Być Chadem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 27 28 29 30 31 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,821 do 1,885 z 2,042 ]

1,821

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

+1 - to jest jasne dla wszystkich oprocz niego.

Problem raki mozna podsumowac:
"jestem zaabsorbowanym soba wampirem energetycznym, ktory mysli, ze jest lepszy od innych - nikt nie chce ze mna utrzymywac kontaktu. Co z nimi jest nie tak?"

Była tu kiedyś dziewczyna, też narzekająca na samotność, która jawiła się jako mix wyższości i niższości jednocześnie, bo z jednej strony przedstawiała się jako lepsza od innych, ale z jakiejś nieznanej przyczyny pozostawała przez nikogo nieodkryta i niedoceniona. Dostawała mnóstwo podpowiedzi i nawet - w przeciwieństwie do Raki - z częścią się zgodziła po to, żeby za jakiś czas wycofać się i wrócić do punktu wyjścia, czyli pozostawania w permanentnym konflikcie wewnętrznym. Dla mnie to był jakiś problem osobowościowy. Nie wiadomo, jak się toczą jej losy, bo postanowiła opuścić tutejszy przybytek.

Przecież ja też się czasem z wami zgadzam, co nie zmienia faktu, że wasze porady w moim przypadku się nie sprawdzają.

Ode mnie porad nie otrzymałeś. Pokusiłam się tylko o sprawdzenie Twojej elastyczności w podejściu do siebie i natrafiłam na ścianę. Piszesz, że rady innych użytkowników też trafiały kulą w plot.
Chcę wierzyć, że masz po prostu silne obrony ego, bo ich potrzebujesz. Idź faktycznie do specjalisty, to może dostaniesz feedback od kogoś w bezpośredniej relacji.

Zobacz podobne tematy :

1,822

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przecież ja też się czasem z wami zgadzam, co nie zmienia faktu, że wasze porady w moim przypadku się nie sprawdzają.

Nie zrobimy z Ciebie osoby ciekawej towarzysko.

Nie w tym jest problem.

Tak wiemy. Problem jest w innych że nie dają Ci szansy. Tu leży Twój problem.  W cudzym zaniechaniu.  I tylko Ty nie widzisz problemu w sobie.

1,823

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przecież ja też się czasem z wami zgadzam, co nie zmienia faktu, że wasze porady w moim przypadku się nie sprawdzają.

Nie zrobimy z Ciebie osoby ciekawej towarzysko.

Nie w tym jest problem.

No a jaka jest Twoja teoria w czym ten problem leży? Tylko nie mów nie wiem, bo jakieś teorie musisz przecież mieć skoro mówisz, że od lat intensywnie rozkładasz to na czynniki pierwsze

1,824 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-10 15:16:09)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Może w tym wszystkim już mnie bawi jedynie taka drobna spina, zwłaszcza gdy trafi was się w czuły punkt

Czyli przyznajesz, że lubisz wzbudzać w innych negatywne emocje i bawi cię to. Jesteś książkowym toksykiem. Frustrujesz się tutaj, frustrujesz się w życiu, zazdrościsz innym wygonego życia i wysokiej samooceny,a z drugiej strony uważasz się za lepszego od wszystkich. Jeszcze twoje narcystyczne wynurzenia. Nikt w realu cie nie zna, masz sekretną osobowość, którą ujawniasz w internecie, ale w internecie tez nikt cie nie zna, bo jestes taki tajemniczy i wyjątkowy. Nie nie jesteś, znam wielu takich jak ty, własne ego cię przygniata i narcyzm.

Zapętliłaś się słoneczko. Spróbuj pomyśleć jeszcze raz. Wzbudzanie negatywnych emocji wywołuje u mnie dreszczyk jedynie gdy wzbudzam je u takich purchawek,które zapowietrzaja się i atakują gdy ktoś śmie nie uznać ich pieprzenia za prawdę objawioną; unikam za to czego takiego wobec osób,na których mi zależy bądź które zwyczajnie lubię. Teraz już łapiesz? Dobrą i czułą osobę pocieszę i w miare mozliwosci pomogę,ale spierdolinę z zadartym nosem chętnie ukłuję w czuły punkt (a sądząc po próbach odwetu nieraz trafilem). I wyobraź sobie że są w realu osoby które mnie znają,ale kombinuj dalej. Wiem,wykracza to poza twoje schematy,więc będzie Ci ciężko.

Nigdzie nie powiedziałam, że toksyczne osoby lubią wzbudzać negatywne emocje tylko u ludzi, których nie lubią, więc w żaden sposób nie obaliłeś tezy, którą postawiłam. Wyprodukowałeś jedyny kolejny wysryw, objaśniający jak skomplikowaną masz osobowość, jaki jesteś wyjątkowy i jak nieszablonowo myślisz o świecie. Wracamy do punktu wyjścia: "jeśli musisz mówić, że jesteś damą, to znaczy, że nią nie jesteś". Jak już mówiłam, znam wiele osób podobnych do ciebie, nie ma w tobie nic zaskakującego czy tajemniczego.
Ludzie myślą schematami, bo tak skonstruowany jest nasz mózg. Każdej osobie jest trudno wyjść ze schematów, dlatego nazywaja sie schematami, czyli pewnymi wzorcami, szablonami myślenia. Nawet nie umiesz mnie porządnie obrazić, taki jestes przewidywalny.

Nie łapie i łapać nie zamierzam, bo nie jesteś wcale ciekawy. Wbrew pozorom analizowanie twojej osobowości wcale nie jest ciekawe, ani pouczające i nie zamierzam poświęcać na to czasu, ani energii.

1,825 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-02-10 15:12:52)

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Była tu kiedyś dziewczyna, też narzekająca na samotność, która jawiła się jako mix wyższości i niższości jednocześnie, bo z jednej strony przedstawiała się jako lepsza od innych, ale z jakiejś nieznanej przyczyny pozostawała przez nikogo nieodkryta i niedoceniona. Dostawała mnóstwo podpowiedzi i nawet - w przeciwieństwie do Raki - z częścią się zgodziła po to, żeby za jakiś czas wycofać się i wrócić do punktu wyjścia, czyli pozostawania w permanentnym konflikcie wewnętrznym. Dla mnie to był jakiś problem osobowościowy. Nie wiadomo, jak się toczą jej losy, bo postanowiła opuścić tutejszy przybytek.

Przecież ja też się czasem z wami zgadzam, co nie zmienia faktu, że wasze porady w moim przypadku się nie sprawdzają.

Ode mnie porad nie otrzymałeś. Pokusiłam się tylko o sprawdzenie Twojej elastyczności w podejściu do siebie i natrafiłam na ścianę. Piszesz, że rady innych użytkowników też trafiały kulą w plot.
Chcę wierzyć, że masz po prostu silne obrony ego, bo ich potrzebujesz. Idź faktycznie do specjalisty, to może dostaniesz feedback od kogoś w bezpośredniej relacji.

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Nie zrobimy z Ciebie osoby ciekawej towarzysko.

Nie w tym jest problem.

No a jaka jest Twoja teoria w czym ten problem leży? Tylko nie mów nie wiem, bo jakieś teorie musisz przecież mieć skoro mówisz, że od lat intensywnie rozkładasz to na czynniki pierwsze

No tylko, że serio nie wiem. Sprawdzałem wszystko, co mi przyszło do głowy i nic. Gdybym się dowiedział, o co chodzi, to zacząłbym działać, by to zmienić.

1,826 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-10 15:15:03)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przecież ja też się czasem z wami zgadzam, co nie zmienia faktu, że wasze porady w moim przypadku się nie sprawdzają.

Ode mnie porad nie otrzymałeś. Pokusiłam się tylko o sprawdzenie Twojej elastyczności w podejściu do siebie i natrafiłam na ścianę. Piszesz, że rady innych użytkowników też trafiały kulą w plot.
Chcę wierzyć, że masz po prostu silne obrony ego, bo ich potrzebujesz. Idź faktycznie do specjalisty, to może dostaniesz feedback od kogoś w bezpośredniej relacji.

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.


W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

1,827

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ode mnie porad nie otrzymałeś. Pokusiłam się tylko o sprawdzenie Twojej elastyczności w podejściu do siebie i natrafiłam na ścianę. Piszesz, że rady innych użytkowników też trafiały kulą w plot.
Chcę wierzyć, że masz po prostu silne obrony ego, bo ich potrzebujesz. Idź faktycznie do specjalisty, to może dostaniesz feedback od kogoś w bezpośredniej relacji.

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.


W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

1,828

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

lol Już wcześniej chciałem Użytkowniczce napisać że jak już szuka narcyzów, to niech zacznie od Koraliny, ale ponieważ sama niejako mnie wyręczasz (machając wręcz flagą z napisem "narcyz"), to nie wiem czy jest sens cokolwiek dodawać.

Szybko diagnozujesz jak na kogoś kto uważa że dla pełnego obrazu trzeba kogoś poznać w realu.

