecież wprost piszesz, z kim się nie dogadasz, raczej dosadnie oceniasz piszące tu osoby, więc dlaczego uważasz nagle, że Ty tak naprawdę jesteś zupełnie inny niż jawisz się tutaj?

lol Nie dopowiadaj sobie. To nie alergia, a rozbawienie. Zresztą nie jestem ci chyba nawet potrzebny, bo sama sobie podsuwasz "argumenty i sama z nich wyciągasz "wnioski". Dlatego chyba sensowniej wziąć do ręki popcorn i spokojnie, z uśmiechem patrzeć na to co jeszcze wymyślisz. Jednak to już nie dziś, bo póki co wzywają mnie bardziej zajmujące czynności. Ale ty sobie nie przeszkadzaj i baw się dobrze, w wolnej chwili rzucę okiem co spłodziłaś wink

1,917 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-12 23:20:21)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ależ przecież już ci napisałem: wyciągaj sobie wnioski jakie chcesz big_smile

Ja wnoioskuje że jesteś wołodymyrem zełenskim. Zgadłam? Tak samo jak Sara, chce popróbować szczęscia w zgadywankach internetowych.

Nowe_otwarcie napisał/a:

bo póki co wzywają mnie bardziej zajmujące czynności

od wymianą poglądów z sarą nawet dłubanie w zębach jest bardziej  zajmujące.

1,918

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam. Możesz zrzucać winę za wrażenie, które robisz, na użytkowniczki tego forum, ale jednocześnie twierdzisz, że dla swojej partnerki jesteś inny, bo... ona jest jakaś tam. Nie widzisz tu niekonsekwencji? "Tu" się nie liczy, bo to wina złych bab, ale z partnerką to prawdziwy Ty... bo ona jest cudowna? I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne. Nieważne, że mógłbyś inaczej, że dla kogoś byłbyś inny, że coś tam. Liczy się to, co faktycznie robisz. I to samo dotyczy Raki. Nawet jeśli tłumaczy, że z kumplami nie gadałby ciągle o sobie, to tutaj ciągle marudzi, więc takie wrażenie sprawia, to przecież nadal on.

Tylko że kiedy spotykam się ze znajomymi z drugiego końca Polski, nie rozmawiam o sobie. Kiedy zagaduję na żywo do ludzi, też nie rozmawiam o sobie. Tylko tu rozmawiam o sobie i swoich problemach, jak zresztą wiele osób na tym forum.

1,919

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
SaraS napisał/a:

Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam. Możesz zrzucać winę za wrażenie, które robisz, na użytkowniczki tego forum, ale jednocześnie twierdzisz, że dla swojej partnerki jesteś inny, bo... ona jest jakaś tam. Nie widzisz tu niekonsekwencji? "Tu" się nie liczy, bo to wina złych bab, ale z partnerką to prawdziwy Ty... bo ona jest cudowna? I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne. Nieważne, że mógłbyś inaczej, że dla kogoś byłbyś inny, że coś tam. Liczy się to, co faktycznie robisz. I to samo dotyczy Raki. Nawet jeśli tłumaczy, że z kumplami nie gadałby ciągle o sobie, to tutaj ciągle marudzi, więc takie wrażenie sprawia, to przecież nadal on.

Tylko że kiedy spotykam się ze znajomymi z drugiego końca Polski, nie rozmawiam o sobie. Kiedy zagaduję na żywo do ludzi, też nie rozmawiam o sobie. Tylko tu rozmawiam o sobie i swoich problemach, jak zresztą wiele osób na tym forum.

Raka, tylko że ci znajomi z drugiego końca Polski (jeśli np. łączy Was hobby) mogą Cię postrzega wyłącznie przez pryzmat tego hobby, Twojej wiedzy o nim, zaangażowania w nie itd.); osoby z bliska mogą patrzeć przez pryzmat innych kryteriów, które akurat mogą u Ciebie leżeć. I TO musisz wychwycić, te różnice. Możesz być dobrym kompanem do wycieczki górskiej, ale kiepskim do wypadu na piwo czy do związku...

1,920 Ostatnio edytowany przez anna.zakochana (2023-02-13 12:24:01)

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nadrobiłam ostatnie strony i zastanawia mnie jedno. Dlaczego wy, Raka & NO, zdajecie się sądzić, że wrażenie, jakie sprawiacie tutaj, jest nieprawdziwe? Tu wam nie zależy, tu wylewacie frustrację, tu coś tam coś tam, ale w realu, ohoho! W realu to jesteście super, Raka nie nawija tylko o sobie, a NO zależy na tym, jak go postrzegają, nie jest złośliwy czy jakiś tam, no zupełnie inni ludzie.

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

zgadzam się, posty w punkcik.

chociaż ja nie wiem czy bym nie poszła dalej. bo w pewnym sensie bardziej o nas świadczy to jacy jesteśmy dla osób od których nic nie dostaniemy i nic nie chcemy. to, że ktoś mówi że jest wspaniały bo jest wspaniały dla swojej partnerki jest super słabe, bo uzależnia naszą postawę od postawy drugiej osoby. a co jak partnerka będzie miała słabszy okres w życiu i nie będzie chwilowo taka cudowna? tylko będąc jakimś "zawsze"* jesteśmy autentyczni. ja bym nie chciała być z kimś kto dla mnie jest dobry bo jestem dobrą osobą, ale np. nie ma problemu wydrzeć się na kelnera bo ten był niemiły.

i dodatkowo - a może warto od siebie zacząć? bo idąc logiką NO to mamy błędne koło albo nową wersję czy pierwsze było jajko czy kura. a może to ktoś jest dla Ciebie niemiły NO bo Ty jesteś niemiły? nie widzisz tego błędu w swoim rozumowaniu?

