Randkowanie po 40-stce ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Strony Poprzednia 1 27 28 29 30 31 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,821 do 1,885 z 2,170 ]

1,821

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
2odiak napisał/a:
rossanka napisał/a:
2odiak napisał/a:

Tak daleko nie ma co wybiegać, żeby kogoś dodatkowo skutecznie dopalać, natomiast nie zmienia to faktu, że wszelkie epitety poziomu tumany, psycholki i spierdoliny są po prostu słabe i świadczą  tylko o jednym. Nie zauważyłem, by ktoś cokolwiek napisał by na coś takiego zasłużyć, a nawet gdyby to i tak można z tego w normalny sposób wybrnąć. Ten? jest karygodny i nie do pomyślenia.

Albo jest jeszcze inaczej. Anonimowo to każd jest bohater. Tu już kiedys paru takich pisało, w wyzwiskach byli pierwsi, potem wychodziło, ze na żywo nie byli już tacy odważni.
Inna sprawa, ze duzo tu manipulacji, prowokowania i robienia z siebie ofiary, mam na to alergię.

Tak,  to jest podstawowe założenie jednego delikwenta z drugim, że są nietykalni i  mogą kreować  tutaj swój świat. Ma to swoje plusy, bo wiesz z kim tak naprawdę masz do czynienia i to jest chyba jedyne, bo sposób w jaki to przedstawiają  jest nie do przyjęcia. Wracając do tych wszystkich wychodzących z tego założenia " a co kto mi tu zrobi? " to  niestety realia wyglądają inaczej i jak się ktoś postara to do takiego bohatera szybko dotrze, a skutki będą opłakane. Nikt nie jest  bezkarny i musi się liczyć z tym, że może znaleźć się ktoś  kto go dosięgnie. Najsłabszym w tym wszystkim ogniwem jest jak zawsze, od zarania dziejów człowiek, technologia jest tylko narzędziem. Niejednokrotnie miałem przyjemność stanąć takiemu twarzą w twarz, skutków  i reakcji możesz się domyślić. Te wszystkie prowokacje,  oj jaki ja biedny, w  większości ma na celu dowartościowywanie się, szukanie uwagi. W realnym świecie takie osoby są po prostu skończone. Każdy trzeźwo myślący , jeżeli chce coś zmienić nie potrzebuje do tego internetów. To jest ostateczność i bardziej pełni to role wygadania się, potwierdzenia tego co już reszta gdzieś powiedziała, a na samym końcu pomocy. Trzeba też przyjąć, że tak jak ja tak i inni w ten sam sposób tu trafiają. Na początku niewinne czytanie, a potem dedukcja i aha, - można, a to , że wielu się wydaje, iż kobiety " słabsze" to niestety sobie bardziej używają tego, na co żony, matki... im nie pozwolą wink

O coś takiego mi chodziło. w internecie wydaje Ci sie, ze siedzisz przed ekranem i możesz napisać wszystko. Na żywo komus już tego nie powiesz. Tu było pare takich przypadków, jak pisałaś. Poza tym po weryfikacji poza forum czasami wychodzi, ze to kompletnie inna osoba, za jaką się podaje. Dużo tez najzwyczajniej w świecie zmyśla. Część jest trolli. Niektórym sie po prostu nudzi. A jeszcze inni szukają rozwiązania swoich problemów, albo po prostu chca się anonimowo wygadać.
W świeie realnym jest to nie do pomyślenia, to tak, jakbyś zwracał się w określony sposób do osób w windzie, galerii handlowej, osiedlowym sklepiku, na przystanku i tak dalej. Tu twarzy nie widać, nie do końca wiadomo, kto jest kto, ale to jest do wyśledzenia, jakby się ktos uparł i miał taką potrzebę.
No i dużo wychodzi tu agresji, frustracji. Minusem jest też zbytnie angażowanie się w wirtualne relacje, zamiast skupić się głównie na tych na żywo, które to powinny dominować.

Zobacz podobne tematy :

1,822

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:

Tu nie ma żadnej kobiety na stałe. Żadna kobieta na poziomie nie pójdzie na związek w rozjazdach, bez perspektyw i planów na wspólne zamieszkanie, gdzie facet całe dnie spędza w necie uskuteczniając rozwój swojej paranoi. Pisał przecież, że ma przelotne związki na odległość i jeszcze w zeszłym roku siedział na apkach. W dodatku niedawno jego wybranka była doktorantką, natomiast w ubiegłym tygodniu już się z tego wymigał big_smile. Nie wierzę też w jego odpowiedzialną pracę, który matoł napierdziela z komputera służbowego od lat w Internecie, wiedząc, że komputer jest monitowany, chyba, że to jakiś serwisant maszyn czy opiekun klienta na B2B i z własnym sprzętem, którego wysyłają po całej Polsce. Ewidentnie nie robi nic znaczącego, niczym nie kieruje, ma masę czasu.

Kilka farmazonów tego bazyliszka dotyczące randkowania, myślenie bardzo bliskie Kaszpirowi, jednak rzeczywistość zweryfikowała narcystyczne, napompowane oczekiwania big_smile big_smile big_smile.

Nie ma kobiety bo TY tak uważasz? lol
A kto ci powiedział że nie ma perspektyw na wspólne zamieszkanie?
Ostatni przelotny związek na odległość skończył się niemal 1,5 roku temu (zresztą tylko jeden z nich był stricte związkiem), ostatni raz na portalu internetowym siedziałem ponad rok temu i tam też znalazłem swoją partnerkę; po co mam dalej siedzieć jeśli mam ją? big_smile
Tak, komputer służbowy jest jak najbardziej monitorowany; ale brak wyobraźni nie podpowiedział ci że może być jeszcze oprócz niego komputer prywatny (w ciągu dnia oba sobie stoją włączone jak mam np. home office) , a poza tym można jeszcze pisać ze smartfona (te, wyobraź sobie, też można mieć dwa: służbowy i prywatny) wink
A doktorem (nie doktorantką... chociaż nie: do momentu obronienia pracy doktorskiej faktycznie była doktorantką... ale to już lata temu) była moja ex-żona, a nie obecna partnerka. wink

Następnym razem może więc bajkopisarko chociaż trzymaj się faktów wink
I najlepiej uwzględniaj też chronologię zamiast uparcie trzymać się tego co było 1,5 - 2 lata temu wink

PS. A ten bazyliszek to mnie rozłożył na łopatki, poryczałem się... ze śmiechu big_smile

1,823

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Może dlatego, że Ci jeszcze nie podpadła? Wtedy się wyżywasz i wyzywasz rozmówców.

Może dlatego że ma zupełnie inny, niekonfrontacyjny styl? Może dlatego że nie czerpie (w odróżnieniu od dobrych kilku tutejszych użytkowniczek) przyjemności z pokazywania komuś na siłę że jest gorszy, że jego miejsce jest (wuj wie na podstawie jakich kryteriów) niżej, nie dostaje orgazmu jak komuś pociśnie czy wyładuje na nim własne kompleksy...

rossanka napisał/a:

Bałabym sie na miejscu Twojej partnerki tego, w jaki sposób tutsj piszesz. Przecież kiedyś , jak już się pobierzecie, zamieszkacie razem(chyba jeszcze nie mieszkacie) w pewnym momencie może dojśc do jakichś sprzeczek, nieporozumień  a wtedy nie będzie szprzebiwrać w słowach i polecisz jej "tumanem" albo jakąś głupią babą. Poza tym stuknie jej w przyszłości 40 parę lat i wtedy też będzie uważana za starą babę.
To tak nie  ma, że się człowiek hamuje przez całe życie.
W każdym razie mnie by to zaniepokoiło jakbym przeczytała w jaki sposób mój facet rozmawia z innymi w internecie.

Moja partnerka byłaby zdziwiona in minus gdyby zobaczyła jakie poglądy ma całkiem znacząca grupa użytkowniczek tutaj.
Poza tym ona ma (tego chyba też nie pojmiesz Ross, podobnie jak w przypadku ulle) zupełnie inne podejście i nawet jak coś chce, jak na czymś bardzo jej zależy, to potrafi to przekazać w inny sposób niż np. moja była; potrafi okazać wdzięczność, docenić... z nią się chce rozmawiać, przebywać, coś dla niej robić.

Nie piszemy tu o mometnach, gdy sie z nią dogadujecie i nie ma zgrzytów. Pisałam o sytuacjach, gdy sa konflikty w związku (przedzej czy później potknięcia się zdarzają, koleje losu i tak dalej). Co wtedy zrobisz? wyzwiesz ją od głupich bab? Od spiertolin?
To wszystko ładnie wygląda, dopóki nie ma problemów i kompletnie różnych zdań w związku.



Nowe_otwarcie napisał/a:

Jasne Rossprzecież u Ciebie faceci nie widzą żadnych czerwonych flag. Tutejsze użytkowniczki nie są już zmęczone Twoim jojczeniem nad tym czemu nie potrafisz utrzymać przy sobie faceta i czemu wciąż jesteś sama. Przecież masz udane i ciekawe życie w związkach od lat... A nie, czekaj...

Nie bój nic, Ross już wie, gdzie były błedy.
Ale od wielu miesięcy (jeśli nie zauważyłeć) zawiesiła swoje poszukiwania czy oczekiwania, bo ma teraz inne rzeczy na głowie, które sa numer jeden. Związki siłą rzeczyschodzą na dalszy plan.


Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Za dużo tego

lol Fajną sobie Ross koleżankę znalazłaś, ale nie bój się: jak już mnie nie będzie, to i po tobie pojedzie wink
Tylko uważaj, bo tak bajkopisarka ma w zwyczaju przekręcanie faktów, jak z moim związkiem i przemocą: tak się składa że to ja miałem zadawane rany czy przykładany nóż do szyi, a nie odwrotnie. I to jej prawniczka musiała się nieźle nagimnastykować by dowody w tej sprawie nie były rozpatrywane. Ale twoja nowa koleżanka jak zwykle coś tam usłyszała, resztę sobie dośpiewała, a zresztą dla niej zawsze jest jak ze słynnym przysłowiem z kradzieżą: czy on ukradł, czy jemu ukradli, to i tak jest zamieszany w kradzież.

Jaka koleżankę mi tu znowu wciskasz? Tu z 15 nicków pisze w tym temacie.

1,824

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Tylko tyle, że rossanka nie kozaczy w Internecie wyzywając ludzi niewybrednymi epitetami, więc jakiekolwiek porównania do zachowania się rossanki są nielogiczne. Prożno by szukać postów rossanki takiego pokroju. No ale przecież trzeba jakoś skierować uwagę na innych, kiedy samemu skompromitowało się po całości.

