Nowe_otwarcie napisał/a:MagdaLena1111 napisał/a:Nowe_otwarcie napisał/a:Jeśli tak pogrywasz, to odpowiedz mi tylko na jedno pytanie: dlaczego takie kobiety tak się obruszają za nazwanie je materialistkami, jeśli jest to nic więcej jak NAZWANIE FAKTU zgodnie z jego ogólnie przyjętą definicją słownikową? 
Może ja Tobie odpowiem: bo Ty mylisz pojęcia.
O materializmie można mówić, gdy pragnie się pieniędzy i dóbr materialnych bardziej niż innych wartości, choćby miłości czy wolnego czasu, a nie jak Ty to sugerujesz - gdy ma się wymagania/oczekiwania w tym obszarze.
Czy to jest zrozumiałe?
Ale jak dochodzimy do kwestii wpływu materializmu na podejmowane wybory, to już nie za bardzo mylę pojęcia, bo mamy do czynienia z jak najbardziej materialistycznym kryterium wyboru. Koniec, kropka. Tego akurat nie zmienisz.
Nie wspomnę już że takie kryterium wyboru prowadzi w prostej linii właśnie do definicji którą podałaś (bo uczucie zostaje skreślone na rzecz grubszego portfela, wolny czas... jakoś częsta jest zależność pomiędzy wysokimi zarobkami i brakiem czasu dla rodziny, na wypoczynek...).
Starasz się upraszczać, ale też ścieżki i tak ostatecznie tam prowadzą 
Nadal mylisz pojęcia. Kobiety wybierają na potencjalnych partnerów panów, którzy lepiej zarabiają ze względu na to, że Ci są pewniejsi siebie, bardziej ambitni, utalentowani, inteligentniejsi, a praca zarobkowa często jest dla nich nie tylko sposobem na zdobycie środków do życia, ale jest częścią pasji, są swoją pracą autentycznie zafascynowani (w rozsądnych granicach, dalekich od pracoholilizmu), poszerzanie wiedzy i kwalifikacji nie jest koniecznością i wysiłkiem, a sprawia przyjemność. I najważniejsze - nie są leniami intelektualnymi, nie mają kompleksów, nie próbują rywalizować z partnerką, jeśli ta dobrze zarabia albo przynajmniej w perspektywie czasowej niemal pewne jest, że będzie dobrze zarabiała, nie zazdroszczą znajomym czy nawet całkiem obcym ludziom, ogółem - są zadowolenie z życia. I to jest to, co przyciąga, a nie pieniądze same w sobie. Podałam te cechy, które ja akurat obserwuję u mężczyzn, z którymi mam styczność i którzy dobrze zarabiają. Wyższe zarobki to raczej tylko dodatek.
Poza tym, zrozum. Nawet jeśli kobieta przyjmuje kryterium, ze spotyka się tylko z tymi mężczyznami, którzy są dobrze sytuowani, to wcale to nie oznacza, że jest materialistką, bo nie pieniądze w ostatecznym rozrachunku są dla niej ważne. Po prostu z grupy dobrze zarabiających mężczyzn wybiera, tego który jej się podoba, z którym jest ta tzw. chemia, jest uczucie. Po co miałaby wybierać nieatrajcyjnego? A nieatrakcyjny jest również ten, który słabo radzi sobie finansowo (z powodów, które wyżej opisałam)