Być Chadem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 18 19 20 21 22 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,236 do 1,300 z 2,042 ]

1,236 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-26 23:48:53)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No to już poziom dzieciaka z podstawówki. Może być go stać na leczenie i odkładanie na emeryturę, mimo że nie zarabia aż tak dużo jak potencjalnie by mógł.

Rozumiesz co to zdania warunkowe? wink Jeżeli... to...
Jak ktoś jest ustawiony i może sobie pozwolić aby pracować mniej to jest to jak najbardziej ok i sprytne.

Nadal nie oznacza to koniecznie wysokich zarobków, które są rzekomo skorelowane z inteligencją.

Z pewnością niższa inteligencja bardziej przekłada się na możliwość osiągnięcia wysokich zarobków. Bez dwóch zdań. Lekarzem, programistą, sędzią, dyrektorem działu marketingu albo działu prawnego, a nawet asystentką prezesa zarządu w banku czy innej korporacji zostaje się przez przypadek. To nie ma nic, a nic wspólnego z inteligencją. Aż dziwne, że ci ludzie tyle zarabiają. Przecież można ich łatwo zastąpić kimś innym. A już kobieta na takim stanowisku? Żarty. No jasne.

Zobacz podobne tematy :

1,237

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

Rozumiesz co to zdania warunkowe? wink Jeżeli... to...
Jak ktoś jest ustawiony i może sobie pozwolić aby pracować mniej to jest to jak najbardziej ok i sprytne.

Nadal nie oznacza to koniecznie wysokich zarobków, które są rzekomo skorelowane z inteligencją.

Z pewnością niższa inteligencja bardziej przekłada się na możliwość osiągnięcia wysokich zarobków. Bez dwóch zdań. Lekarzem, programistą, sędzią, dyrektorem działu marketingu albo działu prawnego, a nawet asystentką prezesa zarządu w banku czy innej korporacji zostaje się przez przypadek. To nie ma nic, a nic wspólnego z inteligencją. Aż dziwne, że ci ludzie tyle zarabiają. Przecież można ich łatwo zastąpić kimś innym. A już kobieta na takim stanowisku? Żarty. No jasne.

A gdzie ja się doczepiłem kobiet? Nie mam nic przeciwko kobietom na wysokich stanowiskach, niech im się wiedzie, jeśli są kompetentne. Oczywiście, tacy ludzie są inteligentni, ale to nie znaczy, że ludzie, którzy zarabiają mniej, inteligentni nie są.

1,238 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 01:08:57)

Odp: Być Chadem?

.

1,239 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 01:06:44)

Odp: Być Chadem?

.

1,240 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 01:18:59)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Nambi napisał/a:

Z pewnością niższa inteligencja bardziej przekłada się na możliwość osiągnięcia wysokich zarobków. Bez dwóch zdań. Lekarzem, programistą, sędzią, dyrektorem działu marketingu albo działu prawnego, a nawet asystentką prezesa zarządu w banku czy innej korporacji zostaje się przez przypadek. To nie ma nic, a nic wspólnego z inteligencją. Aż dziwne, że ci ludzie tyle zarabiają. Przecież można ich łatwo zastąpić kimś innym. A już kobieta na takim stanowisku? Żarty. No jasne.

A gdzie ja się doczepiłem kobiet? Nie mam nic przeciwko kobietom na wysokich stanowiskach, niech im się wiedzie, jeśli są kompetentne. Oczywiście, tacy ludzie są inteligentni, ale to nie znaczy, że ludzie, którzy zarabiają mniej, inteligentni nie są.

No życie takie proste nie jest. Wysoka inteligencja nie zawsze równa jest wysokim zarobkom, bo tu decydują czynniki dodatkowe, ale wśród ludzi, którzy naprawdę dobrze zarabiają raczej nie spotkasz tych o przeciętnej inteligencji.

1,241

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:

Po prostu nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Stale mnie atakujesz ad personam (nieudolnie zresztą), bo nie podoba Ci się teza, którą postawiłam.

Kobieto, nie wiem czy chciałaś pozować na śmieszną czy na inteligentną, w każdym razie i jedno i drugie słabo ci idzie. Najlepiej nieco zbastuj.

Na nikogo nie musze pozować, ani nikogo udawać. I ostatni raz komentuję co napisałeś, bo na to szkoda czasu. A zdenerwować mnie nie jesteś w stanie. Pisz sobie do woli.

I bardzo dobrze że ostatni. Widać gołym okiem że masz kompleksy z powodu niejednokrotnego kwestionowania przez byłych twojej inteligencji, dlatego ukułaś sobie teorię która ma na celu cię dowartościować i usiłujesz nam ją tu sprzedawać (mimo że jeden z interlokutorów podał ci nawet nazwisko naukowca, który podobną teorię obalił), jednocześnie skacząc do każdego, kto tej "prawdy objawionej" nie łyka tak jak byś chciała wink

1,242

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Nambi napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kobieto, nie wiem czy chciałaś pozować na śmieszną czy na inteligentną, w każdym razie i jedno i drugie słabo ci idzie. Najlepiej nieco zbastuj.

Na nikogo nie musze pozować, ani nikogo udawać. I ostatni raz komentuję co napisałeś, bo na to szkoda czasu. A zdenerwować mnie nie jesteś w stanie. Pisz sobie do woli.

I bardzo dobrze że ostatni. Widać gołym okiem że masz kompleksy z powodu niejednokrotnego kwestionowania przez byłych twojej inteligencji, dlatego ukułaś sobie teorię która ma na celu cię dowartościować i usiłujesz nam ją tu sprzedawać (mimo że jeden z interlokutorów podał ci nawet nazwisko naukowca, który podobną teorię obalił), jednocześnie skacząc do każdego, kto tej "prawdy objawionej" nie łyka tak jak byś chciała wink

Uśmiecham się z politowaniem smile

1,243 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-01-27 13:25:31)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Widzę związek między zarobkami a inteligencją, choć tu nie można zastosować prostego równania wysoka inteligencja=wysokie zarobki. Są inne czynniki, które na to wpływają, ale szansa, że osoba, która inteligencją się niespecjalnie wyróżnia będzie zarabiała dużo są niskie.

Jest duzo innych czynnikow
https://paczaizm.pl/content/wp-content/uploads/banknot-nbp-65-tysiecy-zlotych-narodowy-jebank-polski-asystentka-glapinskiego-przerobka.jpg

Ludzie ogolnie sa mniej inteligentni gdy martwia sie o pieniadze.
A to dlatego, ze majac caly czas glowe zapelniona obawami o przyszlosc, nie sa w stanie efektywnie przetwarzac sygnalow z terazniejszosci.
I tutaj rzeczywiscie mozna zauwazyc, ze czlowiek, ktoremu ledwo wystarcza pieniedzy na przetrwanie wydaje sie byc "mniej inteligentny".
Natomiast:
1) Czy to oznacza, ze od takiej osoby nalezy uciekac i jej nie pomagac?
2) Tak samo "malo inteligentni" sa miliarderzy bo sam fakt jak bardzo spriorytetyzowali pieniadze w swoim zyciu pokazuje jak bardzo im one byly potrzebne w obronie przed wlasna niepewnoscia.

1,244 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 14:13:40)

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nambi napisał/a:

Widzę związek między zarobkami a inteligencją, choć tu nie można zastosować prostego równania wysoka inteligencja=wysokie zarobki. Są inne czynniki, które na to wpływają, ale szansa, że osoba, która inteligencją się niespecjalnie wyróżnia będzie zarabiała dużo są niskie.

Jest duzo innych czynnikow
https://paczaizm.pl/content/wp-content/uploads/banknot-nbp-65-tysiecy-zlotych-narodowy-jebank-polski-asystentka-glapinskiego-przerobka.jpg

Ludzie ogolnie sa mniej inteligentni gdy martwia sie o pieniadze.
A to dlatego, ze majac caly czas glowe zapelniona obawami o przyszlosc, nie sa w stanie efektywnie przetwarzac sygnalow z terazniejszosci.
I tutaj rzeczywiscie mozna zauwazyc, ze czlowiek, ktoremu ledwo wystarcza pieniedzy na przetrwanie wydaje sie byc "mniej inteligentny".
Natomiast:
1) Czy to oznacza, ze od takiej osoby nalezy uciekac i jej nie pomagac?
2) Tak samo "malo inteligentni" sa miliarderzy bo sam fakt jak bardzo spriorytetyzowali pieniadze w swoim zyciu pokazuje jak bardzo im one byly potrzebne w obronie przed wlasna niepewnoscia.

Ładna pani wink
Szkoda, że usunąłeś pierwotną wypowiedź.
Wskaż mi proszę moją wypowiedź w tym wątku, w której wprost lub pośrednio stwierdziłam, że od osób mniej zarabiających, a może mniej inteligentnych, które martwią się o swoją egzystencję należy uciekać i nie powinno się im pomagać.

A co do miliarderów, to na jakiej podstawie wysuwasz wniosek, że spriorytetyzowali w swoim życiu pieniądze? Znasz chociaż jednego? Ja nie znam. Mam znajomych różnie sytuowanych finansowo, w tym zarabiających imponujące sumy, choć do miliarderów na pewno im daleko. I nie zauważyłam, aby priorytetem dla nich były pieniądze jako cel sam w sobie albo żeby były stale w centrum ich uwagi. Większość chyba w ogóle na co dzień o nich nie myśli.

1,245 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-01-27 14:23:17)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

A co do miliarderów, to na jakiej podstawie wysuwasz wniosek, że spriorytetyzowali w swoim życiu pieniądze?

Poprzednia wiadomosc skasowalem bo szkoda pary.

Sprowadzasz dyskusje do absurdu.
Jesli twoim argumentem jest to, ze mozna osiagnac w czymkolwiek sukces wiekszy niz 99.999% innych ludzi nie priorytetyzujac tego to Ty musisz to udowodnic.
Powodzenia zycze wink

1,246 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 14:53:37)

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nambi napisał/a:

A co do miliarderów, to na jakiej podstawie wysuwasz wniosek, że spriorytetyzowali w swoim życiu pieniądze?

Poprzednia wiadomosc skasowalem bo szkoda pary.

Sprowadzasz dyskusje do absurdu.
Jesli twoim argumentem jest to, ze mozna osiagnac w czymkolwiek sukces wiekszy niz 99.999% innych ludzi nie priorytetyzujac tego to Ty musisz to udowodnic.
Powodzenia zycze wink

Najwyraźniej zabrakło argumentów.
Skąd wiesz, że priorytetem człowieka, który ma miliardy na koncie były/są pieniądze? A nie np. napisanie programu komputerowego (dla wybitnych programistów to jest rodzaj zabawy), co ostatecznie skutkowało zarobieniem dużych pieniędzy, ale nie było celem samym w sobie. Cel był inny. Opłacił się - to taki miły dodatek.