Za to twoich i twojeslowo w najniższym stylu mamy choćby w tym wątku, na ostatnich 2 stronach wink

1,825

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Tylko tyle, że rossanka nie kozaczy w Internecie wyzywając ludzi niewybrednymi epitetami, więc jakiekolwiek porównania do zachowania się rossanki są nielogiczne. Prożno by szukać postów rossanki takiego pokroju. No ale przecież trzeba jakoś skierować uwagę na innych, kiedy samemu skompromitowało się po całości.

Za to twoich i twojeslowo w najniższym stylu mamy choćby w tym wątku, na ostatnich 2 stronach wink

Koralina akurat rozsądnie pisze. A że styl taki - dostosowuje się do Twojego. Piszesz niegrzecznie to i zbieasz niegrzeczne odpowiedzi od ludzi. od 2 lat z resztą

Twoje słwo - nie znam, nie wiem kto to jest, po mnie też kiedyś jechała, tylko to zignorowałam, bo uznałam, ze to się nijak ma do mnie.

1,826

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Na chamstwo reaguje się chamstwem.

Cieszę się Loka że tak do tego podchodzisz, bo teraz już masz jasność w kwestii czemu na twoje chamstwo reaguję tak, a nie miłymi słowami czy spokojną dyskusją big_smile
Jeszcze raz zastanów się czemu bardzo spokojnie i kulturalnie dyskutuję z @ulle? Chociaż nie spodziewam się być była dość inteligentna aby wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Może dlatego, że Ci jeszcze nie podpadła? Wtedy się wyżywasz i wyzywasz rozmówców.
Bałabym sie na miejscu Twojej partnerki tego, w jaki sposób tutsj piszesz. Przecież kiedyś , jak już się pobierzecie, zamieszkacie razem(chyba jeszcze nie mieszkacie) w pewnym momencie może dojśc do jakichś sprzeczek, nieporozumień  a wtedy nie będzie szprzebiwrać w słowach i polecisz jej "tumanem" albo jakąś głupią babą. Poza tym stuknie jej w przyszłości 40 parę lat i wtedy też będzie uważana za starą babę.
To tak nie  ma, że się człowiek hamuje przez całe życie.
W każdym razie mnie by to zaniepokoiło jakbym przeczytała w jaki sposób mój facet rozmawia z innymi w internecie.
Czerwona flaga.

Otwarcie zapomniał tylko wspomnieć, że to on jako pierwszy zaczął obrażać mnie i że jako pretekst uznał tylko i wyłącznie inny styl życia.

Taki typ zazdrosnego sąsiada, bo jak widzi, że ktoś sobie kupił coś nowego, to go krew zalewa i dorabia teorie o tym, jak to kupowanie tego czegoś jest zbytkiem.

1,827 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-22 16:58:29)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Tylko tyle, że rossanka nie kozaczy w Internecie wyzywając ludzi niewybrednymi epitetami, więc jakiekolwiek porównania do zachowania się rossanki są nielogiczne. Prożno by szukać postów rossanki takiego pokroju. No ale przecież trzeba jakoś skierować uwagę na innych, kiedy samemu skompromitowało się po całości.

Za to twoich i twojeslowo w najniższym stylu mamy choćby w tym wątku, na ostatnich 2 stronach wink

Najniższe to Ty masz, ale wynagrodzenie. A gówniarskiego slangu to ja się dopiero uczę. Od Ciebie. Nawet nie wiedziałam, że można by Cię było nazwać mianem spierdolina dopóki sam mi tego nie podpowiedziałeś. Dzienks. Także tego - spierdalaj na wagony.

1,828 Ostatnio edytowany przez 2odiak (2023-03-22 16:21:56)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
2odiak napisał/a:
rossanka napisał/a:

Albo jest jeszcze inaczej. Anonimowo to każd jest bohater. Tu już kiedys paru takich pisało, w wyzwiskach byli pierwsi, potem wychodziło, ze na żywo nie byli już tacy odważni.
Inna sprawa, ze duzo tu manipulacji, prowokowania i robienia z siebie ofiary, mam na to alergię.

Tak,  to jest podstawowe założenie jednego delikwenta z drugim, że są nietykalni i  mogą kreować  tutaj swój świat. Ma to swoje plusy, bo wiesz z kim tak naprawdę masz do czynienia i to jest chyba jedyne, bo sposób w jaki to przedstawiają  jest nie do przyjęcia. Wracając do tych wszystkich wychodzących z tego założenia " a co kto mi tu zrobi? " to  niestety realia wyglądają inaczej i jak się ktoś postara to do takiego bohatera szybko dotrze, a skutki będą opłakane. Nikt nie jest  bezkarny i musi się liczyć z tym, że może znaleźć się ktoś  kto go dosięgnie. Najsłabszym w tym wszystkim ogniwem jest jak zawsze, od zarania dziejów człowiek, technologia jest tylko narzędziem. Niejednokrotnie miałem przyjemność stanąć takiemu twarzą w twarz, skutków  i reakcji możesz się domyślić. Te wszystkie prowokacje,  oj jaki ja biedny, w  większości ma na celu dowartościowywanie się, szukanie uwagi. W realnym świecie takie osoby są po prostu skończone. Każdy trzeźwo myślący , jeżeli chce coś zmienić nie potrzebuje do tego internetów. To jest ostateczność i bardziej pełni to role wygadania się, potwierdzenia tego co już reszta gdzieś powiedziała, a na samym końcu pomocy. Trzeba też przyjąć, że tak jak ja tak i inni w ten sam sposób tu trafiają. Na początku niewinne czytanie, a potem dedukcja i aha, - można, a to , że wielu się wydaje, iż kobiety " słabsze" to niestety sobie bardziej używają tego, na co żony, matki... im nie pozwolą wink

O coś takiego mi chodziło. w internecie wydaje Ci sie, ze siedzisz przed ekranem i możesz napisać wszystko. Na żywo komus już tego nie powiesz. Tu było pare takich przypadków, jak pisałaś. Poza tym po weryfikacji poza forum czasami wychodzi, ze to kompletnie inna osoba, za jaką się podaje. Dużo tez najzwyczajniej w świecie zmyśla. Część jest trolli. Niektórym sie po prostu nudzi. A jeszcze inni szukają rozwiązania swoich problemów, albo po prostu chca się anonimowo wygadać.
W świeie realnym jest to nie do pomyślenia, to tak, jakbyś zwracał się w określony sposób do osób w windzie, galerii handlowej, osiedlowym sklepiku, na przystanku i tak dalej. Tu twarzy nie widać, nie do końca wiadomo, kto jest kto, ale to jest do wyśledzenia, jakby się ktos uparł i miał taką potrzebę.
No i dużo wychodzi tu agresji, frustracji. Minusem jest też zbytnie angażowanie się w wirtualne relacje, zamiast skupić się głównie na tych na żywo, które to powinny dominować.

W realnym świecie ludzi trzymają blokady, przez co noszą różnego rodzaju maski by nie wyszło na zewnątrz prawdziwe "Ja". W windzie żaden taki słaby osobnik nie wyskoczy z tekstem, bo wie z czym się zaraz zderzy, tutaj? Tutaj nie widać niedoskonałości, kompleksów,droga do uruchomienia pełni wyobraźni stoi otworem. Poczta pantoflowa też działa na zasadzie " słuchajcie jest takie miejsce, niechronione, otwarte, są tam takie osoby, można jechać na całego" smile. Internet pozwala najważniejsze ze swojej osobowości i wyglądu ukryć, stąd nie ma blokad stąd nawet ten angaż w relacje, bo jak to zweryfikujesz? Na żywo, od razu odsiejesz podziękujesz, a tak?. Główka pracuje wink smile . każda osoba która ma problemy z zapoznawaniem, ma to z tyłu głowy stąd wybiera internet, co jest błędem, bo wszystko i tak wyjdzie na jaw, a co ma być to i tak będzie. Jestem tego samego zdania, relacje, życie tylko w rzeczywistości , na żywo. smile

1,829 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2023-03-23 08:57:52)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
2odiak napisał/a:

W realnym świecie ludzi trzymają blokady, przez co noszą różnego rodzaju maski by nie wyszło na zewnątrz prawdziwe "Ja". W windzie żaden taki słaby osobnik nie wyskoczy z tekstem, bo wie z czym się zaraz zderzy, tutaj? Tutaj nie widać niedoskonałości, kompleksów,droga do uruchomienia pełni wyobraźni stoi otworem. Poczta pantoflowa też działa na zasadzie " słuchajcie jest takie miejsce, niechronione, otwarte, są tam takie osoby, można jechać na całego" smile. Internet pozwala najważniejsze ze swojej osobowości i wyglądu ukryć, stąd nie ma blokad stąd nawet ten angaż w relacje, bo jak to zweryfikujesz? Na żywo, od razu odsiejesz podziękujesz, a tak?. Główka pracuje wink smile . każda osoba która ma problemy z zapoznawaniem, ma to z tyłu głowy stąd wybiera internet, co jest błędem, bo wszystko i tak wyjdzie na jaw, a co ma być to i tak będzie. Jestem tego samego zdania, relacje, życie tylko w rzeczywistości , na żywo. smile

Ciekawe że o tym piszesz, tylko szkoda że jak większość użytkowniczek (w tym wszystkie z tych "najbardziej aktywnych") skrzętnie pomijasz tę kwestię w wykonaniu kobiet. Bo tak się składa że ulubione formy przemocy w wykonaniu kobiet (i też jednoznacznie kwalifikowane przez specjalistów jako przemoc werbalna!) jak drwienie z facetów, poniżanie ich czy wspomniana dyskryminacja regularnie stosowana - czyli to wszystko, co wspomniane "najaktywniejsze użytkowniczki" uważają za swoje święte prawo, a oburzenie i wściekłość pojawiły się u nich głównie dlatego że śmiałem to wypunktować i właśnie zakwestionować ich "święte prawa".
I w myśl analogicznej zasady (do tej podanej przez Ciebie) też w realu rzadko kiedy wyskakują z drwinami z małego penisa, niskiego wzrostu, niskich lub nawet średnich zarobków czy braku dobrego auta u faceta; rzadko to robią w realu, bo wiedzą że same wskakiwałyby wtedy  na widelec specom od poprawności politycznej, że z imienia i nazwiska byłyby określane jako puste, płytkie jak kałuża laski, a przecież w realu chcą uchodzić za kobiety na poziomie. Tymczasem tutaj jadą bez żadnej żenady, bo też są anonimowe i też nie boją się że ktoś  w pracy  napisze że XX wyraża takie puste opinie o facetach. Droga 2odiak, to działa W OBIE strony, tylko że chętniej skupiacie się (z oczywistych względów) na wyskokach będących domeną facetów!