*wiadomo że każdy ma gorsze chwile, chodzi o nieuzależnianie naszej postawy od okoliczności i usprawiedliwanie w ten sposób swojego chamstwa

1,921 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-02-13 12:54:05)

Odp: Być Chadem?
anna.zakochana napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

Tak, panowie są naprawdę super, a prawda jest taka, że Raka - ma autyzm, który uniemożliwia mu nawiązanie i zbudowanie głębszej relacji, NO - to typowy frustrat, agresywny gość, któremu nie za bardzo w życiu wyszło, i zawodowo i rodzinnie, który szuka skrajnych emocji jakie miał w toksycznym związku z byłą partnerką. Nikt, kto w miarę jest zadowolony z tego co osiągnął, ma jakieś cele, ma też w miarę poukładane życie rodzinne i partnerskie, nie będzie miał czasu na przesiadywanie na jakimś forum i pisanie głupich frustracyjnych tasiemców. Obaj panowie, w życiu realnym, są problematyczni, niezadowoleni z siebie, nie potrafią znaleźć sobie miejsca, ale też wydumane ego nie pozwala im na jakiś głębszy wgląd w siebie i poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, więc przyleźli na babskie forum. Pewnie jak za rok się tutaj zaloguję, to obaj frustraci będą tu dalej siedzieć i toczyć swoje wojenki, a w realu dalej dupa. Nie omieszkam sprawdzić smile.

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

zgadzam się, posty w punkcik.

chociaż ja nie wiem czy bym nie poszła dalej. bo w pewnym sensie bardziej o nas świadczy to jacy jesteśmy dla osób od których nic nie dostaniemy i nic nie chcemy. to, że ktoś mówi że jest wspaniały bo jest wspaniały dla swojej partnerki jest super słabe, bo uzależnia naszą postawę od postawy drugiej osoby. a co jak partnerka będzie miała słabszy okres w życiu i nie będzie chwilowo taka cudowna? tylko będąc jakimś "zawsze"* jesteśmy autentyczni. ja bym nie chciała być z kimś kto dla mnie jest dobry bo jestem dobrą osobą, ale np. nie ma problemu wydrzeć się na kelnera bo ten był niemiły.

i dodatkowo - a może warto od siebie zacząć? bo idąc logiką NO to mamy błędne koło albo nową wersję czy pierwsze było jajko czy kura. a może to ktoś jest dla Ciebie niemiły NO bo Ty jesteś niemiły? nie widzisz tego błędu w swoim rozumowaniu?

*wiadomo że każdy ma gorsze chwile, chodzi o nieuzależnianie naszej postawy od okoliczności i usprawiedliwanie w ten sposób swojego chamstwa

Partnerka akurat ma gorszy okres przez problemy i nie zmienia to tego jak ją odbieram; tak więc pierwsze pudło.
Drugie pudło: na początku każdy ma u mnie czystą kartę, a wtedy podchodzę do niego życzliwie. Natomiast spora część stałych użytkowniczek już tę kartę zapisała i to niezbyt ładnymi zdaniami. Za każdym razem to ja najpierw tutaj dostawałem od kogoś pocisk lub docinek, a dopiero potem odpowiadałem tym samym.

I jeszcze jedno: na chamstwo będę odpowiadać tym samym. A chamstwem i przemocą psychiczną jest także poniżanie.

A to, z kim byś chciała czy nie chciała być, to tylko twoja sprawa, która interesuje mnie w stopniu mniej więcej zerowym.

A w kwestii tego kelnera: raz mogę zrozumieć że ktoś miał gorszy dzień; jeśli zdarza mu się to notorycznie i notorycznie jest niemiły, to znaczy że i sam zasługuje na to samo.

I bzdurą jest jedno założenie twoje i Sary: jestem autentyczny zarówno teraz wobec was, jak i wobec osób na których mi zależy; jedyna różnica polega na tym że wy widzicie tylko wycinek (czyli NIEPEŁNY obraz), ale z uporem maniaka twierdzicie że jest pełny. Dlatego tłumaczenie wam tego to jak walenie grochem o ścianę, dlatego zostaje mi jedynie obserwować wasze popisy pseudopsychologiczne, reagując jedynie śmiechem gdy demonstrujecie do większe odpały na tej niwie.

1,922

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Partnerka akurat ma gorszy okres przez problemy i nie zmienia to tego jak ją odbieram; tak więc pierwsze pudło.
Drugie pudło: na początku każdy ma u mnie czystą kartę, a wtedy podchodzę do niego życzliwie. Natomiast spora część stałych użytkowniczek już tę kartę zapisała i to niezbyt ładnymi zdaniami. Za każdym razem to ja najpierw tutaj dostawałem od kogoś pocisk lub docinek, a dopiero potem odpowiadałem tym samym.

I jeszcze jedno: na chamstwo będę odpowiadać tym samym. A chamstwem i przemocą psychiczną jest także poniżanie.

A w kwestii tego kelnera: raz mogę zrozumieć że ktoś miał gorszy dzień; jeśli zdarza mu się to notorycznie i notorycznie jest niemiły, to znaczy że i sam zasługuje na to samo.