Skoro stosujesz wpis praktycznie równoznaczny ze słowami "tak, jestem narcyzem", to tak jakby nieco ułatwia diagnozę wink

Ja w tym temacie widze jedynie 2 narcystyczne osoby - Ciebie i Rake.

To co napisala Koralina jest jednoznaczne z byciem narcyzem tylko w twoich przekonaniach, ktorych poziom redukcji kontekstu wskazuje na zaburzenie myslenia.
Narcyzm diagnozuje sie na podstawie DSM-V, ktory bezposrednio definiuje 8 punktow sposrod ktorych 5 musi sie zgadzac aby moc zdiagnozowac narcyzm.
W przypadku Koraliny nie widze zadnego, w przypadku twoim i raki niemal wszystkie sie zgadzaja.

1,829 Ostatnio edytowany przez jjbp (2023-02-10 15:21:05)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.


W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Bo może masz coś co odrzuca przy pierwszym kontakcie na żywo, za to czego nie widać przez internet. To mogą być różne rzeczy, inni użytkownicy już rzucili przykładami na przestrzeni wielu wątków w których wałkujemy ten temat.

1,830 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-10 15:26:00)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

Ton głosu, wady wymowy, choroby skóry, za ciche mówienie, za głośne mówienie, niewyraźne mówienie, mały zasób słownictwa, robienie dużych przerw w zdaniach, dziwne rozbiegane spojrzenie, patrzenie się na swoje buty w trakcie rozmowy, mówienie z twarzą jak po zastrzyku z botoksu, czyli niewzruszoną, za póżne śmianie się z żartów innych, nie śmianie się z żartów innych, śmianie się z rzeczy które nie są żartami, źle uregulowane brwii, krzywy nos, wada zgryzu, naszywka z logo zespołu którego ktoś nie lubi, ubieranie się w nie wyprasowane ubrania.... i tak mogę cały dzień.
Albo inaczej, w swojej grupie rówieśników zaobserwuj kto jest najbardziej lubiany i wzbudza sympatię i znajdz 5 cech w zachowaniu, czy wyglądzie, które was różnią.

1,831 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-10 15:22:22)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.


W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Wytłumaczę w ten sposób że raz twierdzisz że jesteś odrzucany z góry przez wszystkich po czym twierdzisz że jednak są osoby które poznały Cię bliżej i akceptują. Więc istnienia tych drugich jest słabym punktem Twojego twierdzenia o odrzucaniu z góry i nie wiadomo o co Ci chodzi.

1,832

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Przecież ja też się czasem z wami zgadzam, co nie zmienia faktu, że wasze porady w moim przypadku się nie sprawdzają.

Ode mnie porad nie otrzymałeś. Pokusiłam się tylko o sprawdzenie Twojej elastyczności w podejściu do siebie i natrafiłam na ścianę. Piszesz, że rady innych użytkowników też trafiały kulą w plot.
Chcę wierzyć, że masz po prostu silne obrony ego, bo ich potrzebujesz. Idź faktycznie do specjalisty, to może dostaniesz feedback od kogoś w bezpośredniej relacji.

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

Przecież powyżej właśnie udzieliłam Ci rady, żebyś udał się do specjalisty. Skoro Twoje próby nawiązania znajomości w realu kończą się porażką, skoro my tutaj gremialnie niemal bez wyjątku odbieramy Ciebie jako kogoś, kto ma problem sam z sobą, to szukaj tego problemu z pomocą kogoś, kto się na tym zna. To nie jest forum specjalistyczne, tylko zbiór różnych randomowych osób, które nie z każdym „przypadkiem” są sobie w stanie poradzić.

1,833

Odp: Być Chadem?
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Bo może masz coś co odrzuca przy pierwszym kontakcie na żywo, za to czego nie widać przez internet. To mogą być różne rzeczy, inni użytkownicy już rzucili przykładami na przestrzeni wielu wątków w których wałkujemy ten temat.

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

1,834

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Ode mnie porad nie otrzymałeś. Pokusiłam się tylko o sprawdzenie Twojej elastyczności w podejściu do siebie i natrafiłam na ścianę. Piszesz, że rady innych użytkowników też trafiały kulą w plot.
Chcę wierzyć, że masz po prostu silne obrony ego, bo ich potrzebujesz. Idź faktycznie do specjalisty, to może dostaniesz feedback od kogoś w bezpośredniej relacji.

No właśnie, żadnych porad nie udzieliłaś, co nie przeszkadza Ci w atakowaniu mnie. Nie natrafiłaś na ścianę, tylko zrozum, już brałem pod uwagę wszystkie możliwości i dalej nie wiem, w czym tkwi problem. Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

Przecież powyżej właśnie udzieliłam Ci rady, żebyś udał się do specjalisty. Skoro Twoje próby nawiązania znajomości w realu kończą się porażką, skoro my tutaj gremialnie niemal bez wyjątku odbieramy Ciebie jako kogoś, kto ma problem sam z sobą, to szukaj tego problemu z pomocą kogoś, kto się na tym zna. To nie jest forum specjalistyczne, tylko zbiór różnych randomowych osób, które nie z każdym „przypadkiem” są sobie w stanie poradzić.

Byłem już kilka razy u różnych psychologów, a teraz zastanawiam się nad terapią indywidualną. To chyba jedyne rozwiązanie.

1,835

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Czyli przyznajesz, że lubisz wzbudzać w innych negatywne emocje i bawi cię to. Jesteś książkowym toksykiem. Frustrujesz się tutaj, frustrujesz się w życiu, zazdrościsz innym wygonego życia i wysokiej samooceny,a z drugiej strony uważasz się za lepszego od wszystkich. Jeszcze twoje narcystyczne wynurzenia. Nikt w realu cie nie zna, masz sekretną osobowość, którą ujawniasz w internecie, ale w internecie tez nikt cie nie zna, bo jestes taki tajemniczy i wyjątkowy. Nie nie jesteś, znam wielu takich jak ty, własne ego cię przygniata i narcyzm.

Zapętliłaś się słoneczko. Spróbuj pomyśleć jeszcze raz. Wzbudzanie negatywnych emocji wywołuje u mnie dreszczyk jedynie gdy wzbudzam je u takich purchawek,które zapowietrzaja się i atakują gdy ktoś śmie nie uznać ich pieprzenia za prawdę objawioną; unikam za to czego takiego wobec osób,na których mi zależy bądź które zwyczajnie lubię. Teraz już łapiesz? Dobrą i czułą osobę pocieszę i w miare mozliwosci pomogę,ale spierdolinę z zadartym nosem chętnie ukłuję w czuły punkt (a sądząc po próbach odwetu nieraz trafilem). I wyobraź sobie że są w realu osoby które mnie znają,ale kombinuj dalej. Wiem,wykracza to poza twoje schematy,więc będzie Ci ciężko.

Nigdzie nie powiedziałam, że toksyczne osoby lubią wzbudzać negatywne emocje tylko u ludzi, których nie lubią, więc w żaden sposób nie obaliłeś tezy, którą postawiłam. Wyprodukowałeś jedyny kolejny wysryw, objaśniający jak skomplikowaną masz osobowość, jaki jesteś wyjątkowy i jak nieszablonowo myślisz o świecie. Wracamy do punktu wyjścia: "jeśli musisz mówić, że jesteś damą, to znaczy, że nią nie jesteś". Jak już mówiłam, znam wiele osób podobnych do ciebie, nie ma w tobie nic zaskakującego czy tajemniczego.
Ludzie myślą schematami, bo tak skonstruowany jest nasz mózg. Każdej osobie jest trudno wyjść ze schematów, dlatego nazywaja sie schematami, czyli pewnymi wzorcami, szablonami myślenia. Nawet nie umiesz mnie porządnie obrazić, taki jestes przewidywalny.

Nie łapie i łapać nie zamierzam, bo nie jesteś wcale ciekawy. Wbrew pozorom analizowanie twojej osobowości wcale nie jest ciekawe, ani pouczające i nie zamierzam poświęcać na to czasu, ani energii.

I błyskawicznie umknęłaś na mętne wody niejednoznaczności.
Nie, nie staram się ciebie obrazić; do tego musiałoby mi na tym zależeć (choć tekst o "wysrywie" jasno pokazuje że starasz się odgryźć. Chcesz sobie "popływać" w terminologii? A popływaj. Chcesz poujadać? A dalejże! wink
To nie ja tutaj uważam się za skrajnie wyjątkowego; jak szukasz narcyza, to skieruj się najpierw w stronę Koraliny (choć obawiam się że i tobie niewiele brakuje)

Ale tak BTW: jeśli chodzi o Rakę, to chyba jednak będziesz musiała wyjść poza swoje schematy albo zwiększyć zakres wiedzy fachowej.

No dobra, możesz już zacząć przygotowywać kontrę, choć domyślam się co w niej będzie  wink

1,836

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

W Tobie.  W jakimś elemencie Ciebie.