A odnośnie tego poniżania, to nawet rozumiem reakcję Szeptucha, bo ona też wpisuje się w określony schemat: człowiek z natury nie działa przeciwko sobie, więc przymyka oczy (albo oficjalnie uznaje za coś "oczywistego jak to że deszcz pada") dyskryminację w obszarze, który w niego bezpośrednio nie godzi (na tej samej zasadzie ja nie roztrząsam tego że kobiety wolą facetów wysokich i przystojnych czy wystarczająco wyposażonych przez naturę, bo sam na tym korzystałem; podobnie Szeptuch bardzo łagodnie wypowiada się o kryterium finansowym, bo ono z kolei w niego nie tylko nie uderza, ale wręcz go premiuje. Na podobnej także zasadzie wspomniane wyżej kobiety bronią swoich praw dyskryminacyjnych, bo na nich korzystają (a gdyby tam realnie weszły zasady poprawności, to one realnie by na tym straciły) i stąd zdziwienie np. SaryS że ktoś oczekuje tyle ile sam daje (droga Saro, a to wspomniana przez ciebie kasjerka oferuje nieziemską wręcz urodę czy wielki majątek żeby zrównoważyć swoje oczekiwania? To w kontekście tego czym bogaty brzydal równoważy swój niedostatek urody; no tylko tu się teoria chwieje, bo akurat wychodzi że wysoki i dobrze wyglądający facet nie musi niczego wyrównywać kasą wink ) czy wręcz ataki tych, które są wściekłe że facet śmie "nie znać swojego miejsca w szeregu", który one na podstawie swoich kryteriów z dupy wziętych ustaliły lol

2odiak, jak chcesz osądzać, to UCZCIWIE (a nie wyjątkowo subiektywnie wg znanej tu i w innych miejscach zasady pt. "jak moja sojuszniczka ostro jedzie gościa wobec którego nie czuję sympatii, to jest to rzeczowa krytyka; jak ów gość równie ostro jedzie moją sojuszniczkę, to jest to chamstwo, hejt itd.") popatrz na obie strony. Bo inaczej to będzie przypominać jedynie lincz w wykonaniu kółeczka wzajemnej adoracji.

1,830

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Przeczytaj jeszcze raz dokładnie to co napisałem , zwłaszcza tekst który zacytowałeś

1,831

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Przeczytaj jeszcze raz  dokładnie to co napisałem , zwłaszcza tekst który zacytowałeś

1,832

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
2odiak napisał/a:

Przeczytaj jeszcze raz dokładnie to co napisałem , zwłaszcza tekst który zacytowałeś

Ok, napisałaś "osoby" i może faktycznie miałaś na myśli osoby obojga płci. Zwracam tylko uwagę na kontekst tzn. że Twój post był odpowiedzią na (nie pierwsze juz) nadawanie Ross konkretnie na FACETÓW (nie na osoby). Ale jeśli (jak napisałem wyżej) miałaś na myśli osoby obojga płci,to ok. smile

1,833

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
2odiak napisał/a:

Przeczytaj jeszcze raz dokładnie to co napisałem , zwłaszcza tekst który zacytowałeś

Ok, napisałaś "osoby" i może faktycznie miałaś na myśli osoby obojga płci. Zwracam tylko uwagę na kontekst tzn. że Twój post był odpowiedzią na (nie pierwsze juz) nadawanie Ross konkretnie na FACETÓW (nie na osoby). Ale jeśli (jak napisałem wyżej) miałaś na myśli osoby obojga płci,to ok. smile

Na facetów, to zaraz mogę zacząć faktycznie nadawać.

1,834 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 13:51:01)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
2odiak napisał/a:

Przeczytaj jeszcze raz dokładnie to co napisałem , zwłaszcza tekst który zacytowałeś

Ok, napisałaś "osoby" i może faktycznie miałaś na myśli osoby obojga płci. Zwracam tylko uwagę na kontekst tzn. że Twój post był odpowiedzią na (nie pierwsze juz) nadawanie Ross konkretnie na FACETÓW (nie na osoby). Ale jeśli (jak napisałem wyżej) miałaś na myśli osoby obojga płci,to ok. smile

Na facetów, to zaraz mogę zacząć faktycznie nadawać.

Może najwyższa pora zacząć? big_smile

1,835

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nowe otwarcie.
Oczywistą oczywistością jest to że wykorzystuje swoje zalety.
Np według zony sa to totalna abstynencja/umiejętność gotowania czy zaradność życiowa.
Wiesz jak na kobiety działa fakt, że jesteś w stanie sam zorganizować np kolacje wigilijną?
Z tego co ja zauważyłem, to kobietom nie chodzi typowo o pieniądze, tylko o fakt zaradności życiowej.
A naturalna rzeczą jest to,ze jak ktos dobrze zarabia, to jest zaradny.

Ale powiedzmy,ze kobiety to materialistki skończone.
Że wybierają takiego,który ma większy portfel, i tym sie jedynie kierują.
Zadaje tutaj to pytanie juz któryś raz, i nikt mi nie odpowiedział.
Co mamy z tym zrobić?
Co mamy zrobić z świętym prawem wyboru swojego partnera życiowego?
Ale tak konkretnie, co?

Od razu przypomina mi sie taki romans,gdzie uczniowie liceów, na rozpoczynacie ostatniej klasy, dostawali przydział zon i mężów.
I nie było od tego zdanego odwołania.
Musieli ukrywać sie ze swoimi prawdziwymi uczuciami.

Nie rozumiem, cos takiego ma byc wprowadzone?
Gdzie konkluzja?
Bo n arazie wszystko sprowadza sie do tego,że kobiety sa wolne.
I totalnie nie rozumiem tego,ze oczekiwania kobiet, nazywasz dyskryminacją.
Ja sam miałem wiele wiele oczekiwań, względem swojej przyszłej zony
:Nie mogła być niska,palić papierów,pic alkoholu, mieć tatuaży,utrzymywać sie z zasiłków, być otyła, być córusią tatusia, które wszystko podkładają pod nos,
Powinna byc: wesoła, z wysokim libido, lubiąca przyrodę i książki, spokojna i rozważna.

Czyli rozumiem, że ja w jakiś sposób,dyskryminowałem wszystkie kobiety, które tego nie spełniały?
tylko z tego powodu,ze chciałem mieć wybór?
Możliwość wyboru partnera z określonymi cechami, to nie ejst dyskryminacja.

1,836 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 14:39:06)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Możliwość wyboru partnera z określonymi cechami, to nie ejst dyskryminacja.

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

1,837

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Możliwość wyboru partnera z określonymi cechami, to nie ejst dyskryminacja.

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

Kiedyś chciałem sie zapoznać, co to tak właściwie jest.
I po godzinie czytania, doszedłem do wniosku ze dostane raka oczu  od tego.
Ilość  myślenia życzeniowego/manipulacji/demonizowania kobiet, ściągania z siebie odpowiedzialność czy jakiś kurwa bredni o "gadzim mózgu" przebiła mój próg tolerancji.

1,838

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

Czego dotyczą te teorie? O co chodzi?

1,839 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 15:17:28)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

Czego dotyczą te teorie? O co chodzi?

Poczytaj. Nie mam ani czasu ani ochoty referować tych roszczeniowych, radyklanych bredni.

1,840

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Możliwość wyboru partnera z określonymi cechami, to nie ejst dyskryminacja.

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

Kiedyś chciałem sie zapoznać, co to tak właściwie jest.
I po godzinie czytania, doszedłem do wniosku ze dostane raka oczu  od tego.
Ilość  myślenia życzeniowego/manipulacji/demonizowania kobiet, ściągania z siebie odpowiedzialność czy jakiś kurwa bredni o "gadzim mózgu" przebiła mój próg tolerancji.

Bo to jest zarobek. Zarabiają na zagubionych osobach, które łąpią się przysłowiowej deski ratunku. Musza wykupywać kursy aby poznac jakieś głębsze techniki, jak już je poznają okazuje się, że sa jeszcze inne wiadomości, ktore, gdy chcesz je poznać musisz wykupić abonament.
To dotyczy teogo tematu. Sa też strony, fora, kursy poświęcone zdrowej diecie, wiary w wahadełka, czy odkrywanie swojej kobiecości, a, ze teraz każdy może publikowac w internecie, co mu ślina na język przyniesię, to ludzie korzystają z okazji do zarobku.

Jeszcze jedną rzecz zauważyłam. Zazwyczaj gdy kobiety nie mają powodzenia, nie moga sobie nikogo znależć winę widzą w sobie: jestem za stara, za gruba, mam dziecko, nie mogę mieć dzieci, mam brzydką twarz, nie mam biustu i tak dlej.
Mężczyżni - tu odwrotnie, często czytam, że sa sami, bo kobiety wola wyższych, bardziej umięśnionych, bogatszych, przystojniejszych, lepiej ubranych , z lepsza furą.

Piszecie o materoaliźmie - sa kobiety, które rzeczywiście patrzą na zarobki, pozycje społeczną i one polują na dzianych facetów, tylko, ze facet, gdy już taką pozna nie musi sie z nią wiązać. Na jej miejsce będzie 10 takich, które potrafią się same utrzymać, może nawet zarabiają lepiej od danego mężczyzny - związek z taka gwarantuje to, ze ona nie leci na jego pieniądze.


Gdzieś tam jeszcze bylo, ze kobiety mają wysokie wymagania, bo chca aby miał pieniądze i był przystojny, a mężczyźni chcą jedynie, by była ładna, status majątkowy nie ważny.P przy czym "ładna" - okazuje się być naprawdę ślicznotką, laską, która łaskawie otrzymuje określenie "ładna". Bo ładne dziewczyny, kobiety chodzące po ulicach  ci sami mężczyżni uważają za mocno przeciętne, o ile w ogóle je zauważają.
Z zarobkami tez nie jest rózowo, bo najoierw nie patrzą na zarobki kobiety, a potem okazuje się, że ona nie zarabia nic, albo nie wystarczająco, a oczekuje, ze to facet ma zapewnić dom, wyżywienie, całość utrzymania, wycieczki i tak dalej, a mężczyzna potem pisze, że czuje się jak bankomat, że kobiety to materialistki. Nie rozumiem tego, przecież to, zey kobieta leci hjedynie na kasę widać już na początku. Po co więc wiązać się z taką kobietą, skoro wokoło pełno jest takich niezależnych finansowo?

szeptuch z tym libido - piszesz, że partnerka miała mieć wysokie libido, a wcześniej pisałeś, że jakby nie było seksu z Twoją żoną wcale, to też byłbyś z nią , bo nie dla seksu z nią jesteś.