1,247

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:

Ludzie ogolnie sa mniej inteligentni gdy martwia sie o pieniadze.
A to dlatego, ze majac caly czas glowe zapelniona obawami o przyszlosc, nie sa w stanie efektywnie przetwarzac sygnalow z terazniejszosci.
I tutaj rzeczywiscie mozna zauwazyc, ze czlowiek, ktoremu ledwo wystarcza pieniedzy na przetrwanie wydaje sie byc "mniej inteligentny".
Natomiast:
1) Czy to oznacza, ze od takiej osoby nalezy uciekac i jej nie pomagac?

W jakim sensie uciekać i nie pomagać? Bo jeśli wciąż rozmawiamy o związkach, to trochę oderwane od rzeczywistości pytanie. Jak ktoś szuka związku, to nie PO TO, by "znaleźć kogoś, komu można pomóc". Każdy ma swoje preferencje i oczekiwania, ale jedno jest wspólne: szukamy związków ze względu na siebie, na nasze potrzeby, a nie - by spełniać potrzeby cudze. Oczywiście, spełniamy je, ale nie to jest motywacją do wejścia w relację. Zatem: jeśli ktoś szuka osoby o cechach wykluczających powyższe, to będzie szukał nadal. I nie będzie to miało nic wspólnego z ucieczką i brakiem pomocy.

1,248 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-01-27 15:11:49)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Skąd wiesz, że priorytetem człowieka, który ma miliardy na koncie były/są pieniądze? A nie np. napisanie programu komputerowego (dla wybitnych programistów to jest rodzaj zabawy), co ostatecznie skutkowało zarobieniem dużych pieniędzy, ale nie było celem samym w sobie. Cel był inny. Opłacił się - to taki miły dodatek.

W twoim swiecie napisany program komputerowy sam wychodzi na rynek, konkuruje z wielkimi firmami, robi sobie marketing, dystrybucje, zabezpiecza swoje IP, prowadzi dialog z uzytkownikami zapewniajac im customer service i setki innych rzeczy, ktore dziela produkt od biznesu.
Twoje braki wiedzy jak dziala rynek uniemozliwiaja jakakolwiek dyskusje w temacie bo operujesz na wyobrazeniach.

SaraS napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Ludzie ogolnie sa mniej inteligentni gdy martwia sie o pieniadze.
A to dlatego, ze majac caly czas glowe zapelniona obawami o przyszlosc, nie sa w stanie efektywnie przetwarzac sygnalow z terazniejszosci.
I tutaj rzeczywiscie mozna zauwazyc, ze czlowiek, ktoremu ledwo wystarcza pieniedzy na przetrwanie wydaje sie byc "mniej inteligentny".
Natomiast:
1) Czy to oznacza, ze od takiej osoby nalezy uciekac i jej nie pomagac?

W jakim sensie uciekać i nie pomagać? Bo jeśli wciąż rozmawiamy o związkach, to trochę oderwane od rzeczywistości pytanie. Jak ktoś szuka związku, to nie PO TO, by "znaleźć kogoś, komu można pomóc". Każdy ma swoje preferencje i oczekiwania, ale jedno jest wspólne: szukamy związków ze względu na siebie, na nasze potrzeby, a nie - by spełniać potrzeby cudze. Oczywiście, spełniamy je, ale nie to jest motywacją do wejścia w relację. Zatem: jeśli ktoś szuka osoby o cechach wykluczających powyższe, to będzie szukał nadal. I nie będzie to miało nic wspólnego z ucieczką i brakiem pomocy.

Zgadzam sie. Oderwane od tego co praktyczne w obecnej rzeczywistosci.
Ale teoretycznie jesli sie zgadzamy, ze ludziom, ktorzy potrzebuja pomocy nalezy pomagac zamiast od nich uciekac a w obecnym systemie spolecznym dobieramy sie w zupelnie inne grupy to zamiast sie klocic o to kogo powinnismy wybierac do zwiazku, wybierajmy kogo potrzebujemy (bo jest jak jest) a ewentualne sprzeczki warto prowadzic o tym jak zmienic obecny system tak aby nie doprowadzal do moralnych paradoksow.

1,249

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nambi napisał/a:

Skąd wiesz, że priorytetem człowieka, który ma miliardy na koncie były/są pieniądze? A nie np. napisanie programu komputerowego (dla wybitnych programistów to jest rodzaj zabawy), co ostatecznie skutkowało zarobieniem dużych pieniędzy, ale nie było celem samym w sobie. Cel był inny. Opłacił się - to taki miły dodatek.

W twoim swiecie napisany program komputerowy sam wychodzi na rynek, konkuruje z wielkimi firmami, robi sobie marketing, dystrybucje, zabezpiecza swoje IP, prowadzi dialog z uzytkownikami zapewniajac im customer service i setki innych rzeczy, ktore dziela produkt od biznesu.
Twoje braki wiedzy jak dziala rynek uniemozliwiaja jakakolwiek dyskusje w temacie bo operujesz na wyobrazeniach.

No tak bo robienie biznesu nie może być konikiem samym w sobie... wink

A może nie pieniądze dla takich ludzi są największym priorytetem, a władza? Albo chęć bycia podziwianym i wyjątkowym? Albo dostęp do młodych dup? Pytałeś jakiegoś miliardera co dla niego jest najważniejsze?

1,250 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 18:01:05)

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
Nambi napisał/a:

Skąd wiesz, że priorytetem człowieka, który ma miliardy na koncie były/są pieniądze? A nie np. napisanie programu komputerowego (dla wybitnych programistów to jest rodzaj zabawy), co ostatecznie skutkowało zarobieniem dużych pieniędzy, ale nie było celem samym w sobie. Cel był inny. Opłacił się - to taki miły dodatek.

W twoim swiecie napisany program komputerowy sam wychodzi na rynek, konkuruje z wielkimi firmami, robi sobie marketing, dystrybucje, zabezpiecza swoje IP, prowadzi dialog z uzytkownikami zapewniajac im customer service i setki innych rzeczy, ktore dziela produkt od biznesu.
Twoje braki wiedzy jak dziala rynek uniemozliwiaja jakakolwiek dyskusje w temacie bo operujesz na wyobrazeniach.

W realnym świecie obsługuję realny biznes/rynek czy jak chcesz to nazwać, a nie wyobrażenia smile Z powodzeniem. Za to mi płacą. A skąd Ty czerpiesz swoją wiedzę? Z Marksa?

Z kim miał konkurować Gates pisząc (i sprzedając) swój pierwszy program komputerowy w wieku 14 lat?

1,251 Ostatnio edytowany przez SaraS (2023-01-27 15:34:35)

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
SaraS napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Ludzie ogolnie sa mniej inteligentni gdy martwia sie o pieniadze.
A to dlatego, ze majac caly czas glowe zapelniona obawami o przyszlosc, nie sa w stanie efektywnie przetwarzac sygnalow z terazniejszosci.
I tutaj rzeczywiscie mozna zauwazyc, ze czlowiek, ktoremu ledwo wystarcza pieniedzy na przetrwanie wydaje sie byc "mniej inteligentny".
Natomiast:
1) Czy to oznacza, ze od takiej osoby nalezy uciekac i jej nie pomagac?

W jakim sensie uciekać i nie pomagać? Bo jeśli wciąż rozmawiamy o związkach, to trochę oderwane od rzeczywistości pytanie. Jak ktoś szuka związku, to nie PO TO, by "znaleźć kogoś, komu można pomóc". Każdy ma swoje preferencje i oczekiwania, ale jedno jest wspólne: szukamy związków ze względu na siebie, na nasze potrzeby, a nie - by spełniać potrzeby cudze. Oczywiście, spełniamy je, ale nie to jest motywacją do wejścia w relację. Zatem: jeśli ktoś szuka osoby o cechach wykluczających powyższe, to będzie szukał nadal. I nie będzie to miało nic wspólnego z ucieczką i brakiem pomocy.

Zgadzam sie. Oderwane od tego co praktyczne w obecnej rzeczywistosci.
Ale teoretycznie jesli sie zgadzamy, ze ludziom, ktorzy potrzebuja pomocy nalezy pomagac zamiast od nich uciekac a w obecnym systemie spolecznym dobieramy sie w zupelnie inne grupy to zamiast sie klocic o to kogo powinnismy wybierac do zwiazku, wybierajmy kogo potrzebujemy (bo jest jak jest) a ewentualne sprzeczki warto prowadzic o tym jak zmienic obecny system tak aby nie doprowadzal do moralnych paradoksow.

Problem w tym, że ja nie dostrzegam moralnego paradoksu w tym, że dobieramy się wg własnego widzimisię. Wszystko inne byłoby ograniczeniem wolności i robieniem dobrze jednym kosztem drugich.

Druga rzecz, ważniejsza: zdania o tym, że należy coś tam, zawsze ładnie brzmią i są wygodne, bo bezpośrednio nie wskazują wykonawcy czynności. Łatwo się zgodzić, kiedy na pierwszy rzut oka nie widać osób, na które nakłada się jakieś zobowiązanie. A przecież to znaczy tyle, że my wszyscy powinniśmy, że my wszyscy jesteśmy zobowiązani do pomocy. I znowu: komu? Wszystkim? Każdej napotkanej osobie? W takim układzie: nie, absolutnie nie zgadzam się na to, żeby moim obowiązkiem była pomoc każdej potrzebującej - w jakikolwiek sposób - osobie. Uważam, że każdy powinien pomagać tym, którym chce pomagać, bo - jak napisałam wyżej - wszystko inne będzie robieniem dobrze jednym kosztem drugich; zwykłe zmuszanie.
Więc, wg mnie, zdanie powinno brzmieć: "należy pomagać tym, którym chcemy pomagać".

1,252 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-01-27 15:53:46)

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Problem w tym, że ja nie dostrzegam moralnego paradoksu w tym, że dobieramy się wg własnego widzimisię. Wszystko inne byłoby ograniczeniem wolności i robieniem dobrze jednym kosztem drugich.

Druga rzecz, ważniejsza: zdania o tym, że należy coś tam, zawsze ładnie brzmią i są wygodne, bo bezpośrednio nie wskazują wykonawcy czynności. Łatwo się zgodzić, kiedy na pierwszy rzut oka nie widać osób, na które nakłada się jakieś zobowiązanie. A przecież to znaczy tyle, że my wszyscy powinniśmy, że my wszyscy jesteśmy zobowiązani do pomocy. I znowu: komu? Wszystkim? Każdej napotkanej osobie? W takim układzie: nie, absolutnie nie zgadzam się na to, żeby moim obowiązkiem była pomoc każdej potrzebującej - w jakikolwiek sposób - osobie. Uważam, że każdy powinien pomagać tym, którym chce pomagać, bo - jak napisałam wyżej - wszystko inne będzie robieniem dobrze jednym kosztem drugich; zwykłe zmuszanie.
Więc, wg mnie, zdanie powinno brzmieć: "należy pomagać tym, którym chcemy pomagać".

