Być Chadem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 781 do 845 z 2,042 ]

781 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-01-18 17:30:24)

Odp: Być Chadem?

Kobiety czegoś chcą...

Np. Ukrainka od "Chada", który ma pół pieniążka na jedną kawkę, pewnie chciałaby poznać jakiegoś faceta, pojechać z nim na wycieczkę, zjeść kolację i jeszcze się pobzykać w hotelu. Ale jak gościu chce bzykać, a nie ma wycieczki, drinka czy hotelu, to się od niego odwróciła... Przecież to po prostu randomowy gość. Co innego gdyby się zakochali... wtedy ona by chciała z nim spędzić czas. 

Andżelika z dyskoteki chciałaby pojeździć z chłopakiem tu i tam, napić się, pobawić, mieć seks. Seba ma etat, ogarnął skórę, furę i komórę, pasuje z wyglądu, dobrze im razem.

Mężatka chce kochanka, bo czegoś w życiu brak, a mama małych dzieci chwilę relaksu, aby się od tego oderwać.



Kobiety realizują swoje cele.
A tymi celami pewnie nie są:

-- uczyć prawiczka seksu; z czego płynie wniosek, aby nie mówić smutnymi oczami na randce, że żadna jeszcze nigdy mnie nie ugościła, nie wypytywać "a czy miałeś/miałaś seks? a ile razy? a z iloma?"; poznacie się to przyjdzie czas; jesteś prawiczkiem? nie przejmuj się tym i nie rozmawiaj o tym jeśli możesz... 

-- nie marzą o tym, aby coś budować.. budować związek, relację... omawiać co będzie za 10 lat, ustalać zasad; tak jak kolega "rastankiela" chce kogoś przytulić i jechać na wycieczkę razem, to tak samo kobiety; ale dlaczego nie znajduje dziewczyny która ma takie same cele? tego nie wiem właśnie...

Zobacz podobne tematy :

782

Odp: Być Chadem?
Foxterier napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Raka, pozwól że podzielę się z Tobą swoimi odczuciami na temat Twojej osoby, pazując stricte na tym co piszesz na forum. Chciałbym żebyś odebrał to nie jako atak ale jako informację zwrotną jak komuś może być w takim pierwszym kontakcie z Tobą, choćby internetowym i dlaczego nie dąży do bliższego kontaktu z Tobą.  I pamiętaj proszę że są to moje osobiste odczucia których - pewnie ku Twojemu niezadowoleniu - nie możesz zanegować. Bo to jest tylko opis moich odczuć jak ja Cię widzę, co rzutuje na ewentualne dalsze kroki i rozwój relacji.

W relacji z Tobą czuję barierę, opór, dystans - sposób w jaki formułujesz swoje posty jest dla mnie mechaniczny, robotyczny. Często powtarzasz w swoich postach całe zdania w całości. Wydajesz się być bardzo ostrożny z tym co piszesz, jakby każde słowo było ważone. Jak Cię czytam to mam wrażenie jakbym pisał z kimś w bardzo młodym wieku, kiedy to jeszcze nie łapiemy "niuansów" wypowiedzi, podwójnych znaczeń. Nie widzę w Twoich postach humoru, sarkazmu, ironii - dlatego często mam wrażenie że możesz przejawiać lekkie opóźnienie intelektualne bądź bardzo małe spektrum autyzmu (trochę jak Forrest Gump, oglądałeś?). Takie osoby często są bardzo bezpośrednie i nie rozumieją naleciałości kulturowych (np. ludzie z syndromem Downa bez pardonu powiedzą grubej kobiecie, że jest gruba, kiedy osoby bez tego syndromu będą wiedziały, że to jest niegrzeczne). Odbieram Cię też jako bardzo skoncentrowanego na sobie, z małą umiejętnością/chęcią obustronnej relacji z odbiorcą.

Przez to że takie wrażenie sprawiasz ja osobiście nie chciałbym Cię bliżej poznać ani spotkać w realu - po pierwsze miałbym obawy przed tym jak prezentujesz się na żywo (ciężko mi wytłumaczyć dlaczego, ale takie mam w sobie odczucie), po drugie balbym się że miałbyś za duże nadzieje związane z takim spotkaniem.

Piszesz że przez całe Twoje życie nikt nie wyraził chęci bliższego poznania Cię - bo może ludzie mająpodobne wrażenie jak moje gdy Cię obserwują. Z samej obserwacji tego jak ktoś się prezentuje (co o sobie pisze w profilu, jakie ma zdjęcia, czy się oddzywa w grupie czy nie, jak się ubiera, jak pachnie, czy nawiązuje kontakt wzrokowy) możesz zdecydować czy chcesz tą osobę poznać bliżej czy nie.

Być może taki feedback zacznie kruszyć trochę mury Twojego mechanizmu obronnego pod tytułem "nikt mnie nigdy nie poznał a mimo to odrzuca na starcie". Ludzie mogą Cię poznać bez dogłębnego kontaktu i odrzucić jeżeli to co widoczne wydaje im się w jakiś sposób niezachęcające.

Za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, mam też kilka osób, które poznałem przez internet, ale mieszkają daleko ode mnie. Rozumiem ironię i aspekty kulturowe, wiem, że nie powinno się mówić komuś wprost, że jest gruby. Poza tym, to co piszę na forum, nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, co zresztą potwierdziła jedna z użytkowniczek w prywatnej wiadomości. Nie jestem skoncentrowany na sobie, wręcz przeciwnie – chętnie i z zainteresowaniem wysłucham, co inni mają do powiedzenia.

Widzisz, znowu wyskakujesz mi tutaj z kontrargumentami do moich osobistych odczuć na Twój temat. Dalej nie rozumiesz co do Ciebie mówię i nie jesteś w stanie tego przyjąć.

Doskonale rozumiem, że to Twoje odczucia. Przyjmuję to, co piszesz, ale fakty są takie, że na żywo wygląda to inaczej.

783

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Za granicą nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości, mam też kilka osób, które poznałem przez internet, ale mieszkają daleko ode mnie. Rozumiem ironię i aspekty kulturowe, wiem, że nie powinno się mówić komuś wprost, że jest gruby. Poza tym, to co piszę na forum, nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, co zresztą potwierdziła jedna z użytkowniczek w prywatnej wiadomości. Nie jestem skoncentrowany na sobie, wręcz przeciwnie – chętnie i z zainteresowaniem wysłucham, co inni mają do powiedzenia.

Już sam fakt że doszukujesz sie winy w bliżej nieokreślonym ogóle osób świadczy, że to  jednak Ty masz ze sobą problem.

Edit: Twierdzenia - nikt nie chce ze mną rozmawiać, nikt nie jest zainteresowany nawiązaniem ze mną bliższej znajomości  - w określonych okolicznościach, powinno rodzić pytanie - co robię nie tak? co ze mną jest nie tak w stosunkach z ludźmi? Czy podbijam do niewłaściwych osób, czy może podbijam w niewłaściwy sposób?

I zadaję sobie te pytania od lat, ale do dziś nie znalazłem odpowiedzi.

784

Odp: Być Chadem?
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Rozumiem ironię i aspekty kulturowe, wiem, że nie powinno się mówić komuś wprost, że jest gruby. .

(doslownie) 7 minut wczesniej w drugim watku:

rakastankielia napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ksiazniczką jest każda kobieta, która ośmiela się mieć wymagania i nie bierze co leci big_smile A gdy jeszcze o tym napisze publicznie to złooooo big_smile Bo zaraża swoim myśleniem "normalne" kobiety, w głowach których może narodzić się egoistyczny pomysł żeby żyć dla siebie i nie uzależniać swojego szczęścia od posiadania mężczyzny. A wtedy kobiet nie starczy już nie tylko dla inceli tongue

Bzdura, to normalne, że macie wymagania. Księżniczką byłabyś, gdybyś była brzydka, gruba i miała chvjowy charakter, a jednocześnie wymagała bogatego przystojniaka.

Ps. Foxterier - swietnie napisany post #773. Mimo, ze nie przyniosl potrzebnej reflekcji z drugiej strony to szacunek jaki w nim okazales rakastankielia chcac mu pomoc jest godzien poklasku.
Ps2. (bo widze, ze nie tylko rakastankielia ma problem ze zrozumieniem ironii) - w przytoczonym fragmencie M!ri wcale nie uzyla ironii. Nieee. Wcale. Zero ironii. Super powaznie to napisala. Calkowita powaga wink

Ech... Emotki ewidentnie na to wskazują, ale przecież na czymś się ta ironia opiera. I znajac M!ri ona faktycznie tak uważa, dlatego sprostowałem.

785 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2023-01-18 18:17:22)

Odp: Być Chadem?

Foxterier w poście 773 bardzo ciekawie opisałeś swoje odczucia na temat Raka. Ciekaw jestem jakie będą na mój temat, dałbyś radę opisać mnie w podobny sposób?

Gary napisał/a:

Kobiety realizują swoje cele.
A tymi celami pewnie nie są:

-- uczyć prawiczka seksu; z czego płynie wniosek, aby nie mówić smutnymi oczami na randce, że żadna jeszcze nigdy mnie nie ugościła, nie wypytywać "a czy miałeś/miałaś seks? a ile razy? a z iloma?"; poznacie się to przyjdzie czas; jesteś prawiczkiem? nie przejmuj się tym i nie rozmawiaj o tym jeśli możesz... 

-- nie marzą o tym, aby coś budować.. budować związek, relację... omawiać co będzie za 10 lat, ustalać zasad; tak jak kolega "rastankiela" chce kogoś przytulić i jechać na wycieczkę razem, to tak samo kobiety; ale dlaczego nie znajduje dziewczyny która ma takie same cele? tego nie wiem właśnie...

A czy to nie jest tak, że prawiczek od razu się ujawni gdy tylko dojdzie do jakiegokolwiek bliższego kontaktu fizycznego? Nieraz na tym forum czytałem, że faktu bycia prawiczkiem nie da się ukryć, że kobiety od razu to widzą. Po za tym kompletnie nie rozumiem jak ktoś może mieć tu problem. Kiedy dwie osoby chcą coś razem zrobić z czego jedna ma doświadczenie, a druga nie, to oczywistym jest, że w takiej sytuacji ta pierwsza uczy drugą. Dla mnie to jest tak oczywiste, że nawet bym się nad tym nie zastanawiał.