To Ty masz problem z otoczeniem.  Nie otoczenie z Tobą.

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Wytłumaczę w ten sposób że raz twierdzisz że jesteś odrzucany z góry przez wszystkich po czym twierdzisz że jednak są osoby które poznały Cię bliżej i akceptują. Więc istnienia tych drugich jest słabym punktem Twojego twierdzenia o odrzucaniu z góry i nie wiadomo o co Ci chodzi.

No nie. Osoby, które poznały mnie bliżej, poznały mnie najpierw przez internet, a potem na zywo. Kiedy poznaję ludzi na żywo, bez wcześniejszego kontaktu internetowego, jestem odrzucany (wyjątek: praca za granicą). Jaśniej już się nie da.

1,837

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Bo może masz coś co odrzuca przy pierwszym kontakcie na żywo, za to czego nie widać przez internet. To mogą być różne rzeczy, inni użytkownicy już rzucili przykładami na przestrzeni wielu wątków w których wałkujemy ten temat.

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Bo czegos od Ciebie potrzebowali / mysla, ze moga potrzebowac w przyszlosci i wiedza, ze zawsze moga prosto zerwac kontakt bo nie mieszkasz blisko / lub niedlugo sie wyprowadzisz.

1,838 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-10 15:31:42)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie, nie staram się ciebie obrazić; do tego musiałoby mi na tym zależeć (choć tekst o "wysrywie" jasno pokazuje że starasz się odgryźć. Chcesz sobie "popływać" w terminologii? A popływaj. Chcesz poujadać? A dalejże! wink
To nie ja tutaj uważam się za skrajnie wyjątkowego; jak szukasz narcyza, to skieruj się najpierw w stronę Koraliny (choć obawiam się że i tobie niewiele brakuje)

Ale tak BTW: jeśli chodzi o Rakę, to chyba jednak będziesz musiała wyjść poza swoje schematy albo zwiększyć zakres wiedzy fachowej.

No dobra, możesz już zacząć przygotowywać kontrę, choć domyślam się co w niej będzie  wink

Nie jestem zainteresowania negatywnymi relacjami z kimkolwiek, zarówno w internecie jak i IRL.

Nowe_otwarcie napisał/a:

I błyskawicznie umknęłaś na mętne wody niejednoznaczności.

sprecyzowanie tematu rozmowy i tezy o której się dyskutuje to jest wg ciebie niejednoznacznośc? lol. nie zamierzam bronić tezy której nigdy nie postawiłam i w którą nie wierzę, tylko dlatego, że ty w trakcie rozmowy ją zmieniłeś, bo wejściowej nie umiałeś wybronić.

1,839

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Szybko diagnozujesz jak na kogoś kto uważa że dla pełnego obrazu trzeba kogoś poznać w realu.

Skoro stosujesz wpis praktycznie równoznaczny ze słowami "tak, jestem narcyzem", to tak jakby nieco ułatwia diagnozę wink

Ja w tym temacie widze jedynie 2 narcystyczne osoby - Ciebie i Rake.

To co napisala Koralina jest jednoznaczne z byciem narcyzem tylko w twoich przekonaniach, ktorych poziom redukcji kontekstu wskazuje na zaburzenie myslenia.
Narcyzm diagnozuje sie na podstawie DSM-V, ktory bezposrednio definiuje 8 punktow sposrod ktorych 5 musi sie zgadzac aby moc zdiagnozowac narcyzm.
W przypadku Koraliny nie widze zadnego, w przypadku twoim i raki niemal wszystkie sie zgadzaja.

Tak knurku, tobie zawsze wszystko się zgadza. Nieważne że nie z rzeczywistością, ale to szczegół wink

1,840 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-02-10 15:30:52)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Chętnie rozważę inne opcje, jeśli ktoś mi je zaproponuje, ale póki co wszystko, czego próbowałem, nie sprawdzało się.

Ton głosu, wady wymowy, choroby skóry, za ciche mówienie, za głośne mówienie, niewyraźne mówienie, mały zasób słownictwa, robienie dużych przerw w zdaniach, dziwne rozbiegane spojrzenie, patrzenie się na swoje buty w trakcie rozmowy, mówienie z twarzą jak po zastrzyku z botoksu, czyli niewzruszoną, za póżne śmianie się z żartów innych, nie śmianie się z żartów innych, śmianie się z rzeczy które nie są żartami, źle uregulowane brwii, krzywy nos, wada zgryzu, naszywka z logo zespołu którego ktoś nie lubi, ubieranie się w nie wyprasowane ubrania.... i tak mogę cały dzień.
Albo inaczej, w swojej grupie rówieśników zaobserwuj kto jest najbardziej lubiany i wzbudza sympatię i znajdz 5 cech w zachowaniu, czy wyglądzie, które was różnią.

Nie ma u mnie na roku czegoś takiego, jak najbardziej lubiana osoba. Każdy ma jakieś grono znajomych, z którymi rozmawia.

Jeśli chodzi o to, co wymieniłaś, to trudno, żebym to obiektywnie oceniał, ale choroby skóry odpadają, mały zasób słownictwa i duże przerwy w zdaniach również. Naszywek z logami zespołów nie noszę. Śmianie się z rzeczy, które nie są żartami - zdarza się. Ale przecież nie ja jeden to robię, a jakoś nikomu to nie przeszkadza, by mieć znajomych... A nie śmieję się z poważnych spraw typu śmierć czy choroba kogoś bliskiego.

1,841

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:

Bo może masz coś co odrzuca przy pierwszym kontakcie na żywo, za to czego nie widać przez internet. To mogą być różne rzeczy, inni użytkownicy już rzucili przykładami na przestrzeni wielu wątków w których wałkujemy ten temat.

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Bo czegos od Ciebie potrzebowali / mysla, ze moga potrzebowac w przyszlosci i wiedza, ze zawsze moga prosto zerwac kontakt bo nie mieszkasz blisko / lub niedlugo sie wyprowadzisz.

Nie, niczego ode mnie nie potrzebowali ani nie potrzebują.

1,842 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-02-10 15:35:00)

Odp: Być Chadem?

Nowe_otwarcie Ty idz lepiej przepros rodzicow, ze sie urodziles.
Takie czasy... ludzie sie zabawiaja analnie i nie biora pod uwage ryzyka, ze wyjdzie to co wyszlo twoim rodzicom.

1,843

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Bo czegos od Ciebie potrzebowali / mysla, ze moga potrzebowac w przyszlosci i wiedza, ze zawsze moga prosto zerwac kontakt bo nie mieszkasz blisko / lub niedlugo sie wyprowadzisz.

Nie, niczego ode mnie nie potrzebowali ani nie potrzebują.

To po co z Toba rozmawiaja?
Porozmawiac o tym jaki jestes pokrzywdzony?

1,844

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Bo może masz coś co odrzuca przy pierwszym kontakcie na żywo, za to czego nie widać przez internet. To mogą być różne rzeczy, inni użytkownicy już rzucili przykładami na przestrzeni wielu wątków w których wałkujemy ten temat.

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Na przykład: może w pierwszym kontakcie z rówieśnikami wypadasz na żywo jak totalny creep (sposób zagadywania, mowa ciała), za to w internecie tego tak nie widać. I osoby które spotykają się z Tobą po wcześniejszej znajomości internetowej a ponadto dzielicie jakieś zainteresowania na żywo myślą " trochę dziwak, ale przecież tyle żeśmy fajnie przegadali godzin online, że wiem że w głębi duszy to spoko koleś". Za to w pierwszym kontakcie jak ktos spotyka creepa nie chce się dowiadywac czy to tylko nieszkodliwy ekscentryk czy jakiś wariat.

(I podkreślam że to tylko przykład poerwszy z brzegu - nie znam Cie i nie mam na celu sugerowania że jesteś istotnie creepem)

1,845

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Bo czegos od Ciebie potrzebowali / mysla, ze moga potrzebowac w przyszlosci i wiedza, ze zawsze moga prosto zerwac kontakt bo nie mieszkasz blisko / lub niedlugo sie wyprowadzisz.

Nie, niczego ode mnie nie potrzebowali ani nie potrzebują.

To po co z Toba rozmawiaja?
Porozmawiac o tym jaki jestes pokrzywdzony?

Bo widzą, że jestem wartościowym rozmówcą i chcą spędzać ze mną czas. Bo nie odrzucili mnie z góry, tylko poznali mnie bliżej i zobaczyli, jaki jestem. Nie rozmawiamy na tematy samotności czy braku znajomych, bo mamy wiele wspólnych tematów, o których możemy rozmawiać godzinami.

1,846

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Nie ma u mnie na roku czegoś takiego, jak najbardziej lubiana osoba. Każdy ma jakieś grono znajomych, z którymi rozmawia.