Rozumiem. Standardowe argumenty neoliberalizmu.
Problem w tym, ze brakuje w nich zrozumienia, ze wolnosc to nie tylko "wolnosc od" ale w duzej mierze "wolnosc do".

Klasyczny liberalizm (u ktorego neoliberalizm ma zrodlo) rozumial to rozroznienie.

Jesli jestes zmuszona pomagac wszystkim to rowniez oznacza, ze wszyscy sa zmuszeni pomagac Tobie.
Gdy jestesmy mlodzi, kariera zapowiada sie obiecujaco, wydaje sie ze zlapalismy Pana Boga za nogi to moze byc nam trudno zrozumiec dlaczego nie kazdy powinien sam sobie rzepke skrobac i orac jak moze.
Gdy dopada nas silna choroba albo inne losowe wydarzenie, ktore silnie obciazylo nasza psychike i jestesmy sami bo kazdy koncentruje sie na sobie to szybko nastaje weryfikacja doswiadczenia jakie sobie budujemy w tym systemie spolecznym.

Nawet gdy nie dopadna nas takie problemy to strach przed tym, ze moga i brak wsparcia, na ktore mozna w takich momentach liczyc sprawia, ze wciaz sie martwimy co kryje sie za rogiem zamiast cieszyc spacerem nowosci.

1,253 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 17:04:00)

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Ludzie ogolnie sa mniej inteligentni gdy martwia sie o pieniadze.
A to dlatego, ze majac caly czas glowe zapelniona obawami o przyszlosc, nie sa w stanie efektywnie przetwarzac sygnalow z terazniejszosci.
I tutaj rzeczywiscie mozna zauwazyc, ze czlowiek, ktoremu ledwo wystarcza pieniedzy na przetrwanie wydaje sie byc "mniej inteligentny".
Natomiast:
1) Czy to oznacza, ze od takiej osoby nalezy uciekac i jej nie pomagac?

W jakim sensie uciekać i nie pomagać? Bo jeśli wciąż rozmawiamy o związkach, to trochę oderwane od rzeczywistości pytanie. Jak ktoś szuka związku, to nie PO TO, by "znaleźć kogoś, komu można pomóc". Każdy ma swoje preferencje i oczekiwania, ale jedno jest wspólne: szukamy związków ze względu na siebie, na nasze potrzeby, a nie - by spełniać potrzeby cudze. Oczywiście, spełniamy je, ale nie to jest motywacją do wejścia w relację. Zatem: jeśli ktoś szuka osoby o cechach wykluczających powyższe, to będzie szukał nadal. I nie będzie to miało nic wspólnego z ucieczką i brakiem pomocy.

Zgadzam sie. Oderwane od tego co praktyczne w obecnej rzeczywistosci.
Ale teoretycznie jesli sie zgadzamy, ze ludziom, ktorzy potrzebuja pomocy nalezy pomagac zamiast od nich uciekac a w obecnym systemie spolecznym dobieramy sie w zupelnie inne grupy to zamiast sie klocic o to kogo powinnismy wybierac do zwiazku, wybierajmy kogo potrzebujemy (bo jest jak jest) a ewentualne sprzeczki warto prowadzic o tym jak zmienic obecny system tak aby nie doprowadzal do moralnych paradoksow.

Jeśli ktoś szuka do związku osoby, której "może pomóc", to nie jest z nim dobrze. Najpewniej cierpi na syndrom ratownika.
Natomiast osoba, która ucieka/wychodzi ze związku z kimś, kto w toksyczny sposób rywalizuje z nią w kwestii zarobków czy stanowisk albo umniejsza jej, po to, żeby się lepiej poczuć jej kosztem, nie powinna mieć z tego powodu żadnych rozterek moralnych. I z pewnością nie powinna zastanawiać się np. czy nie informować o awansie/podwyżce, bo partner/ka może się źle z tym poczuć. Z takich relacji się wychodzi.

1,254

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
SaraS napisał/a:

Problem w tym, że ja nie dostrzegam moralnego paradoksu w tym, że dobieramy się wg własnego widzimisię. Wszystko inne byłoby ograniczeniem wolności i robieniem dobrze jednym kosztem drugich.

Druga rzecz, ważniejsza: zdania o tym, że należy coś tam, zawsze ładnie brzmią i są wygodne, bo bezpośrednio nie wskazują wykonawcy czynności. Łatwo się zgodzić, kiedy na pierwszy rzut oka nie widać osób, na które nakłada się jakieś zobowiązanie. A przecież to znaczy tyle, że my wszyscy powinniśmy, że my wszyscy jesteśmy zobowiązani do pomocy. I znowu: komu? Wszystkim? Każdej napotkanej osobie? W takim układzie: nie, absolutnie nie zgadzam się na to, żeby moim obowiązkiem była pomoc każdej potrzebującej - w jakikolwiek sposób - osobie. Uważam, że każdy powinien pomagać tym, którym chce pomagać, bo - jak napisałam wyżej - wszystko inne będzie robieniem dobrze jednym kosztem drugich; zwykłe zmuszanie.
Więc, wg mnie, zdanie powinno brzmieć: "należy pomagać tym, którym chcemy pomagać".

Rozumiem. Standardowe argumenty neoliberalizmu.
Problem w tym, ze brakuje w nich zrozumienia, ze wolnosc to nie tylko "wolnosc od" ale w duzej mierze "wolnosc do".

Klasyczny liberalizm (u ktorego neoliberalizm ma zrodlo) rozumial to rozroznienie.

Jesli jestes zmuszona pomagac wszystkim to rowniez oznacza, ze wszyscy sa zmuszeni pomagac Tobie.
Gdy jestesmy mlodzi, kariera zapowiada sie obiecujaco, wydaje sie ze zlapalismy Pana Boga za nogi to moze byc nam trudno zrozumiec dlaczego nie kazdy powinien sam sobie rzepke skrobac i orac jak moze.
Gdy dopada nas silna choroba albo inne losowe wydarzenie, ktore silnie obciazylo nasza psychike i jestesmy sami bo kazdy koncentruje sie na sobie to szybko nastaje weryfikacja doswiadczenia jakie sobie budujemy w tym systemie spolecznym.

Nawet gdy nie dopadna nas takie problemy to strach przed tym, ze moga i brak wsparcia, na ktore mozna w takich momentach liczyc sprawia, ze wciaz sie martwimy co kryje sie za rogiem zamiast cieszyc spacerem nowosci.

Tylko skąd w wątku o relacjach argumenty o karierze i chorobach? No chyba że problemy w tych dziedzinach życia powinny skutkować tym, że wszyscy są zobowiązani do pomocy w towarzyskim zakresie?

1,255 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 20:13:20)

Odp: Być Chadem?
R_ita2 napisał/a:

Nowe_otwarcie mi naprawdę przykro, że totalnie olałeś moje pytanie.
W tym co piszesz i jak piszesz przypominasz mi trochę moich kolegów ze studiów i konkretną sytuację. Był jeden chłopak, który był bardzo ambitny i nie mam tu na myśli tylko zdobywania świetnych wyników na uczelni ale tego, że on autentycznie jarał się tym, czego się uczy. Postawił sobie określony cel wymagający określonych uprawnień- uznał, że w przyszłości zostanie doradcą podatkowym. Inteligentny, oczytany, lubił się uczyć, miał smykałkę do tego, bardzo elokwentny, naukę traktował jako wyzwanie i rozwijał się dla własnej przyjemności i satysfakcji. Bardzo podobał się dziewczynom (w tym i mnie ; )) właśnie z powodu wyżej wymienionych cech. Miał cel- kariera i dobre pieniądze. To imponowało, bo za słowami szły czyny. Chłopacy go nie lubili i zamiast czerpać od niego naukę i wziąć się za siebie! to woleli mu wytykać, że ma łatwiejszy start bo tatuś z własnym biurem rachunkowym zatrudniającym księgowych, radców, doradców pod. nie dostrzegając ile od niego się wymaga. Woleli uważać, że laski lecą na kasę i status (chyba status tatusia bo co on miał jako studenciak). W ogóle do nich nie docierało, czemu dziewczyny za nim szaleją. Woleli z własnego lenistwa, wygodnictwa zakłamywać rzeczywistość i robić z dziewczyn te złe twierdząc, że tym chodzi o pieniądze/zasoby/status. Ale chłopaki byli młode, można im wybaczyć. Ty nowe_otwarcie masz już swoje lata a dalej zakłamujesz rzeczywistość i zaprzeczasz faktom. Rozumiem, że tak łatwiej nazywając nas materialistkami, ciskać się o to że imponują nam pewne rzeczy, za którymi idą solidne pieniądze. Ale co to wnosi w Twoje życie? Te wojenki na forum z pannami, które mają prawa mieć oczekiwania jakie chcą? Wiesz jakie krzywdzące jest takie podejście? Ja wiem, bo dla wielu uchodzę za tą, która poleciała na kasę i status co nie jest prawdą. Taka rzeczywistość jest łatwiejsza do przełknięcia, prawda?

Z przyjęciem do wiadomości tej prostej prawdy ma problem nie tylko nowe_otwarcie. A łatkę materialistki i takiej, co poleciała na kasę przypinają w tym wątku również kobiety. Kobieta, która odniosła sukces zawodowy jest natomiast "karierowiczką".
Ciekawe kim jest kobieta, która odniosła sukces zawodowy i w dodatku na życiowego partnera wybrała "inteligentnego w wersji skrajnej"? No bo na kasę i status chyba nie poleciała?

1,256

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Z przyjęciem do wiadomości tej prostej prawdy ma problem nie tylko nowe_otwarcie. A łatkę materialistki i takiej, co poleciała na kasę przypinają w tym wątku również kobiety. Kobieta, która odniosła sukces zawodowy jest natomiast "karierowiczką".
Ciekawe kim jest kobieta, która odniosła sukces zawodowy i w dodatku na życiowego partnera wybrała "inteligentnego w wersji skrajnej"? No bo na kasę i status chyba nie poleciała?

Oczywiście, że poleciała na kasę. Żeby mieć więcej. tongue

A co do przypinania łatek: przecież to standard, obrzydzać coś, co (aktualnie chociażby) jest poza zasięgiem danej osoby. Nie chodzi tylko o pieniądze. Jak facet przystojny, zadbany, to kto go nazwie gogusiem? Inny przystojniak czy raczej przeciętniak? Kto fajnie zbudowanego nazwie bezmózgim pakerem? Kto atrakcyjną kobietę nazwie pustą lalą? I można tak w nieskończoność... wink A dziwnym trafem ja dużo więcej takich "ocen" słyszałam od osób, które same w danej sferze za wiele sobą nie reprezentowały.