1,841

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

Piszecie o materoaliźmie - sa kobiety, które rzeczywiście patrzą na zarobki, pozycje społeczną i one polują na dzianych facetów, tylko, ze facet, gdy już taką pozna nie musi sie z nią wiązać. Na jej miejsce będzie 10 takich, które potrafią się same utrzymać, może nawet zarabiają lepiej od danego mężczyzny - związek z taka gwarantuje to, ze ona nie leci na jego pieniądze.

Podczas gdy wielu mężczyzn swój (wysoki) status materialny eksponuje traktując go jako ewidentny atut oraz wabik.

1,842

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

szeptuch z tym libido - piszesz, że partnerka miała mieć wysokie libido, a wcześniej pisałeś, że jakby nie było seksu z Twoją żoną wcale, to też byłbyś z nią , bo nie dla seksu z nią jesteś.

Tu nie ma sprzeczności.
Lepiej chyba dla każdego mężczyzny,gdy jego zona ma wysokie libido.
No i moja zona ma większe od mnie.
I mimo 6 roku po ślubie, nic a nic jej nie spada.

Ale, gdyby żona z jakikolwiek przyczyn nie mogła tego seksu uprawiać, to nigdy bym jej nie zostawił, bo nie umiem bez niej żyć.

1,843 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-03-23 15:32:37)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:

szeptuch z tym libido - piszesz, że partnerka miała mieć wysokie libido, a wcześniej pisałeś, że jakby nie było seksu z Twoją żoną wcale, to też byłbyś z nią , bo nie dla seksu z nią jesteś.

Tu nie ma sprzeczności.
Lepiej chyba dla każdego mężczyzny,gdy jego zona ma wysokie libido.
No i moja zona ma większe od mnie.
I mimo 6 roku po ślubie, nic a nic jej nie spada.

Ale, gdyby żona z jakikolwiek przyczyn nie mogła tego seksu uprawiać, to nigdy bym jej nie zostawił, bo nie umiem bez niej żyć.

Odczytalam to tak, że wysokie libido to był jeden z warunkow, które musiała mieć Twoja partnerka, plus na przykład aby nie była niska, nie miała tatuaży i inne cechy, które wymieniłeś. Czyli wychodzi na to, że gdyby okazało się że nie posiada takiego libido, nawet nie zacząłby się Wasz związek? Bo miałeś określone preferencje.

1,844 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-03-23 15:34:27)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

1,845

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

1,846

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

Może to butnie zabrzmi, ale przeżyłem swoje i znam siebie.
Nigdy bym nie zostawił zony.

1,847

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

Może to butnie zabrzmi, ale przeżyłem swoje i znam siebie.
Nigdy bym nie zostawił zony.

Nie brzmi to butnie, raczej szczeniacko.
Jak wyznanie nastolatka o swojej pierwszej miłości: to jest moja przyszła żona, nigdy jej nie zostawię.
Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono.
Ideały ideałami, a życie życiem.

1,848

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

W jakim sensie, jeśli można zapytać?

1,849

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

Kiedyś chciałem sie zapoznać, co to tak właściwie jest.
I po godzinie czytania, doszedłem do wniosku ze dostane raka oczu  od tego.
Ilość  myślenia życzeniowego/manipulacji/demonizowania kobiet, ściągania z siebie odpowiedzialność czy jakiś kurwa bredni o "gadzim mózgu" przebiła mój próg tolerancji.

smile smile Znacie pewnie te schematy, że jak człowiek coś przeczyta, to potem nie może zapomnieć.

Z "bracia samcy" pamiętam takie coś, że była dziewczyna i gostek. Wśród znajomych dziewczyna mówiła "ja wybrałam i uszyłam -- u krawcowej -- firanki", "ja urządziłam nam sypialnię". Natomiast w kontekście samochodu mówiła "wybieraliśmy samóchóð", "kupiliśmy samochód".    No i gośc się wkurzył i przy znajomych zaczął ją wypytywać "My? No to dawaj... opowiedz jak wybierałaś...".    Tak ją kasował za każdym razem.

Wyobrażam sobie, że to była para a'la "Seba i Andżelika", ale jakoś mi się to wbiło do głowy. smile i teraz zwracam na to uwagę — czy jak ona coś robi, to mówi "ja", i czy jak mąż coś robi to jest konsekwentna i mówi "on", czy jednak manipuluje mówiąc "my".  smile smile

1,850

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

Zazwyczaj gdy kobiety nie mają powodzenia, nie moga sobie nikogo znależć winę widzą w sobie: jestem za stara, za gruba, mam dziecko, nie mogę mieć dzieci, mam brzydką twarz, nie mam biustu i tak dlej.

No niestety tak jest. Fajna laska czasem palnie coś o sobie a potem to w głowie siedzi. Najlepiej aby kobieta mówiła, co jest w niej fajnego, bo wtedy też w głowie siedzi, ale zupełnie inaczej. smile


Mężczyżni - tu odwrotnie, często czytam, że sa sami, bo kobiety wola wyższych, bardziej umięśnionych, bogatszych, przystojniejszych, lepiej ubranych , z lepsza furą.

Przystojniejszych na pewno, więc niżsi mają problem. Umięśnionych niekoniecznie, bogaty, ubrania, fura — nie problem.



Piszecie o materoaliźmie - sa kobiety, które rzeczywiście patrzą na zarobki, pozycje społeczną i one polują na dzianych facetów, tylko, ze facet, gdy już taką pozna nie musi sie z nią wiązać.

Aleee... to też wyolbrzymione. Gdybym był dziewczyną, to bym patrzył, czy gość jest ogarnięty, ma pracę, prawo jazdy, perspektywy na przyszłość. Bo jeśli ma 30tkę a całe życie mu uciekło przez palce, to jak poniesie trud utrzymania rodziny? Właśnie powinny być dziewczyny uczone, że jak zajdą w ciążę z niewłaściwym facetem, to potem będą miały mega problem.




przy czym "ładna" - okazuje się być naprawdę ślicznotką, laską, która łaskawie otrzymuje określenie "ładna". Bo ładne dziewczyny, kobiety chodzące po ulicach  ci sami mężczyżni uważają za mocno przeciętne, o ile w ogóle je zauważają.

Instagram w full tapecie    nie ładniejsze naturalne na ulicach.

1,851

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

jeneste92:
Masz prawo tak sadzić, mam 37 lat, wiec nie taki szczeniak znów ze mnie.
Chodź zgadzam się z tobą, bo jak bliscy ludzie nas widza, to mówią to samo " banda szczeniaków zakochana w sobie po uszy"

Karolina: nie wyobrażam sobie życia bez niej, nie ważne jak daleko wybiegnę w przyszłość, tam jest i ona, myślę ze nie poradził bym sobie bez żony.

1,852

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

Ross, ale są takie sytuacje, kiedy para seksu nie uprawia. Nie muszę sięgać daleko, u nas ostatni raz był w sierpniu zeszłego roku tongue
Życie czasami toczy się tak, że z jakiegoś powodu się nie da. I co wtedy, facet ma od razu szukać zamiennika? Tu nie chodzi o całkowity brak seksu od początku czy o wymówki typu "głowa mnie boli" tylko o faktyczne sytuacje, w których takie ograniczenie powstaje.

1,853

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Ja zrozumiałam post Szeptucha w ten sposób, że dla żony byłby w stanie zrezygnować z seksu do końca życia.

1,854

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
jeneste92 napisał/a:

Ja zrozumiałam post Szeptucha w ten sposób, że dla żony byłby w stanie zrezygnować z seksu do końca życia.

No i dobrze zrozumiałaś, przecież napisałem, że gdyby z jakiś powodów żona nie mogła by uprawiać seksu (choroba/kalectwo czy inne niezależne od nas czynniki) to zrezygnował bym z seksu do konca zycia.
Niestety życie jest okrutne, rozumiem,ze w przypadku niepełnosprawności zony, i braku zwianego z tym seksu, to miałbym żonę zostawić?
Jestem ateistą, ale ja wierze, że małżeństwo to jest co "świętego"

1,855 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-03-23 17:15:21)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

No i dobrze zrozumiałaś, przecież napisałem, że gdyby z jakiś powodów żona nie mogła by uprawiać seksu (choroba/kalectwo czy inne niezależne od nas czynniki) to zrezygnował bym z seksu do konca zycia.
Niestety życie jest okrutne, rozumiem,ze w przypadku niepełnosprawności zony, i braku zwianego z tym seksu, to miałbym żonę zostawić?
Jestem ateistą, ale ja wierze, że małżeństwo to jest co "świętego"

Na miejscu żony bym powiedział "Mężu! Nie możemy mieć seksu, więc umówi się z jakąś panią, z którą możesz mieć. "

Kiedyś pan pojechał w delegację za granicę do innego pana. Pojechali się zabawić. Żona jednego z nich życzyła miłej zabawy, a po powrocie pytała, czy pani była fajna. Patologia? Zależy jak kto na to spojrzy.

1,856

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nie Gary.
Dla mnie jest to okrucieństwo które nie jestem nawet  w stanie opisać.
Dotykanie innej kobiety, gdy jest sie żonatym to cos niewybaczalnego..
Ale dotykanie innej kobiety, gdy zona żona jest chora/niepełnosprawna to... nie wiem jak to nazwać.

Naprawdę byłbyś w stanie, mając niepełnosprawną żonę która cie kocha i szanuje, dotykać inna kobietę?

1,857

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Naprawdę byłbyś w stanie, mając niepełnosprawną żonę która cie kocha i szanuje, dotykać inna kobietę?

To powiem inaczej... gdybym był niepełnosprawny a wiedziałbym, że żona chce seksu, to bym jej powiedział, aby znalazła sobie kochanka. I aby z kimś poszła do kina, do teatru, na wycieczkę. I nie byłoby dla mnie obrzydliwe, że ten jej kochanek w nią wchodzi.

