Być Chadem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 19 20 21 22 23 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,301 do 1,365 z 2,042 ]

1,301 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 14:26:12)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
Nambi napisał/a:
Nambi napisał/a:


Widzę, że jesteś kapitalistkom z krwi i kości i nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

Jestem kapiotalistkOM i karierowiczką (a może karierowiczkOM?) z krwi i kości big_smile Teraz łatwiej będzie Ci żyć

Oho, ktoś dostał bólu dupy.

Tak. Ty. Wiele postów temu

Zobacz podobne tematy :

1,302

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kobiecie się nie mieści w glowie że na polibudzie są inne kierunki, mniej płatne niż informatyka. Właśnie to niektórym tak poprzewracalo wiele rzeczy  w podejsciu, bo odnoszą wszystko do tych najlepiej opłacanych kierunków. Ja na przykład też jestem absolwentem polibudy i (żeby było smieszniej) tej z czołówki rankingu.

No i co? Skończyłeś jako frustrat, paranoik na kobiecym forum... big_smile Wina polibudy?

Umiesz logicznie myśleć? Napisałem że są różne kierunki na polibudzie,także te które nie dają takich perspektyw zarobkowych jak informatyka, także na tych dobrych polibudach. I do dostania się na te kierunki i ich ukończenia też trzeba mieć odpowiednie predyspozycje (sam pamiętam jak ludzie odpadali,część przeniosła się na uniwerek bo tam było latwiej). W mojej robocie nigdy nie było perspektyw na 15-20 koła na rekę,ale jak najbardziej na pracę,z której starczy na rachunki i żarcie i nie trzeba nerwowo patrzeć na konto. I taką spokojnie była moja robota jeszcze kilka lat temu. Rozumiesz? Zakładałem na studiach że będę wykonywał robote,która mi się wtedy podobała, że dzięki niej będę miał normalną pracę (nie harówki po kilkanaście godzin dziennie) i obok tej pracy normalne życie.

1,303

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
Legat napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Ale ja nie mówię o osobach które żyją w skrajnej biedzie i milionerach. Raczej miałam na myśli poziom zycia pary która zarabia po 6k na rękę każdy i sobie żyją bezpiecznie i spokojnie, bez ekstrawagancji, są zadowoleni ze swojego życia i związku.

Gdzie te kobiety, które zarabiają po 6k?

W dużych miastach Kraków, Warszawa, Gdańsk, Wrocław. Przepraszam, ale ja jestem ignorantem jesli chodzi o realia życia w Polsce powiatowej, nie chciałam nikogo urazić. Oczywiście, jestem świadoma, że są w Polsce regiony gdzie jest ciężko o prace za te 6k i dla wielu ludzi taki poziom niestety pozostaje w sferze marzeń.

W dużym mieście spokojne życie za te kwoty. Oj...

1,304

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Nambi napisał/a:

I cały zarząd pewnie też

Oczywiście big_smile Ach te fantazje panów na tym forum...


A wiecie, że pewnie z wieloma z nas pracuje taki facet, który tylko spogląda na nas ukradkiem, a potem swoim kumplom opowiada, jak to nas wszystkie zaliczył :-D
Pewnie tylko nie wszyscy mają za kumpli stado baranów bez krzty myślenia krytycznego, którzy kiwają z podziwem głową ;-)

1,305

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
Nambi napisał/a:

I cały zarząd pewnie też

Oczywiście big_smile Ach te fantazje panów na tym forum...


A wiecie, że pewnie z wieloma z nas pracuje taki facet, który tylko spogląda na nas ukradkiem, a potem swoim kumplom opowiada, jak to nas wszystkie zaliczył :-D
Pewnie tylko nie wszyscy mają za kumpli stado baranów bez krzty myślenia krytycznego, którzy kiwają z podziwem głową ;-)

big_smile

1,306

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Ci ludzie, o których pisze Użytkowniczka mają zdolności i predyspozycje tylko we własnym mniemaniu, a nie obiektywnie. I opowiadają kocopoły, że mogliby, ale nie chcą, bo jakoś muszą to wytłumaczyć. Przede wszystkim samym sobie. I tak lepsze to niż "jemu się udało, bo miał plecy" itp.

No jak większość panów, tutaj na forum. Jeden związał się nawet z kobietą o wyższym wykształceniu, doktorantką, i tak sobie tłumaczy podwójną rzeczywistość w której żyje big_smile.

Natura ludzka, która nie chciałaby użyć swoich zdolności i predyspozycji, aby poprawić sobie los, mieć lepszą pozycję społeczną i zawodową, lepsze finanse.... No naprawdę ciekawe obserwacje.. big_smile.

1,307

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kobiecie się nie mieści w glowie że na polibudzie są inne kierunki, mniej płatne niż informatyka. Właśnie to niektórym tak poprzewracalo wiele rzeczy  w podejsciu, bo odnoszą wszystko do tych najlepiej opłacanych kierunków. Ja na przykład też jestem absolwentem polibudy i (żeby było smieszniej) tej z czołówki rankingu.

No i co? Skończyłeś jako frustrat, paranoik na kobiecym forum... big_smile Wina polibudy?

Umiesz logicznie myśleć? Napisałem że są różne kierunki na polibudzie,także te które nie dają takich perspektyw zarobkowych jak informatyka, także na tych dobrych polibudach. I do dostania się na te kierunki i ich ukończenia też trzeba mieć odpowiednie predyspozycje (sam pamiętam jak ludzie odpadali,część przeniosła się na uniwerek bo tam było latwiej). W mojej robocie nigdy nie było perspektyw na 15-20 koła na rekę,ale jak najbardziej na pracę,z której starczy na rachunki i żarcie i nie trzeba nerwowo patrzeć na konto. I taką spokojnie była moja robota jeszcze kilka lat temu. Rozumiesz? Zakładałem na studiach że będę wykonywał robote,która mi się wtedy podobała, że dzięki niej będę miał normalną pracę (nie harówki po kilkanaście godzin dziennie) i obok tej pracy normalne życie.

Umie. Jakie to kierunki?

1,308

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Legat napisał/a:

No mój znajomy zaliczył wszystkie u siebie w robicie. Bez patrzenia na statusy. No fakt oczywiście mu zazdroszczę. Ma spryciarz smykałę do kobiet. Taki dar od Boga. smile

Na magazynie, produkcji? Biurówkę też całą obrócił? big_smile

Można je poznać po tym,że mają wszystkie nadgryzione
prawe ucho i nalepiony plaster.
To znany tradycyjny sposób znakowania tych zaliczonych,widziałem na jednym filmie.

1,309 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-28 14:28:20)

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:

A wiecie, że pewnie z wieloma z nas pracuje taki facet, który tylko spogląda na nas ukradkiem, a potem swoim kumplom opowiada, jak to nas wszystkie zaliczył :-D

Chyba tylko sobie w myślach przekłada nas przez kolano, a później za włosy i na wersalkę, w pokoju z meblościanką, w mieszkaniu po babci big_smile. Jak wraca z powrotem do biura, widzi mnie znowu i myśli: gdybym tylko był wysoki, przystojny, umiał dobrze w small talk i miałbym wypchany portfel, to już bym ją miał.... I tak mijają miesiące, lata big_smile.

1,310

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

No i co? Skończyłeś jako frustrat, paranoik na kobiecym forum... big_smile Wina polibudy?

Umiesz logicznie myśleć? Napisałem że są różne kierunki na polibudzie,także te które nie dają takich perspektyw zarobkowych jak informatyka, także na tych dobrych polibudach. I do dostania się na te kierunki i ich ukończenia też trzeba mieć odpowiednie predyspozycje (sam pamiętam jak ludzie odpadali,część przeniosła się na uniwerek bo tam było latwiej). W mojej robocie nigdy nie było perspektyw na 15-20 koła na rekę,ale jak najbardziej na pracę,z której starczy na rachunki i żarcie i nie trzeba nerwowo patrzeć na konto. I taką spokojnie była moja robota jeszcze kilka lat temu. Rozumiesz? Zakładałem na studiach że będę wykonywał robote,która mi się wtedy podobała, że dzięki niej będę miał normalną pracę (nie harówki po kilkanaście godzin dziennie) i obok tej pracy normalne życie.

Umie. Jakie to kierunki?

No bynajmniej nie filozofia. Po co więcej pisać?

1,311

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Umiesz logicznie myśleć? Napisałem że są różne kierunki na polibudzie,także te które nie dają takich perspektyw zarobkowych jak informatyka, także na tych dobrych polibudach. I do dostania się na te kierunki i ich ukończenia też trzeba mieć odpowiednie predyspozycje (sam pamiętam jak ludzie odpadali,część przeniosła się na uniwerek bo tam było latwiej). W mojej robocie nigdy nie było perspektyw na 15-20 koła na rekę,ale jak najbardziej na pracę,z której starczy na rachunki i żarcie i nie trzeba nerwowo patrzeć na konto. I taką spokojnie była moja robota jeszcze kilka lat temu. Rozumiesz? Zakładałem na studiach że będę wykonywał robote,która mi się wtedy podobała, że dzięki niej będę miał normalną pracę (nie harówki po kilkanaście godzin dziennie) i obok tej pracy normalne życie.