1,257

Odp: Być Chadem?
R_ita2 napisał/a:

Nowe_otwarcie mi naprawdę przykro, że totalnie olałeś moje pytanie.
W tym co piszesz i jak piszesz przypominasz mi trochę moich kolegów ze studiów i konkretną sytuację. Był jeden chłopak, który był bardzo ambitny i nie mam tu na myśli tylko zdobywania świetnych wyników na uczelni ale tego, że on autentycznie jarał się tym, czego się uczy. Postawił sobie określony cel wymagający określonych uprawnień- uznał, że w przyszłości zostanie doradcą podatkowym. Inteligentny, oczytany, lubił się uczyć, miał smykałkę do tego, bardzo elokwentny, naukę traktował jako wyzwanie i rozwijał się dla własnej przyjemności i satysfakcji. Bardzo podobał się dziewczynom (w tym i mnie ; )) właśnie z powodu wyżej wymienionych cech. Miał cel- kariera i dobre pieniądze. To imponowało, bo za słowami szły czyny. Chłopacy go nie lubili i zamiast czerpać od niego naukę i wziąć się za siebie! to woleli mu wytykać, że ma łatwiejszy start bo tatuś z własnym biurem rachunkowym zatrudniającym księgowych, radców, doradców pod. nie dostrzegając ile od niego się wymaga. Woleli uważać, że laski lecą na kasę i status (chyba status tatusia bo co on miał jako studenciak). W ogóle do nich nie docierało, czemu dziewczyny za nim szaleją. Woleli z własnego lenistwa, wygodnictwa zakłamywać rzeczywistość i robić z dziewczyn te złe twierdząc, że tym chodzi o pieniądze/zasoby/status. Ale chłopaki byli młode, można im wybaczyć. Ty nowe_otwarcie masz już swoje lata a dalej zakłamujesz rzeczywistość i zaprzeczasz faktom. Rozumiem, że tak łatwiej nazywając nas materialistkami, ciskać się o to że imponują nam pewne rzeczy, za którymi idą solidne pieniądze. Ale co to wnosi w Twoje życie? Te wojenki na forum z pannami, które mają prawa mieć oczekiwania jakie chcą? Wiesz jakie krzywdzące jest takie podejście? Ja wiem, bo dla wielu uchodzę za tą, która poleciała na kasę i status co nie jest prawdą. Taka rzeczywistość jest łatwiejsza do przełknięcia, prawda?

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

1,258

Odp: Być Chadem?
R_ita2 napisał/a:

Bo najwięcej do powiedzenia o bogatych mają biedni, o ładnych brzydcy, o zadowolonych Ci niezadowoleni : )

Podobno nic tak nie boli jak cudze szczęście. tongue Ja uzupełniłabym to o: "...jeśli samemu się go w danej dziedzinie nie ma".

A sąsiad ma nowy samochód, cholerny złodziej i kombinator. wink

1,259 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-27 23:01:50)

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

Jeśli obiektywnie, a nie tylko w Twoim własnym wyobrażeniu jest tak, jak piszesz, to problem leży gdzie indziej i powinieneś spróbować go zidentyfikować.
Pobieżnie przeczytałam 2 tematy, które założyłeś. Jak w Twoim rodzinnym domu wyglądał taki zwykły dzień? Masz rodzeństwo? W Twoim rodzinnym domu dużo ze sobą rozmawialiście? Np. podczas wspólnych posiłków itp.? Znajomi Twoich rodziców często bywali u Was w domu?

1,260

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

Jeśli obiektywnie, a nie tylko w Twoim własnym wyobrażeniu jest tak, jak piszesz, to problem leży gdzie indziej i powinieneś spróbować go zidentyfikować.
Pobieżnie przeczytałam 2 tematy, które założyłeś. Jak w Twoim rodzinnym domu wyglądał taki zwykły dzień? Masz rodzeństwo? W Twoim rodzinnym domu dużo ze sobą rozmawialiście? Np. podczas wspólnych posiłków itp.? Znajomi Twoich rodziców często bywali u Was w domu?

Tak, mam młodszą siostrę. Ona akurat nie ma żadnego problemu z nawiązywaniem znajomości, nawet ma już za sobą związek.

Czy dużo ze sobą rozmawialiśmy? W ostatnich latach niekoniecznie, a jak to było wcześniej nie pamiętam, ale podejrzewam, że tak.

Rodzice nie mają zbyt wielu znajomych, więc rzadko mieliśmy gości, choć zdarzało się, my zresztą też ich odwiedzaliśmy.

1,261 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-28 08:33:49)

Odp: Być Chadem?
R_ita2 napisał/a:
SaraS napisał/a:

A co do przypinania łatek: przecież to standard, obrzydzać coś, co (aktualnie chociażby) jest poza zasięgiem danej osoby. Nie chodzi tylko o pieniądze. Jak facet przystojny, zadbany, to kto go nazwie gogusiem? Inny przystojniak czy raczej przeciętniak? Kto fajnie zbudowanego nazwie bezmózgim pakerem? Kto atrakcyjną kobietę nazwie pustą lalą? I można tak w nieskończoność... wink A dziwnym trafem ja dużo więcej takich "ocen" słyszałam od osób, które same w danej sferze za wiele sobą nie reprezentowały.

Bo najwięcej do powiedzenia o bogatych mają biedni, o ładnych brzydcy, o zadowolonych Ci niezadowoleni : ) Mi jest niezmiernie przykro, że nowe_otwarcie nie odpowiedział na moje pytanie. W mojej opinii nie chciał bo to by ukazało jego hipokryzję i tyle.

A jak to pytanie pierwotnie brzmiało? Bo jeśli: ktore kobiety tutaj jadą faceta za to zarabia mniej niż 10k (a spokojnie takie uproszczenie można przyjąć jeśli o nieco powyżej średniej wypowiada się z mocną pogardą), to odpowiedź jest taka : Salomonka i M!ri całkiem jawnie i bez żenady, a kilka innych wije się jak piskorze by nie napisać tego wprost, bo wyjdzie nieładnie i pewnie co otoczenie o nich pomyśli (ale wystarczy znaleźć u nich i nacisnąć mocno czuły punkt,a też to z siebie wyrzucą). Część z nich dorabia jeszcze do tego ideologię (co,mam Ci współczuć tego konfliktu moralnego że nie możesz pracować bardziej choć tak byś chciała ale mąż nie pozwala? Nawet jeśli początkowo miałaś opory,to przywykłaś do wygodnictwa).

Moja partnerka jakoś jest w stanie pewne rzeczy zrozumieć i widzieć w facecie coś (całkiem duzo) poza kasą.(może ma na to wpływ jej wykształcenie I praca,może natura,może wszystko razem...nie wiem).

I jeszcze jedna kwestia: wchodzi sobie taka Nambi z kompleksami po tym jak TRZECH facetów kwestionowało w związkach jej inteligencję I niby jej umniejszało. Wiesz co,nie ma cudów: coś tam musiało być na rzeczy, bo akurat z powodzenia i kasy najbliższej (k9chajacej i jednocześnie kochanej) osoby człowiek się cieszy, zwłaszcza jak też na tym korzysta. Jeden ok,ale trzech? Albo ona im wcześniej (bo tak sie nie dosrywa komus,kto cie jakos wczesniej bolesnie nie zranil) musiała pojechać w jakichś kwestiach albo dała im odczuć że ich związek jest bardzo kruchy/luźny i że jak znajdzie bardziej pasującego, to bez żalu odejdzie albo faktycznie jej zdolności są wysokie jedynie w tej konkretnej kategorii zawodowej,a poza tym jej inteligencja może różnie wyglądać (sam taki przykład  znam bardzo dobrze).

Wchodzi i jedzie po wszystkich którzy zarabiają mniej nazywając ich mało inteligentnymi (żeby podleczyć swoje kompleksy zwiazkowe) I ma gdzieś że nawet badania to obalają, wręcz podsją że inteligentni mogą być bardziej podatni na stres,co też utrudnia karierę. Tym bardziej boli że nie tylko jej ocena nie pokrywa się z żadnymi ocenami kobiet kierowanymi pod moim adresem,a nawet o mnie; akurat ileś lat temu (nie w przedszkolu ani podstawowce, uprzedzając docinki) sprawdzano profesjonalnie (nie jak Doda że swoim testem z internetu, który robiła na swoich zasadach) IQ i wyszło (spokojnie mogę zalożyc) więcej niż taka Nambi zakłada (oczywiście przewiduję że zaraz w kontrze dowali się do EQ). Tak więc przyjmij do wiadomości ze są ludzie inteligentni, którym ponadprzeciętna podatność na stres utrudnia karierę i tak jest niestety w moim wypadku;natomiast jeśli kobieta stworzy takiemu facetowi przyjazne warunki,to z powodzeniem zdoła wydobyć na wierz wszystkie jego pozytywy i jeszcze wzmocnić. Potrafi wtedy wzmocnić nieco nawet to co u niego słabiej funkcjonuje.

1,262 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-28 09:07:26)

Odp: Być Chadem?

Ponieważ układasz ludzi wg skali,  sam tu wspomniałeś,  że są kobiety  10/10 czyli poza Twoją ligą, to znaczy ze uważasz swoją partnerkę za posiadającą jakieś minusy, które ją z tej dziesiątki  obniżają na poziom rówńy Tobie.
Co się stanie, gdy w czułych objęciach aktualnej partnerki na tyle opanujesz swój stres, by wspiąc się wyżej? ( w Twpim mniemaniu.)
Na dodatek w Twoim świecie kobieta im starsza, tym mniej jest warta, a Twoja wartość jako mężczyzny będzie rosła, więc sorry, może moja inteligencja szybko zrobiła parę obliczeń matematycznych i..
Zgadnij jako otrzymałam wynik big_smile

Wniosek jest taki, że Twoja kobieta aktualna albo ma mocny syndrom ratowniczki ( sama miałam, ale idzie się pozbyć)
Albo wierzy mocno w miłość czyli w coś Tobie nieznanego i jest naiwna nie dostrzegając Twojego podejścia, ( związki z rozsadku)
Albo jesteś  tymczasowym przystankiem.

Nic innego mi z logiki nie wynika, jeśli wziąć pod uwagę filozofię życiową którą tu zaprezentowałaś, nie Ty jedyny.
A skoro wielu mężczyzn ma taką filozofię,to co się dziwić, że na świecie jest wiele kobiet ktore dążą do posiadania partnera przewyższającego je pod każdym względem ,w nadziey,że skoro je wybrał na partnerki, żony, to uważa je za wystarczające.slynna hipergamia.
Masz pretensje do swojej  ex żony, ale ona postąpila zgodnie również z TWOJĄ filozofią życiową

1,263 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-01-28 09:50:02)

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:

Ponieważ układasz ludzi wg skali,  sam tu wspomniałeś,  że są kobiety  10/10 czyli poza Twoją ligą, to znaczy ze uważasz swoją partnerkę za posiadającą jakieś minusy, które ją z tej dziesiątki  obniżają na poziom rówńy Tobie.
Co się stanie, gdy w czułych objęciach aktualnej partnerki na tyle opanujesz swój stres, by wspiąc się wyżej? ( w Twpim mniemaniu.)
Na dodatek w Twoim świecie kobieta im starsza, tym mniej jest warta, a Twoja wartość jako mężczyzny będzie rosła, więc sorry, może moja inteligencja szybko zrobiła parę obliczeń matematycznych i..
Zgadnij jako otrzymałam wynik big_smile

Wniosek jest taki, że Twoja kobieta aktualna albo ma mocny syndrom ratowniczki ( sama miałam, ale idzie się pozbyć)
Albo wierzy mocno w miłość czyli w coś Tobie nieznanego i jest naiwna nie dostrzegając Twojego podejścia, ( związki z rozsadku)
Albo jesteś  tymczasowym przystankiem.