NO już nie rób z siebie tutaj takiego internetowego gentelmena, bo większość kobiet, która się tutaj wypowiada, ma już sprecyzowane poglądy na twoją personę i raczej zaliczasz się tutaj do dna forumowego, które nie istniałoby, gdyby była moderacja. Potrafisz tutaj nazwać kogoś ''knurem'' - więc do takiego poziomu się właśnie zaliczasz i nawet jeśli bardzo próbujesz ukryć przed swoją ''doktorantką'' ten prymitywny wizerunek, to kiedyś maska opadnie. Jesteś po prostu najbardziej agresywnym facetem na forum, w większości gadającym głupoty, którego nikt tutaj prawie nie lubi, który w rzeczywistości jest tylko pionem (sam siebie nawet tak określiłeś i znasz swoje miejsce w szeregu), który musi uciekać na anonimowe forum bez moderacji aby pompować swoje ego, wyładowywać frustrację, bo w rzeczywistości nikt z tobą się nie liczy, ani też nikomu nie podskoczysz, bo jesteś na wielu płaszczyznach zależny i bez pomysłu na siebie. Nawet przed obecną partnerką, jeśli w ogóle istnieje, musisz grać.

1,923

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

I bzdurą jest jedno założenie twoje i Sary: jestem autentyczny zarówno teraz wobec was, jak i wobec osób na których mi zależy; jedyna różnica polega na tym że wy widzicie tylko wycinek (czyli NIEPEŁNY obraz), ale z uporem maniaka twierdzicie że jest pełny. Dlatego tłumaczenie wam tego to jak walenie grochem o ścianę, dlatego zostaje mi jedynie obserwować wasze popisy pseudopsychologiczne, reagując jedynie śmiechem gdy demonstrujecie do większe odpały na tej niwie.

na razie to nie widzę tego śmiechu a agresję (i defensywę) na mój post który agresywny nie jest smile 
no ale skoro mówisz, że trawa jest fioletowa, to tak zapewne jest smile

1,924

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Partnerka akurat ma gorszy okres przez problemy i nie zmienia to tego jak ją odbieram; tak więc pierwsze pudło.
Drugie pudło: na początku każdy ma u mnie czystą kartę, a wtedy podchodzę do niego życzliwie. Natomiast spora część stałych użytkowniczek już tę kartę zapisała i to niezbyt ładnymi zdaniami. Za każdym razem to ja najpierw tutaj dostawałem od kogoś pocisk lub docinek, a dopiero potem odpowiadałem tym samym.

I jeszcze jedno: na chamstwo będę odpowiadać tym samym. A chamstwem i przemocą psychiczną jest także poniżanie.

A w kwestii tego kelnera: raz mogę zrozumieć że ktoś miał gorszy dzień; jeśli zdarza mu się to notorycznie i notorycznie jest niemiły, to znaczy że i sam zasługuje na to samo.

NO już nie rób z siebie tutaj takiego internetowego gentelmena, bo większość kobiet, która się tutaj wypowiada, ma już sprecyzowane poglądy na twoją personę i raczej zaliczasz się tutaj do dna forumowego, które nie istniałoby, gdyby była moderacja. Potrafisz tutaj nazwać kogoś ''knurem'' - więc do takiego poziomu się właśnie zaliczasz i nawet jeśli bardzo próbujesz ukryć przed swoją ''doktorantką'' ten prymitywny wizerunek, to kiedyś maska opadnie. Jesteś po prostu najbardziej agresywnym facetem na forum, w większości gadającym głupoty, którego nikt tutaj prawie nie lubi, który w rzeczywistości jest tylko pionem (sam siebie nawet tak określiłeś i znasz swoje miejsce w szeregu), który musi uciekać na anonimowe forum bez moderacji aby pompować swoje ego, wyładowywać frustrację, bo w rzeczywistości nikt z tobą się nie liczy, ani też nikomu nie podskoczysz, bo jesteś na wielu płaszczyznach zależny i bez pomysłu na siebie. Nawet przed obecną partnerką, jeśli w ogóle istnieje, musisz grać.

lol Żebym to sobie przypomniał w jaki kompleksik cię trafiłem że tak ujadasz na mnie.
Lekko cię wyśmiewam, bo nie chce mi się poświęcić na ciebie bardziej gromkiego rechotu.

A knurem nazwałem przybysza z innego forum, którego tak tam powszechnie nazywają (zdradził się atakiem na jedną "nową" użytkowniczkę, która też jest stamtąd i też ma rozpoznawalne metody pisania, a która dziwnym trafem zarejestrowała się tutaj gdy akurat tam pewien kataklizm skutecznie uniemożliwiał jej - i nie tylko jej - pisanie).

I jedno wyjaśnienie na koniec: doktorat miała moja była; obecna ma magisterskie i podyplomowe wink

1,925

Odp: Być Chadem?
anna.zakochana napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

I bzdurą jest jedno założenie twoje i Sary: jestem autentyczny zarówno teraz wobec was, jak i wobec osób na których mi zależy; jedyna różnica polega na tym że wy widzicie tylko wycinek (czyli NIEPEŁNY obraz), ale z uporem maniaka twierdzicie że jest pełny. Dlatego tłumaczenie wam tego to jak walenie grochem o ścianę, dlatego zostaje mi jedynie obserwować wasze popisy pseudopsychologiczne, reagując jedynie śmiechem gdy demonstrujecie do większe odpały na tej niwie.

na razie to nie widzę tego śmiechu a agresję (i defensywę) na mój post który agresywny nie jest smile 
no ale skoro mówisz, że trawa jest fioletowa, to tak zapewne jest smile

Naprawdę średnio mnie rusza w co wierzysz, jesteś dla mnie internetowym noname'em; natomiast jak mówimy o agresji, to twój poprzedni post był modelowym wręcz atakiem spowodowanym trafieniem w czuły punkt, tak więc... wink

1,926

Odp: Być Chadem?