W drugim myślniku zapewne był sarkazm, którego jeszcze nie zrozumiałem ale ja też tego nie rozumiem, czemu skoro zarówno mężczyźni jak i kobiety chcą tego samego(kogoś przytulic i pojechać na wycieczkę razem) to czemu nie można znaleźć nikogo chętnego? Czy w takim razie to nie prawda, że chcą tego samego i jedna strona chciałaby czegoś zupełnie innego lub tylko jej się wydaje, że chcę tego samego?

SaraS napisał/a:

Rozumiesz, o co mi chodzi? wink Oczywiście, że nie każdemu będzie przeszkadzało wszystko, że ludzie często coś zmieniają dla drugiej osoby, że takie osoby też mogą kogoś znaleźć, ale to zawsze jest zrzucenie odpowiedzialności za coś (szczęście, zdrowie, praca, cokolwiek) na drugą stronę. A ja mogę być jedynym gwarantem dobrostanu moich zwierzaków, ale nie osoby, którą dopiero co poznaję/do której się zbliżam w celach związkowych. Oczywiście ogólnie rzecz biorąc, bo np. nie przeszkadza mi, że jakieś drobne rzeczy partner robi tylko dla mnie, mówię o rzeczach ważnych, wpływających na postrzeganie drugiej osoby.

A czy to nie jest tak, że ludzie dobierają się w pary właśnie dlatego, że im czegoś brakuje? Każdy ma w sobie jakąś pustkę, którą wypełnia druga osoba. Oczywiście to jest mniejsza lub większa zależność od drugiej osoby ale czy nie na tym właśnie polega miłość i bycie razem. Zawsze kiedy się gdzieś widzi wątek wielkiej miłości czy to w filmie czy w grze czy w czymkolwiek innym padają te same kwestie: "Nie mogę żyć bez ciebie", "Świat bez ciebie nie istnieje" itp. Może mam zbyt wyidealizowaną wizję związku ale dla mnie zawsze wyglądało to tak, że najtrwalsze więzi powstają właśnie z osobami, które są nam potrzebne lub wręcz niezbędne może nie do samego życia ale do szczęśliwego życia. Oczywiście nie mam tu na myśli skrajności typu bycie utrzymankiem i całkowita zależność finansowa od drugiej osoby bo to już patologia. Gdybym spotkał dziewczynę, po której już na pierwszy rzut oka byłoby widać, że jej czegoś brakuje, że jest jej ciężko ale przy tym podobałaby mi się z wyglądu to te kilka problemów nie sprawiłoby, że od razu bym ją odrzucił. Jeśli tym brakiem byłaby na przykład samotność to spróbował bym jej pomóc i wypełnić tą pustkę. Zawsze myślałem, że właśnie tak to powinno wyglądać czy się mylę?

786

Odp: Być Chadem?
Shinigami napisał/a:

Foxterier w poście 773 bardzo ciekawie opisałeś swoje odczucia na temat Raka. Ciekaw jestem jakie będą na mój temat, dałbyś radę opisać mnie w podobny sposób?

Jeśli można ja też poproszę. Udostępnię Ci w tym celu wszystkie moje nicki.
smile

787

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Jeśli można ja też poproszę. Udostępnię Ci w tym celu wszystkie moje nicki.
smile

2 lata później... xD

788

Odp: Być Chadem?
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jeśli można ja też poproszę. Udostępnię Ci w tym celu wszystkie moje nicki.
smile

2 lata później... xD

Przyznaję, nie czaję big_smile.

789

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Rozumiem ironię i aspekty kulturowe, wiem, że nie powinno się mówić komuś wprost, że jest gruby. .

(doslownie) 7 minut wczesniej w drugim watku:

rakastankielia napisał/a:

Bzdura, to normalne, że macie wymagania. Księżniczką byłabyś, gdybyś była brzydka, gruba i miała chvjowy charakter, a jednocześnie wymagała bogatego przystojniaka.

Ps. Foxterier - swietnie napisany post #773. Mimo, ze nie przyniosl potrzebnej reflekcji z drugiej strony to szacunek jaki w nim okazales rakastankielia chcac mu pomoc jest godzien poklasku.
Ps2. (bo widze, ze nie tylko rakastankielia ma problem ze zrozumieniem ironii) - w przytoczonym fragmencie M!ri wcale nie uzyla ironii. Nieee. Wcale. Zero ironii. Super powaznie to napisala. Calkowita powaga wink

Ech... Emotki ewidentnie na to wskazują, ale przecież na czymś się ta ironia opiera. I znajac M!ri ona faktycznie tak uważa, dlatego sprostowałem.

Ironia? jaka ironia! Najprawdziwsza prawda objawiona na forum! ^^

790 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2023-01-18 18:30:47)

Odp: Być Chadem?
KoralinaJones napisał/a:

Przyznaję, nie czaję big_smile.

Ehhhh... tyle by to trwało zanim napisałby opinię na podstawie każdego Twojego nicku xD

791 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-18 18:39:10)

Odp: Być Chadem?
jakis_czlowiek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Przyznaję, nie czaję big_smile.

Ehhhh... tyle by to trwało zanim napisałby opinię na podstawie każdego Twojego nicku xD

Nie. Kluczowe są tak naprawdę dwa, no może góra trzy big_smile.
Aczkolwiek, kto zna, ten wie tongue.

792

Odp: Być Chadem?
Shinigami napisał/a:

A czy to nie jest tak, że prawiczek od razu się ujawni gdy tylko dojdzie do jakiegokolwiek bliższego kontaktu fizycznego? Nieraz na tym forum czytałem, że faktu bycia prawiczkiem nie da się ukryć, że kobiety od razu to widzą.

Eee... seks jest naturalny, więc nie jest to takie oczywiste, że od razu widać. Bardziej po jego zachowaniu, które ma w swoim mózgu -- że przestraszony, że uważa, że sobie nie poradzi, albo że musi być uczony. Może też się nauczyć gumę zakładać wprawnie i zobaczyć jak się stanik rozpina, poczytać jak się minetkę robi.



Kiedy dwie osoby chcą coś razem zrobić z czego jedna ma doświadczenie, a druga nie, to oczywistym jest, że w takiej sytuacji ta pierwsza uczy drugą. Dla mnie to jest tak oczywiste, że nawet bym się nad tym nie zastanawiał.

Właśnie o tym pisałem -- będąc kobietą niekoniecznie bym chciał to omawiać... kto jakie ma doświadczenie, kto będzie kogo uczył, a że strach i problem, a że on nie miał nigdy kobiety, a że życie złe, nieszczęśliwe...




W drugim myślniku zapewne był sarkazm, którego jeszcze nie zrozumiałem ale ja też tego nie rozumiem, czemu skoro zarówno mężczyźni jak i kobiety chcą tego samego(kogoś przytulic i pojechać na wycieczkę razem) to czemu nie można znaleźć nikogo chętnego? Czy w takim razie to nie prawda, że chcą tego samego i jedna strona chciałaby czegoś zupełnie innego lub tylko jej się wydaje, że chcę tego samego?

To nie sarkazm. Dwie osoby chcą tego samego. To dlaczego się nie znajdują?

793 Ostatnio edytowany przez Kris_Doc (2023-01-18 22:25:08)

Odp: Być Chadem?

[youtube https://youtu.be/dDRx7sWW-Sw]
Tutaj całkiem fajnie opisano jak mit chada ewoluował. Jest on głębiej zakorzeniony w naszej kulturze niż się wydaje. Mamy np. James-a Bonda który jest w popkulturze od lat sześćdziesiątych. Panowie od zawsze (i pewnie zawsze będę) szukają uniwersalnego przepisu jaki mężczyzna powinien być aby łatwo i szybko rozkochiwać w sobie kobiety (najczęściej na seks, czasem na związek). Warto zauważyć że wszystkie wersje chada (ten archetyp zmieniał się z czasem co pokazano na filmie) zmieniał się z czasem. Nie mniej jest w tym ziarnko prawdy. Było niedawno głośno o tzw. oszuście z tinder-a który bardzo szybko rozkochiwał sobie kobiety do tego stopnia że zadłużały się aby ratować "miłość życia" (poznaną miesiąc temu). On bazował na wyglądzie (chodź moim zdaniem nie był jakiś super przystojny tylko zadbany) i pieniądzach. Umiał też po mistrzowsku grać na emocjach kobiet (PUA powinni sie od niego uczyć chodź nie koniecznie w tych samych celach). Oczywiście nie działał on na wszystkie kobiety na świecie ale potrafił w miarę regularnie (co pokazuje sposób zarządzania pieniędzmi) rozkochiwać w sobie kolejne co pewnie wystarczyłoby większości facetów którzy interesują się mitem "chada". Oczywiście takich osób jest więcej (nie koniecznie oszustów) ale należy pamiętać że stereotypowy chad to tylko mit lub co najwyżej uproszczenie.

794 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-18 23:13:12)

Odp: Być Chadem?

Z Bondem to jest ciekawa sprawa, bo raczej w jego archetypie nie doszukiwałbym się typowego "chada". Agent 007 to przecież obraz faceta inteligentnego, bystrego, obeznanego w relacjach międzyludzkich, ale przy tym spokojnego i opanowanego o nienagannych manierach. smile Chad kojarzy się raczej z badboyem albo bajerantem.

795

Odp: Być Chadem?
Shinigami napisał/a:

A czy to nie jest tak, że ludzie dobierają się w pary właśnie dlatego, że im czegoś brakuje? Każdy ma w sobie jakąś pustkę, którą wypełnia druga osoba. Oczywiście to jest mniejsza lub większa zależność od drugiej osoby ale czy nie na tym właśnie polega miłość i bycie razem. Zawsze kiedy się gdzieś widzi wątek wielkiej miłości czy to w filmie czy w grze czy w czymkolwiek innym padają te same kwestie: "Nie mogę żyć bez ciebie", "Świat bez ciebie nie istnieje" itp. Może mam zbyt wyidealizowaną wizję związku ale dla mnie zawsze wyglądało to tak, że najtrwalsze więzi powstają właśnie z osobami, które są nam potrzebne lub wręcz niezbędne może nie do samego życia ale do szczęśliwego życia. Oczywiście nie mam tu na myśli skrajności typu bycie utrzymankiem i całkowita zależność finansowa od drugiej osoby bo to już patologia. Gdybym spotkał dziewczynę, po której już na pierwszy rzut oka byłoby widać, że jej czegoś brakuje, że jest jej ciężko ale przy tym podobałaby mi się z wyglądu to te kilka problemów nie sprawiłoby, że od razu bym ją odrzucił. Jeśli tym brakiem byłaby na przykład samotność to spróbował bym jej pomóc i wypełnić tą pustkę. Zawsze myślałem, że właśnie tak to powinno wyglądać czy się mylę?