Nic innego mi z logiki nie wynika, jeśli wziąć pod uwagę filozofię życiową którą tu zaprezentowałaś, nie Ty jedyny.
A skoro wielu mężczyzn ma taką filozofię,to co się dziwić, że na świecie jest wiele kobiet ktore dążą do posiadania partnera przewyższającego je pod każdym względem ,w nadziey,że skoro je wybrał na partnerki, żony, to uważa je za wystarczające.slynna hipergamia.
Masz pretensje do swojej  ex żony, ale ona postąpila zgodnie również z TWOJĄ filozofią życiową

Nic innego Ci nie wynika,bo nie uwzględniasz dodatkowych danych. Moja obecna partnerka wie doskonale jak działa kompromis (moja była oficjalnie twierdziła że go nie uznaje), wie co to znaczy wzajemne wsparcie (a nie gnojenie), ma wiele cech charakteru,których u kobiety oczekiwałem. Owszem,to nie ten poziom urody co moja była,ale jest ładna (wielu by powiedziało że naprawdę ladna), przy czym moja była (w pełni świadoma skali swojej urody i skali możliwości jakie jej daje) miała suczowaty charakter i była bardzo apodyktyczna (na co się zgadzałem że względów opisznych wczesniej). Czy moja obecna ma sydrom ratownika? Raczej nie,choć ma dużą empatię i chęć pomocy (ja też ją mam,ale ogranicza się do zwierząt i nielicznych osob). Ponadto jest inteligentna,oczytana (w odróżnieniu od byłej,która nie miała w zwyczaju czytać ksiazek; to chyba też coś mówi o osobie,która mimo średniej na studiach 3,5 została wkręcona przez szefa katedry -którego ulubienicą się stała- i zdołała zrobić doktorat; to wlasnie w kwestii dywagacji Nambi) I z dużym poczuciem humoru.
A ja nie mam w zwyczaju skoków w bok. I właśnie tu się pomyliłaś: jestem monogamistą.

1,264

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ponadto jest inteligentna,oczytana i zdołała zrobić doktorat; I z dużym poczuciem humoru.

Jasne i wzięła sobie gościa z niskim IQ emocjonalnym, inteligencji oraz forumowego buraka, bez większych ambicji, który ledwo zdania skleca, a na myśl o podnoszeniu kwalifikacji i nauce, go skręca, choć od 10 lat stoi zawodowo w miejscu i zarabia 4K na rękę. Może wzięła cię jako obiekt badawczy, do projektu, na uczelni nie widziałam takich mezaliansów big_smile.

1,265

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

A jak to pytanie pierwotnie brzmiało? Bo jeśli: ktore kobiety tutaj jadą faceta za to zarabia mniej niż 10k (a spokojnie takie uproszczenie można przyjąć jeśli o nieco powyżej średniej wypowiada się z mocną pogardą), to odpowiedź jest taka : Salomonka i M!ri całkiem jawnie i bez żenady, a kilka innych wije się jak piskorze by nie napisać tego wprost, bo wyjdzie nieładnie i pewnie co otoczenie o nich pomyśli (ale wystarczy znaleźć u nich i nacisnąć mocno czuły punkt,a też to z siebie wyrzucą). Część z nich dorabia jeszcze do tego ideologię (co,mam Ci współczuć tego konfliktu moralnego że nie możesz pracować bardziej choć tak byś chciała ale mąż nie pozwala? Nawet jeśli początkowo miałaś opory,to przywykłaś do wygodnictwa).

Oesu, ale jakie wicie się? Napiszę to już któryś raz: to, że się z kimś nie wejdzie w związek, nie oznacza jechania po nim. Jak nie chcę faceta z dzieckiem/planującego dzieci, to nie znaczy, że po nim jadę czy uważam za gorszego. To samo z zarobkami czy czymkolwiek innym.

I w związku z powyższym nie muszę się "wić", bo nie widzę w tym nic złego. Chcę robić określone rzeczy i do tego potrzebuję pieniędzy. W związku też chcę robić określone rzeczy z partnerem i na to MY potrzebujemy pieniędzy. Jednocześnie cenię sobie wolny czas - na te wszystkie fajne rzeczy, które chcę robić - więc nie uśmiecha mi się wizja, w której to wszystko miałoby być na mojej głowie.
Co więc dziwnego czy niewłaściwego w tym, że w związku chcę być i jestem z osobą, która ma podobną wizję wspólnego życia? Taką, w której pieniądze są ważne i służą jako środek do celu; do tego, żeby mieć więcej wolnego czasu i fajnie ten czas zagospodarować? Bo wg mnie to koło materializmu nawet nie stało; taki świat, że na wszystko trzeba pieniędzy i tyle.
Jak chcesz uprawiać w związku seks, to nie wiążesz się z osobą aseksualną. I nie znaczy to, że uważasz ją za gorszą czy że jej ciśniesz.

1,266 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 12:10:12)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
SaraS napisał/a:

A co do przypinania łatek: przecież to standard, obrzydzać coś, co (aktualnie chociażby) jest poza zasięgiem danej osoby. Nie chodzi tylko o pieniądze. Jak facet przystojny, zadbany, to kto go nazwie gogusiem? Inny przystojniak czy raczej przeciętniak? Kto fajnie zbudowanego nazwie bezmózgim pakerem? Kto atrakcyjną kobietę nazwie pustą lalą? I można tak w nieskończoność... wink A dziwnym trafem ja dużo więcej takich "ocen" słyszałam od osób, które same w danej sferze za wiele sobą nie reprezentowały.

Bo najwięcej do powiedzenia o bogatych mają biedni, o ładnych brzydcy, o zadowolonych Ci niezadowoleni : ) Mi jest niezmiernie przykro, że nowe_otwarcie nie odpowiedział na moje pytanie. W mojej opinii nie chciał bo to by ukazało jego hipokryzję i tyle.

A jak to pytanie pierwotnie brzmiało? Bo jeśli: ktore kobiety tutaj jadą faceta za to zarabia mniej niż 10k (a spokojnie takie uproszczenie można przyjąć jeśli o nieco powyżej średniej wypowiada się z mocną pogardą), to odpowiedź jest taka : Salomonka i M!ri całkiem jawnie i bez żenady, a kilka innych wije się jak piskorze by nie napisać tego wprost, bo wyjdzie nieładnie i pewnie co otoczenie o nich pomyśli (ale wystarczy znaleźć u nich i nacisnąć mocno czuły punkt,a też to z siebie wyrzucą). Część z nich dorabia jeszcze do tego ideologię (co,mam Ci współczuć tego konfliktu moralnego że nie możesz pracować bardziej choć tak byś chciała ale mąż nie pozwala? Nawet jeśli początkowo miałaś opory,to przywykłaś do wygodnictwa).

Moja partnerka jakoś jest w stanie pewne rzeczy zrozumieć i widzieć w facecie coś (całkiem duzo) poza kasą.(może ma na to wpływ jej wykształcenie I praca,może natura,może wszystko razem...nie wiem).

I jeszcze jedna kwestia: wchodzi sobie taka Nambi z kompleksami po tym jak TRZECH facetów kwestionowało w związkach jej inteligencję I niby jej umniejszało. Wiesz co,nie ma cudów: coś tam musiało być na rzeczy, bo akurat z powodzenia i kasy najbliższej (k9chajacej i jednocześnie kochanej) osoby człowiek się cieszy, zwłaszcza jak też na tym korzysta. Jeden ok,ale trzech? Albo ona im wcześniej (bo tak sie nie dosrywa komus,kto cie jakos wczesniej bolesnie nie zranil) musiała pojechać w jakichś kwestiach albo dała im odczuć że ich związek jest bardzo kruchy/luźny i że jak znajdzie bardziej pasującego, to bez żalu odejdzie albo faktycznie jej zdolności są wysokie jedynie w tej konkretnej kategorii zawodowej,a poza tym jej inteligencja może różnie wyglądać (sam taki przykład  znam bardzo dobrze).

Wchodzi i jedzie po wszystkich którzy zarabiają mniej nazywając ich mało inteligentnymi (żeby podleczyć swoje kompleksy zwiazkowe) I ma gdzieś że nawet badania to obalają, wręcz podsją że inteligentni mogą być bardziej podatni na stres,co też utrudnia karierę. Tym bardziej boli że nie tylko jej ocena nie pokrywa się z żadnymi ocenami kobiet kierowanymi pod moim adresem,a nawet o mnie; akurat ileś lat temu (nie w przedszkolu ani podstawowce, uprzedzając docinki) sprawdzano profesjonalnie (nie jak Doda że swoim testem z internetu, który robiła na swoich zasadach) IQ i wyszło (spokojnie mogę zalożyc) więcej niż taka Nambi zakłada (oczywiście przewiduję że zaraz w kontrze dowali się do EQ). Tak więc przyjmij do wiadomości ze są ludzie inteligentni, którym ponadprzeciętna podatność na stres utrudnia karierę i tak jest niestety w moim wypadku;natomiast jeśli kobieta stworzy takiemu facetowi przyjazne warunki,to z powodzeniem zdoła wydobyć na wierz wszystkie jego pozytywy i jeszcze wzmocnić. Potrafi wtedy wzmocnić nieco nawet to co u niego słabiej funkcjonuje.

O jeżu kolczaty... Inteligentny w wersji mniej niż podstawowej znów się odpalił.

10k i to na rękę to zarabia początkujący programista, student 3 roku polibudy, jeśli w stopniu zadowalającym rozwiązał zadania na teście. Żaden kosmos. Ale żeby być studentem polibudy to IQ trzeba mieć na odpowiednim poziomie (i nie tylko IQ).

Rzucasz się na tym forum jak wesz na grzebieniu m.in. dlatego, że nie rozumiesz co czytasz. To napiszę raz jeszcze (może dotrze): kobiety wolą mężczyzn inteligentniejszych w stosunku do ogółu, takich wybierają (nie tylko ta cecha ma znaczenie, ale inne w dużej mierze z inteligencji wypływają albo przynajmniej się z nią łączą). I tak, w ostatecznym rozrachunku, kierując się tym kluczem, wybierają tych dobrze zarabiających (w Twojej nomenklaturze: "inteligentnych w wersji skrajnej" - nadal mnie to bawi).
Akurat ci forumowicze, którzy próbowali podpierać się jakimiś badaniami naukowymi nie wykazali się błyskotliwością w swoich wypowiedziach i wywodach. "Kapitał" Marksa wydany w w 1867 r. Od tamtej pory nic a nic się nie zmieniło. Za oknem nadal mamy dorożki, w całej Europie dzieci pracują w kopalniach, a a system powszechnych ubezpieczeń społecznych to tylko mokry sen idealistów. Określenia profesora nauk ścisłych czy medycyny, który jest jednocześnie praktykiem i naukowcem jako "hobbysty" nawet nie skomentuję.

