Randkowanie po 40-stce ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 2,170 ]

846 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-06 03:24:41)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

To nie są moje biologiczne dzieci i nigdy nie będą. Mają one ojca ...
Ja jestem dla dzieci wujkiem smile

A to że ojciec to za dużo powiedziane , ale może kiedyś jakiś majątek po nim odziedziczą


w takim tempie to do 18tki zdaza jeszcze z 300 takich wujkow poznac, tobie tez liczba przybranych niby .. jak  to nazwac bo nie siostrzencow i bratanic ..poszybuje smile
ta kobieta tez nie ma instynktu samozachowawczego. jej sytuacja jest gorsza, bo dzieci zyja z nia.

patrze i nie wierze, ze tak szybko mozna wciagac dzieci do poki co jeszcze randomowej relacji bez fundamentow, ba nawet poznania sie. sylwek byl juz przeciez na drugim  spotkaniu.
przeciez dzieci latwo sie przywiazuja. nie wierze... i mowie to jako matka.

Zobacz podobne tematy :

847 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-06 03:36:44)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

a ze sie jeszcze tak z ciekawosci dopytam te kobiety masz zamiar powiadomic o niedziczeniu czy ma to byc niespodzianka? smile
twoj dom to mozesz zrobic co chcesz, ale uprzec

848

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
blueangel napisał/a:

w takim tempie to do 18tki zdaza jeszcze z 300 takich wujkow poznac, tobie tez liczba przybranych niby .. jak  to nazwac bo nie siostrzencow i bratanic ..poszybuje smile
ta kobieta tez nie ma instynktu samozachowawczego. jej sytuacja jest gorsza, bo dzieci zyja z nia.

patrze i nie wierze, ze tak szybko mozna wciagac dzieci do poki co jeszcze randomowej relacji bez fundamentow, ba nawet poznania sie. sylwek byl juz przeciez na drugim  spotkaniu.
przeciez dzieci latwo sie przywiazuja. nie wierze... i mowie to jako matka.

Przecież to i tak się zaraz wysypie. Ona traktuje go jak emocjonalny tampon. Serce i głowa nie gotowe na nowy związek. Bez terapii, uzależniona emocjonalnie. Kaszpir za to ma ciśnie na łóżko, nie ważne, że mu już kobieta nie odpowiada, nie liczą się jej potrzeby i zrozumienie sytuacji, jakaś baba w nowym roku przecież musi być. Sylwester był, łapanka trwa, naleśniki będą. On chce seksu. A mówią, że z wiekiem człowiek mądrzejszy big_smile.

849

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Takiej znajomości się w ogóle nie zaczyna jeśli temat jest żywy. I nie ma znaczenie że są inne tematy.

Wiesz , rok po rozwodzie jest.

Zobaczę jak będzie , wiem że dalsze rozmowy o przeszłosci będą blokował i mówił że nie chce mówić o przeszłości ...
Bo nie chce. Jak chce mówić to z terapeutą smile

Już jest to mówiłem.

Pewna wiedza i szczerość o przeszłości jest dobra , ale co za dużo to nie zdrowo.
Ja też jej mówiłem o przeszłości.

Ze mną może mówić o przyszłości i innych rzeczach.

Nie rób za tampon emocjonalny, ani za rycerza w białej zbroi, który ma wszystko załatwić.
Pani ma takie problemy, że życia Tobie nie starczy, by je rozwiązać.
Zalecam ewakuację.

850

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
blueangel napisał/a:

w takim tempie to do 18tki zdaza jeszcze z 300 takich wujkow poznac, tobie tez liczba przybranych niby .. jak  to nazwac bo nie siostrzencow i bratanic ..poszybuje smile
ta kobieta tez nie ma instynktu samozachowawczego. jej sytuacja jest gorsza, bo dzieci zyja z nia.

patrze i nie wierze, ze tak szybko mozna wciagac dzieci do poki co jeszcze randomowej relacji bez fundamentow, ba nawet poznania sie. sylwek byl juz przeciez na drugim  spotkaniu.
przeciez dzieci latwo sie przywiazuja. nie wierze... i mowie to jako matka.

Przecież to i tak się zaraz wysypie. Ona traktuje go jak emocjonalny tampon. Serce i głowa nie gotowe na nowy związek. Bez terapii, uzależniona emocjonalnie. Kaszpir za to ma ciśnie na łóżko, nie ważne, że mu już kobieta nie odpowiada, nie liczą się jej potrzeby i zrozumienie sytuacji, jakaś baba w nowym roku przecież musi być. Sylwester był, łapanka trwa, naleśniki będą. On chce seksu. A mówią, że z wiekiem człowiek mądrzejszy big_smile.

A według ciebie facet po 40 już przestaje chcieć seksu? Tak samo go potrzebuje jak każdy. Zdecydowanie nie każdy facet też będzie w stanie zadowolić się seksem z divą, dla mnie to by było jak z plastikową lalką.
Poza tym w układzie, w którym on będzie emocjonalnym tamponem a ona da mu seks w sumie... obie strony skorzystają; jeśli będzie korzystać tylko jedna strona, to Kaszpir pewnie da sobie spokój.

Poza tym zdajesz się zupełnie czegoś nie pojmować: jeśli kilkunastoletnie małżeństwo kończy się rozwodem, to nie kończy się jak ucięcięm nożem; najczęściej sam moment orzeczenia rozwodu poprzedza nawet kilkuletni okres posuchy w seksie i czułości, których facetowi o podobnym typie osobowości (właśnie dlatego traktuję sprawę Kaszpira nieco osobiście, bo sam jestem przynajmniej częściowym introwertykiem) BARDZO BRAKUJE. Chce dużo emocjonalnie dać, ale i dużo potrzebuje. Jeśli introwertyzm "zajmuje" znaczną część osobowości, to sfera uczuciowo-towarzyska jest mocno przekierowana na partnera-partnerkę. Ja na przykład byłem z kolegami na bilardzie ostatnio w sierpniu i wiesz co? Gdy mam partnerkę, to nie odczuwam za bardzo braku innych więzi towarzyskich, odczuwam ten brak wyłącznie gdy nikogo nie mam, ale też czuję że jest to jedynie jakiś substytut i to częściowy. No i na pewno brakowałoby mi bardzo kobiecej czułości i seksu, ale np. u mnie to nie może być seks bez uczuć, dlatego właśnie "seans z divą" nic nie da.  On ma pewnie podobnie.

Babka nie jest do końca przygotowana do wejścia w kolejną relację i jeśli to się nie poprawi, to relacja Kaszpira się rypnie. Ale to nie znaczy że nie powinien próbować. Plaster czasami wbrew pozorom może stać się ostatecznym rozwiązaniem. Moja (była już ) żona też w pewnym sensie była plastrem po rozstaniu z dziewczyną, a prawdopodobnie przy podsumowaniu życia będę musiał ją uznać za miłość życia, nasza historia zakończyła się po dwóch dekadach (choć wspólne dziecko zawsze w jakiś sposób będzie nas łączy).

851

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Bardzo "dziękuję"  ??? za zainteresowanie ???

Pewne rozmowy mieliśmy , więc żadnych tajemnic nie ma między mną a nią.  Nic nie ukrywam przed nią.

Ja na razie jestem zadowolony a może szczęśliwy. Bardzo lubię spędzać czas z nią i jej dziećmi. Jej dzieci też mnie lubią.
Co do dzieci na pierwszej randce to nie miało ich być i ona nie chciała aby były , bo ma złe doświadczenia już z tym.
Ale wyszło jak wyszło.

Co do sexu. To oczywiście lubię , ale aby był sex u mnie ja muszę czuć że druga strona też chce i muszę czuć "miłość" zaaangażowanie i itd.
Nie uprawiam sexu z koleżankami a na razie nasza relacja jest pomiędzy relacją koleżeńską a partnerską.
Widzę że się zmienia i wiele tematów i problemów jest raczej "partnerskich" i koleżeńskich.

Jak będzie nie wiem. Zobaczymy. Mi na niej zależy , tak jak jej dzieciach.

Na razie jest bardzo zadowolony i nie chce tego psuć.

852

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Z pełbym szacunkiem do potrzeb czy też oczekiwań Autora, ale czy naprawdę to się trochę za szybko nie rozwija? Oczywiście poza co najmniej lekkim zażenowaniem czy poczuciem osaczenia, jaki ma ta kobieta, to czy dalej Autor będzie się upierał w tym, że poprzedni rozdział swojego życia trwale zamknął? Wszystko wskazuje na to, że nie i właśnie tu może się ujawnić ta silna potrzeba zajęcia miejsca tamtej przez kolejną..

853 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-06 12:15:17)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Jak Kaszpir mówi,  że zależy mu na dzieciach nieznajomej w sumie kobiety, to mam dejavu z wątku Becketa..

Kaszpir, sorry  że zapytam, ale wolny weekend 3 dniowy, czy Ty tych naleśników  nie powinieneś ze swoimi własnymi dziećmi robić?