LOL XD

jak mój post był atakiem to ja się nie dziwię że uważasz że kobiety tu są chamami smile
ciekawe też jest że cały powtarzasz jaki jesteś niewzruszony na te wszystkie posty i tych kobiet i Cię nie obchodzą a równocześnie na każdy odpowiadasz.
nie wspominając że mówisz że każdy praktycznie nasz post który Ci się nie podoba to atak spowodowany naszymi czułymi punktami. za to Twoje posty są tylko i wyłącznie rozrywkowe i nie mają NIC wspólnego z Twoimi czułymi punktami big_smile
a wystarczyłoby tylko żebym napisała ile zarabiam, od razu bym przestała być nonamem a jednym z większych wrogów tutaj wink

lecę do życia, powodzenia w dalszym obrzucaniu błotem wszystkich dookoła. ja Ci rzucę tylko cytatem, jednym z moich ulubionych: what goes around, comes around.

1,927 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-02-13 14:20:40)

Odp: Być Chadem?
anna.zakochana napisał/a:

LOL XD

jak mój post był atakiem to ja się nie dziwię że uważasz że kobiety tu są chamami smile
ciekawe też jest że cały powtarzasz jaki jesteś niewzruszony na te wszystkie posty i tych kobiet i Cię nie obchodzą a równocześnie na każdy odpowiadasz.
nie wspominając że mówisz że każdy praktycznie nasz post który Ci się nie podoba to atak spowodowany naszymi czułymi punktami. za to Twoje posty są tylko i wyłącznie rozrywkowe i nie mają NIC wspólnego z Twoimi czułymi punktami big_smile
a wystarczyłoby tylko żebym napisała ile zarabiam, od razu bym przestała być nonamem a jednym z większych wrogów tutaj wink

lecę do życia, powodzenia w dalszym obrzucaniu błotem wszystkich dookoła. ja Ci rzucę tylko cytatem, jednym z moich ulubionych: what goes around, comes around.

lol Pozwoliłem sobie zescreenować też jakże "nieagresywny" i "niechamski" post w twoim wykonaniu (post # 1962 w tym wątku, żeby nie było wątpliwości). Za każdym razem będę go przytaczać wszystkim fankom "wybiórczego" postrzegania chamstwa i przemocy psychicznej, może nawet pokażę jakiemuś psychologowi pod kątem wyłapania owych zjawisk (chociaż nawet laik je tu dostrzeże gołym okiem). Dziękuję za wspaniały przykład kobiecej hipokryzji, przyda się w przyszłości do celów demonstracyjnych wink

1,928

Odp: Być Chadem?

post 1962 nie jest mój XD

1,929

Odp: Być Chadem?
anna.zakochana napisał/a:

post 1962 nie jest mój XD

Zwracam honor; to akurat istotnie nie ty, lecz wspomniana wcześniej imigrantka z... pewnych stron wink

1,930

Odp: Być Chadem?

Nie jest tajemnicą, że jakby porównać zarobki do długości penisa, to Nowe Otwarcie ma jakieś 8cm w piku. To w każdym poście widać... P.S. Tak, wiem NO - są tacy co mają 6cm.

1,931 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-02-13 16:42:03)

Odp: Być Chadem?
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie jest tajemnicą, że jakby porównać zarobki do długości penisa, to Nowe Otwarcie ma jakieś 8cm w piku. To w każdym poście widać... P.S. Tak, wiem NO - są tacy co mają 6cm.

Aaaa, czyli długość penisa to twój kompleks? No cóż, nie będę się nad tobą znęcać; nie wszyscy mają ten organ odpowiednio duży, więc zostaje mi jedynie wyrazić współczucie dla twojego defektu wink

Pozwól że tylko jeszcze wspomnę o małej luce w twoim wywodzie: otóż średnia długość penisa to ok. 13 cm, więc jak ci te 8 cm wyszło...? Bo pamiętasz że porównujesz do zarobków nieco ponad średnią krajową? wink

1,932 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-02-13 19:23:12)

Odp: Być Chadem?

Tym knurem to Nowe_otwarcie nazywal mnie. Choc do dzisiaj nie wiem co to znaczy wiec nie wiem czy powinienem sie obrazac tongue

I nie wiem o jakie forum mu chodzi.
Ja trafilem na netkobiety podczas robienia meta-analizy tresci na roznych forum (netkobiety bylo jedynym po polsku) gdzie ludzie przychodza z problemami bo buduje cyfrowa Agore - miejsce w ktorym indywidualne problemy transformowane sa na problemy spoleczne a na te dalej szukane sa propozycje kolektywnych rozwiazan.