Ale nie chodzi o literalnie wybranie takiej jednej osoby i śledzenie jej nawyków do końca życia. Chodzi tylko żebys zrobił taki eksperyment myślowy, wybrał jedną osobę i się z nią porównał, nie musi być najpopularniejsza, nie musi miec najwięcej znajomych na fb. Wystarczy, ze to będzie osoba która na przerwach rozmawia ze znajomymi, albo ogólnie robi te rzeczy które ty chciałbys robić towarzysko a nie umiesz. taka która wyróżnia się w pozytywnie z tłumu.

1,847

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

W sobie też próbowałem szukać problemu, wliczając w to wizyty u specjalistów. To też nie przyniosło rezultatu. Poza tym, skoro problem jest we mnie, to jak wytłumaczysz, że osoby, które jednak poznały mnie bliżej (jak np. ci znajomi z drugiego końca Polski), utrzymują ze mną relacje i nie uważają, by coś było ze mną nie tak?

Wytłumaczę w ten sposób że raz twierdzisz że jesteś odrzucany z góry przez wszystkich po czym twierdzisz że jednak są osoby które poznały Cię bliżej i akceptują. Więc istnienia tych drugich jest słabym punktem Twojego twierdzenia o odrzucaniu z góry i nie wiadomo o co Ci chodzi.

No nie. Osoby, które poznały mnie bliżej, poznały mnie najpierw przez internet, a potem na zywo. Kiedy poznaję ludzi na żywo, bez wcześniejszego kontaktu internetowego, jestem odrzucany (wyjątek: praca za granicą). Jaśniej już się nie da.

Najwyraźniej jesteś antypatyczny na żywo wyłącznie dla populacji żyjącej w Polsce. Bardziej niedorzecznie przedstawić swojego problemu nie można. Tylko w Polsce i tylko na żywo mnie nie lubią. Masz jakiegoś dziwnego pecha. Wyjedź po studiach z kraju tam gdzie Cię społeczeństwo nie odrzucało.

1,848

Odp: Być Chadem?
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:

Bo może masz coś co odrzuca przy pierwszym kontakcie na żywo, za to czego nie widać przez internet. To mogą być różne rzeczy, inni użytkownicy już rzucili przykładami na przestrzeni wielu wątków w których wałkujemy ten temat.

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Na przykład: może w pierwszym kontakcie z rówieśnikami wypadasz na żywo jak totalny creep (sposób zagadywania, mowa ciała), za to w internecie tego tak nie widać. I osoby które spotykają się z Tobą po wcześniejszej znajomości internetowej a ponadto dzielicie jakieś zainteresowania na żywo myślą " trochę dziwak, ale przecież tyle żeśmy fajnie przegadali godzin online, że wiem że w głębi duszy to spoko koleś". Za to w pierwszym kontakcie jak ktos spotyka creepa nie chce się dowiadywac czy to tylko nieszkodliwy ekscentryk czy jakiś wariat.

(I podkreślam że to tylko przykład poerwszy z brzegu - nie znam Cie i nie mam na celu sugerowania że jesteś istotnie creepem)

To ma sens, ale nie wyjaśnia tego, że kiedy pracowałem za granicą, to jednak ten kontakt z ludźmi nawiązałem, mimo że wcześniej nie znaliśmy się z internetu. Wiem, że "wyjątek potwierdza regułę", no ale to chyba nie może być takie proste wink to samo z jedyną randką z tindera, przez internet rozmawiało nam się świetnie, mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów, a ona sama potrafiła przejąć inicjatywę, ale kiedy przyszło co do czego, to nie była zbyt rozmowna i musiałem ciągnąć ją za język...

1,849 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-02-10 15:41:18)

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Wytłumaczę w ten sposób że raz twierdzisz że jesteś odrzucany z góry przez wszystkich po czym twierdzisz że jednak są osoby które poznały Cię bliżej i akceptują. Więc istnienia tych drugich jest słabym punktem Twojego twierdzenia o odrzucaniu z góry i nie wiadomo o co Ci chodzi.

No nie. Osoby, które poznały mnie bliżej, poznały mnie najpierw przez internet, a potem na zywo. Kiedy poznaję ludzi na żywo, bez wcześniejszego kontaktu internetowego, jestem odrzucany (wyjątek: praca za granicą). Jaśniej już się nie da.

Najwyraźniej jesteś antypatyczny na żywo wyłącznie dla populacji żyjącej w Polsce. Bardziej niedorzecznie przedstawić swojego problemu nie można. Tylko w Polsce i tylko na żywo mnie nie lubią. Masz jakiegoś dziwnego pecha. Wyjedź po studiach z kraju tam gdzie Cię społeczeństwo nie odrzucało.

Może i brzmi to niedorzecznie, ale tak to po prostu wygląda. Opisuję rzeczy takimi, jakimi są, więc nie ironizuj.

Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie ma u mnie na roku czegoś takiego, jak najbardziej lubiana osoba. Każdy ma jakieś grono znajomych, z którymi rozmawia.

Ale nie chodzi o literalnie wybranie takiej jednej osoby i śledzenie jej nawyków do końca życia. Chodzi tylko żebys zrobił taki eksperyment myślowy, wybrał jedną osobę i się z nią porównał, nie musi być najpopularniejsza, nie musi miec najwięcej znajomych na fb. Wystarczy, ze to będzie osoba która na przerwach rozmawia ze znajomymi, albo ogólnie robi te rzeczy które ty chciałbys robić towarzysko a nie umiesz. taka która wyróżnia się w pozytywnie z tłumu.

Każdy rozmawia na przerwach ze znajomymi, więc nikt nie wyróżnia się pozytywnie z tłumu.

1,850

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Na przykład: może w pierwszym kontakcie z rówieśnikami wypadasz na żywo jak totalny creep (sposób zagadywania, mowa ciała), za to w internecie tego tak nie widać. I osoby które spotykają się z Tobą po wcześniejszej znajomości internetowej a ponadto dzielicie jakieś zainteresowania na żywo myślą " trochę dziwak, ale przecież tyle żeśmy fajnie przegadali godzin online, że wiem że w głębi duszy to spoko koleś". Za to w pierwszym kontakcie jak ktos spotyka creepa nie chce się dowiadywac czy to tylko nieszkodliwy ekscentryk czy jakiś wariat.

(I podkreślam że to tylko przykład poerwszy z brzegu - nie znam Cie i nie mam na celu sugerowania że jesteś istotnie creepem)

To ma sens, ale nie wyjaśnia tego, że kiedy pracowałem za granicą, to jednak ten kontakt z ludźmi nawiązałem, mimo że wcześniej nie znaliśmy się z internetu. Wiem, że "wyjątek potwierdza regułę", no ale to chyba nie może być takie proste wink to samo z jedyną randką z tindera, przez internet rozmawiało nam się świetnie, mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów, a ona sama potrafiła przejąć inicjatywę, ale kiedy przyszło co do czego, to nie była zbyt rozmowna i musiałem ciągnąć ją za język...

Może za granicą każdy był bardziej otwarty, nastawiony na różnych ludzi, osobowości, narodowości. Będąc w Polsce, na polskiej uczelni, gdzie 90% studentów to Polacy bardziej wiadomo czego się spodziewać, za to jadąc za granicę człowiek bardziej jest otwarty na to co tam zastanie i z kim mu przyjdzie obcować.

1,851

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Może i brzmi to niedorzecznie, ale tak to po prostu wygląda. Opisuję rzeczy takimi, jakimi są, więc nie ironizuj.

Raka ty istniejesz, to nie jest jakiś długoterminowy trolling? To brzmi z postu na post coraz bardziej niedorzecznie.

1,852

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No nie. Osoby, które poznały mnie bliżej, poznały mnie najpierw przez internet, a potem na zywo. Kiedy poznaję ludzi na żywo, bez wcześniejszego kontaktu internetowego, jestem odrzucany (wyjątek: praca za granicą). Jaśniej już się nie da.

Najwyraźniej jesteś antypatyczny na żywo wyłącznie dla populacji żyjącej w Polsce. Bardziej niedorzecznie przedstawić swojego problemu nie można. Tylko w Polsce i tylko na żywo mnie nie lubią. Masz jakiegoś dziwnego pecha. Wyjedź po studiach z kraju tam gdzie Cię społeczeństwo nie odrzucało.

Może i brzmi to niedorzecznie, ale tak to po prostu wygląda. Opisuję rzeczy takimi, jakimi są, więc nie ironizuj.

To nie ironia lecz podsumowanie tego co piszesz.  Tylko w Polsce jesteś z góry odrzucany i tylko na żywo. Przez internet jakoś idzie.

To trzymaj się Internetu i problem rozwiązany.  Albo wyjedź za granicę.  Nie wymusisz na żyjących w Polsce osobach aby nagle zaczęły się akceptować na żywo. Za dużo narodu.

1,853

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Może i brzmi to niedorzecznie, ale tak to po prostu wygląda. Opisuję rzeczy takimi, jakimi są, więc nie ironizuj.

Raka ty istniejesz, to nie jest jakiś długoterminowy trolling? To brzmi z postu na post coraz bardziej niedorzecznie.

Żaden trolling, piszę jak jest.