Powinno wyglądać tak, jak dwie osoby chcą. wink

U mnie tak to wygląda. Ale mi nie chodzi o to, żeby nie potrzebować tej jednej osoby - kochasz ją, więc Cię uszczęśliwia, potrzebujesz jej obecności itd. To jasne. Ja piszę o tym, że problem jest wtedy, kiedy nie ma tej konkretnej osoby, nie kochasz jeszcze nikogo ani nikt nie kocha Ciebie, ale już masz takie wizje. Kiedy nie potrzebujesz swojej Kasi, bo ją kochasz, tylko potrzebujesz randomowej kobiety, która ma Cię uszczęśliwić, bo Ty sam ze sobą szczęśliwy nie jesteś. Widzisz różnicę? Możesz poznać zadowoloną ze swojego życia kobietę, uśmiechniętą, pełną energii, która się w Tobie zakocha na zabój i wtedy "nie będzie mogła żyć bez Ciebie" - i to będzie fajnie. Ale możesz też poznać skwaszoną, smęcącą babę, która zrzuci odpowiedzialność za swoje szczęście na Ciebie. W co wchodzisz, co wybierzesz? wink

Nowe otwarcie napisał/a:

Chyba jednak Ty nje załapałaś o co mi chodzi. Jeśli ktoś pisze że rzeczywiście trzeba mu kobiety (a nie czego innego ), to może też być tak że on TRAFNIE identyfikuje swoją potrzebę.

Ech...
1. Tak, zgadzam się, że jak ktoś mówi, że potrzebuje kobiety, to może i jej potrzebuje.
2. To nie ma znaczenia, bo zniechęcające jest samo to, że on tej kobiety potrzebuje do szczęścia (czy czegoś innego), a bez niej ma nieszczęśliwe życie.

796

Odp: Być Chadem?
bagienni_k napisał/a:

Agent 007 .

to przeszkolony agent starej szkoły a nie przez filmiki na YouTube

797 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-01-19 00:42:58)

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:

[youtube]https://youtu.be/dDRx7sWW-Sw[/youtube]

Dobry film smile smile
Dzięki. smile

798

Odp: Być Chadem?
bagienni_k napisał/a:

Z Bondem to jest ciekawa sprawa, bo raczej w jego archetypie nie doszukiwałbym się typowego "chada". Agent 007 to przecież obraz faceta inteligentnego, bystrego, obeznanego w relacjach międzyludzkich, ale przy tym spokojnego i opanowanego o nienagannych manierach. smile Chad kojarzy się raczej z badboyem albo bajerantem.

Jak pisałem wcześniej archety chada zmieniał się z czasem. Nie bez powodu bond który w oryginalnej wersji był wyluzowanym kobieciarzem dziś jest zmęczonym życiem facetem od brudnej roboty (tak odbieram najnowsze filmy z nim). Po prostu inne są oczekiwania większości ludzi od tego typu osoby. Swoją drogą ten archetyp też nie jest całkiem wyssany z sufitu. Poczytaj np. o historii agenta Sosnowskiego z lat 30-tych. Ogólnie w tym archetympie chodzi o meżczyzne który w krótkim czasie swoim wyglądem, zachowaniem (całkiem dla niego naturalnym) i pozycją sprawia że kobiety tracą dla niego głowy. Dla jednych chadem jest John Travolta z gorączki sobotniej nocy (jest wyluzowny, lubi imprezy ale nie przywiązuje dużej wagi do zarobków) a dla innych wysportowany kulturysta (chodź tu mam wrażenie że częściej mężczyźni niż kobiety tak go przedstawiają).

799

Odp: Być Chadem?
bagienni_k napisał/a:

Z Bondem to jest ciekawa sprawa, bo raczej w jego archetypie nie doszukiwałbym się typowego "chada". Agent 007 to przecież obraz faceta inteligentnego, bystrego, obeznanego w relacjach międzyludzkich, ale przy tym spokojnego i opanowanego o nienagannych manierach. smile Chad kojarzy się raczej z badboyem albo bajerantem.

Jak pisałem wcześniej archetyp chada zmieniał się z czasem. Nie bez powodu bond który w oryginalnej wersji był wyluzowanym kobieciarzem dziś jest zmęczonym życiem facetem od brudnej roboty (tak odbieram najnowsze filmy z nim). Po prostu inne są oczekiwania większości ludzi od tego typu osoby. Swoją drogą ten archetyp też nie jest całkiem wyssany z sufitu. Poczytaj np. o historii agenta Sosnowskiego z lat 30-tych. Ogólnie w tym archetypie chodzi o mężczyznę który w krótkim czasie swoim wyglądem, zachowaniem (całkiem dla niego naturalnym) i pozycją sprawia że kobiety tracą dla niego głowy. Dla jednych chadem jest John Travolta z gorączki sobotniej nocy (jest wyluzowany, lubi imprezy ale nie przywiązuje dużej wagi do zarobków) a dla innych wysportowany kulturysta (chodź tu mam wrażenie że częściej mężczyźni niż kobiety tak go przedstawiają).

800 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-19 11:29:53)

Odp: Być Chadem?

Być może się zmieniał, niemniej jednak mi się to pojęcie zawsze kojarzyło raczej z takim lekkoduchem lub wręcz osiłkiem, który poza wyglądem(ew zdolnościami łóżkowymi) i dobrą bajerą słowną zdobywa kobiety. W przypadku Bonda zaś dochodzi jeszcze opanowanie, elegancja, inteligencja, umiejętność radzenia sobie ze wszystkim, wiedza z różnych dziedzin, elokwencja itp. wink Dlatego coś mi tu zgrzytało.

801

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:

[youtube https://youtu.be/dDRx7sWW-Sw]
Tutaj całkiem fajnie opisano jak mit chada ewoluował. Jest on głębiej zakorzeniony w naszej kulturze niż się wydaje. Mamy np. James-a Bonda który jest w popkulturze od lat sześćdziesiątych. Panowie od zawsze (i pewnie zawsze będę) szukają uniwersalnego przepisu jaki mężczyzna powinien być aby łatwo i szybko rozkochiwać w sobie kobiety (najczęściej na seks, czasem na związek). Warto zauważyć że wszystkie wersje chada (ten archetyp zmieniał się z czasem co pokazano na filmie) zmieniał się z czasem. Nie mniej jest w tym ziarnko prawdy. Było niedawno głośno o tzw. oszuście z tinder-a który bardzo szybko rozkochiwał sobie kobiety do tego stopnia że zadłużały się aby ratować "miłość życia" (poznaną miesiąc temu). On bazował na wyglądzie (chodź moim zdaniem nie był jakiś super przystojny tylko zadbany) i pieniądzach. Umiał też po mistrzowsku grać na emocjach kobiet (PUA powinni sie od niego uczyć chodź nie koniecznie w tych samych celach). Oczywiście nie działał on na wszystkie kobiety na świecie ale potrafił w miarę regularnie (co pokazuje sposób zarządzania pieniędzmi) rozkochiwać w sobie kolejne co pewnie wystarczyłoby większości facetów którzy interesują się mitem "chada". Oczywiście takich osób jest więcej (nie koniecznie oszustów) ale należy pamiętać że stereotypowy chad to tylko mit lub co najwyżej uproszczenie.

To się akurat zdarza u obu płci.
Ile jest kobiet, które mają powodzenie jako nastolatki już,  a potem jako 60 latki? Albo są w małżeństwach, albo nigdy nue mają problemu, aby kręcił się wokół nich jakiś miły pań w odpowiednim wieku.
A ile jest młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są same, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku?

Tylko powstrzymajcie się z uwagami, że pewnie są same, bo są wybredne.

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

802

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Ja bym nawet pokusiła się o twierdzenie, że - średnio - w lepszych niż te, które wymagań nie mają /prawie/ wcale.

803

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Ja bym nawet pokusiła się o twierdzenie, że - średnio - w lepszych niż te, które wymagań nie mają /prawie/ wcale.

To samo miałam dodać, ale będzie, że zmyślam.

Ale te, o których wiem, że weszły w związki z braku laku bo ktoś je zechcial-te były w beznadziejnych związkach, które nie przetrwały.

804

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Ja bym nawet pokusiła się o twierdzenie, że - średnio - w lepszych niż te, które wymagań nie mają /prawie/ wcale.

No bo są wybredne. "Biorą" dla siebie to, co im odpowiada, niekoniecznie jest to to, co jest powszechnie promowane jako atrakcyjne.

805

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

[youtube https://youtu.be/dDRx7sWW-Sw]
Tutaj całkiem fajnie opisano jak mit chada ewoluował. Jest on głębiej zakorzeniony w naszej kulturze niż się wydaje. Mamy np. James-a Bonda który jest w popkulturze od lat sześćdziesiątych. Panowie od zawsze (i pewnie zawsze będę) szukają uniwersalnego przepisu jaki mężczyzna powinien być aby łatwo i szybko rozkochiwać w sobie kobiety (najczęściej na seks, czasem na związek). Warto zauważyć że wszystkie wersje chada (ten archetyp zmieniał się z czasem co pokazano na filmie) zmieniał się z czasem. Nie mniej jest w tym ziarnko prawdy. Było niedawno głośno o tzw. oszuście z tinder-a który bardzo szybko rozkochiwał sobie kobiety do tego stopnia że zadłużały się aby ratować "miłość życia" (poznaną miesiąc temu). On bazował na wyglądzie (chodź moim zdaniem nie był jakiś super przystojny tylko zadbany) i pieniądzach. Umiał też po mistrzowsku grać na emocjach kobiet (PUA powinni sie od niego uczyć chodź nie koniecznie w tych samych celach). Oczywiście nie działał on na wszystkie kobiety na świecie ale potrafił w miarę regularnie (co pokazuje sposób zarządzania pieniędzmi) rozkochiwać w sobie kolejne co pewnie wystarczyłoby większości facetów którzy interesują się mitem "chada". Oczywiście takich osób jest więcej (nie koniecznie oszustów) ale należy pamiętać że stereotypowy chad to tylko mit lub co najwyżej uproszczenie.

