Ukrywanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

66 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-01-16 10:50:42)

Odp: Ukrywanie
Olinka napisał/a:

Zwykle nawet jeśli pojawia się, o ile w ogóle się pojawia, słowo "przepraszam", to zaraz za nim w parze idzie "... ale", choć tutaj nie ma żadnego "ale", bo nawet jeśli za kryzys mogą odpowiadać obydwie strony związku, to już zdrada jest czynem, za który pełną winę ponosi tylko ta jedna. Cała reszta, to mętna próba umniejszania temu, co się wydarzyło, co dla mnie z automatu oznacza brak woli wzięcia odpowiedzialności za swoje postępowanie oraz za to, co się zrobiło temu drugiemu.

Czy naprawdę łatwiej byłoby wybaczyć zdradę gdyby zdradzający powiedział "Zdradziłem cię bez powodu. Po prostu chciałem spróbować nowej cipki"?

Nawet gdyby, to osoba zdradzona wciąż by dopytywała "ale dlaczego!?". A zdradzająca wciąż by mówiła "przepraszam, nie było żadnego powodu. Tak po prostu".

Słowem: musi być to "ale".

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Ukrywanie

Zdrada to automatycznie utrata zaufania do drugiej osoby i w większości nie kończy się na jednej zdradzie ..

Ja nie rozumiem jak można żyć z kimś do kogo nie ma się zaufania ? Czy sms jaki przyszedł i na jaki odpowiada to nie od kochanki , czy wyjazd w delegację to sam czy z kochanką ? Czy nadgodziny to faktycznie nadgodziny ?

Dla mnie związek opiera się na wzajemnym zaufaniu a zdradza niszczy te zaufanie i większość związków po zdradzie się rozpada i jest to zupełnie normalne ...
Bo zaufanie i wierność to podstawa związku , bez tego nie ma związku ..

A ewentualne problemy to się rozwiązuje między sobą i rozmawia i szuka kompromisów a nie idzie zaliczyć faceta/kobietę aby "odreagować" ...

68

Odp: Ukrywanie
Animus napisał/a:
madoja napisał/a:

Słowem: facet naprawdę napluł Ci w twarz. .

Naprawdę????????????????? Naprawdę, dziwna ta prawda !!!!!!!!!!!!

Jajaja napisał/a:

Jeszcze po tych męskich wpisach, myśle, ze może faktycznie w pewnym stopniu ja przesadziłam.

Wczoraj przychodziły mi myśli po lekturze Twojego wątku i właśnie taki mi się wniosek pojawił, że przesadzasz.

W dodatku, pisząc o Mężu, piszesz bardzo dużo o sobie i sposobie, w jaki reagujesz. Może warto, abyś się baczniej przyjrzała swoim reakcjom. Tak nie wiele Kobiet wie, że notoryczne i kompulsywne potrzeby sprawdzania partnera świadczą nie tylko o chorobliwej potrzebie kontroli, nie mniej chorobliwej zazdrości, ale są także świadectwem natręctw.

A przesada w reakcji emocjonalnej to, zapomniana już, histeria.

Lęk domaga się spełnienia, więc kiedy generujesz obawy, zaczynasz nieświadomie dobierać tak swoje zachowania, żeby w efekcie doprowadziły do spełnienia tego, czego się lękasz.

Warto w takich sytuacjach zafundować sobie psychoterapeutę i przepracować takie reakcje. Wszelkie zmiany w relacji nie są wynikiem szantażowania (co wielu stosuje), wymuszania (co często jest stosowaną metodą), kontroli (co działa odwrotnie do intencji). Zmianę w relacji wywołuje zmiana W TOBIE.

I właśnie dlatego teraz popsułaś obie relację z Mężem. Wiele osób na tym forum używa pojęcia "związku", no to dodam, że pod wpływem takich działań związek zamienić sobie można na ROZWIĄZEK.

Uporczywe podejrzenia zniechęcają do trzymania kursu i zachowania wierności. Motywują pozytywnie do zachowania wierności Twoje reakcje, takie jak: wzmocnienia pozytywne, dotyk, pieszczoty, uśmiech, pochwała, docenianie starań.

Relacja małżeńska polega na serii sprzężeń zwrotny. To przypomina czasami podróż samochodem lub wędrówkę pieszą: każde skrzyżowania to wybór drogi do celu lub pomyłka, która prowadzi do zupełnie innego efektu.