1,858

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Naprawdę byłbyś w stanie, mając niepełnosprawną żonę która cie kocha i szanuje, dotykać inna kobietę?

To powiem inaczej... gdybym był niepełnosprawny a wiedziałbym, że żona chce seksu, to bym jej powiedział, aby znalazła sobie kochanka. I aby z kimś poszła do kina, do teatru, na wycieczkę. I nie byłoby dla mnie obrzydliwe, że ten jej kochanek w nią wchodzi.

Gary, Ty lepiej powiedz jak tam Twój seksoholizm, leczysz? Rozumiem, że niepełnosprawna żona zaleca panienki na boku, w celach rekreacyjno-towarzyskich? big_smile

1,859 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-03-23 18:13:51)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:

Gary, Ty lepiej powiedz jak tam Twój seksoholizm, leczysz?

Nie leczę, bo nie jestem nawet seksuologiem. Raczej do takiego lekarza a nie do mnie ludzie powinni chodzić.



Rozumiem, że niepełnosprawna żona zaleca panienki na boku, w celach rekreacyjno-towarzyskich? big_smile

smile smile Dobrze, że rozumiesz, bo niektórzy nie używają rozumu w ogóle.
Opowiesz o tej żonie coś więcej?

1,860

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
2odiak napisał/a:

Przeczytaj jeszcze raz dokładnie to co napisałem , zwłaszcza tekst który zacytowałeś

Ok, napisałaś "osoby" i może faktycznie miałaś na myśli osoby obojga płci. Zwracam tylko uwagę na kontekst tzn. że Twój post był odpowiedzią na (nie pierwsze juz) nadawanie Ross konkretnie na FACETÓW (nie na osoby). Ale jeśli (jak napisałem wyżej) miałaś na myśli osoby obojga płci,to ok. smile

big_smile Ależ to zabawny eksperyment się stworzył. NO zareagował jak na "damski" wpis (choć mniej agresywnie niż pozostałe) i nie dało się go nawet przekonać, że użytkownik 2odiak jest mężczyzną big_smile. Pomijam zdjęcie w awatarze big_smile. Ktoś tu już pisał, i ja również to potwierdzę, że NO zupełnie inaczej odnosi się do kobiet, a inaczej do mężczyzn. W przypadku tych drugich, głównie z szacunkiem. Co do kobiet... no cóż... jak widać na załączonym obrazku. A ten "niezamierzony eksperyment" trochę to potwierdza wink

Zauważam też, że w tym wątku zawiązała się wspaniała komitywa Kaszpira i NO w jednym względzie: jeden i drugi stawia na aspekty wizualne, młodość i jędrność, mając za nic inne aspekty. Jednego obrzydza jakikolwiek obiekt powyżej 25 lat, drugi zakochuje się bez pamięci po jednej rozmowie telefonicznej czy spotkaniu, ale jak dochodzi do wyboru to uważa, że "lepsza 35 latka z 6 letnim dzieckiem niż 45 latka z 6 letnim dzieckiem". U jednego i drugiego kryterium jest li tylko wiekowo-wizualne. I fajnie - nie mam nic przeciwko, ale słabą jest retoryka, że wszystkie pozostałe, to "odpady". To jakoś trudno już przełknąć.

2odiak napisał/a:

Tak,  to jest podstawowe założenie jednego delikwenta z drugim, że są nietykalni i  mogą kreować  tutaj swój świat. Ma to swoje plusy, bo wiesz z kim tak naprawdę masz do czynienia i to jest chyba jedyne, bo sposób w jaki to przedstawiają  jest nie do przyjęcia. Wracając do tych wszystkich wychodzących z tego założenia " a co kto mi tu zrobi? " to  niestety realia wyglądają inaczej i jak się ktoś postara to do takiego bohatera szybko dotrze, a skutki będą opłakane. Nikt nie jest  bezkarny i musi się liczyć z tym, że może znaleźć się ktoś  kto go dosięgnie. Najsłabszym w tym wszystkim ogniwem jest jak zawsze, od zarania dziejów człowiek, technologia jest tylko narzędziem. Niejednokrotnie miałem przyjemność stanąć takiemu twarzą w twarz, skutków  i reakcji możesz się domyślić. Te wszystkie prowokacje,  oj jaki ja biedny, w  większości ma na celu dowartościowywanie się, szukanie uwagi. W realnym świecie takie osoby są po prostu skończone. Każdy trzeźwo myślący , jeżeli chce coś zmienić nie potrzebuje do tego internetów. To jest ostateczność i bardziej pełni to role wygadania się, potwierdzenia tego co już reszta gdzieś powiedziała, a na samym końcu pomocy. Trzeba też przyjąć, że tak jak ja tak i inni w ten sam sposób tu trafiają. Na początku niewinne czytanie, a potem dedukcja i aha, - można, a to , że wielu się wydaje, iż kobiety " słabsze" to niestety sobie bardziej używają tego, na co żony, matki... im nie pozwolą wink

Zgadzam się z powyższym. Nigdy w swoim otoczeniu nie miałam możliwości poznania tak skrajnych opinii na przeróżne tematy (to nie znaczy, że nie różnimy się w poglądach wśród znajomych), ale i takiej zajadłości. Może właśnie dlatego, że dobiera się swoich znajomych według ich cech charakteru i osobowości, ale i podejścia do życia i wyznawanych wartości. Ci, którzy ich nie spełniają nawet nie wchodzą do pierwszego kręgu tej znajomości, a jak nie znajdą oni swoich odpowiedników wśród swojego otoczenia, to zostaną zwyczajnie same. Jak na starym komunistycznym trzepaku, gdzie rozwój kompetencji społecznych był podstawą do tego, aby z kimkolwiek się bawić. Jeśli doszło do nieporozumień należało załagodzić konflikt inaczej trzepakowa banda wyklucza z plemienia i jedyne co pozostało, to siedzenie w domu. Teraz w internecie można być kim się chce i odzywać jak się chce, a w szczególności jak nie ma moderacji - jakiejś formy kontroli. To się nazywa dopiero "wolność" - można rabować i gwałcić, obrażać, pogardzać, wyzywać i żaden ostracyzm ci nie groźny.

To internetowe narzędzie ma jednak swoje plusy, bo spotyka się tu użytkowników, którzy nie radzą sobie z danym problemem, a jednocześnie wstydzą się (lub nie mają z kim) o tym porozmawiać w rzeczywistym świecie. Czasem przez tą złudną anonimowość wyznają swoje skryte pragnienia czy intencje, i może dzięki temu, mogą uzyskać tą pomoc, o którą im chodzi.

1,861

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:
twojeslowo napisał/a:

Gary, Ty lepiej powiedz jak tam Twój seksoholizm, leczysz?

Nie leczę, bo nie jestem nawet seksuologiem. Raczej do takiego lekarza a nie do mnie ludzie powinni chodzić.



Rozumiem, że niepełnosprawna żona zaleca panienki na boku, w celach rekreacyjno-towarzyskich? big_smile

smile smile Dobrze, że rozumiesz, bo niektórzy nie używają rozumu w ogóle.
Opowiesz o tej żonie coś więcej?

@Gary - ale my na tym forum, wiemy, że jesteś seksoholikiem. Nie musisz za każdym razem robić zasłony dymnej i udawać kogoś, kim nie jesteś big_smile big_smile big_smile.

1,862

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:

@Gary - ale my na tym forum, wiemy, że jesteś seksoholikiem.

Ale to niesprawiedliwe, bo "my" znaczy że nie jesteś sama, a ja jestem sam.
Więc czy mógłbym prosić, abyście się przedstawili?
Nie wiem... jakieś wystąpienie, czy chociaż, imię, miasto, czy jakieś hobby...
Aby nie było chamsko, to zacznę...



Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść smile smile

Jestem Gary... nudzi mi się.

https://i.postimg.cc/133z4Wwj/1b2573d83ac4466b58649a55432841db-585306508.jpg

Lubię ludzi... lubię kobiety...
https://i.postimg.cc/K8Vj3PZr/br.jpg

1,863

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

Może to butnie zabrzmi, ale przeżyłem swoje i znam siebie.
Nigdy bym nie zostawił zony.


Też swoje przeżyłam, ale nie mam pojecia, jak bym sie zachowała w podobnej sytuacji czy całkiem innej, o której sie hipotetyzuje. Może dlatego u innych już nie zakładam czegoś za pewnik, skoro sama za siebie nie mogę ręczyć.

1,864

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Przeczysz aktualnie bardzo popularnej i rozpropagowanej teorii bluepill, redpill i blackpill.

Kiedyś chciałem sie zapoznać, co to tak właściwie jest.
I po godzinie czytania, doszedłem do wniosku ze dostane raka oczu  od tego.
Ilość  myślenia życzeniowego/manipulacji/demonizowania kobiet, ściągania z siebie odpowiedzialność czy jakiś kurwa bredni o "gadzim mózgu" przebiła mój próg tolerancji.

smile smile Znacie pewnie te schematy, że jak człowiek coś przeczyta, to potem nie może zapomnieć.

Z "bracia samcy" pamiętam takie coś, że była dziewczyna i gostek. Wśród znajomych dziewczyna mówiła "ja wybrałam i uszyłam -- u krawcowej -- firanki", "ja urządziłam nam sypialnię". Natomiast w kontekście samochodu mówiła "wybieraliśmy samóchóð", "kupiliśmy samochód".    No i gośc się wkurzył i przy znajomych zaczął ją wypytywać "My? No to dawaj... opowiedz jak wybierałaś...".    Tak ją kasował za każdym razem.

Wyobrażam sobie, że to była para a'la "Seba i Andżelika", ale jakoś mi się to wbiło do głowy. smile i teraz zwracam na to uwagę — czy jak ona coś robi, to mówi "ja", i czy jak mąż coś robi to jest konsekwentna i mówi "on", czy jednak manipuluje mówiąc "my".  smile smile

O pieniądzach też tak bywa, ale nie chce zaczynać tu wojny.

1,865

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

Może to butnie zabrzmi, ale przeżyłem swoje i znam siebie.
Nigdy bym nie zostawił zony.


Też swoje przeżyłam, ale nie mam pojecia, jak bym sie zachowała w podobnej sytuacji czy całkiem innej, o której sie hipotetyzuje. Może dlatego u innych już nie zakładam czegoś za pewnik, skoro sama za siebie nie mogę ręczyć.

Przy czym Szeptuch odnosi się do konkretnej osoby i swoich uczuć do tej osoby a nie do czysto hipotetycznej sytuacji z nie wiadomo kim.