854

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Jak Kaszpir mówi,  że zależy mu na dzieciach nieznajomej w sumie kobiety, to mam dejavu z wątku Becketa..

To chyba oczywiste że decydując się na ewentualny związek z kobietą z dziećmi trzeba zaakceptować i pokochać jej dzieci , tak samo jak tą osobę z którą chcemy dzielić przyszłość ...

Ja bym nie chciał być w związku w którym dzieci partnerki mnie nie lubiły czy nienawidziły.

855 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-06 13:13:45)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Wiadomo, ale jednak najpierw relacja z kobietą musi się ustanowić, a potem z dziećmi ją rozwijać. Inaczej wyjdzie tylko poranienie.

Edit:
Myślę że teraz powinna być seria spotkań z nią tylko, bez dzieci.
Co do tematów byłego męża,  czy Twojej byłej żony,  o ile to nie jest biadolenie, to ja akurat uważam że o tym należy rozmawiać, bo przez to poznają się ludzie,  jacy są w związkach i czy do siebie pasują.

856

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

To chyba oczywiste że decydując się na ewentualny związek z kobietą z dziećmi trzeba zaakceptować i pokochać jej dzieci , tak samo jak tą osobę z którą chcemy dzielić przyszłość ...

Ja bym nie chciał być w związku w którym dzieci partnerki mnie nie lubiły czy nienawidziły.

Sam się pchasz w kłopoty.

857 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-01-06 13:56:57)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Jak Kaszpir mówi,  że zależy mu na dzieciach nieznajomej w sumie kobiety, to mam dejavu z wątku Becketa..

Kaszpir, sorry  że zapytam, ale wolny weekend 3 dniowy, czy Ty tych naleśników  nie powinieneś ze swoimi własnymi dziećmi robić?

Tak Beckett miał by sporo chyba refleksji tyle  że na etapie który ma to wydaje się że o sobie samym takie odnosłem wrażenie jak był ostatnio
Autor to jest raczej na początku "drogi" z życzeniami i idealistycznym oglądem swoich intencji.
W takich relacjach z osobami współuzależnionymi role bywają niejasne podobnie oczekiwania
rok po rozwodzie to krótko jest i dopiero zaczęta terapia kobiety,jeżeli wykorzystuje Kaszpira jak terapeutę to też początek początku
dopiero co ruszone sprawy początek zdobywania wiedzy a do zmian to hoho jeszcze .

858 Ostatnio edytowany przez assassin (2023-01-06 16:19:29)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Spoko , dziś się spotkaliśmy u niej na kawie , jutro jesteśmy ponownie umówieni.
Może przejdziemy się na duży plac zabaw.

Planowałem jutro pojechać , ale namówiła mnie aby dziś też podjechać na kawę i naleśnika wink

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.
Jak się dowiedziałem to jej były maż to połącznie psychopaty , sadysty , narcyza , piotrusia pana i maminsynka. Aż nie chce mi się wierzyć.
Faktycznie jak to się słucha to żal mi tej kobiety a jeszcze bardziej bezbronnych dzieci , ale nie chcę budować związku na traumie i przeszłości , bo ja nie lubię przeszłości rozgrzebywać , wiec muszę stopować jej wypowiedzi.
Faktycznie jak to się słyszy to bardzo mi jej żal , ale na tym ciężko budować przyszłość.

Co do dzieci to sam się zdziwiłem że tak szybko do nich dotarłem i widzę że mnie baaaardzo polubiły i widzę że baaaaardzo brakuje im ojca.  Dzieciaki po prostu do mnie lgną. Młoda siedzi mi na nogach , lubi jak ją noszę , młody też lubi sie przytulić wink
Z młodym gram w piłkę , mimo że piłki nie lubię wink

Może to dziwnie zabrzmi ale jeszcze szczęśliwy na tych spotkaniach i brakuje mi ich niesamowicie.
Tęsknie za całą trójką ...

Jprdl. Zawsze się dziwię ludziom, którzy nie poznając dobrze innego człowieka czy to kobiety czy mężczyzny, wprowadzają tegoż człowieka w życie swoich dzieci i robią im tym samym w głowach sieczkę emocjonalną. Co trzeba mieć we łbie oprócz desperacji, no nie ogarniam.

859

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
assassin napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Spoko , dziś się spotkaliśmy u niej na kawie , jutro jesteśmy ponownie umówieni.
Może przejdziemy się na duży plac zabaw.

Planowałem jutro pojechać , ale namówiła mnie aby dziś też podjechać na kawę i naleśnika wink

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.
Jak się dowiedziałem to jej były maż to połącznie psychopaty , sadysty , narcyza , piotrusia pana i maminsynka. Aż nie chce mi się wierzyć.
Faktycznie jak to się słucha to żal mi tej kobiety a jeszcze bardziej bezbronnych dzieci , ale nie chcę budować związku na traumie i przeszłości , bo ja nie lubię przeszłości rozgrzebywać , wiec muszę stopować jej wypowiedzi.
Faktycznie jak to się słyszy to bardzo mi jej żal , ale na tym ciężko budować przyszłość.

Co do dzieci to sam się zdziwiłem że tak szybko do nich dotarłem i widzę że mnie baaaardzo polubiły i widzę że baaaaardzo brakuje im ojca.  Dzieciaki po prostu do mnie lgną. Młoda siedzi mi na nogach , lubi jak ją noszę , młody też lubi sie przytulić wink
Z młodym gram w piłkę , mimo że piłki nie lubię wink

Może to dziwnie zabrzmi ale jeszcze szczęśliwy na tych spotkaniach i brakuje mi ich niesamowicie.
Tęsknie za całą trójką ...

Jprdl. Zawsze się dziwię ludziom, którzy nie poznając dobrze innego człowieka czy to kobiety czy mężczyzny, wprowadzają tegoż człowieka w życie swoich dzieci i robią im tym samym w głowach sieczkę emocjonalną. Co trzeba mieć we łbie oprócz desperacji, no nie ogarniam.

Oprócz desperacji ? Jeszcze jakiś niejasny interes intencję  różnie bywa ,ale to też kwestia wyborów .

860 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-06 17:46:32)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Więcej ludzi tak działa niż myślicie.
Po prostu chcą szybko poskładać swój świat, który się posypał.
Przyszlo mi do glowy, ze może udać się im to szybciej niż wielu uczestnikom tego forum, którzy będą  sobie zadawać  więcej pytań, więc pierwsza bariera by w ogóle w nowy związek wejść  zostaje szybko obalona.
No ale to ryzykowne mocno wg mnie.
I te osoby które tak robily jak oni,  znalazły partnera po x próbach.
Może porażki ich nie niszczą tak jak sobie to wyobrażamy. Ludzie się w swoich  reakcjach różnią jednak.
Może takie osoby jak Kaszpir czy Nowe Otwarcie trafiają tu rzadziej, ale warto poczytać, jak się takie relacje ukladają.

861 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-06 18:12:17)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
assassin napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Spoko , dziś się spotkaliśmy u niej na kawie , jutro jesteśmy ponownie umówieni.
Może przejdziemy się na duży plac zabaw.

Planowałem jutro pojechać , ale namówiła mnie aby dziś też podjechać na kawę i naleśnika wink

Jedynie muszę stopować jej "zapędy" do mówienia o jej traumach , traumach dzieci i o jej byłym jaki był.
Jak się dowiedziałem to jej były maż to połącznie psychopaty , sadysty , narcyza , piotrusia pana i maminsynka. Aż nie chce mi się wierzyć.
Faktycznie jak to się słucha to żal mi tej kobiety a jeszcze bardziej bezbronnych dzieci , ale nie chcę budować związku na traumie i przeszłości , bo ja nie lubię przeszłości rozgrzebywać , wiec muszę stopować jej wypowiedzi.
Faktycznie jak to się słyszy to bardzo mi jej żal , ale na tym ciężko budować przyszłość.

Co do dzieci to sam się zdziwiłem że tak szybko do nich dotarłem i widzę że mnie baaaardzo polubiły i widzę że baaaaardzo brakuje im ojca.  Dzieciaki po prostu do mnie lgną. Młoda siedzi mi na nogach , lubi jak ją noszę , młody też lubi sie przytulić wink
Z młodym gram w piłkę , mimo że piłki nie lubię wink

Może to dziwnie zabrzmi ale jeszcze szczęśliwy na tych spotkaniach i brakuje mi ich niesamowicie.
Tęsknie za całą trójką ...