Umie. Jakie to kierunki?

No bynajmniej nie filozofia. Po co więcej pisać?

Bo chcę wiedzieć. Jestem ciekawa. Na pewno nie tylko ja. No chyba, że ta polibuda to też blef...

1,312 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-28 14:34:32)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

Oczywiście big_smile Ach te fantazje panów na tym forum...


A wiecie, że pewnie z wieloma z nas pracuje taki facet, który tylko spogląda na nas ukradkiem, a potem swoim kumplom opowiada, jak to nas wszystkie zaliczył :-D
Pewnie tylko nie wszyscy mają za kumpli stado baranów bez krzty myślenia krytycznego, którzy kiwają z podziwem głową ;-)

big_smile

big_smile to też prawda, i nie ma jak potwierdzić ani zaprzeczyć, a poza tym jakby  to byla prawda, to kolejnych kochanek by nie miał, bo która by chciała zadawać się z paplą smile

1,313 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-28 14:37:58)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:

Umie. Jakie to kierunki?

No bynajmniej nie filozofia. Po co więcej pisać?

Bo chcę wiedzieć. Jestem ciekawa. Na pewno nie tylko ja. No chyba, że ta polibuda to też blef...

Akurat moja katedra wypuszczała bardzo małą ilość absolwentów (choć w tamtym czasie była najlepsza w swojej dziedzinie, jedynie Wrocław był zblizony), środowisko ogólnie jest niewielkie (prawie wszyscy wszystkich w jak8ms stopniu znają) więc nie zamierzam ułatwiać w żaden sposób namierzenia mnie. wink

1,314

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Ale ja nie mówię o osobach które żyją w skrajnej biedzie i milionerach. Raczej miałam na myśli poziom zycia pary która zarabia po 6k na rękę każdy i sobie żyją bezpiecznie i spokojnie, bez ekstrawagancji, są zadowoleni ze swojego życia i związku.

Gdzie te kobiety, które zarabiają po 6k?

Tam gdzie mężczyźni zarabiający po 6k.

1,315

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Akurat moja katedra wypuszczała bardzo małą ilość absolwentów (choć w tamtym czasie była najlepsza w swojej dziedzinie, jedynie Wrocław był zblizony), środowisko ogólnie jest niewielkie (prawie wszyscy wszystkich w jak8ms stopniu znają) więc nie zamierzam ułatwiać w żaden sposób namierzenia mnie. wink

Co nie zmienia faktu, że jak na faceta pod 50, z ponad 20 letnim doświadczeniem zawodowym, z wyższym wykształceniem technicznym, pracującym w dużym mieście, 4K na rękę, od prawie 10 lat w tej samej firmie, z brakiem awansu, to coś poszło nie tak smile. Różnie w życiu bywa, są lepsze i gorsze zarobkowo sezony, ale znajomi po polibudzie, nawet jeden ''elektryk'' od układów wzbudzania, potrafi z delegacjami i premiami wyciągnąć 12-15K na miesiąc, a ma od ciebie krótszy staż zawodowy. U mnie w zespole junior ma na starcie 4K na UoP i na stanowisku specjalistycznym pewnie w przeciągu 2-3 lat, skacząc po firmach, jest w stanie to podwoić.

1,316

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

No bynajmniej nie filozofia. Po co więcej pisać?

Bo chcę wiedzieć. Jestem ciekawa. Na pewno nie tylko ja. No chyba, że ta polibuda to też blef...

Akurat moja katedra wypuszczała bardzo małą ilość absolwentów (choć w tamtym czasie była najlepsza w swojej dziedzinie, jedynie Wrocław był zblizony), środowisko ogólnie jest niewielkie (prawie wszyscy wszystkich w jak8ms stopniu znają) więc nie zamierzam ułatwiać w żaden sposób namierzenia mnie. wink

Wierzę Tobie. Mój tata skończył polibudę, zdaje się, że wydział mechaniczny i było ich na specjalizacji bodaj 3 osoby. Ale mój tata nigdy nie pracował w wyuczonym zawodzie i jeszcze podczas studiów trafił do tzw. biznesu, bo jak sam twierdzi niewiele by zarobił wówczas w swoim fachu a ja już byłam na świecie

1,317 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 14:53:42)

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:
Nambi napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A wiecie, że pewnie z wieloma z nas pracuje taki facet, który tylko spogląda na nas ukradkiem, a potem swoim kumplom opowiada, jak to nas wszystkie zaliczył :-D
Pewnie tylko nie wszyscy mają za kumpli stado baranów bez krzty myślenia krytycznego, którzy kiwają z podziwem głową ;-)

big_smile

big_smile to też prawda, i nie ma jak potwierdzić ani zaprzeczyć, a poza tym jakby  to byla prawda, to kolejnych kochanek by nie miał, bo która by chciała zadawać się z paplą smile

Dodajmy jeszcze, że taki "obrotny" pan, przed którym kobiety same kładą się pokotem z zachwytu, jest w tej "dziedzinie" spełniony. To po co miałby o tym w kółko gadać? On o tym nie mówi. On to przeżywa w realu big_smile

1,318

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Legat napisał/a:

Temat o chadach, zmienił się w omawianie skomplikowanej materii samotnych kobiet i ich problemów z odpowiednim statusem mężczyzn, jako kandydatów do związku.

Tak, ciekawe, bo ja raczej widzę tutaj mężczyzn, którzy zazdroszczą mitycznemu chadowi, że mu wychodzi, szczególnie z kobietami, że potrafi poderwać, wzbudzić emocje, zainteresować czymś kobietę. Wprost się do tego nie przyznają, dlatego cała ta krucjata, próbująca przekonać kobiety, że to się nie liczy i abyśmy obniżyły swoje standardy... big_smile. Większość męskich wypowiedzi sprowadza się tutaj do poziomu myślenia typu: ''Gdybym tylko był przystojny, wysoki, ogarnięty, bogaty, to miałbym każdą....'' big_smile. big_smile big_smile

Bo tak jest. Chad wzbudza emocje samym swoim wyglądem. Nie musi mieć zainteresowań ani nawet kasy.

Wielu z nas ma sporo do zaoferowania, ma zainteresowania, ale nie ma tego, co najważniejsze, czyli wyglądu.

1,319 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-01-28 15:05:45)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
Legat napisał/a:

Temat o chadach, zmienił się w omawianie skomplikowanej materii samotnych kobiet i ich problemów z odpowiednim statusem mężczyzn, jako kandydatów do związku.

Tak, ciekawe, bo ja raczej widzę tutaj mężczyzn, którzy zazdroszczą mitycznemu chadowi, że mu wychodzi, szczególnie z kobietami, że potrafi poderwać, wzbudzić emocje, zainteresować czymś kobietę. Wprost się do tego nie przyznają, dlatego cała ta krucjata, próbująca przekonać kobiety, że to się nie liczy i abyśmy obniżyły swoje standardy... big_smile. Większość męskich wypowiedzi sprowadza się tutaj do poziomu myślenia typu: ''Gdybym tylko był przystojny, wysoki, ogarnięty, bogaty, to miałbym każdą....'' big_smile. big_smile big_smile

Bo tak jest. Chad wzbudza emocje samym swoim wyglądem. Nie musi mieć zainteresowań ani nawet kasy.

Wielu z nas ma sporo do zaoferowania, ma zainteresowania, ale nie ma tego, co najważniejsze, czyli wyglądu.

Zapewniam Cię, że na przystojnego faceta po prostu jest przyjemnie popatrzeć, ale przeciętna kobieta wcale nie wpada w zachwyt i euforię, nie wzbudza on w niej żadnych większych emocji, jak Ci się wydaje.
Robisz tutaj najzwyklejsza projekcję, bo pewnie atrakcyjna fizycznie kobieta powoduje, że w Tobie buzują hormony, tfu…emocje :-D

1,320

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Bo tak jest. Chad wzbudza emocje samym swoim wyglądem. Nie musi mieć zainteresowań ani nawet kasy.

Wielu z nas ma sporo do zaoferowania, ma zainteresowania, ale nie ma tego, co najważniejsze, czyli wyglądu.

Przede wszystkim od chada nie wieje desperacją. Od nie-chadów, którzy mają szansę u kobiet, również.

1,321 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-01-28 15:14:52)

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

Tak, ciekawe, bo ja raczej widzę tutaj mężczyzn, którzy zazdroszczą mitycznemu chadowi, że mu wychodzi, szczególnie z kobietami, że potrafi poderwać, wzbudzić emocje, zainteresować czymś kobietę. Wprost się do tego nie przyznają, dlatego cała ta krucjata, próbująca przekonać kobiety, że to się nie liczy i abyśmy obniżyły swoje standardy... big_smile. Większość męskich wypowiedzi sprowadza się tutaj do poziomu myślenia typu: ''Gdybym tylko był przystojny, wysoki, ogarnięty, bogaty, to miałbym każdą....'' big_smile. big_smile big_smile

Bo tak jest. Chad wzbudza emocje samym swoim wyglądem. Nie musi mieć zainteresowań ani nawet kasy.