To się akurat zdarza u obu płci.
Ile jest kobiet, które mają powodzenie jako nastolatki już,  a potem jako 60 latki? Albo są w małżeństwach, albo nigdy nue mają problemu, aby kręcił się wokół nich jakiś miły pań w odpowiednim wieku.
A ile jest młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są same, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku?

Tylko powstrzymajcie się z uwagami, że pewnie są same, bo są wybredne.

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Problem zaczyna się kiedy te wybredne kobiety chcą kogoś kto reprezentuje sobą znacznie więcej niż one. Przykładem może być wspomniany przeze mnie "oszust z Tindera". W tej historii kobiety średnio urodziwe, zarabiające nieźle ale jakoś super powyżej przeciętnej ubzdurały sobie że przystojny syn milionera który znał kilka dni właśnie w nich się zakochał (tak wynika z opisów początków tych "związków"). Te kobiety spodziewały (a wręcz oczekiwały) o że facet zaoferuje o wiele, wiele więcej niż one mu oferowały i słono za to zapłaciły (dosłownie i w przenośni). Jest duża różnica między "braniem byle kogo" a posiadaniem nierealistycznych wymagań daleko odbiegających ponad to co się oferuje. Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

806

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:
rossanka napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

[youtube https://youtu.be/dDRx7sWW-Sw]
Tutaj całkiem fajnie opisano jak mit chada ewoluował. Jest on głębiej zakorzeniony w naszej kulturze niż się wydaje. Mamy np. James-a Bonda który jest w popkulturze od lat sześćdziesiątych. Panowie od zawsze (i pewnie zawsze będę) szukają uniwersalnego przepisu jaki mężczyzna powinien być aby łatwo i szybko rozkochiwać w sobie kobiety (najczęściej na seks, czasem na związek). Warto zauważyć że wszystkie wersje chada (ten archetyp zmieniał się z czasem co pokazano na filmie) zmieniał się z czasem. Nie mniej jest w tym ziarnko prawdy. Było niedawno głośno o tzw. oszuście z tinder-a który bardzo szybko rozkochiwał sobie kobiety do tego stopnia że zadłużały się aby ratować "miłość życia" (poznaną miesiąc temu). On bazował na wyglądzie (chodź moim zdaniem nie był jakiś super przystojny tylko zadbany) i pieniądzach. Umiał też po mistrzowsku grać na emocjach kobiet (PUA powinni sie od niego uczyć chodź nie koniecznie w tych samych celach). Oczywiście nie działał on na wszystkie kobiety na świecie ale potrafił w miarę regularnie (co pokazuje sposób zarządzania pieniędzmi) rozkochiwać w sobie kolejne co pewnie wystarczyłoby większości facetów którzy interesują się mitem "chada". Oczywiście takich osób jest więcej (nie koniecznie oszustów) ale należy pamiętać że stereotypowy chad to tylko mit lub co najwyżej uproszczenie.

To się akurat zdarza u obu płci.
Ile jest kobiet, które mają powodzenie jako nastolatki już,  a potem jako 60 latki? Albo są w małżeństwach, albo nigdy nue mają problemu, aby kręcił się wokół nich jakiś miły pań w odpowiednim wieku.
A ile jest młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są same, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku?

Tylko powstrzymajcie się z uwagami, że pewnie są same, bo są wybredne.

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Problem zaczyna się kiedy te wybredne kobiety chcą kogoś kto reprezentuje sobą znacznie więcej niż one. Przykładem może być wspomniany przeze mnie "oszust z Tindera". W tej historii kobiety średnio urodziwe, zarabiające nieźle ale jakoś super powyżej przeciętnej ubzdurały sobie że przystojny syn milionera który znał kilka dni właśnie w nich się zakochał (tak wynika z opisów początków tych "związków"). Te kobiety spodziewały (a wręcz oczekiwały) o że facet zaoferuje o wiele, wiele więcej niż one mu oferowały i słono za to zapłaciły (dosłownie i w przenośni). Jest duża różnica między "braniem byle kogo" a posiadaniem nierealistycznych wymagań daleko odbiegających ponad to co się oferuje. Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

O życiu pisałam nie o filmie czy skrajnych oprzypadkach.

A między milionerem i brzucharym maminsynkiem jest właśnie cały przedział innych mężczyzn.
Znowu podajesz skrajności.

807

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:
rossanka napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

[youtube https://youtu.be/dDRx7sWW-Sw]
Tutaj całkiem fajnie opisano jak mit chada ewoluował. Jest on głębiej zakorzeniony w naszej kulturze niż się wydaje. Mamy np. James-a Bonda który jest w popkulturze od lat sześćdziesiątych. Panowie od zawsze (i pewnie zawsze będę) szukają uniwersalnego przepisu jaki mężczyzna powinien być aby łatwo i szybko rozkochiwać w sobie kobiety (najczęściej na seks, czasem na związek). Warto zauważyć że wszystkie wersje chada (ten archetyp zmieniał się z czasem co pokazano na filmie) zmieniał się z czasem. Nie mniej jest w tym ziarnko prawdy. Było niedawno głośno o tzw. oszuście z tinder-a który bardzo szybko rozkochiwał sobie kobiety do tego stopnia że zadłużały się aby ratować "miłość życia" (poznaną miesiąc temu). On bazował na wyglądzie (chodź moim zdaniem nie był jakiś super przystojny tylko zadbany) i pieniądzach. Umiał też po mistrzowsku grać na emocjach kobiet (PUA powinni sie od niego uczyć chodź nie koniecznie w tych samych celach). Oczywiście nie działał on na wszystkie kobiety na świecie ale potrafił w miarę regularnie (co pokazuje sposób zarządzania pieniędzmi) rozkochiwać w sobie kolejne co pewnie wystarczyłoby większości facetów którzy interesują się mitem "chada". Oczywiście takich osób jest więcej (nie koniecznie oszustów) ale należy pamiętać że stereotypowy chad to tylko mit lub co najwyżej uproszczenie.

To się akurat zdarza u obu płci.
Ile jest kobiet, które mają powodzenie jako nastolatki już,  a potem jako 60 latki? Albo są w małżeństwach, albo nigdy nue mają problemu, aby kręcił się wokół nich jakiś miły pań w odpowiednim wieku.
A ile jest młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są same, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku?

Tylko powstrzymajcie się z uwagami, że pewnie są same, bo są wybredne.

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Problem zaczyna się kiedy te wybredne kobiety chcą kogoś kto reprezentuje sobą znacznie więcej niż one. Przykładem może być wspomniany przeze mnie "oszust z Tindera". W tej historii kobiety średnio urodziwe, zarabiające nieźle ale jakoś super powyżej przeciętnej ubzdurały sobie że przystojny syn milionera który znał kilka dni właśnie w nich się zakochał (tak wynika z opisów początków tych "związków"). Te kobiety spodziewały (a wręcz oczekiwały) o że facet zaoferuje o wiele, wiele więcej niż one mu oferowały i słono za to zapłaciły (dosłownie i w przenośni). Jest duża różnica między "braniem byle kogo" a posiadaniem nierealistycznych wymagań daleko odbiegających ponad to co się oferuje. Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

O życiu pisałam nie o filmie czy skrajnych oprzypadkach.

A między milionerem i brzucharym maminsynkiem jest właśnie cały przedział innych mężczyzn.
Znowu podajesz skrajności.

808

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:
rossanka napisał/a:

To się akurat zdarza u obu płci.
Ile jest kobiet, które mają powodzenie jako nastolatki już,  a potem jako 60 latki? Albo są w małżeństwach, albo nigdy nue mają problemu, aby kręcił się wokół nich jakiś miły pań w odpowiednim wieku.
A ile jest młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są same, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku?

Tylko powstrzymajcie się z uwagami, że pewnie są same, bo są wybredne.

Wybredne kobiety też są w związkach. I to całkiem nienajgorszych.

Problem zaczyna się kiedy te wybredne kobiety chcą kogoś kto reprezentuje sobą znacznie więcej niż one. Przykładem może być wspomniany przeze mnie "oszust z Tindera". W tej historii kobiety średnio urodziwe, zarabiające nieźle ale jakoś super powyżej przeciętnej ubzdurały sobie że przystojny syn milionera który znał kilka dni właśnie w nich się zakochał (tak wynika z opisów początków tych "związków"). Te kobiety spodziewały (a wręcz oczekiwały) o że facet zaoferuje o wiele, wiele więcej niż one mu oferowały i słono za to zapłaciły (dosłownie i w przenośni). Jest duża różnica między "braniem byle kogo" a posiadaniem nierealistycznych wymagań daleko odbiegających ponad to co się oferuje. Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

O życiu pisałam nie o filmie czy skrajnych oprzypadkach.

A między milionerem i brzucharym maminsynkiem jest właśnie cały przedział innych mężczyzn.
Znowu podajesz skrajności.

Przykład z brzuchatym mamisynkiem podałem dlatego że kobiety zawsze kiedy zachwalają wybredność innych kobiet podają takie przykłady. "A co, to kobieta ma być z bezrobotnym grubasem w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy". Kiedy mężczyźni piszą o zbyt wybrednych kobietach mają na myśli takie które odrzucają facetów na swoim poziomo (czyli zwykle przeciętnie atrakcyjnych z wyglądu i podobnie zarabiających) bo same oceniły swoją ligę wyżej niż w rzeczywistości. Dobrze to widać na portalach randkowych. Kiedy faceci oceniali urodę kobiet na zdjęciach ich oceny układały się w rozkład Gaussa czyli najmniej i najbardziej atrakcyjnych było mało a przeciętnych najwięcej. Kobiety za to oceniły 80% jako poniżej przeciętnej. Pokazuje to jak bardzo przeceniają swoje oczekiwania względem tego co same reprezentują względem innych kobiet. I te "młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są same, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku" prawię na pewno do nich należą. A oszust z tindera jest na faktach, i kobiety które się w nim wypowiedziały nie mogły zrozumieć dlaczego tyle osób oceniło je negatywnie (bo niestety ich tendencja wyboru robi się coraz bardziej powszechna). Dokument jasno pokazuje też że tych kobiet było znacznie więcej ale wstydziły się one publicznie wypowiedzieć (i miały do tego powody).