Jprdl. Zawsze się dziwię ludziom, którzy nie poznając dobrze innego człowieka czy to kobiety czy mężczyzny, wprowadzają tegoż człowieka w życie swoich dzieci i robią im tym samym w głowach sieczkę emocjonalną. Co trzeba mieć we łbie oprócz desperacji, no nie ogarniam.


dokladnie o tym caly czas mowie. Kaszpir juz od rozwodu odlecial, ale jej to aj sie dziwie, bo jeszcze wybiera sie z dziemi na sylwestra z obcym panem, pozwala siedziec mu na kolanach przy nalesnikach w domu tych dzieci i inne takie perelki. a widziala go RAZ na oczy. nikt normalny tak nie robi. i ona podobno  miala do czynieniaz psychopata? gdyby to byla prawda to nie zachowywalaby sie tak naiwnie. oboje jestescie tak naiwini i niedzisiejsi, zeprzecieramoczy po kazdej twojej historyjce z zycia od czasu rozwodu. stad moje zalecenie, zebys na jakisczas dal se spokoj.
jasne, ze trzeba miec relacje  z dziecmi przyszlej swojej kobiety, alenie na tym etapie, bo nawet sie niezanliscie,  nei wiecie, czy w ogole ze soba chcecie byc iw gle. juz pomijam, ze raz na miescie sie spotkaliscie w jakiejsc miejscowce dla dzieci. to powinien byl byc wyjatkowy wyjatek, a wy po nim poplyneliscie i to zdrowo. zadnemu z was nie przyszla zadna refleksja.

wtedy jak ja chciales pocalowac na pierwszym spotkaniu to tez na oczach dzieci? smile

zamiast szukac kobiety poszukaj najpierw jakiegos  kolegi. bedziesz mial z kim spedzic sylwestra.  jej to chyba nic juz nie pomoze, bo mozna raz zle trafic, aleona nie uczy sie na bledach. trafila na psychopate-zdarza sie, ale wtedy nierobi sie z nim kolejnych dzieci, ana przyszlosc jest sie ostrozniejszym, wyczulonym na czerwone flagi, stara sie najpeirw poznac. ona zaraz znowu sie wpakuje w jakas patologie, splodzi kolejne dziecko i znowu bedzie je sama chowac. ale wszyscy beda winni, tylko nie ona.

862 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-07 22:47:03)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

.

863

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Więcej ludzi tak działa niż myślicie.
Po prostu chcą szybko poskładać swój świat, który się posypał..

A co w tym złego? Człowiek nie ma seryjnie natury męczennika.



Ela210 napisał/a:

Przyszlo mi do glowy, ze może udać się im to szybciej niż wielu uczestnikom tego forum, którzy będą  sobie zadawać  więcej pytań, więc pierwsza bariera by w ogóle w nowy związek wejść  zostaje szybko obalona..

To też możliwe; pewna grupa ma w zwyczaju "spuszczać się" (celowo użyłem mało eleganckiego określenia, dla maksymalnego zaakcentowania mojej pogardy, drwiny i rozbawienia ich zapowietrzaniem się że ktoś może podważać "świętość" tej drogi) nad "przepracowywaniem co się da i samodoskonaleniem przez lata". Wielu z tych osób nie mieści się we łbach że MY często na podstawie ostatnich kilku lat małżeństwa dokładnie wiemy czego nam potrzeba do wyprowadzenia życia na prostą.

Ela210 napisał/a:

No ale to ryzykowne mocno wg mnie..

Tak Elu, najlepiej przez 10 lat się zastanawiać nad sobą, samodoskonalić i przepracowywać nie wiadomo co.

Ela210 napisał/a:

I te osoby które tak robily jak oni,  znalazły partnera po x próbach.
Może porażki ich nie niszczą tak jak sobie to wyobrażamy. Ludzie się w swoich  reakcjach różnią jednak.
Może takie osoby jak Kaszpir czy Nowe Otwarcie trafiają tu rzadziej, ale warto poczytać, jak się takie relacje ukladają.

W moim wypadku nie było to tak wiele prób: jedna zwichrowana, znacznie młodsza (ale poznałem ją jeszcze zanim w ogóle byłem przygotowany do szukania i w kiepskiej formie, więc nie wiem czy można to w pełni liczyć, druga 10 lat młodsza, też trochę zwichrowana, z dużym parciem na dziecko (odpuściłem, ale dlatego że nie czułem chemii i nie chciałem marnować jej czasu, znaczna odległość też dołożyła swoje), a poza tym to było jedynie kilka znajomości na portalu w przeciągu półtora miesiąca od zakończenia relacji z tą drugą (tą 10 lat młodszą), o różnym stopniu zaawansowania (łacznie dwa portale, z może 10 kobietami była jakaś korespondencja przekraczająca wymianę 3 wiadomości, z czego z kilkoma zdechło po kilku dniach pisania - czasem z ich, czasem z mojej inicjatywy; z jedną zdążyliśmy wejść na maila - z kolejnymi dwoma się spotkałem, ale na jednym spotkaniu się skończyło (jedna nie moja bajka: inny wygląd niż na zdjęciu, kilka rzeczy zdradzonych dzień przed spotkaniem też osłabiło mój entuzjazm i choć to ona nie kontynuowała, to gładko przyjąłem jej decyzję; z drugą nieźle się gadało, ale rozumiem że mimo że na spotkaniu nie było jej źle - bo poświęciła na nie znacznie więcej czasu niż zakładała -  to zważywszy na to że ja po rozwodzie z dzieckiem i w dodatku mieszkający 200 kilosów od niej, a ona z czystą kartą i mająca w odwodzie m.in. gostka rok młodszego od niej i też z czystą kartą... no, mogła mieć bardziej pasujące opcja), obie pierwsze do mnie zagadały na portalu. Wreszcie z jedną długie rozmowy na portalu (babka z synem w wieku mojej córy, nawet z w moim typie: ciemnowłosa, ciemnooka,ładna...  chociaż było i coś co mi nie odpowiadało; nie, nie był to wzrost choć była ode mnie grubo niższa, najniższa z jaką kiedykolwiek się spotkałem), potem komunikator i telefon i spotkanie na które grubo się spóźniła. Na spotkaniu... nie powiem żeby mnie strzała amora mocno ugodziła, miała nieco karyńskie odruchy i teksty, nie nastawiałem się za bardzo na kolejne spotkanie, choć byłem gotów jeszcze poobserwować jak to się potoczy, ale następnego dnia napisała że sorry ale nie jest w nastroju do rozmów, potem ją wcięło, ja też nie pisałem... po trzech dniach uznałem że już się nie pojawi (w którym to przekonaniu utwierdziła mnie kumpela, która jasno mi powiedziała że "ten rozdział zamykamy, zagaduj do innych!". I zagadałem do kilku, w tym do tej z którą jestem do dziś, już prawie rok... Po 8 dniach odezwała się znienacka czarnowłosa, ale już nie miałem wielkiego ciągu do pisania z nią, poza tym (co najważniejsze) nie byłem pewien czy to faktycznie śmierć najbliższego członka rodziny jej przyjaciółki tak jej zwarzyła humor że ją wcięło na amen (takie było jej oficjalne wytłumaczenie) czy po prostu (co ja podejrzewam) w tym czasie wykrzaczyła jej się opcja A. A "dalszą opcją" dla babki też nie lubię być, w przypadku mojej obecnej (choć to ja do niej zagadałem) było widać więcej zaangażowania... i widać je do dziś. I nie rozkminiam "co by było gdyby", bo z obecną jest mi dobrze smile

864 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-07 14:28:45)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Różni ludzie szukają różnych rzeczy.
Nie każdy musi tego samego.
Dla Ciebie życie singla równoznaczne jest z nieszczęściem, więc może warto przyjąć do wiadomości że dla wielu osób wcale tak nie jest, zwłaszcza że z założenia dla większości czasowo.
Wszyscy oczywiście chcą miłości, ale ta nie jest aż tak bardzo powiązana z życiem w związkach, jak się komuś wydaje.
Pisałam o wbieganiu z torbą na glowie na autostradę, ale nawet tak da się czasem przebiec, po prostu inni z piskiem opon ominą osobnika i jest szansa.:)
Ja bardziej widziałbym niebezpieczeństwo w takim parterze co sobie nie przepracował pewnych rzeczy i w związku będzie partnerem niepewnym.
Albo po prostu widzisz z doświadczenia że ktoś nie pasuje,  nie tylko swojego, bo nikt nie jest w stanie nauczyć się kobiet z doświadczeń że swoją byłą żoną, tak samo jak kobieta niewiele wie o mężczyznach z doświadczeń nawet w 20 letnim związku, mnie ten czas bez exa nauczył że mężczyźni mogą mieć całkiem inne potrzeby i zapatrywania niż On, zresztą ex ma takie same konstatacje.
Więc po to są takie fora, by wymienić sie spostrzezeniami na ten temat, co akurat u Ciebie Nowe Otwarcie wywoływało wyjątkową złość na uczestników  forum, a przecież po to takie fora są.