Wielu z nas ma sporo do zaoferowania, ma zainteresowania, ale nie ma tego, co najważniejsze, czyli wyglądu.

Zapewniam Cię, że na przystojnego faceta po prostu jest przyjemnie popatrzeć, ale przeciętna kobieta wcale nie wpada w zachwyt i euforię, nie wzbudza on w niej żadnych większych emocji, jak Ci się wydaje.
Robisz tutaj najzwyklejsza projekcję, bo pewnie atrakcyjna fizycznie kobieta powoduje, że w Tobie buzują hormony, tfu…emocje :-D

Nie, atrakcyjna fizycznie kobieta nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Wręcz częściej bardziej podobają mi się te przeciętne niż te bardzo atrakcyjne.

1,322

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Bo tak jest. Chad wzbudza emocje samym swoim wyglądem. Nie musi mieć zainteresowań ani nawet kasy.

Wielu z nas ma sporo do zaoferowania, ma zainteresowania, ale nie ma tego, co najważniejsze, czyli wyglądu.

Przede wszystkim od chada nie wieje desperacją. Od nie-chadów, którzy mają szansę u kobiet, również.

Chad nie jest zdesperowany, bo kobiety go nie odrzucają. Jak ktoś przy każdej próbie zagadania jest olewany, to nic dziwnego, że po jakimś czasie pojawia się desperacja.

1,323 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-01-28 15:27:45)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Bo tak jest. Chad wzbudza emocje samym swoim wyglądem. Nie musi mieć zainteresowań ani nawet kasy.

Wielu z nas ma sporo do zaoferowania, ma zainteresowania, ale nie ma tego, co najważniejsze, czyli wyglądu.

Zapewniam Cię, że na przystojnego faceta po prostu jest przyjemnie popatrzeć, ale przeciętna kobieta wcale nie wpada w zachwyt i euforię, nie wzbudza on w niej żadnych większych emocji, jak Ci się wydaje.
Robisz tutaj najzwyklejsza projekcję, bo pewnie atrakcyjna fizycznie kobieta powoduje, że w Tobie buzują hormony, tfu…emocje :-D

Nie, atrakcyjna fizycznie kobieta nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Wręcz częściej bardziej podobają mi się te przeciętne niż te bardzo atrakcyjne.

Czyli podobają się Tobie nieatrakcyjne fizycznie czy tez niezbyt atrakcyjne fizycznie kobiety, bo atrakcyjne nie wzbudzają w Tobie emocji. Hm…ciekawe :-/

Ale przekonany jesteś, że chad wzbudza emocje u każdej kobiety samym swoim wyglądem?

1,324

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

To super. Nie muszą do ciebie lgnąć wszystkie kobiety. Ważne żebyś znalazł tylko jedną, która doceni ciebie takiego jaki jesteś i zwiąże się z tobą bo cie polubi, a nie dla własnej wygody. Wbrew pozorom takie jeszcze istnieją i trzymam kciuki żebyś taką znalazł.

Dziękuję, tajemnicza Użytkowniczko smile ale zaczynam w to wątpić, nie wiem, gdzie mogę znaleźć tę jedną, która nie byłaby jeszcze w związku i mnie pokochała.

1,325

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Zapewniam Cię, że na przystojnego faceta po prostu jest przyjemnie popatrzeć, ale przeciętna kobieta wcale nie wpada w zachwyt i euforię, nie wzbudza on w niej żadnych większych emocji, jak Ci się wydaje.
Robisz tutaj najzwyklejsza projekcję, bo pewnie atrakcyjna fizycznie kobieta powoduje, że w Tobie buzują hormony, tfu…emocje :-D

Nie, atrakcyjna fizycznie kobieta nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Wręcz częściej bardziej podobają mi się te przeciętne niż te bardzo atrakcyjne.

Czyli podobają się Tobie nieatrakcyjne fizycznie czy tez niezbyt atrakcyjne fizycznie kobiety, bo atrakcyjne nie wzbudzają w Tobie emocji. Hm…ciekawe :-/

Ale przekonany jesteś, że chad wzbudza emocje u każdej kobiety samym swoim wyglądem?

Nie napisałem, że podobają mi się nieatrakcyjne. Przeciętne nie są nieatrakcyjne, a to, że ktoś mi się podoba, nie oznacza od razu, że wzbudza we mnie emocje. Wymagania wyglądowe spełnia z 80% albo i 90% kobiet, ale dla mnie to nie wygląd jest najważniejszy, tylko charakter.

1,326 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-01-28 15:41:12)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie, atrakcyjna fizycznie kobieta nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Wręcz częściej bardziej podobają mi się te przeciętne niż te bardzo atrakcyjne.

Czyli podobają się Tobie nieatrakcyjne fizycznie czy tez niezbyt atrakcyjne fizycznie kobiety, bo atrakcyjne nie wzbudzają w Tobie emocji. Hm…ciekawe :-/

Ale przekonany jesteś, że chad wzbudza emocje u każdej kobiety samym swoim wyglądem?

Nie napisałem, że podobają mi się nieatrakcyjne. Przeciętne nie są nieatrakcyjne, a to, że ktoś mi się podoba, nie oznacza od razu, że wzbudza we mnie emocje. Wymagania wyglądowe spełnia z 80% albo i 90% kobiet, ale dla mnie to nie wygląd jest najważniejszy, tylko charakter.

Sam się zapędziłeś w kozi róg, bo zaprzeczyłeś temu, co ja wcześniej stwierdziłam, czyli, że podobają się Tobie atrakcyjne fizycznie kobiety :-P (nie defmńiowałam pojęcia atrakcyjności fizycznej, sam to zrobiłeś)

Aha aha, czyli dla Ciebie najważniejszy jest charakter, ale uważasz, że dla kobiet najważniejszy jest wygląd, czy tak? Bo powyżej twierdziłeś, że sam wygląd chada wzbudza w kobietach emocje.

1,327 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 15:45:37)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

To super. Nie muszą do ciebie lgnąć wszystkie kobiety. Ważne żebyś znalazł tylko jedną, która doceni ciebie takiego jaki jesteś i zwiąże się z tobą bo cie polubi, a nie dla własnej wygody. Wbrew pozorom takie jeszcze istnieją i trzymam kciuki żebyś taką znalazł.

Dziękuję, tajemnicza Użytkowniczko smile ale zaczynam w to wątpić, nie wiem, gdzie mogę znaleźć tę jedną, która nie byłaby jeszcze w związku i mnie pokochała.

Nie wykluczałabym, że Użytkowniczka to mężczyzna. W jednym z postów wyżej pisze, że jest "ignorantem"

1,328

Odp: Być Chadem?
MagdaLena1111 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Czyli podobają się Tobie nieatrakcyjne fizycznie czy tez niezbyt atrakcyjne fizycznie kobiety, bo atrakcyjne nie wzbudzają w Tobie emocji. Hm…ciekawe :-/

Ale przekonany jesteś, że chad wzbudza emocje u każdej kobiety samym swoim wyglądem?

Nie napisałem, że podobają mi się nieatrakcyjne. Przeciętne nie są nieatrakcyjne, a to, że ktoś mi się podoba, nie oznacza od razu, że wzbudza we mnie emocje. Wymagania wyglądowe spełnia z 80% albo i 90% kobiet, ale dla mnie to nie wygląd jest najważniejszy, tylko charakter.

Sam się zapędziłeś w kozi róg, bo zaprzeczyłeś temu, co ja wcześniej stwierdziłam, czyli, że podobają się Tobie atrakcyjne fizycznie kobiety :-P (nie defmńiowałam pojęcia atrakcyjności fizycznej, sam to zrobiłeś)

Podobają, ale często w mniejszym stopniu niż te przeciętne, nigdzie temu nie zaprzeczałem. Ale to, że mi się podobają, nie jest wystarczające, by wzbudzać jakiekolwiek emocje.

Aha aha, czyli dla Ciebie najważniejszy jest charakter, ale uważasz, że dla kobiet najważniejszy jest wygląd, czy tak? Bo powyżej twierdziłeś, że sam wygląd chada wzbudza w kobietach emocje.

Tak, dla mnie najważniejszy jest charakter. Dla wielu kobiet wygląd jest podstawowym czynnikiem, dlatego jestem z góry odrzucany i nie mam możliwości przekonać do siebie charakterem.

1,329

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Ale to, że mi się podobają, nie jest wystarczające, by wzbudzać jakiekolwiek emocje.