1,866

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Gary napisał/a:
rossanka napisał/a:

Zazwyczaj gdy kobiety nie mają powodzenia, nie moga sobie nikogo znależć winę widzą w sobie: jestem za stara, za gruba, mam dziecko, nie mogę mieć dzieci, mam brzydką twarz, nie mam biustu i tak dlej.

No niestety tak jest. Fajna laska czasem palnie coś o sobie a potem to w głowie siedzi. Najlepiej aby kobieta mówiła, co jest w niej fajnego, bo wtedy też w głowie siedzi, ale zupełnie inaczej. smile


Mężczyżni - tu odwrotnie, często czytam, że sa sami, bo kobiety wola wyższych, bardziej umięśnionych, bogatszych, przystojniejszych, lepiej ubranych , z lepsza furą.


Przystojniejszych na pewno, więc niżsi mają problem. Umięśnionych niekoniecznie, bogaty, ubrania, fura — nie problem.



Nie chodziło mi o konkretne cechy, tylko o podejście, gdy kobieta uważa, ze jest sama bo coś w niej odstrasza mę zczyzn, czy nie podoba się, a mężczyzna uważa, ze jetst sam, bo z nim w zasadzie wszystko w porządku, ale to wina kobiet, ze go nie chce





Gary napisał/a:

Aleee... to też wyolbrzymione. Gdybym był dziewczyną, to bym patrzył, czy gość jest ogarnięty, ma pracę, prawo jazdy, perspektywy na przyszłość. Bo jeśli ma 30tkę a całe życie mu uciekło przez palce, to jak poniesie trud utrzymania rodziny? Właśnie powinny być dziewczyny uczone, że jak zajdą w ciążę z niewłaściwym facetem, to potem będą miały mega problem.

Pisałam nie o realnym podejściu, gdy normalne, ze kobieta patrzy, czy ktoś jest zaradny, czy np mieszka po 50 z rodzicami i żyje z ich emerytuty, a sam ma dwie lewe ręce do pracy, pisałam o typowych materialistach - bo takie też są, a dla nich liczą się głównie pieniądze, one na dzień dobry nie umówią sie z męzczyzną o średniej krajowej - ale takie łatwo wyczuć.

1,867

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, gdyby na samym początku widział, że ją nie podniecam, nie ma ochoty na sex ze mną, szuka wymówek.
To nie ożenił bym sie z nią.
Bo po co ryzykować nieudane małżeństwo?

Ale teraz zrezygnował bym z seksu dla niej bez najmniejszego problemu.
Jestem zbyt mocno uzależniony od niej.

Tego nie wiesz, musiałbyś być w takiej sytuacji.

Ross, ale są takie sytuacje, kiedy para seksu nie uprawia. Nie muszę sięgać daleko, u nas ostatni raz był w sierpniu zeszłego roku tongue
Życie czasami toczy się tak, że z jakiegoś powodu się nie da. I co wtedy, facet ma od razu szukać zamiennika? Tu nie chodzi o całkowity brak seksu od początku czy o wymówki typu "głowa mnie boli" tylko o faktyczne sytuacje, w których takie ograniczenie powstaje.

Chodziło mi o skrajne sytuacj, gdy żona np nie chce nigdy już uprawiać z mężem seksu, ale nie chce odejś, bo dobrze jej z nim jak z przyjacielem, partnerem, ale nie ma już pociągu fizycznego nic a nic, żona nawet śpi od lat osobno. Ale nie chce odchodzić.

1,868

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Evergreen napisał/a:

big_smile Ależ to zabawny eksperyment się stworzył. NO zareagował jak na "damski" wpis (choć mniej agresywnie niż pozostałe) i nie dało się go nawet przekonać, że użytkownik 2odiak jest mężczyzną big_smile. Pomijam zdjęcie w awatarze big_smile. Ktoś tu już pisał, i ja również to potwierdzę, że NO zupełnie inaczej odnosi się do kobiet, a inaczej do mężczyzn. W przypadku tych drugich, głównie z szacunkiem. Co do kobiet... no cóż... jak widać na załączonym obrazku. A ten "niezamierzony eksperyment" trochę to potwierdza wink

W pierwszej kwestii: faktycznie odniosłem wrażenie że 2odiak to kobieta, zdaje się że (być może w ramach wcinającej się autokorekty) wpisało mu jakiś czasownik w rodzaju żeńskim i stąd (mimo wcześniejszych podejrzeń że to facet) uznałem że to kobieta. Jednak w dalszej części mylisz się sporo: fajny chwyt, pewnie chciałabyś wrzucić moje wpisy do szuflady z napisem "mizoginia, seksizm itp.", ale pudło; potwierdzą to np. BEKA_śmiechu, bagienni_k, JohnyBravo777 czy wasz kochany pasławek big_smile
Z szacunkiem? Mało mnie poznałaś. Powiedzmy że na poziomie wyraża się dla mnie Szeptuch, cenię też ironiczne poczucie humoru Gary'ego, przez podobieństwo pewnych przeżyć czuję pewien stopień zrozumienia dla Kaszpira (choć nie w 100%)... i tyle; reszta to użytkownicy, do których nie mam jednoznacznego stosunku (choć jednego buraka zdarzyło mi się zjebać za ostro mizoginistyczne teksty, przy których moje bledną, co jakakolwiek choć trochę obiektywna kobieta by zauważyła). Do nowych użytkowników podchodzę raczej z chęcią pomocy, poważnie i życzliwie i nie ma tu znaczenia czy to kobieta czy mężczyzna. Z kobiet bardzo sympatycznie rozmawia się z ulle i chyba była jeszcze jedna, z którą da się porozmawiać; nie najgorzej wypada także Olinka. Jedyny mój zarzut do Rit_y to z kolei to że mimo początkowego dążenia do samodzielności i niechęci do złotej klatki dała się tą złotą klatką obłaskawić, a z czasem wręcz chwalić sobie skutki tego stanu rzeczy; natomiast jej podejście do pewnych innych spraw z kolei bardzo cenię. Z drugiej strony odpłacam pięknym za nadobne i jak ktoś po mnie jedzie to nie będę chować głowy w piasek (jak by pewne osoby liczyły) i g.. mnie obchodzi że ktoś mi arbitralnie ustawił "miejsce w szeregu".

Evergreen napisał/a:

Zauważam też, że w tym wątku zawiązała się wspaniała komitywa Kaszpira i NO w jednym względzie: jeden i drugi stawia na aspekty wizualne, młodość i jędrność, mając za nic inne aspekty. Jednego obrzydza jakikolwiek obiekt powyżej 25 lat, drugi zakochuje się bez pamięci po jednej rozmowie telefonicznej czy spotkaniu, ale jak dochodzi do wyboru to uważa, że "lepsza 35 latka z 6 letnim dzieckiem niż 45 latka z 6 letnim dzieckiem". U jednego i drugiego kryterium jest li tylko wiekowo-wizualne. I fajnie - nie mam nic przeciwko, ale słabą jest retoryka, że wszystkie pozostałe, to "odpady". To jakoś trudno już przełknąć.

Jak wspomniałem: to zrozumienie w pewnych kwestiach i przeżyciach. Poza tym zbytnio upraszczasz, bo to nie są jedynie kryteria wiekowo-wizualne; liczą się jeszcze inne kwestie, ale te inne kwestie całkowicie dwóch pierwszych kryteriów nie zastąpią (czyli jednak na pewnym poziomie być muszą. A przyczyny są proste: wbrew temu co pisze np. SaraS jednak oczekiwałem kogoś "porównywalnego", a tak się składa nie tylko wyglądem nigdy nie odstraszałem (a raczej wręcz przeciwnie), ale i zawsze szacowano mój wiek poniżej metrykalnego (co nie zmieniło się do czasu mojego pojawienia się na portalach randkowych). Natomiast moja partnerka ma jeszcze bardzo silne atuty wewnętrzne, zwłaszcza w stosunku do byłej żony.  Cieszę się że na siebie trafiliśmy.

1,869 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 19:43:50)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

i g.. mnie obchodzi że ktoś mi arbitralnie ustawił "miejsce w szeregu".

Za to Ty innych chcesz ustawiać. Tekstami o spierdolinach. A kogo to z kolei obchodzi? Miernoto fikająca w necie. Czytając Twoje wypociny mam ochotę uciekać w panice jak te nieszczęsne płody. Bo ten kij ma dwa końce.

1,870

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Nie Gary.
Dla mnie jest to okrucieństwo które nie jestem nawet  w stanie opisać.
Dotykanie innej kobiety, gdy jest sie żonatym to cos niewybaczalnego..
Ale dotykanie innej kobiety, gdy zona żona jest chora/niepełnosprawna to... nie wiem jak to nazwać.

Naprawdę byłbyś w stanie, mając niepełnosprawną żonę która cie kocha i szanuje, dotykać inna kobietę?

To by było po prostu sk...stwo. Ja jestem w stanie to nazwać. Ranienie kogoś, kto jest bezbronny.

1,871

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

W pierwszej kwestii: faktycznie odniosłem wrażenie że 2odiak to kobieta, zdaje się że (być może w ramach wcinającej się autokorekty) wpisało mu jakiś czasownik w rodzaju żeńskim i stąd (mimo wcześniejszych podejrzeń że to facet) uznałem że to kobieta. Jednak w dalszej części mylisz się sporo: fajny chwyt, pewnie chciałabyś wrzucić moje wpisy do szuflady z napisem "mizoginia, seksizm itp."

A skąd Ty wiesz czego bym chciała? Zauważyłam tylko, że odnosisz się inaczej do każdej z płci, a czy wynika to z Twojego dzieciństwa, doświadczenia czy innych przesłanek, to nie mam ochoty tego roztrząsać, gdyż nie jesteś na mojej liście do analizy wink. Ale znów widzę, że jesteś w trybie obronnym przed złymi mizoandryczkami. Z tego co obserwuję, to większość dziewczyn wzburza jak i co mówisz, a nie jak mówią wszyscy mężczyźni. Także tutaj też nie uda się nic spektakularnego wycisnąć.