Kiedy zaczniesz w ten sposób świadomie wybierać drogę, wtedy będziesz z uwagą wybierać, zamiast ciągle skupiać się na emocjach i ciągle wyrażać obawy, że ta droga nie prowadzi do obranego celu. Takie emocje sprawią, że faktycznie do celu nie trafisz.

Zgadzam sie również z Toba. Ja niestety ciche obawy od zdrady mam i właściwie ukryte kontakty z kobietami kojarzą mi sie tylko ze zdrada, czy z planowaniem jej. Wręcz chyba podczas tej kłótni chciałam tez usłyszeć: tak, zdradzam, tak mam inna, biorę swoje rzeczy i idę. Czasami miałam wrażenie, ze tak byłoby mi lżej.
Tylko tak jak ktoś napisał, jest to spowodowane nadszarpniętym zaufaniem. Może faktycznie lepiej byłoby z przymrużeniem oka patrzeć na różne sprawy poki oznak zdrady perfidnych nie ma, poki wszystko w domu grało, czas był spędzany wspolnie, wyjazdy wspólne.
A z drugiej strony ciężko mi akceptować kontakty z innymi kobietami, choć wiem, ze każdy ma prawo mieć swoich znajomych i nie mogę zakazywać ich posiadać. Ja takich zakazów nie dostaje. Nie wiem, zobaczymy, czas pokaże. Ja w każdym razie i tak zamierzam się zabezpieczyć gdyby jednak coś się wydarzyło i zapewnic sobie lokum.
W uczucia partnera wierze, może to głupie, może dla wielu będę naiwna, ale czuje, ze jego uczucia wobec mnie są szczere. Zobaczymy. Dziękuje wszystkim za odpowiedzi

69

Odp: Ukrywanie
Jajaja napisał/a:

Tak dla wyjaśnienia sytuacji, jestem po długiej rozmowie z partnerem w której stwierdził, ze specjalnie zachowywał się tak jak się zachowywał abym zwróciła na niego uwagę. Specjalnie się nie odzywał, specjalnie był oschły i specjalnie mówił, ze wszystko mu jedno, bo sadził ze wtedy ja bardziej zwrócę na niego uwagę.
Mówił, ze bardzo mnie kocha i ze nie chce być z nikim innym, ze on mnie rozumie, ale ja przesadzam, ze usuwał coś żebym ja nie miała pretensji
W każdym razie, ja to przyjęłam do wiadomosci, za dużo dowodów nie mam na cokolwiek, ale sumiennie zacznę odkładać pieniądze na zakup mieszkania, tak w razie wu gdyby w przyszłości się pogorszylo.
I cóż, zobaczymy.

Y, czekaj. Uwierzyłaś w to big_smile ??

70

Odp: Ukrywanie
Jajaja napisał/a:

wiem, ze każdy ma prawo mieć swoich znajomych i nie mogę zakazywać ich posiadać

Ale nie ukrywane!
Masz rację gdy czujesz, że jak ktoś ukrywa to planuje zdradę. Serio innego wyjaśnienia nie widzę.
Ja mam paru kolegów z którymi czasami pogadam na WhatsAppie czy Fejsie, ale mój mąż o każdym z nich wie. Często mu opowiadam co mówił ten czy tamten. On też gada czasami z jakimiś koleżankami z pracy, nawet gdy siedzimy obok i widzę ekran telefonu. Takie zwykłe rozmowy, o pracy, o pogodzie, czasami jakiś mem itd.

Z drugiej strony rozumiem Cię, że nie chcesz się rozstawać gdy w sumie nie ma dowodów zdrady.
Bądź czujna. Zabezpieczaj się. Bo coś czuję że historia się powtórzy.

71

Odp: Ukrywanie
Dracarys napisał/a:
Jajaja napisał/a:

Tak dla wyjaśnienia sytuacji, jestem po długiej rozmowie z partnerem w której stwierdził, ze specjalnie zachowywał się tak jak się zachowywał abym zwróciła na niego uwagę. Specjalnie się nie odzywał, specjalnie był oschły i specjalnie mówił, ze wszystko mu jedno, bo sadził ze wtedy ja bardziej zwrócę na niego uwagę.
Mówił, ze bardzo mnie kocha i ze nie chce być z nikim innym, ze on mnie rozumie, ale ja przesadzam, ze usuwał coś żebym ja nie miała pretensji
W każdym razie, ja to przyjęłam do wiadomosci, za dużo dowodów nie mam na cokolwiek, ale sumiennie zacznę odkładać pieniądze na zakup mieszkania, tak w razie wu gdyby w przyszłości się pogorszylo.
I cóż, zobaczymy.