No to podobnie jak u kobiet. Ładna buzia to za mało na wzbudzenie faktycznego zainteresowania i chęci wejścia w jakaś relację

1,330

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Akurat moja katedra wypuszczała bardzo małą ilość absolwentów (choć w tamtym czasie była najlepsza w swojej dziedzinie, jedynie Wrocław był zblizony), środowisko ogólnie jest niewielkie (prawie wszyscy wszystkich w jak8ms stopniu znają) więc nie zamierzam ułatwiać w żaden sposób namierzenia mnie. wink

Co nie zmienia faktu, że jak na faceta pod 50, z ponad 20 letnim doświadczeniem zawodowym, z wyższym wykształceniem technicznym, pracującym w dużym mieście, 4K na rękę, od prawie 10 lat w tej samej firmie, z brakiem awansu, to coś poszło nie tak smile. Różnie w życiu bywa, są lepsze i gorsze zarobkowo sezony, ale znajomi po polibudzie, nawet jeden ''elektryk'' od układów wzbudzania, potrafi z delegacjami i premiami wyciągnąć 12-15K na miesiąc, a ma od ciebie krótszy staż zawodowy. U mnie w zespole junior ma na starcie 4K na UoP i na stanowisku specjalistycznym pewnie w przeciągu 2-3 lat, skacząc po firmach, jest w stanie to podwoić.

Po pierwsze, do 50 zostało jeszcze kilka lat, jak ją osiągnęli,to będę miał dwadzieścia kilka lat stażu (teraz większe kilkanaście, w sumie w 3 miejscach). Faktycznie,pierwsze miejsce trochę mi zwichnęło karierę (ówczesny szef, w okresie gdy na dobrą sprawę jeszcze się uczyłem,wpuścił mnie celowo na minę, do czego później przyznał się ówczesny współpracownik; w sumie dostałem rykoszetem,bo cios był wymierzony w ojca,z którym tamten sk... rywalizował o dyrektorski fotel). Ale nawet według stawek powiedzmy tuż sprzed kryzysu z 2008 mogłem dojść do 4-5 koła na reke,, nie więcej.
Nie mam 4k obecnie, lecz nieco ponad 5; ta dogadana podwyżka miała być znacząca i w ostatniej chwili się...

I nie: ani mechaniczny ani elektryczny. Inzynieria lądowa tez nie.Więcej nie zamierzam szczerze mówiąc pisać na ten temat.

1,331

Odp: Być Chadem?
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale to, że mi się podobają, nie jest wystarczające, by wzbudzać jakiekolwiek emocje.

No to podobnie jak u kobiet. Ładna buzia to za mało na wzbudzenie faktycznego zainteresowania i chęci wejścia w jakaś relację

Ale brak "ładnej buzi" jest wystarczający, by kobiety nie były zainteresowane jakąkolwiek relacją.

1,332 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-01-28 17:49:18)

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:
Nambi napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Dlaczego nie ma możliwości skoków w bok? Myślę że jak jest przystojny to ma na pewno, co pewnie Panowie o dobrym wyglądzie którzy tu piszą na forum potwierdzą.
Z zasobem słownictwa też bym nie przesadzała że jest mniejszy niż Twój Nambi smile
Gdybyś miała wielki to pisałabyś krótsze zdania, tak to działa;)
Ale nie wiem na jakich mocnych podstawach miałaby się opierać tą monogamiczna, skoro cechy kobiety  uznawane za ważne są tak mocno zmienne: wyglad, wiek, zarobki
.

A od kiedy to zasób słownictwa sprawia, że ktoś krótsze zdania pisze?

Od wtedy kiedy precyzyjnie jak laser jest w stanie wybrać  tylko te niezbędne smile

Calkowicie popieram tutaj Ele.
Mowic potrafi kazdy.
Osiagnac precyzje mysli, precyzje i zwiezlosc przekazu potrafia tylko Ci, ktorzy w swoich glowach maja jasno rozdzielone koncepty od kontekstu i rozumieja dynamiki miedzy nimi.
Stres powoduje, ze czlowiek mysli obrazkami, w ktorych koncepty i ich kontekst zlane sa w jedna calosc (przez co taka osoba mysli "dogmatycznie" - nie rozumie, ze ten sam koncept w roznych kontekstach powoduje inne konsekwencje).

Wiec aby dodac tylko precyzji do tego co napisalas Elu - to nie zasob slownictwa sprawia, ze zdania sa krotsze a sposob myslenia.
Ludzie, ktorzy maja zorganizowana wiedze i precyzyjne przekonania moga byc kreatywni bo operuja na dynamikach miedzy konceptami.
Ludzie, ktorzy mysla dogmatycznie obrazkami musza uzywac dekorowac swoje wypowiedzi pieknymi slowami aby ukryc kryjaca sie pod nimi pustke.

1,333 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 19:21:27)

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Nambi napisał/a:

A od kiedy to zasób słownictwa sprawia, że ktoś krótsze zdania pisze?

Od wtedy kiedy precyzyjnie jak laser jest w stanie wybrać  tylko te niezbędne smile

Calkowicie popieram tutaj Ele.
Mowic potrafi kazdy.
Osiagnac precyzje mysli, precyzje i zwiezlosc przekazu potrafia tylko Ci, ktorzy w swoich glowach maja jasno rozdzielone koncepty od kontekstu i rozumieja dynamiki miedzy nimi.
Stres powoduje, ze czlowiek mysli obrazkami, w ktorych koncepty i ich kontekst zlane sa w jedna calosc (przez co taka osoba mysli "dogmatycznie" - nie rozumie, ze ten sam koncept w roznych kontekstach powoduje inne konsekwencje).

Wiec aby dodac tylko precyzji do tego co napisalas Elu - to nie zasob slownictwa sprawia, ze zdania sa krotsze a sposob myslenia.
Ludzie, ktorzy maja zorganizowana wiedze i precyzyjne przekonania moga byc kreatywni bo operuja na dynamikach miedzy konceptami.
Ludzie, ktorzy mysla dogmatycznie obrazkami musza uzywac dekorowac swoje wypowiedzi pieknymi slowami aby ukryc kryjaca sie pod nimi pustke.

Myślenie dogmatycznie obrazkami idzie Ci świetnie. Natomiast krasomówca z Ciebie żaden.
Ela nie rozróżnia "zasobu słownictwa" (ten może być bogaty albo ubogi, ale nie "wielki") od "wypowiedzenia" (zdania pojedyncze, złożone). Ty najwyraźniej też masz z tym problem. Nie dziwi mnie więc, że moje wypowiedzi Wam się nie podobają smile

1,334

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:

Przykro mi, ale jako ktoś pracujący przy dużych inwestycjach nie potwierdzę bezpośredniej korelacji posiadanych środków z inteligencją.
Raczej z nastawieniem właśnie na pomnażanie majątku połączone ze zdobywaniem doświadczenia i wiedzy w tym temacie, ewentualnie korzystania z doradców w tym zakresie

Też mam podobne spostrzeżenia. Osoby, które znam i dorobiły się bardzo dużych pieniędzy (ponad 50k pasywnego dochodu miesięcznie) to ludzie, którzy od dziecka byli zafacynowani pieniędzmi. Takie, które zapytane na imprezie "Ej, Staszek, mam 20k oszczedności, jak mógłbym je zainwestować?" potrafią zapomnieć o bożym świecie i zaczac perorować przez kilka godzin o ryzyku inwestycyjnym, stopach zwrotu, snuć w głowie scenariusze jak taka inwestycja może się potoczyć i co zrobić dalej, kiedy już te kase się pomnoży.

1,335

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Przykro mi, ale jako ktoś pracujący przy dużych inwestycjach nie potwierdzę bezpośredniej korelacji posiadanych środków z inteligencją.
Raczej z nastawieniem właśnie na pomnażanie majątku połączone ze zdobywaniem doświadczenia i wiedzy w tym temacie, ewentualnie korzystania z doradców w tym zakresie

Też mam podobne spostrzeżenia. Osoby, które znam i dorobiły się bardzo dużych pieniędzy (ponad 50k pasywnego dochodu miesięcznie) to ludzie, którzy od dziecka byli zafacynowani pieniędzmi. Takie, które zapytane na imprezie "Ej, Staszek, mam 20k oszczedności, jak mógłbym je zainwestować?" potrafią zapomnieć o bożym świecie i zaczac perorować przez kilka godzin o ryzyku inwestycyjnym, stopach zwrotu, snuć w głowie scenariusze jak taka inwestycja może się potoczyć i co zrobić dalej, kiedy już te kase się pomnoży.

I to nie ms nic, a nic wspólnego z inteligencją

1,336

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Dziękuję, tajemnicza Użytkowniczko smile ale zaczynam w to wątpić, nie wiem, gdzie mogę znaleźć tę jedną, która nie byłaby jeszcze w związku i mnie pokochała.

Polecam zbudowac sobie paczke przyjaciół i wychodzić do ludzi zawsze kiedy masz okazje.

1,337

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Przykro mi, ale jako ktoś pracujący przy dużych inwestycjach nie potwierdzę bezpośredniej korelacji posiadanych środków z inteligencją.
Raczej z nastawieniem właśnie na pomnażanie majątku połączone ze zdobywaniem doświadczenia i wiedzy w tym temacie, ewentualnie korzystania z doradców w tym zakresie

Też mam podobne spostrzeżenia. Osoby, które znam i dorobiły się bardzo dużych pieniędzy (ponad 50k pasywnego dochodu miesięcznie) to ludzie, którzy od dziecka byli zafacynowani pieniędzmi. Takie, które zapytane na imprezie "Ej, Staszek, mam 20k oszczedności, jak mógłbym je zainwestować?" potrafią zapomnieć o bożym świecie i zaczac perorować przez kilka godzin o ryzyku inwestycyjnym, stopach zwrotu, snuć w głowie scenariusze jak taka inwestycja może się potoczyć i co zrobić dalej, kiedy już te kase się pomnoży.