865

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Różni ludzie szukają różnych rzeczy.
Nie każdy musi tego samego.
Dla Ciebie życie singla równoznaczne jest z nieszczęściem, więc może warto przyjąć do wiadomości że dla wielu osób wcale tak nie jest, zwłaszcza że z założenia dla większości czasowo.
Wszyscy oczywiście chcą miłości, ale ta nie jest aż tak bardzo powiązana z życiem w związkach, jak się komuś wydaje.
Pisałam o wbieganiu z torbą na glowie na autostradę, ale nawet tak da się czasem przebiec, po prostu inni z piskiem opon ominą osobnika i jest szansa.:)
Ja bardziej widziałbym niebezpieczeństwo w takim parterze co sobie nie przepracował pewnych rzeczy i w związku będzie partnerem niepewnym.
Albo po prostu widzisz z doświadczenia że ktoś nie pasuje,  nie tylko swojego, bo nikt nie jest w stanie nauczyć się kobiet z doświadczeń że swoją byłą żoną, tak samo jak kobieta niewiele wie o mężczyznach z doświadczeń nawet w 20 letnim związku, mnie ten czas bez exa nauczył że mężczyźni mogą mieć całkiem inne potrzeby i zapatrywania niż On, zresztą ex ma takie same konstatacje.
Więc po to są takie fora, by wymienić sie spostrzezeniami na ten temat, co akurat u Ciebie Nowe Otwarcie wywoływało wyjątkową złość na uczestników  forum, a przecież po to takie fora są.

Więc może warto też przyjąć do wiadomości że Wasze rozwiązania nie pasują do mnie czy Kaszpira?
Zamiast uparcie pie...ić to samo jak BEKA_śmiechu, który jeszcze ewidentnie się sfoszył że nie przyjąłem jego słów jak prawdę objawioną

A i jeszcze jedno odnośnie życia singla: żona z córką wyprowadziły się z mojego mieszkania 2,5 roku temu. I wiesz co? To mieszkanie nie stało się ani odrobinę mniej opustoszałe i pozbawione życia w przeciągu tego okresu, więc to nie jest rzecz do której można przywyknąć. Pieprzyć o przywyknięciu to może co najwyżej ktoś, kto w rzeczywistości ma ciągoty do takiego stanu w wersji długotrwałej lub trwałej. Innymi słowy: takie mądrości wygłaszane przez zdeklarowanego (lub faktycznie przekonanego) singla to można sobie w buty włożyć, podobnie jak wykłady aseksa o tym że seks nie jest potrzebny do życia wink

866 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-01-07 15:22:20)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Przecież właśnie przyznałam Ci rację, że nie pasują do wszystkich?
A Ty chyba dowodzisz, że nie czytasz co piszę.
Może szukasz tu emocji w kłótni z kimś A nie dyskusji, ale to nie ze mną.
Nie pisałam też o przywyknięciach i pustych mieszkaniach, więc nie czytasz, albo nie rozumiesz tego co piszę tylko odnosisz się do własnych myśli.
Bez odbioru.

867

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Myślę że jeszcze sporo czasu minie zanim może kiedyś zamieszkamy wspólnie i na razie zapewne bedzie to związek na 2 lokalizacje , może weekendy u mnie. Ale widzę że trzeba by nad tym mocno popracować , bo jakiegoś harmonogramu dnia , zasad , godzin snu i itd nie bedzie czasu tylko dla nas , a bez tego kiepsko to widzę ..

ojj kaszpir kaszpir.

wiesz jak to sie skończy?
Będziesz wrogiem numer 1 dla dzieci.
Dzieci nie sa głupie,i w mig zauważą koincydencje:
Nie było Pana,nie było zasad
Pojawił sie Pan,pojawiły sie zasady.
Cała ich energia,zwłaszcza córki,zostanie przekierowana aby uprzykrzyć Ci życie, i aby ten związek sie rozpadł.
Dodatkowo,wybacz,ale jaki ty masz autorytet w tej chwili,aby ustalać(choćby wspólnie z ich matką) jakieś zasady czy reguły?
Jak zamierzasz je egzekwować,skoro nawet nie mieszkacie razem?
Z twojego opisu,wyraźnie widać że ich matka sobie nie radzi.
Nie wiadomo czy nie chce,czy juz nie może,bo lata ustępowania sprawiły że to dzieci dyktują warunki w domu.
Piszesz że brak męskiej reki w wychowaniu.
Cos czuje że zostanie scedowana na ciebie cała czarna robota,to ty zostaniesz strażnikiem tych wszystkich nowych zasad.
Wiesz jak to sie skończy?
Dzieci będą cie nienawidzić,a ty będziesz chodził sfrustrowany.

Już pominę fakt,że Ty ja widziałeś 3/4 raz na oczy?
Nawet sie nie całowaliście , jak piszesz.
Trochę abstrakcyjna sa w tym momencie rozważania o wychowywaniu jej dzieci,wspólnym zamieszkaniu itp

868 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-07 22:47:16)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

[.

869

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Ktoś tu chyba zwariował:
Dyscyplina bo 4 letnie dziecko z 40 stopniową gorączką źle się zachowuje? yikes
Przecież to ledwo z pampersow wyroslo?

870

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kaszpir, mówisz "moja kobieta" o babeczce, z którą widziałeś się 3-4 razy i której nawet nie pocałowałeś. Już samo to jedno pokazuje skalę twojej desperacji. Dzieci są bonusem? A ja paręnaście stron temu przeczytałam, że z powodu wielu niepowodzeń randkowych zdecydowałeś się zmniejszyć wymagania i spróbować zaakceptować panie dzieciate - w tym kontekście te dzieci jakoś nie wydają się już miłym bonusem, tylko złem koniecznym, żeby w ogóle kogoś sobie znaleźć.
Twoje randkowe opowieści brzmią jak smutna historia dwóch osób, które z różnych, bardzo odmiennych powodów, desperacko potrzebują jakiegokolwiek partnera. I wchodzą w relację od tyłka strony, że tak powiem. Wasz związek powinien zacząć się od randek w knajpkach i samotnych wyjazdów na romantyczne weekendy, a dopiero potem, dużo później, dopuścić obecność dzieci (obu stron). A Ty się desperacko godzisz na WSZYSTKIE spotkania z obcymi maluchami, bujasz się między placem zabaw a szampanem Piccolo i udajesz (przed sobą i nami) że to jest da ciebie spoko opcja. Nie jest, nie byłaby dla nikogo, bo to po prostu nie jest zdrowe budowanie relacji partnerskiej. To jebutnie z hukiem i tylko dzieci znów nie będą wiedzieć, dlaczego coś się znowu zmienia w ich otoczeniu i ktoś lubiany znika.

871 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-07 22:55:03)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Dobra , kończę , bo szkoda mojego czasu i ... nerwów ...

Nic sensownego się tu nie dowiem , tak samo na żadne SENSOWNE rady nie mogę liczyć.
Szkoda mi czasu i nerwów.
Niektórzy widać nawet nie potrafią czytać ze zrozumieniem tego co napisałem.

Miałem nadzieję że na forum kobiet dostanę jakieś normalne rady , ale widać przeliczyłem się , bo szkoda mi nerwów na te "mądrości" ..

PS. Nowe_otwarcie , niestety miałeś rację ...

872

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Dobra , kończę , bo szkoda mojego czasu i ... nerwów ...

Nic sensownego się tu nie dowiem , tak samo na żadne SENSOWNE rady nie mogę liczyć.
Szkoda mi czasu i nerwów.
Niektórzy widać nawet nie potrafią czytać ze zrozumieniem tego co napisałem.

Miałem nadzieję że na forum kobiet dostanę jakieś normalne rady , ale widać przeliczyłem się , bo szkoda mi nerwów na te "mądrości" ..

PS. Nowe_otwarcie , niestety miałeś rację ...

Taaa, który to już raz? Trzeci? Czwarty? Bo Ci rady nie pasują.

873 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-08 02:24:56)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Ktoś tu chyba zwariował:
Dyscyplina bo 4 letnie dziecko z 40 stopniową gorączką źle się zachowuje? yikes
Przecież to ledwo z pampersow wyroslo?


Z dyscyplina do chorego 4latka? Dobrze, ze usunal wpis .....
To matka z chorym dzieckiem tez randkowala? yikes pytanie retoryczne, bo nawet nie chce wiedziec. U Kaszpira wszystko mozliwe.


Ale to my jestesmy zli i nie znamy zycia..? Acha..


Ktos tu wspomnial o wspolnych wyjazdach w weekendy. Ciekawa jak, skoro panna ma 2 czy 3 dzieci. Chyba tylko normalne spotkania wchodza w gre. Przynajmniej poki nie zrobi sie powaznie, bo potem z dziecmi to juz da sie zorganizowac

874 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-08 20:47:35)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

.

875

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Prawda jest taka że jak kobieta ma prawie 40 lat lub jest po 40-stce i nie ma męża i dzieci to coś z nią jest tak i w 99% przypadków nie nadaje się do zwiazku już bo przyzwyczaiła się do samotnego życia ..

Podobnie jest z mężczyznami.

876

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Legat napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Prawda jest taka że jak kobieta ma prawie 40 lat lub jest po 40-stce i nie ma męża i dzieci to coś z nią jest tak i w 99% przypadków nie nadaje się do zwiazku już bo przyzwyczaiła się do samotnego życia ..

Podobnie jest z mężczyznami.