Na tym forum akurat zostalem i nauke, ktora z niego wyciagnalem do tej pory uwazam za jedna z najbardziej kluczowych w zyciu.
Z interakcji z Nowym_otwarciem, raka, ulle czy Garym rowniez wyciagnalem sporo "tacit knowledge".
Takze ja akurat niezaleznie od moich opinii co do konkretnych zachowan jestem wdziecznym wszystkim, ktorzy sprawiaja, ze na tym forum codziennie cos sie dzieje.


anna.zakochana napisał/a:

chociaż ja nie wiem czy bym nie poszła dalej. bo w pewnym sensie bardziej o nas świadczy to jacy jesteśmy dla osób od których nic nie dostaniemy i nic nie chcemy. to, że ktoś mówi że jest wspaniały bo jest wspaniały dla swojej partnerki jest super słabe, bo uzależnia naszą postawę od postawy drugiej osoby.

Bardzo dobrze napisane. Hitler tez mial ludzi wokol dla ktorych byl mily. Gdybysmy mieli uzywac racjonalizacji, ktora stosuje Nowe_otwarcie i raka to musielibysmy go uznac za dobrego czlowieka bo "ci, ktorzy znali jego wrazliwe, lekliwe serduszko/wnetrze bojace sie panicznie Zydow uwazali, ze jest dobry".
Absurd.

1,933

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:

raczej zaliczasz się tutaj do dna forumowego, które nie istniałoby, gdyby była moderacja

Przecież jedyną rola administratora tej strony jest tworzenie nowych tematów, żeby utrzymać ruch na stronie z reklam. Myślisz że ci ludzie, którzy pragną dowiedzieć sie czy rzucić męża alkoholika i jak wyjść z przegrywu istnieją? większośc to fanfiki pisane przez właściciela domeny, który rozkręca ten cyrk dla ludzi którzy mają na tyle nieudane zycie że siedzą tu latami i się produkują.

1,934

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

raczej zaliczasz się tutaj do dna forumowego, które nie istniałoby, gdyby była moderacja

Przecież jedyną rola administratora tej strony jest tworzenie nowych tematów, żeby utrzymać ruch na stronie z reklam. Myślisz że ci ludzie, którzy pragną dowiedzieć sie czy rzucić męża alkoholika i jak wyjść z przegrywu istnieją? większośc to fanfiki pisane przez właściciela domeny, który rozkręca ten cyrk dla ludzi którzy mają na tyle nieudane zycie że siedzą tu latami i się produkują.

Zaloz swoj pod tytulem "jestem zgorzkniala".

1,935

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:

Bardzo dobrze napisane. Hitler tez mial ludzi wokol dla ktorych byl mily. Gdybysmy mieli uzywac racjonalizacji, ktora stosuje Nowe_otwarcie i raka to musielibysmy go uznac za dobrego czlowieka bo "ci, ktorzy znali jego wrazliwe, lekliwe serduszko/wnetrze bojace sie panicznie Zydow uwazali, ze jest dobry".
Absurd.

Argumentum ad hitlerum = przegrana w dyskusji.

1,936

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Bardzo dobrze napisane. Hitler tez mial ludzi wokol dla ktorych byl mily. Gdybysmy mieli uzywac racjonalizacji, ktora stosuje Nowe_otwarcie i raka to musielibysmy go uznac za dobrego czlowieka bo "ci, ktorzy znali jego wrazliwe, lekliwe serduszko/wnetrze bojace sie panicznie Zydow uwazali, ze jest dobry".
Absurd.

Argumentum ad hitlerum = przegrana w dyskusji.

Twoja stara

1,937

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
anna.zakochana napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

SaraS i twojeslowo - bardzo blyskotliwe wpisy.

zgadzam się, posty w punkcik.

chociaż ja nie wiem czy bym nie poszła dalej. bo w pewnym sensie bardziej o nas świadczy to jacy jesteśmy dla osób od których nic nie dostaniemy i nic nie chcemy. to, że ktoś mówi że jest wspaniały bo jest wspaniały dla swojej partnerki jest super słabe, bo uzależnia naszą postawę od postawy drugiej osoby. a co jak partnerka będzie miała słabszy okres w życiu i nie będzie chwilowo taka cudowna? tylko będąc jakimś "zawsze"* jesteśmy autentyczni. ja bym nie chciała być z kimś kto dla mnie jest dobry bo jestem dobrą osobą, ale np. nie ma problemu wydrzeć się na kelnera bo ten był niemiły.

i dodatkowo - a może warto od siebie zacząć? bo idąc logiką NO to mamy błędne koło albo nową wersję czy pierwsze było jajko czy kura. a może to ktoś jest dla Ciebie niemiły NO bo Ty jesteś niemiły? nie widzisz tego błędu w swoim rozumowaniu?

*wiadomo że każdy ma gorsze chwile, chodzi o nieuzależnianie naszej postawy od okoliczności i usprawiedliwanie w ten sposób swojego chamstwa

Partnerka akurat ma gorszy okres przez problemy i nie zmienia to tego jak ją odbieram; tak więc pierwsze pudło.
Drugie pudło: na początku każdy ma u mnie czystą kartę, a wtedy podchodzę do niego życzliwie. Natomiast spora część stałych użytkowniczek już tę kartę zapisała i to niezbyt ładnymi zdaniami. Za każdym razem to ja najpierw tutaj dostawałem od kogoś pocisk lub docinek, a dopiero potem odpowiadałem tym samym.

I jeszcze jedno: na chamstwo będę odpowiadać tym samym. A chamstwem i przemocą psychiczną jest także poniżanie.

A to, z kim byś chciała czy nie chciała być, to tylko twoja sprawa, która interesuje mnie w stopniu mniej więcej zerowym.

A w kwestii tego kelnera: raz mogę zrozumieć że ktoś miał gorszy dzień; jeśli zdarza mu się to notorycznie i notorycznie jest niemiły, to znaczy że i sam zasługuje na to samo.