I to nie ms nic, a nic wspólnego z inteligencją

Sory mordko, ale z tobą nie gadam, więc się już nie podniecaj odpisywaniem na moje posty.

1,338

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Ale to, że mi się podobają, nie jest wystarczające, by wzbudzać jakiekolwiek emocje.

No to podobnie jak u kobiet. Ładna buzia to za mało na wzbudzenie faktycznego zainteresowania i chęci wejścia w jakaś relację

Ale brak "ładnej buzi" jest wystarczający, by kobiety nie były zainteresowane jakąkolwiek relacją.

Ja się nie zgadzam. Mnóstwo przecietnych gości ma kobiety, jakby ładna buzia była must have to ponad połowa populacji męskiej by była singlami przez całe swoje życie, a jednak tak nie jest.

Ale my nie o tym w sumie mówiliśmy. To co chciałam przekazać to w kobietach również aby wzbudzić emocje samo spojrzenie na czyjąś twarz to jest za mało. Nie bez przyczyny mówi się że mężczyźni zakochują się w tym co widzą, a kobiety w tym co słyszą wink

1,339

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Dziękuję, tajemnicza Użytkowniczko smile ale zaczynam w to wątpić, nie wiem, gdzie mogę znaleźć tę jedną, która nie byłaby jeszcze w związku i mnie pokochała.

Polecam zbudowac sobie paczke przyjaciół i wychodzić do ludzi zawsze kiedy masz okazje.

Staram się wychodzić do ludzi, ale znajomych nie mam, z wyjątkiem kilku osób mieszkających daleko ode mnie. Teraz już kończę studia, więc zbudowanie takiej paczki przyjaciół będzie jeszcze trudniejsze.

1,340

Odp: Być Chadem?
jjbp napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
jjbp napisał/a:

No to podobnie jak u kobiet. Ładna buzia to za mało na wzbudzenie faktycznego zainteresowania i chęci wejścia w jakaś relację

Ale brak "ładnej buzi" jest wystarczający, by kobiety nie były zainteresowane jakąkolwiek relacją.

Ja się nie zgadzam. Mnóstwo przecietnych gości ma kobiety, jakby ładna buzia była must have to ponad połowa populacji męskiej by była singlami przez całe swoje życie, a jednak tak nie jest.

Ale my nie o tym w sumie mówiliśmy. To co chciałam przekazać to w kobietach również aby wzbudzić emocje samo spojrzenie na czyjąś twarz to jest za mało. Nie bez przyczyny mówi się że mężczyźni zakochują się w tym co widzą, a kobiety w tym co słyszą wink

Skoro tak, to wyjaśnij mi jak to jest, że kobiety z góry mnie odrzucają, nie wiedząc o mnie niczego i nie chcąc się dowiedzieć. Dlaczego nie są zainteresowane choćby koleżeńską relacją, mimo że można ze mną porozmawiać na wiele tematów?

1,341 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 21:44:36)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
Nambi napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Też mam podobne spostrzeżenia. Osoby, które znam i dorobiły się bardzo dużych pieniędzy (ponad 50k pasywnego dochodu miesięcznie) to ludzie, którzy od dziecka byli zafacynowani pieniędzmi. Takie, które zapytane na imprezie "Ej, Staszek, mam 20k oszczedności, jak mógłbym je zainwestować?" potrafią zapomnieć o bożym świecie i zaczac perorować przez kilka godzin o ryzyku inwestycyjnym, stopach zwrotu, snuć w głowie scenariusze jak taka inwestycja może się potoczyć i co zrobić dalej, kiedy już te kase się pomnoży.

I to nie ms nic, a nic wspólnego z inteligencją

Sory mordko, ale z tobą nie gadam, więc się już nie podniecaj odpisywaniem na moje posty.

Nie jestem żadną "mordką". Jestem kapitalistkom i karierowiczkom z krwi i kości i siem tego nie nie wstydzem lol

Ci goście, o których piszesz to kapitaliści kierujący się godnym pogardy systemem wartości, bo pomnażają kapitał, czy może są OK, bo (według Ciebie) są niespecjalnie inteligentni?

1,342

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Dziękuję, tajemnicza Użytkowniczko smile ale zaczynam w to wątpić, nie wiem, gdzie mogę znaleźć tę jedną, która nie byłaby jeszcze w związku i mnie pokochała.

Polecam zbudowac sobie paczke przyjaciół i wychodzić do ludzi zawsze kiedy masz okazje.

Staram się wychodzić do ludzi, ale znajomych nie mam, z wyjątkiem kilku osób mieszkających daleko ode mnie. Teraz już kończę studia, więc zbudowanie takiej paczki przyjaciół będzie jeszcze trudniejsze.

Jeśli masz przyjaciół mieszkających daleko to staraj się pielęgnować te przyjaźnie, pisać z tymi osobami, czasem przez Skypa wypić wspólnie piwo, czy zorganizowac sobie jakoś czas, żeby ich zobaczyć na żywo raz na miesiąc, dwa. Umiejętność pielęgnowania przyjaźni i budowania relacji koleżeńskich da ci skille, żeby jak już poznasz kogoś fajnego umiał o te relacje rozkręcić. Jeśli będziesz wiedział jak np. zorganizowac wakacje ze znajomymi pod namiotem, wspólny mecz paintbala, czy wypad na koncert, to potem jak kogoś poznasz już będziesz miał obcykane gdzie możesz zaprosić dziewczynę i przyjdzie ci to łatwiej.
Budowanie przyjaźni jest czasem trudne, ale to nie znaczy, że nie masz próbować.

1,343 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2023-01-28 23:24:35)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Polecam zbudowac sobie paczke przyjaciół i wychodzić do ludzi zawsze kiedy masz okazje.

Staram się wychodzić do ludzi, ale znajomych nie mam, z wyjątkiem kilku osób mieszkających daleko ode mnie. Teraz już kończę studia, więc zbudowanie takiej paczki przyjaciół będzie jeszcze trudniejsze.

Jeśli masz przyjaciół mieszkających daleko to staraj się pielęgnować te przyjaźnie, pisać z tymi osobami, czasem przez Skypa wypić wspólnie piwo, czy zorganizowac sobie jakoś czas, żeby ich zobaczyć na żywo raz na miesiąc, dwa. Umiejętność pielęgnowania przyjaźni i budowania relacji koleżeńskich da ci skille, żeby jak już poznasz kogoś fajnego umiał o te relacje rozkręcić. Jeśli będziesz wiedział jak np. zorganizowac wakacje ze znajomymi pod namiotem, wspólny mecz paintbala, czy wypad na koncert, to potem jak kogoś poznasz już będziesz miał obcykane gdzie możesz zaprosić dziewczynę i przyjdzie ci to łatwiej.
Budowanie przyjaźni jest czasem trudne, ale to nie znaczy, że nie masz próbować.

Mam stały kontakt z tymi znajomymi, zdarza nam się też wspólnie podróżować. Ale brakuje mi kogoś w swojej okolicy, z kim mógłbym regularnie się widywać.

Pomysłów, gdzie zaprosić dziewczynę, mam mnóstwo, tylko tej dziewczyny brakuje tongue

1,344 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-29 01:46:14)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

Jeśli obiektywnie, a nie tylko w Twoim własnym wyobrażeniu jest tak, jak piszesz, to problem leży gdzie indziej i powinieneś spróbować go zidentyfikować.
Pobieżnie przeczytałam 2 tematy, które założyłeś. Jak w Twoim rodzinnym domu wyglądał taki zwykły dzień? Masz rodzeństwo? W Twoim rodzinnym domu dużo ze sobą rozmawialiście? Np. podczas wspólnych posiłków itp.? Znajomi Twoich rodziców często bywali u Was w domu?

Tak, mam młodszą siostrę. Ona akurat nie ma żadnego problemu z nawiązywaniem znajomości, nawet ma już za sobą związek.

Czy dużo ze sobą rozmawialiśmy? W ostatnich latach niekoniecznie, a jak to było wcześniej nie pamiętam, ale podejrzewam, że tak.

Rodzice nie mają zbyt wielu znajomych, więc rzadko mieliśmy gości, choć zdarzało się, my zresztą też ich odwiedzaliśmy.

Zadałam Ci te pytania, bo zastanawia mnie, czy miałeś możliwość nauczenia się jak się zawiera i podtrzymuje znajomości, prowadzi rozmowę. Dzieci uczą się obserwując dorosłych. Pewna bliska mi osoba miała dokładnie ten sam problem, który Ty opisujesz, a spowodowany był m.in. tym, że w domu rodzinnym rodzice ze sobą nie rozmawiali, egzystowali obok siebie i niemal wyłącznie milcząco akceptowali swoją obecność. W dodatku matka zabroniła rodzeństwu rozmawiania w domu między sobą, bo drażnił ją hałas.
Chodzisz na jakąś terapię? A może jakiś lekki Asperger? Albo osobowość unikająca w lżejszym wydaniu? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
W Twoich postach zastanawia mnie, że Twoje wypowiedzi wydają się być wyprane z emocji, pisane jakby robił to automat. Można Cię w ogóle zdenerwować? Rozśmieszyć?