A to ja wiem ..

Gdzieś czytałem jakieś badania że już po 30-stce jak kobieta/mężczyzna żyje całe życie samotnie to w większości nie nadaje się już do życia w związku. Po prostu ma już cechy , przyzwyczajenia które uniemożliwiają mu jakikolwiek trwały związek.

Dlatego sądzę ze większosć tych kobiet z "czystą kartą" przez 40-stką (pytanie co to czysta karta ? To znaczy rozumie że dziewica ??? wink bo to że była w wielu nieformalnych związkach nie wiem czy to plus jakiś i nie wiem czy facet który był tylko w jednym związku ale formalnym nie wiem czy to właśnie on nie ma "czystszej karty" wink raczej nie znajdzie kawalera przez 40-stką czy po 40-stce , bo tacy jak są to raczej nie szukają kobiety i związku albo wiedzą że mogą szukać  mlodszych kobiet ...

877

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Przecież nikt nie pisze ze kobieta dla mężczyzny w Twoim wieku ma być bez dzieci., tylko chodzi o sposób kiedy wprowadza się te dzieci w życie nowej osoby.

878

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Stromedrogi napisał/a:

Kaszpir, mówisz "moja kobieta" o babeczce, z którą widziałeś się 3-4 razy i której nawet nie pocałowałeś. Już samo to jedno pokazuje skalę twojej desperacji. Dzieci są bonusem? A ja paręnaście stron temu przeczytałam, że z powodu wielu niepowodzeń randkowych zdecydowałeś się zmniejszyć wymagania i spróbować zaakceptować panie dzieciate - w tym kontekście te dzieci jakoś nie wydają się już miłym bonusem, tylko złem koniecznym, żeby w ogóle kogoś sobie znaleźć.

Tu zdaje się tak nie jest. Życie to jedno wielkie przyzwyczajenie. Jeśli żyło się wiele lat z kobietą z dziećmi (własną żoną i własnymi dziećmi), to jaka kobieta będzie najlepsza do związku?

879 Ostatnio edytowany przez Stromedrogi (2023-01-08 12:26:15)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Ela210 napisał/a:

Przecież nikt nie pisze ze kobieta dla mężczyzny w Twoim wieku ma być bez dzieci., tylko chodzi o sposób kiedy wprowadza się te dzieci w życie nowej osoby.

No właśnie. Kilometrowy post przekonujący nas i samego Kaszpira do dzieciatych partnerów, a problemem jest przede wszystkim ich stała, absorbująca obecność od pierwszego spotkania i przez wszystkie kolejne, bez czasu na poznanie się partnerów jako indywidualnych jednostek.

Tak nawiasem mówiąc - jest bardzo dużo ludzi po 40. z całkiem już dużymi dziećmi, takimi wchodzącymi w dorosłość, studentami, maturzystami itd. To jest najlepsza opcja, bo młodzi są samodzielni, rzadko się pojawiają w zasięgu wzroku, a przede wszystkim nie uczestniczą w randkach big_smile Nie ma znaczenia za bardzo, czy polubią partnera/kę rodzica, bo mają swoje sprawy, życia mu/jej nie utrudnią swoimi fochami.
A drobiazgi w wieku akceptowanym przez Kaszpira (poniżej 4!!! lat) to najbardziej obciążająca, najtrudniejsza i obarczona największym ryzykiem opcja. Trzeba je zawsze za sobą holować, życie robi się do nich dopasowane w 100%, chorują w najgorszych momentach, a jak już się razem z nimi zamieszka, to człowiek musi je wychowywać i utrzymywać, czyli ma mnóstwo obowiązków nie mając jednocześnie żadnych praw. I w konfliktowych sytuacjach słyszy od nich lub od ich matki: nie wtrącaj się, nie jesteś ich ojcem/matką. Czyli poświęcaj czas, oddawaj resztę młodości na siedzenie w salkach zabaw, płać za to wszystko, a jak się w związku coś popsuje, to tracisz te dzieciaki jedną decyzją ich matki (lub ojca). Dla mnie opcja z kategorii never ever, a tez się narandkowałam w dorosłym życiu.
Najgorzej, to się przywiązać, przyzwyczaić, zainwestować czas, emocje i pieniądze, a potem dowiedziec się, że było się tylko wujkiem, a dzieci mają już nowego, który sobie nie życzy exów partnerki w swoim życiu. I po sprawie.
Edit: nie mówię, że związek z rodzicami malutkich dzieci nie ma prawa bytu, bo w wielu przypadkach przecież się sprawdza i ludzie sobie z tym radzą. Jest jednak obarczony dużym ryzykiem, jest tu dużo więcej pola do nadużyć względem nowego partnera w życiu takiej rodziny, większe ryzyko rozpadu związku nie przez cechy czy zachowania samych partnerów, ale przez piętrowe problemy z dzieciakami, do których partnerzy nie mają równych praw i obowiązków. Napisałam to jedynie jako odpowiedź na kaszpirowe "nastolatki są dużo trudniejsze" - moim zdaniem zdecydowanie nie są, a do tego za parę lat dorosną i wyfruną. Byłam w obu takich relacjach i tylko przy dużych dzieciach można naprawdę być RAZEM, a nie obok siebie obsługując maluszki.

880

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Well, well, well, uśmiałam się big_smile. Kaszpir znów jak duże bobo się obraził na wpisy, później jednak wrócił i wywalił dalszy, pożal się boże opis bieżącej sytuacji. No cóż, 15 stron opowieści faceta, który ma lekko nierówno pod sufitem, no ale co tam kto lubi. Łapanka, desperacjax10, omijać takie typy z daleka.

881

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:
Legat napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Prawda jest taka że jak kobieta ma prawie 40 lat lub jest po 40-stce i nie ma męża i dzieci to coś z nią jest tak i w 99% przypadków nie nadaje się do zwiazku już bo przyzwyczaiła się do samotnego życia ..

Podobnie jest z mężczyznami.

A to ja wiem ..

Gdzieś czytałem jakieś badania że już po 30-stce jak kobieta/mężczyzna żyje całe życie samotnie to w większości nie nadaje się już do życia w związku. Po prostu ma już cechy , przyzwyczajenia które uniemożliwiają mu jakikolwiek trwały związek.

Dlatego sądzę ze większosć tych kobiet z "czystą kartą" przez 40-stką (pytanie co to czysta karta ? To znaczy rozumie że dziewica ??? wink bo to że była w wielu nieformalnych związkach nie wiem czy to plus jakiś i nie wiem czy facet który był tylko w jednym związku ale formalnym nie wiem czy to właśnie on nie ma "czystszej karty" wink raczej nie znajdzie kawalera przez 40-stką czy po 40-stce , bo tacy jak są to raczej nie szukają kobiety i związku albo wiedzą że mogą szukać  mlodszych kobiet ...

To też może być prawda, stąd tak wielu piewców "singlizmu" w tej grupie (oraz tych twierdzących że lepiej być samemu niż z kimś kto ci całkowicie nie pasuje). I jest to w ich ustach pewnie najczęściej tylko półprawda, bo druga połowa tej prawdy jest taka że są pozbawieni umiejętności niezbędnych do tworzenia związku (m.in. umiejętność dogadania się i kompromisu, akceptacji "prywatnej strefy" partnera), a jednocześnie coraz trudniej znaleźć im jelenia, który da się całkowicie podporządkować i w pełni dostosować do tego piewcy singlizmu big_smile


Kaszpir, zmieniając temat: jeśli uznałeś że miałem rację, to po co wracasz z kolejną porcją karmy dla hien? Nie ma sensu. Jest część błędów, które popełnisz i na których musisz się sam nauczyć (jak zbyt szybkie angażowanie dzieci); jest część zachowań, które podpowiada Ci instynkt i Twoje potrzeby; niektórych nie ma sensu eliminować bo tłumek bab ci to tutaj przekaże jako "niepodważalną świętość". Nie ma recepty pasującej do każdego, a jeśli ktoś nie pasuje do większej grupki, to i poglądy oraz recety tej większej grupki nie będą pasować do niego.

882 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-08 14:25:33)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

[.

Zdecyduj się czy chcesz karmić hieny czy nie big_smile. Pisz co uważasz za stosowne,  nawet najbardziej oderwane od życia teorie, ale przynajmniej bądź w tym konsekwentny, bo niezdecydowanie mężczyzny to chyba jedna z najsłabszych jego cech.