I bzdurą jest jedno założenie twoje i Sary: jestem autentyczny zarówno teraz wobec was, jak i wobec osób na których mi zależy; jedyna różnica polega na tym że wy widzicie tylko wycinek (czyli NIEPEŁNY obraz), ale z uporem maniaka twierdzicie że jest pełny. Dlatego tłumaczenie wam tego to jak walenie grochem o ścianę, dlatego zostaje mi jedynie obserwować wasze popisy pseudopsychologiczne, reagując jedynie śmiechem gdy demonstrujecie do większe odpały na tej niwie.

Ekhem... Brzydko. Bo ja NIGDZIE nie napisałam, że ten wycinek to pełny obraz Twojej osoby. Ja twierdziłam (i twierdzę nadal wink), że ten wycinek jest takim samym wycinkiem jak Twoje zachowanie względem partnerki. I oba są tak samo ważne. Przypomnę jeszcze, że dyskusja zaczęła się od tego, jakie wrażenie sprawiacie, a nie o pełną analizę postaci. A wrażenie, jakie sprawiasz tutaj, jest niezależne od tego, jaki jesteś w innej sytuacji.

1,938

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Bardzo dobrze napisane. Hitler tez mial ludzi wokol dla ktorych byl mily. Gdybysmy mieli uzywac racjonalizacji, ktora stosuje Nowe_otwarcie i raka to musielibysmy go uznac za dobrego czlowieka bo "ci, ktorzy znali jego wrazliwe, lekliwe serduszko/wnetrze bojace sie panicznie Zydow uwazali, ze jest dobry".
Absurd.

Argumentum ad hitlerum = przegrana w dyskusji.

Twoja stara

No, odpowiedź na poziomie... gimnazjum big_smile

1,939

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Argumentum ad hitlerum = przegrana w dyskusji.

Twoja stara

No, odpowiedź na poziomie... gimnazjum big_smile

Znacznie wyzej niz to na co odpowiadalem.

1,940

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Twoja stara

No, odpowiedź na poziomie... gimnazjum big_smile

Znacznie wyzej niz to na co odpowiadalem.

Polemizowałbym.

1,941

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
anna.zakochana napisał/a:

zgadzam się, posty w punkcik.

chociaż ja nie wiem czy bym nie poszła dalej. bo w pewnym sensie bardziej o nas świadczy to jacy jesteśmy dla osób od których nic nie dostaniemy i nic nie chcemy. to, że ktoś mówi że jest wspaniały bo jest wspaniały dla swojej partnerki jest super słabe, bo uzależnia naszą postawę od postawy drugiej osoby. a co jak partnerka będzie miała słabszy okres w życiu i nie będzie chwilowo taka cudowna? tylko będąc jakimś "zawsze"* jesteśmy autentyczni. ja bym nie chciała być z kimś kto dla mnie jest dobry bo jestem dobrą osobą, ale np. nie ma problemu wydrzeć się na kelnera bo ten był niemiły.

i dodatkowo - a może warto od siebie zacząć? bo idąc logiką NO to mamy błędne koło albo nową wersję czy pierwsze było jajko czy kura. a może to ktoś jest dla Ciebie niemiły NO bo Ty jesteś niemiły? nie widzisz tego błędu w swoim rozumowaniu?

*wiadomo że każdy ma gorsze chwile, chodzi o nieuzależnianie naszej postawy od okoliczności i usprawiedliwanie w ten sposób swojego chamstwa

Partnerka akurat ma gorszy okres przez problemy i nie zmienia to tego jak ją odbieram; tak więc pierwsze pudło.
Drugie pudło: na początku każdy ma u mnie czystą kartę, a wtedy podchodzę do niego życzliwie. Natomiast spora część stałych użytkowniczek już tę kartę zapisała i to niezbyt ładnymi zdaniami. Za każdym razem to ja najpierw tutaj dostawałem od kogoś pocisk lub docinek, a dopiero potem odpowiadałem tym samym.

I jeszcze jedno: na chamstwo będę odpowiadać tym samym. A chamstwem i przemocą psychiczną jest także poniżanie.

A to, z kim byś chciała czy nie chciała być, to tylko twoja sprawa, która interesuje mnie w stopniu mniej więcej zerowym.

A w kwestii tego kelnera: raz mogę zrozumieć że ktoś miał gorszy dzień; jeśli zdarza mu się to notorycznie i notorycznie jest niemiły, to znaczy że i sam zasługuje na to samo.

I bzdurą jest jedno założenie twoje i Sary: jestem autentyczny zarówno teraz wobec was, jak i wobec osób na których mi zależy; jedyna różnica polega na tym że wy widzicie tylko wycinek (czyli NIEPEŁNY obraz), ale z uporem maniaka twierdzicie że jest pełny. Dlatego tłumaczenie wam tego to jak walenie grochem o ścianę, dlatego zostaje mi jedynie obserwować wasze popisy pseudopsychologiczne, reagując jedynie śmiechem gdy demonstrujecie do większe odpały na tej niwie.

Ekhem... Brzydko. Bo ja NIGDZIE nie napisałam, że ten wycinek to pełny obraz Twojej osoby. Ja twierdziłam (i twierdzę nadal wink), że ten wycinek jest takim samym wycinkiem jak Twoje zachowanie względem partnerki. I oba są tak samo ważne. Przypomnę jeszcze, że dyskusja zaczęła się od tego, jakie wrażenie sprawiacie, a nie o pełną analizę postaci. A wrażenie, jakie sprawiasz tutaj, jest niezależne od tego, jaki jesteś w innej sytuacji.