1,345

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:

Jeśli obiektywnie, a nie tylko w Twoim własnym wyobrażeniu jest tak, jak piszesz, to problem leży gdzie indziej i powinieneś spróbować go zidentyfikować.
Pobieżnie przeczytałam 2 tematy, które założyłeś. Jak w Twoim rodzinnym domu wyglądał taki zwykły dzień? Masz rodzeństwo? W Twoim rodzinnym domu dużo ze sobą rozmawialiście? Np. podczas wspólnych posiłków itp.? Znajomi Twoich rodziców często bywali u Was w domu?

Tak, mam młodszą siostrę. Ona akurat nie ma żadnego problemu z nawiązywaniem znajomości, nawet ma już za sobą związek.

Czy dużo ze sobą rozmawialiśmy? W ostatnich latach niekoniecznie, a jak to było wcześniej nie pamiętam, ale podejrzewam, że tak.

Rodzice nie mają zbyt wielu znajomych, więc rzadko mieliśmy gości, choć zdarzało się, my zresztą też ich odwiedzaliśmy.

Zadałam Ci te pytania, bo zastanawia mnie, czy miałeś możliwość nauczenia się jak się zawiera i podtrzymuje znajomości, prowadzi rozmowę. Dzieci uczą się obserwując dorosłych. Pewna bliska mi osoba miała dokładnie ten sam problem, który Ty opisujesz, a spowodowany był m.in. tym, że w domu rodzinnym rodzice ze sobą nie rozmawiali, egzystowali obok siebie i niemal wyłącznie milcząco akceptowali swoją obecność. W dodatku matka zabroniła rodzeństwu rozmawiania w domu między sobą, bo drażnił ją hałas.
Chodzisz na jakąś terapię? A może jakiś lekki Asperger? Albo osobowość unikająca w lżejszym wydaniu? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
W Twoich postach zastanawia mnie, że Twoje wypowiedzi wydają się być wyprane z emocji, pisane jakby robił to automat. Można Cię w ogóle zdenerwować? Rozśmieszyć?

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

1,346 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-29 03:58:08)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Tak, mam młodszą siostrę. Ona akurat nie ma żadnego problemu z nawiązywaniem znajomości, nawet ma już za sobą związek.

Czy dużo ze sobą rozmawialiśmy? W ostatnich latach niekoniecznie, a jak to było wcześniej nie pamiętam, ale podejrzewam, że tak.

Rodzice nie mają zbyt wielu znajomych, więc rzadko mieliśmy gości, choć zdarzało się, my zresztą też ich odwiedzaliśmy.

Zadałam Ci te pytania, bo zastanawia mnie, czy miałeś możliwość nauczenia się jak się zawiera i podtrzymuje znajomości, prowadzi rozmowę. Dzieci uczą się obserwując dorosłych. Pewna bliska mi osoba miała dokładnie ten sam problem, który Ty opisujesz, a spowodowany był m.in. tym, że w domu rodzinnym rodzice ze sobą nie rozmawiali, egzystowali obok siebie i niemal wyłącznie milcząco akceptowali swoją obecność. W dodatku matka zabroniła rodzeństwu rozmawiania w domu między sobą, bo drażnił ją hałas.
Chodzisz na jakąś terapię? A może jakiś lekki Asperger? Albo osobowość unikająca w lżejszym wydaniu? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
W Twoich postach zastanawia mnie, że Twoje wypowiedzi wydają się być wyprane z emocji, pisane jakby robił to automat. Można Cię w ogóle zdenerwować? Rozśmieszyć?

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

Przykro mi, ale to niestety może być przyczyną... Na studiach w grupie mieliśmy chłopaka z ZA. Wtedy chyba nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z tego, że to "to". To nie był lekki ZA... Ale ten kolega miał o tyle szczęście, że po pierwsze jeden z chłopków w grupie czuł się za niego odpowiedzialny i wciągał go w życie studenckie, a po drugie studiował w swoim rodzinnym mieście, więc miał kilkoro znajomych na roku.

1,347 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-29 09:58:42)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

A więc kolejna zagadka rozwikłana. Tym razem mamy @rakastankielia, który ma zdiagnozowane zaburzenie ze spektrum autyzmu, które w znaczący sposób uniemożliwia nawiązywanie i podtrzymywanie relacji międzyludzkich, ale na terapię nie chodzi, bo po co. Za chwilę przyplącze się depresja, a ta jak wiemy jest chorobą śmiertelną. Smutne to forum czasami, walki szaleńców, którzy nie widzą, że trzeba iść po pomoc.

1,348 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-29 10:27:24)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Po pierwsze, do 50 zostało jeszcze kilka lat, jak ją osiągnęli,to będę miał dwadzieścia kilka lat stażu (teraz większe kilkanaście, w sumie w 3 miejscach). Faktycznie,pierwsze miejsce trochę mi zwichnęło karierę (ówczesny szef, w okresie gdy na dobrą sprawę jeszcze się uczyłem,wpuścił mnie celowo na minę, do czego później przyznał się ówczesny współpracownik; w sumie dostałem rykoszetem,bo cios był wymierzony w ojca,z którym tamten sk... rywalizował o dyrektorski fotel). Ale nawet według stawek powiedzmy tuż sprzed kryzysu z 2008 mogłem dojść do 4-5 koła na reke,, nie więcej.
Nie mam 4k obecnie, lecz nieco ponad 5; ta dogadana podwyżka miała być znacząca i w ostatniej chwili się... I nie: ani mechaniczny ani elektryczny. Inzynieria lądowa tez nie.Więcej nie zamierzam szczerze mówiąc pisać na ten temat.

No tak, wszyscy inni są winni twojej niedogodnej sytuacji finansowo-zawodowej, tylko nie ty. Myślę jednak, że zamiast pierdzieć non stop w klawiaturę i zgrywać się tutaj na damskim forum na kogoś, kim w rzeczywistości nie jesteś, będąc przy tym chamskim, wulgarnym, agresywnym i niemiłym, lepiej wyszedłbyś gdybyś zadbał o swoje zdrowie psychiczne, przekwalifikowanie się i zmianę pracodawcy. Z drugiej strony, trzeba by było się wysilić jakoś, zacząć inaczej pracować, lepiej, mądrzej, więcej, pójść na jakiś kurs, doszkolić się, ponownie uczyć, a z motywacją słabo, jak sam piszesz... big_smile big_smile

Z historii życiowych naszego użytkownika: big_smile

aniuu1 napisał/a:

Jeśli masz niską odporność na stres to może staraj się bazować na czym innym (np pracowitości, niezawodności, szerokiej wiedzy). Zdarzają się takie prace, w których nie ma stresu a są dobrze płatne, za to mało popularne, bo uważane za nudne i nie rozwijające. Trzeba jakąś wiedzę przyswoic, która ma dość wąskie zastosowanie, a praca jest powtarzalna i wymaga się wysokiej jakości. Może czegoś takiego szukaj.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Z tym też tak średnio.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Wracając do pracy: mam dość wąską specjalizację, która wręcz powoli wygasa, do nowej ciężko mi się przystosować (żeby było jeszcze gorzej to moja specjalizacja jest w firmie po stronie kosztów, a nie przychodów). Mam problem z mobilizacją, żeby naprawdę poczuć entuzjazm do pracy, to musiałbym mieć widoki na znacząco większą kasę; jak widzę przelew na 4,5 koła (czy w słabym miesiącu 4 koła), to mi się odechciewa pracować, bo przy kosztach życia i alimentach to mi niewielka kwota z wypłaty zostaje tylko gdy żyję sam i oszczędnie. To prowadzi do wniosku, że bez zmiany sytuacji z depresji nie wyjdę, a bez wyjścia z depresji nie będę w stanie pracować na pełnych obrotach. Nie muszę chyba dodawać, że nie ma na rynku stada ofert dla mnie... Czasem mam wrażenie, że pracodawca takim wynagrodzeniem stara się "na miękko" skłonić mnie do odejścia, ale nawet za bardzo nie mam gdzie; dlatego się boję, że wykorzysta pretekst, choć oczywiście zwolni mnie pod innym powodem...

1,349

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

A więc kolejna zagadka rozwikłana. Tym razem mamy @rakastankielia, który ma zdiagnozowane zaburzenie ze spektrum autyzmu, które w znaczący sposób uniemożliwia nawiązywanie i podtrzymywanie relacji międzyludzkich, ale na terapię nie chodzi, bo po co. Za chwilę przyplącze się depresja, a ta jak wiemy jest chorobą śmiertelną. Smutne to forum czasami, walki szaleńców, którzy nie widzą, że trzeba iść po pomoc.