883

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Moja przyjaciółka jest teraz w związku z wdowcem z dwójką małych dzieci. Są ze sobą krótko, jakieś pół roku, nie mieszkają razem ale ona tam pomieszkuje, żeby w ogóle się z nim widywać. Dotychczas byli sami raz w kinie i raz na sylwestrze teraz, dzieci zostały z babcią i to od strony mamy która już nie żyje. Chłopak nie ma tu rodziców, a na opiekunkę ich nie bardzo stać. Ona ma bardzo dużo problemów przez ten związek, jak tak na to patrzę z dystansu to strasznie mi jej szkoda. Ona teraz a rok temu to jak dwie różne osoby. Jest do nich bardzo przywiązana i broni go jak lwica, że tyle przeżył i potrzebuje wsparcia i pomocy, no i że dzieci półsieroty, więc trzeba im serce oddać. Ale z drugiej strony ciągle narzeka, że ma strasznie dużo pracy przy nich wszystkich, że tamto mieszkanie jest malutkie i oni z tymi dziećmi są właściwie cały czas w jednym pomieszczeniu z aneksem i jest cały czas głośno i bałagan i że on już zaczął ją traktować jak ich matkę i nawet nie prosi o różne rzeczy tylko po prostu jej zleca albo myśli, że ona się domyśli nie patrząc na jej plany czy chęci. Ale najgorszy motyw to jest z jego były teściami, którzy chcą się widywać z dziećmi, wiadoma sprawa, ale nie chcą ich brać do siebie, bo są za małe według nich. Więc przychodzą do niego do mieszkania, siedzą i trzeba dodatkowo ich ugościć. Nie są do niej otwarcie wrogo nastawieni na szczęście, ale są bardzo zaborczy w stosunku do dzieci i pouczają ich na każdym kroku jak je wychowywać, dużo krzyczą. Podsumowując, koleżanka z wolnej singielki bez zobowiązań dorobiła się w parę miesięcy morza obowiązków i do tego jakby teściów i to ze strony swojej poprzedniczki. Też ją właśnie pytamy, jak zniesie rozstanie z dziećmi jeśli będzie musiała rozstać się z facetem i ona mówi, że chce te dzieci w przyszłości adoptować. No ale wtedy, w przypadku rozstania, on może je zabrać np. do innego miasta do swoich rodziców, a ona będzie płacić alimenty. Trudne to jest, zdecydowanie nikomu nie polecam takiego układu, bo miłość można znaleźć też bez takich utrudnień i bez tyrania.

884

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kaszpir, zmieniając temat: jeśli uznałeś że miałem rację, to po co wracasz z kolejną porcją karmy dla hien? Nie ma sensu. Jest część błędów, które popełnisz i na których musisz się sam nauczyć (jak zbyt szybkie angażowanie dzieci); jest część zachowań, które podpowiada Ci instynkt i Twoje potrzeby; niektórych nie ma sensu eliminować bo tłumek bab ci to tutaj przekaże jako "niepodważalną świętość". Nie ma recepty pasującej do każdego, a jeśli ktoś nie pasuje do większej grupki, to i poglądy oraz recety tej większej grupki nie będą pasować do niego.

Uważaj, abyś przypadkiem nie zaczął przez osmozę miesiączkować, siedząc non stop tu z nami na kobiecym forum, ale nie martw się, mamy podpaski i tampony big_smile.

885

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kaszpir, zmieniając temat: jeśli uznałeś że miałem rację, to po co wracasz z kolejną porcją karmy dla hien? Nie ma sensu. Jest część błędów, które popełnisz i na których musisz się sam nauczyć (jak zbyt szybkie angażowanie dzieci); jest część zachowań, które podpowiada Ci instynkt i Twoje potrzeby; niektórych nie ma sensu eliminować bo tłumek bab ci to tutaj przekaże jako "niepodważalną świętość". Nie ma recepty pasującej do każdego, a jeśli ktoś nie pasuje do większej grupki, to i poglądy oraz recety tej większej grupki nie będą pasować do niego.

Uważaj, abyś przypadkiem nie zaczął przez osmozę miesiączkować, siedząc non stop tu z nami na kobiecym forum, ale nie martw się, mamy podpaski i tampony big_smile.

Pierwszym objawem jest sikanie na siedząco smile

upsss wpadka ja tu jeszcze więcej przebywam smile

886

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Kaszpir, zmieniając temat: jeśli uznałeś że miałem rację, to po co wracasz z kolejną porcją karmy dla hien? Nie ma sensu. Jest część błędów, które popełnisz i na których musisz się sam nauczyć (jak zbyt szybkie angażowanie dzieci); jest część zachowań, które podpowiada Ci instynkt i Twoje potrzeby; niektórych nie ma sensu eliminować bo tłumek bab ci to tutaj przekaże jako "niepodważalną świętość". Nie ma recepty pasującej do każdego, a jeśli ktoś nie pasuje do większej grupki, to i poglądy oraz recety tej większej grupki nie będą pasować do niego.

Uważaj, abyś przypadkiem nie zaczął przez osmozę miesiączkować, siedząc non stop tu z nami na kobiecym forum, ale nie martw się, mamy podpaski i tampony big_smile.

Uspokoję cię: warunkiem możliwości osmozy jest membrana o stopniu przepuszczalności większym od zera; ekran lapka możemy spokojnie uznać za przegrodę całkowicie szczelną.

887 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2023-01-08 18:14:46)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Wszystko można zrozumieć, ale jednak kiedy druga strona czuje się wyraźnie zdezorientowana i osaczona, to warto się nad tym zastanowić, czy przypadkiem nie krzywdzi się drugiej strony. Serio, jeśli po zaledwie kilku spotkaniach kobieta daje do zrozumienia, że jesteśmy razem, to czekałaby nas poważna rozmowa. Dzieci oczywiście dodatkowo komplikują tutaj sprawę, bo przecież ta druga strona zostaje rzucona głęboką wodę, gdzie cieżko przewidzieć czy te dzieci naszego partnera nie zrażą się do nas od samego początku. Ze strony kogoś na miejscu Kaszpira wygląda to w miarę normalnie, ale już z drugiej wygląda jak wjazd taranem w czyjeś życie. Próbuję się wczuć w sytuację drugiej strony, ktora może czuć się osaczona takimi działaniami.

888

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
bagienni_k napisał/a:

Wszystko można zrozumieć, ale jednak kiedy druga strona czuje się wyraźnie zdezorientowana i osaczona, to warto się nad tym zastanowić, czy przypadkiem nie krzywdzi się drugiej strony. Serio, jeśli po zaledwie kilku spotkaniach kobieta daje do zrozumienia, że jesteśmy razem, to czekałaby nas poważna rozmowa. Dzieci oczywiście dodatkowo komplikują tutaj sprawę, bo przecież ta druga strona zostaje rzucona głęboką wodę, gdzie cieżko przewidzieć czy te dzieci naszego partnera nie zrażą się do nas od samego początku. Ze strony kogoś na miejscu Kaszpira wygląda to w miarę normalnie, ale już z drugiej wygląda jak wjazd taranem w czyjeś życie. Próbuję się wczuć w sytuację drugiej strony, ktora może czuć się osaczona takimi działaniami.

Przepraszam, bo chyba czegoś nie łapię. Czy napisałeś to w znaczeniu:

A) kobieta po kilku spotkaniach z facetem daje DZIECIOM do zrozumienia że jest z tym facetem;

B) kobieta po kilku spotkaniach z facetem daje temu facetowi do zrozumienia że uważa że są już w związku?

889 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-08 20:40:02)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nikt ci nie karze szukac bezdzietnej. I wiadomo, ze w wieku 30-40 to by graniczylo z cudem,bo najlepszy czas na rodzenie jest wczesniej. jest wiele fajnych babek w tym wieku.
Jednak ty znajdujesz same problemowe i na dodatek wchodisz w te relacje tez za kazdym razem w jakis specyficzny sposob. ty nawet nie nie ignorujesz czerwonych flag tylko ich nawet nie zauwazasz. dlatego mimo ze na samym poczatku, myslalam o fajny facet z poukladanym zyciem,ktory potrafi utrzymac wieloletnia relacje, nie wyszlo mu, bo to zona sie"odkochala", teraz jestem przekonana, ze toz toba cos nie tak i tylko wpakujesz sie na mine. przynajmniej dopoki niepobedziesz najpierw sam i sobie wszystkiego nie poukladasz, zwlaszcza myslenia. jednak ty tego nie zrobisz. niektorym musi jakis zwiazek dac  popalic, zeby nauczyli sie rozumu. choc jeszcze niektrozy nawet wtedy nie ucza sie na bledach, jak ta kobieta z ktora sie teraz spotykasz. inaczej nieprzywiazywala by dzieci do czlowieka, ktorego nie zna, niconim niewie procz tego co sam powiedzial i widziala raz w zyciu na oczy (pomijam ze byla i wtedy z dziecmi). przeciez po pierwszym spotkaniu nawet nie masz pewnosci, ze ktos chociazby jest zrownowazony psychicznie, nie ma zony (wstaw cokolwiek) a ona spedza sylwka z dziecmi i nowym panem smile to ten sam poziominteligencji, co tejlaski z tindra, ktora napierwszym spotkaniu koles okradl, bo zostawila go samego u siebie w mieszkaniu kto  wogole sie spotyka po raz pierwszy w domu? tak samo nikt na drugim nie spedza weekendu z dziecmi i nieznajomym. az trudno, zeby takich ludzi bylo szkoda, jesli sami sie prosza o klopoty.