1,267

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:

Wniosek jest taki, że Twoja kobieta aktualna albo ma mocny syndrom ratowniczki ( sama miałam, ale idzie się pozbyć)
Albo wierzy mocno w miłość czyli w coś Tobie nieznanego i jest naiwna nie dostrzegając Twojego podejścia, ( związki z rozsadku)
Albo jesteś  tymczasowym przystankiem.

Ta jego kobieta nie istnieje. A jeśli nawet, to jest taka w sam raz na miarę jego możliwości (i nie mam tu na myśli finansów). Doktorat smile chyba paszport Polsatu

1,268

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ponieważ układasz ludzi wg skali,  sam tu wspomniałeś,  że są kobiety  10/10 czyli poza Twoją ligą, to znaczy ze uważasz swoją partnerkę za posiadającą jakieś minusy, które ją z tej dziesiątki  obniżają na poziom rówńy Tobie.
Co się stanie, gdy w czułych objęciach aktualnej partnerki na tyle opanujesz swój stres, by wspiąc się wyżej? ( w Twpim mniemaniu.)
Na dodatek w Twoim świecie kobieta im starsza, tym mniej jest warta, a Twoja wartość jako mężczyzny będzie rosła, więc sorry, może moja inteligencja szybko zrobiła parę obliczeń matematycznych i..
Zgadnij jako otrzymałam wynik big_smile

Wniosek jest taki, że Twoja kobieta aktualna albo ma mocny syndrom ratowniczki ( sama miałam, ale idzie się pozbyć)
Albo wierzy mocno w miłość czyli w coś Tobie nieznanego i jest naiwna nie dostrzegając Twojego podejścia, ( związki z rozsadku)
Albo jesteś  tymczasowym przystankiem.

Nic innego mi z logiki nie wynika, jeśli wziąć pod uwagę filozofię życiową którą tu zaprezentowałaś, nie Ty jedyny.
A skoro wielu mężczyzn ma taką filozofię,to co się dziwić, że na świecie jest wiele kobiet ktore dążą do posiadania partnera przewyższającego je pod każdym względem ,w nadziey,że skoro je wybrał na partnerki, żony, to uważa je za wystarczające.slynna hipergamia.
Masz pretensje do swojej  ex żony, ale ona postąpila zgodnie również z TWOJĄ filozofią życiową

Nic innego Ci nie wynika,bo nie uwzględniasz dodatkowych danych. Moja obecna partnerka wie doskonale jak działa kompromis (moja była oficjalnie twierdziła że go nie uznaje), wie co to znaczy wzajemne wsparcie (a nie gnojenie), ma wiele cech charakteru,których u kobiety oczekiwałem. Owszem,to nie ten poziom urody co moja była,ale jest ładna (wielu by powiedziało że naprawdę ladna), przy czym moja była (w pełni świadoma skali swojej urody i skali możliwości jakie jej daje) miała suczowaty charakter i była bardzo apodyktyczna (na co się zgadzałem że względów opisznych wczesniej). Czy moja obecna ma sydrom ratownika? Raczej nie,choć ma dużą empatię i chęć pomocy (ja też ją mam,ale ogranicza się do zwierząt i nielicznych osob). Ponadto jest inteligentna,oczytana (w odróżnieniu od byłej,która nie miała w zwyczaju czytać ksiazek; to chyba też coś mówi o osobie,która mimo średniej na studiach 3,5 została wkręcona przez szefa katedry -którego ulubienicą się stała- i zdołała zrobić doktorat; to wlasnie w kwestii dywagacji Nambi) I z dużym poczuciem humoru.
A ja nie mam w zwyczaju skoków w bok. I właśnie tu się pomyliłaś: jestem monogamistą.

Skończ już fantazjować. I sam zacznij coś czytać (gazetki z Lidla i rachunek za prąd się nie liczą). Po pewnym czasie poprawi Ci się składnia, zasób słownictwa, a może i ogólny ogląd na rzeczywistość.

A co do skoków w bok - Ty nie masz możliwości.

1,269 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-28 11:59:54)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Ta jego kobieta nie istnieje. A jeśli nawet, to jest taka w sam raz na miarę jego możliwości (i nie mam tu na myśli finansów). Doktorat smile chyba paszport Polsatu

Oczywiście, że nie istnieje, pisałam to już dawno. Paranoja się rozkręca. Poza tym, facet dzień i noc siedzi na forum, walcząc tu nie wiadomo z kim, zatem nie podejrzewam, że pracuje, bowiem kto o zdrowych zmysłach loguje się na publicznym forum z komputera firmowego, który jest monitorowany. Nawet jak pracuje na DG i swoim komputerze, to też widać, że niczym konkretnym się nie zajmuje, skoro ma tyle czas na dłuuuugie wpisy.

Dajecie się dziewczyny i chłopaki wkręcać w rozmowy z osobą chorą i zaburzoną, której ego zaraz wybuchnie. Pewnie niedługo usłyszymy, że jego doktorantka poprosiła go o rękę i oboje wyjeżdżają na stypendium naukowe do USA big_smile. Ja tylko przypomnę kilka osobistych żali tego użytkownika i jego zakompleksiony mindset, plus odpowiednią definicję tego szaleństwa.

Definicja PARANOI big_smile - Paranoja jest chorobą psychiczną, która może uaktywnić się u osób w wieku średnim. Do głównych objawów tego schorzenia należy przede wszystkim lęk przed światem, przed ludźmi, urojenia paranoidalne. Chory jest nadmiernie podejrzliwy nie tylko wobec osób obcych, ale także wobec swoich najbliższych. Osoba o cechach paranoicznych lub chora na paranoję myśli, że każdy jej się przygląda, każdy o niej mówi, ocenia ją. Paranoik cechuje się bardzo wysokim ego, jest to osoba nadwrażliwa na słowa krytyki pod swoim adresem, z dużym trudem godzi się na kompromisy.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Wraz z upływem czasu realnie zarabiam coraz mniej (de facto kwotowo tyle co 7-8 lat temu, tyle że w tym czasie złotówka straciła na wartości... 30%? 40%?), mam coraz większe poczucie że jestem w strukturze firmowej "pionem" (czyli ani kasy ani poważania)...

Nowe_otwarcie napisał/a:

Mam małe środki i być może mogę sobie pozwolić na jeden "strzał", ale ten strzał MUSI być celny, nie stać mnie już na pudło. Co więcej, poznałem kobietę, bardzo zależy mi na ułożeniu sobie życia osobistego, bo mam świadomość że tylko wtedy będę w dość dobrej kondycji do naprawiania mojego życia zawodowego; niestety, w powyższych kwestiach na jej pomoc nie będę mógł liczyć; wręcz przeciwnie, to raczej ona będzie oczekiwała że ja będę dla niej oparciem...

Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale ja wiem czego potrzebuję, niestety. Tamta była do mnie dopasowana w wielu dziedzinach, młodsza (może za dużo młodsza) i atrakcyjna; takiej potrzebuję.

1,270

Odp: Być Chadem?

Dlaczego nie ma możliwości skoków w bok? Myślę że jak jest przystojny to ma na pewno, co pewnie Panowie o dobrym wyglądzie którzy tu piszą na forum potwierdzą.
Z zasobem słownictwa też bym nie przesadzała że jest mniejszy niż Twój Nambi smile
Gdybyś miała wielki to pisałabyś krótsze zdania, tak to działa;)
Ale nie wiem na jakich mocnych podstawach miałaby się opierać tą monogamiczna, skoro cechy kobiety  uznawane za ważne są tak mocno zmienne: wyglad, wiek, zarobki
.

1,271

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:

Dlaczego nie ma możliwości skoków w bok? Myślę że jak jest przystojny to ma na pewno, co pewnie Panowie o dobrym wyglądzie którzy tu piszą na forum potwierdzą.
Z zasobem słownictwa też bym nie przesadzała że jest mniejszy niż Twój Nambi smile
Gdybyś miała wielki to pisałabyś krótsze zdania, tak to działa;)
Ale nie wiem na jakich mocnych podstawach miałaby się opierać tą monogamiczna, skoro cechy kobiety  uznawane za ważne są tak mocno zmienne: wyglad, wiek, zarobki
.

A od kiedy to zasób słownictwa sprawia, że ktoś krótsze zdania pisze?

1,272

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Dlaczego nie ma możliwości skoków w bok? Myślę że jak jest przystojny to ma na pewno, co pewnie Panowie o dobrym wyglądzie którzy tu piszą na forum potwierdzą.
Z zasobem słownictwa też bym nie przesadzała że jest mniejszy niż Twój Nambi smile
Gdybyś miała wielki to pisałabyś krótsze zdania, tak to działa;)
Ale nie wiem na jakich mocnych podstawach miałaby się opierać tą monogamiczna, skoro cechy kobiety  uznawane za ważne są tak mocno zmienne: wyglad, wiek, zarobki
.

A od kiedy to zasób słownictwa sprawia, że ktoś krótsze zdania pisze?

Od wtedy kiedy precyzyjnie jak laser jest w stanie wybrać  tylko te niezbędne smile

1,273

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:
Nambi napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Dlaczego nie ma możliwości skoków w bok? Myślę że jak jest przystojny to ma na pewno, co pewnie Panowie o dobrym wyglądzie którzy tu piszą na forum potwierdzą.
Z zasobem słownictwa też bym nie przesadzała że jest mniejszy niż Twój Nambi smile
Gdybyś miała wielki to pisałabyś krótsze zdania, tak to działa;)
Ale nie wiem na jakich mocnych podstawach miałaby się opierać tą monogamiczna, skoro cechy kobiety  uznawane za ważne są tak mocno zmienne: wyglad, wiek, zarobki
.

A od kiedy to zasób słownictwa sprawia, że ktoś krótsze zdania pisze?

Od wtedy kiedy precyzyjnie jak laser jest w stanie wybrać  tylko te niezbędne smile

A ta precyzja przez kogo będzie oceniana?

1,274 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 13:05:35)

Odp: Być Chadem?
maku2 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Nambi napisał/a:

A od kiedy to zasób słownictwa sprawia, że ktoś krótsze zdania pisze?

Od wtedy kiedy precyzyjnie jak laser jest w stanie wybrać  tylko te niezbędne smile

A ta precyzja przez kogo będzie oceniana?