Szkoda, że stracił tyle czasu zamiast pójść na terapię. Istnieje coś takiego jak trening umiejętności społecznych w ramach terapii osób z ZA. Sam sobie z tym nie poradzi

1,350 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-29 12:14:56)

Odp: Być Chadem?

Nowe_otwarcie wchodzi na to forum i atakuje kobiety na wszelkie dostępne mu sposoby, bo szuka toksycznych emocji, które w małżeństwie dawała mu była żona. Tylko nie zawsze trafia na kogoś, kto chce brać udział w tym toksycznym, chocholim tańcu. Te jego projekcje na mój temat (tworzył nawet scenariusze moich rozmów z byłymi!) właśnie temu miały służyć. Sam jest toksykiem.
To jest łatwiejsze i przyjemniejsze niż terapia i nie wymaga wysiłku.

1,351

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Nowe_otwarcie wchodzi na to forum i atakuje kobiety na wszelkie dostępne mu sposoby, bo szuka toksycznych emocji, które w małżeństwie dawała mu była żona. Tylko nie zawsze trafia na kogoś, kto chce brać udział w tym toksycznym, chocholim tańcu. Te jego projekcje na mój temat (tworzył nawet scenariusze moich rozmów z byłymi!) właśnie temu miały służyć. Zresztą sam jest toksykiem.
To jest łatwiejsze i przyjemniejsze niż terapia i nie wymaga wysiłku.

Żałosna jesteś. Trafiłem w czuły punkt (czyli że masz kompleksy na punkcie wielokrotnie podważanej przez partnerów inteligencji) I postanowiłaś się za to odegrać. Mało tego: teraz widać jak pozujesz na domoroslego psychologa i starasz się udawać znawcę,bo zapamiętałaś kilka terminów z tej dziedziny. Jednak gdy ktoś nie pasuje do założonego schematu,to właśnie odzywa się w tobie dogmatyczka. Dogmatyczna,która do tego stopnia nie potrafi sobie z tym poradzić że albo na siłę usiłuje delikwenta przekonać że jednak JEST według ograniczonych,znanych jej schematów albo posuwa się do wcześniej już wspomnianej słynnej metody Goebbelsa (w tym wypadku obrzuca delikwenta błotem 1000 razy i liczy że to błoto przyrośnie do niego).

Zanim zaczniesz zajmować się wydumanymi problemami innych,to najpierw zajmij się swoimi które są bardzo dobrze widoczne.  Przy okazji: nie zbagatelizujesz ich udając że opacznie zrozumiałaś moje przenośnie czy scenki sytuacyjne wink

1,352 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-29 12:23:34)

Odp: Być Chadem?

Del.

1,353

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:

Zadałam Ci te pytania, bo zastanawia mnie, czy miałeś możliwość nauczenia się jak się zawiera i podtrzymuje znajomości, prowadzi rozmowę. Dzieci uczą się obserwując dorosłych. Pewna bliska mi osoba miała dokładnie ten sam problem, który Ty opisujesz, a spowodowany był m.in. tym, że w domu rodzinnym rodzice ze sobą nie rozmawiali, egzystowali obok siebie i niemal wyłącznie milcząco akceptowali swoją obecność. W dodatku matka zabroniła rodzeństwu rozmawiania w domu między sobą, bo drażnił ją hałas.
Chodzisz na jakąś terapię? A może jakiś lekki Asperger? Albo osobowość unikająca w lżejszym wydaniu? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
W Twoich postach zastanawia mnie, że Twoje wypowiedzi wydają się być wyprane z emocji, pisane jakby robił to automat. Można Cię w ogóle zdenerwować? Rozśmieszyć?

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

Przykro mi, ale to niestety może być przyczyną... Na studiach w grupie mieliśmy chłopaka z ZA. Wtedy chyba nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z tego, że to "to". To nie był lekki ZA... Ale ten kolega miał o tyle szczęście, że po pierwsze jeden z chłopków w grupie czuł się za niego odpowiedzialny i wciągał go w życie studenckie, a po drugie studiował w swoim rodzinnym mieście, więc miał kilkoro znajomych na roku.

Jakoś za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, więc to nie o to chodzi. Mnie w technikum też wciągano w grupę, bo na początku byłem wycofany przez złe doświadczenia, a i tak nic to nie dało, bo niby nawiązaliśmy kontakt, ale poza szkołę się to nie przenosiło.

1,354

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

A więc kolejna zagadka rozwikłana. Tym razem mamy @rakastankielia, który ma zdiagnozowane zaburzenie ze spektrum autyzmu, które w znaczący sposób uniemożliwia nawiązywanie i podtrzymywanie relacji międzyludzkich, ale na terapię nie chodzi, bo po co. Za chwilę przyplącze się depresja, a ta jak wiemy jest chorobą śmiertelną. Smutne to forum czasami, walki szaleńców, którzy nie widzą, że trzeba iść po pomoc.

Sam psychiatra stwierdził, że nie jest mi to potrzebne. Poza tym za granicą nie przeszkadzało mi to w nawiązywaniu znajomości.

1,355

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:

Nowe_otwarcie wchodzi na to forum i atakuje kobiety na wszelkie dostępne mu sposoby, bo szuka toksycznych emocji, które w małżeństwie dawała mu była żona. Tylko nie zawsze trafia na kogoś, kto chce brać udział w tym toksycznym, chocholim tańcu. Te jego projekcje na mój temat (tworzył nawet scenariusze moich rozmów z byłymi!) właśnie temu miały służyć. Zresztą sam jest toksykiem.
To jest łatwiejsze i przyjemniejsze niż terapia i nie wymaga wysiłku.

Żałosna jesteś. Trafiłem w czuły punkt (czyli że masz kompleksy na punkcie wielokrotnie podważanej przez partnerów inteligencji) I postanowiłaś się za to odegrać. Mało tego: teraz widać jak pozujesz na domoroslego psychologa i starasz się udawać znawcę,bo zapamiętałaś kilka terminów z tej dziedziny. Jednak gdy ktoś nie pasuje do założonego schematu,to właśnie odzywa się w tobie dogmatyczka. Dogmatyczna,która do tego stopnia nie potrafi sobie z tym poradzić że albo na siłę usiłuje delikwenta przekonać że jednak JEST według ograniczonych,znanych jej schematów albo posuwa się do wcześniej już wspomnianej słynnej metody Goebbelsa (w tym wypadku obrzuca delikwenta błotem 1000 razy i liczy że to błoto przyrośnie do niego).

Zanim zaczniesz zajmować się wydumanymi problemami innych,to najpierw zajmij się swoimi które są bardzo dobrze widoczne.  Przy okazji: nie zbagatelizujesz ich udając że opacznie zrozumiałaś moje przenośnie czy scenki sytuacyjne wink

Zrób coś dla siebie i idź na terapię. Przepracuj to.

1,356 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-29 13:11:56)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

Przykro mi, ale to niestety może być przyczyną... Na studiach w grupie mieliśmy chłopaka z ZA. Wtedy chyba nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z tego, że to "to". To nie był lekki ZA... Ale ten kolega miał o tyle szczęście, że po pierwsze jeden z chłopków w grupie czuł się za niego odpowiedzialny i wciągał go w życie studenckie, a po drugie studiował w swoim rodzinnym mieście, więc miał kilkoro znajomych na roku.

Jakoś za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, więc to nie o to chodzi. Mnie w technikum też wciągano w grupę, bo na początku byłem wycofany przez złe doświadczenia, a i tak nic to nie dało, bo niby nawiązaliśmy kontakt, ale poza szkołę się to nie przenosiło.

Nie przejmuj się, po prostu nie pasujesz do jej dogmatycznie przyswojonych  schematów,więc albo bedzie Ci usiłowała wcisnąć że wbrew faktom pasujesz albo zarzuci Ci ze po prostu ściemniasz w pewnych kwestiach i w rzeczywistości pasujesz. Bo inne rozwiązanie właśnie wykracza poza dogmatycznie,w które równie tępo co świecie wierzy big_smile

1,357

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:

Nowe_otwarcie wchodzi na to forum i atakuje kobiety na wszelkie dostępne mu sposoby, bo szuka toksycznych emocji, które w małżeństwie dawała mu była żona. Tylko nie zawsze trafia na kogoś, kto chce brać udział w tym toksycznym, chocholim tańcu. Te jego projekcje na mój temat (tworzył nawet scenariusze moich rozmów z byłymi!) właśnie temu miały służyć. Zresztą sam jest toksykiem.
To jest łatwiejsze i przyjemniejsze niż terapia i nie wymaga wysiłku.

Żałosna jesteś. Trafiłem w czuły punkt (czyli że masz kompleksy na punkcie wielokrotnie podważanej przez partnerów inteligencji) I postanowiłaś się za to odegrać. Mało tego: teraz widać jak pozujesz na domoroslego psychologa i starasz się udawać znawcę,bo zapamiętałaś kilka terminów z tej dziedziny. Jednak gdy ktoś nie pasuje do założonego schematu,to właśnie odzywa się w tobie dogmatyczka. Dogmatyczna,która do tego stopnia nie potrafi sobie z tym poradzić że albo na siłę usiłuje delikwenta przekonać że jednak JEST według ograniczonych,znanych jej schematów albo posuwa się do wcześniej już wspomnianej słynnej metody Goebbelsa (w tym wypadku obrzuca delikwenta błotem 1000 razy i liczy że to błoto przyrośnie do niego).