1,854

Odp: Być Chadem?
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:

Na przykład: może w pierwszym kontakcie z rówieśnikami wypadasz na żywo jak totalny creep (sposób zagadywania, mowa ciała), za to w internecie tego tak nie widać. I osoby które spotykają się z Tobą po wcześniejszej znajomości internetowej a ponadto dzielicie jakieś zainteresowania na żywo myślą " trochę dziwak, ale przecież tyle żeśmy fajnie przegadali godzin online, że wiem że w głębi duszy to spoko koleś". Za to w pierwszym kontakcie jak ktos spotyka creepa nie chce się dowiadywac czy to tylko nieszkodliwy ekscentryk czy jakiś wariat.

(I podkreślam że to tylko przykład poerwszy z brzegu - nie znam Cie i nie mam na celu sugerowania że jesteś istotnie creepem)

To ma sens, ale nie wyjaśnia tego, że kiedy pracowałem za granicą, to jednak ten kontakt z ludźmi nawiązałem, mimo że wcześniej nie znaliśmy się z internetu. Wiem, że "wyjątek potwierdza regułę", no ale to chyba nie może być takie proste wink to samo z jedyną randką z tindera, przez internet rozmawiało nam się świetnie, mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów, a ona sama potrafiła przejąć inicjatywę, ale kiedy przyszło co do czego, to nie była zbyt rozmowna i musiałem ciągnąć ją za język...

Może za granicą każdy był bardziej otwarty, nastawiony na różnych ludzi, osobowości, narodowości. Będąc w Polsce, na polskiej uczelni, gdzie 90% studentów to Polacy bardziej wiadomo czego się spodziewać, za to jadąc za granicę człowiek bardziej jest otwarty na to co tam zastanie i z kim mu przyjdzie obcować.

To też brzmi sensownie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że kiedy przyjechała do nas dziewczyna na wymianę, to właściwie tylko ze mną nawiązała znajomość, reszta osób, z którymi miała styczność na zajęciach, po prostu ją ignorowała...

1,855

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:

Nowe_otwarcie Ty idz lepiej przepros rodzicow, ze sie urodziles.
Takie czasy... ludzie sie zabawiaja analnie i nie biora pod uwage ryzyka, ze wyjdzie to co wyszlo twoim rodzicom.

lol No i knurowi żyłka pękła.

1,856

Odp: Być Chadem?

Po prostu po studiach się wyprowadź. Do wiekszego miasta, albo za granicę jedz popracować czy na jakiś staz. I zobacz jak kontakty towarzyskie się zmienia. Jeśli istotnie to wina środowiska, a nie Ciebie, to problem zniknie. A jak problem zabierzesz do nowego miejsca zamieszkania, no to już więc że jest on ściśle połączony z TOBĄ

1,857

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie, nie staram się ciebie obrazić; do tego musiałoby mi na tym zależeć (choć tekst o "wysrywie" jasno pokazuje że starasz się odgryźć. Chcesz sobie "popływać" w terminologii? A popływaj. Chcesz poujadać? A dalejże! wink
To nie ja tutaj uważam się za skrajnie wyjątkowego; jak szukasz narcyza, to skieruj się najpierw w stronę Koraliny (choć obawiam się że i tobie niewiele brakuje)

Ale tak BTW: jeśli chodzi o Rakę, to chyba jednak będziesz musiała wyjść poza swoje schematy albo zwiększyć zakres wiedzy fachowej.

No dobra, możesz już zacząć przygotowywać kontrę, choć domyślam się co w niej będzie  wink

Nie jestem zainteresowania negatywnymi relacjami z kimkolwiek, zarówno w internecie jak i IRL.

Nowe_otwarcie napisał/a:

I błyskawicznie umknęłaś na mętne wody niejednoznaczności.

sprecyzowanie tematu rozmowy i tezy o której się dyskutuje to jest wg ciebie niejednoznacznośc? lol. nie zamierzam bronić tezy której nigdy nie postawiłam i w którą nie wierzę, tylko dlatego, że ty w trakcie rozmowy ją zmieniłeś, bo wejściowej nie umiałeś wybronić.

Ty już ich tyle stawiałaś że można się pogubić wink

1,858

Odp: Być Chadem?

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Raka, chyba trzeba zdefiniować co Ty rozumiesz przez "odrzucenie". Mam więc pytanie: Co takiego inaczej robią Ci znajomi z drugiego końca Polski, a czego nie robią ludzie ze Śląska/Twojej najbliższej okolicy? Jak wiesz, że Ci ludzie zza granicy/z pracy/z końca Polski Cię nie odrzucają, a Ci w bliskim otoczeniu tak? Co dla Ciebie jest "odrzuceniem bez powodu"?

Tylko potrzebowałbym konkretnych przykładów, może wtedy będzie łatwiej. Np. "ludzie z drugiego końca Polski odzywają się do mnie pierwsi na messengerze z pytaniem co tam u mnie. Ludzie z mojej okolicy tego nie robią" itp.

1,859

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

To po co z Toba rozmawiaja?
Porozmawiac o tym jaki jestes pokrzywdzony?

Nie rozmawiamy na tematy samotności czy braku znajomych, bo mamy wiele wspólnych tematów, o których możemy rozmawiać godzinami.

To masz odpowiedz.
Z osobami, ktore z Toba rozmawiaja nie rozmawiasz o sobie czy swojej filozofii zycia a o zainteresowaniach.
Dzieki czemu nie poznaja kim Ty jestes wiec mozecie nadal rozmawiac o zainteresowaniach.

Zacznij im mowic co myslisz o zyciu i innych zamiast o zainteresowaniach to zobaczysz jak szybko sie relacja skroci.

1,860

Odp: Być Chadem?
Foxterier napisał/a:

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Raka, chyba trzeba zdefiniować co Ty rozumiesz przez "odrzucenie". Mam więc pytanie: Co takiego inaczej robią Ci znajomi z drugiego końca Polski, a czego nie robią ludzie ze Śląska/Twojej najbliższej okolicy? Jak wiesz, że Ci ludzie zza granicy/z pracy/z końca Polski Cię nie odrzucają, a Ci w bliskim otoczeniu tak? Co dla Ciebie jest "odrzuceniem bez powodu"?

Tylko potrzebowałbym konkretnych przykładów, może wtedy będzie łatwiej. Np. "ludzie z drugiego końca Polski odzywają się do mnie pierwsi na messengerze z pytaniem co tam u mnie. Ludzie z mojej okolicy tego nie robią" itp.

Oni normalnie ze mną rozmawiali, nie ignorowali mnie. Teraz, gdy już relacja została nawiązana, nadal utrzymujemy ze sobą kontakt internetowo, a także wspólnie podróżujemy i wiem, że mogę im zaproponować jakiś wspólny wyjazd czy cokolwiek, tak samo jak oni mi. Wystarczyłoby, gdyby te osoby w mojej okolicy, reagowały na to, co mówię, nawiązalibyśmy znajomość i mógłbym je zaprosić na piwo czy jakiekolwiek wyjście razem. Tyle, nic więcej mi nie trzeba.

1,861

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

To po co z Toba rozmawiaja?
Porozmawiac o tym jaki jestes pokrzywdzony?

Nie rozmawiamy na tematy samotności czy braku znajomych, bo mamy wiele wspólnych tematów, o których możemy rozmawiać godzinami.

To masz odpowiedz.
Z osobami, ktore z Toba rozmawiaja nie rozmawiasz o sobie czy swojej filozofii zycia a o zainteresowaniach.
Dzieki czemu nie poznaja kim Ty jestes wiec mozecie nadal rozmawiac o zainteresowaniach.

Zacznij im mowic co myslisz o zyciu i innych zamiast o zainteresowaniach to zobaczysz jak szybko sie relacja skroci.

Ale z osobami w swojej okolicy też nie rozmawiam na temat filozofii życia, a mimo to jestem ignorowany, więc co to ma do rzeczy? Jesteś zwykłym trollem, który myśli, że wszystkie rozumy pozjadał.

1,862 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-02-10 17:05:24)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie rozmawiamy na tematy samotności czy braku znajomych, bo mamy wiele wspólnych tematów, o których możemy rozmawiać godzinami.

To masz odpowiedz.
Z osobami, ktore z Toba rozmawiaja nie rozmawiasz o sobie czy swojej filozofii zycia a o zainteresowaniach.
Dzieki czemu nie poznaja kim Ty jestes wiec mozecie nadal rozmawiac o zainteresowaniach.

Zacznij im mowic co myslisz o zyciu i innych zamiast o zainteresowaniach to zobaczysz jak szybko sie relacja skroci.

Ale z osobami w swojej okolicy też nie rozmawiam na temat filozofii życia, a mimo to jestem ignorowany, więc co to ma do rzeczy? Jesteś zwykłym trollem, który myśli, że wszystkie rozumy pozjadał.