Nowe_otwarcie napisał/a:

ale pudło; potwierdzą to np. BEKA_śmiechu, bagienni_k, JohnyBravo777 czy wasz kochany pasławek big_smile

Hmmm... mówisz, że taki skład świadków? Ciekawy wybór smile.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Z szacunkiem? Mało mnie poznałaś. Powiedzmy że na poziomie wyraża się dla mnie Szeptuch, cenię też ironiczne poczucie humoru Gary'ego, przez podobieństwo pewnych przeżyć czuję pewien stopień zrozumienia dla Kaszpira (choć nie w 100%)... i tyle; reszta to użytkownicy, do których nie mam jednoznacznego stosunku (choć jednego buraka zdarzyło mi się zjebać za ostro mizoginistyczne teksty, przy których moje bledną, co jakakolwiek choć trochę obiektywna kobieta by zauważyła).

Wiesz, jakoś nie śledzę wyjątkowo Twoich wpisów. I masz rację, w ogóle Cię nie znam. Oceniam tylko to co piszesz i to tylko tam gdzie się pojawiam, ale to co zdążyłam już zobaczyć nie zachęca do dalszego poznawania. Ale to tylko moje zdanie. Może na forum znajdzie się ktoś, kto się bardziej wgłębi i znajdzie drugie (ładniejsze) dno tego co tu prezentujesz.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Z kobiet bardzo sympatycznie rozmawia się z ulle i chyba była jeszcze jedna, z którą da się porozmawiać; nie najgorzej wypada także Olinka.

Ulle może dlatego, że ma bardziej "męskie" i rzeczowe podejście i nie wdaje się w pyskówki, bo szkoda jej na to czasu wink (przepraszam ulle big_smile, tak to widzę), a z Ollinką trudno się nie zgodzić, bo jest niezwykle kulturalną i ciepłą osobą. Chyba, że się naprawdę wkurzy wink.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Z drugiej strony odpłacam pięknym za nadobne i jak ktoś po mnie jedzie to nie będę chować głowy w piasek (jak by pewne osoby liczyły) i g.. mnie obchodzi że ktoś mi arbitralnie ustawił "miejsce w szeregu".

Rozumiem, taki masz styl - to da się zauważyć, ale ja nie zwracam uwagi na Twoje reakcje na innych reakcje na Twoje słowa. Zauważam praprzyczynę tych "pyskówek". Nie wiem o jakie miejsce w szeregu chodzi.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Jak wspomniałem: to zrozumienie w pewnych kwestiach i przeżyciach. Poza tym zbytnio upraszczasz, bo to nie są jedynie kryteria wiekowo-wizualne; liczą się jeszcze inne kwestie, ale te inne kwestie całkowicie dwóch pierwszych kryteriów nie zastąpią (czyli jednak na pewnym poziomie być muszą. A przyczyny są proste: wbrew temu co pisze np. SaraS jednak oczekiwałem kogoś "porównywalnego", a tak się składa nie tylko wyglądem nigdy nie odstraszałem (a raczej wręcz przeciwnie), ale i zawsze szacowano mój wiek poniżej metrykalnego (co nie zmieniło się do czasu mojego pojawienia się na portalach randkowych). Natomiast moja partnerka ma jeszcze bardzo silne atuty wewnętrzne, zwłaszcza w stosunku do byłej żony.  Cieszę się że na siebie trafiliśmy.

Czyli się zgadza jakie masz priorytety w preferencjach wyboru i z czego to wynika. Rozumiem, akceptuję. Mimo iż daleko mi do takiego postrzegania przyszłych bliskich osób, ale brzmi to znacznie lepiej niż to, że te powyżej 25 lat nadają się do odrzutu.

No i szczęścia pomyślności z nową partnerką smile.

1,872

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Nowe otwarcie.
Oczywistą oczywistością jest to że wykorzystuje swoje zalety.
Np według zony sa to totalna abstynencja/umiejętność gotowania czy zaradność życiowa.
Wiesz jak na kobiety działa fakt, że jesteś w stanie sam zorganizować np kolacje wigilijną?

Wiem doskonale, tym bardziej że i dla córki i dla partnerki to ja przygotowywałem całą kulinarną stronę świąt (poza pierogami z kapustą i grzybami, które zrobiła partnerka), tym bardziej że od moich kobiet zawsze (bez fałszywej skromności) znacznie lepiej gotowałem (nie ukrywam że ostatnio mnie połechtało jak moja ex przyznała się przed córką do porażki kulinarnej i wypaliła jej że "niestety tak jak ojciec nigdy nie będzie potrafiła gotować". Przy czym repertuar mam bardzo różnorodny, aczkolwiek kuchni arabskiej jeszcze nie próbowałem. Totalnym abstynentem nie jestem, bo i moja partnerka abstynentką nie jest (choć tak jak ja nie gustuje za bardzo w alkoholach wysokoprocentowych, woli piwo czy wytrawne wino.

Szeptuch napisał/a:

Z tego co ja zauważyłem, to kobietom nie chodzi typowo o pieniądze, tylko o fakt zaradności życiowej.
A naturalna rzeczą jest to,ze jak ktos dobrze zarabia, to jest zaradny.

Ale dlaczego redukujesz to jedynie do dobrych zarobków? W przypadku mojej partnerki potrafię jej pomóc, rozweselić ją, zorganizować nam przyjemnie czas wolny czy wyjazd (była pod wrażeniem jak zorganizowałem urlop) ugotować czy upiec coś co jej będzie smakowało, coś tam naprawić (kinkiet czy kran; niestety za drugim razem jej kran w wyniku zużycia eksploatacyjnego powiedział do widzenia i teraz będę musiał go jej wymienić całkowicie, łącznie z wykuciem i ponownym zamurowaniem krzywki w innym położeniu, ale też dam radę. W organizacji wolnego czasu czy w obiadach już zdała się na mnie, bo twierdzi że jestem w tym o tyle lepszy że nie będzie się wychylać. U siebie skręcałem meble, naprawiłem odkurzacz, podłączyłem lampę czy zlew w kuchni. Do cholery, z różnymi rzeczami sobie radzę, a moim w zasadzie jedynym "brakiem" jest to że zarabiam "tylko" nieco powyżej średniej krajowej. Nie jestem kulawy, nie mam mordy jak niewypał, nie zarabiam minimalnej krajowej, więc bez przesady: nie jestem produktem II kategorii!

Szeptuch napisał/a:

Ale powiedzmy,ze kobiety to materialistki skończone.
Że wybierają takiego,który ma większy portfel, i tym sie jedynie kierują.
Zadaje tutaj to pytanie juz któryś raz, i nikt mi nie odpowiedział.
Co mamy z tym zrobić?
Co mamy zrobić z świętym prawem wyboru swojego partnera życiowego?
Ale tak konkretnie, co?

Szeptuch, tyle kampanii w różnych sprawach zostało przygotowane, najczęściej w ramach pomocy kobietom i dzieciom: przemoc, przemoc ekonomiczna, wpływ mediów na presję odnośnie wyglądu... dlaczego do cholery nie w tej sprawie? Zmiana zachowania kobiet i ich wymagań w ciągu ostatnich kilkunastu lat to efekt wpływu mediów i różnych samozwańczych "guru" (drugą stronę stanowią tacy  "guru" od podrywu szkolący facetów, równie żałosne); równie dobrze można to więc zacząć odkręcać tymi samymi metodami; jak taka postawa stanie się passé, to nastawienie wielu kobiet się zacznie zmieniać.

1,873

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Evergreen napisał/a:

A skąd Ty wiesz czego bym chciała? Zauważyłam tylko, że odnosisz się inaczej do każdej z płci, a czy wynika to z Twojego dzieciństwa, doświadczenia czy innych przesłanek, to nie mam ochoty tego roztrząsać, gdyż nie jesteś na mojej liście do analizy wink. Ale znów widzę, że jesteś w trybie obronnym przed złymi mizoandryczkami. Z tego co obserwuję, to większość dziewczyn wzburza jak i co mówisz, a nie jak mówią wszyscy mężczyźni. Także tutaj też nie uda się nic spektakularnego wycisnąć.

Nie wiem czego byś chciała, ale są w zasadzie tylko dwa warianty: albo chciałaś mi przypiąć łatkę mizogina albo wynika to z tego że się po prostu walnęłaś. Bo tak się składa że Twoje wnioski są błędne, to nie płeć determinuje moje podejście do użytkownika/-czki. Chyba że a priori przyjęłaś "jedynie słuszny" schemat zachowania kobiety, ale Koralina, Loka czy twojeslowo to na szczęście nie są jedyne obowiązujące wzorce kobiecości.


Evergreen napisał/a:

Hmmm... mówisz, że taki skład świadków? Ciekawy wybór smile.

Na pewno potwierdzą że nie darzę ich szacunkiem lol



Evergreen napisał/a:

Wiesz, jakoś nie śledzę wyjątkowo Twoich wpisów. I masz rację, w ogóle Cię nie znam. Oceniam tylko to co piszesz i to tylko tam gdzie się pojawiam, ale to co zdążyłam już zobaczyć nie zachęca do dalszego poznawania. Ale to tylko moje zdanie. Może na forum znajdzie się ktoś, kto się bardziej wgłębi i znajdzie drugie (ładniejsze) dno tego co tu prezentujesz.

I może właśnie stąd błędne wnioski w powyższych kwestiach.


Evergreen napisał/a:

Ulle może dlatego, że ma bardziej "męskie" i rzeczowe podejście i nie wdaje się w pyskówki, bo szkoda jej na to czasu wink (przepraszam ulle big_smile, tak to widzę), a z Ollinką trudno się nie zgodzić, bo jest niezwykle kulturalną i ciepłą osobą. Chyba, że się naprawdę wkurzy wink.

Widzisz? Może więc ich postawa jest rozwiązaniem zagadki? Może wystarczy nie mieć skłonności do ciśnięcia innym, poniżania ich, patrzenia na nich z góry itd? Może wystarczy być normalnym by nie zainicjować konfliktu ze mną?

Evergreen napisał/a:

Rozumiem, taki masz styl - to da się zauważyć, ale ja nie zwracam uwagi na Twoje reakcje na innych reakcje na Twoje słowa. Zauważam praprzyczynę tych "pyskówek". Nie wiem o jakie miejsce w szeregu chodzi.

Może i błędnie widzisz praprzyczynę.

Evergreen napisał/a:

Czyli się zgadza jakie masz priorytety w preferencjach wyboru i z czego to wynika. Rozumiem, akceptuję. Mimo iż daleko mi do takiego postrzegania przyszłych bliskich osób, ale brzmi to znacznie lepiej niż to, że te powyżej 25 lat nadają się do odrzutu.

Odnoszę wrażenie że dodatkowo mnie z kimś mylisz. 25 lat to nie moja kategoria wiekowa, tu nie ma szans na porozumienie mentalne.

