Kobiety czegoś chcą...
Np. Ukrainka od "Chada", który ma pół pieniążka na jedną kawkę, pewnie chciałaby poznać jakiegoś faceta, pojechać z nim na wycieczkę, zjeść kolację i jeszcze się pobzykać w hotelu. Ale jak gościu chce bzykać, a nie ma wycieczki, drinka czy hotelu, to się od niego odwróciła... Przecież to po prostu randomowy gość. Co innego gdyby się zakochali... wtedy ona by chciała z nim spędzić czas.
Andżelika z dyskoteki chciałaby pojeździć z chłopakiem tu i tam, napić się, pobawić, mieć seks. Seba ma etat, ogarnął skórę, furę i komórę, pasuje z wyglądu, dobrze im razem.
Mężatka chce kochanka, bo czegoś w życiu brak, a mama małych dzieci chwilę relaksu, aby się od tego oderwać.
Kobiety realizują swoje cele.
A tymi celami pewnie nie są:
-- uczyć prawiczka seksu; z czego płynie wniosek, aby nie mówić smutnymi oczami na randce, że żadna jeszcze nigdy mnie nie ugościła, nie wypytywać "a czy miałeś/miałaś seks? a ile razy? a z iloma?"; poznacie się to przyjdzie czas; jesteś prawiczkiem? nie przejmuj się tym i nie rozmawiaj o tym jeśli możesz...
-- nie marzą o tym, aby coś budować.. budować związek, relację... omawiać co będzie za 10 lat, ustalać zasad; tak jak kolega "rastankiela" chce kogoś przytulić i jechać na wycieczkę razem, to tak samo kobiety; ale dlaczego nie znajduje dziewczyny która ma takie same cele? tego nie wiem właśnie...