Ty naprawde nie widzisz hipokryzji w tym co napisales?
Pytanie retoryczne. Wiem, ze musisz malowac moj obraz w taki sposob aby moc poradzic sobie z watpliwosciami od ktorych cale zycie uciekasz.

Tak jak nowe_otwarcie do ataku na innych uzywasz zwrotow, ktorych inni uzywaja w stosunku do Ciebie (troll, wszystkie rozumy pozjadal itp). bo skoro Ciebie one zabolaly to wydaje Ci sie, ze zabola tez innych.
Ale w waszym przypadku te zwroty zabolaly bo sa prawdziwe.
Ja w nich widze tylko slabosc osoby, ktora probuje atakowac aby bronic swoich wlasnych zjebanych przekonan (ktore zrobily z niego zyciowego kaleke).

1,863 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-02-10 17:15:37)

Odp: Być Chadem?

Wypowiadam sie w tym watku przy okazji czytania Sennetta.
Mimo, ze jestem sceptycznie nastawiony do jego pierwszej ksiazki bo brakuje mi precyzji to raka idealnie wpisuje sie w to o czym Sennett pisze.
O ludziach, ktorzy nie potrafiac poradzic sobie ze stresem tworza sobie sztywna osobowosc (ktora czyms sie wyroznia od tych, ktorzy maja trudne zycie i co - ze wzgledu na te charakterystyki - pozwala odrzucic zagrozenia, ktore spotkaly ludzi wokol), o posiadaniu i dazeniu do "idealnego siebie", o tym jak patrzenie na siebie przez pryzmat "idealnej osobowosci" sprawia, ze odrzucamy wszystko co nie pasuje do naszego idealu fiksujac nas w zestawie przekonan, uczuc i celow ktorych nie potrafimy zmienic niezaleznie do jakiego kalectwa nas prowadza.

Raka dodaje wiele wiarygodnosci temu co Sennett pisze wiec temat dla mnie ciekawy.

1,864

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

To dlaczego to coś nie odrzuciło ludzi, z którymi pracowałem za granicą? Dlaczego nie odrzuciło tych znajomych z drugiego końca Polski? Przecież gdy oni po raz pierwszy poznali mnie na żywo, też mogli stwierdzić, że coś ich odrzuca i zmienić zdanie na mój temat. Mogli stwierdzić, że nie jestem tą samą osobą, którą byłem online, a jednak tego nie zrobili.

Raka, chyba trzeba zdefiniować co Ty rozumiesz przez "odrzucenie". Mam więc pytanie: Co takiego inaczej robią Ci znajomi z drugiego końca Polski, a czego nie robią ludzie ze Śląska/Twojej najbliższej okolicy? Jak wiesz, że Ci ludzie zza granicy/z pracy/z końca Polski Cię nie odrzucają, a Ci w bliskim otoczeniu tak? Co dla Ciebie jest "odrzuceniem bez powodu"?

Tylko potrzebowałbym konkretnych przykładów, może wtedy będzie łatwiej. Np. "ludzie z drugiego końca Polski odzywają się do mnie pierwsi na messengerze z pytaniem co tam u mnie. Ludzie z mojej okolicy tego nie robią" itp.

Oni normalnie ze mną rozmawiali, nie ignorowali mnie. Teraz, gdy już relacja została nawiązana, nadal utrzymujemy ze sobą kontakt internetowo, a także wspólnie podróżujemy i wiem, że mogę im zaproponować jakiś wspólny wyjazd czy cokolwiek, tak samo jak oni mi. Wystarczyłoby, gdyby te osoby w mojej okolicy, reagowały na to, co mówię, nawiązalibyśmy znajomość i mógłbym je zaprosić na piwo czy jakiekolwiek wyjście razem. Tyle, nic więcej mi nie trzeba.

No dobra, czyli masz grupę znajomych poznanych w necie (rozumiem że na forach gdzie dzielicie razem jakieś zainteresowania) i z nimi nie ma problemu w kontakcie jak już się widzicie na żywo. To teraz powiedz mi kim są "osoby z mojej okolicy" bo ja też z sąsiadami czy ludźmi z najbliższej biedronki nie utrzymuję kontaktu. Czy masz na myśli 1) laski z tindera z okolicy, 2) ludzi z uczelni, 3) kogoś jeszcze innego?

1,865

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

To masz odpowiedz.
Z osobami, ktore z Toba rozmawiaja nie rozmawiasz o sobie czy swojej filozofii zycia a o zainteresowaniach.
Dzieki czemu nie poznaja kim Ty jestes wiec mozecie nadal rozmawiac o zainteresowaniach.

Zacznij im mowic co myslisz o zyciu i innych zamiast o zainteresowaniach to zobaczysz jak szybko sie relacja skroci.

Ale z osobami w swojej okolicy też nie rozmawiam na temat filozofii życia, a mimo to jestem ignorowany, więc co to ma do rzeczy? Jesteś zwykłym trollem, który myśli, że wszystkie rozumy pozjadał.

Ty naprawde nie widzisz hipokryzji w tym co napisales?
Pytanie retoryczne. Wiem, ze musisz malowac moj obraz w taki sposob aby moc poradzic sobie z watpliwosciami od ktorych cale zycie uciekasz.

Tak jak nowe_otwarcie do ataku na innych uzywasz zwrotow, ktorych inni uzywaja w stosunku do Ciebie (troll, wszystkie rozumy pozjadal itp). bo skoro Ciebie one zabolaly to wydaje Ci sie, ze zabola tez innych.
Ale w waszym przypadku te zwroty zabolaly bo sa prawdziwe.
Ja w nich widze tylko slabosc osoby, ktora probuje atakowac aby bronic swoich wlasnych zjebanych przekonan (ktore zrobily z niego zyciowego kaleke).

big_smile No no, nie rozpędzaj się tak knurze, bo zbliża się weekend więc na forum wrócą twoje dwie stare znajome (które bierzesz za jedną osobę, a mianowicie twoją znajomą prostytutkę, wyspecjalizowaną w analu) i znów cię wyjaśnią wink

1,866

Odp: Być Chadem?

Co Ty masz z tym knurem? Ktos na Ciebie tak wolal?

1,867

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

To masz odpowiedz.
Z osobami, ktore z Toba rozmawiaja nie rozmawiasz o sobie czy swojej filozofii zycia a o zainteresowaniach.
Dzieki czemu nie poznaja kim Ty jestes wiec mozecie nadal rozmawiac o zainteresowaniach.

Zacznij im mowic co myslisz o zyciu i innych zamiast o zainteresowaniach to zobaczysz jak szybko sie relacja skroci.

Ale z osobami w swojej okolicy też nie rozmawiam na temat filozofii życia, a mimo to jestem ignorowany, więc co to ma do rzeczy? Jesteś zwykłym trollem, który myśli, że wszystkie rozumy pozjadał.

Ty naprawde nie widzisz hipokryzji w tym co napisales?
Pytanie retoryczne. Wiem, ze musisz malowac moj obraz w taki sposob aby moc poradzic sobie z watpliwosciami od ktorych cale zycie uciekasz.

Tak jak nowe_otwarcie do ataku na innych uzywasz zwrotow, ktorych inni uzywaja w stosunku do Ciebie (troll, wszystkie rozumy pozjadal itp). bo skoro Ciebie one zabolaly to wydaje Ci sie, ze zabola tez innych.
Ale w waszym przypadku te zwroty zabolaly bo sa prawdziwe.
Ja w nich widze tylko slabosc osoby, ktora probuje atakowac aby bronic swoich wlasnych zjebanych przekonan (ktore zrobily z niego zyciowego kaleke).

Otóż nie, w ogóle mnie nie zabolały, bo wiem, że trollem nie jestem. Za to Ty się rzucasz coraz bardziej, bo słusznie Cię tak określiłem.

Nie jestem życiowym kaleką, poza kwestią relacji międzyludzkich, mam całkiem udane życie. A przekonania, powtórzę jeszcze raz, wzięły się z doświadczeń, więc są przyczyną, a nie skutkiem niepowodzeń.

1,868

Odp: Być Chadem?
Foxterier napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka, chyba trzeba zdefiniować co Ty rozumiesz przez "odrzucenie". Mam więc pytanie: Co takiego inaczej robią Ci znajomi z drugiego końca Polski, a czego nie robią ludzie ze Śląska/Twojej najbliższej okolicy? Jak wiesz, że Ci ludzie zza granicy/z pracy/z końca Polski Cię nie odrzucają, a Ci w bliskim otoczeniu tak? Co dla Ciebie jest "odrzuceniem bez powodu"?

Tylko potrzebowałbym konkretnych przykładów, może wtedy będzie łatwiej. Np. "ludzie z drugiego końca Polski odzywają się do mnie pierwsi na messengerze z pytaniem co tam u mnie. Ludzie z mojej okolicy tego nie robią" itp.