Zdania wyłącznie niezbędne (dziwna koncepcja swoją drogą) to masz właśnie w gazetkach i ulotkach reklamowych. Ze względu na konieczność "hasłowego", przypominającego slogany układania komunikatów, spowodowaną m.in. brakiem miejsca. No tak. Powieści mistrzów literatury pełne są zdań pojedynczych smile Sergiusz Piasecki się nie liczy wink

Bogaty zasób słownictwa pozwala na zastępowanie jednych wyrazów innymi, bliskoznacznymi, bez konieczności stosowania powtórzeń. A nie na długość zdań.

1,275

Odp: Być Chadem?

Temat o chadach, zmienił się w omawianie skomplikowanej materii samotnych kobiet i ich problemów z odpowiednim statusem mężczyzn, jako kandydatów do związku.

1,276 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-28 12:39:37)

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:

Temat o chadach, zmienił się w omawianie skomplikowanej materii samotnych kobiet i ich problemów z odpowiednim statusem mężczyzn, jako kandydatów do związku.

Tak, ciekawe, bo ja raczej widzę tutaj mężczyzn, którzy zazdroszczą mitycznemu chadowi, że mu wychodzi, szczególnie z kobietami, że potrafi poderwać, wzbudzić emocje, zainteresować czymś kobietę. Wprost się do tego nie przyznają, dlatego cała ta krucjata, próbująca przekonać kobiety, że to się nie liczy i abyśmy obniżyły swoje standardy... big_smile. Większość męskich wypowiedzi sprowadza się tutaj do poziomu myślenia typu: ''Gdybym tylko był przystojny, wysoki, ogarnięty, bogaty, to miałbym każdą....'' big_smile. big_smile big_smile

1,277

Odp: Być Chadem?

lol Nie istnieje... mamy powyżej przykłady pokazujące że jak coś się nie mieści w wyobrazni co poniektórych osób,to według nich nie istnieje.

Składnia, zasób słownictwa... Raczysz żartować? Twój nie znajduje się wyżej w tej kategorii; jak widzę przyjęłaś taktykę Goebbelsa (czyli stwórz nieprawdę,powtórz ją tysiac razy i stanie się prawdą). Właśnie,drogie trolle płci żeńskiej, udowodniłyście mi że wasze docinki mają zerową wartość merytoryczną,a co za tym idzie będą mieć i zerowy wpływ na mój humor i resztę. Ale nie przeszkadzajcie sobie smile

1,278

Odp: Być Chadem?

No mój znajomy zaliczył wszystkie u siebie w robicie. Bez patrzenia na statusy. No fakt oczywiście mu zazdroszczę. Ma spryciarz smykałę do kobiet. Taki dar od Boga. smile

1,279

Odp: Być Chadem?

Ja bardzo chętnie poznam historię incela, który przestał być incelem.
Co zrobił, aby mu się poprawiło.


Obserwacje:

-- przystojniak w dzisiejszych czasach ma trudniej niż dawniej, bo kobiety idą na Eroxxxx a tam są zasypywane propozycjami seksu; więc "Chad" z którym przespała się koleżanka wyżej potem do niej wraca i podrywa na seks choć ona go nie chce, bo po prostu on ma trudno

-- gdy przystojniak wychodzi do ludzi, "na dupeczki" jak koleżanka wyżej cytowała, to pewnie próbuje i próbuje i może nawet często ma seks

-- kobiety, które nie spotykają się za pieniądze, wcale nie mają dużo seksu, bo wybierają, wybierają, a kandydaci padają, bo żaden nie jest wystarczająco dobry

-- incel nawet jak będzie chodził do prostytutki to nie będzie miał miłych spotkań, bo nie działa odpowiednio w relacji człowiek-człowiek

1,280

Odp: Być Chadem?
R_ita2 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A jak to pytanie pierwotnie brzmiało?

Pozwolę sobie na przeklejenie pytania na temat, który mnie tak interesował, a nie wiem czy na takowy się wypowiadałeś:

a mogę jeszcze podpytać czy ty już coś pisałeś jaki masz pogląd na zarobki kobiet, jeśli są niższe od Twoich? Bo nie chcesz babki z nieswojej ligi (typu lekarka, dyrektorka bo inny styl życia, bo zarabiają lepiej i czułbyś się z tym gorzej). Chyba jednocześnie nie chcesz kobiety, którą byś utrzymywał albo która by na Tobie wisiała (tak wnioskowałam z Twoich wpisów), co zatem myślisz o kobietach zarabiających a)najniższą krajową- do 3 500,00 PLN b) takie nie dobijające do średniego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego netto? Jeśli już pisałeś na ten temat to wybacz, ale... no umknęło. Ale jestem ciekawa po prostu jakimi zarobkami kobiety byłbyś usatysfakcjonowany.

PS Moją sytuacją zawodową i rozterkami moralnymi nie musisz się martwić, 3/4 etatu mnie w pełni satysfakcjonuje. Będzie na swoje waciki ; ) Zła, wygodna ja.

Tamto pytanie istotnie gdzieś mi umknęło, wybacz (tego dnia przyrost postów był chyba niemały). Otóż (jak Ci już inni faceci pisali) naszej płci bynajmniej nie charakteryzuje równie rygorystyczne (jak przeciętnie u Was) stanowisko względem zarobków partnerki. Jeśli tylko ogarnia swoje własne finanse na poziomie jaki ona sama uznaje za satysfakcjonujący dla niej (czyli ma zbilansowany SWÓJ budzet,niezależnie od wielkości wplywow), to dla mnie jest to wystarczające. I nawet jeśli jedna strona mniej zarabia, to (jeśli tylko są chęci po obu stronach) DA SIĘ tak to zgrać i znaleźć takie sposoby wspólnego spędzania czasu by obie strony czuły się w miarę komfortowo.

1,281

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:

No mój znajomy zaliczył wszystkie u siebie w robicie. Bez patrzenia na statusy. No fakt oczywiście mu zazdroszczę. Ma spryciarz smykałę do kobiet. Taki dar od Boga. smile

Na magazynie, produkcji? Biurówkę też całą obrócił? big_smile

1,282

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:

No mój znajomy zaliczył wszystkie u siebie w robicie. Bez patrzenia na statusy. No fakt oczywiście mu zazdroszczę. Ma spryciarz smykałę do kobiet. Taki dar od Boga. smile

Czyli ile? Na przykład 6 kobiet? I one się spotkały z nim jeden raz i nie chcą? A jak chcą, to jak często? Raz na kwartał? Kwartał ma 3 * 4 = 12 tygodni... 6 kobiet, czyli on ma regularny seks co 2 tygodnie?

1,283

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:

No mój znajomy zaliczył wszystkie u siebie w robicie. Bez patrzenia na statusy. No fakt oczywiście mu zazdroszczę. Ma spryciarz smykałę do kobiet. Taki dar od Boga. smile

Ma przede wszystkim dość kobiet w robocie wink

1,284 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 13:07:40)

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Legat napisał/a:

No mój znajomy zaliczył wszystkie u siebie w robicie. Bez patrzenia na statusy. No fakt oczywiście mu zazdroszczę. Ma spryciarz smykałę do kobiet. Taki dar od Boga. smile

Na magazynie, produkcji? Biurówkę też całą obrócił? big_smile

I cały zarząd pewnie też

1,285

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

I cały zarząd pewnie też

Oczywiście big_smile Ach te fantazje panów na tym forum...

1,286 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-01-28 13:33:30)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

10k i to na rękę to zarabia początkujący programista, student 3 roku polibudy, jeśli w stopniu zadowalającym rozwiązał zadania na teście. Żaden kosmos. Ale żeby być studentem polibudy to IQ trzeba mieć na odpowiednim poziomie (i nie tylko IQ).

Że niby co? Jestem po polibudzie i nie znam nikogo kto miałby tyle na start. I jestem programistą i też nie znam nikogo kto by tyle miał jako początkujący programista xD

1,287 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-01-28 13:40:00)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:

Ale takich ludzi nie ma, poza nielicznymi wyjątkami. Zresztą jak Ty to sobie wyobrażasz? Profesor kardiologii co i jak miałby badać, jeśli nie przypadki własnych pacjentów w szpitalu? Komu miałby aplikować leki w trakcie badań klinicznych? Komu robić operacje? Manekinowi w pokoju na uniwerku?
Przecież tylko ktoś z naprawdę dużym doświadczeniem praktycznym w tej dziedzinie może mieć prawdziwe osiągniecia naukowe. I nie wiem dlaczego zakładasz, że ci ludzie nie piszą "niedochodowych" prac, nie wygłaszają wykładów na konferencjach i nie spotykają się tam z innymi profesorami np. z innych uczelni na świecie? A kim był choćby prof. Dębski? Możesz sobie wyszukać informacje o jego publikacjach. A był praktykiem.

A profesorowie na mojej uczelni wykonywali swój zawód ściśle związany z tym, co wykładali na uczelni. Byli praktykami. Z jednej strony doskonalili się w pracy naukowej. Z drugiej wykorzystywali wiedzę jako praktycy i dzięki temu byli (wielu nadal jest) jeszcze lepszymi wykładowcami, bo nie byli tylko teoretykami.

Zresztą ja sobie tego nie wyobrażam - oddzielenie pracy naukowej od praktyki.  I te przykłady, które podałam to są akurat bardzo reprezentatywne. Dla politechnik, uniwersytetów medycznych i nie tylko. Nawet profesor arabistyki może pracować dodatkowo, robiąc tłumaczenia.

Edit. archeolog, filozof, muzykolog - no tak, tu faktycznie może to inaczej wyglądać. Choć znam chłopaka, który z pasji nauczył się hebrajskiego, zaczął studiować judaistykę, dodatkowo, bo już pracował. I ta jego pasja, taka prawdziwa, nie tylko z nazwy zaowocowała w pewnym momencie wysokimi zarobkami. A wydawałoby się, że takie zajęcie bez perspektyw, jeśli chodzi o finanse. W dodatku rodzaj hobby

Strasznie się nakręciłaś, żeby wszystkie pozytywne cechy, takie jak inteligencja utożsamiać z kasą. Ja rozumiem, że pieniążki są dla ciebie ważne i jesteś dumna z siebie, że dużo zarabiasz i możesz sobie pozwolić na więcej niż przeciętny Polak, absolutnie nie walczę z tą tezą.