809

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:

Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

810

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:
rossanka napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

Problem zaczyna się kiedy te wybredne kobiety chcą kogoś kto reprezentuje sobą znacznie więcej niż one. Przykładem może być wspomniany przeze mnie "oszust z Tindera". W tej historii kobiety średnio urodziwe, zarabiające nieźle ale jakoś super powyżej przeciętnej ubzdurały sobie że przystojny syn milionera który znał kilka dni właśnie w nich się zakochał (tak wynika z opisów początków tych "związków"). Te kobiety spodziewały (a wręcz oczekiwały) o że facet zaoferuje o wiele, wiele więcej niż one mu oferowały i słono za to zapłaciły (dosłownie i w przenośni). Jest duża różnica między "braniem byle kogo" a posiadaniem nierealistycznych wymagań daleko odbiegających ponad to co się oferuje. Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

O życiu pisałam nie o filmie czy skrajnych oprzypadkach.

A między milionerem i brzucharym maminsynkiem jest właśnie cały przedział innych mężczyzn.
Znowu podajesz skrajności.

Przykład z brzuchatym mamisynkiem podałem dlatego że kobiety zawsze kiedy zachwalają wybredność innych kobiet podają takie przykłady. "A co, to kobieta ma być z bezrobotnym grubasem w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy". Kiedy mężczyźni piszą o zbyt wybrednych kobietach mają na myśli takie które odrzucają facetów na swoim poziomo (czyli zwykle przeciętnie atrakcyjnych z wyglądu i podobnie zarabiających) bo same oceniły swoją ligę wyżej niż w rzeczywistości. Dobrze to widać na portalach randkowych. Kiedy faceci oceniali urodę kobiet na zdjęciach ich oceny układały się w rozkład Gaussa czyli najmniej i najbardziej atrakcyjnych było mało a przeciętnych najwięcej. Kobiety za to oceniły 80% jako poniżej przeciętnej. Pokazuje to jak bardzo przeceniają swoje oczekiwania względem tego co same reprezentują względem innych kobiet. I te "młodych, 20 letnich dziewczyn, które latami są sam

e, a z definicji wieku powinny być porządne orzez większość mężczyzn w różnym wieku" prawię na pewno do nich należą. A oszust z tindera jest na faktach, i kobiety które się w nim wypowiedziały nie mogły zrozumieć dlaczego tyle osób oceniło je negatywnie (bo niestety ich tendencja wyboru robi się coraz bardziej powszechna). Dokument jasno pokazuje też że tych kobiet było znacznie więcej ale wstydziły się one publicznie wypowiedzieć (i miały do tego powody).

To jak wyjaśnisz fakt, że kobiety, które mają takie a takie wymagania względem mężczyzn są właśnie w związkach z mężczyznami, którzy posiadają wlasnie  te cechy?

811

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

Wiesz, moja jedna koleżanka chciała wysokiego. Jej facet ma 190cm wzrostu. Inna nie patrzyła na wzrost, ale aby facet umiał kręcić kasę i takiego ma, właśnie kupili nowy apartament. Jeszcze inna stawiała na wykształcenie i inteligencję i jej facet to ma, robi jakąś profesurę czy coś. Tych facetów nikt na siłę nie zmuszał do ozenku z nimi i posiadania dzieci.

812

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

To akurat logiczne,bo mało który myślący człowiek traci czas na protestowanie w kwestii,która go nie dotyczy. Co nie zmienia faktu ze wiele tych wymagań jest z dupy.

813

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

To akurat logiczne,bo mało który myślący człowiek traci czas na protestowanie w kwestii,która go nie dotyczy. Co nie zmienia faktu ze wiele tych wymagań jest z dupy.

O konkret proszę.
Które wymagania kobiety są rozsądne a które wygórowane?

814

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

Wiesz, moja jedna koleżanka chciała wysokiego. Jej facet ma 190cm wzrostu. Inna nie patrzyła na wzrost, ale aby facet umiał kręcić kasę i takiego ma, właśnie kupili nowy apartament. Jeszcze inna stawiała na wykształcenie i inteligencję i jej facet to ma, robi jakąś profesurę czy coś. Tych facetów nikt na siłę nie zmuszał do ozenku z nimi i posiadania dzieci.

Nie Ross,to spłycenie zagadnienia w waszym wykonaniu. To tak jakby nagle dzisiaj podnieśli pięciokrotnie ceny wszystkich samochodów. Ci wszyscy,którzy przesiada się wtedy do l9munikacji.miejskiej,to nie będą tego robić bo ich (w waszym rozumieniu) nie stać na auto. Po prostu rezygnacja z auta w tym momencie stanie się racjonalnym wyborem. Oczywiście znajdą się tacy,którzy dadzą sobie zagrać na ambicji i przepłacą żeby tylko komuś (komu...?) wokół coś pokazać, ale reszta nie będzie widziałam sensu by przepłacać. Jak z każdym towarem: im bardziej cena z dupy,tym mniej racjonalnie myślących będzie zainteresowanych.

815

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

To akurat logiczne,bo mało który myślący człowiek traci czas na protestowanie w kwestii,która go nie dotyczy. Co nie zmienia faktu ze wiele tych wymagań jest z dupy.

O konkret proszę.
Które wymagania kobiety są rozsądne a które wygórowane?

Z tej listy Sary czy ogólnie?

816

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:
Kris_Doc napisał/a:

Oczywiście większość facetów piszących o tym że kobiety są zbyt wymagające ma na myśli że oczekują księcia w srebrnym odrzutowcu a nie że nie chcą bezrobotnego grubasa w średnim wieku mieszkającego w piwnicy u mamy.

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

Wiesz, moja jedna koleżanka chciała wysokiego. Jej facet ma 190cm wzrostu. Inna nie patrzyła na wzrost, ale aby facet umiał kręcić kasę i takiego ma, właśnie kupili nowy apartament. Jeszcze inna stawiała na wykształcenie i inteligencję i jej facet to ma, robi jakąś profesurę czy coś. Tych facetów nikt na siłę nie zmuszał do ozenku z nimi i posiadania dzieci.

Ja nie mówię że kobiety mają w ogóle nie mieć wymagań tylko że powinny być one proporcjonalne co do tego co sobą reprezentują. Przykładowo koleżanka która chciała wysokiego partnera też pewnie niska nie jest (wtedy ich całowanie się śmiesznie by wyglądało). Przesadą byłoby gdyby normalna dziewczyna chciała kompilacji wyżej wymienionych cech czyli wysoki, bogaty i robiący profesurę. Odpowiadając na wcześniejsze pytanie:
"To jak wyjaśnisz fakt, że kobiety, które mają takie a takie wymagania względem mężczyzn są właśnie w związkach z mężczyznami, którzy posiadają wlasnie  te cechy?"
to są trzy wyjaśnienia. Najprawdopodobniej umieściła poprzeczkę wymagań w realnym miejscu (względem tego co sama sobą reprezentowała). Możliwe też że jeśli miały ogromne wymagania to same były wyjątkowo pięknymi i ujmującymi kobietami (a nie tylko uważającymi się za takie). Trzecią możliwością jest to że meżczyzna który spełniał wygórowane oczekiwania zaniżył swoje (to jest najmniej prawdopodobne ale możliwe). Po raz kolejny nie mówię że kobiety nie powinny mieć wymagań względem mężczyzn. Mówię tylko że powinny być one proporcjonalne względem togo co same reprezentują.

817

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:
rossanka napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

Wiesz, moja jedna koleżanka chciała wysokiego. Jej facet ma 190cm wzrostu. Inna nie patrzyła na wzrost, ale aby facet umiał kręcić kasę i takiego ma, właśnie kupili nowy apartament. Jeszcze inna stawiała na wykształcenie i inteligencję i jej facet to ma, robi jakąś profesurę czy coś. Tych facetów nikt na siłę nie zmuszał do ozenku z nimi i posiadania dzieci.

Ja nie mówię że kobiety mają w ogóle nie mieć wymagań tylko że powinny być one proporcjonalne co do tego co sobą reprezentują. Przykładowo koleżanka która chciała wysokiego partnera też pewnie niska nie jest (wtedy ich całowanie się śmiesznie by wyglądało). Przesadą byłoby gdyby normalna dziewczyna chciała kompilacji wyżej wymienionych cech czyli wysoki, bogaty i robiący profesurę. Odpowiadając na wcześniejsze pytanie:
"To jak wyjaśnisz fakt, że kobiety, które mają takie a takie wymagania względem mężczyzn są właśnie w związkach z mężczyznami, którzy posiadają wlasnie  te cechy?"
to są trzy wyjaśnienia. Najprawdopodobniej umieściła poprzeczkę wymagań w realnym miejscu (względem tego co sama sobą reprezentowała). Możliwe też że jeśli miały ogromne wymagania to same były wyjątkowo pięknymi i ujmującymi kobietami (a nie tylko uważającymi się za takie). Trzecią możliwością jest to że meżczyzna który spełniał wygórowane oczekiwania zaniżył swoje (to jest najmniej prawdopodobne ale możliwe). Po raz kolejny nie mówię że kobiety nie powinny mieć wyagań względem mężczyzn. Mówię tylko że powinny być one proporcjonalne względem togo co same reprezentują.

Konkretny przykład?
Mam na myśli zdanie : powinny być one proporcjonalne względem tego co samecreprezentuja"
Czyli co dokładnie, bo ogólniki  nie wniosą wiele do dyskusjim

Kolezanka(ta od faceta 190cm sama ma niecałe 160cm. Może 157).

Mężczyźni nie zmuszają się do bycia z kobietami, z którymi nie chcą być. Nie słyszałam o czymś takim.

Koleżanki urodowo były,  są przecietne. Żadne miss, czy 90/60/90 tylko zauważyłam, że łączy je jedno, mają wymagania i nie wiązały się na siłę z facetami, w obawie, że będą samotne.

818

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:

Mężczyźni nie zmuszają się do bycia z kobietami, z którymi nie chcą być. Nie słyszałam o czymś takim.

Ja znam i boli na to patrzeć. Wynika to z tego że kobiety mają zazwyczaj większy wybór (przypominam badania z portali randkowych) przez co wielu facetów schodzi ze swoimi wymaganiami w dół. Oczywiście żaden wprost się do tego nie przyzna (na pewno nie kobiecie) ale często to oni rezygnują ze swoich preferencji aby nie stracić okazji w ogóle mieć relacje. Potwierdzają to przykłady o których wspomniałaś czyli 60 które mają powodzenie. To nie jest naturalne i pokazuje jak bardzo wielu mężczyzn jest zdesperowanych.