Oni normalnie ze mną rozmawiali, nie ignorowali mnie. Teraz, gdy już relacja została nawiązana, nadal utrzymujemy ze sobą kontakt internetowo, a także wspólnie podróżujemy i wiem, że mogę im zaproponować jakiś wspólny wyjazd czy cokolwiek, tak samo jak oni mi. Wystarczyłoby, gdyby te osoby w mojej okolicy, reagowały na to, co mówię, nawiązalibyśmy znajomość i mógłbym je zaprosić na piwo czy jakiekolwiek wyjście razem. Tyle, nic więcej mi nie trzeba.

No dobra, czyli masz grupę znajomych poznanych w necie (rozumiem że na forach gdzie dzielicie razem jakieś zainteresowania) i z nimi nie ma problemu w kontakcie jak już się widzicie na żywo. To teraz powiedz mi kim są "osoby z mojej okolicy" bo ja też z sąsiadami czy ludźmi z najbliższej biedronki nie utrzymuję kontaktu. Czy masz na myśli 1) laski z tindera z okolicy, 2) ludzi z uczelni, 3) kogoś jeszcze innego?

Mam na myśli osoby, z którymi cokolwiek mnie łączy, dzięki czemu w ogóle była jakaś możliwość poznania ich, czyli osoby ze studiów, a jeszcze wcześniej z klasy czy podwórka. A także ludzie poznani na różnego rodzaju wydarzeniach związanych z zainteresowaniami.

1,869 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-02-10 18:22:29)

Odp: Być Chadem?

"Przeprowadzone w sierpniu 2022 r. badania wskazują, że 53 proc. Polaków doświadcza poczucia samotności, niemal dwie piąte (39 proc.) deklaruje, że często lub czasami czuje się opuszczona, a ponad jedna trzecia Polaków nie ma nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić (35%)."

Jest tez coraz wiecej singli. Moze to przez przez sposob spedzania czasu? Jeszcze w latach 90 latalismy po podworku, a  dzis wiekszosc, juz od dzieciaka woli siedziec w domu, na necie, grajac,.. Jakos staram sobie wytlumaczyc, skad ostatnio wysyp ludzi nie posiadajacych przyjaciol, z ktorymi mogliby wyjsc. Do tego wysyp tych, co nie potrafia sobie znalezc dziewczyny/chlopaka. A do tego te poszukiwania maja miejsce glownie lub wylacznie wirtualnie.

1,870 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-02-10 19:35:22)

Odp: Być Chadem?
blueangel napisał/a:

"Przeprowadzone w sierpniu 2022 r. badania wskazują, że 53 proc. Polaków doświadcza poczucia samotności, niemal dwie piąte (39 proc.) deklaruje, że często lub czasami czuje się opuszczona, a ponad jedna trzecia Polaków nie ma nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić (35%)."

Jest tez coraz wiecej singli. Moze to przez przez sposob spedzania czasu? Jeszcze w latach 90 latalismy po podworku, a  dzis wiekszosc, juz od dzieciaka woli siedziec w domu, na necie, grajac,.. Jakos staram sobie wytlumaczyc, skad ostatnio wysyp ludzi nie posiadajacych przyjaciol, z ktorymi mogliby wyjsc. Do tego wysyp tych, co nie potrafia sobie znalezc dziewczyny/chlopaka. A do tego te poszukiwania maja miejsce glownie lub wylacznie wirtualnie.

Ja jestem z tego rocznika, gdzie jeszcze jakieś ostatki wychodzenia na podwórko było. Tylko co z tego, skoro ze mną na podwórku nikt się nie chciał bawić xd więc mimo że chciałem wychodzić, to nie miałem z kim.

1,871 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-02-10 19:40:49)

Odp: Być Chadem?
blueangel napisał/a:

"Przeprowadzone w sierpniu 2022 r. badania wskazują, że 53 proc. Polaków doświadcza poczucia samotności, niemal dwie piąte (39 proc.) deklaruje, że często lub czasami czuje się opuszczona, a ponad jedna trzecia Polaków nie ma nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić (35%)."

Jest tez coraz wiecej singli. Moze to przez przez sposob spedzania czasu? Jeszcze w latach 90 latalismy po podworku, a  dzis wiekszosc, juz od dzieciaka woli siedziec w domu, na necie, grajac,.. Jakos staram sobie wytlumaczyc, skad ostatnio wysyp ludzi nie posiadajacych przyjaciol, z ktorymi mogliby wyjsc. Do tego wysyp tych, co nie potrafia sobie znalezc dziewczyny/chlopaka. A do tego te poszukiwania maja miejsce glownie lub wylacznie wirtualnie.

A żeby było śmieszniej, to na dobrą sprawę powinni to podzielić na grupy wiekowe. Bo o ile w przypadku szkoły średniej i studiów kontakty międzyludzkie umożliwiające znalezienie dziewczyny/chłopaka są (ze względu na tryb nauki) wręcz wymuszone (i trzeba naprawdę niezłego piwniczaka żeby nie utrzymywał z nikim kontaktów i z nikim nie skoczył choć na jakąś domówkę czy browca), to po studiach znajomości (przy współudziale nie ułatwiającego nawiązywania czy podtrzymywania więzi trybu pracy; w zasadzie mogę powiedzieć że moi towarzysze edukacji w dużej mierze rozjechali się wręcz po świecie) w całkiem naturalny dziś sposób się rozjeżdżają i zwłaszcza w kontekście grup 35+ i starszych (zwłaszcza gdy np. muszą szukać znowu po rozwodzie) to powiem szczerze że MNIE wręcz dziwi TWOJE zdziwienie że lwia część tych poszukiwań odbywa się wirtualnie. Naprawdę, od czasów naszych rodziców to wszystko nieco się zmieniło.

1,872

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

w przypadku szkoły średniej i studiów kontakty międzyludzkie umożliwiające znalezienie dziewczyny/chłopaka są (ze względu na tryb nauki) wręcz wymuszone (i trzeba naprawdę niezłego piwniczaka żeby nie utrzymywał z nikim kontaktów i z nikim nie skoczył choć na jakąś domówkę czy browca)

Albo być mną xd

1,873

Odp: Być Chadem?
Gary napisał/a:
gman98v2 napisał/a:

By być [...] pożądanym, to trzeba być słynnym Chadem.

No ale tak szczerze... kobiety powiedzcie...

Jak widzicie przystojniaka, to chcecie się z nim przespać? Albo go poznać?

Czy może wystarczy, że jest wysoki? Ma niski głos?

W programie "Magia nagości" ludzie wybierają się po wyglądzie. Prezentowane są wstawki "naukowe", w których się opisuje, czy kwadratowa szczęka bardziej czy mniej przyciąga kobiety. Naprawdę? To dlaczego po tysiącach lat nie wszyscy mają kwadratowe szczęki i nie wszyscy są wysocy?

Kobiety mówią czasem "nie lubię chudych, bo mi się wydaje, że jak na nim usiądę, to go zmiażdżę", albo "nie lubię młodych, bo wydaje mi się jak młodszy brat". Czasem podkreślają, że chcą wysokiego, to fakt...    Ale jak któraś pisze że lubi "dużego penisa", to mi się wydaje, że to pisze facet.  Prostytutki jak próg przekracza jakiś przystojniak to traktują go z bezpiecznym dystansem...


No to niechże któraś z kobiet w końcu powie "Tak... jak widzę Chada to go chcę... rzuciłabym średniego chłopaka od razu, byle poznać Chada, wystarczy że przystojny".
Albo "jak do mnie podchodzi niezbyt atrakcyjny, to go kasuję od razu, odrzucam, nie daję szansy. Jak podchodzi przystojny, to jestem ciekawa".




Bo u mężczyzn... cóż... mężczyźni mają automatyczną mapę wojskową z diodami, która po ślubie się nie wyłącza:

W moim rzędzie po drugiej stronie samolotu siedzi szczupła brunetka. Może mieć od siedemnastu do dwudziestu trzech lat. I  ma  to  coś: oczy podkreślone ciemną kreską, sztuczne  rzęsy, mały okrągły tatuaż na  dole pleców,  różowe słuchawki i nadąsaną miną dziewczyny, która jest wściekła na tatusia, ale  będzie się dymać z każdym gruboskórnym podobnym do niego dupkiem. Obok mnie siedzi kobieta w  średnim wieku w  dużych podróbkach markowych okularów słonecznych i  letniej sukience na ramiączkach, która odsłania mlecznobiały dekolt. Po  dwudziestu  minutach rozmowy,  przy zręcznym  ułożeniu rozdawanego w samolocie koca, mógłbym włożyć tam rękę. Przede mną siedzi szczupła ruda dziewczyna ze zrytą twarzą. Prawdopodobnie alkoholiczka. Nie w moim typie, ale brałbym. Mam w głowie mapę. I na tej mapie każdą dość ładną, choćby nieznacznie atrakcyjną kobietę oznacza mała dioda. Zanim samolot wzniósł się  na  wysokość  przelotową, zacząłem już obmyślać sposoby  podejścia każdej z  nich, w  myślach je rozebrałem, wyobraziłem sobie, jak robią laskę, i jeszcze tego samego wieczoru zerżnąłem je  w  toalecie albo w  wynajętym samochodzie, albo w ich sypialni. To jest to: ostatni raz, kiedy wolno mi pożądać, ostatni raz,kiedy mogę choćby pomyśleć o przespaniu się z nową kobietą. Mój umysł szaleje. Podoba mi się każda. Nie żeby wcześniej było inaczej, ale  tym razem ból  sięga głęboko  –  mojego jestestwa, mojej tożsamości, mojego sensu egzystencji.