Y, czekaj. Uwierzyłaś w to big_smile ??


Uwierzyłam w jego uczucia, w to co mówił o swoim zachowaniu. W to tak, to nie pierwszy raz gdy tak się zachowuje. Wielokrotnie próbuje zwracać na siebie uwagę swoimi humorami. To chyba pewne braki z dzieciństwa. Pomijając to, bo to nieistotne, to nie mam pewności co do wiadomosci, nie mam i nie będę miała. No do tego nie mam, ale co mogę zrobić?? Spakować sie i odejść? Proponowałam teraz rozwiazanie typu: jeśli kogoś masz, jeśli chcesz układać sobie inaczej życie, to drzwi są otwarte - idź.
I został, i siedział w domu, i nie widziałam niczego podejrzanego, co mam na myśli: podejrzanych wyjazdów, spotkań. Myśle, ze może gdyby zależało mu na zdradzie, to skorzystałby z okazji, ze ma wolna rękę i po prostu zdradził? Lub ciągnąłby dalej te farsę i w końcu odszedł czy czekałby aż ja odejdę?
Dla mnie dobra wiadomością było to co mówił, przyjęłam te wytłumaczenia jak najbardziej, znam jego przerośnięte ego i braki w umiejętności komunikacji, wiec to dla mnie sensowne.
Z drugiej strony jak przypomnę sobie sytuacje, które miały miejsce przy tej zdradzie, to tez mam świadomość, ze były one inne, ze znikał wtedy z domu, ze nie dzwonił, nie pisał, nie mogłam na niego liczyć, nie było wtedy żadnego kontaktu fizycznego między nami, kompletnie nic, mając tamta france się ode mnie odciął całkiem. A tu widzę, ze jest ze mną na serio, tzn teraz jest lekko inaczej, wiadomo po dwóch tygodniach milczenia i podjerzeń i kłótni jest troszkę nieswojo, ale to bardziej dla mnie, bo to ja te podejrzenia mam.
Powiedział mi tez, ze on jest inny ode mnie, ze ja nie potrzebuje kontaktu z ludźmi, ze nie potrzebuje znajomych i do kogoś zadzwonić tak o się pośmiać, a on potrzebuje, lubi różnych ludzi, ale to nie oznacza, ze cokolwiek by od nich chciał.
Powiedział, ze ze stara znajoma tez kilka razy usunął smsy, bo się bal albo z kolega którego nie lubię.
Tutaj prawda jest to, ze ja faktycznie nie potrzebuje dużej ilości ludzi w swoim życiu, mam rodzine i jedna przyjaciółkę, jakies przelotne znajomosci, nigdy trwałe, a u innych kontaktu nie szukam. On zawsze miał wielu znajomych, to tu, to tam. Lata temu miał różne koleżanki, mi tez wtedy się to nie podobało, tez trochę fiksowałam z tego powodu, mimo iż je znałam. Wtedy tez nie mówił mi o tym, ze któraś do niego dzwoniła czy pisała.
Zaczęłam trochę analizować, i może na przestrzeni lat ja wyrobiłam sama w nim nawyk ukrywania pewnych rzeczy aby nie było problemów. Choć od urodzenia syna mam więcej luzu i dystansu, staram się nie świrować, ale może ten nawyk w nim został. Nie wiem, ciężko powiedziec.
W każdym razie trzymam rękę na pulsie, jeśli pojawi się coś alarmującego czy nie daj Boże kolejna zdrada, to stety, niestety więcej nie zniosę.

72

Odp: Ukrywanie
madoja napisał/a:

Czy naprawdę łatwiej byłoby wybaczyć zdradę gdyby zdradzający powiedział "Zdradziłem cię bez powodu. Po prostu chciałem spróbować nowej cipki"?

Nawet gdyby, to osoba zdradzona wciąż by dopytywała "ale dlaczego!?". A zdradzająca wciąż by mówiła "przepraszam, nie było żadnego powodu. Tak po prostu".

Słowem: musi być to "ale".