819

Odp: Być Chadem?
Kris_Doc napisał/a:
rossanka napisał/a:

Mężczyźni nie zmuszają się do bycia z kobietami, z którymi nie chcą być. Nie słyszałam o czymś takim.

Ja znam i boli na to patrzeć. Wynika to z tego że kobiety mają zazwyczaj większy wybór (przypominam badania z portali randkowych) przez co wielu facetów schodzi ze swoimi wymaganiami w dół. Oczywiście żaden wprost się do tego nie przyzna (na pewno nie kobiecie) ale często to oni rezygnują ze swoich preferencji aby nie stracić okazji w ogóle mieć relacje. Potwierdzają to przykłady o których wspomniałaś czyli 60 które mają powodzenie. To nie jest naturalne i pokazuje jak bardzo wielu mężczyzn jest zdesperowanych.

Pisałam o powodzeniu w odpowiednim wieku,  przecież 60 latka nie będzie miała powodzenia wśród 20 czy 30 latków, tylko wśród rowiesnikow, albo ciut młodszych czy starszych panów. wink

820

Odp: Być Chadem?

Akurat Kolega Kris poruszył ważną kwestię smile

W takich dyskusjach padają często emocjonalne określenia o bezrobotnych, maminsynkach czy leniach, spędzających całe dnie z kuflem piwa w ręce. Śmieszy mnie to trochę, bo takich typków jednak jest niewiele.
Być może część Pań rzeczywiście wymaga koniecznie tego, aby facet prezentował się średnio, zamiast duużo wyżej. Każdy patrzey na innych ze swojej perspektywy, więc jeśli żyje się w luksuei, to ktoś zarabiająćy nawet te dwie śrendie krajowe będzie dla niego biedakiem. Jednak ów "biedak" będący w danym momencie na tym etapie możę sobie żyć całkiem udanie i szczęśliwie, nie przejmując się opinią postornnych osób.
Dlatego nie oagrniam po co tu tyle tych starć i sprzeczek o to, co jest bardziej słuszne, jeśli każdy ma swoje podejście.

821

Odp: Być Chadem?
bagienni_k napisał/a:

Akurat Kolega Kris poruszył ważną kwestię smile

W takich dyskusjach padają często emocjonalne określenia o bezrobotnych, maminsynkach czy leniach, spędzających całe dnie z kuflem piwa w ręce. Śmieszy mnie to trochę, bo takich typków jednak jest niewiele.
Być może część Pań rzeczywiście wymaga koniecznie tego, aby facet prezentował się średnio, zamiast duużo wyżej. Każdy patrzey na innych ze swojej perspektywy, więc jeśli żyje się w luksuei, to ktoś zarabiająćy nawet te dwie śrendie krajowe będzie dla niego biedakiem. Jednak ów "biedak" będący w danym momencie na tym etapie możę sobie żyć całkiem udanie i szczęśliwie, nie przejmując się opinią postornnych osób.
Dlatego nie oagrniam po co tu tyle tych starć i sprzeczek o to, co jest bardziej słuszne, jeśli każdy ma swoje podejście.

A moim zdaniem różni ludzie oczekują czegoś innego a i dochodzi uczucie. Jak brak uczucia, to sprawa zamknięta. A potem dopiero można włączyć razjonalizowanie.

822

Odp: Być Chadem?

Przecież coś  takiego czy ludzie są na tym samym poziomie czy nie nie podlega obiektywnej ocenie nieznajomych.
Są że sobą bo chcą, nikt ich nie zmusza.
Nie mozesz jako osoba z zewnątrz ocenić tego
To , że Tobie Kris nie podoba się czyjaś wybranka nie oznacza że on czy ona są zdesperowani.
Ty nie możesz tego ocenić.

823

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

To akurat logiczne,bo mało który myślący człowiek traci czas na protestowanie w kwestii,która go nie dotyczy. Co nie zmienia faktu ze wiele tych wymagań jest z dupy.

Ale co faceci vel. myślący ludzie mają do prostowania w cudzych wymaganiach? Dlaczego ich boli, że jakichś nie spełniają?
Ja mam 1,6 m i - niestety - dość wyraźnie umięśnione nogi. Jak mężczyzna szuka długonogiej babki, to to na pewno nie będzie o mnie. I mi to zupełnie nie przeszkadza, nie mam potrzeby tlumaczenia, że kobieta o krótszych nogach też może się nadawać do związku. Nie tłumaczę, że mięśnie mi urosły od tego i tego, i nie mam na to wpływu. Dlaczego więc mężczyźni tak osobiście to odbierają? Dlaczego uważają, że nadają się do związku z każdą, z którą by chcieli?

824

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nie. Większość facetów piszących tutaj o tym ma na myśli, że kobiety mają wymagania, których oni akurat nie spełniają. Nieważne, czy to odrzutowiec, zaradność, chęć rozwoju, wzrost, energia czy jakaś tam pensja.

To akurat logiczne,bo mało który myślący człowiek traci czas na protestowanie w kwestii,która go nie dotyczy. Co nie zmienia faktu ze wiele tych wymagań jest z dupy.

Ale co faceci vel. myślący ludzie mają do prostowania w cudzych wymaganiach? Dlaczego ich boli, że jakichś nie spełniają?
Ja mam 1,6 m i - niestety - dość wyraźnie umięśnione nogi. Jak mężczyzna szuka długonogiej babki, to to na pewno nie będzie o mnie. I mi to zupełnie nie przeszkadza, nie mam potrzeby tlumaczenia, że kobieta o krótszych nogach też może się nadawać do związku. Nie tłumaczę, że mięśnie mi urosły od tego i tego, i nie mam na to wpływu. Dlaczego więc mężczyźni tak osobiście to odbierają? Dlaczego uważają, że nadają się do związku z każdą, z którą by chcieli?


Ja na przykład jestem brzydka, nie spełniam wymagań, nikt mnie nie chce. To nie znaczy że oczekuje że mezczyni mają chcieć chodzić z brzydalkami. Trzeba się pogodzić z rzeczywistością. Nie ma znaczenia jakiej jest się płci. Gdybym była kobiecym  odpowiednikiem chada też nie mogłabym się opędzić. Stało się inaczej.

825

Odp: Być Chadem?
SaraS napisał/a:

Ale co faceci vel. myślący ludzie mają do prostowania w cudzych wymaganiach? Dlaczego ich boli, że jakichś nie spełniają?
Ja mam 1,6 m i - niestety - dość wyraźnie umięśnione nogi. Jak mężczyzna szuka długonogiej babki, to to na pewno nie będzie o mnie. I mi to zupełnie nie przeszkadza, nie mam potrzeby tlumaczenia, że kobieta o krótszych nogach też może się nadawać do związku. Nie tłumaczę, że mięśnie mi urosły od tego i tego, i nie mam na to wpływu. Dlaczego więc mężczyźni tak osobiście to odbierają? Dlaczego uważają, że nadają się do związku z każdą, z którą by chcieli?

Serio TO zestawiasz z tym że facet ma pogodzić się że nie jest brany pod uwagę bo zarabia "zaledwie" nieco ponad średnią krajową (choć w żadnym kraju nie powinno się tego nazywać "zaledwie", bo do cholery średnia to jednak średnia dochodów w danym państwie, nie jakieś minimum socjalne!) zamiast znaaaacznie więcej? I to przez kogo?! Przez kobietę, która nawet nie jest kimś na stanowisku, czyja pozycja i zarobki rzeczywiście by uzasadniały takie podejście (już pisałem że są kobiety, w wypadku których od początku czułem że żyją w innej lidze i tam się nie pchałem nigdy, bo sam czułem że czułbym się tam niekomfortowo, przez kobietę na porównywalnym "stopniu", której uj wie na jakiej podstawie wydaje się że ma prawo celować wyżej, a rzeczony facet nie ma prawa celować w nią.

Tak do cholery: nie chodzi o konkretny przypadek, chodzi o zasadę! Autentycznie nie szukam, bo znalazłem, ale na tle tej którą znalazłem pewne przedstawicielki płci żeńskiej wydają się jeszcze większymi i bardziej płytkimi... nie użyję tu słowa, które mi się ciśnie na język. To absolutnie nie chodzi o moją byłą; to chodzi o te (nie powiem kogo), na które natknąłem się w necie i jasno wyraziły swoje zdanie że nie mając takiego i takiego statusu materialnego (wyższego o ich statusu) jestem dla nich wręcz nikim, a tymczasem w myśl tych kryteriów one same są nikim! I oczywiście ta gadka była podparta argumentami stanowiącymi miesznakę tych czysto pustackich z tymi stosowanymi np. przez Ritę (do której zasadniczo nie żywię negatywnych emocji, ale z której mocno przebija wygodnictwo, w jakie wpędził ją nadopiekuńczy i dość kasiasty mąż, a które zaczęło jej się podobać).

826

Odp: Być Chadem?

Co, jak co, ale jednak przeciętny człowiek, tudzież para ludzi zdaje sobie sprawę z kosztów, związanych z wychowaniem dziecka. Zapewne na jakiś czas przed mają oboje swoje oszczędności tak, aby nie martwić się o przyszłość. Tak czy inaczej, warto jednak na wszelki wypadek mieć jeszcze jakieś dodatkowe fundusze.

Z drugiej strony, Szeptuch słusznie zauważył, że zdecydowana większość ludzi w Polsce zarabia taką a nie inną kwotę, więc trzeba nieco zacisnąć pasa, jeśli się myśli o dzieciach. W każym razie utrzymywanie kobiety przez cały związek a chwilowe przejecie nawet większości kosztów na okres ciąży i macierzyńskiego, to chyba dwa zupełnie różne światy..?

827

Odp: Być Chadem?

A odwrotnie, Panowie, zwiazalibyscie się z kobietą, zarabiającą bardzo dużo? Np z własną firmą, salonem kosmetycznym w dużym mieście, właścicielką firmy księgowe, prawniczką, kardiolożką z prywatną praktyką, dyrektorką banku-slowem kobietą naprawdę zarabiającą duże pieniądze?