Można jednak być inteligentnym i nie zarabiać dużo albo nawet świadomie zarabiać mniej niż mogłoby się, bo bardziej cię interesuje rozwijanie swojej inteligencji niż lepiej płatna praca, ale bardziej nudna i powtarzalna. Uczepiłaś się tego niereprezentatywnego przykładu naukowca- kardiologa i go molestujesz na wszystkie strony. Ale nawet jak się jest kardiologiem można po studiach wyjechać do Boliwii, żeby leczyć ludzi, którzy nie mają dostępu podstawowej opieki medycznej, albo do Niemiec, żeby dużo kasy zarobić. Można dążyć do założenia prywatnego gabinetu i brania 200 zł za konsultacje albo większość pracy wykonywać na NFZ za mniejsze pieniądze i mniejszy komfort pracy.
Podałaś przykład arabistyki. To może opisze, na jakimś wymyślonym przykładzie, o co mi chodzi. Taki profesor arabistyki może się zajmować całe życia analizą tekstów Abu Nuwasa, czy innego średniowiecznego poety. Może go bardziej interesować interpretacja zapisków i relacji historycznych ze wczesnego życia Mahometa (wybitnie mało płatne zajęcie), bo to jest dla niego ciekawsze i bardziej satysfakcjonujące intelektualnie, niż wychaczyć umowę na tłumaczenia kontraktów na transport ropy z Dubaju. W skali całego życia woli też myśleć o sobie jako pionierze badań nad poezją wczesnej Persji niż jako o obrotnym biznesmenie, który pracował jako tłumacz przy fuzji Lotosu.
Ten przykład wcale nie jest z taki z dupy, jak się wydaje. Wielu fizyków odmówiło pracy nad projektem Manhattan, bo stwierdzili, że mimo iż mogą sobie "dorobić", byli świadomi tego, iż będą pracować nad wielką bombom, która ostatecznie posłuży do zabijania ludzi na masową skalę. Można być inteligentnym, ale nie popierać kapitalizmu. Mówisz o informatykach, nawet jako informatyk można odmówić pracy dla jekiegoś wielkiego koncerny typy Google, czy Amazon, bo nie podoba Ci się że wyzyskują pracowników fizycznych(Amazon), albo że unikają płacenia podatków i sztucznie podnoszą swoją konkurencyjną rynkową, a do tego monopolizują rynek. Taki Linus Torvalds, mimo iż mógł zarabiać tyle co Gates, bardziej był przekonany do idei powszechnego dostępu do komputerów osobistych i stworzył zupełnie darmowy system operacyjny, dostępny dla każdego do ściągnięcia z sieci. Jako informatyk można więc pracować nad open sourcowymi projektami, bezpłatnie, albo cisnąc w korpo na 2 zmiany i wyrabiać 20k w miesiąc.

Reasumując, inteligencja to narzędzie i każdy może je zastosować do osiągania swoich celów. Może to być zarabianie pieniędzy, ale może to być coś, co w skali całego świata będzie wartościowe i potrzebne, ale mało płatne. Albo mało potrzebne i mało wartościowe, ale satysfakcjonujące dla kogoś, kto nie ma parcia na kase.

Nambi napisał/a:

Ale takich ludzi nie ma

Widzę, że jesteś kapitalistkom z krwi i kości i nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

1,288

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:

Oczywiście big_smile Ach te fantazje panów na tym forum...

Ach ten twój resentyment. smile

1,289

Odp: Być Chadem?
jakis_czlowiek napisał/a:
Nambi napisał/a:

10k i to na rękę to zarabia początkujący programista, student 3 roku polibudy, jeśli w stopniu zadowalającym rozwiązał zadania na teście. Żaden kosmos. Ale żeby być studentem polibudy to IQ trzeba mieć na odpowiednim poziomie (i nie tylko IQ).

Że niby co? Jestem po polibudzie i nie znam nikogo kto miałby tyle na start. I jestem programistą i też nie znam nikogo kto by tyle miał jako początkujący programista xD

Kobiecie się nie mieści w glowie że na polibudzie są inne kierunki, mniej płatne niż informatyka. Właśnie to niektórym tak poprzewracalo wiele rzeczy  w podejsciu, bo odnoszą wszystko do tych najlepiej opłacanych kierunków. Ja na przykład też jestem absolwentem polibudy i (żeby było smieszniej) tej z czołówki rankingu.

1,290

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:

No popatrz, ja też jestem ambitny, mam swoje cele, do których dążę, lubię się uczyć i rozwijam się z własnej woli, a jakoś te kobiety do mnie nie lgną wink

To super. Nie muszą do ciebie lgnąć wszystkie kobiety. Ważne żebyś znalazł tylko jedną, która doceni ciebie takiego jaki jesteś i zwiąże się z tobą bo cie polubi, a nie dla własnej wygody. Wbrew pozorom takie jeszcze istnieją i trzymam kciuki żebyś taką znalazł.

1,291 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-28 13:52:43)

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kobiecie się nie mieści w glowie że na polibudzie są inne kierunki, mniej płatne niż informatyka. Właśnie to niektórym tak poprzewracalo wiele rzeczy  w podejsciu, bo odnoszą wszystko do tych najlepiej opłacanych kierunków. Ja na przykład też jestem absolwentem polibudy i (żeby było smieszniej) tej z czołówki rankingu.

No i co? Skończyłeś jako frustrat, paranoik na kobiecym forum... big_smile Wina polibudy?

1,292 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2023-01-28 13:54:12)

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:

Nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

Hm... Ciekawa obserwacja życiowa big_smile. Ja tam widzę dookoła ludzi, związki, które niezależnie od poziomu dochodów, stylu życia i warstwy społecznej, dążą jednak do poprawy komfortu życia i zabezpieczenia przyszłości. Ale tak, zgadzam się, jest bardzo dużo milionerów, którzy już nie muszą, jednak zawsze jakoś dziwnym trafem dalej ciężko pracują.. Hm... big_smile.

1,293 Ostatnio edytowany przez Uzytkowniczka (2023-01-28 14:06:15)

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

Hm... Ciekawa obserwacja życiowa big_smile. Ja tam widzę dookoła ludzi, związki, które niezależnie od poziomu dochodów, stylu życia i warstwy społecznej, dążą jednak do poprawy komfortu życia i zabezpieczenia przyszłości. Ale tak, zgadzam się, jest bardzo dużo milionerów, którzy już nie muszą, jednak zawsze jakoś dziwnym trafem dalej ciężko pracują.. Hm... big_smile.

Ale ja nie mówię o osobach które żyją w skrajnej biedzie i milionerach. Raczej miałam na myśli poziom zycia pary która zarabia po 6k na rękę każdy i sobie żyją bezpiecznie i spokojnie, bez ekstrawagancji, są zadowoleni ze swojego życia i związku. Jasne sa osoby dla których taka kwota wyda sie śmieszna i będą woleli znaleźć dodatkową prace żeby wyciągnąć więcej, ale raczej to nie ma związku z inteligencją, a raczej ogólnym parciem na życie na wysokim poziomie(wakacje w Tunezji, zima w Alpach, markowe ciuchy, stołowanie się w restauracjach).

1,294

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:

Ale ja nie mówię o osobach które żyją w skrajnej biedzie i milionerach. Raczej miałam na myśli poziom zycia pary która zarabia po 6k na rękę każdy i sobie żyją bezpiecznie i spokojnie, bez ekstrawagancji, są zadowoleni ze swojego życia i związku.

Gdzie te kobiety, które zarabiają po 6k?

1,295 Ostatnio edytowany przez Nambi (2023-01-28 14:07:28)

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:


Widzę, że jesteś kapitalistkom z krwi i kości i nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

Jestem kapiotalistkOM i karierowiczką (a może karierowiczkOM?) z krwi i kości big_smile Teraz łatwiej będzie Ci żyć

1,296

Odp: Być Chadem?
Legat napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Ale ja nie mówię o osobach które żyją w skrajnej biedzie i milionerach. Raczej miałam na myśli poziom zycia pary która zarabia po 6k na rękę każdy i sobie żyją bezpiecznie i spokojnie, bez ekstrawagancji, są zadowoleni ze swojego życia i związku.

Gdzie te kobiety, które zarabiają po 6k?

W dużych miastach Kraków, Warszawa, Gdańsk, Wrocław. Przepraszam, ale ja jestem ignorantem jesli chodzi o realia życia w Polsce powiatowej, nie chciałam nikogo urazić. Oczywiście, jestem świadoma, że są w Polsce regiony gdzie jest ciężko o prace za te 6k i dla wielu ludzi taki poziom niestety pozostaje w sferze marzeń.

1,297

Odp: Być Chadem?
Nambi napisał/a:
Nambi napisał/a:


Widzę, że jesteś kapitalistkom z krwi i kości i nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

Jestem kapiotalistkOM i karierowiczką (a może karierowiczkOM?) z krwi i kości big_smile Teraz łatwiej będzie Ci żyć

Oho, ktoś dostał bólu dupy.

1,298

Odp: Być Chadem?

Przykro mi, ale jako ktoś pracujący przy dużych inwestycjach nie potwierdzę bezpośredniej korelacji posiadanych środków z inteligencją.
Raczej z nastawieniem właśnie na pomnażanie majątku połączone ze zdobywaniem doświadczenia i wiedzy w tym temacie, ewentualnie korzystania z doradców w tym zakresie

1,299

Odp: Być Chadem?
twojeslowo napisał/a:
Uzytkowniczka napisał/a:

Nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że są ludzie, którzy mają zdolności i predyspozycje, żeby zarabiać dużo, nawet bardzo dużo, ale zwyczajnie nie są tymi zainteresowani, bo mają inny system wartości. Jest dużo takich ludzi na świecie, ale trzeba wiedziec gdzie szukać wink

Hm... Ciekawa obserwacja życiowa big_smile. Ja tam widzę dookoła ludzi, związki, które niezależnie od poziomu dochodów, stylu życia i warstwy społecznej, dążą jednak do poprawy komfortu życia i zabezpieczenia przyszłości. Ale tak, zgadzam się, jest bardzo dużo milionerów, którzy już nie muszą, jednak zawsze jakoś dziwnym trafem dalej ciężko pracują.. Hm... big_smile.

Ci ludzie, o których pisze Użytkowniczka mają zdolności i predyspozycje tylko we własnym mniemaniu, a nie obiektywnie. I opowiadają kocopoły, że mogliby, ale nie chcą, bo jakoś muszą to wytłumaczyć. Przede wszystkim samym sobie. I tak lepsze to niż "jemu się udało, bo miał plecy" itp.

1,300

Odp: Być Chadem?
Uzytkowniczka napisał/a:

Ale ja nie mówię o osobach które żyją w skrajnej biedzie i milionerach. Raczej miałam na myśli poziom zycia pary która zarabia po 6k na rękę każdy i sobie żyją bezpiecznie i spokojnie, bez ekstrawagancji, są zadowoleni ze swojego życia i związku. Jasne sa osoby dla których taka kwota wyda sie śmieszna i będą woleli znaleźć dodatkową prace żeby wyciągnąć więcej, ale raczej to nie ma związku z inteligencją, a raczej ogólnym parciem na życie na wysokim poziomie(wakacje w Tunezji, zima w Alpach, markowe ciuchy, stołowanie się w restauracjach).

Jak jesteś około 30, żyjesz w konkubinacie, bez dzieci, możliwe, że któreś z was ma mieszkanie na własność, to tak, spokojnie i komfortowo można żyć za tę kwotę i zrzucać się na budżet domowy proporcjonalnie big_smile.

Posty [ 1,236 do 1,300 z 2,042 ]

Strony Poprzednia 1 18 19 20 21 22 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024