Moim zdaniem przerzucanie winy za swoją zdradę na zdradzonego partnera dokłada ciężaru temu drugiemu i niczemu NIE służy. I nie chodzi o to, żeby o tym nie rozmawiać, nie szukać przyczyn, bo te zawsze są, tematu nie przepracować, ale żeby nie usprawiedliwiać się kosztem drugiej osoby, której zwykle i bez tego jest ciężko. Niestety nader często słyszy się, nierzadko zresztą wykrzyczane, "zdradziłam/em cię, bo TY byłeś/aś ..." i tu pojawia się lista zarzutów, choć tak naprawdę powinno to brzmieć: "zdradziłem cię, bo nie dorosłem/am do poważnej relacji i zamiast rozmawiać i próbować naprawiać poszłam/poszedłem najprostszą drogą".
Ba, jakże często zdrada następuje, bo komuś puściły hamulce po alkoholu, ktoś inny chciał sprawdzić jak to jest z prostytutką czy po prostu z inną osobą, a jeszcze ktoś inny był zwyczajnie znudzony i szukał emocji, a mimo to ciężar odpowiedzialności przerzucany jest na partnera. 

Uważam, że o wiele trudniej jest wybaczyć, kiedy zdradzający wykazuje postawę unikową i nie potrafi wprost powiedzieć "nawaliłem, przepraszam". Na dobrą sprawę to przecież dopiero wtedy można zacząć ze sobą rozmawiać na temat tego, co się naprawdę stało.

73 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-01-19 10:46:46)

Odp: Ukrywanie
Jajaja napisał/a:

Zaczęłam trochę analizować, i może na przestrzeni lat ja wyrobiłam sama w nim nawyk ukrywania pewnych rzeczy aby nie było problemów. Choć od urodzenia syna mam więcej luzu i dystansu, staram się nie świrować, ale może ten nawyk w nim został. Nie wiem, ciężko powiedziec.

Jest na tym forum mega stary wątek, o ile dobrze pamiętam o tytule: „dlaczego zdradzeni są głupi”. To wcale nie jest obelżywe, jak przeczytasz tamtejsze przemyślenia, to zrozumiesz i może nawet trochę zmądrzejesz ;-))

Odszukałam: https://www.netkobiety.pl/t13339.html

74

Odp: Ukrywanie
Olinka napisał/a:
madoja napisał/a:

Czy naprawdę łatwiej byłoby wybaczyć zdradę gdyby zdradzający powiedział "Zdradziłem cię bez powodu. Po prostu chciałem spróbować nowej cipki"?

Nawet gdyby, to osoba zdradzona wciąż by dopytywała "ale dlaczego!?". A zdradzająca wciąż by mówiła "przepraszam, nie było żadnego powodu. Tak po prostu".

Słowem: musi być to "ale".

Moim zdaniem przerzucanie winy za swoją zdradę na zdradzonego partnera dokłada ciężaru temu drugiemu i niczemu NIE służy.

Oczywiście, że służy. Poczucie winy (nie za samą zdradę, ale często za rozbicie rodziny itd.) jest ciężkie. Zrzucenie tego ciężaru (oraz wybielenie w ten sposób siebie w oczach zdradzającego) na osobę, która w tym momencie często jest w rozsypce i nie potrafi się bronić jest bardzo łatwe (a dla osoby zdradzonej bardzo destrukcyjne). Z historii, które poznałem to raczej najczęstszy scenariusz.

75

Odp: Ukrywanie

Jajaja przeczytałam twój wątek, widzę wiele podobieństw w zachowaniu naszych mężów.

Ciekawa jestem jak sytuacja u was?

76

Odp: Ukrywanie
foofajterka napisał/a:

Jajaja przeczytałam twój wątek, widzę wiele podobieństw w zachowaniu naszych mężów.

Ciekawa jestem jak sytuacja u was?


U nas jest jak przed dana sytuacja. Jest dobrze, odpukać.
Przed problemem, który u nas był było dobrze, nie mieliśmy problemów z komunikacja, seks był często, i wiele czasu razem. Aktualnie jest bez zmian, ja trzymam rękę na pulsie, obserwuje, czasem niepotrzebnie czegoś się doszukuje i sama psuje sobie nastrój, ale na ten moment nie zauważyłam nic co mogłoby bardzo wzbudzić mój niepokój.
U nas sytuacja była na tyle rożna, ze my jesteśmy już po jednej zdradzie, która ja wybaczyłam, i moje zaufanie było bardzo zachwiane. Nie wiem czy podejrzenia, które miałam w związku z tym wątkiem były słuszne, bo nic się nie dzieje. Telefonu nie chowa, odbiera wszystkie połączenia przy mnie i dość mocno zapewnia o swoich uczuciach do mnie, jest przy mnie.