828

Odp: Być Chadem?
Nowe_otwarcie napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale co faceci vel. myślący ludzie mają do prostowania w cudzych wymaganiach? Dlaczego ich boli, że jakichś nie spełniają?
Ja mam 1,6 m i - niestety - dość wyraźnie umięśnione nogi. Jak mężczyzna szuka długonogiej babki, to to na pewno nie będzie o mnie. I mi to zupełnie nie przeszkadza, nie mam potrzeby tlumaczenia, że kobieta o krótszych nogach też może się nadawać do związku. Nie tłumaczę, że mięśnie mi urosły od tego i tego, i nie mam na to wpływu. Dlaczego więc mężczyźni tak osobiście to odbierają? Dlaczego uważają, że nadają się do związku z każdą, z którą by chcieli?

Serio TO zestawiasz z tym że facet ma pogodzić się że nie jest brany pod uwagę bo zarabia "zaledwie" nieco ponad średnią krajową (choć w żadnym kraju nie powinno się tego nazywać "zaledwie", bo do cholery średnia to jednak średnia dochodów w danym państwie, nie jakieś minimum socjalne!) zamiast znaaaacznie więcej? I to przez kogo?! Przez kobietę, która nawet nie jest kimś na stanowisku, czyja pozycja i zarobki rzeczywiście by uzasadniały takie podejście (już pisałem że są kobiety, w wypadku których od początku czułem że żyją w innej lidze i tam się nie pchałem nigdy, bo sam czułem że czułbym się tam niekomfortowo, przez kobietę na porównywalnym "stopniu", której uj wie na jakiej podstawie wydaje się że ma prawo celować wyżej, a rzeczony facet nie ma prawa celować w nią.

Tak do cholery: nie chodzi o konkretny przypadek, chodzi o zasadę! Autentycznie nie szukam, bo znalazłem, ale na tle tej którą znalazłem pewne przedstawicielki płci żeńskiej wydają się jeszcze większymi i bardziej płytkimi... nie użyję tu słowa, które mi się ciśnie na język. To absolutnie nie chodzi o moją byłą; to chodzi o te (nie powiem kogo), na które natknąłem się w necie i jasno wyraziły swoje zdanie że nie mając takiego i takiego statusu materialnego (wyższego o ich statusu) jestem dla nich wręcz nikim, a tymczasem w myśl tych kryteriów one same są nikim! I oczywiście ta gadka była podparta argumentami stanowiącymi miesznakę tych czysto pustackich z tymi stosowanymi np. przez Ritę (do której zasadniczo nie żywię negatywnych emocji, ale z której mocno przebija wygodnictwo, w jakie wpędził ją nadopiekuńczy i dość kasiasty mąż, a które zaczęło jej się podobać).

Ale jakie to ma znaczenie że niekoniecznie zarabiają dużo, nie są specjalnie inteligentne i piękne, jeśli mają inną najbardziej pożądaną i najczęściej wymienianą przez Panów na tym forum cechę? Są młodsze parę lat.?
Skoro tak wielu Panów  wybiją tę cechę jako najważniejszą, to Ci się dziwić młodym kobietom, ze czują że mają asy w rękawie, a nie króle, walety  dziesiątki?
I jeśli tyle kobiet mowi: byle było wysoki, byle był bogaty, to co w tym dziwnego że trendują Panowie posiadający tę cechy a nie muszą  przy tym być mili, inteligemtni , opiekuńczy?

829

Odp: Być Chadem?

Po pierwsze - wyciaganie wnioskow o tym jaka jest plec przeciwna na podstawie portali randkowych jest, delikatnie ujmujac, bledne. Musicie uwierzyc na slowo  big_smile i z gory przyjac, ze portale randkowe to alternatywa rzeczywistosc. Wnioski wysuwajcie na podstawie ludzi poznanych w realu.

Po drugie - slynny Chad - przyjmujac, ze jest 10/10 bardzo czesto umawia sie z kobietami, ktora sa 7/10 a nawet 6/10 - oczywiscie z reguly tylko na seks, ale czy Wy umówilibyscie sie z kobieta, ktora jest o 4 punkty nizej od Was? Nawet ten slynny oszust z tindera dal poczuc kobietom, ktore sa powiedzmy 7/10 (ale one uwazaly sie za 9/10), ze sa kims wyjatkowym, dal na poczatku prezent za nic , nawet gdy one nie chcialy brac, ale powoli czlowiek do dobrego sie przyzwyczazja. Tak dziala Chad - daje mnostwo pozytywnosci, poztywnych emocji, rzeczy na raz, od poczatku - za nic. Kobieta jest w szoku. Wpada w to. A Chad potem znika big_smile. Ale Wy skapcy (i nie mam na mysli skapstwa tylko materialnego), skapcy emocjonalni wszystko kalkulujecie, nie chcecie nic dac na wyrost i dlatego nie macie nic. Ja nie popieram tych dzialan pisze tylko jak to funkcjonuje.

830

Odp: Być Chadem?
gracjana1992 napisał/a:

Po pierwsze - wyciaganie wnioskow o tym jaka jest plec przeciwna na podstawie portali randkowych jest, delikatnie ujmujac, bledne. Musicie uwierzyc na slowo  big_smile i z gory przyjac, ze portale randkowe to alternatywa rzeczywistosc. Wnioski wysuwajcie na podstawie ludzi poznanych w realu.

Po drugie - slynny Chad - przyjmujac, ze jest 10/10 bardzo czesto umawia sie z kobietami, ktora sa 7/10 a nawet 6/10 - oczywiscie z reguly tylko na seks, ale czy Wy umówilibyscie sie z kobieta, ktora jest o 4 punkty nizej od Was? Nawet ten slynny oszust z tindera dal poczuc kobietom, ktore sa powiedzmy 7/10 (ale one uwazaly sie za 9/10), ze sa kims wyjatkowym, dal na poczatku prezent za nic , nawet gdy one nie chcialy brac, ale powoli czlowiek do dobrego sie przyzwyczazja. Tak dziala Chad - daje mnostwo pozytywnosci, poztywnych emocji, rzeczy na raz, od poczatku - za nic. Kobieta jest w szoku. Wpada w to. A Chad potem znika big_smile. Ale Wy skapcy (i nie mam na mysli skapstwa tylko materialnego), skapcy emocjonalni wszystko kalkulujecie, nie chcecie nic dac na wyrost i dlatego nie macie nic. Ja nie popieram tych dzialan pisze tylko jak to funkcjonuje.

nie pisz tak, bo niektórzy zaczna to stosować smile

831

Odp: Być Chadem?
Inkwizytorka napisał/a:
SaraS napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

To akurat logiczne,bo mało który myślący człowiek traci czas na protestowanie w kwestii,która go nie dotyczy. Co nie zmienia faktu ze wiele tych wymagań jest z dupy.

Ale co faceci vel. myślący ludzie mają do prostowania w cudzych wymaganiach? Dlaczego ich boli, że jakichś nie spełniają?
Ja mam 1,6 m i - niestety - dość wyraźnie umięśnione nogi. Jak mężczyzna szuka długonogiej babki, to to na pewno nie będzie o mnie. I mi to zupełnie nie przeszkadza, nie mam potrzeby tlumaczenia, że kobieta o krótszych nogach też może się nadawać do związku. Nie tłumaczę, że mięśnie mi urosły od tego i tego, i nie mam na to wpływu. Dlaczego więc mężczyźni tak osobiście to odbierają? Dlaczego uważają, że nadają się do związku z każdą, z którą by chcieli?


Ja na przykład jestem brzydka, nie spełniam wymagań, nikt mnie nie chce. To nie znaczy że oczekuje że mezczyni mają chcieć chodzić z brzydalkami. Trzeba się pogodzić z rzeczywistością. Nie ma znaczenia jakiej jest się płci. Gdybym była kobiecym  odpowiednikiem chada też nie mogłabym się opędzić. Stało się inaczej.

Skończ marudzić. Na pewno nie jesteś aż tak brzydka, chętnie Cię poznam smile

832

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:

A odwrotnie, Panowie, zwiazalibyscie się z kobietą, zarabiającą bardzo dużo? Np z własną firmą, salonem kosmetycznym w dużym mieście, właścicielką firmy księgowe, prawniczką, kardiolożką z prywatną praktyką, dyrektorką banku-slowem kobietą naprawdę zarabiającą duże pieniądze?

Nie stanowiłoby to dla mnie problemu, jeśli jej by nie przeszkadzało. Ale na pewno nie chciałbym, żeby mnie utrzymywała czy za mnie płaciła.

833

Odp: Być Chadem?
gracjana1992 napisał/a:

Po pierwsze - wyciaganie wnioskow o tym jaka jest plec przeciwna na podstawie portali randkowych jest, delikatnie ujmujac, bledne. Musicie uwierzyc na slowo  big_smile i z gory przyjac, ze portale randkowe to alternatywa rzeczywistosc. Wnioski wysuwajcie na podstawie ludzi poznanych w realu.

Na portalach są dokładnie te same kobiety, co w realu.

Po drugie - slynny Chad - przyjmujac, ze jest 10/10 bardzo czesto umawia sie z kobietami, ktora sa 7/10 a nawet 6/10 - oczywiscie z reguly tylko na seks, ale czy Wy umówilibyscie sie z kobieta, ktora jest o 4 punkty nizej od Was?

Jest różnica między facetem 10/10, który spotyka się z kobietą 6/10 (czyli nadal całkiem ładną, powyżej przeciętnej), a facetem 6/10 (czyli normalnie wyglądającym), który spotyka się z dziewczyną 2/10 (czyli dużo powyżej przeciętnej, zapewne gruba i niezadbana). Nie miałbym problemu, by umówić się z dziewczyną nieco mniej atrakcyjną, ale w granicach rozsądku.

Nawet ten slynny oszust z tindera dal poczuc kobietom, ktore sa powiedzmy 7/10 (ale one uwazaly sie za 9/10), ze sa kims wyjatkowym, dal na poczatku prezent za nic , nawet gdy one nie chcialy brac, ale powoli czlowiek do dobrego sie przyzwyczazja. Tak dziala Chad - daje mnostwo pozytywnosci, poztywnych emocji, rzeczy na raz, od poczatku - za nic. Kobieta jest w szoku. Wpada w to. A Chad potem znika big_smile. Ale Wy skapcy (i nie mam na mysli skapstwa tylko materialnego), skapcy emocjonalni wszystko kalkulujecie, nie chcecie nic dac na wyrost i dlatego nie macie nic. Ja nie popieram tych dzialan pisze tylko jak to funkcjonuje.

Nieprawda. Ja nie mam problemu, by dać coś od siebie, tylko że nie przynosi to rezultatu, bo nadal żadna nie jest zainteresowana.