Nie byłabym w stanie zakochać się w kimś, kto się nie odezwie,
a zatem odpada zdjęcie, rzeźba, facet stojący pod ścianą z kieliszkiem wina na wystawie..
czy wysiadający z samochodu.. nawet czerwonego:)

Taki golas, z głową, czy bez głowy,
w koszuli, czy bez..
wywołuje u mnie, tylko i wyłącznie wesołość..

Zakochuję się tylko i wyłącznie w umyśle faceta,
jego głosie i jego ruchach,
w tym co mówi i jak to mówi..

pojedyncze detale jak, oczy, dłonie..
Sposób poruszania się bywa dla mnie zniewalający..

Intonacja głosu,
raczej powolna,
bo sama nadaję jak to kobieta potrafi.. 1000 słów na minutę:)

Nieważna waga,
ale w ułamku sekundy potrafię pomyśleć, że za chudy, czy za niski..
i to mnie na pewno blokuje..
wolę grubszych, łysawych i takich nie macho..

Nigdy nie podobali mi się ładni chłopcy,
uwielbiam takich niefotogenicznych big_smile

CHAD - to dla mnie mój facet,
gdy się spotkaliśmy po latach,
chciałam mu się oddać na trawniku przed moim blokiem,
w wieku 45 lat..

ale chad...

1,874 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-11 20:08:20)

Odp: Być Chadem?

1

1,875 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-11 20:08:14)

Odp: Być Chadem?

1

1,876

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
logika napisał/a:

Nie byłabym w stanie zakochać się w kimś, kto się nie odezwie,
a zatem odpada zdjęcie, rzeźba, facet stojący pod ścianą z kieliszkiem wina na wystawie..
czy wysiadający z samochodu.. nawet czerwonego:)

Logika fajnie to ujęła. Rzeczywiście sam fajny wygląd to za mało, a brak fajnego wyglądu czasem w niczym nie przeszkadza. Liczy sieę to coś, ale to coś prawie nigdy nie leży w wyglądzie smile

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

1,877 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-11 14:59:14)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
logika napisał/a:

Nie byłabym w stanie zakochać się w kimś, kto się nie odezwie,
a zatem odpada zdjęcie, rzeźba, facet stojący pod ścianą z kieliszkiem wina na wystawie..
czy wysiadający z samochodu.. nawet czerwonego:)

Logika fajnie to ujęła. Rzeczywiście sam fajny wygląd to za mało, a brak fajnego wyglądu czasem w niczym nie przeszkadza. Liczy sieę to coś, ale to coś prawie nigdy nie leży w wyglądzie smile

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

W tym wieku już bezbłędnie rozumie się co ma znaczenia a co kompletnie nie ma znaczenia big_smile. Ale żeby to rozumieć, to czasami trzeba zmarnować jakieś 20 lat.

1,878

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
logika napisał/a:

Nie byłabym w stanie zakochać się w kimś, kto się nie odezwie,
a zatem odpada zdjęcie, rzeźba, facet stojący pod ścianą z kieliszkiem wina na wystawie..
czy wysiadający z samochodu.. nawet czerwonego:)

Logika fajnie to ujęła. Rzeczywiście sam fajny wygląd to za mało, a brak fajnego wyglądu czasem w niczym nie przeszkadza. Liczy sieę to coś, ale to coś prawie nigdy nie leży w wyglądzie smile

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

Rozczaruję Cię: dalej ma znaczenie. Nie tak mocno dominujące jak w wypadku licealnych zauroczeń,ale... też ma wink

1,879

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

Wygląd to aura, pozór, taka mieszanka oczekiwań i rzeczywistości. To zawsze jest w cenie i się liczy. Z biegiem życia mogą się zmieniać oczekiwania, pojawiają się obawy i znaki ostrzegawcze, wynikające z doświadczeń. Ale sam mechanizm poznawczy się nie zmienia. I ciągle nas oszukuje. smile

1,880

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Logika fajnie to ujęła. Rzeczywiście sam fajny wygląd to za mało, a brak fajnego wyglądu czasem w niczym nie przeszkadza. Liczy sieę to coś, ale to coś prawie nigdy nie leży w wyglądzie smile

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

Rozczaruję Cię: dalej ma znaczenie. Nie tak mocno dominujące jak w wypadku licealnych zauroczeń,ale... też ma wink

Napisałem, że nie ma aż takiego smile

1,881 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-02-11 17:43:53)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Logika fajnie to ujęła. Rzeczywiście sam fajny wygląd to za mało, a brak fajnego wyglądu czasem w niczym nie przeszkadza. Liczy sieę to coś, ale to coś prawie nigdy nie leży w wyglądzie smile

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

Rozczaruję Cię: dalej ma znaczenie. Nie tak mocno dominujące jak w wypadku licealnych zauroczeń,ale... też ma wink

Absolutnie nie jestem rozczarowana faktem, że zależy dla kogo i że nie każdy uczy się na własnych błędach a także faktem, że w dojrzałym wieku można mieć nadal niedojrzałe kryteria.

1,882 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-02-11 20:28:59)

Odp: Być Chadem?

Muszę cie przeprosić Nowe_otwarcie, bo wczesniej twierdziłam że skoro sprawia Ci przyjemność draznienie ludzi w internecie to musisz być toksyczna osoba. Masz racje, że jest tu dużo złośliwych ropuch i po nieprzyjemnej wymianie zdań z forumowiczkami w innym wątku, świetnie cię rozumiem. Myślę że lepiej rozumiem dlaczego hobbystycznie drażnisz niektóre mniej sympatyczne i błyskotliwe dziewczyny z netkobiet (na szczęście są one w mniejszości) i sie nie dziwię że odnajdujesz w tym jakąś nutkę przyjemności. Po tym jak w moim kierunku wybiło szambo złośliwości w innym wątku, w sumie sobie uświadomiłam, że to dobrze, że ty przynajmniej się z tym nie kryjesz.

1,883

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:

Muszę cie przeprosić Nowe_otwarcie, bo wczesniej twierdziłam że skoro sprawia Ci przyjemność draznienie ludzi w internecie to musisz być toksyczna osoba. Masz racje, że jest tu dużo złośliwych ropuch i po nieprzyjemnej wymianie zdań z forumowiczkami w innym wątku, świetnie cię rozumiem. Myślę że lepiej rozumiem dlaczego hobbystycznie drażnisz niektóre mniej sympatyczne i błyskotliwe dziewczyny z netkobiet (na szczęście są one w mniejszości) i sie nie dziwię że odnajdujesz w tym jakąś nutkę przyjemności. Po tym jak w moim kierunku wybiło szambo złośliwości w innym wątku, w sumie sobie uświadomiłam, że to dobrze, że ty przynajmniej się z tym nie kryjesz.

Kiedyś byłem bardziej cierpliwy, dziś po prostu przyjmuję taktykę odpłaty tym, co dostaję: za serce -sercem, za nóż - nożem.

Jeśli szukasz kogoś porządnego,to polecam ulle, to jedna z nielicznych serdecznych i empatycznych osób tutaj. Praktycznie całą resztą ma swoje demony,których mimowolne uaktywnienie wywołuje pocisk.

1,884

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

Rozczaruję Cię: dalej ma znaczenie. Nie tak mocno dominujące jak w wypadku licealnych zauroczeń,ale... też ma wink

Absolutnie nie jestem rozczarowana faktem, że zależy dla kogo i że nie każdy uczy się na własnych błędach a także faktem, że w dojrzałym wieku można mieć nadal niedojrzałe kryteria.

No tak...to można się domyślić czego ci brakowało I brak czego spowodowal przekierowanie wysiłków na inne kwestie wink

1,885

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Na końcu wpisu Logiki jest pewna informacja, która zmienia całkowicie oddźwięk tego wpisu. 45 lat. W tym wieku może faktycznie wygląd nie ma aż takiego znaczenia wink

Rozczaruję Cię: dalej ma znaczenie. Nie tak mocno dominujące jak w wypadku licealnych zauroczeń,ale... też ma wink

Napisałem, że nie ma aż takiego smile

Raka, nie jestem pewien co przyjmujesz za punkt odniesienia,ale zważywszy że jesteś na etapie studiów, to istotnie tym punktem odniesienia mogą być dla Ciebie "kryteria licealne" wink

Posty [ 1,821 do 1,885 z 2,042 ]

Strony Poprzednia 1 27 28 29 30 31 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024