Rozumiem tez o jakich podobieństwach mówisz, chodzi Ci o podobieństwa w związku z ta oschłością i niemożnością wyrażenia swoich uczuć, jakby wszystko było obojętne.
Mój partner zawsze taki był, często gdy nie do końca poczuwa się do winy, to zamyka się w swojej skorupie, dziwnymi sposobami próbuje zwracać uwagę na siebie. Było nawet tak, ze nie chciał synowi przy mnie powiedziec ze idzie na wieczór do pracy abym zrobiła się zazdrosna.
Mam wrażenie, ze jak ja już okaże mu więcej uczuć i jego pewność siebie co do naszej relacji wzrasta, to on sie otwiera i tłumaczy swoje zachowania.
Nie wiem jak jest z Twoim mężem, zaglądam na Twój wątek i nie raz chciałam porównać naszych mężczyzn do siebie, ale niestety nie znam Was osobiście. Ciężko wywnioskować czy on chce zwrócić tez na siebie uwagę, czy na prawde jest tak jak mówi.
Bardzo chciałabym moc Ci doradzić, ale ciężko jest dotrzeć czasami do tak bliskich osób. Mam wrażenie z tego co piszesz, to ze Twój mąż chyba sam do końca nie wie co chce, albo jedyne na czym mu zależy to mieszkanie. Nie wiem… wiem, ze najważniejsze jest to abyś była dla siebie w tych chwilach dobra, wyrozumiała i dbała o siebie. To bardzo ważne.

77

Odp: Ukrywanie

Cieszę się, że u was jest dobrze, trzymam kciuki żeby tak zostało.

Każda sytuacja jest różna, ale czytając Cię dało mi do myślenia, że za bardzo skupiam się na swoim punkcie widzenia i może przez to mąż się zamyka, czuje się atakowany i nie przyznaje swojej winy.
Zobaczymy co z tego będzie.

Dziękuję za odpowiedź, rady i dobre słowo smile

78

Odp: Ukrywanie
foofajterka napisał/a:

Cieszę się, że u was jest dobrze, trzymam kciuki żeby tak zostało.

Każda sytuacja jest różna, ale czytając Cię dało mi do myślenia, że za bardzo skupiam się na swoim punkcie widzenia i może przez to mąż się zamyka, czuje się atakowany i nie przyznaje swojej winy.
Zobaczymy co z tego będzie.

Dziękuję za odpowiedź, rady i dobre słowo smile

Ja wiem, ze może niektórych to urazi, ale czasami odpowiedzi na tym forum są bardzo ukierunkowane na winę mężczyzny, na ukrzyżowanie go i najlepiej zabranie mu powietrza mu do oddychania, ale życie bywa przewrotne. Czasami nie każda sytuacja jest taka jak się wydaje, czasami warto właśnie zerknąć na pewne sprawy z punktu widzenia drugiej strony.
Powiem Ci tez, ze jeśli on nie wykaże żadnych chęci, to odpuść na prawdę. Nie warto tez się męczyć jeśli jemu nie zależy w ogóle.
Mój przy wcześniej wspomnianej zdradzie, w zasadzie w trakcie poznawania tamtej kobiety mówił mi, ze jemu chyba już na mnie nie zależy, ze chyba nic nas nie łączy. Nie prosiłam go wtedy o uwagę, o powrót uczuć, wręcz dałam mu wolna rękę nie wiedząc jeszcze o zdradzie, a tylko wiedząc o jego uczuciach, później jak wyszła zdrada to już miałam czarno na białym, ale mój sie starał i błagał o wybaczenie około dwóch miesięcy.
Może daj mu tez wolna rękę, już bez rozmów, bez niczego, zadbaj o siebie i dziecko. Niech on sie wykaże i zainicjuje jakikolwiek kontakt.
Takie sprawy są ciężkie, ja Ciebie rozumiem, wiem, ze pewnie chciałabyś aby było dobrze, aby on sie postarał i chciałabyś po prostu być przez niego kochana, nie mamy wplywu na uczucia innych.
Zacznij powoli układać sobie życie od nowa, ja uważam ze jeśli bedziecie mieli być razem, to bedziecie smile
Nie zamykaj się na nowe znajomosci, nigdy nie wiadomo, może akurat coś się trafi smile

Posty [ 66 do 78 z 78 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024