Dopiero TERAZ to piszesz wink

1,942 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-13 21:32:02)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

raczej zaliczasz się tutaj do dna forumowego, które nie istniałoby, gdyby była moderacja

Przecież jedyną rola administratora tej strony jest tworzenie nowych tematów, żeby utrzymać ruch na stronie z reklam. Myślisz że ci ludzie, którzy pragną dowiedzieć sie czy rzucić męża alkoholika i jak wyjść z przegrywu istnieją? większośc to fanfiki pisane przez właściciela domeny, który rozkręca ten cyrk dla ludzi którzy mają na tyle nieudane zycie że siedzą tu latami i się produkują.

Wciągnęło Cię to forum przyznaj się big_smile debiutantką też raczej nie jesteś smile
wczoraj jeszcze KONTO USUNIĘTE dziś już bez tego w sygnaturce
nieudane życie i się produkują
co za ludzie brzydcy,podli,wredni i źli - Phi tongue

1,943

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Partnerka akurat ma gorszy okres przez problemy i nie zmienia to tego jak ją odbieram; tak więc pierwsze pudło.
Drugie pudło: na początku każdy ma u mnie czystą kartę, a wtedy podchodzę do niego życzliwie. Natomiast spora część stałych użytkowniczek już tę kartę zapisała i to niezbyt ładnymi zdaniami. Za każdym razem to ja najpierw tutaj dostawałem od kogoś pocisk lub docinek, a dopiero potem odpowiadałem tym samym.

I jeszcze jedno: na chamstwo będę odpowiadać tym samym. A chamstwem i przemocą psychiczną jest także poniżanie.

A to, z kim byś chciała czy nie chciała być, to tylko twoja sprawa, która interesuje mnie w stopniu mniej więcej zerowym.

A w kwestii tego kelnera: raz mogę zrozumieć że ktoś miał gorszy dzień; jeśli zdarza mu się to notorycznie i notorycznie jest niemiły, to znaczy że i sam zasługuje na to samo.

I bzdurą jest jedno założenie twoje i Sary: jestem autentyczny zarówno teraz wobec was, jak i wobec osób na których mi zależy; jedyna różnica polega na tym że wy widzicie tylko wycinek (czyli NIEPEŁNY obraz), ale z uporem maniaka twierdzicie że jest pełny. Dlatego tłumaczenie wam tego to jak walenie grochem o ścianę, dlatego zostaje mi jedynie obserwować wasze popisy pseudopsychologiczne, reagując jedynie śmiechem gdy demonstrujecie do większe odpały na tej niwie.

Ekhem... Brzydko. Bo ja NIGDZIE nie napisałam, że ten wycinek to pełny obraz Twojej osoby. Ja twierdziłam (i twierdzę nadal wink), że ten wycinek jest takim samym wycinkiem jak Twoje zachowanie względem partnerki. I oba są tak samo ważne. Przypomnę jeszcze, że dyskusja zaczęła się od tego, jakie wrażenie sprawiacie, a nie o pełną analizę postaci. A wrażenie, jakie sprawiasz tutaj, jest niezależne od tego, jaki jesteś w innej sytuacji.

Dopiero TERAZ to piszesz wink

Ja tam poprzednie posty Sary dokładnie tak zrozumiałam od początku smile

1,944

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie jest tajemnicą, że jakby porównać zarobki do długości penisa, to Nowe Otwarcie ma jakieś 8cm w piku. To w każdym poście widać... P.S. Tak, wiem NO - są tacy co mają 6cm.

Aaaa, czyli długość penisa to twój kompleks? No cóż, nie będę się nad tobą znęcać; nie wszyscy mają ten organ odpowiednio duży, więc zostaje mi jedynie wyrazić współczucie dla twojego defektu wink

Pozwól że tylko jeszcze wspomnę o małej luce w twoim wywodzie: otóż średnia długość penisa to ok. 13 cm, więc jak ci te 8 cm wyszło...? Bo pamiętasz że porównujesz do zarobków nieco ponad średnią krajową? wink

Nie śledzę danych dotyczących średnich zarobków i średniej długości penisa, ale już wiem, że ty to robisz. Masz szczęście - w przypadku penisa nie musisz robić pomiarów, długość już się nie zmieni. W przypadku zarobków może się zmienić, ale tu ogranicza cię twoja "ambicja", więc też masz spokój. Już ci kiedyś napisałem, że jesteś aktualnie królem życia, ale wystarczy, że twojej obecnej pannie klapki z oczu spadną i zobaczy, że król jest nagi i jest nalanym panem w średnim wieku z marnymi zarobkami. Chyba, że spotkałeś jakąś naiwną...

1,945

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

No, odpowiedź na poziomie... gimnazjum big_smile

Znacznie wyzej niz to na co odpowiadalem.

Polemizowałbym.

Argumentum ad polemizowalbym = przegrana w dyskusji.

1,946 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-13 22:11:54)

Odp: Być Chadem?

czy jest tu jakiś prawdziwy, świadomy tego Chad ?

1,947

Odp: Być Chadem?
paslawek napisał/a:

czy jest tu jakiś prawdziwy, świadomy tego Chad ?