890

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
blueangel napisał/a:

Jednak ty znajdujesz same problemowe i na dodatek wchodisz w te relacje tez za kazdym razem w jakis specyficzny sposob. ty nawet nie nie ignorujesz czerwonych flag tylko ich nawet nie zauwazasz.
(...)
i tylko wpakujesz sie na mine.

To samo napisałem.
Ciekawe jaką siłę rażenia będzie miała ta mina.

891 Ostatnio edytowany przez Kaszpir007 (2023-01-09 13:42:48)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Farmer napisał/a:

Nie rób za tampon emocjonalny, ani za rycerza w białej zbroi, który ma wszystko załatwić.
Pani ma takie problemy, że życia Tobie nie starczy, by je rozwiązać.
Zalecam ewakuację.

Niestety masz rację ...

Wczoraj u niej byłem ...

I po tym co wczoraj usłyszałem stwierdziłem że nie ma to żadnego sensu.

2 dni temu chce bliskosci , zburzenia "barier" , mówiłem jej że też ona może "zainicjować" jakieś przytulanie i itd , ale nie bo to facet musi.
Przyjechałem wczoraj i takiego zimna i oschlości jeszcze nigdy nie czułem.

Potem znów pytania o przeszłość , o moją byłą i inne pierdoły.
Potem jakieś teksty (po raz kolejny , bo wcześniej też były) że ona jest feministką , że kobiety są poszkodowane bo dzieci wychowują a faceci robią karierę i ona taka poszkodowana ..
Że mniejsze dziecko przeżyło traumę , bo tęskni na ojcem i ona boi się i inne pierdoły.
Że chyba dalej może musi iść na terapię , ale nie ma czasu i itd ..
Te same bzdury co 2 drugim spotkaniu ..

Wczoraj już po przyjeździe do domu nie kontaktowałem się , ona też nie. Wczoraj wieczorem myślałem ale czułem że czas to zakończyć , bo szkoda , czasu i nerwów.
Dziś napisałem o moich odczuciach z niedzieli a ona  że nie pasujemy do siebie i że ona nie czuje się przy mnie "silna" ???
A ona chce się czuć silna ???

Nie wiem czy te 7lat jak sama zajmowała się domem , działka , dziećmi , naprawiami czyli tak naprawdę facet nie był jej do niczego potrzebny bo go fizycznie nie było nie zrobiły z niej jakiejś dziwnej feministki , która boi sie sie stać "słaba" ...

Dziś zakończyłem to i .... cieszę się ...

892

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

@Kaszpir ale Ty masz przemiał, większy niż ja przez ostatnie kilka lat big_smile

893 Ostatnio edytowany przez Farmer (2023-01-09 15:04:14)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Potem jakieś teksty (po raz kolejny , bo wcześniej też były) że ona jest feministką, że kobiety są poszkodowane bo dzieci wychowują a faceci robią karierę i ona taka poszkodowana

Te wszystkie samotne matki to albo bardzo wierzące katoliczki (zapisanisobie.pl), albo feministki (silne, niezależne itd.).

Jeszcze do końca nie przerobiłeś rozstania z żoną, a pchasz się z otwartymi oczami prosto na miny.
Rozumiem, że chcesz nawiązać romantyczne relacje i znaleźć sobie kogoś na stałe (być może, by coś udowodnić sobie, lub byłej żonie).
Ale robisz to jak desperat.

Sygnały ostrzegawcze przecież widziałeś, a mimo wszystko chciałeś w to iść.
Zacznij się szanować i szukaj porządnej kobiety bez dram (nie zawsze się da).

A w wypadku tej kobiety, to chyba już zrozumiałeś, dlaczego jest sama ...

894

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Serberys napisał/a:

@Kaszpir ale Ty masz przemiał, większy niż ja przez ostatnie kilka lat big_smile

Jak się bierze co popadnie, to tak jest smile

895 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-01-09 15:23:54)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Kaszpir007 napisał/a:

Dziś zakończyłem to i .... cieszę się ...

Powtórzę się ale nie bierz tego do siebie bo to niezłośliwe jest

masz "pecha" bo nie jesteś alkoholikiem,a dziewczyna jeszcze przez jakiś czas będzie szukać takich facetów którzy wyzwalają w niej pewne emocje i gdzie może walczyć, "być silna",kontrolować otoczenie, oczywiście jeżeli do terapii współuzaleznienia podejdzie poważnie i z szacunkiem
nie chce mi się przynudzać i rozwijać tego tematu bo to skomplikowane jest ,ale z partnerkami osób uzależnionych tak często bywa to nie do końca są wybory uświadomione czy z wyrachowania,premedytacji co do przyciągania bycia przyciąganym przez inne osoby płci przeciwnej, z tym że po takim traumatycznym toksycznym związku w jakim ona była to nie wychodzi się czystym i nieskalanym.Co nie znaczy że żony alkoholików są jakieś złe i gorsze od innych kobiet.

896

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Farmer napisał/a:
Serberys napisał/a:

@Kaszpir ale Ty masz przemiał, większy niż ja przez ostatnie kilka lat big_smile

Jak się bierze co popadnie, to tak jest smile

Lokalny kasanowa smile. Jeszcze z 10 w ciągu tego roku przeleci.

897

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Kaszpir007 zdaje się poznałeś typ kobiet samotnych mam po przejściach. smile

898 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-01-09 15:51:51)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Farmer napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Potem jakieś teksty (po raz kolejny , bo wcześniej też były) że ona jest feministką, że kobiety są poszkodowane bo dzieci wychowują a faceci robią karierę i ona taka poszkodowana

Te wszystkie samotne matki to albo bardzo wierzące katoliczki (zapisanisobie.pl), albo feministki (silne, niezależne itd.).

albo porzucone, czasami jeszcze w czasie ciąży (samozycie.pl) albo porzucone dla innej (samozycie.pl) albo tatuś ma wyj*ne na własne dzieci (samozycie.pl) albo ...

899

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Nie znam samotnej matki która była by albo nazbyt  gorliwą katoliczką(jak by to było coś złego) albo feministką.
Moja żona też nie była ani jedna ani drugą.
Wszystkie które ja znam,to zaradne,rezolutne,ogarnięte babki, musiałby takie sie stać (jeżeli wcześniej takie nie były) bo po prostu zmusiło ich do tego życie.
Gdy tatuś sie zmył jeszcze w czasie ciąży,albo przerósł go niemowlak w domu, to zostały same z tym wszystkim, i trzeba było sobie radzić.
Z tego też powodu(i wielu innych) te kobiety nie potrzebują faceta ,tylko po to aby były spodnie w domu.

900

Odp: Randkowanie po 40-stce ?

Z tego wyłania się niewesoły wniosek:

1. 40 latki, które nie mają dzieci, nie były w małżeństwach, są same - coś z nimi nie tak i nie potrafią już stworzyć związków, nie nadają się do relacji
2. 40 letnie rozwodki z dziecmi- szuflada samotne matki, które mają mnóstwo oroblemiw, z ex, z dziećmi, z życiem i szukają ciągle nowych spodni do domu
4. 20 i 30 letnie samotne matki- te mają za małe dzieci i za dużo z nimi roboty
5. 20 i 30 ki bez dzieci, byłych mezow-te nie będą oglądały się za 50latkami.
6. 40 latki, bez dzieci, bez byłych mężów, ale takie które były już w paru nieformalnych związkach- te są znowu podejrzane, że wszystkie jak do tad związki im się posypały.
7. 40 latki z czystą kartą, bez dzieci, byłych mężów, byłych partnerow-te to już są jeszcze bardziej podejrzane.

901

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
Farmer napisał/a:
Serberys napisał/a:

@Kaszpir ale Ty masz przemiał, większy niż ja przez ostatnie kilka lat big_smile

Jak się bierze co popadnie, to tak jest smile

Lokalny kasanowa smile. Jeszcze z 10 w ciągu tego roku przeleci.

Dziesięciu pewnie nie, ale jak będzie miał mniej szczęścia i będzie musiał z kilkoma jeszcze spróbować by znaleźć właściwą, to kilka do końca roku może być.

902

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

Z tego wyłania się niewesoły wniosek:

1. 40 latki, które nie mają dzieci, nie były w małżeństwach, są same - coś z nimi nie tak i nie potrafią już stworzyć związków, nie nadają się do relacji
2. 40 letnie rozwodki z dziecmi- szuflada samotne matki, które mają mnóstwo oroblemiw, z ex, z dziećmi, z życiem i szukają ciągle nowych spodni do domu
4. 20 i 30 letnie samotne matki- te mają za małe dzieci i za dużo z nimi roboty
5. 20 i 30 ki bez dzieci, byłych mezow-te nie będą oglądały się za 50latkami.
6. 40 latki, bez dzieci, bez byłych mężów, ale takie które były już w paru nieformalnych związkach- te są znowu podejrzane, że wszystkie jak do tad związki im się posypały.
7. 40 latki z czystą kartą, bez dzieci, byłych mężów, byłych partnerow-te to już są jeszcze bardziej podejrzane.