Zanim zaczniesz zajmować się wydumanymi problemami innych,to najpierw zajmij się swoimi które są bardzo dobrze widoczne.  Przy okazji: nie zbagatelizujesz ich udając że opacznie zrozumiałaś moje przenośnie czy scenki sytuacyjne wink

Zrób coś dla siebie i idź na terapię. Przepracuj to.

lol lol lol

1,358

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
twojeslowo napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie chodzę na terapię, choć byłem jako dziecko u psychologa. Rozśmieszyć można mnie bardzo łatwo, praktycznie cały czas się śmieję, rozmawiając z ludźmi. Zdenerwować nie tak łatwo, choć kiedyś było to prostsze. Tak, mam lekkie ZA.

A więc kolejna zagadka rozwikłana. Tym razem mamy @rakastankielia, który ma zdiagnozowane zaburzenie ze spektrum autyzmu, które w znaczący sposób uniemożliwia nawiązywanie i podtrzymywanie relacji międzyludzkich, ale na terapię nie chodzi, bo po co. Za chwilę przyplącze się depresja, a ta jak wiemy jest chorobą śmiertelną. Smutne to forum czasami, walki szaleńców, którzy nie widzą, że trzeba iść po pomoc.

Sam psychiatra stwierdził, że nie jest mi to potrzebne. Poza tym za granicą nie przeszkadzało mi to w nawiązywaniu znajomości.

Ale chyba sam widzisz, że problem jednak jest?

1,359

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:

Przykro mi, ale to niestety może być przyczyną... Na studiach w grupie mieliśmy chłopaka z ZA. Wtedy chyba nikt z nas nie zdawał sobie sprawy z tego, że to "to". To nie był lekki ZA... Ale ten kolega miał o tyle szczęście, że po pierwsze jeden z chłopków w grupie czuł się za niego odpowiedzialny i wciągał go w życie studenckie, a po drugie studiował w swoim rodzinnym mieście, więc miał kilkoro znajomych na roku.

Jakoś za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, więc to nie o to chodzi. Mnie w technikum też wciągano w grupę, bo na początku byłem wycofany przez złe doświadczenia, a i tak nic to nie dało, bo niby nawiązaliśmy kontakt, ale poza szkołę się to nie przenosiło.

Nie przejmuj się, po prostu nie pasujesz do jej dogmatycznie przyswojonych  schematów,więc albo bedzie Ci usiłowała wcisnąć że wbrew faktom pasujesz albo zarzuci Ci ze po prostu ściemniasz w pewnych kwestiach i w rzeczywistości pasujesz. Bo inne rozwiązanie właśnie wykracza poza dogmatycznie,w które równie tępo co świecie wierzy big_smile

Spójrz, w którym miejscu w życiu jest dziś nowe_otwarcie. On też nic nie robi. To łatwe.
A co do nawiązywania znajomości za granicą, to bariera językowa mogła Ci w tym, paradoksalnie, pomóc.

1,360

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

A więc kolejna zagadka rozwikłana. Tym razem mamy @rakastankielia, który ma zdiagnozowane zaburzenie ze spektrum autyzmu, które w znaczący sposób uniemożliwia nawiązywanie i podtrzymywanie relacji międzyludzkich, ale na terapię nie chodzi, bo po co. Za chwilę przyplącze się depresja, a ta jak wiemy jest chorobą śmiertelną. Smutne to forum czasami, walki szaleńców, którzy nie widzą, że trzeba iść po pomoc.

Sam psychiatra stwierdził, że nie jest mi to potrzebne. Poza tym za granicą nie przeszkadzało mi to w nawiązywaniu znajomości.

Ale chyba sam widzisz, że problem jednak jest?

Nie wynika on z ZA. Skoro mam znajomych mieszkających daleko ode mnie, z którymi wspólnie podróżuję, to chyba jednak nie przeszkadza to w nawiązywaniu znajomości.

1,361

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakoś za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, więc to nie o to chodzi. Mnie w technikum też wciągano w grupę, bo na początku byłem wycofany przez złe doświadczenia, a i tak nic to nie dało, bo niby nawiązaliśmy kontakt, ale poza szkołę się to nie przenosiło.

Nie przejmuj się, po prostu nie pasujesz do jej dogmatycznie przyswojonych  schematów,więc albo bedzie Ci usiłowała wcisnąć że wbrew faktom pasujesz albo zarzuci Ci ze po prostu ściemniasz w pewnych kwestiach i w rzeczywistości pasujesz. Bo inne rozwiązanie właśnie wykracza poza dogmatycznie,w które równie tępo co świecie wierzy big_smile

Spójrz, w którym miejscu w życiu jest dziś nowe_otwarcie. On też nic nie robi. To łatwe.
A co do nawiązywania znajomości za granicą, to bariera językowa mogła Ci w tym, paradoksalnie, pomóc.

Bariery językowej brak. Nie mam najmniejszego problemu z dogadaniem się, mówię w 4 językach.

1,362 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-29 13:31:24)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Sam psychiatra stwierdził, że nie jest mi to potrzebne. Poza tym za granicą nie przeszkadzało mi to w nawiązywaniu znajomości.

Ale chyba sam widzisz, że problem jednak jest?

Nie wynika on z ZA. Skoro mam znajomych mieszkających daleko ode mnie, z którymi wspólnie podróżuję, to chyba jednak nie przeszkadza to w nawiązywaniu znajomości.

Nie mam innych pomysłów ani rad. Poddaję się. Obstawiam, że za 5 czy 10 lat nadal będziesz na tym forum z tymi samymi pytaniami.

1,363

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

Bariery językowej brak. Nie mam najmniejszego problemu z dogadaniem się, mówię w 4 językach.

Przestań stosować te swoje manipulacje i udawać głupiego. Lepiej wykorzystaj znajomość tych 4 języków, znajdź pracę i jakieś zajęcie, wyprowadź się od rodziców i usamodzielnij się w społeczeństwie. Ludzie od ciebie uciekają, nie chcą nawiązywać relacji, bo jesteś aspołeczny, brak ci empatii, ale o terapii nawet nie chcesz słyszeć.  Masz niecałe 25 lat lat, od 3 lat opisujesz zmarnowane życie bez relacji, a będzie jeszcze gorzej, bo dopiero wchodzisz w dorosłość, gdzie budowanie relacji jest kluczowe. Prawdopodobnie skończysz na utrzymaniu rodziców, bo nie będziesz w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, ale skoro tak lubisz, to droga wolna.

1,364

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Nie mam innych pomysłów ani rad. Poddaję się. Obstawiam, że za 5 czy 10 lat nadal będziesz na tym forum z tymi samymi pytaniami.

Z osobą zaburzoną się nie dogadasz. Pozostaje im klepanie w internecie. Podobnie będzie z kolegą agresorem, oby dwaj zaburzeni, przekonani o swojej wielkości i że są naprawdę spoko ludźmi, tylko jakoś mało lubianymi big_smile.

1,365

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Jakoś za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, więc to nie o to chodzi. Mnie w technikum też wciągano w grupę, bo na początku byłem wycofany przez złe doświadczenia, a i tak nic to nie dało, bo niby nawiązaliśmy kontakt, ale poza szkołę się to nie przenosiło.

Nie przejmuj się, po prostu nie pasujesz do jej dogmatycznie przyswojonych  schematów,więc albo bedzie Ci usiłowała wcisnąć że wbrew faktom pasujesz albo zarzuci Ci ze po prostu ściemniasz w pewnych kwestiach i w rzeczywistości pasujesz. Bo inne rozwiązanie właśnie wykracza poza dogmatycznie,w które równie tępo co świecie wierzy big_smile

Spójrz, w którym miejscu w życiu jest dziś nowe_otwarcie. On też nic nie robi. To łatwe.
A co do nawiązywania znajomości za granicą, to bariera językowa mogła Ci w tym, paradoksalnie, pomóc.

Ale cię zabolali,widać że trafiłem w czuły punkt. Może więc najpierw przepracuj na terapii swój kompleks niskiej inteligencji (zainicjowany przez twoich byłych partnerow; ta powtarzalność jednak wskazuje że coś musiało być na rzeczy),a dopiero potem pouczaj innych odnośnie przepracowywania ich domniemanych problemów.

Przy okazji: od jednej toksyczki się uwolniłem (a toksyczkę rozpoznała w niej bez pudla kobieta,która sama uwolniła się od toksycznego męża, którego toksyczność dość oficjalnie potwierdził sędzia na rozprawie) i na pewno nie będę się ani tłumaczył kolejnej toksyczce (w twojej osobie) ani przejmował jej atakami.

Posty [ 1,301 do 1,365 z 2,042 ]

Strony Poprzednia 1 19 20 21 22 23 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024