Gdyby byl to nie mielibysmy szansy tego wiedziec.

https://www.gov.pl/photo/format/e76ce91c-c20a-4914-a4df-71d7fec8b7de/resolution/1920x810

1,948

Odp: Być Chadem?

Chady tu nie siedzą na forum, oni beztrosko wywijają na karuzeli

1,949

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

[

Ekhem... Brzydko. Bo ja NIGDZIE nie napisałam, że ten wycinek to pełny obraz Twojej osoby. Ja twierdziłam (i twierdzę nadal wink), że ten wycinek jest takim samym wycinkiem jak Twoje zachowanie względem partnerki. I oba są tak samo ważne. Przypomnę jeszcze, że dyskusja zaczęła się od tego, jakie wrażenie sprawiacie, a nie o pełną analizę postaci. A wrażenie, jakie sprawiasz tutaj, jest niezależne od tego, jaki jesteś w innej sytuacji.

Dopiero TERAZ to piszesz wink

Zlituj się, bo nie wiem, czy trollujesz czy naprawdę mnie źle zrozumiałeś. big_smile Ale gdyby jednak to drugie...

Przecież tutaj to też jesteście wy. A to, że ludzie dostosowują zachowanie do okoliczności, też nie jest niczym niezwykłym. Inaczej zachowujemy się na służbowym zebraniu, a inaczej na piwie z kumplami. Tylko co z tego? To dalej nie oznacza, że któraś z tych wersji jest mniej prawdziwa. Tu nadal mamy was, tylko was-na-forum. Czy to się mniej liczy? Może się nie liczyć dla was, jasne, ale wrażenie sprawiacie takie, a nie inne. I to wrażenie nie jest mniej prawdziwe niż np. wy-w-sklepie czy wy-z-rodziną.

Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam.

I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne.

Przecież to w kółko to samo. Powtarzałam się tak bardzo, że bardziej się chyba nie da.

1,950 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-02-14 08:54:09)

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

[

Ekhem... Brzydko. Bo ja NIGDZIE nie napisałam, że ten wycinek to pełny obraz Twojej osoby. Ja twierdziłam (i twierdzę nadal wink), że ten wycinek jest takim samym wycinkiem jak Twoje zachowanie względem partnerki. I oba są tak samo ważne. Przypomnę jeszcze, że dyskusja zaczęła się od tego, jakie wrażenie sprawiacie, a nie o pełną analizę postaci. A wrażenie, jakie sprawiasz tutaj, jest niezależne od tego, jaki jesteś w innej sytuacji.

Dopiero TERAZ to piszesz wink

Zlituj się, bo nie wiem, czy trollujesz czy naprawdę mnie źle zrozumiałeś. big_smile Ale gdyby jednak to drugie...

Przecież tutaj to też jesteście wy. A to, że ludzie dostosowują zachowanie do okoliczności, też nie jest niczym niezwykłym. Inaczej zachowujemy się na służbowym zebraniu, a inaczej na piwie z kumplami. Tylko co z tego? To dalej nie oznacza, że któraś z tych wersji jest mniej prawdziwa. Tu nadal mamy was, tylko was-na-forum. Czy to się mniej liczy? Może się nie liczyć dla was, jasne, ale wrażenie sprawiacie takie, a nie inne. I to wrażenie nie jest mniej prawdziwe niż np. wy-w-sklepie czy wy-z-rodziną.

Piszesz oczywistości. Dla każdego chyba jasne jest, że nasze zachowanie, a zatem i wrażenie, jakie sprawiamy, jest zależne od wielu czynników. Od innych ludzi również. Tylko że to nie sprawia, że liczy się tylko wybrana wersja, a inne to już nie my, to wina tych wszystkich ludzi, którzy coś tam.

I tu, i tam jednym z czynników wpływających na Twoje działania są inni ludzie, ale to nie sprawia, że to nie są Twoje działania. To zawsze Ty. Z podwładnym i z szefem, z bezdomną i z milionerką, z ukochaną i na forum pełnym złych bab. Za każdym razem sprawiasz jakieś wrażenie i one są tak samo prawdziwe i tak samo ważne.

Przecież to w kółko to samo. Powtarzałam się tak bardzo, że bardziej się chyba nie da.

To po jaką cholerę dalej drążyłaś temat gdy ileś postów wcześniej napisałem właśnie że to tylko wycinek mnie i nie masz pełnego obrazu? Wystarczyło w tym momencie powiedzieć niczym stary rabin w kawale: "I ty masz rację." zamiast dalej międlić temat jakby to się kłóciło z tym co napisałaś.

Natomiast JA z kolei twardo będę podtrzymywać swoje w jednym aspekcie, NIEZALEŻNIE (a nie w pełnej kontrze do tego co napisałaś): w takim że fragmentaryczna ocena kogoś może skutecznie zakłamywać obraz całościowy jeśli właśnie próbuje się na jej podstawie ten obraz całościowy formułować (a nie zaprzeczysz że posty wielu użytkowniczek dobitnie wskazują że taki obraz całościowy na podstawie wycinka USIŁOWAŁY ułożyć). Rozumiesz? Odnosząc to do tego co napisałaś wyżej: to na forum może i nie liczyć się mniej, ale i nie liczy się BARDZIEJ. I tutejsze wrażenie na tej samej zasadzie NIE JEST TEŻ I BARDZIEJ PRAWDZIWE niż to spoza... ani ważniejsze.

Posty [ 1,886 do 1,950 z 2,042 ]

Strony Poprzednia 1 28 29 30 31 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024