Ross, a gdzie punkt 3.? I jaka jest różnica między 1. i 7.? big_smile

A jak już mówimy o tych punktach... no cóż Ross... jesteś trochę specyficzna, nic z tym nie zrobimy big_smile

903

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

Z tego wyłania się niewesoły wniosek:

1. 40 latki, które nie mają dzieci, nie były w małżeństwach, są same - coś z nimi nie tak i nie potrafią już stworzyć związków, nie nadają się do relacji
2. 40 letnie rozwodki z dziecmi- szuflada samotne matki, które mają mnóstwo oroblemiw, z ex, z dziećmi, z życiem i szukają ciągle nowych spodni do domu
4. 20 i 30 letnie samotne matki- te mają za małe dzieci i za dużo z nimi roboty
5. 20 i 30 ki bez dzieci, byłych mezow-te nie będą oglądały się za 50latkami.
6. 40 latki, bez dzieci, bez byłych mężów, ale takie które były już w paru nieformalnych związkach- te są znowu podejrzane, że wszystkie jak do tad związki im się posypały.
7. 40 latki z czystą kartą, bez dzieci, byłych mężów, byłych partnerow-te to już są jeszcze bardziej podejrzane.

Rossanka, brałam Cię za inteligentną osobę. Do której grupy się zaliczasz? big_smile Takie ciasne myślenie to tylko w Polsce. Mieszkałam kilka lat na zachodzie Europy i tam ludzie sobie po prostu żyją, rozwijają swoje kariery, przeprowadzają się, mają dzieci, mężów, żony, kochanków lub nie, 40+ pierwsze dziecko bardzo często, tworzą rodziny patchworkowe. Nikt się jakoś tak głupio nie kataloguje, ale też większy spokój finansowy i mieszkaniowy.

904

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Z tego wyłania się niewesoły wniosek:

1. 40 latki, które nie mają dzieci, nie były w małżeństwach, są same - coś z nimi nie tak i nie potrafią już stworzyć związków, nie nadają się do relacji
2. 40 letnie rozwodki z dziecmi- szuflada samotne matki, które mają mnóstwo oroblemiw, z ex, z dziećmi, z życiem i szukają ciągle nowych spodni do domu
4. 20 i 30 letnie samotne matki- te mają za małe dzieci i za dużo z nimi roboty
5. 20 i 30 ki bez dzieci, byłych mezow-te nie będą oglądały się za 50latkami.
6. 40 latki, bez dzieci, bez byłych mężów, ale takie które były już w paru nieformalnych związkach- te są znowu podejrzane, że wszystkie jak do tad związki im się posypały.
7. 40 latki z czystą kartą, bez dzieci, byłych mężów, byłych partnerow-te to już są jeszcze bardziej podejrzane.

Ross, a gdzie punkt 3.? I jaka jest różnica między 1. i 7.? big_smile

A jak już mówimy o tych punktach... no cóż Ross... jesteś trochę specyficzna, nic z tym nie zrobimy big_smile

W pkt 1 kobiety nie miały mezow( być może miewały okresowe relacje, ale finalnie ślubu nie było i tak dalej).

Pkt 7 To 40 latki, które nigdy nie były w związku, relacji, dziewice ( wiem rzadkość, ale się zdarza).

Pkt 3 to jestem ja, trochę specyficzna.

905

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
rossanka napisał/a:

Z tego wyłania się niewesoły wniosek:

1. 40 latki, które nie mają dzieci, nie były w małżeństwach, są same - coś z nimi nie tak i nie potrafią już stworzyć związków, nie nadają się do relacji
2. 40 letnie rozwodki z dziecmi- szuflada samotne matki, które mają mnóstwo oroblemiw, z ex, z dziećmi, z życiem i szukają ciągle nowych spodni do domu
4. 20 i 30 letnie samotne matki- te mają za małe dzieci i za dużo z nimi roboty
5. 20 i 30 ki bez dzieci, byłych mezow-te nie będą oglądały się za 50latkami.
6. 40 latki, bez dzieci, bez byłych mężów, ale takie które były już w paru nieformalnych związkach- te są znowu podejrzane, że wszystkie jak do tad związki im się posypały.
7. 40 latki z czystą kartą, bez dzieci, byłych mężów, byłych partnerow-te to już są jeszcze bardziej podejrzane.

Rossanka, brałam Cię za inteligentną osobę. Do której grupy się zaliczasz? big_smile Takie ciasne myślenie to tylko w Polsce. Mieszkałam kilka lat na zachodzie Europy i tam ludzie sobie po prostu żyją, rozwijają swoje kariery, przeprowadzają się, mają dzieci, mężów, żony, kochanków lub nie, 40+ pierwsze dziecko bardzo często, tworzą rodziny patchworkowe. Nikt się jakoś tak głupio nie kataloguje, ale też większy spokój finansowy i mieszkaniowy.

To wysnułam czytając ten temat, po prostu zgromadziłam opinie jakie tu wyczytałam. Są teraz w jednym miejscu.

906

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
rossanka napisał/a:

To wysnułam czytając ten temat, po prostu zgromadziłam opinie jakie tu wyczytałam. Są teraz w jednym miejscu.

Niesamowita praca umysłu. Randkujesz, wychodzisz, stwarzasz okazje w 2023? big_smile

907

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
rossanka napisał/a:

To wysnułam czytając ten temat, po prostu zgromadziłam opinie jakie tu wyczytałam. Są teraz w jednym miejscu.

Niesamowita praca umysłu. Randkujesz, wychodzisz, stwarzasz okazje w 2023? big_smile

Wychodzę wychodzę i to nie tylko w 2023.

908 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-01-09 17:42:02)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
twojeslowo napisał/a:
rossanka napisał/a:

To wysnułam czytając ten temat, po prostu zgromadziłam opinie jakie tu wyczytałam. Są teraz w jednym miejscu.

Niesamowita praca umysłu. Randkujesz, wychodzisz, stwarzasz okazje w 2023? big_smile


a ja wychodze,  nie randkuje, kategoria 4. lat 32, dziecko, 9letnie, tylko czy jeszcze sie lapie na male smile i mimo mojej 30tki tez nie obejrzalabym sie za 50latkiem takze tego... te panie z innych kategorii tym bardziej. choc ja tez jestem specyficzna, bo mam na koncie jeden zwiazek formalny, nieformalnych 0 i nie planuje kolejnych. przynajmniej narazie. choc watpie, ze mi sie jeszcze odmieni, bo juz mi sie taka postawa utrzymuje kilka lat. poki co to widze, ze prawie wszyscy sie nie nadaja wlasnie do dlugotrwalych zwiazkow, zawsze chcialam jak juz to po grob choc moze do utopia, ale big love 4-5 lat i nowy i tak ciagle, czyli dzisiejsza norma srednio mnie ineteresuje i wole juz byc sama. tym bardziej, ze mi z tym dobrze.

909

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
KoralinaJones napisał/a:

albo porzucone, czasami jeszcze w czasie ciąży (samozycie.pl) albo porzucone dla innej (samozycie.pl) albo tatuś ma wyj*ne na własne dzieci (samozycie.pl) albo ...

Tylko po co takich wybierają? Żeby móc poczuć się "silną"? Przecież takie szumowiny mają u kobiet branie jak świeże bułeczki. A potem przychodzi np. Kaszpir i jest nudno, ło matko nawet z dziećmi chciał rozmawiać. Trzeba go było przegonić, gdzie pieprz rośnie. smile

910 Ostatnio edytowany przez rossanka (2023-01-09 17:49:27)

Odp: Randkowanie po 40-stce ?
Legat napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

albo porzucone, czasami jeszcze w czasie ciąży (samozycie.pl) albo porzucone dla innej (samozycie.pl) albo tatuś ma wyj*ne na własne dzieci (samozycie.pl) albo ...

Tylko po co takich wybierają? Żeby móc poczuć się "silną"? Przecież takie szumowiny mają u kobiet branie jak świeże bułeczki. A potem przychodzi np. Kaszpir i jest nudno, ło matko nawet z dziećmi chciał rozmawiać. Trzeba go było przegonić, gdzie pieprz rośnie. smile

Niekoniecznie. Jest grupa kobiet, która takiego weźmie, bo otoczenia naciska, bo wstyd, bo 30 stuknęła i gdzie ja innego znajdę w końcu, ten mnie chce... kobieta nie jest przekonana, nie czuję, że to jest to, tlumaczy sobie, że noe moze czekać na księcia z bajki i nie chce być sama. Wchodzi w związek, jest mocno średnio, ale myśli, wszyscy tak zyja  nie ma par idealnych, a potem jest ciąża i dziecko i okazuje się, że i jemu i jej nie po drodze i zostaje sama. Potem otrzymuje łatkę takiej, która wybrała bad boya, który ją porzucił.

Posty [ 846 do 910 z 2,170 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 34 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Randkowanie po 40-stce ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024