834

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A odwrotnie, Panowie, zwiazalibyscie się z kobietą, zarabiającą bardzo dużo? Np z własną firmą, salonem kosmetycznym w dużym mieście, właścicielką firmy księgowe, prawniczką, kardiolożką z prywatną praktyką, dyrektorką banku-slowem kobietą naprawdę zarabiającą duże pieniądze?

Nie stanowiłoby to dla mnie problemu, jeśli jej by nie przeszkadzało. Ale na pewno nie chciałbym, żeby mnie utrzymywała czy za mnie płaciła.

A jakby chciała pojechać na wakacje na dwa tygodnie do Dubaju? Nie mielibyście zgrzytów?

835

Odp: Być Chadem?
Ela210 napisał/a:

Ale jakie to ma znaczenie że niekoniecznie zarabiają dużo, nie są specjalnie inteligentne i piękne, jeśli mają inną najbardziej pożądaną i najczęściej wymienianą przez Panów na tym forum cechę? Są młodsze parę lat.?
Skoro tak wielu Panów  wybiją tę cechę jako najważniejszą, to Ci się dziwić młodym kobietom, ze czują że mają asy w rękawie, a nie króle, walety  dziesiątki?
I jeśli tyle kobiet mowi: byle było wysoki, byle był bogaty, to co w tym dziwnego że trendują Panowie posiadający tę cechy a nie muszą  przy tym być mili, inteligemtni , opiekuńczy?

No właśnie nie. Nie musi być młodsza, może być nawet nieco starsza. Inteligencja to podstawowe kryterium, piękna być nie musi, byle o siebie dbała.

836

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale jakie to ma znaczenie że niekoniecznie zarabiają dużo, nie są specjalnie inteligentne i piękne, jeśli mają inną najbardziej pożądaną i najczęściej wymienianą przez Panów na tym forum cechę? Są młodsze parę lat.?
Skoro tak wielu Panów  wybiją tę cechę jako najważniejszą, to Ci się dziwić młodym kobietom, ze czują że mają asy w rękawie, a nie króle, walety  dziesiątki?
I jeśli tyle kobiet mowi: byle było wysoki, byle był bogaty, to co w tym dziwnego że trendują Panowie posiadający tę cechy a nie muszą  przy tym być mili, inteligemtni , opiekuńczy?

No właśnie nie. Nie musi być młodsza, może być nawet nieco starsza. Inteligencja to podstawowe kryterium, piękna być nie musi, byle o siebie dbała.

Może być 3/10?

837

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A odwrotnie, Panowie, zwiazalibyscie się z kobietą, zarabiającą bardzo dużo? Np z własną firmą, salonem kosmetycznym w dużym mieście, właścicielką firmy księgowe, prawniczką, kardiolożką z prywatną praktyką, dyrektorką banku-slowem kobietą naprawdę zarabiającą duże pieniądze?

Nie stanowiłoby to dla mnie problemu, jeśli jej by nie przeszkadzało. Ale na pewno nie chciałbym, żeby mnie utrzymywała czy za mnie płaciła.

A jakby chciała pojechać na wakacje na dwa tygodnie do Dubaju? Nie mielibyście zgrzytów?

Poleciałbym z nią, oczywiście robiąc wszystko, by uzbierać wymaganą kwotę lub przynajmniej część. O ile za loty pewnie mogłaby zapłacić, to jednak za jedzenie czy noclegi każdy płaciłby za siebie. Chyba że jej nie przeszkadzałoby to, że za mnie zapłaci, ale to i tak byłoby mi głupio, więc starałbym się zwrócić jej stopniowo to, co mi ufundowała. Albo po powrocie bym się odwdzięczył i zabrał ją gdzieś, płacąc za nią.

838

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale jakie to ma znaczenie że niekoniecznie zarabiają dużo, nie są specjalnie inteligentne i piękne, jeśli mają inną najbardziej pożądaną i najczęściej wymienianą przez Panów na tym forum cechę? Są młodsze parę lat.?
Skoro tak wielu Panów  wybiją tę cechę jako najważniejszą, to Ci się dziwić młodym kobietom, ze czują że mają asy w rękawie, a nie króle, walety  dziesiątki?
I jeśli tyle kobiet mowi: byle było wysoki, byle był bogaty, to co w tym dziwnego że trendują Panowie posiadający tę cechy a nie muszą  przy tym być mili, inteligemtni , opiekuńczy?

No właśnie nie. Nie musi być młodsza, może być nawet nieco starsza. Inteligencja to podstawowe kryterium, piękna być nie musi, byle o siebie dbała.

Może być 3/10?

Zależy co rozumiesz przez 3/10. Ale myślę, że właśnie te 3-4/10 to dolna granica.

839

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

No właśnie nie. Nie musi być młodsza, może być nawet nieco starsza. Inteligencja to podstawowe kryterium, piękna być nie musi, byle o siebie dbała.

Może być 3/10?

Zależy co rozumiesz przez 3/10. Ale myślę, że właśnie te 3-4/10 to dolna granica.

Nie wiem, tak strzeliłam, bo tak tu operujecie tymi liczbami.
Ktoś nawet skrytykował czwórkę, że za nieatrakcyjna.

840

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie stanowiłoby to dla mnie problemu, jeśli jej by nie przeszkadzało. Ale na pewno nie chciałbym, żeby mnie utrzymywała czy za mnie płaciła.

A jakby chciała pojechać na wakacje na dwa tygodnie do Dubaju? Nie mielibyście zgrzytów?

Poleciałbym z nią, oczywiście robiąc wszystko, by uzbierać wymaganą kwotę lub przynajmniej część. O ile za loty pewnie mogłaby zapłacić, to jednak za jedzenie czy noclegi każdy płaciłby za siebie. Chyba że jej nie przeszkadzałoby to, że za mnie zapłaci, ale to i tak byłoby mi głupio, więc starałbym się zwrócić jej stopniowo to, co mi ufundowała. Albo po powrocie bym się odwdzięczył i zabrał ją gdzieś, płacąc za nią.

Jakbys jej zwracał stopniowo to z czego byś żył? Taki pobyt w Dubaju to kupa hajsu. A po powrocie trzeba by było opłacac jak zwykle rachunki, jeść i tak dalej.

841

Odp: Być Chadem?
rakastankielia napisał/a:
Inkwizytorka napisał/a:

Ja na przykład jestem brzydka,

Skończ marudzić. Na pewno nie jesteś aż tak brzydka, chętnie Cię poznam smile

Bardzo dobre zagranie. Umówicie się pliiiis.. chociaż aby się tylko zobaczyć i chwilę porozmawiać... smile smile

842

Odp: Być Chadem?
rossanka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
rossanka napisał/a:

A jakby chciała pojechać na wakacje na dwa tygodnie do Dubaju? Nie mielibyście zgrzytów?

Poleciałbym z nią, oczywiście robiąc wszystko, by uzbierać wymaganą kwotę lub przynajmniej część. O ile za loty pewnie mogłaby zapłacić, to jednak za jedzenie czy noclegi każdy płaciłby za siebie. Chyba że jej nie przeszkadzałoby to, że za mnie zapłaci, ale to i tak byłoby mi głupio, więc starałbym się zwrócić jej stopniowo to, co mi ufundowała. Albo po powrocie bym się odwdzięczył i zabrał ją gdzieś, płacąc za nią.

Jakbys jej zwracał stopniowo to z czego byś żył? Taki pobyt w Dubaju to kupa hajsu. A po powrocie trzeba by było opłacac jak zwykle rachunki, jeść i tak dalej.

Dlatego to byłaby kwestia dogadania. Jeśli jej by odpowiadało ufundowanie mi wycieczki, to ok, zapewne nawet jeśli chciałbym jej oddać, to odmówiłaby. Wtedy samo zabranie jej do restauracji i zapłacenie za nią byłoby wystarczające dla nas obojga.

Ale jeśli już miałbym zwracać, to wiadomo, że tyle, by było mnie stać na życie. Czyli to, co normalnie bym odłożył. Rachunki i jedzenie niczego tu nie zmieniają, bo wszystko wyglądałoby tak jak przed wyjazdem. Jeśli płaciliśmy na pół, to tak zostanie, jeśli ona całość, to też tak zostanie.

843

Odp: Być Chadem?
Gary napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Inkwizytorka napisał/a:

Ja na przykład jestem brzydka,

Skończ marudzić. Na pewno nie jesteś aż tak brzydka, chętnie Cię poznam smile

Bardzo dobre zagranie. Umówicie się pliiiis.. chociaż aby się tylko zobaczyć i chwilę porozmawiać... smile smile

Kurde, szkoda dziewczyny big_smile

844

Odp: Być Chadem?

Myślę, że ciężko tutaj tak teoretyzować. Do pewnego stopnia różnica zarobków by pewnie nie przeszkadzała, ale ciężko mi sobie wyobrazić, żeby była na tyle duża, że kobieta płaciłaby w naszym związku za większość rzeczy. To nie jest kwestia żadnego ego, ale zwyczajny wstręt do ciągnięcia od kogoś pieniędzy. Pomijam ewetualne różnice światopoglądowe czy charakterne, ob takie kobiety z wyższej półki zwyczajnie nie pasowałyby do mnie. Jestem średniakiem i nim pozostanę, bo mi z tym dobrze - można być z tym szczęśliwym smile

Patrząc na proponowane zaowdy, to chyba najprędzej dogadałbym się z lekarką smile

845

Odp: Być Chadem?
bagienni_k napisał/a:

Myślę, że ciężko tutaj tak teoretyzować. Do pewnego stopnia różnica zarobków by pewnie nie przeszkadzała, ale ciężko mi sobie wyobrazić, żeby była na tyle duża, że kobieta płaciłaby w naszym związku za większość rzeczy. To nie jest kwestia żadnego ego, ale zwyczajny wstręt do ciągnięcia od kogoś pieniędzy. Pomijam ewetualne różnice światopoglądowe czy charakterne, ob takie kobiety z wyższej półki zwyczajnie nie pasowałyby do mnie. Jestem średniakiem i nim pozostanę, bo mi z tym dobrze - można być z tym szczęśliwym smile

Dokładnie tak. Nie przeszkadzałoby mi, że zarabiam mniej, ale nie chciałbym być utrzymywany, bo byłoby mi głupio i czułbym, że wykorzystuję tę kobietę.

Posty [ 781 do 845 z 2,042 ]

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 32 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024