Evergreen napisał/a:

No i szczęścia pomyślności z nową partnerką smile.

Nie dziękuję żeby nie zapeszyć.

1,874 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 20:58:54)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Właśnie! Szczęścia z nową partnerką big_smile. Może ją na drugi raz wyzywaj a od tutejszych kobiet... na wagony. Dla partnerki kondolencje. Kryj się jak najdłużej żeby nie zapeszyć zbyt wcześnie.

1,875

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Ale dlaczego redukujesz to jedynie do dobrych zarobków? W przypadku mojej partnerki potrafię jej pomóc, rozweselić ją, zorganizować nam przyjemnie czas wolny czy wyjazd (była pod wrażeniem jak zorganizowałem urlop) ugotować czy upiec coś co jej będzie smakowało, coś tam naprawić (kinkiet czy kran; niestety za drugim razem jej kran w wyniku zużycia eksploatacyjnego powiedział do widzenia i teraz będę musiał go jej wymienić całkowicie, łącznie z wykuciem i ponownym zamurowaniem krzywki w innym położeniu, ale też dam radę. W organizacji wolnego czasu czy w obiadach już zdała się na mnie, bo twierdzi że jestem w tym o tyle lepszy że nie będzie się wychylać. U siebie skręcałem meble, naprawiłem odkurzacz, podłączyłem lampę czy zlew w kuchni. Do cholery, z różnymi rzeczami sobie radzę, a moim w zasadzie jedynym "brakiem" jest to że zarabiam "tylko" nieco powyżej średniej krajowej. Nie jestem kulawy, nie mam mordy jak niewypał, nie zarabiam minimalnej krajowej, więc bez przesady: nie jestem produktem II kategorii!


Szeptuch, tyle kampanii w różnych sprawach zostało przygotowane, najczęściej w ramach pomocy kobietom i dzieciom: przemoc, przemoc ekonomiczna, wpływ mediów na presję odnośnie wyglądu... dlaczego do cholery nie w tej sprawie? Zmiana zachowania kobiet i ich wymagań w ciągu ostatnich kilkunastu lat to efekt wpływu mediów i różnych samozwańczych "guru" (drugą stronę stanowią tacy  "guru" od podrywu szkolący facetów, równie żałosne); równie dobrze można to więc zacząć odkręcać tymi samymi metodami; jak taka postawa stanie się passé, to nastawienie wielu kobiet się zacznie zmieniać.


Ale ja nigdy,ani razu,nie nazwałem Cie produktem drugiej kategorii.
nigdy tez nie nawiązałem do twoich zarobków, ani razu.
I nie zredukowałem zaradności  tylko do dobrych zarobków.
Zwróciłem, uwagę na fakt, że wysokie zarobki prawie zawsze wiążą sie z zaradnością.
A zaradność ( moim zdaniem) jest to cecha, która najbardziej przyciąga kobietę do mężczyzny.
(Jeżeli sie mylę niech panie mnie tu poprawią)
Zaradność jest elementem wolności, swobody wyboru, braku konieczności dostosowania sie do zdania innych.
Nie musisz polegać na innych, sam decydujesz o sobie.
Zobacz, znów wynikają z tego kolejne cechy które przyciągają kobiety.
Super że znalazłeś swoja kobietę, super tez że w związku z nia jesteś szczęśliwy, daje ci ten spokój i stabilność.

Więc po co sobie zaprzątasz głowę innymi kobietami?
Po co ci to?

Ale dlaczego postawa w której kobieta ma swobodę wyboru i dobiera sobie partnera według uznania, ma stać się passe?
Dlaczego mamy dążyć do tego?
Ty chciałbyś aby wmawiano Ci, że masz byc związku z otyła kobieta z tatuażami od stop do głów, bo tak wypada/trzeba/powinno sie?
Przyznam sie, że nie rozumiem, jeżeli cos poplątałem do wyjaśnij.

1,876

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

Właśnie! Szczęścia z nową partnerką big_smile. Może ją na drugi raz wyzywaj a od tutejszych kobiet... na wagony. Dla partnerki kondolencje. Kryj się jak najdłużej żeby nie zapeszyć zbyt wcześnie.

Sprawdź czy cię nie ma gdzie indziej wink

1,877 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 21:33:55)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Właśnie! Szczęścia z nową partnerką big_smile. Może ją na drugi raz wyzywaj a od tutejszych kobiet... na wagony. Dla partnerki kondolencje. Kryj się jak najdłużej żeby nie zapeszyć zbyt wcześnie.

Sprawdź czy cię nie ma gdzie indziej wink

Sprawdzę sobie Twoje posty. A zarządzać to możesz, ale swoją panienką.

1,878

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Na pewno potwierdzą że nie darzę ich szacunkiem lol

Szacunek takiego oślizłego typka jak ty, jest czymś zbędnym nikomu nie potrzebnym - obejdzie się bez tego większość z nas tak myślę big_smile
Tłumacz się gęsto dalej lawirując i próbując zatrzeć wrażenia jakie wywołałeś chamstwem na poziomie Rumuna,Tadzia i innych
"bohaterów"

1,879

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Szeptuch napisał/a:

Ale ja nigdy,ani razu,nie nazwałem Cie produktem drugiej kategorii.
nigdy tez nie nawiązałem do twoich zarobków, ani razu.

Ty - nie. Wspomniane z nicków panie - wielokrotnie.

Szeptuch napisał/a:

I nie zredukowałem zaradności  tylko do dobrych zarobków.

Zwróciłem, uwagę na fakt, że wysokie zarobki prawie zawsze wiążą sie z zaradnością.

No to chyba właśnie poniekąd to zrobiłeś...

Szeptuch napisał/a:

A zaradność ( moim zdaniem) jest to cecha, która najbardziej przyciąga kobietę do mężczyzny.
(Jeżeli sie mylę niech panie mnie tu poprawią)
Zaradność jest elementem wolności, swobody wyboru, braku konieczności dostosowania sie do zdania innych.
Nie musisz polegać na innych, sam decydujesz o sobie.
Zobacz, znów wynikają z tego kolejne cechy które przyciągają kobiety.

Widzisz, zaradność ma różne wizerunki, nie zawsze musi mieć twarz kilkukrotności średniej krajowej.

Szeptuch napisał/a:

Super że znalazłeś swoja kobietę, super tez że w związku z nia jesteś szczęśliwy, daje ci ten spokój i stabilność.

Więc po co sobie zaprzątasz głowę innymi kobietami?
Po co ci to?

Bo właśnie ten kontrast bije po oczach. Bo im bardziej widzę jej zalety, tym bardziej mnie wk...ia to jak tamte próbowały mi wcisnąć kit że świat jest taki jak opisują i innego nie ma, że zostaje mi się tylko dostosować; wtedy kiedy byłem najbardziej w życiu niepewny tego na czym stoję i szczerze szukałem rady.

Szeptuch napisał/a:

Ale dlaczego postawa w której kobieta ma swobodę wyboru i dobiera sobie partnera według uznania, ma stać się passe?
Dlaczego mamy dążyć do tego?
Ty chciałbyś aby wmawiano Ci, że masz byc związku z otyła kobieta z tatuażami od stop do głów, bo tak wypada/trzeba/powinno sie?
Przyznam sie, że nie rozumiem, jeżeli cos poplątałem do wyjaśnij.

Szeptuch, między "swobodą wyboru" i Kryteriami wyboru wziętymi z dupy" jest baaardzo szeroki przedział.

1,880

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Już widzę, że to będzie ciekawa lektura. Wystarczyło parę pierwszych postów, aby zrozumieć bolesne zderzenie kolegi z opiniami na forum.

1,881

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nowe otwarcie:
Nie
Albo ma sie swobodny wybór, albo sie go nie ma.
to tak jak by powiedzieć że częściowo wolne wybory w 89, były wolne, no bo częściowo były.

Masz dobra,kochająca partnerkę,pomimo tych wszystkich trudności życiowych, i tych wszystkich zawirowań, udało ci sie stanąć na nogi.
Skup sie na swojej ukochanej, a nie na innych kobietach, których poglądy ci sie nie podobają.
Co ci da ta krucjata?

1,882 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-23 22:22:52)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Dokładnie. Skup się na swojej kobiecie póki jeszcze ma urodę.

Nowe_otwarcie napisał/a:

Dlatego wracając do pytania: czy istnieją jeszcze kobiety mniej więcej w przedziale 35-39, nie piękne, ale po prostu ładne, które nie starają się jedynie "spieniężyć" urody póki jeszcze ją mają? Nie, nie szukam takiej tutaj; chcę jedynie wiedzieć czy jest sens dalej się starać czy gonię za ułudą?

1,883 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-03-23 22:17:39)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Szeptuch, przeciez Ty teoretyzujesz..
Skąd wiesz czy Twoja żona chciała by takiego poświęcenia?
Pytałeś?
Może ono Tobie jest potrzebne, nie jej?
Straszna egzaltacja:()).
Tak jak z tym odstraszaniem z  pokazywaniem obrączki.
Czasami brzmią bardzo niedojrzale.
Jakbyś miał z 20 lat mentalnie.
Na pewno masz pod 40?

1,884

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Elu:
Ja nie widzę żadnej egzaltacji w stwierdzeniu FAKTU, że się kogoś kocha i go nie opuści w potrzebie. Zawsze wydawało mi się to czymś oczywistym, skoro tej osobie to przysięgałem.

Tak samo nie widzę egzaltacji w tym że pokazuje się obrączkę kobiecie, która przysiada się do ciebie, gdy jesteś sam przy stoliku. Po co mam z nią wchodzić w dyskusję ?

Jak ci już pisałem, ja nigdy nie zostałem przez kobietę skrzywdzony, więc osobie która przeszła perturbacje w związku może się to wydawać naiwne i głupie.

Ale masz rację, przy żonie się czuje jak bym miał 20 lat  smile

1,885

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

W zasadzie co złego jest w 47 latkach, w kobietach 40 plus, aby nie brać takich pod kryterium wyboru partnerki, przez mężczyzn pod 50kę?
Odstawmy problem ciązy, bo jak ktos nie chciał do 50 dzieci, to raczej już ich nie będzie chciał, a jak już je ma z ex żoną, to chyba nie chce za wszelką cene znowu zostać ojcem.
Gdyby nie problem posiadania dziecka, to co złego jest w 45 latkach, aby nie były brane pod uwagę?

Posty [ 1,821 do 1,885 z 2,170 ]

Strony Poprzednia 1 27 28 29 30 31 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024